MG:
Laen:Łucznik spojrzał na Laena zastanawiając się nad swoim pseudonimem. Wszak musiało być ono piękne - pasujące do niego samego.
-Hmm... może być Ilm-chan. - stwierdził, po czym przyjrzał się swojemu towarzyszowi
-Choć może daruj sobie to chan. - zawyrokował, po czym wysłuchał słów Nightsky'a.
-Cieszę się, że myślisz. Czekanie jest ryzykowne. Sojusze na cel najpewniej wybiorą pojedyncze Legendy wpierw. Lepiej więc takowy znaleźć wpierw. Tak więc chodźmy! - powiedział, po czym pociągnął za sobą maga prędkości. Szukali różnie, aż w końcu znaleźli się przed drzwiami do biblioteki, skąd dochodziły jakieś odgłosy. Ale za to, w międzyczasie znaleźli kilka informacji o kilku legendach:
1. Persil I - pierwszy król Ishvanu. Oceniał sprawiedliwie, zawsze koncentrował się na celu i znany był ze swojego opanowania.
2. Nicolas Nietzich - isenberdzki władca, który doprowadził do zmiany ustroju Państwa na juntę. Był wielkim miłośnikiem militariów i w do tego dążył nawet jako władca.
3. Vale'in'ra - ten mężczyzna jest do dziś uważany za twórcę Midi i jego pierwszego władcę. Po śmierci został najjaśniejszą gwiazdą na nieboskłonie, która będzie płonęła tak długo, jak istnieją zagrożenia dla kraju, który stworzył, by jego blask chronił Midi.
4. Lavanya - pierwsza Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
Jednak nim w ogóle udało im się dostać do biblioteki stało się coś... nieprzewidywalnego. Nagle z nienaturalną wręcz prędkością całe otoczenie zaczynał porastać mech, krzewy zaczynały rosnąć, a drzewa przebijać się przez beton i chodnik, zamieniając całą okolicę w busz, a ostatecznie - w gęstą puszczę. W tym samym momencie z tego, co kiedyś było biblioteką wybiegła dwójka osób - chłopak i stereotypowa wiedźma - kapelusz, szata, miotła w łapie i grupa lewitujących dookoła niej książek...
Rin:Rin i jej legenda zdecydowanie się dobrze dobrały. Widząc, aprobatę dla tego planu, zaczęła ona inkantować zaklęcie, a pod jej stopami pojawił się jasnozielony krąg magiczny. Jednak po użyciu zaklęcia, czarodziejka gwiazd mogła odczuć, jak gwałtownie wzrasta energia jej Legendy, a krąg powiększa się znaczaco i lśni jeszcze bardziej. W krótkim czasie widziała, jak całą podłogę pokryła trawa, a na zewnątrz wyrastały z ogromną prędkością drzewa. Wkrótce promienie słoneczne miały problem z przedostaniem się na poziom ulicy, a widoczność ograniczona była do kilkunastu metrów wprzód.
-Nawet z Rozkazem kontrola całego lasu jest trudna. Ten las jednak pokrył znacznie większy obszar miasta. A ja mogą się weń wsłuchać i dzięki temu lokalizować przeciwników. Jednak zanim zapełnię go zwierzętami... muszę odpocząć. Przeszukajmy to miejsce w poszukiwaniu jakichś informacji... - zaproponowała wyraźnie zmęczona.
-Zamiana w zwierzę to nie problem. Mogę cię przemienić w dowolne na długi okres czasu bez skutków ubocznych, jednak odmienić cię będę mogła tylko ja. Lub na krócej, ale samoczynnie się skończy. - powiedziała, po czym ruszyła szukać informacji. No i te poszukiwania były owocne. Znaleźli trochę informacji o pięciu Legendach:
1. Al'ma'hnab - Midijski generał, który dowodził siedmioletnim oblężeniem Erendel. Zasłynął jako bardzo dobry dowódca i wybitny strateg, choć nie podbił tej Minstrelskiej twierdzy.
2. Elnex - Przywódca klanu młota, gdy wygnano ten klan z Ishvanu. Osiedlił się na terytorium obecnego Seven. Był porywczy, ale dla swojej rodziny... opiekuńczy.
3. Gra'al'kham - Upadły król Midi, który za życia nie cenił sobie niczego ani nikogo. Wymordował większość członków własnej rodziny, by nikt mu się nie przeciwstawił ani nie odebrał mu władzy. Podobno niektórych rozpuścił w kwasie.
4. Persil I - Pierwszy król Ishvanu. Oceniał sprawiedliwie, zawsze koncentrował się na celu i znany był ze swojego opanowania.
5. Flora Pansy - dowódczyni Dergham. Podczas Konkordatu 3 Twierdz przedstawiała to miasto, tym samym przyczyniając się do powstania Bellum. Podobno jako dowódczyni była niezwykle wymagająca, obowiązkowa, ale jednocześnie, gotowa do poświęceń dla swoich ludzi.
Niestety, nie mogli za wiele szukać informacji o tym. Mimo tego, że las skutecznie utrudniał przemieszczanie się, nie znaczyło to, że nikt nie mógł ich wykryć.
-Rozumiem, że to ty jesteś odpowiedzialna za utworzenie tego lasu? - spytała kobieta, która stanęła w drzwiach budynku, do którego się schowali. Miała na plecach włócznię, a na sobie - zbroję. Patrzyła spokojnym, uważnym spojrzeniem na duet. Obok niego stał jakiś facet odziany na czarno, w okularach i z kapeluszem. Wyglądał podejrzanie.
-Zabij ją. Ten las przeszkadza wielu. - poinformował swoją towarzyszkę.
-Zajmij się więc czarodziejką. - odpowiedziała mu Legenda z włócznią, biorąc broń do ręki i szykując się do ofensywy.
Never i Grey:-Hero... iczne? - spytał się nieznajomy zdziwiony tym słowem.
-Po co bohaterskie czyny, gdy jest się władcą najwspanialszego królestwa na świecie? - spytał, a potem nastąpiła akcja z Grey. Ta niestety miała problem ze swoją Legendą, która najwyraźniej zbyt podjarana była faktem ujrzenia wróżki. Samej Grey to nie imponowało, wszak to ona, była wróżką, więc zanim ona przedstawiła swój plan, miała jeszcze szereg innych pytań. Koniec końców, rozmowa między Grey, a Neverem załatwiła sprawę. Zwłaszcza, gdy dziewczynka przypisana do Eminence wytłumaczyła zasadę, że "Wasal mojego wasala jest moim wasalem". W międzyczasie, udało jej się również znaleźć informację o kilku legendach:
1. Lambaduccio Giocci - Założyciel Morte Hickory, pierwszy i najlepszy w dziejach assassyn z Morte Hickory. Podobno był niezwykle cierpliwy i spokojny, nigdy nie odmówił zlecenia.
2. Orchid Yhra - Przedstawiciel Khalis podczas Konkordatu 3 Twierdz, na którym to oficjalnie założono Bellum. Był jednym z najlepszych wydobywców surowców w kopalniach swego rodzinnego miasta i kochał tę robotę.
3. Lenor - Pochodząca z klanu Niedźwiedzia kobieta-druid. Żyła na terenie współczesnego Ishvanu w okresie, gdy wygnano klan Młota. Słynęła z łagodnego temperamentu oraz zamiłowania do natury.
Po chwili jednak przez drzwi magazynu wjechał duet konno. Mężczyzna ubrany w potężną zbroję oraz za nim, ledwo trzymającym się w siodle chłopaku.
-Tak jak myślałem. Ktoś tu jest! - oznajmił pierwszy, potężny jeździec.
-Przychodzę z ofertą sojuszu. Razem pokonamy naszych wrogów, a wtedy, zmierzymy się ze sobą! - oznajmił gromkim głosem.
-Grey-sama. - odezwała się cicho dziewczynka do wróżki
-Obecnie jako jedyni posiadamy dwie Legendy. Zdobycie kolejnej da nam dodatkową przewagę. Startowaliśmy jako jedyni lub jedni z niewielu, więc nasz potencjał bojowy ma gwałtownie większy przyrost od reszty. Powinniśmy to wykorzystać. - mruknęła do Grey.
Północny Wiatr:Pierwsze wrażenie nie było może najlepsze, jednak "lekarz" powiedział tylko:
-Taktaktak. - wyraźnie zadowolony z tego, że jego towarzysz wie, że razem spełnią marzenia. A potem, na kolejne pytanie odpowiedział
-Możesz mówić na mnie per "panie doktorze", "panie dyrektorze" lub "panie ordynatorze". Jak ci wygodnie możesz też dodać moje nazwisko. Jestem wszak Zeg Kabrakan - dyrektor i ordynator placówki dla umysłowo chorych. A przynajmniej byłem, dopóki ci biedni szaleńcy mnie nie zabili. Tsk tsk. A chciałem im tylko pomóc. Hihihi. - zachichotał się podstępnie po czym wskazał na muzeum
-Zdobądźmy wpierw informacje. Bo to miasto jest tak opuszczone, że nie ma kogo tu nawet na terapię wysłać... - westchnął wyraźnie zawiedziony. A w muzeum coś znaleźli, choć nie tak wiele, jak można się było tego spodziewać. Bowiem tylko o 4 coś znaleźli:
1. Nettle Areg - przez większość życia nie wyróżniał się niczym, by zapisać się na kartach historii... do momentu, gdy nie zaczął działać celem zmiany ustroju Bellum. Uznawany za twórcę obecnego ustroju tego kraju.
2. Lavanya - pierwsza Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
3. Gra'al'kham - upadły król Midi, który za życia nie cenił sobie niczego ani nikogo. Wymordował większość członków własnej rodziny, by nikt mu się nie przeciwstawił ani nie odebrał mu władzy. Podobno niektórych rozpuścił w kwasie.
4. Mustapuu - yalavarski bohater, który z pomocą Prastarych pokonał Lodowe Behemoty z północy. Słynął ze spokoju i przemyśleń.
Następnie zaś nie było niczego do roboty w tym muzeum, za to "pan dochtur" zaproponował znalezienie stołówki dla szpitala... jako bazy wypadowej to znaczy. Jedzenie ważna rzecz w końcu. Minęli jakiś billboard o studiu fotograficznym w pobliżu. acz dla Kabrakana ważniejsi byli jego przyszli "pacjenci".
Finn:Legenda policjanta pokiwała głową na plan przedstawiony przez maga. Tak. Był on sensowny. Mapa z łatwością pokazała lokalizację kilku pobliskich wieżowców oraz sklepów. Nie pozostało więc nic innego jak tylko ruszyć i zacząć realizację planu. Ale przedtem:
-Dobry pomysł... - powiedział mężczyzna, po czym chwilę się zastanowił, by w końcu zaproponować
-Philip Noon? Szermierz? Miecznik? Co sądzisz? - imię i nazwisko jak każde inne na poczekaniu wymyślone. Potem jednak (lub po zmianie przez Finna na inne przezwisko) - ruszyli. Znaleźli nawet po drodze całkiem sporo informacji o różnych Legendach:
1. Debth był władcą, o którym krążyły tylko legendy, jednak podobno był długowieczny. Podobno żył tak długo, że po pewnym czasie nikt go nie widział, nie wiedząc czy wciąż żyje czy nie. Był on również w posiadaniu wielu potężnych artefaktów.
2. Lavanya - pierwsza Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
3. Vale'in'ra - ten mężczyzna jest do dziś uważany za twórcę Midi i jego pierwszego władcę. Po śmierci został najjaśniejszą gwiazdą na nieboskłonie, która będzie płonęła tak długo, jak istnieją zagrożenia dla kraju, który stworzył, by jego blask chronił Midi.
4. Shaaya - był zaborczym, władczym mężczyzną, który wywołał rewolucję w Sin, nie mając zamiaru oddać władzy, doprowadzając tym samym do wojny domowej. Obecnie jest idolem sekty zamieszkującej odciętą od reszty wyspę.
5. Mustapuu - jest to Yalavarski bohater, który z pomocą Prastarych pokonał Lodowe Behemoty z północy. Słynął ze spokoju i przemyśleń.
Weszli do jednego ze sklepów, szukając pożywienia. Był to dobry wybór, bo miał odpowiednie towary na składzie. Ale wtedy Fin jak i jego Legenda dostrzegli coś niepasującego. Płaski, podłużny kawałek papieru z jakimś dziwnym znaczkiem. I w sekundę po tym, jak go dostrzegli, zabłysł jasnym światłem, a towarzysz Jerome'a pojawił się w mgnieniu oka przed nim. Dzięki temu Fin dostrzegł, jak dookoła miecznika znajduje się pole magiczne, najwyraźniej go unieruchamiające.
-Ukryj się. - powiedziała jeszcze jego Legenda, gdy jakiś pocisk przebił się przez frontalną ścianę i wywołał spory wybuch, odrzucając duet od wejścia. Magiczna powłoka wciąż znajdowała się dookoła ciała bohatera, utrudniając mu ruch.
-Najpewniej kolejny atak będzie miał za zadanie zniszczyć cały budynek. Musimy stąd uciekać. - powiedział rozmówca policjanta, próbując wstać.
Will:Mag nie przejął się za bardzo "występem" swojej Legendy, a jego powaga sprawiła, że nawet on widział, że nie natrafił na jakiegoś dzieciaka, który zaraz się przestraszy. Skinął głową z uznaniem, a słysząc pytanie zarumienił się i speszony spuścił wzrok drapiąc się po policzku:
-N-no więc... chciałbym nie popełnić tego durnego błędu i nigdy nie podbić wiosek Bosco i Fiore. - rzekł lekko zawstydzony swoim życzeniem, po czym się rozchmurzył, chcąc szybko oddalić precz jego życzenie w niepamięć jego towarzysza
-Sojusz! Go planuję! Wojnę wygrywa się nie tylko armią... którą w naszym przypadku jest nasz duet, ale też sojusznikami. Czy to wojskowymi, czy dyplomatycznymi. To wpływa na ludzi i żołnierzy. Od szeregowego, aż po generałów! - rzekł, po czym gromko się roześmiał i rzekł
-Chodź, najlepsze sojusze zawiera się, gdy mamy karty przetargowe. A obecnie... ich nie mamy. - stwierdził, po czym podniósł Willa, przełożył go sobie przez ramię, a następnie chyżo wyskoczył w przód. W trakcie lotu, zmaterializowany został koń, na którym on zasiadł, tym samym - galopem opuścili oni teatr. W międzyczasie zgarnął jeszcze jakąś karteczką, którą przekazał Willowi. Pewnie w normalnym teatrze byłoby to ogłoszenie o jakiejś sztuce, ale tu? Informacja o legendzie:
1. Fullern I Jedyny - jedyny Romerumski władca, który zmarł ze starości. Znany był jako dobry i miłosierny władca, stroniący od wojen, choć jako dowódca - jeden z niezrównanych.
Patatajali by tak pewnie przez miasto, gdyby nagle nie wyskoczył ze szpitala jakiś masywny osobnik, ubrudzony jakimś czarnym pyłem, potężnie umięśniony, blokując drogę wierzchowcowi Legendy Willa.
Władca Kasztanów:Zachowanie Gonza sprawiło, że mężczyzna patrzył na niego lekko zdziwiony, następnie westchnął i powiedział:
-Blisko. Runy. Ale sens działania podobny. - musiał przyznać. Przyjrzał się uważnie więc chłopakowi, a następnie dodał
-Poszukaj książek historycznych i mi je tu przynieś. Feniks będzie ci towarzyszył, jak spróbujesz wagarować, skończysz odrabiając po godzinach. - to powiedziawszy, wykonał delikatny obrót w nadgarstku prawą dłonią, a przed nią pojawiła się wpierw niewielka kula ognia, która następnie przybrała kształt jaja, a na końcu - ognistego ptaka.
-No idź! - po czym nauczyciel wrócił do bazgrania. A ptak był upierdliwy. Może nie parzył, ale dziobał, gdyby Władca Kasztanów chciał się lenić. Co koniec końców skończyło się tak, że chcąc nie chcąc coś znalazł i czegoś się dowiedział. Ale czy zaniósł to jego Legendzie? To już od niego zależało. A co znalazł?
1. Lenor - była to pochodząca z klanu Niedźwiedzia kobieta-druid. Żyła na terenie współczesnego Ishvanu w okresie, gdy wygnano klan Młota. Słynęła z łagodnego temperamentu oraz zamiłowania do natury.
2. Bardżuruk I - był to legendarny założyciel dynastii Barżuruków - królewskiego rodu z terenów obecnej Stelli. Podobno był bardzo honorową osobą i mądrym władcą, którego osądy były jednak surowe. No i odkrył Bardżuruka Krwawego - kwiat rosnący tylko w miejscu, gdzie spadła krew.
3. Basile Subercaseux - była to postać, która doprowadziła do obalenia dynastii Bardżuruków w Stelli, a następnie rozpoczęła masowe palenie czarownic. Jednak wcześniej niczym specjalnym się nie wyróżniał, praktycznie, jakby trzymał się z dala od jakichkolwiek wydarzeń, aż do momentu, gdy dynastia Bardżuruków upadła...
4. Serpensis - jest to słynna pierwsza kobieta-faraon, żądna władzy. Jej okres panowania to okres wielu wojen, polowań na niewolników, przez co zyskała pośmiertnie przydomek "Krwawa".
5. Penelopa - była wiedźma z Bosco, która odkryła, że ich moc pochodzi z innego wymiaru. Była znana również jako mól książkowy.
6. Jasper - był to pierwszy car Yalavaru, który został ukoronowany na ten tytuł, gdy jego brat zginął godzony strzałą podczas polowania.
-Wrogowie są na ulicy od strony wejścia. Uważaj. Zajmę się nimi. - usłyszał komendę we własnej głowie od nauczyciela
Aran:-Krótko. - lakonicznie odparł łucznik. Na kolejne pytanie też odpowiedział dość krótko
-Jestem łucznikiem. Potrzebujemy znaleźć miejsce, gdzie najlepiej uda się nam wykorzystać mój atut. Miejsce z dobrym polem widokowym i łatwą możliwością przemieszczania się i zwiększania dystansu. Zamknięte pomieszczenia są dla mnie gorsze. - łatwo podsumował, choć widać było, że ciężko mu się do tego przyznać. W drodze na poszukiwania znaleźli jeszcze kilka informacji o dwóch legendach:
1. Mustapuu - yalavarski bohater, który z pomocą Prastarych pokonał Lodowe Behemoty z północy. Słynął ze spokoju i przemyśleń.
2. Ereinion - mintrelski generał, który dowodził obroną Erendel podczas jego siedmioletniego oblężenia. Jego cierpliwość i plany pozwoliły mu obronić miasto, a także zabić wrogiego dowódcę - Al'ma'hnaba, co było początkiem kontraataku Minstrelu i ostatecznie - wygrania w 2 Wojny Minstrelsko-Midijskiej.
Idąc tak, znaleźli budynek szkoły.
-Może być. - stwierdził łucznik -
Duży budynek, łatwo się schować, a wewnątrz - przestronny - podsumował.
-Oraz zajęty. - odezwał się nieznajomy głos za plecami dwójki.
Samael:Kobieta widząc, że ten się pokłonił lekko się uśmiechnęła. Chyba ukontentował ją fakt, że mężczyzna zna swoje miejsce w hierarchii. Spojrzała jednak na niego zdziwiona, gdy zdał swoje pytanie:
-To oczywiste. Duża. Przestronna. Słoneczna. Elegancko wyposażona, górująca nad otoczeniem, skąd widać całe moje królestwo. - wyjaśniła oczywistość, po czym, widząc, że Sam jeszcze nic nie zrobił warknęła
-Na co czekasz?! Idź! - po czym sama wstała. Chyba sama chciała poszukać, przy okazji i powiedziała:
-Spotkajmy się tu za godzinę. Jeżeli nie znajdziesz niczego mnie godnego... uznajmy, że biczowanie to najmilsze co cię spotka. - zawyrokowała, po czym zniknęła. Nie pozostało więc nic, tylko ruszyć i szukać rzeczy. Poza informacjami o dwóch Legendach, nie znalazł jednak nic, czego jego Legenda mogłaby być "godna". Wiedział natomiast, że:
1. Debth był władcą, o którym krążyły tylko legendy, jednak podobno był długowieczny. Podobno żył tak długo, że po pewnym czasie nikt go nie widział, nie wiedząc czy wciąż żyje czy nie. Był on również w posiadaniu wielu potężnych artefaktów.
2. Ariel II był władcą, który przy pomocy swoich 300 wojowników podbił północ Ishvanu. Do historii, poza tym osiągnięciem, przeszedł jego honor, zamiłowanie do walk i wyzwań.
Nic więcej jednak nie znalazł, bo cały teren zaczął się zmieniać. Między płytami chodnikowymi zaczynały kwitnąć kwiaty, rośliny, krzewy, a ostatecznie - drzewa. Zaczynały one wyrastać nawet z bloków, aż w końcu całość wyglądała jak zarośnięte, porzucone miasto. I w tym wszystkim Samael poczuł się gorzej, zaczynało kręcić mu się w głowie i ogólnie miał problem z koncentracją.
-Proszę proszę. Samael Hiro. Mistrz Fairy Tail. Twoja głowa dla Greedersów to spora ilość punktów. - powiedział mężczyzna w kapturze zasłaniającym mu całą twarz, który wyszedł zza... dawnego bloku. Bo teraz to była porośnięta bluszczem ściana. W ręku miał wygięty, ząbkowany miecz i raczej nie miał dobrych zamiarów.
Amney:Problem z komunikacją zdecydowanie nie umknął uwadze Legendy. Ta jednak skinęła głową na pierwsze stwierdzenie, a widząc następne pytanie pokiwała głową i cicho odpowiedział:
-Prędzej na sojusznika. Wojna wymaga sojuszy, paktów, które szybko się rozpadają. Zawierając je mądrze - przejdziemy dalej bez problemu. Przeszukam to miejsce, znajdę może nam jakiegoś ochotnika i wrócę. W międzyczasie przeszukaj okoliczne budynki. Może jakieś przydatne informacje znajdziesz. - powiedział, po czym ruszył w stronę jednej z ulic. Jednak po chwili, jakby zupełnie zniknął, choć tak naprawdę nie zrobił nic nadzwyczajnego... a może o to właśnie chodziło? Tak czy inaczej, gdy on zniknął, Amney nie pozostało nic innego do zrobienia, jak zabranie się za coś. Więc szukała. Po pewnym czasie stało się jednak coś, co zaskoczyło ją. Zaczęły rosnąć drzewa. Roślinność przebijała się przez beton, chodnik, pokrywając cały budynek... nie ulicę... nie! Dzielnicę! Albo i więcej. Szybko jednak znalazł się też jej towarzysz. Również z dodatkowymi informacjami:
-Zaczęli działać. - zauważył, po czym podzielił się znalezionymi przez siebie informacjami o innych legendach:
1. Lavanyi - pierwszej Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
2. Agnis Midnight - Jedyna wiedźma, która była żoną seveńskiego króla, która w historii zasłynęła tak naprawdę tylko tym faktem. Poza tym bowiem rzadko kiedy była widywana przy innych okazjach.
3. Al'ma'hnab - midijski generał, który dowodził siedmioletnim oblężeniem Erendel. Zasłynął jako bardzo dobry dowódca i wybitny strateg, choć nie podbił tej Minstrelskiej twierdzy.
4. Mustapuu - yalavarski bohater, który z pomocą Prastarych pokonał Lodowe Behemoty z północy. Słynął ze spokoju i przemyśleń.
5. Nettle Areg - przez większość życia nie wyróżniał się niczym, by zapisać się na kartach historii... do momentu, gdy nie zaczął działać celem zmiany ustroju Bellum. Uznawany za twórcę obecnego ustroju tego kraju.
6. Persil I - pierwszy królem Ishvanu. Oceniał sprawiedliwie, zawsze koncentrował się na celu i znany był ze swojego opanowania.
-Dodatkowo udało mi się zlokalizować osobę, która też chce zawrzeć sojusz. W tym gąszczu zapewne jeszcze bardziej. Nie ujawniałem się im, jednak są w pobliżu. Co sądzisz? - poinformował, widząc że nic jej nie grozi.
Terrenco:Wiedźma lekko się speszyła, gdy ten ucałował jej dłoń i odpowiedziała:
-D-dobrze... - po czym pstryknęła w dłonie i zestaw ksiąg wylądował w rękach czarodzieja teleportacji.
-Przeszukaj te, a ja zajmę się innymi. - powiedziała rozradowana, po czym usiadła przy jakimś stoliku i rozpoczęła wertowanie książek. A to szło jej niezwykle szybko i z tego co widział - sprawiało jej ogromną radość. I znaleźli za to sporo, naprawdę sporo informacji o wielu legendach:
1. Friederica - pierwsza kobieta z rodu Nietzich, która doszła do władzy w Isenbergu. Słynęła jako wspaniała oratorka, ale też... manipulantka.
2. Gra'al'kham - upadły król Midi, który za życia nie cenił sobie niczego ani nikogo. Wymordował większość członków własnej rodziny, by nikt mu się nie przeciwstawił ani nie odebrał mu władzy. Podobno niektórych rozpuścił w kwasie.
3. Nicolas Nietzich - isenberdzki władca, który doprowadził do zmiany ustroju Państwa na juntę. Był wielkim miłośnikiem militariów i w do tego dążył nawet jako władca.
4. Shaaya - zaborczy, władczy mężczyzną, który wywołał rewolucję w Sin, nie mając zamiaru oddać władzy, doprowadzając tym samym do wojny domowej. Obecnie jest idolem sekty zamieszkującej odciętą od reszty wyspę.
5. Elnex - przywódca klanu młota, gdy wygnano go z Ishvanu. Osiedlił się na terytorium obecnego Seven. Był porywczy, ale dla swojej rodziny... opiekuńczy.
6. Andrzej Kekliński - neverbeeński naukowiec, który poza wydaniem książki pełnej dowcipów, dzięki swoim badaniom stworzył różową odmianę puchatej owcy neverbeeńskiej. Nawet był jego portret - przy kości mężczyzna z sympatycznym wyrazem twarzy.
7. Pietiagoras - jeden z faraonów Dessertio, cechował się gwałtownością i porywczością. Ale był też jedyną osobą, która potrafiła za życie powstrzymać okrutność swojej własnej córki - Serpensis, krwawej kobiety-faraon..
8. Orchid Yhra - przedstawiciel Khalis podczas Konkordatu 3 Twierdz, na którym to oficjalnie założono Bellum. Był jednym z najlepszych wydobywców surowców w kopalniach swego rodzinnego miasta i kochał tę robotę.
9. Perwoll - mędrzec klanu Ognia, był tym, który oponował za wygnaniem klanu Młota. Poza tym, niewiele o nim wiadomo...
Pewnie znaleźliby znacznie więcej informacji, gdyby nie to... że nagle wszystko zaczęło się trząść, miejsce stało się ogromnie niestabilnie, a wkrótce, wewnątrz biblioteki, z nienaturalną szybkością zaczął rosnąć las, przewracając regały i niszcząc ten przybytek wiedzy i kultury. Ten akt wandalizmu bolał wiedźmę. Było to widoczne w jej twarzy, ale w końcu złapała za rękę Terrenco i wybiegła z budynku, wyraźnie zdenerwowana. A przed nim znajdowała się dwójka osób - przystojny, blondyn o jasnych, niebieskich oczach, z łukiem w ręku oraz jego towarzysz - współcześnie ubrany chłopak.
Eris:Istota spojrzała na postawę Eris i powiedziała:
-Ciężar ciała pośśśśśśśrodku. Będziesssssssz wtedy sssssssstabilniejsssssza... - poinstruował osobnik, a następnie się skrzywił.
-Nie. Jesssstem z klanu Anguisssss. - wyjaśnił kwestię tego czym jest, po czym ruszyli razem znaleźć drzwi. Z tym na szczęście - problemu nie było. Z piwnicy dostali się na klatkę, skąd mogli udać się do mieszkań na górze lub na plac między blokowiskami, z tego co widziała. Jej towarzysz zdecydował się przeszukać mieszkania, gdy Eris mogła się namyślić lub mu pomóc. Znaleźli w nich natomiast książki traktujące o czwórce historycznych postaci:
1. Lavanyi, pierwszej Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
2. Persilu I, który był pierwszym królem Ishvanu. Oceniał sprawiedliwie, zawsze koncentrował się na celu i znany był ze swojego opanowania.
3. Arielu II, który przy pomocy swoich 300 wojowników podbił północ Ishvanu. Do historii, poza tym osiągnięciem, przeszedł jego honor, zamiłowanie do walk i wyzwań.
4. Rolandzie Matello, mężczyźnie, za sprawą którego zjednoczone zostało Bosco. To było jego celem, poprzez walkę, charyzmę i motywację osiągnął swój cel.
I gdy tak sobie wesoło przeszukiwali, wtedy usłyszeli czyjś głos.
-Och, jakże pięknie wyglądasz Pani. Nie zechciałabyś może zostać moją muzą i zbawić świat swą urodą? - odezwał się melodyczny, miły dla ucha, męski głos.
-Ja i mój człowieczy towarzysz proponujemy wam pomoc. Razem pokonajmy resztę i stwórzmy dzieło, które przebije mój doczesny dorobek swym pięknem! Co ty na to przecudna? - głos mówił zdecydowanie podnieśle, Anguis wyjął błyskawicznie swoje bronie i rozejrzał się, próbując zlokalizować źródło głosu.
-Gdzieśśśśś ty? - zasyczał.
-Głupstwem byłoby pokazać się komuś tak... nieprzystosowanemu do cudów malarstwa, gdy ten wymachuje swym orężem! - odpowiedział głos, a dokładniej jego właściciel (wciąż tu niewidoczny).
Eisaku:Jegomość, z którym Eisaku obecnie przebywał nadal wesoło konsumował sobie jedzonko, po czym widząc wolę i wiedzę swojego towarzysza lekko pochmurniał:
-Nie ma niczego złego, czego by dobry posiłek nie naprawił, haha! - zażartował, przy czym wesoło poklepał się po brzuchu próbując rozluźnić atmosferę, po czym dodał
-Nie możemy zwlekać, jednak nie znaczy to, że musimy się ruszać! - to powiedziawszy zaklaskał w ręce, a w pomieszczeniu zaczęły pojawiać się przeróżne istoty - koty, psy, gołębie, wróble, wszystko to, co mogło się znaleźć w mieście, a następnie wyleciały z jadłodajni.
-Pozbierajmy informacje, delektując się tą ucztą! - oznajmił wesoło, zabierając się za kurczaka. W międzyczasie zwierzęta przybywały i odbywały, tym samym udzielając duetowi informacji. A te dotyczyły np. kilku Legend!
1. Ariel II - władca, który przy pomocy swoich 300 wojowników podbił północ Ishvanu. Do historii, poza tym osiągnięciem, przeszedł jego honor, zamiłowanie do walk i wyzwań.
2. Gra'al'kham - upadły król Midi, który za życia nie cenił sobie niczego ani nikogo. Wymordował większość członków własnej rodziny, by nikt mu się nie przeciwstawił ani nie odebrał mu władzy. Podobno niektórych rozpuścił w kwasie.
3. Agnis Midnight - jedyna wiedźma, która była żoną Seveńskiego króla, która w historii zasłynęła tak naprawdę tylko tym faktem. Poza tym bowiem rzadko kiedy była widywana przy innych okazjach.
4. Nicolas Nietzich - isenberdzki władca, który doprowadził do zmiany ustroju Państwa na juntę. Był wielkim miłośnikiem militariów i w do tego dążył nawet jako władca.
5. Elnex - przywódca klanu młota, gdy wygnano go z Ishvanu. Osiedlił się na terytorium obecnego Seven. Był porywczy, ale dla swojej rodziny... opiekuńczy.
Do tego zwierzęta przekazały im informację o pewnym duecie - chłopaku ubranym na ciemno oraz mężczyźnie w zbroi. Jakby tego było mało, cały krajobraz zaczął się zmieniać. Drzewa, krzewy, trawa. To wszystko zaczęło nagle porastać - ulice, budynki, znaki. Wkrótce jadłodajnia z trudem była rozpoznawalna jako jadłodajnia. Prędzej jak jakaś polana z rozłożonymi stolikami.
Roe:Mężczyzna warknął, słysząc słowa czarodziejki.
-Czyli... tfu - splunął na bok
-Wiedźma. Takie suki jak ty powinny zostać spalone dawno temu. - warknął wyraźnie niezadowolony. Westchnął
-Jeśli jednak mnie nie zawiedziesz, pomyślę nad tym, by ciebie oszczędzić. - po czym wstał
-Zacznijmy od przeszukania tego miejsca. A nóż jakieś informacje się znajdą, wtedy może ten rozkaz na coś by się przydał... - mruknął sam do siebie, po czym... ruszyli. Niestety, ale znaleźli informacje tylko o dwóch postaciach:
1. Władcy imieniem Debth - krążyły o nim tylko legendy, jednak podobno był długowieczny. Podobno żył tak długo, że po pewnym czasie nikt go nie widział, nie wiedząc czy wciąż żyje czy nie. Był on również w posiadaniu wielu potężnych artefaktów.
2. Vale'in'rze - ten oto mężczyzna jest do dziś uważany za twórcę Midi i jego pierwszego władcę. Po śmierci został najjaśniejszą gwiazdą na nieboskłonie, która będzie płonęła tak długo, jak istnieją zagrożenia dla kraju, który stworzył, by jego blask chronił Midi.
Może mogliby znaleźć więcej, ale nagle... wszystko zaczęło się trząść, aż w środku więzienia i w najbliższej okolicy zaczęły rosnąć drzewa, krzewy, aż w końcu znaleźli się oni w gęstym lesie. Słońce z trudem docierało tu przez zarośnięte korony drzew. Mężczyzna znowu splunął:
-Dlatego gardzę wiedźmami.-Przyznam, że to dość ciekawe zagranie. - odezwał się nowy głos. Był to spokojny, męski ton. Jego źródłem był odziany w ciepłe szaty mężczyzna, który stał przy wejściu do więzienia, a przynajmniej to się tam kiedyś znajdowało. Szybkorosnący las bowiem całkiem skutecznie przemodelował całą okolicę.
-Ja i mój współczesny towarzysz proponujemy sojusz. W normalnych warunkach walka jeden na jednego mogłaby być sensowna, jednak obecnie jedna z Legend musiała dostosować sporą część, jak nie większość miasta pod swoje dyktando, co automatycznie stawia nas w niekorzystnym świetle.-C-chcielibyśmy połączyć razem siły. Dzięki temu stworzymy grupę, która z pewnością przetrwa do dalszych etapów zmagań. - powiedział mężczyzna, który wyszedł zza pierwszego nieznajomego. Ubrany był w koszulę, na nosie miał kwadratowe okulary i na początku zachwiał się w wypowiedzi.
-Oh? - odezwał się towarzysz Roe.
-Mam zaufać komuś, kogo pierwszy raz widzę na oczy?-Nie. Nazywam się Mustapuu i jestem Legendą przypisaną do Archibalda. Nasze ścieżki rozejdą się, gdy sojusz przestanie być potrzebny. Do tego jednak czasu proponuję zgromadzić siłę, która sprawi, że przetrwamy dalej. - powiedział mężczyzna.
-Co ty na to? - odezwał się Archibald, spoglądając na Roe.
Master of Speed:Mężczyzna skinął głową:
-W takim razie będę ci mówił Master. - krótko podsumował, po czym przedstawił swój plan
-Potrzebujemy albo silnego sojuszu, albo dobrej kryjówki i możliwości zbierania informacji. Odradzałbym jednak czekanie. Bez sojuszu, staniemy się dla takowego łatwym celem. Stąd lepiej zacząć działać i samemu zaproponować sojusz lub takowy znaleźć. Sprawdźmy jeszcze to miejsce w poszukiwaniu informacji o innych legendach. - po czym ruszył przeszukać to miejsce. Ekko mógł mu pomóc (lub nie), ale to by zmieniło tylko fakt, że znaleźliby te informacje szybciej... lub wolniej. Bo coś znaleźli. Informację aż o 4 historycznych postaciach:
1. Andrzeju Keklińskim - neverbeeńskim naukowcu, który poza wydaniem książki pełnej żarcików, dzięki swoim badaniom stworzył różową odmianę puchatej owcy neverbeeńskiej. Nawet był jego portret - przy kości mężczyzna z sympatycznym wyrazem twarzy.
2. Lenor - pochodząca z klanu Niedźwiedzia kobieta-druid. Żyła na terenie współczesnego Ishvanu w okresie, gdy wygnano klan Młota. Słynęła z łagodnego temperamentu oraz zamiłowania do natury.
3. Neeli - Minae wody, która oddała życie, aby zneutralizować krwawe moce Shaayi oraz oczyścić resztę wojowników z jego wpływu. Podobno była bardzo pozytywną postacią w legendach Sin, bardzo miłą, radosną, lekko szaloną postacią żeńską.
4. Arnold Farello - znany Boscański dowódca, słynący z niekonwencjonalnych metod walk, ale też... nierozgarnięcia. Swego czasu podbił przypadkiem kilka wiosek Fiore oraz Bosco, bo nie zauważył, że powrócił już do swego kraju.
Mieli szukać sojuszu, jednak to sojusz, a raczej wróg, znalazł ich. Podczas pracy, przez uchylone okno wleciał lekki pojemnik, który następnie wypuścił sferę gęstego dymu. Mężczyzna, z którym był tu Ekko od razu go zasłonił, nakazujac mu zakryć twarz, jednak wtedy dostrzegli coś gorszego. Cokolwiek miało kontakt z owym dymem, zdawało się syczeć i rozpuszczać.
-Wycofajmy się, Master. - poinformował towarzysz czarodzieja i razem udali się do wyjścia. Zresztą, było to dość słuszne, bo w końcu takie "granaty dymno-kwasowe" wpadały przez coraz większą ilość okien, aż w końcu, gdy opuścili budynek, większość jego wnętrza pewnie już się rozpuściła. Nie minie pewnie wiele czasu nim również i ściany puszczą, niszcząc ten budynek. Przed nimi stał mężczyzna. Uśmiechał się chytrze, choć sam nie wyglądał imponująco. Był ubrany w T-shirt, jeansy oraz tenisówki. Stanął w pozycji bojowej i wykonał kilka ciosów pięściami w powietrze, za każdym razem wypuszczając z nich kilka kul ognia. Jednak towarzysz Ekko nie czekał, stanął szybko przed nim i kilkoma prostymi cięciami zablokował atak. Master zaś musiał też działać, gdyż nagle z zaskoczenia zaatakował go jakiś mężczyzna. Odziany był w zbroję, na to narzucony skórzany płaszcz. Wyszedł od pchnięcia mieczem, czego uniknął tylko dzięki swej szybkości, jednak nawet wtedy część jego ubrania została rozcięta... i rozpuszczona? Jego przeciwnik natomiast nie zwlekał, płynnie przeszedł z wypadu do cięcia, zmuszając Mastera do odskoku w tył, jeśli nie chciał zostać przecięty... rozpuszczony... albo oba na raz. Zaraz po tym bardzo płynnie przeszedł do ataku na towarzysza Ekko, choć jego miecznik skutecznie zablokował atak, tak gość w T-shircie ponownie posłał w jego kierunku kilka kul ognia, a tajemniczy napastnik z mieczem i kwasem zajmował go dość skutecznie walką...
Ezra al Sorna:Ezra naturalnie rozpoznał demoniczną energię w Ryudogonie. Jednak, gdy tylko spróbował wysłać przekaz... coś go zablokowało. Czuł, że jego myśl zwyczajnie nie dotrze do demonicznego księcia. I miał wrażenie, że wówczas organizator spojrzał w jego stronę, nie przerywając swojego przemówienia. Może to był tylko przypadek, bo nawet się nie zawahał przedstawiając zasady. Następnie zaś znalazł się przed wybraną dla niego osobą i zaczął mówić. Ta nie przejęła się jego ironią, ale na wspomnienie o byciu porucznikiem zdawało się, że lekko jej zaimponował.
-No... skoro byłeś porucznikiem w mojej armii. Może to coś znaczy. Usunęli cię z niej bo zostałeś kadłubkiem? - spytała beznamiętnie, po czym odwróciła się kierując się bardziej w stronę centrum boiska
-I pamiętaj jedno. Czasami warto na wojnie dać tytuł i pozycję osobnikowi z plebsu i wysłać go na front, gdzie zainspiruje innych, gorzej urodzonych. Czy przeżyje czy nie, nie ma znaczenia. Stanie się symbolem, za którym podążą głupsi, których musimy prowadzić. Czy dostałeś ten tytuł by być symbolem dla maluczkich czy za faktyczne zasługi pokażesz mi już wkrótce. - mruknęła. Następnie zaś to Ezra przejął prowadzenie i ruszył do przodu. Kobieta się nie śpieszyła, jednak bez problemu udała się za nim. Rozejrzeli się po mieście i dostrzegli coś... dziwnego. W oddali widzieli, jak znacząca część miasta zarasta, sprawiając, że budynki niknęły, chowając się pod gęstym lasem, który wciąż się rozrastał.
-Ktoś tu najwyraźniej nie zwlekał z czekaniem i zaczął działać. Przeszukajmy stadion, może znajdziemy cokolwiek. - po czym przeszła do działania. W duecie (bądź solo), znaleźli kilka informacji:
1. Ilmion - był znanym łucznikiem z Minstrelu, żyjącym w okresie ustanowienia władzy siedmioklanowej. Był podobno najwybitniejszym strzelcem tamtych czasów, choć podobno czasami był zbyt skupiony na własnej osobie...
2. Penelopa - wiedźma z Bosco, która odkryła, że ich moc pochodzi z innego wymiaru. Była znana również jako mól książkowy.
3. Basile Subercaseux - postać, która doprowadziła do obalenia dynastii Bardżuruków w Stelli, a następnie rozpoczęła masowe palenie czarownic. Jednak wcześniej niczym specjalnym się nie wyróżniał, praktycznie, jakby trzymał się z dala od jakichkolwiek wydarzeń, aż do momentu, gdy dynastia Bardżuruków upadła...
Mogliby szukać dalej, ale wtedy odezwał się kobiecy głos. Nowoprzybyła odziana była w szaty wykonane z drogiego materiału, jednak bez przesadnej ozdoby - skromnie, acz elegancko.
-Och. To zaszczyt. - towarzyszka Ezry widziała nieznajomą chyba wcześniej, bo patrzyła na nią ostro, ta jednak szybko pokłoniła się głęboko
-Nie jestem godna stawać przed tak wspaniałą królową. - kontynuowała.
-Pacz i się ucz. - powiedziała kobieta, która została przydzielona Ezrze.
-Pewnie jesteś w pełni świadoma sytuacji, jaka tu istnieje. Ja i moja towarzyszka, który w obawie przed twoją chwałą boi się pokazać chcemy zaoferować ci swoje usługi, byś mogła spełnić swe pewnie najwspanialsze z marzeń.-Powstań moja droga i powiedz mi, kim jesteś. - powiedziała, przyjmując pod swą komendę nieznajomą, nawet nie pytając się Ezry o zdanie.
-Nazywam się Friederica, pochodzę z rodu Nietzich. Wiele lat po twoim panowaniu ja zostałam królową Isenbergu, jednak nie mam się co liczyć z legendarną Xin Qi. Jest to niemożliwe w obliczu twych dokonań. - przedstawiła się, wstając spokojnie, a następnie pokornie spytała
-Czy wezwać przed twe oblicze Yhwaine?-Możesz. - udzieliła zgody, a kobieta ruszyła szybko w swoją stronę. Gdy zniknęła, Xin, w znacznie lepszym humorze powiedziała
-No widzisz? To jest szacunek, który się uzyskuje przez całe życie i zostaje przez pokolenia. I nie da się go tak pominąć jak ty to próbujesz robić. Zyskaliśmy jednego sojusznika. Znajdźmy kolejnych, a wygramy tę bitwę z łatwością.Hotaru:Hotaru się przedstawiła, na co jej Legenda skinęła głową. Ten duet nie potrzebował za dużo rozmów. Działał od razu. Szukając sojusznika udało im się także znaleźć informację o kilku innych Legendach. A dokładniej to o:
1. Agnis Midnight - jedynej wiedźmie, która była żoną Seveńskiego króla. W historii zasłynęła tak naprawdę tylko tym faktem. Poza tym bowiem rzadko kiedy była widywana przy innych okazjach.
2. Debthcie - Władcy, o którym krążyły tylko legendy, jednak podobno był długowieczny. Podobno żył tak długo, że po pewnym czasie nikt go nie widział, nie wiedząc czy wciąż żyje czy nie. Był on również w posiadaniu wielu potężnych artefaktów.
3. Rolandzie Matello - mężczyźnie, za sprawą którego zjednoczone zostało Bosco. To było jego celem, poprzez walkę, charyzmę i motywację osiągnął swój cel.
Jednak poszukiwanie sojuszników ma też inną wadę. Nie wszyscy są bowiem tak pokojowo nastawieni do nich. Usłyszeli bowiem donośny krzyk, a mężczyzna, który towarzyszył Gordwig powiedział szybko:
-Odsuń się! - po czym zasłonił ją swoim metalowym ramieniem przed atakiem halabardą. Przyłożył szybko dłoń do przeciwnika i potężny podmuch posłał go kilkanaście metrów w tył. Wróżka mogła mu się przyjrzeć. Był to rosły mężczyzna w pełnej, płytowej zbroi, tylko bez hełmu. Głowę miał ostrzyżoną po wojskowemu, a na surowej twarzy zero zarostu. W ręku dzierżył potężną halabardę, będąc zdziwionym, że udało się ją tak zablokować. Zaszarżował ponownie, jednak wtedy cała ziemia się zatrzęsła, a dookoła nich zaczęły wyrastać drzewa. Przeciwnik jednak tym się nie przejął, przecinając dąb, który wyrósł mu na drodze. Wobec takiej motywacji, także i towarzysz Hotaru nie mógł zwlekać, ludzką rękę wystawił do przodu tworząc kilkanaście energetycznych barier, tym samym spowalniając napastnika, ten jednak przez każdą z nich się przebijał, jednak to, czego nie dostrzegł to fakt, że zniszczone bariery zmieniały się... w łańcuchy, które w jednej chwili spętały kompletnie mężczyznę tuż przed zadaniem jej Legendzie uderzenia. Ziemia wciąż drżała, drzewa i roślinność porastały coraz większy teren.
-Uważaj, gdzieś tu może być jego współczesny towarzysz. - poinformował Gordwig, biorąc zamach swoją metalową ręką i uderzając halabardnika w napierśnik. Powstało porządne wgniecenie, a sam mężczyzna przeleciał tym razem kilkadziesiąt metrów, przebijając się przez rosnące drzewa. Normalnie żaden człowiek by tego nie przeżył, ale to nie był człowiek. To była Legenda.
-Jak śmiesz?! - ryknął, wstając, po czym jego ciało zalśniło lekkim światłem.
-Zdaje się, że nie zrobimy z niego naszego sojusznika. W formie, w jakiej zostałem przywołany, moja magia nie będzie tak efektywna. Przeprawa może być ciężka, czy mimo to mam z nim walczyć? - zapytał różowowłosej. Wszak mieli współpracować, więc wolał znać jej zdanie.
Ryudogon:Kobieta nie wyglądała na zadowoloną, że musi tu zostać. Zamiast tego zaczęła przeszukiwać inne miejsca, jak korytarze czy pomieszczenia gospodarcze. Ryu natomiast w poszukiwaniu
lokowania produktu czegokolwiek przydatnego też znalazł jakieś notatki. Dodatkowo dalsze szukanie dało się podsumować tym, że znaleźli informacje o sporej liczbie legend:
1. Lavanya - pierwsza Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
2. Persil I - pierwszy król Ishvanu. Oceniał sprawiedliwie, zawsze koncentrował się na celu i znany był ze swojego opanowania.
2. Nicolas Nietzich - isenberdzki władca, który doprowadził do zmiany ustroju Państwa na juntę. Był wielkim miłośnikiem militariów i w do tego dążył nawet jako władca.
3. Flora Pansy - dowódczyni Dergham. Podczas Konkordatu 3 Twierdz przedstawiała to miasto, tym samym przyczyniając się do powstania Bellum. Podobno jako dowódczyni była niezwykle wymagająca, obowiązkowa, ale jednocześnie, gotowa do poświęceń dla swoich ludzi.
4. Vale'in'ra - mężczyzna, który do dziś jest uważany za twórcę Midi i jego pierwszego władcę. Po śmierci został najjaśniejszą gwiazdą na nieboskłonie, która będzie płonęła tak długo, jak istnieją zagrożenia dla kraju, który stworzył, by jego blask chronił Midi.
5. Debth - władca, o którym krążyły tylko legendy, jednak podobno był długowieczny. Podobno żył tak długo, że po pewnym czasie nikt go nie widział, nie wiedząc czy wciąż żyje czy nie. Był on również w posiadaniu wielu potężnych artefaktów.
6. Fullern I Jedyny - Romerumski władca, który jako jedyny zmarł ze starości. Znany był jako dobry i miłosierny władca, stroniący od wojen, choć jako dowódca - jeden z niezrównanych.
W międzyczasie naturalnie rozmawiali, więc kobieta mogła wyrazić swoją opinię o kilku kwestiach:
-Czekając w miejscu prędzej czy później nas znajdą. Jeśli powstanie grupa kilku Legend - będą oni likwidować wpierw pojedyncze cele, które są łatwiejsze niż inna grupa. Jeśli my znajdziemy takiego sojusznika - to my będziemy taką grupą, mogącą dyktować warunki. - stwierdziła, ale za to Ryu odnalazł latarkę, zestaw narzędzi prawdziwego inżyniera, WD40 oraz taśmę klejącą. Teraz nic mu już nie było straszne. Nawet jakiś opancerzony wojownik z kotem na rękach idący właśnie po ulicy przed burdelem.
Mikazuki:Mag cienia i Legenda, która została mu przypisana nie należeli z pewnością do duetu, który w pełni się z sobą zgadzał. Jednak nie znaczyło to, że ich współpraca od samego początku miałaby być skazana na porażkę lub - ciągnąć ich w dół.
-Większość osób założy pewnie sojusze. Pojedyncze, niezrzeszone Legendy padną ofiarą grup kilku większych. Wtedy nawet moje zdolności obronne nie będą starczyły. Wystarczą one jednak do obrony przed nożem w plecy. Wystarczy nie dać się zajść. Koniec końców, albo oni, albo my. - zasugerował, po czym pomógł magowi szukać. Kwiaciarnia była połączona z piwnicami do bloku, na parterze którego się znajdowała. Co pozwoliło im zyskać sporą wiedzę o innych, najpewniej przyzwanych tu bohaterach:
1. Rose Poe - twórca pierwszych talizmanów w Bellum. Uważany za trochę szalonego, jednak mimo to, był on cenionym i lubianym naukowcem.
2. Lavanya - pierwsza Minae Wody, która założyła główną świątynię wody tego ludu Sin. Mówiło się, że była ona cichą, spokojną Minae, która bardzo kochała swój lud.
3. Hn'rse'al - pierwszy absolutny władca Midi. Słynął z okrutności, pychy oraz braku litości.
4. Friederica - pierwsza kobieta z rodu Nietzich, która doszła do władzy w Isenbergu. Słynęła jako wspaniała oratorka, ale też... manipulantka.
5. Nettle Areg - osoba, która przez większość życia nie wyróżniała się niczym, by zapisać się na kartach historii... do momentu, gdy nie zaczął działać celem zmiany ustroju Bellum. Uznawany za twórcę obecnego ustroju tego kraju.
6. Shaaya - zaborczy, władczy mężczyzną, który wywołał rewolucję w Sin, nie mając zamiaru oddać władzy, doprowadzając tym samym do wojny domowej. Obecnie jest idolem sekty zamieszkującej odciętą od reszty wyspę.
Spędzili trochę czasu na przeszukaniu, ale znaleźli za to sporo informacji. A te, były jak zawsze - przydatne. Nawet, jak na pierwszy rzut oka - niekoniecznie. No i jak wcześniej miasto zdawało się być całkiem ciche i puste, tak zaczynały pojawiać się w nim różne zwierzęta - bezpańskie koty, ptaki, wolnobiegające psy itp. Co najpewniej miało związek z tym, że gwałtownie zaczęły rosnąć drzewa, budynki porastać mchem, a z podłóg wyrastać krzewy. Wkrótce znaleźli się w czymś co przypominało las, który wyrósł na opuszczonym ludzkim mieście...
Ryukehoshi:Ten duet też bardzo szybko się dogodał, szybko też znalazł informacje o:
1. Arnoldzie Farello - znanym Boscańskim dowódcy, słynącym z niekonwencjonalnych metod walk, ale też... nierozgarnięcia. Swego czasu podbił przypadkiem kilka wiosek Fiore oraz Bosco, bo nie zauważył, że powrócił już do swego kraju.
Szybko też napotkali naprzeciwko siebie drugi duet. Mężczyzna odziany w lekką, zbroję, acz z solidnymi, metalowymi wstawkami oraz łukiem w rękach. Wraz z nim była kobieta, wyglądająca trochę na niepewną.
-Witam! - rzucił luźno łucznik
-Co powiecie na sojusz? - zaproponował od razu
-W grupie mamy większą siłę. - zaproponował spokojnie nieznajomy.
Ren:Mężczyzna, z którym się tu znalazł zdawał się być zbyt znudzonym, by chcieć pokroić chłopaka. Spojrzał jednak na niego z niedowierzaniem, westchnął, po czym powiedział:
-Powinieneś wiedzieć kim jestem. Jestem Ojcem Królów, Władcą Wieczystych Piasków, Suwerenem Niezachodzącego Słońca, Protektorem Północnego Legowiska, Zwierzchnikiem 16 Cechów Rzemieślniczych i Liderem 20 Plemion Deryi. Założycielem Dynastii. Królem Południowego Morza i Cesarzem Palącej Pustyni, Poskramiaczem Kraytów i Zabójcą Sh'kaz. Potomek Re, Amer, Septus, Ger oraz Asun! Wielki Kapłan Astrogratum! Budowniczy Piramid! Skąpany w Świętej Rzece Ah'nyl! Błogosławiony przez Siedem Planet! Wybraniec 5 Słońc! Kochanek 11 Księżyców! Imię me Rameash, Faraon Zjednoczyciel. Ten, który utworzył kraj! - przedstawił się chyba zirytowany faktem, że ten nie posiadał tak elementarnej wiedzy. Na jego zaś ostatnie pytanie... westchnął, widząc najwyraźniej, że to beznadziejny przypadek. Wystawił dłoń, a nad nią pojawiła się delikatna, złotawa mgiełka, z której następnie zleciała misternia wykonana, złota łyżka, którą następnie podał bez słów Renowi.
-Siedź tu i uważaj, to przeżyjesz. Zajmę się resztą. - po czym opuścił kostnicę, zostawiając Rena samego z jego jedzeniem. Gdy wrócił po chwili, miał przy sobie informacje o kilku Legendach:
1. Fullernie I Jedynym - jedynym Romerumskim władcy, który zmarł ze starości. Znany był jako dobry i miłosierny władca, stroniący od wojen, choć jako dowódca - jeden z niezrównanych.
2. Markizie de la Kichonka - uwielbianym Neverbeeńskim malarzu, cenionym za obrazy takie jak naturystki na plaży. Jak sam to nazywał - martwa natura. Prawdziwy, ekscentryczny artysta.
3. Vale'in'rze - mężczyznie, który jest do dziś uważany za twórcę Midi i jego pierwszego władcę. Po śmierci został najjaśniejszą gwiazdą na nieboskłonie, która będzie płonęła tak długo, jak istnieją zagrożenia dla kraju, który stworzył, by jego blask chronił Midi. Ale nie przyszedł sam. Wraz z nim przyszła jakaś pewna siebie dziewczyna oraz mężczyzna z wkurzonym wyrazem twarzy i włócznią w ręku.
-Na zewnątrz całą najbliższą okolicę zarósł las. To kwestia czasu, nim sięgnie też tutaj. Znalazłem nam sojuszników. - poinformował Rena Rameash, wskazując dłonią na duet.
Winter:Jednoręki mag Fairy Tail zadał kilka prostych pytań i kilka zaleceń. Jednak wszystko miało swoją kolejność, więc olbrzym z radością i gromkim głosem odparł:
-Imię me Orchid! Miło poznać Winter! - po czym, słysząc, że powinni tak tego nie wyjawiać zrobił takie "ups" i cicho dodał
-Sorki. - po czym odkaszlnął
-Zgadzam się z tym! - i powrót do gromkiego głosu!
Chodźmy więc! Znajdźmy sojuszników! - i obrócił się i ruszył do szpitala. Znaleźli tam niestety informacje o jednej legendzie, a mianowicie o:
1. Nicolasie Nietzich - isenberdzkim władcy, który doprowadził do zmiany ustroju Państwa na juntę. Był wielkim miłośnikiem militariów i w do tego dążył nawet jako władca.
Jednak wtedy też usłyszeli tętent kopyt, więc co zrobił Orchid? Wesoło wyskoczył, zatrzymując drogę jeźdźcy.
Welt:Kotowaty zadał kilka pytań, czym ogólnie zdziwił swojego rozmówcę, ale ten mu odpowiedział:
-Archin, zwany II. Byłem władcą Romerum. Powinieneś to wiedzieć, gdy zostałeś tu przywołany... kocie... - stwierdził, nie do końca rozumiejąc co się stało. Miał wyraz twarzy z gatunku "dlaczego ja", ale cóż. Kot to kot. Zgarnął go na ręce i ruszył gdzieś przed siebie z pytaniem
-Rudej? - o jakąś kotkę mu chodziło czy kij wie? Po drodze jednak znalazł informacje o dwóch innych legendach:
1. Fullernie I Jedynym - jedynym romerumskim władcy, który zmarł ze starości. Znany był jako dobry i miłosierny władca, stroniący od wojen, choć jako dowódca - jeden z niezrównanych.
2. Agnis Midnight - jedynej wiedźmie, która była żoną seveńskiego króla, a w historii zasłynęła tak naprawdę tylko tym faktem. Poza tym bowiem rzadko kiedy była widywana przy innych okazjach.
No i widać było, że zbyt zadowolony tym faktem nie był... Mało danych, jego towarzysz to samolubny kot. Ech, dlaczego on?
Nanaya Byakushitsune:---
Laen i Terrenco:Spotkanie pośrodku gwałtownie rosnącego lasu to było coś. Wiedźmie jednak nie podobało się to, co stało się z budynkiem za jej plecami:
-To wy zniszczyliście biliotekę?! - krzyknęła wkurzona, a lewitujące dookoła niej książki otwarły się i strony zaczęły same się wertować. Chyba była gotowa do ataku, na co łucznik odpowiedział naciągając strzałę na cięciwę w błyskawicznym tempie i celując do niej z łuku.
-Po co? Tam wszyscy wolą czytać niż podziwiać mnie. - odparł mężczyzna z łukiem.
-Nie ma czego podziwiać... - warknęła wkurzona.
Will i Winter:-Witam! Imię me Orchid! Ja i mój sojusznik szukamy towarzyszy! Razem, ciężką pracą wzbijemy się na wyżyny kunsztu, docierając do samego finału! - ryknął olbrzym, gdy Winter nawet nie zdołał wyjść ze szpitala... przez dziurę w ścianie, którą jego towarzysz zrobił słysząc jazdę konną.
-Ha! Mądrze prawisz! Imię me Arnold! Z radością zawalczę u twego boku haha! - odparł jeździec, wciąż nie zdejmując sobie Willa przerzuconego przez bark.
-Haha! - zawtórował Orchid. No to się dobrali... Jednak wtedy cały okoliczny teren uległ gwałtownej zmiany. Zaczynały rosnąć drzewa, krzewy, mech i pnącza porastały budynki, lampy i znaki drogowe. Wkrótce całość przypominała serce puszczy, gdzieniegdzie z ruinami dawnych, miejskich zabudowań, a nie porządne, gigantyczne wręcz miasto...
Władca Kasztanów i Aran:Łucznik automatycznie odskoczył w tył, ciągnąc za sobą czarodzieja Lamii Scale oraz jednocześnie - posyłając dwie strzały w kierunku źródła dźwięku. Był to starszy mężczyzna w płaszczu z kapturem, spod którego wystawała broda oraz kosturem. Wystawił drewniany kij w przód i oba pociski zostały spalone na popiół:
-Ogranicz tę agresję i pertraktujmy. Samodzielny szturm na ten budynek wam się nie uda. Jednak możemy współpracować. Co wy na to? - zaproponował starzec. Jego towarzysza ludzkiego jednak nigdzie nie było widać.
Info od MG:
Dzień I: RanekLaen: 100MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Rin: 145MM | 4 rozkazy (prawa dłoń) |
Never Winter: 230MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Grey Eminence: 0MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Północny Wiatr: 130MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Finn: 230MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) | Obolały, kręci mu się w głowie, ale poza tym to nic
Will: 160MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Władca Kasztanów: 200MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Aran: 130MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Samael: 176MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) | Czuje się słabo, kręci mu się w głowie, ma problemy z koncentracją
Amney: --- | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Terrenco: 100MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Eris: 115MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Eisaku: 130MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Roe: 130MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Master of Speed: 100MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Ezra al Sorna: 173MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Hotaru: 130 MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Ryudogon: 130 MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Mikazuki: 130 MM | 4 rozkazy (prawa dłoń) |
Ryukehoshi: 100 MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Ren: 110 MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Winter: 100 MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Welt: 100 MM | 5 rozkazów (lewa dłoń) |
Nanaya Byakushitsune: 165 MM | 5 rozkazów (prawa dłoń) |
Inne:1. Chciałbym prosić, byście w swoich postach najlepiej opisywali etapy już na trochę dalszy plan niż "obecny". Oczywiście - nie w walkach, jak takie nastąpią, ale tak jak teraz - gdy niektórzy sobie rozmawiają, by posunąć akcję do przodu.
2. Podczas walk natomiast, proszę również dość opisowo napisać co wasze Legendy miałyby wykonać, posiłkując się właśnie ich zdolnościami.
3. Informacje historyczne mogły być znalezione w różnych miejscach - ulotki, gazety, reklama w akurat działającym TV, książka.