HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Aki~




 

Share
 

 Aki~

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Aki~  Empty
PisanieTemat: Aki~    Aki~  EmptySob Lis 03 2012, 11:27

Imię:Aki
Pseudonim:-
Nazwisko:Vaelion
Płeć:male
Waga:39 kg
Wzrost: 153 cm
Wiek:16
Gildia: Fairy Tail
Miejsce umieszczenia znaku gildii: pod lewym obojczykiem
Klasa Maga: 0
<jak co zmiany były częściowe i dotyczą głównie skilli>

Wygląd:Więc... Jeśli chodzi o wygląd, to Aki należy do ludzi niewysokich, jednak kurduplem to on nie jest. Ma te swoje 1,53 metra. No, może nie jest to dużo, ale jak na nastolatka wystarczająco! Prawda..? Obok wzrostu występuje również szczupła sylwetka, nawet może trochę wychudzona. Drobna postura powoduje, iż wygląda jakby wiatr mógł go unieść silniejszym podmuchem. Omawiając już aspekty fizyczne, a dokładniej tężyznę... No co tu poradzić, że takowa u nastolatka raczej nie występuje i szukanie jakichkolwiek większych, bardziej wyrzeźbionych mięśni mogłoby być zgubne dla śmiałka. Wracając jednak do wyglądu ogólnego... To tak od góry. Posiada on przydługie, ciemnobrązowe, niemalże czarne włosy, które w większości sytuacji pozostają w nieładzie. W końcu po co się czesać, czy coś... Warto zwrócić uwagę na intensywnie szmaragdowe tęczówki, przybierające w słońcu jasnozieloną barwę. Ma też stosunkowo niewielki nos, pod którym znajdują się dość wąskie usta. Jego cera przybiera typowy, niewyróżniający się z tłumu, jasny odcień. No... Może jest odrobinę jaśniejsza, ale nie robi to jakiejś większej różnicy. Opisując wygląd, warto też wspomnieć o granatowym znaku gildii, znajdującym się tuż pod lewym obojczykiem nastolatka. Nie występują u niego jakieś oznaki szczególne... Chociaż... Do takich chyba można zaliczyć bliznę zdobiącą dolną część jego szyi, nie? Właśnie, jego szyja zawiera jakże cudną pamiątkę z dzieciństwa, jednak prawie zawsze spoczywa ukryta w jakiś sposób. Czy to przy użyciu jakiegoś szalika, krawatu, chusty, czy nawet wysokiego kołnierza. Jedynie ukazuje ją światu w swoich skromnych czterech ścianach, bądź przypadkiem, jeśli zdarzy mu się zapomnieć o skryciu jej przed promieniami słońca. Jeszcze warto też napomknąć, że ma odrobinę bardziej wyczulony słuch niż przeciętny człowiek. W końcu taki okres czsu spędzony w ciszy i spokoju, z dala od miejskich hałasów...

Charakter: Charakter... W przypadku Akiego jest dość... Specyficzny... Tak! To chyba odpowiednie określenie. Przede wszystkim zależy on od tego, jak długo zna daną osobę. Chyba każdy inaczej traktuje przyjaciół, obcych ludzi, a już na pewno wrogów. Chociaż tych ostatnich Aki raczej stara się nie mieć. Nie chce być jakąś przeszkodą, czy też kimś, kto urazi innych, a na tytuł jego wroga trzeba sobie naprawdę solidnie zapracować. Raczej nie obraża się z byle błahego powodu. Co do zwykłych nieznajomych... Raczej opornie poznaje ludzi. Można by go nawet nazwać aspołecznym, a mimo to cierpi na monofobie (lęk przed samotnością). Jakby na to nie spojrzeć, nastolatek należy do ludzi raczej zamkniętych w sobie i niechętnie mówiących o swoich uczuciach. Co tam jeszcze o obcych ludziach... A tak! Można to chyba nazwać Ochlofobią (lękiem przed tłumami)... Tak... Bolesne wspomnienia i te sprawy, jednak jeśli zna ludzi tworzących tłok, to raczej wszystko jest w porządku. Raczej... Ogółem stara się traktować wszystkich ludzi sprawiedliwie i nikogo nie osądzać bez żadnych podstaw ku temu. Jeśli zaś chodzi o przyjaciół. Stara się im pomagać jak tylko może i kiedy tylko ma czas. Na pewno nigdy nie zostawił by sojusznika na pastwę nieprzyjaciela, czy choćby nawet samego losu. Na pewno trzyma się kurczowo zawartych już relacji i za wszelką cenę próbuje ich nie zepsuć. Ogólnie poza relacjami odnoszącymi się do ludzi, warto omówić też stosunek zielonookiego do otoczenia. Uwielbia praktycznie wszystkie zwierzęta. Tak w stu procentach. Co jeszcze... No na pewno stara się dbać o środowisko. W końcu miejsce w jakim się wychował, niemalże mu to nakazuje. Pogoda na pewno nie stanowi dla niego problemu. Choć... Nie jest jeden wyjątek! Aki... Cóż poradzić... Boi się burzy i tyle. No nie tyle widoku, co bardziej samego dźwięku. Chociaż... Widok też jest dość straszny ne~? Tia... Znowu ta piękna barwna przeszłość. No... To chyba byłoby już wszystko. Więc podsumowując, szesnastolatek jest osóbką stosunkowo nieśmiałą i cichą, nawet czasami dość naiwną i traktującą wiele rzeczy nazbyt poważnie. Ponad to, łatwo przywiązuje się do miejsc, rzeczy, czy też ludzi, zwłaszcza przyjaciół, za których byłby w stanie chyba oddać życie. Warto też napomknąć, że ten kurdupelek jest dość pojętnym uczniem, który z chęcią poszerza swoje horyzonty, nie tylko te intelektualne...

Historia:
Mamy teraz rok X800... Piękne czasy, w których na niebie pojawiają się znikąd dziwne portale. Właśnie w takich czasach żyje sobie pewien ciemnowłosy nastolatek o imieniu Aki. Biedaczek... Po raz kolejny siedzi i przegląda różne kroniki, twierdząc, że mogą w nich być zawarte jakiekolwiek informacje o jego matce, Caelii. No! To nie byłoby takie dziwne, gdyby, według tego co mówi chłopak, Caelia wogóle istniała... Cóż... Może to i prawda, jednak jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć o tym zielonookim kurduplu czegoś więcej, musiałby się pewnie cofnąć w czasie. W końcu ludzie zazwyczaj skądś się biorą. Prawda..? Tak więc...

Part I - “Narodziny”

Był to, jeśli mnie pamięć nie myli, rok X784. Jakoś tak koło 24 grudnia, ale głowy nie dam! Co tu dużo o tym opowiadać?! Bardzo późny wieczór, w niewielkiej, górskiej wiosce, położonej w samym centrum Fiore. Przynajmniej tak jest napisane na tym świstku zwanym aktem urodzenia. Można się domyślać, że ciemniejące niebo i zaśnieżoną już o tej porze roku okolicę przeszywały krzyki, związane z porodem. Jednak to nie miało jakiegoś wpływu na losy tego dziecka. Nie miało... A może...? Nie! Po prostu nie i tyle!

Jakby na to nie spojrzeć, to te jakieś niecałe dwa lata od jego narodzin mijały normalnie, jak u każdego berbecia. Nauka stawiania pierwszych kroków, pierwsze słowa, rodzinne ciepło. Czego dziecko może chcieć więcej?! Praktycznie miał wszystko, czego mógł tylko zapragnąć. Ale... Żeby było ciekawiej, to zawsze musi być jakieś “ale”... Co ma poradzić prawie dwulatek na to, że los chce inaczej, a fortuna kołem się toczy?! Tak w sporym skrócie... U schyłku listopada, w wiosce, w której jego rodzina wiodła dostatni żywot, pojawił się nagle jakiś podejrzanie wyglądający człowiek. Jego kruczo-czarny strój nie wróżył nic dobrego. Tak samo deszczowa pogoda nie zapowiadała jakiejś radosnej nowiny, czy czegoś w ten deseń... Z niewyjaśnionych pobudek, nieznajomy zaatakował tę garstkę chałupek. Wszyscy mieszkańcy próbowali się bronić przed nim, jednak na niewiele się to zdawało. Nic dziwnego, że przerażone możliwym losem swojego dziecka, kobieta pochwyciła dwulatka i szybkim krokiem ruszyła w kierunku przeciwnym do toczonych walk. Zabrała ze sobą tylko najbardziej potrzebne rzeczy. Biegła nieustannie przed siebie, ale jej nogi odmawiały powoli posłuszeństwa. Warunki pogodowe pogarszały się z każdą chwilą. Na ciemnym od chmur niebie pojawiały się pierwsze oznaki burzy. Kobieta znajdowała się już na granicy lasu, położonego na północ od ich domu, gdy nagle poczuła przeszywający ból w okolicy lewego ramienia. Wiedziała już, że napastnik prawdopodobnie pokonał już wszystkich w wiosce i w tym momencie podąża za nią. Ta wiedza, tylko dodatkowo ją zmotywowała do działania.Nie! Teraz nie planowała już uciec... On i tak pewnie ją dogoni. Najważniejsze dla niej było bezpieczeństwo jej synka. Nie zagłębiała się za bardzo w kierunku niezamieszkałych leśnych terenów. W momencie, gdy znalazła wąską szczelinę, którą mogła uznać za stosowne schronienie dla jej potomka, szybko ulokowała tam malca, zostawiając mu swój podręczny plecak i opatulając go ciepłym szalikiem. Nakazała mu czekać w tym miejscu i nie wykonywać najlepiej żadnych ruchów. Skołowany brzdąc, nie wiedząc co się dzieje, przytaknął tylko głową i przykucnął, natomiast kobieta ruszyła w kierunku wyjścia z lasu. Idąc w tamtym kierunku natrafiła na swojego przeciwnika. Nie mogła pozwolić mu przejść... W przeciwieństwie do reszty mieszkańców, posiadała ona ukrywane przed większością magiczne zdolności. Do jej magii nie należały może potężne zaklęcia, jednak może same posiadanie takich zdolności mogło coś dać... Walczyła z całych sił i nawet nieźle jej to szło, kiedy nagle przeszył ją jakiś bliżej nieokreślony przedmiot, pozostawiając po sobie dziurę w jej brzuchu. Padła wycieńczona na ziemie. Nie miała już ani sił, ani szans na przeżycie. Ostatnim co dojrzała był oddalający się w przeciwnym kierunku kruczowłosy napastnik. Na ten widok odetchnęła z ulgą, po czym spróbowała przemieścić się do miejsca, w którym zostawiła zostawiła syna, ale nie miała już na to siły. Po krótkim czasie straciła przytomność i najpewniej odeszła na tamten świat, wykrwawiając się całkowicie.

Part II - “Caelia”

Jednak co stało się z jej dzieckiem..?

Zlękniony dochodzącymi z oddali dźwiękami, malec kucał nadal w wąskiej szczelinie, bojąc się nawet wyjrzeć na chwilę. Strach paraliżował go z każdą kolejną błyskawicą, z każdym grzmotem. Po jego mamie nadal nie było nawet śladu. Robił to, co zostało mu nakazane i ciągle nie ruszał się z miejsca. Ile czasu tak minęło? Godzina? Dwie? A może nawet i więcej..? Zmęczenie i lęk zaczynały dawać o sobie znać. Do tego duo doszedł jeszcze pojawiający się głód... Nic dziwnego, że dwulatek zasnął ze zmęczenia. Nasuwa się pytanie: Jakim cudem bezbronne dziecko przeżyło samo w lesie..? Odpowiedź jest prosta i oczywista... Zaopiekowała się nim pewna kobieta, prowadząca samotny tryb życia. Zaopiekowała się nim kobieta imieniem Caelia, która jak tylko znalazła małe coś, leżące na ziemi, postanowiła wziąć to do swojego miejsca odosobnienia. Owa Caelia wyglądała może na 20 lat, jeśli w ogóle tyle już miała... Miała nieco przydługi, sięgające do pasa białe włosy i tęczówki w barwie ciemnego błękitu. Wysoka też jakaś nie była, ale swoje metr sześciesiąt najpewniej miała...

Tak więc, od tego dnia Aki znajdował się pod opieką potwora, który według opowieści miał zabijać ludzi bez żadnego zwątpienia. O dziwo ten “potwór” okazał się bardzo troskliwą istotą. Niewiarygodne... Ale prawdziwe! Sam sobie chyba nie uroił tak jakoś pięciu lat jego życia, podczas których nauczył się przyrządzać sobie w miarę zjadliwy posiłek, odrobinę czytać, a nawet nauczył się nawet mówić! Chyba to logiczne, no ale... Potrafił się już w miarę płynnie wysławiać! Może nie były to jakieś skomplikowane, wymyślne formułki, ale czego więcej oczekiwać od dziecka. Co więcej pustelniczka uczyła go też magii. Dość rzadkiej magii... Magii niebios! Może nie należało to do najłatwiejszych zajęć chłopca, a tym bardziej Caelii, jednak jak się okazało, nauczanie Akiego różnych zaklęć wcale nie było tak trudne, jak mogło się wydawać... W tym wszystkim nawet zdążył im wykształcić standardowy schemat dnia. Poranna pobudka... Wspólne śniadanie... Nauka magii... Obiad... Krótkie zniknięcie Caelii, która w tym czasie zapewne zdobywała dla nich pożywienie... Wspólne popołudnia i wieczory... A na koniec ułożenie się do snu... Ach... Te pięć lat spędzonych z Caelią wystarczyło by całym sercem pokochał swoją opiekunkę, która włożyła całą siebie, aby go wychować w miarę jak cywilizowanego człowieka, a nie odludka. Caelia stała się dla niego niczym matka... Stali się taką małą dwuosobową rodziną z przytulnym domkiem, znajdującym się w niezbyt wielkiej jaskini przy małej polance w środku lasu.

Jednak nadszedł ten potworny moment... 7 lipca X791 roku. Dokładniej można powiedzieć, że wszystko zaczęło się w przeddzień tragedii, jaka dotknęła królestwo Fiore. Wieczorem 6 lipca Aki mógł śmiało zauważyć, że coś zmieniło się w zachowaniu jego nowej "matki". Zdawała się być czymś zmartwiona, jakby coś przeczuwała. Starała się nie dać poznać tego po sobie.

- Wszystko w porządku..? - zapytał, siadając koło niej, ale nie dane mu było usłyszeć, czy zobaczyć inną odpowiedź jak potakujące skinienie głowy. Chcąc, nie chcąc... Zmęczony dzisiejszym dniem siedmiolatek poszedł spać. Nawet nie spodziewał się, co przyniesie mu ranek. Po przebudzeniu się, przetarł zaspane oczy i wynurzył swoją głowę powoli na światło dzienne. Jedyną rzeczą, jaką ujrzał, było dogasające palenisko... Początkowo myślał, że Caelia wybrała się gdzieś po to, aby zapolować na coś. Jednak mijały godziny, a ona ciągle nie wracała. Coś musiało się jej stać! - pomyślał, po czym postanowił poszukać swoją opiekunkę. Nie mogła mnie zostawić, ne~? - myślał gorączkowo, próbując znaleźć odpowiednie wyjaśnienie sytuacji. Caelia nigdy nie znikała na tak długo, dlatego właśnie Aki czuł, że coś było nie tak. Przed jego oczyma pojawiały się niewyraźne obrazy pochodzące z jego przeszłości. Jednak te przyśpieszały tylko jego reakcje. Nie chciał być sam... Biegł tak, aż dotarł na obrzeża jakiegoś miasta, które już wrzało od plotek, dotyczących wydarzeń dnia dzisiejszego. Nie wiedział jeszcze jak dokładnie, ale to na pewno miało związek ze zniknięciem Caelii. Teraz, gdy właściwie nic mu nie zostało, mógł ruszyć na poszukiwanie swojej opiekunki. Wiele nie miał, jednak postanowił wykorzystać w swojej podróży wszystko, co nauczyła go matka. Nawet jeśli musiałby użyć magii , by ją odnaleźć...

Part III - “Poszukiwania”

Więc... Tamtego dnia rozpoczął swoją podróż, która trwała jakieś półtora roku. Podczas tego okresu, Aki podciągnął się nieco w swojej magii. Oczywiście nie tylko magia mu pomagała. Nauczył się paru przydatnych rzeczy. Jednak nie z wszystkiego, co robił, był zadowolony. Może i to nie było takie złe. W końcu nikogo zapewne tym nie zabił i robił to tylko i wyłącznie w ostateczności, aby przeżyć. To jednak nie zmienia faktu, że kradzież pozostaje kradzieżą. Nieważne czy znika tylko jeden przedmiot, czy większa ich ilość. Z tego bez wątpienia nie mógł być dumny. Ale co miał poradzić mały chłopiec..? W końcu teraz zdany był tylko na siebie... Ostatecznie nogi zielonookiego doprowadziły go do miasta o jakże dźwięcznej nazwie - Magnolia. Nie przypadkowo się tu znalazł! Co to, to nie! Wędrując, usłyszał wiele na temat gildii zwanej Fairy Tail, która znana była dawniej jako najsilniejsza gildia magów w całym królestwie. Dostanie się do takiej gildii było dla niego ostatnią chyba już szansą na odnalezienie matki. W końcu skoro byli najsilniejsi, to mogli słyszeć coś o jego matce nie?

Przechadzał się stłoczonymi uliczkami tego miasta. Nie przepadał za zapchanymi ludźmi miejscami, ponieważ w nich zawsze było głośno. Hałas... Zdecydowanie do niego nie przywykł. Praktycznie całe swoje życie, przynajmniej te, które pamięta, spędził w leśnym zaciszu. Co z tym miał niby zrobić..? Jakby nie wystarczyło to, że męczył swój wyczulony słuch miliardem różnych brzmień, oczywiście musiał mieć te szczęście i wpakować się w jakieś kłopoty! Żeby to! Jeszcze pierwszego dnia w nowym mieście! Inaczej być nie mogło! Musiał trafić na jakiegoś skretyniałego złodziejaszka. Pomyślmy... Co mogło się stać niewielkiemu, samotnemu ośmiolatkowi w takiej sytuacji?! Oczywiście, został wzięty przez tego idiotę na zakładnika, a do jego gardła został przyłożony nóż... Chłód metalu, groźby padające z ust przestępcy tylko niepotrzebnie stresowały ciemnowłosego chłopca. Nic dziwnego więc, iż ze strachu próbował obronić się w jedyny znany mu sposób. Zaczął początkowo się szarpać, jednak gdy to niczym nie zaowocowało, użył swoich magicznych zdolności. Strach i nasilający się ból głowy wywołany nadmierną ilością uniesionych głosów doprowadziły tylko do tego, że nie był w stanie kontrolować swoich mocy. Może i udało mu się odrzucić napastnika, ale... Kolejne “ale”, a jakżeby inaczej! Czemu zwykle tak bywa, że ono się pojawia?! W tym przypadku takie “ale” stanowiło ostrze złodziejaszka, które ostatecznie zrobiło swoje i poharatało gardło dziecka. Ciało zielonookiego bezwiednie upadło na ziemię. Czuł się coraz słabiej... Chciało mu się spać... Wszystkie dźwięki zlewały się w jeden niezrozumiały bełkot. Leżał tak i wykrwawiał się... Poczuł tylko jakiś dotyk, jednak niedługo potem stracił przytomność...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kilka godzin później...

W jakiś niewyjaśniony sposób maluch przebudził się. Czuł pod sobą dość miękkie łóżko, które uginało się lekko pod nim. Nie wiedział gdzie jest, ani co dokładnie się stało. Głowa go bolała i czuł mdłości. Nie miał siły się ruszyć. Chciało mu się strasznie pić, ale nie mógł się odezwać. Jak tak pomyśleć, czuł pieczenie w okolicach szyi... Spróbował zrobić cokolwiek, jednak na niewiele to się zdało. Zwykłe drgnięcie dłoni. Najwyraźniej wystarczyło...

- Miałeś szczęście chłopcze, że mistrz Gildarts znajdował się w pobliżu tego całego zamieszania... - odezwał się melodyjny kobiecy głos. - Jak masz na imię? Chyba nie chcesz bym nazywała cię cały czas chłopcem..? - spojrzała na niego wyczekująco, by po chwili przypomnieć sobie, że ciemnowłosy nie jest w stanie mówić. Podeszła do niego z wodą, po czym pomogła mu usiąść. Aki mógł ujrzeć ciemne blond włosy okalające twarz nieznajomej. Na oko mogła mieć zaledwie kilka lat więcej niż on. W momencie, gdy uświadomił sobie jak brzmi pytanie, od razu przypomniało mu się jak otrzymał swoje imię...

”Był chłodny jesienny dzień i mały zielonooki brzdąc bawił się wśród liści pod czujnym okiem białowłosej kobiety, która miała może z 25 lat. Przynajmniej na tyle wyglądała... Czas zdawał się nie istnieć dla tej dwójki. To mogłoby trwać wiecznie, jednak w pewnym momencie malec przysiadł na nagromadzonej przez siebie stercie wielobarwnych liści. Z niewiadomych przyczyn, ten radosny chłopaczek nagle posmutniał. Spojrzał się na jego opiekunkę, po czym powiedział smutnym tonem - Jak ja mam na imię? - spojrzał pustym wzrokiem na błękitnooką. - Inni ludzie mają swoje imiona! Ty też je masz..! - wyrzucił z siebie to, co leżało mu na wątrobie. Długowłosa spojrzała zaskoczona na czterolatka, po czym odparła mu. - Jeśli chcesz mieć jakieś imię, możesz sobie wyb... - niedane było jej dokończyć.
- Ale to rodzice wybierają dzieciom imię, ne~?! - przerwał jej maluch i spojrzał na nią jakby wyczekująco. Caelia rozejrzała się dookoła, panowała jesień, która na dobre rozgościła się wszędzie. Jesień...
-To może dam ci na imię Aki... - odparła, po czym poczuła jak brzdąc do niej się przytula.
- Może być! - zakrzyknął radośnie malec...”


Na samą myśl o tej chwili uśmiechnął się. Chwila... Ta kobieta pytała się o jego imię. Dopił przy jej pomocy wodę, po czym spróbował coś powiedzieć:

- Jestem Aki... - wychrypiał ledwo słyszalnym głosem. - Aki... Vaelion... - spojrzał na nią. - Gdzie... jestem..? - zapytał cichym szeptem. Póki co na więcej nie mógł sobie pozwolić.
- Więc... Aki... Dobrze usłyszałam? - zwróciła się do niego dziewczyna, otrzymując w odpowiedzi lekkie przytaknięcie głową. - Jesteś w Fairy Tail. - odparła uśmiechając się. Więc jednak udało mu się znaleźć to miejsce... Gildia Fairy Tail... Może w końcu dowie się czegoś o zniknięciu Caelii. - Jakby co ja jestem Takano Aio... Miło cię poznać. - jego rozmyślenia zostały przerwane przez tę młodą dziewczynę. Zauważył, że ubrana jest w fioletową sukienkę, a w dłoni trzyma jakiś przedmiot. - Jeśli nie masz gdzie się podziać, to możesz zostać u nas... Mistrz Gildarts nie będzie miał chyba nic przeciwko. - gdy wypowiedziała te słowa, zielonooki spojrzał na nią z nadzieją. Nie dość, że dotarł do celu swojej podróży, to miał jeszcze możliwość zostania jak najbliżej źródła tak istotnych dla niego informacji. Kiwnął tylko potakująco głową, uśmiechając się lekko. Tak właśnie wyglądał pierwszy dzień Akiego w nowej gildii. W Fairy Tail... Jego nowym domu...

Part IV - “Fairy Tail”

Może i ośmiolatek otrzymał pozwolenie na to, by zostać, a nawet został “wyposażony” w swój własny znak gildii. Niewielki granatowy symbol, świadczący o tym, że należał do wróżek, znajdował się pod jego lewym obojczykiem. No! Co z tego, że właściwie nie pozwalali mu jeszcze chodzić na żadne misje..? Przez jakieś kolejne 2 lata niewiele się wydarzyło w życiu Akiego. Czemu tylko 2 lata? Mam tu na myśli oczywiście śmierć wspaniałego mistrza Gildartsa, którego ciemnowłosy zdążył polubić. Zresztą... Praktycznie polubił wszystkich ludzi należących do gildii! No przynajmniej tych. których zdążył w miarę poznać! Nie był to jakiś ogrom ludzi, ale zawsze coś... Jednak wracając do sedna sprawy... Śmierć Gildartsa zszokowała go... Jak każdego! Wszyscy udali się na pogrzeb jako członkowie gildii... Nie! Jako rodzina jaką tworzyli! Tak! Takie relacje były tu na porządku dziennym. Od drobnych sprzeczek po wielkie batalie toczone z błahych powodów. Jednak zawsze mogli liczyć na swoją pomoc. Cóż... Ceremonia była nadzwyczaj uroczysta. W końcu nie co dzień żegna się tak wspaniałą osobę. Na szczęście następczynią Gildartsa miała zostać Takano. Zdążył uznać ją za swoją... koleżankę? Może nawet przyjaciółkę! Była sympatyczna i utalentowana. Ponadto wybór jej na kolejnego mistrza gildii wydawał się najlepszy... Chyba ona jedyna mogła utrzymać nastrój jaki był znany w całym Fairy Tail. W każdym bądź razie... Zasłużyła na to swoją ciężką pracą. Jednak co się stało z Akim..? - Większość ludzi po uroczystości po prostu się rozeszła, ale dziesięciolatek jakoś nie miał ochoty nigdzie iść. Może i zadomowił się w nowym miejscu, jednak kolejny raz życie odbierało mu kogoś, do kogo zdążył się przywiązać, kogoś kogo niezmiernie polubił. Tak musiało być, nie? Po pewnym czasie zauważył, że większość się już rozeszła. Siedząc tutaj na pewno nic nie zdziała. Obrócił się i zauważył, że został już tylko on i jakaś brązowowłosa kobieta. Zauważył, że podchodzi ona jakby w jego kierunku. No właściwie to raczej było oczywiste, że zbliżała się do grobu teraz już byłego mistrza gildii. Jak podeszła bliżej, mógł przyuważyć zamyślony wyraz twarzy i różnobarwne tęczówki. Cisza jaka panowała powoli przytłaczała zielonookiego.
- Przepraszam... - powiedział w kierunku nieznajomej. - Pani jest z naszej gildii..? - mimo, iż minął tak spory okres czasu, to nie poznał on jeszcze wszystkich, a tą kobietę jeśli go pamięć nie myli widział po raz pierwszy.
- Tak... - odpowiedziała po paru chwilach, tak jakby rozważała słowa malucha, którego dopiero teraz zauważyła. Spojrzała się na brzdąca. To, że ktoś z gildii jej nie znał, nie znaczyło, że ona nie wie, jak ten ktoś ma na imię. - Ty jesteś Aki, prawda?
- Ja... Tak... Jestem Aki... - odpowiedział, krępując się nieco. - On już nie wróci... Prawda? Oni wszyscy nie wrócą..? - powiedział smutnym tonem. Przez nich miał na myśli uczestników Magicznych Igrzysk, a także swoją matkę, której po dzis dzień nie mógł odnależć. Liczył, że dowiedziałby się czegoś o swojej opiekunce, jednak ich wszystkich już pewnie dawno nie było na tym świecie. Nieznajoma spojrzała znów na grób.
- Wrócą. Na pewno wrócą... - jego rozważania zostały nagle przerwane dość pewnym stwierdzeniem. - Na pewno nie wróci Gildarts. Jest teraz ze swoją żoną i razem będą czekać na Canę. A ona najpierw wróci do nas, by tu dożyć sowich dni... - tylko na chwilę przerwała swój wywód. - Zaginieni członkowie Fairy Tail wychodzili z większych kłopotów cało, a Erza nigdy i nikomu nie dałaby się łatwo zabić. Zostaje nam jedynie czekać na ich powrót... - zakończyła wypowiedź. W zielonych tęczówkach mogła odczytać zapewne przestrach wyczuwalnym w głosie gniewem brunetki, spowodowanym pytaniem wątpiącym w powrót jej przyjaciół, ale też można było dostrzec na nowo zapaloną nadzieję. Kobieta uklęknęła przed grobem na jedno kolano, ze wzrokiem wbitym w ziemię, niczym żołnierz przed dowódcą. Szepnęła błędnie myśląc, że Aki nie słyszy:
-Gildarts... Słowo Alezji, że będę walczyć o ich powrót.
Po tych słowach wstała, chwilę popatrzyła na grób w milczeniu, odwróciła się bez słowa i zaczęła oddalać się. Jeśli chciała jeszcze zostać przy grobie, to raczej nie w towarzystwie. Nagle zatrzymała się. Gdyby Aki mógł słyszeć jej myśli, usłyszałby: “Jeśli zostawię tu i teraz tego dzieciaka, Gildarts się wkurzy.” Odwróciła się w stronę wspomnianego w myślach dzieciaka i powiedziała:
- Cmentarz to nie miejsce dla dziecka. Chodź! Czas wracać do gildii... - jak tylko zakończyła wypowiedź, Aki ruszył za nią. Mogła nie lubić ludzkich dzieci, ale nie zostawi Wróżki. Może to się wydawać dziwne, ale dzięki Alv, a dokładniej jej wierze w Fairy Tail, nie poddał się po dziś dzień. Po tym spotkaniu może i nie widywał się za często z Alezją, ale ich relacje zaczęły się właśnie tak. Powoli stawali się przyjaciółmi, którzy rozmawiali ze sobą w miarę swobodnie o wielu rzeczach, m. in. o tym, jak powitają dawne Fairy Tail, gdy już wrócą. Ciągle, usilnie próbuje odnaleźć ślad po Caelii. Chociaż... Czy tylko po niej? Przeglądając kroniki Fairy Tail, postanowił też odnależć zaginionych "rodziców" Smoczych Zabójców! W końcu skoro mają wrócić, to czemu nie przygotować dla nich jakiejś miłej niespodzianki..?


I tak oto wygląda w skrócie historia tego szesnastolatka, trzymającego się zwykle na uboczu. Oczywiście jeśli jesteście w stanie w nią uwierzyć... No może to i tak było w skrócie, jednak rozumiem jeśli się trochę znudziliście, tonąc w morzu kropek. Znając życie teraz ten nastolatek przesiaduje już w jakiejś bibliotece, przeglądając dawne akta. Tyle jeszcze przed nim...”

Umiejętności:
>Wsparcie
>Uzdrowiciel
>Kontrola przepływu magii

Ekwipunek:
Nic szczególnego... Zwykły podróżny plecak, będący jedyną pamiątką po biologicznej matce, z niewielką ilością prowiantu (trochę wody, małe ilości jedzenia). Chyba nie muszę nic odliczać, nie?

Rodzaj Magii:Magia Niebios (Powietrza)
Rzadko spotykana magia, która w odróżnieniu od większości magii ukierunkowana jest głównie na wspieranie i uzdrawianie,a nie na ofensywę. Posiadacz takiej zdolności jest w stanie, przynajmniej teoretycznie, wyleczyć rany, które zdają się niemożliwe do wyleczenia, jednak zwykle jest to dla niego bardzo męczące i nie należy tego nadużywać. Co do ofensywy, to może nie ma szeregu potężnych zaklęć, jednak ciągle ta magia pozostaje magią, której podstawową siłą napędową jest powietrze, które także potrafi przyjmować niszczycielskie formy. Nie~? Tak więc ataki przyjmują zazwyczaj postać różnorodnych ruchów powietrza, najczęściej powietrznych trąb. No! Tyle o magii chyba starczy... Choć może, że tak jakby łączy w sobie kontrole nad powietrzem, jak i chmurami... Niebiosa ne~?


Pasywne Właściwości Magii

- Natural Healing Abilities - może nie zna się na nich jakoś doskonale, ale jest w stanie częściowo złagodzić ból sojuszników, działając na ich układ nerwowy lub lecząc drobne zranienia. (lekki ból głowy, drobne skaleczonka) Ta zdolność zapewnia także użytkownikowi odporność na większość chorób. Przyspiesza to także nieznacznie gojenie się jego ran.
- Medical Konwledge - łatwiej niż reszcie idzie mu sporządzanie opatrunków, czy produkowanie substancji służących do leczenia i łagodzenia ran. Posiada też sporą wiedzę na temat działania różnorodnych środków medycznych.
- Open Aerial Space - ta umiejętność sprawia, iż zaklęcia Akiego mają zwiększoną skuteczność na świeżym powietrzu. Oczywiście niestety działa to w obie strony i jeśli w jakiś sposób ilość powietrza zostaje zmniejszona, skutkuje to nieznacznym osłabieniem siły zaklęć zielonookiego. (5% zwiększona siła zaklęć na świeżym powietrzu, w zamkniętym pomieszczeniu o 5% słabsze).
- Gale connoisseur - jako powietrzny mag, Aki jest w stanie podać parametry (temperaturę, prędkość, kierunek itd.) otaczającego go powietrza, jak i ocenić jego "czystość" i skład.
- Microclimate - Aki jest w stanie kontrolować prądy powietrzne dookoła siebie w promieniu 10m. Może zarówno ocieplić swoje najbliższe otoczenie, jak także je ochłodzić, sprowadzając niewielką ilość odpowiedniego powietrza. W skrócie ujmując, może doprowadzić do nieznacznych zmian w swoim otoczeniu. Zmiany temperatury to maksymalnie o 15 stopni, z czego wielkość maleje stopniowo od centrum np. w odległości 2m będzie już zwiększona/zmniejszona o 12 stopni.
- Tranquility - użytkownik jest w stanie zniwelować przemieszczające się powietrze wokół siebie wytwarzając tzw. ciszę. Co prawda nie jest w stanie całkiem zniwelować potężnego powiewu, ale dałby radę zmniejszyć odrobinę siłę wiatru. Oczywiście tyczy się to wiatru niemagicznego.
- Meteorology - jako mag niebios, Aki zna się na chmurach i innych zjawiskach zachodzących w powietrzu. Dzięki temu, jest w stanie z pewnym wyprzedzeniem określić zbliżające się warunki atmosferyczne.
- Levitation - przez bardzo krótki okres, bo zaledwie z 2-3 minuty, może unosić się nieznacznie nad ziemią (do 30 cm). Całkiem przydatna umiejętność, jednak wiele to od tak w walce nie da...


Zaklęcia:

- zaklęcia klasy D:
>Gentle wind that heals the heaven, Troia! - zaklęcie leczące cel z "lekkich" chorób (przeziębienia, grypa i inne często spotykane, w tym coś dla DS'ów - choroba lokomocyjna), zbyt częste jego użytkowanie sprawia, że nie jest ono skuteczne. Bardzo przydatne, jednak posiada niezbyt długie ograniczenie czasowe. Niestety... Nie może użyć tego na sobie. Potrafi też spowolnić odrobinkę działanie trucizn. Oczywiście nie wszystkich, bo to zależy już od siły trucizny i jakości jej sporządzenia.
>Fast wind that runs the heaven, Vernier! - użytkownik tworzy pod swoim celem krąg magiczny, zmniejszając częściowo "wagę" i zwiększając nieznacznie prędkość osoby, na którą zostało to rzucone. Można użyć na maksymalnie 2 osobach na raz. Może zostać użyte na sobie. Trwa 1-2 posty.
>Daily breath that cools the land, Ventulus Cotidie! - korzystając ze swojej magii, Aki przyzywa orzeźwiająca i chłodną, poranną bryzę morską, przy pomocy której może przekazać swojemu sojusznikowi niewielką ilość MM (maks. 6%MM, zależne od MG). Wymaga odległości przynajmniej 1 metra od celu. Transfer odbywa się przy pomocy błękitnej poświaty, otaczającej dłonie użytkownika.
>Night breath that dries the water, Ventulus Nocte! - Aki wytwarza niewielkich rozmiarów pocisk suchego, ciepłego powietrza. Bryza ta służy głównie do powodowania zmęczenia u przeciwnika i utrudniania mu funkcji oddechowych, przez rozpad pocisku w momencie uderzenia. Uwalnia się wtedy osuszający "pył", który nieznacznie osłabia przeciwnika. Sam pocisk natomiast może lekko odepchnąć.

- zaklęcia klasy C:

>Wind Traps - zostawia niewidoczne dla przeciwnika pułapki, które aktywują się, gdy tylko ktoś w nie wejdzie. Po aktywacji powstaje trąba powietrzna o wysokości mniej więcej 2m, która zadaje obrażenia rangi D. Maksymalnie mogą istnieć 2 pułapki w jednym momencie. Istnieją maksymalnie 2 posty. Zajmują obszar o średnicy 0,5m.
>Heavy clouds that falls from the heaven, Magna Stratum! - Aki napełnia jedną z niższych chmur warstwowych swoją magią, zmuszając ją do obniżenia. Wytwarza w ten sposób swojego rodzaju gęstą mgłę na terenie o promieniu 15m (gęsta jakieś 10m potem stopniowo się rozrzedza). W ten sposób ogranicza on w sporym stopniu widoczność swoich przeciwników, ale także niestety swoich sojuszników (Pole widzenia ok.0,5m). Ponadto sam mag ma nieco mniejsze ograniczenia pola widzenia (1 metr). Zaklęcie trwa 3 posty, z czego w drugim promień maleje do 10m (7m gęsta), a w 3 poście zajmuje tylko 7m i jest już zwykłą mgłą.
>Western wind that cures the heaven, Zefir! - Aki wytwarza wokół jednej osoby błękitne, magiczne pole, które dzięki wilgotnemu i ciepłemu powietrzu stopniowo zalecza rany celu. Dzięki temu zaklęciu Aki jest w stanie leczyć daną osobę przez maksymalnie 2 posty. W czasie pierwszego postu, wyleczeniu ulegają powierzchowne rany, a przeciętne obrażenia są zmniejszone na tyle, by możliwe było ich wyleczenie w 2 poście. Można także zastosować ją w przypadku większych obrażeń (jak obrażenia rangi B), jednak w najlepszym przypadku po dwóch postach zostaną zredukowane o jedną rangę w dół (B na C; A na B). Techniki można użyć wyłącznie z 2 postami przerwy od zakończenia. Dodatkowo zaklęcie to koi oparzenia.
>Eastern wind that sharps the heaven, Apelio! - Aki wytwarza poziome, powietrzne tornado w kierunku przeciwników. Zadane obrażenia są podobne jak w przypadku obrażeń rangi D. Siła w momencie uderzenia jest na tyle duża, że jest w stanie odepchnąć przeciwnika. Wiatr stosunkowo chłodny i dość porywisty. Minimalny zasięg 5m.


Użyte w historii postaci zostały wprowadzone za pozwoleniem ich posiadaczy (czyt. Alv i Takano <Shin>).


Ostatnio zmieniony przez Aki dnia Nie Gru 09 2012, 20:30, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Aki~  Empty
PisanieTemat: Re: Aki~    Aki~  EmptyNie Gru 09 2012, 10:49

Z przykrością informuję że KP przegrało w konkursie. Polecam przerobić kartę na zwykłego maga
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Aki~  Empty
PisanieTemat: Re: Aki~    Aki~  EmptyNie Gru 09 2012, 12:15

Jak co zmienione~
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Aki~  Empty
PisanieTemat: Re: Aki~    Aki~  EmptyNie Gru 09 2012, 19:22

PWM:
1. Ukoisz lekki ból. Ot zwykły ból głowy i takie tam pierdoły
2. Ok
3. Odpada
4. Odpada
5. 5% zwiększona siła zaklęć na świeżym powietrzu, w zamkniętym pomieszczeniu o 5% słabsze
6. Ok
7. Tylko temperatura powietrza, nic więcej
8. Tylko wiatr niemagiczny i zmniejszenie siły będzie niewielkie
9. Ok
10. Możesz unosić się 30cm nad ziemią. Przenoszenie obiektów odpada

Zaklęcia:
1. Wyleczysz tylko i wyłącznie lekkie choroby, dość często spotykane. Typu przeziębienie, grypa...
2. Ok
3. Tylko przekazanie MM reszta odpada.
4. Bez skaleczeń i odpychania
5. Zadają obrażenia jak zaklęcie rangi D
6. Zmień "Smoczy zabójca" na "Mag" i widzenie ich odpada.
7. Zmień opis obrażeń które leczysz
8. Obrażenia jak przy zaklęciu rangi D
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Aki~  Empty
PisanieTemat: Re: Aki~    Aki~  EmptyNie Gru 09 2012, 20:31

Chyba już wszystko ok~
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Aki~  Empty
PisanieTemat: Re: Aki~    Aki~  EmptyPon Gru 10 2012, 14:06

Akcept. Idź szalej
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Aki~  Empty
PisanieTemat: Re: Aki~    Aki~  Empty

Powrót do góry Go down
 
Aki~
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Samotnicy
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.