HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sala główna - Page 15




 

Share
 

 Sala główna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 19 ... 23  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptySob Cze 22 2013, 15:11

First topic message reminder :

Ogromna sala do której wchodzi się zaraz z Magnolii i właściwie większość gości tylko w niej przebywa. Ma długość 50m i szerokość 20m. Dach znajduje się jakieś 45m nad głowami, a 40m nad głowami zaczynają się Belki stropowe. Podłoga wyłożona jest białymi kafelkami a ceglane ściany obwieszone licznymi obrazami przedstawiającymi świętych. Do ołtarza prowadzą cztery rzędy ław, dwa po lewej i dwa po prawej. Drzwi główne są wielkie i dębowe, podwójne. Te wschodnie i zachodnie mimo że podwójne są znacznie mniejsze, dlatego ich zamykanie i otwieranie nie powinno być problemem. Prócz tego za ołtarzem znajdują się małe, ciemne drzwiczki, z początku nawet nie zauważalne. Okna znajdują się nad drzwiami frontowymi oraz nie wielkie po bokach katedry.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptySro Gru 21 2016, 21:30

(PERSEPKTYWA PRZYPISOWEJ GREY
Świetnie, tylko tego nam brakowało - jeszcze większej walki pomiędzy sobą. Dalej, zabijcie się nareszcie i oszczędzie wstydu. To będzie temat ballady, drużyna FT zginęła wybita przez GH, których potem wybiły oblicza. Sigh...
Jakiekolwiek macie interesy pomiędzy sobą, to Game Over jeśli zginiecie i ten demoniczny drań wygra, nie rozumiecie. Ech, ci żałośni śmiertelnicy  - przyp. Grey)

PERSPEKTYWA NEVERA
Guh... Udało mi się na dość wystarczającą odległość wycofać. Teraz mogłem wziąć dość głęboki oddech. Ale to nie był jedyny powód. Co prawda, mój miecz został zniszczony, wciąż jednak została tarcza Auriel! Nie było więc szans abym teraz zawalił sprawę! Czas było na jeden ruch! Pełną szarżę na wroga! Na gościa, który w nią walnął... teraz szarża na niego!
(aktualnie Never-kun chce zrobić jeszcze jedną akcję heroiczną - pomóc nieco Edżowi i zaszarżować na alter Edża, aby pchnąć go ze wszystkich sił tarczą przez co straci równowagę... o ile oczywiście alter Prince się nie wtrąci. Czyli koniec full defensywy. Ale oczywiście się broni, gdyby jednak alter Edży zdecydował się że normalny Edży nie jest wart jego czasu - przyp. Grey)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Arisu


Arisu


Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyPią Gru 23 2016, 11:15

Udało jej się pomóc Mistrzyni, ale za to dostała nagłych problemów z oddychaniem, ból brzucha nie wydawał jej się przeszkadzający, ale co innego z oddychaniem. I w dodatku ten kaszel... Wiedziała, że kończy jej się MM no, ale żeby od razu z takimi skutkami? W takim stanie nie za wiele pomoże, maksymalnie dwukrotnie może rzucić zaklęcie A by pomóc innym. Niedobrze, a jeszcze jest baylem, który zapewne będzie chciał się jej pozbyć. Wyprostowała się w miarę możliwości i starała się pomóc Mistrzyni w razie potrzeby z jej przeciwniczką.
*Jeżeli przeciwniczka Alv już nie będzie się ruszała, to nie zrobi nic.
*W przeciwnym wypadku rzuci na Mistrzynię Buffy Niech moc będzie z Tobą [D] z nadzieją, że to pomoże jej pokonać przeciwniczkę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3512-konto-arisu#66738 https://ftpm.forumpolish.com/t3510-arisu-arakawa?nid=6#66733 https://ftpm.forumpolish.com/t3522-arisu#67021
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptySob Gru 24 2016, 13:47

MG:

Dzisiaj zaczynamy od zewnątrz. Pojedynek Ejjich był zaciekły. Atak był mniej więcej poniżej poziomu sutków wyprowadzony, a także nie był on na tyle wolny, by dało się go łatwo uniknąć po prostu przechodząc poniżej. Dlatego trzeba było trochę kombinować, blok jednak sprawił, że Ejji trochę się oddalił od przeciwnika i nie mógł kontynuować natarcia. A on czekał.

Wróżki sobie gadały. Ogólnie drugi wróżek też chciał widzieć swojego sługę, więc tak jakby byli do nich bokiem ustawieni. I przeciwko pszczołom Prince'a wystawił swoje. Więc one się pozażądlały. A ci mogli gadać.
-Prawdziwy król nie potrzebuje przewodników! - odparł z pogardą i wyższością, natomiast na dalsze słowa jednak się oburzył tak jakby -Nie jestem niczyim sługą! Po prostu plebs jak ty i tak nie zrozumie rzeczy dotykających takich jak ja, wysoko urodzonych!

A Never? Wpadł otwarcie na alterEjjiego, bo po krótkiej wymianie ciosów, ten wpadł na niego z tarczą, przez co teraz oboje leżeli. Never na tarczy, która to leżała na drugim Ejjim. A ten się tego nie spodziewał. Więc tak to wyszło.

Idąc do wnętrza Kardii, rozpocznijmy od duetu wróżek. Dużo rzeczy się działo, i to na dużym dystansie, dlatego Alezja nie miała jak niestety usłyszeć tego, co mówił Baylem. Co najwyżej odnotowała, że coś mówił, ale co? Tego nie mogła powiedzieć. Grunt, że udało jej się odnotować ten fakt i ba! Przewróciła przy pomocy sieci swoje odbicie i rzuciła się na nią, ale wtedy. Zboże se urosło. Przez co nie widziała przeciwniczki, choć widziała ruch w zbożu na prawo od niej. Ale ból był. Ale za to miała strzałę w dłoni. Plus jak plus.

Starcie rasenganów! Bo w uproszczeniu tak to wyglądało. Kulki się starły, zrobiły pierdut i odrzuciło dwójkę Ryudogonów od siebie, dotkliwie ich raniąc i osłabiając. I w sumie wsio.

Schabowy dobra rzecz. Zwłaszcza taki jak ten. I mimo, że ból etc. nadal dokuczał, to dobre żarcie zawsze spoko. A jeszcze w tak doborowym towarzystwie.
-Tamiel go napisała. - powiedział mężczyzna zastanawiając się głęboko -Razem z pozostałą czwórką Grymuarów. Skąd o nim wiesz i dlaczego akurat Picatrix? A nie któryś z kluczy Salomona? Albo Pseudomonarchia Daemonum czy Grimoirum Verum? - rzucił wyraźnie zainteresowany, samemu jedząc wciąż też. Bo lubił. Eve tylko jadła i się rozglądała po Kardii, przysłuchując się rozmowie i nie przeszkadzając duetowi rozmawiać.

Wiadomo. Są priorytety i priorytety. Zamiast wydostać się od razu z siatki można ruszyć powoli do stołu, ze swoim ciężkim stanem i próbować dorwać się do jakiegoś żarcia. No i wiadomo. W idealnym stanie to on nie był. Żarcie było ciepło (co było na plus), ale ręka lewa Adama swoje już wycierpiała. Bolała przy zaciskaniu, piekła, była wręcz rozorana i w sieci. Zanim więc ten jakoś się przebolał by dorwać udźca, trochę czasu minęło. Ale ej! Wciąż był w sieci, ale za to z jedzeniem, które jeszcze trzeba do ust dotarabanić tak ranną ręką.

Seishuu biegł na złamanie karku! I dobiegł. Widział swojego klona. Był w ciężkim stanie, połamany, wykończony, bez świadomości. Ale chyba jeszcze żył. Chyba. Nie był medykiem, a i sam nie wiedział, czy poprawnie sprawdził tętno z tego stresu. Bo tak to zdawał się nic nie wyczuwać.

I przybył duet GH. Nanaya szybko się zamaskowała oraz ruszyła w stronę pokoi kapłańskich. Większość osób miała zbliżony, podobny poziom. Poza mężczyzną siedzącym na tronie. Ten zdecydowanie był silniejszy od kogokolwiek w tym pomieszczeniu. Ale nie przeszkadzał jej przejść dalej. Ba, nawet skinął jej głową na powitanie. Taka kultura.

Raekwon się wycofywał, a Ever próbował się zbliżyć. Jednak uważał aż zanadto na shurikeny, wszak co chwila one wybuchały, więc wolał nie ryzykować, że dostanie bomba na ryj. Dlatego to trochę trwało. Ale był już blisko. I nie wyglądało to za ciekawie dla Illa. Niestety,

Kyouma zaczął generować sferę. A w tym czasie Baylem zaczął go atakować. Mag wróżek jednak się oddalił przy pomocy swojego zaklęcia teleportującego w tym samym momencie, co odczuł na plecach sługę bożego. A wtedy trzeba było ogarnąć co się dzieje, więc Baylem powoli się wycofywał, ciągnąć ze sobą summona. Ale wtedy poczuł ogromny ból. Spojrzenie na swoją klatkę piersiową ukazało mu dość sporej wielkości dziurę, czy też wgłębienie. Zupełnie jakby nagle część jego klatki piersiowej zniknęła i znalazła się trzy metry dalej. Ból był nieziemski, sam Baylem opadł na kolana, a także i widział jak Kyouma upada twarzą na ziemię. Zresztą, sam Baylem ledwo utrzymywał świadomość z takim bólem.

Ezra ruszył na Abri olewając wszystko, gdy nagle wyczuł zagrożenie z góry. Odruchowo uskoczył na jedno z ostrzy umieszczonych na boku i widział, że dobrze uczynił. Gdyż oto ostrze na którym leciał zostało zniszczone przez... inne ostrze Ryuuzume. Ale nie jego. I wtedy też musiał dobyć miecza, by zablokować atak swojej... przeciwniczki? W ostatniej chwili starł się z Depore na miecze, blokując jej opadający atak.
-No no... całkiem całkiem. - stwierdziła, odskakując na swoje ostrze i spoglądając na Ezrę.

Tymczasem Abri miała istny tygiel emocjonalny. Widziała jak jej przyjaciel sprzeniewierza się sam sobie, słyszała Ezrę, widziała zdradę Baylema. Jej myśli gnały z ogromną prędkością, próbując znaleźć jakieś wyjście z tej niemożliwej sytuacji. Przypomniała sobie o mitycznych bestiach i stworzeniach, o których słyszała. Użyła magii, chcąc coś zdziałać i... coś się zadziało. Zdawać by się mogło, że jej ciało pokryło się niewielkim płomieniem, który na plecach bardzo próbował uformować się w skrzydła, ale nie wychodziło. Czuła spokój, opanowanie. Wciąż cierpiała i nie wiedziała co się do końca stało, ale... czuła, że może teraz coś zrobić. Nie miała siły latać, nie miała wielkiej siły, ale czuła, że ma moc. Moc, by pomóc Kyoumie.

Info od MG:
Termin: 72h od mojego postu
Wygląd pomieszczenia: TU + zastawiony stół z różnymi potrawami pośrodku katedry
Mapka ;_;
Czarne - jedzący pan
Niebieskie - ganiające się dziewczynki (#Anka)
Pomarańczowe - Ari. Ta bliżej czarnej kropki to ta leżąca Ari.
Szare - Norki
Żółte - Baylemy
Mniejszeżółte - Sługa Boży
Fiolet - wróżki
Zielone - Ille
Czerwone - Every
Kwadraciki - szkło
Różowe - Abri i Czarnoskóra kobieta
Niebieskie - Sei i kuro-Sei
Jasnozielone - Kyouma i chuderlak
Ciemnoczerwone - Alezja i kobieta kot
Jasnoniebieskie - Ryudogony
Mniejszejasnoniebieskie - Cheruby
Pseudobeżowe - Eve i Adam
Bladoniebieski - Ezra i Depore
Szare-długie - filar
krzyżyk - martwe/wyeliminowane
Strzałeczki

Ari: 43 MM | | Ból brzucha, roztrzęsiona, kaszel, problem z oddychaniem
Anka: 33 MM | Zbroja Błysku | -1 sztylet, Obolałe mocno plecy i brzuch, porażone i obite lekko lewe ramię, zmęczona, lewa ręka chyba wybita z barku, gorzki posmak w gardle, niedobrze od niego się robi, lekko obita, prawy bok mocno obity, możliwe, że kilka żeber złamanych, krew zbiera się w ustach
Abri: 65 MM | 1/2 Oczy Feniksa - twoje łzy leczą | Otoczona płomieniami, efekt czysto wizualny, parzysz max na poziomie PWM osoby, którym nie ufasz.
Kyouma: 27 MM | | Obolała lewa ręka, boli i w ogóle, ale da się chyba przeboleć, trzy rozcięcia na klatce piersiowej, krwawią, bolą, przeszkadzają i irytują. Ogromny ból w lewym ramieniu, problem z uniesieniem ręki, możliwe złamanie. Poważne oparzenia na klatce piersiowej, brzuchu oraz prawym ramieniu. Problem z jakimkolwiek ruchem czy napięciem mięśni. Boli jak cholera. Nawet wypowiedzenie słów jest trudne. Roztrzęsiony. Na granicy świadomości.
Nori: 18 MM | | Zapadła w śpiączkę, nie wiadomo kiedy się wybudzi (do ustalenia po evencie)
Never i Grey: 22 MM | | Brak możliwości użycia Nevear Durandal (C), nie pamieta w ogóle, że coś takiego istniało, Never ma głębokie skaleczenie na lewym barku, które przeszkadza, pobolewa i krwawi, boląca klatka piersiowa, trochę skaleczeń, które krwawią i pobolewają. No i mogę przeszkadzać. Rozcięty Durandal tuż nad rękojeścią, chłopak tylko ją trzyma. Boli lewa ręka od uderzenia w tarczę. W lewej łydce głęboko wbita czerwona róża. Przeszkadza i boli. Grey - wyeliminowana 3/15 postów do respawnu. W wyniku braku Grey brak możliwości używania magii
Baylem: 1 MM | Zadośćuczynienie 14%, Sługa Boży 1/3 | Zadrapania na plecach, ramionach i przedramionach, kilka na twarzy, acz nic się w oczy nie stało, pieką, irytują, lekko krwawią, ale da się przetrwać, poparzone mocno nogi, pieką i bolą, acz da się próbować to zignorować, bolą plecy, ogromny ból klatki piersiowej, duży brak tamtej części ciała. Na granicy świadomości.
Raekwon: 36MM | O:SxOxS 2/2 | -7 Shurikeny, -10 bomb Strzała wbita w prawy bark od strony pleców. Krwawi i boli. No i irytuje. I tkwi. I boli. Poparzenia prawej ręki. Utrudniają chwyt i irytują, ale nie są strasznie poważne, nie możesz używać Bomb Sensing, nie pamiętasz, że to w ogóle istnieje
Ejji: 42 MM | | Furashu przecięte kilka centymetrów od gardy, Zadrapania
Prince: 85 MM | | Rana na prawym boku pleców, krwawi i pobolewa, irytuje i w ogóle jest zua, Nie możesz używać Elysses, nie pamiętasz o tym zaklęciu
Alezja: 63 MM | Urna Twarzowa CD 2/3, Szybkość 2/2, Siła 1/2 | -2 strzały z zadziorem, kaszel, problem z oddychaniem, strzała w prawym ramieniu, boli, irytuje i utrudnia korzystanie z ręki
Ryudogon: 14 MM | Krew Demona 3/3 | Poparzona lewa część ciała, głównie ręka. Boli i przeszkadza i irytuje. Ale chociaż żyje. I nadal może funkcjonować. Większy ból lewej ręki po uderzeniu drzewcem włóczni, dodatkowo lewa ręka strasznie mocno poparzona ciężko ją zacisnąć. No i pachnie teraz spalonymi kwiatami. No i boli jak cholera. Praktycznie wyłączona z użytku. Ale prawa to nówka nieśmigana, chirurg płakał jak przyszywał.
Adam: 1 MM | | Lekkie oparzenia na plecach, zmęczony, ból w okolicy brzucha, utrudnia koordynację ruchową, rozorany lewy bark, bok i fragment ramienia lewej ręki, boli, krwawi, zostanie blizna, lekkie poparzenia nad lewą kostką, poharatana lewa dłoń, boli przy zaciskaniu, obie ręce lekko poparzone, pieką i irytują, ale da się żyć, lekkie oparzenia na klatce piersiowej i nogach, bardziej irytują niż coś robią |
Nanaya: 150MM | | Ogólnie zt, napisz gdzieś w Pokojach Kapłańskich czy innym miejscu gdzie i jak szukasz kronik etc.
Ezra: 119 MM | Ryuuzume 1/5 2 ostrza

Tajemnice bardzo leniwego MG. Czemu nie można tego jakoś zapieczętować:

Achievement:


Ostatnio zmieniony przez Kufel dnia Sob Gru 24 2016, 19:30, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptySob Gru 24 2016, 14:27

Był blisko. Był tak blisko tryumfu jak to tylko możliwe. Niewyobrażalnie blisko. I wtedy co? Po raz kolejny został zaskoczony. Dość poważnie. Rzecz którą się wydarzyła, sprawiła że Baylemowi krew zastygła w żyłach. Kyouma się teleportował. Mimo ogromnego bólu był w stanie rzucić zaklęcie. I to nie jedno jak się okazało! Gdy w piersi Baylema pojawiła się dziura, zakrztusił się własną krwią, spluwając na ziemię. Przez chwilę oczy zasnuły mu się mgłą a kolana zmiękły. Wrzasnął. Wrzasnął niczym zranione zwierzę, głośno, głosem przepełnionym bólem. Myślał że umrze, że umrze z samego bólu. Kolana mu zmiękły, umysł zaćmiło. Ból był przeogromny. Większy niż mężczyzna kiedykolwiek czuł. Tak ogromny że nie był w stanie myśleć logicznie, nie był w stanie się skupić. Był pogrążony w cierpieniu, ból wypełnił cały jego umysł i jestestwo. Zatoczył się ale cudem utrzymał równowagę. Po krzyku jego pierś zalała kolejna fala bólu. Chciał ruszyć, chciał ruszyć i zabić zdrajców. Teraz gdy wiedział że umiera, zrobić chociaż jeszcze jedną dobrą rzecz dla swego pana. Jeszcze jeden dobry uczynek. Jeszcze jedna rana zadana magom.

Jedna rana, jeden kroczek. Noga Baylema posunęła się do przodu a druga do niej dołączyła. Abri była już jeden kroczek bliżej niż wcześniej. Baylem otworzył szerzej oczy, z całej siły skupiając się na jednym, ostatnim celu. Zranieniu Abri. Wyciągnał ku niej dłoń.-Abri-Wysyczał, krztusząc się krwią. Lecz w jego oczach nie było nienawiści czy zła. Jego oczy pełne były bólu. Bólu i cierpienia. Czy to ze względu na rany, czy na niezrozumienie którym obdarzyli go "towarzysze". Mimo to, mimo tego wszystkiego, chciał im pomóc. Jedna rana, jeden kroczek. Noga Baylema znów posunęła się do przodu, Baylem znów znalazł się o krok bliżej Abri. To jednak był jego limit, nogi się pod nim ugięły. Upadł na ziemię, sycząc z bólu. Wciąż jednak wyciągał rękę u Abri. Wciąż chciał jej pomóc. Ale nie mógł iść. Nie mógł iść, ale musiał. Ręka oparła się nieco pewniej na posadzce a Baylem zmusił swoje ciało, by się do niej przysunęło. I tak mimo rany, mimo bólu i śladu krwi na posadzce, zaczął czołgać się w kierunku dziewczyny.-Abri...-Wycharczał, plując krwią. Jeszcze nie wiedział jak ją zabije, nie wiedział co zrobi, ale zrobi to. Uda mu się. Zabije tą dziewczynę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Seishuu


Seishuu


Liczba postów : 160
Dołączył/a : 04/01/2016

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptySob Gru 24 2016, 16:05

Seishuu dotarł do swojego sobowtóra w jednym kawałku. Szkoda tylko, że tamten leżał bez życia. Dosłownie bez życia, bo kiedy farbowany blondas sprawdzał mu puls nie był w stanie go wyczuć. Zabili go... Te cholery go zabiły! Podniósł się i szybko zogniskował spojrzenie na najbliższej osobie (Abri).
- Tyyy! - rycząc (tak, bardziej to był ryk niż krzyk) wystrzelił w kierunku dziewczyny. Z jego łapek i nóg strzelały płomienie służące mu jak napęd odrzutowy (Ogniste doładowanie |C|). W pierwszej chwili jego celem było złapać ją za gardło, ale w drodze zmienił zdanie i postanowił złapać ją za ramiona. I jeśli tylko udało mu się ją pochwycić to... to wziął głęboki oddech żeby choć trochę się uspokoić. Kompletnie nie zwracał uwagi na to, że tamtej na plecach pojawiły się płomienie. Raz, że nie bał się ognia, przeciwnie ogień od zawsze był jego przyjacielem i dwa - w tej chwili i tak było to bez najmniejszego znaczenia.
- Ty. - powtórzył mocniej zaciskając łapki, żeby zwróciła na niego uwagę. Ona chyba płakała? Jego zmarszczone brwi nieco się rozluźniły, na moment bo zaraz znów na mordce pojawiła mu się najgroźniejsza mina jaką tylko potrafił zrobić. - Kto mu to zrobił? - zapytał wskazując skinieniem głowy na kuro-Sei'a. Jakby Abri go ignorowała czy coś to chciał nią potrząsnąć, zapytać jeszcze raz, w ostateczności zaciągnąć ją przed jego sobowtóra. Bo był przekonany, że nawet gdyby się opierała to on sam ma więcej siły niż jakaś rozpłakana dziewuszka, zwłaszcza ze swoim dopalaczem. Chciał się dowiedzieć kto tak załatwił kuro-Seia i tylko to w sumie się w tej chwili liczyło. Mniejsza z całą tą walką wokół, mniejsza z tym gościem który padł przed dziewczyną którą obrał za cel w uzyskaniu informacji. Teraz liczyło się dla niego, aby tą informację zdobyć. A później temu draniowi co kuro-Sei'a tak urządził pięknie odpłacić.
Tylko, że Abri mogła wcale nie czekać potulnie aż ją capnie. Jakby chciała uciekać to Seishuu za nią. Tyle, że już mniej grzecznie. Dogonić ją, złapać za włosy i zaciągnąć przed swojego sobowtóra, żeby zadać dokładnie to samo pytanie. A jakby była jednak szybsza, nie szło jej złapać / oddaliła się zanim  Sei cokolwiek zrobił to bierze za cel pozostałych ludków w pobliżu kuro-Seia. Gościa, który padł przed Abri już sobie daruje, bo dogorywał, pewnie i tak nic by mu nie powiedział. Idzie więc do tego wielkoluda (Kyouma), żeby zadać to samo pytanie co dziewczynie. A jako, że zły z natury nie jest to widząc kiepski stan tamtego nie chciał go szarpać czy ciągać, po prostu zapytał. Chyba, że drań go ignorował, wtedy tak samo jak planował zrobić w przypadku Abri zaciągnął go przed ciało swojego sobowtóra już nie przejmując się jego stanem. Tak to sobie przynajmniej zaplanował.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3305-konto-sei-a#61576 https://ftpm.forumpolish.com/t3245-seishuu#60249 https://ftpm.forumpolish.com/t3306-sei#61577
Ryudogon


Ryudogon


Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptySob Gru 24 2016, 19:41

Ryu zacisnął mocniej dłoń na swoim mieczu, lewej ręki nie mógł używać... ale nie robiło mu to różnicy, jest praworęczny i miał teraz przewagę. Włócznią będzie mu ciężej machać niż Ryu mieczem.Teraz dopiero mogli zacząć prawdziwą walkę, czuł, że jego przeciwnik będzie miał teraz problemy, koniec z pierdoleniem się i bawieniem w ciuciubabkę. Nie zastanawiał się i od razu rzucił się na swojego przeciwnika z mieczem, jeśli ten próbował blokować to Ryu będzie celował w jego ręce, które są na włóczni. Otóż wykona on uderzenie znad głowy. Oczywiście prawą ręką, bo w niej trzyma miecz. Nie chce dać mu teraz przeżyć, chce z nim skończyć jak najszybciej będzie mógł. Gorzej jak przeciwnik znowu będzie próbował wymachiwać tym gównem, wtedy Ryu przyjmie uderzenie na bezwładną rękę tak jak zrobił to przed chwilą, odejdzie od ostrza po czym uderzy go prosto w siało, w jego lewy bok, tuż pod żebrami, a przynajmniej taki będzie miał zamiar. Jakby próbował dźgać to Ryu użyje płonącej gwiazdy (C), by go spalić. Jakby jednak przeciwnik dostał którymś uderzeniem to Ryu spróbuje uciąć mu głowę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1680-kieszen-ryudogona#28246 https://ftpm.forumpolish.com/t1394-czlowiek-z-piekla-rodem https://ftpm.forumpolish.com/t1733-ryudogonowe-cosie
Apricot Pâte de Fruit


Apricot Pâte de Fruit


Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyNie Gru 25 2016, 14:37

No i Anka dalej jadła schabowego, co jakiś czas plując krwią. Jeny, żebra jej poszły. Na bank poszły żebra. Ba, czuła to nawet. Nosz... Ale dobra, jakoś żyła, jakoś się trzymała, jakoś dawała radę. Do wesela się zagoi, czy jak to szło. Tymczasem główny boss zaczął sam zadawać pytania i chyba wypadałoby odpowiedzieć. Zwłaszcza, że miała do niego interes. - Jestem Kolekcjonerką Informacji. Moim obowiązkiem jest wiedzieć. Zwłaszcza o takich rzeczach. A Picatrix... Po prostu podoba mi się jego zamysł. Ale na resztę ksiąg też przyjdzie pora. W swoim czasie. - stwierdziła prosto, nie szukając w swoim wyborze większej logiki. Działanie podobne do jej zaklęcia, z tego co słyszała, ale bardziej uniwersalne i dające więcej możliwości. I grające z jej magią. Czego chcieć więcej? Ale w sumie Anka trochę chciwe stworzenie, więc resztę książek pewnie też skolekcjonuje.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2397-skrytka-813 https://ftpm.forumpolish.com/t2389-annie-simon-d-arc https://ftpm.forumpolish.com/t2728-books-won-t-stay-banned-they-won-t-burn#46687
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyNie Gru 25 2016, 15:06

-Albo dziesięć bomb, albo dwa znaki...-pomyślał, w przybliżeniu oceniając stan posiadanej energii. Oj, narzucał się tych zaklęć, narzucał. Ktoś mógłby powiedzieć, że aż za dużo. Wykończył przecież dwa odbicia. Tylko to trzecie, Ever i jego dziewczyna, byli na tyle oporni, by jeszcze nie ustąpići dalej zawracać blademu magowi głowę. Chcąc jednak szybko zakończyć walkę, Ill przyjrzał się swojemu przeciwnikowi, chcąc znaleźć miejsce, w które będzie musiał wycelować, by wreszcie posłać przeciwnika do diabła (Inteligencja II).
Nie trzeba było jednak zbyt długo myśleć, by wybrać strategię działania. Biorąc pod uwagę dystans pomiędzy nim, a Everem, nie było czasu na przygotowanie kolejnych dziesięciu bomb. Choć ból zdawał się ponownie wracać do poprzedniego poziomu, to przy zerowej obronie podczas tworzenia Dziesiątki, Ever nie miałby problemu z zapakowaniem miecza wprost w serce Illa.
-No nic...-pomyślał, dokańczając obmyślać ostatni fragment planu, który pośle radosną parkę do piekła. Cały czas będąc w defensywie, w lewej dłoni Raekwona pojawił się shuriken, jednak schowany za plecami, nie było wiadomo, czy został naładowany, czy nie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Prince


Prince


Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyNie Gru 25 2016, 20:13

Wylądował. Mogło wydawać się to dziwne i zaskakujące, jednak rudzielec postanowił ograniczyć swoje użytkowanie magii oraz dopuścić swój organizm do magicznej medytacji. Wszystko po to, aby podładować nieco swój zbiornik. Nie to jednak się liczyło. Nieco przytłaczały go odpowiedzi jego kopii i to nie dlatego, że nie wiedział, co mu odpowiedzieć.
- To smutne, jeśli tak myślisz... - mruknął jedynie wróżek, wzdychając przy tym jakby teatralnie. Nie rozumiał tego podejścia. Zupełnie tak, jakby dyktatura mogła coś dobrego wnieść dla społeczeństwa. Zupełnie tak, jakby jedna osoba mogła być władcą innych bez 'ów innych osób'. - Władca nie liczy się bez swoich poddanych, czy świty - odpowiedział karzełek, wycofując się w kierunku drzwi. Cały czas obserwował poczynania drugiego osobnika, jednak nie chciał jakoś wyprowadzać go z błędu. Ba! Nawet jego spojrzenie zdawało się nieco zmienić i spoglądać na swojego uzurpatora z czymś na kształt politowania, czy współczucia, a zarazem z domieszką pewnej wyższości. - Ne, gdzie twoje królestwo? Chyba nie powiesz mi, że w środku tego bezludzia, czy zamieszania o tam? - to powiedziawszy spróbowałby jedynie otworzyć drzwi, aby to umożliwić reszcie wybycie z budynku, czy sobie samemu zajrzenie do środka. Nie. Nie zamierzał tam wchodzić. Przynajmniej nie samemu. Przynajmniej nie do momentu, aż nie pozna odpowiedzi. Oczywiście jeśli jego życie byłoby zagrożone, czy groziłyby mu uszczerbki, liczył na swoje podstawy magii, czy swój refleks, coby uniknąć jakiejś zbłąkanej róży lub innego cuda na kiju.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2930-krolewski-skarbiec#50539 https://ftpm.forumpolish.com/t2758-prince https://ftpm.forumpolish.com/t2929-najwspanialsze-opisy-dodatkowe#50538
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyNie Gru 25 2016, 21:19

Eee... A że co się tu konkretnie stało? Chyba o raz kolejny coś się nie udało... Znowu... Naprawdę jest to męczące i dość irytujące. Ten gościu naprawdę mnie wkurza... Wykończyłbym go, ale tak po prostu, to się chyba nie da... Niech go szlag!
Wtem z pomocą przychodzi Never, władowując się w niego tarczą. Tylko, że tym samym trochę też przeszkadza, jak go tak zasłania. W każdym razie, wątpię, aby udało się tak go teraz dobić. Mniejsza już z nim. Tu najważniejsze jest to, że straciłem swój ulubiony miecz... Przez tę parszywą dwójkę... Przez jakiś idiotyczny wręcz problem... I o co tu do cholery z tym wszystkim chodzi? Nie mam pojęcia... Nie obchodzi mnie to... Chciałbym mieć już to za sobą...
Zrezygnowany aktywuję tylko Kamereonmōdo [ C ], żeby sobie zniknąć i czym prędzej dopaść rozgadanego pseudo księcio-wróżka, żeby jak będzie wygłaszał kolejną orację, lub zwyczajnie będzie stał i się gapił, czy też nawet zapieprzał jak motyl na prawo i lewo, to i tak bez znaczenia... Jego towarzysz jest przyblokowany, a on sam nie powinien się niczego spodziewać. Tak więc podszedłbym do niego i ciąłbym od góry, ale znając życie zamieniłby się w kwiatki i gdzieś, by spieprzył, dlatego też śledząc wzrokiem te kwiatki sięgnąłbym po drugie ostrze, by wbić je w miejsce, gdzie ów książulek powinien się zmaterializować... I niech jużże w końcu zdechnie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Abri


Abri


Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyNie Gru 25 2016, 23:19

Łzy płynęły jej z oczu, kiedy z przerażeniem patrzyła na to, co Kyouma robił z Baylemem i odwrotnie. Widziała ranę, jaką otrzymał ten drugi. Nie chciała tego widzieć, ale nie potrafiła odwrócić wzroku. Nie wierzyła w to co widziała. W to, że Kyouma mógł komuś zadać taką ranę...
Przecież on nie nikogo nie krzywdził! Co się z nim działo?
Kiedy wreszcie użyła swojej magii wiedziała, że coś się stało, choć początkowo nie bardzo wiedziała co. To miało być przejęcie całkowite, po którym powinna być zwierzęciem, więc dlaczego dalej w ludzkiej dłoni trzymała Wskazówkę?
Spojrzała na nią przez łzy i zobaczyła to. Płomień? Biały?
Zamrugała kilka razy i oblizała się. Mimo wszystko...
Czuła jak ogarnął ją spokój i opanowanie. Wiedziała, że to sprawka instynktu stworzenia, które do siebie przywołała. Ale była to sama moc.
- Potrafię tak? - zapytała w myślach samą siebie.
Pociągnęła nosem wciąż pochlipując. Nie wiedziała skąd, ale wiedziała, że może coś zrobić. Białe płomienie skojarzyła z ognistym ptakiem i wiedziała co może zrobić. Wiedziała jaką te ptaki posiadały moc.
Nie... Nie będzie tylko stać i się przyglądać...
Jej pragnienie bycia potrzebną doszło do głosu i wręcz krzyczało na nią, aby ruszyła się pomóc przyjacielowi, który leżał teraz nieruchomo. I mogło już być za późno, ale białowłosa nie dopuszczała do siebie tej myśli. Zacisnęła mocniej dłoń na Wskazówce.
Zmierzający w jej stronę Baylem rozbił jej uwagę tylko na moment. Abri bała się go i bała się tego co mogłoby się stać. Nie ufała mu, więc nie pozwoli mu podejść zbyt blisko. Spokój i opanowanie, które zyskała z białymi płomieniami podpowiadał jej, że powinna najpierw zrobić coś innego. Podpowiadał jej, że Baylem wciąż jest czarny i nie zasługuje na jej łzy. Był przyjacielem, który okazał się zdrajcą. Walczył ze swoimi towarzyszami i krzywdził ich. Nawet starała się na niego nie patrzeć...
- Przepraszam... - rzuci krótko smutnym tonem. Przepraszała zdrajcę, za to, że nie zasługiwał na jej łzy? Cała Abri...

*Jeśli Seishuu nie ma jeszcze przy niej. Abri chce jak najszybciej doskoczyć do Kyoumy. Był jej przyjacielem. Ufała mu tak, jak jeszcze nikomu innemu i co najważniejsze był z przyszłości. W tym świecie jeszcze się nie urodził. Dziewczyna uważała, że przyjaciel miał ważną misje do spełnienia, więc musiała dopilnować, aby nie umarł zbyt wcześnie. I na pewno nie tutaj. Nie na jej oczach...
Dlatego kiedy się przy nim znajdzie, cała zapłakana będzie nawoływać go po imieniu po to, by wiedział, że nigdzie się nie ma wybierać. Nie wolno mu było się poddać! Przecież dała mu swoje słowo... Gdzieś po drodze będzie przecierać dłońmi swoje zapłakane oczy. Spróbuje nawet go obrócić na plecy. Mniej lub bardziej delikatnie - nieważne. Ten niesamowity wysiłek na pewno spowoduje jeszcze większy potok łez, ale to nie było ważne. Byleby go odwrócić... Jeśli jej się to uda to położy jedną rękę na jego ramieniu. Tak, aby wiedział, że jest obok. Nawet jeśli byłby nieprzytomny.
Kiedy dostrzeże choćby najmniejszy znak, że jej łzy rzeczywiście leczą jego rany - nie będzie powstrzymywać płaczu. Tak, aby każda pojedyncza łza dotknęła nawet najmniejszej rany. Może nawet tych niewidocznych...
To smutne...

*Jeśli Seishuu dotrze do niej, kiedy Abri już zacznie leczyć Kyoume i złapie ją za włosy chcąc ją w ten sposób zaciągnąć do swojego nieprzytomnego (lub martwego) przyjaciela, dziewczyna nie da się tak łatwo. Miała cel, na którym była wystarczająco mocno skupiona i nie dopuszczała do siebie innej możliwości. Nie mogła pozwolić, aby coś jej przeszkodziło. Lub ktoś...
Krzyknie (a może bardziej zapiszczy?) zaskoczona nagłym bólem. Targanie za włosy nigdy nie mogło być dla nikogo przyjemne, a już nie dla tak delikatnej osoby jaką była Abri, mimo tego, że był to pierwszy raz, kiedy dziewczyna znalazła się w takiej sytuacji. Będzie chciała złapać swoje włosy wolną ręką i pociągnąć je do siebie tak, aby ulżyć sobie w tym cierpieniu. Tak jakby nie miała go już wystarczająco tego dnia.
- Nie wiem! Nie pamiętam! Ich Alfa jest za wszystko odpowiedzialny! - wykrzyknie przez łzy nie będąc w stanie ich powstrzymywać. Bo tak było. Nie pamiętała co, kto i komu zrobił. Abri zawsze skupiała się przede wszystkim na teraźniejszości, a ta była dla niej w tej wystarczająco zajmująca, aby mogła tak po prostu usiąść i pomyśleć nad tym co działo się w Kardii do tej pory. Wydawało jej się, że rozmowa z czarnoskórą kobietą w schronisku była dobre parę miesięcy temu. A przecież to było tego samego dnia...
Ale nie da się tak bezkarnie ciągnąć za włosy! Z całą swoją rozpaczą i determinacją nie da się odciągnąć od rannego przyjaciela. Nawet na kroczek! Choćby płakała tak głośno, jak jeszcze nigdy w życiu. Choćby miał wyrwać jej mnóstwo włosów. I choćby miało boleć, ona na to nie pozwoli! Jeśli będzie szarpać i wciąż jej nie puści, białowłosa przypomni sobie o przyjaznej lekkości Czarnej Wskazówki, którą cały czas trzymała w jednej dłoni. Nawet się nie zawaha. Nawet nie pomyśli o konsekwencjach. Zrobi to. Musi się uwolnić, aby pomóc Kyoumie, a wiedziała, że jest do tego zdolna. Być może tylko ona...
Powinien wystarczyć jeden ruch ręką. Jeden ruch Wskazówką, aby uwolnić się od napastnika co powinno dać jej dodatkową chwilę.
Zetnie swoje długie do ziemi włosy...
A tego jeszcze nigdy w życiu nie zrobiła.
Nie ważne na jakiej długości. Czy tuż przy głowie, czy nieco dalej. To się nie liczyło. Ważne było, aby uwolnić się od tego bólu, poczuć jak napastnik być może zszokowany zaistniałą sytuacją upada na ziemię, a ona będzie mogła kontynuować to, co jej przerwano.
Nawet nie zwróci uwagi na to, co zostanie z jej pięknych białych włosów. Czy dla kogoś rozsypały się w zwolnionym tempie po posadzce? Czy ktokolwiek w ogóle by zwrócił na to uwagę?
- Kyouma! - wykrzyknie przez łzy. Chciała, aby to wszystko się skończyło. Chciała znaleźć się wysoko na niebie, aby uwolnić się od tych wszystkich uczuć i emocji, których się bała i których nie znała. Nie chciała tutaj być. Gdyby nie złożyła obietnicy Bubu, to nawet nie zjawiłaby się w Magnolii. Ale obiecała mu, że będą razem latać. I obiecała to nie tylko temu skrzydlatemu przyjacielowi...
- Zabierz nas stąd! - znowu wykrzyknie i znowu przez łzy. Tak bardzo płacząc, że wręcz dławiła się nimi. Wiedziała, że jeśli udało jej się choć trochę pomóc przyjacielowi, ten może być zdolny do tego, aby się oddalić od tego miejsca.
W którąkolwiek stronę...
Nieważne jak daleko...

*Kiedy i jeśli już Kyouma zostanie uleczony, a Seishuu już nie przeszkadza...
- Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? Nie boli? - zasypie go pytaniami, jak to zwykle robiła, uśmiechając się do niego pokrzepiająco przez łzy, które ciągle nie znikały i co chwile pociągając nosem. Musiała wiedzieć, czy wszystko w porządku i czy przypadkiem nie robi mu większej krzywdy. Była przecież otoczona białymi płomieniami, a byłoby smutno, gdyby się okazało, że jeszcze mu poprawiała oparzenia.
Kiedy otrzyma odpowiedź twierdzącą czy też nie podniesie wzrok na resztę sali. Nie wiedziała jak długo będzie mogła korzystać z tego co w tej chwili posiadała.
I mogłoby się wydawać, że to już koniec, ale Abri zrobi coś jeszcze. Złapie go za rękę i nie puści.
- Nori... - powie krótko licząc na to, że przyjaciel zrozumie jej myśl. Jeśli mogła jeszcze coś zrobić, jeśli mogła jeszcze komuś pomóc, to właśnie najpierw członkom gildii. Tym którzy najbardziej mogli tego potrzebować. Abri nie spodziewała się, że przyjacielowi uda się z tej odległości zlokalizować mistrzynię, ale chyba oboje pamiętali gdzie leżała Nori, prawda? Abri nie chciała iść tam sama. Bała się tego, co działo się w centrum sali. Bała się tego, kto tam był, a kto jeszcze do niej nie dotarł.
Co prawda mogłaby pożyczyć skrzydła, ale nie chciała ryzykować. Nie wiedziała jeszcze jak to ciało będzie współgrało z innymi przejęciami. Głupio byłoby spaść gdzieś po drodze. A już tym bardziej nie chciała zwracać na siebie zbytniej uwagi...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2862-abri#49069 https://ftpm.forumpolish.com/t2810-abri https://ftpm.forumpolish.com/t3426-aktualizacja-abri#64757
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyWto Gru 27 2016, 10:29

Cóż może i Adam był jednostką myśląca, ale widać było, że jakiś tępy sędzia, który oceniał akcje miał swoje plany, a ja miałem swoje. Okazało się bowiem, że zrobienie jednego kroku oraz wzięcie do ręki kurczaka przy którym się znajdowałem zajęło mi około całej minuty. Nawet nie zdążyłem go ugryźć. W tym czasie walczące osoby użyły po kilka zaklęć, zadały po kilka cięć i ciosów, zrobiły po kilka uników podczas, gdy ja w tym czasie zrobiłem krok w bok i chwyciłem udziec. Cóż kiedy przeciwnik zaczął przegrywać przez brak magicznej mocy, co było jednym z moich planów awaryjnych teleportował go do miejsca, gdzie mógł sobie tą moc odnowić więc teraz przeciwnik musiał sobie ją porządnie nastackować, prawda, bo cała akcja nie miałaby żadnego innego sensu przecież, prawda? No, cóż niektóre rzeczy musiały się wydarzyć, żeby ktoś tam u góry był zadowolony i miał najedzone swoje ego. Oczywiście mogłem już zacząć odnawiać MM skoro poświęciłem na to całego posta, ale cóż ktoś miał inne plany i musiał dać mojemu przeciwnikowi jeszcze większą przewagę, bo jakże to tak.

Tak czy inaczej. Podobno byłem w stanie przeciąć teraz sieć, gdy Ewa była zajęta jedzeniem. Nie obserwowała mnie od dłuższego czasu więc nie musiałem spodziewać się, że nagle zacznie to robić. Już wcześniej pisałem to spostrzeżenie, a jak widziałem nie zauważyłem, aby chociaż na mnie zerkała w tym czasie. Po prostu jadła i miała gdzieś moją obecność co postanowiłem w pełni wykorzystać. Możliwe, że ja też popełniałem błędy, ale Ewa również to robiła w tej chwili. Nie zwracanie na mnie uwagi. Coś miałem wrażenie, że zacznie nagle na mnie ją zwracać, gdy zaatakuję, bo znowu włączy się ten tępy tryb Boga, że zacznie robić cuda, żeby tylko skontrować moje ruchy. Generalnie postanowiłem zmienić nieco taktykę. Zdjąłem z siebie siatkę, która mnie zniewalała z pomocą noża myśliwskiego, który do tego służył i zacząłem posilać się przy stole, aby zregenerować MM oraz rany, które coraz bardziej mi doskwierały. Zauważyłem, że rany z ciała Ewy zniknęły, które wcześniej zadałem więc zakładałem, że moje rany zostaną uleczone na tej samej zasadzie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Arisu


Arisu


Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyWto Gru 27 2016, 13:47

Średnio mogła wyliczyć ile jej MM zostało i ile zaklęć może rzucić, ale z powodu pogarszającego się zdrowia nie była pewna czy mogła by komuś pomóc w takiej sytuacji. Póki co zamierzała się wycofać z jakiejkolwiek walki. Zamierzała w razie czego teraz pomagać i buffować Mistrzynię jeżeli będzie taka potrzeba. Ból brzucha, kaszel i problemy z oddychaniem nie były jej na rękę, nie podobało jej się to, ale musiała się trzymać. W razie czego rzuca dwa buffy na złą Alv Podetnij skrzydła![D] oraz Osłabiaj![D].

MM: 29
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3512-konto-arisu#66738 https://ftpm.forumpolish.com/t3510-arisu-arakawa?nid=6#66733 https://ftpm.forumpolish.com/t3522-arisu#67021
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyWto Gru 27 2016, 21:05

Krótka chwila, gdy emocje wzięły nad nim górę minęła i teraz Al Sorna był skupiony jedynie na tym, by jak najszybciej dostać się do Abri. Łzy zniknęły, zastąpione przez spokojne spojrzenie stalowoszarych oczu. Spojrzenie, które wyrażało jedynie czystą determinację. Ta znajomość dzisiaj się zakończy.

Jednak gdy Ezra był już w mniej więcej połowie pomieszczenia, wyczuł nagle niebezpieczeństwo, które nadciągało z góry. Udało mu się uskoczyć w ostatnim momencie, zobaczył jedynie jak ostrze na którym podróżował zostało zniszczone przez...Ryuuzume? Jedynie szybka reakcja pozwoliła mu zablokować cięcie mieczem, które nadeszło zaraz potem. Meiyo no senshi wydał z siebie przeciągły metaliczny zgrzyt, blokując uderzenie. Źrenice maga rozszerzyły się z niedowierzania.

Długie, śnieżnobiałe włosy opadające na jej plecy, po ataku rozpoczętym skokiem z góry. Czarne tatuaże pokrywające jej ciało. I krwistoczerwone tęczówki, jakże podobne do jego własnych.

Nie...


To nie mogła być ona. Nie Depore. Ezra poczuł jak jego szczęka mimowolnie się zaciska. Jak? Dlaczego? Jakim cudem? Pierwszym co przyszło mu na myśl i pierwszym co zrobił było skomunikowanie się z Depore w myślach.

Dep?

*Jeśli jego Demonica mu nie odpowie, to w Ezry wzbierze istna rzeka gniewu, która gdyby mogła wywrzeć fizyczny wpływ na otoczenie, rozerwałaby wszystkich w katedrze na kawałki. Kto śmiał?! KTO ŚMIAŁ?! Wykorzystywać przeciwko niemu Depore? Jego gardło opuści dziki warkot, a wraz z nim słowa:
- Dlaczego ze mną walczysz?

*Jeśli jednak Depore odpowie, to Ezra zwróci się cichym spokojnym tonem do jej...klona?
- Nie wiem kim, lub czym jesteś, ale igranie ze mną będzie ostatnim błędem w twoim życiu. Nie jesteś Nią.

Gdyby Demonica starała się go zaatakować, to Ezra wyprowadziłby natychmiastowy kontratak, zasłaniając się pozostałym ostrzem Ryuuzume i wyskakując w jej stronę z tego, na którym aktualnie się znajdował. W locie przywoła kolejny miecz, starając się wykorzystać element zaskoczenia.
- Intetsu!
Walka dwoma ostrzami nie była mu obca. Jeszcze przed wojną nauczył się tej jakże osobliwej gałęzi szermierki i chociaż utrata ręki przerwała jego doskonalenie się w tej sztuce walki, to teraz dzięki przywróconemu ramieniu nie miał żadnych problemów z władaniem dwoma mieczami na raz. Z Meiyo w prawej ręce i Intetsu w lewej natrze na białowłosą. Prawym ostrzem postara się zbić na bok ostrze jej miecza, zaś lewym nabić ją na ostrze, lub ciąć tak, żeby wywołać jak najwięcej obrażeń. Nie liczył na to, że uda mu się ją pokonać tak łatwo, ale biorąc pod uwagę to, że stojąca przed nim dziewczyna najwyraźniej władała jego własnymi zaklęciami i była Demonem... Ezra najlepiej na świecie wiedział jak ciężkim byłaby przeciwnikiem. Dlatego też korzystając ze swoich umiejętności i magii postara się wyrządzić jej jak najwięcej obrażeń w jak najkrótszym czasie [Szermierz 2; Joker 1; Intetsu - buff B do szybkości i siły; Meiyo - buff: parowanie 20%, czas reakcji 10%, szybkość poruszania się 20%, refleks 20%; w razie potrzeby: Determinacja].

Gdyby Depore zaatakowała go w locie Hakuteikenem to sparuje cios Meiyo. Jeśli podczas zaatakowania jej przywoła jakiś inny miecz do pomocy w walce, to postara się zablokować je i poprostu posłać ją na podłogę potężnym kopnięciem w brzuch, samemu lądując na swoich ostrzach. Gdyby zauważył oznaki tego, że została na niego nałożona Klątwa Czarnego Słońca, to jak najszybciej odwoła wszystkie swoje miecze i wyląduje na posadzce.

Jest też możliwość, że Depore zaatakuje go z zaskoczenia, wykorzystując do tego swoje zaklęcie teleportacji. Gdyby nie miał innego wyjścia, to postara się zasłonić przed ciosem na tyle na ile będzie w stanie i jak najszybciej opuścić strefę w promieniu 15 m, wydostając się poza zasięg Demonicy, uważając przy tym jednak na kolejny cios. Może też wykorzystać z ostrzy Ryuuzume, które będzie trzymał przy sobie, jako tarczy zarówno przed Depore, jak i przed jej Ryuuzume.


Ostatnio zmieniony przez Ezra Al Sorna dnia Sro Gru 28 2016, 01:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Never Winter


Never Winter


Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013

Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 EmptyWto Gru 27 2016, 21:12

PERSPEKTYWA NEVERA
BAM!
WOAAAAAAAH! Znów mną zakręciło po zderzeniu się z przeciwnikiem, ale... ale... to było celowe (tym razem naprawdę - przyp. Grey). Uderzony przeciwnik poleciał... a ja razem z nim... I tak znaleźliśmy się na ziemi.
LECZ TO NIE BYŁ KONIEC MOJEGO ATAKU! PO TYM PODNIOSŁEM TARCZĘ I UPUŚCIŁEM JĄ Z CAŁEJ SIŁY NA WROGA!
- NEVERAR BASH! NEVERAR BASH! NEVERAR CRUSHER!
Uderzałem ze wszystkich sił, starając się pokonać wroga! Zadziałało to na Igrzyskach! Tutaj musi również zadziałać!
(cóż, zważywszy na to że Edż oryginalny zdaje się olewać, to chyba jedyny sposób, aby Never-kun przeżył, niech Edża połknie za to kolorowa żaba. W każdym wypadku uderza i uderza... w głowę przeciwnika, obviously. Póki nie zostanie "wyeliminowany". Wstawanie jest akcją całorundową... więc czemu jej nie wykorzystać, aby wygrać to... Still, I have bad feelings about this - przyp. Grey)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1552-superhero-national-funds-czyli-konto-nevera#24439 https://ftpm.forumpolish.com/t1507-never-winter https://ftpm.forumpolish.com/t4758-grey-eminence-interworld-heroic-funds#98602
Sponsored content





Sala główna - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Sala główna   Sala główna - Page 15 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala główna
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 23Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16 ... 19 ... 23  Next
 Similar topics
-
» Sala główna
» Sala główna
» Główna Arena
» Droga główna #3
» Główna świątynia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Ruiny Kardii
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.