HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sala tronowa - Page 2




 

Share
 

 Sala tronowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptySob Cze 22 2013, 15:27

First topic message reminder :

Wielka sala w podziemiach Kardii, wymiary 20x30m i dach 10m nad głową robią monumentalne wrażenie. Do tronu w pod ścianą prowadzi dywan z wejścia naprzeciw, dywan ma szerokość 2m, 2m w każdą stronę od niego znajdują się marmurowe kolumny w liczbie sztuk 8, oddalonych o 2m, szerokość kolumny to 1m. Pomieszczenie oświetlają pochodnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptySob Lip 27 2013, 01:27

Jego anons spotkał się z kiepskim odzewem. Nikt poza tym całym 'ważniakiem' nie raczył mu odpowiedzieć.. albo nie raczy, 'bo będą zbyt zajęci ratowaniem świata', phe. Też coś. Przecie jemu prawie o to samo chodzi, z tym, że Zenek nie chce się fajcić dla wyższych celów, a dla samej przyjemności. Ale co poradzić, odmachał jedynie środkowym palcem Dziesiątce, po czym wrócił do nic nie robienia. Puszczał sobie tak dymek i zastanawiał się, co by tu wywinąć. Oczywiście co jakiś czas zerkał na walkę rozgrywana przed nim, ale tyle co go obchodziła, to byle nie oberwać czymś randomowym. Bo jak ma oberwać, to spiernicza ile sił w nogach do tyłu.
Tak stał i stał.. że aż zaczął sobie coś nucić pod nosem. Wreszcie, krocząc wzrokiem po różnych miejscach w sali, natrafił na pewnego gościa stojącego/leżącego/kucającego po jego prawej stronie. Bez namysłu postanowił do niego podbić.
- No siema. - zagaił, przycupnąwszy tuż obok. - Co tam? - dorzucił do pakietu pytanie, które powinno przełamać pierwsze lody.
- Ty to pewnie jesteś tym ważniakiem w Fiore, nie? Królem, czy jakoś tak. To masz nieciekawie. Pewnie chcą Cię zabić, co? No, no.. hmm. ja to mogę w każdej chwili wyjść i tyle, co mnie widzieli. Ale Ty? Pewno masz teraz pełne portki. - najwyraźniej nasz bohater nie przejmował się tym, do kogo się zwraca. W ogóle miał jakiś lekki stosunek do całej tej sytuacji. Nie przejmował się nawet troszeczkę. Westchnął, a następnie wyciągnął paczkę papierosów w stronę królika.
- To co, po fajku i grzmotniemy jakąś partyjkę pokerka, hę? A tak w ogóle, masz jakieś karty? Bo moje, cholera, gdzieś wcięło w tym całym zamieszaniu. - pamiętał, że brał te karty z tej kawiarenki, ale nie ważne ile razy, by przeszukiwał kieszenie, nie było ich tam..

Gdyby coś go zaatakowało, to łapie głowę państwa, chowa się za niego, a następnie rzuca czara o nazwie Irooni, wprowadzając do gry napastnika, siebie i króla, o ile Muto zdążył z czarem  i ten ostatni jeszcze żył.

A, i gdyby ktoś coś chciał od króla, to automatycznie staje do walki z Zenkiem, a co. Nie da se tak przeszkadzać, on tu rozmawia! I gra.
Powrót do góry Go down
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 05:13

NPC - Sheyla


[Przygotowanie mentalne i duchowe taktyki...]
Sheyla uważnie obserwowała sytuację i przysłuchiwała się. Mimo miłości i lojalności jaką darzy króla, nie umiała się nie uśmiechnąć na próbę zawarcia znajomości z władcą przez Zenka. I tak jak była zadowolona z obecności króla w pobliżu drzwi, tak podział "panie na lewo, panowie na prawo" nie podobał jej się ani odrobinę, bo oznaczało to rozpoczęcie Balu Inkwizytora. A skoro król, radni i cywile są zagrożeni, to czas by pustynna diablica włączyła się do jawnej walki. Panie z paniami? Dobra. Podejrzewała od dłuższego czasu, że wróg może o niej wiedzieć więcej niż by chciała, w związku z czym bała się, że jej taniec będzie za mało zaskakujący. Zdecydowała się na wypróbowanie nowego-starego kroku, czyli czegoś, czego za często raczej nie używa, a co wydaje się jak najbardziej być w mocy posiadaczki takiej a nie innej magii. Na wszelki wypadek zdawała sobie sprawę, że może ów krok okazać się kompletnym niewypałem, szczególnie w starciu z Inkwizytorką. Lepsze świadome złudzenie potencjalnej ochrony niż kompletna i jawna bezbronność. A skoro wewnętrzna, duchowa Sheyla rwała się do walki zostało tylko jedno: Let's dance...
Kompletnie obudowała umysł potężnym murem, tworząc zaledwie kilka bardzo wąskich i bardzo niewielkich otworów strzelniczych, istniejących tylko kiedy Sheyla czaruje, pojawiających się w losowych miejscach muru. Potrzebowała ich do kontaktu z własnymi zaklęciami. Z zewnętrznej strony muru leje się po nim wodospad, którego woda ma moc przepuszczania nadnaturalnych zjawisk wychodzących (takich jak magie, (współ)demoniczne moce, etc.), natomiast nie wpuszczająca podobnych im agresorów do środka, z wyjątkiem rozmów telepatycznych. Nie broni Sheyli fizycznie, ani przed magią działającą na ciało, bo nie od tego jest...
Wsłuchała się też w siebie. Jej Dusza tańczyła na zbliżającą się walkę niczym źrebię na wiosennym pastwisku. Nie będzie jej tym razem trzymać sztywno zamkniętej w ciele. 2 Sheyle - cielesna i duchowa - nałożyły się na siebie. Gdyby ktoś mógł widzieć oba światy, widziałby obie je a jednocześnie jedną, której ruchy momentami dziwnie wydają się echem samych siebie. Duchowa Sheyla wyglądała niemal identycznie co fizyczna, a jej broń służyła do walki z niematerialnymi postaciami. Dodatkowo wyrecytowała nad nimi:
Regna terrae, cantate Deo, psallite Domino
qui fertis ascendit super caelum
caeli ad Orientem
Ecce dabit voci suae vocem virtutis,
tribuite virtutem deo...
*
co było rytuałem wypędzania demona, przez co liczyła, że zwiększy zdolności swego uzbrojenia. I duchowa Sheyla nie czarowała. I tak zdawała się marzyć tylko o starciu zbrojnym. Również włożyła wysiłek w to, by broń ducha w jej "wyobrażeniu" zadawała obrażenia niematerialnym istotom. Magia? Raczej potęga Umysłu. I to o niewiadomym prawdopodobieństwie powodzenia...

[Ruchy "rzeczywiste"...]
Gdy Inkwizytorzy ruszyli, otworzyło się pierwsze okienko strzelnicze, a między 8* a czarodziejkami pojawiła się Żywa Iluzja w postaci zwierzęcia, które według wierzeń kontaktuje się z duchami, a jednocześnie należy do jednego z najbardziej zajadłych rodzajów kotów. Czarna pantera skoczyła wściekło z kłami i pazurami na Inkwizytorkę, ze szczerym zamiarem rozszarpania. Gdyby ta miała obrócić zaklęcie przeciwko czarodziejkom, Sheyla je odwołała, nim "Bagira" narobiła szkód w cywilach. Jakkolwiek wolałaby nie musieć tego robić...
W innej części umysłu otworzyło się drugie okienko strzelnicze, robiąc małego "odbijanego" w swym tańcu: Spętaniem blokuje 10*tce rękę, w której ten trzyma Gladiusa. Jeśli Inkwizytor przełoży broń do drugiej ręki, Sheyla odwołuje zaklęcie i rzuca na drugą rękę, już z innego okienka (a to nieużywane zamurowuje się samo). Powtarza tę czynność w razie przełożenia broni po raz kolejny (o ile wciąż posługuje się tą bronią wróg) ale już czwarty raz nie decyduje się na rzut zaklęcia...

Oczywiście wszystkie te niematerialno-umysłowe przygotowania zabierają milisekundy (no OK, "Spętanie" jest na bieżąco dostosowane do sytuacji). W końcu następuje to, na co cieszyła się duchowa Kwiat Południa. Aktywuje Przebłysk (a więc kolejne okienko w gdzieś-lecz-nie-wiadomo-gdzie w umyśle) i mniej niż sekundę po ataku dzikiego kota następuje wystrzelenie pustynnej diablicy z kryjówki. Minęła Zenka prawym bokiem, robiąc lekki wiatr. Mknęła/-y na Ósemkę, w razie potrzeby/zagrożenia uskakując w bok, jednak wciąż prąc do przodu. Czarodziejki również wymija(ją) swoją prawą stroną, by zgranie dołączyć do tańca panterzej furii (no chyba, że kotu coś się w międzyczasie stało; wtedy po prostu z wdziękiem i siłą atakuje/-ą Inkwizytorkę, wskakując między nią a dziewczynki). Grad ataku dwóch par sztyletów (materialne i duchowe), spadł na 8*. Celem jednej pary (fizycznej i duchowej) sztyletu jest serce, drugiej szyja - poprzez pchnięcia i cięcia. Kolejne są oczy i ręce, a dalej inne części ciała, losowo lecz nie atakowane na ślepo. Jednocześnie stara się unikać ataków obojga Inkwizytorów. Pustynna diablica w dwóch postaciach** szalała...
Gdzieś w międzyczasie, już po tym jak Zenko mógł poczuć lekkie smagnięcie jej warkocza na swoich plecach, dwie osoby otrzymały telepatyczny przekaz...
- Panie Arai, proszę nie zaczepiać króla. Musimy go ewakuować. To wpływowa osoba a od takich lepiej otrzymać wdzięczność, w różnej postaci, niż im podpaść lub pozostawić na niełasce Losu. Poza tym bardzo nie lubię łamać własnych obietnic ale jeśli będzie pan utrudniał, złamię pan-wie-którą. Błagam, by mnie pan do tego nie zmuszał. Plotka potrafi mieć straszną siłę... - słodki i jedwabisty głos Róży zabrzmiał w głowie Muta. Niósł też z sobą nutę zagrożenia, jednak było słychać, że Sheyla naprawdę nie chce łamać danego słowa i zrobi to tylko dlatego, by ratować władcę i obywateli Fiore...
W tym samym czasie panna Carter usłyszała coś innego...
- Panienko Colette, tu kapitan Sheyla Zorha. Proszę zabrać radnego Ezmusa do króla. Trzeba pomyśleć o Waszej ewakuacji... - znajomy głos koleżanki brzmiał ciepło i miło, jednak był stanowczy i chcąc-niechcąc nie wionął optymizmem. Po co brzmieć, jakby całe zło miało się zaraz skończyć, jeśli Sheyla nawet nie wiedziała, jak zakończy się jej starcie z 8*?...

Jeśli jakimś cudem udało jej się pokonać Ósemkę, niezwłocznie atakuje 10*. Jeśli Żywa Iluzja przetrwała, atakuje razem z Sheylą (czy ta ostatnia ma tę walczącą duchową siebie, czy Dusza siedzi w ciele, jak u każdej innej osoby). Unika ataków jak tylko może, nie ważne w jakiej postaci by te ataki były. W razie działania muru ma też Nadzieję, że mur wytrzyma a Inkwizytorzy nie zdążą znaleźć otworów strzelniczych, by dostać się do jej umysłu i coś jej zabrać. Dusza też się nie daje...


*tekst egzorcyzmu (czyli wypędzania demona) wzięty z jakiegoś filmu czy serialu. Chyba "Supernatural" ale teraz już nie pamiętam. Skoro Inkwi współpracują z demonami to a nóż a widelec przeciwko nim zadziała?...
**Jeśli nie ma zgody na działanie tej duchowej formy, Sheyla atakuje i tak, tylko po prostu świadoma, że nie wyszło i ma tylko magię z materią, jak zwykle...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 07:46

Pojawił się kolejny osobnik, który...przyniósł głowę siódemki! Oh...to było trochę niespodziewane - niczym promyk nadziei. Z drugiej strony, gdy Carter straciła przytomność przy siódemce to ten jej nic nie zrobił, więc...może nie był taki zły? No oprócz tej bomby w Magnolii, oczywiście...Nie mniej jednak wydawało się, że nieznajomy, który przyniósł głowę, chce walczyć z o wiele silniejszymi przeciwnikami. Nim jednak dostał odpowiedź poszedł sobie do króla, eh...niecierpliwiec...Okazało się, że inny chłopak z grupki obecnych najwyraźniej już spotkał dziesiątkę, huh...i ósemkę również! Chwila...zabrała kogoś bliskiego? Więc...ta 'zjawa' to ta inkwizytorka, o której słyszała w Fairy Tail? Uh, niedobrze, niedobrze. Z drugiej strony plus był taki, iż w końcu brązowowłosa wiedziała kogo powinna się w szczególności wystrzegać...Acz wcale nie umniejszała tym siły numeru dziesięć - na pewno nie bez powodu ma najwyższy numer...
Okazało się, że Lord E jednak nie bardzo orientował się w sytuacji, twierdząc, iż nikt nie zginął.
- Oczywiście, że zginęli! Chyba pan nie myśli, że tak mało osób uczestniczyło w obradach...
Musiała go uświadomić! Wszak większość ludzi zginęła w podziemnej sali obrad! Ugh...taki niedoinformowany, a święty mag...Jakby przyszedł później to pewnie nie byłoby kogo ratować...No, ale najważniejsze, że Carter była już przy dziurze, więc i lepiej by Lord E zajął się tym czym powinien - walką z inkwizycją albo ochroną króla lub radnych...Dotarł do niej również głos kapitan Sheyli - a nawet jeśli z jakiś powodów nie dotarł - więc w myślach oczywiście się zgodziła bo jakby nie patrzeć również wolała oddalić króla od inkwizycji, więc...
- Czy może pan pójść z nami? I...um...panie komendancie?
To pytanie skierowała do Ezmusa i naturalnie do komendanta bo tego drugiego widać nie było, więc...skąd miała wiedzieć, iż jeszcze tam siedzi? Poza tym miała zamiar zabrać stąd króla, ale też nie chciała zostawiać innego radnego, który przeżył, a...chyba nie pchał się coś do walki. Swoją drogą miała nadzieję, że komendant jednak stanie w szranki, ale jeśli pójdzie z nimi to może też i dobrze? Zawsze to jakaś ochrona - bo i Carter była pewna, że jest o wiele lepszy w te klocki niż ona.
Po tym - po odpowiedzi Ezmusa - miała zamiar skierować się ostrożnie i bokiem sali, ku drzwiom. Nadmienić należy, że nie zdejmowała za bardzo wzroku z przeciwników bo jednak nie chciała nagle zostać zaskoczona jakimś atakiem. Wtedy też postanowiła odpowiedzieć na pytanie mężczyzny, który przyniósł głowę siódemki, ale...nie zbliżała się do niego - ot szła po prostu do drzwi, nie zbliżając się do nieznajomego.
- Ta dziewczynka...czy tam zjawa, jest rangę wyżej od tego, którego głowę przyniosłeś. A ten mężczyzna, który siedział chwilę temu na tronie jest...wygląda na to, że jest ich liderem, więc jakby nie patrzeć pewnie jest najsilniejszym osobnikiem na tej sali...Wątpliwe, że ktoś go pokona w pojedynkę.
Nie miała zamiaru nikogo komplementować, ale prawdę mówiła...no przynajmniej ona wyciągnęła takie wnioski, więc...może nieznajomy się skusi i pójdzie urwać głowę komuś silniejszemu od siebie? No co? Jakoś wątpiła, że sam pokona dziesiątkę...a może chciała zobaczyć jak zareaguje? Czy pójdzie walczyć? Czy może oleje to i zostanie przy królu? Jak to drugie to będzie musiało znaczyć, że z siódemką miał po prostu farta...
Tak czy inaczej jeśli atak zostanie skierowany ku niej to stara się go uniknąć poprzez karciany rój, który rzuciłby się na przeciwnika, a jej dałby szansę by odskoczyć/oddalić się i mieć chociażby małą chwilkę na wymyślenie czegoś lepszego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 07:54

Zupełnie nie rozumiała odpowiedzi, jaką dostała. Dlaczego miałaby się zabić, skoro nic złego nie zrobiła? Nigdy nikomu nic nie zrobiła. Zbyt dobrze wiedziała, jak to jest, gdy ktoś cierpi, by jeszcze kogoś dodatkowo ranić, więc... dlaczego? Co takiego zrobiła? I dlaczego magia była zła? Tyle pytań, pozostawionych bez odpowiedzi. Była jak dziecko błądzące we mgle. I nikt nie raczył jej z tej mgły wyprowadzić. Dlaczego miałaby walczyć z tą dziewczyną? Nie czuła do niej nienawiści ani... niczego... Bała się jej jedynie, ale nie była pewna, czy i tak podniosła by na nią rękę w zamiarze ataku a nie obrony.
- M-mówicie, że to magowie są potworami... A-ale o-oni nie są tacy, jak wy... Nie p-poddali się demonom... nie mają tak strasznych dusz jak wy... - mówiła, patrząc na zbliżającą się Rin, systematycznie robiąc kroczki w tył za każdym razem, gdy ta robiła krok w przód. Czuła, jak trzęsą się jej nogi i kolana, a w brzuchu kotłuje się bliżej niezidentyfikowany strach. Bała się. I nie bała się tego, co mogą jej zrobić, a bardziej tego, czym są. Wciąż pamiętała, gdy próbowali ją... I to, jak czuła ich osoby. Nie chciała tego powtarzać. Nie chciała, jeśli nie musiała. Gdyby 8 zaatakowała lub wykonała jaką akcję, która przerazi Lusię jeszcze bardziej, dziewczyna odskakuje lub wykonuje unik, wciąż jednak mając na widoku dziewczynkę... Gorzej, gdyby nie było to możliwe, wtedy korzysta ze swoich zdolności, wyczuwając wszystkich w pobliżu, by wiedzieć, gdzie kto się znajduje. Dalej jednak próbuje porozmawiać z duchową dziewczynką. Gdyby wszystko zawiodło korzysta z Wypędzenia na najbliższym zagrożeniu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 13:39

Fem zachował stoicki spokój, słysząc odpowiedź 10. Właściwie nie spodziewał się niczego innego, ba, wręcz przyzwyczaił się do owych gadek inkwizycji. Chłopak nie oceniał w tej chwili słuszności ich racji, ale krew się w nim zagotowała, kiedy ten użył owego określenia aby obrazić Hotaru. Jednak wstrzymał się i dalej zachowywał pozorny spokój. Wytarł krew z nosa rękawem. Nie wiedział, jaką mocą dysponuje inkwizytor, ale skoro mógł od tak spowodować, że z jego narządy zmysłu poleciała krew... Zmarszczył brwi. Miał tylko nadzieję, że nie przyjdzie mu walczyć z nim w pojedynkę... Ale zaraz przekonał się, co to znaczy ironia losu. 10 ruszył wprost na niego. Na szczęście udało mu się w porę wyjąć Kumokiri i w tej chwili dawał radę odparowywać cięcia i ciosy swojego przeciwnika. Ale tylko ledwo co. Dobrze wiedział, że inkwizytor był od niego silniejszy i szybszy... w dodatku cały czas spychał Fem'a do defensywy. Jeśli nic nie zrobi, to albo przegra w ciągu kilku następnych minut, albo po prostu się zmęczy. Cały czas odpierając ataki, w jego głowie pojawiał się zalążek planu. Mógł użyć Nebbi i Difficile, ale wtedy odciąłby 10* od wszystkich w pobliżu i musiałby walczyć z nim tylko i wyłącznie sam, co zapewne poskutkowałoby ... Domyślał się, że raczej przegra i zostanie poważnie zraniony. DO tej pory to był tylko walka na miecze a już nie dawał sobie rady. A co, jeśli inkwizytor zacznie używać swoich mocy? Albo użyje Exo? Albo Full Exo? Zginie szybciej, niż zdąży chociaż o tym pomyśleć. No nic. Już dawno się z tym pogodził. Oczywiście przez cały czas stara się odpierać ataki inkwizytora, oraz uważnie obserwuje, czy nie nadchodzi jakiś nie spodziewany atak za pomocą jego mocy. Jeśli jednak zdarzy się coś, czego nie da rady zablokować, lub narażony będzie na poważne rany, wtedy używa czaru teleportacyjnego, aby oddalić się od inkwizytora. Jeśli nadarzy się okazja do ataku [chodzi mi o zablokowanie ręki inkwizytora], wtedy za pomocą PWM posyła chmurkę dymu papierosowego w twarz przeciwnika, a sam stara się zadać pchnięcie, prosto w klatkę piersiową przeciwnika. Przy czym dalej jest uważny. Jeśli zauważy działanie jakiś mocy, wtedy nie atakuje i stara się wycofać, lub używa TP. Jednocześnie nie daje 10 zbliżyć się do miejsca, gdzie znajduje się król. Chociaż pod czas walki pewnie Fem musi się wycofywać, jednak stara się robić to powoli i stawiać opór. Dopiero kiedy musi, robi krok do tyłu. W dodatku stara się iść półkolem, aby wycofując się... po prostu nie iść w stronę wyjścia, a cały czas krążyć po sali. Cały czas stara się opierać ataki inkwizytora, jednak w razie czego stara się też robić uniki lub odskoki. I... ma nadzieję, że ktoś mu pomoże.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 15:41

NPC (Grschna):

Reakcja Grschny na słowa wypowiedziane przez jego przeciwników była w gruncie rzeczy dość przewidywalna i oczywista. Lord E zaproponował im rozwiązanie najbardziej im odpowiadające i jednocześnie wykazał się sporą hojnością oferując im zachowanie swojego życia w celach z lacrymy. Teraz jednak wszystko było oczywiste, scena walki jasno przedstawione, a Grschna nie potrzebował dodatkowych rozkazów ze strony wyżej postawionego maga i sam mógł przystąpić do działania, a logicznym posunięciem, jak mu się wydawało, było zepchnięcie atakującego Pheama osobnika do obrony. Może i radził sobie dobrze z jednym przeciwnikiem, ale co jeśli zaatakuje go drugi? Wtedy walka powinna stać się bardziej wyrównana... Albo wręcz, nie ukrywajmy, jednostronna, choć tym razem po stronie magów.

Grschna najzwyczajniej w świecie podbiegł do 10tki, wcześniej tworząc opisane już uprzednio, pazury na swoich dłoniach (długości maks. 0,8 metra), które miały posłużyć mu w tym momencie jako zwykła, długa, ostra broń. Pazury na obu łapach równały się 10 długim niemalże-ostrzom, w związku z tym wyglądało to tak, jakby Grschna używał naraz 10 mieczy, a nie zaledwie jednego. Prawą ręką zamachnął się on na głowę inkwizytora (od góry), podczas, gdy druga (od lewej, tak by nie zahaczyć niechcący Fema) miała poszatkować jego brzuch na drobne części. Grschna przygotowany był też na odpowiedź inkwizytora, gdyby więc wyczul, że ten zamierza użyć swojego ostrza by zaatakować jego, momentalnie zmieniał nieco swój ruch, pazurami lewej dłoni blokując uderzenie przeciwnika, zamiast wykonywania ataku (prawa ręka wciąż pozostaje bez zmian). Tak jak i uprzednio gotowy jest też przeszeregowanie swoich organów wewnętrznych, a następnie szybkie zakrycie rany skórą z innych części ciała. Zaraz jednak po zadaniu zaplanowanych ciosów, niezależnie od ich skuteczności odskakuje od przeciwnika, przygotowany na parowanie jego ataku lub przygotowując się do kolejnego ataku, w zależności od własnego stanu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Elysia


Elysia


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 31/05/2013

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 15:49

Pierwsze słowa mężczyzny rozgniewały ją i lekko przestraszyły. Nie będąc pewnym, co zaraz się zdarzy, znowu odszukała dłoni Lusi, by ją chwycić. Tym razem to nie ją chciała pocieszyć, a siebie. Ciepło ludzkiego ciała napawało ją większą wiarą w siebie.
Kolejne zarzuty leciały dość szybko, a ona nie miała nawet jak wybronić swej racji. Nie chciała nikomu przerywać, bo byłoby to zbyt niegrzeczne. Nie doczekała się jednak swojej kolejki, bo oto miała rozpocząć się walka na śmierć i życie. Walka na tyle ciekawa, że miały się zatrzeć z jakimś duchem.
To był problem. Jak zaatakować coś, czego nie jesteś w stanie dotknąć, co przeleci przez każdą ścianę? Poza tym… ona wcale nie chciała walczyć. Chciała porozmawiać. Wierzyła, że rozmowa nadal jest w stanie rozwiązać wszystkie problemy. Gdyby jednak jakaś ze stron aż za bardzo rwała się w szranki... Chyba po prostu by uciekła. Poddałaby się swoim słabością i znowu opuściła miejsce, gdzie mogłaby coś zmienić.
- Nie ma ni kropli krwi na rękach moich. Bogowie natomiast ciągle zmieniają zdanie… Nie możemy porozmawiać?
Nie opuszczając na ani jeden krok Lusi, zaczęłaby wraz z nią się cofać. W razie ataku próbowałaby go uniknąć poprzez zejście z drogi Ósemce. W przypadku większego zagrożenia użyłaby zaklęcia Nebula z podtypem Ciemna, po czym odwróciłaby się tyłem i ile sił w nogach biegła w stronę wyjścia, które było przed nią, ciągnąć przy tym Lusię.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1171-elysia
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 16:04

Lord E:

10* inkwizytor zaproponował walkę panie na panie i panowie na panów. W sumie jako przywódca rady nie powinien przystawać na słowa wroga, a toczyć grę według własnych reguł. Przynajmniej w teorii, bo Lord E był zbyt wkurzony tą całą sytuacją i faktem, że go zignorowano, aby nie podjąć wyzwania przeciwnika.
- Niech Ci będzie, ale potem nie płacz do mamusi, że dostałeś takie baty - oznajmił wprost - no zobaczmy czy faktycznie jesteś taki silny jak głoszą plotki.
Zanim jednak przystąpił do działania i nieco pooglądał walkę Pheama z 10* przemówił do panny Carter, która doznała jakże genialnego odkrycia.
- Najważniejszy ludzie żyją, czyli ja. - oznajmił spokojnym głosem - Resztę da się zastąpić. Zrobię jakąś rekrutację czy coś
Widać E średnio przejął się śmiercią swoich współpracowników. W sumie teraz był zajęty przeciwnikiem i nie miał zamiaru skupiać się na przeszłości. Rozpamiętywanie poległych mogło się skończyć tylko gorzej dla żywych. A dla nich już raczej nie miało to żadnego znaczenia.

W sumie szermierz radził sobie dość dobrze z 10*. Faktycznie szybko się męczył, ale i tak za dobrze na kogoś o sile najsilniejszego inkwizytora. Coś tu było nie tak, albo przeciwnicy nie pokazali jeszcze na co ich stać, lekceważąc ich. Czyżby iluzja? Kto wie, tak czy inaczej teraz nie wiedział jak przeciwstawić się magii przeciwników. Postanowił więc walczyć z tym co widział. Lord E widząc tą walkę i nie chcąc włączać się w nią w pełni w trakcie wymiany ciosów między wojownikami kontaktowymi tym razem chciał stworzyć ziemny próg, o który przeciwnik, mógłby się najzwyczajniej w świecie potknąć. W trakcie wymiany ciosów praca nóg musiała być istotna. Tak więc podcięcie nogi mogło dać jego sojusznikom szansę na szybkie zakończenie wroga. Przy tak nagłej sytuacji może nie być w stanie nawet zareagować wystarczająco szybko. A jakaś ziemia pewnie była pod posadzką. Jeżeli nie to bierze jakąś inną ziemię z boku, która ma podciąć inkwizytora. Ale to nie wszystko. Zaraz po tym ataku jak tylko Grshna lub Pheam wykona kolejny atak wykorzystując okazję bierze kuszę i strzela prosto w klatkę piersiową przeciwnika.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyPon Lip 29 2013, 18:22

MG

Dwie dziewczyny czekało starcie z 8* inkwizytorem, niemniej jednak tuż przed nimi pojawił się czarny "Kot" który zaczął atakować 8, ta jednak zdawała się tym zupełnie nie przejmować, pogłaskała za to kota dłońmi bez ciała i spojrzała znów na dziewczyny, tym razem trzy bo do ataku dołączyła Sheyla, zasypując 8 gradem ciosów, które nie odnosiły żadnego skutku. 8 jednakże nijak się tym nie przejmowała, dalej obserwując dziewczyny.-Nie poddaliśmy się demonom, zaprzyjaźniliśmy się z nimi. Używamy ich mocy przeciw wam, ale gdy już wszyscy umrzecie, znów pójdziemy spać, bo świat, należy do ludzi. Zgrzeszyłaś przeciw ludzkości posiadając piekielne umiejętności diablico. Co z tego że nikogo nie zraniłaś, skoro tobie podobni ranią a moc ta nie powinna nigdy należeć do ludzi? Magia przynosi tylko nieszczęście i rozpacz. Te nieliczne dobre wyjątki, powinny to zrozumieć i oddać swe życia ku lepszemu jutru.-Uśmiechnęła się a w jej niematerialnej dłoni pojawił się czarny - jak najbardziej materialny - miecz, który wbiła głęboko w lewe udo Sheyli.-Nie martw się, nic prócz życia ci nie zabiorę.-Powiedziała, głaszcząc ją dłonią po policzku, mimo że Sheyla nie mogła tego odczuć.

W międzyczasie trwał pojedynek z mistrzem inkwizycji. Pheam pojedynkował się z nim z pełną mocą. W pewnym momencie ten się potknął, a ostrze przejechało po jego prawym boku tworząc lekkie rozcięcie. Chwilę potem nie mógł poruszyć ręką, toteż Pheam zasłonił mu obraz i przebił go mieczem. So sweet, miało pójść tak prosto? Nie do końca, bo w lewej dłoni inkwizytora pojawił się drugi miecz, którym ten w ramach rewanżu, przebił Pheama, samemu "Wychodząc" z jego miecza a i swój wyciągając. Zresztą miecz z lewej ręki szybko zniknął, a 10 przyłożył dłoń do rany na brzuchu. Widział nadciągającego Grschnę, nic z nim jednak nie zrobił bo do walki stanął drugi 10, który pojawił się przed tym pierwszym, sprawnie blokując mieczem ataki stwora i kopiąc go w klatkę, oddalił o niecały metr od Fema i pierwszego 10*, który zresztą odsunął dłoń od swojego brzucha ukazując, jedynie poszarpane ciuchy, na ciele nie było zaś śladu rany.-Też tak potrafisz?-Spytał ze stoickim spokojem 10.

Zaś co z Zenkiem? Ten po prostu rozmawiał z królem, Ezmus, komendant i Colette zaś zajęli pozycję przy drzwiach.-Nie pójdziesz im pomóc?-Spytał król, patrząc na Zenka z niedowierzaniem. Jak w takiej chwili można chcieć w Pokera grać? E nie wystrzelił z kuszy, bo 10 ustawił się w taki sposób że Grschna i Pheam zasłaniali go przed potencjalnym atakiem bełtu.

Stan postaci:
Colette: 85%MM
Lord E: 135%MM 3/8 postów Syna Gai
Grschna: 178%MM
Lusye:
Pheam: Lekki krwotok z nosa, dziura w brzuchu z której obficie wypływa krew.
Elysie:
Sheyla: 52%MM, prawe udo przebite w połowie.
Zenko: 80%MM

czas na odpis: 01.08 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Elysia


Elysia


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 31/05/2013

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyWto Lip 30 2013, 09:57

Bezczynność była narzędziem niszczącym. Niszczącym umysł. Przypatrywanie się jak ludzie… Czy inkwizytorzy byli ludzi? Kiedyś pewnie tak… A teraz ranili się nawzajem z powodu rzeczy, które wydarzyły się dawno temu, o których już prawie nikt nie pamiętała. Ona nie była w stanie nic zrobić. Nie chcąc sprawiać nikomu bólu, mogła się tylko przyglądać.
Nieprawda. Mogła jeszcze mówić. To jej jeszcze zostało. Przeciwstawić się. Porzucić marny wzrok, który zawodził niejednego. Przymknęła oczy, by znów zobaczyć tę ciemność, która pojawiała się i prześladowała ją w snach. Nie bała się jej, w przeciwieństwie do Inkwizycji. Ciemność była sprzymierzeńcem, który powoli otulał ją swoim mrokiem, przywracał jasność do umysłu. Mogła jeszcze coś zrobić.
- Skrzyżujmy słowa, a nie miecze. Porozmawiaj ze mną, wytłumacz mi. Dlaczego? Daj mi opowiedzieć o tych czasach. Wiele lat minęło od waszego zniknięcia. Życie to jedyne, co niektórzy posiadają. Czy powinno się je odebrać? Odpowiedz mi, chcę wiedzieć.
Znowu otworzyła oczy. Widok krwi sprawił, że kolana się pod nią ugięły. Dłonie zadrżały lekko. Nie chciała się jeszcze jednak poddać. Może coś wskóra, może nie. Jeżeli nie pozostanie nic innego jak walka, nie będzie się już wahać. Był najwyższy czas, by dorosnąć.
- Proszę…- dodała lekko łamiącym się głosem.
Była świadoma, że teraz jest odsłonięta jak nigdy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1171-elysia
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptySro Lip 31 2013, 13:05

NPC (Grschna):

//jak rozumiem jest teraz dwóch 10*? Jeśli nie, to proszę uznać poniższy opis za atak na normalnego 10

Odkopnięty Grschna wiele nie zrobił sobie z tego faktu, a jedynie momentalnie ponowił atak. Już takim był człowiekiem, że jeśli coś weszło mu do głowy, jeśli zaplanował sobie coś i uznał, że musi to wykonać to zawsze szedł za ciosem, nie poprzestając dopóki swojego celu nie osiągnął. Co prawda niespecjalnie zachwycony był tym, że zamiast walczyć z Inkwizytorem musi walczyć z jego klonem/homuclusem/drugą częścią/bratem bliźniakiem czy czymkolwiek to coś było. Jeśli tamten potrafił się ot tak duplikować to walka mogła się niepotrzebnie przedłużyć, a oznaczało to, że zagrożenie nakładane na króla i radną mogło wciąż zmienić się w jakieś faktycznie straty. Dlatego należało się pozbyć "bliźniaków" jak najszybciej.

Grschna nie potrzebował oczu, przybierał je wtedy kiedy były mu potrzebne dla zachowania pozorów, ale teraz mogły przydać się do czegoś innego. Zwiększając ciśnienie krwi przepływające między innymi do narządów wzroku miał on zamiar zmienić swoje gałki oczne w dwa pociski, które miały wylecieć z jego oczu niemal na wzór korka od szampana, który często lubił wystrzelić z butelki zostawiając amatorów napoju mocno przestraszonych. Grschna zamierzał swoimi oczyma wystrzelić prosto w splot słoneczny przeciwnika, w ten sposób odbierając mu na chwilę dech, a być może również zadając całkiem spore obrażenia, jako, że ciśnienie napierające na gałki miało być całkiem spore. Oczywiście, w razie potrzeby od razu zasklepia powstałe rany. Zaraz po tym ponownie rzucił się on na swojego oponenta, uderzając z całej siły swoimi szponami w jego głowę, tak by szpony przeszły na wylot przez łeb Inkwizytora, drugą dłonią natomiast uderzając horyzontalnie w szyję. Zaraz po tym ataku kopniakiem miał zamiar przewrócić przeciwnika, niezależnie czy z głową, czy bez na ziemię i ponownie odskoczyć od niego na bezpieczną odległość, tak by przygotowanym być na ewentualną kontrę (czy to ze strony jego, czy 10tki walczącej z Pheamem).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptySro Lip 31 2013, 20:01

Lord E:

Lord E szybko poznał zdolność kopiowania jego przeciwnika. Od początku wiedział, że walka była zbyt łatwa jak na przywódcę inwizytorów. Mimo to trzeba było walczyć dalej, aby obronić króla i pozostałych przy życiu osobników.
- Odcinajcie głowy i celujcie w punkty witalne - zaproponował Lord E - Tego raczej nie zregenerują.
Regeneracja również nie była zbyt pomyślna. Jak tak dalej pójdzie będzie zbyt wielu inkwizytorów i nawet oni nie podołają takiej armii. Trzeba było to szybko skończyć zanim sytuacja nie zmieni się na beznadziejną. A tak mogło się stać bardzo szybko. Nie tracąc zbędnych słów święty mag przystąpił do ofensywy. Bez chwili wahania wystrzelił pod oboma 10* ziemne kolce o wysokości 2 metrów, które miały przekłuć jego ofiary. Bardzo możliwe, że odskoczy jeden lub oba. Nieważne co zrobią to stworzone kolce jak macki szybko przekształcą się w ostrza, które biegnąć równolegle do ziemi, aby przeciąć ich szyje. Jeżeli unikną pierwszego ataku to na unik drugiego ataku będą mieli bardzo ograniczony czas. Jeżeli zostaną przebici, ale nie wykończeni to w ten sposób może odetnie im głowy i zakończy walkę. Sam również jest gotowy do obrony. Gdyby, któryś z inkwizytorów zaczął się do niego zbliżać zamyka się w kopule stworzonej z otaczającej ziemi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptySro Lip 31 2013, 20:41

Zenek pokręcił pseudo wąsem, marszcząc przy tym czoło. Nie bardzo rozumiał o co chodzi królikowi - że niby go to dziwi? A co? Był jakimś bohaterem, obrońcą, szaleńcem, który za cenę własnego życia miał komuś ratować tyłek? Ni cholery. On się tu przylazł zabawić.. nic więcej.
Spojrzał na Carter, następnie na najwyższego rangą w tym państwie. Znów na dziewczynę.
- Interesujące.. lider, ka? - mruknął. - Niech będzie. - odpalił szluga i se pufnął nim.
- Jak wygramy, to domagam się sowitej nagrody. - rzucił do króla, po czym powstał i zwrócił się w stronę.. rozmnożonej Dziesiątki. To mógł być problem. Dwóch to nie jeden. A jeden to nie dwóch, nie, zaraz, jednak dwóch. To był problem. Następnie ponownie przejechał paluchem po płaszczu i portkach, zmieniając ich barwę na czerwoną (Iro [D]). Ale na tym nie koniec, zaraz za tym czarem został rzucony kolejny - Sora no ō [D]. Tera do boju.
Muto pokicał w stronę walczących, zatrzymując się na chwilę przy dziewczynach.
- Różyczka, wyjaśnij tamtemu.. - wskazał szabelką na Pheam'a. - Jak działa mój czar, ten co wcześniej. - i tyle co było go widać, bo znów skacząc, skrył się za filarami, zachodząc walczących od tyłu.

Nagle w całej sali rozległ się ten epicki theme..

- Irooni. - wymruczał Zenkowski, aktywując spell'a. Do gry został włączony 10*, Pheam oraz sam użytkownik magii Dziecięcej Gry.
Teraz atak. Ale za nim nastąpił, nasz bohater poczekał na dogodny moment, by nie wpierdzielić się w wypociny npc'ków o imieniu Grschna i Lord E. A gdy taki nastąpi.. huzia na Józia! Odbije się od jednego z filarów, lecąc w stronę przeciwnika, tego co był najbliżej i prawdopodobnie był prawdziwy.
- Mówił Ci ktoś, że czerwony* wyszedł z mody? - krzyknął, runąwszy, z jednoczesnym cieciem prawej szabelki na plecy oponenta (aż że na niego runął, to hit był dodatkowo silniejszy). Cios szedł od góry do dołu, po skosie, od prawego barku po lewe jego biodro. Jeśli się obróci, to też tnie, logiczne. Wtedy następuje kolejny skośny atak, tym razem lewą łapą, chcąc wygrawerować głębokiego IKSA na ciele mężczyzny. Ale na tym nie koniec. Za drugim ciosem szedł trzeci, a potem czwarty, piąty itd., kolejne cięcia skierowane były na korpus Inkwizytora, co by nie pozwolić mu na chwilę wytchnienia, a tym bardziej - na kontrę.

W tym też czasie, drugi uczestnik gry miał szansę zrobić jakieś kuku nienawidzącemu magów facetowi. Miał pełne pole do popisu: całą powierzchnia pleców, albo klaty - zależnie jak akurat typo stał.

Bój trwał w najlepsze, a każdy walczył na tyle mężnie, na ile cherlawe kończyny mu pozwalały i mana oczywiście. Ale nikt się nie poddawał, bo w przeciwnym razie świat magów mógł trafić jasny szlag.. tylko jeden osobnik widział to nieco inaczej.
Przez cały czas atakowania obserwował i analizował styl walki pana gwiazdki, chcąc wysnuć jego słabe strony, a przynajmniej moment, gdy ten robi coś, co powoduje lukę w jego gardzie. I właśnie na takie cuś liczył Zenio, bo jak owe cuś się stanie, to przechodzi do kolejnej fazy ciachania.
Magik pochyla się i ciacha go w prawe kolano, by udydolić w tym miejscu kończynę. Następnie robi obrót wokół własnej osi i ciacha potężnie z góry na dół przy ramieniu (obojętnie które, te najbliżej). Tu też stał powinna wejść niczym rozgrzany nóż w kostkę masła i pozbawić oponenta rynki. Kolejne pochylenie się i przeskok na tyły, gdzie próbuje uciąć drugą nóżkę w taki sam sposób jak wcześniej, ewentualnie tą pierwszą, jeśli wtedy się nie udało. Znów klops? A kij, wbija mu jeszcze oręż na wysokości mostka, po czym następuje kopniak w jaja i proste napierdalanie klinga w ryło, aż przerąbie się do krocza.. albo ten padnie martwy. Jedno nie wyklucza drugiego.

Co się stanie, jeżeli ten zacznie blokować swoim wypasionym mieczykiem? Ano czerwonowłosy postanowi cosik wypróbować i wymruczy kolor ostrza przeciwnika, wykonując potężne cięcie na ową broń. A nóż ją przetnie. Albo przynajmniej wybije mu z łap/odbije, co spowoduje, że ten będzie bezbronny i teraz nasz hiroł będzie mógł go pociąć. Jeśli to nie podziała, to jednym scyzorem (prawym bo prawa łapa silniejsza) będzie się siłował 'ostrze w ostrze', zaś drugim będzie się starał wepchnąć mu w głęboko w serducho. Albo odciąć łapę/łapy trzymające miecz, o ile są bliżej.
W razie ataków spiernicza do tyłu przy pomocy swoich Jordanowych skoków, zasłaniając się przy tym szabelkami. Robił tak również wtedy gdy widział, że Pheam nie trafia ze swoim atakiem i leci na niego. To by było najgorsze co się może stać - oberwać od 'swojego' z czarem, który robi DUŻE kuku...
..A gdy zagrożenie minie, wraca i kończy robotę.
Jeśli trzeba to również goni Dziesiątkę, gdyby ten zaczął mu spierniczać.

* - czerwone portki, płaszcz i włosy. No i sam 10* ma czerwone ubranko. Więc hit na poziomie 9999
Powrót do góry Go down
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyCzw Sie 01 2013, 09:10

Huh...Powinna zwrócić uwagę na wcześniejszą 'przemowę' dziesiątki, prawda? Wiele osób zwróciło, ale...No, oczywiście, że słuchała i do jej uszków wszystko dotarło, ale aktualnie to myślała tylko by wyprowadzić stąd bezpiecznie króla, więc...co się miała przejmować słowami wroga? Jeszcze by ją podburzył i zamiast zająć się najważniejszą głową w państwie to pewnie by ruszyła do walki...Oh, i miała nadzieję, że gdy wyprowadzi króla, będzie mieć pewność, że jest bezpieczny to tutaj wróci by pomóc reszcie. Wiedziała, iż wszyscy tutaj walczą dla magów itp., ale fakt faktem jak coś się stanie z królem to wszystko na marne pójdzie, więc...
Na szczęście i mężczyzna, który przyniósł głowę siódemki, ruszył do walki, więc raczej nic nie stało na przeszkodzie by stąd wyjść. Oby...
- Wasza wysokość, powinniśmy opuścić to miejsce.
Skierowała swe słowa oczywiście do króla, mając nadzieję, że podejdzie do grupki 'drzwiowej' i opuszczą tym samym salę tronową. Należy nadmienić, iż nawet mówiąc do króla, miała oko na ósemkę i dziesiątkę. Tak, tak - walczą z innymi przeciwnikami, więc powinni mieć ręce zajęte, ale kto wie co jeszcze potrafią? Dlatego też Carter musiała się mieć na baczności by w razie jakiegokolwiek ataku, czegoś podejrzanego itp. zamknęła króla w karcie, która powinna momentalnie wraz z 'pasażerem' wylecieć przed wyjście z pomieszczenia - a za nim Colette, Ezmus i komendant. Jeśli jakiś atak skierowany byłby w drzwiową grupkę - w tym samą radną - to używa lalki by zapieczętować kartę w atakującym i go na chwilę choćby zatrzymać lub cofnąć...Jeśli będzie atak/coś podejrzanego, ale nie pojawi się sama osoba to jak będzie można ataku po prostu uniknąć poprzez skok w bok to tak zrobi...Jeśli jednak faktycznie będzie tylko krótka reakcja, a nie będzie pewności co się zbliża to brązowowłosa postanawia bez wahania użyć zaklęcia Jokera - dzięki jego przywołaniu, powinien móc ją obronić swą kosą, a skoro obok są inni sprzymierzeńcy to również powinni dostać ochronę.

Tak czy inaczej, jeśli udało się wyjść z sali tronowej to...niestety Cole nie znała dobrze katedry, a korytarze mogły stanowić problem skoro były jak labirynt, więc...musiała zdać się na obecnych 'towarzyszy'.
- Skoro dwójka inkwizytorów jest w środku, a przyniesiono głowę siódemki to istnieje prawdopodobieństwo, że reszta inkwizytorów jest na zewnątrz, więc niebezpiecznie wyjść głównymi drzwiami...Czy są tutaj jakieś inne wyjścia, prowadzące w...nieco dalszą okolicę od katedry?
Swe pytanie skierowała oczywiście do króla, Ezmusa i komendanta - czyli ogółem wszystkich - bo była pewna, że prócz niej każdy tutaj wie o wyjściach, nie zgubieniu się itp. Nic więc dziwnego, iż rozsądniej byłoby iść za kimś kto drogę zna...Ah, i wciąż starała się zachowywać czujność. Wszak nigdy nic nie wiadomo, a inkwizytorów nie wolno lekceważyć, więc opcja obrony pozostawała taka sama jak przy opcji znajdującej się nieco wyżej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 EmptyCzw Sie 01 2013, 16:17

NPC - Sheyla

A jednak 8* jest niewrażliwa na walkę Duszą. Szkoda, ale żyje się dalej. To, że nie zadziałała Iluzja to już większy problem. Ale co by jej nie zmarnować, rzuciła się wściekle do gardła 10* nr1, zręcznie mijając oberwanie czymkolwiek od swojej ofiary. Kły miały zatopić się w szyi i rozerwać  tętnicę, krtań, drugą tętnicę, natomiast pazury darły ciało, najchętniej klatkę piersiową ale to nie jedyne na czym się skupiały. Ponadto Sheyla zbadała stan zdrowia Pheama, ponownie przez utworzenie i zamurowanie okienka strzelniczego gdzieś w potężnym murze. Następnie utworzyła inne, trzymając się wciąż tych samych zasad, i użyła na Wróżku Większego uleczenia. Tymczasem nie mogła nie zauważyć miecza w swoim udzie. Syknęła cicho ale to jedyne na co się zdobyła. Resztę bólu trzymała w ryzach. Tzn. nie że nie bolało, bo bolało. I - jak łatwo się domyślić - dość mocno. Jednak wszystko zostało w niej. Na zewnątrz zaś była jakby nigdy nic: spojrzenie płomienne, na twarzy uśmiech, ciało naprężone jak do skoku, jednak niemal nieruchome niczym posąg. Tylko klingę miecza mocno zblokowała skrzyżowanymi sztyletami. Chciała uspokoić dziewczynki za nią, więc odwróciła w ich stronę przez prawe ramię na tyle, na ile mogła bez obracania się całym ciałem:
- Nic mi nie jest. Tak miało być. - Co miał potwierdzać dobroduszny uśmiech na jej twarzy i bardzo pogodny ton. Nic nie wskazywało na to, że to nie do końca prawda, bo całą sobą potwierdzała pewność siebie i swojego zachowania. Na prośbę Zenka odpowiedziała opiekuńczo - Jasne. Baw się dobrze, - dodając Mu telepatycznie, tworząc na ten czas okienko i zamurowując je, jak tylko myśl dotrze do dużego fana dziecięcych zabaw - Kangurku - posyłając mu uroczy uśmiech.
Odwróciła się znów w stronę 8*, jednak tym razem jej uśmiech i spojrzenie były ciut inne. Zdawały się mówić "może i zabijesz mnie, ale i tak przegrasz". Na głaskanie nie zwróciła uwagi...
- Nie poddaliśmy się magii, zaprzyjaźniliśmy się z nią. Są osoby, które jej nadużywają ale większość dzięki temu darowi sprawia, że życie ludzi bez magii jest radośniejsze. Czy to przez ratowanie życia, czy wyczarowanie zabawnego balonika, by poprawić humor zapłakanemu dziecku. Używamy naszych mocy przeciw wam, ale radość jaką czujemy z zabicia was to nie radość z waszej krzywdy a z ocalenia tych najsłabszych. I nie pójdziemy spać, bo świat, należy do ludzi a my jesteśmy po to, by im służyć. Zgrzeszyłaś przeciw ludzkości posiadając demoniczne umiejętności diablico. Ale większym grzechem jest krzywda na niewinnych. W Erze najmniej ucierpieli magowie, choć ich rany były straszne ale dużo straszniejsza była rozpacz po stracie niewinnych obywateli. Skoro ty i tobie podobni ranią, moc ta powinna być trzymana z dala od ludzi. Demoniczna moc przynosi tylko nieszczęście i rozpacz. A jako, że nie ma wyjątków od tej reguły, powinniście to zrozumieć i oddać się w nasze ręce ku lepszemu jutru, by ludzie nie posiadający magii nie musieli się bać, że przyjdzie ktoś zaślepiony i chcąc wytępić tych, których wcale wielu nie ma, będzie niszczył radość i szczęście cywili, którzy nie zasłużyli na okrutny los. Kto i dlaczego cię skrzywdził, skoro jesteś tak zaślepiona? I nie odpowiadaj, że magowie, bo nie każdy jest taki sam. - ostatnie zdania brzmiały szczerą troską. I w sumie tak też Sheyla uważała. Najczęściej w jedną skrajność popycha nas inna, której doświadczyliśmy...
W tym samym czasie, kiedy dziewczyna parafrazowała ducha, gdzieś w jej umyśle otwarło się okienko i wystrzeliła z niego do Pheama telepatyczna myśl:
- Panie Darksworth, tu kapitan Sheyla Zorha. Jest pan pod wpływem zaklęcia innego maga. Proszę powiedzieć na głos kolor ubioru pana przeciwnika, a więc "czerwony" a obrażenia przez pana mu zadane będą większe. - i zaraz po tym okienko strzelnicze zniknęło...
Używa też Przebłysku w razie ataku 8*. Wciąż blokuje miecz sztyletami, jednak gdyby 8* jakoś go wyrwała, Sheyla stara się wytrącić jej miecz, głównie przez agresywne bloki sztyletami. O ile się da, próbuje też go przejąć...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Sponsored content





Sala tronowa - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala tronowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
 Similar topics
-
» Sala 666
» Sala nr 1
» Sala nr 112
» Sala nr. 9
» Sala nr. 4

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Ruiny Kardii
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.