I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Miejsce, gdzie mogą zebrać się widzowie nie biorący w danej chwili udziału w magicznych potyczkach. Znajdują się one na podwyższeniu od areny, około 20 metrów nad nią. Rozciągają się wokół areny i dzielą na kilka sektorów. Największy jest sektor dla postronnych obserwatorów nie kibicujących żadnej drużynie. Są również sektory, które zajmują się wsparciem konkretnego zespołu jak reprezentatów Fairy Tail czy Dead Head Caucus. Najmniejsze sektory to sektor dla vipów oraz rozgłośni. Co pewien czas koło sektorów kręcą się reprezentanci straży miejskiej Ery czuwającej nad bezpieczeństwem turnieju. Same ławki raczej nie należą do ekskluzywnych. Ot zwykłe siedziska jak na koncertach czy uczelni.
/Temat wolny jakby ktoś chciał popisać. Jakby był jednak potrzebny MG -> wołajcie na gg.
Autor
Wiadomość
Yukiko
Liczba postów : 59
Dołączył/a : 09/07/2013
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 20:25
Dobra tam! Może i jej teoria nie była idealna, ale to zawsze była jakaś tam teoria. Obie przedstawiały poglądy inne, chociaż w sumie nie różniące się aż tak od siebie. Ale to nie było teraz ważne, bo Akaś była zła. Akaś była be i nie pozwalała błękitnookiej zapomnieć. I w tym momencie zobaczyła autentycznego Ayumu w przedłużonych włosach i w stroju pokojówki. Przyłożyła palce do nasady nosa, zaciskając oczy. No i przy okazji robiąc się czerwoną; czy to od widoku czy to od usilnych prób wyrzucenia tego, nie wiadomo. Ale najpewniej jedno i drugie. - Serio. Uwierz mi... kondolencje nie należą się im tylko mi. Te obrazy będą mnie prześladować do końca życia. Na prawdę. Chociaż może nie obraz jest najgorszy, a sama świadomość, że to facet. Na dłuższą metę możesz mieć bowiem wrażenie, ze to dziewczyny. Szczególnie z tego miejsca. Z góry... Jęknęła na końcu. Tak. To jednak ta świadomość była najgorsza. Czemu P im to robił? Czemu wymyślał takie głupoty. - Nie to, że ja ich przeceniam. Chodzi mi po prostu o samą nazwę i ... oh...? Znasz jej członków. C-czyżby to była gildia do której chcesz dołączyć? Oh tak. Uwadze Yukiko nie mogło to umknąć, bo mimo amnezji pozostała bystra. Przekrzywiła lekko główkę patrząc na Akane, ale nie robiła w tego natarczywy czy ciekawski sposób. Ot- zwykłe spojrzenie, jakim obdarza się rozmówcę, który coś mówi, ale dalsze informacje nie są ci w sumie potrzebne do szczęścia i pytasz bo... pytasz. Ot tak. W tym momencie ktoś się wtrącił. Jak ona mogła go przeoczyć. Przecież... nie no... serio? Ten pan latał na dyni? Otworzyła szerzej oczy, otwierając usta w pełnym zdumienia 'o'. Chwilę tak na niego patrzyła, w końcu jednak potrząsnęła głową, zobligowana udzielić odpowiedzi na zadane pytanie. - Niestety nie. Ale radzę wypatrywać walk Death's Head Caucus. To nas właśnie tak poprzebierali.
Eustass
Liczba postów : 52
Dołączył/a : 15/06/2013
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 20:32
Ostatnim czasy nie miał nic ciekawego do roboty, więc postanowił wybrać się na małą wycieczkę. A jako iż usłyszał o turnieju magicznym postanowił się tam wybrać, by zobaczyć jak inni okładają się po gębie, co będzie mógł komentować chamskimi tekstami, będzie robił docinki i ogólnie będzie tam po prostu sobą. A na dodatek zgromadzi się tam dużo kobiet, a więc będzie to idealna okazja na pomacanie sobie zgrabnego kobiecego ciałka, czy też na zanurkowanie twarzą w cyckach. Oczywiście zaraz po tych czynnościach będzie musiał zwiewać, by nie zostać przerobionym na pasztet, ale tak to już bywa. No i ta możliwość spróbowania każdego rodzaju jedzenia, oczywiście bez płacenia bo jako kot nie miał przy sobie kasy, a zwiać z skradzionym jedzeniem to nie problem, bo w tych tłumach zniknie jak ninja. Oczywiście wszystko ładnie, pięknie i kolorowo, ale jako iż on to on całą drogę musiał narzekać. Jakoś udało mu się tutaj dostać, ale dla niego było za gorąco, było tutaj zbyt wiele ludi, no i na dodatek był już nieco zmęczony tym całym łażeniem. Najchętniej by się teraz położył i nic nie robił, lecz misja pomacania pary wielkich cycków była najważniejsza więc nie mógł się złamać. Ale znajdź tu takie cycki. Było ich zbyt wiele przez co był rozkojarzony, ale niestety widział tutaj też rozmiary typu deska, co niestety sprawiało iż radość nieco mijała, bo co to za kobieta której klatka może służyć za deskę do prasowania. Chociaż może i takie cycki były fajne w dotyku czy coś, ale niestety nie wiedział tego bo nigdy takich nie macał. Pogrążony w tych rozmyślaniach zakosił z jakiejś budy z żarciem smażoną rybę, po czym udał się w stronę trybun, nawet nie wiedząc o tym iż jego gildia bierze w tym udział. Ocknął się dopiero wtedy kiedy usłyszał jak ktoś mówi o tym kto bierze udział i lekko się zdziwił, ale zaraz potem odetchnął ulgą bo to nie on musiał brać w tym udział, a więc nie musiał się wysilać. Ruszył więc w kierunku trybun dla kibiców wróżek wcinając rybkę, a w między czasie rozglądał się za ponętną parą cycków do pomacania. Niestety nie było zbyt wielu dziewczyn z gildii, a ta którą wypaczył jako pierwszą była Takara vel królowa deska vel desia, a więc nieco się rozczarował. Ale zaraz przypomniał sobie o tym, że nigdy nie macał piersi płaskich dziewczyn a teraz miał niezłą okazję. Skończył wcinać po czym ruszył w jej kierunku starając się być niezauważalnym, po czym na początku zaczął sobie macać jej nogi, skoro była w krótkich spodenkach. Musiał przyznać iż tą część ciała miała zgrabną, ale przecież nie po to przylazł. Zaraz też wskoczył na ławkę, po cym wpakował się Takaś na kolana, by zaraz potem jego łapki wylądowały na jej cyckach które zaczął macać, oraz tak jakby masować bo kręcił na nich łapkami kółka. -Hmm dziwne uczucie. Coś tam niby czuje, ale to nie to samo co przy dużych cyckach. Pogrążony w swych badaniach macał dalej nie zdając sobie sprawy z tego, że zapewne zaraz zostanie przerobiony na pasztet.
Ragna Kezuma
Liczba postów : 54
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 20:52
Cóż skoro chciało się utrzymać gildię to trzeba było się zmierzyć z upierdliwymi obowiązkami. Jednym z nich natomiast był turniej, który z kolei wydawał się dość absurdalną sprawą. W końcu po co takie wydarzenie skoro o skuteczności gildii decyduje i tak powodzenie w misjach. Niestety udział na tym i tak był konieczny, gdyż zwycięzce ogłaszano najlepszą gildią w Fiore. No ale mistrzowie nie uczestniczą, więc co to miało do Ragny? Cóż, na niektórych podopiecznych trzeba było mieć oko by nie rozrabiali, a drudzy z kolei mogliby nie dawać z niebie wszystkiego bez czujnej uwagi białowłosego. Dlatego też Kezuma był zmuszony mimowolnie uczestniczyć na turnieju chociażby jako widz z trybun. Tak więc mężczyzna niechętnie usadowił się na początku sektora Lamia Scale jak najbliżej areny. Naturalnie już od wejście miał powody do narzekania. Pierwszym z nich był niekończący harmider, który drażnił jego uszy. No bo w końcu kto normalny czułby się komfortowo w hałasie powstałym z przeplatającego się szumu i krzyków. Bębenki Ragny przechodziły istne tortury, jednakże dla większego dobra trzeba było to znieść. Kolejną upierdliwością okazały się zapachy i spacerujący sprzedawcy żarcia przez których na przemian cierpiało się to na łaknienie, a to na pragnienie. No, cóż w końcu po jednym aromacie ma się ochotę raz na hot doga, potem na popcorn, a następnie po słonym chce się coś wypić. Najwięcej nerw mistrza kosztował jednak sam turniej. Gdyż obserwując go, to raz się zamartwił o swoich podopiecznych, a to irytował ich beznadziejnymi pomysłami. Tak czy siak liczył, że nie zawalą i niczego sobie nie zrobią.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 21:22
Cóż, gdyby Yugi czytała w myślach, pan Rainbow D. byłby już dawno przerobiony na mielonkę. Nie dość, że gardził wróżkami, to jeszcze miał ją za słodką! Na jego szczęście tylko za trochę słodką, więc ostatecznie kara nie byłaby aż taka straszna... Ale nadal zabójcza. Więc cieszmy się, że białowłosa nie jest telepatką, bo za pewne już około połowa całej populacji chodziłaby okaleczona. O ile mogłaby dalej chodzić. - Owszem - Yugata ułożyła dłonie na biodrach, zadarła nos i wypięła dumnie pierś. No, nie sądziła, żeby sobie w Turnieju poradziła lub pomogła swojej drużynie, wręcz przeciwnie, ale można było zgrywać pewną siebie. Ponadto schlebiało jej, że może wziąć udział w tym prestiżowym przedsięwzięciu. - Ty również, jak mniemam? - dziewczyna uniosła brew i przyglądała mu się badawczo. Hę? Że niby się naćpała? Taaak, to zdecydowanie musiał być ten gość. Facet z przydomkiem Rainbow D. nie mógłby być takim kutasem. Białowłosa zignorowała docinek i w myślach ważyła słowa. - Kiedy zmieniłeś uczesanie? I... Ogólnie imidż? - rzekła powoli, mierząc go od góry do dołu nieco zniesmaczonym spojrzeniem, jednak zaraz uśmiechnęła się dość.. Przyjaźnie? Rzadki widok, ale owszem. - Gdy ostatni raz cię widziałam byłeś nieco bledszy i ten, miałeś takie czarne kłaki... Szczerze powiedziawszy tamta fryzura była lepsza. No, każda jest lepsza niż ta - zaczęła nawijać, by nie dać mu czasu na przerwanie jej i zachichotała. - To było, hm... Na Festiwalu Cieni? Na Nocy Lampionów? Niestety nigdy mi się nie przedstawiłeś. Usta dziewczyny wykrzywiły się w ironicznym uśmiechu. Tam - tamtam - tam~ Jeden fałszywy ruch ze strony pana RD i Yugi poprosi kogoś, żeby zweryfikował jego tożsamość. Albo po prostu krzyknie coś głośno, na przykład, że RP wcale nie jest prawdziwą gildią (choć do tego nie miała jeszcze stu procentowej pewności, ale co tam), na pewno w tym tłumie szybko się to rozniesie. Taki tam, niewypowiedziany szantaż. Ale pewnie mężczyzna już zdążył zdać sobie z tego sprawę. - To może jeszcze raz. Nazywam się Yugata. A ty? - powiedziała mocnym głosem, tonem nie przyjmującym odmowy, jak i również odpowiedzi: 'Jam Rainbow D.!' lub czegoś w tym stylu.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 21:30
Słowa zostały rzucone, a nastolatek czekał dalej na reakcje, która nie nadchodziła. Cisza... Cisza, która została zakłócona tylko przez jeden bodziec! Przez... dotyk? Uścisk, przytulenie, czy jak ktokolwiek wolał to nazwać, a potem do kompletu jeszcze syk. Mrożący krew w żyłach i paraliżujący odgłos, który ewidentnie spowodował powiększenie się oczu w geście zdziwienia. Słowa - padały potem, jednak czy ich właściwy sens docierał do blondaska? Bardzo możliwe, iż nie, ale chyba zrozumiał ogólny sens całej wypowiedzi Nanayi, a niektóre słowa pobrzmiewały w jego głowie niczym echo w jakimś wielkim kanionie, czy innej pustce. Twarde tony, które zawierały w tle przytłumianą opcje wydźwięku... To, rana, inne bodźce i... To wszystko powodowało tylko mętlik w głowie policjanta, że ten powoli nie wiedział, co się stało, dlatego też spojrzał w kierunku dziewczyny, licząc, iż to nakieruje w jakikolwiek sposób go na trop źródła owych zjawisk! - N-nie... - o dziwo gadatliwa osoba pokroju Finnka nie miała teraz pomysłu, co mógłby powiedzieć. Nie wiedziałby, co zrobić, co powiedzieć, ani... Jak zareagować, a gdy tylko dostrzegł twarz Nanayi - NIE! - jak ujrzał to, do czego doprowadził... To moja... wina? - pomyślał tylko nastolatek, przyglądając się ranie w biodrze, a po jego twarzy spłynęła jedna z pierwszych łez. Wcześniej próbował je jeszcze jakoś powstrzymać, a może i tamował je szok, a teraz... Teraz to pękło? Poleciało? Jedna, po drugiej, a wszystko co mógł... Jedyne, co teraz potrafił, to: - ...p-prze-... przep-praszam. - wydusił tylko cicho, zapewne głównie przez tłumiące działanie łez, a gdy tylko dziewczyna chciała mu wręczyć sztylet... Owszem, przyjął go, ale tylko na ułamek sekundy, nie będąc w stanie go utrzymać, a ten poleciał na podłoże uderzając o nie z głuchym brzdękiem, jakby na podsumowanie całej wypowiedzi zielonookiego, który też spojrzał w bok, próbując przetrzeć oczy. Nie powinien... Nie mógł. Musiał być silny, musiał dać radę, prawda?! Późniejsze kwestie zaś przemilczał, zastanawiając się nad słowami dziewczyny... Chciał tego? Wiedział, że tak to się skończy, a może teraz... Żałował? Milczał, a otoczenie zdawało się zwolnić, aby blondasek mógł skupić się na własnym umyśle, własnych przemyśleniach, by w końcu... - Y-yhm... - zdążył tylko mruknąć, po czym został szarpnięty, a i stało się co stało, a zarazem nieco zaskoczyło Finnka. Takie podsumowanie sytuacji? Tego całego zamieszania... Jak tu się tego spodziewać? A zaraz potem... Opadł na miejsce tuż obok dziewczyny, milcząc w dalszym ciągu i wpatrując się ni to przed siebie ni to w ziemie, unikając dalszej rozmowy, jednak...
Cisza coraz bardziej mogła przytłaczać ludków w tak napiętej atmosferze, a do tego jeszcze całe te spojrzenia innych, pomruki, rozmowy, a i pewnie kształtujące się już plotki... Po co? Dlaczego? Nie żeby bycie w centrum uwagi go krępowało, czy coś, jednak wolał nie być znany z takich afer, zamieszek i w ogóle... Jeszcze mu wypłatę potrącą za zakłócanie przebiegu igrzysk, czy coś! Zresztą... Nie chciał tego słuchać. Chcieli mówić, niech mówią, ale... - D-dlaczego...? - wydusił tylko z siebie, wpatrując się dalej w ziemie. Miał na myśli pocałunek w czoło, a może ogółem zajście i kwestie samookaleczenia? Nie rozumiał tego, bo przecież i jednego i drugiego nie musiała robić, a jednak... Na dodatek od pewnego czasu męczyła go jedna kwestia, a zwłaszcza teraz, jak już spotkał ponownie Nanaye. Dało się po nim pewnie zauważyć, iż szukał jakiejś sposobności, aby poruszyć kolejny temat... Wygodny? A może znów jakiś z tych mniej przyjemnych? - J-jaki był... Znaczy się... jest Kugo? - wydusił z siebie po paru chwilach walki z sobą. Jedno nazwisko, jedna kwestia, jedna sprawa, a i pytanie o brata, nie? I zaczęło się... Powinny paść te słowa? Powinien domagać się objaśnień? Wyjaśnień? Wchodzić z pytaniami w cudze życie? Dlaczego właściwie to robił? Czysta ciekawość? Chociaż... Zrozumiałby pewnie niechęć wymiany informacji, ale właściwie ciekawiło go jedno... - Jak to jest mieć brata? - kolejne pytanie, które zawisło w powietrzu. Blondaskowi nigdy nie było dane się tego dowiedzieć, chociaż kto wie, jak tam sobie życie układa ojciec Finnka, nie? Mógłby się dowiedzieć, jednak... Czy powinien? - I właściwie... Kojarzysz tamtego no... tego blondyna na A z tamtego dziwnego miejsca? - dopytał się po chwili, zastanawiając się, czy Nanaya zna owego osobnika. Skoro pytał się o jej brata, chciał się o nim dowiedzieć, a blondasek... Zaciekawił się, czy się znają.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 22:01
Co to za prawie GS, bez swojego cienia? Gdzie Takara, tam też i Kuro, jednak po ostatnich paru dniach spędzonych na polowankach na różnorodne ptaszyska, kociak zamiast działać, czy ekscytować się całym tym zamieszaniem, po prostu spoczywał na miejscu, kątem oka obserwując swoją partnerkę. Caaaaały czas... Bez przerwy! - Nyah... - westchnął tylko kociak, przymykając na chwilę powieki i zastanawiając się nad wszystkim tym, co zaszło. Za długo! Zdecydowanie za długo mu to zajmowało, a i był za słaby, aby zasłużyć na odzyskanie Takaś. Coby nie zrobił, wszystko kończyło się klęską, bądź spóźnioną reakcją! Zupełnie jak... TERAZ! Na chwilę spuszcza wzrok, tylko po to, aby... aż powieka mogła Exceedowi zadrżeć, a zaraz potem nastąpił okrzyk. Jakże miły, jakże przyjemny! - Ty pchlarzu! - oj tak! Shsh, że sam Kuroś należał do kotowatych, ale to nie on tykał się czegoś, czego nie powinien! Ba! Jak jeszcze sam kontakt fizyczny, samo zachowanie Czarny jakoś by przebolał, tak ta zniewaga krwi wymaga, toteż niemalże natychmiast zerwał się z miejsca, doskakując do Eustasa, a i przy okazji aktywując dla rozpędzenia Max Speed, ażeby to przepchać taką górę mięsa. Po co to wszystko? Aby osobnik znalazł się na ziemi, przyduszany do podłoża przez Kuro, który nauczy tę tłustą piłkę odpowiedniego zachowania przy kimś takim jak Takara! Ba! Jeśli sprawiałby kłopoty... Why nie zostawić miękkiej plamy poprzez aktywacje Grand Neko?! - NIKT... NYE... MA... PRAWA... - urwał aż, nie mając najwyraźniej wystarczająco tchu przy jednym zaczerpnięciu powietrza, a i sycząc to osobnikowi, którego przygniatał do ziemi. Jeśli nie aktywował Grand Neko, sięgnąłby po sztylecik, ażeby w razie czego, jeśli będzie stawiać się słownie, dźgnąć delikatnie i ostrzegawczo, pokazując, że najpewniej skończy jako szaszłyk, jeśli nie... Jeśli nie... - PRZEPROŚ, nyah... - dorzucił tylko, spoglądając na innego kotowatego dość... wrogim spojrzeniem, a i możliwe, że roztaczając swego rodzaju mroczną, negatywną aurę.
Saulo
Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk
Temat: Re: Trybuny Pon Paź 21 2013, 23:06
I przyleciała maskota RP! Mały, różowy poniacz z skrzydełkami, kompletnie nie do rozpoznania. Tak, to był Belf! Ale tutaj raczej nie był exceedem bo wypadało się przebrać, gdyż z znaczkiem GH raczej szybko, by go zwinęli! A wtedy byłoby nie fajnie, bardzo nie fajnie! Wyglądał jak typowy kucyk z skrzydełkami... Trochę dziwnie, nie? Tak więc, latając pomiędzy trybunami zauważył swojego pana, który wyglądał jak normalny... nie będzie tego komentował. Nie mruczał, nie nic, po prostu siedział cicho udając latającego konia! Niech będzie dostojny z tęczową grzywą! Co mu tam! Niech sobie poszaleje! Ale wracając do realnego życia. Podleciał blisko jego nogi, bardzo blisko. Jedynie patrzał jak rozmawia z tamtą płaską dziewczyną. Ciekawe, czy go pozna... W teorii po zapachu, jakiś czas z nim przebywa, więc powinien go rozpoznać.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 07:39
Trybuny niezła rzecz, zwłaszcza, jak sektor danej gildii przypadnie w zacienionym miejscu, a przynajmniej takim, które odrobinkę tego luksusu ma! Czemu? Bo właśnie w takich - a szkoda, że nie egipskich - ciemnościach pragnął zapaś się teraz Will. Czemu?! A czy potrzeba większego powodu, jak strój pokojówki?! Jeden plus, że nie było to takie krótkie, ale... I tak czuł się niekomfortowo, a teraz... Po tym, co zaszło na arenie zdarzeniowej! Nastolatek się po prostu podłamał i postanowił przysiąść na ziemi nieco... skulony? - Wcale... To wcale... - wydusił tylko do siebie, a w myślach poleciała dalsza część o przynoszeniu szczęścia i w ogóle, że miałoby to wróżyć dobrą passę Kaktusowych ludzików! Czyżby sam Willcio przynosił aż takiego pecha, że nawet obiecane szczęście przez noszenie takiego stroju nie chciało przyjść?! Chyba, że tamto wszystko byłoby tylko kłamstwem, a strój pokojówki wcale nie przynosił dobrego fatum! To by właściwie wiele wyjaśniało, jednak zarówno pierwsza, jak i druga opcja pozostawały bardzo prawdopodobne, więc... Po prostu siedział i czekał skulony na moment, w którym to jemu dane będzie odczucie zażenowania z powodu występu przed tymi - wszystkimi - ludźmi... Aż na samą myśl o tym przełknął nerwowo ślinę...
Muto Zenko
Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 08:11
Z zainteresowaniem słuchał kolejnych słów Takary, chłonąc informacje jak gąbka. Że Lamia Scale to banda tchórzliwych buców? Śmiechu warta gildia? Durnie? Idioci? Frajerzy? Brak im kultury? Hola, hola, amigo.. koleżanka chyba się nazbyt zagalopowała. Tak młodej dziewczynie nie wypada używać takich słów. Przynajmniej nie publicznie, gdzie obok są dorosłe osoby - jak np. Zenek, który swoją drogą udawał wzór cnót jako obrońca uciśnionych podczas tego wydarzenia. Chociaż z drugiej strony, jej nienawiść dotycząca drugiej gildii - i do tego legalnej! - była interesująca. Szczególnie, że to Wróżka, a te powinny być miłe i w ogóle, przynajmniej według stereotypu. Ale co on tam wiedział? On tu tylko pilnował.. - W takim razie do boju Fairy Tail? - powiedział wesoło, unosiwszy łapkę do góry, udając, że im kibicuje. A tak właściwie, co go to obchodziło, kto wygra? Nie miał w tym żadnego interesu. W ten, do ich do trójki (Zenek, Takara, Hotaru), dołączył jeszcze jeden jegomość. Kot. Całkiem spory jak na zwykłego dachowca. Władował się na kolana jego rozmówczynie, po czym zaczął ją macać po biuście, czy co tam miała. Chwila.. on gadał?! Arai zrobił oczy jak pięciozłotówki, po czym wskazał paluchem na sierściucha. - Erm.. to twój kot? - zapytał niepewnie. Wiedział, co się zaraz stanie, dlatego nieco odsunął swój tyłek od Wróżki, wpychając się na jakiegoś randomowego sąsiada. Ale nie miał zamiaru się pytać, skąd u diabła kocur umie mówić - niech lepiej myślą, że go to nie dziwi. Wyjdzie wtedy na takiego obeznanego, mądrego. Nie minęła kolejna chwila, a znikąd pojawił się kolejny kotowaty. Tym razem czarny. Jakąś wylęgarnie tu mają czy co? Kuro rzucił się na tego wcześniejszego. Prawie jak walki w kiślu bez kiśla. - Zastanawiam się, czy to podchodzi pod zakłócanie porządku. - bąknął, patrząc jak oba Exceedy się tarmoszą. - Hm? - zwrócił się do Kamishirosawa'zy.
Takanibu Meiji
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 05/05/2013
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 08:33
CO BYŚ LUSYE WIEDZIAŁA, JAKBYŚ NIE CZYTAŁA WSZYSTKICH POSTÓW - MEDŻIK PODBIJA~
Znikąd pojawił się nasz blond hiroł. Biała koszula, czarne spodnie - ŻADNEGO STROJU POKOJÓWKI. On był ten normalny, nie to, co reszta jego ekipy. Tak więc jeśli wszystko jest już wyjaśnione, to możemy przejść do dalszych czynności: Takanibu przemierzał kolejne metry trybun ze swoim dzielnym towarzyszem - papierosem - kopcąc niczym smok. Podobała mu się idea Turnieju. Można było komuś dać w ryj i nikt nie będzie miał o to pretensji. A co jest lepsze niż naparzanie się po gębach?! No właśnie, nic. Tylko CZEMU, DO JASNEJ CHOLERY BYŁ W REZERWIE?! Przecież on to był jeden z tych najsilniejszych w DHC, przynajmniej według swojego osądu. Miał siłę, miał bajca, miał swoją pięciometrową przemianę, która miażdżyła wszystko na swojej drodze.. więc czemu? Wreszcie, Meiji posadził swój zadek na ławie, w sektorze Death Head Caucus. Tuż obok Lusye. Pokojówki Lusye. Wydawało się jednak, że nasz awanturnik nie zauważył dziewczyny - mylne to stwierdzenie! Wiedział obok kogo usiadał, tylko musiał skończyć rzucać 'ujami w myślach w stronę swojego mistrza, który ustalał skład na to wydarzenie. Gdy wreszcie był gotowy, wypuścił obłok siwego dymu, po czym się odezwał. - Możesz mi wyjaśnić, czemu jesteście przebrani za pokojówki? - głos wydawał się być normalny. Tak, tylko się wydawał. Po licu blondyna było widać, że jest wkurwiony. Wkurwiony na swoją sytuację, a te ubrania tylko jeszcze bardziej go nakręcały.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 09:06
To był mój debiut. Miałem być tajną bronią Violet Pegasusa, pokazać swoją prawdziwą siłę, upór i sięgnąć po zwycięstwo, które było tak blisko! No i zawaliłem, na całej linii, wypadając jako pierwszy i nie zdejmując nawet jednego przeciwnika! Waaaaaaaaah! Co za wstyd! Niegodny prawdziwego bohatera! Zostałem pokonany... Przez klona!!! Czy może coś zmazać moją hańbę i przywrócić mi imię? ... I gdyby nie Grey, to chyba wciąż bym siedział w tej kuli, przygnębiony. To ona mnie pocieszyła mówiąc, że to dopiero początek zawodów, a w dodatku ta konkurencja odbywała się na specjalnych zasadach, dla mnie podobno niekorzystnych. Czas na rewanż miał nadejść! - Dlatego... DLATEGO, nie poddam się tak łatwo! Turniej jest daleki do zakończenia, jak na superbohatera przystało, powrócę w pełni chwały! Hahahaha! Zacząłem się śmiać, stojąc przy Hibarim. Depresja, dzięki Grey, minęła. Naprawdę, zasługuje na miano mojej towarzyszki. Zawsze mnie wspierała, kiedy miałem najcięższe chwilę. Dzięki niej mogę próbować dalej! Nie poddam się! NIGDY! Mwhahahahaha! ... I, kiedy Never-kun był wciąż był w swoim, bohaterskim świecie, rozładowując nagromadzone emocje, ja cicho podleciałam do Goto-kuna i wyszeptałam skruszona: - Wybacz, Goto-kun, nie wyszło jak trzeba. Czasami szczęście to za mało, nawet w tak prymitywnej konkurencji jak ta. Starałam się, jak mogłam. Gdyby nie było tylko tak dużo niepotrzebnych elementów, to by się może udało. Chociaż czasem tęsknię za starą mocą, kiedy mogłabym pokryć zaklęciem pecha całą widownię na pełny dzień, ech... Pamiętałam, jak ci dranie patrzyli na Never-kuna. Wejście jego zrobiło piorunujące wrażenie, kilku szeptało między sobą. Kiedy jednak on wypadł jako jeden z pierwszych, to po prostu stwierdzili, że nic w nim specjalnego nie ma. Nawet jakiejś widowiskowej magii nie pokazał. Skupili się więc na pozostałych zawodnikach. NIe przeczę, że Never-kun jest niedoświadczony. Trzeba było jednak zważyć na to, że stawał naprzeciwko weteranom, którzy byli od wielu lat w gildii. A kiedy mój kochany zaczął się w ogóle posługiwać magią? Kilka miesięcy temu! Powinni to docenić! Niestety, żyjemy w ignoranckim świecie... Przeniosłam na chwilę wzrok na dziewczyny, które wypadły z nami. Tyle przynajmniej szczęście nam dopisało, że gildia nie będzie ostatnia. Aczkolwiek nie podobało mi się, że mimo przegranej tyle uwagi na siebie zwracały. Mój gniew w szczególności był skierowany w stronę owej pokojówki z DHC. Co ona sobie wyobrażała, przychodząc w takim ubraniu? Dobrze wiem, co mężczyźni o tym sądzą. I dlatego musiała się w to ubrać, aby mój kochany Never-kun był zdekoncentrowany! Moooooo, zapamiętam to! - ... Na razie jednak musimy się skupić na regeneracji - westchnęłam, zrezygnowana. Normalnie obdarzyłabym ją pechem, ale każda kropla esencji magii była ważna. A jeszcze będzie kilka konkurencji przed nami. - Mam nadzieję, Goto-kun, że ta "tajna broń", o której mówiłeś, jest gotowa. Inaczej tego ci nie wybaczę. To, że w gildii nie było kobiet, stanowiło jedynie połowę powodu, dla którego zgodziłam się przekonać Never-kuna. Ważne jest, aby zapewniała mu możliwość rozwoju. Turniej magiczny miał o tym zadecydować. Jeśli Violet Pegasus zająłby ostatnie miejsce, nie było czego tutaj szukać. Potrzebowałam odzyskać jak najwcześniej swoją magię. Bo inaczej...
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 09:22
Niesamowite! Okazało się, że owy śliczny kotek mówi odkąd tylko pamięta! To było...no, niewiarygodne! Wszak myśli sobie człowiek, że to w wyniku jakiejś mutacji jak w komiksach, albo, że na gwiazdkę się zwierzaczek nauczył i tak zostało bo nie chciał tylko miauczeć, a tu co? Mówi od zawsze! Nic dziwnego, iż owa informacja wywołała kolejny pisk podziwu oraz radości. - Iiiiiiiiiik! To musi być super jak kotek potrafi mówić! A znasz mowę kotków co tylko miauczą? Umiesz z nimi rozmawiać? Czy to się zapomniało? Albo wiesz chociaż co miauczą? Czy może zostaje tylko rozmowa z ludźmi? A inne kotki lgną do Ciebie na nauki ludzkiego języka? Udzielałabyś takich? Po drodze widziałam kilka innych kotów, więc można to sprawdzić! Ależ była podekscytowana takim pomysłem! Zastanawiające było to czy Suri kiedyś próbowała uczyć inne zwierzaczki ludzkiego języka? Sama rudowłosa chciała sobie kiedyś kupić hipcia - albo hipciorożca znaleźć - ale nie myślała nad tym by uczyć go mówić, a teraz? Teraz zaczęła się zastanawiać! Tylko czy współlokator chciałby gadające hipopotama? Jeszcze by się okazał fajniejszy od Reny i z kim by ona rozmawiała jakby oni znaleźli wspólny język?! Z drugiej strony takie rozmówki musiałby fajnie wyglądać! - Oks to szukamy Finna! - wzięła kotka na rączki - Ale wiesz, że trochę trudno może być mi go znaleźć skoro nie wiem jak wygląda? Choć trudno w to uwierzyć to nie znam jeszcze wszystkich funkcjonariuszy! Chociaż poznałam dzisiaj kilku nowych - uśmiech nie znikał z jej twarzy, gdy ruszyła sobie z kotkiem na rączkach, spacerkiem po trybunach - Ja stacjonuje tutaj w Erze, a Finn, gdzie? A jaki jest? A jak wygląda? - szuka to była ciekawa! - O! Wiesz co zawsze chciałam zrobić na widowni? Falę! Nawet jak będzie solo to będzie spełnienie jednego z marzeń! W pewnej części hum hum...Tak więc FAAAALAAAA! Krzyknęła bardzo głośno, ale i na stadionie nie było tak cicho, to cóż...Nie przejmowała się też tym czy to będzie fala-solo czy stadion pójdzie za przykładem. W dodatku zrobiła to co powiedziała! Uniosła rączki z Suri ku górze...w falisty sposób, a potem wróciła swe rączki na dół i...zaczęła iść dalej jak gdyby nigdy nic! Jakby to było coś naprawdę normalnego. Ot, szukają sobie Finnka, fala i znowu szukają Finnka - proste, prawda? No i dla rudowłosej nie było w tym nic dziwnego.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 11:09
Konwersacja z Yugatą do złych nie należała, ale coś mu w niej nie pasowało. Może to wciąż te delikatne uczucie, mówiące mu że skądś ową dziewoję kojarzy? A może coś zupełnie innego? Nie ważne, w każdym razie okazało się że Yukitora Yugata jest uczestniczką tego turnieju z ramienia FT. Gdyby teraz na przykład, złamał jej kark... to FT miałoby problem... ale na razie to on miał problem bo Yugata była kobietą. Zresztą, przykrywkę by szlag trafił. -A i owszem.-Odpowiedział na pytanie dziewczyny, na chwilę zapominając o rymowaniu. Swoją drogą co jeśli spotkają się na arenie...? No i ciekawe jaką to magią władała, ta drobna dziewczyna, bo niepozorną ciężko ją nazwać. Miała takie jakieś kurwiki w oczach, jak by mówiła wszystkim dookoła "Zabije cię, a twoje flaki przeciągnę przez całe Fiore". Dalsza część konwersacji nie była już jednak tak przyjemna, bo okazało się że dziewczyna świetnie wie, kim on jest, tak jak on wie, kim jest dziewczyna. JUŻ WIE. No i co miał teraz zrobić? Póki dziewczyna nie wygadała za dużo? W pierwszym od ruchu chciał ją pocałować, przez co logicznie, by zamilkła, ale uznał że skoro grozi mu, LOLI, to wypada zastosować nieco inną taktykę, tym bardziej że na szczęście, ta, wciąż nie wiedziała że jest z Grimoire Heart. Tak więc po prostu zakrył usta dziewczyny dłonią, jednocześnie obserwując Belfa przelatującego mu obok nogi. A ten co odpierdzielił... jest... kucykiem!? Tak czy siak, na razie Gumiś musi zająć się Yugatą, potem podyskutuje z kotem o jego orientacji. Dlatego też, nachylił się do Yugaty, tak, by tylko ona go słyszała.-Skoro nigdy się nie przedstawiłem to dlaczego zakładasz że nie nazywam się Rainbow D.? No i skąd pomysł, że to jak przedstawię się teraz, będzie prawdą, Yu-ga-ta-chan-Wysyczał ostatnie wprost do jej ucha. Oh, on też umiał grać w gierki i jak tylko dziewczyna spróbuje oczernić jego gildie, wie jak postąpi, by pogrążyć przy tym Yugatę. W końcu kto to widział, członka FT całującego się i obściskującego z członkiem GH!?
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 16:18
Taś właśnie zdobyła kibica dla FT? Nie, żeby mieli ich mało, ale co więcej to nie zaszkodzi, prawda? Nie mniej bardziej od tego faktu bardziej się zaczęła skupiać na samym turnieju. Może i nie brała udziału, trudno, chrzanić to, ale przynajmniej niech jej gildia wygra, a tym Lamą głupio się zrobi. O, to by było nawet lepsze niż wysłanie jej tam na dół walczyć. Na dobrą sprawę to odpoczynek od ciągłego mordobicia nie był zły. Właściwie to co chwilę musiała się z kimś bić "bo misja", "bo coś tam", "bo masło", ,,bo Erę chcą zniszczyć", ,,bo Magnolia zagrożona"... A Taś to terminator nie potrzebujący ani snu, ani żarcia ani odpoczynku, tak, jasne, oczywiście... Nie mniej wręcz niedopuszczalne byłoby, gdyby ogrom szczęścia wróżki ograniczał się tylko to zarycia o ziemię i utracie picia, o nie, skądże! Coś jej się zaczęło pałętać pod nogami. Za duże na zwykłą mrówkę, jakieś takie futrzaste... i rude. I owe rude coś wskoczyło jej na kolana. Nie, to wcale nie tak, że Takaś nie lubi zwierząt, bo lubi, jednak nie, jak pchają łapy nie tam gdzie nie trzeba i gadają. Akurat to ostatnie nie było dziwne. Pomimo tego, że nie przypominała sobie spotkania z innym gadającym kotem, to nie było to dla nic wykraczającego po za przyjęte normy. Zabiję... LUDZIE, TRZYMAJCIE MNIE, BO ROZNIOSĘ SIERŚCIUCHA! Z mordem w oczach sięgnęła ręką do karku kota, jednak nieco za późno bo nim go złapała, dźwignęła i wyrwała serce to tego już nie było. Teleport? Nope, oberwał... powietrzem? Takaś odkryła predyspozycję do nowej magii! Tak, nie ma to jak pierdyknąć kota wiatrem. - Tak, podchodzi i lepiej żeby ktoś się zajął tą kupą futra bo jak ja to zrobię to nie będzie kota. - stwierdziła najspokojniej jak mogła, czyli w ogóle, co jednocześnie chyba znaczyło, że to nie jej pupilek. Zaraz po tym wstała se z miejsca i podeszła bliżej rudzielca. - Dobra futrzaku, masz niesamowite szczęście bowiem kopnęła cię niepowtarzalna okazja wybrania sobie sposobu opuszczenia tego świata... - rzuciła w stronę kota przy okazji strzelając palcami, jednocześnie nie spuszczając z niego wzroku. Kot, nie kot, ta zniewaga krwi wymaga, nawet kociej...
Liv
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 30/04/2013
Temat: Re: Trybuny Wto Paź 22 2013, 16:25
- Przydałoby się więcej... - mruknęła tylko Sophie, podkreślając coś w rubryczce, by po spojrzeniu obojętnym wzrokiem w kierunku areny dostrzec, iż skład zmagających się w kulach uległ uszczupleniu, a nawet redukcji i to do połowy. Zostały tam tylko trzy osoby, a wśród nich nieco nieobecne spojrzenie mistrzyni nie wychwyciło Hanzo. - Szkoda... kiepski początek. - dodała cicho i jakby nie przejmując się taką sprawą jak punkty w plecy. Wiara w syrenki? A może po prostu jakoś jej to nie obeszło? Nadal liczyła na sukces Asterii? A może po prostu starczył fakt, iż nie okazały się gorsze od NICH. Westchnęła tylko, ostatecznie lustrując przybysza, a dokładniej jedną z uczestniczek z ramienia jej gildii. - Witaj... Lorie. - odparła, przypominając sobie imię jednej z Syrenek, acz i wracając do świata trybun. Zgiełku, hałasu i wszelakich utrudnień w papierkowej robocie, uh! - Jak samopoczucie... - rzuciła tylko, bo przecież tak wypada, prawda? Zresztą przy okazji przewróciła kartkę z bilansu kasyna na kolejne podsumowanie, a raczej dane liczbowe Akane Resort po nie tak dawnym napadzie, co zaowocowało tylko ciut głębszym westchnięciem.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.