HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Sala tronowa - Page 3




 

Share
 

 Sala tronowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptySob Cze 22 2013, 15:27

First topic message reminder :

Wielka sala w podziemiach Kardii, wymiary 20x30m i dach 10m nad głową robią monumentalne wrażenie. Do tronu w pod ścianą prowadzi dywan z wejścia naprzeciw, dywan ma szerokość 2m, 2m w każdą stronę od niego znajdują się marmurowe kolumny w liczbie sztuk 8, oddalonych o 2m, szerokość kolumny to 1m. Pomieszczenie oświetlają pochodnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyCzw Sie 01 2013, 16:40

Sytuacja wyglądała nieciekawie, a wątłe poczucie tego, że jednak może coś zrobić malało z każdą chwilą. Dlaczego? Miała dokładnie takie samo pytanie, co El. Dlaczego? Nie rozumiała i nikt nie chciał jej odpowiedzieć na to trudniejsze niż by się wydawało pytanie. Pisnęła, widząc wielkiego kota, a później ponownie, łapiąc się za głowę, gdy Rin przebiła udo kobiety. Nie... tak nie można... Nie można... Była przerażona jak nigdy wcześniej. Ludzie... ludzie tacy byli. Dla własnych przekonań byli w stanie wyrznąć innych, nie licząc się z niczym. Krew mogła lać się strumieniami, ale i tak nie spojrzą na swoje dłonie i nie zastanowią się, czy ktoś inny nie miał marzeń, rodziny, miłości... Jęknęła, zasłaniając El przed duchową dziewczynką. Niczym nie różniła się od niej. Niczym... A mimo to...
- Je-jeśli świat n-należy do ludzi, dlaczego ich za... bijać? - zapytała łamiącym się głosem. Nawet nie zdawała obie sprawy z tego, że do jej oczy naleciały łzy. Nie była żadnym bohaterem. - J-jeśli z-zaprzyjaźniliście się z demonami t-to musieliście być dobrzy... Bo teraz... teraz duchy się was boją... Niesiecie dla nich tylko udrękę... I nie tylko... Tylu ludzi zginęło, byście mogli spełnić wasz cel... - mówiła niezbyt pewnie, niezbyt głośno, bojąc się, by nie narazić się dziewczynie. Wbiła miecz bez zawahania, a ona nie mogła jeszcze ginąć. Miała umowę. Ale mimo to wyciągnęła swój krótki nożyk, który bardziej wyglądał jak ozdoba niż broń. Nie chciała walczyć, będzie się bronić. - Opowiedz nam... - wyszeptała. - P-powiedzcie mi, co czujecie, duchy tego miejsca... Będziecie n-as wspierać? - zapytała, kierując swoje słowa do tych, których większość nie widziała. A później zrobiła coś, czego żałowała. Sięgnęła w stronę duszy Inkwizytorki. Nie po to, by ją zranić. Chciała się dowiedzieć. - Proszę, powiedz nam...
W każdym razie w wyniku niebezpiecznych działań Ósemki do akcji wkracza Fwal (PWM Zranienie). Choć nie chciała tego, nie chciała również tracić życia. A ponieważ zbliżanie się mogło być również niebezpieczne używa na ken tanto Kontroli, by kierować ruchem noża.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyCzw Sie 01 2013, 17:08

Fem odruchowo, wolną ręką złapał się za ranę. O dziwi, bolało... tylko trochę. Spodziewał się o wiele większego, wręcz paraliżującego bólu. Rana w brzuchu... I kolczuga do wyrzucenia. No, ale ważniejsze było to, że ... inkwizytor nie miał już żadnej rany. Fem uśmiechnął się blado.
-No właśnie... nie.-odpowiedział. Dla niego, taka rana to była prawie kompletna eliminacja z walki. Trzymał miecz w pogotowiu, aby w razie czego użyć go do obrony przed ataki inkwizytora. Cały czas obserwował go uważnie, czekając na odpowiedni moment do ataku. Kiedy dostał mentalną wiadomość, strasznie się zdziwił, że kapitan policji magicznej zna jego imię. Jednak... Został wciągnięty w jakiś polepszający obrażenia czar. Nie wiedział co robić. Z jednej strony chciał się wycofać z powodu swojej rany, jednak, jeśli miał szansę mocniej go zranić... to zostanie. Co prawda, mógł umrzeć, ale... Trzymając miecz w pogotowiu, aby odbijać ewentualne ataki, szepnął:
-Czerwony.
Po czym użył czaru Spada di Fumare, aby stworzyć dymne ostrze nad ich głowami. Miało ono na celu podlecieć do tyłu od inkwizytora i zaatakować jego głowę/krtań, lub inne miejsce gdzie jest pełno czerwonego. Sam nie próżnuje i próbuje przejść z obrony do ataku. Uciskając mocno ranę lewą ręką, atakuje cięciem od góry, a następnie w połowie zmienia atak i wykonuje lekki obrót tułowiem w lewo, aby zmienić trojektorie ataku. Jeśli Spada trafi inkwizytora, wyciąga ją z ciała i dźga jeszcze raz. Jeśli jednak inkwizytor obroni się od Spady, lub jej uniki, wtedy stara się jeszcze raz nakierować ją na niego. Jeśli Spada nie trafi w przeciwnika i będzie zagrożeniem dla Fem'a, wtedy anuluje zaklęcie. Jeśli jego rana będzie zbyt mocna aby walczyć, lub wwali się w zaklęcie innego maga, nie używa Spady, lub ją anuluje i używa Teletransporto, aby oddalić się od 10*. Jeśli to zrobi, próbuje opatrzyć swoją ranę. Jeśli jednak atak zostanie zablokowany, wtedy Fem wycofuje ostrze i stara się bronić. Jeśli w czasie atakuje ujrzy jakieś zagrożenie, stara się wykonać unik, lub odskok. Jeśli zauważy lecące w niego ostrze, a będzie wiedział, iż nie da rady wykonać uniku itp, wtedy odrywa lewą rękę od rany i łapie za rękojeść Raikiri, wyciąga ostrze i próbuje zablokować tym atak. Cały czas obserwuje sytuacje, aby nie wwalić się w akcje innych magów. Jeśli sytuacja będzie beznadziejna, używa czaru Nebbia, aby stworzyć zasłonę dymną i się wycofać. Cały czas jednak jest nastawiony bardziej na obronę, ponieważ wie, iż z jego raną za dużo już nie zdziała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyCzw Sie 01 2013, 20:06

MG

//Będzie skrótowo z dupy i nieogarnięcie, wina mojego braku chęci do drugiego podejścia do tego posta//

Sheyla przeskanowała Pheama, co się okazało? Chłopak był zdrów jak ryba! A to dopiero, przecież widocznie cierpiał i miał ranę~! No ale mniejsza, bo Lusye coś mówiła, ale w pewnym momencie przerwała jej 8*.-Pokażę wam, waszych magów.-Jak powiedziała tak zrobiła, bo wszystkie 3 dziewczyny, doznały nagłej wizji.

Stolik, a przy stoliku siedząca dziewczynka. Wychudzona i w łachmanach, odgarnęła niebieskie włosy za ucho i zaczęła skubać mały kawałeczek chleba. W tym czasie jakiś szeroki, czarnowłosy brodacz, próbował rozpalić ogień w kominku. Tą "Domową" atmosferę przerwało nagłe otwarcie się drzwi i wejście otyłego faceta w krótkich zielonych włosach, ubranego w skórzaną kamizelkę i spodnie. Usiadł on przy stole, nie zauważając zupełnie dziewczynki.-Wysłałem chłopaków na południe, spóźniają się tam z zapłatą.-Powiedział do ojca dziewczynki-Kogo wysłałeś?-Spytał gościa, odwracając się do niego.-Gizbyego i jego bandę, wiesz jak oni lubią dzieci, sądzę że po takiej lekcji dorośli zapłacą.-Mruknął grubas-Ech, dla Gizbyego miałem inne zadanie-Dziewczynka skuliła się słysząc te słowa.-Ah, tak...-Mruknął gruby-Nie przejmuj się tym, to nie twoja wina że to ścierwo jest jakie jest...-Powiedział z litością do ojca dziewczynki, który zarumienił się i schował głowę w dłoniach.-Chciałbym że by była jak twój Kyo tym czasem ma 8 lat i nadal nic.. Słyszałem że zabrałeś go ostatnio na polowanie?-Usiadł na przeciwko grubasa, obok swej córki.-Ano zabrałem, ten dźwięk kiedy wieśniacy błagali go o litość, ah... niestety to świat, w którym przetrwają tylko najsilniejsi, nie potrzebni nam zwykli ludzie.-Oblizał wargi i spojrzał po raz pierwszy na dziewczynkę-Może Gizby faktycznie jej pomoże? Albo nauczy się magii albo skończy z dupą szerszą niż jej głowa-Zaśmiał się lubieżnie ze swojego żartu a dziewczynka spojrzała na niego z przestrachem, co chyba wkurzyło grubasa bo sięgnął do niej przez stół i uderzył jej twarzą w stół a potem zaczął szarpać za włosy-Zostaw mnie-Pisknęła dziewczynka przez łzy, wtedy wstał jej ojciec z twarzą ściągniętą gniewem a w jego dłoni pojawił się bicz upleciony z korzeni. Widać był magiem ziemi.-Nie unoś głosu na mojego brata dziwko-Powiedział i zaczął bić dziewczynkę biczem.

-Właśnie tacy, są magowie, zawsze byli.-Powiedziała, nie okazując uczuć 8. Chcąc udowodnić że racja jest po stronie inkwizycji. Chyba chciała by magowie zdali sobie sprawę z grzechu jaki nosili. W tym czasie grupa magów walczyła z 10. Chociaż walczyła było dość mocno powiedziane, bo 10 chyba nie kwapił się do walki, właściwie w pewnym momencie przestał się poruszać, dlatego odpuścimy sobie opis masakry jakiej dokonali na nim magowie. Ostatecznie z 10 została morka plama na podłodze, jednak w pewnym momencie doszło do kilku ciekawych... rzeczy. Rana Pheama zniknęła, tak samo krew cieknąca mu z nosa i woda w korytarzach przez które idąca Colcia spotkała Mela(Col, wyszliście na Galunie). Prócz tego zniknęło ciało 10, zamiast tego on sam pojawił się stojąc nieopodal tronu, zaś z dziury w jego brzuchu wypływała krew, z dziury którą zrobił miecz Pheama, więc jednak chłopak trafił? Coś jednak w samym 10 się zmieniło, oczy i spojrzenie było teraz mocniejsze, twardsze i bardziej złowrogie. Zrobił się poważny?
-Walka martwym ciałem jest ciężka.-Zaczął, poruszając niepewnie dłonią.-Skoro Sheyla zorientowała się że nie jesteś ranny, było kwestią czasu nim domyślicie się że to iluzje.--Rzucił spokojnie do Pheama.-W gruncie rzeczy inkwizycja spełniła swoje zadanie, szkoda że nie udało mi się wskrzesić prawdziwego Jeana, ale jego ciało mi wystarczy, zresztą nie mogę wam pozwolić go jeszcze zniszczyć, mam dla niego jeszcze jedno zadanie.-10, a raczej nie 10, uśmiechnął się do magów-Chyba powinienem się przedstawić... ale sądzę że znacznie ciekawsze będzie ;pozostawienie was w niewiedzy, jedynie z wiedzą że jest ktoś wyżej, ktoś kto pociąga za sznurki...-Zachichotał po czym spojrzał na chwilę w sufit.-Mam jeszcze chwilę więc właściwie możecie próbować zniszczyć to ciało - a wtedy odpalę full exorcism a biorąc pod uwagę obecny teren skończy się to dla was kiepsko, lub możemy jeszcze porozmawiać... nie wiem, może nawet, negocjować?-Wzruszył ramionami powoli cofając się do tronu.-Jeśli ktoś z was sądzi że blefuję, bo odkryliście moje iluzje, z żalem muszę wam powiedzieć że prócz moich prywatnych mocy, które mogę na krótki okres użyczyć temu ciału, posiada ono prócz iluzji jeszcze jedną moc, więc nawet kontrolując to martwe ciało, dam radę pociągnąć kilku z was do piachu.-Powiedział wesoło i zasiadł z powrotem na tronie. Sytuacja zmieniła się diametralnie. Co ciekawe, 8 nie zdawała sobie z tego sprawy.

Stan postaci:
Colette: 15 PD
Lord E: 135%MM 4/8 postów Syna Gai
Grschna: 156%MM 2/3 postów zewnętrznego protoplasty, 2/3 wewnętrznego
Lusye:
Pheam: 90%MM
Elysie:
Sheyla: 52%MM, prawe udo przebite w połowie.
Zenko: 52%MM 1/2 postów Sora no o

czas na odpis: 04.08 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Elysia


Elysia


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 31/05/2013

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyPią Sie 02 2013, 23:52

Wizja była… straszna. Tylko takie słowo cisnęło jej się na usta po niechcianej projekcji wydarzeń. Mimo to pozostała niewzruszona, bo już nie takie rzeczy w swoim życiu widziała i była pewna, że jeszcze gorsze zobaczy, jeżeli pozwoli im działać. Chciała więc powstrzymać ich swoim słowem, choć nie byłą pewna, czy uzyska poparcie od kogokolwiek z Sali prócz Lusi, która chyba jako jedyna nie przedstawiała sobą bojowego ducha.
- Ile czasu minęło? Jak dawno to było? A jeśli niedawno… to jak odległy był ten dom od pojęcia cywilizacji? Świat się zmienia, ludzie się zmieniają. Nie wszędzie dochodzi kaganek oświaty, lecz i w pewnym momencie w górskich wioskach można zobaczyć będzie blask. Teraz magowie nie są broń, a są ludźmi, którzy pomagają innym. Oczywiście znajdą się jednostki wyjątkowo oporne, które i tak będą siały zniszczenie, ale… normalni ludzie też tacy są, prawda? Początkowo kierują miecz przeciw sobie, by potem sobie uzmysłowić, że wcale nie muszą się zabijać, a mogą żyć w zgodzie. Od wielu… wielu lat magowie starają się pomagać, najmują się i starają się z całych sił, by świat był lepszy. Powstają gildie, które zrzeszają ludzi o wielkim sercu. Teraz jest zupełnie inaczej… Tutaj…
Ta przemowa, niezbyt długa i niezbyt piękna płynęła prosto z jej małego serca. Chciała ze wszystkich sił pokazać Ósemce… nie! Wszystkim chciała pokazać, że magowie są zdolni do czegoś więcej niż tylko siania zniszczenia.
- Teraz staramy się przed wami bronić, bo jesteśmy jak mrówki, którym niesforne dziecko właśnie włożyło patyk do mrowiska. Nie koniecznie wiemy, co się dzieje, ale staramy się ocalić nasz dom, naszych bliskich i wszystkich ludzi. Niestety nie byliśmy tak potężni, by uratować Erę i jej ludzkich mieszkańców…
Otworzyła oczy. Od kiedy je zamknęła niewiele się zmieniło. Ich szef znowu znalazł się przy tronie, z raną w brzuchu. Z jednej strony miała ochotę mu pomóc, jak każdemu pokrzywdzonemu, którego spotkała na swej drodze. Z drugiej… bała się do niego podejść, nawet z nim rozmawiać. Wzbudzał w niej strach, jakiego dawno nie czuła. Był czymś, co powodowało, że wszystkie mięśnie się kurczyły, gotowe do ucieczki lub obrony. A może to ona chciała zaatakować? W końcu była tylko bezbronną mrówką.
- Ja… ja chcę rozmawiać!
Spuściła głowę w dół, by widzieć jedynie swoje stopy. Unikała kontaktu wzrokowego z całym tym cyrkiem. Nie tylko z Inkwizycją, ale i z resztą magów. Jedyną rzeczą utrzymującą ją tutaj, była dłoń Lusi. Taka dobra i ciepła.
- Nie wiem, jak inni… Oni teraz nie myślą, lecz walczą o przetrwanie… Jednak za długo tu jestem, by i sama do tej bezsensownej walki dołączyć. Nie chcę też umrzeć, lecz chcę wam pokazać, że magowie to nie tylko okrucieństwo i zło. Nie teraz… Bo przecież jeżeli by tak było, to czemu bóg miałby nas stworzyć?- zapytała swoich butów, po czym zamilkła. Łzy cisnęły jej się do oczu.
Była jednak świadoma, że nie jest tu sama i zawsze znajdzie się jakiś idiota, który wyciągnie broń, zniszczy szanse, pozbawi życia sam i pośrednio. Jeżeli by tak się stało, czy znowu by uciekła, bojąc się cierpienia? Czy może pozwoli innym uciec, samemu się poświęcając? Tej decyzji jeszcze nie podjęła, lecz była pewna, że w razie jakiegokolwiek zagrożenia, czy to dla „przeciwników” czy „przyjaciół” użyje Nebuli, która zaciemni obszar wokół atakujących.

Motywacja
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1171-elysia
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyNie Sie 04 2013, 03:48

NPC - Sheyla


"Kowalski, to przekracza wszelkie granice" - można-by rzec o spektaklu zaserwowanym przez (nie)Jeana Dziesięć Gwiazdek. Oskara mu. Czy coś. Seans, jakim obdarzyła ich 8* też był porywający. Sheyli się w sumie jej żal zrobiło. Nawet bardzo. Aż chciała coś od siebie powiedzieć. Z własnych doświadczeń, bo w swojej karierze w policji widziała niejedno. Też pewnie pocieszyć, może nawet przytulić, jednak biorąc pod uwagę stan skupienia Ósemki, pani kapitan przeleciałaby przez nią na wylot. Głupio tak. Przecież mogła nimi sprowokować walkę, nie? No. Tak więc w sumie prawie nic nie zrobiła. Bo po pierwsze: szlachcie w dyskusjach się nie przerywa, a po drugie lepiej jak postoi sobie i porozmyśla trochę nad słowami 10*. Bo co robić? Poza tym, że obecnie robiła za shield-maiden Rohanu (w sensie dosłownie: kobieta-tarcza a nie że tarczowniczka, czy po prostu za żywą tarczę), a jej udo za kamień do Excalibura 8*ki, miecza w kleszczach sheylowych sztyletów? Ano nic. Tyle wystarczy póki co. "Służba nie drużba, taki lajf", jak mawia wampirza antyterrorka...
Chociaż numer z fałszywą raną Pheama ją zdziwił. Stwierdziła, że w sumie strzeliłaby badanie na to udo (i jeśli może je robić samej sobie to je robi, dalej metodą okienek strzelniczych). Może 8* i ten Conan-sword to też ściema? No niby boli prawdziwie ale może to jakiś psychotrick. Czy coś. Z naciskiem na "czy coś"...
To tyle mniej-więcej w kwestiach Sheyli. Za chwilę jeszcze się pojawi, ale to moment, bo poza Sheylą została jeszcze jej Żywa Iluzja. "Bagira" przysiadła na zadzie w okolicy, w której ostatni raz widziała zwłoki Dziesiątki Jeden i mruczała po czarnopanterzemu, jak to pszczoły bzyczą, że dziki zdziczały już do reszty, a małpy jak zwykle małpują. Ale spoko i beznerw, nie było to jakieś agresywne mruczenie. Ot takie tam. Czasem spojrzała na Sheylę ale ogólnie resztę zdawała się mieć "w pompie". Tylko jakby ktoś chciał ją ubić, to sobie odskakuje gdzieś w bok. Tylko nie w stronę pleców Sheyli, bo znowu dziewczyny wystraszy...
Oddajmy głos do studia... Znaczy... Na chwilę wracamy do Sheyli. W razie gdyby w sali zjawił się ktoś nowy, kogo Sheyla zna (np. Melior) to ta telepatycznie uświadamia go, co przed chwilą zdarzyło się w kwestiach Inkwizytorów, ale ze względu na drastyczność przekazu postanowiliśmy puścić filmik o languście*. A co. Niech wie. Wiedza kluczem do sukcesu, jak mawiali starożytni Marsjanie. Oczywiście pani kapitan nie zapomina o rytuale okienek strzelniczych...


*Nie było żadnego dramatyzmu. Po prostu skoro postać (Sheyla) jest inteligentna a gracz prowadzący (tutaj: ja) to idiota, to nie będę odbierać szans swym kretynizmem i agresją, na zrozumienie przekazu, nie? No ^v^ ...


//Wiem, że ten post jest mało sheylowy w porównaniu z każdym innym, ale mając wybór między 5linijkową drętwotą ze zbędną adrenaliną tu czy tam, to lepiej walnąć takie coś. Od czapy. Szczególnie, że zachowania samej Sheyli w sumie to nie zmienia ;)...
PS. Fajnie się pisało tego posta przy elvenkingowym "Not My Final Song". ^v^ Ale sznurka nie dam do YT. Nie chce mi się. Kto chce to se sam znajdzie. Nie? No ^v^ ...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyNie Sie 04 2013, 10:20

NPC (Grschna):

Gdyby najsilniejszy mag Fiore miał jakikolwiek charakter prawdopodobnie już jakiś czas temu wyśmiałby zarówno ósemkę jak i to małe dziecko, które ośmielało się zabrać głos w obecnej sytuacji. Tacy byli magowie? To znaczy jacy? Grschna nie uczestniczył co prawda w wizjach zesłanych przez członkinię Inkwizycji, ale cóż takiego mogła ona im pokazać? Śmierć kilku, może kilkuset osób, które magami nie były? Niesamowite. Szkoda tylko, że dla Grschny większego znaczenia nie miało. Inkwizycja dopuszczała się tych samych grzechów mordując, zabijając i niszcząc całe miasto, pełne ludzi niewinnych. Cóż z tego, że posługiwali się pięknymi słówkami czy ładnie owijali całą sytuację w bawełnę? Co z tego, że byli z tego powodu smutni, czy że ich poczucie sprawiedliwości kłóciło się z tym samym po stronie magów? Grschna nie miał żadnych wątpliwości - jak dla niego czy magowie, czy inkwizycja, wszystko jedno. Byli zaledwie dwiema stronami tej samej monety, niezależnie od tego jak bardzo ci drudzy chcieli się od tego odciąć. I nieważne czy byliby zwykłymi ludźmi, magami, inkwizycją, świętym mikołajem, elfami czy przybyszami z kosmosu - tak długo jak dopuszczali się złych uczynków, można to było mieć w nosie. Grschna był magiem inteligentnym. To, że przez większą część czasu milczał i nie odzywał się wynikało z tego, że nie uważał, by jego własne słowa mogły wpłynąć na sytuację, w której się znajdował. Plus w otoczeniu maga o wyższym stopniu wolał jemu zostawić dialog. Bycie najsilniejszym nie zawsze równało się z podejmowaniem inicjatywy. Czasem mądrze było jedynie pozostawiać w gotowości...

...i dokładnie to Grschna robił. Jeśli tylko ludzie chcieli sobie porozmawiać Grschna nie zamierzał im w tym przeszkadzać, nawet jeśli dialog prowadziły kobiety do tego nie powołane. Lord E powinien nad wszystkim zapanować i przekazać mu instrukcje co do postępowania. A gdyby E kazał mu atakować Grschna wiedział już jak to zrobi i do realizacji planu przystępował od razu: rzucając się w kierunku materialnego 10*, jednocześnie przy użyciu swojej magii zwiększając objętość i moc własnych mięśni nóg, tak by stać się szybszym, stabilniejszym na nich i silniejszym. Utwardza również swoją skórę na nogach, a następnie przy ich pomocy ma zamiar z kopniaka z półobrotu przykopać dziesiątce prosto w twarz. Następnie, zaraz po tym jak atak dosięgnie przeciwnika od razu zanurza w nim swoje, wciąż nadludzko wyrośnięte szpony, lewą ręką sięgając w kierunku serca (jak przy wbijaniu dzidy), prawą szlachtując go na odlew w podbrzusze, chcąc wyciągnąć jego wnętrzności na zewnątrz. To nie koniec jednak działań maga - w tym samym czasie tworzy wewnątrz swoich ust język, o tyle jednak inny niż normalne, że zakończony bardzo ostro i bardzo rozciągliwy (czyli długi). Język ma wbić się prosto w czaszkę przeciwnika, idąc przez nos. Po tym wszystkim Grschna odskakuje na bok i szykuje się na potencjalny kontratak dokładnie tak samo jak robił to wcześniej - pamiętając o ochronie najważniejszych organów i żonglując nimi wewnątrz ciała gdy potrzeba. Dodatkowo w razie potrzeby zwiększa powierzchnię skórę, przykrywając nim możliwe rany.

Tyle. Ale to oczywiście tylko wtedy gdy Lord E da znak by atakować. W innym wypadku Grschna skupia się tylko na pamiętaniu o obronie (tak jak wyżej) i nie wykonuje żadnych agresywnych ruchów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyNie Sie 04 2013, 14:57

Wyprostował się, ujął wygodniej fajka w palce, po czym wetknął go sobie w usta, by móc się porządnie zaciągnąć. Następnie spojrzał z wkurwem na nie-10* i se splunął na bok, robiąc kilka kroków w jego stronę.
- Iluzja, phe. - warknął, starając się poukładać sobie w głowie, co tu właśnie zaszło. Był kompletnie zielony w temacie Inkwizycji, wiedząc jedynie tyle, co mu Sheyla powiedziała. A wiedział tyle, że te typy są złe, chcąc rozpieprzyć ten cały grajdołek w drobny mak. So.. a co go to w sumie obchodzi? On tu się przyszedł zabawić, a nie zastanawiać nad sensem istnienia magów. Był nim i kropka. Miał kompletnie w dupie, czy jakaś zasrana organizacja chce zrobić czystkę, bo mają durny pogląd na świat, że magiczni są niepotrzebni i są złem tego świata. Nawet jeśli? On tu jest tylko z jednego powodu.
Czerwonowłosy wysłuchał wywodu latorośli, a następnie parsknął głośno. Postanowił powiedzieć, co o tym myśli, a czego Grschna nie miał odwagi powiedzieć.
- Zamknij się, gówniaro. Jesteś za krótka w portkach, by zabierać głos. Chcą nas zniszczyć? Proszę bardzo. Jestem gotów.. stoję i czekam. Mam w dupie jacy są magowie, jacy byli i kto przez 'nas' zginął i w jakich ilościach. Co było, to było i jest jak jest, mam to gdzieś. Tak właśnie został stworzony świat, prawo jungli - silniejszy przeżyje, a słaby ginie. Jeśli ktoś ma z tym problem, to proszę bardzo, jestem chętny mu to wyperswadować siłą. Ale nie waż się więcej przy mnie chrzanić takich głupot, bo skrócę Cię o głowę. - zaświecił swoimi zębiskami, tak jak i ostrzami, które były ostre niczym żyletki.
- Przyleźli tu walczyć... więc żywi, a raczej w jednym kawałku stąd nie odejdą. - rzucił peta na podłogę, a następnie zgasił go swoim buciorem. Był zły. To miała być dobra zabawa, a wyszło tyle z tego, że to przeciwnik z nich zadrwił. Poza tym ten tłok go irytował.
Kątem oka spojrzał na Różyczkę. Ciekawe co teraz o nim pomyśli, wyszło szydło z wora, ale miał to gdzieś. Prędzej czy później dowiedziałaby się, jaki z niego typ. Bywa.
- Dobra, panie żywy trup, fajnie się gadało, ale dosyć tego. Ja nie mam zamiaru niczego negocjować, więc jeśli chcesz pociągnąć kogoś do grobu, to zapraszam na zewnątrz, tam odpalisz to swoje full-coś-tam. Jestem chętny to zobaczyć. Bez żadnych iluzji, bo to sztuczki dla słabych. Tylko Ty i ja, jeden na jeden. - to nie był żart, ani próba kupienia czasu, propozycja była 'na serio', więc niech uważają go za wariata, albo samobójcę, Muto chciał walczyć, bez zbędnego gadania.


W tej chwili nasz hiroł był najbliżej tego całego lidera.
Jeśli przyuważy, że ktoś próbuje zaatakować dziurawego gościa, to nie czeka na fanfary, tylko natychmiast robi zamacha swoją szabelką i rzuca (tą w prawej łapie) w typa, próbując przycelować w jego łepetynę. Jednocześnie wymawia kolor.
- Czerwony. - jeśli zajdzie potrzeba, to nawet do niego doskakuje, by móc lepiej trafić.
A co jeśli mu się nie uda? Przekłada drugą szabelkę (tą co jest w lewej) do prawej ręki i tym razem stara się zbliżyć na odległość dekapitacji. To będzie prosty, potężny zamach od prawej do lewej, co by łepetyna została ścięta niczym kłos trawy ulegający ostrzom kosiarki. W przypadku zablokowania, chwyta pierwsze ostrze, które powinno być blisko (to które wcześniej rzucił) i nim stara się wbić w czerep nie-10*. Znów blok? No to kolejna próba orężem, które w tej chwili nie jest blokowane (probably prawe). I tak do skutku.
Zabicie tego gościa należy do niego..
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyNie Sie 04 2013, 15:08

Gdybym napisał, że Fem był zdziwiony, skłamałbym. Bo to słowo w ogóle nie opisuje uczuć, które nawiedziły naszego bohatera. Dopiero co walczył z 10, prawda? Zrobił mu dziurę w brzuchu, prawda? A jego przeciwnik zrobił siwowłosemu taką samą ranę, prawda? I krwawił z nosa i pępka, prawda? Więc co się właśnie... Ok, rozumiałby jeszcze fakt, że wszystko było iluzją. Ale 10, który właśnie siedział na tronie... MIAŁ DZIURĘ W BRZUCHU. Femowi włączyła się panika. Boże, zrobiłem mu dziurę w brzuchu, a on jest taki silny, przecież jak zaraz się wkurzy, to mi będzie chciał za to oddać. I kurde będę miał dziurę... tylko w sercu, albo w głowie.- myślał, patrząc na przeciwnika i czując lekkie nerwy. Co się działo? Od dawna już się nie bał. A może to było jakieś inne uczucie? Spojrzał w prawo i przyjrzał się 8-ce. Zmarszczył brwi i poczuł, że nabrzmiewa w nim nienawiść.
-Rozmawiać? A czy rozmową załatwimy sprawę z panną ośmiogwiazdkową i wspomnieniami mojej towarzyszki? Chce, żeby je odzyskała. Jeśli można to załatwić w normalny sposób, proszę bardzo. Ale nie mam zamiaru stać i patrzeć, jak niszczysz Fiore. I zabijasz moich towarzyszy. Jestem Pheam Darksworth, z gildii Fairy Tail. A ja... nie odpuszczam tak łatwo. No, chyba że jesteś tak silny, że mógłbyś mnie zabić w kilka sekund, wtedy mogę odpuścić. Nie widzi mi się bycie duchem.-powiedział chłopak, trzymając miecz w pogotowiu, aby w razie jakiś ataków się obronić. Może robić też uniki, lub odskoki, albo użyć czaru teleportacyjnego, aby się oddalić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyNie Sie 04 2013, 16:00

No i w końcu siwowłosemu udało się dotrzeć tutaj. Trzeba przyznać że sytuacja wyglądała dziwnie, więc narazie nie oddalał się za bardzo od wyjścia. Nie zbliżał się też do 8, w sumie to wolał ją trzymać na dystans. Cóż miał na głowie wampiry, więc z duchami wolał się za bardzo nie zadawać. Pani kapitan w między czasie raczyła się z nim podzielić informacjami na temat wszystkiego co wydarzyło się w tym pokoju. Trzeba przyznać, że sporo tego było i wymagało to małej chwilki przemyśleń. Szczególnie zaskakiwało to, że 10 jest marionetką, którą sterował ktoś zza kulis. Co siwowłosy mógł zrobić wiedząc tak wiele i mało zarazem? Cóż odpowiedzi było na to sporo, lecz Melior postanowił zdobyć więcej informacji. Jak wiadomo najszybciej można tego dokonać pytając wszechwiedzące kostki. Tak, więc czemu by z nich nie skorzystać. Dlatego wyciąga swoją i zdejmuje czapkę, aby mieć ją gdzie wrzucać. No to teraz przejdźmy do pytań. Pierwszym będzie to czy Baltazar nie z tego świata jest tym, który kontroluje ciało inkwizytora z dziesięcioma gwiazdkami. Co prawda Melior nie bardzo widział sensu by ten miał to robić, jednakże dla tego gościa raczej to nie było żadne wyzwanie, więc trzeba było się upewnić. Tak, czy siak jeśli odpowiedź na to pytanie będzie twierdząca to więcej ich nie zadaje. Drugie dotyczy natomiast tego gościa ubranego jak radny, którego Colette wyprowadzała razem z królem i komendantem. Tak, czy to on kontroluje ciało tamtego inkwizytora. Czemu brał pod uwagę? No więc wszyscy inni, to raczej byli nie winni i trzeba było pomyśleć o tych co się ewakuują. Colcia oczywiście była niewinna. Cóż ta wizja wydawała się nieco niepokojąca, więc trzeba było uzyskać pewność w tej kwestii. Jeżeli odpowiedź okaże się twierdząca to spyta, czy komendant świadomie z nim w tym współpracuje. Heh, to dość kiepski scenariusz. Jeśli odpowiedź na drugie okaże się przecząca, to spyta czy ten kontrolujący jest w ogóle w tej katedrze. Oczywiście wszystkie pytania przy każdym rzucie są na tyle cicho by ci nawet najbliżej się znajdujący nie dali rady ich usłyszeć. No ale teraz przejdźmy do reakcji, czyli co oficer zrobi w danym przypadku.
Cóż jeśli na pierwsze pytanie będzie "tak", to mieli problem, bo walka siłowa nie miała sensu i trzeba było pogadać.
- Baltazarze, raczej inkwizycja nie ma wiele wspólnego z twoim głównym celem. Dlatego powiedz, po co ci to wszystko. - Mówi spokojnym tonem, z nieznacznym uśmiechem oczekując odpowiedzi.
Gdyby jednak w drugim pytaniu dopiero było "tak" lub "pusta ścianka" to już wiadomo, że coś było nie tak. Wtedy lepiej ruszyć śladem Colette, zwłaszcza wtedy jeśli i w trzecim pytaniu (tym z komendantem) wyjdzie podobna odpowiedź. Tak więc postara się jak najszybciej opuścić salę tronową i ruszyć za królem i resztą.
W ostatniej opcji czyli jeśli dopiero w trzecim pytaniu uzyska "tak" (w tym o kontrolującym w katedrze) postara się wyjść z tej sali by poszukać prawdziwego przeciwnika. Cóż lepiej dorwać "mózg" tej operacji niż naparzać się z "osiłkiem". Więc rzuci okiem po pomieszczeniu i suficie także.
W drugiej i trzeciej opcji przej wyjściem szeptem poinformuje najbliższego maga o tym o czym się dowiedział. Odpada jednak Sheyla ze względu, iż jest za blisko "ducha" a do niego Melior nie zamierzał się zbliżać.
Co do uników, to w każdej wersji w razie ataku odskakuje oraz trzyma dystans gdyby ósemka (duch) się chociaż trochę zbliżyła. W razie konieczności żeby uniknąć ofensywy, uciec używa mobiusa. Chyba nie trzeba mówić, że cały czas jest czujny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyPon Sie 05 2013, 16:49

Wszystko nie tak. Nic nie pasowało. Wszystko przedstawiało się bardziej jak pokraczna wizja niż rzeczywistość. Ale rozumiała chociaż tyle. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, a mimo to... mimo to od wieków tak było. Silni stali górą i albo też byłeś silny, albo kończyłeś najpierw wykorzystany, a później martwy. Życie nigdy nie było sprawiedliwe. 
- To nie magowie... to ludzie... Ludzie zawsze tacy byli... - wyszeptała, łącząc swoje dłonie, by ukryć ich drżenie. - A magowie są tylko ludźmi... Cokolwiek mówią inni, nie można od nich oczekiwać czystej dobroci... wtedy nie byliby ludźmi... Tak długo, jak widzą korzyść zrobią wszystko, by ją osiągnąć, nie patrząc na koszty... bo taka jest prawda o ludziach... Kłamią, niszczą, zabijają, kradną... byle tylko osiągnąć swój cel... - Głos jej się trząsł, a ona sama starała się nie pokazać swojej bezradności. Jak mogła pokazać, że w ludziach też jest dobro? Zagryzła wargę i spojrzała na dziewczynkę przed sobą z rozpaczą. Jak mogła jej pokazać? - Ale jest jedna rzecz, która nie kłamie, uwierz... naprawdę... Ludzie mogą mówić, co chcą... robić, co im się żywnie podoba... ale ich dusza nie skłamie... Jeśli nie straci się wiary w dobroć to widać... widzisz ich dobro... Nie w magach, a w ludziach, jakimi są... Jeśli nie potrafią wykorzystać mocy, której im dano, by pomagać, to powinniście im pokazać jak, a nie pozbawiać życia, które dla kogoś jest ważne i cenne. Jeśli chcecie, by coś się zmieniło... - podeszła bliżej dziewczynki, niewątpliwie bojąc się o swoje życie, ale i tak chciała, by zrozumiała. Choć pewnie rozumiała. Ale i tak jej nienawiść była silniejsza. Po tym, co musiała przejść... Lusye też była smutna.
- Hymme... nie ma sposobu, by pokazać innemu duszę człowieka, prawda? - zapytała cichutko, a ten pokręcił w odpowiedzi głową. Westchnęła cichutko. A później zaczęły się dziać... czary. Iluzje, walki, narwani ludzie... Czy oni nie rozumieli? Łzy same napłynęły jej do oczu, gdy wygłaszali swoje tyrady, zupełnie nie rozumiejąc. Po raz pierwszy tak mocno się zezłościła. Spuściła głowę.
- Ty nędzny człowieku! Co ty możesz wiedzieć o innych i ich celach?! Kto tu chce walczyć, a kto ratować?! Nic nie wiesz! - wrzasnęła na Zenka (woo hoo Lusia się wścieka~!). Z jej piskliwym głosem brzmiało to boląco. Kolejne płonące spojrzenie przerzuciła na Pheama, jednak na niego nie krzyknęła. Gdyby tylko Zenko próbować ataku, bez uprzedniego ataku ze strony 10, używa na mężczyźnie Posłuszeństwa z komendą "nie atakuj", a jeśli to nie poskutkuje - Wypędzenia. Chciał walczyć z kimś tak potężnym - dobrze. Ale nie musiał w to mieszać nikogo z nich! Tuż po tym opuściła własne bariery, by wiedzieć dokładnie kto gdzie jest i gdyby przyszła taka sytuacja, by móc się obronić przyzywając duszę Pixiu i używając Opętania, by odskoczyć na pewną odległość lub wykonać szybki unik. Gdyby dzięki Wyczuciu (automatyczne PWM) była w stanie określić prawdziwość słów mężczyzny przy tronie, dzieli się tym faktem z innymi. Nie było potrzeby, by podważali jego słowa, jeśli są prawdziwe prawda?
- Jaki cel mieli? - zapytała cicho mężczyzny przy tronie. Może nie powinna, ale... Nie rozumiała, a chciała wiedzieć. Może w końcu otrzyma kilka odpowiedzi. Otarła swoją buźkę i przycichła. Za dużo mówiła. Bolało ją gardło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyWto Sie 06 2013, 00:58

MG

Gdy Sheyla zbadała swoje udo, ku swojemu niezadowoleniu odkryła że jej rana, w odróżnieniu od tej Fema, była jak najbardziej realna i rzeczywista. Tymczasem trwały rozmowy, długie, żmudne rozmowy, po krótkiej walce. Walce która właściwie odbyła się... bez powodu. Czy może więc rozmowa coś przyniesie?-Głupiutkie czarownice. Oczywiście że ludzie to złe i podłe kreatury, chodź znajda się dobre jednostki. Jednak magowie są ponad to, nie tylko skradli moc, przeznaczoną Bogom, to na dodatek ranią jak ludzie, a Bogowie nie powinni być słabi. Zgrzeszyli nie tylko przeciw bogom ale i przeciw ludziom, jak my. Dlatego odbierzemy im ich moce grzebiąc ich na zawsze, a potem sami umrzemy... tak będzie sprawiedliwie. Zażegnamy zło, jakie reprezentują sobą magowie, nikt więcej nie będzie cierpiał z ręki kogoś, komu nie może oddać.-Powiedziała 8, a jej miecz zniknął, za to w jej ręce pojawiła się teraz kosa.

-Bóg?-Odezwał się 10 patrząc w kierunku grupki dziewcząt.-Bogowie nie istnieją. Są jedynie wymysłem ludzi, sposobem nazwania istot silniejszych od nich.-Rzucił spokojnie, jednak 8 jakby tego nie słyszała, nie dostrzegała tego co się dzieje, ślepo podążając za 10*. A raczej, kimś kto przejął jego ciało.-Chyba tylko ty masz ochotę na walkę. Ale chyba zapomniałeś, że walka nie rządzi się żadnymi zasadami. Bez iluzji? Dlaczego?-Spytał z nieskrywanym uśmiechem, słuchając jednocześnie tyrady Pheama i wrzasku Lusye, po którym zadała pytanie. Zaczął jednak od Pheama.-Oddanie... nie sądzę że nic ci nie odda, chyba że ty oddasz mi inkwizytorów których zabiliście tyle że... w całości.-Stwierdził 10 po czym odwrócił głowę do Lusye-Śmierć, śmierć, śmierć. To najwspanialszy z celów. Nie ważne czy ich, czy setek innych. Póki życia zostają zaprzepaszczone, ja jestem zadowolony.-Powiedział, pokazując jak złym w gruncie rzeczy człowiekiem jest, potem jednak odezwał się Melior, na którego Baltazar w ciele 10, spojrzał już z niemałym zaskoczeniem.-Och... zepsułeś niespodziankę. Znamy się?-Zapytał matematyka. Po czym westchnął przeciągle-Rola gracza jest cięższa niż jedynie figury. Nie mówiąc wam nic, większa szansa że wygram, ale za to zabawa będzie nudniejsza. Chce osiągnąć cel za wszelką cenę, ale mimo wszystko część mnie, chce się przy tym też nieco rozerwać... dać wam szansę na walkę, równą i sprawiedliwą. Więc co zrobić, co zrobić?-Spytał samego siebie-Po co mi to wszystko... Mówi się że na początku był chaos, a co jeżeli to kłamstwo i ułuda? A przynajmniej, w waszym przypadku...-Zrobił krótką przerwę jak by nad czymś myślał, marszcząc przy tym brwi.-No, nieważne, w każdym razie, po nitce do kłębka, a ta nić rozwinęła się i rozwidliła już stanowczo zbyt wiele razy, w szpuli zagnieździły się robaki, które trzeba wybić.-Stwierdził Baltazar barwnie ubierając to w słowa.-A teraz do rzeczy. Gdyby udało mi się to co sobie od tak zaplanowałem, zginęłoby około Miliona osób. Ale jestem miły no i mam dziś niezgorszy humor. 100 tysięcy. Niech sto tysięcy istnień zgaśnie niczym zdmuchnięty płomień świecy, a inkwizycja odejdzie i nigdy już nie wróci.-Rozłożył ręce i uśmiechnął się szczerze, składając tę jakże szczodrą ofertę.

Stan postaci:
Lord E: 135%MM 5/8 postów Syna Gai
Grschna: 156%MM
Lusye:
Pheam: 90%MM
Elysie:
Sheyla: 52%MM, prawe udo przebite w połowie, krwawi dość mocno
Zenko: 52%MM
czas na odpis: 09.08 godzina 15:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyPią Sie 09 2013, 12:32

Rozmowa na dwa fronty byłaby z pewnością ciekawsza, gdyby z oby stron nie istniało zagrożenie utraty własnego życia. Spojrzała na kosę, kręcąc głową. Może to ze strachu, może z innego powodu... Ale różnica miedzy dwoma Inkwizytorami... czy też Inkiwizytorką a kimś była zbyt wielka, by ją przeoczyć. Pierwsze sprawy pierwsze. Chciała zapytać o "kradzież", której dopuścili się magowie, ale czy czy powinna? Westchnęła ciężko i potarła bolące gardło.
- Skradli? Jak? - zapytała cichutko, po swojemu, ograniczając słowa. A po chwili uśmiechnęła się do Rin, jak gdyby ona nic nie rozumiała. - Potrafisz zniszczyć dusze, które już dawno zeszły z tego świata? Jeśli tak, dopiero wtedy wymażesz magię z tego świata całkowicie. Tak zniszczysz magów. Tylko ile zajmie to czasu? - zapytała łagodnie, równie miękko się uśmiechając. Mimo to i tak była gotowa do uników. To jeszcze nie była pora na odwiedzenie śmierci i innych znajomych. Odetchnęła głośno. Dlaczego nie widziała? Czyżby była to kolejna iluzja? Jak ją przerwać?
- Czy uwierzysz mi, jeśli powiem ci, co słyszę? - zapytała, sięgając do jej duszyczki, choć po tym, co czuła w Erze spodziewała się nawet tego, że zostanie odrzucona. - Są to słowa twojego towarzysza stojącego obok. Duch nie potrafi kłamać... - starała się ze wszystkich swoich sił, byle tylko przekazać jej to, co sama usłyszała. Z każdą chwilą jej oczy robiły się coraz większe. Zabić... Miliony... Gdyby tylko dziewczynka z bronią w ręku zgodziła się, Lusia powtarza dokładnie to, co powiedział mężczyzna... będący kimś innym, w gruncie rzeczy. Analizowała wszystko, co zasłyszeli. Pobladła... Nie, nie, nie...
- Nie jesteś pewny, czy ci się uda... - wyszeptała, chwytając się każdego, nawet najmniejszego słówka. - Po co... po co ci to wszystko... - szeptała dalej, zbyt dobitnie rozumiejąc, że i tego człowieka się boi. Mogła się tylko bronić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyPią Sie 09 2013, 13:18

-Meh.-mruknął pod nosem Fem i zrobił kilka kroków do tyłu, obserwując obu inkwizytorów. Nie miał pojęcia co tutaj się działo, więc wolał się wycofać. Nie chcą walczyć z 8? Ok. Nie chcą po dobroci? Ok. Chcą gadać? Ok. Chcą krzyczeć? Ok. Ale bez niego. Skoro tak kogoś uraziło to co powiedział, to niech sami sobie załatwiają te sprawy. Najwidoczniej on tutaj był tylko jako mięso armatnie. Wywinął młynka Kumokiri i już chciał chować miecz do pochwy, ale uprzytomnił sobie, że to jeszcze nie koniec. Cofnął się prawie na sam koniec sali i tam zaczął wpatrywać się w 8-kę. A co innego miał robić? Walczyć? Z 10? On był tylko słabym magiem klasy 0, a reszta super silna, albo wyrafinowana w gadaniu pierdół. On nie miał ani jednych, ani drugich kwalifikacji. Więc się wycofał, aby na razie się przyglądać. Wzruszył ramionami i nic się nie odzywał. Wyjął tylko z paczki nowego papierosa, bo ten mu się już powoli dopalał. W razie czego był gotów zrobić unik, zablokować cios mieczem, lub też użyć czaru teleportacyjnego aby się oddalić o 3 metry w prawo/lewo/do przodu [zależy od ataku]. I patrzył na 8-ke, ze spokojem w oczach i z lekkim... zirytowaniem. Był tak blisko osoby, która zabrała mu Hotaru i nie mógł nic zrobić, bo oni sobie chcieli pogadać. A proszę was bardzo.-pomyślał.-Najwyżej potem będę wynosił martwe ciała dziewczynek. Meh. Jeszcze raz prychnął pod nosem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyPią Sie 09 2013, 14:50

No i dwie rozmowy trwały, a każda zupełnie odrębna innej, może nawet sprzeczna. W sumie zadziwiające to było jakim cudem osiem nie zauważyła prawdy. Była lalką ze świadomością odłączoną od bodźców związanymi z Baltazarem? Możliwe, drugą opcją było to że utrzymywał sekret za pomocą iluzji. Trzeba przyznać, że po słowach kierowcy dziesiątki można było zauważyć, że nie do końca miał po kolei w głowie. Cóż ta jego ciągota do śmierci nie co zastanawiała i niepokoiła. Trzeba jednak przyznać, że zaskoczenie tego osobnika było dość rozbrajające.
- Cóż, ja tylko z słyszenia, ale ty mnie chyba tak, w końcu inaczej nie zostawiłbyś wiadomości w skarbcu Arena. - Rzucił luźnym, acz uprzejmym tonem, z nieznacznym uśmiechem.
Potem Baltazar w swej przemowie trzasnął kolejne jakieś niejasności, z których zrozumieniem miałby problem chyba każdy normalny człowiek. Lecz dwie rzeczy były jasne, koleś zamierzał mordować masę ludzi, a obecnym tu osobom udało się przekonać do zmniejszenia tej liczby do jednej dziesiątej tego co zamierzał. Niestety do tego i tak dalej nie mogli dopuścić, więc istniała konieczność kontynuowania rozmowy bądź ponowienia walki. Póki co preferował pierwszą opcję.
- Hmm, wiem, iż chcesz się dostać do Wielkiej Hali, lecz nie bardzo rozumiem jak niby masakra na ludziach ma ci w tym pomóc. - Odrzekł spokojnym oraz uprzejmym tonem. - Pozatym osobom tutaj chyba nie leży składanie ofiar z kogokolwiek. - Rzucił niby zamyślony.
Cóż jeśli nic od strony dziesiątego się nie stanie (atak lub przemiana), a koledzy też nie zaatakują to w sumie sam nic nie zrobi. Ósemkę z kolei wolał zostawić kobietom, sam raczej przeciw duchom niestety nie wiele mógł zrobić ale w razie czego, jeśli to konieczne, to mobiusem przenosi panią kapitan z 7-8 metrów od ducha, byle nie w swoją stronę.
Co do samej walki jeśli ta rozpocznie się z Baltazarem, lub ten coś odwali to odpala Attività di traduzione (z wł. Translację czynności). Następnie wykona cięcie mieczem (jeśli schowany to wyciąga z sakwy) i przenosi na szyję dziesiątego. Naturalnie nie robi tego jeśli ten z dziwnych przyczyn zjawi się na miejscu jednego z towarzyszy.
Co do uników, to w każdej wersji w razie ataku odskakuje oraz trzyma dystans gdyby ósemka (duch) się chociaż trochę zbliżyła. W razie konieczności żeby uniknąć ofensywy, uciec używa mobiusa. Chyba nie trzeba mówić, że cały czas jest czujny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 EmptyPią Sie 09 2013, 14:58

NPC - Sheyla


Zmiana miecza na kosę trochę zmieniała sytuację, bo tym urządzeniem 8* mogła zgarnąć głowy jej i tych dwóch lasek za nią, na raz. I choć pewnie znów zostanie rzucającym się na wroga idiotą, to stwierdziła, że i tu by wypadało się bronić. Więc jeśli 8* spróbuje zamachnąć się kosą to w zależności, co się bardziej opłaci taktycznie, blokuje "nożycami" ze sztyletów albo ostrze, albo trzonek kosy, tak samo, jak blokowała miecz w udzie. Po owym bloku i zakleszczeniu wrogiego oręża, przekręca sztylety tak, by spoczywały na kosie płazami, by ścisnąć te nożyce jeszcze bardziej i przekręcić, tak, by wyrwać/wyszarpnąć broń z chwytu 8*...
Słowa 10*/Baltazara jej się nie spodobały a z Zenkiem rozmówi się później, o ile przeżyją. W każdym razie nie zdziwił jej specjalnie. A poza tym, to co się wtrącać będzie. Jeden akt idiotycznej agresji w postaci bloka na kosę wystarczy na razie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Sponsored content





Sala tronowa - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Sala tronowa   Sala tronowa - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala tronowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
 Similar topics
-
» Sala 666
» Sala nr 1
» Sala nr 112
» Sala nr. 9
» Sala nr. 4

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia :: Ruiny Kardii
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.