HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wioska Depr - Page 2




 

Share
 

 Wioska Depr

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyPią Wrz 25 2015, 21:45

First topic message reminder :

Niewielkich rozmiarów wioska, umiejscowiona na południe od Hosenki, na południowo-wschodnim wybrzeżu Fiore, która, oprócz oczywiście upraw, zajmuje się również rybołóstwem. Posiada kilka niewielkich, drewnianych stateczków, ale poza tym, nie ma tutaj nic ciekawego. Zwykła wieś. Wsi spokojna, wsi wesoła...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

MG:

To właśnie ta wioska była opuszczona. Wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy opuścili swoje domy zaledwie na moment, jednak, zgodnie z ogłoszeniem ten stan trwał już jakiś czas. I dosłownie... nic. Żadnych śladów ucieczki, porwania czy czegokolwiek. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Drzwi od większości domów były albo otwarte, albo przymknięte siłą grawitacji połączoną ze złym wyważeniem samych drzwi. Sami magowie zostali tu dotransportowani, ale tylko na pograniczu wioski. Mężczyzna, który wynajął dla nich powóz bał się zagłębiać w tą wioskę.
-Tak ją zostałem. Nikogo nie znalazłem i zacząłem się bać. Chciałbym, byście dowiedzieli się co się tu stało i odnaleźli mieszkańców. Jest wśród nich moja rodzina i wielu przyjaciół. - wyjaśnił pokrótce, nie zsiadając z wozu, po czym dodał -Zgaduję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko, gdybyście zanocowali w karczmie. Jest tam kilka miejsc polowych do spania, a i jedzenia trochę zostało. W domach będzie z tym gorzej, a także prosiłbym was o zachowanie przyzwoitości. Liczę, że kiedyś tu wrócą. Chcę, by mieli dokąd wracać. Jeśli nie, mogę wynająć wam pokoje w karczmie 5 kilometrów na zachód stąd. - dodał jeszcze patrząc wyczekująco na magów.

Info od MG
Termin: 28.09.2015 godz. 22.00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559

AutorWiadomość
Mydlany Rycerz


Mydlany Rycerz


Liczba postów : 14
Dołączył/a : 28/12/2014

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyPon Paź 12 2015, 19:04

Mydlany w zasadzie dowiedział się mniej więcej tego, czego dowiedzieć się miał. Prawdopodobnie ludzie zostali zabrani siłą lub opuścili wioskę w swego rodzaju stanie hipnotycznym.
- Prawdopodobnie ludzie zostali zabrani siłą lub opuścili wioskę w swego rodzaju stanie hipnotycznym. - Rzekł, kiedy to dotarł do reszty wesołej gromadki. - Czy zgadza się to ze wzorem postępowania ze znanej wam sprawy? - Dokończył. Jako że reszta również miała do powiedzenia rzeczy, Lenny zaczekał na dziurkę, by następnie zgrabnie ją wykorzystać.
- Naturalnie udam się z panią i zadbam o jej bezpieczeństwo. Postaramy się wrócić, kiedy tylko będziemy przekonani, że wyczerpaliśmy wszelkie, związane z tematem, funkcje dialogowe. - Powiedział, by następnie zwrócić się w stronę kobiety.
- Chyba że ma pani coś przeciwko? - Słowom tym towarzyszył lekki uśmiech, pasujący idealnie do dostojnej miny, która przystoi rycerzowi, usiłującemu nieść pomoc z użyciem swych licznych kompetencji.
- Kiedy wrócimy, będziemy szukać was w okolicy baru. - Poinformował. - Choć, jak zasugerował Liang, zaczekamy z powrotem, jeśli będzie on nosił znamiona większego niebezpieczeństwa.

W zasadzie nasz bohater nie miał wiele do powiedzenia w temacie misji, więc postanowił, że zaczeka na rozwój dialogu i wydarzeń toczących się wokół niego, by, kiedy nadejdzie czas, ruszyć z towarzyszką w kierunku karczmy. Chyba że byłyby sprzeciwy. Wtedy, jak prawdziwy rycerz, weźmie je na klatę, ustosunkuje się i podejmie decyzje w kwestii dalszego postępowania. Ale jeśli wystąpią jakieś przeszkody, Wielkie Wschodzące Mydło przetransferuje mu odpowiednie myśli w nadchodzącym poście.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2578-mydlany-rycerz
Liang


Liang


Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyNie Paź 18 2015, 16:28

Zająłem się przygotowaniem bazy noclegowej. Pracodawcę zbyłem milczeniem. Jeśli będziemy musieli użyć krzeseł, by uratować tę wioskę, to ich użyjemy.
Na propozycję Lenniego, przytaknąłem głową...
-Ostatnim razem porwani byli zahipnotyzowani...-
Co zaś do Tizzara..
-Jak widać nie. Nie miałem pojęcia, że Młody i Lenny są w Lamia Scale. W zasadzie nie bywam zbyt często w gildii... Cały czas pracuję, by naprawić naszą sytuację... Jak wiesz, nie jest ona zbyt ciekawa. Straciliśmy ją tak łatwo, a odzyskanie jej będzie kosztowało nas jeszcze duuużo pracy-
machnąłem ręką... nie było sensu płakać nad rozlanym mlekiem... a z pewnością nie naprawię błędów stojąc tutaj i rozmawiając...
-Trzeba przeszukać wioskę. Kawałek po kawałku. Każdy dom, każdą piwnicę, każdy zaułek... Dzisiaj pracujemy do zmierzchu. Jeśli nie zdążymy, jutro zaczniemy gdzie skończyliśmy...-
Spojrzałem w kierunku, z którego przybyliśmy i z powrotem odwróciłem się do reszty.
-Będziemy przeszukiwać w trójkę, ale w pewnej odległości. Tak, byśmy się słyszeli i mogli na siebie uważać. Skoro wasza dwójka wyrusza do Karczmy, Tizzar, Młody i Ja zaczniemy od końca wioski. Bardziej prawdopodobne, że jeśli coś tutaj jest, to schowało się w najdalszym krańcu wioski. A jak będziecie już w Karczmie, to spytajcie, czy gdzieś w okolicy nie ma samotnego domu, gospodarstwa, posiadłości... czegokolwiek... Bądź co bądź... powodzenia...-
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t918-liangowa-sakwa-zlota#13540 https://ftpm.forumpolish.com/t786-liang-aaliyah https://ftpm.forumpolish.com/t954-liangowe-fajnosci
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyPon Paź 19 2015, 22:28

Czyli jednak nikt nie chciał iść do karczmy? Czy... eh, ale się wkopała. A mogła nic nie mówić, zostać tutaj, siedzieć na swoich przepięknych 4 literach i patrzeć, jak inni przesuwają krzesła. Swoją drogą, strasznie dramatyzował ten ich zleceniodawca... Jeśli ludzie wrócą, to raczej będą mieli gdzieś fakt, że krzesło jest przesunięte o parę centymetrów, co? Well, zawsze jakaś oznaka, że byli czynnie poszukiwani... np. taka Rozia po powrocie bardziej by się cieszyła z tego, że wróciła... a nie, że ktoś jadł z jej miseczki i spał w jej łóżeczku.
Chociaż nie. Pewnie ubiłaby jak psa, gdyby dowiedziała się, że ktoś ruszał jej rzeczy. Ale to zupełnie inna sprawa.
Tak też Rozia sobie założyła, że czego oczy nie widzą - tego sercu nie żal. A jakby byli (już, jeszcze nie?) mieszkańcy wioski mieli już tutaj nie wrócić... to hem, kogo obchodzą krzesła? Albo... jakieś przedmioty tutaj pozostawione? Co najwyżej bandytów... i aż dziw, że wioska nie została przez kogoś splądrowana. Łatwy sposób aby się wzbogacić, nieprawdaż? Aż szkoda, żeby to wszystko miało się kurzyć albo wpaść w łapki nikczemnych złodziejaszków. Skoro cała grupa uznała, że używanie tutejszych zapasów jedzenia, świec itp to nie kradzież... To Rozia sobie uznała, że może też powinna się zaopiekować czymś cennym - pozostawionymi pieniędzmi, biżuterią. Oczywiście uważając, aby ktokolwiek jej na tym nie przyłapał... cóż, nie wszyscy rozumieli ten rodzaj troski. Żal jej było to wszystko tutaj zostawić.
Chociaż raczej nie miała czasu na poszukiwania nowych 'przyjaciół', skoro miała udać się z Lenny'm do karczmy. Bo wyglądało na to, że to ich dwójka będzie musiała zapewnić sobie wycieczkę.
- Chyba tylko Mistrz zna wszystkich. Zależy, jak często ktoś przebywa w gildii, jak bardzo się angażuje w jej życie. - Odpowiedziała Tizzarowi, lekko wzruszając ramionami. - To nie tak, że musimy się wszyscy przyjaźnić... ja osobiście rzadko bywam w budynku i znam osobiście tylko tych, z którymi współpracowałam na misjach... no, albo zna się kogoś z widzenia, z zgromadzeń. - I tak właśnie znała Lianga, tylko z widzenia. Chociaż nigdy nie byli razem na misji, oboje byli już tak długo w LS, że ciężko było nie kojarzyć ich twarzy. I tak to działało. Bezwarunkowa przyjaźń, bezkresne zaufanie, nakama power? Ktoś chyba pomylił gildię z jakąś inną, o wiele bardziej naiwną. Rozia jeszcze mogła dodać, że gildia dla niej jest tylko i wyłącznie źródłem zarobku... ale mogła tym faktem zranić uczucia obecnych tutaj kompanów, tak to przemilczała ten fakt. Jeszcze tego jej brakowało, aby się na nią drużyna foszyła.
- I nie "pani", nie "panienko". Proszę. Wystarczy Rose. - Uśmiechnęła się do towarzyszy. Zazwyczaj jej to nie przeszkadzało, ale teraz... - Bo zaczynam się czuć staro.
I chyba nie pozostało jej nic, jak wyruszyć z Lenny'm do wspomnianej wcześniej karczmy. Wzięła sobie do swojego skamieniałego serduszka rady i polecenia Lianga. Może dzięki lepszej spostrzegawczości, którą zawdzięczała swojej magii, zauważy coś po drodze? A jeśli nie... pozostanie nic innego, jak wkroczyć do karczmy i pozadawać parę pytań. A przed wejściem poprawić szybko wygląd i bezceremonialnie ułożenie biustu - cóż, należało wykorzystywać wszelkie swoje atuty, prawda? A kto wie, może akurat te by w czymś pomogły...
Oczywiście drogę starała się umilić rozmową, pytając Lenny'ego o dołączenie do gildii, o jego hobby i zainteresowania, rodzaj magii - w tym opowiadając o swojej i jej możliwościach. Przyjemne z pożytecznym.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyPon Paź 19 2015, 23:29

MG:

Wszyscy:
Grupa sobie pogadała i dość szybko zaczęła działać. Przynajmniej większość. Rosalie z Lennym sobie szli i gadali, Cal sobie rysował rzeczy w karczmie, dość szybko uszczuplając swoje zasoby farby, zaś Tizzar z Liangiem... Zaczęli gadać i dyskutować. Zacząć od końca wioski, czy od cmentarza? W ogóle jak zdefiniować koniec wioski? To były problemy i dylematy, które należało rozwiązać.

Rosalie i Mydlany:
Szli sobie i szli. To, co rzuciło im się w oczy, a dokładniej to w uszy, to fakt, że... przez dość długi czas nie słyszeli nic poza wiatrem i szumem liści. Żaden ptak nie ćwierkał, żadne polne czy leśne stworzonko nie wydało cichego pisku, żaden chrząszcz nie grał. Było... cicho. Przerażająco cicho. W oddali majaczyła im karczma, ale dopiero po jakichś 40 minutach drogi zaczęli słyszeć pierwsze odgłosy natury. Zupełnie tak, jakby wszystko, co mogło się przemieszczać zniknęło z wioski i jej okolic.
[w tej turze możecie spokojnie napisać, że wchodzicie do karczmy i co w niej robicie jbc]

Cal:
Bycie magazynierem i malarzem to ciężki kawałek chleba. Trzeba było pomalować obiekty, poszukać rzeczy i zacząć je układać. Ale ktoś musiał to zrobić. Wewnątrz karczmy i zostać sam. W tym przerażająco cichym miejscu. Trochę to trwało... oj trochę.

Liang i Ejji:
W końcu zdecydowali się zacząć od najdalej odsuniętej od wioski budynku. Był to jakiś magazyn, pełen narzędzi do uprawy roli. Nie było w nim nic ciekawego, bardziej przypominał graciarnię, gdyż nie było tam jakiegokolwiek porządku. Ale za to w dali dostrzegli jakąś niewielką, kamienną formację, która się okazała miejscem tutejszego kultu. Nie było tu jakoś nic aż nadto wyrazistego. Ot... opuszczone miejsce kultu. Wśród niezręcznej ciszy.

Info od MG:
Termin: 22.10.2015 godz. 23.30
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyWto Paź 20 2015, 23:36

Wszystko niby ładnie i w porządku. Panienka Rose sobie poszła, a wraz z nią dumny Lennon. Wystarczyło pomachać na pożegnanie, z typowym Tizzarowym uśmieszkiem i życzyć im powodzenia. Tylko gdzie do cholery podział się dzieciak?! Świetnie… Jeszcze tego brakowało, żeby młody się zgubił. Miałem wrażenie, że cały czas plątał się pod nogami, a teraz go nie ma! Szlag by to… Ehh… Ciężko mi uwierzyć, że młody może być aż tak nieogarnięty. Mam nadzieję, że jakoś się znajdzie. Szukanie go teraz po całej wiosce mogłoby trochę potrwać. Jednak nie chcę, żeby od tak sobie umarł. Weź dzieciaka na misję, a potem go pilnuj. Cholera… Może okaże się na tyle sprytny, że jakoś da sobie radę. Jeżeli nie, będzie to oznaczać, że misja przerastała jego siły. Aczkolwiek nie chcę go mieć potem na sumieniu, bo w sumie nie dopilnowało się go. Byleby tylko nie umarł… Niech sobie jakoś poradzi… Jakkolwiek… Nie wiem…
-Ehh… - wzdycham lekko poirytowany.
Nie ma to jak po pierwszych godzinach zawracać sobie głowę pierdołami. Biorę głębszy wdech… Jeżeli dzieciak został, to powinien raczej siedzieć w karczmie. I tak prędzej czy później będziemy musieli z Liangiem tam wrócić. Jeżeli go jednak tam nie będzie, to niech szlag to wszystko weźmie! Mógł się lepiej pilnować! Jeszcze nie znaleźć nic, prócz paru narzędzi… Zaiste, ciężko jest uśmiechać się w takiej chwili. Dla rozluźnienia, kładę dłonie na rękojeściach moich ulubionych mieczy. Jakoś tak spokojniej, kiedy czuję je w swoich dłoniach.
- A gdyby tak wszystko spalić, to może zostałoby tylko to, czego szukamy? – rzucam w stronę Lianga, podczas sprawdzania graciarni. – W sumie… Głupi żart… Staruszek dostałby takiego szoku, że… aż nie wiem co… Wiem, że młodego nie ma z nami, albo się spryciarz gdzieś chowa…
Nie wiem jakie będzie zdanie Lianga na ten temat. Myślę jednak, że przez to nasze poszukiwanie nie będą trwały tak długo, jak planowaliśmy. Niedobrze… Nic się z tym raczej nie zrobi. Może gdybyśmy mieli smycz, to dużo łatwiej byłoby go pilnować? Następnym razem się o tym pomyśli…
Widząc kamienne… coś… gdzieś daleko… Uważam, że coś może tam być, ale nie musi. Jednak można sprawdzić to teraz, żeby później nie latać w tam i z powrotem, tylko po to, by przyprowadzić ze sobą dzieciaka… Dziesięć minut w tą, czy w tamtą, raczej nie zrobi małemu różnicy.
- Jeżeli jest tam coś wielkiego, co nas ma zamiar zjeść, to raczej pomoc młodego na za wiele by się tutaj nie zdała. Nie wiem jak ty, ale ja nie mam zamiaru tutaj drugi raz wracać… Chyba możemy przyjrzeć się tym kamyczkom? – mówię.
W razie czego, nie za szybkim krokiem idę w stronę kamieni, w celu zobaczenia ich z bliska. Jeżeli jednak Liang wyraziłby jakiś sprzeciw, albo miałby jakiś lepszy pomysł to raczej go posłucham. Nie chcę działać na własną rękę. Nie mam pojęcia co takiego możemy tam znaleźć, ale w razie czego, może uda się te kamyczki wykorzystać jako amunicja do ewentualnej katapulty, jeżeli będzie potrzeba użycia takiej…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Cal


Cal


Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptySro Paź 21 2015, 00:57

Sztuka - wspaniałe zjawisko, jednak dość często bywała ona dość... kontrowersyjna. Mimo wszystko, pozwalała ona brązowowłosemu na wyrażenie siebie, czy ukazanie swojej użyteczności, którą dostrzegł nie kto inny, jak Yuna. Jego słońce i skarb! Dlatego też dumnie malował swoje symbole, jak i szlaczki, które pokazała mu kobieta. Znakował okolicę, a w międzyczasie przyglądał się zawartości ich zapasów, czy budynku, aby to w ostateczności... wzbogacić swoje finanse. Musiał w jakiś sposób się przydać, czy pokazać, że on także może pomóc Yunie, a nie tylko niczym pijawka, czerpać korzyści ze znajomości z nią! Pozbierawszy potencjalne łupy, a i skończywszy pracę mógł stwierdzić jedno... Jeden, przerażający fakt... Został...

...SAM! Przerażone spojrzenie tęczówek szybko omiotło pomieszczenie, kiedy tylko nastolatek spostrzegł, iż dookoła panuje głucha cisza. Nie wiedział, kiedy do tego doszło, jednak miał zamiar rozejrzeć się, bo - może to tylko żart. Głupi żart. Niestosowny żart. - H-Halo... - wymamrotał tylko w pewnej chwili, a głoski same grzęzły mu w gardle. Łzy napłynęły do oczu, które mimowolnie zaczęły przypominać mieszaninę niebieskiego i różowego, jakby to podstawa magii chłopaczka przestawała działać, a on zaczynał tracić skupienie. Spojrzenie z każdą sekundą stawało się coraz to bardziej nerwowe, aż w końcu nawet kroki karzełka wiodły go po budynku, jak i okolicy. - Jest tu kto?! - rzucałby tylko desperacko niezbyt przemyślane wykrzyknienia, licząc, że reszta drużyny wyjdzie z ukrycia, bo przecież... mieli trzymać się razem. Mieli być drużyną. Mieli współpracować, a nie zostawiać siebie. - T-To... To nie jest śmieszne... - wyszeptałby tylko, a może raczej westchnął kiedy siły go opuszczały, a do umysłu zaczął docierać kolejny, dość bolesny fakt, a dokładniej to, iż noc zbliżała się wielkimi krokami. Łzy zaczęły spływać po jego twarzy, a włosy chłopaczka zaczęły momentalnie bieleć, co wyglądało dość nietypowo, a wzmagane było przez trwogę wywoływaną przez ciemną noc. Owe zjawisko... Ów nastający mrok wystarczył, aby ten nerwowo poderwał się, wbiegając ponownie do budynku i niemalże natychmiast aktywując losowe, żółte symbole, aby oświetlić nieco okolice. Byle tylko nie było ciemno. Byle tylko zostało mu chociaż to. Chociaż to w tym wszystkim. Mimowolnie dobył swojego sztyleciku, aby to być przygotowanym. Nie chciał być sam, nie chciał zniknąć w mroku, ale... musiał dbać o siebie. Musiał wrócić do Yuny i jej o wszystkim opowiedzieć! Musiał dla niej żyć, bo jego życie... należało do niej? Dlaczego nie mogła być tutaj z nim?! Dlaczego nie mogła mu pomóc?! - Y-Yuna... - wymamrotał tylko niewyraźnie pod nosem, kiedy tylko ulokował się w jakimś bezpiecznym i niewidocznym na pierwszy rzut oka kąta, w którym miał zamiar się schronić i czekać. Czekać na to, co miało nadejść... Czekać na kogoś, kto spróbowałby tylko naruszyć jego rozpaczliwą kakofonię, a wtedy spróbowałby ciąć daną osóbkę sztyletem, licząc na to, iż dany agresor ucieknie, a sam Calcio dosłyszy go odpowiednio wcześniej przy wyostrzonych zmysłach.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2955-teczowa-paleta#51248 https://ftpm.forumpolish.com/t2605-wiec-chodz-pomaluj-moj-swiat https://ftpm.forumpolish.com/t3710-kolorowe-kredki#71699
Mydlany Rycerz


Mydlany Rycerz


Liczba postów : 14
Dołączył/a : 28/12/2014

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyPią Paź 23 2015, 20:37

Nasz wspaniały rycerz przejmował się losem towarzyszy bardziej, niż powinien. Bał się o nich. Bał się, że coś im się stanie, kiedy go nie będzie, że znikną, umrą, że się ubrudzą. Wiedział, że, jeśli wokół nie ma nic, a obszar jest miejscem, w które zostali magowie, to na pewno jest niebezpiecznie. Niemniej jednak, nie do niego należało zapewnienie bezpieczeństwa osobom, które pozostają na miejscu. To on jest tym, który ich opuszcza. Czy raczej już opuścił, gdyż myśli Mydlanego sięgają zarówno w przyszłość, teraźniejszość, jak i przeszłość.

- Władam niepozorną, choć chwalebną, magią mydła. - Odparł, zapytany o magię, którą włada. Po chwili jednak stwierdził, że może być to trochę underwhelming, więc wypada jeszcze coś powiedzieć. Drewnianym mieczem raczej nie będzie się chwalił. - Umiem też piec ciasteczka.
- Wydarzeni z wioski miały wpływ na wielki obszar. Dawno opuściliśmy wioskę, a dopiero teraz napotykamy oznaki bytności zwierząt. - Zauważył, kiedy to owe znaki dostrzegalne się staną. - Z pewnością ludzie w gospodzie będą coś wiedzieli. Myślę też, że powinniśmy się rozdzielić. Porozmawiam z właścicielem.

Kiedy docierali na miejsce, zwolnił i pozwolił Rose iść jako pierwszej. Niemniej, idąc powolnym tempem, cały czas nasłuchiwał. Nie mógł pozwolić, aby coś jej się stało. Rycerz nie może pozwolić kobiecie cierpieć w jego otoczeniu. Dotarłszy do drzwi, otwiera je i wchodzi do środka. Po lokalizacji lady, podchodzi do niej, zajmując miejsce, jeśli jakieś jest osiągalne.
- Lej karotki, dobry człowieku. - Rzecze, uprzednio zwracając uwagę gospodarza podnosząc rękę lub uprzejmie się do niego zwracając - w zależności od potrzeby. - A. Przepraszam. Wy nazywacie to "sokiem". Poproszę więc kufel soku.
Otrzymawszy zamówienie, Lenny uiszcza płatność i, jeśli wszystko zdaje się być w porządku, pociąga solidny łyk. Jeśli coś uzna za podejrzane, wykorzystuje zaklęcie Inside Soap (D) i odłamuje kawałek swego produkty, by wrzucić go do kufla. Resztę chowa do kieszeni. Jeśli twór nie "krzyczy" ostrzegawczo, Stacks uznaje, że jest ok. Oczywiście cała akcja z mydłem przeprowadzana jest stosunkowo dyskretnie.
- Gospodarzu... wie pan... jest taka sprawa. Znał pan może kogoś mieszkającego w pobliskiej wiosce o nazwie Depr? - Lamijczyk postanawia nie patyczkować się i wyjeżdża z grubej rury. No, a przynajmniej z takiej średniej. - Słyszał pan, co tam zaszło?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2578-mydlany-rycerz
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptySob Paź 24 2015, 20:53

Mydło? To była bardzo osobliwa i... chyba bezużyteczna magia. Całe szczęście, że Rozia posiadała magiczną zdolność trzymania języka za zębami i nie podzieliła się tą uwagą z towarzyszem. Jednak, kiedy mag wspomniał o ciastkach, ta już nie wytrzymała i parsknęła śmiechem, płynnie zamieniając go w ciepły chichot.
- Naprawdę? W takim razie muszę kiedyś spróbować twoich wypieków.
Boże, z kim ona się zadaje.
Ale miał rację, zasięg "zaniku" życia był przerażająco wielki. Mimo że rozmawiali, cisza otoczenia ją przytłaczała. Rośliny zostały, zwierzęta i ludzie znikli. Ciekawe, jak było z grzybami... chociaż to nie było ważne. Płacili jej za znalezienie ludzi. A nie zwierząt czy grzybów.
Po długim czasie w końcu dotarli do karczmy. Skinęła głową po słowach mężczyzny, poprawiła wygląd i wkroczyła pewnie do karczmy. Skoro on zaklepał właściciela, to jej zostali miejscowi. Tak też rozejrzała się po wnętrzu, z zamiarem wyłapania wzrokiem jakiejś grupy znajomych, którzy się tutaj spotkali. Najlepiej mężczyzn, lepiej się z nimi obchodziła. Nie pogardziłaby kimś przystojnym. Chociaż na misji raczej nie wolno wybrzydzać.
A co zamierzała zrobić? Przysiąść się do takiej grupki, uprzednio pytając o pozwolenie z promiennym uśmiechem. Wraz ze pozwoleniem usiadłaby na wolnym miejscu, zakładając nogę na nogę - tak, aby osoba siedząca obok spokojnie mogła podziwiać jej uda.
W ogóle, niech wszyscy ją podziwiają. Bo sztuką jest tak eksponować biust, aby nikomu nie przeszło przez myśl, że jednak robisz to specjalnie. A kto jak to, Roze była w tym ekspertem.
Wtedy by się przedstawiła - swoim prawdziwym imieniem, podając informację, że jest w odwiedzinach u rodziny w okolicznej wiosce. Zapytałaby o ich godność, cel wizyty w karczmie, czy są z okolicy... Zapytana o powód przybycia do karczmy - odpowie, że przybyła się trochę rozerwać. Głosem, który mógłby coś insynuować.
Im bardziej ponure, niechętne osoby - tym mniej nachalna jest. Im bardziej pijani - tym bardziej śmiała w zachowaniu, ale też ostrożna (w gruncie takie osoby są bardziej nieobliczalne). Ogólnie, stara się jak najbardziej dopasować do rozmówców, przypodobać im.
Gorzej jak w karczmie są same baby. Albo staruszkowie - tacy zrzędliwi. Wtedy pozostanie jej przybranie maski niewinnego i życzliwego aniołka. I spokojna rozmowa bez podtekstów.
No, chyba, że ktoś jej odmówi... to się pomyśli. Chociaż: kto by nie chciał takiej kobiety przy swoim boku?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Liang


Liang


Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptySob Paź 24 2015, 23:09

-A gdyby tak wszystko rzucić i wyjechać do Pergrande?-
Rzuciłem, praktycznie w przestrzeń, do nikogo konkretnego...
-Staruszek sam by nas wtedy ubił, a później dręczyłby nas o odszkodowanie...-
odpowiedziałem żartem na żart. Co zaś do Młodego... Jeśli ma trochę oleju w głowie, to został w karczmie. Ale sądząc po jego uczestnictwie w takiej misji, można było to wykluczyć... Ktoś tak młody nie powinien dać brać udziału w potencjalnie śmiertelnej misji. Leżało to też w gestii Klautha, żeby to kontrolować...
-Nie przejmuj się, został w Karczmie.-
Rozejrzałem się jeszcze po magazynie, być może gdzieś była jakaś klapa i szybko wyszedłem.
Dla pewności i... w sumie dla bezpieczeństwa używam Aspektu Przywołania Yatagarasu i wysyłam wronę na zwiad w miejsce kamiennego kształtu na horyzoncie, po czym sam ruszam tam razem z Tizzarem...
-Chodźmy więc-
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t918-liangowa-sakwa-zlota#13540 https://ftpm.forumpolish.com/t786-liang-aaliyah https://ftpm.forumpolish.com/t954-liangowe-fajnosci
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyNie Paź 25 2015, 14:09

MG:

Ejji i Liang:
Dwójka magów ruszyła powolnym krokiem w stronę kamiennej formacji. Były tam trzy duże obeliski, ułożone tak jakby po łuku. Na prawym widniał biały rysunek słońca, na lewym rysunek półksiężyca, a na środku coś, co łączyło oba te rysunki (półksiężyc z promieniami słońca). Do tego, pomiędzy nimi widniał większy kamień, pełniący najwyraźniej funkcję ołtarza. Magom automatycznie skojarzyło się to z wiarą Trinitio. Ale poza tym... nie było tu nic. Miejsce było ciche, jak wszystko dookoła i nic nie zapowiadało jakiejś zmiany tego stanu. Wrona usiadła na prawym obelisku i patrzyła ciekawie na duet magów.

Cal:
Chłopak dostał ataku paniki. Fakt, noc się zbliżała, acz mroku jeszcze widać nie było, ale to nie przeszkodziło mu wbić do pomieszczenia i w panice aktywować kilka niewielkich światełek i schować się w rogu. Mówiąc do siebie czekał. W ciszy. Kompletnej, całkowitej, dojmującej ciszy. Zdawało się, że nawet wiatr postanowił opuścić osadę.

Mydlany i Rosalie:
Po krótkiej pogawędce na temat magii oraz zaniku wszelakich oznak życia dookoła wioski wreszcie dotarli do karczmy, do której to po chwili weszli, tam jednak... się już rozdzielili. Lenny podszedł do lady, zaś Rosalie zidentyfikowała grupkę 3 dwudziestoparolatków, którzy najwidoczniej jedno piwo mieli już za sobą.

Mydlany:
Karmarz spojrzał dziwnie na mężczyznę, którego sposób wypowiedzi, a także i zamówienie było na ogół niecodzienne, przynajmniej dla niego, ale po chwili tylko podsunął mu kufel z pomarańczowym napojem.
-Tylko taki mamy. Pomarańcz. - dodał przy składaniu zamówienia. Lenny widział jak mężczyzna nalewa mu napoju, tak więc nie było mowy o jakimś niebezpieczeństwie. Smak zresztą też był okej. Z kolei kolejne pytanie sprawiło, że mężczyzna westchnął, podsunął sobie taboret i usiadł po drugiej stronie lady, samemu sobie nalewając kufel piwa. -Znałem. Odkąd zniknęli jest coraz mniej klientów. Ludzie się boją. Radzę ci trzymać się od tego z daleka młody. - rzucił mężczyzna z dość pokaźnym brzuszkiem i zarostem idącym mu po rysach twarzy, wąsach, ale! omijających brodę (coś jak przebieg prostokątny @_@, nie wiem jak to dokładniej opisać). Widać było, że temat nie był jego ulubionym.

Rosalie:
No bo jak podrywać to podrywać. Kobieta dość szybko zyskała sympatię, Paula, Billa i Martina, którzy przyszli tu się napić, po ciężkiej pracy w osadzie, która jeszcze jakiś czas temu miała wymianę handlową z wioską, w której to grupka magów stacjonowała. Narzekali. Mniej zysków mieli, a zarazem część znajomych im zniknęła.

Info od MG:
Liang: 123 MM | Yatagarasu 1/2

Termin: 28.10.2015 godz. 14.00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyNie Paź 25 2015, 16:54

Skoro Liang nie przejmuje się chłopakiem, to chyba też nie powinienem. Acz wciąż irytuje mnie świadomość, że chłopak od tak zniknął… Nie mnie jednak odpowiadać za błędy innych…
No piękne kamyczki… Duże, ładne… Ale co z tego? Cisza i spokój, przerywane jeszcze większą ciszą i spokojem. Chyba nic nadzwyczajnego, można zwiedzać wiochę dalej. Nie wiem czy nie wolałbym jednak jakiejś wielkiej, krwiożerczej bestii zamiast tego. Chyba raczej nie. No cóż… Wiedziałem, że nie znajdziemy od razu jakichś konkretnych śladów. Pozostaje więc perspektywa przeszukiwania każdego kąta w wiosce, każdego domu, każdej piwnicy. Świetnie… Raczej trochę tego będzie. Cholera, mogliśmy wziąć wcześniej od staruszka jakąś mapę tej wioski. Teraz niech to wszystko szlag weźmie! Tak to jest jak się o  czymś myśli, dopiero gdy nie ma jak tego zdobyć.
Póki co przechodzę sobie dookoła obelisków oglądając je z każdej strony, by ostatecznie usiąść sobie na większym kamieniu, podpierając się z tyłu rękoma. Raczej nikt się o to nie obrazi. W sumie nie ma kto się obrazić… Zresztą o co? O siadanie na kamieniu? Nic w tym złego chyba nie ma.
- Widocznie zaginionych owieczek tutaj nie ma… To co teraz? – rzucam do Lianga, spoglądając na wronę. – Jakieś sugestie odnośnie kamyczków, czy ruszamy dalej w nieznane?
Zeskakuję z ołtarza, odruchowo kładąc dłonie na rękojeściach mieczy. Ciekawe czy składano na nim ludzi? Albo coś innego? W ogóle jest to teraz tak bardzo istotne?
- Ciekawe jak długo będziemy musieli szukać zanim znajdziemy… Coś… Szkoda, że nie dali nam żadnego psa, a magiczny porywacz pozbył się wszystkich z wioski. Ludzie to jednak są dziwni… Jakby magowie byli jakimiś wszechmocnymi istotami i wystarczy jedynie wrzucić paru w miejsce problemu, oraz czekać aż ten się rozwiąże... Ehh… To gdzie teraz idziemy?
Czekam na decyzję Lianga, zrzucając na niego całą odpowiedzialność. Póki co wstrzymuję się z planem awaryjnym, gdyż im dłużej o nim myślę, tym bardziej idiotyczny mi się wydaje i zaczynam nawet wątpić, czy w ogóle by zadziałał... Pozostaje więc liczyć, że Lamijczykowi przyjdzie coś mądrego do głowy. Wtedy się go posłucha, rzecz jasna...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Cal


Cal


Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyNie Paź 25 2015, 17:56

Niepokój, histeria, panika - właśnie one zawładnęły jego umysłem. Każde spojrzenie zaczynało przywodzić na myśl bardziej kłębek nerwów, aniżeli człowieczka. Każdy najmniejszy dźwięk własnego oddechu zdawał się przecinać głuchą ciszę, a i coraz to bardziej niepokoić białowłosego. Kompletny brak bodźców, czy odcięcie od świata sprawiały tylko tyle, iż każda kolejna sekunda zdawała się być katorgą. Spróbował dlatego zlokalizować jakoś wcześniej przyjętą latarkę, czy zapalniczkę, aby mieć je przy sobie. Dla bezpieczeństwa! Czas powoli go przestawał obchodzić, bo wraz z kolejnymi, mijającymi chwilami naszła go dość prosta rzecz, a dokładniej - co jeśli oni też zniknęli?! Co jeśli rzeczywiście został sam?! Co jeśli nie będzie w stanie im pomóc, a go nikt nie uratuje?! Co jeśli... nie dotrzyma obietnicy złożonej Yunie? Co jeśli już nigdy miałby jej nie zobaczyć?! Wraz z tymi wszelkimi myślami, łzy zaczęły swobodnie spływać po bladych policzkach, które to zdawały się być jeszcze bledsze, aniżeli zazwyczaj. Przerażenie mieszało się z rozpaczliwym obrazkiem na twarzy chłopaczka, a ten zacisnął tylko piąstki na latarce, czy rękojeści sztyletu. Wszystko tylko po to, aby bezwiednie poluzować je, niemal nie wypuszczając przedmiotów z łapek. Seria wdechów i wydechów przeplatała się wraz z odgłosami szlochu, płaczu, czy pociągania nosem, a wszystko to skończyło się dość prosto... wysmarkaniem w rękaw bluzy. Jak reszta drużyny go nie obchodziła aż nadto, tak musiał wrócić do Yuny. Musiał ją ponownie zobaczyć, a bez reszty... nie wykona zadania. Z tego też powodu podniósł się, acz stanie na równych nogach zdawało się być niemożliwe. Te bardziej zdawały się dygotać, jakby były z galarety. Jakby chciały mu kazać zostać, schować się i czekać na wieczność, ale... nie mógł? Dlatego też przemienił sobie kolor latarki na żółty, aby aktywować na niej swoją podstawę magii, a dokładniej kolejno korzystając z Verto i Dictum. Podszedł powoli i nieco pokracznie do drzwi, jakby to miał potknąć się o własne nogi - aby to wyjrzeć przez nie. Nie było jeszcze ciemno... nie tak ciemno... - ...j-jeszcze nie jest... c-ciemno... - wydusił tylko, czy też wyszeptał sam do siebie chłopaczek, zapominając o tym, aby to ustabilizować kolorystykę swojego wyglądu. Ten się teraz nie liczył! Przełknięcie śliny, kolejny głuchy odgłos ciszy, a do tego wszystkiego ponowne zaciśnięcie łapek na swoim ekwipunku, po czym... ruszył. Prędko, pędem - byle odnaleźć resztę. Nie miał dokładnego pojęcia gdzie ruszyli, jednak w jego podświadomości pobrzmiewało tylko coś o krańcu miasta. Jego końcu... Dlatego też chciał ruszyć z podświetloną latarką, a i przy maksymalnie wyostrzonych zmysłach, jakby z cienia mogło coś na niego wyskoczyć. Szukał znajomych twarzy - jakichkolwiek twarzy, aby to skierować się do ów osóbek, acz będąc zarazem gotowym do obrony, jakby to okazał się ktoś obcy. W takiej sytuacji skorzystałby ze srebrzystego Dictum na swoim sztylecie, aby wyprowadzić szybkie cięcie, które miałoby odgrodzić agresorowi dostęp do chłopaczka, czy może i przy szczęści rozciąć mu nadgarstek/łokieć/szyję - zależnie od usytuowania napastnika, a Cal... ten mógłby szukać jakiegoś sporego budynku, zapamiętując przy okazji drogę jak tam trafił.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2955-teczowa-paleta#51248 https://ftpm.forumpolish.com/t2605-wiec-chodz-pomaluj-moj-swiat https://ftpm.forumpolish.com/t3710-kolorowe-kredki#71699
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptySro Paź 28 2015, 13:39

- Zniknęli? - Zapytała spokojnie. - Jak to zniknęli?
Niby Rozia już wiedziała, że cała wioska sobie wyparowała, ale zwykła podróżna powinna być zaskoczona, nie? Tak więc też przybrała wyraz twarzy osoby lekko zdezorientowanej, zdziwionej i lekko zaciekawionej.
- Moglibyście mi coś o tym więcej opowiedzieć?
I spokojnie zaczekałaby na jakieś dalsze rozwinięcie ich w opowieści. W razie potrzeby padłyby pytania dopełniające "Czy zauważyliście, że wcześniej działo się coś dziwnego?", "Kiedy straciliście kontakt z wioską?", "Był tutaj ktoś dziwny?". Ważne, aby nie wyszła na przesłuchującą a raczej na zaciekawioną tym dziwnym zjawiskiem podróżniczkę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Mydlany Rycerz


Mydlany Rycerz


Liczba postów : 14
Dołączył/a : 28/12/2014

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptyCzw Paź 29 2015, 10:02

Mydlany, choć nie mógł o tym wiedzieć, postanowił przyjąć strategię zdecydowanie inną, niż ta, którą stosowała jego towarzyszka. Widząc rezygnację swego rozmówcy uznał, że dobrze byłoby spróbować rzucić w niego choćby garścią nadziei na powrót zaginionych, na rozkwit interesu i nadejście nieprzejednanej radości życia. Pociągnąwszy łyk soku, wyjął szmatkę z kieszeni, wyczarował na niej trochę substancji czyszczącej odpowiedniej do pielęgnacji drewna (czy z czego tam była lada), wykorzystując Mydlane mydło w płynie (PWM). Skinieniem głowy zasugerował, że chętnie poprzecierałby ladę i, jeśli uzyska pozwolenie, robi to. Jeśli nie, po prostu chowa szmatkę.

- Rzecz w tym, że "zaginione" niekoniecznie znaczy "stracone". I właśnie tu moja rola. - Nasz bohater mówił przyciszonym głosem, by nie wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania. Jego wspaniałość, rycerskość i dobroć wyczuwalna była dzięki jego niezwykłej aurze Wschodzącego Mydła (choć na to niestety nie ma para... PWMki), ale lepiej nie mącić ludziom w głowach. - Nazywam się Lenny Stacks i jestem magiem Lamia Scale. Mam odnaleźć ludzi i sprowadzić ich do wioski. Dlatego jeśli wie pan coś o tym incydencie, czy mógłby się pan tą wiedzą podzielić? Kiedy to miało miejsce? Czy coś ktoś widział, słyszał? Może krążą jakieś plotki?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2578-mydlany-rycerz
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 EmptySob Paź 31 2015, 16:09

MG:

Ejji i Liang:
Lamijczyk jednak był cicho. Wyglądał na zamyślonego, zupełnie się wyłączył. Ciekawe, czy gdyby coś obok niego wybuchło, to czy by to chociaż zauważył. Chociaż, wśród takiej ciszy...

Cal:
Chłopak panikował i próbował zmienić kolor latarki, jednak ta była tylko i wyłącznie pożyczona, więc średnio się udało. Mimo wszystko wyszedł na zewnątrz i zaczął biec przed siebie szukając czegokolwiek. I tak, po kilku chwilach trafił do prowizorycznego, drewnianego, niewielkiego portu. Chociaż odgłosy morza były tutaj czymś, co przerywało niezręczną, nienaturalną ciszę.

Rosalie:
-No po prostu zniknęli. Z dnia na dzień. Puf i nie ma. - rzucił Bill.
-Jakiś czas temu wysłaliśmy jak zwykle powóz z towarami na wymianę do Depr, ale wtedy już nikogo tam nie było. Ludzie po prostu zniknęli. - wyjaśnił spokojnie Martin, po chwili dodając -Nic nie wiemy więcej - dodał z przekąsem.
-Pewnie jakaś cholerna klątwa. Niemożliwe, by z dnia na dzień tak zniknęli. - mruknął Paul kończąc swój kufel piwa.
-Ech, nic tego nie zapowiadało - przyznał Martin.

Mydlany:
Karczmarz był lekko zaskoczony tym, że ktoś chciał przetrzeć ladę, ale gestem dłoni pozwolił Lenny'emu to zrobić, a gdy ten się przedstawił, mężczyzna szerzej otworzył oczy.
-Naprawdę? - spytał lekko zaskoczony, po czym chwilę się zastanowił -Cała ta sytuacja nie podoba mi się w ogóle. - dodał po chwili z przekąsem -Pokaż znak gildii. - rzekł po kilkunastu sekundach ciszy, jakby coś analizował.

Info od MG:
Liang: 123 MM | Yatagarasu 2/2

Termin: 03.11.2015 godz. 16.00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Sponsored content





Wioska Depr - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wioska Depr
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 13Idź do strony : Previous  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Next
 Similar topics
-
» Wioska Nes
» Wioska
» Wioska Zugaikotsu
» Wioska lotosu
» Górska wioska

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Inne tereny
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.