I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Miasto niedaleko stolicy Bosco. Dużo by się rozpisywać o jego infrastrukturze, więc z ważniejszych kwestii - jest to miasto które rozbudowywane było pierścieniowo. Kolejne "Warstwy" narastały dookoła starszych. Tak więc obrzeża miasta są całkiem nowe a w centrum znajduje się tzw. Stary rynek. Aktualnie w centrum rynku znajduje sie ogromna kamienna arena. Wysoka na 3 metry od ziemi kamienna bryła ma średnicę 20 metrów. Na życzenie zarządcy miasta otoczona została drewnianymi trybunami przekształcając się w coś na wzór stadionu. Dookoła jak zwykle tłoczą się różne stragany i straganiki. Tylko teraz ze względu na turniej, jest ich więcej. Zapisy znajdowały się niedaleko wejścia na arenę. Przy drewnianej budce siedział nieco grubszy mężczyzna w białym fraczku, który notował "Imiona" każdego uczestnika. Do turnieju zostało jeszcze kilka minut, mimo że zapisy miały trwać jeszcze trzy dni. Kolejka była długa, stało w niej jeszcze pewnie ze sto osób. Osoby te z nieskrywanym zainteresowaniem, przyglądały się innym uczestnikom. Część tych którzy dali radę się zapisać, krążyła już po straganach, a część siedziała na trybunach. Co uważniejsza osoba mogła dostrzec tutaj nawet takie sławy jak kapitan magicznej policji, Erre czy sama Persefona Wyrmbane. Tak więc jakąkolwiek formę miał mieć turniej, wybicie się na nim nie miało być prostą sprawą.
//Termin: 30.02 -> Żart, 02.03, ale nie będę wam pisał terminów. Zawsze macie 72h na post. Czasem może być więcej, ale nie będzie mniej. Zapisy zapisami, ale liczę tylko osoby, które napisały chociaż jeden post. Dopóki chociaż ten jeden post się nie pojawi, zakładam że się jeszcze nie pojawiliście na turnieju. Możecie założyć jak wam wygodnie że albo nadal stoicie w kolejce, albo już się zapisaliście. Na trybuny wstęp darmowy, nawet bez zapisu do turnieju.//
Autor
Wiadomość
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Aiuola Mondo Czw Cze 08 2017, 23:40
Czy to możliwe, żebym aktualnie na zbyt wiele sobie pozwalał? To jednak trochę dziwne uczucie stać obok osoby, której prawie wcale się nie zna i mieć świadomość, że jest się przez tę osobę kochanym... Może i nie odczuwam tego samego, ale czy to oznacza, że miałbym ją tak po prostu zignorować? Przecież ja nie rozmawiam wcale z ludźmi, jeśli nie muszę! Nie nawiązuję żadnych bliższych relacji, ponieważ to jest dla mnie zbędne! I tak wiem, że nikomu nie mogę ufać... Sam również nie jestem osobą godną zaufania, więc czemu jeszcze się jej nie pozbyłem? Dla zabawy? Bo to całkiem śmieszne, móc z kimś porozmawiać? Nawet jeśli nieszczerze, to jednak... Jest w tym coś miłego... Słysząc słowa... Nawet nie wiem jak się nazywa... Mniejsza z tym. Słysząc jej słowa, czuję się, jakbym zyskał przyzwolenie do tego, by mówić jej wszystkiego, co tylko mogłoby mi przyjść na myśl i niezależnie od tego, ciągle się będzie wykręcać argumentem, że mnie kocha... To dość problematyczne, ale z drugiej strony... - Mówisz o drobnych niedoskonałościach, a co jeśli by z czasem pojawiły się większe? Jeśli na przykład zraniłbym cię w jakiś sposób, lub też gorzej... Uświadomiłabyś sobie, że nic dla mnie nie znaczysz i nigdy nie będzie mi na tobie ani trochę zależeć, to co wtedy? - pytam, dając jej do rozważenia tenże problem i możliwość jego ewentualnego zaistnienia. Zachodząc zaś do rybnej restauracji, spoglądam na nią smutno. Ryby mają ości... Owoce morza z reguły są oślizgłe i nie najlepiej pachną... Może jednak znajdzie się tu coś w miarę zjadliwego... Nie komentując jednak tego, zajmuję miejsce przy jednym ze stolików i rozsiadam się wygodnie. - Tak w ogóle, skoro już się tak mnie uczepiłaś, to jak mam cię nazywać? W sumie nawet wypadałoby najpierw się przedstawić, a dopiero potem zapraszać na randki... Cóż za okropne wychowanie! I ile ty w ogóle masz lat? Trzydzieści? Czterdzieści? Siedemdziesiąt? - mówię, z udawaną wzgardliwością, aczkolwiek ciężko mi się powstrzymać od uśmiechu. Zgrywanie tak bezczelnej osoby jest naprawdę zabawne.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Pią Cze 09 2017, 22:03
Cóż, fakt. Tora nie znał tego nazwisko. I niezbyt go to też obchodziło, więc próba przedstawienia się jako "ten lepszy" spełzła raczej na niczym, może w duchu bardziej rozbawiła Torę. Spojrzał zdziwiony jeszcze tylko, jak Micheal od razu zabronił Hoci i Daxowi się spotykać. Oni w ogóle byli razem? Poklepał przyjacielsko Hotaru po plecach, chcąc dodać jej otuchy i odpowiedział: -Spokojnie! Proszę się o nic nie martwić! - zapewnił wujka Daxa.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Nie Cze 11 2017, 11:02
- Grin? Pierwsze słyszę, nic mi to imię nie mówi... - pomyślała na głos dziewczyna. Ciekawe po co szukał tej osoby. Może powinna o nią zapytać? Nie, wyglądało na to, że Bruno nie wiedział kto to taki. Może po prostu spróbuje się tego dowiedzieć pytając ludzi w okolicy, ciekawe kto mógł o taj osobie słyszeć - myślała przykładając palec do ust. Kiedy blondas wspomniał o mężczyźnie, który go przypominał znów na niego spojrzała, to mógł być kolejny trop. Chociaż kiedy usłyszała, że tamten nazywał się Chased jej zaciekawienie nieco opadło. Chociaż... - Może po prostu podaje fałszywe imię... - znów mamrotała pod nosem zastanawiając się na głos. Tak, przecież mogło tak być. Ale, żeby się przekonać musiałaby sama to sprawdzić. Więc... chyba po całych tych zawodach wybierze się do tego Dessertio odszukać Chaseda. Teraz miała już trochę rozeznanie co powinna dalej zrobić. - Dzięki Bruno za te wszystkie informacje. Przydadzą mi się. - rzuciła do mężczyzny obok. Ciekawe dlaczego od tak jej to wszystko mówił, miał w tym jakiś cel? Tego nie rozstrzygnie, nawet jeśli zapyta o to wprost. Uznajmy więc, że po prostu nic nie tracił na dzieleniu się z nią informacjami, dlatego postanowiła jeszcze ten fakt trochę wykorzystać. - Wiem, że jestem upierdliwa, ale mogę zapytać o coś jeszcze? - zerknęła na niego. Jeśli kiwnął głowa przyzwalająco czy cokolwiek od razu zapytała. - Nie wiesz może czy moja rodzinka szuka mnie, albo brata? I czy są gdzieś tutaj w Bosco? - do tej pory jakoś nie trafiła na problemy związane z rodzinką. Jak gdyby o niej zapomnieli. Nie żeby jej to przeszkadzało, ale chciała się dowiedzieć dlaczego. Może całą ich uwagę skierował na siebie jej bro i dlatego mogła w spokoju robić co chciała? Miała nadzieję, że Bruno rzuci trochę światła na tą sprawę.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Nie Cze 11 2017, 19:41
Białowłosemu po raz kolejny w tym starciu udało się zadać nie jedno solidne uderzenie, które musiała poczuć dotkliwie ta istota, a przynajmniej tak on uważał. Jednak nie wszystko tym razem tak samo jak poprzednio poszło zgodnie z planem działania, którego efekt końcowy miał być inny od obecnego. Nie udało mu się pozbyć tego stwora z areny, co zakończyłoby walkę, a działo się coś co przez pierwsze sekundy mag błyskawic nie rozumiał. Po tym krótki czasie zrozumiał, a przynajmniej postanowił trzymać się pierwszej myśli jaka pojawiła się w jego głowie, co się obecnie działo, a co było nieciekawe. To coś próbowało pochłonąć go lub zrobić coś podobnego, tak samo jak to miało miejsce w przypadku rzuconego przez jego towarzysza sztyletu, czy też jego błyskawicy. Sam miał niewiele czasu na działanie, widząc jak to czarne coś rozchodzi się po jego dłoni, obejmując sobą zarówno jego kończynę jak i rękawicę, którą miał założoną. Działanie szybkie było potrzebne, dlatego też postanowił Wróżek najpierw spróbować pozbyć się niechcianego chyba pasożyta przy pomocy magii. Zaklęcie Kaminari Heri i przy pomocy błyskawicy odchodzącej z jego obydwu dłoni zamierza trafić w miejsce połączenie ich obydwu. Może sporo, znacznie większa dawka błyskawic niż to miało miejsce poprzednio sprawi, że ten stworek postanowi zrezygnować z dalszych prób połączenia się z tym czarodziejem. A warto pamiętać, że nawet jeśli nie ta siła, na której już nieZielonowłosego opiera się jego magia, to jest tutaj niemała temperatura, może ona coś da. Zdawał sobie sprawę, że może przez ten atak sam siebie solidnie porazić, lecz wolał coś takiego poczuć, niż pozwolić na dalsze rozpowszechnianie się tej czerni po jego ciele. Gdyby jednak to nie dało pożądanego efektu lub jego zaklęcie w ogóle by nie zadziałało, wtedy postanawia nieco się rozpędzić wraz z swoim niechcianym pasażerem i uderzyć nim ze sporą siłą i prędkością w inną ścianę. Jego zaklęcie wzmacniające jeszcze działało więc i takie zderzenie raczej nie powinno być czymś przyjemny, a następnie kilka razy zadać silnie oraz szybkie uderzenia tą drugą, wolną ręką. Gdyby również siła nie zadziałała, wtedy postanawia skorzystać z ostatniej rzeczy jaka przyszła mu do głowy, a co może zarówno mu pomóc jak i dać efekt zupełnie inny od pożądanego. Użycie swojego najsilniejszego posiadanego zaklęcia, a mianowicie Shogekiha w miejscu połączenia, aby spróbować je przerwać. Zrobić to przy pomocy tej ręki, która jest wolna a która już miała okazję użyć tej jego fali uderzeniowej. Ten plan jest jednak ostatecznością i używa jego tylko i wyłącznie wtedy, jeśli poprzednie dwa pomysły nie zadziałają. Liczy w duchu, że może jego towarzysz, który prezentował zupełnie inny styl walki i działa niż Białowłosy, być może wpadnie na jakiś pomysł lub zrobi coś, co mu pomoże.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Pon Cze 12 2017, 10:44
Chociaż mogło to wyglądać dość nietypowo ze strony nastolatka, ten nie próbował jakoś dopomóc osobie, z którą został sam na placu boju. Nie oznaczało to, że tego nie chciał. Bardziej polegało to na tym, że ten znał swoje możliwości. Wiedział, że w aktualnym przypadku, mógłby co najwyżej dążyć do opcji z amputacją i znieczuleniem kończyny. Jedyną rzeczą, którą miał zamiar spróbować, była jakaś forma kontroli czarnej mazi poprzez moc magiczna, a przynajmniej tak długo, jak wiedział, że ów czarna maź jest krwią. Znał się na tym i potrafił to rozpoznać jako mag krwi i chociaż barwa była inna, to miała się aktualnie tak samo jak ta jego krew, której użył na stworzeniu. Dlatego też, chociaż jego zdolności kontroli nie wykraczały poza poziom podstawy, spróbował skupić się na tyle, aby spowolnić rozprzestrzenianie się ów substancji, albo nawet kompletnie zatrzymać, pozwalając białowłosemu działać. Gorzej, jeśli nie była to krew. Wtedy pozostało liczyć na zdolności wróżka, aby ewentualnie pomóc mu jakoś wyleczyć własne obrażenia po szaleńczej i oby udanej walce. Samemu oczywiście uważał na to, czy bestia nie przerzuci się jakoś na jego osobę oraz nie wykluczał też opcji z potencjalną próbą amputacji, jeśli zaistniałaby taka potrzeba, tak więc... pozostawał w gotowości.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Aiuola Mondo Pon Cze 12 2017, 19:56
MG
Spojrzała spokojnie na Ejjiego słysząc jego "pytanie". W sumie to było dość upierdliwe że Ejji do końca tego nie łapał, więc zdecydowała że mu wytłumaczy nieco lepiej. Skoro i tak już rozmawiali nieco otwarciej...-To czy coś dla ciebie znaczę czy nie, nie ma większego znaczenia. Kocham cię i to mi w zupełności wystarczy nawet jeśli jestem skazana na platoniczną miłość po kres czasów. Rzecz jasna będę dążyć do tego by twe serce zabiło dla mnie ale nie jest to rzecz dla mnie konieczna. Jednak jeśli kiedykolwiek mnie zawiedziesz, zniszczysz moje oczekiwania i powody dla których przy tobie trwam - zabiję cię. Nie ważne którym Eddiem będziesz. Nie ważne jak bardzo cię kocham. Obrócę twoje istnienie w pył, w momencie w którym przestaniesz odpowiadać moim nie wygórowanym wymaganiom.-Odpowiedziała najzupełniej szczerze z miłym uśmiechem.-Kobiet o wiek się nie pyta. Ale możesz mi mówić Hannah. Choć to imię podobnego do twojego, EDDIE-SAMA-Wymówiła jego imię nieco głośniej. W samym menu prócz rybno/morskich potraw, były jeszcze surówki, ryż, ziemniaki i frytki. No i napoje. Ogólnie nie specjalnie duży wybór.
No cóż, widząc że raczej jego Hans był na razie bezpieczny od zalotów tej szmaty, Michael uśmiechnął się pod nosem. Rzecz jasna już od samego początku miał raczej nie najlepsze zdanie o Hotaru - chociaż przyznać musiał, a może był to nawet jeden z powodów, pociągała go fizycznie. - inaczej miała się sprawa z Torą. Młodzik od razu zrobił dobre wrażenie na Michaelu i zdawał się mieć twardszy kręgosłup niż jego nieporadny bratanek. Może by go tak kiedyś wykorzystać? Hotaru też można, chłopakom przydałoby się trochę zabawy.-Urocza z ciebie młoda dama.-Rzygał tą uprzejmością, ale co zrobisz...-Dziękuję wam za tę wizytę. Weźcie młodego i wygrajcie kolejną rundę. Ku chwale rodziny.-Klepnął Daxa w plecy, a ochroniarze całej trójce pokazali drzwi wyjściowe.
Na myśl o Grin, Bruno nic Cassandrze nie odpowiedział. Zapewne jak podejrzewała, sam nic na jej temat nie wiedział. Kiedy jednak wspomniała o Chasedzie pokiwał jej głową.-Nie wykluczone. Sami to podejrzewamy. Zresztą jeden z kapusi w Dessertio miał się z nami w tej kwestii skontaktować, jednak zaginął. Jeśli Chased jest Damienem, to chyba nie chce być odnaleziony i zdemaskowany.-Chociaż z drugiej strony gdyby nie chciał być zdemaskowany to w tym świecie nie ciężko o odpowiednie zaklęcia czy przedmioty. Zresztą zwykła maska by starczyła, więc zapewne za tą sprawą kryło się coś więcej.-Szukali was. Na tyle na ile pozwalał im czas i obowiązki. Ostatnio jednak już nie pokładają w was większego zainteresowania. Zbyt wiele się dzieje w podziemiu. Swoją drogą nie chciałabyś może do mnie dołączyć? Tak się składa że zbieram drużynę do kilku cięższych zadań. Dobrze płatnych.-Dodał spokojnie, widząc w Cassandrze zaradną babkę z dobrą do zabijania magią. Mogła się przydać.
Samael znalazł się w bardzo nieciekawej sytuacji. Dziwne coś przylepione do jego ręki zaczęło wspinać się po ciele. Co było celem? "Pożarcie" całego Samaelowego ciała? Mężczyzna nie miał czasu sprawdzać więc od razu przeszedł do prób pozbycia się bestii niestety ani obijanie ani bicie nie przynosiło efektów. Tak samo próba kontroli Willa nic nie dawała. Sprawa wydawała się do prawdy przerąbana, więc mistrz wróżek użył prądu. Ten przebiegł przez jego własne ciało i ciało stwora, jednak żadnemu zupełnie nic się nie stało. Jedynie wyładowania na skórze stworzenia zrobiły się większe. Mało tego, stwór "Pożarł" już całe jego przedramię. Rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Nad nadgarstkiem pojawiło się czerwone oko, a na wewnętrznej części dłoni, uzębione usta. I te uzębione usta zaczęły zbliżać się do gardła Samaela, ponieważ chłopak nie panował już nad tą ręką i pozostała mu tylko Shogehika. Uderzenie było bardzo silne. Samael poczuł jak pękają mu palce lewej ręki. Co ciekawe w prawej nie poczuł nic. Stworzenie przyczepione do jego ręki zniknęło, rozwalone na drobne kawałki. Problem w tym że czerwone oko i zęby na jego czarnej ręce nie zniknęły i wciąż mimo oporu białowłosego, zbliżały się do jego szyi. A dziwny pasożyt, pożerał coraz większą część jego ręki i ubioru.
Stan postaci: Will: 65MM Ejji: SR zużyte, nie widzisz na lewe oko Cassandra: -6sztyletów Samael: 47MM. Adrenaline 2/3 posty. Połamane palce lewej ręki. Nie panujesz nad prawą ręką.
Stworek: Prawa ręka Samaela
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Aiuola Mondo Pon Cze 12 2017, 21:35
Miłość, to jednak coś niebywale problematycznego... Nie mam pojęcia, po co się zakochiwać. No dobra, niby jest to jakiś instynkt, przyciąganie, większa potrzeba i tak dalej, ale ani trochę tego wszystkiego nie odczuwam. Możliwe, że jestem jakoś uczuciowo ułomny, lecz czyż mogłoby być inaczej, skoro całe swoje życie spędziłem w samotności? Nieustannie udając kogoś kim nie jestem... Nigdy nikt mnie nie kochał, nigdy też sam nie kochałem... Szczerze wątpię, aby miało się cokolwiek zmienić. - Całkiem miła to perspektywa - odpowiadam obojętnie, w kwestii ewentualnego, ostatecznego zostania zabitym. Czyli miłość nie jest taka idealna, jakby się to wydawało. Nie mam pojęcia skąd się niby wzięła, ale na pewno jest jakiś sposób, żeby coś w niej popsuć. Tylko czy aby na pewno warto go szukać? - Nie będę pytał co to takiego. Mogłoby to zepsuć całą zabawę - dopowiadam jeszcze, uśmiechając się lekko. Jeśli miałoby dojść do tego, że zachciałoby się jej mnie zabijać, to niestety, ale czyjaś miłość, ból, cierpienie, nie jest wystarczającym powodem, żebym miał umrzeć. Nie mam zamiaru też układać sobie życia pod to, żeby jej przypadkiem jakoś nie zranić. Wolę sam o sobie decydować, a taka wiedza mogłaby to nieco zakłócić i być odrobinę przytłaczająca. Schodząc jednak z poważniejszych tematów, to zamówiłbym frytki i spojrzałbym jeszcze zawistnym, wściekłym wzrokiem na Hannah. - Nie krzycz tak... - syczę przez zaciśnięte zęby. - Zwołasz tym moich fanów, a nie mam zamiaru rozdawać autografów... Ehh... Gdyby nie to, że prawie zupełnie sam musiałem pokonać tego potwora, nie musiałbym się przejmować tłumami - i nie... To wcale nie jest tak, żebym się przechwalał, że najwięcej zrobiłem w swojej walce... I jestem silny i w ogóle... Nie... To po prostu kłopotliwe, że daje to tyle rozgłosu...
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Wto Cze 13 2017, 21:15
- Spróbuj ją unieruchomić - powiedział krótko nastolatek, mając zamiar dobyć jednego ze swoich sztyletów. Sytuacja komplikowała się z każdą sekundą, dlatego też musiał działać. Podszedł do białowłosego wróżka, mając zamiar przyjrzeć się stworzeniu z odległości nieco większej, aniżeli wyciągnięcie ręki mężczyzny. Gdyby nie znalazł innego punktu rozpoznawczego, wtedy to wbiłby precyzyjnie sztylet w oko na ręce chłopaka, nie przejmując się jego kończyną. Najwyżej w późniejszym rozrachunku się ją wyleczy. Aktualnie miał jednak na celu ubicie stworzenia, a jedynym punktem, który logicznie mógł posłużyć za mózg, czy też dostęp do jakiegoś źródła pseudo-myślącej formy, wydawał się być okiem. Oczywiście, jeśli uznałby, że podejście jest zbyt niebezpieczne, wtedy posłałby w ów kończynę trzy darty. Miał dość spore zdolności zarówno w grach tego typu, co ogółem miotaniu bronią, a do tego... mógł się poszczycić jakąś wiedzą, czy medyczną precyzją i teoretycznym spokojem umysłu godnym lekarza. Gorzej, jeśli musiałby posunąć się do amputacji.
Gdyby jednak to nie pomogło, wtedy wytworzyłby własną kopię - Copy(D), aby to ów klon uszkodził monstrum przy pomocy jednej z rzutek lub sztyletów, wbijając je głęboko w kończynę chłopaka i zarazem oko stworzenia. Wszystko po to, aby w przypadku ataku ręki na klona, krew rozbryznęła się też na oko, pozwalając nastolatkowi raz jeszcze aktywować Caustic(C). Gdyby jednak pojawiły się inne przeciwności, jak atak na osobę Williama, ten spróbowałby odskoczyć od stworzenia i przejść do planu z klonem. Wszystko po to, aby ostatecznie samemu ograniczyć kontakt fizyczny ze stworzeniem do minimum, a potencjalnie pozbyć się go lub przynajmniej osłabić do minimum.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Sro Cze 14 2017, 21:39
Białowłosy jak wcześniej był zadowolony z tego co udało mu się osiągnąć to teraz nie był. Ta czarna materia coraz bardziej rozrastała się po jeg ciele, pomimo jego kilku różnych prób pozbycia się jej. Nawet nie udało się mu zatrzymać ten cały proces, stracił także panowanie nas tą ręką. Druga również nie miała się zbyt dobrze, nadużywanie swojego najsilniejszego zaklęcia na tej ręce pokazało swój efekt. Tak więc można powiedzieć że na chwilę obecną nie mógł zbytnio korzystać z pomocy swoich górnych kończyn. Czyli najprościej mówiąc ten mag błyskawic na chwile obecną nie był w stanie wiele zrobić. Również niewiele jego mocy magicznej zostało co również raczej nie nadawało do bycia optymistą. Nadzieja jednak się jakąś pojawiła, jego towarzysz który do tej pory nie wykonał wielu ruchów przy pomocy swojego ciała. Jego plan miał sens, czarodziej natomiast sam nic ne chwilę obecną w swojej głowie nie miał. Tak więc postanowił skorzystać z tej opcji, obrócił się w stronę drugiego walczącego człowieka. Gdy to już mu się udało spróbował wystawić w jego stronę to co się do niego doczepiło. Tak aby ten jego towarzysz miał mniej problemów przy celowaniu. Gdyby jednak i to nie zadziałało postanawia korzystając z tej resztki magiczne mocy zmienić się w piorun i oddalić się. Może w ostateczności to pozwoli mu na zerwanie tej więzi, która zbytnio nie była mu na rękę. (Wybaczcie jakość, pisane z telefonu).
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Aiuola Mondo Czw Cze 15 2017, 15:08
Darksworth drzemał, oparty o balustradę areny. Ta walka była... po prostu słaba. Nie zrobił nic. Kompletnie nic. Mógł tylko i wyłącznie osłaniać tego kolesia i czekać, aż wykończy przeciwnika. Z jednej strony wiedział, że jego magia i styl walki łatwo skontrować, jednak z jakiegoś powodu czuł się jak gówno. Może dlatego, że tamten zebrał całe oklaski i owację? Red siedziała obok niego, jedząc już trzeciego pączka. Strasznie jej posmakowały, dlatego wciągała jednego po drugim, nie zważając na uwagi Pheama. Bo był pewien, że w końcu zrobi jej się niedobrze od tych słodkości. Ale dał jej spokój. Niech sobie je - myślał, sam patrząc spod przymrużonych powiek na to, co działo się na arenie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Czw Cze 15 2017, 19:46
No i problem z głowy! Skinął grzecznie Michealowi głową i rzucił na pożegnania: -Dziękujemy za rozmowę! Miło było Pana spotkać! Do widzenia! - oczywiście, to wszystko z uśmiechem na twarzy, po czym razem z resztą wyszedł na zewnątrz, a gdy trochę się już oddalili wypuścił głośno powietrze przez usta. -Masz ciekawą rodzinkę. - mruknął do Daxa, po wyjściu, po czym zaproponował -Idziemy zobaczyć jak idzie reszcie? - cóż, plan jak plan, a już i tak odeszli od areny, więc fajnie byłoby coś zrobić i... no nie wiem... chociaż pooglądać innych i ewentualnych przeciwników, na jakich mogą trafić... Tak. Brzmi jak plan. Spojrzał jeszcze tylko kątem oka jak Hotaru się trzyma, po tej jakże miłej rozmowie.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Pią Cze 16 2017, 12:03
Dziewczyna pokiwała głową na stwierdzenie Bruno, że i oni podejrzewają iż Chased to tak naprawdę może być Damien. Skoro i oni tak kombinowali to faktycznie coś w tym mogło być i trzeba było ten trop tym bardziej sprawdzić. Szkoda, że nie miała ze sobą jakiegoś notatnika, żeby zapisać co musi zrobić. Chociaż to było na tyle dla niej ważne, że i bez zanotowania raczej o tym nie zapomni. Co do dalszych słów blondasa to te wydawały się zadowolić Cass. - I dobrze, przynajmniej nie muszę się już o to martwić. - rzuciła zadowolona jakby na potwierdzenie wyrazu jej twarzy. Acz na wspomnienie o pracy uniosła brew spoglądając na rozmówce. Zaraz też zaczęła zastanawiać się na głos. Przychodziło jej to nad wyraz łatwo jeśli wziąć pod uwagę, że siedzi z zupełnie obcą sobie osobą. W dodatku należącą do mafii. - Hmm... Zgaduję, że pieniądze na wycieczkę do Dessertio by mi się przydały... - zaraz jednak spojrzała przytomnie na Bruno. - Ale wcale mi nie śpieszno, żeby stać się poszukiwaną przez policję czy inne takie. A coś mi mówi, że ta twoja robota to właśnie coś takiego na mnie ściągnie, co nie? - zapytała mrużąc oczy co chyba miało być w jej mniemaniu bardzo przenikliwym spojrzeniem.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Aiuola Mondo Pią Cze 16 2017, 18:06
MG
Ostatecznie to Will zaczął działać. Podszedł do Samaela i gdy ten trzymał własną rękę, wbił sztylet prosto w oko. Wbrew pozorom był to jeden z licznych minusów stworzenia. Najzwyczajniej w świecie, stwór nie mógł wytworzyć ust na oku, a to właśnie za pomocą ust, a czasem skóry, absorbował ataki. W tym momencie stworzenie drgnęło i znieruchomiało. Samael odzyskał panowanie nad ręką, a ta pozostała czarna, dopóki nie zdjęto działania czaru obronnego. Lekcja z tego taka, że nawet po zabiciu stworzenia, ręka Samaela wciąż była by w "Dziwnym" stanie. Kto wie, może mu się kiedyś ta wiedza przyda? Walka była nudna, ale wygrana a to najważniejsze.
Bruno wzruszył beznamiętnie ramionami.-Potrafimy pracować tak by policja nie była problemem. Jednak ta praca wymaga sporo czasu i zaangażowania. Jeśli po wycieczce do Dessertio, będziesz chciała nam pomóc, przyjedź. Co druga osoba wskaże ci drogę do Bruno Aldiniego. Choć niektórzy mogą być przy tym dość niekulturalni.-Mrugnął do Cassandry uśmiechając się szelmowsko. Na arenie zaś, dobiegła końca kolejna walka.
Dax wraz z towarzyszami opuścił restaurację i skierował się wraz z Torą i milczącą Hotaru na trybuny, tam niestety doszło już do końca walki Samaela i ciężko było powiedzieć jak mu poszło, chociaż widać że wygrał. Może dzięki swej szybkości, skończył walkę tak szybko że tłumy nie były zbyt poruszone? Na razie największe wrażenie chyba zrobiły walki Persefony oraz Eddiego.
Eddie zamówił frytki natomiast Hannah dwa dorsze, którymi zajadała się z widocznym zadowoleniem.-Nie martw się. Nikt nie będzie nam przeszkadzał jeśli mu na to nie pozwolę. Teraz mogę nawet mówić Ejji a zupełnie nikt tego nie usłyszy.-Wyjawiła, dając do zrozumienia Ejjiemu że w jakiś sposób chroni jego tożsamość.-To był ładny pojedynek. Jesteś silny, silniejszy niż przypuszczałam, choć jeszcze wiele przed tobą.-Brzmiała troszeczkę, jak by sama była silniejsza niż Ejji. Z rybami uporała się szybko, a potem na chwilę zamilkła.-Eh. Muszę iść. Wygraj.-Rzuciła szybko i zniknęła, pozostawiając Ejjiego samego. Z rachunkiem.
I tak, nastał kolejny dzień.
-Runda druga, będzie pojedynkiem jeden na jeden.-Rzekł staruszek będący organizatorem tego spotkania.-Tylko połowa z was przejdzie do kolejnej rundy. A o to rozlosowane pary.-Powiedział, a w powietrzu wyświetliła się lista walczących wraz z kolejnością w jakiej mieli walczyć. Choć do samych walk, pozostała jeszcze krótka chwila.
Sasha - Eddie Cassandra - Joanna Samael - Hotaru Hans - Borys Nemyu(Will) - Torashiro Simon - Pheam
//Pod postem dajcie znać czy wolelibyście z "Offtopem" czy zrobić tak, że wszyscy walczycie od razu, ot w bańkach czasowych. Wtedy ci którzy odpadną nie piszą już//
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Aiuola Mondo Pią Cze 16 2017, 20:18
Darksworth zobaczył, jak Samael zakończył swoją walkę na arenie i ziewnął szeroko. Red uderzyła go w ramię, dając mu znać o tym, że skończyły mu się pączki, oraz że nie ma po co tu już siedzieć. Najwidoczniej dzisiejszy dzień turnieju miał się zakończyć. Dlatego wstał, przeciągnął się i poszedł z Red na miasto. Wstąpili jeszcze do restauracji, gdzie zjedli kolację, po czym udali się do miejsca, gdzie mieli nocleg. Od razu napotkali tam problem. Okazało się, że w dwuosobowym pokoju było tylko jedno łóżko. Darksworth jakoś jeszcze mógł to przeżyć, ale Red od razu pokryła się rumieńcem. Palacz poszedł na dół i chciał to wyjaśnić, ale gospodarz powiedział, że nic nie może na poradzić. Wszystkie inne pokoje miał już zajęte, nie miał też zapasowego łózka, aby jakieś dostawić. Fem ruszył na górę, z wizją spania na podłodze, jednak Red go zaskoczyła. Z trudem bo z trudem, ale przemogła się i spali w jednym łóżku. Leżąc pod kołdrą z dziewczyna obok siebie, Pheam zastanawiał się nad tym dziwnymi rzeczami. Przyszło mu do głowy coś, przez co był na siebie zły. Przecież ona nawet nie była pełnoletnia... Zły na siebie, odwrócił się na boka i zasnął.
Oczywiście te myśli odbiły się na niego snach. Przyśniła mu się Red ubrana w kuszącą bieliznę. Przyszła do niego w nocy, w wiadomych celach i Darksworth nie mógł zrobić nic innego, jak po prostu się na to zgodzić. Niestety, kiedy nadchodziła najlepsza cześć snu, obudził się z porannym drewnem, słysząc dźwięk budzika. Westchnął głośno, przeklinając swój los, po czym wstał, ubrał spodnie i poszedł do łazienki. Kiedy wrócił, Red już nie spała, była gotowa do wyjścia i rozczesywała sobie włosy przy lustrze. W tym czasie Pheam dokończył ubieranie i jeszcze zdążył wypalić papierosa przy oknie, obserwując przy tym dziewczynę. Potem zjedli śniadanie i udali się na miejsce turnieju.
Szermierz zdziwił się trochę, słysząc zasady dzisiejszego dnia. Poprzednio potwory, teraz pojedynki jeden na jednego... Chociaż nie ukrywając, pasowało u to o wiele bardziej niż walki drużynowe. Kiedy zobaczył imię swojego przeciwnika, ucieszył się trochę. Nie znał go. Chociaż z drugiej strony był trochę zawiedziony... chciał powalczyć z kimś ze swojej dawnej gildii. Na przykład z Daxem, albo z Tora. Zaśmiał się nawet, patrząc na to, że Samael będzie musiał walczyć z Hotaru. Znając życie, to albo chłopak się podda bo nie będzie mógł jej uderzyć, albo dziewczyna to zrobi. W każdym razie będzie ciekawe. Udał się do poczekalni, aby poczekać na swoją turę. Miał nadzieję, że Red będzie trzymała za jego kciuki.
//Ja bym wolał załatwić wszystkie walki w jednym czasie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Aiuola Mondo Pią Cze 16 2017, 20:45
Więc kolejny dzień to były walki jeden na jednego? Ciekawie. Zdecydowanie. Spojrzał na swojego przeciwnika. Nie kojarzył go za bardzo, co było... interesujące. Jakieś wyzwanie. Ale będzie musiał być ostrożny. Spojrzał na Hotaru i Sama (jeśli akurat byli w pobliżu). Oni będą mieli chyba największy konflikt interesów w walce. Dlatego pocieszająco im rzuci (o ile będą w pobliżu): -Powodzenia. Dajcie z siebie wszystko. - sam natomiast wziął głęboki wdech i wydech. Jego przeciwnik był dla niego niewiadomą, a nie planował biec i atakować bezmyślnie. W sumie to miał pewien plan na ten pojedynek, ale to będzie robił, gdy już dojdzie do batalii...
//Albo wszystkie na raz, albo ewentualnie na 2 tury (3 walki i 3 offtopy, a potem zmiana), by nie przeciągać niepotrzebnie ^.^
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.