I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
W Haregonie najważniejszym miejsce jest port. Można stąd dopłynąć wszędzie. Jest to jedyne miejsce z którego da się dostać na Tenroujimę. W dokach znajdziemy zarówno małe łodzie rybackie, jak i ogromne liniowce. Raz widziano nawet szaleńca na rowerze wodnym. Port jest ogromny i łatwo się zgubić w setkach zatoczek i innych zaułkach. Są tutaj sklepy, ale nie ma tutaj niczego co mogłoby ciekawić magów. Z atrakcji turystycznych: mniej więcej w centrum stoi pomnik upamiętniający walkę Natsu z Borą. Jest na nim Natsu połykający płomienie przeciwnika.
by Yo Senshi (z drobnymi poprawkami Alezji)
Autor
Wiadomość
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Portowe Doki Sro Lut 15 2017, 17:49
No i proszę jaka smaczna kaczka. Niestety w środku trochę surowa więc wziął i wyrzucił. Zamiast tego wyciągnął rózgę i opierdolił pieroga. Ciasto może trochę surowe ale za to nadzienie pierwsza klasa. Teraz można pracować. A skoro o pracy mowa, to właśnie chłopak spierdalał i chyba chciał dziewczynę zabrać. Tak być nie mogło dlatego też chwycił pewniej kose i się przygotował. Jak dziewczyna będzie przechodzić obok to ciach, kosa pod nogi, nie tak żeby się pocięła, ale chociaż potknęła. Jakby sie przesuwała i próbowała spierdolić, to Staruch tak się postara przesunąć, jak ninja po cichaczu by i tak tą kosę podstawić. A gdyby jednak usunęła się poza zasięg to miotnie jej kamieniami[Spell B] po zgięciach kolanowych, bo mu tak łatwo nie spierdoli.-TERAZ BĘDĘ ŚMIERTELNIE POWAŻNY.-Wykrzyknie, wstając z podłogi, gdy Eileen się potknie.-Eileen. Nadeszła twoja godzina. Weź no umrzyj no, bo już listowne wezwanie po twoją duszę dostałem.-Wyjąka, no bo jak tak można? Świeczka życia dawno zgasła a to uparte dalej zdechnąć nie chce.
Minerva
Liczba postów : 251
Dołączył/a : 01/01/2015
Temat: Re: Portowe Doki Pią Lut 17 2017, 14:42
No po prostu nie... Cały plan poszedł w cholerę, a to wszystko przez ból ręki. Jakiekolwiek dobicie marynarza spełzło na niczym, zaś sama wiedźma mogła się przekonać, że jej żołądek wcześniej jeszcze do końca nie opustoszał. Czułą się słabo. A jednak widząc, że wszystko powoli się uspokaja zaczepiła z powrotem kuszę o pas i powoli zacząć czołgać się w wybrane przez siebie miejsce. Nie wstawała. miała wrażenie, ze mogłaby wtedy czymś oberwać w głowę. Nie miała też specjalnie sił, by dźwigać się znowu na nogi. A jednak musiała tam się znaleźć. Musiała. I kiedy tylko znajdzie się przy Belu, ma zamiar wziąć go na ręce i delikatnie przytulić uważając na jego rany. Biedny... A to wszystko przez tego jełopa, który wysadził coś w środku budynku. No co za kretyn! Ale nic nie mówiła. Sprawdziła jeszcze tylko, czy Bel na pewno żyje. Tylko co teraz? Miała wrażenie, że branie się za cokolwiek innego byłoby bez sensu. Bez sensu, bo bez Bela. A Bel teraz leżał nieruchomo, a sama Minerva jak nigdy bała się o swojego zwierzaka. Nie była w stanie sobie przypomnieć, by kiedykolwiek był w aż tak złym stanie, a jednak widząc, że sam jej ból ręki ustąpił liczyła na to, że ta magiczna siła również postawi jej przyjaciela na nogi.
Eileen
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy
Temat: Re: Portowe Doki Sob Lut 18 2017, 13:25
Eileen patrzyła ze zgrozą jak jej ukochany rapier rozpada się na kawałeczki. Akurat w chwili, gdy miała wymierzyć sprawiedliwość tej szumowinie, ktoś śmiał jej przeszkodzić i to w najgorszy możliwy sposób. Gdy tylko barman przyznał się do bycia autorem tych wszystkich dziwnych zmian, dziewczyna zwróciła na niego chłodne spojrzenie swoich zmrużonych oczu. I już miała mu odkrzyknąć, że po takim potraktowaniu gości w swojej karczmie nie ma prawa czegokolwiek od nich żądać, ale pytanie Ryu jej w tym przeszkodziło. Z jednej strony bardzo chciała zostać i pokłócić się z właścicielem, jednak wtedy ominęłaby ją przygoda. Jeszcze przez ułamek sekundy zastanawiała się nad tym, która opcja bardziej jej się opłaca, po czym zdecydowała, że kiedy indziej wyrówna rachunki z barmanem. - Ależ oczywiście, przyjacielu!- odpowie mu i jeszcze raz rozejrzy się po otoczeniu. Dziwny jegomość z kosą cały czas ją obserwował. Eileen nadal nie była pewna o co mu chodzi, ale ewidentnie miał do niej jakąś sprawę. Sprawę, która jej kompletnie nie obchodziła, bo jeżeli ktoś nie umie się nawet poprawnie przedstawić, tylko od razu (i to jeszcze po pijaku) zaczyna jej coś brzęczeć nad uchem, to nie ma co liczyć na uwagę z jej strony. Żeby nie przedłużać i nie spowalniać, używa zaklęcia Misty Poof [C], żeby pod postacią mgły błyskawicznie przedostać się do drzwi, a jeśli zdąży to i poza próg karczmy. Oczywiście jako byt niematerialny nie musi się przejmować omijaniem przeszkód, bo może najzwyczajniej w świecie ominąć je górą lub dołem.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Portowe Doki Nie Lut 19 2017, 00:35
No i dupa. Ryu nawet wstać porządnie nie potrafił, bo zdecydowanie zbyt bardzo leciał na starszego od siebie faceta. Fetysz? Być może. Yamamoto jednak nie gustował w takich atrakcjach. Dlatego tylko westchnął, a gdy mężczyzna z niego wstał, spojrzał z zaciekawieniem. Szukali kogoś? Będzie można kogoś zabić? Zagrodził mu drogę. -Będzie można powkurwiać magów? Bo bym się dołączył. - rzucił uśmiechając się przebiegle. Sama myśl zabicia kilku... nastu magów działała na niego kojąco. Spojrzał jeszcze na jegomościa z kosą. A no tak. Tamta felerna misja. -Co tam starcze? - rzucił do niego. Jeszcze żył! Przypadek? Może mieli dłużej powkurwiać magów? Wszak ostatnio nie miał nic przeciwko... eliminacji pracodawcy. Znaczy... nie zgłaszał obiekcji. A to zawsze coś, prawda?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Portowe Doki Nie Lut 19 2017, 14:41
MG:
Ryu chciał potwierdzenia informacji od Joe, ten wysunął się na chwile spod stołu i kiwnął energicznie głową, w odpowiedzi. Dlaczego barman nie powiedział mu od razu, tylko chciał, żeby Joe mu o tym powiedział, Ryu nie mógł ogarnąć. Diana jednak miała pewne podejrzenia. Przez cała tą sytuacje siedziała cicho, jednak teraz zachichotała cicho na skraju świadomości chłopaka. Co ją tak bawiło? W każdym razie Staruch próbował ciachnąć Eileen po nogach, ale ta z kontrowała go swoim zaklęciem zmieniając się w mgłę i docierając w tej postaci do drzwi, aby wraz ze Szczurem wyjść z szynku. Ryu został na chwile zatrzymany przez Yamamoto, jednak po krótkiej wymianie zdań również wyszedł. W tym czasie Minerva przytulała swojego kotka, który też zaczął wracać do zdrowia. Marynarze wyglądali na zdrowych, ale dalej byli nieprzytomni. Karczmarz krzyknął coś, a z zaplecza wyszedł osiłek i wytargał bezwładne ciała na zewnątrz. W środku został już tylko Yamamoto, leżący na ziemi Staruch i tulająca kota Minerva. Co zrobią dalej? Eileen po wyjściu z baru zdała sobie sprawę z tego, że jej rapier był całkowicie sprawny. Ryu zaś dostrzegł błysk światła od strony pierścienia.
Stan:
Stan: Ryu - Dostępna ilość MM: 97 MM, Stoi przy Yamamoto 13% szansy zarażenia Staruch - 4,5 % Szansy zarażenia Minerva - 85 MM 2% szansy zarażenia Eileen - 1% Szansy zarażenia 120 MM Yamamoto - 67 MM
Nagrody:
Nagrody: Ryu- 9 PD Minerva - 9 PD Eileen - 5 PD Yamamoto - 2 PD Staruch - Sługa Utopionego Boga [D] - zaklęcie powoduje przyzwanie dwóch węgorzy elektrycznych, które lewitują w koło maga przez okres dwóch tur. Przy zetknięciu z innymi osobami, lub przedmiotami wypuszczają z siebie wyładowanie elektryczne o sile adekwatnej do rangi. Po przyjęciu obrażeń znikają. Można je również wystrzelić jak pociski, jednak znikają od razu po trafieniu w cel.
Ryu i Eileen zt.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Portowe Doki Nie Lut 19 2017, 22:46
Starucha interesowały w tym momencie jedynie dwie rzeczy. Eileen która mu tak niemiło uciekła, oraz to co tu robił. Jednak jego kachargeon musiało poczekać. Bo były rzeczy ważniejsze, jak zmuszenie Eileen do skoku z mostu. Spojrzał więc na Minervę nieco zawiedziony tym że ciągle żyje i postukał chwilę kosą w podłogę. I co teraz? Jeszcze się jakiś Staruch do niego zalecał, całkiem nieprzyjemne uczucie. Znali się?-A nic, właśnie uciekła mi jakaś chędożona czarownica imieniem Eileen, której skończył się termin na życie i pora by umarła. A to oznacza, że muszę ją gonić. Nie chce się mnie.-No, nie chciało. A w czasie tego monologu nie zaszczycił Jajamoto nawet spojrzeniem. Po prostu staruszek nie był w kręgu jego zainteresowań. W zasadzie wyglądało to prawie jakby gadał do siebie. Następnie ruszył i złapał Kurwiszczura za ogon, wyjmując go ze szklanki.-Ruszajmy.-Powie do Minervy a potem zmęczony opuści knajpę, kierując się tam gdzie Kaczkowy Johnny powiedział - Plac rybnych mędrców.
[z/t]
Minerva
Liczba postów : 251
Dołączył/a : 01/01/2015
Temat: Re: Portowe Doki Pon Lut 20 2017, 11:17
Z Belem wydawało się być wszystko okej, a Minervie kamień spadł z serca. Bardzo dobrze. Znaczy nie dobrze, bo się pewnie musiał nacierpieć, ale przynajmniej żył. Przytuliła go mocniej do siebie siedząc tak przez dłuższy czas, zaś ten powoli zaczął otwierać ślepia i leniwie machać ogonem. Miałknął jeszcze coś pod nosem, po czym sam wtulił łebek w czarownicę. I pewnie siedziałaby tak jeszcze sporo czasu, nim by wstała, ale.. No właśnie. Zerknęła na Starucha, któremu już chyba się wszystkie klepki poprzestawiały. Czy on zaczął gadać do siebie? No genialnie... I pewnie nie zwróciłaby uwagi, gdyby nie jedno, jedyne słowo. Czarownica? Ona? Prychnęła... Ona była może zaledwie jakimś magikiem z cyrku, może magiem. Ale nie czarownicą. Jedyną, słuszną czarownicą była Minerva. Wiedźma ze Stelli, ot co! Obdarzyła jedynie Alfreda chłodnym spojrzeniem po czym podniosła się z Belem z ziemi i wyszła zaraz za nim zabierając klasycznie Vilacę ze sobą, która powoli zaczynała przewracać krzesła w karczmie.
z/t
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Portowe Doki Sro Lut 22 2017, 22:01
Wymiana zdań z Ryudogonem doprowadziła do jednej, prostej rzeczy. Że Yamamoto również wyszedł z nim z karczmy. To, co gadał starzec niezbyt go obchodziło. Zresztą ze wzajemnością. On się tylko wewnętrznie radował, że magowie sobie umrą. Reszta go nie obchodziła. Nawet to, czy po drodze towarzyszący mu Szczur i ta baba nie zdechną. Oni też byli magami, więc kiedyś na nich pora też przyjdzie. Ale jeszcze nie teraz. A nóż będą użyteczni. Potem mogą umrzeć. Raczej nie zyskają na tyle w oczach mężczyzny, by ten chciał im... bardziej pomagać.
z/t
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Portowe Doki Pią Kwi 07 2017, 15:36
Przeciskanie się na wózku pomiędzy ludźmi miało ten problem, ze było problematyczne. Kiedy jeszcze ktoś zauważył, że jedzie, to pól biedy, Usuwali jej się wtedy z drogi dając jej możliwość przejścia. Gorzej, jeśli jej nie widzieli albo byli a tyle bezczelni, żeby zignorować albo nawet jej utrudniać życie. W końcu jednak dotarła do doków. Pół zwycięstwa. Teraz tylko znaleźć statek. Płynięcie na wózku do Ca=elum nie było jej szczytem marzeń, a jednak musiała się tam dostać. A nawet dalej? W każdym razie znała położenie wyspy i właśnie statku w jej kierunku by szukała. A jak nie tam, do przynajmniej do samego kraju. Żeby jeszcze wiedziała, ile ma czasu...
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Portowe Doki Pon Kwi 10 2017, 17:50
MG:
Anka miała o tyle szczęścia, że była znana. Za wydarzenia z Magnolii. A to sprawiało, że znacznie częściej spotykała się z życzliwością, aniżeli z chamstwem. Niestety, ale był też jeden peszek. Z Hargeonu żaden okręt nie płynął tak daleko na zachód. Prędzej jakieś liniowce lub transportowce za morze. Jednak takowe uniemożliwiałyby wysiadkę po drodze. Znacznie bardziej Ance opłacało się przeprawić do Ca=Elum, a stamtąd przy pomocy jakiejś lokalnej łajby (np. kutra) w interesujące ją okolicę. Co ciekawe, znalazła również darmowy transport u kapitana, którego rodzina prawie straciła dom w wydarzeniach z Magnolii. Miała jeszcze kilka godzin do odpłynięcia, więc miała czas wolny. I cały port do swojej dyspozycji. Z jego zaletami i wadami. Czasami nawet dostępnymi jednocześnie. Pytanie tylko, czy chciałaby z nich skorzystać.
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Portowe Doki Sro Kwi 12 2017, 15:44
Miała trochę czasu, to też postanowiła go wykorzystać. Z tej też przyczyny udała się do fryzjera. Jakakolwiek siła ją tam pchała - nie wiedziała. Jakikolwiek był powód jej decyzji - nie miała pojęcia. Ot, jakaś magiczna moc, nagły przypływ... czegoś. W każdym razie chciała irokeza. Tak po prostu, bez jakiegoś większego powodu. Czuła, jakby konieczna jej była jakaś zmiana, tylko jeszcze nie wiedziała, jakiej. Po pewnym czasie dostała zaś swoją wymarzoną fryzurę, jednak zdecydowanie to nie było to. Jej instynkt zmylił ją i jednak fryzura kogucich plemion to nie było to. Dlatego też jej drugim życzeniem, było zgolenie jej na łyso, jakoby charakteryzacja "na Sebę" była właśnie tym, czego potrzebowała. To jednak zdecydowanie nie było to. Podziękowawszy i zapłaciwszy za obie fryzury, ruszyła do najbliższego sklepu perukarskiego na swoim wózeczku by ostatecznie wybrać sobie perukę z długimi włosami o miętowym kolorze. Przymierzywszy ją od razu zaś poczuła, ze to właśnie to, czego szukała. Z nowym nabytkiem ruszyła więc z powrotem do doków, by przedostać się do Ca=elum.
//możesz dać znać Kajlowi, że odhaczyłam punkt 5 i w połowie 8
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Portowe Doki Czw Kwi 13 2017, 00:57
MG:
Gdy wszystko było już zakończone ruszyli. Sama żegluga była... nudna. Na wózku nie miała zbytnio jak się zabawić. Tak naprawdę to mogła tylko patrzeć na morze. I czytać książki, o ile jakieś wzięła. Tak czy inaczej wkrótce dobili do wschodniego brzegu Ca=Elum. A przez wkrótce mam na myśli po kilku dniach morskiej żeglugi. Tylko wtedy pojawił się drobny problem. Żaden statek nie płynął na zachód. Nie opłacało się to mieszkańcom tego kraju. Tutejsi rybacy mieli swoje łowiska, a odkrywanie nowych czy szukanie po cudzych terenach nie było czymś, co należało do ich pasji. A to oznaczało jedno... trza jakoś się przemieścić do innego miasta - ulokowanego bardziej na zachodzie lub północy kraju.
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Portowe Doki Wto Kwi 18 2017, 15:40
Anka zawsze ma ze sobą jakąś książkę. Zwłaszcza teraz, kiedy ma wózek. A książkę, którą obecnie wzięła, akurat dotyczyła Ca=elum. Skoro i tak się tam wybierała, to lektura o tematyce związanej z jej podróżą wydawała się być akurat. Tak też nuda Ance specjalnie nie groziła. Kilka kartek papieru z literkami stanowiło dla niej nie byle jakie zajęcie. Dużo ciekawsze, niż oglądanie słonych wód morza czy wyglądanie za suchym lądem. No i nie musiała stać, miała wszakże całą swoją machinerię. Zarówno wózek na kółkach, jak i Sacred Relict, który zdecydowanie ułatwiał jej funkcjonowanie. Sama nie miała specjalnie możliwości motorycznych, ale owe złote szkraby... W każdym razie podróż w końcu dobiegła końca, przez co sama Anka w końcu mogła postawić koła od wózka w nieznanym sobie zbyt dobrze kraju. I pomyśleć, że to wszystko w pogoni za jedną książką...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.