Wioska Depr

First topic message reminder :




To właśnie ta wioska była opuszczona. Wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy opuścili swoje domy zaledwie na moment, jednak, zgodnie z ogłoszeniem ten stan trwał już jakiś czas. I dosłownie... nic. Żadnych śladów ucieczki, porwania czy czegokolwiek. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Drzwi od większości domów były albo otwarte, albo przymknięte siłą grawitacji połączoną ze złym wyważeniem samych drzwi. Sami magowie zostali tu dotransportowani, ale tylko na pograniczu wioski. Mężczyzna, który wynajął dla nich powóz bał się zagłębiać w tą wioskę.
-Tak ją zostałem. Nikogo nie znalazłem i zacząłem się bać. Chciałbym, byście dowiedzieli się co się tu stało i odnaleźli mieszkańców. Jest wśród nich moja rodzina i wielu przyjaciół. - wyjaśnił pokrótce, nie zsiadając z wozu, po czym dodał -Zgaduję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko, gdybyście zanocowali w karczmie. Jest tam kilka miejsc polowych do spania, a i jedzenia trochę zostało. W domach będzie z tym gorzej, a także prosiłbym was o zachowanie przyzwoitości. Liczę, że kiedyś tu wrócą. Chcę, by mieli dokąd wracać. Jeśli nie, mogę wynająć wam pokoje w karczmie 5 kilometrów na zachód stąd. - dodał jeszcze patrząc wyczekująco na magów.

Termin: 28.09.2015 godz. 22.00

A po nocy przychodzi dzień. A po dniu kolejna noc. Tak tak, już 3 dzień misji minął, a magowie jak nic nie robili, tak nic się nie działo. Tylko ta cisza wciąż była... niepokojąca.

Liang: 130 MM | |
Ejji: 112 MM | |
Rosalie: 130 MM | |

Termin: 13.07.2016 09.00

Jakby to.... Ehh... No ten... Tak trochę dziwnie... Jak tak sobie stoję i czekam i właściwie to sam nie wiem na co, na kogo i po co. A słońce zachodzi, wschodzi i dalej nic. Żadnej reakcji z żadnej strony. No cóż... Tak trochę dziwnie, jakby na to nie patrzeć. Spoglądam w prawo, następnie w lewo i rzeczywiście nie ma co. Wzruszam lekko ramionami i powoli cofam jedną nogę, potem drugą, dyskretnie, żeby nikt się nie zorientował, że mogę sobie stąd pójść. Więc ten... To ja chyba sobie stąd już pójdę... Jeszcze jeden krok, szybki obrót na pięcie, a potem ruszam przed siebie gdzieś, sam nie wiem jeszcze gdzie. Wszystko to jakieś popieprzone, nie mam pojęcia co z czym robić. Tak czy inaczej, w tej wiosce nic raczej nie zdziałam. Nie mam na to ochoty, jakiegokolwiek powodu, ale w sumie i tak nie mam nic lepszego. Chociaż może się coś znajdzie. Ach, to życie takie ciężkie i bez sensu...

[z/t]

No i w ten oto sposób magowie zrezygnowali z misji. Zrezygnowali z dochodu i z pomocy potrzebującym. Grunt, że po kilku dniach odczuć się dało potężny wstrząs, a następnie na całe trzy dni całe wybrzeże do 20 km wgłąb lądu spowite było gęstą, ciemną mgłą. Na brzegach wyławiano ludzi, zaginionych, ale też nic nie pamiętających. Ot, jakby cudem udało im się wydostać z tonącego okrętu. Tylko pozostało to niesłychanie irytujące, lekko przerażające uczucie w powietrzu...

Liang: 73 MM | | +3 PD, 2 dni przerwy od misji
Ejji: 112 MM | | +5 PD, 2 dni przerwy od misji
Cal: 68 MM | |
Rosalie: 130 MM | | +3 PD, 2 dni przerwy od misji
Mydlany: +2 PD, 2 dni przerwy od misji

Kuniec