Fabryka Magi-Coli

First topic message reminder :

Zwykły budynek fabryczny umieszczony jednakże w pewnej odległości od miasta, jednakże ściśle z nim związany chociażby szlakami komunikacyjnymi, zarówno autobusowymi, jak i pociągowymi. Fabryka zajmuje dość duży obszar, zamknięty wysokim, szarym i cienkim murem, z którego wychodzą jednakże tory pociągowe aż w dwa kierunki, co zapewne umożliwia transport produkowanego tu napoju także i za granicę Fiore. Po przekroczeniu bramy dostrzeżemy, że cała fabryka to komplet kilku budynków połączonych zarówno korytarzami naziemnymi jak i nadziemnymi. Do tego posiada swój własny dworzec pociągowy, na którym z reguły stoją tylko i wyłącznie wagony towarowe.


Trójka magów Violet Pegasus przyjęła misję i swoimi własnymi metodami znalazła się tuż pod szerokimi bramami fabryki, mogącej śmiało pomieścić i z cztery samochody ciężarowe na raz. Pod bramą widzieliście ledwo jednego, starszego strażnika. Był to średniego wzrostu mężczyzna z bródką oraz brzuszkiem, odziany w szary strój, choć jego rumiana twarz niemalże wyróżniała się na niezbyt wielobarwnym tle. Zdawał się być pogrążony w swoim własnym świecie i nie dostrzec jeszcze czarodziei ze swojej budki, choć, jeśli ci chcieli wejść, to musieli jednak się z nim dogadać. Z wyglądu wydawał się być sympatycznym mężczyzną w dość zaawansowanym wieku, choć do emeryturki jeszcze mu kilkanaście lat zastało.

1. Jeżeli jakiś punkt tegoż regulaminu nie zgadzałby się z regulaminem forum (np. przez moją sklerozę), to można ten punkt olać.
2. Czas na odpis to 72h + czas równy uzupełnieniu napoczętej godziny. Znaczy to, że jeżeli zapostuję o 12.01 to czas macie do 13.00, jeśli jednak zapostuję o 12.00 to czas jest do 13.00. Oczywiście 3 dni na odpis też.
3. To samo dotyczy mnie, więc od waszego ostatniego posta mam również 72 godziny plus uzupełnienie napoczętej godziny czasu na posta.
4. Nie zamierzam pisać terminów, jednak do czasów jego zakończenia można edytować swoje posty. W późniejszym terminie jest to zabronione.
5. Za przekroczenie terminu ze strony graczy, grożą im uszczerbki na zdrowiu ich postaci, kary oraz wykluczenie z misji.
6. Za przekroczenie terminu ze strony MG, gracze mogą zostać nagrodzeni dodatkowymi przedmiotami, kasą bądź PD. Nie musi to jednak nastąpić, jeśli ich styl gry będzie zwyczajnie kuł w oczy lub MG uzna, że zwyczajnie nie zasłużyli. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że jeśli po przekroczeniu terminu przez MG, dostanie on byle jakie posty, to nici z nagrody.
7. Jedna osoba może mi tylko i wyłącznie raz na turę przypomnieć mi o misji.
8. Nieobecności oczywiście negują kary za nietrzymanie terminów etc.
9. Inne problemy lub prośby o przedłużenie proszę kierować do mnie.
10. Mój regulamin MG winien być znany graczom, jego nieznajomość może im tylko i wyłącznie szkodzić.

PERSPEKTYWA GREY
Moje obserwacje utwierdziły mnie w przekonaniu, że to miejsce jest wręcz stworzone dla złodziei. Pełno tutaj kryjówek, w których można się ukryć, cieni, gdzie niewiele widać, rogów, pomieszczeń... A jeśli by załatwili sobie przebranie, to przejście byłoby dla nich dość proste. Nie znaczy to jednak, że nie mogliśmy się zabezpieczyć na wypadek inwazji.
Na sam początek należało zadbać o otwór wentylacyjny. Tutaj akurat sprawa była prosta. W fabryki Magi-Coli musiało być mnóstwo butelek oraz szkła. Wystarczyło jedną bądź dwie rozbić, a odłamki rozsypać. Powinny być one wystarczająco duże i ciężkie, aby przepływ powietrza ich nie naruszył i jednocześnie stanowiły doskonały system alarmowo-spowalniający. Złodzieje by musieli by pierwsze je usunąć, żeby się przedostać, o ile by nie zignorowaliby ich i zostaliby przez nie poranieni.
Kolejnym punktem jest szukanie miejsc w korytarzu, gdzie nie ma słabych punktów. Musi być kilka miejsc, w których po prostu nie ma kryjówek i trzeba przejść przez nie na otwartym widoku. To by była nasza przewaga, moglibyśmy łatwo dostrzec, kto się zbliża. Ważne jest także zanotowanie kawałka zaraz po tych miejscach na wypadek, gdyby mieli magów potrafiących się kamuflować.
Taki był mój plan. Jeszcze przyleciałam sprawdzić, jak poradził sobie Miyamae-san ze sprzątaczką oraz czy Never-kun był wciąż czujny, po czym poleciałam poszukać butelki...

No i się wszystko zaczęło. Ruszyłem wykonywać swoją część zadania jaką było strzeżenie korytarza przed wejściem do pomieszczenia. Grey poleciła mi postraszyć Bogu ducha winną sprzątaczkę na tyle mocno, by pewnie dostała traumy z tym miejscem i zaczęła alarmować innych, że nie wolno się tam zbliżać. Przynajmniej ja tak to odebrałem. Jakkolwiek na mnie spojrzeć to raczej do groźnych nie wyglądam. Moje zachowanie, styl bycia, głos, ubiór, ani trochę nie wskazują na zagrożenie z mojej strony. Jestem raczej z tych, którzy są ignorowani, niedoceniani, lekceważeni, a dopiero później zaczynają górować. Całe szczęście, że mojej grze aktorskiej sprzyjały umiejętności magiczne jakie posiadałem. W takich sytuacjach były nieocenione. Postanowiłem od razu zająć się biedną pracownicą podchodząc do niej pewnym krokiem i zatrzymując się niedaleko. Nie byłem postawny, duży, ale z tej odległości mogłem wydawać się trochę "większy". Zmarszczyłem brwi ściągając je do siebie, by wyrazić bardziej moje zdenerwowanie i niezadowolenie, zaś ręce zaplotłem na klatce piersiowej stojąc w lekkim rozkroku. Odchrząknąłem ostentacyjnie, by zwrócić na siebie uwagę, a gdy tylko kobieta przykułaby ją do mnie zacząłbym patrzeć jej prosto w oczy używając PWM Duchowe Kłamstwo zmieniając własne fale duchowe, by postrzegano mnie w okolicy 5m jako groźnego, gwałtownego, a teraz, gdy utrzymywałem kontakt wzrokowy powinno to być szczególnie efektywne. Przy okazji postanowiłem zapamiętać jej duszę - tak dla pewności, że nie zostanę zaskoczony. Również użyłem PWM Duchowa Opinia, by dowiedzieć się jaką osobą jest ta sprzątaczka.
- Przebywanie na tym terenie jest wzbronione zgodnie z zaleceniami pani prezes Rin. Opuść to miejsce natychmiastowo i poleć innym, że nie wolno się tutaj zbliżać w promieniu widoczności pod ryzykiem utraty pracy. Wejście tutaj może skończyć się również uszczerbkiem na zdrowiu, każdy kto tu się pojawi jest traktowany jak zagrożenie. - powiedziałem donośnie, stanowczo i starałem się zachować dosyć niski głos. Niby zdradziłem kilka informacji, ale te jedynie zmuszałyby złodziei do szukania alternatywnej drogi toteż wyeliminowaliśmy jedną ich możliwość. Po swoich słowach zaczekałbym ciągle patrząc w oczy na tyle długo na ile mogłem kobiecie, by następnie zaczekać, aż ta odejdzie nie ruszając się. Po tym wróciłbym na swoje miejsce niedaleko drzwi i tam trzymał wartę.

MG:

Gray zaczęła oblot, dowiedziała się co chciała i już wykombinowała nawet plan. Z taką oto wizją zaczęła wracać, by sprawdzić jak wygląda praca innych osób i jak Never jakoś wyglądał na znudzonego, to jednak chodził jak rasowy żołnierz na obchodzie dookoła biurka, jakby coś tam było do ochrony*. Z kolei Tetsuya... no on miał jakiś problem. Mianowicie, gdy tylko mag LS podszedł do kobiety i zaczął do niej mówić ona... olała go. Nie dosłownie, ale zupełnie jakby jego słowa do niej nie dochodziły. Po chwili się odwróciła, chcąc wziąć coś do sprzątania i dostrzegła czarodzieja. Ten mógł wówczas zobaczyć słuchawki w jej uszach, ale, po przyjrzeniu się jej osobie... słuchawki nie były podłączone. Zamiast tego zaczęła używać migów... czyżby głuchoniema?


*mam nadzieję Never, że nie masz nic przeciwko tak niewielkiemu stopniu kontroli twojej postaci.

PERSPEKTYWA GREY
Cóż, zanotowałam w pamięci miejsca, które powinny sprawić nam największy problem. Oraz te, które dałyby nam największą przewagę. Pora było czekać na złodziei i urządzić im przykrą niespodziankę. Jednak, kiedy wróciłam z powrotem, dostrzegłam że Miyamae-kun i tamta sprzątaczka wciąż stali na swoim miejscu. A teoretycznie całkiem dużo czasu minęło. Pokręciłam głową, a następnie podleciałam bliżej pary.
- Jeszcze tego nie zrobiłeś, Miyamae-kun? Doprawdy, jeśli nie potrafisz poradzić sobie ze zwykłą sprzątaczką, to jak zamierzasz dać sobie radę, kiedy coś trudniejszego się pojawi?
Zganiłam chłopaka, nie kryjąc rozczarowania. Sigh, dopiero nasza misja się rozpoczęła, a już pojawiały się problemy. Miałam nadzieję, że taka wpadka zdarzy się ostatni raz.

W tym samym czasie...
PERSPEKTYWA NEVERA
Hahahaha! Żadne zło się nie prześlizgnie! Moja rola była najważniejsza, powierzono mi najcenniejsze miejsce do ochrony! Jednak póki co nic się nie działo... A nie wiem, ile to będzie trwało. Prowadzenie warty było interesujące, ale wpadłem na jeszcze lepszy pomysł.
- Pora poćwiczyć heroiczne pozycje! To na pewno przerazi rzezimieszków!
Tak więc zacząłem podnosić miecz i wypowiadać fajne kwestie, które widziałem w mangach. Praca superbohatera to też ciężki trening!

Wiadomo, nigdy nie miałem na zadaniach tak, żeby było zbyt prosto. Coś tak banalnego jak przegonienie sprzątaczki okazało się niesamowicie trudne. Ta zupełnie mnie nie słyszała, ani trochę. Najpierw pomyślałem, że to może przez muzykę, lecz jej słuchawki nie były podłączone, a ona sama zaczęła do mnie pokazywać coś rękami. Najpierw zdziwiłem się nie wiedząc czy rzuca na mnie jakieś zaklęcie, klątwę czy inne ustrojstwo, lecz dopiero po chwili dotarło do mnie, że mówi językiem migowym. Zatem po co te słuchawki? Niby mimo, że mnie nie słyszała to patrząc mi w oczy powinna poczuć, że jestem groźną osobą, bo moje ofiary nie musiały mnie słyszeć, by to PWM zadziałało, aczkolwiek ta coś pewnie tłumaczyła mi. Mogło też wyjść na to, że poprzez niezrozumienie mnie, a uczucie grozy wzięła mnie za wroga i teraz stara się mi przekazać, że zawiadomi ochronę czy coś. Westchnąłem głośno, a jeszcze głośniej jak wpadła Grey, by mnie zganić. Spojrzałem na nią zmęczonym wzrokiem, w którym nie kryłem również irytacji pomimo mojej spokojnej osobowości.
- Mieliśmy zajmować się swoimi sprawami... - powiedziałem najpierw, a później kiwnąłem głową na sprzątaczkę. - Doprawdy jeżeli znasz język migowy to weź ją przegoń. Nie słyszała, ani słowa, a teraz próbuje mi coś powiedzieć mimo, że ja nie znam tego języka. Jak spotkałbym wroga to nie udawałbym groźnego tylko zacząłbym działać odpowiednio... - postanowiłem trochę przedrzeźniać dziewczynę z jej wywyższającym się tonem, gdyż nie lubiłem, gdy osoby nieznające sytuacji próbowały mnie pouczać. Mimo to spróbowałem sam czegoś. Wskazałem najpierw na jej słuchawki, a później niepodłączony kabel i narysowałem palcem w powietrzu pytajnik. Pewnie odpowiedziałaby mi znów migowym albo zrobiła coś innego rozumiejąc, że ja nie znam migowego języka. Przynajmniej miałem taką skromną nadzieję.

No i nastał impas. Pracownica patrzyła się na maga LS nie wiedząc o co mu chodzi. Nawet przeszło mu przez myśl, że może te słuchawki dla niepoznaki, ale z obawy, zaczęła mu coś tłumaczyć. W takiej oto sytuacji zastała go Grey, która była... no cóż, niezadowolona takim obrotem spraw. Gdzieś w międzyczasie Never zaczął prezentować swoje heroiczne, bohaterskie pozycje do kamery, więc jeśli ktoś ich obserwował, mógł podziwiać naszego superbohatera w prawieakcji.

PERSPEKTYWA GREY
Sigh. Niektórzy śmiertelnicy byli tacy trudni we współpracy. Nawet się nie zorientował, że zdążyłam oblecieć wszystkie korytarze i zapamiętać dobre miejsca. Jego usprawiedliwieniem jest to, że sprzątaczka nie słyszy... naprawdę? Obrzuciłam ją wzrokiem. Jej słuchawki nie były podłączone, a sama coś pokazywała. Zamiast jednak zająć się nudną translacją, po prostu przystąpiłam do akcji. Używając swojej manipulacji światłem (PWM) zaczęłam tworzyć na powietrzu świetliste słowa, które układały się w zdanie: "Obecnie panuje zakaz wstępu do tego korytarza. Jeśli natychmiast stąd nie odejdziesz, zginiesz." Co prawda, mogła nie mieć słuchu, ale raczej nie wierzyłam, że jest analfabetą nie potrafiącą zrozumieć prostych słów.
- Tak to się robi, Miyamae-kun. A jeśli rzeczywiście miałeś problem z wytłumaczeniem w tego w słowach, mogłeś pozwolić pięścią mówić. I pokazać, gdzie jej miejsce jest. Dałam jedynie ograniczenie, że nie masz jej zmieniać w krwawą masę. Wszystko inne dozwolone.
Spojrzałam pogardliwie na sprzątaczkę, jeśli wciąż tutaj stała i wskazałam wyjście stąd. Naprawdę, czemu ludzkość nie może stosować tak prostych rozwiązań, kiedy ma na to siłę.

W tym samym czasie...
- Hahaha! Wielki bohater Never Winter przybywa na miejsce, aby uratować ludzkość przed złem!
Może pomińmy popisującego się superbohatera.

Grey przy pomocy swoich sztuczek magicznych przekazała swą jakże kulturalną wiadomość niesłyszącej pracownicy, która pośpiesznie zabrała swoje graty i pośpiesznie zaczęła oddalać się w kierunku schodów, by móc opuścić tenże korytarz. No i cóż... no i nic. Poza brakiem tej osoby i dochodzących z pokoju, w którym został Never dziwnych odgłosów o bohaterach praktycznie nic wartego uwagi się nie działo... choć może to dlatego, że dopiero jeden problem został... usunięty.

Tetsu - drugie ostrzeżenie, ze nie napisanie w terminie (i tak wydłużonym), jeszcze jedno nieusprawiedliwione i robimy out z misji. Mówiłeś, że odpiszesz, a tego nie zrobiłeś, więc sorki, ale takie są zasady.

//Tak, rozumiem wszystko. Przepraszam, za to, ale nie miałem zielonego pojęcia co mam napisać po swoim poście, w którym w sumie czekałem na reakcję Grey. Miałem nadzieję, że zdążę napisać po Neverze, lecz się nie udało. Tyle mam na swoje usprawiedliwienie.

Grey użyła jakichś magicznych sztuczek i napisała w powietrzu ostrzeżenie, które wystarczająco przestraszyło sprzątaczkę, by uciekła. Cóż, ja takich rzeczy nie potrafiłem, nie rozumiem dlaczego wymagała ode mnie czegoś takiego skoro znała poniekąd moje magiczne zdolności. Może kobiety tak mają? Zresztą, nie jest to coś czym jakoś bym się przejmował. Była to sprzątaczka i priorytetem nie było usunięcie jej z korytarza, a chronienie pokoju. Dopóki nic nie próbowała mogłem sobie ją obserwować przy wejściu.
Słysząc słowa Grey spojrzałem na nią jak na... niespełna rozumu osobę. Chwilę milczałem i pokiwałem głową niezadowolony. Czy ona mówiła to na prawdę? Czy to taki nieśmieszny żart?
- Chyba żartujesz, że uderzyłbym niewinną sprzątaczkę, by ją przegonić. Nie mamy nawet podstaw do myślenia, że jest zagrożeniem. - powiedziałem najpierw, a później westchnąłem głośno zmęczony tłumaczeniem. - Jesteś mózgiem tego zadania, ale nie myśl, że ja zwyczajnie będę wykonywał Twoje rozkazy. O ile ich treść nie koliduje z moimi poglądami będę posłuszny. W tym przypadku było odwrotnie, a pisać w powietrzu za pomoca magii nie potrafię. - dodałem po chwili wciskając dłonie do kieszeni i podchodząc do drzwi obok pomieszczenia, którego strzegliśmy. Śmieszne, że "dała mi ograniczenie, że mam nie zrobić krwawej masy" ze sprzątaczki. Jakbym w rzeczywistości wyglądał na kogoś kto mógłby z takiego powodu zranić niewinną osobę. Czy naprawdę budziłem takie emocje? Czy wyglądałem na tyle negatywnie, że brano mnie za złodzieja i oprawcę? Nie wydaje mi się, a jednak świat kazał mi tak myśleć.

PERSPEKTYWA GREY
Geez, naprawdę. Jest tyle sposobów, aby pokazać nawet niepotrafiącej mówić osobie, co ma zrobić, że ograniczenie niektórych śmiertelników mnie przeraża. Czy był to taki problem wzięcie kartki papieru i napisanie wiadomości? Albo pokazanie to w znacznie bardziej bezpośredniej formie? Dlatego, kiedy zaprotestował przeciwko uderzeniu, ja jedynie uśmiechnęłam się chłodno.
- Skoro ktoś może się podszywać, to będziemy każdą osobę zbliżającą się traktować jak potencjalnego złodzieja. Czyż nie mówiłam tego wcześniej? To że pojawiła się w tym miejscu oznacza, że JEST potencjalnym zagrożeniem - odparłam. - Prawda, mogła być niewinną sprzątaczką, ale od jednego uderzenia nikt jeszcze nie umarł. Dlatego powiem ci to wprost, jeśli nie zrozumiałeś przesłania: osiągnę cel bez względu na wszystko.
Po ostatnim zdaniu odwróciłam się. Miłosierdzie. Litość. Współczucie. Etyka. Empatia. Czemu ludzkość zawracała sobie głowę takimi błahostkami? Historię zawsze pisali ci, którzy osiągnęli swoje cele - zwycięzcy. Przegrani ginęli w mroku, bo byli słabi. Dlatego nie pozwolę nigdy, aby Never-kun, mój najdroższy, skończył jak ci drudzy. Obecnie brakowało mi siły, mojej oryginalnej mocy, ale jeśli ją odzyskam... to nie pozwolę, aby cokolwiek stało się Never-kunowi nigdy więcej.
- ... Wracając do sprawy, to trochę dziwne, że pracuje tutaj niesłysząca kobieta. Nawet ktoś taki jak on powinien dostać informacje na ten temat. Trzeba to sprawdzić. Teraz więc polecę się dopytać, czy rzeczywiście ktoś taki tutaj jest zatrudniony. A ty, Miyamae-kun, zachowaj w tym czasie podwójną ostrożność. Kto wie, czy nie należała do przedniej straży...
Po tych słowach poleciałam do kilku osób i zapytałam się o tą sprzątaczkę. Na pewno taka osoba była charakterystyczna i jeśli więcej niż 3 ludzi potwierdziło, że ktoś tutaj taki jest, pozostało mi porzucić podejrzenia i zająć się realizacją wcześniejszych planów.

Spięcie na linii wróżki i maga Lamii Scale zdecydowanie nie zapowiadało owocnej współpracy, choć kto wie... mieli jeszcze kilkadziesiąt godzin spędzić razem. Tak czy inaczej Tetsuya wciąż sobie stał na korytarzu, Never bawił się w gabinecie... z którego po chwili doszło głośne "jebudut"... tak, superbohater podczas jakiejś pozy potknął się o krawędź biurka i poleciał tak, że przewrócił sobą jakiś regał na dokumenty. Grey jednak nie słyszała tego, gdyż poleciała popytać się o sprzątaczkę. Wiele osób potwierdziło jej, że taka osoba tutaj pracuje, a jedna pracownica nawet się spytała, gdzie ona się znajduje, bo miała jej do przekazania wytyczne dotyczące nie zbliżania się na korytarz... chyba znalazła też sprawdzę nieporozumienia.


Hmm... po głębszym zastanowieniu, uznam to 0,5 ostrzeżenia. Znaczy to mniej więcej, że masz jeszcze dwa ostrzeżenia zwykłe, ale w przypadku przekroczenia terminu, a przypominałem o odpisie/obiecałeś, że odpiszesz będzie to wtedy ostatnie ostrzeżenie i wypad, ok?

PERSPEKTYWA GREY
... . Więc rzeczywiście taka sprzątaczka pracowała i dotarła do niej ta wiadomość. Więc teoretycznie nie trzeba było się stresować. Ale postraszenie jej na pewno wyjdzie nam na dobre. Teraz żaden pracownik nie będzie wątpił, że jesteśmy poważni. Póki jednak co trzeba było zająć się wcześniejszymi sprawami.
-...
Spojrzałam na pustą szklaną butelkę Magi-Coli w mojej dłoni. Wyglądało na to, że ona starczyła do mojego planu. Tak więc wróciłam się do pokoju i zastałam...
-... Never-kun, co się tutaj stało?
Zauważyłam superbohatera próbującego podnieść jedną z szafek.

PERSPEKTYWA NEVERA
- A teraz poczujcie mój najpotężniejszy atak!
Byłem bardzo zadowolony z wolnego czasu, dzięki czemu mogłem ćwiczyć. Pozycje, słowa, ataki... W końcu, z tego co zrozumiałem, dość długo to potrwa, więc kiedy nadejdą siły zła, będę przygotowany!
... Też tak sądziłem, lecz nieuwaga sprawiła, że nie zwróciłem uwagi na biurko, na które najwyraźniej zahaczyłem nogą.
- Wooo... oooo...
Zacząłem się kiwać niebezpiecznie na jednej nodze. I już mi się wydawało, że odzyskałem równowagę, w tym momencie pojawił się błysk, przez co mimowolnie się odwróciłem i straciłem resztki balansu.
- WAAAAAAAAAAAAH!
Nie mogłem się powstrzymać przez upadkiem na regał. Uderzyłem w niego, przez co tym razem poleciał on razem ze mną. Mi się na szczęście nic nie stało, ale...
-... Grey będzie zła, jak to zobaczy...
Mebel był przewrócony. Całe szczęście że był pusty, bo inaczej nigdy bym sobie z tym nie dał rady. I chyba jest cały... Prawda? Nie było jednak czasu na zastanawianie się, trzeba było go podnieść.
- Żadna przeszkoda nie będzie straszna superobohaterowi! UOOOOOOOOW!

PERSPEKTYWA GREY
- Więc mówisz, że przypadkowo wywróciłeś tą szafkę, lecz nie miałeś siły, aby ją podnieść, prawda?
- Hai...
Odparł w pozycji seiza, skruszony. Sigh. Mogłam się domyślić, że zostawianie Never-kuna samego bez pilnowania prędzej czy później skończy się czymś takim. Na szczęście mojemu kochanemu nic się nie stało. Rzuciłam jeszcze okiem na owy mebel... Na pewno już wiedzą, że został przewrócony, więc nic nie można na to poradzić - pozostało jedynie naprawić szkodę. Wróciłam się na zewnątrz, po czym rzekłam do Lamijczyka.
- Miyamae-kun, można cię prosić na moment? Never-kun przewrócił przypadkowo szafkę i nie może sobie poradzić z jej podniesieniem. Byłbyś tak miły i mógłbyś mu pomóc?
Zapytałam się go grzecznie, jakby nasza wcześniejsza sprzeczka nie miała nigdy miejsca. Było głupotą zawracać sobie o to głowę.

Warta nie należała do ciekawych zajęć, lecz dzięki niej miałem święty spokój. Cisza podczas, której moim jedynym zadaniem było wypatrywanie wroga, ewentualnie zagrożenia ze strony potencjalnych złodziei. Zapowiadało się że trochę tutaj będę musiał postać zanim coś się wydarzy, a moim marzeniem było żeby nic się nie wydarzyło do końca misji, żeby ci próbujący wykraść recepturę byli tylko wytworem wyobraźni Rin, która zdawała się lekko przewrażliwiona na ten temat... albo odpowiednio ostrożna, a to ja bylem beztroski.
Nagle usłyszałem huk, jakby coś dużego uderzyło o ziemie gdzieś w pokoju za mną. Odgłosy Nevera, a później Grey sprawiły że nie niepokoiłem się. Gdyby zaatakowali to pewnie, by inaczej to brzmiało. Po chwili z pomieszczenia wychyliła się dziewczyna przekazując mi zabawna informacje. Ah ten superbohater. Kiwnąłem głowa twierdząco.
- Jasne. Nie ma problemu. - odparłem i wszedłem do środka widząc obalony mebel i sprawce. Podszedłem z jednej strony i kucnąłem łapiąc pewnie, by mi się nie wyśliznął z rak.
- Łap się, pomogę Ci. - powiedziałem lekko zmęczonym głosem. Mimo ze zgodziłem się to nie miałem najmniejszej ochoty wysilać się, a teraz musiałem.

Nie ma to jak prosta praca bez komplikacji większych, niż te spowodowane przez samego pracownika. Oczywiście, wszystko się pewnie nagrało na kamerkę i za ewentualne uszkodzenia regału będzie trzeba zapłacić z własnej kieszeni lub zostanie to odjęte z pensji... choć może nie całkowicie. Bowiem Never tak sobie leżąc, dostrzegł leżące pod biurkiem... 5 . Niektórzy to jednak mają szczęście. Po krótkiej chwili wszystko wróciło do normy w pomieszczeniu i każdy mógł się zająć swoją pracą. Zbliżał się już powoli wieczór.

Informacje od MG:

Never + 5

Uprzejmie proszę, żeby w najbliższym poście opisać swoisty plan na nadchodzące kilka godzin wart/ochrony itp. itd.

PERSPEKTYWA NEVERA
- Hahaha! Razem, towarzysze, daliśmy razem niespodziewanemu zagrożeniu!
Zaśmiałem się, kiedy udało nam się wspólnymi siłami pokonać przeszkodę - zawalonym regałem! Teraz na pewno nic nie będzie stało nam na przeszkodzie. Mwhahahaha!
W tym samym czasie dostrzegłem coś błyszczącego pod biurkiem. Wtedy podszedłem do niego i kliknąłem na przycisk akcji.
Znaleziono 5
... Na chwilę zostałem oderwany od rzeczywistości, ale z jakiegoś powodu stałem się bogatszy. Yupi!
- Never-kun, co się dzieje? Właśnie chciałam ci zadać ważne zadanie!
... Och, właśnie! Fucha obrońcy sprawiedliwości i dobra nigdy się nie kończy. Tak więc popędziłem szybko do Grey.
...
I w sumie skończyło się na jednym. Wciąż broniłem najważniejszej pozycji, aczkolwiek został nałożony na mnie zakaz ćwiczenia pozycji oraz ataków. Jako że wcześniejszy problem był moją odpowiedzialnością, nie mogłem nic powiedzieć. Jednak Grey mnie pocieszyła, że niedługo będę mógł mieć przerwę, bo ona mnie zmieni! Dobrze! W pełni sił będę chronił tego miejsca, uoooow!

PERSPEKTYWA GREY
Co prawda, dzięki moim słowom udało się przekonać Never-kuna, aby stał na straży i jednocześnie nie wykonywał gwałtownych ruchów, lecz wiedziałam, że jeśli nic nie będzie robił, to w końcu się znuży. Co tu dużo mówić, był przyzwyczajony do akcji. Dlatego zamierzałam go zmienić. Pierwsze jednak musiałam zająć się pewnymi sprawami. Po pierwsze, stworzyć pułapkę. Pierwsze co zrobiłam, to poprosiłam Never-kuna, aby rozbił butelkę. Następnie zebrałam okruchy i podleciałam do otworu wentylacyjnego, a następnie go otwarłam i je tam rozsypałam. Ktoś, kto będzie chciał tędy przejść, będzie musiał sobie poranić palce. Albo straci więcej czasu na zebranie okruszków. Potem zaczęłam przeglądać w dokumentach rozmieszczenie personelu, zapamiętując je. I wtedy wyleciałam, aby zweryfikować położenie, zwracając uwagę na osoby, które nie powinny się tutaj znaleźć. To na pewno nam pomogłoby. Na końcu dopiero, kiedy wszystko było zrobione, wróciłam do Never-kuna, aby go zastąpić.