I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki - Page 6
Temat: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Sob Sty 28 2017, 23:31
First topic message reminder :
MG
#Team 1 Gołomp obudził się krztusząc pyłem który naleciał mu do dzioba. A potem podniósł się na rękach. Rękach. On miał obie ręce. Cud, ludzie, cud! I jeszcze Bucefarlixa widział. Czy to zaświaty? A skoro o Bucefarlixie mowa, to uczepiona jego nogi, stała Irina, która podniosła się właśnie z ziemi i miała jeszcze lekki problem z zachowaniem równowagi. Nieopodal z ziemi wstać również planował Adam, lecz leżała na nim Melody i nieco mu to uniemożliwiała. Jednak gdyby się rozejrzeli, dostrzegli by że niebo nad ich głowami, przysłaniają grube czarne chmury, przepuszczając niewiele światła. A to co ich otaczało, to wyjałowiony krajobraz, pełen skał. W zasadzie chyba znajdowali się w jakiejś dziurze. Ściany miały jakieś 4 metry wysokości. Ja jednej z nich, w podłowie wysokości, rosło karłowate drzewko, w które zaplątała się Minerva, z Vilacą i Belem.
#Team 2 Tora wstał zrzucając leżącego na sobie Hansa. Ten z cichym jęknięciem stoczył się z Tory. Obok nich, z ziemi podnosiła się również Cassandra, czyli w zasadzie, dziewczyna którą pierwszy raz widzieli na oczy. Otaczający ich krajobraz nie był zbyt ciekawy. Czarne wręcz niebo, jakieś takie suche powietrze, no i jeszcze na dodatek otaczały ich góry. A chyba najgorsza, to była ta cisza. Nawet wiatr tu specjalnie nie wiał.
#Team 3 Samael podniósł się pierwszy, i zdążył nawet rozejrzeć. Nad głową widział tylko mrok, a wokół siebie poniszczone, czarne drzewa. Wyglądało to bardzo smutno. Martwy las. Martwy las, pełen połamanych, zniszczonych drzew. A pod jednym z nich własnie obudziły się Chain wraz z Hotaru. Przynajmniej te dwie widział, przynajmniej one były bezpieczne.
#TeamFem Ta śpiąca królewna również powoli otworzyła oczy. Głowa bolała go... bardzo go bolała. Odkrył też że ruchy ma dość ograniczone, chyba był skrępowany. Na dodatek gdy otworzył oczy, oślepiło go światło. Lacryma, zawieszona tuż nad jego twarzą. Nie mógł się powstrzymać i jęknął. Nie obyło się to bez reakcji, bo gdzieś za sobą, Fem usłyszał poruszenie.-Fem.-Usłyszał pisk Red. Wiedział przynajmniej że żyje i też gdzieś tu jest.-Milcz smarkulo bo nie mogę się skupić.-Warknął jakiś staruszek, również znajdujący się gdzieś za Femem, a potem rozległo się miarowe skrobanie pióra i ciche podciągnięcia nosem Red.
// Każdy ma EQ(Poza Femem), Każdy w 100% zdrów// //Hotaru - Twój pasyw z przekazywanie many przekazuje teraz 40MM, zamiast 20//
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Sob Lut 25 2017, 14:23
No i coś się działo. Tora znalazł się w jakimś pomieszczeniu, ale zanim zdołał cokolwiek ogarnąć bardziej, został gwałtownie przeniesiony i unieruchomiony przed jakimś starszym mężczyzną. I kimś, kogoś kojarzył. Nie miał jednak czasu na większe skojarzenie, gdyż oto... otrzymał wyzwanie. Takie dość dziwne, bo sam planowałby próbować się wyrwać. Nie wiedział jednak... kim był ten mężczyzna. Niestety magiwizją za wiele nie odkrył. Było tu zbyt dużo magii, by mógł to ogarnąć. -Kim jesteś? Skąd mnie znasz? - spytał mężczyzny, a następnie... cóż, odczuł, że ruszać się może. Ale powoduje to ból. Musiał więc znaleźć inną metodę. Może użycie Energetycznego Ciała (PWM) pozwoli mu wyrwać się z tego, nawet z próbą ruchu, która byłaby czynnikiem aktywującym to zaklęcie? To była pierwsze myśl, którą postanowił przetestować. Gdyby jednak zdawała się być na nic, wtedy... cóż, będzie musiał wymyślić inne rozwiązanie. Próbował też przy okazji dostrzec czy widzi co może go trzymać lub czy czuje coś ponadto. Miał magiwizję i próbował z niej skorzystać na swoją korzyść. Wszak mężczyzna nie powiedział, że musi teraz się wyrwać. Fakt, wróżek wolał zrobić to wcześniej, aniżeli później, ale skoro nie miał aż przerąbanej sytuacji, by musiał to robić na już, teraz, natentychmiast. Spoglądał z uwagą na starszego mężczyznę.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Lut 26 2017, 19:47
Białowłosemu nie udało się wszystko co zamierzał zrobić, a na dodatek pioruny, które otaczały jego ciało i go wzmacniały przestały go wspomagać. No i nie udało mu się zainteresować swoją osobę tą bestię z którą obecnie mierzyła się jego koleżanka z gildii, a teraz leżał na ziemi po odrzuceniu go swoją łapą. Czarodziej nie był zadowolony z tego co się zdarzyło, im dłużej mieli się męczyć z tym stworzeniem tym gorzej dla całej trójki Wróżek znajdujących się w tym lesie. Bardzo dobrze mając w swojej głowie stan w jakim znajdowała się Hotaru, gdy do niej wrócił bardzo dobrze wiedział, że obecnie jest łatwym celem. Celem, który leży nieruchomo na ziemi do którego wystarczy tylko i wyłącznie podejść i zadać jeden prosty cios, eliminując ją tym samym. A do tego właśnie nie chciał doprowadzić mag błyskawic, gdyż chroniąc tą dziewczynę chciał tym samym chociaż częściowo zrewanżować za to, co jej zrobił podczas walki z Inkwizytorem. Tak więc chcą jak najszybciej wrócić wraz z Chain do nieprzytomnej, Sam postanowił wyciągnąć to co miał najsilniejsze w swoim arsenale. A, że chciał to zrobić w jak najkrótszym czasie jak tylko mógł, tak więc od razu aktywował Shogekiha, gdy zaczął wstawać na nogi z ziemi, po czym skierował swoją lewą rękę w stronę tego stwora. Nie ściągał rękawicy z tej dłoni, zostanie ona całkowicie zniszczona najpewniej, ta która wiele z nim przeszła, teraz go jednak to nie obchodziło. Planował zrobić wszystko w jak najkrótszym czasie, a każda kolejna sekunda może przynieść nieprzyjemne skutki. Celując w tą bestię starał się tak to zrobić, aby nie zranić przez przypadek kolejnej koleżanki z gildii, która obecnie była trzymana w łapie przez tego przeciwnika. Gdyby jednak stwór odrzuciłby ją gdzieś na bok lub Białowłosej udało się jakoś wyswobodzić jeszcze przed atakiem fali uderzeniowej, wtedy Wróżek zamierza szybko skorygować to gdzie celuje jak tylko może. Tak aby z jak największą siłą jaką mógł wyzwolić trafić przy pomocy tego zaklęcia, chcą spróbować jeśli nie powalić go to przynajmniej zdać tyle obrażeń, aby go na pewien czas zatrzymać. Następnie zamierza po raz kolejny w krótkim czasie użyć Raimei, może to źle się na nim odbić, jednak to było mu potrzebne, aby jak najszybciej powrócić do Hotaru. Tak więc jeśli uda mu się uwolnić Chain, wtedy łapie ją jeśli ma problemy z poruszaniem lub jest nieprzytomna i wraca z nią do nieprzytomnej. Zamierza spróbować zostawić niedaleko Hoś jednak w bezpiecznym miejscu trzymaną i w razie zagrożenia dla którejś z nich zastosować najczęściej używaną taktykę jak i to co najlepiej mu wychodzi. Szybkie i silne ataki przy pomocy wszystkich kończyn oprócz tej użytej do poprzedniego zaklęcia, szybkie uniki aby nie dać się samemu trafić, prosty plan za to bardzo często skuteczny.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Lut 26 2017, 20:04
Rozmowa jakoś się nie kleiła, Fem nie wiedział w sumie co takiego miał powiedzieć. Co, błagać, aby wypuścił Red? Jeszcze nie upadł tak nisko... chociaż czuł, że jeśli będzie trzeba, to zrobiłby to. Życie dziewczyny było dla niego ważniejsze niż jego własny honor. Ale na tą chwile nie musiał tego robić. Czekał, na jakiś rozwój akcji i w sumie to się doczekał. Kiedy starzec się odezwał, Darksworth drgnął lekko. Kolejnego gościa? Czyżby Jean wpadł zobaczyć jak się ma jego przeciwnik? Może przyszedł tu, aby to zakończyć? A może to któryś z magów, którzy byli z nim w Sanyi? Przez to, że myślał tylko o Red, całkowicie zapomniał o tym, że byli tam jeszcze inni ludzie. Ciekawe, co się z nimi stało... Skoro nie było ich tutaj, to co... Zginęli? Przejęła ich reszta rycerzy? Przysunął się bliżej krat, aby lepiej widzieć nowego przybysza. Szybko jednak jego wątpliwości zostały rozwianę. A więc inni członkowie Fairy Tail też tutaj byli. Ale skąd starzec znał imię chłopaka? Pheam od razu rozpoznał nowego gościa w skromnych progach starca. Znał tego człowieka, chociaż nie za dobrze. Najwidoczniej przybył tutaj wraz z Samaelem i chyba Hocia. Ciekawe, czy była z nimi też Takara, albo Dax... Pewnie w tym świecie jest ktoś, kto wygląda jak Tora. Stąd zna jego imię. Tak samo było ze mną i z Makbetem.-pomyślał, przyglądając się i czekając jak rozwinie się sytuacja.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Lut 26 2017, 20:49
MG
I tak jak się Samael spodziewał, rękawica nie wytrzymała zaklęcia. Ale za to uderzenie w potwora było bardzo silne. Rozerwało delikatne cielsko i połamało drewno, przewracając bestie. Czy to przeżyła, nie było dla Samaela ważne. Ten jedynie złapal ranną Chain i pognał na swoim buffie, by dojrzeć szkieleta który miał właśnie zabić Hotaru. Wyciskając więc z siebie jeszcze więcej, ukrucił życie kościeja i uratował koleżankę z gildii. Była to ostatnia rzecz którą zrobił, albowiem potem, wszyscy znów znaleźli się w Fiore.
Starzec nieodpowiedział od razu. Nim to zrobił, Tora był w stanie wprowadzić już swoje początkowe plany w życie. Energetyczne ciało niestety nie chciało działać. Albo Tora aktywuje je inaczej albo od razu porzuci ten pomysł. Co do obserwacji, ta dalej nic mu nie dawała. Ani wzrok ani magiwizja, nie mówiły mu nic, co w jakikolwiek sposób by mu pomagało.-Torashiro Byakuton... taaak... to alternatywny świat, ale i tutaj urodził się mag zwany Torashiro Byakutonem. Wyglądasz jak on, kiedyś.-Odpowiedział Starzec zapatrując się gdzieś w przestrzeń, zapewne wspominając stare czasy. Za to Fem zaczął odczuwać, jak wracają mu siły. Było to bardzi dziwne uczucie, ale faktycznie czuł, jak gdyby coś bardzo nieprzyjemnego, w nim pękało.
Stan postaci:
Torashiro: Splugawienie 8%. 265MM Pheam: 140MM. Problemy ze zbiornikiem magicznym Red: ?
nagrody:
Samael: 42 PD, Splugawienie 12%. 24MM masz zablokowane. Wciąż je masz, ale nie możesz z nich korzystać. Jakiś silny egzorcyzm magiczny odblokuje ci je. Hotaru: 30 PD, splugawienie 6%. 8MM masz zablokowane. Wciąż je masz, ale nie możesz z nich korzystać. Jakiś silny egzorcyzm magiczny odblokuje ci je. Chain: 5 PD, splugawienie 17%. 22MM masz zablokowane. Wciąż je masz, ale nie możesz z nich korzystać. Jakiś silny egzorcyzm magiczny odblokuje ci je.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Lut 26 2017, 23:00
Słowa starca potwierdziły to, o czym myślał Pheam, jednak chłopaka zaciekawiło, to co powiedział. "Wyglądasz jak on, kiedyś"? I to jego zamyślenie... Zaraz, chwila... Nie... Ale to raczej... Czyżby Torashiro właśnie spotkał swoją wersje ze świata zakonu? Tylko dlaczego jest między nimi taka różnica wieku?-pomyślał Darksworth. Cała ta sytuacja zrobiła się tak dziwna, że zapomniał o załamywaniu się. Nie był co prawda całkowicie zdrowy na duchu, jednak udało mu się nie upaść na samo dno studni motywacji. Wizja Tory, który znajdował się z nim w jednej wieży, w jakiś sposób dodała mu otuchy. Nie był tu sam. Może i starzec jest silny, ale teraz było ich dwóch. Co prawda Byakuton był uwięziony... Ale... skoro to było jego alter ego... to może go nie zabije? Cholera, ta sytuacja z beznadziejnej, zmieniła się na dziwną i beznadziejną.-pomyślał Darksworth i poczuł, że coś się z nim dzieję... Tak jak by czuł się trochę lepiej. Jego wskaźnik motywacji oraz nadziei poszedł do góry. Czyżby to, co blokowało mu zbiornik magiczny przestawało działać? Jeśli tak... to musiał spróbować! Jeszcze raz użył dymnej teleportacji, aby spróbować wydostać się z klatki.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Pon Lut 27 2017, 00:23
Więc nie. Tora miał w takim wypadku inny pomysł. Trochę ryzykowny, ale yolo. W walce z Eę się sprawdził. Postanowił więc użyć Promienia Energii (A) pod sobą. Promień na tyle wielki, by osłabić ogólnie zadany wróżkowi dmg, ale też uważał, by przypadkiem nie trafił starszego mężczyzny czy też nie zniszczył zanadto jego miejsca. Nawet nie musiał stać on w środku promienia. Wystarczyłoby Torze, gdyby nawet był na skraju tego zaklęcia, jeśli tylko pozwoli mu to zwiększyć promień jego własnego zaklęcia. A wszystko po to, by wymusić na sobie aktywację Energetyczne Ciało (PWM). Chciał w ten sposób zarówno zniszczyć niewidzialne coś, co go unieruchamiało, a także poprzez zamianę własnego ciała w energię uniknąć obrażeń oraz ewentualnego, działającego obecnie zaklęcia unieruchamiającego. Taki był plan. A czy by się udał? Kto wie.
Ale miał jeszcze rozmówcę. Słysząc jego słowa lekko się uśmiechnął. Tia... to było coś logicznego. Koniec końców. -Też czterysta lat temu się narodził? - spytał z lekkim uśmiechem, po czym spojrzałby na mężczyznę w klatce. Początkowo go nie rozpoznał, ale teraz... to już coś innego. Pheam Darksworth. Więc żyje. Poczuł lekką ulgę, że mężczyzna jakoś sobie radzi, szkoda, że był w więzieniu. Tylko... czy to był ten Fem, czy jednak ten z alternatywnego świata? Tego Tora nie wiedział. Spojrzał na starszego mężczyznę, spoglądając mu uważnie w oczy. Znał Torę z tego świata? Jeśli tak... Tora połączył wątki, choć nie był tego pewny w stu procentach. Żart Birraya. Nie mógł go zawieść. Czyżby Tora z tego świata miał być tym oto starcem? Dużo na to wskazywało. Więc cóż... trza podziałać i się z tego wyrwać. Głupio tak zawieść samego siebie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Pon Lut 27 2017, 00:49
MG
Promień energii został odpalony, a to uruchomiło astral body Tory. To było to. Mając ciało z energii, cokolwiek go trzymało, przestało działać i Tora upadł na ziemię. Starzec mruknął coś niezrozumiale, tymbardziej że ten moment wybrał sobie Pheam, żeby uciec z klatki, co mu się udało. I mimo że mgła nie była raczej zbyt głośna, to niestety nie umknęło to uwadze starca.-Ale jego, te 400 lat nie oszczędziło jak ciebie, młokosie.-Odpowiedział starzec i dla odmiany teraz Fem poczuł, że nie specjalnie może się poruszać i każda próba wywoływała ból. Zupełnie jak przedchwilą z Torą.-Tobie zmiana w dym nie pomoże.-Powiedział staruszek i znów spojrzał na Torę.-To nie było głupie. I nie było też mądre. Gdzie ty masz oczy? Astral body, promień energii... na dodatek nawet nie opanowałeś tego Astral body. I mimo zmniejszenia ilości energii tak narazić swoje ciało...-Pokręcił głową.-Dałem ci czas, żebyś pomyślał, a nie odwalał durną partyzantkę cwanymi ruchami. Widać że wciąż masz mleko pod nosem.-Powiedział do Tory i ciężko stwierdzić czy go chwalił czy karcił.-Dać wam kilkadziesiąt lat i coś by z was nawet było.-Pstryknął palcami i stało się to co wcześniej z Torą. Tylko tym razem, to Red została tu przetransportowana. Zawisła w powietrzu, wciąż śpiąca. Starzec natomiast westchnął przeciągle i wbił jej dłoń w brzuch, na co Fem musiał patrzeć. Chwilę coś pogmerał i wyjął.-Zgaduje że nie masz zaklęć leczących?-Spojrzał na Torę i westchnął ponownie.-Sacred Relict. Dziedzictwo kreatorów-A następnie przyłożył dłoń do brzucha Red, lecząc zadaną jej wcześniej ranę.-Teraz jest bezpłodna. Zapewne Heliolista mogli by coś z tym zrobić, gdyby wiedzieli co jej jest.-Mruknął, bo już wiedział że Birray i reszta tego niepochwalą. Ale w głowie starca zaczęła rodzić się idea. Myśl. Pomysł. Intuicja nigdy nie zawodziła i wiedział że postępuje dobrze. Że nowa ścieżka którą dostrzegł w gąszczu innych, może być lepsza dla tego świata. Chociaż chciałby jeszcze na niej poeksperymentować... i na chłopcu. Ah, no i jeszcze jego żałosna wciąż kopia. Podrapał się po głowie, a następnie znów unieruchomił Torę i poszedł z powrotem do pomieszczenia, z którego po chwili przyniósł dwie rzeczy. Pustą kartkę, o dziwnym rdzawym kolorze, oraz fioletowy przedmiot, przypominający guzik.-Ordo Lebris.-Pomachał kartką.-W bardzo starym języku oznacza testament przeznaczenia. Gdy napiszecie na niej jakieś słowo, kartka ta zniknie. Gdy umrzecie, wszystkie osoby którym możecie przekazać swoje przeznaczenie a znajdują się w najbliższej okolicy, otrzymają taką "runę" by wzmocnić się w walce z tym, z czym przyjdzie wam walczyć. Widziałeś już jak działa Ordo Lebris, prawda chłopcze?-Zapytał Pheama. Zwinął kartkę w rulonik i pokazał im guzik.-A to, jeśli tylko to zniszczycie, otworzy wam portal do Opuszczonego świata. W okolice tej wieży.-Dlaczego im to dawał, tego nie powiedział. Po chwili jednak oboje zniknęli i obudzili się na powrót w Fiore. Przy Pheamie była Red. A nawet jego miecze. Przy obu znajdowała sie również pusta runa, oraz fioletowy guzik.
Torashiro: 45 PD, Pusta runa, Fioletowy guzik, 13% splugawienia. 38 masz zablokowane. Wciąż je masz, ale nie możesz z nich korzystać. Jakiś silny egzorcyzm magiczny odblokuje ci je. Pheam: 55PD, Pusta Runa, Fioletowy guzik
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Pią Paź 20 2017, 22:36
MG
Team Raijin W gruncie rzeczy zbiórka wszystkich drużyn odbyła się w tym samym miejscu. W małej posiadłości na obrzeżach Aiuoli Mondo. Jednak każda drużyna miała oddzielny pokój. Ten był wiśniowy, pachniał drewnem i alkoholem. Puchate zielone fotele i sofy poustawiane były wokół małych okrągłych stoliczków ze szkła. Pod jedną ze ścian stał stół do bilarda. Nie było tu okien, a jedynym źródłem światła były kiepsko działające Lacrymy świetlne. To miejsce miało swój klimat. Prócz czwórki magów z Fiore, znajdowało się tutaj jeszcze 12 osób. Wszyscy oni zdawali się być częścią TEGO świata. W każdym razie, nikt na razie nie zbijał się w szczególne grupki. Jedynie lekko zaciekawione spojrzenia padały to tu, to tam. Po chwili otworzyły się drzwi i do pomieszczenia weszły trzy osoby. Jedną z nich był staruszek Tora który to miał nimi dowodzić. Prócz niego były jeszcze dwie osoby. Piękna kobieta oraz mężczyzna od starca zdecydowanie młodszy.-Witajcie.-Zaczął staruszek-Jak pewnie część z was wie, nazywam się Tora Mahou. Ta dwójka tutaj to Rizze-Wskazał na dziewczynę, która posłała topiący serca uśmiech. Od razu dało się połapać że było w nim sporo magii, ponieważ każdy niezależnie od płci, poczuł podniecenie i pociąganie. No i rzecz jasna, kołatanie serca. Niemal jak miłość od pierwszego wrażenia, gdyby nie ta świadomość manipulacji magią.-Roman Auschwitzer-Przerwał staruszkowi mężczyzna, sam się przedstawiając. Mimo tego że przybył z tamtymi, w jego głosie dało się usłyszeć Isenberdzki akcent. Widocznie nawet w opuszczonym świecie, kiedyś funkcjonował taki język. Może nadal gdzieś funkcjonuje.-Czy macie jakieś pytania nim wyruszymy-Zapytał prosto Tora, uznając że takie podejście będzie prostsze, niż powtarzanie się. W końcu każdy na wstępnie dostał już pobieżny opis ich przeciwnika, oraz eliksir, po wypiciu którego, opuszczony świat nie będzie plugawił ich zbiornika.
Team Ent King Miejsce zbiórki tej drużyny, trochę trudno nazwać pokojem. Opasła piwnica zawalona pułkami, które wręcz uginały się od słoików z kompotem czy innymi przetworami. Nie było specjalnie gdzie usiąść, ale chociaż lacrymy świetlne działały. No i czekanie na szefa grupy, umilało podziwianie Siepacza, który teraz był sławny jeszcze z tego, iż został świętym magiem. Tak też oczy były w nim utkwione i ludzie szeptali. A nie było ich wielu. Nie licząc trójeczki z Fiore, ledwo osiem osób. Zaraz jednak na środku, pojawiły się trzy nowe postaci, takie, popisowe wejście. W samym centrum stała zapewne sama Cynthia. Kocie uszy i ogon, wywołały delikatne uśmiechy wśród zgromadzonych. Prócz tego, pojawił się również znany z turnieju w Aiuoli, Makbet. Ostatnią ze zgromadzonych osób był dżentelmen w kapeluszu. -MÓJ EJJI-Zaczęła od razu Cynthia podchodząc z uśmiechem do Ejjiego.-Widzisz? Jesteśmy sobie przeznaczeni!-Powiedziała z uśmiechem, machając ogonem i wywołując jeszcze więcej szumu wokół osoby Siepacza.-Wybaczcie jej, mości państwo, czy pytania jakieś do zadania macie? Może do napoju?-Wskazał mężczyzna w cylindrze na eliksir który dostali a który obronić ich miał przed splugawieniem zbiornika magicznego. Wskazał rzecz jasna laską, która znikąd pojawiła się w jego dłoniach.
Ejji: Eliksir Will: Eliksir Minerva: Eliksir
Team Crimson Breader Zdecydowanie najliczniejsza z grup zebrała się w jadalni. Przy stole, prócz sześciu magów z Fiore, siedziały jeszcze 24 osoby. Nad nimi wisiał żyrandol, a zegar powoli odliczał czas. Przed nimi natomiast prócz raz jeszcze wydrukowanych opisów zleceń, leżały flakoniki z eliksirem, który miał ich ochronić przed działaniem opuszczonego świata. I tak sobie siedzieli, niektórzy nawet rozmawiali, aż w końcu po paru minutach, do pomieszczenia weszła trójka magów. Ten na przedzie, blondyn, zdawał się być ich szefem. Prócz niego pojawił się jeszcze jeden mięśniak oraz olbrzymia kobieta. Miała z dobre 3m wysokości i szerokości. Musiała się schylać wchodząc do pomieszczenia.-Yo-Blondyn uniósł dłoń w geście powitania.-Jean. A to Takaryk oraz Owe-Wskazał wpierw na mężczyznę, a następnie na kobietę. Ten pierwszy odwrócił wzrok, nawet się nie odzywając, a kobieta patrzyła na wszystkich jak na zabawki.-Idziemy zabić kilka demonów i ich suczą matkę, rozpierdol kosmiczny, zabijamy wszystko co się rusza a nie wygląda jak człowiek. W sumie dość proste, co nie? A no i wypijcie mleczko bo wam odbije-Wskazał na buteleczki, tłumacząc kłesta.
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Sob Paź 21 2017, 23:43
Nie często trafia się okazja, by zabić jakieś przerażające monstrum z innego wymiaru. Już mniejsza o to, czy będzie to rzecz opłacalna, czy też nie, istotna jest rzecz, że można wykazać po raz kolejny swą potęgę i sprawdzić ileż może dokonać. Zresztą, zabijanie ludzi przestało być zbyt prestiżowe, a i zapotrzebowania na to nie ma jakoś wybitnie wielkiego. Ehh... Czyżbym z zabójcy miał stać się łowcą potworów? I jedno i drugie wymaga umiejętności w walce i chyba w obydwu mógłbym się sprawdzić, a możliwe, że z powodu zbyt wielkiej sławy przyjdzie konieczność, żeby się przerzucić. Toż to byłby skandal, gdybym kogoś zabił! Chociaż... Co mogliby mi za to zrobić? Wracając jednak do bestii i całej tej wyprawy... No ciekawie się zapowiada. Są znajome twarze, jest mistrz William, który ostatnio mam wrażenie, że mnie prześladuje... Może chciałby coś powiedzieć, ale się wstydzi? Tylko co mógłby mieć do powiedzenia? Mniejsza o to... Skoro jest, to niech sobie będzie. Jednak Will jest cicho i jakoś nie przeszkadza, to oprócz niego jest jeszcze ta... No... W Bosco była na turnieju... Ta zakochana... - Tylko bez uścisków, jeśli łaska - oznajmiam, cofając się dwa kroki. Dyskusja o przyczynach tego spotkania raczej nie ma większego sensu. Wątpię jednak, żeby to była zasługa przeznaczenia i potęgi miłości... Mniejsza o to... Trzeba przejść do rzeczy właściwych i ubicia potwora. - Mamy jakiś plan działania? - pytam krótko, ale konkretnie. Skoro monstrum ma być jakoś niebywale potężne, że aż tylu musi nas być, żeby je pokonać, to raczej jakaś taktyka by się przydała, żeby nie leciał każdy sam sobie. Co zaś do miksturek... - Dobre to coś jest? - dopytuję sięgając po jedną z nich. Chyba trzeba będzie to wypić, żeby móc zająć się potworkiem. Byleby tylko nie wypaliło gardła, ani nie doprowadziło do biegunki... Nie byłaby to doprawdy miła niespodzianka...
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Paź 22 2017, 00:30
Gdy się wieść o demonach rozchodzi, moim obowiązkiem jest podjęcie się działań przeciwko nim. W końcu moja moc ma służyć przede wszystkim do ich zwalczania! Nie mogę pozostawać bezczynny wobec zła, które się gdzieś dzieje! Jako obrońca światłości, powinienem zwalczać mrok! Wygląda na to, że mamy całkiem sporą drużynę, ale ponoć wrogich bestii ma być... Wiele... Zapowiada się iście wyczerpująca bitwa! Dobrze zatem wiedzieć, u czyjego boku się będzie walczyć. - Jestem Feelan. Feelan Koei - mówię, skłaniając lekko głowę, kiedy przychodzi czas na przedstawianie. Wśród obecnych rozpoznaję panią Vistę, do której uśmiecham się miło. Przynajmniej dobre tyle, że w otoczeniu nie są same obce osoby. Bo... To chyba są profesjonaliści... Przynajmniej jak profesjonaliści mówią... Trochę to gorszące i niepoprawne, ale czyż nie jest to najbardziej dopasowane określenie? Bo jakżeby to inaczej powiedzieć, żeby zachęcić do walki? Takie wyniosłe słowa zwykle dobrze pobudzają serca wielu, aczkolwiek nie wszystkich. Jakoś to chyba będę musiał znieść... No i pozostaje też wypić mleczko, jak to zostało powiedziane. Nie chciałbym przecież, żeby mi coś tam odbiło!
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Paź 22 2017, 14:21
Cass siedziała sobie w pomieszczeniu między sporą grupą innych osób. Wśród nich tylko Vistę miała okazję poznać wcześniej. Pozostali byli dla niej nieznajomi, no może poza jedną dość rozpoznawalną personą, którą wcześniej miała okazję kilka razy zobaczyć. Wciąż jednak był to dla niej nieznajomy, z którym nie zamieniła nawet słowa. Nie uderzała jednak do swojej jedynej znajomej w tej grupce grupce, pomachała do niej na przywitanie jeśli ich spojrzenia się spotkały, ale to tyle. Tak to siedziała sobie trzymając w łapkach ogłoszenie, które po raz kolejny czytała. Nieopodal były buteleczki, w których znajdował się zapewne ten eliksir, który miał ich uchronić przed działaniami tego miejsca. W sumie fajnie, bo ostatnim razem jak przygoda przywiała ją w te strony to było dziwnie. Chyba miała jakieś halucynacje czy coś takiego? Przed tym musiał bronić ten eliksir, chyba. Tylko po co ona właściwie się tutaj pchała? Dobre pytanie, powody były przynajmniej dwa. Jednym była jej stara znajoma z Auioli, ale chyba jej tutaj nie było. Przynajmniej Cass jej nie widziała. Drugim była chciwość. Magiczne itemki, Cass je kolekcjonowała, chciała ich zebrać jak najwięcej. I to chyba był właśnie najważniejszy powód dla którego się tutaj znalazła, a że może się przyczynić to pozbycia się złych demonów to też dobrze. W końcu pojawiła się jeszcze trójka ludzi czy czym tam byli. Co ważniejsze był tam też prawdopodobny szef całej tej misji. I do niego dziewczyna miała pytanko. - Hej szefuniu~ - rzuciłaby podnosząc łapkę po czym wstała jeśli udało się jej uzyskać uwagę Jean'a. - Mam pytanko... Jak to jest z tymi eliksirami? Długo działają? Powinniśmy je wypić od razu czy dopiero jak będziemy wchodzić do jaskini? - nie chciała, żeby jej odbiło więc wypadałoby wiedzieć. - A i jestem Cassandra. Cassandra Dusthert, ale wystarczy Cass. - dodałaby jeszcze (tym razem bardziej zwracając się do wszystkich niż do szefa) zanim znów sobie usiądzie, no chyba że już mieli się zbierać to siadanie sobie daruje. Czekała też na odpowiedź co w związku z tym eliksirem, żeby go wypić czy może pufnąć do alternatywnego wymiaru gdzie zaczeka, aż będą wchodzić do jaskiń.
Minerva
Liczba postów : 251
Dołączył/a : 01/01/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Paź 22 2017, 19:18
PWM Alba/Null/Nigrum => Nigrum
Można by pomyśleć, że po wydarzeniach z Sanyi Minerva sobie da spokój ze wszystkim, co dotyczy tego całego "drugiego świata", niebezpiecznych rzeczy dalej jak kilometr od domu i zajmie się swoim podwórkiem i swoimi problemami (czyt. Staruchem wyżerającym jej żarcie z lodówki). Z tym, że właśnie tymi problemami "swoimi" zajmować się nie bardzo chciała (bo kto by chciał się użerać ze Staruchem?) i nawet, jeśli łaskawie zdobył się na jakiś akt dobroci i odstawił jej miotłę do domu, to jednak nie specjalnie chciała go obecnie oglądać. Był jak taki czarny kot, tylko gorszy. Bo Bel niby był czarny i przynosił pecha w czystym domyśle. Staruch był kwintesencją pecha. Pechem samym w sobie. On go nie przynosił - on nim był.
I takim oto sposobem wolała iść bić się z demonami w innym świecie niż znosić Starucha. Stała sobie wsparta delikatnie o półkę, z Belem na rękach i obserwując sobie otoczenie. Piwnica jak piwnica. Dużo słoików. Prawie jak w domu w Bosco, ale tylko prawie. W końcu też dane jej było dostrzec ludzi w stylu "organizatorów" całego przedsięwzięcia, jakiś takich ich dowódców, którzy mają to prowadzić czy w ogóle coś w tej deseń. Eliksir. No tak. Ostatnim razem działy się faktycznie pewne wałki. Villaca podskoczyła nieco niepewna, jak się zachować. Bo w sumie z jednej strony to by poskakała i narozrabiała, ale z drugiej jak Min na nią huknęła nie tak dawno temu, żeby nie rozrabiała i nie skakała bo pozrzuca rzeczy i już sama nie wiedziała, co robić. - Mogę później prosić o przepis na ten eliksir? - zapytała, mając oczywiście na myśli dobro wiedźm, czarownic i całego tego dobytku. Nowa mikstura, eliksir do grymuaru dla przyszłych pokoleń. Brzmiało zacnie. W każdym razie jak tylko dostanie znak, że ma łyknąć cały ten tajemniczy napar i ruszyć w trasę, to to zrobi. Po to przyszła. Siać zło i zniszczenie i pożogę tym demonom, co ponoć rozrabiają. Czyli innymi słowy brzmiało jak coś, przy czym będzie mogła się rozerwać.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Paź 22 2017, 19:36
//Nie chciałbym niczego narzucać, ale po rozdzieleniu zadań sugerowałbym podzielenie ludzi na tematy, bo tak będzie lekki chaos, jak tyle osób będzie w jednym temacie pisać i nie wiadomo, który post jest do którego pokoju. Ale ty tylko moja luźna sugestia czyń swoje MG.
King odpowiedział na wezwanie z opuszczonego świata, miejsca, z którym spotykał się po raz pierwszy, o którym nic nie wiedział, ale liczył w duszy, że być może właśnie tutaj znajdzie jakieś ślady, które nakierują go na obecne położenie jego mistrza - Zerefa lub Czarnego Smoka z Księgi Apokalipsy - Acknologię. Żadnego z nich nie mógł znaleźć w swoim świecie, możliwe było, że ukrywali się w jakimś alternatywnym wymiarze, może właśnie w tym miejscu. Walka z demonami wydawała się najlepszą ze zleceń, które pojawiło się w ogłoszeniu. Nie potrafił latać i nie miał zaklęć dystansowych, dlatego olbrzymi ptak wydawał się być dla niego niemożliwym do pokonania przeciwnikiem natomiast z roślinami nie miał pojęcia w jaki sposób walczyć. Nie potrafił używać zaklęć ognia, nie był też dobry w zaklęciach, które w lesie mogły być przydatne, najlogiczniejsza więc wersją wydało się wybranie na polowanie na demony. Sam był kiedyś jednym z nich, demonem stworzonym z księgi Zerefa, miał więc sporo o nich wiedzy. Poza tym liczył, że w trakcie zadania może spotka kogoś z innych stworzeń, które Czarny Mag stworzył w młodości. Nie wiedział, czego mógł się spodziewać po tym świecie i po tej misji. Był jednak dość twardy i wytrzymały, liczył na to, że te cechy, które w zgłoszeniu były podane jako wymaganie uczynią dla niego tą misję nieco łatwiejszą.
Szybko jednak okazało się, że King trafił chyba do złego pokoju. Wypowiedź głównodowodzącego armią, który dał wydawałoby się prosty rozkaz dla żołnierzy, którzy mieli wykonać swoje zadanie brzmiała prawie jak rozkaz zabicia Kinga. "Idziemy zabić kilka demonów i ich suczą matkę, rozpierdol kosmiczny, zabijamy wszystko co się rusza, a nie wygląda jak człowiek". Nie żeby Asthor idealnie nie pasował do tego opisu, chyba lepiej było od razu wyjaśnić sytuację. - Khem, khem tylko mnie zalicza się jako wyjątek, który się nie zabija. - rzucił nieśmiało humanoidalny pies, którego wygląd jasno wskazywał na bycie demonem. W sumie był demonem. - Może i wyglądam jak demon, może nawet nie wyglądam jak człowiek, ale jestem sojusznikiem jak coś. Naprawdę! Nie kłamię! Serio! Przyszedłem tutaj pomóc i nie mam nic wspólnego z tym demonem w jaskiniach poza tym, że chcę go zabić, bo takie zadanie, jestem zwykłym dziwnie wyglądającym najemnikiem z Fiore. Średnio po prostu wyszła mi technika przejęcia duszy demona. Miał nadzieję, że te słowa wyjaśnią nieco sytuację i drużyna pozwoli wziąć mu udział w misji, chociaż ostatnie zdanie było oczywiście kłamstwem, powiedzenie, że był jednak prawdziwym demonem, przedstawicielem rasy pustoszącej ich świat mogła wywołać dość sporo kontrowersji. Na wszelki wypadek jednak zachowuje czujność mając przygotowany swój zmysł walki [lv.1], aby wyczuć ewentualne ataki innych osób w sali i uniknąć ich z pomocą swojej zwinności [skrytobójca lv.1].
Na powitanie Feelana i Cassandry King skinął z uprzejmością głową, a potem sam się przedstawił. - W ogóle nazywam się Asthor - rzucił najemnik. - Chociaż nie wyglądam jak człowiek możecie na mnie liczyć w walce w zwarciu. Tylko nie przypieczcie mnie żadnymi antydemonicznymi zaklęciami. Trzeba było przyznać, ze dziewczyna zadała naprawdę istotne pytanie dotyczące eliksiru, chociaż jego magiczna moc nie była zbyt często używana to lepiej było wiedzieć, co może stać się z jego pojemnikiem magicznym w trakcie przebywania w zdegradowanym świecie. Trzymając swoją fiolkę eliksiru zastanawiał się również czy powinien wypić go od razu czy też poczekać chwilkę na odpowiedni moment, o ile w ogóle dopuszczą go do misji ze swoim wyglądem.
Po krótkiej rozmowie King rozejrzał się po pomieszczeniu obserwując gości. Sam zleceniodawca, przywódca eskapady nie wyglądał na zbyt silnego czy ogarniętego, nie sprawiał wrażenia taktyka mającego poprowadzić olbrzymią grupę w stronę siedliska demonów wyglądał raczej jak przeciętny łobuz w mieście umiejący się nawet dobrze bić, ale nie mający szans w starci z magiem. Bardziej na przywódcę wyglądał jego kolega, który stał obok, jego wygląd bił elegancją i dostojnością wytwarzał wokół siebie charakterystyczna armię godną przywódcy. Ostatnia w tej grupie była olbrzymia kobieta, która nie należała do specjalnie atrakcyjnych jak mógł ocenić King. W sumie to wiele osób mogło zapewne uznać, że to właśnie ona wyglądała bardziej jak demon niż sam King ze swoim wzrostem i twarzą potwora.
Widząc tą brzydką kobietę King zaczął się zastanawiać jak wyglądałaby jego kobiece wersja. W sumie to nie posiadał żadnych cech płciowych wiec tutaj niewiele zmieniłoby się. Zapewne miałby bardziej kobiecy kolor futra, może biało-różowy byłby odpowiedni. Sierść mogłaby być jeszcze bardziej puszysta chociaż sam demon uważał, że jego obecne owłosienie jest wystarczająco miękkie w dotyku, zadbane i wolne od wszelkich pcheł. Gdyby był kobietą zapewne używałby dużo makijaży, miałby długie, czarne, zakręcone rzęsy, a na pysku miałby szminką wymalowane usta. Zamiast rękawic na rękach miałby pewnie pompony jak cheerleederki, albo rękawice bokserskie z jakimś słodkim obrazkiem, które miałczałyby przy każdym uderzeniu. Poza tym do ubioru w swojej kobiecej wersji dodałby też buty na wysokich szpilkach. King wzdrygnął się na samo wyobrażenie swojej kobiecej wersji - to byłoby straszne.
Teraz jednak ważniejsze było wykonanie misji, dlatego King nadal uważając na pozostałych i ewentualne ataki osób, których nie znał słuchał dalej celów i założeń misji. Chciałby wiedzieć jak mają działać, w końcu dwadzieścia cztery osoby to olbrzymia grupa, czy szef ma zamiar podzielić zebrane tutaj osoby na mniejsze podzespoły z wyznaczonymi liderami. Wydawało się, że sześć czteroosobowych zespołów lub cztery sześcioosobowe drużyny mogłyby być w trakcie tego zadania znajdzie bardziej efektywne od takiego zbiorowiska ludzi. Nie chciał jednak się wyrywać, wolał zostać niezauważony na uboczu po prostu wykonać zadanie, nie pokazując specjalnie swojej osoby innym, dlatego nie zadał tego pytania na głos. Liczył, że powie je ktoś inny, albo sam lider, z pewnością najbardziej doświadczony w walce z tutejszymi demonami odpowie na to pytanie, w końcu musieli mieć jakąś strategię, która sięgała głębiej niż iść całą kupą ludzi i jednego demona i zabijać wszystko, co się napatoczy, aż jaskinie będą puste. A może jednak był to jedyny rozsądny plan jaki można było wymyśleć. King w tej chwili był tylko najemnikiem, strategie pozostawia innym, choćby miała być kiepska.
*) nawiązanie do swojej wersji kobiecej.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Nie Paź 22 2017, 22:19
Do czegóż to doszło, abym uganiał się za jakimiś przerośniętymi ptakami, które jeszcze latają w jakimś innym świecie? Cóż... Jakoś trzeba sobie zasłużyć na ten awans... Jeśli wrócę na posterunek jako bohater, niewątpliwie zostanie to docenione przez przełożonych! Albo też nie... Tylko, że i tak pewnie trzeba było kogoś wysłać, a któż lepiej nadawałby się do szaleńczej walki, jeśli nie Rudo-Rudy oddział? Nie ma co się oszukiwać... Sam się tu na niewiele przydam. Jednakże mam Qilina! Bestię, której żadna inna bestia nie dorówna! Cóż to dla niego jakiś ptasior?! To... Jego walka raczej... To on jest tutaj najważniejszy... Moim celem jest tylko uzgodnienie kwestii dialogowych. No i robię za zbiornik magicznej energii dla Qilina. Może za sprawą odpowiedniego wsparcia, łatwo uporają się z bestią i jeszcze przed kolacją zdąży się wrócić do domku. Choć towarzysze mogą budzić lekkie wątpliwości... Staruszek jest trochę zbyt zgrzybiały, żeby robić dobre wrażenie... Kolejny osobnik ma nazwisko, jakby robił w gazowni... No i jest jeszcze zbyt ładnie uśmiechająca się niewiasta... Ruda niewiasta... Taka, co jej nienawistna natura uchodzi przez głowę do włosów... Albo to rozpalające usposobienie... Tylko czekać, aż rzuci się na pierwszy lepszy kawał mięsa i... Nieważne... Nie o tym teraz myśleć się powinno. Zwłaszcza, że obok jest Sora... Tylko co on tu do cholery robi? - Nie powinno cię tu być... - mówię oschle do brata z nieukrywaną dezaprobatą. Nie dość, że pełno tutaj straszliwych obcych, to jeszcze szykuje się bitwa z wielką bestią. Jak niby miałbym z Qilinem skupić się na walce, kiedy obok będzie Sora, który w każdej chwili mógłby oberwać piorunem, cudzym zaklęciem, potknąć się, lub sobie zeskoczyć z klifu... A zresztą... Co ja niby mogę? W końcu to jego wybór... Ja jestem tylko tym złym, wstrętnym i ograniczającym... Mniejsza o to... Zadanie jest do wykonania i trzeba się z pewnych spraw wytłumaczyć. - Jeśli można... - szkolnym nawykiem zgłaszam się do wypowiedzi. Kiedy pozwolą, przychodzi czas, żeby mówić. - Nazywam się Kiirobara Hoshino, funkcjonariusz oddziału Ru... Pomarańczowo-Czerwony z posterunku w Erze. Powiem wprost. Osobiście nie nadaję się do walki z czymś tak wielkim, ale mój towarzysz idealnie się do tego nadaje - oznajmiam i zdejmując Qilina z ramienia, stawiam go na stole, żeby każdy mógł go zobaczyć. - Rawr - warczy cicho, rozglądając się dookoła. Nakazuję mu Rosnąć D. Bo to chyba czas już na przygotowania, a więc i Qilina należałoby już rozrastać, by do walki mógł wkroczyć ze swą pełną mocą. Poza tym, powinien się w swej najwyższej formie utrzymać wystarczająco długo, żeby pozbyć się potwora. Chyba... (Timer lvl 2) O ile tylko ta bitwa nie będzie się za bardzo przeciągać, to wszystko powinno być w porządku. - W ciągu kilkunastu minut będzie na tyle duży, że będzie w stanie latać i nawet może udźwignąć kogoś na swym grzbiecie, jeśli zaszłaby taka potrzeba. I teraz tylko pozostaje kwestia tego, czy to on powinien łyknąć miksturkę, czy też ja. W końcu to ode mnie czerpie swą magiczną moc, własnej nie posiadając. Dlatego też, pomimo mej niezbyt wielkiej przydatności, jestem potrzebny właśnie jemu. I to tyle z wywodu... Po raz kolejny to Qilin jest tym, który ma zebrać wszelką chwałę... A co ze mną? Któż mnie doceni? Jest w sumie za co? Na pewno nie za rude włosy...
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki Wto Paź 24 2017, 00:17
Wspólne zwalczanie zła i występku. Czy mogło być coś piękniejszego od życia? Niekoniecznie. Dziewczę, co prawda udało się do sklepu z zamiarem kupienia dyni, jednak wszelkie próby przyrządzenia pysznego placka skończyły się na tym, że pomarańczowe narzędzie szatana wybuchło jej w piekarniku, pozostawiając nieprzyjemny zapach spalenizny oraz lepką maź z pestkami. Nie miała jednak czasu, aby to posprzątać. Misja wzywała, czy też poważne zlecenie. Dobro w końcu nie ma czasu na własne porządki, kiedy obywatele tego, czy innego świata są zagrożeni. - Yahaloo~ - zakrzyknęła tylko na wyjściu, witając się ze zgromadzonymi. Oczywiście przyjrzała się każdemu z osobna i łącznie, niektórym przyglądając się nawet trochę bardziej. Tyle obcych i znajomych twarzy. Tyle ochotników, a wśród nich nawet towarzysze broni z niedawnych chwil. - Lan, Lan~! - zakrzyknęła tylko, zbliżając się nader szybko w kierunku blondyna i upuszczając kilka różowych ciasteczek prosto z różowego bochenka. Nikt nie rusza w końcu na wyprawę bez drugiego śniadania i podwieczorku, prawda? Kiedy to jednak udało jej się podejść, poklepała anielskiego maga po plecach, aby ostatecznie zadać mu jedno, bardzo istotne pytanie. Kto by się w końcu przejmował mowami, czy ich głównym znaczeniem. - Co tam ostatnio słychać? - dopytała się, jakby to właśnie było teraz najważniejsze. Mimo wszystko, jej uwadze nie umknęły słowa mężczyzny, toteż nie pozostało nic innego, jak tylko radośnie zawtórować jego okrzykowi, wyrzucając przy tym ręce w górę: - Tak, tak! Na pohybel demonom! Chociaż nie była wysoka to najpewniej dałaby radę swoim entuzjazmem, czy energią robić za jednoosobową inkwizycję. Być może nawet hiszpańską, bo kto by się jej tam spodziewał.
Sponsored content
Temat: Re: Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki
Opuszczony świat - Tereny zniszczonej wieży i starej rzeki
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.