HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sanya - Page 6




 

Share
 

 Sanya

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyNie Lis 27 2016, 22:08

First topic message reminder :

Niewielkie miasto nie posiadało wielu punktów orientacyjnych. W całym mieście znajdowały się tylko trzy zajazdy. Do tego z ważnych miejsc wymienić można Ratusz, Katedrę, Port, oraz Targ handlowy i Targ rybny. Poza tym większość miasta to pomniejsze sklepy, kilka fabryk, spichlerz, domy i bloki mieszkalne. Ulice budowane bez większego sensu ze względu na liczne przebudowy miast. Znaleźć można więc było tutaj liczne ślepe zaułki, wąskie uliczki czy długie i puste ulice. Za miastem znajdują się pola. Była też latarnia morska, na zachód od portu.

MG

Dochodziło południe, w mieście panowały ponure nastroje. Mijani na ulicach ludzie mieli ponure twarze, wszędzie toczyły się debaty o to co teraz, co dalej, co z tymi którzy zaginęli. Pogoda dopisywała. Słońce świeciły wysoko na niebie, czasami tylko przysłonięte jakąś puchatą białą chmurką. Do portu statki już nie przybijały. Jedynym sposobem by dostać się do miasta był prywatny przewoźnik. Lub inne sposoby. W każdym razie w momencie postawienia stopy na lądzie, traciło się zainteresowanie opuszczeniem wyspy.
Trzy zajazdy na wyspie to kolejno Buchająca brzoskwinka, Seledynowy śledź oraz Czarne pomyje. Port znajdował się we wschodniej części miasta. Buchająca brzoskwinka była w centrum, niedaleko targu rybnego i handlowego. Seledynowy śledź znajdował się niedaleko portu, w północno-wschodniej części miasta. Natomiast czarne pomyje znajdowały się niedaleko Katedry w południowo zachodniej części miasta. Co do Rarusza, ten mieścił się w północno zachodniej części miasta, niedaleko latarni morskiej.

//Mogliście przybyś do miasta razem, osobno, wasza decyzja. Przysługują wam 72h na odpis, może będę czekał dłużej, może nie, 72h na pewno.//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545

AutorWiadomość
Gołomp


Gołomp


Liczba postów : 43
Dołączył/a : 22/11/2016
Skąd : Gołomp

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyPon Gru 26 2016, 02:08

Gołompa rozpierała duma z tego co uczynił. Oglądając zgliszcza zapadającego się okrągłego budynku, poczuł przeogromną satysfakcję, iż uczynił właśnie tak, jak uczynił. Czując się bezpiecznie w orlich szponach odetchnął. Najwidoczniej ci, którzy tam zostali nie zasługiwali na to, by zostać uratowanymi. I tak jak Gołomp domniemał, wszyscy byli źli. I choć nie udało się pokonać wszelkiego zła na świecie, gdyż wiadomo, że to zawsze będzie istnieć i zawsze trzeba będzie z nim walczyć, to jednak tego dnia dobro zatriumfowało. Gołomp wszakże mniemał, że to od jego uderzenia karczma zaczęła się rozpadać, a kogut zaatakował tego najgorszego złego, który to pożerał istoty dwunożne.
Kiedy orły wylądowały, Gołomp czym prędzej sprawdził stan swego dzielnego wierzchowca, wiernego Bucefarlixa, a następnie go dosiadł i pomachał jeszcze orłom na pożegnanie. Następnie zaś podjechał do swego towarzysza, Pheama i swej towarzyszki, Red, dumnie prezentując się na swym dzielnym wierzchowcu, wiernym Bucefarlixie. Wzniósł wysoko widły i zagdakał.
- Zwycięstwo! Chwała! Veni, Vidi, Columba Victi! - ćwierknął w jakimś języku, ale sens mniej więcej był chyba zrozumiały. - Dzielnie się spisałeś, mój towarzyszu i moja towarzyszko - zapiał do Pheama i do Red. - Lecz obawiam się, iż to jeszcze nie koniec naszych zmagań, co do walki ze złem. Myślę, iż stosownie byłoby przegrupować teraz siły, by z jeszcze większym impetem móc uderzyć na niedobitki, które to szczęściem wymsknęły się od kary, którą zesłały na nich niebiosa! - tak to zaproponował Gołomp, kierując się swą mądrością, lecz chciał ją również skonfrontować z mądrością towarzysza, aby w swych postępowaniach bezmyślnością się nie kierować.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3655-ptasie-zeczy#70411 https://ftpm.forumpolish.com/t3601-golomp-z-glowa-golebia-i-cialem-czlowieka https://ftpm.forumpolish.com/t3657-inne-ptasie-zeczy#70413
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyWto Gru 27 2016, 00:29

Białowłosa sama była zdziwiona dobrym obrotem walki na ten czas. Widać, trening u Escanora przynosił efekty. Czas by jeszcze bardziej nasilić ofensywę.
Chain widząc, że nie posiada wystarczającej siły, by przebić się przez obronę Eleny, postanowiła narzucić na siebie jeszcze jedno zaklęcie. Bała się jednak, że nie starczy jej czasu na zadanie kolejnego trafnego ciosu, obawiając się także jakiejkolwiek kolejnej sztuczki ze strony przeciwniczki, także zamiast wzmocnienia swojej siły, nałożyła na siebie Aura Follia, licząc na dezorientację oponentki.
W tym też czasie, Chain ponownie rzuciła się na dziewczynę, tym razem chcąc pchnąć oboma orężami w ciało na wysokości brzucha.
Gdyby jednak zabrało dziewczynie miejsca, bądź też ostrza zostały by jakoś zablokowane (ale nie zbite), Chain przelewa do rapiera odrobinę swojej many, by wydłużyć jego ostrze i zadać cios.
Białowłosa liczyła jednak na to, że działająca na niej aura szybkości pomoże jej wykonać akcję dość szybko, a aura strachu zdezorientuje Elenę i jakoś do do przodu jakoś pójdzie.
No i była jeszcze rudowłosa kobieta, której Elena także zaszła za skórę. Chain miała nadzieję, że nie zostawi jej teraz samej. Chociaż miała jakąś przewagę w tym momencie, nie liczyła, że utrzyma się przy niej na długo. Mag, który występuje samotnie przeciwko dwójce innych magów na pewno ma jakiegoś asa w rękawie.
Po zadanym pchnięciu, Chain ponownie oddala się na bezpieczną odległość, mając na uwadze wszelkie wodne twory, które mogłyby nadchodzić w jej stronę i starała się ich unikać, bądź je ciąć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Minerva


Minerva


Liczba postów : 251
Dołączył/a : 01/01/2015

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyWto Gru 27 2016, 12:13

No kurcze. No nie. Po prostu nie. Ona tutaj chce grzecznie, próbuje być miła, a co dostaje w zamian? Macką po zebrach, ot co. I w tym oto momencie Minerva uznała, że chyba nie ma co rozmawiać, a trzeba bić. I to nawet nie ona zaatakowała!. W każdym razie widząc, że ta jest zajęta Chain, podniosła się szybko na nóżki, po czym sięgnęła po Puszystego Króliczka. Niech cierpi. Ułatwiła się tak, by być za jej plecami, po czym magiczne władowała bełt czekając na okazję do wyprowadzenia celnego, czystego strzału w jej klatkę piersiową tudzież w plecy. Sam Bel trzymał się blisko, tak samo jak miotła, jednak teraz to Bel miał za zadanie bronić rudowłosej i na wypadek, gdyby znowu coś pomknęło w jej stronę po prostu używa Czarciego Sługę, a Bel przyjmuje atak a siebie pozwalając dziewczynie oddać strzał. Jeżeli jednak nie byłoby tak szans na to, żeby trafić, wtedy nie forsuje własnego kota a sama odskakuje od atakującego... no, czegoś. Ale w sumie kto by teraz o Minervie pamiętał?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3500-konto-minervy https://ftpm.forumpolish.com/t2593-skonczyly-sie-polowania-na-czarownice https://ftpm.forumpolish.com/t3772-minerva#73419
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyWto Gru 27 2016, 21:03

Pheam znajdował się w niezbyt dobrej sytuacji. Nie wiedział za bardzo co robić. Chciał iść i pomóc w walce, która prawdopodobnie się tam toczyła, ale nie bardzo miał jak, ponieważ nie mógł wbiec do środka walącego się budynku. Musiał czekać, aż wszyscy wydostaną się na zewnątrz... Dlatego na razie czekał i starał się przy pomocy swojego PWM kontrować powstały przy całej tej sytuacji dym, aby odrzucić go trochę na bok i dać lepszą widoczność. Zresztą chciał w ten sposób pomóc też ludziom, ponieważ domyślał się iż ten był nie był zbyt pomocny... I wtedy został porwany przez Orły. Nie bardzo wiedział co się dzieje, ale najwidoczniej spowodowane było to zaklęciem Gołębia, więc nie protestował. Odlatując, zobaczył jeszcze w tej stercie gruzu dwie osoby... I nie mógł uwierzyć własnym oczom. Przecież to był Samael i .... HOTARU?! Przecież ona powinna nie żyć.... Znaczy nie wiedział tego dokładnie, ale zaginęła i nikt nie wiedizał co się z nią działo przez ten cały czas, więc Fem wmówił sobie, że dziewczyna nie żyje. A tym czasem stała tam w środku gruzów z innym członkiem FT. Serce momentalnie podeszło mu do gardła i zaczęło mocniej bić.
-KURWA ODSTAW MNIE TAM.-zaczął krzyczeć do orła, który go niósł. Musiał tam wrócić. Nic go w tej chwili już nie obchodziło. To naprawdę była Hotaru?! Nic mu się nie przewidziało? Kiedy tylko wylądował, kazał swojemu klonowi pilnować Red i trzymać się go jak najbliżej, po czym puścił się biegiem w kierunku Czarnych pomyj. Musiał się tego dowiedzieć. W tej chwili nie obchodziło go, że wszystkim groziło niebezpieczeństwo. Zapomniał nawet o tym, że naraża życie Red. ALE ON MUSIAŁ WIEDZIEĆ. MUSIAŁ. PO PROSTU MUSIAŁ. Jeśli to była Hotaru... No właśnie, to co wtedy? Co zrobi wtedy? Poczuł, jak po całym jego ciele przeszedł dreszcz... Po co on tam biegnie? Skoro przez ten cały czas się do niego nie odezwała, to czy zrobi to teraz? Pewnie nie chciała go wiedzieć i dlatego zniknęła. Nie mniej, nogi same go tam prowadziły. Zacisnął pięść i co sił w nogach pobiegł do Pomyj.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyWto Gru 27 2016, 22:48

Gordwig już dawno nie czuła takiej adrenaliny. Serce nie biło jej tak mocno od czasu lasu Twain. Przełknęła głośno ślinę. Hotaru starała się jak mogła by utrzymać równowagę na nogach. Za dużo działo się. Nie wiedziała, co robić w tej chwili. Prosić by ludzie, którzy jeszcze tu są, uciekli, a może samemu warto by brać nogi zapas? Nie, ona nie ucieknie. Musiała wiedzieć, że wszystko z Daxem, Samem i Torą będzie w porządku. Na pewno przyda się im.
- Daaaax, gdzie jesteś?! - zaczęła krzyczeć różowowłosa. Prawdopodobnie nie da się w obecnej chwili przemieścić tam, jednak może uda się usłyszeć jej głos Daxa. Chciałaby po prostu wiedzieć, że jest bezpieczny. Dorosła już z tego by polegać na innych. Nie miała na razie planu schodzić z fragmentu podłoża, na którym obecnie się znajdowała. Stara się na nim utrzymać, a jeżeli coś się z nim stanie to będzie starała się dostosować do sytuacji tak aby oberwać jak najmniej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyWto Gru 27 2016, 23:50

Sytuacja nie była ciekawa, a wręcz była przejebana w chuj. Chyba w tej gildii nikt nie jeszcze nie wywołał trzęsienia ziemi obrażając kogoś. Jest w cholernej rozpadlinie, która się powiększała i jeszcze nad głową miał zablokowane wyjście. Chyba nie pozostało nic innego... Dax odkaszlnął.
- Kasjan chuj, Kasjan chuj, Kasjan chuj... - miał nadzieje, że skurwiel go usłyszy, niech se szuka jebany pod gruzami. No cóż, gdyby rozpadlina rosła i Dax zaczął spadać to użyje tworu (C), by stworzyć sobie coś w rodzaju lodowego podestu, co by go utrzymać. Jakby usłyszał wołanie gdzie jest to zawoła - W 5 gwiazdkowym hotelu kurwa, zabukować wam miejsce? - bo co innego miał powiedzieć - Pod gryzami - o ile uda mu się cokolwiek zawołać rzecz jasna. Jasna cholera co tu zrobić. Poszuka czegoś czego mógłby się złapać wolną ręką, co by ewentualnie się przytrzymać gdyby jednak miał spadać gdzieś dalej, bo tak trochę przypał, że jest praktycznie uwięziony jak w world trade center.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Melody


Melody


Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptySro Gru 28 2016, 17:15

Melody zobaczyła ciekawa scenkę walki 1vs2. Znaczy chyba bardziej jeden na jeden, bo wiedzmopodobna, rudowłosa kobieta narazie nie wykazała sie. Myslala, ze tutaj bedzie mogła w spokoju poszukać zaginionych, a tu klops. Najpierw powinna zobaczyć do której strony konfliktu w razie czego sie przyłączyć. Nie wiedziała kto tu zaczął, o co chodziło ani tym bardziej komu sprać tyłek. Wybrała jednak strone białowłosego ze względu na to, że jak narazie wygrywała. Mel stworzyła z swojej krwi 20 igieł [Igiełki B], z czego na narazie wysłała po cztery z lewej i prawej strony wodnej czarodziejki starając utrzymać swoj atak poza widzeniem tamtej. Ogólnie swoją obecność starała sie ukryć do odpowiedniego momentu. Jednak gdy posłane zostaną na nia zaklęcia wykona szybki unik dzięki swoim umiejętnościom skrytobójcy na poziomie 3. Z reszta igieł postanowi sie wstrzymać na odpowiedni moment.
Gdy zobaczy ze Elena zawacha sie na troche (czary Chain) reszta igieł ruszy do ataku.
Jezeli białowłosa albo ruda beda miały problem Melody pośle jedna czy dwie igły w strone wodnej Inkwizytorki, ale oczywiscie tuszując kierunek z której zostają wypuszczane, by sie nie ujawnić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3689-pieniazki-melody#71163 https://ftpm.forumpolish.com/t4751-melody-lanely https://ftpm.forumpolish.com/t3718-melody#72088
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptySro Gru 28 2016, 23:12

Białowłosy miał jeszcze przed chwilą plan, jak uważał wcześniej, który pozwoliłby mu na wyciągnięcie z tego niebezpiecznego swojej koleżanki z gildii. No i pomoc pozostałym kolegom z których jeden z nich próbował potrzymać przed zawaleniem się budynek, a także drugim który walczył z przeciwnikiem odpowiedzialnym za to wszystko. Jak się jednak okazało ziemia zaczęła mocniej wciągać to co znajdowało się nad nią, co było niczym przyjemnym, a co było sprawką tego Inkwizytora. No i na dodatek ten cały ptakopodobna istota spowolniła znaczniej maga błyskawic, który wynosił Hotaru z tego miejsca, gdyby nie to, dziewczyna byłaby bezpieczna. A tak znajdowała się w tym samym miejscu wraz z Samem, tak więc jeśli wyjdą z tego jakoś cało, będzie musiał pogadać z tym jegomoście. Jednak to będzie musiał później, teraz ma ważniejsze sprawy na swojej głowie, jaką było ratowanie pozostałych znajomych. Tak więc gdyby udało mu się usłyszeć wołanie któregoś z nich, a znajdzie się od pod gruzami lub będzie miał inne problemy z otoczenie, wtedy mag błyskawic rusza pomóc tej osobie. Uważa przy tym, czy nie widać gdzieś osobę za tą odpowiedzialną, z którą walka w miejscu w którym się obecnie znajdowali mogła nie być najłatwiejsza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyCzw Gru 29 2016, 19:47

No i klops. Tora próbował utrzymać równowagę i ogarnąć, że Dax jednak nie zdążył. Cholera. Gdyby dostrzegł gdzieś jeszcze sprawcę tego trzęsienia ziemi, to byłoby bardziej przesrane, ale obecnie Tora planował... cóż, wrócić do zawalonego budynku i odszukać Daxa. Choć bez złapania równowagi to tak trochę kappa z tym. Dlatego cóż, w razie, gdyby miał spaść używa Ściany (C), zmieniając jej wymairy tak, by miała 6 metrów długości i jak najwięcej szerokości (grubości nie zmienia, więc jakieś 0,5m powinno być około... oby), by w razie czego na niej wylądował i nie spadł na samo dno. Nawet jakby miał się z niej ześlizgnąć, to by się złapał. Gdyby jednak nie mógł tak użyć ściany to chlip chlip Filar (B), o przekroju kwadratu, by miał na czym wylądować. Tak czy inaczej, jeśli utrzyma równowagę, lub jakoś wyląduje na swoim tworze, to udałby się w miarę możliwości w kierunku gruzów, nawołując Daxa, chcąc wiedzieć, gdzie on mniej więcej jest, a następnie spróbować mu pomóc się jakoś wydostać. Czy to podnosząc rzeczy, czy to ewentualnie broniąc miejsca przed jakimś randomowym Kasjanem.

Gdyby coś miało w niego uderzyć, ten odskakuje, w ostateczności blokuje, a gdyby widział, że wpierdziel będzie większy niż zakładała jego fizyczna wytrzymałość, wtedy Ściana (C) i oby przetrwał.

No i umiejki... i Koci Ogon (OD pkt 29), do tej pory dzielnie schowany w spodniach!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyPią Gru 30 2016, 00:18

MG

Brzoskwinka
Fem biegnąc w kierunku Pomyj, kierował się przez tereny sobie znane, mijając więc przy tym Brzoskwinkę. I będąc całkiem niedaleko niej, jego drogę zagrodziły olbrzymie płomienie. Ściana była całkiem spora, bo pewnie z 10m wysokości. Paliła się ulica na całej długości, ogień lizał też budynki po obu stronach ulicy. A ze schodów jednego z domów, wstał nie kto inny niż Jean, wychodząc na środek drogi, zagradzając Femowi drogę również sobą.-Wybacz. Ten kretyn Kasjan znów coś pewnie odwalił, ale nie mogę pozwolić ci tam iść. Więcej osób i może sobie nie poradzić.-Westchnął.-Nie nazywasz się przypadkiem Makbet?-Zapytał jeszcze nie pewnie przypatrując się Femowi i nagle jego oczy otworzyły się szerzej.-KURWA.-Powiedział zdziwiony rozkładając ręce.-No chyba mnie kurwa oczy mylą. Red słoneczko, kope lat.-Powiedział mężczyzna, a Fem jeśli by się tylko odwrócił, dostrzegł by bladą dziewczynę i swojego klona, jakieś 5m za sobą. Do Jeana miał jakieś 3, a do ściany ognia, kolejne 2.

Pomyje
Tora dzięki swoim pro kocim zdolnościom był prawie nie do przewrócenia. Dlatego wlazł z powrotem w celu znalezienia Daxa. Problem w tym że skala zniszczeń sprawiała, że Tora nie miał nawet pojęcia, gdzie się kierować by Daxa odnaleźć. A przez trzęsienie ziemi, różne rzeczy trzeszczały, pękały i w całym mieście dało się słyszeć spory hałas. Zlokalizowanie Daxa w takich warunkach było zbyt ciężkie. A i ściany do cienkich to nie należały, a właśnie pod nimi był Dax. I pod sufitem pewnie też. I jeszcze coś mogłoby się znaleźć. W każdym razie, Kasjana Tora też nie widział. A co na zewnątrz? Samael rozgladał się komu pomóc, a Hotaru próbowała zawołać Daxa. Nikt jej jednak nie odpowiedział i wtedy też kawałek ziemi na którym stała wraz z Samaem, rozpadł się. Hotaru ostatkiem skoczyła, lądując na w miarę bezpiecznym fragmencie i po prostu się przewracając z bólem w kostce. Gorzej że ziemia gdzie leżała też zaczęła pękać. A co z Samaelem? Tak był zajęty rozglądaniem się za ludźmi którym można pomóc, że pękajacy pod nogami odłamek ziemi, całkowicie go zaskoczył i mężczyzna poleciał w dół, nie majac nawet od czego się odbić. Upadek był bolesny i to bardzo. A na dodatek ziemia pod nim zaczęła zapadać się jeszcze bardziej i pękać. Tak że za chwilę wróżek mógł skończyć jeszcze gorzej.

Targ(I Gołomp)
Koniec tego dobrego. Zarówno Chain jak i Minerva postanowiły oddać swojej przeciwniczce, jeszcze nie wiedząc specjalnie o fakcie przybycia Melody. Chain użyła jedna zaklęcia które miało zdezorientować przeciwniczkę a zadziałało nieco inaczej. Nieco wystraszona Elena w momencie ataku Chain, postanowiła jednak się ewakuować. Jej ciało zmieniło się w wodę  następnie silnym strumieniem rozbiło na Chain, mocząc ją jeszcze bardziej. Elena złożyła się do kupy za plecami dziewczyny, jeszcze raz zmieniła w wodę "Skoczyła" 5m dalej, znów złożyła do kupy i wykonała kolejny skok. Tym samym zmaterializowała się jakieś 4m przed Melody, która mimo przyzwania igiełek, była nieco zdezorientowana, gdzie je posłać. Inaczej było z Minervą która bez chwili zwłoki nacisnęła spust a bełt wbił się w lewą część pleców Eleny, która zszokowana zatoczyła się w kierunku w Melody. To otrzeźwiło dziewczynę, która posłała wszystkie 20 igieł w Elene. Rozległ się wrzask bólu.-Sacred relict. Forneus.-Zawyła dziewczyna, zataczając się. Na jej dłoni Melody dostrzegła wodną kule.-Reverse Sacred Relict-W jej plecy wbił się kolejny bełt Minervy.-Silver Forneus.-I tylko wybitny refleks ocalił Melody. Natychmiastowe przechylenie ciała w tył, sprawiło że gigantyczna fala wody mająca "Zmieść ją" uderzyła jedynie w budynek niszcząc w nim okna i zalewajac. A następnie trzy dziewczyny mogły oglądać jak gigantyczna niemal tsunami fala, mknie w stronę portu. A Gołomp w porcie też widział, wielką falę mknącą wprost do niego. Elementalist War II: Water attack.

Stan postaci:
Minerva: Nieco obolała od zderzenia z ziemią i po oberwaniu macką. 99MM, -2 bełty
Chain: Aura Velocita 2/4 posty. Aura Folia CD 0/3 posty na Chain. 90MM
Gołomp: 53MM
Bucefarlix: Lot 2/5 postów CD
Pheam: 1 klon
Red: 140MM
Kufel: 87MM
Hotaru: 97MM, zwichnięta lewa kostka
Dax: 100MM, płuca palą cię od pyłu. Oczy łzawią i mocno szczypią. Poobijany
Samael: 137MM, Mocno poobijany, spory ból żeber.
Melody: 80MM
~~
Kasjan: 100MM, Atlas, Earthquake 4/5 postów
Elena: 46MM, Silver Forneus. Water body.
Jean: 180MM, Firewall 1/3 posty


Ostatnio zmieniony przez Goomoonryong dnia Pią Gru 30 2016, 01:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Irina


Irina


Liczba postów : 198
Dołączył/a : 13/02/2016

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyPią Gru 30 2016, 00:52

Do miasta bardzo opóźniona przybyła Iriś. Miała problemy z dotarciem na tą trudną misję, o ile tak to można nazwać. Korki Ubrana była w białą bluzę bez króliczych uszu i sukienę. Dopłynęła do portu i nieco zmęczona podróżą z ulgą stanęła na twardym gruncie. Przykładając rękę do czoła rozejrzała się w około i utkwiła swój wzrok gdzieś nad miastem. Wait, czy to jest...? Tsunami? Iriś nie miała pojęcia co innego by to mogło być. Stała przez chwilę oniemiała, nie wiedząc co robić. Przecież nie krzyknie nagle "Ludzie Tsunami". Skupiła umysły mocniej aby zauważyć, że to tsunami podąża ze środka miasta. Dziewczyna przetarła oczy, nie wiedząc co się dzieje. Z miasta leciało na nią tsunami. Zaklęła w myślach że tu przybyła i chwyciła ze jeden ze srebrnych kluczy zanurzając go w morskiej wodzie - Open! Gate of the Water Snake, Hydrus! - gdy tylko dziewczyna się pojawiła, krzyknęła do niej - Hydrus, Real Soul! -
Gdy już biały wąż się przed nią pojawił, wskoczyła mu na grzbiet i spojrzała na zbliżające się tsunami - Hydrus, postaraj się jakoś to przeżyć. I nie nurkuj, błagam cię - poprosiła ducha, który uważnie wpatrywał się w nadciągającą falę. Gdy tylko fala do niego dotrze zacznie płynąć prostopadle do niej (czyt. w bok) powoli się wspinając na grzbiet fali.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4704-sakiewka#97896 https://ftpm.forumpolish.com/t4657p15-irina?nid=41#97894
Gołomp


Gołomp


Liczba postów : 43
Dołączył/a : 22/11/2016
Skąd : Gołomp

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyPią Gru 30 2016, 21:00

Zadziwiony reakcją towarzysza Gołomp podrapał się po piórkach. Potem pokiwał dziobem ze zdumieniem, jakiż to w nim zapał i waleczność płonęły, iż nie odpuszczał wrogom nawet na chwilę. Sam Gołomp nie mógł być gorszy. Nacieszywszy się zwycięstwem... Spojrzał na wielką falę, zbliżającą się do portu.
- KWAAAAAAAAAAAAAAK!!! - kwaknął głośno, z przeogromnym przerażeniem w oczach.
Co jak co, ale piórek nie lubił mieć zmoczonych. Tym samym wkurzył się całkiem na orły, że w takim akurat miejscu ich wysadziły, gdzie tsunami się zbliżało. Wystawił więc środkowy palec na niebo, wkurzony i przerażony zarazem.
- Bwrrr! - ćwierknął jeszcze do swego dzielnego wierzchowca, wiernego Bucefarlixa, by nakierować go za Pheamem, jego towarzyszem. Zresztą skoro i nawet jego klon i Red za nim pomknęła, to Gołomp powinien też za nimi ruszyć. Nie chciał pozostawać smutnym, samotnym ptaszkiem, a tak samo nie porzucał swych towarzyszy broni.
Spiął zatem swego dzielnego wierzchowca, wiernego Bucefarlixa, by ten kłusem ruszył w ślady Pheama. A ptaszek był ogarnięty w terenie, a i wzrok miał dobry, więc odnalezienie tamtego nie powinno mu sprawić problemu.
Ewentualnie błądziłby po mieście, w poszukiwaniu towarzysza...
Gdyby go jednak zauważył, a sam znalazłby się na płonącej ulicy, wtedy Gołom zmorzony trwogą, przeżegnałby się odruchowo, nie wiedząc samemu co takiego to znaczyło. Poczuł, jakby to znalazł się w jakiejś wylęgarni demonów, zstąpił do pierwszego kręgu piekielnego, albo też nawet drugiego. Doprawdy przerażenie ogarnęło Gołompa i najchętniej to by chyżo zawrócił, ale z drugiej strony miał falę przeogromną i ucieczki gdziekolwiek brak. Pozostał bez wyjścia, ale mógł jeszcze stanąć do walki! Mógł zmierzyć się z wszelkimi przeciwnościami! Mógł wzbudzić w swym ptasim sercu odwagę, by stoczyć najwspanialszy bój w historii, który przejdzie do historii! Walkę tę i chwalebną szarżę będą wychwalać niegdyś w pieśniach, jak to waleczny Gołomp z odsieczą ruszył swemu towarzyszowi, kiedy ten do piekła dążył. Nawet pierwsze strofy ułożyły się w głowie Gołompa.

Ćwir ćwir ćwir
Gdaku gdaku gdak...


Wyćwierkał je, by okoliczne ptaki mogły tę niesamowitą pieśń ponieść dalej, aż na krańce świata, gdzie nigdy nie zostanie zapomniana. Gdzie przez wieki wieków, ptaki wszelkich piór, skrzydeł, dziobów, będą ją śpiewać swoim pisklętom w gniazdach.
Gołomp już się niczego nie bał. Oto był moment w którym to stał się legendą. Pozostało tylko tej legendy dopełnić. Wyjechał na swym dzielnym wierzchowcu, wiernym Bucefarlixie na środek ulicy, unosząc Królewskie Widły nad głowę. Przyzwał jeszcze dwa Koguty D, by jego chwalebna szarża nie była zupełnie samotna. Całą trójką mieli zmierzyć się przeciwko temu, który według Gołompa był sprawcą tego całego zła. Czyli mężczyzna, który nie był ani Red, ani Pheamem, ani jego klonem. A jeżeli znajdował się tam jakiś zupełnie przypadkowy osobnik, który w danym momencie nie umierałby od płomieni, to już jego problem, jeżeli Gołomp pomyliłby go z prawdziwym wrogiem. Tak czy inaczej, Gołomp szykował się do najchwalebniejszej szarży.
- Praprzodkowie, wielkie wspaniałe dinozaury, mogą być dumne, że stoimy tutaj i teraz w tej chwili z zamiarem stoczenia tej walki!!! - zapiał głośno, zagrzewając swe koguty do walki. - Nie miejcie litości! Nie okazujcie łaski!!! ŚMIEEEEEERĆ!!!!!! - z takim oto okrzykiem popędził swego dzielnego wierzchowca, wiernego Bucefarlixa do galopu, a następnie do cwału. Dzielny wierzchowiec, wierny Bucefarlix, pochylił łeb i przybierał swymi kurzymi łapkami ze wszystkich sił. Sam Gołomp pochylił się w siodle, nastawiając swe Królewskie Widły prosto na wroga. I nie obawiał się tego, że skończy jako kurczę pieczone, ogień nie był mu straszny. Płonęła w nim wola bohaterstwa, tryskała fontanna życia! Nadchodził oto nowy dzień, wiek gołębia, a wraz z nią niezmierzona chwała i poświęcenie ptasiego rodu!
- ŚMIIIIIEEEEEEEEEEEEEEERĆ!!!!!!! - zapiał jeszcze jeden raz, walecznie, z odwagą, z niezmierzoną siłą. W imię wszystkich ptaków świata!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3655-ptasie-zeczy#70411 https://ftpm.forumpolish.com/t3601-golomp-z-glowa-golebia-i-cialem-czlowieka https://ftpm.forumpolish.com/t3657-inne-ptasie-zeczy#70413
Minerva


Minerva


Liczba postów : 251
Dołączył/a : 01/01/2015

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyPią Gru 30 2016, 21:12

Ten magiczny moment, kiedy nie tracisz praktycznie many, a sprzedajesz przeciwnikowi całkiem srogi damaż. Gdyby Minerva wiedziałaby, co się dzieje w Pomyjach, pewnie byłaby z siebie dumna. Ale nie wiedziała i po swoich dwóch strzałach mogła co najwyżej obserwować, jak wielkie tsunami pędzi do morza. I nie bardzo jej się to podobało. No bo nawet zakładając, że dalej jest ranna, kontrolowała wodę z fontanny. A tam ma.... no, całkiem spory zbiornik wodny. - Nie podoba mi się to. - stwierdziła spokojnie wiedźma nie bardzo wiedząc, jak winna powstrzymać tsunami. Jasne, to były rzeczy, które wiedźmy robiły... Ale po kilkudziesięciu latach siedzenia w magicznych księgach. A ona to nie bardzo miała kiedy i jeszcze jej się nie doszło do kataklizmów naturalnych. No i masz ci los, z jednym musi teraz walczyć. A gdzieś dalej trzęsienia ziemi. I co ona ma niby zrobić? Westchnęła cicho po czym usiadła na Vilacy, zgarnęła Bela na kolana po czym poleciała szybciej (Sprinter lv2) za wodną falą, starając trzymać w jakiejś względnej odległości. Byłoby smutno, jakby nagle coś w nią wystrzeliła, a tak to chociaż starałaby się unikać. - Ty mnie uderzyłaś, ja ciebie - to co, zawieszenie broni? W sumie dalej byłabym za opcją skoczenia na jakiegoś śledzia w ramach pogodzenia, czy coś... Jak się tu pozabijamy to kto odnajdzie dzieci? Chyba, że to ty je zniknęłaś, a chciałaś zrzucić na mnie... - rzuciła do niej lecąc na miotle/na plaży. Jak nie ma się pojęcia, jak z czymś walczyć, to może lepiej w ogóle nie walczyć? Bo w sumie Minerva to bardziej naparzała ogniem, to sama raczej jej wiele nie zrobi. A znowu nie bardzo wiedziała, czy dwie dziewczyny za nią ruszą. No ale jak nie ruszy ktoś za nią, to cholera wie, czy w ogóle będzie jakaś Sanya. A jednak Minervie były potrzebne szekle. Zniszczenie całego miasta raczej oddalały ich zdobycie, jak przybliżały.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3500-konto-minervy https://ftpm.forumpolish.com/t2593-skonczyly-sie-polowania-na-czarownice https://ftpm.forumpolish.com/t3772-minerva#73419
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptyPią Gru 30 2016, 23:48

No i Daxa ni ma. Tora zaczął go nawoływać. A przy okazji próbował sobie uświadomić, jak daleko odbiegł i jak bardzo pamiętał ostatnią lokalizację Daxa. Skoro na słuch go nie ogarnie, to spróbuje ogarnąć na pamięć. Wykorzystując swe tygrysie (kocie) zdolności (ogon) w razie potrzeby, by zachować równowagę stara się znaleźć takie miejsce i podnieść i rozrzucić trochę gruzu, próbujac odnaleźć Daxa. Gdyby jednak coś miało się bardziej gwałtownie walić, to wykorzystując lepszy zmysł równowagi niż inni, by się utrzymać i odskoczyć z dala od zagrożenia. No i nasłuchuje. Czy to Daxa, czy to jakichś innych krzyków/odgłosów, które mogłoby zbudzić jego czujność i postawić w stan najwyższej gotowości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 EmptySob Gru 31 2016, 08:13

Jako, że pieniądze ewidentnie nie trzymały się mojej osoby postanowiłem ruszyć na kolejną misję tym razem licząc na nieco większe szczęście. Było to już moje czwarte zlecenie. W pierwszym nie potrafiłem przyjąć wynagrodzenia od matki schorowanej dziewczynki ze względu na swoje przekonania, w drugiej misji śmiało mogłem zabić mordercę sprzed lat, albo odprawić ducha, ale uznałem, że znajdę inny sposób na to. No i w trzeciej misji zostałem posądzony niesłusznie o pomoc w kradzieży łuku przez jakiegoś starucha w wyniku czego mogłem pożegnać się z wynagrodzeniem. Jeszcze odzyskam tą broń, nie wiem w jaki sposób i zarobię znacznie więcej oddając tą broń. Chociaż nie wiedziałem jeszcze w jaki dokładnie sposób, nawet nie wiedziałem, gdzie zacząć owego łuku szukać. Tak czy inaczej w tej misji nagroda wynosiła 50.000 klejnotów za sam udział więc nie mogłem sobie jej ot tak darować. Rozwikłanie tajemnicy dziwnej miejscowości było zadaniem dla magów, którego nagrodą było niezwykłe więc wynagrodzenie pieniężne. Jeśli chciałem odbić się od dna musiałem podjąć się tego zapewne niebezpiecznego, ale opłacalnego zadania. Pewnie najlepszym sposobem na wykonanie zadania skoro płacono za samo przybycie byłoby zakampienie się gdzieś i poczekanie, aż inni magowie zrobią swoje w bezpiecznym miejscu, ale nie było to w moim stylu. W końcu trzeba było też zasłynąć czymś wielkim w tym kraju, aby ludzie zaczęli sławić moje imię, a kobiety ustawiały się w kolejce do mojego haremu.

Z takimi marzeniami na przyszłość przybyłem do Sanyi poruszając się powozem kupieckim z jakimś młodym sprzedawcą. Już w trakcie drogi zapytałem go, czy może wie coś o sytuacji, która zaistniała w mieście, czy może posiada jakąś wiedzę, której mnie brakowało. Podróż upłynęła dość mozolnie, a kości naprawdę ucieszyły się, gdy mogłem je rozprostować wstając z wozu. Pożegnałem kupca swoim błogosławieństwem i udałem się w stronę miasta.

Po wejściu do miasta udałem się w stronę ratusza, czyli miejsca, które przy tej urbanistyce powinno być centrum miasta. Inni magowie pewnie przybyli przede mną, może zaczęły się już jakieś walki w mieście. Nie wiedziałem, ale zacząłem zmierzać w stronę ratusza po drodze obserwując otoczenie. Może usłyszę jakieś odgłosy walki, zobaczę jakąś zadymę, albo coś w tym guście? A może spotkam jakiegoś znajomego maga jak Towa lub Duck, których znałem już wcześniej. Być może wyczuję jakąś potężną żądzę krwi z pomocą swoich umiejętności [zmysł walki lv.2]. Jeśli coś takiego wyczuję zmierzam w tamtą stronę będąc dość ostrożnym i uważając na potencjalne ataki nie podchodząc na razie zbyt blisko, a najlepiej pozostając poza widokiem walczących. Jeśli jednak nic takiego się nie wydarzy jak wspomniałem zmierzam w stronę ratusza.

W przypadku podstawowych ataków, które mogłem usłyszeć [kocie uszy lv.0.5], wyczuć [zmysł walki lv.2], albo zobaczyć [oczy] staram się go uniknąć wykorzystując swoje umiejętności [skrytobójca lv.1]. Pchnięcia, haki, młoty, rąbnięcia, ciosy proste oraz wszelkie pociski czy to użyte z pomocą broni palnej, magii czy siatek unikam odskakując w wolny bok. Wszelkie cięcie, sierpy, uderzenia na odlew unikam za pomocą odskoku w tył, o ile nic za mną nie będzie. Jeśli coś by się znalazło staram się uniknąć to w inny odpowiedni sposób zależny od mojej sytuacji i położenia. O to, że się potknę raczej się nie boję. W końcu z kocim ogonem, który ozdabiał moje ciało mogłem zachować równowagę w praktycznie każdej sytuacji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Sponsored content





Sanya - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sanya
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Ca=Elum
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.