HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Ogród Różany - Page 5




 

Share
 

 Ogród Różany

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Layla


Layla


Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyWto Mar 26 2013, 12:55

First topic message reminder :

Na obrzeżach Magnolii dawno temu na polecenie jednego z króli zbudowano Różany Ogród. Zgodnie z poleceniem jego wysokości miejsce to było rozmieszczone na planie sześciokąta. Od zewnątrz otoczone było żywopłotem wysokości dwóch metrów, więc było w pewien sposób izolowane od wzroku innych przechodniów. Nie było tutaj wytyczonych ścieżek, choć przez lata spacerowania między krzewami utworzyły się pewne szlaki, często uczęszczane przez odwiedzających.
A skoro o krzewach mowa... Idąc nie można było nie zwrócić uwagi na rośliny, które tu rosły. Każda z nich była inna. Prawdopodobnie zgromadzono tu prawie wszystkie gatunki róż, jakie tylko udało się człowiekowi odkryć. Można było tu spotkać tak zwyczajne jak chociażby dzikie róże, br po przejściu kilku kroków natknąć się na rzadki okaz występujący tylko na jednej górze.
W samym centrum ogrodu umieszczono fontannę wykonaną z białego marmuru. Gdzieniegdzie, pomiędzy krzewami poukrywano ławeczki z czarnego żeliwa, wystylizowane na secesję. Ogród posiadał tylko jedno wejście.


~*~


MG
Misja wydawała się być dość prosta, choć brakowało na pewno istotnych szczegółów. Znałyście co prawda imię kotka, lecz to nie była wielka podpowiedź. Wygląd nadal był dla was zagadką, a starsza pani dostała nagłego ataku amnezji. Ale dała wam namiary na miejsce, gdzie kicia miała przebywać. Ile może się kręcić kotów w okolicy?
Jeżeli udało się wam dotrzeć na miejsce, pierwszym, co rzucało się w oczy, byli ludzie. A raczej ich brak, jeżeli mamy uściślić. Właściwie nie było w tym nic dziwnego, bo miejsce było dość znacznie oddalone od samego centrum miasta, a poranna godzina też robiła swoje. Większość normalnych ludzi zapewne była teraz w pracy lub w szkole. Choć nadal wydawało się to podejrzane. Przy wejściu zamiast stróża, który tu zwykle stał i zagadywał przechodniów, leżał jakiś lekko wczorajszy pan o nieprzyjemnym zapachu. Prócz tego nikogo w okolicy nie było. Waszym wyborem będzie, czy zagadacie do podejrzanego typka czy od razu wkroczycie na tereny ogrodu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyPią Lip 26 2013, 19:41

MG

Magowie po udanym ataku na 9* poczuli się chyba nieco zbyt pyszni i dumni i urządzili sobie biwak! Serdż pozwolił sobie spuścić przeciwnika z oczu i spojrzeć na Lorie, dlatego nie widział jak ten szybkim ruchem obraca się i wykonując zamach, pozbawia chłopaka uszkodzonej wcześniej nogi! W gruncie rzeczy Serdż był robotem, reasumując nie bardzo czuł ból, ale to że zaczął lecieć do tyłu, nie bardzo mu się spodobało. Wszak niezapowiedziany widok nieba raczej nikomu nie służył, a już na pewno nie jemu. Lorie także znalazła się w dupie, a powiedzenie w czarnej dupie, lepiej zobrazowało by sytuację, zajęta bowiem owijaniem ręki swoim szalikiem, olała zagrożenie ze strony 9*. W czasie kiedy skończył obrót, Andree zobaczyła jak z jego klatki piersiowej wysuwa się białawy szpikulec który szybko wystrzelił w ranną dziewczynę, wbijając się w jej prawy bok, ale tego było mało~! Znajdująca się na zewnątrz część szpikulca rozwarła się niczym kwiat i zassała powietrze znajdująca się nieopodal by w pewnym momencie "Wypluć je" wbijając się głębiej w trzewia dziewczyny i odrzucając ją ze sporą siła w tył. Nie trzeba mówić że większość z tych akcji trwała dosłownie chwilę a przeciwnik nie patyczkował się tylko od razu odwrócił w stronę Cassandry która po wstaniu z ziemi, dzierżyła już skaczące sztylety. Goran ogarnął z przestrachem co się właśnie stało a Yuyu wylosowała czerwonego Jokera. Ten moment wybrał sobie też 9* by rozłożyć skrzydła i wzbić się w powietrze, gdzie zawisnął na wysokości 5m patrząc z pogardą na znajdujących się na ziemi magów. Magów którzy nie tak dawno odebrali mu dłoń. Czy to różnica między podstawową formą a exorcism czy może pycha magów? A jeżeli to pierwsze, to co zrobią gdy przejdzie do Full exo? Tak czy siak, przeciwnik znalazł się poza zasięgiem większości ataków, większości bo ni z tego ni z owego do lewego uda przyczepiła mu się czerwona karda, niestety miał problemy ze zręcznością, w jednej łapce trzymał miecz, drugiej nie miał, nie było jak odczepić karty. Dlatego zamiast tego postanowił znów użyć dziwnej białej mazi, która zaczęła wychodzić z jego nogi, odczepiając od niej kartę, jednak nim to w pełni nastąpiło, rozległa się eksplozja, przysłaniając na chwilę wszystko kurzem i blaskiem wybuchu. Po chwili jednak na ziemię spadła inkwizytorska krew, a dziewczyna i cała reszta mogła dostrzec, że dziwny strój przy nodze został nieco nadpalony a sama noga na udzie była poszarpana i poparzona, dość silnie krwawiąc. Szybko jednak krwotok został zatamowany białą mazią. Jednak wyraz lekkiego bólu i zaskoczenia dalej malował się na twarzy inkwizytora.  

Stan postaci:
Lorie: Prawa ręka rozcięta od nadgarstka po łokieć, gdzieś po środku przedramienia, aż do kości. Potwornie boli i krwawi, w tej dłoni nie utrzymasz już broni. w prawym boku znajduje się ciało obce, czyli biały kolec z ciała 9*. Rana nie krwawi zbyt obficie przez wzgląd na tamowanie, aczkolwiek prawdobodobnie doszło do krwotoku wewnętrznego który będzie się nasilał przy każdym ruchu tułowiem...no i nie wiadomo jak tam z nerką. Mocno obite plecy. 94%MM
Cassandra: Lewy bok boli, będzie siniak i ogółem jakieś wygibasy tułowiem zabolą. Kurtka 2/4 tur, sztylety 3/3 64%MM
Serge: Nie masz prawej nogi na wysokości kolana. 78%MM 2/3 posty czaru
Goran: 67%MM krew berserka 2/5
Yuyu: 74%MM
Andree: 90%MM, Lewa ręka boli.

Czas na odpis: 29.07 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Gość

Gość



Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyPią Lip 26 2013, 20:55

Po wyrzuceniu szczęśliwego czerwonego Jokera, dziewczyna przyglądała się całej akcji z buzią otwartą na maksa. Wprost nie dowierzała własnym oczom. Nigdy nie widziała czegoś takiego w całym swoim krótkim życiu. Tą szybkość i siłę można jeszcze jakoś zrozumieć, ale zmiana ciała i do tego możliwość latania? Te dwa fakty przechodziły najśmielsze oczekiwania Yuyu. Mimo wszystko postarała się opanować i popędzić szerokim łukiem w stronę Lorie. Sayaka ma dobrą pamięć do twarzy - gorzej z innymi kwestiami - więc na pewno rozpozna osobę, która pomogła jej w Akane Resort. Przywołała(PWM) do swoich dłoni po dwie karty i naładowała wszystkie cztery porządną porcją magii(Bakuhatsu-teki kādo). Musiała trzymać jakieś zaklęcie w pogotowiu, aby móc spróbować odeprzeć atak zasięgowy przeciwnika. Wygląda on na takiego, co się nie patyczkuje, a fakt, że potrafi poradzić sobie z szóstką na raz przyprawia Yuyu o ciarki na całym ciele.
- "Kapitan wspomniał coś o inkwizytorach, czyli liczba mnoga. Jest ich więcej... gdzie oni są?" - lekkie rozproszenie przez myśli. Może nie takie wielkie, aby nie zauważyć nadchodzącego ataku, ale kto wie. Oponent pokazał już na co go stać, więc dziewczyna musiała się mocno postarać, aby go pokonać. Chociaż nawet sama nie wiedziała czemu to robi. Jest samotniczką. Nie ma najmniejszego powodu, aby w jakikolwiek sposób pomagać innym. Przecież to jej nie dotyczy w żadnym stopniu. Chociaż może?... Zawsze jakoś szybko przywiązywała się do innych mimo swojej wrodzonej wstydliwości. Gdyby nie Lorie, to prawdopodobnie przy pierwszej możliwości ruszyłaby w przeciwną stronę. Jednakże widząc ją w takim stanie po prostu nie mogła dziewczyny ot tak zostawić. Nie da się tego wytłumaczyć, ale po prostu nie była w stanie odwrócić się i uciec. Jeśli uda się Yuyu dobiec do Lorie, to próbuje mieć na uwadze bezpieczeństwo obojga. Gdyby przeciwnik namierzył miejsce, w którym się znajdują, Karciany Mag stara się raz jeszcze przywołać tarczę(Kādoshīrudo), aby uchronić je przed atakiem. Oczywiście Yuyu stoi w taki sposób, aby zasłaniać znajomą, więc karciana ściana będzie na drodze pociskom czy atakom z bliska, a i też sama Lorie nie będzie w stanie rozpoznać zakapturzonej Sayaki. To jest - jeśli w ogóle ją pamięta.
Powrót do góry Go down
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyPią Lip 26 2013, 21:05

Wcześniejszą rundę można było uznać za remis. Zjednoczonym siłą Cass udało się coś zdziałać, obdzieli temu dziwakowi rękę. Ale teraz było zupełnie inaczej, ostatnia należała całkiem do niego. Poważnie im zaszkodził, niby jednej dziewczynie też udało się coś zdziałać, ale jednak on, ten latający stwór więcej osiągnął. Ale to jeszcze nie koniec! Przyszła kolej na kontratak. Niech sobie ten pacan nie myśli, że wzbił się w powietrze i jest nieosiągalny. Chociaż, może jakby tak spróbować go trochę oszukać? A co tam, spróbujemy może się uda.
- Ej złaź na ziemie tchórzu~! - krzyknęła w jego kierunku. - Złaś i walcz~! - ciągnęła dalej, przy czym teraz wyciągnęła w jego kierunku swój skaczący sztylet. Tak jakby rzucała mu wyzwanie. Da się sprowokować? Nie, to by było za łatwe chyba. Ale nigdy nie wiadomo. Jeśli jednak by to podziałało to widząc jego wcześniejsze akcje szkarłatnowłosa nawet nie myśli o ataku, całkowicie koncertuje się na obronie. Uniki, odskoki, przewroty, wszystko. Stara się nie nadwyrężać obolałego boku, ale jakby coś to lepiej nich jednak trochę poboli niż miałaby skończyć jak tama (Lorie) z jakimś tajemniczym przedmiotem w brzuchu. Jest gotowa nawet użyć specjalnej właściwości swojej "zbroi" żeby tylko uniknąć obrażeń, chciała co prawda użyć tego w ataku, ale może nie być okazji. A co do ataku. To zostawia to pozostałym. Niech oni jakoś spróbują zadziałać, bo jeśli ten cały 9* skupi się na niej to nawet pełna koncentracja na obronie samej siebie może nie wystarczyć.
A teraz bardziej prawdopodobny scenariusz - dziewiątka nie zareagowała na prowokację. Cóż, w sumie tego właśnie Cass bardziej się spodziewa, więc od razu przechodzi do działa.
- Ty~! - zawołała w jego kierunku odchylając łapkę do tyłu - zwyczajnie brała zamach. Szybkie zerknięcie pod nogi.
- Nawet tam cię dostanę! - po tym zrobiła krok do przodu jednocześnie wymachując łapką. Już miała wypuścić swój sztylet kiedy nagle się poślizgnęła. Ale było już za późno.
- Niech to~! - zawołała kiedy sztylet zaczynał nabierać prędkości i coraz szybciej obracać się w poziomie. Tyle, że patrząc na tor nie było zbyt wielkich szans, żeby trafił celu. Ale czy na pewno? Cass uważała wręcz przeciwnie, że właśnie trafi. Specjalnie odwaliła tą akcję z poślizgnięciem się, i z niby zfailonym rzutem. W rzeczywistości specjalnie cisnęła sztylet tak a nie inaczej starając się go trochę podkręcić. Pytanie tylko czy tamten typ się na to nabierze? Oczywiście była by większa szansa na to jeśli pozostali także jakoś rozproszyli jego uwagę. Zobaczymy, ale czy atak dojdzie celu czy nie Cassandra od razu się podnosi. Lepiej mieć możliwość działania w razie ewentualnego ataku. Oczywiście cały czas starała się być jak najbardziej skupiona na przeciwniku. Nie było żartów. Jej wkurzona mina była tylko grą aktorską. Wyszczerzone ząbki, ściągnięte brwi. Niech tamten gość naprawdę myśli, że dziewczyna zfailowała... Trzeba było szybko go pokonać, pokonać i później zająć się tamtą dziewczyną. Ale najpierw ten "anioł". Póki on tu będzie nie za wiele będą mogli zrobić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Serge




Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyNie Lip 28 2013, 18:13

Oh… kto by sie spodziewal, ze chlopak straci noge? Na pewno nie on. Mimo, iz nie czul bólu to w sercu wiedzial, ze to oznacza koniec jego przygody bo z jedna noga nie dostanie sie nigdzie. Chcial zostac policjantem, a wyszlo jak wyszlo. Cale jego plany na przyszlosc zostaly pokrzyzowane w jednym momencie. Niby mozna zyc bez nogi, ale jak w ogóle walczyc z przestepcami? On bedzie sie musial naskakac, by jakiegos dorwac i latwo teraz pozbawic go równowagi. Moze byc gorzej? A moze... patrzenie jak siostra sie wykrwawia, o ile ona nia jest. Tyle czasu jej nie widzial, a tu co? Nie mija dluzsza chwila i traci noge. Do tego nijak go siegnac bo ten kutas lata. I jak teraz go siegnac? Gdyby mial obie nogi to by po prostu wstal i go tracil reka jak muche. Chociaz jest sposób, by tego gnoja sciagnac na dól. Ale czy sie uda? Tego na pewno robot nie wie, ale spróbowac zawsze warto. Serge nie bedzie czekal, az inkwizytor dojdzie do siebie po ekspozji, od razu przejdzie do siadu i zlapie odcieta konczyne. Co dalej? A no prawa raczka wezmie do reki ziemie, duzo ziemi i uformuje z niej kule, duza kule! Które bedzie mógl rzucic. Co ona ma na celu? A no sprawic, by ten inkwizytoro cosiek spróbowa, jej uniknac, w koncu raczej zwrotny nie bedzie. Dlaczego? A no jego cialo nie wyglada na takie, co jest przystosowane do lotu przez swój ksztalt. Na poczatek poleci kula! Tak, ziemna kula, które wymusi unik inkwizytora, albo ja przetnie! Jebac to, czy ja zniszczy czy nie. Oczywisice jak uniknie to Serge szybko chwyta noge i rzuca do niego. Czym musi dostac. Jak zniszczy kule to tez rzuci, od razu, by nie mial czasu na powrót miecza, by uniemozliwic mu przeciecie jej. Po za tym pozostaje jeszcze sprawa tego, ze jak przetnie lecaca to dwie czesci powinny w teorii uderzyc o jego skrzydla. Oczywiscie jesli obierze go za cel to od razu potoczy sie w bok. A co jesli postanowi on zaatakowac ranna siostre mechanoida? A no to wtedy bedzie to wygladac inaczej bo on nie uniknie, tylko spróbuje przyjac to na siebie jesli nie bedzie ona chroniona przez nic, lub tez nikogo. Jak to przymie? A no wystawi blizsza reke, by spróbowac chociaz zaabsorbowac wiekszosc obrazen. Kij z tym, ze ja przebije, siostra wazniejsza... Przynajmniej bedzie robil za true hero...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1325-robo-robo https://ftpm.forumpolish.com/t1162-serge https://ftpm.forumpolish.com/t1388-warsztat-naprawy-mechow
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyPon Lip 29 2013, 13:09

NPC - Goran

Cóż okazało się że nieuwaga innych może się okazać dość kłopotliwa sprawą. Pozatym widać teraz było dokładnie, iż oponent korzysta z całkiem potężnych dopalaczy. Ostatecznie dałoby się przeżyć ataki inkwizytora, gdyż towarzysze jeszcze żyli, jednakże lotność wroga wydawała się problematyczna. Nie to żeby Goran miał coś przeciwko unoszeniu się w powietrzu ludzi, po prostu nie przepadał za niemożnością podejścia do przeciwnika. Tak czy siak nie zamierzał pozwolić aby ta sytuacja zbytnio się przeciągała, gdyż tego typa zdecydowanie trzeba było usunąć. Dlatego też zamierzał zestrzelić inkwizytora za pomocą swego działa, choć oczywiście brał pod uwagę ruchy innych, by przypadkiem sobie nie poprzeszkadzali. Tak więc wyczekuje chwili aby nie wtrącić się w akcję robota oraz by przeciwnik nie patrzył w jego stronę i wtedy odpala Armatę KO. Cóż prędzej przy później z powodu jakiejś akcji przeciwnik może spaść, bądź dobrowolnie, co z pewnością byłoby pożądane. Wówczas biegiem podąża w stronę oponenta. Następnie odpala Lekkie trzęsienie, jeśli inkwizytor leżał, to robi to jeszcze nim wstanie, aby jak jak bardziej utrudnić mu ogarnięcie się. Już samo nie posiadanie jednej dłoni powinno przedłużyć ogarnianie się, lecz można zawsze poprzeszkadzać. Po tym wojownik zbliżywszy się na odległość 5-6 metrów korzysta z Splunięcia. Następnie jeśli trafi błockiem, to zachodzi go od swej lewej. Cóż lepiej nie iść na czołowe, gdy wróg wali na oślep mieczem. Jeśli jednak inkwizytor uniknie maseczki, to pozostanie kontynuowanie prosto na cel. No, jednakże nie ważne która opcja, gdyż i tak będzie atakował. Prawą ręką wykonuje zamach aby ściąć łepetynę przeciwnika. To czy to będzie cięcie poziome, lub pionowe zależy od tego w jakiej pozie znajduje się przeciwnik w danej chwili. Gdyby jednak ten jakoś uniknął ataku, jednakże dalej się znajdował w zasięgu, półtora ręcznym mieczem w lewej ręce wymierza pchnięcie w klatkę przeciwnika. Ostrze oczywiście wycelowane jest tak, aby jak najłatwiej weszło między żebrami. Zaraz po tym jeszcze je przekręca by spowodować jak największe zniszczenia wewnątrz przeciwnika. Oczywiście docelowym organem było serce, więc liczył, że choć trochę je wrogowi uszkodzi. Gdyby ten odwalił jakąś kontrę w między czasie to spróbuje to zbić drągiem z topora. Jeśli topór zostanie ścięty to  po prostu wykona dodatkowo drugie pchnięcie tym co mu pozostało po pierwszej broni. Gdyby jednak po ataku toporem znalazł się poza zasięgiem miecza to kapitan rzuca ostrzem chcąc go trafić w tors.
Cóż należy również uwzględnić ewentualną obronę. Co do zwarcia, to zostało już uwzględnione. Jednakże podczas natarcia w razie jakby ten czymś strzelił, np kolcem, to Goran za pomocą PWM przyzywa tarczę przymocowaną do dłoni na którą przyjmuje atak po czym szybkim zamachem stara się go wybić z trajektorii. Nawet jeśli wtedy dozna jakiś ran, które znacząco nie przeszkodzą to kontynuuje swoją ofensywę. Po wykonaniu ataków odsuwa się poza zasięg ostrza wroga.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Lorie


Lorie


Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyPon Lip 29 2013, 15:55

Ułmek sekundy... chwila nieuwagi i jeden wielki klops, że się tak wyrażę. Dziewczyna dostala z jakiegoś dziwnego czegoś co przebilo ja prawie że na wylot. Bolało jak cholera, do tego dochodziła jeszcze ręka, ale mniejsza o nią. Gorzej będzie jak szpikulec, czy co to było, przebił jej nerkę. Niby bez niej żyć można, ale teraz nie ułatwiało to sytuacji. Przeżyła atak smoka, więc przeżyje i to. Ale chciałaby się do czegoś przydać, a w tym stanie było o to trudno... nawet bardzo, ale ona coś wymyśli. Przecież nie wszystko stracone, prawda?
Na chwile obecną musiała się wycofać by nie sprawiać wiekszego problemu reszcie. Przydać sie pewnie nie przyda, ale ciężarem też nie ma zamiaru być.
Jakby zakapturzona postać(Yuyu) nie dotarlaby do niej powoli sama by zaczęła iść w strone fontanny(tyłem), caly czas uważając na ewentualne ataki ze strony Inkwizytora. W zdrowej ręce trzymała swoją broń którą w razie czego była zdolna sie obronić. Zapewne nie będzie w stanie robić jakichś akrobacji, dlatego postanawia iść na zupelne minimum. W razie naglego wypadku użylaby bomby.
Jeżeli jednak osobnik by do niej dotarł Lorka podziękowałaby za pomoc i poszłaby za przewodnikiem, oczywiście starając się jednak uważać na Inkwizytora.
Kiedy usłyszała pytanie to zamurowało ją zupełnie. Czy to był... chyba tak. Ale już miała potwierdzić, kiedy Inkwizytor pozbawił nogi jej brata.
- SERGE!- krzyknęła jedynie przerażona. Cholera... niedobrze. Nie mogla mu pomóc, sama była w kiepskim stanie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1257-konto-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1231-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1293-lorie#19140
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyPon Lip 29 2013, 17:09

MG

Yuyu powoli ruszyła do rannej, zaś ci co jeszcze mogli, dalej walczyli. Cass darła ryja, a Serż postanowił nieco porzucać, jednak zrobienie kuli chwilę mu zajęło, w tym czasie Cass się potknęła i rzuciła sztyletem. Jednak od razu dało się dostrzec kiepską grę aktorską i 9* połapał się że coś jest nie tak, nie miał jednak czasu połapać się w tym, co. Serdż rzucił swoją ziemią, 9 jednak jej nie ściął, zasłonił się za to tarczą wytworzoną z lewego ramienia, tak, że część ziemi opadła na ziemię a część go minęła, kto wie czy zabolało, gdy zaś poleciała w niego noga, po prostu uderzył w nią mieczem, zgniatając lekko, rozcinając i zrzucając na ziemię po tym jak wytraciła energię. W tym jednak momencie wydarzyły się dwie rzeczy, kula Gorana i sztylet Cassandry. To pierwsze inkwizytor wolał wyminąć, poprzez obrót, jednak gorzej było ze sztyletem, który ten moment wybrał by przebić lewe ramię inkwizytora. Wcześniej pozbawiona dłoni ręka, teraz była całkowicie bezużyteczna. Niestety walczący byli w niedoli, bo kula, która powinna trafić inkwizytora w skrzydło, nagle opadła i przeleciała pod nim.-Full exorcism-Wysyczał, a jego twarz ściągnęła się w grymasie gniewu. Miecz otoczyły czarne płomienie a skrzydła odpadły, szata także zmieniła kolor na czarny, zaś sam inkwizytor wyrwał sobie lewą rękę, prawą przykładając do rany którą pokrył białą substancją. Widać uszkodzona kończyna była mu niepotrzebna. Spadająca ręka zaczęła się zmieniać po chwili zmieniając się w cztery kule, jedna podleciała do Lorie i Yuyu, druga do Cassandry, trzecia do Serdża a czwarta do Gorana. Wszystkie jednocześnie zaczęły ciemnieć... Na dodatek Serdż wrzasnął a z kikuta po nodze bryzgnęła krew, tak, chłopak stracił kończynę i teraz cierpiał.

Stan postaci:
Lorie: Prawa ręka rozcięta od nadgarstka po łokieć, gdzieś po środku przedramienia, aż do kości. Potwornie boli i krwawi, w tej dłoni nie utrzymasz już broni. w prawym boku znajduje się ciało obce, czyli biały kolec z ciała 9*. Rana nie krwawi zbyt obficie przez wzgląd na tamowanie, aczkolwiek prawdopodobnie doszło do krwotoku wewnętrznego który będzie się nasilał przy każdym ruchu tułowiem...no i nie wiadomo jak tam z nerką. Mocno obite plecy. 94%MM
Cassandra: Lewy bok boli, będzie siniak i ogółem jakieś wygibasy tułowiem zabolą. Kurtka 3/4 tur, sztylety 2/3 64%MM
Serge: Nie masz prawej nogi na wysokości kolana. Krwawisz bardzo mocno 78%MM
Goran: 55%MM krew berserka 3/5
Yuyu: 74%MM
Andree: 90%MM, Lewa ręka boli.

Czas na odpis: 01.08 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptySro Lip 31 2013, 21:25

Erre:

Wydając uprzednio rozkazy jakiemuś policjantowi, którego imienia pamiętał, Erre udał się wprost do Ogrodu Różanego. Z tego co słyszał, zaległ się tam dość silny inkwizytor, więc słysząc o tym, przybył tutaj prawie biegiem. Z daleka go zauważył. Ktoś latał i nie wyglądał mu on na maga, więc domyślał się... że to potencjalny przeciwnik. Biegł dalej, w stronę miejsca, gdzie się znajdował. W między czasie zastanawiał się, czy użyć swojego zaklęcia, który dawał mu możliwość latania. Kiedy jednak dobiegł i zauważył ludzi, którzy do tej pory walczyli z inkwizytorem podjął decyzje. Musiał dać czas ludziom do ewentualnej ewakuacji. Zatrzymał się jakieś 3-4 metry od wszystkich, tak aby nie wpaść w ewentualne ataki inkwizytora.
-Dobra, zajmę się nim, zabierzcie stąd rannych, ale już.-krzyknął, a sam użył czaru Shot, który miał być wycelowany w inkwizytora. Był pewny, że ten da radę tego uniknąć, jednak tak czy siak celował w jego klatkę piersiową, a dokładniej w serce. Jeśli ten uniknie ataku po prostu się oddalając, wtedy używa czaru Kwaśny deszcz. Deszcz pada na sporej szerokości jednak Erre stara się używać go tak, aby nie zranić innych, a samego inkwizytora. Uwzględnia to, że ten będzie starał się opuścić obszar działania czaru. Jeśli inkwizytor będzie bardzo pochłonięty właśnie tą czynnością, jeszcze raz używa Shota i celuje nim w głowę przeciwnika. Jeśli sytuacja będzie zła, to anuluje owe zaklęcie. Jednocześnie wyjmuje swoje Kamy i używa na nich czaru Niszczyciel broni, aby je wzmocnić i jeśli inkwizytor spróbuje go zaatakować, ten stara się blokować większość jego ataków. Próbuje również robić uniki i odskoki. Jeśli przez jakieś ataki inkwizytor spadnie na ziemię, to Erre używa czaru Diabelskie podłoże, na owym obszarze.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 04:51

Inu, jak to Inu, zwierzę rasy pierwotnej, chodzi tam, gdzie da się przejść a nie, gdzie każą. W związku z tym poszukiwania Inkwizycji i niejakiej bezczelnej Andree spędzała przedzierając się przez kszory zamiast normalnie iść chodnikiem. Początkowo z niechęcią spojrzała na Różany Ogród. Uhhh... Nie cierpię pseudonaturalnych miejsc. To jest tak antropogeniczne, że szkoda słów. Same róże? Naturalne? Ryli? I jeszcze ta fontanna na środku. Nigdy nie zrozumiem ludzi. Jak chcą naturalnego piękna to niech się przejdą do lasu... Albo w góry... Albo niech zetrą makijaż... Z pogardą spojrzała na okalający ogród żywopłot. W pewnym momencie zrobiło jej się go żal. Uhh... Biedna ofiara ludzkiego ego, bezguścia i bezmyślności. I jeszcze ta pogoda. Głupieją rośliny i zwierzęta. Nie no, ja uwielbiam zimę. Ja kocham zimę! ALE NIE WIOSNĄ! Ehh... Jak ten śnieg tyle trzyma, to niech już lepiej będzie do kolejnej zimy, bo jak tak dalej pójdzie i nagle śniegi ustąpią, to pod koniec sierpnia zaczną się pisklęta wykluwać, a to już będzie tragedia. Dosłownie. We wrześniu rodzice zaczną odlatywać a pisklęta, nieumiejące nic zostaną i zaczną padać z głodu i zimna...Ale nie. Śnieg nie może zostać do zimy! Zwierzęta nie migrujące nie mają jak udbudować tkanki tłuszczowej, by przetrwać. Już teraz co najmniej część pewnie głoduje i pada... I tak coraz bardziej, "po nitce do kłębka" Alv wkurzała się na obecny stan pogodowy. Jeśli jest winą jakiejś osoby, liczyła że winowajca zostanie ukarany. Jeśli nie przez prawo to przez Los, bo ten śnieg i mróz to szczyt bestialstwa. Gdzieś za nią turlał się Aki. Początkowo patrzyła, czy nadąża ale gdy pochłonęły ją gniewne myśli na zgubną dla Earthlandu rasę ludzką, zapomniała się zupełnie...
Wtem idąc od wschodu, wzdłuż północnego żywopłotu, spojrzała na ogród a obraz pozornie wyrwał ją z zamyślenia. Odwróciła się do Akiego...
- Ty. Aki. Patrz. Marzanna... - i wskazała ruchem głowy na lewitującego "czarnego madonna". No OK, pomyliła się, bo to Dola nie Marzanna. No OK, nie powinna, bo jest Archeo lubującym się w mitologiach. Mimo to rzadko spotyka na żywo takie istoty, a wiele niewiastowatych jest do siebie podobnych: na głowie kwietny ma wianek, w ręku zielony badylek, kisi mleko, kradnie dzieci, takie tam. I tyle. Złapała się na tym, że planuje spalenie, ku chwale powrotu do normalnych pór roku. No bo skoro to Marzanna?...
Nagle usłyszała czyjś rozpaczliwy krzyk, akurat od strony "Marzanny" i, jak też po tym zauważyła, grupki walczących...
-Inkwizycja... - zabrzmiała grobowo...
Rzuciła się do przejścia w północnym "murze". Na szczęście gdzieś między gildią a ogrodem, apteczkę przełożyła z plecaka za pazuchę bluzy, a i Vrigril z "Wesołą Dyńką" miała pod ręką. Gdy już znalazła się wewnątrz, ruszyła dzikimi ścieżkami w stronę Inkwizytora, wyjmując 2 strzały losowo (jak się miało okazać 1 z zadziorem i 1 z grotem tulejkowatym). Na łuku miała naciągniętą cięciwę jeszcze pod gildią. Gdy tylko znalazła się jakieś 30m od "stwora", mając czysty strzał, puszcza obie strzały na raz przy czym wyżej jest ta z grotem z zadziorem i jest ona wycelowana w głowę. Ta druga, niżej na cięciwie - po prostu ma go trafić ciut niżej niż głowa. Czy szyja, czy korpus - bez zmian. Niech cierpi. Strzał szokiem pewnie dla niego za wielkim nie był, ale spróbować trzeba było. W razie reakcji ze strony przeciwnika odskakuje w bok, by nie zebrać tym, co leci w jej stronę...
Dalej, idąc/truchtając/półbiegnąc pomiędzy krzakami, na których niewiele obecnie było, pomiędzy nimi widziała w grupie walczących z Inkwi kilka rannych osób. Największe "wrażenie" zrobił na niej gość z oderwaną nogą. Nadawał się do ewakuacji "na wczoraj", więc postawiła sobie za cel wyprowadzenie Sehża. Trudno, szukanie tej całej Blancheflour będzie musiało poczekać. Agresora postanowiła wyminąć z tyłu, skoro z przodu ma on atakujących. A nóż a widelec nie ma oczu z tyłu głowy?...
Tak stara się dotrzeć do "Robocopa", po drodze zgarniając jego nogę. Jeśli dotrze do Sehża bez przeszkód, zakłada mu na krwawiące udo opaskę uciskową, by odciąć wyciek krwi, nogę wrzuca do plecaka a samego fana metalu "zarzuca" sobie na plecy chwytem strażackim, zbawiennym, gdy trzeba nosić osoby cięższe niż by się chciało. "Chwytem strażackim", a więc przekłada rękę między nogami (tu konkretnie udami, bo jak nie ma jednej łydki to słabo trochę) leżącego Sehża, "układa" go na barkach i chwyta przełożoną między nogami "pacjenta" ręką za nadgarstek ręki poszkodowanego zwisającej z przodu, i dopiero wtedy wstaje. Cóż, nie od dziś wiadomo, że Archeo to "kuce transportowo-pociągowe", szczególnie dobrze zmotywowane. A motywacja Alv była ogromna, bo choć nie wyglądała na bardzo spanikowaną, wybitnie nie chciała pozwolić komukolwiek umrzeć. Jeśli Inkwizytor miałby skrzywdzić ją i/lub Sehża, odruchowo już chyba zrzuca na Inkwizytora Dłubankę. Byle tylko nie spadła na sprzymierzeńców (a gdyby miała to Alv ją po ciosie odwołuje). I tak z Sehżem na barkach, slalomem między krzakami, umyka przygarbiona do głównego wyjścia, by zanieść pacjenta do szpitala, razem z jego nogą...
Czy Andree mogła widzieć swój miecz zostawiony na cmentarzu, obecnie dyndający wsunięty za pasek Alv? Oczywiście, że tak!...


90% MM, 1 post do ponownego Ignacego...
Strzały:


//Gdyby jakimś kompletnym i histerycznym cudem ta akcja miałaby się udać, to z/t, zapewne z Sergem...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 09:17

Pełne usteczka Cassandry rozchyliły się nieznacznie ukazując rząd białych ząbków układających się w uśmieszek. Zdawało się, że chce nim przekazać "A nie mówiłam?". To była dokładnie taka mina. To był pokaz zadowolenia samej z siebie, że tak jak powiedziała tak zrobiła. Dostanie go nawet w powietrzu. Sprawiła, że nie były to tylko puste słowa. Oczywiście wiedziała, że bez pomocy pozostałych tak łatwo by nie było. Ba. Pewnie nawet w ogóle by go nie trafiła, ale jednak trafiła. Praca zespołowa, to dawało najlepsze efekty. Trzeba było tak dalej. Tylko, że... Sytuacja dwójki towarzyszy Cass w tej walce nie wyglądała za różowo. Dziewczyna, która oberwała na początku, i chłopak bez nogi. Nie dość, że już nie pomogą to trzeba szybko pomóc im, bo inaczej może się to kiepsko skończyć. A inkwizytor, jak go wcześniej ktoś nazwał wcale nie miał zamiaru czekać, aż udzielą rannym pomocy. On w ogóle nie miał zamiaru czekać..

- Co to ma znowu być? - powiedziała czerwonowłosa zła z jakiegoś powodu. Pewnie na samą siebie. Na to, że wpakowała się w coś takiego. Mogła sobie spokojnie łazić po mieście, albo nadal siedzieć na balu. A tak to ma do czynienia z jakimś dziwadłem, które zmienia formy. Rozszerzyła oczy w zdziwieniu kiedy monstrum oderwało sobie rękę. - Czym on..? - mruknęła pod nosem. No bo co to miało być? Po prostu urwać sobie rękę jak gdyby nigdy nic? Nie można było jej opatrzyć, wyleczyć, albo coś? Oderwał ją i wyrzucił jak niepotrzebnego śmiecia. Jakby jeszcze na tym się skończyło to by było dobrze, znaczy nie najgorzej bo dobrze nie było. Ale nic z tych rzeczy. Spadające ramie zaczęło się zmieniać. Najpierw podzieliło i przekształciło się w cztery kule, które przybrały czarny kolor i... zaczęły zmierzać w stronę walczących niczym pociski. Czerwonooka od razu ruszyła. Nie biegła w stronę inkwizytora, ani w stronę przeciwną. Raczej w bok, po łuku go okrążając tak aby wystrzelony w nią pocisk mogła mieć na oku. Czy ten będzie podążał za nią? Jeśli nie zauważy zmiany toru jego lotu to jest dobrze, zatrzymuje się po kilkunasty krokach tak, aby kula uderzyła w ziemie czy coś, w bezpiecznej od niej odległości. Gorzej jakby jednak pocisk leciał za Cass. Wtedy i tak zatrzymuje się, ale tak żeby dobrze widzieć wymierzony w nią atak. Ale także na dziewiątkę, który może znów coś szykować chce mieć możliwość zerknięcia kątem oka. Wracając do kuli dziewczyna czeka oceniając jej szybkość, aż ta zbliży się. Zbliży się dość, aby czerwonowłosa mogła wykonać unik w ostatnich chwili. Zwyczajny odskok w bok, po którym następuje przewrót i dziewczyna znów staje na nogach szukając spojrzeniem czarnej kuli. (Oczywiście nie skacze na oślep w różany krzew, żeby się poharatać. Rzuca się w wolną przestrzeń.) Atak powstrzymany? Dobrze. Nie? Jeszcze raz ten sam manewr z tym, że stara się ustawić tak, aby za nią coś było. Coś o co atak 9* może się rozbić. Ostatecznie jeśli źle oceniła szybkość ataku, albo stało się coś niespodziewanego przez co nie mogła się obronić wykorzystuje swoją ostatnią szansę na unik - specjalną cechę swojej kurtki, aby oddalić się na bezpieczną odległość.
Nieważne, która akcja została wykonana, jeśli Cass udało się obronić przed kulą od razu przechodzi do ataku. Sięga po drugi sztylecik (Skaczące ostrza) i ciska nim, tym razem wprost w inkwizytora. Stara się nadać mu jak największa prędkość i rotację, żeby atak przyniósł najlepszy efekt. Później czekała, przełożyła Czarny miecz z powrotem do prawej łąki i czekała na rozwój sytuacji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 12:55

NPC - Goran

Heh, walka jakby nie patrzeć była dość kłopotliwa, gdyż przeciwnik po każdym poważniejszym zranieniu wydawał się zwiększać swoją moc. Jeśli mógł tak ewoluować każdy inkwizytor, to chyba nadszedł czas być martwić o pozostałych walczących. No ale przejdźmy do walki podczas której Goran był jak najbardziej uważny. Cóż po pierwsze trzeba było coś zrobić z atakiem wroga, który nawiasem mówiąc był całkiem problematyczny. Jednak zwiewać przed nim nie zamierzał, pewnie nawet jakby próbował to nie dałby rady, więc postanowił zmierzyć się z tą ofensywą. Tak więc korzysta z Fortecy by rozdać sobie i pozostałym atakowanym (przed pojawieniem się nowych) po całkiem solidnej tarczy. Jeśli ta osłona nie przymocowuje się do ręki, a wymaga trzymania w dłoni to chowa miecz w pochwie przyzwanej za pomocą PWM, by mieć ją czym chwycić. Co po tym? Stawia Shielda, czyli ścianę licząc, że to choć częściowo powstrzyma pocisk. mur stoi przednim gdzieś półtora metra przed nim i oczywiście ma rozmiary by całkiem go zasłonić. A jeśli się przebije? Cóż po tym pozostało wierzyć w solidność swego wyposażenia. Tarcza naturalnie cały czas jest gotowa do przyjęcia ataku. Tak więc jak ofensywa wroga w nią uderzy, to postanawia wybić ją z trajektorii. Robi to przy pomocy odpowiedniego zamachu pod kątem aby skierować kule poza siebie. Po ataku jeśli przetrwa to nawet z jakimiś ranami przygotowuje się do kontry. Jeśli tarcza dalej nadaje się do użytku to ją trzyma, jak nie, to wywala i tworzy sobie za pomocą PWM przymocowaną do ręki. Co dalej? Cóż spróbuje wykorzystać Armatę KO, na to chyba many mu jeszcze starczyło. Kiedy jej użyje? No więc wtedy jak przeciwnik się odsłoni. Na przykład kiedy będzie unikał czyiś innych pocisków lub starał się uciec z pola rażenia czegoś. Naturalnie czary kolegi po fachu Goran rozpozna, lecz nie będzie się dekoncentrował tym faktem. Tak więc jeśli przeciwnik spadnie przy pomocy armatki czy nie, to kapitan przechodzi do natarcia, lecz oczywiście tak by nie przeszkodzić swemu znajomemu. Następnie odpala Lekkie trzęsienie, jeśli inkwizytor leżał, to robi to jeszcze nim wstanie, aby temu jak najbardziej utrudnić mu ogarnięcie się. Jakby nie patrzeć pożądane było by inkwizytor już nie wstał z ziemi.
Już samo nie posiadanie jednej ręki powinno przedłużyć ogarnianie się, lecz można zawsze dodatkowo poprzeszkadzać. Po tym wojownik zbliżywszy się na odległość 5-6 metrów korzysta z Splunięcia. Następnie jeśli trafi błockiem, to zachodzi go od swej lewej. Cóż lepiej nie iść na czołowe, gdy wróg wali na oślep mieczem. Jeśli jednak inkwizytor uniknie maseczki, to pozostanie kontynuowanie prosto na cel. Jeśli kolega zdąży do celu wcześniej dotrzeć to rezygnuje ze splunięcia by tamtemu nie przeszkodzić. Tak, czy siak nie ważne która opcja, gdyż i tak będzie atakował za pomocą broni. Prawą ręką wykonuje zamach aby ściąć łepetynę przeciwnika. To czy to będzie cięcie poziome, lub pionowe zależy od tego w jakiej pozie znajduje się przeciwnik w danej chwili. Gdyby jednak ten jakoś uniknął ataku, jednakże dalej się znajdował w zasięgu, półtora ręcznym mieczem w lewej ręce wymierza pchnięcie w klatkę przeciwnika (jak dobiegnie do przeciwnika to wywali tarczę jeśli dalej będzie ją trzymał, aby wyciągnąć miecz). Ostrze oczywiście wycelowane jest tak, aby jak najłatwiej weszło między żebrami. Zaraz po tym jeszcze je przekręca, aby spowodować jak największe zniszczenia wewnątrz ciała przeciwnika. Oczywiście docelowym organem będzie serducho wroga, więc liczył, że choć trochę je mu uszkodzi. Gdyby ten odwalił jakąś kontrę w między czasie to spróbuje to zbić drągiem własnego topora. Jeśli topór zostanie ścięty to po prostu wykona dodatkowo drugie pchnięcie tym co mu pozostało po pierwszej broni. Gdyby jednak po ataku toporem znalazł się poza zasięgiem miecza to kapitan rzuca mieczem chcąc go trafić w tors. Naturalnie uważa na ataki sprzymierzeńców, gdyż głupio by było, gdyby ich własne ataki się zanegowały. Naturalnie podczas atakowana zważa na Erre'a by ten nie napatoczył mu się na ostrze. po ataku ostrożnie opuszcza strefę Diabelskiego podłoża, gdyż nie zamierzał sobie poparzyć stóp.
Co do samej obrony, to ta pierwsza i w zwarciu zostały uwzględnione. Jednakże podczas natarcia gdyby inkwizytor czymś strzelił, np kolcem, to Goran postępuje z tarczą podobnie jak z kulą, która została na niego wystrzelona niedawno temu. tak więc używa tej osłony aby przyjąć atak po czym szybkim zamachem stara się go wybić z trajektorii. Nawet jeśli wtedy dozna jakiś ran, które znacząco nie przeszkodzą to kontynuuje swoją ofensywę. Po wykonaniu ataków odsuwa się poza zasięg ostrza wroga.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 13:37

Więc wyruszył... Wędrował za Alezją, bo uznał, iż ta bardziej się orientuje, gdzie przydałoby się wsparcie, czy coś, a poza tym jedna gildia i takie rzeczy. Wiadomo, nie? Marsz tak trwał, raz ciut szybszy, a raz ciut wolniejszy, jak to bywa, to i Aki musiał co jakiś czas nadrabiać zaległości w podróży, skracając dystans. I jak to bywa... Wróżkowe szczęście, a może inna jakaś przypadłość, aczkolwiek idąc tak przed siebie po pewnym czasie dało się usłyszeć odgłosy walki, czy też późniejszy grobowy ton znajomej z gildii.
- Inkwizycja? - powtórzył nieco jakby zdziwionym tonem, aczkolwiek spowodowane to było pewnie faktem, iż kto spodziewał się Inkwizytora wśród kwiatków, trawy, czy innych krzewów i krzaków. Eh... Nie żeby Aki miał coś do nich, ale lepsze zwykle są typowo naturalne rzeczy, jednak wracając do głównego problemu. Zielonooki nie pozostaje ot tak sam i idzie w ślad za Alezją, aczkolwiek nie do końca. Dostaje się do ogrodu tuż za nią, jednak on za cel obiera raczej duo dziewczyn, a dokładniej Lorie i Yuyu. Cóż... Widać było, iż też są ranne, a wierzył, iż wróżka sobie poradzi z prawie beznogim Serżem. Przy okazji przedostając się do ogródka, aktywuje Fetter na jedynej pozostałej kończynie górnej latającego monstrum. Może nie mając możliwości władania nią, wesprze to chociaż odrobinę działania obronne. Ponadto w przypadku wysokiego prawdopodobieństwa oberwania przez Serża, czy dziewczyny, używa na trasie pocisku Dispela. Jakie jest ustawienie owej zapory? Niby powinna blokować frontalnie cios, aczkolwiek pozostaje częściowo odchylona w lewo/prawo - przeciwny kierunek do kierunku potencjalne ewakuacji. Po co? Możliwe, że dzięki temu pocisk zboczy z trasy, a co za tym idzie? Trafi w ziemię, a jak i tak się przebije... Przynajmniej zużyje odrobinę energii na to, nie? On w międzyczasie powinien jakoś dostać się do odpowiedniego miejsca, a tam... - Trzeba ewakuować rannych. - mówi cicho i stosunkowo krótko, będąc już przy nich. Wtedy także na Lorie używa pwm - Natural Healing Abilities, aby załagodzić jej ból. Po co? Żeby mogła się względnie poruszać pomimo zapewne sporych negatywnych bodźców. Oczywiście potem pomaga jej wstać i skierować się do wyjścia, aby znalazła się w drodze do szpitala, czy coś w ten deseń, o~! Cały czas jednak uważa na poczynania 9*, aczkolwiek ten raczej dość zajęty będzie, jednak... Atakuje ich czymś? Zapewne odskoczy, zasłaniając się Dispelem. (Odskakuje w prawo, Dispel odchylony lekko w lewo i analogicznie w przypadku odskoku w lewo.) Wybiera ten bardziej "wolny" kierunek, by nie wbić się w krzaczki, czy krzewy i poharatać. Szarżuje na kogoś? Tu już pojawia się pewien problem. Jeśli celem są ewakuujący się Aki z Lorie, wtedy wymierza w oponenta Night breath that dries the water, Ventulus Nocte!, (oczywiście odskok nadal pozostaje licząc na dezorientacje przeciwnika po potencjalnym oberwaniu w głowę) a jeśli w kogoś innego? Wtedy w przypadku przełamania Fetter na ręce leci kolejne zastosowanie, ot co~! Ostatecznym celem jest wyprowadzenie Lorie z terenów ogrodowych~!

Stan początkowy - po 5* - 52%MM
Uda się to zt z Lorie... Chyba...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Gość

Gość



Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 16:17

- Hai~ - uniosłam rękę powitalnie do Lorie z krótkim uśmiechem, aby zaraz po tym odwrócić się w stronę nadlatującej kuli. Wykonując krótki wymach ramion do tyłu, skupiłam się, aby jak najszybciej wykonać metalową ścianę z kart(Kādoshīrudo). Już raz nasz przeciwnik wykonał podobny atak, więc w zasadzie nie miałam podstaw, aby myśleć, iż te pociski mogą zachować się inaczej. Tyle tylko, że czernieją. Nigdy nie byłam zbyt dobrym taktykiem i przez to nie przystosowałam swoich umiejętności do walczenia. Jedyne o czym mogłam teraz myśleć, to wydostanie Lorie z tego miejsca. Co więcej kątem oka zauważyłam jak ktoś wbiega do ogrodu, jednakże nie myślałam o tym za bardzo, aby nie tracić skupienia. Kolejne czterdzieści kart miało polecieć przede mnie tworząc metalową ścianę i tym samym oddzielając mnie oraz Lorie od kuli. Przy odrobinie szczęście nie będzie ona jakimś myślącym pociskiem, który ominie przeszkodę. Następnie odwracam się do dziewczyny i staram się... ymm... pomoc jej w jakikolwiek sposób. Na tyle, na ile pozwala mi moje ciało, które jakby nie patrzeć nie jest zbyt mocne fizycznie. Najpierw oczywiście trzeba dziewczynie pomóc wstać, a potem najpewniej opierając większość jej ciężaru na sobie wyprowadzić. Problem tylko w tym, że nie wiadomo czy ktokolwiek będzie nas osłaniał. No trudno, moja tarcze jest nieruchoma, więc na coś na tam pozwoli, ale nie na długo. Tak czy siak musiałyśmy raczej liczyć na resztę.
Powrót do góry Go down
Andree Blancheflour


Andree Blancheflour


Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 16:42

W ogrodzie rozpętywało się coraz większe piekło, a sama Andree niewiele była w stanie na to poradzić, nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo taka bezradność może być wkurzająca. Lorie była już nieźle obita a przecież Blancheflour miała ją chronić! Aghr! Tak być nie może! Dziewczyna zawsze była w gorącej wodzie kompana, ciężko jej było utrzymać spokoju w czasie walki, ale zawsze się starała, bo to ważne! Jednak teraz.. koniec oglądania, pora wkroczyć i skopać te inkwizytorskie dupsko temu palantowi, o ile po tej swojej przemianie, jeszcze je ma... Widząc, że po raz kolejny jakiś dziwny pocisk leci w stronę jej przyjaciółki, nasza panna nie mogła czekać na dalszy rozwój wydarzeń, bez większego namysłu ruszyła biegiem, by zablokować tor lotu pocisku, jednak karciana dziewuszka już ja z tym ubiegła wytwarzając jakąś zasłonę. Andree obserwuje czy czarniejące kulki będą starac się ominąc zasłonę, czy moze się przez nia przebiją, jeśli któraś z tych opcji się wydarzy, stara się oczywiscie uratować obie dziewczyny, aktywować barierę i przyjąć "kuleczki" przeznaczone dla Lorie i Yuyu, na tarczę i wytworzoną przez nią barierę. Oczywiście, pamięta jak potężny był ostatni atak, dlatego nie liczy, że bariera sama z siebie zatrzyma pocisk, jest gotowa przyjąć go na tarczę, nawet jeśli będzie to oznaczało złamanie ręki, nie zamierza się cofnąć, lepiej by to ona oberwała aniżeli ktokolwiek inny.
- Ty! Zabierz Lorie jak najdalej stąd! Poszukajcie pomocy medycznej! Dla tego Serga też się przyda, już biegiem!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1027-konto-andree#15240 https://ftpm.forumpolish.com/t1011-andree
Lorie


Lorie


Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~

Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 EmptyCzw Sie 01 2013, 17:07

Lorie naprawdę mocno oberwała. Bolało ją wszystko, a to przez chwilę nieuwagi... kuźwa!Dlaczego zignorowała Inkwizytora? Tego nie wiedziała. Jedno było jednak pewne: musiała wydostać stąd siebie i brata, ale o własnych siłach tego nie zrobi. Dziewczyna sama z siebie ledwo chodziła i najmniejszy ruch ciałem powodował ból, ale... musiała jakoś przeżyć. Serge miał teraz gorzej... stracił nogę. Lorka nie mogła patrzeć na cierpiącego brata, który się jej tam wykrwawiał. Z trudem powstrzymywała swoje emocje i chęć rozpłakania się, ale zacisnęła mocno zęby. Musiała być silna, przecież nie może ryczeć tak przy wszystkich! Wzięła głęboki wdech... Dobra jakoś się trzyma, choć ledwo co. Fizycznie i psychicznie było źle... jakikolwiek ruch sprawiał jej wielki ból, od którego chciała krzyczeć na całe gardło z nadzieją, że od tego zniknie. Była na siebie także potwornie zła, za swoją lekkomyślność. Nie znała wroga, raz oberwała, musiała uważać przecież... a tego nie zrobiła. Ale co poradzić? Za gapowe się płaci, a ona to zrobiła rozwaloną ręką i przebitym bokiem... prawdopodobnie nerką też. A co tam, bez nerki może żyć!
Ni stąd ni zowąd wpadła do ogrodu akcja ratunkowa. Nie znała tych ludzi, ale chcieli pomóc. Jakiś chłopak wziął, użył na niej jakiegoś zaklęcia, które sprawiło, że nieco mniej ją bolało, ale nadal nie ułatwiało jej to funkcjonowania. Ten dziwny kolec w jej boku mógł poważnie uszkodzić jej nerkę i może coś jeszcze. Okaże się jak będzie w szpitalu... oczywiście jak przeżyje, ale to już inna sprawa!
Ona sama zbyt wiele zrobić nie mogła, dlatego stawiała na pomoc ludzi... jakby jednak jakaś bariera zawiodła czy coś to by starała się zasłonić bronią i może by to jakoś pomogło, ale miała nadzieję, że te wszystkie tarcze, jakie zostały ustawione, pomogą.
Inkwizytor mógł oczywiście obrać sobie za cel Lorie i osoby ją zabierające z ogrodu. Wtedy, mimo bólu, wymierzyłaby jakoś w niego swoją bronią (będącą nadal na Witch Hunterze). Naładowałaby magazynek (Creation: Ammunition) i strzeliłaby w jego stronę używając całego magazynka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1257-konto-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1231-lorie https://ftpm.forumpolish.com/t1293-lorie#19140
Sponsored content





Ogród Różany - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród Różany   Ogród Różany - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Ogród Różany
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Ogród
» Ogród Venus
» Ogród Hesperyd
» Szpitalny Ogród
» Ogród Halucynogenny Dr.Chropafki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.