I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ogromne trybuny, na których zebrali się wszyscy widzowie kibicujący magom, biorącym udział w Pierwszych Igrzyskach Magicznych. I choć nie są to zawody gildyjne, powstały nieoficjalne sektory, w których to kibicuje się albo jednemu czarodziejowi, albo i wszystkim, którzy pochodzą z jednej gildii. Oczywiście, istnieją też loże dla zamożniejszych, umiejscowione wyżej, na specjalnych balkonach, acz jest ich niewiele i są w większości pozajmowane przez rodzinę królewską, dyplomatów i innych ważnych polityków. Tak czy inaczej, najniższy poziom trybun umiejscowiony jest zaledwie 10 metrów nad piaskami areny i odgrodzony poprzeczką, która uniemożliwia wypadnięcie przezeń. Same trybuny w swej strukturze nie różnią się zbytnio od innych. Od rzędy krzeseł umiejscowione niejako na 3 piętrach, poprzedzielane schodkami, które umożliwiają przemieszczanie się na wyższe i niższe rzędy, a z każdego miejsca jest tu doskonała widoczność, poprawiana dodatkowo przez lacrymy ukazujące zmagania oraz genialne rozchodzenie się dźwięku po całym Domus Flau.
Autor
Wiadomość
Salomon
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 08/11/2015
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 14:25
Kiedy ja leżałem nieprzytomny z powodu zbyt dużej ilości krwi, która gwałtownie napłynęła do mojej głowy Sajr wydawała się kompletnie przerażona zaistniałą sytuację. Trochę uspokoiła się jednak na słowa ankieterki, że wszystko ze mną w porządku. Nie wystarczało to jednak Sajr, która chciała wiedzieć jak najwięcej i jak najbardziej pomóc. - Co mu się stało? - zapytała - Czy ludzie często tak mają? Zrób natychmiast coś, aby się obudził i znowu był sprawny. Dalej się martwiła co prawda, ale nie zmieniło to wcale nastawienia do dziewczyny, której niestety, ale nadal nie lubiła uważając ja za konkurentkę w miłości. Oczywiście dla Sajr wszystkie propozycje były jak najbardziej poważne i nadal uważała, że jest miedzy nimi umowa, nawet jeśli Salomon z tego powodu dostał krwotoku z nosa i zemdlał.
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 15:04
Westchnął, przenosząc spojrzenie na arenę. Kolejna osoba go ignorowała, co oczywiście nie uśmiechało się rudzielcowi w żaden sposób. Ten uniósł się w powietrze, coby skierować swoje wróżkowe jestestwo bliżej areny, a zarazem tak, aby mieć o wiele lepszy widok na całą, śmieszną batalie. Przyglądał się temu jak Tim walczy, a jego przeciwnik najwyraźniej ignoruje go, a przynajmniej jeszcze nie drgnął. Różne są strategie, ale w obliczu bezczynności na taki atak efekt mógł być prosty, a zarazem w pewien sposób pocieszający umęczonego ludzkim towarzystwem Orchidaesa. Przynajmniej teraz pójdzie mu nieco lepiej...
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 15:40
- Haha, no raczej. - Zaśmiał się i uderzył po przyjacielsku w bark mężczyzny. Ten osobnik mógłby być aktorem, gdyby nie fakt, że Tami widział całe zdarzenie, nigdy by nie uwierzył. - No dobra, to ja już dłużej nie zatrzymuję. Miłego dnia Panu. - Chłopak odwrócił się na pięcie i oddalił o 5 metrów. "Ike Doku." - Pomyślał, aktywując swoją lalkę w spodniach mężczyzny. Rozrośnięcie marionetki do wymiarów dorosłego mężczyzny powinno rozerwać spodnie mężczyzny, zostawiając złodziejaszka jedynie w bieliźnie o ile w ogóle nosił. Przy okazji Doku chwyciłby skradziony portfel w swoje usta. Toshiro odwróciłby się na to zdarzenie przyjmując sztucznie zaskoczony wyraz twarzy, - O rajuśku! Czy to demon Hanya?! Ponoć nawiedza ludzi, którzy mają złe przewinienia! Chłopak machnął ręką, by zwrócić uwagę kieszonkowca na siebie. - Proszę się nie bać! Pan przecież nic nie zrobił. Demon nie powinien atakowac niewinnych! - W przeciwnym razie... - Chłopak zaczął ostentacyjnie liczyć na palcach. - Wydłubie oczy... Odetnie język... utnie uszy... wykastruje... Brrr! W przeciwnym razie wiać! - Krzyknął z przerażeniem. Doku odwrócił się twarzą do mężczyzny, po czym podniósł swoje ręce, powoli wysuwając z nich swoje ostrza, by jeszcze bardziej nastraszyć mężczyznę, otworzył swoje szkaradne usta, jakby zaczynał rytuał wyciągania duszy. Gdyby mężczyzna zdecydował się na ucieczkę, chłopak aktywowałby umiejętność lalkarstwa, by pozbawić osobnika kontroli nad ciałem, przez co przewróciłby się on na ziemię, jak worek kartofli.. Gdyby jednak nie zdecydował się wziąć nogi za pas. Patrz 8 linijek wyżej.
Jamie
Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 15:57
Jamie powoli zaczynał przygotowywać się do opuszczenia tego miejsca. Był tu już całkiem sporo i jakiekolwiek informacje, które zebrał były całkiem wystarczające do przygotowania kolejnej audycji w radiu, dodatkowo przecież nie musiał wykorzystywać tylko i wyłącznie tego co znalazł tylko w tym miejscu. Na pewno jeszcze niejedno przyjdzie mu do głowy zanim w końcu zasiądzie za mikrofonem i zacznie nagrywać czy nadawać. W tym momencie natomiast podniósł się już ze swojego miejsca i podszedł bliżej do krańca trybun, opierając się o barierki, których główną funkcją było powstrzymanie ludzi przed wypadnięciem gdzieś niżej. Potoczył wzrokiem jednak nie po arenie walk, a po reszcie trybunach, starając się wypatrzeć jeszcze czegokolwiek ciekawego. A nuż coś niesamowitego działo się po przeciwnej stronie trybun, a on tego po prostu nie zauważał? Tak mogło być. Odruchowo poprawił też swój kapelusz. Jeszcze trochę i znika stąd.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 21:11
Ruszyłem razem z Edziem przez trybuny. Zaraz za rogiem natknęliśmy się na dwójkę wspomnianych wcześniej przyjaciół. Uśmiechnąłem się do obu. Całkiem przyjazne dzieciaczki. I traktowali mnie jak kogoś sławnego. Kiedy ja tak naprawdę wcale się tak nie czuję. Dobrze było poczuć się znanym. -No, to co dzieciaki. Jakiś soczek może? Ja stawiam- W sumie... i tak miałem wolne. A trzeba było później odstawić chłopaków do ich mam. Nie powinni sami biegać po trybunach.
Luthien
Liczba postów : 52
Dołączył/a : 01/09/2015
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 21:25
Luthien pokiwała głową w zrozumieniu. Faktycznie, tak mogło być z Luriel. -W sumie nie dziwię się. Luriel zawsze taka była. Bardziej energiczna, wolała wszystko dotknąć, obejrzeć z bliska. Zawsze wplątywała mnie w swoje kłopoty- Brązowowłosa zastanawiała się jak długo to wszystko jeszcze potrwa. Miała nadzieję, że niedługo. Chciała w końcu ruszyć dalej w świat, ale myśl, że może zobaczyć tylu walczących magów w jednym miejscu i poznać ich sposób walki, ich magię, skutecznie ją powstrzymywał. Nie mogła przegapić okazji, by dowiedzieć się tylu nowych rzeczy. Ale czas oczekiwania między tymi wszystkimi walkami był stanowczo zbyt nużący i nudny.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Trybuny Sro Gru 30 2015, 21:41
Dzień był słoneczny i czułem się strasznie senny. Pod czas rozmowy z Liangiem kilka razy przymknęły mi się oczy, aż w końcu przysnąłem. Dzięki doświadczeniu ze służby, udało mi się nawet zachować równowagę i spałem na siedząco. No cóż, nudne pełnienie warty robi swoje. We śnie znalazłem się wymiarze Wilka i przez długi czas kręciłem się po czarnych, pustych korytarzach. Jak zwykle w takim śnie nie miałem swojego ciała. Byłem duchem i powoli lewitowałem do przodu. Nie spotkałem ani Wilka, ani nikogo. No cóż, dziwne. Po chwili obudziłem się, ale dalej czułem się senny, więc zamknąłem oczy i tak spałem, nikomu nie przeszkadzając.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 02:18
...nie rozumiał. Nie wiedział nawet, co właśnie się wydarzyło. W swoich najśmielszych oczekiwaniach nie byłby w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji. Zamarł w bezruchu, jakby nie wiedział, co w takiej chwili należy zrobić. Z jednej strony chciał być teraz jak najbliżej mógł, wesprzeć i pomóc, jednak... wahał się. Co powinien teraz zrobić? Dlaczego powinien postąpić tak, a nie inaczej? Spróbował przeanalizować zaistniałą sytuacje, jednak do niczego to nie prowadziło. Zwyczajnie nie znał się na takich sprawach, chociaż wydawały się one wręcz dziecinne. - ... - przez chwilę próbował się odezwać, jednak żadne słowo nie przychodziło mu na myśl. Kompletna pustka. Wiedziony jakimś impulsem uniósł tylko dłoń, kładąc ją na głowię dziewczyny, zaś drugą ręką - objął ją. Czasami słowa nie były potrzebne, a z pewnością teraz młody Jerome nie wiedział, co miałby powiedzieć. Wolał ugryźć się w język, aniżeli kogokolwiek, jakkolwiek urazić. Nie teraz. - ...spokojnie... - wyszeptał, siląc się na jak najspokojniejszy ton, jaki tylko mógł z siebie wydobyć. Zaskoczenie sytuacją jednak odbiło się w jego wypowiedzi, pobrzmiewając w niej na swój zdradziecki sposób. Szok jednak zaczął powoli ustępować, a blondyn nie chcąc przeszkodzić dziewczynie w jej uzewnętrznianiu się postanowił pozostać w niezmienionej pozycji. Kolejne jej słowa jednak nie mogły pozostać nieskomentowane. - Wcale nie jesteś... - nieznacznie uniósł swój głos, próbując opamiętać się równie szybko. Westchnął, siląc się na spokój i nie wiedząc od czego zacząć wyjaśniać, dlaczego nie jest zła, zaczął uspokajająco gładzić jej włosy. - ...czy okropna osoba ratowałaby innych? Mamy oceniać ludzi tylko po pieczątce? - dopytał się jeszcze Finn, milknąc niemalże natychmiastowo. Z pewnością poruszanie kwestii przynależności nie należało do najrozważniejszych posunięć, jednak musiał chlapnąć o te dwa, czy trzy słowa za dużo, a wszystko to przez jedno stwierdzenie. Fałszywe stwierdzenie...
Jamie
Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 03:53
Faktycznie, to był już niemal czas. Zanim jednak odszedł na dobre z tego miejsca, postanowił wykonać niewielką rundkę po trybunach, tak by obejrzeć je całe. Oddalił się od ludzi, z którymi zdołał już niemal nawiązać telepatyczną więź bez wymienienia ani jednego słowa, za to skierował się do tych, którzy do tej pory jawili się mu jako taka kulasa ludzkich istot, bez żadnej osobowości czy indywidualności. Nie to, żeby traktował ich jako niewartych uwagi, po prostu do tej pory w ogóle nie miał okazji w jakikolwiek sposób wyciągnąć ich z tłumu i bliżej się zapoznać. Teraz jednak zamierzał po prostu pozwolić sobie na przemaszerowanie obok nich, tak by przysłuchać się choćby tonowi ich głosów, bez konkretnej potrzeby dokładnego poznania tego o czym mówią. I jak zamierzał tak zrobił. A następnie zawrócił do miejsca początkowego i powoli zaczął kierować się w kierunku wyjścia z trybun. Pozwolił sobie jednak przed wyjściem na ostatnie długie spojrzenie w dal. Za chwilę pójdzie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 11:37
MG:
Gaspar: Mężczyzna aż się zaśmiał. Najwyraźniej słowa Gaspara wyraźnie go rozbawiły. -Powodzenia ci w tym życzę. - skomentował wąsacz wyraźnie rozbawiony komentarzami czarodzieja. Mag w końcu był uwięziony i bez ekwipunku, zwyczajnie nie miał szans na uwolnienie się stamtąd. I tak sobie czekał, w międzyczasie orientując się, że gdzieś w pobliżu musi się znajdować Domus Flau. Odgłosy kibicowania były zbyt wyraźne, by ot tak stwierdzić, że nie znajduje się w pobliżu areny. I gdy tak czekał w nicości usłyszał cichy głos, męski szept. A Gaspar nie był w stanie zlokalizować jego źródła: Pomóc? Pomoc za pomoc? - właśnie to mówił owy głos.
Salomon: Dziewczynie było głupio, ale mimo wszystko, zdecydowała się to kontynuować. I wtedy mag zemdlał i trzeba było się nim zająć. Sajr się martwiła, a ankieterka jakoś z podrywu przeszła na chęć pomocy, toteż szybko zabrała się za tłumaczenie summonowi wszystkiego w sposób łatwy i prosty do przyswojenia i zrozumienia: -Zwykle nie, ale w niektórych sytuacjach omdlenia są logiczne. Tutaj się tego nie spodziewałam, ale ogólnie to nic mu nie jest. Ocknie się za jakiś czas. - powiedziała spokojnie ankieterka, niejako z ulgą w głosie. W końcu, nic aż tak poważnego się szczęśliwie nie stało.
Tami: Mag udawał nadal niewinną istotkę, nie do końca rozumiejącą, co też się działo, choć posiadający dostateczną wiedzę. Zwiększenie się Doku nie zostawiło fakt faktem mężczyzny w samej bieliźnie, jednakowoż skutecznie go wystraszyło. -N-nie! - krzyknął zaskoczony i przerażony, jednakże słuchając słów Tamiego zaczął mieć podejrzenia -T-to ty! Nudzi ci się!? - krzyknął do wróżka, niejako ze złością w głosie. A dla gapiów, którzy akurat zaczęli się im przyglądać wyglądało na to, że to Toshiro jest "tym zuym". Tami: 57MM | Nici 2/3, Kontrola 2/2, Doku
Pace: Ed jako tako zdążył się już przyzwyczaić, ale pozostała dwójka z przejęciem w głosie przystała na propozycję maga wody, chyba średnio mogąc uwierzyć, że sam Pacek postanowił postawić im napój. Nawet dość niedaleko było stoisko z naturalnymi sokami z owoców i warzyw. I to dość tanie. Sprzedawał je miły, starszy pan, który dla uczestnika Igrzysk dał je za darmo, tym bardziej, że widział dzieciaki, dla których miały one być. -J-jak to jest być magiem? - spytał blondynek, spoglądając na maga Lamii wyraźnie zainteresowany.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 13:19
Mejiro znów się uśmiechnął. - Chciałbym zobaczyć tych twoich nowych znajomych. Tego niedźwiedzia pamiętam jakbym widział go wczoraj. Był całkiem niezły. - stwierdził i zmyślił się na moment. Zamyślił nad tym co mógłby przeciw takiemu potworowi zrobić, bo stwór wydawał się naprawdę mocny. Już z nim samym mógłby mieć problemy, a co tu mówić o innych koleżkach Lianga. - Dzięki. - wyszczerzył się jeszcze szerzej kiedy chłopak z Lamii stwierdził, że będzie mu kibicował. - Szczerze to nie sądziłem, że zajdę tak daleko. Ale ciesze się, bo to niezła zabawa. - przyznał się Li Aaliyah'owi. Pewnie większość ludzi widziała to inaczej, było to dla nich wyzwanie. Sprawdzenie swoich możliwości albo coś w tym stylu, ale dla Mejiro była to przede wszystkim dobra zabawa. Tym bardziej, że organizatorzy zadbali o bezpieczeństwo i nikomu tak naprawdę nie mogło się nic stać. Shinji rozluźnił się, i to chyba za bardzo. Znów w głowie usłyszał krzyk dzieciaka, którego zabił. A rączkę, która wydawała się upaprana we krwi cofnął od Lianga nagle i ze złością. jakby to właśnie Lamijczyk sprawił, że pojawiła się na niej posoka. Szeroko roztwartymi ślepiami gapił się na swoją dłoń, wydawał się dosłownie przerażony tym co na niej widział. Ale tak samo jak głos tego chłopca tak i krew na ręce powoli znikały, jak za każdym razem. Tylko, że za każdym razem było to takie realne... Spojrzał na Lianga, który pewnie nie rozumiał co jego rozmówca wyprawia. - Wybacz, ja... - nie bardzo wiedział jak dokończyć, to było kłopotliwe. Bo przecież nie mógł się przyznać do tego co zrobił... - Coś mnie prześladuje, coś co pojawia się w najmniej spodziewanym momencie. - dodał. Dziwak, jakiś walnięty dziwak - nie zdziwiłby się gdyby tak teraz o nim zaczęto mówić.
Salomon
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 08/11/2015
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 18:15
Sajr uspookoiła się słysząc, że wszystko było w porządku z jej Panem, a omdlenie było tylko chwilowe. czasie kiedy byłem nieprzytomny pozostawała przy mnie opierając główkę na mnie i nieco nerwowo patrząc w moją twarz. Zapewne obawiałą się gorszym konsekwencji i była przygotowona na konieczność przywołania mojego leczącego demona, ale na szczęście obeszło się i bez tego. Ciesztyła się, że ludzka dziewczyna wytłumaczyła jej, że nic poważnego się ze mną nie stało i chyba powoli zaczeła nawiżaywać się między nimi nić porzumienia. Nie znaczyło to jednak, że zostały przyjaciółkami ciągle były rywalkami w miłosci czy jakby to nazwać.
Luthien
Liczba postów : 52
Dołączył/a : 01/09/2015
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 21:15
Alkohol... Luthien nigdy nie piła alkoholu, jeśli nie było ku temu ważnego powodu. No, może do obiadu, winko, mogła wypić. A i owszem, w jej domu do obiadu piło się wino. Tak i ona wino piła. TEŻ NIE WIEEEE. CZEMU ZE WSZYSTKICH PRAGNIEŃ NA ŚWIECIE WYBRAŁAAAAM CIEBIE. Ale wino zdarzało jej się pić. To nie tak, że wina nie piła. Piła czasem na obiad. Obiad był dobry, obiad to życie. Tak więc czas wybrać się nażycie... znaczy się na obiad.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 21:20
Alkohol... Wódka była dobra, ale tylko smakowa. Zwykłą, czystą pije się dopiero po smakowej. A więc w dzisiejszym repertuarze zaliczyłem już mangówkę, czarną pożeczkę i malinówkę. Chociaż Porzeczka pisze się jednak przez rz. Była także malinówka, oraz trochę truskawkowej soplicy. Jako potomek rodu Noctingów, przyszło mi pijać wiele trunków. Było to miłe. Nie przepadam do końca za wódką, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Aliwerderuczi minasan. Jako Pace, lubię wino i whisky. Ale normalnie lubię to też. Kapitan Morgan jest spoko.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Trybuny Czw Gru 31 2015, 21:33
Alkohol... Liang nie pił nigdy czegoś tak mocnego jak wódka. Pił sobie coś tam na biesiadzie LS. Ale wódki nie pił nigdy. Chociaż pił coś podobnego. Sake pije się podczas zawiązywania kontraktu z yokai. Nazywa się to wymianą czarki lojalności. Wtedy yokai uznawały mnie za swojego pana. Wcześniej pisałem w trzeciej osobie, ale przecież Liang jest pierwszooosobową postacią... Chore to. Zostały 4 litry. Jest 21:30. Kaput. Dobra, za 10 minut na trybuny ma wjechać pizza. Jeden chciał z ananasem, nie wiem po co. Ananas jest na pizzy średni. Ale za to dobry jest w sałatce z kurczakiem wędzonym i ryżem. Co się dzieje, wszędzie hałas i sodoma i gomora. Nie ogarniam.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.