Góry Mylne

First topic message reminder :


Grupka magów miała spotkać się w schronisku górskim po stronie Fiore. Sam budynek był dosyć popularny, toteż dodatkowo mieli szukać osoby, siedzącej samotnie przy dużym stole w kącie. No i z rozłożoną na nim mapą. Ten ostatni szczegół umożliwił grupce zlokalizowanie pracodawcy. Wyglądał na śpiącego, ale patrząc na ilość osób w schronisku, chyba trzymał to miejsce od kilku godzin. Czyli w sumie od rana. Był to wysoki mężczyzna z brązowymi włosami. Jakoś jeszcze się trzymał, ale kiepsko. Gdy dostrzegł magów lekko się uśmiechnął i podniósł rękę. W sumie to patrzył głównie na Illa.
-Hej! Co tam? - spytał zmęczonym głosem, wstając i uściskiem ręki witając się ze Spine'm. Następnie spojrzał na innych zebranych -Jestem Thomas West i to ja was zatrudniłem. Zanim zaczniemy, chcecie coś zjeść? Czegoś się napić? Jakieś pytania? - zaczął dość spokojnie, acz widać było, że najchętniej jednak by się zdrzemnął.

Kwestia zgubienia się na tej misji będzie zależała od tego... czy się nie zgubicie. Trudno mi to opisać, ale chyba odkryjecie o co chodzi. Możliwe też, że będzie trzeba dość dużo żmudnych postów na pisanie poświęcić, więc im szybciej, tym lepiej.
Termin: 22 IV 2016 godz. 24.00

The member 'Never Winter' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'K6' : 2

--------------------------------

#2 'K6' : 6

Widząc, w jakim położeniu się znalazł, mógł jedynie puścić soczysta wiązankę zupełnie do nikogo. Nie było kogo opieprzyć, choć pewnie skały wysłuchałyby każdego słowa w całkowitym milczeniu.
-Chciałbym być czasem taką... skałą...- westchnął.
-Leżałbym gdzieś... i obserwował, mając całą resztę kompletnie gdzieś... Poświecił latarką przed siebie, widząc wejście pod górę.
-No tak...- blady mag zmarszczył brwi, próbując ocenić, jak wysoko w górę prowadzi ta ścieżka i czy rzeczywiście jest tak stroma, na jaką wyglądała za pierwszym razem. Następnie rozejrzał się na boki w nadziei, że jego oczom rzuci się kolejna opcja do wyboru. Jeżeli Los okazał się łaskawy i Raekwon dostrzegł inną drogę, wyjął notesik,który otrzymał w Anglerdii i zaczął iść przed siebie, rysując każdy skręt na kartce, by w razie ślepego zaułka mógł wrócić na linię startu. Jeśli jednak nie było innej drogi, poza tą stromą, a droga powrotna była niemożliwa, chłopak postanowił zaryzykować. Najpierw poświecił latarką, próbując wytyczyć sobie najbezpieczniejszą drogę na górę (Inteligencja II), a następnie, nie chcąc czekać na pomoc, która może nie nadejść, ruszył w górę z nadzieją, że znowu nie skończy z poobijanym dupskiem.

The member 'Raekwon' has done the following action : Rzut kością

---

'K6' : 6

Samael:
Mag wróżek, po rozjaśnieniu pomieszczenia dostrzegł poobijanego pracodawcę.
-Sam? - mruknął West, a gdy znów było ciemno, ten zapalił latarkę. -Przynajmniej nie jesteśmy sami. - dodał. Po rozejrzeniu się po pomieszczeniu duet dojrzał tunel, który wiódł bardziej w dół, ale za to łagodnie. W górę zaś było dość stromo. Cud, że nic im się nie stało.

Never:
Panika, latarka i krzyk. To właśnie definiowało teraz superbohatera, który pierwsze co zauważył, to strasznie wąski tunel, którym mógł iść dalej. Oczywiście... uważając na swój superstrój, by go nie uszkodzić! Szkoda, że nikt mu nie odpowiedział...

Grey:
Grey coś czuła, że wąski korytarz, przypominający swoim wejściem bardziej otwór wentylacyjny, tak że większość musiałaby się przeciskać tamtędy na siłę będzie... najlepszym wyjściem. Raczej nikt tam nie wpadł, a po przeleceniu tam (co dla niej nie było problemem) dostrzegła, że był to dość szeroki korytarz wiodący zawile w dół.

Raekwon:
Mag znalazł... wygodne, szerokie przejście. Korytarz praktycznie nie opadający, ale prowadzący go dalej w głąb góry. Idąc nim, praktycznie nie było odnóg, prosta trasa, ale idąc tak, zatracił rachubę czasu. A to... owocowało lekką paniką. Nie wiedział dlaczego, ale miał wrażenie, że coś go przytłacza. Może to te tysiące ton skał pod którymi się znalazł, może to samotność, a może coś zgoła innego?

Never: 120 MM
Grey: Osłabiona
Nadal rzucacie kością, Never nawet 2 razy, pierwszy za Nevera, drugi za Grey

Termin: 3 dni od tego posta czuję się wolny by odpisać. Ale może się okazać, że odpiszę dopiero w weekend

Dobrze, że miał latarkę, o ciemku za daleko by nie zaszedł. Przynajmniej korytarz był prosty i nie rozwidlał się nie wiadomo gdzie. Przystanął, próbując wziąć kilka głębszych oddechów dla uspokojenia. Wyrysował długą prostą linię w zeszyciku, po czym ruszył dalej przed siebie. Nie było innej drogi, a cofać się nie miał zamiaru.
-West?-krzyknął, nie wiedząc, czy za chwilę na jego lady łeb nie zleci kilkaset ton skał. Niby nie byli na szczycie góry jak Hakobe wiecznie ośnieżonej, a echo nie niosło się w nieskończoność, poruszając tony zalegającego śniegu, który w jednej chwili mógłby pogrzebać całą wioskę żywcem, ale ostrożność była wielce wskazana. Poświecił na chwilę na sklepienie nad nim, szukając pęknięć, po czym nie ważne od rezultatu ruszył przed siebie. Nie chciał stać w miejscu, w którym mógłby narazić się na bezpośrednie zagrożenie życia. Poza tym, nie było innej opcji, jak iść przed siebie i znaleźć cokolwiek, lub kogokolwiek innego.

The member 'Raekwon' has done the following action : Rzut kością

---

'K6' : 5

PERSPEKTYWA NEVERA
Hufff, hufff.... na szczęście, gdy jest jasno, to jest znacznie lżej. Teraz widzę, że mam przed sobą przeszkodę... Przez co może się mi zniszczyć peleryna... ALE CO TO JEST ZA BOHATER, KTÓRY ZATRZYMUJE SIĘ NA CZYMŚ TAKIM! UOOWWW!
(Never-kun po prostu wbija się w ten tunel, nie zważając na swój strój - to nie pierwszy raz, gdy potrzebne było szycie - przyp. Grey)

PERSPEKTYWA GREY
Naprawdę... Nie do Never-kuna tylko dla mnie? Jakby ktoś specjalnie go tworzył. Jeśli jednak okaże się że to jest jakaś pułapka (a zwłaszcza karta pułapka), to wiedziałam kogo winić. Z ciekawości postanowiłam zlecieć niżej. Co prawda, można było dołączyć do reszty, ale instynkt najczęściej prowadził mnie w dobre strony. Może byłoby coś tam, co pomogłoby znaleźć się drużynie bądź przynajmniej ułatwić dalszą drogę.

The member 'Never Winter' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'K6' : 5

--------------------------------

#2 'K6' : 2

Never:
Bohater ruszył do przodu, nie zważając na swoją OP pelerynę. Najwyraźniej nie już tak OP, bo po kilku minutach przeciskania się była już mokra, pobrudzona i miejscami poderwana. Ale czego to się nie robi, by dotrwać do przyjaciół. Ale w końcu także i mu się chyba poszczęściło, gdyż dostrzegł niewielki wyłom w ścianie, a z niego rozpościerał się widok na ogromną jaskinię. A skąd wiedział, że jest ogromna? W oddali widział niewielki, jasny punkt, który sprawiał, że choć kształt miał nieznany, to jednak ogólny zarys i ogrom jaskini był dostrzegalny.

Grey:
Grey sobie leciała w przyjaźni do nikogo i miłości do Nevera. Bo mogła. Gdy nagle poczuła... że traci siły. A dokładniej... że powoli traci zdolność lewitowania. Grunt, że wyczuła to na tyle wcześnie, by nie skończyło się na powtórce z 11 września z udziałem Grey oraz dwójki stalagmitów. Więc tak... mogła ruszyć dalej, tym owym, niewielkim korytarzem.

Raekwon:
Czarodziej nie dostrzegł żadnych oznak, że strop miałby runąć mu na głowę, tym samym kończąc historię jego życia. Idąc do przodu mimo wszystko czuł się zdominowany ogromną ilością ton litej skały, znajdującej się nad nim. Ale po kilkunastu minutach, gdy droga zaczęła wieść jeszcze bardziej wgłąb dostrzegł coś znajomego. Niewielki fragment ściany, ale jak dobrze mu znany. Właśnie ten tajemniczy materiał o potężnej sile odbijającej. Z jednej strony z tego byłaby zarąbista tarcza. Tylko weź to najpierw wydobądź.

Never: 120 MM
Grey: Osłabiona
Nadal rzucacie kością, Never nawet 2 razy, pierwszy za Nevera, drugi za Grey

Termin: 3 dni od tego posta czuję się wolny by odpisać. Ale może się okazać, że odpiszę dopiero w weekend

P.S. Sorki za opóźnienie

Jak się dosyć szybko okazało, Białowłosy nie był sam, w tym miejscu znalazł się również pracodawca trójki magów i lewitującej istoty. Jak to się mówi, zawsze lepiej być z kimś niż samemu, a czego Wróżek niejednokrotnie był świadkiem, że z tym trzeba się zgodzić.
- Tak to ja. Wszystko w porządku ? - powiedział mag błyskawic do mężczyzny, po czym podszedł bliżej niego, uważając przy tym aby nic sobie nie zrobić przy wykonywaniu tych paru kroków.
-  Może i udało by mi się dostać tam na górę, jednak nie jestem pewny, chyba najlepiej będzie udać się w dalszą drogę. Wierzę, że uda na się spotkać pozostałych jak udamy się tą drogą, pamiętam jak sam powiedziałeś, że są one rozległe oraz połączone ze sobą. A tak z ciekawości, wiesz może jak blisko jesteśmy epicentrum tych sygnałów ? - powiedział Sam będąc gotowym na dalszą podróż po chwili.

The member 'Samael' has done the following action : Rzut kością

---

'K6' : 4

Mógł chwilowo odetchnąć z ulgą, obserwując strop, który nie wyglądał na zruszony, czy podniszczony. I choć na razie nic nie wskazywało na niebezpieczeństwo, coś z tyłu głowy Illa przypominało mu, by zachowywał ostrożność oraz nie pozwolił zmysłom przestać pracować choć odrobinę lżej. Wnętrze góry to nie jest coś, z czym normalny mag mógłby się mierzyć.
Gdy Raekwon dostrzegł znajomy kolor ściany, doszedł do wniosku, że tam, gdzie znajduje się jakiś wartościowy artefakt, tam napotka również i taki nalot. Być może to jakiś rodzaj ochrony przed światem. Do tej pory pamiętał, jak o mało co nie oberwał w blady łeb ostatnim razem. Nawet lekko rzucony przedmiot odbity od takiego kamienia potrafił nabrać dużej szybkości, a co za tym idzie i dużej siły.
-Może, gdyby West go zbadał...-Raekwon położył latarkę tak, by przedmiot oświetlał mu ścianę, po czym wyjął notesik, otwierając go na przedostatniej stronie oraz jeden shuriken. Powoli i ostrożnie zaczął zdzierać nalot tak, by opiłki spadały wprost pomiędzy kartki notesika. Gdy miał już wystarcząjąco dużo tajemniczego materiału, pochował wszystkie swoje manele z powrotem do torby, po czym zaczął ponownie oświetlać przestrzeń przed sobą w poszukiwaniu dalszej drogi.
Najgorzej, jeżeli nie będzie dalszej drogi, co wtedy. Ill miał pewien pomysł, jednak to byłaby ostatnia rzecz, jaką uczyniłby w takim miejscu i w takim czasie. Co jednak, jeżeli nie będzie innych możliwości?

The member 'Raekwon' has done the following action : Rzut kością

---

'K6' : 5

PERSPEKTYWA NEVERA
Ugh...
Aggh...
Tch...
- UAAAAAAAW!
W końcu swoim bohaterskim wysiłkiem się przebiłem! Ja, wielki bohater Never Winter, pogromca zła, zawsze przechodzi przez wszystkie lochy i jaskinie w stanie nienaruszonym (pomijając OP pelerynę, poza tym ma ich milion. To nie pierwszy raz, gdy coś takiego się stało - przyp. Grey). W końcu doszedłem do jakiegoś dziwnego miejsca... Wielkiego... ale to oznaczało... że pewnie dotarłem na miejsce!
- Tak jak mogłem się tego spodziewać po sobie, mwhahahaha!
Zaśmiałem się i ruszyłem w stronę punktu! Co prawda był w pewnej odległości, ale ja sobie nie poradzę?

PERSPEKTYWA GREY
-... Ech?
Nagle poczułam się słabiej i czułam, że zaczynam powoli opadać. Cholera... To znaczyło, że albo Never-kun się oddala tak bardzo że moc moja została mocno ograniczona.
- Albo tutaj jest jakieś pole...
Mruknęłam pod nosem. W każdym wypadku postarałam się wylądować na jakimś stabilnym gruncie i ruszyć na piechotę do przodu, bo wrócić się już nie mogłam. Czy mi się to podobało? Oczywiście że nie... Ja, wielka wróżka, władczyni losów i Siódma, została sprowadzona na ziemię... Ten wstyd jest wielki. Mam nadzieję że mnie nikt nie zauważy w najbliższym czasie.
- Mam nadzieję że szybko znajdę Never-kuna...
Westchnęłam tęsknie.

The member 'Never Winter' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'K6' : 6

--------------------------------

#2 'K6' : 6