I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Hol znajduje się tuż przy głównym wyjściu z trybun (A). Stoją tu jakieś roślinki, widnieją wyniki zawodów, czasem ktoś przejdzie z jedzeniem, by zasiąść ponownie na trybunach.
***
Tym razem nie było tu prawie nikogo. Endymion mógł wziąć oddech. Ostatnio czuł, że potrzebuje więcej czasu spędzić samotnie, bez nikogo obok. Opowieść Alezji o smokach nieco wyprowadziła go z równowagi, czuł się też trochę słabo. Może rzeczywiście na trybunach było za gorąco? Dużo się działo, to na pewno, ale przecież nie panowały upały. Był marzec. To oznaczało, że zimno powinno przedzierać go na wylot. Nie tym razem... Czy ktoś może otworzyć okno? Oparł się o ścianę, szukając wzrokiem jakiejś ławki albo czegokolwiek, co pozwoliłoby mu choć na chwilę odpocząć. Serio? Nie ma tu ławek? Szlag...
Autor
Wiadomość
Muto Zenko
Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013
Temat: Re: Hol Pon Lis 23 2015, 15:04
- W całej rozciągłości się z tobą zgadzam, Hoshino-kun! Świat jest pełen najróżniejszych osób, ale czy to nie sprawia, że życie jest tak interesujące? Gdyby wszyscy byli tacy sami, bądź przewidywalni, byłoby nudno. W końcu cały myk polega na ciągłym poznawaniu, czyż nie? - nachylił się nad nim. Tym razem jego słowa były w pełni prawdziwe, gdyż tak właśnie myślał. Świat był cudownym miejscem, pełnym wszelakich cudów, a przede wszystkim - ludzi. Poznawanie ich i niszczenie było najlepszą rzeczą ever. Tę przecudną chwilę nad rozmyślaniem nad chaosem i pożogą przerwało burczenie w brzuchu błękitnowłosego. Zenko zerkał to na źródło dźwięku, to na twarz Sory. Wreszcie westchnął. - Ktoś tu chyba zapomniał o drugim śniadaniu. - wyszczerzył się. - Jako strażnik sprawiedliwości chyba nie mogę zostawić małego człowieczka w potrzebie. Tak więc postanowione, idziemy coś zjeść! Bo ja w sumie też bym coś przekąsił, a przy okazji opowiesz mi co nieco o Wróżkach jako rekompensatę za posiłek i wcześniejsze problemy, co ty na to? A, nie wspominałem o tym, ale jestem wielkim fanem Fairy Tail. Miałem niedawno nawet okazję porozmawiać chwilę z waszą mistrzynią, Alezją! - i tak trajkotał jak nakręcony, w duchu zastanawiając się, co uda mu się wyciągnąć od Hoshino. To w końcu dzieciak, więc na pewno palnie o dwa słowa za dużo, co oczywiście Zenkowi niesamowicie na rękę.
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Hol Pon Lis 23 2015, 23:56
- Nie tylko pan to powtarza - odparł nieco spokojniej karzełek, próbując nie myśleć o powracającym burczeniu w brzuszku. Głód powoli wygrywał z jego przekonaniem, że może z nim wygrać, dlatego słysząc kolejny wywód - zaczerwienił się lekko i skrzyżował łapki, zaprzeczając takiej konieczności. - Naprawdę nie musi pan się tym martwić. Wystarczy mi pieniążków - powiedział nieco spokojnie walcząc z nerwami, jednak mimowolnie kapitulując i kierując się wraz z policjantem w stronę pobliskiej kawiarenki, gdzie już nie raz kupował czy to ciastka, czy kanapki i soczki. Nim jednak ruszyli w dalszą wędrówkę - karzełek naciągnął jeszcze kaptur na głowę, aby zaraz potem zniknąć gdzieś w tłumie gapiów schodzących z trybun wraz z czerwonowłosym osobnikiem...
zt x2
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Hol Wto Gru 01 2015, 11:59
...kolejny dzień. Orchidaes spędził kolejny dzień pośród stadionowego zgiełku. Na dodatek nic nie potoczyło się tak jak powinno. Chociaż życzył powodzenia swojemu znajomemu, to jego walka wyglądała dość fatalnie. Nie dość, że chłopak odniósł poważne obrażenia, to jeszcze musiał zadowolić się tylko dziesięcioma punktami. Aż karzełek zagryzł wargę, zastanawiając się, co by zrobił na miejscu Tima. Przez to wszystko mógł wydawać się nieco nieobecny, a jego wzrok wpatrywał się w zawieszoną wysoko tablicę z wynikami. Ba! Co więcej sam chłopaczek ku zdziwieniu okolicznych ludzi zaczął nagle unosić się dobre kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią, jakby tego nie zauważając, ale teraz... miał nieco inny problem i to go właśnie nurtowało...
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Hol Wto Gru 01 2015, 22:41
PERSPEKTYWA NEVERA Yay! Mimo ciężkiej przeprawy z powodu obrócenia się przeciwko dawnym towarzyszom broni udało nam się wygrać! A właściwie... remis! Więc byłem zadowolony, z tego co Grey mi powiedziała jest pewne że będę w finale! Kolejny krok do zostania wielkim superbohaterem! ... Póki co jednak, Grey powiedziała, że musi coś załawić, więc skierowałem się w stronę trybun... Miałem wrażenie, że widziałem kogoś znajomego. Tylko nie mogłem sobie przypomnieć, kto to był. Póki co pozostało mi się skupić na dotarciu bezpiecznym. Gdyby tylko było mniej ludzi.
PERSPEKTYWA GREY Świetnie. Co prawda, nie wygraliśmy tego, przez co 1 miejsce było poza naszym zasięgiem. Byliśmy jednak w finale! To oznacząło większą sławę dla Never-kuna, przez co zostaną zrealizowane zarówno jego, jak i moje plany. ... Chociaż była też łyżka dźgiećciu. Zakłady, które porobiłam, przepadły. Stawiałam na zwycięstwo nasze i Byakuton-kuna, niestety nasz towarzysz popełnił wiele kardynalnych błędów, a Byakuton-kun mnie zawiódł... Ale nie ma się czym przejmować, kiedyś je odzyskam. -... Hmmm? Nagle zauważyłam wznoszącą się osobę, niewielkiej postury, podobnej do mojej. A to ciekawe, sądziłam że on zginął w tych górach. A tutaj... - Miło mi ciebie widzieć, Prince-san. Tym razem wszystko w porządku? Zaczepiłam znajomego wróżkę. Miałam nadzieję że TYM razem odpowie. Czułam przy okazji wzrok innych ludzi. Niecodziennie można zobaczyć dwóch przedstawicieli tej samej rasy tak blisko siebie.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Hol Sro Gru 02 2015, 15:05
Spieprzyła całą walkę. To było wręcz idealne określenie na jej bitwę z Shinjim przeciw Samaelowi. Czy czuła sie z tego powodu źle? Nie wiedziała. Jak w przypadku walki z Torą wiedziała, że dużo rzeczy mogła zrobić dużo lepiej, tak przy tym wypadku nie była pewna, co ma myśleć. Była zupełnie zmęczona poprzednimi dniami i, nie oszukujmy się, Samael był cholernie silny. Bawił się z nimi przez całą walkę, zupełnie sam, bez pomocy Carlosa. A ona nie mogła zrobić kompletnie nic chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że przyjęcie na siebie ciosów Wróżki i dość niezłe wyjście z tego mogła uznać za swego rodzaju sukces. Inna sprawa, że musieli ją znosić z areny. W każdym razie kilka ciosów oddała, nie pozostała dłużna. A gdy przyjdzie odpowiedni czas z pewnością zawalczy jeszcze raz, już zupełnie w pełni sił.
Wiedziała, ze na igrzyskach właściwie nie ma już co do roboty. Miała szansę dostać się do finału. Miała. Pech chciał, ze trafiła na Samaela i cała szansa została zaprzepaszczona. Co prawda nie podliczała punktów ale zdawała sobie ni mniej ni więcej sprawę z tego, że raczej może zabrać swą osobę z Crocus i udać się do domu. W takim wypadku nie udała się prosto na trybuny, do swoich, a w stronę holu nie mając zbytnio większego pomysłu, co ze sobą zrobić. Sensownym wydawałoby się złapać pociąg powrotny do Magnolii i spakowanie gratów. Tymczasem gdzieś wśród ludzi dostrzegła coś, co wzbudziło w niej niejakie zaciekawienie, wszakże dwóch lewitujących karłów było dość niecodziennym widokiem. Pewnie, była magiem. Powinna przywyknąć do takich widoków. Toż to norma, jednak coś jej mówiło, że nie najgorszym pomysłem pomysłem byłoby podejść do Grey i leciutko dźgnąć ją w policzek. - Wooow, ale magia. Małe i lewituje. Co jakieś zaklęcie? - no bo... tak, założyła, że to jakiś summon. Tak samo jak Prins. Sama nawet nie wiedziała, do kogo zadała pytanie. Pewnie do tłumu. A bo ona wiedziała, czyje to?
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Hol Sro Gru 02 2015, 21:30
PERSPEKTYWA NEVERA Uuuuuch... Ale było dużo ludzi. Przez korytarz nie dało się przejść. I co miałem zrobić? Gdzie była Grey?... O, właśnie zauważyłem, jak wzniosła się nieco ponad tłum, zwracając się... do kogoś o podobnych rozmiarach. Czyżby to była też wróżka? . .. ... - Uuuu, itatatata... Co się stało? Nagle wszystko zawirowało, zamroczyło mnie i sprawiło, że znów wszystko było takie zaaaaaamazane. Bok mnie bolał, głowa mnie bolała... Uh, a ledwo wyszedłem z walki. Obecnie... widziałem jakąś niewyraźną sylwetkę, która z kimś mi się strasznie kojarzyła. W ogóle ta sytuacja... Czemu miałem dziwne uczucie... że była kiedyś podobna... W końcu wzrok mi się poprawił. Pode mną leżała jakaś dziewczyna z ciemnymi włosami, niewielkiej budowy, a jej twarz obecnie była obecnie nieco wykrzywiona, prawdopodobnie z bólu... I ten widok sprawił, że w mojej głowie coś klinknęło. To było bardzo dawno temu... Al to wspomnienie do dzisiaj pozostawało w mojej pamięci. Jeden ze szczęśliwyszych okresów. Ta osoba, którą właśnie widziałem... -... Ta-nee... - mruknąłem niepewnie. Wtedy te wspomnienia uderzyły we mnie pełną parą. Ona była trochę większa, kolor włosów jej się zmienił, ale nie miałem wątpliwości - TA-NEE! Wykrzyknąłem z radości, mocno przytulając dziewczynę. To... niemożliwe, że spotkaliśmy się teraz... Już dawno straciłem nadzieję... A tutaj się okazało... Że Ta-nee jest tak blisko!
PERSPEKTYWA GREY -... Huh? Nagle poczułam zimny dreszcz, który przebiegł mi po plecach. Odwróciłam się mimowolnie, w stronę owego przeczucia... Ale widziałam jedynie standardową masę ludzi. Nie widziałam Never-kuna, jednak czułam go że jest gdzieś blisko, więc nic nie powinno się dziać... jednocześnie nie mogłam się wyzbyć wrażenia, że jednak jakiś los został poruszony. -... Gdzie on mógł się podziać? (przypadek zakazanego dotknięcia i straty dłoni: dla "Ta-nee" pominięty... Powiedzmy, że tutaj Never wykorzystuje PWM Most (Un)Lucky Men in The World, czego nienawidzę - przyp. Grey)
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Hol Czw Gru 03 2015, 00:10
- Hm? - mruknął zamyślony rudzielec. Nie spodziewał się tego, że ktoś go zagada, a przynajmniej nie w tej chwili. Spojrzał w stronę źródła dźwięku, aby zaraz po chwili mina mu zrzedła. Ze wszystkich istot na tej planecie musiał akurat trafić na to upierdliwe, małe i zadufane w sobie babsko. - ...tsk - syknął tylko pod nosem, wracając wzrokiem do tablicy wyników, aby następnie przyjrzeć się aktualnej punktacji, zlatując nieco niżej. Wiedział, że dzisiejszy dzień nie będzie należał do najprzyjemniejszych oraz to, że inna wróżka nie potrafiła docenić jego wspaniałości. - Tsa... Miło znów spotkać kogoś podo- - zaczął tylko, jednak wszelkie jego wypowiedzi zostały zagłuszone przez nader aktywną pseudo wróżkę, która postanowiła ich zaczepić. Jakby nie spojrzeć, to w zaistniałej sytuacji zdawała się go nieco ratować i nieco zdenerwować. Ratowała go przed mozolnym tłumaczeniem jego wspaniałości jakiejś podrzędnej Grey, a zarazem mówiła do niego, a jakby obok niego. W dodatku najwyraźniej uznawała go za jakieś zaklęcie, a to niezbyt mu się uśmiechało. - Zaklęcie - gdzie? Czyje? - odparł tylko w kierunku brązowowłosej (bo jeszcze tu ma brązowe włosy, nie?), po czym przeniósł się nieco pomiędzy jedną, a drugą przedstawicielkę płci pięknej... teoretycznie.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Hol Czw Gru 03 2015, 17:40
Nie ogarniała. Czego? W sumie wszystkiego. Tej sytuacji... życia... Raz człowiek stoi, a za drugim razem równowaga zostaje przedziwnie zachwiana. Poczuła jeno jak ktoś na nią wpada, po czym przyszło jej tankować podłogę, w którą to uderzyła plecami. Niby tego jakoś specjalnie nie odczuła, ale rąbnięcie czaszką o beton z reguł nie jest zbytnio przyjemne. Nawet, jeśli jest się tankiem. Nagle człowiek odkrywa, że coś tam się tłucze o ściany i jest to chyba zgubiony wcześniej mózg. Empirycznie właśnie dowiodła sobie, ze takowy posiada i jest na swoim miejscu. W każdym razie wypadałoby wrócić na nogi. - Żyję.. tak jakby co... - wymamrotała pod nosem podnosząc się do siadu. Tylko kto to do cholery jest? Co prawda typa nieco kojarzyła, w końcu oglądała czasami walki i konkurencje. Kątem oka spojrzała w kierunku Prinsa. - No... wy? - odpowiedziała pytaniem na pytanie nieco niepewnie, nie wiedząc teraz, czy czasem się nie pomyliła. Inaczej by chyba nie pytał... Znowu swoją uwagę przeniosła na Nevera, którego obserwowała kompletnie zdezorientowana. Nie miała kompletnie pomysłu, co robić. Ta-nee? Co... - To jakaś pomyłka... - odpowiedziała po drobnym zawieszeniu. Ogólnie nie często się zdarzało, że ktoś na nią wpadał, później dziwnie nazywał a później jeszcze ją przytulał. Nie wyglądał jednak jakoś groźnie, to i nie widziała zbytnio potrzeby by go odganiać kijem. Naiwnie wierzyła, że szybko ogarnie swój błąd i się od niej odklei.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Hol Czw Gru 03 2015, 19:39
PERSPEKTYWA NEVERA Trzymałem tak Ta-nee... do czasu, aż powiedziała, że z kimś ją pomyliłem... - Ta-nee... Nie poznajesz mnie? To ja, Never! Powiedziałem... chociaż mimo to się trochę oddaliłem, żeby się jej przypatrzyć lepiej. Znów popatrzyłem na rysy twarz, na włosy, na budowę... Lecz mimo że się tak zmieniła, to nie mogłem oprzeć się wrażeniu że znów patrzę na tą małą osóbkę z blond włosami. - To było tak dawno... ale rozpoznałem cię od razu, Ta-nee. Nie pamiętasz, jak się spotykaliśmy się? Jak rozmawialiśmy? Jak bawiliśmy się? Zadałem te pytania trochę smutnym głosem, puszczając dziewczynę i oddalając się trochę. Możliwe, że to rzeczywiście nie była Ta-nee. Może to był ktoś inny, tylko podobny do niej. Wtedy cała moja radość pewnie by się ulotniła....
PERSPEKTYWA GREY -... Halo, Prince-san? Na pewno wszystko w porządku? Zwróciłam mu uwagę, jako że się bez przerwy rozpraszał. To musiało być w jego krwi, ale cóż można zarzucić totalnemu ignorantowi. Ważniejsze, że wreszcie dostrzegłam pewien wyłom w ludzkim gronie, na który oczy okolicznych były skierowane. Tak więc z ciekawości podleciałam bliżej. Możliwe że jest tam Never-kun. Zawsze potrafił zwrócić na siebie uwagę.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Hol Czw Gru 03 2015, 22:18
Zielonowłosy mag był ubrany tak jak to zwykle miał w zwyczaju, po zakończeniu walki ubrał swój ulubiony ciemny płaszcz. Miał na sobie sporo bandaży, głównie na ramionach jak i na plecach, jednak pod jego ubraniem nie było nic widać, trochę utrudniało w poruszaniu się, ale nie było z tym jakiś większych problemów. Nie raz nie dwa miał okazję otrzymać jeszcze większą ilość obrażeń przez co dłuższy czas po misjach spędzał w szpitalu, a tu po udzieleniu mu pierwszej pomocy pozwolono wyjść. Lekarze nie widzieli również problemu w tym, aby wypił co nie co mocniejszego, zdążył mag błyskawic zadać to pytanie zanim opuścił pomieszczenie w którym założono na niego bandaże. Bandaże i ból głowy nie spowodowały, że miał zły humor, można powiedzieć, że było zupełnie odwrotnie. Stoczył właśnie ciężką walkę z dwójką potworów na arenie podczas tych igrzysk, udało mu się zremisować ją, jak i jeśli się nie mylił to prawdopodobnie dzięki takiemu wynikowi wystąpi następnego dnia. W finale w którym spotka się z najsilniejszymi, w którym może zdarzyć dosłownie wszystko, każdy z uczestników może wygrać, również Liściastowłosy, który miał nadzieje na pozbyciu się do tego czasu i bólu i bandaży. Teraz jednak nie myślał zbyt wiele o jutrzejszym dniu, Wróżek, który po wyjściu z pokoju medycznego zaopatrzył się w dwie butelki o konkretnej zawartości, szukał pewnej osoby. Takiej z którą spotkał się dzisiejszego dnia, z którą chciał porozmawiać, a o której słyszał od spytanych osób, że widzieli zmierzającą w tym kierunku. Samaelowi nie pozostało więc nic innego, jak udanie się za tą osobą i porozmawianiu z nią chociaż przez krótką chwilę.
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Hol Pią Gru 04 2015, 19:09
...Prince-san. Krótki zwrot odbijał się echem w jego głowie podczas gdy inna wróżka mówiła coś do niego. Zdecydowanie mogła postarać się nieco bardziej. Nie obraziłby się, gdyby wymieniła przy jego imieniu kilka epitetów, czy chwalebnych frazesów, które podkreślałyby jego wspaniałość, chociaż zwykła wersja też nie była zła. Momentalnie aż zbeształ się w myślach za to, gdzie wędrowały jego myśli, gardząc przy okazji osóbką, która nie tak dawno irytowała go takimi sugestiami. Aż jego twarz nieznacznie się zaczerwieniła, a wszystko przez niego i pewnie dlatego mu nie poszło! Na pewno! - ...nic mi nie jest. Zresztą, winnaś martwić się chyba o kogo innego, skoro nie potraficie wygrać mając przewagę liczebną - prychnął tylko karzełek, skupiając się na ludzkiej kobiecie, która do nich się zwracała, a przy okazji odwracając wzrok od Grey. Wszystko po to, aby podlecieć do niej i zatrzymać się przed nią niemalże twarzą w twarz, a przynajmniej na tyle, na ile pozwalały możliwości. - Czy ja Ci wyglądam na zaklęcie? - westchnął, kiwając przy tym z politowaniem. Nie potrafił pojąć tego jak bardzo niektórzy potrafią być głupi i zamknięci na świat, że nawet najwspanialszego władcę pośród władców mylą z zaklęciem. Oczywistym jest, że pewnie wszystko to powodowane było niedowierzaniem w jej niezmierne szczęście, ale w dalszym ciągu. - Czemu większość ludzi musi być tak ograniczona? - prychnął tylko, odsuwając się od dziewczyny, jednak w dalszym ciągu towarzyszyła mu kwiecista woń. I to ona miała być rzekomo w gildii wróżek nie wiedząc o nich ani jednej rzeczy?! Pogarda...
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Hol Sob Gru 05 2015, 00:13
PERSPEKTYWA GREY ... Cóż, zdaje się że nasze uczucia są odwazjemnione - obydwoje nienawidzimy siebie bardzo, bardzo mocno. - Jestem usatysfakcjonowana, dostaliśmy się do finału i taki był główny cel - zwycięstwo jest drugorzędną sprawą - odparowałam sucho. - Trzeba wiedzieć kiedy spasować, do tego potrzebna jest jednak wiedza, umiejętności i instynkt, którym osobą niebiorącym udział w walkach może brakować. Wypowiedziałam to takim tonem, że nie było wątpliwości, że uważam wróżka za taką osobę, niekompetentą, która nie ma się prawa wypowiadać na takie tematy. Zresztą wielka mi sensacja! Obecnie były przynajmniej 3 walki gdzie przeciwnicy mieli przewagę liczebną, a obrońca i tak potrafił wyjść z tego pewną ręką. Niech więc Prince się zamknie nareszcie... Ja sama podleciałam bliżej... żeby zobaczyć, jak Never-kun siedzi i spogląda smutno na jakąś dziewczynę... Chwila... na jakąś dziewczynę... NA JAKĄŚ DZIEWCZYNĘ? JAK TA WIEDŹMA MOGŁA UWODZIĆ NEVER-KUNA! Gdyby nie fakt, że oszczędzałam na finał magię, rzuciłabym na nią tyisąć przekleństw! (z Grey wytwarza się mroczna aura - przyp. Grey)
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Hol Nie Gru 06 2015, 18:17
Sytuacja była dziwna. No bo, szczerze powiedziawszy, nie kojarzyła Nevera z jakiejś wcześniejszej przeszłości. Ale wcześniejsza przeszłość miała to do siebie, ze chyba nie chciała być jakkolwiek pamiętaną przez Tasię i zamiast niej miała jakieś ogólne przebłyski i wspomnienia bez jakiś większych szczegółów. Może dlatego, że było to dawno. Może dlatego, że miała słabą pamięć. Nie wiedziała. Wiedziała jednak, że typ twierdził, ze ją pamięta. A ona jego już tak mniej. I pewnie by potraktowała to jako zwykłą pomyłkę gdyby nie fakt, ze się dalej upierał, że ją pamięta. A z doświadczenia wiedziała, ze jeżeli ktoś się myli, to Tasia. - Niestety... - odpowiedziała chłopakowi dając mu chwilę na pogodzenie się z tą fatalną, chyba, pomyłką. - Tak z ciekawości... Za kogo mnie wziąłeś? - zapytała po chwili, powoli zbierając się z podłogi. Co prawda była magiem ziemi. I pewnie nie miałaby nic do siedzenia na ziemi, gdyby akurat nie siedziała na jakiś płytkach czy betonie. No i osobiście jednak wolała stać. Tymczasem była jeszcze latająca Marchewka. Zerknęła na niego kątem oka nieco baczniej mu się przyglądając. - Tak trochę. Widziałam już zmutowane węże, demony, płonące diabły i inne cuda. Latający skrzat-zaklęcie by mnie nie zdziwił. - odpowiedziała siląc się na grzeczność, jednak coś w wróżce było takiego, że automatycznie uruchamiały jej się jakieś odruchy obronne. - Nie martw się, raczej drugiego takiego egzemplarza jak ja nie znajdziesz. - odpowiedziała ponownie tym samym tonem. Jeżeli chciał ją obrazić, to jakoś tego specjalnie nie odczuła. Może i poniekąd ma racje. Już zdążyła się pogodzić z faktem, że jest debilem. Ale w sumie wiedziała o tym, więc chyba mogła być mniejszym, niż przypuszczała.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Hol Nie Gru 06 2015, 22:43
I tak Zielonowłosy Wróżkowi trochę zajęło znacznie więcej czasu znalezienie poszukiwanej przez niego osoby niż początkowo myślał. Znał kierunek w którym miał się udać, jednak w tym miejscu panował dosyć spory ruch, tak więc poruszanie się po tym holu nie było łatwe, tym bardziej mając zajęte obie ręce. Dodatkowo kilka razy jak nie więcej został zatrzymany przez innych ludzi, którzy albo gratulowali mu choć zremisowanej, to interesującej walki, albo w jakieś innej mało znaczącej sprawie. Tak więc jego poszukiwania chodź zajęło więcej niż myślał, to zauważył tą konkretną osobę. Takarę, to właśnie ją po ich walce w której byli w dwóch przeciwnych drużynach chciał znaleźć jak i porozmawiać, chociaż chwilę. Dodatkowo ta Wróżka była przy dwóch unoszących się w powietrzu małych osóbkach jak i przy kimś kogo znał. A dokładniej przy kimś, kogo pierwotnie nie poznał, przypomniało mu się kto to był, chyba dopiero 3 dnia zmagań w tym turnieju. Never Winter, chłopak który wychował się w tym samym sierocińcu co mag błyskawic, a który jak się okazało również co nieco potrafił. Inaczej nie wziąłby udziału w tych zawodach jak i nie uzyskał takiego wysokiego wyniku w Igrzyskach Magicznych. Jak również on był tym, którego chodź nie znał jakoś bardzo dobrze, to użył jednego konkretnego dnia swojej magii, aby uratować Nevera. Wtedy, gdy nie licząc swojej pierwszej Mistrzyni z którą uczył się kontroli nad swoją mocą, wystrzelił po raz pierwszy piorun w innego człowieka. Wizja tego co wtedy w sierocińcu zrobił pojawiła się w jego głowie, jednak po chwili udało mu się ją odepchnąć od siebie. Nie chciał, aby znowu miał z tym problemy ze snem jak i inne, nie podczas tego całego turnieju w którym ważne jest skupienie i danie z siebie wszystko. Tak więc po kilkudziesięciosekundowym zatrzymaniu się w miejscu ruszył Sam do przodu, zbliżając się tym samym do tej grupki. - Kopę lat Never, muszę przyznać, że widok ciebie tutaj nieco mnie zaskoczył. Jak tam żyjesz ? - powiedział Liściastowłosy do drugiego maga, witając go ręką podniesiona do góry. Spokojnie poczekał na jego odpowiedź po czym obrócił się w stronę tej osoby, z którą miał okazję spotkać się na arenie. - Masz chwilę ? Chce porozmawiać - powiedział zaledwie kilka słów do swojej koleżanki z gildii, której podał butelkę trzymaną pierwotnie w lewej ręce, a w której znajdował się sok. Dla siebie zostawił tą trzymaną w drugiej dłoni, a w której było piwo, o ile pamięć go nie myliła, Takara zbytnio nie lubiła takich mocniejszych napojów.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Hol Nie Gru 06 2015, 23:04
PERSPEKTYWA NEVERA -... Och... Rozumiem. Zwiesiłem głowę. Czyżbym się mylił... czyżby ta dziewczyna nie była Ta-nee?... Ale to było strasznie dziwne, nie miałem wątpliwości że trafiłem na prawidłową osobę. Nie wiedziałem jednak czemu? - Eto... Ta-nee... była moją kuzynką. Jedną z niewielu żyjących krewnych, które mam. Jej pełne imię brzmiało Ta... Ta... Taka... Takara?... I... nazwisko... eto... Co tu dużo mówić, zatarło się... zwłaszcza że zawsze do niej się zwracałem Ta-nee. Takara było na samym początku, chyba... Ale zapomniałem jej nazwiska. Damn... Lecz wtedy usłyszałem głos, którego dawno nie słyszałem. Odwróciłem się gwałtownie. Co prawda, osoba ta była znacznie większa niż ją pamiętałem, ale to była ta, której nigdy bym nie zapomniał! - SAMAEL-SEMPAI! Błyskawicznie znalazłem i w ciągu paru sekund znalazłem się przy moim obiekcie uwielbienia. To... to było tak wiele... W ciągu kilku minut... spotkałem zarówno moją kuzynkę... jak i mojego sempaia... Czyżby to był mój... Szczęśliwy dzień? (oczywiście, w końcu masz magię szczęścia - przyp. Grey). - Świetnie mi idzie, Samael-sempai! Nareszcie mi się udało zostać magiem! Widziałeś jak potrafiłem sobie radzić na swoich kon-kon-konkurencjach? W końcu muszę pokazać, że superbohater i dobro zawse zwyciężąją... Czy Samael-sempai mnie oglądał? Jeśli tak... ojej, musiałem mu pokazać kilka mniej chlubnych momentów, przez co było mi wstyd. A na jego pyanie wyprostowałem się gwałtownie. - S-samael-sempai! Czy znasz Ta-nee? Zapytałem się go, nieco nieśmiele (kto by się spodziewał czegoś takiego. W tym samym czasie Grey jest nieco zbyt skonfudowana, aby zareagować -przyp. Grey).
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.