Wschodni stok

First topic message reminder :

MG

To tutaj zebrały się osoby nie należące do żadnej gildii, ale posiadający magiczną moc. W sumie każdy z nich mógł mieć inny plan działania, ale łączył ich jeden cel. Dostać się jak najszybciej na szczyt góry, gdzie miała rozegrać się decydująca bitwa. Niestety za bardzo się nie znali, musieli więc przynajmniej trochę się poznać i złożyć drużynę, aby móc współpracować przynajmniej po części tak jak inne gildie. Teraz muszą połączyć swe siły

--

Wszyscy samotnicy chcą wziąć udział w eventcie muszą napisać w tym temacie do 13-stego. Możecie obmyślić plan działania i sojusze. nie ma kolejności pisania i możecie napisać kilka postów. Ogólnie pełna swoboda na razie.

MG

Dax wstał tworząc sobie śnieżkę i przeszedł do kolejnego ataku. Rzucił zmrożoną wodą w przeciwnika, kontrolując tor jej lotu, samemu atakując od drugiej strony. Przeciwnik jednak zignorował pocisk Daxa, który uderzył go w twarz niemal z pierwszym ciosem wyprowadzanym przez chłopaka, przeciwnik jednak zrobił po prostu krok w tył przy czym lekko odgiął tułów. kolejny cios Daxa, zablokował swoją prawą dłonią po czym przesunął rękę łapiąc chłopaka za nadgarstek i pociągnął do siebie, puszczając i samemu obracając się na lewej pięcie w prawą stronę, tak że chłopak potknął się o jego stopę i wylądował na ziemi. Doug odskoczył nieco w tył.-Gdybyś zaatakował moje nogi albo tułów może by ci się udało. Twarz zająłeś śnieżką, więc mogłeś się na niej tak bardzo nie skupiać. Poza tym ten atak i poprzedni były do siebie zbyt podobne, robisz się przewidywalny a to błąd. Poza tym mówiłem ci szukaj wad. W tym pojedynku cały czas czegoś nie robię, choćbym mógł, przez co narażam się na ciosy, pomyśl...-Instruował spokojnie chłopaka.

Znowu leży, coś jest nie tak… bardzo nie tak… Nawet nie umie uderzyć głupiego randoma? Chociaż gościu pewnie zabija pentakle jak mrówki, więc można się spodziewać, że zbyt łatwo nie będzie. Jedyne, co robi to się odchyla! Czyżby okazywało się, że mag jest, aż tak słaby? Brakowało mu szybkości, czy też czegoś innego?  Może powinien sobie odpuścić i pójść własną ścieżką pozostawiając swój los w ręce wszechświata?! Nie, tego nie zrobi… MUSI GO PIERDOLNĄĆ CHOCIAŻ RAZ… Czego ten gościu nie robi?! Jak trzeba to unika, ale się wcale nie broni inaczej! Zero gardy, null postawy, a i tak jest lepszy od takiego kozaka jakim jest czarnowłosy. Ponawiam pytanie… Czego ten gościu nie robi..? Nie bije się na poważnie? A może jest magiem i tego nie używa? Może ma jakiś wyhebany nóż, którym kroi skórą z kości jak zwykły chleb!? Jak widać w obserwacji chłopak nie jest za dobry…
Ponownie wstał, chyba nie chciał się poddać w walce przeciwko jakiemuś pojebowi z wiśniowymi włosami, które wyglądały tandetnie. Czemu miał się w ogóle narażać?! By tylko wykorzystać odpowiedni moment, by wykorzystać lecącego Daxa, by sam się wjebał w biały puch? Niby takie rzeczy wykorzystuje się czasem w sztukach walki, ale w obezwładnieniu kogoś. Na razie tamtemu gościowi nic nie jest, a czarnowłosy tylko bawi się z nim w śniegu. Trzeba coś w końcu wymyślić, nie da się rzucać jak szmacianą lalką. Załatwi to bez używania zaklęć, tylko pasywki, nic więcej… Zacisnął pięść i zęby, tą pierwszą uderzył o śnieg, by następnie wstać. Wziął głęboki oddech i przyjął postawę. Stanął w szerokim rozkroku, twarzą skierowaną w stronę Douga. Zapewniało mu to pełną stabilność. Popędził w jego stronę, żeby nie powiedzieć, że się rzucił. Tym razem czego próbował? Niby mógłby po prostu wylecieć z kopniakiem, ale nie to będzie zbyt przewidywalne, trzeba będzie go wywalić…
Gdy dystans się zmniejszy to od razu przechodzi do ofensywy. Na początek wykorzystuje swoje obie rączki, by zająć dłonie różowego. Będzie to zwykły chwyt, żeby wyglądało, że chce to zrobić to wystawia je do przodu palce mając lekko zgięte. Co to ma na celu? A no to, by przeciwnik instynktownie go złapał. Wtedy podczas zajmowania się, Daxu zamierza podstawić mu nogę, po prostu założyć haka i popchnąć puszczając w tym jego ręce. Noga(Lewa) na której będzie stał chłopak będzie go podtrzymywać, nie poślizgnie się, gdyż na bucie ma kolce, które raczej ślizgać się nie pozwolą. Prawa noga będzie miała za zadanie go podciąć, by po prostu się wywalił. Postawi ją za nogami przeciwnika. Co dalej? Niby będzie tam biedna nóżka, ale sam z siebie raczej nie padnie, trzeba będzie mu pomóc. Przy użyciu swojej siły zamierza go popchnąć, aby następnie nadepnąć mu na brzuch. By zwiększyć szanse na to, że mu się uda, to przy pomocy PWM’ki Pana zimy wykorzysta trochę śniegu, który znajduje się po bokach, by dostał się on do jego oczu, oczywiście może będzie to mejnstrimowe, lecz przynajmniej go zajmie. Będzie użyta przed tym nim go spróbuje złapać.

MG

Frontalny atak bez żadnego odwrócenia uwagi czy zmyłki. Najgorszy możliwy błąd w czasie walki, nigdy nie atakuje się frontalnie bo można się wtedy uszkodzić. Przeciwnik widząc szarżującego nań Daxa, odczekał na odpowiedni moment, gdy tylko chłopak znalazł się blisko i zaczął wyciągać ręce, przeciwnik po prostu odskoczył w lewo, prawą dłonią klepiąc Daxa w plecy, tak że ten znów stracił równowagę i się przewrócił.-Dotknąłem cię już kilka razy. Myśl chłopcze myśl...-Zasyczał, ciągle podpowiadając Daxowi.

Chyba czarnowłosy wybrał nie tą magię, co trzeba. Ciągle leci na ziemię, a to oznacza, że była mu ona bardziej pisana niż Dziadek Mróz. Może powinien iść do Takary na mały trening? Cóż musi nad tym pomyśleć nim nauczy się drugiej magii. Okazuje się, że jest o wiele lepszy niż mógł przypuszczać, robi rzeczy, o których Daru, by nigdy nie pomyślał. Jak widać debilizm nie pomagał mu zbytnio w myśleniu. Czego ten gościu nie robi? O to kolejne pytanie z serii niewiadomych. Ciągle tylko się odchyla, albo skacze w bok, chociaż na początku kopnął chłopaka w łeb. Chociaż jakby się zastanowić to nic innego nóżkami nie robi. Fakt… dotknął nimi go kilka razy, ale sam się o nie wywracał. Może rzeczywiście spróbować go tam uderzyć? W sumie co innego zostaje? Próbował złapać i wywrócić, a sam się wyjebał… Więc co może zrobić? No właśnie tylko spróbować tam uderzyć. W sumie to nie było powiedziane, że musi go mocno walnąć, nawet mógłby go klepnąć to raczej by się liczyło czyż nie? No więc na początek odwróci się jego uwagę przy pomocy śniegu! Przy pomocy PWM’ki Pana Zimy chłopak uformuje latającą rękę z śniegu. W końcu to śnieg, a on da radę kontrolować całe wiadro! Ta rączka ma za zadanie podlecieć od tyłu i pociągnąć go za włoski. On ma takie fajne długie… Tak więc, gdy rączka odwróci tą uwagę to chłopak po prostu przewróci się na bok, bo przecież leżąc na brzuchu raczej go nie uderzy… Tak więc leży, co dalej? A no kopnięcie na wysokości kolan Douga, prawą nóżką, gdyż inaczej nie da rady bo na lewa znajduje się od strony ziemi… Tak po prostu wygląda to niewinne uderzenie. Nikt nie mówił, że musi być ono jakieś pro.
-Uderzyłem-

MG

Rączka poleciała... tak, którędy? Miała zalecieć wroga od tyłu no ale ok, skoro Dax był przed wrogie, to łapka musiała go jakoś oblecieć, ten więc gdy ta przelatywała obok nie, zepsuł ją machnięciem dłoni. Tymczasem Dax machnął kopytem, co Doug skwitował tylko pod skokiem, problem tym że miejsce na którym wylądował, było łydką Daxa, która rozpadła się pod wpływem stóp Douga. Ah to śniegowe ciało. Tak czy owak przeciwnik zwiększył dystans do jednego metra.-Pozwoliłem ci użyć Snow body, inaczej złamałbym ci nogę. Musisz postarać się bardziej chłopcze.-Westchnął i czekał na kontruderzenie Daxa.

Stan postaci:
Dax: 97%MM

Oj było do dupy, ale to bardzo, bardzo do dupy… Niby blisko, a jednak. Zastanawiało go tylko skąd on znał moce chłopaka. Może zapytać? Może czegoś się dowie? Chociaż to może być głupi pomysł, by zadawać jakiekolwiek pytania. Jak to pozwolił mu użyć..? Czyżby umiał panować nad magią anulującą..? Nie warto się nad tym zastanawiać. Od turlał się trochę od niego, by zwiększyć dystans pomiędzy nimi, aby mógł spokojnie wstać nie robiąc sobie niczego, by tamten gościu go kopnął. Podparł się obiema rękami, po czym podwinął kolano pod sama klatkę piersiową, by nim się podeprzeć. Uniósł lekko ręce bezradnie i sięgnął do kieszeni po paczkę szlugów. Pomału je uniósł i lekko pstryknął w spód paczki, a jeden papieros wyskoczył przed cały szereg rozsiewając woń mięty. Rozwarł lekko wargi, po chwili jednak zacisnął je na filtrze papierosa. Otworzył wieko zapalniczki i odpalił. Lustrował swojego przeciwnika wzrokiem. Zimne spojrzenie, dość zdeterminowane.
-Załatwmy to w końcu…- Powiedział, po czym spojrzał na śnieg obok nóg Douga. Kolejne użycie magicznej PWM’ki Pana zimy! Co tym razem? A no znowu rączka, która ma go pociągnąć za spodnie(Dokładniej to lewą nogawkę), by zwrócić jego uwagę, w tym czasie kolejna rączka zostanie też wytworzona? Lecz gdzie? A no zanim! Tak, gdy pierwsza rączka będzie odwracać jego uwagę to ta druga podleci od tyłu(Bardziej z prawej strony, gdy lewa będzie ciągła, by jej tak nie zauważył), by szarpnąć go za włosy! Na szczęście może ruszać całym wiadrem śniegu, więc nie powinno to sprawić większego problemu z tymi rękoma. Następnie chłopak przy pomocy małego tworu(PWM) stworzy lodowy nożyk, którym rzuci w stronę oponenta, może będzie koślawo leciał, ale zawsze coś. Wtedy za nim pobiegnie, gdy ten będzie lecieć, oczywiście nie rozpędzi się nie wiadomo jak, bo wie, że może upaść, dlatego gdy będzie tak za nim biegł to w pewnym momencie zwolni, gdy tylko dystans będzie odpowiedni, by kopnąć Douga. Jak będzie wyglądał ten kop? A no Low kick w prawą nogę, na wysokości łydki, przy użyciu swojej lewej nogi. Oczywiście wiadome będzie, że rączka, która ciągnęła go za nogawkę zostanie zniszczona, dlatego powstanie kolejna rączka z śniegu, która zasłoni mu oczu. Podleci też od tyłu, gdy chłopak do niego będzie biegł od przodu. Po tym wszystkim się odsunie, by uniemożliwić wywalenie siebie. Nóżka oczywiście po kopie wróci na swoje miejsce. Następnie spróbuje uderzyć go w twarz prawym sierpowym(Z LEWEJ STRONY KU*WA XD). Potem rączka wróci i poleci cios z lewej ręki w podbródek różowowłosego.

(A teraz módlmy się, by wyszło
[*])

MG

Rączka szarpiąca za spodnie? A niech sobie szarpie. A co z tą szarpiącą włosy? Tej się pozbył uderzeniem dłoni, jednocześnie okręcając się na pięcie by uniknąć lecącego nożyka i przygotować się na nacierającego Daxa. W pewnym jednak momencie pole widzenia przysłoniła śnieżna pięść. Doug od razu ją zbił, przysłonił sobie jednak pole widzenia ramieniem, przez co nie widział nóg Daxa, rzecz w tym że był na tyle doświadczony że to przewidział i próbował zrobić Daxowi nakładkę. Nieskutecznie, noga Daxa przejechała po udzie Douga, co zaliczyło tym samym zadanie, Daxowi to jednak nie starczyło, więc uderzył jeszcze Douga dwa razy w twarz, mimo że ten przestał się już dawno bronić. Kiedy zaś Dax skończył obijanie łowcy pentakli ten się doń zbliżył i zasadził mu z kolańca w brzuch, sprawiając że śnieżny chłopczyk się zwinął.
-Myślałem że już nigdy nie zrobisz postępów chodź to nadal dziecinny poziom. Czy naprawdę skrócenie dystansu i ograniczenie mi pola widzenia było takie problematyczne? Dorzucić do tego jakiś udawany cios i byłby w kropce. Po co szpanujesz jakimiś dłońmi ze śniegu...-Spytał kompletnie nie rozumiejąc taktyki Daxa, która jak dla niego była tylko próbą udawania kogoś fajnego. A następnie podchodząc do wciąż zwijającego się Daxa pomógł mu wstać, by zaraz uderzyć go pięścią w splot słoneczny i powalić na kolana.-Nie zrozum mnie źle bro ale to że mnie uderzyłeś nic nie znaczy. Teraz spróbuj, nie dać się uderzyć. To chyba będzie łatwiejsze prawda?-Spytał i zaczął opuszczać łokieć na głowę klęczącego przed nim Daxa.

A więc to teraz tura chłopaka na obronę? Huh, trzeba będzie się teraz bardziej przyłożyć, by nie dostać. Powinno to być łatwe, a przynajmniej tak powiedział tamten gościu, ale wszystko zależy od chłopaka w końcu w on jest mistrzem w ratowaniu swojej dupy(W dosłownym znaczeniu tego zdania). No to, co pozostaje mu zrobić jak nie zacząć w końcu działać na swoją korzyść? No właśnie musi zrobić kilka uników… No to sytuacja wygląda tak, że naszego maga boli dość mocno, a w jego stronę leci łokieć. Jest na kolanach więc za miło raczej nie jest. Raczej podczas walki z inkwizytorem nigdy też nie było zbyt dobrze, więc czy to ma być jakieś przygotowanie na najgorsze? No nic… trzeba w końcu sobie z tym poradzić.
Na pewno, by uniknąć łokcia postanowi wykonać przewrót w bok(Powiedzmy tak, jeśli Dax jest na kolanach, a Doug jest z prawej strony[To jest od prawej rączki Daxa] to przewrót będzie w lewo, logic, yea?), by następnie szybko podeprzeć się rękami, by wstać. Oczywiście przez cios w splot słoneczny będzie miał problemy z oddychaniem, więc to będzie do wykonania o wiele trudniejsze, ale raczej nie pozostaje mu nic innego do zrobienia. Potem będzie musiał wstać, by przygotować się na unikanie nadlatujących ataków. Podczas, gdy Doug zaatakuje to chłopak odskoczy(W tył ofc), by nie dać się dosięgnąć jego atakowi, w końcu miał ich unikać, nie mówił przecież jak. Podczas tego odskoku raczej się nie poślizgnie, ma przecież kolce na butach… Oczywiście nie będzie mógł tak skakać w nieskończoność, przy następnego próbie ataku odchyli się do tyłu próbując złapać kończynę przeciwnika, by następnie pociągnąć go tak, by poleciał na ziemię. By pomóc w próbie przewalenie go podstawi mu nogę, tak jak on robił ciągle czarnowłosemu.

MG

Dax nie czekał tylko wykonał przewrót w bok, w bok też odwrócił się Doug sięgając ku chłopakowi dłonią, ten jednak szybko się odsunął, Doug zbliżył się i zaatakował pięścią twarz chłopaka ten jednak wykonał szybki zwód i ciągnąc przeciwnika za rękę przewrócił go na ziemię. Doug wstał otrzepując się ze śniegu, patrząc z uwagą na Daxa.-Brawo. A teraz walka na śmierć i życie. Nawet nie próbuj używać Magii, gdybym ja użył mojej, nie przeżyłbyś.-Jak powiedział tak zrobił, wykonując prosty wymach prawą pięścią na twarz, stojącego niecały metr przed nim Daxa.

ŚMIERĆ I ŻYCIE?! CZY TEGO GOŚCIA DO RESZTY PORĄBAŁO? Przecież tylko przyszedł tutaj, by przemyśleć swój żywot, a staje do walki z łowcą pentakli i nawet nie może pierdzielnąć porządnie zaklęciem! Coś tu raczej jest nie tak, to wszystko musi być ukartowane przez ludzików z gildii, oni na stówę postanowili to zorganizować, by dać mu nauczkę na zostawianie swoich towarzyszy w walce z 20m Kyojinem. Dobra, ale jest tutaj Doug i jest tutaj Dax… z tego, co tamten mówi tylko jeden wyjdzie z tej bitwy zwycięsko i Boże, niech to będzie czarnowłosy…  
O robi Dax? Z no widząc nadlatującą pięść wypadałoby coś z nią zrobić. Na początek ją zatrzyma, by nie pierdzielnęła w jego twarz, ale na wszelki wypadek główkę trochę też odsunie. Zatrzyma ją lewą rączką bo bliżej jest do niej. Wtedy od razu spróbuje przy użyciu otwartej dłoni uderzyć w grdykę Douga, by pozbawić go możliwości oddechu. Walnie mu tam Lepa? Nie, uderzy go w takim iście karateckim stylu, czyli pionową ręką(Prawą, by nie było). Cios będzie błyskawiczny zaraz po złapaniu, by nie dać możliwości wyrwania się(Co pewnie i tak nastąpi). Potem twardy Daxowy bucik poleci na prawą nóżkę Douga(oczywiście, że lewy), a wtedy chłopak popchnie go do przodu, by tamten stracił równowagę(Zakładamy, że łapkę mu trzyma). Potem ręka, która wykonała cios cofnie się i będzie przygotowana na obronę, gdyż on mu nie popuści tego płazem, więc spróbuje złapać wolną ręką za drugą łapkę łowcy pentakli, by następnie uderzyć go w nos swoim czołem. Z Baśki i ch*j! Następnie go puści i przy pomocy prawej ręki(Zaciśnięta pieść ofc) spróbuje uderzyć go w splot słoneczny, by uniemożliwić mu oddychanie. A potem co? A no złapanie go za włosy i próba walnięcia kolankiem w nosy bo po takim ciosie powinien się złożył w pół. Następnie partyzant z prawej nogi, by zakończyć. Podwinie prawe kolano do wysokości klatki piersiowej i szybko zbierze energię, by go kopnąć, by tamten padł na glebę. Po tym, gdy będzie leżał szybko do niego podbiec i zgnieść mu gardło. Tyle.

(A teraz, by Bóg miał mnie w opiece...)

MG

Dax złapał lecącą pięść Douga, a ten złapał cios Daxa. Doprowadziło to do pewnego rodzaju impasu, ale żaden nie zamierzał na tym poprzestać. Zaraz potem kopnął Douga w nogę, tak że przeciwnik zgiął się a potem popchnięty przewrócił się. W międzyczasie jednak drugą nogą zahaczył o nogi Daxa i podciął go sprawiając że chłopak się przewrócił, samemu szybko powstał wykonując sprężynkę i znów zaczął nacierać, chcąc nadepnąć leżącego Daxa na rzepkę.

FIGHT WITH MY MOTHERFUCKER… to chyba pierwsze, co przyszło mu do głowy. Łeb pusty, a przeciwnik mocny, co zrobić? Pokazać mu, że nie było się miękkim ch*jem robionym, dlatego nadepnąć na swoją rzepkę nie pozwoli! Jak? Z no normalnie, w końcu Doug musi pierw z nią trafić, więc nim w ogóle wyceluje to chłopak podwinie swoje nogi tak, aby kolana znajdowały się tuż przy samej klatce piersiowej. Hah! Tego się na pewno nie spodziewał, ale może jednak… mniejsza z tym bo nie czekając długo uwolni nogi z sporą siłą celując w jego kolano, na którym stał(Tzn. skoro chciał mu zgnieść rzepkę to atak nastąpi na nogę, która go w tym czasie podtrzymywała). W teorii powinien dostać, ale tamten gnój jest skoczny niczym konik polny i może zechcieć odskoczyć w tył, lub też naskoczyć na nogi chłopaka, gdy te będą nadlatywać. Cóż czy kopnie, czy nie i tak muszą one wrócić i to dość szybko. Cóż, trzeba się przewrócić na drugi bok, by móc podeprzeć się rękami i wstać, dlatego Daxik szybko przewraca się na lewo, by móc się podeprzeć nóżkami i rączkami, po czym spróbować trochę odbiec jakieś 2-3m, by następnie się wyprostować. Zgrabnie się odwróci na lewej nodze w stronę przeciwnika. No to oczywiście do niego podchodzi i szybko przyjmuje gardę. Lewa noga jest lekko wystawiona do przodu, prawa zaś zostaje oddalona minimalnie do tyłu. Biodra zostają ułożone pod kątem 45 stopni, a nogi lekko ugięte. Góra wyprostowana ,  rączki blisko szczęki, ugięte w łokciach , były blisko ciała, twarzy schowana za nimi, ale tak by tego gnoja widzieć. Barki też w górę, ot co! W sumie pewnie pytacie, co on robi? A no tworzy gardę! Dzięki temu ustawieniu będzie mu łatwiej wykonać jakiekolwiek uniki. Nastawienie się pod tym kontem i ugięte nogi pozwolą na zgrabniejsze unikanie ciosów, gdyż nie są one przyjmuje na wprost i można z łatwością się przed nimi uchylić. Co jeśli nadleci uderzenie? Odchyli się w prawo, bądź też lewo, zależy od której strony będzie nadlatywać(w jego twarz ofc). Jak będzie to odchylenie wyglądać? A no będzie to odchylenie osiowe. Jak ono wygląda? Gdy pięść nadlatuje od prawej strony wtedy broniący się(Zapewne Dax) leci w tą samą stronę, co pięść, tylko że zaczyna zniżać swój „pułap” w znacznie większym tępię niż nadlatująca ręka. Potem powróci na swoje miejsce i wykorzysta to, że przeciwnik musi jeszcze wrócić, by się obronić wtedy nastąpi uderzenie na wysokości żeber, proste z prawej ręki, która zostaje zaciśnięta dość mocno. Następnie jej powrót i kopnięcie(z przodu nóżką lewą!) w kolano oponenta. Jeśli będzie proste to może nawet do zerwania ścięgna krzyżowego. Potem cofnięcie nogi i cios w głowę oponenta. Jak ów cios będzie wyglądał? Dwie rączki splecione w jedno i poleci od lewej strony z zamachem. Może przeciwnik zacznie się chwiać, a wtedy czarnowłosy go popchnie! Tak! Niech gnój leci na glebę… Potem odsunąć się od niego, by po raz kolejny nie zostać wywalonym przez jego nogi. Następnie obiec go dookoła uważając na jego ręce, by go nie złapał, by następnie skoczyć mu na łeb! Tak, poskakać mu po łbie z ciężkimi butami chłopaka. Nawet gdyby go złapał to jego rączki zostaną zmiażdżone przez stopę chłopaka(obojętnie którą).

MG

Dax szybko ugiął nogi co było mądrym ruchem, bo przez to noga Douga uderzyła w ziemię. Odskok w tył także nastąpił tak jak zakładał Dax. Schody zaczęły się potem, kiedy to przewrócił się na brzuch i próbował pobiec, będąc wciąż na ziemi bo o wstawaniu nic nie ma, więc nic dziwnego że gdy chłopak uciekał, poczuł jak Doug łapie go za włosy i odciąga głowę do tyłu by zadać silny cios z pięści w twarz a następnie nie puszczając postawić chłopaka na ziemi tylko po to by wbić mu prawą nogę w klatkę piersiową i znów posłać na ziemię. Oj Dax był już w kiepskim stanie.

Sytuacja nie jest zbyt ciekawa i maluje sie w dosc nieciekawych barwach. Dostal w ryj i po brzuchu, do tego lezy. Zyc nie umierac! Normalnie lepiej byc nie moze! Kto by sie tego wszystkiego spodziewal? No chyba tylko Daxiu! Bylo do przewidzenia, ze cala ta sytuacja znów bedzie wygladac tak samo bo ten kretyn niczego sie nie nauczyl. Chociaz w sumie wiadomo, ze gosciu to lowca pentakli nie? A moze akurat go pokusi, by spojrzec tam, gdzie chlopak spojrzy? Jak to zrobi? A no istnieje cos takiego, co sie nazywa robieniem ludzi w ch*ja, moze to kupi? Tak wiec wykorzystamy ta umiejetnosc. Lekko sie podniesie, ale tak leciutko, spojrzy za Douga. Otworzy bardziej oczy i uda zaskoczenie w stylu „DA FAQ IS THIS?!”, no i lekko podniesie paluszek z tego sie zajaknie:
-I...INWKIZYTOR!- Wrzasnie, moze to odwróci uwage przeciwnika, by Dax dostal mozliwosc ataku, dosc nie czystego... Wszyscy wiemy jak mezczyzna musi chronic swoje klejnoty rodowe, czyli genitalia! Yup, bedzie to cios w jajka. Stoi on przed chlopakiem, wiec raczej bedzie to dosc szybki cios. Od razu Daxiu poderwie sie, by trzasnac Douga w klejnoty przy pomocy zacisnietej piesci. Raczka uniesiona i lecaca w jego krocze. Zamach jest? Jest w kocu jakis, gdyz podczas podnoszenia sie(oczywiscie do siadu) jest jakas tam predkosc. Moze chlopaka boli od jego ciosów, ale tutaj nie ma, ze boli. Musi szybko powstac póki tamten bedzie sie zwijal, czy tez nie... Od kopa wstaje... no przynajmniej próbuje bo zawsze moze go tamten postrzymac. Oczywiscie moze go chciec kopnac, badz tez uderzyc z piesci, wiec wstajacy czarnowlosy widzac to bedzie próbowal wykonac przewrót w bok i szybkie powstanie do pionu, a wtedy...
(musze teraz skopiowac bo czasu nie mam...)
No to oczywiście do niego podchodzi i szybko przyjmuje gardę. Lewa noga jest lekko wystawiona do przodu, prawa zaś zostaje oddalona minimalnie do tyłu. Biodra zostają ułożone pod kątem 45 stopni, a nogi lekko ugięte. Góra wyprostowana , rączki blisko szczęki, ugięte w łokciach , były blisko ciała, twarzy schowana za nimi, ale tak by tego gnoja widzieć. Barki też w górę, ot co! W sumie pewnie pytacie, co on robi? A no tworzy gardę! Dzięki temu ustawieniu będzie mu łatwiej wykonać jakiekolwiek uniki. Nastawienie się pod tym kontem i ugięte nogi pozwolą na zgrabniejsze unikanie ciosów, gdyż nie są one przyjmuje na wprost i można z łatwością się przed nimi uchylić. Co jeśli nadleci uderzenie? Odchyli się w prawo, bądź też lewo, zależy od której strony będzie nadlatywać(w jego twarz ofc). Jak będzie to odchylenie wyglądać? A no będzie to odchylenie osiowe. Jak ono wygląda? Gdy pięść nadlatuje od prawej strony wtedy broniący się(Zapewne Dax) leci w tą samą stronę, co pięść, tylko że zaczyna zniżać swój „pułap” w znacznie większym tępię niż nadlatująca ręka. Potem powróci na swoje miejsce i wykorzysta to, że przeciwnik musi jeszcze wrócić, by się obronić wtedy nastąpi uderzenie na wysokości żeber, proste z prawej ręki, która zostaje zaciśnięta dość mocno. Następnie jej powrót i kopnięcie(z przodu nóżką lewą!) w kolano oponenta. Jeśli będzie proste to może nawet do zerwania ścięgna krzyżowego. Potem cofnięcie nogi i cios w głowę oponenta. Jak ów cios będzie wyglądał? Dwie rączki splecione w jedno i poleci od lewej strony z zamachem. Może przeciwnik zacznie się chwiać, a wtedy czarnowłosy go popchnie! Tak! Niech gnój leci na glebę… Potem odsunąć się od niego, by po raz kolejny nie zostać wywalonym przez jego nogi. Następnie obiec go dookoła uważając na jego ręce, by go nie złapał, by następnie skoczyć mu na łeb! Tak, poskakać mu po łbie z ciężkimi butami chłopaka. Nawet gdyby go złapał to jego rączki zostaną zmiażdżone przez stopę chłopaka(obojętnie którą).

MG

Dax wyciągnął palec, patrząc się na Douga i wrzasnął coś o inkwizytorach, co oczywiście wiele sensu nie miało, skoro patrzył na rozmówcę, nic więc dziwnego że Doug szybkim ruchem uderzył pięścią w palec Daxa, łamiąc mu go, a potem drugą pięścią szybciutko uderzył go między oczy, pozbawiając przytomności.

Dax obudził się na drugi dzień, ognisko dogasało, znalazł tam kubek ciepłej kawy i pieczonego łososia, z braku lepszych perspektyw posilił się. Widać Doug go oszczędził, ale nie wiele więcej chłopaczek ze śniegu osiągnął. Widać była przed nim jeszcze dłuuuga droga.

//Możesz sobie doliczyć 3PD//