I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Zwyczajna sala, okraszona numerkiem 1. Najstarsza, i tak właśnie wygląda w środku. Łóżka na metalowych konstrukcjach, pożółknięte materace z widocznymi uszczerbkami, jedynie pościel względnie czysta. Drewniane okna, zazwyczaj otwarte, przy każdym łóżku obdrapany stolik.
///
Bard leniwie oglądał swe spracowane po raz pierwszy w życiu dłonie. Został uratowanym przez jakąś czarnowłosą. Gdzie mag został znaleziony? Koło dziury? Możliwe, że cały ten Dom został zniszczony, a może tylko przeniesiony? Tego jeszcze nie wiedział. Syknął przeciągle. Noga nie wyglądała na sprawną. Nie pamiętał niczego z końcówki misji, nie pilnował się dostatecznie dobrze i został uśpiony, a co się stało później? Słodka tajemnica. Nie wiedział, czy chciał wiedzieć czy nie. Cieszył się, że przynajmniej jego sen nie został nawiedzony jakąś koszmarną wizją gwałtu. -Jaka prognoza mojego leczenia? Ile tu poleżę?- spytał na głos, nie oczekując odpowiedzi. Służba zdrowia była po to, by się z niej śmiać, a nie by wymagać informacji. Uśmiechnął się, wpatrując się w sufit. Czuł, że to, co przeżył zmieniło go, jednak oprócz tego, że utracił swe skrzywienie, nazywane masochizmem, nie odczuwał póki co nic.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Sala nr 1 Czw Lip 18 2013, 21:04
MG:
- A poleży pan tu jakieś dzień, dwa potem pana wypuszczę - powiedział jakiś ciepły i miły głos. Kobieta usłyszała chłopaka. Trzymała jakąś teczkę. - Dzień dobry nazywam się doktor Yukinoshita i odpowiadam za pana leczenie - rzekła wesołym tonem. Widocznie to ta kobieta będzie leczyć naszego bohatera domu. W każdym razie kobieta miała długie do pasa, proste, czarne włosy. Blada cera podkreślała, tylko urok jej kruczoczarnych włosów. Policzki były różowiutkie. Ciało miała wysportowane i nigdzie niczego nie brakowała, a na klatce piersiowej wręcz przeciwnie. Można by rzec lekarka doskonała!~ Usiadła na łóżku Antoine i spoglądała na chłopaka.
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sala nr 1 Czw Lip 18 2013, 22:34
Gdy tylko postać ubrana w lekarski kitel wkroczyła do sali młodzianina, ten aż podparł się na łokciach i spróbował usiąść. Może skutecznie, może nie, jego ciało było jednak dość poobijane i obolałe. -Witam, moje uszanowanie, Antoine Hohenzollern- przedstawił się z czystej grzeczności, obserwując powabną postać, wkraczającą do jego sali. Nie wiedział, czy to miłość od pierwszego wejrzenia, czy zaledwie zauroczenie, jednak na widok pani doktor, serce Antosia zostało lekko ukłute, niczym strzałą Amora. -Jeśli tak, to z przyjemnością oddaję się w Pani ręce, Yukinoshita-san- stwierdził, przypominając sobie jednocześnie, że nie wie nic a nic o tym, co się z nim działo pomiędzy wyjściem z Nawiedzonego Domu, a obudzeniem się tu, w szpitalu. Wiedza ta mogła być nieco ważna dla dalszego rozwoju sytuacji, bo chyba sprawa Domu nie została rozwiązana i w pełni zakończona. -Czy ma Pani bliższe informacje co do zakończenia zlecenie w Nawiedzonym Domu? Mam pustkę w głowie- tu chwycił się za głowę, ponieważ trapiły go niemałe bóle- a w sumie uratowała nas jakaś czarnowłosa piękność- uśmiechnął się zawadiacko, kładąc się wygodniej na poduszce.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Sala nr 1 Czw Lip 18 2013, 23:02
MG
- Miło poznać panie Hohenzollern.. Mam nadzieję, że się pan w naszym szpitalu nie będzie nudził - uśmiechnęła się i otworzyła swoją teczkę. Tam przez chwilę buszowała. Antek mógł dojrzeć rozpiski kart pacjentów, anatomie, objawy różnych chorób, a przez chwilkę było widać plan cmentarza. Przypominał trochę plan cmentarzyska, na którym niedawno był Antek. Jednak następny kartki przeszkodziły w dokładniejszym obejrzeniu kartki. W końcu czarnowłosa chwyciła na kartę pacjenta Antka. - Cieszę się, cieszę sie - pomachała kilka razy swoją rączką. Właściwie zignorowała chłopaka. Przeglądała kilka razy i w końcu wbiła wzrok w kartę. Tam patrzyła przez kilkanaście sekund. - Mogę mieć do ciebie pytanie? - spytała trochę niepewnie - Em, trochę mam. Byłam przy tym jak zrobił się z górki wielki dołek..
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sala nr 1 Czw Lip 18 2013, 23:15
Czujny wzrok młodego Hohenzollerna pozwolił mu wyczaić, że oprócz zwyczajnych kart pacjentów, w teczce pani doktor znalazło się coś innego, niepasującego do reszty. Gdy usłyszał głos pani doktor, oderwał wzrok od teczki i jej rąk, przejeżdżając dość szybko oczętami przez krągłości kobiety, by zatrzymać się na jej twarzy. -Oczywiście, że może pani mieć pytanie, jednak najpierw ja jedno zadam. Co w pani teczce robi plan, bodajże cmentarzyska? To chyba nie część pani pracy, doktor Yukinoshita?- spytał, używając PWMki Chryzostom, by ewentualnie zwiększyć chęć pani doktor do dzielenia się swoimi notatkami, czy czymkolwiek była tamta kartka. -A czy wie Pani co się stało, że, jak to pani ujęła, z górki zrobił się dołek?- spytał, praktycznie cytując doktorkę. Możliwe, że dowie się w tym szpitalu kilku ciekawych informacji, które rozjaśnią Antosiowi obraz sytuacji. W końcu to dość podejrzane, z domku na wzgórzu nie pozostało praktycznie nic, a magowie, jeszcze chwilę przed dezintegracją znajdujący się w jego wnętrzu, przeżyli z pomniejszymi obrażeniami.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Sala nr 1 Pią Lip 19 2013, 12:19
MG:
- E... Że co prosze? Wypraszam, sobie nie mam żadnych planów dotyczących żadnego cmentarzyska. Zresztą, skąd pan to wie? Patrzył się pan w moje dokumenty - i tu właśnie Antoine napotkał na sobie śmiercionośny wzrok doktorki. Widocznie wkurzyła się. Zresztą, kto by się nie zdenerwował za taką bezpośredniość i do tego w miejscu pracy. - Podobno budynek, który był w górce zawalił się i tak z górki stał się dołek - powiedziała lekko poirytowana. Nie chciała dużo mówić. Przyszła jak każdy porządny lekarz do swojego pacjenta. - A skąd masz te rany na udach i klatce piersiowej?
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sala nr 1 Pią Lip 19 2013, 14:10
Antoś rozłożył się wygodniej na łóżku i przejechał ręką po twarzy. -Spoglądnąłem, gdyż me oczęta szukają wszystkiego, co może mnie zaciekawić- odpowiedział, mrucząc pod nosem. No cóż, trochę głupio zrobił, za bardzo polegał na swoich umiejętnościach oratorskich i skończyło się to fiaskiem. Ma nauczkę na przyszłość, być bardziej subtelnym, jak na takiego amanta przystało. -Te rany? A czy to ważne? Bodajże byłem biczowany podczas snu i obudziłem się z tym na ciele. Tudzież bity i poniewierany na jawie... Ehh, nie wszystko już pamiętam- odpowiedział dość zmęczonym głosem. Podciągnął koszulkę, by spojrzeć na swą klatkę piersiową. Napiął nieznacznie mięśnie brzucha, analizując jednak bliznę na klacie. -Przynajmniej mam jakieś pamiątki- zaśmiał się, choć nie był to szczery śmiech. Był dość mocno zmęczony, jednak obecność pani doktor dodawała mu otuchy.
Ame
Liczba postów : 151
Dołączył/a : 18/05/2013
Temat: Re: Sala nr 1 Pon Lip 22 2013, 11:46
MG:
- Za pewne moje notatki Cię nie zainteresują, poza tym możesz już stąd wyjść jesteś zdrowy, a tylko po to tutaj przyszłam nie, żeby coś.. Papa~ - powiedziała, wychodząc z sali - a może raczej do zobaczenia.. I tak zniknęła w drzwiach. Antek za to zdrowy, chętny do spotkania z jakąś dziewczyną, a może facetem, gotowy do pracy! Mógł już na spokojnie wyjść ze szpitala.
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sala nr 1 Pon Lip 22 2013, 12:10
Antoś wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem i położył się, zakładając kołdrę wyżej na siebie. Jego leczenie potrwało zadziwiająco krótko i praktycznie był już gotów, by w pełni sił opuścić hosenkowy szpital i gdy tylko pani doktor zniknęła w drzwiach, począł się ubierać. Niewiadomych wręcz więcej, a nie mniej, ale co poradzić? Chyba był zbyt bezpośredni i zamiast wyciągnąć jakiekolwiek informacje od doktor Yukinoshity, dostał kolejną niewiadomą. Kim ona była w rzeczywistości? Wyglądało na to, że była powiązana z tym incydentem, skoro miała jakieś dziwne plany w teczce, choć z drugiej strony, może to była tylko halucynacja? Może to były kolejne akta pacjenta, a Bard dostał przywidzeń i pomyślał, że to plan cmentarza? -Dziękuję za opiekę- rzekł na pożegnanie i wyszedł z budynku. [z/t]
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Sala nr 1 Pią Lut 14 2014, 02:08
Udało się, przeżyli w co szczerze nie wiedział, że się uda. Zrobił to, dokonał tego. Obudził się pierwszy z rana i czuł się niczym młody Bóg. Od razu spojrzał na swoją rękę, która była ozdobiona nowymi bliznami. Wiedział jedno, że będzie co dzieciom opowiadać jak się ich dorobi. Szeroko się uśmiechnął spoglądając raz w lewo, raz w prawo ogarniając leżące obok niego osoby. Żyły, to była jedna z tych dobrych wieści, z drugiej strony odzyskali łuskę, którą od razu wziął do zdrowej ręki i zaczął oglądać z bliska. - Idź przekaż natychmiast Relii, że mamy dość czekania...- mruknął pod nosem obracając w rękach przedmiot na drugą stronę. To powiedział smok, ale czemu właściwie mu się objawił? Raczej teraz nie ma takich poważnych wizji. Czyżby liczyło się tylko pierwsze dotknięcie czy też może Aizis coś z tym zrobiła? Nie wiedział tego, więc jedynie westchnął ciężkie trzymając ją tam nadal. Czyli handlarz narkotyków chciał ją przetopić, też nieźle, ale pewnie by mu się to nie udało ze względu na to, że raczej nie będzie należy do miękkich materiałów. A z resztą nie ważne! Co mu po tym skoro on jej już niema i wszyscy są prawie cali i zdrowi? - Trzeba będzie coś z tym zrobić- mruknął po cichu, po czym spojrzał w kierunku leżącej Aizis, która chyba prędko się nie obudzi. Szybko jego uwagę przykuła jedna rzecz, mianowicie burczenie w brzuchu, które aktualnie dokazywało w najlepsze. Wstał z łóżka, po czym wyjrzał przez okno w sali. Otworzył jedno z okien i stanął sobie przy parapecie ubrany w szpitalny kitel dla pacjentów, bo niestety ubranko mu zakurwili pewnie na szmaty. Był typowy ranek, a temperatura była w sumie idealna, by wyjść na kebaba czy coś. - Pierdole głodny jestem...- podrapał się po jednym z policzków rozglądając się za jakimś fastfoodem. No cóż, zapowiada się ciekawy tydzień~~
Przeciągnął się, po czym stwierdził jedną rzecz: Trzeba się dowiedzieć, gdzie szukać Relii, a jedyną osobą, która może to wiedzieć jest Aizis. Podszedł do jej łóżka z łuską w ręki, a wolną ręką z blizną zaczął ją pomału szturchać. - Hej... obudź się- mówił do niej podczas szturchania jej w ramię. Nie pozostaje mu nic innego, prawda? No bo przecież raczej Yugata mu nie powie, gdzie jej szukać. - Aizis, gdzie szukać Relie? Mam jej coś do przekazania od kogoś- nie przestawał próbować obudzić dziewczynę, bo przecież nie może dać jej od tak spać. Nie mówił na razie od kogo, bo po co? ona nie musi na razie wiedzieć. Oczywiście jeśli się nie obudziła to poszuka jakiejś szklanki wody i delikatnie ją poleje, ale tylko trochę. - Świetnie, że się obudziłaś! Musimy pogadać- tak powie, a nie inaczej - Potrzebuje wiedzieć, gdzie znaleźć Relie- gdy tylko ona wstanie.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala nr 1 Nie Lut 16 2014, 18:37
MG
Dax był głodny, Dax był zły, Dax miał bardzo... Nie, nie ta bajka, aczkolwiek faktycznie chłopak był głodny. Musiał jednak odłożyć swoje potrzeby na dalszy plan, przynajmniej chwilowo, bo nie wiadomo, kiedy mu obiekt tymczasowego zainteresowania ucieknie. Musiał przekazać wiadomość Relii, kimkolwiek ona była, a jedynie Aizis miała jakieś pojęcie, gdzie mogła by być. Szturchnął ją może ze dwa razy i zdawało się, że się przebudziła. - Jerrad..? - mruknęła sennie, po czym przetarła oczy i leniwie otworzyła jedno z nich. Z nieco rozespanego wyrazu twarzy, nawet uroczego, od razu nieco spochmurniała. Jak widać nie spodziewała się kogoś... obcego, tuż przed własna twarzą. - Nie jesteś Jerradem... - mruknęła z niezadowoleniem, powolutku podnosząc się do siadu. Przeczesała dłonią włosy i spojrzała tępo na ścianę naprzeciwko. - A, tak, jesteś tym dzieciakiem, którego zaciągnęłam do Greina by w końcu zdradził się z położeniem łuski - rzuciła ni z tego, ni z owego, już przerzucając lekko nieprzytomne spojrzenie na czarnowłosego. Ziewnęła, nawet nie zakrywając ust. I skrzywiła się. - Boli... Więc, po co mnie budzisz? - zapytała, już nieco bardziej rzeczowo. - W przeciwieństwie do ciebie mam teraz sieczkę zamiast organów...
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Sala nr 1 Nie Lut 16 2014, 19:09
- Nie, Dax- odpowiedział na pytanie o tym całym Jerradzie, którego kompletnie nie znał, a właściwie to nie na pytanie tylko na to mruknięcie "Jerrad..?". Potem zaczęła mówić, że jest dzieciakiem... to mu się nie spodobało, nie był już przecież dzieckiem, był dorosły teoretycznie. Jednak przemilczał to, bo po co ją denerwować? Lepiej nie psuć sobie nerwów. Patrzył na nią i słuchał tego, co mówi. Nie wiedział na temat tej kompletnej sieczki... kącik jego ust poszybował kawałeczek niżej z niezadowolenia. - Przepraszam, nie wiedziałem- odpowiedział jej. Spojrzał na łuskę, którą trzymał w ręki, po czym lekko uniósł ja do góry, że znajdowała się mniej więcej na wysokości jego klatki piersiowej - Muszę coś przekazać Relii od właściciela tej łuski- powiedział stanowczo, wiedział, że musi znać odpowiedź na to pytanie, chce wiedzieć o co w tym wszystkim biega. - Przy okazji, ten cały Jerrad to jakiś znajomy?- spytał z czystej ciekawości. Spuścił wzrok i schował obie ręce za plecy - Jeszcze raz chciałem przeprosić za obudzenie cię- nawet na chwilę zapomniał o głodzie i brzmiał dość szczerze. Źle w sumie zrobił budząc ją w tym stanie.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala nr 1 Wto Lut 18 2014, 18:12
MG
Aizis w ogóle zdawała się nie przejmować tym, co mówił Dax czy też tym, co myślał. Powiedział co wiedział, a ona w zamyśleniu przyglądała się zielonej łusce, drapiąc się po głowie. Ostatecznie westchnęła i odrzuciła pielesze, powoli stawiając nogi na zimnej posadzce. - Malzar się niecierpliwi, jak widzę... Zresztą pewnie nie tylko on - westchnęła ponownie, tym razem przerzucając spojrzenie jasnych oczu na postać czarnowłosego. - No, to przekażemy informację Relii... A Jerrad... A Jerrad to nauczyciel, jeden z gorszych jakich znałam - odpowiedziała, jednak jej błyszczące oczy mówiły coś zupełnie innego. Z pewnością nie był najgorszy. Odchrząknęła. - W każdym razie przydasz się jeszcze na coś magom, więc musisz poprawić swoje umiejętności. A zaczynamy od razu. - Uśmiechnęła się uśmiechem, który zwiastował kłopoty. Szybko te kłopoty pojawiły się w najmniej oczekiwanej formie. Wszystko... poszybowało do góry. Dax, ona, łóżka, szafeczki. Wszystko zaczęło spokojnie unosić się w powietrzu, a Dax przekoziołkował pod ścianę koło okna. Aizis z kolei spokojnie podleciała pod drzwi, założyła nogę na nogę i rozłożyła się jak na hamaku. - A więc twoje pierwsze zadanie. Musisz do mnie dolecieć nie korzystając ani ze swojej magii, ani z przedmiotów, które unoszą się w powietrzu. Z Yugaty też wolałabym, żebyś nie korzystał - powiedziała, zamykając oczy. Chyba nici z kekaba.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Sala nr 1 Wto Lut 18 2014, 20:05
Będzie potrzebny? W czym niby on się ma przydać? Nie wiedział, ale jednak pokoziołkował sobie pod okienko, co nie było zbyt przyjemne. Szybko wstał na proste nogi. Rozglądnął się po pokoju, w którym wszyściutko latało. Co ma zrobić? Ma zacząć latać? Ma do niej podlecieć bez używania magii... i tak tego nie umiał, bo magia powietrza nie była w zestawie z amnezją. Ugh... nie korzystać z Yugaty... czyli plan do mnie moja desko raczej nie zadziała w tej sytuacji. - Dobra, to pewnie będzie wyglądać śmiesznie...- mruknął pod nosem, po czym zaczął... płynąć, bez użycia magii, prawda? No to pozostaje mu jak w wodzie skoro się teraz unosi. Ma trochę do przelecenia, nie ważne jak dziwnie to brzmi. Otóż jak płynąć? Machając rękami, by się spróbować przemieścić, jak podczas pływania! Nikt nie broni prawda? Oczywiście bardzo szybko. Niczym w wodzie, bo przecież innego wyjścia nie ma, prawda? No cóż jeśli nie przyniesie to zadowalających efektów to spróbuje sobie to po prostu wyobrazić. Otóż niczym lot, jak ptaszek tylko bez machaniem skrzydełkami, oczywiście będzie próbował to zrealizować, myśleć o poruszeniu się i takie tam. Niestety ona mówiła, że ma coś w rodzaju kontroli nad wiatrem czy coś, przynajmniej tak to było na początku misji. Nic dziwnego w tym, że lata, nie? Jeśli dalej nic się nie dzieje... - No jasna cholera... leć!- się trochę zdenerwuje, bo przecież ile można próbować latać? – Jakaś podpowiedź?- kto pyta nie błądzi! Przynajmniej tak leciało to przysłowie. A gdyby tak oddziałać na powietrze? Chociaż nie może używać magii, więc i tak będzie to ciężkie. Jednak warto spróbować bez magii! Dlatego też spróbuje wpłynąć na wiatr siłą woli, by po prostu pchał go w jej kierunku, gdy sam sobie tak lewituje. Niczym fala, pomału i coraz szybciej.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala nr 1 Sob Lut 22 2014, 02:58
MG
Jakkolwiek by to nie wyglądało, Aizis zdawała się tym nie przejmować. Zamknęła oczy i czekała. Jedyną osobą, której Dax mógłby się pochwalić efektownym wypinaniem tyłka w szpitalnej koszulinie była Yugata. A że wydawało się, że brak innego sposobu na obejście zadania, Dax zaczął próbować. Pierwszy plan - popłynąć. Zaczął wiec wymachiwać rękami i nogami, naśladując ruchy, które robił podczas pływania. Jedyne, co udało mu się osiągnąć, to kilka obrotów w powietrzu i całkowita utrata równowagi. Skończył głową w dół, podziwiając podłogę i prawie odsłaniając swój interes, gdyby nie szybki ruch ręką, który znowu spowodował kolejne koziołki. A później zawisł, na plecach, klnąc jak szewc. Siła woli i wyobraźnia nie działały. Co on, Piotruś Pan? Raczej nie. - Wiatr - rzuciła jedynie Aizis, obojętnie. No to tyle było z podpowiedzi. Powietrze Dax 1:0.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.