HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sanya - Page 11




 

Share
 

 Sanya

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11
AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Sanya   Sanya - Page 11 EmptyNie Lis 27 2016, 22:08

First topic message reminder :

Niewielkie miasto nie posiadało wielu punktów orientacyjnych. W całym mieście znajdowały się tylko trzy zajazdy. Do tego z ważnych miejsc wymienić można Ratusz, Katedrę, Port, oraz Targ handlowy i Targ rybny. Poza tym większość miasta to pomniejsze sklepy, kilka fabryk, spichlerz, domy i bloki mieszkalne. Ulice budowane bez większego sensu ze względu na liczne przebudowy miast. Znaleźć można więc było tutaj liczne ślepe zaułki, wąskie uliczki czy długie i puste ulice. Za miastem znajdują się pola. Była też latarnia morska, na zachód od portu.

MG

Dochodziło południe, w mieście panowały ponure nastroje. Mijani na ulicach ludzie mieli ponure twarze, wszędzie toczyły się debaty o to co teraz, co dalej, co z tymi którzy zaginęli. Pogoda dopisywała. Słońce świeciły wysoko na niebie, czasami tylko przysłonięte jakąś puchatą białą chmurką. Do portu statki już nie przybijały. Jedynym sposobem by dostać się do miasta był prywatny przewoźnik. Lub inne sposoby. W każdym razie w momencie postawienia stopy na lądzie, traciło się zainteresowanie opuszczeniem wyspy.
Trzy zajazdy na wyspie to kolejno Buchająca brzoskwinka, Seledynowy śledź oraz Czarne pomyje. Port znajdował się we wschodniej części miasta. Buchająca brzoskwinka była w centrum, niedaleko targu rybnego i handlowego. Seledynowy śledź znajdował się niedaleko portu, w północno-wschodniej części miasta. Natomiast czarne pomyje znajdowały się niedaleko Katedry w południowo zachodniej części miasta. Co do Rarusza, ten mieścił się w północno zachodniej części miasta, niedaleko latarni morskiej.

//Mogliście przybyś do miasta razem, osobno, wasza decyzja. Przysługują wam 72h na odpis, może będę czekał dłużej, może nie, 72h na pewno.//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545

AutorWiadomość
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptyCzw Sty 26 2017, 10:54

- Cholera, nic nie widzę przez ten dym... - burknęła płomiennowłosa nie bardzo wiedząc co powinna zrobić. Jak powiedziała nie widziała nic, a przez to i zrobić nie mogła zbyt wiele. Wiedziała, że gdzieś tam jest ta koza, ale... ale dziewczyna go nie widziała. A jakoś nie bardzo chciała się pchać na oślep przed siebie. Tym bardziej, że przez moment chyba widziała coś jak słup ognia. Niefajnie byłoby czymś takim dostać. Z resztą mknąć po omacku wpaść w łapy tej wielkiej kozy też nie byłoby fajnie. I była jeszcze ta wielka kula ognia, której ciepło można było odczuć na własnej skórze coraz bardziej. Może należało się wycofać? Nie, jeszcze nie. Cass wciąż stała w tym samym miejscu i z tego właśnie miejsca miała zamiar zaatakować. Może nie widziała teraz swojego celu, ale trudno. Nie będzie mu się pchać w łapska, uderzy na oślep. Zawsze lepsze to niż nic. Tak więc cały czas mrużąc ślepia w nadziei, że jednak coś dostrzeże przywołała trzy sztylety (Skaczące ostrz|B|). Dwa wprost do łapek, a trzeci pojawił się w jednej z wypustek na swoim stroju. I tak stała jeszcze przez chwilę wpatrując się w dym. I jeśli tylko dostrzegła swój cel, czy chociażby jakiś wyraźniejszy cień to od razu cisnęła obydwa sztylety równocześnie. Z całej siły i starając się wycelować jak najlepiej. Tak, aby lecąc po lekkim łuku trafiły w kark kozy. Zaraz też złapała trzeci i cisnęła go po prostej celując mniej więcej tam gdzie ten stwór powinien mieć gardło. I tyle, potem była gotowa w każdej chwili spierniczać jak najdalej i wspomóc się przy tym swoim magicznym strojem. Przenieść się chociaż za jakiś budynek, czy do budynku. Cokolwiek byleby nie przyjąć na siebie tej wielkiej kuli ognia, która mogła spaść na nich w każdej chwili. A i Irinę stojącą chyba nadal gdzieś w pobliżu spróbowałaby pociągnąć ze sobą jeśli ognista kula na niebie zaczęłaby się poruszać.
A jak nie dostrzegła nic to i tak rzuciła sztyletami. Koza była dość wielka i przez moment Cass chyba ją widziała, więc rzuciła swoją bronią tyle że tym razem po kolei. Wszystkimi starała się celować mniej więcej na tą samą wysokość - gdzieś tak jak powinien się znajdować kark potwor zyska. Tyle że ostrza poszybowały jedno w miejsce gdzie ostatnio kozę widziała, drugie trochę bliżej, trzecie trochę dalej. Tak jakoś po pół metra różnicy. Tyle że wszystkie trzy dość wysoko. Nie chciała trafić "swoich". Tak samo jak w przypadku kiedy udało się jej coś zobaczyć po tym byłą gotowa na ucieczkę. Jeśli jednak wcześniej w ogóle nie udało się jej ocenić ani wzrostu ani chociażby mniej więcej pozycji kozy to odpuściła sobie ciskanie swoją bronią. Rzucając całkowicie na ślepo raczej niczego by nie osiągnęła. Więc tylko co jakiś czas zerkała w górę czy ognista kula się nie porusza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptyCzw Sty 26 2017, 14:02

Chain nie wiedziała co się dzieje.... Nie miała pojęcia jak długo jeszcze pożyje, zanim to wielkie, ogniste coś, co tworzy się nad nimi pieprznie. Z tym nic nie mogła zrobić, ale jest jeszcze szansa na pokonanie Jeana...
Potrząsnęła głową, by pozbyć się złych myśli... Nie chciała ginąć, a uciec też nie mogła...
Wzmacniając się Aurą Forze, bo to chyba ostatnia rzecz, na którą starczy jej energii i rzuca się w dym.
Rzuca się w miejsce, gdzie wcześniej był Jean. Ogromna pieprznięta Koza.
Jak uda się go dojrzeć, postara się znaleźć za jego plecami, tak, by nie zdawał sobie sprawy z jej obecności.
A jak już się znajdzie za jego plecami, pobiegnie, ile sił w nogach. A wzmocnienie Aurą dodawało jej sił, nie tylko siły ataku.
Pobiegnie, wcześniej wyciągając szablę, ale na tyle wcześniej, by Jean nie usłyszał syku wysuwanej szabli.
Szablę z impetem i siłą postara się wbić prosto w jego serce. Siły miała raczej na tyle, by przebić się przez skórę. Może to samobójcza akcja... Może to nie wyjdzie... Ale postara się jak może, by wszyscy przeżyli...
Od razu po wbiciu, Chain oddala się, zostawiając szpikulec wbity w jego plecy, najlepiej po rękojeść...
Pomimo niepewności, pomimo tego, że wszyscy mogli tutaj zginąć... Była dobrej myśli. Białowłosa wierzyła, że Femowi uda się dokończyć dzieła...
A jeśli przyjdzie jej zginąć, zginie z uśmiechem na ustach i ze świadomością, że zrobiła wszystko co mogła.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Minerva


Minerva


Liczba postów : 251
Dołączył/a : 01/01/2015

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptyPią Sty 27 2017, 20:44

Miotła z własną świadomością mogła się okazać błogosławieństwem lub klątwą. Min spojrzała na bełt pięknie wystający z potylicy Kozy. Że co proszę...? To jeszcze żyło? Nie to jednak było największym problemem. Jej wzrok szybko spoczął na płonącym kocie, który spanikowany i zdezorientowany zaczął biegać wokół całego pola bitwy rzucając się przy tym po ziemi. Byle tylko zgasić ogień. Ogień, właśnie. Dlaczego było tu tak ciepło? Spojrzała na kulę nad sobą.

Ups...

Nie. Trzeba to zgasić. Koniecznie.

Vilaca była przerażona. Bel, potężny kocur, przegrał właśnie swoją bitwę zachowując się jak małe kocię pierwszy raz wrzucone do wanny z wodą. Przeciwnik powinien być technicznie martwy, ale ten niczym czołg parł do przodu nie przejmując się ranami. I jeszcze to wielkie Słońce, od którego jej słoma zaczęła powoli dymić.
- Vilaca, w stronę Brzo-- - Wiedźma nie skończyła. Nie miała szans. Jej miotła ruszyła sama w kompletnie innym kierunku niż chciała czarownica. Jakim? Jak najdalej stąd. Byle do przodu. Byle zdala od kuli ognia, która dodkliwie zdawała się ranić miotełkę. Byle tam, gdzie woda, by ostudzić słomę z tyłu i nie znaleźć się w polu rażenia tego... czegoś. I na nic próby Minervy, na nic prośby i groźby. Jakikolwiek miała plan, został pokrzyżowany przez kawałek drewna.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3500-konto-minervy https://ftpm.forumpolish.com/t2593-skonczyly-sie-polowania-na-czarownice https://ftpm.forumpolish.com/t3772-minerva#73419
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptyPią Sty 27 2017, 23:37

Kurwa.
Po raz kolejny te słowo pojawiło się w głowie Białowłosego tym razem, gdy po wykonanym przez siebie uderzenia w cel na którym był po prostu wkurwiony i którego za to co się działo obwiniał. Atak maga błyskawic nie przyniósł zbyt wielkiego efektu, teraz przynajmniej wiedział, że istoty zbudowane z różnych materiałów po spotkaniu z jego ciosem oraz prędkością inaczej reagują. Tutaj na myśl Wróżek miał lodowego olbrzyma z którym walczył wraz z innymi podczas jego pierwszego spotkania z Inkwizycją przed Katedrą w Magnolii. Podczas każdego jego celnego trafienia  były widoczne ślady pęknięć na jego ciele, co prawda wtedy ręka również go bolała, ale znacznie mniej niż teraz. Teraz było inaczej i jaki już czuł po swojej ręce czuł, że tak jest, tak więc musiał coś innego zrobić, aby pokonać tego stwora. Zauważył podczas upadku to, że ręce Daxa powoli zaczyna pokrywać kamień przez co zaczął uważać, że musi się pośpieszyć, a za co najpewniej odpowiedzialny był ten cały Inkwizytor.
Tak więc Sam postanowił, pomimo swojego stanu jak i emocji, jakie zapewne były widoczne na jego twarzy, zastosować najczęściej stosowaną przez niego taktykę w przypadku widocznie wolniejszych przeciwników od niego. Tak więc pierwsze co postanowił jak najszybciej wstać, a jeśli to byłoby niebezpieczne z raz się obrócić lub dwa, gdyby ten cały Kasjan postanowił zranić szybko czarodzieja, korzystając z tej małej odległości między nimi. Po wstaniu, czy to po zwiększeniu dystansu czy też nie, zamierza biec tak z 5 metrów do przodu, po czym zacząć okrążać swojego przeciwnika.  Zamierza znaleźć się jak najbardziej równo za plecami Inkwizytora, po czym pierwsze co robi to po raz kolejny tego dnia przygotować się do użycia swojego najsilniejszego zaklęcia.  Zdaję sobie, że jego prawa ręką nie nadaje się ona zbytnio do użycia Shogekiha, sama była obita no i jeszcze dłoń w najbliższym czasie nie użyje. Dlatego będzie musiał skorzystać z lewej i właśnie dlatego trochę się obawiał tego co może się zdarzyć. Po  użyciu tego zaklęcia i ta jego kończyna oberwie, przez co pewnie dalsza walka przy jej użycia będzie znacznie utrudniona, niezależnie od tego czy uda mu się trafić czy nie. Tak więc Białowłosy zdawał sobie sprawę musi coś zrobić i trafić przy użyciu tego zaklęcia, aby to skamienienie jego towarzysza zostało przerwane, a może i nawet cofnięte. Tego on nie wiedział, a na myślenie teraz nie miał czasu, teraz musiał działać, tak więc zamierza trafić tego Inkwizytora mniej więcej znajdując się z dwa metry od niego, celując od dołu w górę. Tak aby objąć jego górną cześć jego ciała oraz aby cała fala uderzeniowa wraz z możliwym przeciwnikiem poleciała do góry, aby jak najmniej zranić innych. Po tym ataku stara się odsunąć w tył jakieś 10 metrów, nie chciał oberwać w razie jakiegoś ataku ze strony przeciwnika, nie ważne czy podczas czy to jeszcze przed czy po ataku Sama. W razie czego mógł jeszcze przez pewien czas poruszać się z tak dużą prędkością (Boost do Magii - Długa Burza).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 14:18

Co tu się odjaniepawliło, to Pheam nie miał zielonego pojęcia. Ale cholerny Jean, złamał mu nos. Wypluł krew z ust i rozejrzał się. Jego zaklęcie chyba nic nie zdziałało, zresztą mógł się tego spodziewać, po tym jak wbili mu bełt w głowę i się tym nie przejął. No nic, trzeba było doprowadzić to do końca. Cały obszar pokrył się dymem, więc w sumie tylko on mógł coś zdziałać. Widział, że Jean chyba próbuje dostać się do swojego miecza, więc szybko uaktywnił Difficile, aby utwardzić dym tuż przy broni Jeana i w momencie, kiedy ten po niego sięga, podrywam miecz z ziemi i posyła go w Jeana, celując w jego serce. W tym samem czasie Fem odpala Difficile jeszcze dwa razy, aby utwardzić ogromną ilość dymu pod noga Jeana w momencie, kiedy ten ją podniesie i pcha dym do góry, aby wywrócić potwora na ziemie. Jeśli Jean dostanie swoim mieczem i Pheamowi uda się go wywalić, wtedy biegnie w jego stronę, po czym przy utwardza dym w koło ramion Jeana, aby przygwoździć je do ziemi chociaż na chwile, kiedy już jest bardzo blisko rzuca Poniedziałkiem w stronę potwora, po czym łapie go przy pomocy dymnej łapy i stara się wbić miecz w klatkę piersiową potwora. Sam Fem stara się utrzymać bezpieczny dystans, aby nie zostać przypadkiem spalony. Jeśli Jean jakoś uniknie swojego miecza, wtedy Pheam i tak stara się go wywalić i zranić Poniedziałkiem. Jeśli Jean dostanie mieczem, ale nie wywali się bo zaklęcie będzie za słabe, Pheam i tak próbuje wyprowadzić combo z Poniedziałkiem. Jeśli Poniedziałek trafi w cielsko i zada rany, wtedy Pheam stara się wycofać go do siebie przy pomocy dymu. Jeśli Jean będzie próbował go zaatakować, wtedy Darksworth próbuje unikać ataków, w razie czego użyje teleportacji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 14:32

No i dupa. Torze nie do końca rzeczy wyszły. Nie ogarnął niczego, a próba wycofania się była najwidoczniej nie do końca udana. A co gorsza... nie widział teraz Kasjana. Więc nie widział Adama (myślmy optymistycznie, hehe), wiec jego poruzumiewawczego mrugnięcia (widoczność w wuj) też raczej nie. Obecnie bardziej martwił się o innych. O Hotaru, Daxa (ale jak jeszcze raz popsuje im misję, to przestanie), Samaela. Ba! Nawet o Adama się martwił, choć jego nastawienie było rakiem. No, ale cóż, są różni ludzie. I trzeba ich akceptować... chyba. A jego teoria? Bez dowodów lub czegokolwiek można ją o kant dupy roztłuc. Choć fakt, nikt nie sprawdzał, czy to ma sens czy nie, ale no... Tora teraz miał idealny moment na sprawdzenie tego. Ale miał ważniejsze zmartwienia. Użył Dziedzictwa Kreatorów (SR), którego celem było wzmocnienie jego magii, a osłabienie wrogiej, a w tym wypadku... owego paraliżu. Jeżeli naprawdę działał on na zasadzie kontaktu wzrokowego z Kasjanem, to wówczas powinno się udać osłabić to na tyle, by mógł się chociaż ruszyć. I taki był jego celem. Kontrolowałby wówczas też stopień, w jakim może się poruszać. Musiał wstać i... cóż. Działać. Jakoś. Zacznijmy jednak więc od wsparcia reszty.

Tora planował szybko się rozejrzeć. Jeśli poczuł, że naprawdę, będąc odwróconym od Kasjana odzyskuje coraz większą sprawność, wtedy tylko rozejrzy się na boki, próbując dostrzec, czy widzi gdzieś Sama, Daxa czy Hotaru. Jeśli kogoś by nie widział, to krzyknąłby ich imię, licząc, że im odpowiedzą. Musiałby ich zlokalizować. Jeżeli jednak nie poczuje się lepiej, oznacza to, że najwidoczniej jednak paraliż nie ustępuje. I pozostanie wtedy spojrzenie na Kasjana. Gdyby jednak to sprawiło, że paraliż zacząłby nabierać na sile, wtedy cóż... nie patrzy na niego. Jeżeli widzenie choć jednej jego części również by było niebezpieczne, to zamknąłby oczy, skupiając się na swoich pozostałych zmysłach i Zmyśle Walki 2, by spróbować uniknąć. Tym razem jednak przy pomocy Nici (D) przesuwając swoje ciało, a przynajmniej próbując. W ostateczności, gdyby miał dostać damaż, to liczy, że Energetyczne Ciało (PMW) go ochroni. Musiał się skoncentrować i zlokalizować innych magów. Ocenić ich stan i w razie potrzeby wspomóc ich Witką Wieczności. Lepiej by byli wykończeni, ale żywi. Gdyby usłyszał głos wołający o pomoc, to ruszyłby w tamtą stronę, chcąc pomóc się wydostać. Czy to Nićmi (D) czy to Tworem (D), w ostateczności Tworem (C), choć wolał zachować energię na walkę. I ewentualne Energetyczne Ciało (PWM). Czy to wyciągając osobę odpowiednio wykreowanym tworem (np. drabina) czy też nićmi.

No i umki i Koci Ogon.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Irina


Irina


Liczba postów : 198
Dołączył/a : 13/02/2016

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 15:47

Irina poczuła wszechogarniające poczucie beznadziejności. Vulpecula zawaliła i dziewczyna zaczęła mieć wrażenie, że będzie musiała z nią więcej poćwiczyć, bo jak na razie to żadna akcja w jej wykonaniu nie wypaliła. A może po prostu ten facet był za silnym przeciwnikiem? 
Oczywiście, jak to już w życiu (a szczególnie Iriny) bywa, dziewczyna nie miała czasu na dokładne obmyślenie powyższych rozważań, bo koza miała głęboko gdzieś to, że oni wokół niej biegają i próbują ją zarżnąć, w dodatku mimo ich liczebności wydawał się mieć nad nimi przewagę. Dziewczyna przeżywała w głowie kłótnię z samą sobą. Wezwać Virgo albo Hydrę i spróbować zarżnąć kozę czy uciekać przed tą piłką golfową w skali o wiele za dużej grzejącej niczym drugie słońce? 
Zdecydowała się na drugą opcję i pobiegła z Cass w stronę jakiejś kryjówki byle dalej od tej ognistej piłki golfowej, tak. Jeśli zauważy jakiś budynek o grubych murach, albo jakimiś kolumnami, jakąś boczną uliczkę która będzie wystarczająco daleko od kozy i będzie prostopadła do głównej, zadymionej ulicy to właśnie tam się schowa ciągnąc za sobą Cass (bądź biegną równo z nią, jest osłabiona, ale ma równocześnie Sprinter 1). Jeśli po drodze (lub na początku ucieczki) zobaczy jakiegoś człowieka, krzyknie do niego, że ma uciekać. Poza tym więcej nie może zrobić. 
Gdyby ognista piłka golfowa zechciała wybuchnąć czy coś w tym rodzaju, a Irina będzie miała dostać śmiercionośny cios, odpali się jej Błogosławieństwo Księżyca (sygnatura). Gdyby jednak tak się nie stało, a mimo to dziewczynie zagrażałoby niebezpieczeństwo, jest niewielka szansa, że być może Virgo wyczuje niebezpieczeństwo swojej właścicielki (jakim może być na przykład walący się budynek bądź fala ognia wielkości tsunami Eleny bądź inne zadające ogromne obrażenia zaklęcie) może spróbować Samowolnie otworzyć bramę (C) i użyć ziemnego tworu przypominającego pudełko, aby odgrodzić Irinę od niebezpieczeństwa, ognia i walących się budynków. Wiadomo, że taki twór w pełni nie ochroni dziewczyny, ale zawsze jest lepszy niż nic. 
Oprócz tego dziewczyna będzie oczywiście starać się uniknąć wszelkich pocisków, spadających kamieni, cegieł itp ze swoją nieznacznie większą zwinnością (Skrytobójca 1)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4704-sakiewka#97896 https://ftpm.forumpolish.com/t4657p15-irina?nid=41#97894
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 19:43

Udało się. Nie sądziła, że jest z nią aż tak źle. Starała się zachować świadomość. Myśleć o rzeczach przyjemnych. Zrobić wszystko byle nie zasnąć. Nie mogła zasnąć. Na górze mogła się toczyć walka. Sama w głowie wmawiała sobie, że nie jest byle jakim magiem. Mimo wszystko ma trochę na karku.
- Chłopacy! - spróbuje krzyknąć, powiedzieć, czy cokolwiek. Chciała wiedzieć, czy z nimi wszystko w porządku. Nie musieli jej pomagać, nawet nie chciała pomocy. Sama wolałaby jej udzielić. Ledwo się ruszała, musiała jednak wiedzieć czy z nimi wszystko w porządku...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 22:26

Eh I co tu teraz zrobić? Obolały, kości połamane... I weź tu coś z tym zrób kiedy nie masz praktycznie nawet opcji by się ruszyć. Czy to będzie koniec tej całej przygody przez jego głupotę, która właśnie dała o sobie we znaki. Chyba jedynie co mu pozostaje to teraz zamienić się tylko w kamień... Wcześniej też nie dał rady walczyć z Kasjanem, teraz historia najwidoczniej zatoczyła koło... Przynajmniej miednice ma całą, gorzej z ręką, która była teraz złamana. I co mu z tego przyszło? Chciał walki z nim to teraz ma... zamienia się w jebany kamień. Pewnie teraz uderzyłby głowa o ziemie, ale problem polega na tym, że nie może bo jest całkowicie sparaliżowany. Dax jedynie zamknął oczy i jedynie próbował przenieść się piaskiem kawałek dalej, odciągnąć się od tego wszystkiego, najlepiej żeby pogrzebały go te gruzy, w końcu to on sam przyprawił ich wszystkich do takiego, a nie innego stanu. Nie otwierał oczu z nadzieją, że to jednak patrzenie na Kasjana było tutaj problemem, a trochę przypał bo Daxu zamieniał się w jebany kamień i nie miał many. Dlatego też miał nadzieje, że petryfikacja zacznie stopniowo znikać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Melody


Melody


Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 22:30

Co tu robić co tu robić. Ucieczka w tym stanie jest niemożliwa, dlatego też Melody nie miała za bardzo pola manewru. Pośle więc w oczka złego Jeana resztę igiełek i poszuka ewentualnego schronienia typu woda przed ogniem czy coś. Jakimś budynkiem też by nie pogardziła, będzie też nadal robić to co robi czyli oglądać całe zajście mimo iż nic nie widać, stać i niańczyć Red. No co, trzeba żyć. Żyjmy, goł goł Gołomp. Gdyby miała zdrowe nuszki, to by nawet zaczęła być chearliderką, ale nie ma więc nie jest i tylko co to może robić uniki poprzez gwiazdy, ale nie oszukujmy się, przed zaklęciem Supernovy nie uda jej się spierdolić wywiając koziołki. Rip Melody rip.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3689-pieniazki-melody#71163 https://ftpm.forumpolish.com/t4751-melody-lanely https://ftpm.forumpolish.com/t3718-melody#72088
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 EmptySob Sty 28 2017, 23:31

MG

Torashiro użył dziedzictwa kreatorów, nawet zaczął czuć jak powoli paraliż ustępuje. No i podjął próby dostania się do reszty, to jednak nie szło mu specjalnie szybko. Samael zaczął okrążać przeciwnika w celu zastosowania Shogehiki, tej sposobności, jednak nie miał. Niestety ale Samael znalazł się w zasięgu kuli Adama, która po trafieniu, zadała mu ogromne obrażenia i wykluczyła w zasadzie z dalszej walki. Adam i Dax którzy zamkneli oczy, nie widzieli zaś jak skończył Kasjan. Jednak jedną pewną rzeczą było to, że przynajmniej paraliż się dalej nie rozprzestrzeniał.

Gołomp drapał się po tyłku.

Fem zadziałał. A plan nie był zły i już po chwili tors Jeana przebił miecz. Niestety koza się nie wywróciła. Dlatego też po chwili wbił się w niego jeden ze sztyletów Cassandry, a gdy z dymu wyłoniła się Chain, oberwała trzymanym już przez Jeana mieczem, co niemal rozpołowiło ją, zabijając dziewczyne na miejscu. Ale dzięki temu zdołał zadać ze dwie rany poniedziałkiem, jednak zdawało się że i to nie przynosiło skutku, trochę kappa. I wtedy Jean opuścił dłoń. Mgła zaczęła znikać. Nie tylko mgła, bo sama kula ognia błyskawicznie się pomniejszyła, zapadając do środka. Czyżby zaklęcie nie wypał? Ledwo ktokolwiek o tym pomyślał, rozległa się eksplozja. Eksplozja o ogromnej sile, na tyle dużej, że Sanya przeszła do historii, a tam gdzie znajdowała się Brzoskwinka, teraz był ogromny krater.

~~

-Bez sensu.-Kubek z Colą upadł na ziemię gdy chłopak zeskoczył z czegoś, co było kiedyś zapewne budynkiem. Pył pod jego nogami wydał nieprzyjemny dla ucha dźwięk, na który chłopak się skrzywił.-Sam nie wiem dlaczego to się tak potoczyło, ale mieli Red.-Powiedział Jean, oparty o zgliszcza jednego z budynku. Rana na i kilka w torsie ciągle krwawiło, mimo dezaktywowanego SR.-Jeden z nich miał interesującą broń, z tego co widzę.-Powiedział przyglądając się ranom Jeana.-Myślisz że jesteś w stanie to naprawić?-Zapytał blondyn, swojego ciemnowłosego kolegę.-Twoje rany? Gdybym odpalił SR...-Zastanowił się mężczyzna a potem przeniósł spojrzenie jeszcze raz na zniszczenia.-Umarło tu, zbyt wielu cywili. Nie możemy budować świata, niszcząc inny Jean.-Powiedział chłopak, siadajac obok kolegi.-To wojna. Na wojnie zawsze są ofiary.-Jean splunął krwią. Wiedział że bez pomocy towarzysza, sam wkrótce umrze.-Prowadzimy wojnę z demonami, nie z ludźmi. To nie ludzie są naszym wrogiem. Nie ten świat.-Wypowiedział kilka słów a jego postać się odmieniła. Tak więc zamierzał jednak uratować Jeana? Jednak nie do końca to miało miejsce. Rozbyłsła jasna łuna i wszystko w zasiegu wzroku, było jak dawniej. Domy znów stały, pył zamienił się w żywe ciała nieprzytomnych ludzi, choć ku uciesze Jeana i jego rany się wyleczyły. Chłopak zaś znów był sobą.-Ile bym tego nie widział, ciągle wprawia mnie to w zdumienie. Twoje zdolności są bez sensu.-Powiedział Jean.-Ma więcej sensu niż cokolwiek innego.-Skwitował chłopak wstająć i podając dłoń blondynowi.-Zapewne to sprawia, że jest tak przerażająca.-Stwierdził wzdrygając się. Dla niego dziesięciu najsilniejszych, w niczym nie różniło się od Bogów. Ale on był zwykłym magiem. Tak czy inaczej, Jean podszedł do Red i podniósł ją z ziemi.-Co teraz?-Zapytał patrząć na towarzysza.-Oni chyba ją bronili.-Dodał, potrząsając nieprzytomną dziewczyną.-Eh, bezsensu.-Stwierdził chłopak drapiąc się po głowie. Jakoś tak nagle stracił całe zainteresowanie.-Zabieramy ją do Tory a oni...-Spojrzał na magów. Eleny nie był już w stanie wskrzesić...-Wyślemy ich poza barierę. Niech przeznaczenie zadecyduje, co jest dla nich najlepsze. Niech zadecyduje, czy ich życie ma sens.-Jean westchnął i dla odmiany to on przejechał dłonią po włosach.-Mam co do tego, złe przeczucia.-A potem oboje zniknęli. A razem z nimi, magowie uczestniczący w zamieszkach i wszyscy mieszkańcy Sanyi...

Koniec Partu I
Part II


Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Sponsored content





Sanya - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Sanya   Sanya - Page 11 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sanya
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 11 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Ca=Elum
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.