Sklep Magiczny

Jak już Melciałka przywitała się z sprzedawcą, pojawiła się nowa osoba w sklepie. Albinoska zmierzyła wzrokiem dziewczynę. Wózek, pad. Ciekawe co się stało tej istocie. Czy to było na misji? Duże prawdopodobieństwo. Aczkolwiek skoro jeździła na wózku, musiało okazać się to bardzo fatalne i groźne. Ale tyle z uwagi poświęconej innej dziewczynie, gdyż Melody miała ważniejsze problemy. Czyli odebranie ulotki i zastanowieniem się nad Sacred Relict. Odmierzyła odpowiednią ilość klejnotów smutełkując z każdym kolejnym i wyłożyła na ladę. - Poproszę Kanibala. Wskazała na interesujący ją SR, który ma od teraz być jej. - Tylko, czy mógłby w formie dezaktywowanej być czymś innym? Osobiście nie noszę broszek. Spytała się sprzedawcy licząc, że da się coś z tym zrobić. Jak się nie da to smutno, a jak się da to fajnie.

MG

Sprzedawca spojrzał na Melody zaskoczony jej pytaniem. Jak to miał zmienić wygląd odbicia jej duszy?-Oczywiście że nie można. Przykro mi.-I zajął się nieco bardziej upierdliwym klientem. Który wcale tak dużo pieniędzy zostawić nie zamierzał...-Z tym pierwszym będzie ciężko. Mogę zarekomendować dwa przedmioty. Ogon świętej krowy-W jego dłoni pojawił się amulet z kawałkiem ogona zatopionym w bursztynie.-Powoduje zakłócenia, gdy ktoś chce włamać się do twojej głowy, aczkolwiek każdy dostatecznie silny mentalista po prostu zignoruje je, lub zagłuszy. Koszt to jedyne 30.000 klejnotów. Drugą opcją jest mentolium.-Tym razem w jego dłoni pojawiły się dwie tabletki.-Jedna za 25.000 klejnotów. Na 24h wytworzy w twojej głowie gruby mur przez który bardzo ciężko będzie się przebić atakom mentalnym. Rzecz jasna nie należy przesadzać, bo mogą wystąpić efekty uboczne, przedawkować też łatwo albo uzależnić się... jak to z lekami, wie pan.-No i jeszcze coś do obrony. To też całkiem upierdliwa kwestia.-No takie bransolety to koszt nawet 300.000 klejnotów... w podanych cenach mogę panu zaproponować, za 120.000 klejnotów, Cad'Bolga-W jego dłoni pojawiła się czerwona koszulka z kuflem piwa i pod pisem "FC Kojoty"-Koszulka ta po przelaniu w niej niewielkiej ilości mocy magicznej(10MM) zaczyna się ładować. Im więcej się ładuje, tym bardziej zwiększa twoją odporność, na sam koniec jednak okropnie wyniszczając twoje ciało.[1 post redukcja obrażeń o 10%, co post zwiększa o 10% aż do 7 postów gdzie dostajesz tylko 30% damażu, potem koszulka nie działa do końca misji/walki/eventu i w tym czasie nie działają żadne wzmocnienia wytrzymałości a nawet sama umiejętność wytrzymałość oraz nie działa twoja magia] Ewentualnie za 70.000 klejnotów, mamy supraplex-Teraz w jego dłoni pojawiła się bransoletka z czerwonym przyciskiem.-Chwilę po wciśnięciu przycisku, twoje ciało zamienia się w żelazny posąg. Problem, że musi chwilę minąć nim wrócisz do swojej formy, no ale, trochę w ten sposób wytrzymasz.[Po 2-3 sekundach od wciśnięcia, zamienia cię w żelazny posąg na 3 posty. Potem czar pryska i znów możesz się ruszać. Koszt użycia to 20MM. Wytrzymasz tyle ile żelazny posąg, ale na czas przemiany tracisz wszelkie ludzkie funkcje, łącznie z myśleniem]. No, a za 150.000 klejnotów, mogę zaproponować pas zwycięstwa.-W jego dłoni pojawił się faktyczny pas, niebieski, długi na jakieś 3 metry, z małymi haczykami na końcach. Pas ten, poruszył się i spojrzał na Shinjiego.-Lekki jak bawełniany, twardy jak żelazo. Żyje własnym życiem a swego właściciela będzie bronił. Dzięki haczykom może się rozwijać na te 3 metry i nawet łapać przeciwników, jeśli będzie chciał. Poza tym, sam będzie cię bronił. Niestety nie masz nad nim władzy.-Pstryknął palcami a w jego dłoniach pojawiły się okulary.-W sumie przedstawię ci jeszcze to. Bakanomotron. Mając te okulary na twarzy i przelewając nieco MM(20) jesteś w stanie przenieść swój mózg do innego wymiaru. Dzięki temu wciąż zachowujesz funkcje myślowe, ale nikt nie ma dostępu do twojej głowy. Działa niestety dość krótko(7 postów, 3 posty CD). Kosztuje jedyne 180.000 klejnotów.-No i pozostało czekać na jakieś słowa Shinjiego.

Większość rzeczy, które sprzedawca wymienił nie przypadła Shinjiemu do gustu. Albo ich cena nie przypadła mu do gustu. Ale nie wszystkie, część z nich go zainteresowała, a na jedno zdecydował się od razu.
- Ten pas, możesz powiedzieć coś więcej? Mówisz, że działa według własnej woli, może wchodzić mi w drogę? Czy broni sam z siebie przed każdym atakiem? A może da się go jakoś skonfigurować? I na ile jest wytrzymały? Nie chciałbym wydać 150 tysięcy jeśli miałby się zniszczyć po zablokowaniu jednego ataku. - zapytał przyglądając się wspomnianemu przedmiotowi. Brzmiało to może dziwnie, ale długowłosy czuł jakby pas również na niego spoglądał. Może nawet słuchał?
- Te tabletki wezmę od razu. Dwie. Mam nawet specjalny talon na rzeczy za 50 tysięcy. - oznajmił wyciągając wspomniany papierek. Pytanie tylko czy sklepikarz teraz nie rzuci mu w twarz tym, że obowiązuje on na jeden przedmiot, a nie itemki do określonej ceny. Jeśli tak to Mejiro się jeszcze zastanowi, ale zanim doszło do tego chciał najpierw dopytać o jeszcze jedno.
- Te bransolety, które mogą kosztować nawet do 300 tysięcy. Możesz przedstawić mi więcej szczegółów? Wiem, że to upierdliwe, ale może się jednak zdecyduję. - uśmiechnął się przyjaźnie. Miał nadzieję, że sprzedawca nie straci do niego cierpliwości.

Dziewczyna nie wiedziała, co się stało na misji. Miała tylko w łapce jakiś dziwny przedmiot... I tyle. I hajs. A hajs jest po to, aby go wydać, dlatego ruszyła do sklepu magicznego zakupić coś ciepłego. W końcu wybierała się na północ...
Pchnęła drzwi i zaskoczona spojrzała na tłok. Dla niej trzech ludziów to już tłok! Mimo to podeszła jakoś dosyć blisko lady. Gdyby nie dziewczyna na wózku, byłaby tu najniższa. Meh. Nie wiedząc za bardzo co dokładnie chce, rozejrzała się w około szukając wzrokiem czegoś ciekawego. Czegoś do ubrania, tak. Czegoś fajnego. Może jakiegoś płaszcza czy pelerynki, fajnie też gdyby miała jakieś właściwości magiczne. Gdyby na przykład nie dało się go zniszczyć. Inwestycja na przyszłość! Tak, to był dobry pomysł. Albo... Gdyby na przykład przyśpieszał regenerację MM. Albo chronił skutecznie przed zimnem i deszczem. Dużo pomysłów, dużo. Gdyby sprzedawca zapytał ją czego potrzebuje, powie, że magicznej, białej peleryny prawie do ziemi. Z kapturem, i żeby była ciepła, ale żeby można było ją też nosić latem. Uniwersalna.

Całe szczęście nie przyszła po nic specjalnie wymyślnego. I bardzo dobrze. Oznaczało to tyle, że mogła uwinąć się z zakupem dość sprawnie i szybko dzięki czemu dość szybko dostała to, co chciała. Idealnie. Nic więcej stąd już w sumie nie potrzebowała. Teraz już zostało tylko udać się po jeszcze jeden mały drobiazg, a następnie wyruszyć do Ca=Elum. Bieganie za jedną książką było w tym wypadku wybitnie upierdliwe, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. Dlatego też pożegnała się ze sprzedawcą, a następnie ruszyła do drzwi, uchylając je, a następnie jednym ruchem palca nakazując swojemu środkowi transportu ruch. Pokonała próg, zamknęła drzwi przy akompaniamencie dzwonka przy drzwiach, a następnie, jak to Anka, oddaliła się w swoją stronę.

z/t

Wzięła w łapki swój nowy przedmiot przyglądając się mu uważnie. Sama czaszka podobała się dziewczynie, uważała to za klimatyczne. Jednak forma broszki delikatnie odrzucała dziewczynę... Przecież to nieporęczne! I kto nosi broszki?! Na pewno nie Melcia. Jednak z bólem serduszka przypięła SR do bluzeczki. Jednak jak to zawsze w życiu Melody bywa, oczywiście musiało pójść coś nie tak- przy cofaniu się dziewczyna źle stanęła i skręciła kostkę. Oczywiście ból jej nie przeszkadzał, był przyjemny, ale w obliczu poważnej misji będzie musiała to wyleczyć. Zwróciła się więc do Mejiro nieco przeszkadzając mu w rozmowie. - Chyba skręciłam kostkę, udamy się potem do szpitala?

//kostka w końcu po sanktuarium, plus powód na jeden dzień do szpitala//

MG

Oho klient zainteresował się pasem, bardzo dobrze.-No jak żelazo, panie. To spokojnie miecz zablokuje. A mimo że twardy niczym żelazo, to jednocześnie bardzo giętki. Tak więc jak uderzenie będzie zbyt mocne, to pas się nie złamie, a jedynie zegnie i ustąpi pod naporem uderzenia. Niestety nie da się go jednak skonfigurować. Ma własną wolę. Aczkolwiek wiadomo, pas bez właściciela to nie pas, więc raczej w drogę wchodzić nie będzie a i przed atakami obroni.-No, bo taki to był pas. Pas przechylił się nieco w bok, jak by obserwując Shinjiego pod innym kątem. Sprzedawca dał również Shinjiemu dwie tabletki w zamian za talon na przedmiot i pozostała już tylko kwestia bransolet.-Koszt takich bransolet to 300, 400 lub 500 tysięcy klejnotów. Różnią się działaniem delikatnie. Wszystkie polegają na przelaniu w nie mocy magicznej w celu obronienia przed obrażeniami. Pierwsza wykonana jest z ciężkiego i dość kruchego materiału więc można ją uszkodzić i zepsuć niestety. Kosztem mocy magicznej tworzy tarczę, która broni przed obrażeniami. Jednak czas i koszta są dość przeciętne(Raz na post(Tarcza znika na koniec postu), przelewasz MM adekwatne do kosztu MM konkretnego zaklęcia max. rangi A i tak silną tarczę dostajesz). Druga jest już z lekkiego i wytrzymałego materiału no i ma nieco większe możliwości, jeśli idzie o przelewanie do niej mocy magicznej(spelle i ataki do rangi SS). Ostatnia, jest lekka, bardzo wytrzymała i niemal nie posiada ograniczeń(Dajesz tyle MM ile chcesz. Nie ma ograniczenia na liczbę tur, mało tego, niezużyte "MM" z tarczy, generują ją póki nie zostaną zużyte. Czyli jak wlejesz 100MM, a MG uzna że atak był 'Nieco silniejszy niż A" i uwali ci 40MM, to wciąż w bransolecie jest 60MM i nie musisz się przejmować "Reagowaniem na czas"). Czy interesuje pana któraś z nich?-Dopytał sprzedawca patrząc uważnie na Shinjiego. Do pomieszczenia weszła jeszcze Rin, widząc że nie wie co chce, sprzedawca spróbował pomóc. Na szczęście okazało się że ma bardziej dokładne wymagania, niż Shinji.-No to może najnowszy krzyk mody?-Zapytał i przyniósł ładną, białą pelerynę z kapturem-Posiada możliwość zmiany ogrzewania, jeśli sobie życzysz może też z białej, zrobić się fioletowa, oraz z kaptura mogą wyrosnąć słodkie uszka, królicze albo kocie. W sam raz dla dziewczyn(Osoba nosząca pelerynę może zmienić odczuwalną przez siebie temperaturę o 10 stopni.)-Pokazał okejkę. Bo tak chyba robiła teraz młodzież.-Koszt takiej to jedyne 17.000 klejnotów.-Dodał, bo była to prawdziwie fenomenalna cena.

Shinji: -bon, +Mentolium(x2)
Mentolium - Tabletka o smaku miętowym. Połknięta otacza umysł użytkownika grubym murem blokującym wszelkie ingerencje mentalne rangi B i niższych. Zablokuje również 2 zaklęcia mentalne A, po czym mur runie. Po jednym A będzie jedynie nieco słabszy i czas działania skończy się szybciej. Tabletka działa przez 24 godziny. Użycie 2 tabletek na raz, lub kolejnej tabletki po upływie mniej niż 72h od poprzedniej, może spowodować uzależnienie lub efekty uboczne.

Shinji kiwał głową słuchając jak sprzedawca opowiadał o pasie. Chciał się upewnić co do kilku szczegółów no i się upewnił. Pas naprawdę mu się spodobał. Później przyszła kolej na kilka informacji na temat bransolet. Pierwszą uznał za bubel. Po prostu spodziewał się czegoś więcej za 300k. Za to dwie kolejne były już bardziej interesujące. Oczywiście najbardziej spodobała mu się ta ostatnia, ale no... Kosztowała 500 tysięcy. A tyle to on na oczy nie widział... Na szczęście kupon, którego wcześniej użył nie był jedynym jaki posiadał. Ale nawet z nim, jeśli zdecyduje się na bransoletki to pieniążków na pas już mu nie wystarczy. Biedny nie wiedział co powinien zrobić bo i jeden i drugi itemek mu się bardzo podobał. Pewnie zastanawiałby się pół dnia gdyby nie Melody. Wyglądało na to, że dziewczyna zrobiła sobie coś z nogą. To niezdara.
- Pewnie, pójdę z tobą. - odpowiedział, ale jakby trochę nieobecny, bo wciąż myślał o magicznych przedmiotach. Ale przynajmniej teraz postanowił się sprężyć, żeby zabrać wampirkę do szpitala.
- Dobra, wezmę bransolety. Te za 500.000. Niestety na pas mi już nie wystarczy. Wpadnę po niego innym razem. O ile jeszcze będzie dostępny. - rzucił uśmiechając się przepraszająco do sprzedawcy. Biedny tak się naprodukował opisując pas, a on go nie kupi. Znaczy chciał go kupić, ale nie tym razem. - A, mam jeszcze taki bon. Wykorzystam na te bransolety. - powiedział, aby po chwili szamotania się wyciągnąć kupon rabatowy na 33%.
- To będzie... - zastanowił się dłuższa chwilę, bo to wcale nie było takie proste do obliczenia. Przynajmniej dla niego. - 335 tysięcy? - mimo, że chwilę nad tym myślał nadal nie był pewny czy dobrze obliczył sumę, stąd pytający ton.

MG

No i kolejny zadowolony klient. Sprzedawca podał Shinjiemu bransoletę wykonaną z niebieskiego materiału. Idealnie pasowała do jego nadgarstka i niespecjalnie rzucała się w oczy. Był to niewielki i bardzo silny przedmiot, który na pewno nie raz się białowłosemu przyda. Pozostał więc osiłek z wróżką, czarnuch i dziewczynka od płaszcza. Jeszcze tym osobom mógł coś wcisnąć, niestety jak to na magów przystało, całkiem długo zastanawiali się nad zakupem. Ale co zrobisz, od tych zakupów, mogło zależeć ich życie.

Shinji -Bon, +Bransoleta
??? - Bardzo wytrzymała i lekka niebieska bransoleta. Można przelać w nią MM w celu stworzenia powłoki broniącej Shinjiego. Ilość przelanego MM odpowiada sile ciosów jakie jest w stanie bransoleta zablokować. Tak więc przelanie 40MM, zablokuje atak rangi A oraz osłabi ten D. Raz przelane MM utrzymuje się w bransolecie do zakończenia wątku/Dzień fabularny. Bransoleta automatycznie blokuje ataki. Bransoleta zablokuje jedynie ataki fizyczne, wyprowadzane na ciało. Czyli nie poradzi sobie z atakiem mentalnym, działającym bezpośrednio na ciało Shinjiego, czy czegoś co działa od środka.

Shinji założył bransoletę na lewą łapkę. Była naprawdę fajna, lekka tak, że w ogóle nie czuło się jej na ręce. Popatrzył na nią obracając dłoń we wszystkie strony. Naprawdę miał ochotę od razu sprawdzić jak sprawuje się w praktyce, ale kiedy obrócił się do Melody z zamiarem poproszenia, żeby zaraz w niego strzeliła jakimś zaklęciem przypomniał sobie, że dziewczyna zrobiła sobie coś z nogą. No tak, bransoletka będzie musiała poczekać, najpierw trzeba było zabrać ją do szpitala, żeby ktoś obejrzał jej nogę.
- Do następnego. - wyciągnął rękę, żeby uścisnąć dłoń sprzedawcy. A jakby tamten z jakiegoś powodu nie chciał uścisnąć jego dłoni to Mejiro tylko machnął nią w pożegnalnym geście.
- Bardzo źle z twoją nogą? - zapytał podchodząc do białowłosej. - Jak chcesz możesz się na mnie oprzeć czy coś. - dodał wyciągając łapkę jeśli dziewczyna chciała skorzystać z jego propozycji. I tak chyba opuścili magiczny sklep, oboje sporo biedniejsi niż w momencie kiedy tutaj wchodzili.

z/t x2

MG:

Sprzedawca raz jeszcze spojrzał na Nevera tym razem jednak bardzo dokładnie jakby próbował zmierzyć go wzrokiem dokładnie bez użycia miarki. Było coś w tym spojrzeniu niezbyt miłe jakby przez parę chwil osoba zajmująca się tutaj handlem nie tylko brała to co było mu potrzebne jak i zaglądała do jego duszy. A może jednak tak nie było, a była to tylko i wyłącznie wyobraźnia tego dzielnego bohatera ? W każdym razie po paru chwilach takich obserwacji sprzedawca udał się na zaplecze po czym wrócił po paru minutach, niosąc przed sobą duży karton, który położył przed ladą przy Neverze, a który po dotknięciu ziemi spowodowało trochę hałasu. Najpewniej to co znajdowało się w środku nie było czymś lekkim, handlarz natomiast wrócił na swoje miejsce po drugiej stronie lady, na której położył zdjęcie z zbroją.
- Zbroja z żelaza meteorytowego. Nie do przebicia przez niemagiczną broń, zmniejszone odczucie trafienia przez ciało. Zbroja lekka, nieznacznie utrudniająca poruszanie się. Zwiększa twoją kondycję (1 lvl up Sportowiec, w przypadku posiadania lvl 3/4 podnosi o 0,5 lvl). Za pewną ilość mocy magicznej (10MM) może zaleć swoje rany (jak zaklęcie rangi C). Musisz mieć na sobie minimum 50% tej całej zbroi, aby te jej właściwości działały. Dopasowana do twojego ciała, cena to 250.000 - powiedział sprzedawca oczekując odpowiedzi tego klienta.

PERSPEKTYWA GREY
Spojrzałam na zbroję krytycznym okiem. Tak, zdecydowanie zbroja z żelaza meteoru była całkiem ciekawym wyborem. Wytrzymała, magiczna i mogła służyć w przyszłości jako kondensator do niektórych czarów, jako że meteory miały zawsze silne związki z losem i przeznaczeniem. Jedna kwestia mnie interesowała.
- A jaka jest wytrzymałość bazowa? Porównując do typowej zbroi ze stali?

Nim wyruszył do odległego kraju, musiał się przygotować. Ostatnimi czasy zarobił kupę hajsu na misjach, której szkoda byłoby nie wydać. Spinebreaker przeszedł przez próg sklepu, po czym zaczął się rozglądać po asortymencie.
-Witam. Szukam kilku rzeczy...-zaczął, czekając na reakcję sprzedawcy. Nie śpieszyło mu się. Nie czekało na niego kolejne zadanie w dziwnym, często trudno dostępnym miejscu, do którego musiał się specjalnie przygotowywać.
-Po pierwsze.-zaczął.-Szukam mapy znanego świata. Najlepiej niewielkiego rozmiaru i łatwą do przenoszenia. Do tego, żeby pokazywała aktualną pozycję posiadacza.-przerwał, jednak nie zamierzał kończyć. Wziął głębszy oddech.
-Po drugie. Namiot. Również ma się łatwo przenosić i najlepiej stapiać z otoczeniem. I po trzecie. Szukam czegoś co pozwoli szybko zregenerować energię magiczną. Najlepiej w tabletkach.-nie zamierzał jechać pociągiem przez cały świat. Miał okazję zwiedzić krainy, o których istnieniu nawet nie wiedział. Wyprostował się, czekając na ceny, od których miał nadzieję nie zblednąć jeszcze bardziej.

MG:

Sprzedawcy najwyraźniej wydawało się, że po dostarczeniu tego pudła oraz wymienieniu najważniejszych właściwości zbroi klienci zostawią co trzeba i znikną z towarem. Tym którym zalegał u niego już od paru lat, a którego chciał nie tylko z tego powodu pozbyć się z swojego sklepu, czego akurat nikt nie wiedział. Jak się jednak okazało zainteresowani tym towarem postanowili zadać jeszcze pytanie dotyczące tej zbroi, przez co handlarz musiał powiedzieć coś jeszcze. Jedno pytanie mogło doprowadzić do następnego, a te do kolejnych, aż w końcu okaże się, że nie wezmą tego rozmyślili się. Tacy klienci są najgorsi, człowiek się stara, a tu taki przyjdzie, zrobi nadzieję na zdobycie solidnego pieniądza po czym pójdzie sobie tak po prostu. Tak więc ten sprzedawca starał się wierzyć, że ci od tej zbroi nie są zaliczani do osób tego typu, dlatego postanowił odpowiedzieć odpowiednio.
- Wytrzymalsza od stali. Żelazo meteorytowe w atmosferze oraz po za nią jest hartowana lepiej niż w najlepszych kuźniach pracowało się nie wiadomo ile ze zwykłą stalą. Dodatkowo oprócz samego tego żelaza w jej skład wchodzą inne składniki o których ja sam nie wie zbyt wiele, za to zwiększają całkowitą wytrzymałość - handlarz odpowiedział Grey na jej pytanie.

MG

Sprzedawca znał świetnie triki. Na przykład umiał unieść brew. I to tylko jedną na raz! I tak uniesioną brwią przywitał w sklepie Raekwona.-Ja też. 170cm, gruba, pewnie ma wałki we włosach i ogórki na oczach, widział pan?-Odpowiedział sklepikarz Raekwonowi zwijając gazetę i dopiero po chwili uśmiechając się promiennie-Witamy w sklepie magicznym. Skoro pan czegoś szuka, to świetnie pan trafił, bo pewnie to mamy!-Powiedział głosem typowego handlowca i znów przybrał swój zwyczajny, znudzony wyraz twarz.-Prócz mojej żony.-Dodał na wszelki wypadek bo o miejscu pobytu rzekomej, nadal nie wiedział. Słuchając pierwszego z życzeń klienta, nie spodziewał się po nim wielkich funduszy. W sumie trochę wyglądał na biedaka i ciężko powiedzieć czy polecać mu coś z górnej półki czy no... dla biedaka. Koniec końców postanowił postanowił zacząć od drogich przedmiotów. Jak go stać, to kupi. A jak nie, to zawsze są tańsze gnioty. Tak więc rzucił Raekwonowi okrągły przedmiot. Biały okrąg miał może jakieś 5cm grubości, a jak idzie o wielkość, to ledwo mieścił się Raekwonowi w dłoni. Ale mieścił, więc duży chyba nie był. Z jednej strony, miał pokrętło-Po przelaniu mocy magicznej(10MM) odpali się mapa. Pożera niewiele many, więc czasem bardziej opłaca się jej nie wyłączać niż, odpalać ponownie(1MM za turę, nie wyłącza umiejki medytacja). Pokazuje pana aktualną lokalizację. Jak przekręci pan pokrętło, to obraz się oddali lub przybliży. Od skali 1:20000 do skali 1: 10000000. Cena to jedyne 30.000 klejnotów-Powiedział sprzedawca. Przyszła pora na kolejne życzenie klienta. Tym razem rzucił mu patyk. A raczej małą plastikową rurkę, dziurawą w środku. Wyglądało trochę jak słomka, ale było szare, metaliczne i cięższe.-Jak dmuchniesz, to wydmuchasz sobie rozstawiony namiot. Ocieplany w środku i z funkcją maskowania. Koszt to jedyne 50.000 klejnotów. Pakowany poprzez ponowne wciągnięcie(obie akcje zajmują pełen post)-I nie płaciło się za to many! No i ostatnie zamówienie, pewnie najcięższe. Tym razem sprzedawca przyniósł dwie rzeczy. Jedną z nich były faktycznie, pastylki. A drugą, małe lacrymy, wielkości typowej zapalniczki.-Etherio. Tabletki te odnowią całkowicie zapas energii magicznej. W jednej z sekundzie z zera na pełne baterie. Niestety jedna taka tabletka kosztuje 75.000 klejnotów. No i niestety, ze względu na tak nagłą regenerację sił, istnieje ryzyko zniszczenia zbiornika magicznego(Rzut K6, jak 1 - tracisz zbiornik).-Następnie pokazał Raekwonowi kryształ.-Pomieszczą niewielkie ilości energii magicznej(50MM) i można je ładować i rozładowywać póki nie pękną(Pękają po oddaniu graczowi 150MM). Koszt jednego takiego kryształu to 60.000 klejnotów. Tutaj jednak nie ma ryzyka uszkodzenia zbiornika magicznego.-No i to by było tyle.