HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Purchet - Page 5




 

Share
 

 Purchet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPią Lis 03 2017, 00:16

First topic message reminder :

Wyspa w kształcie półksiężyca znajdująca się matematycznie niemal w samym sercu Archipelagu Morgan. Bujna roślinność oraz trasy migracyjne wielu morskich zwierząt, połączonych ponadto ze stosunkowo płytkimi wodami stanowił wręcz istny raj dla osadników, a z militarnego punktu widzenia - idealny port oraz punkt zaopatrzeniowy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

MG:

Minstrel:
W porównaniu do ostatniej bitwy, tym razem Minstrel wystawił znacznie więcej sił. 10 galer, 15 transportowców, 5 mniejszych statków wojennych stanowiły sporą siłę jak na tak małą wyspę. Jednak jej znaczenie strategiczne w zupełności tłumaczyło takie siły. Flota po przepłynięciu przez Fornat zyskała sporo czasu. W oddali widać było już wyspę oraz bardzo spore siły Midi jej broniące. Jeśli cokolwiek pozostało do ustalenia... to teraz.

Midi:
Siły Midi z kolei miały łatwiej. Ezra, który doświadczył Minstrelskiej niewoli jasno stwierdzić mógł, że Minstrel był łagodniejszy. Midi się nie bawiło w jakieś prawa więźniów. Ale też poza tym miało sporą flotę, szykującą się do bitwy. 10 transportowców, 15 mniejszych statków bojowych oraz 5 galer. Do tego 3 galery w prowizorycznym porcie oraz 5 mniejszych statków. Ich obsada jednak pilnowała więźniów. W oddali widać było natomiast nadciągającą Minstrelską flotę. Były to ostatnie luźne minuty przed bitwą...

Jeńcy:
Pojmani do niewoli nie mieli łatwo. Byli biczowani, kiepsko karmieni, traktowani nawet gorzej od niewolników. Faceci mieli w miarę "luz", nie licząc ciężkiej fizycznej pracy, nie mieli okazji cierpieć psychicznie tak jak kobiety, choć może kilku perwersyjnych żołnierzy o odmiennych upodobaniach nad kilkoma tak się znęcało. Dziewczyny natomiast były wielokrotnie wykorzystywane przez żołnierzy, nieraz kilku bądź i kilkunastu na raz, a następnie kazano im szukać jedzenia w lesie na wyspie. Często były też puszczane nago. Praktycznie nie mieli siły myśleć. Co dopiero się sprzeciwić. Jednak wielu się to nie podobało. Nastroje nie były sprzyjające Midijczykom, jednak mimo to nie było okazji do buntu. Dopiero gdy zbliżała się bitwa i ilość strażników zmalała, pojawiła się nadzieja. Choć z nią nie szła w parze siła ku temu. Ale póki nie zostali złamani psychicznie... lepiej było działać.

Info od MG:
Laen: 100MM |
Rin: 145MM |
Amney: n/d |
Ejji: 155MM |
Yukiko: 100MM |
Ezra: 180MM | 100% ręka |
Mejiro: 115MM |
Ryukehoshi: 100MM |
Leticia: 130MM | kajdany blokujące magię |
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559

AutorWiadomość
Ryukehoshi


Ryukehoshi


Liczba postów : 172
Dołączył/a : 09/01/2015
Skąd : Biała Podlaska

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPią Sty 12 2018, 16:09

Wszystko szło po jego myśli... Iluzja niewidzialności przestała działać w momencie w którym chciał, w momencie w którym jego przeciwnik dostał namacalny cel by tam wyprowadzić pchnięcie. Przeciwnik nie był na równych nogach co Ryu wykorzystał. Za to mag iluzji był, jego mięśnie były gotowe do bardzo szybkiej reakcji.
Widzialny pozostał na pół sekundy, bo od razu kiedy stał się widzialny odpalił Supesu no mage i odepchnął się lewą nogą w prawą stronę. Przekręcając ciało w lewą stronę tak by ostrze jedynie drasnęło maga. Robiąc to chwycił trzonek krótkiego miecza który trzymał w prawej dłoni niczym włócznie i wykorzystując fakt robienia uniku, jednocześnie robiąc zamach z prawej strony by wbić ostrze w głowę przeciwnika. 
Odlatujące kruki powinny Ezre rozproszyć na tyle by ten zatrzymał się na sekundę. To powinno sprawić że Ryu nawet będąc wolniejszy od przeciwnika będzie wstanie uniknąć pchnięcia i zadać ostateczny cios. 

Umiejki wszystkie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4279-bankus-tsukujomi-byczys-v#87431 https://ftpm.forumpolish.com/t3993-ryukehoshi-toshi-skonczone-nie-po-twarzy-plox-t_t#79243 https://ftpm.forumpolish.com/t4545-oooooooczyyyyyyyy-_#94933
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPią Sty 12 2018, 19:26

To ja tu się staram... Napieprzam jakimiś niewidzialnościami, skaczę, na pełnej prędkości przez statek zasuwam, nawet swój własny nos w to angażuję, rzucam pierdyliard zaklęć, żeby było wszystko pięknie i dokładnie, a co? Nie ma to jak być najlepszym szermierzem Fiore i trafić kilka centymetrów za nisko... Człowieka z pociętą ręką...
No kurwa no...
Co poszło nie tak? Czy ten drań ma niewyobrażalnie dużo szczęścia, czy to może ja mam takiego pieprzonego pecha. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że pewnie ten człowieczek ucieknie sobie, w domu zje obiadek, przyklei sobie plasterek i jakby nigdy nic się nie stało będzie sobie żył dalej... Z tą różnicą, iż będzie się przechwalać, jak to walczył z jednym ze świętych magów i z tej walki wyszedł całkiem cało. Bo... Bo... Bo sam już nie wiem co... Jakim nadnaturalnym prawom zawdzięcza swoje życie, ale zdecydowanie te prawa zawiodły mnie... Po raz kolejny...
- Ehhh... - wzdycham smutno, pełen żalu, zażenowania, zniechęcenia, wstrętu i irytacji. Tyle czasu zmarnowanego... Tyle starań...
Cóż... Pozostaje mieć nadzieję, że przeciwnik może padnie z wykrwawienia, ponieważ właśnie do tego wydoskonaliłem swój szermierczy kunszt, żeby wrogowie z wykrwawienia padali... Jak widać, nie działa to zbyt skutecznie... Może powinienem obrać jakąś inną drogę bushido, ponieważ ta nie przynosi zbyt dużych efektów... Wszystko jak krew w piach i żadnych korzyści... To przykre... Ale co ja na to poradzę? Jak zwykle cały świat przeciwko mnie...
Chuj... Kurwa... Idę zabijać innych Ministrelczyków, co zostali na statku. Może przynajmniej jakiś plebs uda się powybijać, żeby choć odrobinę przyczynić się do zwycięstwa Midyjskich wojsk... Żeby nie było później gadane, że taki święty mag, a całą bitwę walczył z byle kim... Dlatego, jak jeszcze jacyś Ministrelczycy są na statku, to priorytetowo podbiegam do tych, co walczą już z Midyjczykami i na pełnej prędkości, wszystkich po kolei tnę po karkach. Ministrelczyków rzecz jasna... Na każdego powinno wystarczyć po jednym cięciu. A jak znowu jakiś dureń spróbuje mi przeszkadzać, lub nie będzie się dało go zabić jednym cięciem, to takiego przeskoczę i lecę zabijać dalej... Może najwyżej takiemu jeszcze włosy się podpalą od ognistej aury Serca Mikaela... Ale pewnie mój wojenny pech znowu nie pozwoli zbyt wiele zdziałać... Może najwyższy czas zainwestować w jakieś szczęśliwe, radosne amulety, albo inne tego rodzaju gówno...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyWto Sty 16 2018, 15:57

Wielkie bum i walka w dole się skończyła, a mogła to jedynie stwierdzić po tym, że chłopak który ją uratował (w sumie to nie znała jego imienia, meh) zaczął zabijać innych wrogów. Trzeba przyznać, że wiedział co robi. Dziewczyna jednak nie była pewna, czy nie jest ranny, a jeśli by był, to właśnie ona mogłaby pomóc. Dlatego o ile była jakaś drabinka, stanie przy niej i spojrzy w dół, czy żaden przeciwnik się tam na nią nie czai. A jeśli nie czai, jak najszybciej zejdzie po drabince, żeby jej jakiś wścibski łucznik nie namierzył. A gdy znajdzie się na pokładzie, pobiegnie szybko do burty statku, będącej najbliżej statku na którym znajdował się jej cel (Ejji) i wyjrzy zza niej ostrożnie, rozkminiając jak tam się dostać. A jeśli ktoś będzie chciał ją zaatakować, postara się uniknąć jego ataków uciekając w bok. Jeśli to nie pomoże, zmuszona będzie użyć Komety i uciec poza statek.

(btw, jeśli aktywuje kometę powinna dostać buffa, o czym zapomniałam, dałam już do podpisu)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPią Sty 19 2018, 23:30

MG:

Laen:
Laen odskoczył w tył. Był zbyt blisko świętego maga by sądzić, że zdoła ze swoją standardową prędkością zwiększyć dystans. Ale potem... ten zrezygnował z pościgu za nim, wobec czego czy był sens wyskakiwania za burtę? Trudno określić. Niezależnie od decyzji, czuł się słabo. Wszak rana na klatce piersiowej w żaden sposób nie mogła być uznana za łagodną. Krwawiła i to potężnie. Mag prędkości mógł się czuć słabo. Kto wie, jak długo się utrzyma w tym stanie...
Laen: 28MM | | 1 buteleczka z oliwą, z czego jedna ukryta, zapałki | Przecięty nad rękojeścią Rusty, rozcięta prawa ręka w przedramieniu i ramieniu. Krwawi i boli, praktycznie niemożliwe korzystanie z tej ręki, rozcięta klatka piersiowa (Mikael), krwawi, i boli, kilkanaście centymetrów wyżej i mag byłby krótszy o głowę, wykrwawianie 2/5 | 0/0/9

Ejji:
Zirytowany prędkością przeciwnika, która pozwoliła mu uniknąć pełnej dekapitacji, zostawił go krwawiącego na pastwę swego losu. Wykrwawi się czy nie, nie miało to znaczenia. Ruszył na resztę sił Minstrelskich, gwałtownie przechylając szalę toczącej się do tego czasu za nim bitwy. Trup słał się gęsto i w krótkim czasie doprowadził on do wygranej na tym okręcie. Ale wtedy zaklęcie przestało działać. A łącząc to wszystko z nie najlepszą o dziwo kondycją, po prostu czuł się zmęczony. Może gdyby biegł dalej to by mu się w głowie zakręciło, ale teraz, gdyby sobie poczekał, pewnie wszystko by przeszło.
Ejji: 8MM | Serce Mikaela 2/4, Jikan o teishi suru mōdo 2/2, Wyczucie (Laen) 2/10, Mōdokangarū 2/2 | Lekkie rozcięcie na prawym ramieniu oraz drobne skaleczenie po lewej stronie szyi, SR zużyte, zmęczony | 17/0/6
Laen 36h Atak -> Ejji 36h Obrona

Rin:
Czarodziejka gwiazd bez problemu mogła oglądać jak Święty Mag kładzie istną masę wrogów bez większych problemów, a sama natomiast mogła spokojnie zejść przy pomocy lin na pokład, a następnie, na zdobytym już okręcie znaleźć Świętego Maga. Był spocony, może nawet się zmęczył wyżynając w pień większość załogi tego statku, bo tutaj... nie miał kto ich atakować. No, jeśli Laen by nie zeskoczył z okrętu, to jeszcze on tam się gdzieś wykrwawiał. Ale tak to tu już nic im nie groziło... Chyba, że Minstrel ostrzela własny okręt.
Rin: 24MM | | 3/0/14

Shinji, Letty i Amney:
"Śnieżynka", jak to nazywał ją Mejiro spojrzała na Amney.
-Kręciła się tu z nami. - poinformowała czarodzieja, po czym pozwoliła Shinjiemu wyjść. A w międzyczasie na policzku Leticii, którego dotykała, pojawił się... szron. Co zrobiła Amney już jej nie obchodziło, bo Shinji wyszedł, zrobił swój pokaz (choć dwóch po drodze zabił, bo się i napatoczyli i nie byli skłonni do "współpracy"), a wtedy... większość jeńców stanęła. Może nie rzucili broni, ale stali i... nie wiedzieli co zrobić. Z jednej strony - ich jeszcze trochę było, a bestia była jedna, ale z drugiej? Gdzieś dało się słyszeć brzęk broni, która upadała na ziemię. Po chwili kolejnej. I kolejnej. Pewnie niedługo coraz więcej osób rzuci broń, jednak czy wilkołak okaże się na tyle cierpliwą bestią?
Mejiro: 62MM | 20MM bransoleta, Wilkołak 4/5 | | 9/0/0
Leticia: 130MM | kajdany blokujące magię, horrendalnie zimny polik | 0/0/0
Amney: n/d | boli żuchwa | 1/0/0

Ezra i Ryukehoshi:
Punkt kulminacyjny proszę Państwa. A działo się naprawdę wiele. Mianowicie, Ryuke od razu rozbił się w kruki, a Ezra chciał go przebić. Tylko w otoczeniu tylu osób, rozbicie się na kruki - naprawdę rozprasza. A to, że gdzieś tam są zawirowania powietrza? Najmniejszy problem. Ezra wystrzelił wprzód, chcąc przebić maga Lamia Scale, ten jednak nie stał jak wół w miejscu. Nie uniknął w pełni ataku, ale rozlatujące się we wszystkie strony kruki i wrony zdecydowanie rozpraszały. Ezra też na coś wpadł, tym razem przewracając maga iluzji, ale sam również wylądował na ziemi, otoczony wrogami. Szybkim działaniem i kolejną Festiną był w stanie się wyrwać i odskoczyć od nich. Ale tutaj walka jeszcze trwała. I chyba nie zamierzali dać Ezrze dość czasu by się pobawić. Wiedział jednak jedno. Trafił. Świadczyła o tym krew na jego mieczu. A co z Ryuke? Ostrze weszło. I zraniło dość mocno czarodzieja iluzji, choć jeszcze dyszał. Ledwo, bo ledwo, ale dyszał. Atak był zbyt szybki i w zbyt bliskim dystansie, by w pełni go uniknąć. Tylko rozproszenie krukami sprawiło, że ostrze nie przeszyło serca maga i dało mu nikły cień szansy na to, że ktoś go opatrzy.
Ezra: 26MM | Infernum Vox 2/2, 15% ręka | - 1000 klejnotów, 13/0/0
Ryukehoshi: 7MM | Supesu no mage 1/2 | -1 sztylet, głęboko rozcięta klatka piersiowa, wykrwawienie 1/3 | 14/0/2
Ryuke 36h Atak -> Ezra 36h Obrona
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ryukehoshi


Ryukehoshi


Liczba postów : 172
Dołączył/a : 09/01/2015
Skąd : Biała Podlaska

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyNie Sty 21 2018, 17:56

Nie było dobrze, wróg był strasznie szybki ale nie miał wyjścia. Musiał zaryzykować. A on się nie poddaje, jak miał zginąć to spróbuje zabrać go ze sobą. Ignorując ból, z całych sił się podniósł na przykuc. Chwycił swoje zdobyczne ostrze, następnie wyskoczył w górę tak żeby mieć wizje na pozycje wrogiego maga. Gdy był w górze rzucił swoim ostrzem celując w głowę. Następnie padł wycieńczony na glebę. 
Wykrwawiał się a jego sytuacja nie wyglądała za dobrze. Prawdopodobnie tą akcją przyśpieszył utratę krwi ale dla niego i tak wszystko jedno. Zaraz się wykrwawi. Nie zrzucał niewidzialności bo jego rany są zbyt głębokie by jakiś medyk mógł go opatrzyć. Jedynie magiczne leczenie mogło go uratować a na to się nie zapowiada. 
Eh, i teraz umrę tutaj zapomniany przez świat. Leży na plecach patrząc się w niebo. Moje dziedzictwo przepadnie. Magia krwawych oczy zostanie raz na zawsze unicestwiona. Tego chciał cały ród. By ta przeklęta magia w końcu sczezła w odmętach zapomnienia. Ale czy tego chcieli moi rodzice? Chroniąc mnie i poświęcając się dla mnie? Raczej nie. Eh, ale co teraz mogę zrobić? W sumie mogłem nie iść na kolejną wojnę. To... Dlaczego poszedłem? Dlaczego musiałem znowu iść na masowy mord? Dlaczego postanowiłem znowu zacząć zabijać? Czym Ci ludzie mi zawinili? Eh, może jestem stworzony do zabijania? Do bycia w mroku... Jakby nie patrzeć, śmierć się za mną ciągle ciągnie zostawiając ścieżkę z trupów. Uśmiechnął się zamykając oczy. Może to kara za moje grzechy? 

Zapomnienie.
Taak. To pewnie to.
Matko, ojcze. Już do was idę...
Czekajcie na mnie.  
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4279-bankus-tsukujomi-byczys-v#87431 https://ftpm.forumpolish.com/t3993-ryukehoshi-toshi-skonczone-nie-po-twarzy-plox-t_t#79243 https://ftpm.forumpolish.com/t4545-oooooooczyyyyyyyy-_#94933
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyNie Sty 21 2018, 19:07

Wyglądało na to, że jego przeciwnicy nie mieli zamiaru odpuścić. Odskakując mag uśmiechnął się szeroko, odsłaniając swoje demonie kły, a w jego złotej i czerwonej tęczówce zabłysnęła żądza krwii. Skoro taka jest ich wola do niechaj tak będzie.

Umrą.

Wszyscy.


Wzrok Al Sorny powędrował na ułamek sekundy na ostrze jego miecza, które ociekało krwią wrogiego maga. Trafił go, tego był pewien. I to w jedno z witalnych miejsc. Może nie serce, bo nagła zamiana w kruki nieco go rozproszyła, ale płuco przebił na pewno. To zaś sprawiało, że przeciwnik prawdopodobnie krwawi niczym zarzynane prosię i nawet niewidzialność nie uchroni go od śmierci. Jednakże mag GH miał pewien plan, ten zaś wymagał rozmowy z wrogim magiem. Nawet jeśli tamten umrze, Ezra może jednak odnaleźć jego duszę. Jednakże wciąż otaczali go przeciwnicy. Był w stanie pokonać grupę uzbrojonych żołnierzy bez większego problemu, jednak tamci nadal go gonili. Pomimo tego, że byli tylko nieuzbrojonymi jeńcami. Gdzieś głęboko w środku Ezra odczuwał nawet szacunek do ich postawy. Nie zmieniało to jednak faktu, że żaden z nich nie wyjdzie ze starcia z nim żywy. Nawet jeśli sam Al Sorna skąpie się od stóp do głowy w ich krwi.

* Ezra użyje zaklęcia Infernum Vox, aby przybrać swoją demoniczną postać. Następnie zaszarżuje pod skosem w lewą stronę, zaś jego miecz nieść będzie śmierć każdemu, kto stanie na jego drodze. Był dla nich nadludzko wręcz szybki, a oni strudzeni po całym dniu niewolniczej pracy i zamknięcia w nieludzkich warunkach. Dodatkowo wzmocnione magią umiejętności Al Sorny sprawią, że i tak nierówna już szala zwycięstwa całkowicie przechyli się na jego stronę. Rozdając błyskawiczne wręcz ciosy, mag będzie poruszał się po spirali, zacieśniając ją w trakcie zabijania kolejnych jeńców. Nie będzie zważał na błagania o litość, ani o prośby o oszczędzenie. Odważyli się podnieść na niego ręce, zatem teraz czekać ich będzie jedynie rozpacz i śmierć.

Centrum spirali będzie miejsce gdzie upadł razem z Ryu. Al Sorna wątpił, aby tamten był w stanie go zaatakować, jednak wolał na wszelki wypadek być ciągle w ruchu, co wykluczało praktycznie możliwość trafienia go. Jeńcy nie powinni stanowić żadnego wyzwania, nawet jeśli znajdowali się wśród nich wyszkoleni żołnierze. W końcu tyranie w warunkach jakie zapewniło im Midi musiało się na nich odbić. W dodatku tylko kilku z nich miało broń. Co prawda mógł znajdować się wśród nich mag, ale jeśli tak było, to Ezra postara się uniknąć wrogiego zaklęcia i momentalnie ściąć takiemu głowę.

Gdyby udało mu się wybić wszystkich przeciwników, to zostawi na razie centrum spirali w spokoju. Nie musiał się spieszyć, miał w końcu sporo czasu o ile nie biegły w jego stronę kolejne siły jeńców z Minstrel. Szermierz stojąc kilka metrów od przypuszczalnego miejsca gdzie znajdował się konający mag, odetchnie głęboko i odezwie się głośno:
- Twoi kompani nie żyją. Ty też umierasz. - powie, jednocześnie schylając się, żeby odciąć głowę jednego z jeńców i ruszy ku kolejnemu trupowi. Systematycznie odcinając głowy od ciał, jednocześnie kontynuował będzie monolog. - Losem słabych jest śmierć. Wy zaś okazaliście się jedynie nędznymi robakami, które Midi zgniotło podeszwą buta. Jednakże... Jednakże dostrzegam w tobie potencjał.
Mag wyprostuje się, wpatrując w znajdujące się teraz bliżej centrum spirali. Nie mógłby zobaczyć już kałuży krwi ze względu na masakrę jaką urządził, ale istniały nikłe szanse na to, żeby tamten gdzieś sobie poszedł. Nie w tym stanie. Szermierz usiądzie na jednym z bezgłowych torsów, wpatrując się intensywnie w "pustą" przestrzeń.
- Powiedz... Czy jesteś gotów oddać duszę w zamian za życie i potęgę? Jeśli tak, to przysięgnij mi wierność, a ja odrodzę cię jako istotę potężniejszą niż kiedykolwiek byłeś.

Mefisto, chcę związać tego człowieka, podobnie jak ty... Zmodyfikowałeś warunki naszego paktu, oszukując mnie wcześniej. Niech będzie mi posłuszny i nie będzie w stanie podnieść na mnie ręki. W zamian możesz sobie zabrać jego duszę. Będzie przydatnym narzędziem, o ile go wyleczysz i oddasz pod moją kontrolę. Mam dla niego niewielką lecz istotną rolę do odegrania.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPon Sty 22 2018, 16:25

Skoro lodowa czarodziejka stwierdziła, że osóbka w drzwiach jest z nimi Mejiron mógł opuścić barak i zająć się zleconym zadaniem. Nim dotarł do większej grupki jeńców i udało mu się zrobić swój mały pokaz został zmuszony do zabicia dwóch wyjątkowo wojowniczo nastawionych osobników. Szkoda, niepotrzebna śmierć. Naprawdę mag przejęcia nie znajdował niczego fajnego w odbieraniu życia i jeśli było to możliwe wolał tego unikać. Tym razem jednak nie powstrzymał się, wiedział że jeśli nie unieszkodliwi każdego na swojej drodze to nie uda mu się wpłynąć na buntowników. A jeśli nie uda mu się tego rozwiązać tak, aby sami się poddali będzie musiał odebrać jeszcze więcej żyć, aby zaprowadzić w tym wszystkim porządek. Na szczęście po tej dwójce i jeszcze jednym, który miał posłużyć za przykład dla pozostałych nie było więcej trupów. To co zrobił wyraźnie na nich wpłynęło, zatrzymali się. Tylko czy to wystarczy? Co prawda słyszał upuszczaną broń, ale większość z nich wciąż po prostu stała, jakby zastanawiając się co zrobić. Ale Mejiron nie mógł czekać. Czas jego przemiany dobiegał końca, a kiedy się skończy to mając przed sobą człowieka tłum znów poczuje, że ma szanse. Tylko co jeszcze mógł zrobić?
- Rzucać broń do cholery! - warknął ponownie starając się brzmieć groźnie. Jednocześnie starał się dyskretnie rozejrzeć (Sokolooki, Percpecja) czy w pobliżu nie ma jeszcze jakichś strażników czy kogokolwiek, kto był po jego stronie. Wiedział bowiem, że nawet jeśli wszyscy rzucą bron to samemu będzie mu ciężko ogarnąć taki tłum. Po prostu nie widział opcji, aby samodzielnie udało mu się przywrócić porządek. Dlatego jeśli tylko zauważył kogokolwiek stojącego po stronie Midi spróbowałby go przywołać 9jecyś pozostali przy życiu strażnicy czy ktoś). Jednocześnie gdyby dostrzegł, że któryś z buntowników coś kombinuje od razu by się nim zajął. Możliwie krwawo i efektownie, żeby tylko zdemotywować do działania pozostałych. Naprawdę wolałby, aby więźniowie grzecznie się poddali i wrócili do cel, bo wtedy nie musieliby umierać. Dlatego po raz ostatni spróbował ich do tego nakłonić.
- Pół minuty. Jeśli w tym czasie całe żelastwo nie znajdzie się na ziemi zginiecie. Wszyscy. - nie wiedział co prawda czy zdoła spełnić tą groźbę, ale oni tego raczej nie wiedzieli. Być może jak najbardziej uwierzą, a nawet ci bardziej bojaźliwi wpłyną na tych, którzy dalej się zastanawiali? I może pojawi się ktoś kto pomoże mu ten bajzer ogarnąć. Jeśli nie... jeśli nie sam będzie musiał ich gdzieś zagnać, zastanawiał się czy były tu jakieś klatki czy cele? Bo to która z jego form najbardziej się do tego nadawała już wiedział. Postanowił, że zanim czas przemiany w wilkołaka się zakończy przybierze formę Wojownika Dzikiego Gonu[A]. Być może chłód jaki roztaczała wokół siebie ta forma jeszcze bardziej przytemperuje ich bojowe zapędy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Amney


Amney


Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPon Sty 22 2018, 17:51

"Kręciła się tu z nami" no proszę Cię! Tylko tyle masz na powiedzenie na mój temat? Aż oczami przerzuciłam z tego powodu. Czy ty w ogóle wiesz kim ja jestem?! Zaraza... no tak. Nikim... I jak mnie tu ludzie mają kojarzyć?! Jak to mnie wkurza gdy ktoś odzywa się w taki sposób do mojej osoby. Nieważne! Odpuszczę jej tym razem! I tak jest tutaj już zbyt duży chaos, a kolejne straty w dowództwie nie poprawiłyby tego. Już się na usta cisnęło pytanie "co dalej? Co robić?" i stałam jak debil przy tym wejściu próbując coś powiedzieć. Upierdliwa ta klątwa.... I jeszcze tabliczkę rzuciłam gdzieś w innym baraku. Ajajajajaj! Nie pozostało mi nic innego jak chwycić się za gardło, skrzyżować palce w gest krzyżyka no i ostatecznie pokazać na trupy przy okazji odpowiednio, może trochę głupawo ale ważne aby okazało się to łatwe do zrozumienia, mimiką twarzy. Ja to wszystko rozumiałam jako brak głosu poprzez chwycenie się za gardło, no i zapytanie co z tymi trupami kolejnymi ruchami. oby mieli tyle oleju w głowie, że zrozumieć moje krótkie przesłanie... I dać mi coś konkretnego do roboty!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4705-amney-v3
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyWto Sty 23 2018, 16:19

To niesamowite, jak ciężko pozbawić jednego drania życia, a jak łatwo jest zabić ponad siedemnaście innych. Wystarczy po prostu nie poświęcać temu zbyt dużej uwagi. Pewnie i tamten chłopaczek gdzieś tam teraz leży i umiera, albo ktoś go właśnie ratuje. Nie wiem... Nie moja to już sprawa. Nie mam ochoty nawet o tym myśleć. Masowe zabijanie jednak jest trochę męczące, ale nie wygląda na to, żeby było tu jeszcze kogo zabijać. Dla pewności rozglądam się za potencjalnymi przeciwnikami, spacerując sobie po pokładzie, z nieustannie zachowaną czujnością. Wszakże panienki od dymu i szybko latających rzeczy nie udało się zabić. Cholera wie, czy się teraz gdzieś nie czai, żeby znienacka czymś rzucić. Gdyby coś takiego próbowała, to byłbym gotów, żeby w razie czego odbić to mieczykiem. Tak samo jakby jeszcze gdzież żył jakiś Ministrelczyk, którego trzeba byłoby wykończyć. Nawet będąc zmęczonym nie powinienem mieć z takimi problemu. I cóż... Z mojej strony to by było chyba na tyle. Można już wywieszać flagę zwycięstwa, a tymczasem może znalazłoby się gdzieś jakieś miejsce, gdzie wygodnie byłoby usiąść i popodziwiać ładne widoki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Laen


Laen


Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyWto Sty 23 2018, 17:28

Chłopak odetchnął lekko, widząc że nie będzie ponownie musiał kombinować jak przeżyć podczas bitwy ze świętym magiem. Czuł jednak ranę na klatce piersiowej. I bolała. Bardzo. Dzięki temu był świadomy, że musi coś na nią zaradzić. Jeśli w okolicy było w miarę spokojnie, i nikt by go nie atakował, to zdjąłby swoją marynarkę i przerobiłby jej część na jakiś dłuższy, prowizoryczny pas. A resztę wyrzucił. I stworzony pas mocno obwiązałby wokół klatki piersiowej, tak żeby krwawienie chociaż trochę było mniejsze. Specjalistą może nie był, ale znowu, nie była to jakaś sztuka.
Laen zadawał sobie sprawę, że owy statek jest już najpewniej stracony. Widząc jednak buteleczkę z oliwą, wpadł na bardzo głupi pomysł. Szybko go jednak porzucił, zdając sobie sprawę jak ciężko byłoby dokonać takiego czynu w jego aktualnym stanie. Było to prawie niemożliwe, a krwistooki nie zamierzał tracić życia na takie coś. Właśnie dlatego, poszukałby w okolicy czegoś, co pozwoliłoby mu w miarę bezpiecznie przedostać się ze statku na lód, po to aby następnie dostać się na najbliższy sojuszniczy okręt. Używałby nawet Pure Speed'a (C) jeżeli czułby że zaczyna tracić przytomność. A może statek na którym się znajdował nie był do końca pokryty lodem, i znalazłby jakąś łódkę by podpłynąć do sojuszników?  Taka opcja byłaby bardzo dobra, ale kto wie czy możliwa. Spróbowałby jeśli były na to szanse.
W przypadku gdyby został zaatakowany, nie zamierzał polec. Jeśli przeciwnik miałby znaczną przewagę liczebną, zacząłby uciekać w stronę sojuszniczych jednostek. Natomiast, gdyby trafiło mu się dwóch niezbyt silnych przeciwników, z Remorse w dłoni ściąłby ich, tak by w najbliższym czasie nie wstali. Czy to ścięcie głów, czy przebicie serca. Bez różnicy jakim sposobem. Byle dalej, by nie wykrwawić się. Na sojuszniczym statku powinni być jacyś medycy lub ktoś mogący pomóc. A może dziewczyna z wcześniej wróci? Kto wie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4750-skrytka-laen-a https://ftpm.forumpolish.com/t4745-laen
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyWto Sty 23 2018, 19:44

Rincia zeszła ostrożnie po linkach i przedostała się na statek, na którym był Ejji. W sumie, co chciała zrobić? Może mu pomóc? Ale jak? Mimo wszystko podeszła nieśmiało parę kroczków w stronę Ejjiego i spojrzała na niego szukając u niego śladów ran, bo w tym mogła pomóc. Swoją drogą zerknęła gdzieś gdzie było słońce aby ocenić porę dnia (MG!). A potem wróciła wzrokiem na Ejjiego. Nie przyglądała mu się poprzednio dokładnie i dopiero teraz miała na to okazję, mogła więc przeskakiwać wzrokiem po jego sylwetce, aby dobrze zapamiętać jak wygląda ten, który ją uratował. Właściwie nawet jego imienia nie znała, ale nie będzie pytać. Może nie będzie chciał jej zdradzić? A to ona była mu dłużna, nie on jej - Jestem Rin. Dziękuję ci za uratowanie mnie wtedy... Jesteś ranny? Mogę cię uleczyć - uśmiechnęła się nieśmiało (co było bardzo nie w jej stylu) i złapała palcami rąbki rękawów gwiazdkowego płaszczyka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptySro Sty 31 2018, 21:08

MG:
Wybaczcie spóźnienie ;_;

Laen:
Laen zeskoczył i udał się w stronę innego ze swoich statków. Problem był jednak inny. Choć prowizoryczny opatrunek jakoś działał, tak raczej w żaden sposób nie spowolnił krwawienia. Może dzięki niemu jedynie dłużej utrzyma przytomność. Dość szybko dobiegł do swoich, jednak ci nie mieli czasu się nim zajmować. Walki na statkach przeniosły się na walki na lodzie. I widział kilka wybijających się figur Minstrelu, a były to "Płaszcze", wśród których pewnie była też jego dowódczyni. Ale było też sporo wybijających się postaci z Midi. Praktycznie bitwa morska stała się bitwą lądową na zamarźniętym morzu. A w tym czasie nie było tu nikogo, kto zająłby się szczególnie Laenem... mógł albo szukać dalej wśród tego chaosu, albo spróbować na statku... Pytanie tylko, ile wytrzyma.
Laen: 28MM | | 1 buteleczka z oliwą, z czego jedna ukryta, zapałki | Przecięty nad rękojeścią Rusty, rozcięta prawa ręka w przedramieniu i ramieniu. Krwawi i boli, praktycznie niemożliwe korzystanie z tej ręki, rozcięta klatka piersiowa (Mikael), krwawi, i boli, kilkanaście centymetrów wyżej i mag byłby krótszy o głowę, wykrwawianie 3/5 | 0/0/9

Ejji i Rin:
Inaczej zabija się maga, który w normalnych warunkach górowałby nad świętym Magiem prędkością, a zgoła inaczej zwykłych ludzi, zwłaszcza, gdy jeden z najpotężniejszych magów świata działa pod wpływem własnych zaklęć. Tak czy inaczej, jego praca tu była zakończona. Ale walki nadal trwały. Co prawda nie na statkach, ale na lodzie, gdzie armie Minstrelu i Midi ścierały się w walkach. Bądź co bądź, okręty Midijskie były tu tylko po to, by umożliwić im zamrożenie morza i przeprowadzenia szturmu. A przynajmniej na to wyglądało, patrząc na to, co się tu działo.
Tymczasem Rin oceniła, że było już po południu i wolnymi krokami zbliżał się wieczór. Podobnie jak ona zbliżała się do Ejjiego, by następnie się z nim przywitać... I w sumie to tyle. Może Święty Mag nawet także się odezwie?
Ejji: 8MM | Serce Mikaela 3/4, Wyczucie (Laen) 3/10 | Lekkie rozcięcie na prawym ramieniu oraz drobne skaleczenie po lewej stronie szyi, SR zużyte, zmęczony | 17/0/6
Rin: 24MM | | 3/0/14

Shinji, Letty i Amney:
Dowódczyni obecna spojrzała na Amney i tylko westchnęła:
-Idź im pomóc... - czy zrozumiała przekaz szczurzycy czy nie, nie było wiadome. Ale dostała to co chciała - polecenie. I tak oto została ona i biedna Leticia. A Amney mogła oglądać co się działo. Połowa walczących jeńców się poddawała przed wilkołakiem. A gdy ten huknął... cóż, proces się przyśpieszył. Wkrótce jednak i on zmienił się w coś może mniej przerażającego, ale mającego w sobie coś... równie strasznego. Tylko w innej formie. I choć może już tak nie przerażał, to wciąż z tyłu głowy wszyscy mieli okrutne śmierci, do których mag Grimoire Heart doprowadził. Ale była jeszcze druga połowa jeńców... która wkrótce leżała martwa.
Mejiro: 29MM | 20MM bransoleta, Wilkołak 5/5, Wojownik Dzikiego Gonu 1/5 | | 9/0/0
Leticia: 130MM | wypadasz z misji, + 3 PD, + trauma przed chłodem, zimnem, niską temperaturą i rzeczami z tym związanymi (śnieg etc.) | 0/0/0
Amney: n/d | boli żuchwa | 1/0/0

Ezra i Ryukehoshi:
Niestety, życie to nie anime, gdzie można tak łatwo wyskoczyć w górę w takim stanie. Plan Ryuke nie poskutkował, a w międzyczasie mag Grimoire Heart rozpoczął istny taniec śmierci. Wkrótce również zaczął pozbawiać ich ciał głowy i gadać do powietrza. Bo drugiego maga nie widział. Ale widział ścieżki krwi idące między innymi do lasu. Pewnie kilku jeńców zbiegło właśnie tam...
~To zaczyna się robić już nudne...~ usłyszał zmęczony głos Mefista. ~Nie zmodyfikowałem żadnego paktu. Po prostu powiedziałem byś spróbował mojej krwi. Jeszcze specjalnie ją osłabiłem by cię nie zabiła. I zyskałeś swego rodzaju wzmocnienie. I to przed prawdziwym paktem. Fakt faktem, oszukałem cię wówczas, ale następnie specjalnie chciałem podpisać ten pakt byś miał pewność, że dotrzymam swojej części umowy. Możesz się czuć oszukany, ale dzięki moim działaniom masz pewność, że to o co prosiłeś będzie uszanowane i spełnione. Tak działa pakt. Coraz więcej książąt zaczyna zbierać siłę i heroldów, więc jak już minie ci ten okres buntu to mam dla ciebie prezent...~ - i tyle. Nawet nie wspomniał o prośbie Ezry.
Ezra: 0MM | 0% ręka, Infernum Vox 1/2 | -1000 klejnotów, 21/0/0
Ryukehoshi: 7MM | Supesu no mage 2/2 | -1 sztylet, głęboko rozcięta klatka piersiowa, wykrwawienie 2/3, nieprzytomny | 14/0/2

Ezra, Shinji, Amney:
-Zamknijcie ocalałych jeńców w klatce i pilnujcie. - poinstruowała, a następnie spojrzała na głowy ścięte przez szermierza -Pozbawiłeś nas cennej siły roboczej. Poinformuję o tym naszych przełożonych. - następnie zaś spojrzała na morze. Wtedy też dostrzegli, że trzymała za kołnierz nieprzytomną Letty. Ta wyglądała, jakby jej twarz trzymano w zamrażalniku przez zbyt długi okres czasu -Jak się już tym zajmiecie, powiecie mi w jakim jesteście stanie. Musimy pilnować jeńców i jednocześnie doglądać bitwy na krze. Ci co uciekli do lasu nie stanowią zagrożenia. Są zbyt osłabieni by w nim przeżyć, a nawet jeśli, nie zrobią niczego sensownego w najbliższym czasie.
Mejiro: 29MM | 20MM bransoleta, Wilkołak 5/5, Wojownik Dzikiego Gonu 1/5 | | 9/0/0
Amney: n/d | boli żuchwa | 1/0/0
Ezra: 0MM | 0% ręka, Infernum Vox 1/2 | -1000 klejnotów, 21/0/0
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptySro Sty 31 2018, 22:56

Wygląda na to, że sytuacja na statku ucichła. To, że wokół niego się jeszcze coś dzieje może i by oznaczało, iż powinienem się tym zająć, ale bez pośpiechu, na spokojnie. Nie ma się co zbytnio przemęczać. Aczkolwiek czujności dalej nie tracę. Nie dopóki to wszystko się nie skończy. Ale póki co, można się rozluźnić i przejść po statku. I tę oto przechadzkę przerywa pojawienie się dziewczyny... Tej, którą już kiedyś widziałem. Tej, której imienia do tej pory nie znałem. Tej, która przemknęła mi przed nosem na początku walk, albo mi się tylko wydawało. Nawet teraz, gdy staje przede mną mogłoby mi się wydawać, że to wszystko mi się tylko wydaje, że to tylko halucynacje z przemęczenia i niedożywienia, ale halucynacje chyba nieczęsto mówią jak mają na imię...
- Cześć Rin... Nie ma za co - odpowiadam nieco skonfundowany, uśmiechając się niezdarnie.
To naprawdę niecodzienna sytuacja. Być może w ciągu swego życia uratowałem sporo osób, pośrednio, lub bezpośrednio. Zwykle jednak chodziło tylko o to, żeby się to opłacało. Sam z siebie niewiele dobrych rzeczy zrobiłem... Zazwyczaj przez przypadek... A jeśli nawet, to nieczęsto mam okazję usłyszeć podziękowania. Zwykle po prostu płacą i tyle. Nic nadzwyczajnego... A teraz, pośród tej mordowni, wśród krwi, flaków i agonii, ta niewinna istotka dziękuje mi z uśmiechem, trzymając się za rąbki płaszczyka.
- Ranny? Nie... Nie musisz. Ta cała krew to nie moja - oznajmiam ocierając rękawem czoło. No okoliczności na pogawędkę po prostu idealne normalnie. I co by tu jeszcze powiedzieć? Jak miło się ludzi zabijało? No tak trochę dziwnie jest i niezręcznie, tylko co na to poradzić? To trochę dołujące, o ile łatwiej mi zabijać ludzi, niż z nimi rozmawiać...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Mejiro Shinji


Mejiro Shinji


Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyCzw Lut 01 2018, 16:53

Nie poszło tak jakby Mejiron sobie tego życzył. Naprawdę wolałby, żeby jeńcy grzecznie odłożyli broń i dali się na powrót zakuć i pozamykać w klatkach. Chociaż sam oczywiście na ich miejscu nie poddałby się za cholerę. Nie mniej nie miał zamiaru okazywać litości, miał zadanie i chciał się z niego wywiązać. W końcu pozostali tylko ci którzy się poddali... i martwi. Kiedy chciał się zabrać za ogarnianie tych, którzy jednak złożyli broń pojawiła się Śnieżynka. Nie umknęło uwadze Mejirona, że miała ze sobą dziewczynę, którą on jej dostarczył. Stan Leticii też mu nie umknął i choć to mu się nie podobało nie miał zamiaru się odzywać. W końcu on nie był lepszy kiedy spojrzało się na trupy wokół.
- Sorki. Chciałem to rozwiązać jak najbardziej pokojowo, ale no... - powiedział wyraźnie zmartwiony rezultatem swoich działań. Zwłaszcza po komentarzu Śnieżynki. W końcu i on pozbawił Midi cennej siły roboczej jak to określiła i być może jemu też się za to oberwie. Trochę go ta perspektywa martwiła. Dlatego nie miał zamiaru ociągać się z wykonywaniem kolejnych rozkazów. Powrócił do ludzkiej formy, aby pozamykać resztę więźniów w ich klatkach.
Kiedy się z tym uporał mógł złożyć raport swojej przełożonej. Poinformował, że ten burdel został ogarnięty, na koniec powiedział w jakim jest stanie.
- ... A jeśli o mnie chodzi... W sumie nic mi nie jest, ale wykorzystałem większość magicznej energii. Została mi jakaś 1/4 mocy. - na tym zakończył. Pozostało czekać co Śnieżynka postanowi. W obecnej kondycji nie czuł się na siłach, aby dołączyć do walki, ale jeśli kobieta go tam wyśle co innego mu pozostanie jak posłuchać rozkazu?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1288-u-mejiro-w-banku#18950 https://ftpm.forumpolish.com/t1276-mejiro-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t1619-mejiro-shinji#26031
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 EmptyPią Lut 02 2018, 00:10

To jest smutne, kiedy człowiek chce być pomocny, ale okazuje się że w sumie niepotrzebnie oferował pomoc. Starała się jednak być optymistyczna na tyle na ile mogła. Podeszła do burty trochę nerwowym krokiem i ogarnęła wzrokiem to co się za tą burtą działo - Będziesz jeszcze walczył? Mi zostało niewiele mocy magicznej, więc raczej poszukam bezpiecznego miejsca... - trochę bieda, że pani niebios nie mogła dalej niszczyć niewiernych zastępów plebsu. Mogła co najwyżej kogoś uleczyć, lub uderzyć gwiezdnym promieniem. Dużo to nie pomoże. Chociaż może jednak... Ona wbrew pozorom też nie umiała rozmawiać z ludźmi. Wychowywała się w jaskini, sama, ze skałami. I gwiazdami. Gwiazdy są bardzo rozmównymi istotami, ehhh... Tak wygląda ambitny post o północy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Sponsored content





Purchet - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Purchet   Purchet - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Purchet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» Wody nieopodal Purchet

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Morza i oceany :: Archipelag Morgan
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.