I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkich rozmiarów wioska, umiejscowiona na południe od Hosenki, na południowo-wschodnim wybrzeżu Fiore, która, oprócz oczywiście upraw, zajmuje się również rybołóstwem. Posiada kilka niewielkich, drewnianych stateczków, ale poza tym, nie ma tutaj nic ciekawego. Zwykła wieś. Wsi spokojna, wsi wesoła...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
To właśnie ta wioska była opuszczona. Wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy opuścili swoje domy zaledwie na moment, jednak, zgodnie z ogłoszeniem ten stan trwał już jakiś czas. I dosłownie... nic. Żadnych śladów ucieczki, porwania czy czegokolwiek. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Drzwi od większości domów były albo otwarte, albo przymknięte siłą grawitacji połączoną ze złym wyważeniem samych drzwi. Sami magowie zostali tu dotransportowani, ale tylko na pograniczu wioski. Mężczyzna, który wynajął dla nich powóz bał się zagłębiać w tą wioskę. -Tak ją zostałem. Nikogo nie znalazłem i zacząłem się bać. Chciałbym, byście dowiedzieli się co się tu stało i odnaleźli mieszkańców. Jest wśród nich moja rodzina i wielu przyjaciół. - wyjaśnił pokrótce, nie zsiadając z wozu, po czym dodał -Zgaduję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko, gdybyście zanocowali w karczmie. Jest tam kilka miejsc polowych do spania, a i jedzenia trochę zostało. W domach będzie z tym gorzej, a także prosiłbym was o zachowanie przyzwoitości. Liczę, że kiedyś tu wrócą. Chcę, by mieli dokąd wracać. Jeśli nie, mogę wynająć wam pokoje w karczmie 5 kilometrów na zachód stąd. - dodał jeszcze patrząc wyczekująco na magów.
Info od MG
Termin: 28.09.2015 godz. 22.00
Autor
Wiadomość
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Sro Gru 09 2015, 16:43
- Popieram… - nic więcej nie mam do dodania. Liang wyjął mi z ust te słowa. Nie zaprzeczę, że to wszystko jest dość męczące i irytujące. Nawet wszelkie pomysły na dowodzenie mi się skończyły. Nie pozostaje nic innego jak ruszyć za Liangiem, z powrotem do karczmy. Bez niczego. Cały dzień poszedł na marne poszukiwania i niby jutro miałoby się coś zmienić? - Ehh… - wzdycham podenerwowany. Można by było tak całą wieczność czekać. Ale co można niby zrobić poza bezczynnym siedzeniem? Jakby tego było mało, to jeszcze młodemu zachciało się bawić w bycie potrzebnym. Po co mu niby to wiedzieć? Co niby mógłby zrobić z tą wiedzą? Czemy miałbym mu cokolwiek tłumaczyć? I tak się do niczego nie przyda… Nic, tylko mnie drażni. Podchodzę do niego, kładę mu dłoń na ramieniu i pochylam głowę, żeby znalazła się na wysokości jego głowy. - Nie jest to coś, o czym chciałbyś słuchać, a nie każdy chciałby o tym opowiadać… Skoro myślisz, że mogą być pod wodą, to może weźmiesz wędkę i ich wyłowisz? – odpowiadam na wszelkie wątpliwości chłopaka. Mam tylko nadzieję, że nie weźmie na poważnie tego z wędką. Chociaż nie mam zamiaru drugi raz go ratować. W karczmie łapię szybko jakąś bułkę, która nie byłaby twarda jak kamień, w celu skonsumowania jej. Pomimo, iż nic nie znaleźliśmy, nie sądzę, żeby dobrym pomysłem byłoby, gdybyśmy wszyscy poszli sobie ot tak spać. Ktoś powinien stanąć na warcie. Jakoś nie czuję się na tyle zmęczony, by się tego nie podjąć. - Wy odpocznijcie, ja przypilnuję, żeby nic tu nie weszło. Będę na zewnątrz. Jakby coś mnie zjadało, albo działo się coś innego, to jakoś dam znać… - mówię, sprawdzając czy wszystkie ostrza są na miejscu i czy wystarczająco szybko byłbym w stanie po nie sięgnąć. Sztylet młodego przypinam przy biodrze, po lewej stronie. Potem wychodzę, staję obok drzwi, opieram się o ścianę i stamtąd obserwuję okolicę. Kurczę… Chyba nie zgasiliśmy tego ogniska… Mniejsza już z tym…
Rosalie
Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
Temat: Re: Wioska Depr Pon Gru 14 2015, 19:18
Nie pyskuj. To właśnie powinna mu powiedzieć, prosto w twarz. Ale przecież była miłą Rozią, grzeczną Rozią, więc tylko uśmiechnęła się i uczepiła ramienia mężczyzny. Dlaczego? Bo mogła. W końcu Rozie mogły wszystko i z takim przekonaniem kobieta kroczyła przez świat. - Ale... zachody nad brzegiem morza są wyjątkowe, nieprawdaż? - Zapytała, upierając się przy swoim planie. - Nie wątpię, że pola też są piękne -że co, że niby co w nich fajnego- ...ale w morzu zawsze można popływać. Chociaż nie wiem, jak tutaj wygląda brzeg. - To powinno podsunąć mu wystarczająco ciekawą i zachęcającą wizję: kąpiel z Rozią. No kto by nie chciał? - Oh, i możesz mi pokazać miejsce, gdzie widziałeś tą tajemniczą sylwetkę! No tak. W końcu była na misji... którą powinna się trochę przejmować. Dokładnie, przecież robiła to dla dobra misji: poszukiwanie poszlak. Właśnie znalazła świadka, który prawdopodobnie na własne oczy widział podejrzanego! A wszyscy dobrze wiedzieli, że świadkami należało się... dobrze zająć.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Wto Gru 15 2015, 00:29
MG:
Wioska: Słońce już powoli zachodziło. Widniało jeszcze fakt faktem nisko nad widnokręgiem, jednakże po drugiej stronie horyzontu, gwiazdy zaczynały być już powoli widoczne. Gdzieś na wybrzeżu widać było smugę od ogniska. A magowie? Cóż, usiedli sobie w karczmie i czekali. Na co? Na zbawienie? Cudowne rozwiązanie sprawy? Cóż, Cal dał propozycję, Ejji niejako go wyśmiał i poszedł wartować. I tak oto, po kilkunastu minutach słońce zaszło. Było ciemno, jedynie gwiazdy, księżyc, światło z karczmy i łuna ogniska rozświetlały Depr. A tak to... cisza, szum wiatru i morza.
Rosalie: Mężczyznę chyba przekonał argument o kąpieli w morzu. Zgodził się, ale zastrzegł, że nie zbliżą się do Depr. No i ruszyli. Najpierw w kierunku rozległych pól, na południe od karczmy. I tak sobie szli i szli, aż w końcu natrafili na pewien zagajnik. -To tu widziałem tego mężczyznę. - rzekł nieśmiało, po czym ruszył dalej do przodu. Chyba chciał dostać się nad morze, póki jeszcze była w miarę dobra widoczność... Niestety, był z tym już kłopot, gdyż słońce widniało już na granicy horyzontu, znikając część za częścią z każdą, upływającą sekundą. Ale cóż, przynajmniej pomarańczowo-złota łuna pięknie się lśniła nad polami.
Mydlany: A rycerz z Lamii dzielnie sobie czatował nadal pod karczmą, patrząc na oddalające się Rosie.
Info od MG:
Liang: 116 MM | Ejji: 112 MM | Cal: 100 MM |
Termin: 18.12.2015 godz. 00.30
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Wioska Depr Wto Gru 15 2015, 02:09
Białowłosy zajadał sobie spokojnie, a przynajmniej spokojniej niż chwilę temu swoje racje żywnościowe. Nie potrzebował wiele, jednak coś zawsze się przyda. Siedział tak nieopodal Lianga, rzucając ukradkowe spojrzenia w kierunku wejścia. Zupełnie tak, jakby martwił się o pilnującego porządku Tizzara. - O-Ostatnio też był taki... taki no... - spytał się tylko drugiego Lamijczyka, korzystając z chwili, że znajdywali się na osobności, a mag spoza ich gildii raczej nie miał interesu w podsłuchiwaniu ich. Mimo wszystko dawny Szczurek liczył, iż Liang w jakiś sposób przybliży mu odrobinę losy poprzedniej misji. Dlatego czekał na to, aż odpowie na jego poprzednie pytania. Nie starczyło to jednak, aby uspokoić nerwy nastolatka i kiedy tylko odpowiedzi dobiegły końca, czy zapadła niezręczna cisza - chłopaczek niepewnie, acz z przekonaniem, że postępuje słusznie - wychylił się z karczmy, sprawdzając, czy z Tizzarem wszystko w porządku, a i przysiadając jak najciszej koło drzwi. Ciarki przeszły po całym jego ciele, jednak nie sądził, że powinni zostawiać tylko i wyłącznie jedną osobę na warcie, a nawet jeśli - nie chciałby też sam spać, dlatego - mimo senności, czy strachu, postanowił posiedzieć z starszym kolegom 'na czatach'. Spodziewał się jednak tego, że ten raczej nie będzie szczęśliwy, acz nie miał pojęcia czemu...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Wto Gru 15 2015, 14:48
Zazwyczaj przebywanie na warcie jest niesamowicie ciekawe i wciągające. Można zapomnieć o całym świecie, kiedy tylko stoi się oglądając te same widoki i nic się nie dzieje... Jest tu tak obrzydliwie nudno, że pewnie prędzej zasnę niż ci w środku. Jak tak sobie nic nie robię, zaczynam się zastanawiać czy ci ludzie przypadkiem nie stwierdzili po prostu, że nie będą żyć w tak nużącej wiosce i wszyscy jednoznacznie zdecydowali, że sobie idą. Nie mam pojęcia co niby można by było jeszcze zrobić w ich sprawie. Skoro zniknęli i nie ma po nich żadnego śladu, to po prostu ich nie ma! Zniknęli, koniec sprawy! Kogo niby będą teraz obchodzić? Jak zechcą to wrócą, jakoś coraz mniej mnie to wszystko obchodzi. Może i to jest dopiero pierwszy dzień tutaj, ale co niby miałoby się zmienić przez następne? To tylko strata czasu. - Ehh... - brak mi jakiegokolwiek lepszego komentarza. Zanim całkowicie padnę z braku lepszych zajęć, postanawiam jakoś urozmaicić sobie czas. Przebiegając się do najbliższego domku, aby wynieść stamtąd jedno krzesło i książkę. Byle jaką, mogłaby być nawet kucharska, ważne żeby miała jakieś literki i obrazki. Dobra... Bez obrazków też ujdzie... Jakież to buntownicze z mojej strony, wobec staruszka... Nie mój już to problem. Stawiam krzesło obok wejścia do karczmy, siadam na nim i zaczynam czytać. Całkowicie ignoruję, bytność dzieciaka. No, prawie... Co jakiś czas spoglądam znad książki, by zobaczyć czy nic się nie dzieje, a młody nie kombinuje czegoś podejrzanego. W razie czego jedną dłoń kładę na rękojeści. Tak na wszelki wypadek.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska Depr Wto Gru 15 2015, 16:21
Rozsiadłem się na fotelu, ale... bezczynność była tym razem strasznie denerwująca. Normalnie lubię usiąść sobie na kanapie, wyłożyć się jak długi i normalnie podrzemać, czy obejrzeć coś ciekawego... Ale teraz, kiedy jestem w zupełnie obcym miejscu, kiedy w każdej chwili może się coś stać. Bezczynność była drażniąca, nieswoja i... stresująca? Czy to co czułem, to był stres? To pierwsza misja od dłuższego czasu, kiedy jest tutaj więcej Lamijczyków, niż innych magów, dlatego, jeśli to spieprzymy... znowu poleci nam po reputacji. A nie chciałbym robić Klauthowi więcej problemów. Usłyszałem, że Młody coś mówi. -He?- zapytałem, nie rozumiejąc do końca o co pyta. Po chwili dotarł do mnie sens jego pytania -Nie... w zasadzie dopiero teraz stał się taki... poważny i... pokusiłbym się o stwierdzenie, że smutny albo rozdrażniony...- zastanowiłem się nad tym, co mogło wpłynąć na Tizzara, że zmienił się tak od ostatniej misji... -Wiesz co? Ja idę się przejść...- Nie wytrzymałbym siedząc tak jeszcze przez kilka następnych godzin... Krótki spacer w lekkiej poświacie nocnego nieba będzie niezwykle odprężająca. Wychodząc, uśmiechnąłem się jeszcze do Tizzara. Miałem nadzieję, że się trochę rozchmurzy... -Zaraz wracam. Gdyby coś mi się stało, albo znajdę coś interesującego, poślę do was Yatagarasu. Powinna doprowadzić was do mnie- I jak powiedziałem, tak zrobiłem. Nie oddalałem się specjalnie od karczmy, ale też nie krążyłem cały czas wokół niej... Czasem spacerowałem dalej od naszego domku, czasem bliżej... Po prostu, żeby jakoś spędzić czas, zanim cokolwiek się stanie. Gdybym usłyszał coś, czy zobaczył... Używam wówczas Hitodamy tak, by 3 niebieskie, jasne płomyczki wirowały wokół mnie w odległości 5 metrów, na wysokości mniej więcej 3,5 metra, tak, by nie oślepiały bezpośrednio i nie utrudniały widzenia. Gdyby coś uciekało, oczywiście gonię to, zachowując jednak środki ostrożności, rozglądając się co jakiś czas, a także mając w pogotowiu Guan Dao, by zablokować cios.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Sob Gru 19 2015, 00:30
MG:
Wioska: I tyle z trzymania się razem. Najpierw Ejji poszedł po książkę, potem Liang zaczął sobie chodzić gdzieś po wiosce, a Cal sobie przysiadł blisko drzwi. Było cicho. Do momentu, gdy nagle do uszu Ejjiego i Cala dotarł odgłos jakby... kapania? Plusku? Gdy spojrzeli w kierunku wybrzeża dostrzegli jakąś ciemną sylwetkę, ale nie widzieli szczegółów. Liang tego nie widział, gdyż akurat był przy drodze prowadzącej w stronę karczmy, gdzie udał się Mydlany z Ros.
Rosalie: Tutaj sytuacja się nie zmieniła. A nóż dziewczyna postanowi jednak działać?
Info od MG:
Liang: 116 MM | Ejji: 112 MM | Cal: 100 MM |
Termin: 22.12.2015 godz. 00.30
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Sob Gru 19 2015, 01:31
Świetną sobie pan Mroczek wybrał chwilę, żeby w końcu się pojawić… Ledwo co zacząłem czytać, a on już musi mi przerywać. Niedoczekanie… Zawsze muszą pojawiać się w takich momentach, kiedy zaczyna się wątpić, że w ogóle mogą być obecne? Albo to po prostu jakieś halucynacje wywołane zbyt długim przebywaniem w opustoszałej wiosce? Nie mam pojęcia… Wiem jedynie, że oprócz mnie, Lianga, oraz dzieciaka nie powinno być tu nikogo więcej. Chyba, że duma Lamii Scale postanowiła powrócić, w nieco odmiennej formie. Albo wszystko jest wynikiem wyniesionego z domu krzesła… Cóż za niezwykły zbieg okoliczności… Że też akurat właśnie tę chwilę Liang obrał sobie na spacerek. Świetnie… Po prostu świetnie. - Ehh… - wzdycham cicho, zwracając swój wzrok z powrotem do książki. Próbuję robić wrażenie niezbyt zainteresowanego, osobnikiem. Lekko opuszczam prawą rękę, w której trzymam książkę, aby zasłonić lewą, którą powoli wysuwam i chowam miecz, upewniając się, że nic go nie zablokuje we właściwej chwili i szybko będę mógł go dobyć. - Nie panikuj… Jeżeli chcesz się do czegoś przydać, to przebiegnij się po Lianga. Postaraj się to jednak zrobić na tyle dyskretnie, żeby to coś nie zaczęło cię gonić… Potem spróbujcie go jakoś otoczyć - na spokojnie przekazuję swój plan dzieciakowi. Mam nadzieję, że coś z tego zrozumie i nie zawali sprawy. Rzucenie się w pościg za mroczną postacią w pojedynkę byłoby raczej nie najlepszym posunięciem. Niech to coś się tutaj zbliży… Do tego czasu, spokojnie sobie będę oglądać książkę, kątem oka obserwując działania istoty. Wszystko powinno wyglądać w pełni naturalnie, jakbym nic nie zauważył. To, żeby dzieciakowi nic się nie stało, też jest w pewien sposób ważne. Choć jest dość irytujący, to jednak nie mam zamiaru patrzeć jak coś go rozszarpuje. Nie na mojej zmianie… Zresztą z Liangiem będzie na pewno bezpieczniejszy, niż miałby być ze mną, na wypadek jakiejś niespodziewanej sytuacji. Oddycham bardzo powoli, żeby nie okazywać żadnych zmian w swoim zachowaniu. Choć serce bije mi jak młot, to jednak muszę zachować spokój. Póki nie będę miał po swojej stronie Lianga, nie mam zamiaru podejmować żadnych pochopnych decyzji. Nawet jeżeli pozostajemy niezauważeni przez to coś, to nie ma sensu niepotrzebnie się wychylać. Wpierw należy przypatrzyć się działaniu Mroczka i jego zachowaniu. Dokładnie je przeanalizować i przede wszystkim wyczekać na odpowiednią chwilę. Póki co jest jeszcze za daleko jak dla mnie. Ale czy ja nie jestem za blisko niego? Spokój i ostrożność, teraz to one są najważniejsze. Nie popełnić błędu i w pełni wykorzystać daną sytuację. Książka jest tylko przykrywką. Choć twarz mam zwróconą w jej stronę, wzrokiem dalej śledzę poczynania Mroczka. W każdej chwili jestem gotów, by szarpnąć się w bok, by znaleźć się obok krzesła, przewracając je, by stanowiło ewentualną ochronę przed Mroczkiem, jakby ten zdecydował się atakować z dystansu. Jeżeli zaś wolałby sobie spokojnie podejść, to nie ruszam się. Czekam… Czekam, aż będzie wystarczająco blisko, a nawet jeszcze bliżej. Nie ma tutaj miejsca na pomyłkę. Nie mogę dopuścić, aby coś poszło nie tak. Nawet jeżeli miałby się teleportować i stanąłby nagle tuż obok mnie, to jego wrażenie powinno być takie, że po prostu sobie czytam książkę, nie przejmując się niczym. Aby wtedy, gdy jego czujność będzie uśpiona, zadać cios. Jednak nie mam zamiaru bez powodu ruszać się z miejsca, tak samo nie mam zamiaru podejmować się bezsensownej walki. Nie do czasu, aż nie dowiem się czegoś więcej. Jeżeli już, to tylko w obronie własnej, tnąc po nogach.
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Wioska Depr Nie Gru 20 2015, 02:29
Białowłosy członek Lamii wzdrygnął się jedynie, kiedy do jego uszu dotarły kolejne, nietypowe odgłosy. Ciarki przeszły przez każdy najmniejszy kawałek jego ciała, a on sam wzdrygnął się, kiedy na horyzoncie pojawiła się mroczna jednostka. Przez dłuższą chwilę chciałoby się stwierdzić, że dziwne torsje, czy drgawki opętały nastolatka, a ten nawet w pewnym momencie niemo pisnął. Serce waliło jak szalone, a koszmar stawał się marą. Znalazł się gdzieś pomiędzy prawą, a wyobrażeniami, które wyolbrzymiały monstrualną istotę. Przełknął nagromadzoną ślinę, walcząc z skumulowaną adrenaliną. Każda sekunda przeistaczała się w małą wieczność, a słowa Tizzara brzmiały mu w głowie. Zdawały się tak bliskie, a jednak odległa jak nic innego. Nie mógł się na nie zgodzić. Strachliwie pokiwał głową, przecząc temu planowi, a następnie spuścił wzrok, wbijając go w podłoże. Wdech, wydech. - J-Jeśli będzie trzeba t-to... to mogę odwrócić jego uwagę barwami i... i wybuchami. J-Jakoś po-pomóc- - dopowiedziałby jeszcze, milknąc w chwili, w której uświadomił sobie, że nie mieli czasu na pogawędki. W panicznym geście zamachnąłby się, zostawiając nad wejściem do karczmy żółtą farbę za pomocą PWM, a samemu dobywając wyłączoną teraz latarkę. Przybliżył się do wejścia do budynku, próbując śledzić wzrokiem nietypową postać, acz w głównej mierze nasłuchiwał, pilnował zapachu i czekał. Liczył na swoje wyczulone zmysły. Chciał jakoś się przydać, ale rozdzielanie się na jeszcze mniejsze grupki by im tylko zaszkodziło. Na pewno!
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska Depr Nie Gru 20 2015, 17:31
Nadal nic, nadal kupa, nadal się nie dzieje nic... Westchnąłem i zawróciłem w kierunku karczmy, chcąc pogadać sobie chociaż z Tizzarem... Będzie to o wiele bardziej interesujące niż siedzenie na tyłku, albo spacerowanie. Skierowałem się więc w kierunki karczmy, z której ostatnio wyszedłem.
///Jeśli zdołam jeszcze skonfrontować się z tym czymś: -Hej, co tu jest grane?- Spytałem szeptem Tizzara. Zdołałem dojrzeć dziwną postać, która przybyła z kierunku wybrzeża. Szybko schwyciłem swoje Guan Dao mocniej, ale nadal nie okazywałem tego, że jestem zaniepokojony. -Powinniśmy go złapać?- Ponownie spytałem szeptem. -Może to jeden z mieszkańców? Mam ochotę go schwytać... Nie chce przepuścić okazji na rozjaśnienie sprawy- Ruszam w kierunku postaci, mając przy sobie Guan Dao. Jeśli jest zbyt ciemno, rozjaśniam okolicę za pomocąHitodamy rozmieszczonej tak jak w poprzednim poście. Jeśli postać zacznie uciekać, gonię ją, jeśli będzie widocznie szybsza ode mnie, wtedy wyczarowuję Kirina i zmuszam do galopu za uciekającą postacią. Jeśli zaś postać będzie atakować, wtedy ufam swojemu refleksowi i wytrzymałości (lvl.3) i staram się go unieszkodliwić, powalając typa na ziemię i sprowadzając do parteru. Oczywiście na ataki dystansowe jak i te z bliska odpowiadam unikami oraz staram się wytrącić mu broń z dłoni. Jeśli nic nie zrobi i da się do siebie zbliżyć, podchodzę do niego, by rozeznać się, czym tak właściwie jest.
Rosalie
Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
Temat: Re: Wioska Depr Nie Gru 20 2015, 23:54
Nie zbliżą się do Derp? Eh, czyżby się bał? Taki duży chłopiec? W myślach Rozi nastąpiło chwilowe zwątpienie, czy aby na pewno chce poznać bliżej tego człowieka. Z jednej strony, fajnie, widział kogoś podejrzanego i może pomóc w rozwiązaniu tajemnicy misji... z drugiej jako jedyny z grupy przejął się tym zjawiskiem, może nawet trochę wystraszył? Właśnie, a co jeśli towarzyszyła teraz zwykłemu tchórzowi, który wyolbrzymia sprawy? Kobieta przygryzła wargę. - I... po prostu stał? - Dopytała, bacznie obserwując mężczyznę. - Może kogoś mordował? Składał ofiary z zwierząt? Albo odprawiał jakiś rytuał! - Podsuwała mu kolejne możliwości, aby Paul mógł wybrać tą najbardziej pasującą. Chyba, że po prostu stał. Szukała też wzrokiem jakiś interesujących szczegółów, poszlak, śladów - a przecież dzięki swojej magii miała bardziej rozwinięte zmysły od innych, prawda [PWM]? Tylko jemu zaś się spieszyło... I tak zamierzała się dokładnie przyjrzeć - na pytanie, dlaczego nie idzie odpowiedziałaby, że po prostu się zamyśliła. A kwestia tego, czy pójdzie dalej czy nie... cóż, zależała od tego, czy zauważy cokolwiek konkretnego w tej lokacji.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Pon Gru 21 2015, 11:34
MG:
Wioska: Liang wrócił właśnie w momencie, gdy spanikowany Cal skończył swoje przygotowania. A tajemnicza postać? Powoli zbliżała się do grupki, zataczając się. Na oko, miała może z 170 wzrostu max. Po chwili, blade światło księżyca, a także światło z karczmy oświetliło postać. Była to kobieta, około trzydziestki, cała mokra, jakby właśnie wyszła z wody. -Proszę... pomóżcie... - wyjąkała, po czym... przewróciła się. Zaczęła kaszleć, wypluwając przy okazji wodę. Zaczęła się trząść. Chyba było jej zimno. -P-pomocy. - wyjąkała. Dodatkowo... chyba zbierało jej się na płacz.
Rosalie: Rosia postanowiła się rozejrzeć. Jednakowoż, było ciemno. I to trochę utrudniało rozeznanie w terenie. Ale... nic tu nie było? Po prostu nic. Ślady sprzed ponad tygodnia musiały zostać zatarte. I pewnie ruszyłaby dalej, gdyby nagle czegoś sobie nie uświadomiła. Było cicho... za cicho. Zupełnie jak w Depr. Choć byli poza obszarem wyciszenia, które panowało we wsi. -Stanął... spojrzał na morze... i ruszył tam. Na wybrzeże. - powiedział z przekąsem, chyba niezbyt miło wspominając tajemniczego mężczyznę, ale i tak wskazał w kierunku morza. W oddali widniała wieś, w której zatrzymali się towarzysze Rosi. -Tam też widać światło z morza od tamtego czasu. - dodał po chwili, a następnie spojrzał na kobietę i spytał -Idziemy? - po czym ruszył powoli dalej, patrząc jednak, czy czarodziejka idzie za nim.
Info od MG:
Liang: 116 MM | Ejji: 112 MM | Cal: 100 MM |
Termin: 24.12.2015 godz. 11.30
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska Depr Wto Gru 22 2015, 18:01
Kiedy dotarłem do karczmy, trafiłem na moment, kiedy w końcu zaczęło się coś dziać. Cal spanikowany, Tizzar w gotowości. Normalnie pełna akcja. Ku nam kroczyła dziwna postać. Ucieszyłem się, że to potwór wyszedł z głębin, ale kiedy owe coś zaczęło się zbliżać, spostrzegłem, że to kobieta. Na skraju wycieńczenia, przemoczona, chyba zbierało jej się na załamanie nerwowe. -Ubezpieczaj mnie- zwróciłem się do Tizzara i pobiegłem prosto w kierunku przybyszki. Faktycznie, zbierało jej się na płacz, do tego prosiła o pomoc. Postanowiłem na początek trochę ją uspokoić i oczywiście pomóc. Wszak dumny członek Lamia Scale i przedstawiciel Rady, nie zostawi człowieka w potrzebie. -Już spokojnie, jesteśmy tutaj. Proszę się nie martwić, zrobimy wszystko co w naszej mocy- Chwyciłem przemoczoną kobietę w ramiona i ruszyłem w stronę karczmy szybkim krokiem. -Otwórzcie drzwi i przygotuje jakieś koce. Cal, biegnij do któregoś z domów i poszukaj suchych ubrań. Tylko migiem. Tizzar, rozpal w kominku- Wydałem kilka poleceń, sam wszedłem do karczmy z kobietą na rękach i usadowiłem ją w fotelu, szukając jakiegoś ręcznika w łazience, po czym szybko podałem go zziębniętej do szpiku kości przybyszce. Cholera, przydałaby się Rosalie. Nie byłem w stanie pomóc kobiecie się wycierać, z racji tego, że byłem mężczyzną, a to jednak nie przystoi tak obłapywać. Cały czas starałem się uspokoić przedstawicielkę płci pięknej, bo ostatnie, czego nam było potrzeba, to załamanie nerwowe. Kiedy nasz gość się uspoki i wytrze, okryję ją kocem, nie może tak marznąć. Przebierze się później. Teraz musi się trochę wygrzać, nawet kiedy jest mokra. //(hue hue)// Żeby sprawdzić jej reakcję, czy wszystko jest z nią w porządku i ogarnia rzeczywistość, wskazałem za nią palcem i powiedziałem lekko podniesionym głosem -Uważaj, tam są wilki!- Miałem nadzieję, że się za bardzo nie wystraszy, wszak to było trochę irracjonalne, że wilki były by sobie w karczmie. Dlatego właśnie użyłem nieprawdopodobnego argumentu, by sprawdzić, czy z głową wszystko w porządku. Zadawanie pytań zostawimy, jak będzie już z przybyszką okej.
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Wioska Depr Sro Gru 23 2015, 14:01
...ludziom nie można ufać. - ...wyszła z wody... - powiedział tylko pod nosem białowłosy, cofając się o kroczek, a w głowie mając wcześniejsze przemyślenia względem niemożności zaufania ludziom Zwłaszcza takim, którzy pojawiają się znikąd, ociekając wodom, niczym jakieś morskie monstrum. Nic dziwnego, że chłopaczek nie miał zamiaru jakoś wesprzeć reszty w ich działaniach, a postanowił zachować względną czujność. Owszem, uważał, że zwykłym cywilom należy się wsparcie, jednak - co jeśli to ich sprawca? Co jeśli w ten sposób przechytrzyła wszystkich niczym chytra baba z Tasiogrodu zwanego Radomiem? Dlatego też pod żadnym pretekstem białowłosy nie miał zamiaru oddzielić się od grupy. Mógł podać ręcznik, czy drugi, dziwiąc się delikatnością, czy nieporadnością w poczynaniach Lianga, jakby dotykanie kobiet było czymś nienaturalnym, a przynajmniej peszącym, jednak - nie dawał czujności odpocząć. Nie zbliżał się samemu nader blisko nieznajomej, a gdyby ta wykonała jakieś podejrzane akcje - był gotowy posłać w jej kierunku Caerulus(C) - aby przebić potencjalnie atakującą kończynę wodnymi kolcami lub jeśli atak obejmowałby działania magiczne - posłać pociski na szyję i głowę kobiety. Oczywiście drugi przypadek tylko w kwestii pewności ataku, bo mordowanie bezsensowne jest fe.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Czw Gru 24 2015, 00:11
Naprawdę do tej pory próbowałem być miły… Jednak dzieciak swoim sprzeciwem i „próbą pomocy” wywołał we mnie dość podburzone odczucia. Spojrzałem na niego jak na kompletnego idiotę. Jakby był wcieleniem głupoty i właśnie w tej chwili to udowodnił. Jego cel na tej misji chyba polega wyłącznie na tym, aby mnie irytować. Swoim debilizmem ryzykował nie tylko moje życie, ale również swoje! Tak ciężko mu jest zrozumieć to, że nie jest tutaj potrzebny?! Że jedynie plącze się pod nogami, jak zwykły śmieć! Chęć by mu przywalić była zbyt duża, aby ją opanować. Na szczęście Liang zdecydował się, żeby wrócić samemu… Cokolwiek stanie się z tym dzieciakiem, niezbyt mnie obchodzi. Może sobie nawet zginąć… Jak się okazuje Mroczek nie jest w pełni Mroczkiem, a jest kobietą w potrzebie. Już chyba łatwiej byłoby mi się zająć jakimś potworkiem. Jednak Liang ratuje mnie z tej opresji, samemu podejmując właściwe działania. Kiwam głową, kiedy postanawia podejść do kobiety. Wciskam książkę dzieciakowi wkładając w to o wiele więcej siły, niż normalnie by to wymagało. Trzymając rękojeści obu mieczy, idę za Liangiem rozglądając się na boki, w górę też i na wszelki wypadek za siebie na szybko, gdyby dzieciak próbował robić coś niewłaściwego. Pozostaję czujny na wszelkie możliwości, na wypadek gdyby kobieta miałaby być tylko przynętą, a wokół czaiło się mrowie Mroczków, których celem byłby niespodziewany, zmasowany atak. W razie czego jestem gotów, by szybko wyjąć miecze, doskoczyć do Lianga i zablokować to co trzeba. A gdyby głowa panienki w potrzebie rozszerzyłaby się do ogromnych rozmiarów, by pożreć Lianga, wtedy Lamijczyka się od niej jakoś odepchnie ( Zmysł Walki działa), a samemu mieczem zablokuję jej agresję. Którym, to już kwestia tego jak będzie wygodniej. Osłanianie tyłów tak bardzo odpowiedzialnym zadaniem… Jeżeli jednak nic by nam nie groziło i panienka da po prostu sobie pomóc, wtedy oczywiście się jej pomoże. - Okej… - skoro trzeba będzie rozpalić w kominku, to pobiegnę, by rozpalić w kominku. Wzywam cię mocy ognia! To chyba tak nie działa… Gdzieś muszą być jakieś zapałki i coś łatwopalnego, żeby to podpalić. A jeśli miałbym jeszcze w czymś komuś pomóc, nie licząc w tym dzieciaka, to zawsze chętnie pomogę. Jednak mieczy nie wypuszczam z rąk, chyba że będą potrzebne do czegoś innego. Od siebie nie mam nic do dodania. Zadręczanie pytaniami kobiety w potrzebie nie będzie chyba w porządku. Zresztą i tak wątpię, aby cokolwiek pamiętała. One nigdy nic nie pamiętają…
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.