I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Na wzgórzu w pobliżu miasta wznosi się dość nierzucający się sklep magiczny. Cały budynek jest postawiony z cegieł pomalowanych na biało. W środku zaś jest... normalnie. Jakieś klucze, książki i inne duperele. A za ladą sprzedawca dość łasy na pieniążki...
Autor
Wiadomość
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Sklep Magiczny Sro Maj 06 2015, 23:57
Obserwując, jak "robot" kuśtyka do lady Tsu jedynie siłą woli powstrzymywał się od śmiechu. Kurczę, widok tego cosia już całkiem rozwiał jego strach przed tym miejscem, spowodowany głównie przez... Impulsy od tych śmiesznych lalek. I przez pojawienie się robota. I to dziwne uczucie, że ktoś na niego patrzy. Ale w sumie... W sumie walić to uczucie. Gdy tylko robot podszedł z tym dziwnym słojem, Tsu nie spiesząc się wyciągnął 335k :klejnotów:a także kupon na 33% zniżki po czym obie te rzeczy... Wepchnął robotowi w oko. Znaczy, to miejsce gdzie oko powinno być, ale go tam nie było. Gdy hajsy były już w posiadaniu "sklepikarza" Tsu ponownie skupił się na PWMce (Toster) szukając, gdzie lacryma której poszukiwał się znajduje. Tak +/- oczywiście, chociaż źródło tak silnej energii elektrycznej powinno dość mocno się na PWMce objawiać. Ale przecież są też obrazki na tych cuksach! Tak więc, spoglądając do słoja w poszukiwaniu tego jednego rysunku który przedstawiałby mały piorunek lub cokolwiek co z elektrycznością jest związane, wspiera się oczywiście PWMką. Więc, gdy takowy znajdzie zwyczajnie cukierka ze słoja wyciąga. No bo on tu jest. Przedtem go tu wyczuł, więc być musi. Ale. Jeżeli cukierka nie wyczuje, trzeba będzie robota opierdzielić. - Tej lacrymy tu nie ma. Dostałeś kasę, daj mi to czego chcę.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Sklep Magiczny Sob Maj 09 2015, 20:34
[center]~~MG~~[/cetner]
Był, jest, będzie... Przynajmniej to tyczyło się Tsu, bo sklep, jak i jego pieniądze zniknęły, a ten znajdował się pośrodku pustkowia, trzymając żółtawe zawiniątko, które zdawało się delikatnie kopać prądem przez otaczający je papierek. Selawi, czy jak to się pisało. Gratulujemy nabycia lacrymy, czy coś i miłej dalszej drogi życia, bla bla bla... Zostawało już tylko sobie iść... No cóż... Przynajmniej miał po co przyszedł
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Sklep Magiczny Nie Maj 10 2015, 00:19
Uśmiechając się pod nosem, Tsu patrzył na zawiniątko które aktualnie znajdowało się w jego dłoni. A więc udało się. W końcu miał lacrymę ze smoczą mocą! Teraz pozostało tylko ją wszczepić. A to... to chyba nie będzie łatwe. No bo w sumie... W sumie jak to zrobić? Przecież to coś jest takie dosyć twarde. Znaczy, chyba. Właściwie to ciężko określić twardość tego czegoś, bo trzeba by to nacisnąć. Albo zacisnąć dłoń. A to mogło by lacrymę zniszczyć. A tego chyba nie chcemy. Na pewno tego nie chcemy. Mniejsza. Rozglądając się wokół, Tsu... Tsu był zdezorientowany. Niby znowu wylądował pośrodku pustkowia, ale ostatnio przynajmniej w oddali widział miasto. A teraz wokół nie było nic. Prawie nic, bowiem gdzieś w oddali była góra. A gdzie góra tam i ludzie. Chowając więc zawiniątko w kieszeń, rudzielec ruszył w drogę.
[zt]
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sklep Magiczny Pią Cze 05 2015, 23:10
Po wspaniałych i mega śmiesznych przeżyciach w Gorących Źródłach, nadeszła pora aby dalej ruszyć w świat. Na plecach Gonzalesa i Kashimy leżała ogromna odpowiedzialność. To właśnie od tych dwóch bohaterów zależały dalsze losy Fiore. Jeżeli oni zawiodą, nikt nie będzie w stanie już ocalić świata przed zagładą… przynajmniej tak rozumował Gonzales, podczas dość długiej drogi do Clover. Ich celem był sklep magiczny, a właściwie to Gonzek wymusił na towarzyszu, aby tam poszli. -Widzisz Kasza… Oto wzgórze mocy! Na jego szczycie znajduje się legendarny sklep z magicznymi artefaktami – powiedział białowłosy uroczystym tonem, a żeby jeszcze dodać patosu całej sytuacji, wyjął z kieszenie ciemne okulary i wytarł je w swoją bluzę. – No w każdym razie Kasza, skoro już tu jesteśmy to przydałoby się coś stąd chyba wziąść… wziąć… wzionć… jak to się mówiło? W każdym razie, Gonzales pośpiesznie ruszył do sklepu, wyprzedzając Kashimę. Wszedł bez pukania, no bo czemu miałby pukać do sklepu? -Dobry, dzień dobry! – krzyknął na powitanie. Potem się rozejrzał rozwierając buzię ze zdumienia, a potem skupił się na tym po co to właśnie toczył tutaj biednego Ryotaro przez pół Fiore. – Potrzebne mi są buty. Ale nie mają być to zwykłe cichobiegi, ale jakieś super-magiczne samograje, które dorównywałyby epickością moim okularom! Żeby… żeby miały w sobie coś takiego, czego nie mają żadne inne buty! Macie jakieś na składzie? I dobrze gdyby nie były droższe niż 15.000 klejnotów…
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Sklep Magiczny Nie Cze 07 2015, 13:00
MG:
- Zły. Bardzo zły. Z każdą chwilą stający się coraz gorszym. I jeszcze wasze twarze. - rzucił sklepikarz, który dopiero wychodził z zaplecza, rozsądnie więc można było założyć, że jeszcze zanim zobaczył dwójkę kupujących już uznał, że są na tyle brzydcy, że warto skomentować ich oblicza w odpowiedni sposób. Zaraz potem popatrzył na nich bardzo ciężkim wzrokiem, niemal tak ciężkim jak ruch, który wykonywał lewą nogą. Poprawił jeszcze poły garnituru zanim skupił się na tym, czego klienci chcieli. - Mamy mnóstwo butów. - odparł sklepikarz, po czym zamilkł wpatrując się z dużą dozą irytacji w kupującego. - Mogą być szpilki? Będą tematycznie pasowały do okularów. - zapytał, stawiając przed Gonzalezem najzwyklejszą parę szpilek, koloru czerwonego, trochę wytartych od boku. - Za 10 klejnotów. - dorzucił, nawet nie ukrywając jak beznadziejnie tanie były te buty.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sklep Magiczny Nie Cze 07 2015, 20:31
Spojrzał, dotknął, powąchał. Twarz Gonzalesa przybrała zamyślony (głupkowaty) wyraz. Pokiwał głową, przyglądając się szpilkom. Musiał to dokładniej przemyśleć. Szpilki. Po co mu szpilki? Niewygodne, trochę zdarte, a w dodatku czerwone. Białowłosy niezbyt przepadał za tym kolorem, no ale cena tych szpilek była bardzo zachęcająca. A co jeśli Kaszy będą się mogły do czegoś przydać? -Mają jakieś super magiczne właściwości? - zapytał dotykając ich. - Chyba ciężko się w takich biega... Poza tym, nie są trochę za małe? Jednak na pewno znajdzie się dla nich jakieś dobre zastosowanie. A co mnie tam?! Dawaj te szpilki! - krzyknął Gonzek, kładąc na ladę odpowiednią sumę pieniędzy. Białowłosy oczywiście był dumny z zakupu. Gdzie w końcu można kupić po takiej cenie szpilki?! Istna oszczędność, to fakt. Jednak same szpilki nie są odpowiednią satysfakcją dla Gonzalesa. Chciał porządnych, magicznych butów! Takich, na które wyda większość swoich zarobków i takich, po których założeniu z dumą stwierdzi: "Warto było". Mimowolnie jego wzrok zwrócił się w stronę zaplecza, z którego to przybył sprzedawca. -A macie takie butki, które by na mnie pasowały? No i żeby były wygodne i miały ładny kolorek. Na przykład żółte, albo nie! Białe! Chociaż białe się szybko brudzą... Niech będą niebieskie! Niebieskie z białymi sznurówkami! Nie mogą również być za małe. Za małe buty nie są niczym dobrym. No i żeby, aż wręcz ociekały magią! I... i żeby zostawiały za sobą jakieś super, widowiskowe, magiczne ślady! Takie będą świetne! Im dłużej białowłosy mówił, tym bardziej się rozkręcał i ciężej mu było ostatecznie zdecydować, aż gdy jego stan emocjonalny, osiągnął w końcu apogeum... -Albo wiem! Sam sobie jakieś stamtąd wybiorę! - Gonzek skierował się w stronę zaplecza, lecz po kilku krokach się zatrzymał. - Chociaż dobrze by było zasięgnąć jakiejś rady eksperta... Pan pokaże jakie butki byłyby najlepsze!
Kashima
Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -
Temat: Re: Sklep Magiczny Nie Cze 07 2015, 21:04
- Wziąć.- Przypomniałem Gonzowi poprawną wymowę słowa, nad którym się zastanawiał. Weszliśmy do normalnie wygladającego budynku o normalnym wnętrzu wypełnionym kluczami, książkami i innymi duperelami. - Dobry.- Powiedziałem, skinąwszy głową w geście powitalnym. Gick natomiast, natychmiast po przywitaniu się, wylał z siebie potok słów dotyczących przedmiotu - wyglądało na to, że jakichś butów - który chciał kupić. Postanowiłem więc, że zaczekam ze swoim zamówieniem aż sprzedawca dojdzie z nim do ładu i zacząłem się rozglądać po sklepie. Gdy wreszcie było po wszystkim, zadałem sprzedawcy pytanie: - Czy ma Pan może przedmioty, które umożliwiają zwiększenie ilości many jaką można wykorzystać lub przyspieszające jej regenerację albo obniżające koszty zaklęć? Interesują mnie tego typu przedmioty, mieszczące się w granicy 10 000 klejnotów, ewentualnie trochę przekraczające tą wartość. Dobrze by było, gdyby przedmiot ten nie był zbyt duży, taki o, żebym zawsze mógł go mieć przy sobie.
Niefabularnie: Tak jak napisałem, chodzi o nieduży, poręczny item, który regeneruje 1~6 MM w następnej turze (w zależności od rzutu kością) jeśli użytkownik użył zaklęcia o randze C lub wyższej*, lub zwiększa mi limit MM o ile się da za te klejnoty o/ Mozesz też coś zaproponować gdyby nie było mnie stać.
*propozycja tego itemu: coś a la zegarek, który zamiast cyferblatu ma obrazek przedstawiający jedną ze ścian kostki sześciennej. Ilość kropek zmienia się w zależności od rzutu kością i pokazuje ile MM zostanie przywrócone w następnej turze.
Generalnie fajnie by było coś w granicach 10-15k, ale mój absolutny limit to 19k.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Sklep Magiczny Pon Cze 08 2015, 17:06
MG:
Sprzedawca popchnął szpilki w kierunku Gonzalesa, samemu przyjmując 10 klejnotów do swojej kieszeni. Następnie spojrzał na jego twarz z grymasem kompletnego niezadowolenia i irytacji. - Jeszcze chcesz? Nie wiem czy znajdę kolejne, śmieciarka chyba już odjechała. Masz pecha. - rzucił, natomiast gdy Gonzales zaczął kierować się w kierunku zaplecza, momentalnie poczuł na całej skórze swojego ciała nieprzyjemne mrowienie, zupełnie jakby jego własne ciało ostrzegało go przed tym co może się stać, jeśli pójdzie o krok dalej. Sprzedawca, co było u niego bardzo rzadkie, uśmiechał się leciutko, a jego twarzy jasno wyrażała tylko uczucie w stylu "zrób ten cholerny krok, daj mi satysfakcję". W tym momencie z zaplecza jednak coś wyszło, a był to... pudel. Pudel, który miał na dwójce przednich nóg zbyt duże buty, w kolorze opisanym przez Gonzalesa. Sprzedawca popatrzył na chwilę na psa, potem na chłopaka, a potem pacnął się mocno dłonią w czoło. - Zdejmij mu je, pogadamy o cenie. - pies natomiast przebiegł sobie między chłopakami, a następnie stanął w drzwiach i spojrzał na Gonzalesa.
Następnie sklepikarz zwrócił się w stronę Kashimy, nie zaszczycając go nawet odpowiedzią na jego "dobry", widocznie dzień nie był na tyle "mało" zły, by mieć siłę na podwójne przywitanie się ze swoimi klientami. - Za 10 tysięcy... Magowie już nie chodzą na te swoje śmieszne misje, by cokolwiek sensownego zarobić? Za takie grosze... dwie piguły, jednorazowy użytek, pojedyncza przywróci 10MM. Po pewnym czasie też zacznie boleć brzuszek. Efekty uboczne. Zawsze są. - odpowiedział mu mężczyzna.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sklep Magiczny Wto Cze 09 2015, 00:23
Było blisko. Bardzo blisko. Jednak zainteresowanie Gonza zapleczem znacznie zmalało, gdy zobaczył te buty. Jego oczy zalśniły, kiedy zauważył jak bardzo białe sznurowadła pasują do niebieskich butów. W jeszcze większy zachwyt popadł, wyobrażając sobie, jak by w nich wyglądał. Szczytem zachwytu była myśl, że buty te pochodzą ze sklepu magicznego. Z tego wszystkiego, aż Błysnął (PWM). Żeby zdobyć te buty, był gotów zapłacić każdą cenę, no a przynajmniej tyle, ile pozwalały mu na to jego oszczędności. Chciał ich dotknąć… przymierzyć… ale znajdowały się one na łapkach jakiegoś psa. -Hahaha! Zobacz Kasza! Pies w butach! – krzyknął białowłosy wskazując na pudelka, który wydawał mu się dość niezwykły i całkiem śmieszny. – Ile pan bierze za tego psa? Razem z butami, oczywiście. Gonzek już w sumie nie wiedział czego chciał bardziej. Najchętniej wykupiłby wszystkie przedmioty ze sklepu, ale niestety pieniążków do takich rzeczy brakuje, dlatego trzeba kupować stopniowo, zależnie od potrzeb. No, a gdy pojawiła się potrzeba zarówno na psa, jak i buty, wtedy w główce pojawia się konflikt. Jednak rozwiązanie znalazło się samo. Jeżeli piesek będzie współpracował, bierze psa. Jeżeli nie, bierze buty. Jeżeli będzie go stać, bierze i psa i buty. Dlatego też odwrócił się w stronę pudelka i skupił na nim całą swoją uwagę. -Piesecku, piesecku… Chodź do pańcia… Dam ci… eee… bułkę? – powiedział Gonzales wyciągając z kieszeni skalne pieczywo, kierując je w stronę psa. Zaczął bardzo wolnym i ostrożnym kroczkiem iść w jego stronę, żeby pieska najpierw pogłaskać, potem dać mu bułeczkę, a następnie zdjąć z niego buty. Gdyby jednak pieseł zaczął uciekać to jak urodzony sprinter, Gonzek popędzi za nim. W końcu to stworzenie ucieka z jego butami! Jeśli pieseł wybiegłby ze sklepu, a Gonzek wciąż nie byłby w stanie go dogonić, wtedy odpala na swoich nóżkach Flash run [c] i z jeszcze większą szybkością zaczyna gonić pudelka, odgradzając mu ścianą płomieni ewentualną drogę ucieczki.
Kashima
Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -
Temat: Re: Sklep Magiczny Czw Cze 11 2015, 13:59
- Nie jestem zainteresowany wadliwymi potionami... A co do moich zarobków: Nie jest to Pańska sprawa. Faktycznie, nie byłem. Potrzebowałem czegoś co zadziała na dłuższą metę, a nie jednorazówek, których użycia będę w dodatku żałował. - Jeśli nie ma pan nic innego do zaoferowania, to ja chyba podziękuję.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Sklep Magiczny Czw Cze 25 2015, 02:22
MG:
Gonzales zajął się ułaskawianiem psa przy pomocy bułki. Normalny pies być może nie zareagowałby na takie próby, ale ten pies był psem ze sklepu magicznego, a to na pewno musiało gwarantować dodatkowe dziwaczne atrakcje. O dziwo pies ten musiał gustować bardzo w bułkach, bo zagarnął ją swoją przednią łapą, a następnie wystawił obie w kierunku Gonzalesa, tak by ten mógł je spokojnie zdjąć. Sprzedawca westchnął, będąc wyraźnie zmęczonym. - Pies nie jest na sprzedaż bo jest mój. A buty zostawiają ślady połyskujące na różowo i utrzymujące się na ziemi przez minutę. 2500 klejnotów i będą twoje. -
Kashimę natomiast zignorował. Nie miał nic do dodania w stosunku do klientów, którzy byli dla niego nikim. On był sprzedawcą i panem tego świata. Zmęczonym życiem panem tego świata. Resztę należało samemu sobie dopowiedzieć.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Sklep Magiczny Pią Cze 26 2015, 11:28
To było straszne uczucie, dowiedzieć się, że pieseł jednak nie jest na sprzedaż. Gonzek patrzył na niego z żalem. Mogli przeżyć tyle wspaniałych wspólnych chwil. Chodziliby razem na spacery, nauczyłby go aportować, a potem szczekałby wraz z nim na ludzi. W trudnych chwilach przytulałby go. W radosnych śmialiby się razem. Byliby najlepszymi przyjaciółmi. Gonzalesowi, aż zakręciła się łezka w oku. Tyle mogli mieć wspólnych przygód… Tyle przeżyć… -Dobra! Biorę te buty! – krzyknął nagle odwracając się do sprzedawcy, wyciągając z kieszeni futerkowy portfel. Zapłacił zarówno za szpilki, jak i za nowo nabyte Epickie Samogoraje Biegu Po Tęczy, w skrócie ESBPT. Co z tego, że ta tęcza miała tylko jeden kolor, różowy. Gonzales miał o tym własne wyobrażenie. Dla niego ten wytwór obuwniczy, był wręcz genialnym wynalazkiem. Jak śmiesznie przecież jest zostawiać wszędzie różowe ślady… Po tym jak zapłacił, zrzucił swoje dotychczasowe buty i przystąpił do ceremonii nałożenia na nogi nowego obuwia. Musiał najpierw wziąć głęboki wdech. Potem powoli założył prawego buta, następnie lewego. Białe sznurówki zawiązał w kokardkę i schował pod język. Długo się przyglądał jak buty na nim leżą. Poruszał palcami, uśmiechnął się i stwierdził, że to najlepsze cichobiegi na świecie i należą do niego! -Bwwwwwwaaaaaa! Są genialne! – zrobił dwa kroczki, żeby sprawdzić jak wyglądają różowe ślady. Był oczywiście nimi zachwycony. – Patrz Kasza! Widzisz to?! Są świetne! Lecę się pochwalić w gildii! To do zobaczenia później! Krzyknął białowłosy i zaczął biegać po sklepie i dopiero gdy zaróżowił już całą podłogę, opuścił go. Skierował się w stronę gildii, zostawiając za sobą różowiutką ścieżkę.
Z.T
Sadaharu
Liczba postów : 164
Dołączył/a : 10/11/2014
Temat: Re: Sklep Magiczny Wto Lip 14 2015, 14:59
- Dzień dobry. - Odezwał się Sadaharu wkraczając w oblicza sklepu. Był ubrany w swój normalny, typowy strój, rozglądając się z zainteresowaniem po sklepie. W końcu taka szlachetna nazwa: "Sklep Magiczny" musi coś oznaczać, czyż nie? Wszystko co magiczne jest fajne i ciekawe, a w szczególności dla takiego badacza jak Sad!
- Mam do zaoferowania 20 tysięcy klejnotów. Wiem, że może być to mało, ale jeżeli znajdzie pan coś ciekawego, gotów jestem się zapożyczyć w banku, byleby tylko zdobyć coś co być może pan zaoferuje. Ale do rzeczy, przecież szkoda czasu! Chciałbym latarnie. Ale nie taką zwykłą oczywiście. Chciałbym latarnie która miałaby jakiś związek z... hmm... zmarłymi? Duchami? Duszami? Coś opierającego się wokół świata spiritualizmu. Ewentualnie zainteresowałbym się latarnią, której światło posiadałoby ciekawe właściwości. Czy może znajdzie się coś tego typu godnego uwagi? - Spytał się z uśmiechem otaczając sklepikarza swoim złotym spojrzeniem, lewitując nieco nad ziemią.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Sklep Magiczny Wto Lip 14 2015, 16:10
MG:
Sklepikarz strzepnął popiół ze swojego papierosa, a następnie wetknął go z powrotem w swoim usta zanim w ogóle zaszczycił nowego klienta swoim spojrzeniem. Westchnął tylko głośno, z wyraźnie słyszalną irytacją, a następnie przycisnął swoją pięść do czoła, zupełnie jakby głowa rozbolała go w momencie, w którym dojrzał nowego klienta. - Moja zmarła babka miała kiedyś latarnię. Pasuje? - zapytał, a w jego głosie wyraźnie słychać było niechęć, ale nie tak byle jaką niechęć, a niechęć uniwersalną, zupełnie jakby mężczyzna nienawidził dosłownie wszystkich ludzi na świecie, a nie tylko konkretnego tego tu biednego Sadaharu. - Jak nie pasuje to skonkretyzuj co chcesz. - rzucił znów zdawkowo. Uśmiech biedaka padł na wyraźnie skrzywioną minę sklepikarza.
Sadaharu
Liczba postów : 164
Dołączył/a : 10/11/2014
Temat: Re: Sklep Magiczny Sro Lip 15 2015, 12:19
Hoho, mamy kogoś zmęczonego życiem. W sumie to zrozumiałe...chyba... raczej... tak... Chłopak podrapał się po brodzie, zastanawiając się co konkretnie chciałby dostać. Nie było to dla niego łatwe. Zmienny i wybuchowy charakter Nim nieco namieszał mu w głowie przez co często ciężko było się skupić. Co by chciał, co by takiego... o! Mam! - Chciałbym latarnie, którego światło pozwalałoby widzieć byty eteryczne takie jak duchy. - Oznajmił, z zaciekawieniem obserwując co takiego odpowie jego rozmówca.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.