I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj zebrały się osoby nie należące do żadnej gildii, ale posiadający magiczną moc. W sumie każdy z nich mógł mieć inny plan działania, ale łączył ich jeden cel. Dostać się jak najszybciej na szczyt góry, gdzie miała rozegrać się decydująca bitwa. Niestety za bardzo się nie znali, musieli więc przynajmniej trochę się poznać i złożyć drużynę, aby móc współpracować przynajmniej po części tak jak inne gildie. Teraz muszą połączyć swe siły
--
Wszyscy samotnicy chcą wziąć udział w eventcie muszą napisać w tym temacie do 13-stego. Możecie obmyślić plan działania i sojusze. nie ma kolejności pisania i możecie napisać kilka postów. Ogólnie pełna swoboda na razie.
Autor
Wiadomość
Erlik
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Pon Lis 19 2012, 17:19
Hunter lewitował sobie w bezkresie, przestworzy raz po raz wymijając jakiegoś ptaka, czy leniwą biała chmurkę, która mijała go jak gdyby nigdy nic. Nie zauważały go, a on nie zwracał uwagi na nie. Przebywał w miejscu, gdzie nic nie obowiązywało. Nie było tutaj czasu, zmartwień, śmierci, głodu, gwałtów, smrodu czy innych tego typu przy ziemskich zmartwieć. Nie było tu nic, czym mógłby sobie teraz zaprzątać głowy. Nie mniej jednak nie czuł się odprężony. Nie wiedział co tutaj robi, więc zamiast uspokoić się i odpocząć albo w jakiś inny sposób cieszyć się z zaistniałej sytuacji, cały czas rozmyślał, o tym co widział zanim się tu pojawił. Dziadek był kimś potężnym. Jego magia pokrywała całą górę... a może to dziadek był po prostu uosobieniem góry? Albo jej opiekunem. A ta użyczała mu swojej mocy. A było jej naprawdę wiele, co mógł zobaczyć na własne oczy. Zgrzytnął zębami i rozejrzał się. Pod nim, gdzieś w oddali zobaczyć mógł Magnoliowe slumsy, miejsce gdzie się wychował. Jego "dom". Od zawsze chciał powiedzieć te słowa "uh, widać stąd mój dom!", ale przeważnie albo nie miał domu, albo nie miał okazji do powiedzenia tego, albo nie miał do kogo w takiej sytuacji otworzyć gęby. Westchnął. Z tego miejsca slumsy były tak odległe, że przez chwilę zapomniał o swoim problemach.
Poczuł nagły ucisk w okolicach żołądka, ale kiedy skulił się i położył na nim ręce okazało się, że nie był już w eterze. Był na ziemi, a dokładnie- siedział na twardym jak cholera krześle, która momentalnie ściągnęło go spowrotem. Westchnął. -Już wróciłem... Nie mogliście mnie zostawić tam jeszcze na kilka chwil? Dopiero zaczynałem się odprężać.-odpowiedział patrząc z uśmiechem na strażnika.-Tak, chyba już...-urwał i rozejrzał się, bo zdał sobie sprawę, że w pokoju przebywały jeszcze jakieś inne osoby. I... były one magami. Ujrzał białowłosego dżentelmena, którego wcześniej olał, bo tylko wzbudzał w nim nerwy, i jego piękną towarzyszkę. Ona również działała mu tylko na nerwy, ale tym razem... Westchnął jeszcze raz i wstał, bo przez to krzesło bolała go już kość ogonowa. -Jak się do mnie macie zwracać...?-zamyślił się, jak gdyby nie był pewny co powiedzieć.-Jak chcecie. Nawet Bezimienny brzmi dość ładnie i wystarczająco tajemniczo. Tak... tajemniczo. Bezimienny. Ale proszę bez -kun, moja droga.-odpowiedział wzruszając ramionami i uśmiechając się lekko. -Chcecie poczekać na resztę, czy pójdziecie razem ze mną? Bo ja... ja nie mam zamiaru czekać. Swoją drogą - ten zboczony typem nie zrobił nic Marii?-zapytał kierując się w stronę drzwi i zrzucając kaptur z głowy. Nie żeby się o nią martwił, bo przecież Łowca o nikogo się nie martwi...! Na pewno się nie martwił! Gestem dłoni i niskim ukłonem sparodiował zwyczajowe zachowanie lokai arystokratów, próbując ich tym zachęcić do wyjścia. -Panie przodem.-rzucił jeszcze.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Pon Lis 19 2012, 17:49
MG
Zacznijmy może od tych, którzy wciąż mierzyli się z lodowym przejściem. Trzeba było przyznać, że szło im nieco lepiej, ale co się dziwić, skoro mieli już żywy przykład na swoich poprzednikach?
Yoko Yoko szybko odnalazł właściwe rozwiązanie. Może to dlatego, że wcześniej wszystko sobie zapisał? tak, notatki to nieoceniona rzecz. A właściwie - informacja. Tak wiec spokojnie przeszedł po kwadratach rozpoznając ścieżkę, którą powinien iść bez większego problemu. I tak po niedługim czasie postawił stopę po drogiej stronie i natychmiast nim szarpnęło i przeniosło do pomieszczenia, w którym wcześniej byli jego towarzysze. teraz towarzyszył mu tylko dziadek, a sam Yoko (tak, tak, wiem, ale nie chce m się bawić w zmianę imienia) siedział na sofie z kubkiem kakao w ręku. - O proszę! Następny! Twoi towarzysze już ruszyli na szczyt, przed chwileczką dosłownie! - wykrzyknął dziarsko staruszek.
Asthor No, jemu szło troszeczkę gorzej. Zobaczył trzy matowe kwadraciki po lewej stronie i przedreptał nimi. nic nie trzeszczało ani nie ślizgało, wiec było dobrze. Następnie po środku było widać 7 kolejnych kwadratów. Wystarczyło troszkę skoczyć do przodu...
Hunter, Colette, Melior Komu w drogę, temu czas! Otworzyliście drzwi wyjściowe i Colette, jak na prawdziwą damę przystało, ruszyła przodem, korzystając z uprzejmości (lub też nie) Huntera. Za nią szli panowie. Drogą prowadzącą do wyjścia okazały się zadbane, kamienne schody, oświetlone unoszącymi się w górze dziwnymi, eterycznymi kulami światła. Ba! Nawet poręcz była! Nic nie było oblodzone, nie widać było żadnych niebezpiecznych sopli - istne cudo! Tak więc cała gromadka szła spokojnie w górę, aż natrafili na kolejne drzwi. Otworzyli je i znaleźli się na zewnątrz, ponownie w zimnym, białym i wietrznym świecie góry. Bajka się skończyła. Czas udać się na szczyt, do którego pozostał wam spory kawałek. Godzinka, może półtorej. Ciekawe, co was na szczycie spotka?
Dziękuje za udział w grze na Wschodnim stoku Hakobe. Jeżeli chcecie, możecie dalej tu pisać, ale nie ma dla was już żadnych zadań czy przeszkód w dotarciu na szczyt góry. Istna sielanka i mróz~ Punkty Doświadczenia będą przyznawane pod koniec eventu.
Yoko
Liczba postów : 93
Dołączył/a : 15/09/2012
Skąd : Z księżyca!
Temat: Re: Wschodni stok Pon Lis 19 2012, 18:33
Chwała notatką~! Chwała, chwała~! Tak, dobrze się złożyła, że Lucius miał te cholerne informacje przy sobie. Gdyby to był sprawdzian, pewnie nazwane zostały by "ściągami", ale to nie był taki test! A wiec.. chwała!Gdy tylko Luu przeszedł na drugą stronę, znowu został teleportowany. Eh. Tak, nasz młodzian miał już dość tego środku transportu. Może i był ekologiczny, ale irytujący! - ...Więc to już koniec? Wydukał czarnowłosy, biorąc łyk kakao, jakby nie mogąc uwierzyć w to co staruch właśnie powiedział. - I po cholerę były te wszystkie testy, co? Dla twojej piep*****j zabawy? A może miałeś w tym jakiś ukryty motyw? He? Rzucił mag, nie spuszczając wzroku z dziadka, naprawdę miał go już dość, najchętniej zatopił by w nim paręnaście sztyletów, jednak... - Zresztą. Nie mam czasu na twoje śmieszne gierki. Jednak spróbuj zadać jeszcze jedno zadanie, to ja dla ciebie będę miał zagadkę. Na przykład: "Jak długo pożyje stary głupiec, bez serca w piersi." Wychodzę i zabieram kakao. Dodał gniewnym głosem Lucius, zbierając się z kanapy i ruszając ku wyjściu. Tak jak powiedział... zabrał z sobą kubek, złodziej!
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wschodni stok Pon Lis 19 2012, 21:50
Cóż Asthor nigdy nie należał do osób mądrych, żeby rozwiązać tak łatwo zagadkę, a tym bardziej pracowitych, aby przewijać ten temat i szukać rozwiązania. Dlatego zaczął się wlec przy tym zadaniu i chyba nikogo to nie dziwiło specjalnie. Tak czy inaczej przeszedł kolejne siedem płytek wcześniej lekko podskakując, aby dostać się na dalszą płytkę. W taki razie pamiętając poprzedni kwadrat dalej powinno być gdzieś dwa matowe pola. Pewnie po prawej. Jeżeli będą to właśnie na nich staje. Jeżeli nie będzie to jeszcze koniec drogi to wyszukuje kolejnych sześciu matowych kwadracików, które nie ma pojęcia gdzie mogą być i tam skacze. A potem sprint na szczyt, bo stracił za wiele czasu w tym pomieszczeniu. Oczywiście jeżeli będzie coś trzeszczeć to jak najszybciej stara się uratować łapiąc krawędzi nad przepaścią lub innej wystającej rzeczy, która mogłaby mu uratować życie.
Roko Scarlet
Liczba postów : 32
Dołączył/a : 09/09/2012
Temat: Re: Wschodni stok Wto Lis 20 2012, 18:04
Roko nie miała pojęcia co robić dalej. Sytuacja nie wyglądała wesoło, bezpiecznie czy nawet fajnie. Wąska lodowa ścieżka będąca pewna drogą do grobu. Do tego na niej jakieś ledwie widoczne kreski, co to ma być! A przecież droga sama w sobie jest również cienka i na pewno niestabilna. Nie no, nie żeby Roko sie poddawał czy coś. Teraz i tak już nie było odwrotu. Postanowiła przyjrzeć się ścieżce nieco dokładniej. Tu musi być jakaś podpowiedź.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Wto Lis 20 2012, 21:10
MG
Matury. Puszczam tylko Yoko na szczyt, bo bardziej nie chce mi się myśleć. Jutro normalny odpis.
Obiecany normalny odpis
Asthor Tak naprawę, to nie wiem, co z tobą zrobić. Z jednej strony wiem, ze prowadzisz cały event, z drugiej, że spokojnie to rozwiązałeś i teraz tylko chcesz specjalnie się wymigać by nie kolidowało. No, niech ci będzie. Nie rozwodzę się nad tym zbytnio. Spadłeś w dół niemal natychmiast, gdy zacząłeś biec. Znalazłeś się u podnóża góry, wiedząc, że nie ma sensu już wracać.
Roko Przyjrzałaś się uważniej ścieżce przed sobą i zobaczyłaś po lewej stronie sześc matowych kwadracików. Wybijały sie na tle innych, bo nie były tak oblodzone. P.S. jeżeli nie wiesz, co zrobić, przeczytaj posty osób, które już skończyły.
Roko Scarlet
Liczba postów : 32
Dołączył/a : 09/09/2012
Temat: Re: Wschodni stok Wto Lis 27 2012, 19:04
Roko ostrożnie podeszła do ścieżki i zauważyła sześć matowych kwadracików. Czy to na nich ma właśnie stanąć? W sumie nie miała niczego lepszego do roboty. Zawrócić nie mogła, to jasne, a pójść dalej mogła tylko na oślep, w przepaść lub po owych polach. Chyba jasne co zrobiła. Zrobiła pierwszy krok na kwadrat i wstrzymała oddech. Kiedy nic się nie stało, wypuściła ze świstem powietrze z ust i przesunęła się na kolejny. I tak kroczek po kroczku stawiała nogi, aż doszła do ostatniego i z nadzieją zaczęła wpatrywać się w lód chcąc zobaczyć gdzie nastepne.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wschodni stok Sro Lis 28 2012, 18:33
MG
Nie będę cię dłużej trzymać. Metodą prób, błędów i obserwacji dotarłaś do końca ścieżki. Wystarczyło się uważnie przyglądać, gdzie postawić krok, a droga sama się odnalazła. I gdy tylko postawiłaś stopę po drugiej stronie, natychmiast przeniosło cię do przytulnego pomieszczenia. Siedziałaś na miękkiej sofie z kubkiem kakao w ręku, a patrzył na ciebie duch-opiekun góry, uśmiechając się lekko. - Twoi przyjaciele już ruszyli w górę, na szczyt. Tymi drzwiami wyjdziesz na powierzchnię - zwrócił się do ciebie, wskazując ręką na wyjście. - Powodzenia, młoda damo.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Wschodni stok Sob Cze 22 2013, 22:01
Wyruszył na Hakobe, ale po co? Sam dokładniej nie wiedział. Chyba musiał przemyśleć kilka głębszych rzeczy. Ubrany w to, co zwykle ostatnio nosił. Pomału piął się do góry. Pełno śniegu, zimno wokół, nie przeszkadzało mu to, w końcu on uwielbiał taką temperaturę. Pozwalała ona na skoncentrowanie się w końcu było chłodno, a to dobrze mu robiło. W połowie drogi po prostu siadł sobie zastanawiając się nad tym, co ostatnio zrobił. Szczerze? Nic nie zrobił, nie udało mu się pokonać inkwizytora żadnego, zwykle dostawał wpierdziel, a jak było trzeba to uciekał. Co miał poradzić? Był bezużyteczny w walce z nimi. Zostawił dziewczyny same w szpitalu i nie wrócił, a gdy zaatakowała dwójka to dostawał od jakiegoś małego karypla, którym było dziecko inkwizytora, które nawet nie było pentaklem, było słabsze od niego. Przebił mu rękę, na szczęście nie udało się czarnowłosego zabić. Gdyby nie tamten medyk to pewnie byłby martwy, a 2* zrobiłaby z niego kisiel, albo loda na patyku. A w lesie gnoli? No też się nie popisał… pokonała go wywerna i ratowała go Alezja, gdy miał połamane obie nogi. Srał się przed zwykłym pentaklem… To nie było coś dobrego, w końcu był zwykłym słabeuszem w przeciwieństwie do gwiazdkowych. Szczerze? Chłopak myślał jak bardzo dojebał przez ostatni czas. Walnął się na śniegu myśląc, o tym, jak to chciałby się wtopić w ziemię i zniknąć w tego świata. Czego najbardziej jednak żałuje? Zostawienia Yugaty i Kirino na pastwę Kasjana. Mógł tam pójść… MÓGŁ… Ale nie… został… Jeszcze reakcja białowłosej na jego osobę w szpitalu jeszcze bardziej go dobiła. Teraz czuł się jak zwykły frajer… Co zrobić? Nawet się nie zainteresował się czy wszystko było okej. No, tylko zielonowłosą odwiedził, a nie smoczą zabójczynię. Czy to oznaczało, że bardzo dojebał? Tak… ogromnie. Świat raczej nie był łaskawy dla niego. -Czy tylko ja umiem tak bardzo zjebać całą sytuację..?- Powiedział patrząc się na chmury, z których padał śnieg. Dotykał on jego twarzy. Nie topił się w ogóle, w końcu chciał w nim zniknąć, czyż nie..? Może gdyby był silniejszy to było inaczej. Niestety nie jest, dalej należy do magów klasy 0, ale całą swoją osobą oznacza jedno wielkie zero. NIE! ZERO JEST OD NIEGO WIĘCEJ WARTĘ… Zdarza się, ale może powinien się zabić? Przynajmniej nie będzie więcej ciężarem dla swojej gildii, nawet nie pamięta kim jest, nie ma rodziny. Nikt nie będzie się o niego martwił. -Szlag, by to wszystko…- wysyczał przez zaciśnięte zęby. Z Daxa jest zwykły kozak i szpaner, po prostu nie umie zająć się niczym porządnie, a tylko udaje większego twardziela niż jest.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wschodni stok Nie Cze 23 2013, 00:02
MG
Dax tak sobie siedział użalając się nad samym sobą i popadając w rosnącą depresję spowodowaną własną nieudolnością i kiedy tak siedział sobie na ziemi za jego plecami rozległo się prychnięcie a następnie ktoś się odezwał.-Tak, siedź i użalaj się nad sobą, na pewno wtedy coś zmienisz.-Głos na pewno należał do faceta, gdy zaś Dax się odwrócił dostrzegł, faceta, może 30 letniego o długich do ramion wiśniowych włosach i rudej bródce. Miał dzikie zielone oczy i kolczyki w uszach. Odziany był w czarną bluzę, Białe spodnie i obszyte futrem buty. Przy pasie doczepiony miał pęczek dłoni na sznurku. Co jednak rzuciło się w oczy Daxa to fakt, że każda z dłoni była lewa i każda definitywnie należała dla pentakla. Widząc zainteresowany wzrok Daxa facet uśmiechnął się.-Dzisiejszy połów, ci z Romerum coraz więcej sobie pozwalają, ale przynajmniej mam co robić.-Wyciągnął z kieszeni paczkę fajek i zapalił, nie częstując jednak Daxa.-Więc, co tak bardzo zjebałeś?-Zapytał z udawanym zaciekawieniem. Widać pomaganie przydrożnym było jego hobby, którego jednocześnie do irytowało. Pewnie miał dobre pełne empatii serce, co z drugiej strony nie pasowało do... nietypowego bukietu który miał przy sobie.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Wschodni stok Nie Cze 23 2013, 00:20
-Ja..? Nie wiem, czy warto jest mnie słuchać… daje się rzucać inkwizycji jak zwykłą szmatą, której nawet nie warto podnosić. Zawiodłem po prostu wszystkich tym, że nie mam wystarczająco siły, by w ogóle coś zdziałać..- Powiedział, po czym coraz bardziej zafascynowany wpatrywał się w jego „breloczki”. Widział tam pentakle… to raczej nie było coś, co można zobaczyć dość często. Było ich sporo, takiej ilości to on jeszcze nie widział. -Są prawdziwe..? Sam ich wszystkich pokonałeś? Heh… ja pewnie nawet nie zdołałbym pokonać nawet trzech… ledwo dałem radę przeżyć walkę z 3* inkwizytorem Kasjanem, czasem mam wrażenie, że do niczego się nie nadaje jak robienie za mięso armatnie. Podczas walki z 2* zostałem rzucany przez jej dzieciaka, a inny mag ją zabił. Po prostu robię za zwykłe tło, które raczej nie jest zbyt pro…- Dalej się nad sobą użalał. Wziął głęboki oddech, po czym zmienił pozycję na siad płaski, lekko był zgarbiony, jakby bez życia. -Nie nadaje się do walki z nimi, chyba powinienem pozostawić to innym, są o wiele lepsi niż ja. Dzisiaj zobaczyłem minę mojej znajomej po całej tej akcji, wyglądała tak jakby miała na mnie totalnie wyjebane, musiałem wtedy uciec od Kasjana, ale nie wróciłem…. A tak właściwie to kim jesteś? Jakimś kolekcjonerem pentakli?- Zastanawiała go osobistość, z którą miał zaszczyt wdać się w konwersację. Ciekawy był z niego typek. Niby wygląda jak zwyczajny random, ale musi być silny skoro tyle ich zabił, o ile nie prosił ich o same ręce....
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wschodni stok Nie Cze 23 2013, 00:45
MG
Koleś słuchał Daxa, grzebiąc palcem w uchu, jak widać nie bardzo go słowa Daxa interesowały, albo raczej, uważał je za pierdolenie o Szopenie. Nic więc dziwnego że gdy tylko Dax skończył zauważył że rozmówca stoi tuż obok niego. Bynajmniej jednak nie przytulił i nie pogłaskał on Daxa, tylko z pełnego obrotu uderzył śniegowego chłopca piszczelem w głowę. Siła ciosu była na tyle duża że porwała go z ziemi i rzuciła w śnieg, nim jednak Dax wstał, ten wbił mu stopę w brzuch, szybko się do niego przemieszczając. Dax zaczął kulić się z bólu. -Wybacz, wkurwiasz mnie.-Stwierdził jak by bicie irytujących go ludzi było normą.-Jestem Doug. Tyle ci starczy.-Przedstawił się schylając i gasząc na czole Daxa papierosa.-Pierdolenie, jedno wielkie pierdolenie. Potrafisz coś poza tym? O! Oddaj mi. Uderz mnie choć raz.-Powiedział robiąc krok w tył i w sumie... czekając, czekając na cokolwiek.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Wschodni stok Nie Cze 23 2013, 01:12
Mówił, mówił i nie przestawał. Czyżby okazało się, że mag jest, aż tak wkurwiającą istotą, że aż musiał dostać kopa? Na to wyglądało. W sumie, co za debil spowiada się jakiemuś gościowi ze swoich problemów? Cóż, zasługiwał na to, co stało się później. Został kopnięty przez Douga. Poleciał, aż kawałek dalej. Jaką to siłą dysponował ten człowiek? Złapał się za bolącą głowę, gdy znajdował się na ziemi. Nie podnosił się, gdyż po chwili przygniótł go but Douga. Raczej nie był w zbyt dobrej sytuacji, musiał coś zrobić, nim ten pojeb go tutaj zabije. Mimo tego, został mu zgaszony na czole pet. TO PRZYJEMNE NIE BYŁO… Zacisnął mocno zęby, tak, że aż było można usłyszeć ich zgrzyt. Gniew w nim rósł. Pierdolenie..? PIERDOLENIE?! No niestety dla czarnowłosego nie było to zwykłe pierdolenie. Dla niego były to dość istotne sprawy. Każdy z nas przeżywał chwilę słabości, tak jak on właśnie teraz. To było dla niego zwykłe pierdolenie?! Uderzyć go chodź raz?! A z miłą chęcią! Nie przyszedł tutaj, by dać się bić jakiemuś dziwnemu gościowi, który prosi pentakle o ręce! Gdy tylko cofnął się to chłopak próbował wykorzystać ten moment. W pierwszej kolejności przejdzie do szybkiego kuca, by następnie podczas wstawanie uderzyć w jego brodę od dołu, wykorzystując w tym prędkość podczas, gdy będzie piął się do góry. Z jego siłą powinien być to dość poważny cios. Oczywiście jak uniknie to wtedy w ruch pójdą nóżki i będzie próbował go kopnąć na wysokości tułowia. Cios zostanie wymierzony od lewej strony na wysokości żołądka Douga. Zawsze może tego też uniknąć, albo postanowi uderzyć chłopaka. Jak go spróbuje walnąć to, co? No to wtedy wyminięcie owego uderzenie i próba złapanie go za łapkę/nóżkę, by próbować typa wywalić, by następnie nastąpić na jego tors. Zapewnie nic się stąd nie uda, dlatego będzie próbował go uderzyć w twarz, jeśli ten zacznie unikać. Ciągle z lewej, albo prawej ręki, jak będzie wygodniej. W przypadku ciągłych uników spróbuje typa podciąć poprzez kucnięcie i atak piętą w jego nogi, najlepiej w kostki.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wschodni stok Nie Cze 23 2013, 12:20
MG
No i zaczęła się walka, ale nie taka zwykła bo treningowa, nawet bardzo treningowa. Dax przeszedł do kuca, by następnie wstając uderzyć przeciwnika w szczękę. Jednak pytanie za sto punktów brzmi - czym? Jajami? Kolanem? Jelitem grubym? Na potrzeby walki przyjmiemy że prawą pięścią(BŁĄD -> Pisz czym atakujesz, jak widzisz ma to znaczenie), więc, Dax wstając postanowił uderzyć przeciwnika prawą pięścią od dołu, zaskakująco podobne do pewnego ciosu w wormsach, przypadek? Nie sądzę. Tak czy owak, co zrobił przeciwnik? Cofnął się o kolejny krok kiedy Dax przechodził do ataku z kucek, bo po prostu chłopak był za blisko. Nie mniej jednak Dax zaraz potem postanowił kopnąć przeciwnika, ten jednak po prostu złapał chłopaka za piszczel i robiąc krok w tył pociągnął Daxa za nogę, sprawiając że ten zrobił szpagata, czując spory ból w jajach i pachwinach.-Robienie szpagata boli bardziej mężczyzn niż kobiety, ale to ci się nie przyda. Szukaj moich wad.-Doradził ci przeciwnik, stając jakieś 3m od ciebie.
//Napisz jedną akcję. Tylko jedną, może zawierać kilka różnych ruchów, ale bez żadnego "Jeśli zrobi to, to ja tamto". I masz je opisać najdokładniej jak tylko potrafisz.//
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Wschodni stok Nie Cze 23 2013, 13:19
Cóż, poszło gorzej niż się mogło zdawać! Pierwsze kopnięcie, a Daxu co? No szpagat nauczył się robić! Co za niebywałe osiągnięcie! Minusem zaś tej ciekawe zdolności był ogromny ból, bo niestety chłopaczyna się zbytnio nie rozciągał przez pierwszą próbą zrobienia jego. Pozostaje tylko zacisnąć zęby, by dostać tego gnoja w swoje łapy. Szukać wad? Ale jakich?! Na razie nic nie zauważył, czyżby chodziło, o to, że wygląda on przynajmniej dziwnie?! Jakie ten gościu może mieć wady..? Chociaż może wkurwienie go dałoby cokolwiek? W końcu ostatnim razem, gdy chłopak go zdenerwował to ten postanowił wyprowadzić atak. Na początek trzeba podnieść swój tyłek z ziemi, gdyż siedząc nie dosięgnie gościa, który jest 3m od niego. Dookoła jest śnieg, jak to wykorzystać? No to podczas stawania uformuje sobie przy pomocy śnieżkę. Przy pomocy PWM Pana Zimy sprawi, że poleci ona w kierunku różowowłosego gościa. Co to ma na celu? A no odwrócenie jego uwagi. Poleci od lewej strony, małym Łukiem dość szybko. A Dax? A no on też poleci od drugiej strony wybijając się z lewej nogi, by przejść do biegu. Lewy sierpowy zostanie posłany w jego twarz. Na początek lekkie ugięcie ręki, by następie ją unieść, by kierowała się ku górze, aby następnie po osiągnięciu wystarczającego dystansu uwolnić zgromadzoną siłę, gdyż pęd powinien zadziałać na korzyść czarnowłosego. Nie zapomina oczywiście, aby zacisnąć pięść. Następnie wykorzystać drugą rączkę, by uderzyć go w brzuch, dość wysoko, by objął on trochę splot słoneczny. Prawy łokieć zostanie cofnięty w tył, by znalazł się powietrzu, ręka ugięta tak, aby ręka znajdowała się na wysokości bioder Daxa. Zaciśnięta pięść zostanie puszczona w ruch, by zadać cios Dougowi. Palce skierowane ku górze, aby wewnętrzna część dłoni, była skierowana ku niebu. Musi go uderzyć którymś z tych inaczej będzie dupa… Po tym wszystkim złapać go za włosy na jego tępej pale, by pociągnąć go w dół, aby dostał z prawego kolana maga. Kolano poleci od razu w górę, gdy tylko jego głowa zacznie się obniżać. Wszystko będzie skorygowane tak, aby kolidowało się z jeszcze lecącą w dół głową oponenta, gdy samo się będzie ruszać. Długie włosy są czasem problemem w walce, gdyż łatwo za nie złapać, w teorii…
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.