I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka przestrzeń wypełniona zielenią. Miejsca idealne dla pacjentów poszukujących chwili wytchnienia wśród natury. Tam krzaczek, tu kwiatek, a jeszcze znaleźć można nawet żywopłot. Dla każdego coś miłego.
W takim właśnie miejscu wypoczywała po wojennej misji Kirino Ayame. Schowana wśród roślinności, bez kontaktu z innymi ludźmi zastanawiała się nad tym co ze sobą zrobić. Wiedziała już jaki będzie jej pierwszy ruch po wyjściu ze szpitala, problem w tym, że ten trochę miał potrwać, bo aż 10 dni. Nawet nie rozumiała dlaczego aż tyle, ale cóż z tego? Miała mnóstwo czasu. Nie śpieszyła się. Mogła poczekać na przyszłość i pozwolić jej przyjść do siebie.
Szefuńcio wysłał go do załatwienia pilnej sprawy w szpitalu. Otóż właśnie w Magnolii leżała teraz jego szanowna małżonka, a on sam nie mógł udać się na miejsce i zostawić sklepu pod opieką kogoś takiego jak Abel. Cóż, musiałby wypiec na zapas jakąś tonę bułek, a to było nie do zrobienia. Z tej właśnie okazji wysłał swojego podopiecznego, by to on sprawdził, co u pani piekarzowej. Wizyta przebiegła szybko i bez zbędnych fajerwerków. Zostawił kwiaty, powiedział, co tam u swojego pracodawcy, starając się przy tym odczytać i nauczyć emocji, którymi zasypywała go żona piekarza. Czy ten uśmiech wskazywał na to, że nic już jej nie boli? To po co leżała w tym cholernym szpitalu? Odczytywanie emocji było jednak męczącym i niezwykle trudnym zajęciem. Kiedy po piętnastu minutach zmęczył się już ględzeniem starszej pani, pożegnał się i wyszedł, zostawiając na parapecie doniczkę z tulipanami. Idąc korytarzem, zdał sobie jednak sprawę, że nie ma pojęcia, jak wyjść z tego budynku. Przez dłuższy czas kręcił się wte i wewte, szukając kogoś, kto wskazałby mu drogę, ale wszyscy wydawali się być bardzo zajęci. Krążył i krążył, aż wreszcie dotarł do jakiś drzwi prowadzących na zewnątrz. Znalazł się jednak nie tam, gdzie przewidywał. Ogród wydawał się odżywać po ciężkiej i długiej zimie. Maj był do tego idealnym czasem. Słońce świeciło, owady latały z kwiatka na kwiatek, istna rozkosz na zmysłów. Co ciekawe, miejsce to wydawało się być w tym momencie całkowicie opustoszałe. Czyżby wszystkich wygnała pora na posiłek? Ablowi było to całkowicie obojętne. Przemierzał ogród praktycznie bezmyślnie stąpając po wyznaczonym chodniku. Otrząsnął się, gdy zobaczył z pewnej odległości schowaną wśród roślin dziewczynę. Może powinien podejść i zagadać jaka to ładna pogoda? A może po prostu dać sobie i jej spokój? Jego oczy wypatrzyły klomb z solidnymi, pomarańczowymi kwiatami. Wpatrywał się w nie przez dłuższą chwilę, dając odpocząć swojemu umysłowi. Ponownie przeniósł wzrok na dziewczynę, zastanawiając się, czy na pewno nie podejść. Siedzący na jego ramieniu gołąb zagruchał, jakby spodziewając się po tym dźwięku jakiejś reakcji swojego druha.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Szpitalny Ogród Czw Mar 03 2016, 00:44
Gruchanie gołębia zwróciło uwagę dziewczyny, trudno żeby było inaczej, gdy wśród przyrody dźwięk zwierząt i ptactwa brzmiał nader hałaśliwie. Dziewczyna jednak zamiast obracać głowę, by zobaczyć co takiego się dzieje postanowiła po prostu przewrócić się na plecy i właśnie na leżąco przyjrzeć się źródłu rozchodzących się dźwięków. Z miną pełną zaskoczenia przywitała pojawienie się jakże znanego jej mężczyzny w tym miejscu. Na minie jednak nie poprzestała, chwilę później uśmiechając się do postaci, która nachodziła ją w jej samotni. Dalej leżała na ziemie, rękoma jedynie delikatnie zagarniając trawę, którą czasem skubała jeno końcówkami palców, gdy postanowiła się do niego odezwać. - Co tu robisz? Jeśli szukasz zemsty to nie polecam. Nie przeżyłbyś teraz takiego starcia. A jeśli nie zemsty, to czemu mnie odszukałeś? - mówiła, prostując jedną z rąk nad swoją głową, jakby chciała się ochronić przed promieniami słońca, które mogły opadać na jej twarz. Jej wzrok zszedł już z mężczyzny. - Jakie kwiaty lubisz najbardziej? Nigdy mi nie powiedziałeś, wiesz? - zaśmiała się cichutko pod noskiem, następnie ocierając go lekko wolną ręką. Zbierało się jej na kichnięcie. Pyłki? Może miała alergię. Hahaha, co za
g ł u p i a
myśl.
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Szpitalny Ogród Czw Mar 03 2016, 17:23
Dziewczyna się odezwała. Słyszał wyraźnie jej głos, który brzmiał dość... obco, ale czego się spodziewać po kimś, kogo pierwszy raz widzi się na oczy? Abel starał się rozpoznać emocje w jej głosie, okazało się to jednak na tyle trudne, że od razu niemal dał sobie spokój. Gołąb rozprostował skrzydła, przyglądając się uważnie specyficznej damie leżącej na trawie. Jego właściciel za podszedł jeszcze bliżej i kucnął tuż przy rozmówczyni. Szukanie zemsty? On? Niby na kim? Szpital nauczył go, że nie powinien szukać czegoś takiego jak "zemsta". Zresztą, co to było? Nigdy nie czuł pragnienia, by się komuś odgryźć. Tym bardziej spoglądał na dziewczę z miną raczej zdziwioną. Zamrugał kilkukrotnie. - Po co miałbym to robić? - spytał, a w jego głosie wyraźnie słychać było zdezorientowanie sytuacją. I za kogo się miała, że uważała się za... hmm... no właśnie, za kogo? Nie wydawała mu się szczególnie groźna. Może wpływ na to miało również to, że nie potrafił nic z niej wyczytać. Z nikogo nie potrafił. Ludzie nie byli dla niego szczególnie przerażający. - I czemu miałbym cię szukać? Trafiłem tu przez przypadek. Znamy się? Nie zdawał sobie kompletnie sprawy z wagi swoich słów. Przyglądał się jedynie swojej towarzyszce, starając się zrozumieć, o co mogło jej chodzić. - Nigdy ci nie...? - urwał, dziwiąc się nieco temu, co powiedziała dziewczyna. Kojarzył już podobną sytuację. Ten chłopak z trybun. Też go chyba z kimś pomylił. Może tu doszło do tego samego? - Lubię niezapominajki, ale nie wiem, co to pytanie ma na celu. Miał jedynie nadzieję, że nie wystraszy swojej rozmówczyni albo jej nie urazi. Znowu przechodzenie przez to wszystko, co mu zaserwował ten biedny młodziak... Nie chciał tego.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Szpitalny Ogród Czw Mar 03 2016, 22:27
Był tak blisko, że gdyby tylko chciała mogłaby przebić jego ciało jedną ze swoich roślinnych macek. Mogła zmusić płatki kwiatów rozsianych wokół nich do podziurawienia jego słabej skóry. Ostatecznie mogła sięgnąć po miecz znajdujący się stosunkowo blisko niej, schowany w parasolkowym etui. Nie wykonywała jednak żadnej z tych czynności, upajając się samą świadomością tego jak wiele zależało od jej nastroju i chęci działania. Czy ludzie zawsze byli tak mało znaczący, czy zawsze tak słabo tlił się ogień ich życia, że ledwie przytłumionym oddechem ryzykował się zagaszenie ich życia? Ayame wiedziała jednak, że to nie świat nagle uległ niesamowitej przemianie, a to jej oczy zostały otworzone. Tak było od zawsze. I tak na zawsze będzie.
Częściowo być może to jego słowa sprawiły, że kobieta nie zareagowała w żaden agresywny sposób, a jedynie wysłuchała mężczyzny. Jej oczy ledwie przez sekundę się powiększyły, na jej ustach zagościł wyraz zdziwienia, szybko stłamszony przez słodki uśmiech, który drgał wyraźnie sugerując, że blisko mu było do przerodzenia się w pełnoprawny śmiech. Co do licha, nie kojarzył jej? Haha, to dopiero było zabawne. Rozstanie z nią wyrządziło na nim aż takie mentalne szkody? A może zgrywał się po prostu chcąc zobaczyć jej reakcję? Tak czy siak, dziewczynę bawiła zastana sytuacja. - Wypełniam tylko luki w swej wiedzy na twój temat. - stwierdziła wprost, podnosząc następnie dłoń, tym razem jednak kierując ją do twarzy chłopaka, starając się delikatnie pogłaskać go po policzku. - Nie, chyba się nie znamy. Może tylko ja kiedyś znałam kogoś podobnego, a ty podobną mnie? - kolejny chichot pojawił się w powietrzu, a druga z rąk dziewczyny powędrowała szybko w kierunku ust "wróżki", zasłaniając jej usta.
- Hej... nie zostałbyś może m ó j ? Nie byłoby ci źle. Zapewne miałbyś z tego swoje... profity? - zapytała z wyraźnym figlem w głosie, spoglądając wprost na jego twarz, przerzucając spojrzenie z jego karku, na usta, a następnie spoglądając w oczy. Jeśli stracił faktycznie pamięć, to uczynienie go swoją własnością byłoby nader zabawne. Ironia losu byłaby zbyt wielka, by jej nie docenić.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Szpitalny Ogród Nie Mar 13 2016, 21:20
Mężczyzna nie odpowiadał jednak, a Ayame spoglądała na niego z coraz mniejszym zainteresowaniem, by po chwili przerzucić wzrok na palce własnej dłoni. Tymi przynajmniej mogła poruszać, więc automatycznie wydawały się jej bardziej ciekawe. Nie było jednak wielkiego sensu w siedzeniu w miejscu i spoglądaniu na własne części ciała, nawet jeśli niektórzy oddaliby całkiem sporo by móc im się spokojnie poprzyglądać. Zgrabnym doskokiem dziewczyna podniosła się najpierw do przyklęku na jedno kolano, a następnie wyprostowała i uśmiechnęła do mężczyzny. - Muszę już iść. Mam pewną sprawę do załatwienia, z gatunku tych niecierpiących zwłoki... Zobaczymy się jeszcze. - powiedziała z dość sporą pewnością siebie, a przechodząc obok mężczyzny poklepała go po ramieniu. To spotkanie było zabawne. I będzie chciała wrócić do tematu.
[z/t]
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Szpitalny Ogród Sro Mar 23 2016, 21:21
Nie miał kompletnie pojęcia, o co mogło chodzić tej dziewczynie. Uśmiechała się, ale Abel nie czuł specjalnych powodów do radości. I ton jej głosu był zupełnie inny niż wtedy, gdy ludzie naprawdę się cieszyli (dla przykładu wtedy, kiedy akurat zamiast jego wypieku trafili na dzieło pana właściciela). O co więc mogło jej chodzić? Wzruszył jedynie ramionami, słysząc dziwną propozycję. Jak miał inaczej zareagować? Nie rozumiał, o czym ona w ogóle mówiła. Czy wszystkie kobiety takie były? Potem go poklepała. Zmarszczył brwi, odwracając się za nią. Nie sądził, że kiedykolwiek będzie miał szansę i chciał się jeszcze z nią zobaczyć. Dziwni ludzie. Spojrzał na gołębia, który zagruchał i spojrzał na niego pytająco. Co mieli dalej robić? Może po prostu sobie stąd pójść? To chyba był dobry pomysł. Popatrzył jeszcze przez moment w niebo i poszedł się odnaleźć w tym całym szpitalnym bałaganie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.