I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj zebrały się osoby nie należące do żadnej gildii, ale posiadający magiczną moc. W sumie każdy z nich mógł mieć inny plan działania, ale łączył ich jeden cel. Dostać się jak najszybciej na szczyt góry, gdzie miała rozegrać się decydująca bitwa. Niestety za bardzo się nie znali, musieli więc przynajmniej trochę się poznać i złożyć drużynę, aby móc współpracować przynajmniej po części tak jak inne gildie. Teraz muszą połączyć swe siły
--
Wszyscy samotnicy chcą wziąć udział w eventcie muszą napisać w tym temacie do 13-stego. Możecie obmyślić plan działania i sojusze. nie ma kolejności pisania i możecie napisać kilka postów. Ogólnie pełna swoboda na razie.
Erlik
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Sob Paź 06 2012, 17:53
Hunter kroczył powoli, twardą, udeptaną ścieżką i z uwagą przyglądał się otoczeniu. Drzewa, które rosły po obu stronach drogi, pokryte były leciutkim białym puchem, który chcąc-nie chcąc został przyniesiony tutaj przez silny wiatr. Liście, które powoli zaczynały zmieniać już kolor, leniwie kołysały się w tą i z powrotem. Młody chłopak westchnął - cała ta kraina z jakiś powodów przypominała mu slamsy. Patrząc na leżąca w oddali górę, na myśl przyszło mu miasto - ogromne, potężne miasto, które nie zwracało uwagi na to, co dzieje się tu, na dolę. Śnieg, który pokrywał ją prawie w całości, był jak mieszkańcy - żyli tam, pracowali, ale kiedy przydarzy im się coś źle, albo napotkają ogromne trudności - kończą jak ten biały puch, niesiony przez wiatr - na "dole", w slamsach. A góra, dalej była silna i potężna, i jakby w ogóle nie przejmowała się losem przyrody. Przez drogę, jakieś kilka metrów przed nim, przebiegł wilk. Nie zatrzymał się on nawet na chwilę, aby spojrzeć na młodzieńca, tylko pobiegł dalej, pewnie goniąc jakąś ofiarę. Jak złodzieje w slamsach.-od razy przyszło mu na myśl. Szedł dalej, raz po raz rozcierają bolącą od zimnego wiatru twarz, aż w końcu dotarł do podnóża góry. Tu krajobraz zmienił się nie co. Na lepsze. Bo... to wejście do "miasta".-pomyślał. Przyjrzał się ogromnym, silnym drzewo, które rosły tutaj i usiadł pod jednym z nich. Były zupełnie jak brama oddzielająca slamsy od "lepszej" części miasta. Przynajmniej dla niego, dla chłopaka, który doświadczył w życiu, szydzenia i segregacji społecznej. Wzdrygnął się na samą myśl o tym, jak wtedy żył. Żebrał, zabijał, kradł. Robił wszystko żeby przeżyć. A kilkanaście metrów dalej, magowie z "dobrej" gildii, bawili się w najlepsze, i w ogóle nie myśleli, o tym, jak źle dzieje się w slamsach. Hunter westchnął. Przypominanie sobie tego wszystkiego nie jest najlepszym pomysłem. Skup się na nadchodzącym zadaniu.. Może być trudne, a możesz nawet zginąć. Ale musisz powstrzymać tego... maga, przed odrodzeniem. Wszyscy na Ciebie liczą!-pomyślał, po czym odepchnął od siebie wszystkie wspomnienia i źle myśli. Rozejrzał się, ale nie zobaczył nikogo, toteż założył dłonie na głowę i czekał na rozwinięcie akcji. -Eh.-westchnął jeszcze, po czym uśmiechnął się lekko.-Dobrze jest mieć informatorów w gildiach. Jego uwagę przykuł ruch na drodze, toteż przerwał swój monolog, i zaczął wypatrywać pozostałych członków tej "wyprawy".
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Sob Paź 06 2012, 20:11
Melior w raz z Colette byli w okolicy na wakacjach i być może tylko dlatego siwowłosy miał okazję tu trafić. Cóż gdyby był gdzieś indziej, to mógłby nie zdążyć o ile w ogóle by się dowiedział, gdyż ta wieść dotarła do jego uszu dopiero wczoraj. Tak czy siak nie wiedział konkretnie co się dzieje, usłyszał tylko, iż gdzieś w tych górach ma się wydarzyć coś wielkiego. Cóż w sumie i tak było, chłopak miał okazję zobaczyć niezwykły pokaz nad całą górą. Jakby nie patrzyć latająca wyspa wnurzająca się z ciemnego nieba była niezłym widowiskiem, a to wystarczyło by zainteresować Meliora. - Cole zamieszkajmy tam! - Rzucił entuzjastycznie wskazując na obiekt w przestworzach. - To musi być miłe i ustronne miejsce, a jeśli wyspa nie posiada nazwy, to możemy ją zatytułować Colettią. - Dodał wesoło z uroczym uśmiechem na ustach. Liczył iż towarzyszce spodoba się nazwa, w końcu to było od jej imienia. Tak właściwie nam chciałby mieć parę obiektów nazwanych na jego cześć ale uznał, że najpierw lepiej Colette nagrodzić tym zaszczytem. Tak więc przechodząc do rzeczy w grubszym niż zwykle i cieplejszym białym płaszczu ruszył w w górę. Nie zdążył jednak daleko zajść gdyż zobaczył przed sobą grupkę person. Co prawda nie wiedział co się tu dzieje, lecz przypuszczał, że może się szykować się coś grubszego. Z drugiej strony zastanawiał się czy inni nie będą chcieli zgarnąć dla siebie tej wyspy.
Roko Scarlet
Liczba postów : 32
Dołączył/a : 09/09/2012
Temat: Re: Wschodni stok Nie Paź 07 2012, 13:34
Postać ubrana w futerkowy, tygrysi kombinezon zimowy i z płaszczem zarzuconym na ramiona, szła w górę zbocza i rozmyślała. Tak, była to Roko. A myślała o tym dlaczego tak właściwie tutaj przyszła. Być może było to wołanie tej dziwnej aury magicznej, która biła ze szczytu, aż po miasto i las. Różowowłosa popatrzyła w górę, żeby po raz kolejny tego dnia zobaczyć dziwną wyspę. Ciekawiło ją niezmiernie co takiego było tam wysoko. Ostateczną decyzję o wspięciu się na górę Hakobe podjęła kierowana swoimi prywatnymi celami i pobudkami.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Nie Paź 07 2012, 14:20
Kolejny raz została zaciągnięta tam, gdzie nie miała powodu iść...Za każdym razem, gdy to się działo, zastanawiała się, dlaczego von Terksa ciągnie do podejrzanych spraw kraju czy tam świata. Przecież nie należeli ani do gildii ani do żadnej organizacji. Czyżby chciał ratować świat? A może wręcz przeciwnie? Choć może to zwykła ciekawość i chęć bycie w centrum wydarzeć. Taa...co jak co, ale siwowłosy lubiał wiedzieć wszystko. Właściwie i Carter była ciekawska, ale nie aż tak by bez powodu iść sobie w nieznane...Zapewne, gdyby to nie był Melior to nawet z Magnolii by się nie ruszyła...Niedobre dziewczęce serce! Na szczęście - lub nie - każa dziewczyna potrafi znaleźć małą iskierkę w nieszczęściu. Co to było tym razem? Ładny i ciepły płaszczyk! Chyba tylko wariaci idą w zimne góry jak na plażę...Tak więc panna Colette prócz zwyczajowego stroju miała na sobie ciemno fioletowy, długi płacz z przyjemnym futerkiem wokół szyi, ramion, nadgarstków i oczywiście na samym dole płaszczyka co by nie zmarznąć. Naturalnie na dłoniach znajdowały się jasne rękawiczki co by palce nie zamarzły i nie odpadły. Butki wiadomo - wygodne kozaki, na niskim obcasie, a wręcz samej podeszwie co by przypadkiem sobie nogi nie skrecić. Bo nie chadza się po górach w obcasach! Mimo posiadania gdzienigdzie 'cicika' miała również przy sobie długi szal, owinięty wokół ramion, tak, że jak się zrobi jeszcze zimniej to się nim szczelniej opatuli. W każdym razie tak marudziła sobie w myślach odnośnie nowego planu swego towarzysza, że uwagę na latającą wyspę zwróciła dopiero w chwili, gdy odezwał się Mel. No, trzeba było przyznać, iż nie był to ciedzinny widok. Pojawiała się tylko pytanie co to ma być...i co się tam znajduje?! Pewnie nic dobrego...Po raz tysięczny wróciło pytanie "co my tu robimy", ozdobione ładnym westchnięciem, które mówiło wszystko. Swoją drogą skąd w von Terksie tyle entuzjazmu? - Może miłe i ustronne, ale problem będzie z wchodzeniem na górę i z powrotem - nie ma jak realizm. Aczkolwiek jakoś się rozchmurzyła słysząc potencjalną nazwe wysepki - ...Colettią? Colettia.. Aż delikatnie się uśmiechnęła bo co tu dużo kryć...nazwa piękna! Przynajmniej jak światem władać będą to od razu bedzie wiadomo, kto królową jest...ekhm ekhm...Ale to dalsze dzieje. Teraz niestety musiała skupić się by i tym razem przeżyć... - Nie wiem po co tu przyszliśmy. Westchnęła pod noskiem, skrywając nieco twarzyczki pod futrzanym kołnierzem.
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Wschodni stok Nie Paź 07 2012, 16:15
Wszystkie posty El w evencie są po jej dołączeniu do Szczurów (mimo, że na fabule dopiero dołącza). π razy oko uzgodnione z Femem.
Elizabeth szła w bezruchu. Albo, chwila.. Nie. Tak bodajże zaczynał się pierwszy post Axl'a, a Elci do Axl'a niepodobna, więc należy to zmienić. Tak więc: Elizabeth szła w ruchu, bo jakże inaczej. Po prostu szła, ubrana dość ciepło jak na nią: na nogach miała grube, wełniane, granatowe rajtuzy oraz wiązane, wygodne kozaki. Pod beżowym płaszczem (też wełnianym!) miała czarną sukienkę, która lekko spod niego wystawała. Szyję wielokrotnie owinęła białym, długim szalikiem, w którym teraz chowała połowę twarzy. Wystawał tylko nos, którym oddychała i oczy skryte w cieniu kaptura, który chronił jej głowę przed zimnem. Dodatkowo na rączkach miała skórzane rękawiczki (klik~). A i tak, psia, zamarzająca krew, było jej zimno. Czy ta moc nie mogła się ulokować na tropikalnej wyspie? Wtedy mogłaby sobie iść w stroju kąpielowym.. Ciepło, słoneczko i szum morza..~ Tak to Elcia się rozmarzyła, że ledwo co nie dokonała podmiany na ów wymarzony strój kąpielowy. Dobrze, że w porę się opamiętała. Zerknęła w górę, aby sprawdzić ile jeszcze. Rany.. Westchnęła cicho, tak, że jej ciepły oddech stworzył dymek. Chuchnęła jeszcze raz. Spodobała jej się ta zabawa. Szkoda, że nie umie robić takich kółeczek, jak ci panowie od cygar.. Opamiętała się od tych galopujących w dziwne strone myśli, idąc dalej przed siebie, wsłuchując się w trzeszczenie śniegu pod naporem jej stóp. Eh.. Niby mogła zostać u siebie.. Tam, gdzie było ciepło.. Niby mogła nie ruszać tyłka i nie leźć w góry, których swoją drogą nienawidziła.. Ale musiała iść. Nie można było pozwolić do zagłady świata, aby.. Yy.. Nie został zgładzony? Yhym, tak, tak. I z tak wspaniała, logiczną tezą Elcia wspinała się dalej, przeklinając pod nosem fakt, że nie wzięła ze sobą jabłuszka (tzw. dupolota), co by potem wesoło z góry zjechać..
Go??
Gość
Temat: Re: Wschodni stok Nie Paź 07 2012, 20:51
Na horyzoncie w pewnym momencie pojawiła się ciemna kropka, która stopniowo z czasem zbliżała się do grupki ludzi zebranych u podnóża góry Hakobe. Okazało się, że jest to kolejna osoba, która za cel obrała sobie właśnie tą górę. Był to młody mężczyzna, nastolatek ubrany w ciepły płaszcz z kapturem który miał na głowie. Stając z boku lustrował wszystkie obecne tutaj postacie myśląc o tym, że jeśli chce coś zdziałać musi zawiązać z kimś sojusz, samotnie nie będzie wstanie zrobić tego po co tutaj przyszedł. Nikt jednak nie wiedział jakie są jego motywy i cele, nikt poza nim samym. W ogóle był dość tajemniczą osobą i raczej nie wzbudzał zaufania stając na uboczu i nie spuszczając wzroku z tu obecnych. Tym bardziej że obwieszony był różnorakim żelastwem. Ale musiał to robić, chciał się w ten sposób dowiedzieć z który z nich może zostać jego potencjalnym sojusznikiem.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wschodni stok Wto Paź 09 2012, 20:49
Tak więc wasz kochany Asthor wkroczył do miejsca, gdzie samotnicy mieli rozpocząć swą podróż w celu powstrzymania Arashiego Milkovicha. Dowiedział się o tym w knajpie w Magnolii. Cała akcja byłą ściśle tajna nic więc dziwnego, że zapijaczony członek FT o wszystkim mu wygadał. A warto było się przejść. Nie wiedział jeszcze po co. Być może znaleźć sojusznika w swojej zemście. Być może liczył na odnalezienie swojej zaginionej siostrzyczki. Mało istotne ważne, że pojawił się w tym historycznym miejscu. Wcześniej oczywiście odpowiednio się przygotował. Zarzucił na siebie kurteczkę z futerkowym obszyciem. Kiedyś chyba był to szop, ale do końca ciężko to stwierdzić. Teraz w sumie czekał. Poczuł moc, którą otoczyła góra, ale być za głupi, aby zrozumieć jej potęgę. Albo po prostu nie znajdował przyczyny, aby się jej bać. Teraz jednak trzeba było znaleźć sojuszników w tej podróży. Tak więc rozejrzał się przez chwilę po zebranych, którzy w sumie nie wyglądali na takich, którzy marzyli o integracji. Dlatego to on musiał ją rozpocząć. - Dobra to kto chce iść ze mną na górę!! - powiedział - Ewentualnie jeżeli jakaś dziewczyna z dużymi piersiami woli iść ze mną zamiast na górę to na dół do motelu też przyjmę tą propozycję? Ktoś jest chętny wyruszyć na górę z magiem rangi S? Po tych słowach czekał na odpowiedź. Miał nadzieję, że ktoś może dobrowolnie zainteresuje się jego ofertą. Teraz czekał na jakiś odzew.
Go??
Gość
Temat: Re: Wschodni stok Wto Paź 09 2012, 22:10
Po ostatniej wizycie w górach Mircia nie popełniła błędu i tym razem zaopatrzyła się w tak cudowny gadżet jak ciuchy zimowe. Czyli oczywiście czarna szata teraz miała pod spodem futerko, na rączkach były rękawiczki a na szyjce szalik. Na nogach jeszcze rajstopki no i buty skórzane miała! Tak więc dziewczynka pojawiła się ni z tego ni z owego przed Asthorem w czasie jego przemówienia. Słysząc o dziewczynie i motelu spojrzała na niego wrednie z pod kaptura który zasłaniał jej twarz pokazując jedynie uśmiech na bladej twarzy, z całej siły szybciutko kopnęła go z prawego buta w kolano. -Ja z tobą pójdę robaku. Musi być ktoś kto będzie cię pilnował. Kto wie co jeszcze taki mag rangi S zrobiłby ładnym paniom...- Powiedziała z widoczną ironią i sarkazmem wątpiąc nie tylko w maga rangi S ale też w to że zrobiłby coś pani w hotelu. Im pies głośniej szczeka tym słabiej gryzie. Tak czy siak była gotowa iść tam do góry dokopać nie jakiemu Arashiemu.
Go??
Gość
Temat: Re: Wschodni stok Sro Paź 10 2012, 16:10
- Pajac.. - parsknął Ter nie za głośno, ale jednak wystarczająco, aby Ashtor mógł go usłyszeć. Patrzył przy tym na niego i tylko na niego, dlatego nikt nie mógł mieć wątpliwości kogo młody zakapturzony chłopak ma na myśli. Taka była jego reakcja na zachowanie owego maga "Klasy S". Bardzo z resztą wątpliwego według samego Terjeia, ale do końca nigdy nie wiadomo, być może to tylko gra. Być może on właśnie chce, żeby wziąć go za... W każdym razie czarnowłosy wiedział już z kogo wyeliminować jeśli chodzi o dobieranie drużyny do wspinaczki na górę. Jednak kogo wybrać nadal pojęcia nie miał, trzeba więc było samemu również wyjść z jakąś inicjatywą. - No dobra. - zaczął ściągając z głowy kaptur. Odwrócił nonszalanckie spojrzenie przez ostatnie chwile skierowane na Ashta, w stronę pozostałych osób. Liczył, że swoim wstępem i wyjściem mniej więcej na środek między nich przykuje ich uwagę. - Jestem pewny, że podobnie jak ja uważacie, że nieciekawie byłoby tułać się po tej górze samotnie. Lepiej poruszać się w grupie... - przemówił do zgromadzonych obserwując ich przy tym. A dokładniej obserwując ich reakcje. Kto uważa podobnie jak on, kto nie jest zainteresowany tym co mówi, żeby wiedzieć do kogo później uderzyć jeśli chodzi o stworzenie grupy. O ile nie otrzyma odzewu na swoją wypowiedź. - Stąd moje pytanie. Znajdzie się chętny bądź chętna.. - i tutaj posłał zachęcający uśmiech w stronę pań. żeby mi towarzyszyć ? Przez chwilę stał nieruchomo znów lustrując wszystkie postacie. Czekając przy tym, a raczej licząc na reakcję kogoś z tego grona.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Sro Paź 10 2012, 22:38
Pierwszymi słowami dziewczyny nie bardzo się przejął, w końcu na każdy problem można znaleźć rozwiązanie, a z tym chłopak nie miał najmniejszych problemów. Zakręcił się raz na prawej nodze by zraz stanąć przed Colettą twarzą w twarz. - Hmm, można to załatwić na parę sposobów, np. tak jak teraz wspinaczka, użycie twych kart do natychmiastowego przeniesienia, lub ja w przyszłości udoskonalę swój Mobius equazione. - Rzucił łagodnie z uroczą minką na twarzy. Co do następnej kwestii Melior uśmiechnął się wielce zadowolony widząc i słysząc reakcję towarzyszki na proponowaną nazwę wyspy. Cóż już po tym wiedział, iż trafił w samą dziesiątkę. Niestety chwilę później dziewczyna postanowiła powrócić do banalnych, niezbyt istotnych kwestii ale siwowłosy jakoś nie bardzo zamierzał się tym przejmować. - Hę? Nie wiesz? Mi zdawało się, że oczywiste by sprawdzić co się dzieje. - Odparł spokojnie, acz całkiem entuzjastycznie. No ale przejdźmy do tego co było później, gdyż jest o czym opowiadać. Między innymi ciekawszą rzeczą było pojawienie się maga klasy S, a przynajmniej osoby, która za takiego się ogłaszała. Melior nie mając powodów by nie wierzyć tej personie postanowił zwrócić na nią większą uwagę. W sumie zamierzał zachować się, jak każdy przeciętny użytkownik magi w tej sytuacji (a przynajmniej tak mu się zdawało), a mianowicie zalać gościa pytaniami. - O skoro jesteś magiem klasy S to pozwolisz, że zadam ci parę pytań? - Odrzekł ciekawsko podchodząc do dziewczynki i blond chłopaka. Co jak co, ale nie poczekał na odpowiedź i postanowił mówić dalej. - Cóż sam się zastanawiam, czy na następnym egzaminie na klasę S nie spróbować własnych sił, dlatego jestem ciekaw paru rzeczy. Tak więc chciałbym wiedzieć, ile jest etapów. Czy mogę się spodziewać testu teoretycznego, czy tylko praktycznego? Ty miałeś walki? Bywają zadania na logikę i mieszają się w to czasem magowie wyższej rangi? - Z uśmiechem na twarzy zarzucił pytaniami nieznajomego. Trochę żałował, iż pod ręką nie miał żadnego notesu i długopisu, no ale w sumie był w stanie to przeżyć. Cóż nie pominął również słów czarnowłosego, a zastanowiwszy się moment postanowił coś powiedzieć. - Hmm, a nie można ruszyć całą grupą? - Odparł luźno odwracając się na chwilę do szatyna. Niedługo później natchnęła go pewna myśl,a mianowicie skoro jest tutaj taka grupka to ile w ogóle jest ludzi na tym terenie z powodu tego wydarzenia i czy są jacyś z gildii. No niestety po tym ciekawość jakoś nie dawała mu spokoju, więc postanowił to sprawdzić za pomocą Conteggio (z wł. Policzenie). A, jak ma to działać? To akurat całkiem prosta sprawa, mianowicie używając tego czaru i obstawiając że Góra Hakobe i jej najbliższa okolica to wyznaczony teren sprawdza wpierw liczbę wszystkich ludzi. Później na kolejny ogień idą po kolei osoby z znakiem Fairy Tail, Lamia Scale, Death's Head Caucus i Grimoire Heart, oczywiście każdy oddzielnie, a nie wszyscy naraz. Jednakże to jeszcze nie koniec użytkowania tego pwm, gdyż chce poznać liczbę osób nie posługujących się magią oraz to ile person nie oznaczonych przez powyższe gildie nie znajduje się w tym miejscu. Póki co na tym poprzestał, po chwili zdając sobie sprawę, iż zebrało mu się na zbieranie całkiem sporej dawki informacji. Sam nie wiedział po co mu aż tyle tych danych, no ale lubił zadawać pytania.
Prosił bym, by mg w swym poście uwzględnił te pwm i udzielił odpowiedzi biorąc pod uwagę nie tylko graczy ale wszystkich ludzi na górze i w jej okolicy.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Czw Paź 11 2012, 16:03
No i okazało się, że osóbek bez gildii nie jest tak mało. Może specjalnie dużo też nie, ale przed przyjściem tutaj, Colette sądziła, że pójdą na samobójcze zadania, a jeśli pójdzie nienajgorzej to może będą nawet mieć tymczasową grupę. Cisza i spokój trwały do chwili, aż pojawił się bezimienny mag, podający się za rangę S. Trzeba przyznać, że energię miał, ale chyba nie był w stu procentach oddany sprawie skoro chce zabrać jakąś pannę na dół. Fakt, że Carter też nie zależało na 'sprawie' jakoś super, ale była przyzwoita i się chociaż starała! Prawdopodbnie nawet i by odpowiedziała coś miłego, ale jasnowłosym zajęła się już inna dziewczyna, która od razu przeszła do ataku - czyt. nauczki - kopiąc chłopaka w kolano. W dodatku walczyła o dobro zebranej tu płci żeńskiej! Być może, dlatego, że sama dziewczyną była, ale nie będziemy się zagłębiać w to - choć słuszność była. Nie zdziwił jej też fakt, iż nieznajomemu, ciemnowłosemu chłopakowi, nie spodobał się za bardzo 'mag S'. Swoją drogą dobrze by było jakby blondyn nie kłamał, ale jakoś Carter wątpiła w takie szczęście. No cóż...grunt, że może on w to wierzył, więc i jest dobrym magiem - oby. W każdym razie skoro Melior zajął się wypytywaniem o egzamin, a rzucil tylko zdankiem o nie rozdzielaniu się, Colette postanowiła spróbować 'połączenia sił' - zwłaszcza, że niektóre osoby mogły faktycznie nie chcieć mieć nic do czynienia z jasnowłosym - do którego Cole na razie nic nie miała, więc jej było dość obojętnie. - Wiecie, nie jest nas wielu - zaczęła miłym tonem, zwracająć się do wszystkich - A jeśli wszyscy mamy ten sam cel czyli nie dopuścić do zmiany 'porządku' to chyba rozsądniej będzie pozostać w grupie? Nie musimy się lubić, ale możemy sobie pomóc, a nasze szanse się zwiększą. Rzekła, kończąc zdanie z delikatnym, i dećko proszącym uśmiechem. Naturalnie spojrzała na każdego z osobna - nieco dłużej zatrzymując wzrok na Terjeiu i Hunterze - mając nadzieję, że w grupie faktycznie wyjdą z tego cało i zapobiegną...temu czemu majązapobiec.
Roko Scarlet
Liczba postów : 32
Dołączył/a : 09/09/2012
Temat: Re: Wschodni stok Czw Paź 11 2012, 16:05
Roko słysząc ofertę mężczyzny o jasnych włosach w podskokach podbiegła do niego z wielkim uśmiechem i powiedziała, być może trochę za głośno: - Ja! Ja, bardzo chętnie z tobą pójdę! Nareszcie kogoś poznam. Yay! - entuzjazm różowo-włosej był kontrastujący w porównaniu z minami niektórych ludzi. Zapewne większość ludzi najpierw zapytałaby nieznajomego kim jest lub jak się nazywa. Ale Roko jak na razie to nie interesowało. Mógłby być nawet seryjnym mordercą, a i tak by się z nim wybrała. Przecież lepiej mieć towarzystwo i zgubić się z kimkolwiek u boku, niż tułać się samotnie, prawd?
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Wschodni stok Czw Paź 11 2012, 20:50
Naciągnęła kaptur mocniej na głowę, aby jeszcze szczelniej opatulił jej twarzyczkę. Albo jej oczka ją myliły, albo.. znalazła się tu grupka całkiem kolorowych postaci! Hmm.. ale jak silni byli? Co z tego, że byli ciekawi, skoro mogli być słabi..? Poza tym, było ich naprawdę.. mało. - Jak on jest magiem klasy S, to mój chomik jest Rogogonem Węgierskim w przebraniu cheerleaderki.. - Swoją opinię na temat tego, czy chłopak mówi prawdę, zawarła w jednym zdaniu. Ot, tyle co miała do powiedzenia na ten temat. Przykucnęła na śniegu, kuląc się, aby złapać więcej ciepła, przy czym zadarła głowę do góry, aby przyglądać się towarzystwu. - Mało nas, mało nas, do pieczenia chleba.. - zanuciła cichutko pod nosem. Gildie są znaaacznie liczniejsze. I silniejsze. Po kolei scharakteryzowała każdego, dolepiając mu odpowiednią karteczkę: Hunter - psychopatyczny emo morderca; Asthor - napalony pozer; Mira - niewychowana dziewczynka; Terjei - napalony emoś; Melior - ciekawski, wcześnie osiwiały (odezwała się), z nadmiarem energii (czyt. ilością cukru we krwi); Roko - zbyt energiczna ekscentryczka, której wolała bliżej nie poznawać.. Colette.. Colette.. - Wydajesz się tu być jedyną normalną.. - Rzuciła do dziewczyny, lekko uśmiechając się. Co nie zmieniało faktu, że praktycznie nikt tu nikogo nie znał.. Skąd to ich naiwne zaufanie..? - Jednakże, skąd ma.. pani.. pewność, że wszyscy tu mają.. "pozytywny" cel? - Napomknęła uprzejmie. Taaak: łaczmy się w grupy, ufajmy wzajemnie, a potem patrzy, jak jeden drugiemu wbija nóż w plecy (tzw. zachowanie Lacyjkowe)~! Westchnęła cicho i wstała, bo zaczęły jej lekko nogi drętwieć. W tym samym momencie jej uwagę przyciągnęła zakapturzona, milcząca postać - Hunter. Zmrużyła lekko oczy, a następnie zebrała niewielką ilość śniegu w rączki, uformowała z niego kulkę i jak się pewnie domyślacie - rzuciła śnieżką w Huntera, celując w głowę. Miała w zamiarze zwrócić na siebie uwagę, wielkiego pana nieobecnego. - ..takie zaproszenie do rozmowy wystarczy, czy trzeba wysłać kolejne..? - Rzeczywiście, w jej ręce znalazła się kolejna śniegowa kula, którą Elizabeth lekko podrzucała. Przy tym uśmiechała się delikatnie - dla podkreślenia tego, że nie ma wrogich zamiarów.
Erlik
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Pią Paź 12 2012, 00:24
Hunter przez cały ten czas siedział pod drzewem i obserwował pojawiające się towarzystwo. Pierwsza była para jakiś arystokratów. Ich od razu przekreślił jako potencjalnych sojuszników - nie lubił on bowiem takich ludzi, szczególnie wtedy, kiedy otwarcie chełpili się swoim pochodzeniem. A Regis właśnie tak odebrał ów komentarz na temat wyspy. Prychnął pod nosem. Tak, kuźwa, ja wszystko słyszę. Wszystko~-myślał kiedy na nich patrzył. Zresztą - było tak jak się spodziewał - nie zauważyli go nawet. Chłopak poprawił swój kaptur i dalej obserwował drogę. Przyjrzał im się uważnie. Za ich plecami dojrzał wyraźnie zawirowania mocy magicznej, więc bez problemu określił ich siłę. Nie był jednak zaskoczony - byli co najwyżej... przeciętni. Następną osobą, która pojawiła się na drodze była... jakaś mała, nie wyrośnięta dziewczynka. Hunter zdziwił się. Jakoś mu tutaj... nie pasowała. Nie wyglądała ani na arystokratę, ani na maga, ani na kogoś innego. Jednak czuł od niej moc magiczną. ... jedna mniej więcej wyglądająca na normalną.-pomyślał, i uważnie jej się przyjrzał. Chociaż na tle wspomnianej wcześniej arystokratki, wyglądała dość przeciętnie, patrząc na nią czuł coś takiego "innego", coś co sprawiało, że... w jego oczach wyglądała pięknie. Hunter pokręcił głową, odpychając od siebie te myśli. Nie pora teraz, na ocenianie jej urody... Ogarnij się, jesteś przecież złym, psychopatycznym emomordercą. Zanim wyrwał się ze swoich myśli, pojawiły się kolejne osoby- tym razem 3, które... też znały magię. Nie były jednak one silne, a raczej przeciętne... Wszyscy na tym samym poziomie.-pomyślał, i po czym roześmiał się głośno, na słowa Asthora. On magiem klasy S? To już ta mała różowo-włosa dziewczyna posiadała większy potencjał magiczny niż on. Powoli wstał z ziemi i kiedy już miał otrzepywać swój płaszcz ze śniegu, w jego głowę uderzyła śnieżka. Choler... Kto to taki? Oni chyba chcą umrzeć, zanim jeszcze w ogóle wyruszymy.-pomyślał i rzucił im wściekłe spojrzenie. Jednak winny prawie od razu przyznał się sam. A "strzelcem" była wspomniana wcześniej szaro-włosa dziewczyna. Uśmiechała się ona pod nosem, toteż stwierdził, że złych zamiarów nie miała. Hunter prychnął pod nosem. Jak by mnie ta ich rozmowa w ogóle interesowała.-pomyślał, po czym schylił się i nabrał trochę śniegu do ręki. Uformował z niej dość koślawą gałkę i ... lekko jak na niego, rzucił w stronę Elci. Po tej czynności, uśmiechając się perfidnie pod nosem, pod szedł do swoich towarzyszy. -Po pierwsze, chcecie się rozdzielać? Dobra, łatwiej będzie was zabić. Jak to mawia... ktoś - w kupie siła. Czy was więcej - tym lepiej. Z drugiej strony, nie należy ufać nikomu, więc... jak rozwiążecie tą sprawę, zależy od was.. A i jeszcze jedno.-zwrócił się tym razem Meliora. -On nie jest magiem klasy S. Uwierz mi na słowo - jego moc jest... porównywalna do twojej.-uśmiechnął się krzywo pod nosem i podszedł powoli do Elki. -A panienka...-zbliżył się na tyle, co by mogła usłyszeć jego szept.-A panienka niech lepiej dobiera przeciwników...-mruknął z psychopatycznym uśmiechem na twarzy.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.