Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
| Temat: Rosalie Dorothé Marie de la Ciel Sob Paź 06 2012, 18:01 | |
| Imię i Nazwisko:Rosalie Dorothé Marie de la Ciel. Kolejna szlachcianka? Trochę się mylicie.. Pseudonim:Jest raczej osobą, która woli nie być zapamiętywana.. Ale pary razy deformowano jej piękne imię do skrótów takich jak Roza czy Rose. Płeć:Wiek:Nastolatką to ona już nie jest.. 20 latek, wiek idealny do kopulacji~. Waga: O wiek i wagę się kobiet nie pyta~. Idealna, o~. Wzrost: Wysoka z niej kobiecina, wyższa od Dona (jak każdy :3), bowiem ma aż 174cm wzrostu~ Gildia: Miejsce umieszczenia znaku gildii: Tam, gdzie światło nie dochodzi, czyli na.. Nie, nie, nie, zboczeńcy! Pa prawej łydce, z tyłu, koloru czarnego. Klasa Maga:Rosalie nie jest osobą przeciętną. Nie, "przeciętność" to ostatnie określenie, które może przyjść do głowy po spotkaniu tej persony. Nie jest też jakoś niezwykle wyjątkowa, bo nie chce być. Jest po prostu sobą, tak jak sobie pragnie i właśnie to sprawiło, że posiadła takie cechy. Wygląd: Roza jest wysoka. Tak, jak na kobietę (i na Dona! :3) jest wysoka. W zasadzie, Rose wydaje się jeszcze wyższa niż jest, przez ją smukłą budowę ciała, jak i noszenie butów na wysokich obcasach. (Nie szpilkach. Obcasach. Panów należy uświadomić, że to drugie jest bardziej stabilne..). Ale to, że jest szczupła i smukła, to nie znaczy że jest.. płaska. Nic mylnego! Rosalie posiada bardzo ładne, umiarkowanej wielkości kształty ciała (wliczamy biodra). Tak, to należy zaliczyć jako atut. Atut, którego Roza jest świadoma i którym lubi grać, ale o tym już w charakterze. Wyglądu supermodelki (z reklam, nie wybiegów, fe) dopełniają długie, zgrabne nogi, jasna, jędrna skóra oraz długie, miękkie włosy. Tak, z nich Roza jest już szczególnie dumna. I tu nie chodzi o ich wspaniałą długość, czy idealne skręcenie w zgrabne loczki. Tu chodzi o kolor. To nie jest ani blond, ani róż, ani pomarańcz. Co więcej, aby jeszcze bardziej pogmatwać opis, zaznaczę, że włosy Rosalie są bardziej pomarańczowe na czubku głowy, zaś końcówki mają bardziej różowy odcień. I jak tu z tak pięknej gamy nie być dumnym? W życiu ich nie zetnie, o! Jej włosy widziały nożyczki tylko na grzywce, która sięga lazurowych oczu dziewczyny. Te zaś, w odcieniu błękitnej laguny, są głębokie i przejrzyste, jakby była zaklęta w nich woda. A woda, jak to często bywa, jest zimna to i tak z oczu dziewczyny często bije chłód, mimo iż jej koralowe usta fałszywie sie uśmiechają. Makijaż? Nigdy nie był jej potrzebny, Roza posiada piękno naturalne~. Ale od czasu do czasu podciągnie oczy czarnym eyelinerem czy tuszem, aby podkreślić ich głębię. Szminek, błyszczyków, pudrów czy róży nie używa. Bo po co jej to~? Stroi, jak na bohaterkę mangi/anime przystało ma niewiele (czyt. 2 na serię): pierwszy stój, to szaro-niebiesko-fioletowa tunika na cienkich ramiączkach, sięgająca połowy ud, podszyta na krańcach koronką. A żeby nie było jej zimno, to ma zarzucony na siebie luźny, za duży i cieplutki czarny sweterek. Jej obuwiem są czarne, sznurowane buty pod kolano, na lekkim, stabilnym obcasie. Wbrew pozorom, jest to bardzo wygodne i wytrzymałe obuwie. Mają jedną małą wadę - lubią obcierać, dlatego dziewczyna uchroniła swoje nogi zakolanówkami w kolorze fuksji. W skład drugiego stroju wchodzi luźna, asymetryczna bluza, którą dziewczyna nosi na jednym ramieniu. Dolną część stroju stanowi falbaniasta, czarna spódnica, także do połowy ud. W tym stroju obuwiem są czarne, wiązane botki za kostkę. Wykonane przez tego samego szewca co buty stroju pierwszego, więc także wygodne i wytrzymałe, na małym obcasie. Tu rozpoczyna się komplikacja, bo aby podkreślić asymetryczność stroju, Rosalie nosi fioletową podkolanówkę tylko na prawej nodze. Dlaczego tylko na prawej? Po to, aby ukryć znak swojej Gildii, a uczynić to w sposób niebanalny i oryginalny. Na lewej nodze przykryła tylko udo, za pomocą nogawki różowych legginsów (pozostała tylko jedna nogawka, gdyż prawa została obcięta nożyczkami w sprawnej rączce Rozy). W obu strojach dziewczyna na szyi nosi czarną aksamitkę. Włosy zaś, w pierwszym stroju są rozpuszczone, za wyjątkiem dwóch kosmyków zaczesanych do tyłu głowy, jako warkoczyki. W drugim stroju te warkoczyki też występują, z tą różnicą, że wszystkie włosy są spięte w wysokiego kucyka. Bieliznę, żeby nie było, nosi, ale opisywanie jej sobie daruje, z racji, że ma jej kompletów o wiele więcej niż ubrań. /Gratuluje każdemu, kto to przeczytał/ Charakter:Roza, jak już wspomniałam, odstaje lekko od społeczeństwa. A może nie odstaje, bo społeczeństwo jest także tak spaczone? Uh, to widocznie bardzo zależy od kręgu w jakim dziewczyna się obraca.. Tak samo, jej zachowanie, zmienia się w różnych warunkach.. Jest pomocna, czy egoistyczna? Zależy, co z tego będzie miała. Materializm mógłby być jej ojcem chrzestnym, oczywiście, gdyby miała z tego jakieś korzyści.. Miła czy wredna? Fałszywa. Udaje miłą, aby było jej łatwiej w zyciu. Bycie wrednym przynosi jej tylko satysfakcję, którą starannie ukrywa wraz z swym prawdziwym obliczem. Zaangażowana, czy leniwa? Z całą pewnością lubi wysługiwać się innymi, co by odwalili całą robotę za nią.. Optymistka czy pesymistka? Realistka nie dbająca o to. Nie ważne, czy szklanka jest do połowy pusta, czy też pełna. Ważne, że w środku jest woda, którą chce wypić. Odważna czy płochliwa? Strachu nigdy nie odczuwa, jednakże, nie pojawi się w sytuacji, która skazuje ją na porażkę.. Rozważna czy lekkoduszna? Nie podejmuje decyzji pochopnie, myśli długo nad każdą ważniejszą decyzją. Co nie oznacza, że nie lubi się bawić i szaleć.. Konserwatystka czy rewolucjonistka? W sytuacjach jej znanych czuje się pewniej, ale dąży też do zmian, które przynoszą lepsze. Idealistka czy Regenat? Wykorzystuje otoczenie bez skrupułów, ale idzie do dobrego celu. Dominantka czy liberantka? Manipulantka. Dąży do celu za pomocą kłamstw i oszustw, a nim się zorientujesz, dostanie, co chce. Kokietyjna czy urocza? Zależy, co Ci się bardziej spodoba..~ Rosalie to przeciwieństwa w jednym, kobieta o wielu twarzach. Nigdy nie wiadomo, czy to, co powiedziała jest rzeczywiście komplementem, ironią, czy próbą manipulacji. Woli mężczyzn. I nie mówię o jej oczywistym upodobaniu seksualnym, a o towarzystwie. Kobiety ją irytują, to jej rywalki. Mężczyzn traktuje jak zabawki, rozrywkę. Co nie znaczy, że nie ma osób, których nie szanuje.. Żyje chwilą, gdyż dobrze wie, że nic nie trwa wiecznie.. Historia: Tragiczna Matka Dawno, dawno temu, w zapadłej dziurze, która nie wiadomo jakim cudem uzyskała status wsi, mieszkała pewna blond włosa kobieta o lazurowych oczach. Uchodziła za jedną z najpiękniejszych w wsi, co skutkowało tym, iż była obiektem plotek złośliwych i zazdrosnych panien z całej okolicy. Kobieta ta, jakoż iż uważała swą urodę za dar, starała się żyć tak, aby ten dar światu wynagrodzić. Była jedną z najmilszych i najbardziej uczynnych person, jakie jej znajomi mieli okazję poznać. Nic dziwnego, że praktycznie każdy młodzieniec szybko znajdował dla jej miejsce w swoim sercu. To, tragicznie, wzbudzało jeszcze większą nienawiść i wstręt do niewiasty, tworząc jej niesłuszną opinię uwodzicielki i rozpustnej. Ta, starając się ignorować złą opinię publiczną, zakochała się w pewnym czarnowłosym mężczyźnie, a następnie poślubiła go, starając się żyć z nim szczęśliwie. Oczywiście, jakże nudna by była ta beznadziejna historia, gdybym jej na to pozwoliła.. Pewna dziewczyna, której natura poskąpiła urody i wdzięku, już od dawna miała w sobie zasiane ziarno zazdrości. Ono, z czasem kiełkowało, a gdy nasza główna bohaterka poślubiła mężczyznę, w którym (uwaga!) nieurodziwa dziewczyna była od dłuższego czasu zakochana, zakwitło, a dziewczynę opętała złość. Chciała zniszczyć życie blond włosej kobiecie i jak to w bajkach bywa poszła do.. wiedźmy. A wiedźmy, jak to wiedźmy – nie dają nic za darmo. Czarownica powiedziała, że spełni życzenie dziewczyny i rzuci klątwę na niebieskooką kobietę, lecz w zamian ta zostanie jej pomocnicą już do końca swych dni.. Ta, zaślepiona zawiścią, rozpoczęła służbę u wiedźmy, która zgodnie z obietnicą zaklęła blond włosą niewiastę. Według klątwy, niebieskooka blondynka miała w pełnię księżyca zdradzić swego męża o kruczoczarnych włosach. Następnie miała w bólu urodzić córkę, która nosiła wyraźne znaki zdrady, przez co zraniony mąż miał porzucić zaznaczoną wstydem kobietę, a niemowlę wrzucić do górskiej rzeki. Córka jej, miała zaś przeżyć, aby w przeciwieństwie do jej matki, już nigdy nie zaznać miłości i żyć w samotności. I tak się stało. Pewnej księżycowej nocy kobieta wstała i w amoku zakradła się do sąsiada, gdzie z dziecinną łatwością uwiodła go i wraz z nim zdradziła swego męża, dokładnie według klątwy. Dziewięć miesięcy później kobieta w ogromnych bólach urodziła śliczną, niebieskooką córeczkę o.. brzoskwiniowych włosach, jak się potem okazało. W dokładnie w tym samym odcieniu, co włosy naszego niewinnego sąsiada, który przez działanie klątwy nie pamiętał odwiedzin swojej sąsiadki w księżycową noc. Kruczoczarny mężczyzna porzucił swą żonę, która, jako obiekt jeszcze większych kpin i wyzwisk popadła w szaleństwo, a córkę wrzucił do lodowatej, górskiej rzeki, wypełniając dokładnie dalszą część klątwy. Zawinięto z niemowlakiem popłynęło dalej, w dół, do miasta Rhabithie.. Zamknięte Miasto Rhabithie było bardzo dziwnym miastem. Rządziła nim arystokracka rodzina de la Ciel, a sam arcyhrabia miał bardzo dziwne zwyczaje. Gdy jego syn tylko się narodził, arcyhrabia zamknął go w swojej posesji oraz otaczał go tylko zaufanymi ludźmi. Wśród mieszczan zaczęła chodzić pogłoska, że wg. przepowiedni potomek arcyhrabiego zginie z ręki przybysza, w najbardziej niespodziewanym momencie. Dlatego też arcyhrabia de la Ciel pilnował swego syna jak w oka głowie, zatrudnił oddział magów (oczywiście z miasta) do ochrony syna. Dodatkowo, ogrodził miasto grubym i wysokim murem, a mieszkańcom zabronił przemieszczać się z i do miasta. Wszelkimi towarami od kupców z innych regionów handlowano pod murem, nie wpuszczano żadnych przybyszów do środka. Do tego, co 2 lata prowadzono tzw. Wielki Spis Ludności. Jeśli liczba ludzi nie zgadzała się (każde narodziny i zgony należano zgłaszać w urzędzie), osoba, której nie powinna być w tym mieście, została bez mrugnięcia okiem skazywana na śmierć. Arcyhrabia był pod tym względem okrutny i bezwzględny, nieraz skazując małe dzieci z okolicznych wsi, które wkradały się do miasta, aby podkradnąć coś do jedzenia. Pewnego dnia, srebrnowłosa kobieta poszła nad rzekę, aby zaczerpnąć świeżej wody i nazbierać ziół. Gdy Gearthia, bo tak ta kobieta się nazywała, nachyliła się, aby nabrać wody, zauważyła małe zawiniątko przy brzegu. Zaciekawiona wyjęła przemoknięty tobołek z rzeki, rozwijając go. Jakież wielkie było jej zdziwienie, gdy jej szmaragdowym oczom ukazała się półtora roczna dziewczynka o brzoskwiniowych włoskach. A z racji, że kobieta miała dobre serce, wzięła dziewczynkę do siebie, mimo iż dobrze wiedziała o dziwnych prawach de la Ciela. Kobieta zaczęła wychowywać dziewczynkę. Sąsiadom wmówiła, że przygarnęła sierotę z ulicy, a jako iż była biegła w sztuce kłamstwa, oszukiwania i manipulacji, mieszkańcy dzielnicy jej łatwo zawierzyli. Sama Gearthia nauczyła się tej sztuki poza murami Rhabithie, kiedy jeszcze było "otwartym miastem", wraz z.. magią. Tak, była ona bowiem magiem zmysłów, co pomogło jej w dalszym ukrywaniu dziecka przed władzami: gdy przyszli urzędnicy na spis, Gearthia oszukała swą magią ich wzrok, a Ci nie zauważyli już dwuletniej dziewczynki. Czas mijał, a Rosalie, bo tak nazwano dziecko, dorastała i przeżywała kolejne Wielkie Spisy Ludności. Jej przyszywana matka sama uczyła ją swej magii i sztuki kłamstwa, aby ta mogła sama się o siebie troszczyć, gdy kobieta już nie będzie w stanie się o nią troszczyć. I tak oto Roza wyrosła na piękną i zmysłową dziewczynę, która z łatwością zdobywała męskie serca. Jednakże, przez rzuconą na jej matkę klątwę, Rose mimo takiego powodzenia nie potrafiła stworzyć stałego związku. Zmieniała partnerów jak rękawiczki, przez co uzyskała, tak samo jak jej prawdziwa matka, status uwodzicielki i kokietki. Nawet sama Rosalie, która przecież nie miała żadnego pojęcia o klątwie, zorientowała się, że coś jest nie tak i razem z przybraną matką udała się do wyroczni. Przepowiednia Rhabithie posiadało jedną wieszczkę. Była to stara, ślepa babulinka, niepozornie zbierając zioła nad jeziorem w lesie każdego ranka. To właśnie ona, wiele lat temu wypowiedziała przepowiednię dla arcyhrabiego de la Ciel. Rosalie, chcąc prosić ją radę, zaczęła kobiecinie "bezinteresownie" pomagać - poniosła jej kosz z roślinami, zapaliła ogień w kominku, pomogła w przygotowaniach posiłku. Rosalie wiedziała, iż nie powinna się jej narzucać, więc też czekała w rogu izby, aż babulinka skończy strawę. Ta, powoli przeżuwając kawałki pszennego chleba, skierowała swe ślepe, bladoniebieskie oczy w kierunku dziewczyny. - Wiem, po co tu jesteś. Twój los został zarządzony, ciężko będzie go zmienić. Jednakże, wyczuwam od ciebie aurę mej siostry, toż jej pewnie klątwa. Wiem, jak Ci pomóc. Roza słuchała uważnie, ale nie do końca rozumiała. "Klątwa"? "Siostra"? "Zarządzony los"? Dziewczyna, z mętlikiem w głowie, skłoniła się staruszce, czekając na dalsze słowa: w końcu przyszła tu po poradę, którą miała nadzieję usłyszeć. Długo nie musiała czekać. Staruszka wyrzuciła herbaciane fusy (fuśki ;w; http://dop.aut., który jest totalnie nie na temat) na pusty talerz i przyjrzała się uważnie kształtowi, który się stworzył. - Ah. No tak, no tak.. Zgasić pożar ogniem.. – babulinka mamrotała coś pod nosem, oglądając talerz z każdej strony. Oczywiście, to nie dawało żadnej rzetelnej informacji Rozie, dla której wróżenie było.. Co najmniej dziwne. W końcu, kobieta po paru minutach mamrotania pod nosem, raczyła powiedzieć wszystko Rosalie wprost. - Widocznie nie wiesz, o klątwie rzuconej na ciebie.. Dlatego cię uświadomię.. Dawno, dawno temu, w odległej wiosce w górach, moja siostra rzuciła na twoją matkę klątwę.. Powodu nie znam, ale twój problem leży w tym, że jako jej córka, miałaś nigdy nie zaznać prawdziwej miłości.. Ci, ci! – Wieszczka uciszyła dziewczynę niecierpliwym ruchem ręki, gdy ta próbowała jej przerwać. – Gearthia nie jest twoją prawdziwą matką.. Znalazła cię, kiedy jeszcze byłaś niemowlakiem nad rzeką, która przepływa przez Rhabithie od miejsca, gdzie się narodziłaś.. Jak pewnie wiesz, dawno temu, gdy moje włosy byłe jeszcze złote, przepowiedziałam hrabiemu de la Ciel, że jego syn zginie z ręki przybysza w najmniej oczekiwanym momencie.. To ty jesteś tym przybyszem.. A teraz posłuchaj, bo jeśli zrobisz coś źle, twoja klątwa nigdy nie zostanie zdjęta… „..oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci..” Młody, atrakcyjny syn arcyhrabiego był uwielbiany przez mieszkańców Rhabithie. Szczególnie przez tą żeńską, młodą część.. Dziedzic nie mógł się odpędzić od tłumku dziewcząt, które były tylko wpatrzone w jego osobę. Młodzieńcowi się to podobało, ale co to za zabawa, kiedy nie zdobywasz kobiety.. Tym bardziej jego zainteresowanie rosło, gdy widział różowowłosą, piękną dziewczyną o hipnotyzującym spojrzeniu lazurowych oczu. Rozpoczęło się od ukradkowych spojrzeń, niby to przypadkowych, niby zawstydzających.. Niby on nie obchodził jej, niby ona była dla jedną z wielu.. Początkowo, ten niewielki kontakt wzrokowy trwał i trwał, ale wędkarz musi być cierpliwy, kiedy zarzuca wędkę.. Dlatego też, zgodnie z instrukcjami wieszczki Rosalie najpierw przefarbowała włosy, a potem zaczęła subtelnie kusić syna de la Ciel’a, aby wpadł w jej sidła. I w końcu rybka podpłynęła do haczyka.. Christophe, gdyż tak miał młodzieniec na imię, zaczął rozmawiać z dziewczyną na osobności.. Początkowo krótkie, tajemnicze rozmowy tym bardziej kusiły dziedzica, który z czasem zaczął ganiać za Rosalie jak bezmyślny, zapatrzony w nią pies. Ulotne chwile w ciemnych zaułkach, gospodach, zagajnikach, oplatały mężczyznę wokół jej palca, który zaczął błagać ojca, aby pozwolił mu poślubić dziewczynę. Arcyhrabia, jako osoba wielce przezorna najpierw zapytał wieszczkę, aby podała opis osoby, która miałaby zabić jego syna. Staruszka, zgodnie z prawdą, odparła, że zrobi to osoba o brzoskwiniowych włosach. To fałszywie uspokoiło arcyhrabiego, który dał swoje błogosławieństwo swemu synowi oraz Rosalie. Całe miasto żyło ślubem młodego dziedzica i pięknej mieszczanki. Wszystko działo się szybko – zakłamana przysięga małżeńska, huczne wesele i nim ktokolwiek się zorientował, państwo młodzi znaleźli się już w własnej komnacie, aby uczynić to, czego pragnęli najbardziej. On – aby przeżyć z nią kolejną, tak upragnioną, upojną noc; ona – aby nareszcie pozbyć się ciążącej na niej klątwy. I właśnie w chwili, gdy on cieszył się jej ciałem, najbardziej niespodziewanie, sztylet przeszył jego bok, pozwalając jego kroplom krwi brudzić pościel kochanków. W ostatnich chwilach chłopak zdążył tylko spojrzeć na swą ukochaną oraz bezgłośnie wypowiedzieć „dlaczego?”. Ta nie zmieniła mimiki twarzy, pozostawiając ją niewzruszoną. - ..”oraz, że cię nie opuszczę, aż do śmierci”.. Wybacz, Christophe, ale teraz nareszcie jestem wolna.. Dziewczyna przepraszająco uśmiechnęła się do konającego młodzieńca i delikatnie zeszła z łoża, ubrała się i niepostrzeżenie wyszła, myląc zmysł wzroku każdemu, kto ją napotkał. Następnie pobiegła do swej przybranej matki i z jej pomocą, używając magii, sprawiły, że nikt nie zauważył zniknięcia ciała Christophe’ra, które zostało zakopane za posesją. Zamiast tego, arcyhrabia de la Ciel znalazł kartkę z informacją, że jego syn wraz z swą żoną uciekli z miasta, aby wieść nowe życie. Rosalie podziękowała za wszystko Gearthii i ostatni raz rzucając czar w tym mieście – myląc zmysły strażników – przekroczyła bramę i udała się do Fiore. Tam też, po jakimś czasie dołączyła do Gildii Lamia Scale. Umiejętności:- Geniusz Magiczny – Poziom 1
- Zapasy Magiczne – Poziom 1
- Kumulacja Energii – Poziom 1
Ekwipunek:Mały, praktyczny sztylecik w nogawce buta/podkolanówki (w zależności od ubioru) z stali nierdzewnej, idealnie wyważony. Do tego sakiewka z pieniędzmi, prowiantem, butelką wody, latarką, lusterkiem oraz paczką papierosów i zapalniczką - nie, żeby ona paliła, ale ktoś zazwyczaj po kontaktach z nią musi. Rodzaj Magii: Magia Zmysłów - polega na myleniu, oszukaniu jak i wspomaganiu oraz wzmacnianiu zmysłów. Co należy przypomnieć, zmysłów jest 5: smak, węch, wzrok, dotyk (ogólnie zmysły somatyczne) oraz słuch( w tym zmysł równowagi). Zmysły to zdolność odbierania bodźców zewnętrznych. Na każdy ze zmysłów składają się odpowiednie narządy zmysłów, w których najważniejszą rolę odgrywają receptory wykształcone w kierunku reagowania na konkretny rodzaj bodźców oraz odpowiednie funkcje mózgu. Mag zmysłów potrafi wpływać w znacznym stopniu na własne zmysły, oraz w pewnym, ograniczonym na cudze. Pasywne Właściwości Magii:- Amplification de base – Zmysły Rozy są o wiele bardziej rozwinięte o zmysłów innych osób.. Czyt.: zawsze wygrywa w „znajdź różnicę”, wie, z czego dokładnie składa się dana potrawa, poznaje po głosie osoby, rozpoznaje instrumenty w symfoniach Stump’a.. Krócej: widzi lepiej, słyszy lepiej, czuje lepiej, słyszy lepiej, smakuje lepiej.
- Vapeur de base- sekundowe zmylenie wzroku przeciwnika. W jego oczach Roza staje się rozmazana, niewyraźna, jakby była za jakąś gęstą mgłą. Używane także do zwykłych sztuczek oraz do ucieczki z tych bardziej i mniej wygodnych sytuacji..
- Sentir – na krótką chwilę Rose jest w stanie sprawić, aby któryś z zmysłów towarzysza działaj lepiej. Np.: żeby zobaczył tą wiewiórkę na drzewie, poczuł jakiś zapach.. Oczywiście, wymagane jest dotknięcie osoby, na której chcemy użyć zaklęcie (jeden zmysł na raz, na krótko)
Zaklęcia: D - Amplification Amélioré – rozszerzenie zaklęcia z PWM, które jest o tyle mocne, iż zabiera już MM i działa przez 2 posty (potem 3 przerwy) oraz jednorazowo na jeden zmysł. Najczęściej jest używane na wzrok – wtedy, Roza widzi świat w zwolnionym tempie: jest w stanie dokładnie przeanalizować lot pocisku, strzały, czy ruchy przeciwnika w walce. Z racji, iż wszystkie zmysły współpracują z mózgiem, to on bez trudu to odczytuje obraz, przedstawiając go Rozie i pozostawiając do analizy. Daje też o wiele więcej czasu na reakcję.
- Rémission Local- to zaś najczęściej współpracuje z bólem (zmysł somatyczny). Zaklęcie polega na miejscowym (ok. 100cm2) „wyłączeniu” danego zmysłu. Przykładowo, wyłączając ból w miejscu rany, jest w stanie trzeźwiej myśleć i skupić się, np. na walce. Działa także na osoby obce, wymagany dotyk. Działa przez 3 posty. Następne użycie po 2 postach.
- Guérir – siedziałeś paręnaście godzin przed komputerem, wysiadają Ci oczy, a musisz się jeszcze pogłowić nad hieroglifami..? Nic lepszego, wystarczy zaczerpnąć porady neurologicznej u Rosalie~! Dziewczyna jest w stanie podleczyć dany zmysł – chwilowe ślepoty, ogłuchnięcia.. Nie jest w stanie uleczyć stałych wad wzroków, ani paraliżu (wynikającego z uszkodzenia kręgosłupa, czy nerwów) – tylko zaraz po uszkodzeniu (powtórzenie, wiem, ale swb nie pomaga..), przy bardzo dużym szczęściu (!) jest w stanie temu zaradzić.. Wymagane dotknięcie danej osoby, w miejscu „zranionego” zmysłu. (Działa, oczywiście, też na samą Rozę).
C - Emport – chwilowe ogłuszenie, oślepienie, pozbawienie czucia przeciwnika bez dotykania go? Na tym polega właśnie to zaklęcie. Jest to co prawda krótkotrwałe, nie powoduje trwałych uszkodzeń, ale jednak przeszkadza, nieprawdaż? By zaklęcie zadziałało, wymagany jest wysłanie odpowiedniego bodźcu przez Rosalie - np. chcąc oślepić przeciwnika, trzeba mu wysłać sygnał poprzez kontakt wzrokowy (np. ruszenie palcem). 1 post.
- Vapeur Amélioré – kolejne rozszerzenie zaklęcia z PWM. Jest to również zmylenie zmysłu przeciwnika, lecz na czas dłuższy. W przypadku wzroku, zaczyna widzieć podwójnie, w dodatku zamazanie. W przypadku słuchu, słyszy nieustające brzęczenie w uszach. W przpadku dotyku, dostaje fałszywe sygnały – np. czuje, że ktoś go łaskocze po nodze, czy gryzie w brzuch (wola MG), smak – mieszają mu się smaki, węch – zaczyna czuć skarpetki Dona.. Słowem, mylenie całkowite~! Także wymagany bodziec. Działa 2 posty.
B - Surcharge – Przeciążenie. Rosalie za pomocą magii przemęcza dany zmysł przeciwnika. W przypadku wzroku pojawiają się plamki przed oczyma, w przypadku wcześniejszego „nadużywania” oczu przez przeciwnika – nawet chwilowa ślepota. Działa na zasadzie mocnego impulsu (np. nagły ból oczu spowodowany przeciążeniem), który z czasem słabnie (w zależności od wytrzymałości przeciwnika). Zaklęcie jest o tyle groźniejsze od Emport, że działa ciągle po zakończeniu zaklęcia – efekt mija dopiero, gdy dany zmysł przeciwnika odpocznie: trwa to 3 posty, przy czym, efekty słabną w każdym (1 post - są mocne, w 2 słabsze itd.). To jak dane mocne będzie dane przeciążenie zależy od stanu zmysły przeciwnika (decyzja MG). Co więcej, wielokrotny atak tym zaklęciem jednego zmysłu może go trwale uszkodzić – choćby powodować wadę wzroku. Tu wymagany jest mocniejszy bodziec (krzyk/gwałtowna zmiana kolorów/światła).
! Wszelkie bodźce, na które wpływa Rosalie, nie muszą być wysyłane przez nią.
Ostatnio zmieniony przez Rosalie dnia Sob Paź 06 2012, 21:15, w całości zmieniany 1 raz |
|