HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Lusye




 

Share
 

 Lusye

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Lusye Empty
PisanieTemat: Lusye   Lusye EmptySob Mar 09 2013, 03:05

Imię: Lusye
Przezwisko: Ru. Zwracają się do niej jedynie przyzwane przez nią dusze oraz naprawdę bliscy przyjaciele. Nie jest to rzecz, którą każdy ma okazję poznać.
Nazwisko: Aoyoshi
Płeć: Kobieta
Waga: 47kg
Wzrost: 170cm
Wiek: 16 zim
Gildia: Death’s Head Caucus
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Prawa łopatka
Klasa Maga: 0

Wygląd: Lusye jest wysoką szesnastolatką, do tego dość chudą w stosunku do wzrostu, przez co może uchodzić za kruchą lub aż nazbyt delikatną, ale to nie wygląd świadczy o człowieku, a jego charakter. Zacznijmy od oczu, które błyszczą spod czarnej, nieco przydługiej grzywki złoty blaskiem. Proste, czarne włosy okalają jej buzię, a na długość sięgają prawie do kolan. Jest wielce dumna z posiadania tak długich włosów i dba o nie z największą starannością. Cerę ma jasną, ale nie jest blada jak ściana, ma zdrowy, lekko różowy odcień.
Przez swój wzrost i wagę może nie jest okazem kobiecości, ale niewielkie krągłości w okolicy bioder i klatki piersiowej dadzą się zauważyć. Ale tylko czasami. Zwykle ubiera się w niezwykle luźne, przez co maskujące, ale zwiewne, ubrania. Jej podstawowym strojem jest różowa koszula utrzymana w orientalnym stylu - obszerne i długie, luźne rękawy, przypominające rękawy japońskiego kimona, ale obszyte białymi falbanami na brzegu. W talii koszula przewiązana jest białą szarfą, w miejscu guzików występują niewielkie kokardy. Kołnierz jest trójkątny, również biały, obszyty falbaną i opadający na jej ramiona, a wieńczy go duża kokarda. Ta może być w różnych kolorach - białym, różowym, kremowym, w odcieniu kości słoniowej, itd. Dołem jej zwykłego stroju jest długa aż do kostek czerwona, luźna sukienka z motywem kwiatów u dołu, zrobiona z większej ilości materiału niż powinno się robić sukienki. Materiał faluje, zgina się i fałduje przy każdym jej ruchu, ale nie utrudnia chodzenia w żadnym stopniu. W końcu chodzi w niej tak długo, że opanowała tą trudną sztukę. Podszewka sukienki jest biała, a dolny brzeg obszyty jest białą falbaną. Na stopach ma brązowe czółenka, ale dość rzadko można je dostrzec, głownie przez sukienkę. I choć jest to jej najczęstszy ubiór, innymi strojami nie pogardzi, zwłaszcza tych orientalnych.

Charakter: Na początku należy powiedzieć, że jest małomówna. I nie wynika to z tego, że gardzi innymi ludźmi czy nie widzi powodu, by z nimi rozmawiać lub zamyka się w sobie i najlepiej bez kija nie podchodź. Nie. Ona po trochu boi się ludzi, po trochu jest nieśmiała, ale przede wszystkim woli rozmawiać z duszami wokół niej. Czy to z ptaszkiem, czy to z ławką, czy też starożytnym wojownikiem, którego pochowano tuż pod nią. Może się wydawać przez to nieco oderwana od świata rzeczywistego i dostać nalepkę osoby oschłej i niesłuchającej innych czy też śpiącej na jawie, ale ona po prostu znajduje się w innym świecie. Swoim świecie. Nie lubi przez to tłumów, a gdy zaczepi ją jakiś nieznajomy staje się niezwykle płocha. Podobnie jest z nazbyt energicznymi osobami, dziwnie się czuje w ich towarzystwie. Odzywa się wtedy, kiedy musi lub uważa, że powinna coś powiedzieć, nie ważne, co to by było, przez co może uchodzić za nieprzyjazną czy nietowarzyską, cichą, skrytą. Faktycznie, jest skryta, ale jak zareagowaliby inni, gdyby powiedziała, że słyszy głosy? Mimo tego lubi przebywać wśród ludzi, których zna lub spokojnych osób i bardzo szybko się do nich przywiązuje. Jeśli może, unika walki, wiedząc, jak bardzo szkodzi ona obu stronom, więc można nazwać ją pacyfistką, jednak nie zawaha się bronić lub zaatakować, gdy widzi taką potrzebę.

Historia:
Gdzie Dobroć, Pokój, Litość, Miłość
Tam płyną nasze modły
Żadnej znękanej ludzkiej duszy
Te cnoty nie zawiodły.
Dziewczyna obudziła się w środku nocy, zaniepokojona. Nie wiedziała, czym dokładnie, ale przeczucie nigdy jej nie myliło. Coś się zbliżało. Coś, czego najlepiej unikać. Odetchnęła głęboko i wsparła czoło na dłoni. Sny… Ten sam sen powtarzał się już od miesięcy, ciągle tak samo przerażający i zawsze urywający się w tym samym momencie. Koszmar o gniewnym bogu, który osądził ludzi i zesłał na nich kataklizm. Mara zawsze urywała się, gdy bóg zstąpił z niebios, by napawać się lamentem ludzkości…
- Już dobrze, to tylko sen… to tylko sen… - powtarzała sobie, chcąc uspokoić skołatane serce. Ale wiedziała, że jeszcze długo to nie nastąpi i nawet gdyby się położyła spać z powrotem, nie zasnęłaby, wiercąc się na łóżku, przewracając z boku na bok aż do świtu. Najgorsze w tym wszystkim nie było to, że się nie wysypiała. Koszmarem była świadomość, że coś takiego może się faktycznie wydarzyć. Aż zadrżała. – Hymme, jesteś tu? – wyszeptała w przestrzeń. Odpowiedział jej cichy głosik. Gdyby wróble potrafiły mówić, ich głos mógłby właśnie tak brzmieć.
Jestem, Ru.
Skrzydełka zatrzepotały i niedługo Lusye poczuła przyjemny ciężar na ramieniu, znany tylko jej. Przytuliła policzek do piórek ptaszka. To ją zawsze uspokajało…
Zapatrzyła się w odległy punkt przed sobą, wciąż myśląc o śnie. O tym, czy to możliwe, że faktycznie dojdzie do katastrofy? Ściągnęła brwi. Nieprzyjemne uczucie zbliżania się złej duszy nie ustępowało. Więc faktycznie… Westchnęła z rezygnacją. Tak było zbyt często. Zbyt często dusze myślały, że pozwoli się dobrowolnie opętać i poddać ich woli. Zbyt często miały nadzieję na zyskanie niezwykłej siły.
- Hymme, chroń mnie… - poprosiła, zapalając światło w pokoiku. Otworzyła umysł, chcąc poczuć dusze znajdujące się w pobliżu. Chciała prosić je o pomoc. Ten kolejny raz. A wszystko zaczęło się od…

Bo Dobroć, Pokój, Litość, Miłość
To Bóg ukryty w świecie.
I Dobroć, Pokój, Litość, Miłość
To człowiek - Jego dziecię.


- Czy ty wiesz, co zrobiłaś?! – krzyk matki niósł się po całym domu, a jej karcący ton wwiercał się w umysł dziewczynki. Kobieta stała naprzeciwko, patrząc na nią z góry, a ona siedziała na tatami i tylko coraz niżej spuszczała głowę pod ciężarem słów matki.
- Ale przecież…- chciała zaprotestować, słabym i niepewnym tonem, jednak nie udało jej się nawet wytłumaczyć. Wystarczyło, że matka dowiedziała się od dozorcy, że znowu była na cmentarzu.
- Nie próbuj się tłumaczyć! Zakłócasz spokój zmarłych! Budzisz ich, przyzywasz, myśląc, że robisz dobrze i oni tego chcą, a tak naprawdę niszczysz ich błogi sen, z dala od tego całego kramu! Przez ciebie nie będą mogli trafić do nieba! – kontynuowała podniesionym tonem, coraz agresywniej, coraz bardziej emocjonalnie.
Ale to nie tak… Dziewczynka wiedziała, że to nie tak. Nikogo nie budziła, to oni zawsze byli obudzeni, zawsze gotowi, żeby porozmawiać czy się z nią pobawić. Zwłaszcza ci, którzy niedawno zmarli… Mogli w końcu być młodzi, choć umarli starzy i cieszyć się życiem. Tak, życiem! A ona tego nie rozumiała! Dla nich nie istniało niebo czy piekło… po prostu byli… Za tą cienką granicą śmierci. W oczach dziewczynki pojawiły się łzy, które niedługo potem powolutku ciekły po jej policzkach i spadały na sukienkę i tatami.
- Już nie będę! – wykrzyknęła, nie mogąc znieść dalszych krzyków matki, która nic nie rozumiała. – Już tam nie pójdę, ale przestań mówić, co jest dla nich dobre! – Zerwała się z miejsca i wybiegła z pokoju, mocno rozsuwając drzwi. Deski pod jej stopami delikatnie skrzypiały, gdy biegła przez cały dom aż do ogrodu, gdzie mogła znaleźć choć odrobinę wytchnienia. W nim miała swoje sekretne miejsce, tuż koło muru, niedaleko okazałej wierzby nad stawem. I właśnie tam się skryła, z dala od wścibskich spojrzeń czy krzyków matki. Tam zaczęła płakać, dając upust swoim wszystkim emocjom, tak szczelnie skrytych przez większość czasu. Stara wierzba zaszumiała, chcąc wesprzeć dziewczynkę i otoczyła wiotkim, liściastym ramieniem. Wiedziała, jak wiele ją to kosztuje. Lusye mocno i głośno pociągnęła nosem.
- Nie, przestań… Bo źle się będziesz czuła…
Wierzba zaszumiała jeszcze bardziej, jakby śmiejąc się z słów dziecka, które w obliczu lat, które przeżyła ona, było niczym nasionko, które jeszcze nawet nie zaczęło rosnąć. Ale rozumiała jej niepokój, więc przestała. Nie musiała dokładać kolejnych zmartwień kochanej dziewczynce. Jedynej, która przychodziła z nią porozmawiać. Widziała ją odkąd pamiętała. Jej prawdziwe ja. A nie drzewo, które wielu mijało bez zastanowienia. Dlatego też nie mogła pozwolić, by ten niezwykły dar powodował u niej smutek. To było jak błogosławieństwo, ale ludzie, zwykli ludzie, nie potrafili zrozumieć wyjątkowości siedmioletniej dziewczynki. Wyglądała zwyczajnie, czarne włosy, związane w dwa warkocze, błyszczące złote oczy, ciągle zaciekawione, rumiana buźka… I ten piękny uśmiech, który pokazywała całemu światu, gdy była szczęśliwa. Nigdy nie robiła nic złego im, duchom. Nigdy też nie sprawiała im kłopotu ani nie budziła. Ale po prostu ludzie ubzdurali sobie taką historię, chcąc być pewnym, że zmarli faktycznie nigdy się nie podniosą z grobów i nic nie wiedzą o tym, co wyczyniają ich krewni z majątkiem.
A wszystko zaczęło się, gdy Lusye zobaczyła ducha swojej babci na pogrzebie. Choć początkowo nikt nie przejmował się tym, co mówiła dziewczynka, szarpiąc za rękaw kimona swoją matkę, to gdy zaczęła mówić, co chciałaby teraz zrobić babcia z majątkiem i twierdząc, że testament jest sfałszowany, wszyscy zaczęli przekrzykiwać niewinną dziewczynkę i oskarżać ją, że kłamie. A nie kłamała. Duch babki powiedział jej to wszystko na ucho. Mówił jak ona, wyglądał jak ona, więc dlaczego miała mu nie wierzyć? Nic nie dały błagania dziewczynki, by dorośli jej uwierzyli. A później było już tylko gorzej. Demony w kąciku domu, krzyczące sztućce, głosy, szepty... Matka nie raz nazywała ją wariatką, gdy mówiła o niepokojących dźwiękach, których pochodzenia nikt nie znał, poza samą Lusye. Duchy, demony, dusze, wszyscy garnęli do małej dziewczynki, która zupełnie nie wiedziała, jak się przed nimi bronić. Wierzba najlepiej wiedziała, jaka jest samotna i niezrozumiana... A jeszcze ten cień czający się za murami rezydencji... Zaszumiała cicho i zamilkła, wpatrując się w punkt za murem.
- Coś się stało? - zapytała dziewczynka, pobujać dojść skąd zmiana zachowania przyjaciółki. A ta milczała jeszcze przez dłuższy czas.
Nigdy nie wychodź po zmroku.
Dziewczynka usłyszała przestrogę, a później Wierzba zamilkła na dobre. Nie rozumiała. Skąd? Dlaczego? Była zbita z tropu. Najpierw myślała, że to z powodu złych ludzi, ale nie słyszała żadnych podniesionych głosów za murem. Więc? Opuściła swój kącik. Musiała się dowiedzieć.

Dobroć ma bowiem ludzkie serce,
Litość - ludzkie wejrzenie,
Miłość - człowieka postać boską,
Pokój - jego odzienie.


Hyakki-yakō. Dziewczynka była przerażona tym, co zobaczyła po zmroku, ale nie była w stanie oderwać oczu od ponurej parady. Potwory w każdej postaci przesuwały się przed jej oczyma, ale szczęśliwie żaden z nich nie zwrócił na nią uwagi. A ona biegła przed siebie, w gaik bambusowy, następnie w gęsty las, nie zatrzymując się ani na chwilę. Dlaczego nikt jej nie powiedział, że nocą za domem jest tyle potworów?! Dlaczego?! Dlaczego mama jej to zrobiła?! Dlaczego tata nigdy nie przyszedł jej odwiedzić i powiedzieć, jak jest strasznie na dworze?! Dlaczego? Dlaczego?!
Lusye potknęła się i upadła, a później skuliła się i zapłakała. Nikt jej nie gonił, ale ona się bała. Głosy nocy były straszne. Wwiercały się w umysł małej dziewczynki, nawiedzały go, krzyczały w nim i śmiały się z jej bezsilności.
- Odejdźcie! Zostawcie mnie! - wyszeptała, zakrywając uszy i kuląc się jeszcze bardziej, ale to nie skutkowało. Głosy nasilały się jeszcze bardziej, jeszcze natarczywiej nękając duszę dziewczynki. Aż nagle wszystko ucichło. Błoga cisza wydawała się być nienaturalna, ale była zbawieniem dla siedmiolatki. Spokój... Zdezorientowana podniosła się z ziemi i rozejrzała, ocierając załzawione policzki i oczy. Miała przetarte dłonie oraz rozbite, krwawiące kolano, ale nie przejmowała się tym teraz. Przed sobą miała starą kapliczkę. A nad nią... Przełknęła głośno ślinę.
Śpij, dziecko. Obudziłaś mnie, w zamian cię ochronię.
Niepewnie pokiwała głową. Musiała... musiała mu zaufać. Nie wiedziała, gdzie jest, a wracać do tamtych głosów... Wolała ten ogromny, przerażający ptasi kształt... Ponownie przełknęła ślinę i zwinęła się w kulkę, chcąc zasnąć jak najszybciej.
Jasne światło ją obudziło. Różniło się od tego, które było w domu... Przetarła oczy i ostrożnie się podniosła. Pod palcami czuła trawę, ale bolało ją całe ciało. Zamrugała kilkukrotnie i rozejrzała się. Był tam. Siedział na szczycie kapliczki i przyglądał się jej uważnie. Nie wyglądał już jak ptak, bardziej jak człowiek, ale widziała w nim pozostałości po postaci ptaka. Szybko wstała i zaczęła się cofać, ale ogniste spojrzenie przytrzymało ją w miejscu.
- Kim... jesteś...? - Zdołała wykrztusić z siebie, a męska postać zwinnie zeskoczyła z kapliczki.
To raczej ty powinnaś powiedzieć, kim jesteś. Sama twoja obecność powoduje, że demony szaleją, zmarli rozmawiają, a las się cieszy. Do tego potrafisz mnie wybudzić z długiego snu... Więc? Jak się nazywasz?
Głos mówił bezpośrednio do niej, nie poruszając nawet ustami, tylko wpatrując się w nią i podchodząc coraz bliżej.
- L-lusye... p-proszę pana... M-mogę j-już pójść? - wyjąkała, wciąż nie mogąc się ruszyć z miejsca.
Lusye... Światło... Choć, niewątpliwie pasuje do ciebie inne słowo. Dokąd chciałabyś pójść, Lusye? Do domu, gdzie nikt cię nie kocha, poza duszą starej wierzby? Do ludzi, którzy cię nienawidzą? Czy może z powrotem do demonów, którym wczoraj umknęłaś?
Mężczyzna stał tuż przed dziewczynką. Chciała uciec, ale nie mogła ruszyć nawet palcem. Ten delikatnie pogładził ją po policzku.
Mam pomysł, moja droga Lusye~ W zamian za to, że mnie wybudziłaś, nie zjem cię, ba, będę cię chronić przed tą hołotą, która myśli, że jest potężna! Za to ty będziesz doskonalić swoje umiejętności pod moim okiem i gdy zginiesz, twoja dusza będzie należeć do mnie. Co ty na to?

W każdej krainie każdy człowiek
W udręce swej i znoju
Przyzywa ludzki kształt Miłości,
Litości i Pokoju.


Tak zawarła kontrakt z Zhuniao, choć jeszcze wtedy nie była tego w pełni świadoma. Musiała się zgodzić, jeśli chciała zachować życie. Musiała opuścić dom, rodzinę, Wierzbę, ale nauki Zhuniao pochłonęły całą jej uwagę i szybko zaczęła zapominać o dawnym życiu. By to wspomnienia zbyt odległe, zbyt nierzeczywiste. Jej światem coraz bardziej stawał się świat duchów i demonów, niż świat ludzi, który teraz przerażali ją bardziej niż niegdyś demony. Demony można było poskromić, ludzi zaś niekoniecznie. Zhuniao nauczył ją wszystkiego, co wiedział, począwszy od tych najprostszych duchów drzemiących w ziemi i obiektach, skończywszy na Czterech Wielkich Potęgach, żywiołach. A ona chłonęła wszystko jak gąbka, bo w końcu znalazła odpowiedzi na swoje pytania.
- Drogi Hymme, dlaczego mi pomagasz? - zapytała pewnej nocy, gdy wpatrywała się w rozgwieżdżone niebo. Długo nie otrzymała odpowiedzi. Myślała, że się obraził, więc przewróciła się na bok z zamiarem zaśnięcia, gdy ten odpowiedział.
Ru... są siły, na które nawet my nie mamy wpływu. Taką właśnie jest przeznaczenie. Czekałem długo, aż ktoś wybudzi mnie ze snu. Aż ktoś w końcu mnie uwolni. I wiedziałem, że gdy to nadejdzie, rzucę się tej istocie do gardła, chcąc uwolnić się od nienawiści drzemiącej w moim ciele... Ale obudziłaś mnie ty. A twoja czysta dusza i dusza lasu przemówiły do mnie. Nikt inny, tylko ja, nie ma prawa cię tknąć, pomyślałem... Tak też zawarliśmy kontrakt. Nikt nie dotknie twojej duszy aż do twojej śmierci, gdy stanie się częścią mnie. To było nasze przeznaczenie... Śpij już... Jutro ciężki dzień...
Jutro miała przyzwać Pixiu do świata rzeczywistego by podpisać z nim kontrakt.
Niedawno znaleźli starą świątynię, której wejścia chroniły dwa skrzydlate lwy. Pixiu. To właśnie Zhuniao zaproponował jej, by spróbowała go przyzwać, stwierdzając, że im więcej sojuszników, tym lepiej dla niej. Już od dawna wiedziała, że kiedyś będzie musiała wrócić do ludzi, do tej dziwnej społeczności, która ją kiedyś odrzuciła. Było to dziwne, wrócić do tłumu nieznanych twarzy i rzeczy... Następnego dnia stała przed świątynią i prosiła Bogów o wsparcie. Choć nigdy żadnego nie widziała, czuła, że należy oddawać im szacunek. Ich kapliczki przepełnione były Mocą.
Powodzenia.
Zhuniao miał się nie mieszać. By to swoisty test jej umiejętności i gotowości do powrotu do ludzi. Westchnęła głęboko i sięgnęła wgłąb posągu, do samego centrum jego istnienia. Do duszy.
- Przybądź, pixiu, obudź się ze swojego odwiecznego snu! - przyzwała duszę dziwnego stworzenia, strażnika świątyni od czasu jej wybudowania. I oto pojawił się - uskrzydlony lew, którego tylko ci zza drugiej strony i ona mogli dostrzec. Dziewczyna przełknęła ślinę i spojrzała prost w oczy stworzenia. - Jam jest Ru, ta, która obudziła cię z twojego snu! Wysłuchaj mego głosu, potężny lwie, usłysz me nawoływania! - zwróciła się do pixiu, ale ten zdawał się nie słuchać. Potrząsnął łbem i widząc ją, ryknął, po czym ruszył na dziewczynę. Ta, klnąc pod nosem (czegóż można się nauczyć od duchów...), odskoczyła i wyciągnęła kawałek ostrego kamienia z rękawa, nacinając wewnętrzną stronę dłoni.
- Przyjmij tą ofiarę i usłysz mój głos, pixiu!
Kropelki krwi spadły na ziemię, a lew zdawał się uspokajać. Podszedł bliżej, wpatrując się w Lusye. Ta nie spuściła wzroku z mitycznej bestii ani na chwilę.
Dlaczego miałbym cię słuchać? Przysłał cię kolejny człowiek do egzorcyzmu? Czy też może inni czyhają na moją moc?
Prychnął, obchodząc dziewczynę. Już wiedziała, że nie będzie łatwo go obłaskawić. Ale nie miała wyjścia. Najwyżej Zhuniao będzie miał posiłek wcześniej...
- Przybyłam prosić cię o pomoc, wielki pixiu. Stań się moim filarem, w zamian ofiaruję ci co tylko zechcesz!
Lew przyjrzał się jej bacznie, po czym prychnął ponownie, dalej krążąc wokół niej.
Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? Ludzie zawsze kłamią!
Lew skoczył na nią, ale była przygotowana. Unieruchomiła go, gdy był w trakcie skoku. Lew padł bez ruchu na ziemię, a ona czym prędzej do niego podeszła i dotknęła jego boku.
- Dusza nie potrafi kłamać - odparła pewnie. Imię. Potrzebowała imienia. - Wielki pixiu, jak się nazywasz?

Szanuj kształt ludzki w poganinie
I w Żydzie, i w Cyganie.
Gdzie Dobroć, Pokój, Miłość mieszka
Tam Bóg ma swe mieszkanie.


Lusye kichnęła głośno i wytarła nos skrawkiem rękawa. Już od kilku dni w Hosence lało jak z cebra, jak gdyby odzwierciedlając uczucia dziewczyny względem tego miasta. Przybyła tu przed tygodniem, jak powiedziała jej Fwal. Fwal... Czarnowłosa rozmarzyła się i dopiero cienki głosik Hymme przypomniał jej, gdzie się znajduje. Już nigdy miała nie spotkać Fwal. Ten rozdział by zamknięty. Choć tak krótko była w stanie cieszyć się czyimś ciepłem i szczęściem, wszystkie te uczucia wciąż w niej były. Razem z podarowanym przez nią ostrzem. Lusye pokręciła głową, chcąc pozbyć się zbędnych myśli. Nie była w stanie się skupić na swoim celu, gdy myślała o pierwszym pocałunku.
Ru, przestań! Myślisz o niewłaściwych rzeczach!
Pisnął Hymme tuż przy jej uchu, a dziewczyna wróciła już na dobre do szarej rzeczywistości. Tak... Jedyne miejsce, w którym mogła znaleźć schronienie, według Fwal. Death's Head Caucus. Sama Lusye nie wiedziała, dlaczego tak, ale zaufała jej. Nic, co mówiła Fwal, nie mogło być złe. Po tym, jak niecały rok temu Lusye opuściła las, razem z wróblem na ramieniu, Fwal była pierwszą osobą, która okazała jej ciepło. Dała dom, jedzenie, miłość, której nie miała jako dziecko... Jej dusza nie kłamała! Ru wiedziała o tym bardzo dobrze! Dlatego też, gdy Fwal zginęła w pożarze, Lusye skierowała się do Hosenki. Tam, gdzie radziła dusza kochanej.
- Myślisz, że nas przyjmą? - zapytała wróbla, a ten pokiwał główką, na swój ptasi sposób.
Jesteś silna. Dlaczego mieliby tego nie zrobić?


Umiejętności:

  • Summoner
  • Kontrola przepływu magii
  • Bariera umysłowa

Ekwipunek: Ken tantō o długości 30 cm, wykonane ze stali, długość ostrza to 20 cm, tsuki 10 cm. Tsuka zrobiona z drewna magnolii, tak samo jak saya, obie są polakierowane, saya dodatkowo obwiązana jest jedwabnym węzłem, by móc umocować tantō przy pasie. Długość sayi to 25 cm Kashira i fuchi rogowe, tsuba o średnicy 6 cm wykonana ze stali, owalna, z motywem chryzantemy w złocie. Dziewczyna nazwała je Fwal, ku pamięci tej, która jej go ofiarowała.
Oraz niewielka sakiewka z bandażami.

Rodzaj Magii: Magia wywołania – Magia polegająca na wywołaniu (obudzeniu) i przyzwaniu duszy z przedmiotu, rośliny, zwierzęcia czy człowieka niezależnie od stanu, w którym znajduje się fizyczne ciało przywoływanej duszy, do świata rzeczywistego. Pozwala na porozumiewanie się z wszystkimi duszami oraz wykorzystywanie ich w różnym celu.
Pasywne Właściwości Magii:
Dialog – Lusye może rozmawiać z duszami znajdującymi się w pobliżu bez konieczności ich przyzywania do świata rzeczywistego, naturalnie rozumiejąc język, którym się one posługują oraz również się nim posługując. Można to nazwać pseudotelepatią, ponieważ w ten sposób może również rozmawiać z duszami żywych ludzi (są oni świadomi rozmowy, możliwość kontaktu tylko z jedną osobą w pobliżu dziewczyny).
Informacja – Lusye poprzez kontakt z duszą może się dowiedzieć o konkretnym fragmencie z życia duszy, który ta widziała, czuła lub o nim wiedziała.
Strażnik – Lusye posiada własnego, małego strażnika, chroniącego ją przed atakiem ze strony dusz. Potrafi on zablokować ataki ze strony duchów i jest jednocześnie obrońcą psychiki dziewczyny. Nazywa się Hymme i zwykle przyjmuje kształt wróbla. Oczywiście, widzi go tylko ona.
Wezwanie – Lusye potrafi obudzić dawno uśpione dusze zmarłych, starych przedmiotów lub odwiecznych drzew albo dusz, z którymi zawarła kontrakt. Te niekoniecznie muszą być zadowolone z przebudzenia, ale zawsze odpowiedzą (kontrolowane przez MG).
Obłaskawienie – Jedyne PWM, które wymaga krwi Lusye, by zadziałało. Ułaskawia on rozgniewane dusze, pozwalając jej z nimi porozmawiać oraz zapanować nad ich gniewem. Mimo wszystko czasami lepiej się wycofać i zostawić duszę w spokoju, nim ta rozerwie psychikę na strzępy.
Kontrakt – Lusye zawiera kontrakt z duszami, które udało jej się przywołać i zmaterializować, i które zgodziły się na to, by za każdym razem stawić się na jej wezwanie. Kontrakt polega na poznaniu imienia duszy oraz ofiarowania jej krwi dziewczyny, która pieczętuje kontrakt.
    Obecne kontrakty:
  • Hymme, Zhuniao – ognisty ptak, posiada dużą wytrzymałość i szybkość, włada ogniem, wrażliwy na magię wody i lodu
  • Qoga, Pixiu – uskrzydlony lew, odpędza zło i niszczy złe duchy, potężny w walce dzięki kłom i pazurom, wrażliwy na metale, głównie szlachetne

Wyczucie – Lusye automatycznie wyczuwa otaczające ją dusze. Wiąże się to z określeniem, czy są one przyjaźnie lub wrogo nastawione do niej, czy mogą pomóc, ich wieku, liczby oraz siły. Oraz, czy osoba kłamie czy nie. Dusze w końcu nie potrafią kłamać.
Mentalność – Lusye musi mieć silny umysł, jeżeli nie chce zostać pochłonięta i opętana przez inne dusze. Dlatego jej umysł wytworzył liczne bariery przeciwko atakom z ich strony, przez co większość ich ataków jest bezradna wobec dziewczyny. Przez to też potrafi słuchać głosów wybiórczo, a nie wszystkich na raz.
Zranienie - Lusye jest w stanie zranić duszę dzięki ken tantō, przyzywając duszę Fwal, kiedy ochrona Hymme oraz jej własne zabezpieczenie zawiodą. Rany nie są trwałe, ale sprawiają ból duszy, rozpraszając ją, umożliwiając dziewczynie obronę lub atak.
Prośba - Lusye prosi dusze znajdujące się w pobliżu o ochronę. Oczywiście te nie potrafią zrobić wiele w stosunku do obiektów fizycznych oraz mogą odmówić pomocy, jednak są jakąś formą ochrony przed "tymi złymi" duchami. Poza tym to tylko dusze, nie potrafią wpływać na świat materialny.
Emocje - Dusze potrafią poruszać swoim fizycznym ciałem, zwłaszcza kiedy czują wyjątkowo silne emocje względem Lusye, pozytywne lub negatywne. Nie jest to duży ruch, ale niekiedy nawet takie małe ruchy mogą coś zrobić.

Zaklęcia:
D
Przyzwanie: Duchy ziemi – Lusye przyzywa dusze tkwiące w ziemi, można powiedzieć, samej matce naturze, powodując wzrost roślinności na kwadracie 2 na 2 m by unieruchomić przeciwnika znajdującego się blisko niej lub też powodując zawirowania pyłów, piasków i ziemi na tym samym obszarze. Unieruchomieni trwa maksymalnie dwa posty.
Przyzwanie: Kontrola – Lusye opanowuje duszę przebywającą w obiekcie (maksymalnie pięciu obiektach jednocześnie, im większy obiekt, tym liczba się zmniejsza) i kontroluje ją przez dwa posty, powodując tym samym ruch obiektu, w którym znajduje się dusza.
Wezwanie: Posłuszeństwo – Lyuse wzywa duszę i zmusza ją do posłuszeństwa na jeden post. Przeciwnik (człowiek, zwierzę, etc) jest w tym momencie niezdolny do walki oraz wykonuje polecenia dziewczyny, ale dusza nie jest w stanie zranić własnego ciała, czyli nie można rozkazać, by przeciwnik się zabił, etc. Nie działa na magów wyższych poziomem oraz potężne istoty.
Przyzwanie: Obudzenie – Lusye budzi do życia dusze roślin, które działają według jej woli przez dwie tury. Oznacza to poruszanie roślinami zgodnie z życzeniem dziewczyny, co prawda w ograniczonym zakresie, w obszarze maksymalnie trzech metrów. Gdy te wyjdą poza jej zasięg powracają do swojej stałej, nieruchomej formy.
Wezwanie/Egzorcyzm: Wypędzenie - Lyuse wypędza duszę z ciała, przez co ta krąży wokół niego i przed jeden post nie może do niego wrócić. Skutkuje to zmniejszeniem inteligencji i percepcji przeciwnika na okres wypędzenia duszy.

C
Wezwanie: Opętanie - Pixiu – Lyuse wzywa duszę Pixiu, uskrzydlonego i pozwala, by ta przejęła kontrolę nad jej ciałem przez trzy posty. Dziewczyna w tym czasie nabiera cech charakterystycznych dla Qoga oraz zyskuje podstawowe umiejętności duszy Pixiu, łącznie z jej słabościami. Oznacza to, że kły się wydłużają, a szczęka dziewczyny staje się masywniejsza, paznokcie twardnieją i przekształcają się w pazury, a włosy Lusye stają się jaśniejsze i bardziej przypominają grzywę. Co do umiejętności podniesiona jest siła oraz szybkość dziewczyny, jednakże jest wrażliwsza na ataki z użyciem broni siecznej (bolą ją bardziej, niż zwykle, a rany są dotkliwsze).

B
Przyzwanie: Zhuniao – Prawdziwa forma Hymme, małego wróbelka, który zazwyczaj przesiaduje na ramieniu Lusye. Dziewczyna przyzywa do świata materialnego postać ognistego, czerwonego, pięknego acz dużego ptaka (rozpiętość skrzydeł wynosi 350 cm, duże podobieństwo do orła). Pióra Zhuniao płoną podczas lotu i sypią skry, co jest zgodne z atrybutem ptaka, mogą podpalić podłoże lub dotkliwie poparzyć wroga (ranga podoba do zaklęć poziomu C). Nazywany jest również Strażnikiem Nieba, co z pewnością odnosi się do majestatyczności i wytrzymałości niezwykłego ducha. Jest on odporny na większość magicznych ataków, całkowicie odporny na iluzje czy zaklęcia wpływające na umysł (wszak to duch, jakby nie patrzeć), jednakże jest znacznie słabszy w starciu z magami wody lub lodu oraz wrażliwy na ataki fizyczne obuchowe. Posiada własną wolę, i choć to Luyse panuje nad większością jego ataków, gdy dziewczyna znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie Zhuniao staje się jej tarczą, chroniąc ją przed atakami. Przyzwanie trwa dwa posty, jeżeli ptak otrzyma ciężkie obrażenia natychmiast powraca do strefy duchowej i nie można go przyzwać ponownie przez cztery następne posty.


Ostatnio zmieniony przez Lusye dnia Pią Mar 15 2013, 17:32, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Lusye Empty
PisanieTemat: Re: Lusye   Lusye EmptyPią Mar 15 2013, 01:18

Karta Postaci skończona!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Lusye Empty
PisanieTemat: Re: Lusye   Lusye EmptyPią Mar 15 2013, 10:56

Cytat :
Zwykle ubiera się niezwykle luźne
SĄ.

Cytat :
Proste, czarne włosy
*look na avka* To są czarne? Jak dla mnie to ciemny brąz...ale niech będzie.

Cytat :
By to wspomnienia
Były.

Fwal...pierwszy pocałunek...Najciekawszą część historii opuściłaś! ;-;

Ogółem nawet sporo błędów, ale nie wypisywałam bo głównie to brak literek gdzieś, albo przecinki czy kropki nie w tych miejscach. Poza tym historia dobra i opowiada...historię.
AKCEPT części opisowej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Lusye Empty
PisanieTemat: Re: Lusye   Lusye EmptyPią Mar 15 2013, 16:18

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Lusye Empty
PisanieTemat: Re: Lusye   Lusye EmptyPią Mar 15 2013, 17:33

Ograniczenia co do zaklęcia B rozumiem, reszta z naniesionymi, kosmetycznymi poprawkami z twojego komentarza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Lusye Empty
PisanieTemat: Re: Lusye   Lusye EmptyPią Mar 15 2013, 18:50

Akcept w takim razie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Sponsored content





Lusye Empty
PisanieTemat: Re: Lusye   Lusye Empty

Powrót do góry Go down
 
Lusye
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Lusye vs. Diarmuid

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Prolog :: Kartoteka :: Martwe/Porzucone
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.