I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Once upon a time and a place unknown Lived a boy forgot and left all alone No one knew what he could do Or of this fairytale
Cytat :
M e t r y c z k a Imię: Cal. Płeć: Mężczyzna. Waga: 35,5 kilogramów. Wzrost: 146 centymetrów Wiek: 15 lat | Urodz. 14 II X786 Gildia: Brak. Miejsce umieszczenia znaku gildii: Nie dotyczy. Klasa Maga: Klasa 0.
W y g l ą d
Probably since before the day i was born, Call it fate, but I was drowned with scorn No one tried to be on my side So I'd turn the other cheek.
Wygląd - równie dobrze mógłby nie istnieć, a przynajmniej tak właśnie jest w przypadku Calcia. Niewysoki, wychudzony, a do tego wszystkiego biały, niczym nieskalane płótno, czysta kartka, którą żaden artysta nawet nie kwapił się zainteresować. Przeraźliwie blada cera, czy śnieżnobiałe włosy, które tylko gdzie nie gdzie przyozdobione są lekko szarawymi przebarwieniami. Całą tę monochromatyczną harmonię zakłócają jednak tęczówki Szczurka, które przyjmują intensywnie czerwoną barwę, przeradzającą się momentami w silnie różowe tony. Typowy albinos? Biała myszka? No... Nie do końca, bo Calcio z pewnością boryka się z pewnym problemem, a może - miał to szczęście uniknąć tego kłopotu? W każdym bądź razie większość jego ciała ot pozostaje nieowłosiona i tyle! Poza tym warto wspomnieć o kilku aspektach, które tyczą się młodego, a dokładniej jego aparycji. Pomijając kilka kruczków umożliwiających mu modyfikowanie własnego wyglądu, nastolatek posiada parę wyjątków od reguły, które zdobią jego gładką, mleczną cerę. Dziwne, dość nietypowe, kilkucentymetrowe znamię, o nieco ciemniejszej tonacji niż biel, serduszko, które skrywane jest przeważnie pod materiałem bokserek, gdzie światło zwykle nie dochodzi. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze pewien podpis - symbol, który miał stanowić o jego przynależności? O byciu własnością? Czerwony wąż. Całość uzupełnia szczurzy znaczek, który świadczy o jego rzekomej śmierci. Wypalony? Wyryty? To się nie liczy, jednak w dalszym ciągu znajduje się na plecach dziecka... będąc... przypominając.
C h a r a k t e r
I can't help my feeling, sad Though I guess it ain't too bad, Calling from the setting sun Took my hand and flew away.
Co można powiedzieć o jego charakterze? Po dziecku można wymagać wielu aspektów, jednak w świetle prawa Królestwa Fiore nasz Szczurek należy już do tej niezliczonej grupy dorosłych. Niby większość nastolatków jest uśmiechnięta, radosna, czy też wesoła, niczym beztroski hipis, ale... Białowłosy w przeciwieństwie do nich nie lubi mówić o sobie, tak jakby zamknął się sam w sobie - założył maskę chłodnej, wyrachowanej, czy też wyzutej z uczuć osoby! Unika znajdywania się w centrum uwagi, chociaż niejednokrotnie boryka się z problemem, jaki stanowi jego własne odczucie - wyobcowania, izolacji od otoczenia, czy samotności, która po dziś dzień zdaje się napawać go niemałym lękiem. Prawdopodobnie też z tego powodu zwykle próbuje dostosować się do zaistniałych potrzeb, bądź sytuacji, więc... Jego charakter jest zmienny niczym wygląd? Tak. W pewnym sensie... Dlatego też nikt nie zna prawdziwego Cala? Nikt nie wie, jaki naprawdę jest nasz Szczurzy odludek?! Tylko nieliczni mieli okazje dowiedzieć się, iż nastolatek należy do grupy względnie zdołowanych osób, które mają niemałe problemy ze swoimi kompleksami, a głównym takim jest jego - wygląd. Wstydzi się go? Nie lubi? Gardzi? Po prostu uważa za szpecący, zwłaszcza fakt tego, iż skomponowany jest głównie z bieli i czerwieni. Nie przepada za tymi barwami, a już z całą pewnością nienawidzi tej drugiej! W końcu to przez ten jeden kolor stał się nikim. Nieistotnym. Fałszywym. Sztucznym. Niepełnym. Tak, jakby jego egzystencja nic nie znaczyła, czy też po prostu była bezsensowna. Poza tym - nabył w pewien sposób pewien lęk, czy też obawę, a dokładniej Calcio boi się ciemności. Może nie jest to jakiś silny strach, jednak przez to wszystko wpadł w pewien nawyk, a dokładniej - potrzebuje zapalonego światełka, aby zasnąć... względnie spokojnie. Ewentualnym remedium na ową dolegliwość stanowi towarzystwo osóbki. Kogoś, komu białowłosy by zaufał, czy też kogoś, komu być może zależałoby na nastolatku! Nie ma w tym nic dziwnego, że chciałby tego, by ktoś go zaakceptował. Zapewnił o czymś trwalszym, wytrzymalszym, czy... obdarzył jakimiś uczuciami? Czymś, czego nigdy nie rozumiał i pewnie dalej nie zna! Emocjami, o których jego wiedza nie przekracza zasobu książkowego, czy też czysto teoretycznego. Mimo wszystko... Nie przepada on za jakimiś większymi ugrupowaniami, organizacjami, czy też sektami. Tak... Taki kolejny lęk - dość płochliwej istotki? Najwyraźniej... Przynajmniej do czasu, aż czerwonooki odnalazł jakiś sens dla swojej egzystencji? Sens życia? Jedną dziewczynę, jedną kobietę - dzięki której nie był już sam? Którą powinien pokochać? Której winien ufać? Którą powinien... wspierać całym sobą? Możliwe... Możliwe, że właśnie taką osobą została dla niego - Yuna?
H i s t o r i a
Tell me why, Tell me why, No one ever tells me why?
Człowiek - dość prosta istota, której jedynym celem narodzin, zdaje się jej śmierć. W końcu - jakby na to nie spojrzeć - ludzie rodzą się, żyją, aby ostatecznie odejść z tego świata. Mimo wszystko zwykle to od nich zależy, czy w ostatnich chwilach swojego żywota, będą usatysfakcjonowani. To przeważnie w ich rękach leży klucz do szczęścia, czy radości i... To tylko od nich zależy, jak z niego skorzystają? Chciałoby się powiedzieć, że w podobnej sytuacji znajdował się białowłosy nastolatek, który to stanowi główny temat tej karty postaci. Najprościej byłoby, gdyby jego życie było tak barwne i kolorowe, jak wizualne możliwości, czy stosunkowo modyfikowalny charakter względem odpowiedniej chwili. Niestety, życie lubi płatać figle, a przesądy, którymi żyją ludzie, towarzyszom im nie od dziś, uprzykrzając niejednokrotnie życia i czyniąc bieg wydarzeń bardziej różnorodnym, a zarazem - schematycznym?
Why they hate me and despise me, when I haven't done a thing?
Podobnie też zaczyna się historia pewnej białowłosej istotki, która narodziła się, jak chyba każdy inny człowiek! Nieważne, jak bardzo to szokujące, ale nawet nasz Calcio musiał rozpocząć swój żywot od etapu małego, rozwydrzonego dziecka, które nieprzerwanie płakało w tęsknocie za matczynym łonem! Zupełnie, jakby wiedział, co na niego czekało. Jakby znał swoje przeznaczenie. Od samego początku, żywot Calcia nie należał do grona tych - usłanych różami. Pasmo niekończących się szyderstw i ubliżeń, czy liczne dość bolesne badania, które tylko powodowały to, iż chuderlawy białowłosy zdawał mizernieć się z dnia na dzień, a jego ciało zdobiło coraz więcej nakłuć. Wszystkie te zabiegi, jak i wykrzyknienia, bądź epitety godne największych męt ludzkiego świata kierowane były niejednokrotnie do małego "bękarta", "przeklętego" ścierwa, które według własnych rodzicieli nawet nigdy nie powinno zaistnieć. Od najmłodszych lat izolowany, więziony w ciasnych czterech ścianach, a może też i na zakurzonym poddaszu, gdzie trafiały wszelkie odpadki takie jak on... zupełnie niepotrzebne przeszkody. Stara komoda, podniszczone krzesło, czy wszelakie książki - obrazkowe lub też i nie. Wszystkie zbyteczne rzeczy zebrane w jednym miejscu, niejednokrotnie wzmagające ciekawość białowłosego chłopaczka, który chciał poznać... doświadczyć... sięgnąć - wszystkiego! Wielu istot narysowanych na kartkach, zjawisk, które rozgrywały się za szklaną barierą okna, czy chociażby poznać świat, ludzi - innych, jak on? Niestety nie było mu to dane, a wszelkie tłumaczenia, jakiekolwiek przyczyny jego nieszczęść, bólu, smutków, czy żałosności egzystencji stanowiły dwie, czerwone tęczówki. Przeklęte...
In the rain all I feel is this never ending chill, But a trillion trillion years had left me freezing cold.
Owa egzystencjalna kakofonia trwała. Ciągnęłaby się pewnie jeszcze dłużej, gdyby nie pewien fakt, czy też i drobna nieścisłość, w wyniku której Calcio został - sam? Najwspanialsza pod słońcem familia pozostawiła naszego cherlaka samego sobie pośrodku pustych korytarzy i pomieszczeń wraz z starymi, zapomnianymi gratami, których nie potrzebowali na swojej "wycieczce". Mimo wszystko karzełek dzielnie czekał poprzez dni, tygodnie, czy może nawet niekończące się miesiące, błąkając się w opustoszałym, wymarłym labiryncie wspomnień. Całkiem sam, odpowiedzialny za siebie i to, co pozostało dookoła, łudząc się, że... wrócą?
Can I die? Can I die? I'm just waiting 'til I die Never dreamed a single dream so kind in my entire life.
Czas nieustannie mijał, a nasz prawie-nastolatek zdawał się radzić sobie jakoś z problemami życia codziennego. Nie miał wiele, ale dla niego wystarczyło. Głównym jego problemem jednak była gasnąca iskierka nadziei. Smutek przejmujący nad nim władzę i wyniszczający te ostatnie szanse, czy pozytywne wizje, które... dopiero nikły. Stopniowo. Jedna za drugą. Nie liczyło się już nawet to, że białowłosy nieustannie zajmował owy czas na różne ćwiczenia, czy zabawy pokroju rysowanie. Ba! Nawet odkrył w sobie coś, co inni nazywali by magią, zaczynając powoli eksperymentować z jej potencjalnym wpływem na jego organizm. Jakby tego wszystkiego było mało, to tęczówki stopniowo zdawały się zmieniać barwę i przyjmować bardziej różowy odcień, aniżeli mieniły się barwą przeklętej czerwieni. Mimo to - wszelkie osiągnięcia, próby i nowe zdolności malucha były - na nic. Kompletnie nieprzydatne talenty, które nie miały żadnego wpływu na samotność dziecka, które... Pewnego dnia, pewnej nocy, a może po prostu pewnej pory postanowiło wyruszyć... Odnaleźć to, co utracił? Jakby zupełnie nie bacząc na wszelkie smutki, jakie przyszło mu nieść.
All this time it bore right down to the core All the pain had torn and left me sore Right behind you had all this time been watching from my side
Pozostawić wspomnienia, własną historię tylko po to, aby wyruszyć w poszukiwaniu przeszłości. Kolejny okres w życiu nastolatka wydawał się nietypową pustką, którą odzwierciedlał stan jego "majętności" lub też jego brak. Mimo, że jakiekolwiek środki, czy zapasy białowłosego były na wykończeniu, a ten z każdym dniem musiał sobie radzić na różne sposoby, to... nie zamierzał odpuścić, brnąc wytrwale do celu, szukając. Bezcelowa tułaczka, która nie przynosiła żadnych efektów, czy nawet najdrobniejszych śladów, które mogłyby ponownie rozniecić nadzieje w karzełku. Kompletne nic. Zupełna cisza, niczym ta - przed najprawdziwszą w świecie burzą, czekającą na pojedynczy błąd małej istotki, który musiał nadejść prędzej, czy też... później.
Cannot look or hear or speak to me But you did “Your name, will you tell me it please?” I can’t give and I wish I did But I just don’t have the tongue
Zapomnieć - tylko tyle chciał, jednak bolesne sceny ciągle powracały, nie dając o sobie zapomnieć. Krew, szkarłatna substancja zdobiła całe otoczenie, pośrodku którego leżał Calcio. Bezwiedne ciało. Truchła, a wraz z nimi białowłosy. Słaby, bezsilny - martwy? Tylko, że w dalszym ciągu żył, a może... Tylko mu się wydawało? Nie miał żadnych sił, aby się ruszyć, czy powziąć już jakąkolwiek akcje, by się bronić, by widzieć, patrzeć... By żyć. Zdany był już tylko na los. Nieubłagane fatum i... mrok... Bolało. Jedyne zjawisko, które mu towarzyszyło to właśnie owy ból. Jedyne, co odczuwał. Jedyne, co mu towarzyszyło. Jedyna rzecz, jaka mu została. Została z nim? Tylko?! Pozostawało jedno pytanie - czy skoro odczuwał ów ból, to nadal żył? Ociężałe powieki otworzyły się leniwie tylko po to, aby ponownie się zamknąć pod wpływem światła, które raziło... kłuło go w oczy. - Ż-ży... - próbował tylko wydusić z siebie nastolatek, jednak jakiekolwiek próby spełzły na niczym, przekształcając się w głuchy jęk bólu połączony z skuleniem się chuderlaka. - Leż. Jak... sz... mię? - padły tylko niewyraźne słowa, w skutek czego białowłosy znieruchomiał, jakby został trafiony jakimś zaklęciem, zmienił się w kamień. Słyszał, a do tego wszystkiego - czuł? Odczuł delikatny, niby nic nie znaczący, a zarazem kojący... dotyk?
Crave a home I’ve never had Though I guess it ain’t too bad “Let’s just leave and go back home” Take my hand and fly away.
Tak właśnie zaczęła się nowa epoka Calciowej historii, gdy białowłosy nastolatek odnalazł nową rodzinę - trafił do Siedliska. Minęło sporo czasu nim zmizerniały karzełek odzyskał dawne siły, czy nabrał chociaż podstawowych barw, co nie udałoby się pewnie, gdyby nie wsparcie ludzi, których tam odnalazł... Których poznał. Z każdą chwilą fizyczna aparycja chłopaczka zdawała się wracać do normy, pozostawiając jedynie za sobą szary, smętny wrak zwany mentalnością. Psychiką, która do tej dziecięcej miała kawał drogi. Nie potrafił już uwierzyć, nie potrafił zaufać, jedyne co wiedział to jedno - nie chciał być sam. Nie chciał, by wszystko się powtórzyło! Dlatego też zaczął się ukrywać, okłamywać - zmieniać. Z każdym dniem spędzonym w nowym otoczeniu udzielała mu się niechęć do magów, a w zamian za troskę i opiekę, którą go obdarzyli - obiecał lojalność? Jeśli w ogóle można było to tak nazwać... Jeśli tak miała wyglądać - rodzina? Czy właśnie tym były uczucia? Nie wiedział, ale... Nie był sam! Ta dość specyficzna sielanka trwała nieprzerwanie modyfikując psychikę czerwonookiego. Calcio z każdą kolejną chwilą poznawał szczurkowe życie, jak i poglądy - przywiązywał się do nich, wykonując kolejne zadania i misje, aż wszystko - pochłonęły cienie.
Tell me why Tell me why A small voice will tell me why No it’s not the voice of you or I but ALL MAN KIND
Ostatnim, co pamiętał było muzeum figur woskowych podczas Festiwalu Cieni, a zaraz potem nastał mrok. Niczego poza bezkresną ciemnością nie widział, aż w końcu - ocknął się. Gdzie był? Co się z nim stało? - te i jeszcze setka innych pytań błądziła wśród myśli białowłosego, który niepewnie rozglądał się dookoła, szukając jakichkolwiek znaków rozpoznawczych w nowym miejscu - zupełnie obcym pomieszczeniu. Spłoszone spojrzenie lustrowało tylko otoczenie, dostrzegając kolejno gołe ściany, czy malutkie okienko, jednak wszelkie próby ucieczki spełzły na niczym, udaremnione tylko przez odgłos otwieranych drzwi, które po dość krótkiej chwili ponownie się zamknęły. - Dobrze się czujesz? - rozległy się jeszcze tylko dość miękkie zgłoski, które nie zwiastowały niczego dobrego, a potem... nastała cisza?
Can’t resist, we’ll be missed That’s a lie but I insist That we’ll slip into the seething sun and soon we’ll sail away
- Y-yu... Yuna - wyszeptał z niemałą trudnością Calcio, próbując zwyciężyć w stosunkowo nierównej bitwie z grzęznącymi w gardle zgłoskami. Słowa, gesty i czyny! Wszystko to doprowadzało białowłosego do istnej błogości, niezrozumianej przez niego ekstazy! Owa cykliczna rutyna, przeplatająca się wraz z pracą kelnerską, czy pomniejszymi sprawunkami, stopniowo doprowadzała ciało nastolatka do szaleństwa - na skraj ludzkiej, czy też szczurkowej wytrzymałości. Tylko po to, aby uszczęśliwić ciemnowłosą, a ta... Byle go nie porzuciła. Owe wszystko, które zwykle kończyło się tak podobnie, a jednak inaczej. - Z-zostań - padłoby tylko niemalże nieme słowo, które zdawało się odbijać głuchym echem od ścian, a czerwone tęczówki powiodły wzrokiem za sylwetką starszej kobiety, aby ujrzeć tylko, jak niknie za drzwiami, zostawiając go samego. Białowłosy skulił się tylko, spoglądając pustym wzrokiem przed siebie i próbując zatopić się w miękkiej fakturze łóżka. Czy miała racje? Czy musiał jej wierzyć? Czy inni go porzucili? Zapomnieli o nim? Czy to właśnie Ona - była jego nadzieją? Czy nie został mu nikt inny poza nią? Poza - Yuną?
C i e k a w o s t k i
ﺉ Boi się ciemności ﺉ Nie przepada za lekarzami, czy igłami ﺉ Nie zna swojego nazwiska ﺉ Pismo przypomina te na poziomie podstawówki ﺉ Czytanie na szczęście na nieco lepszym poziomie ﺉ Brzydzi się czerwienią/czerwoną barwą/etc. ﺉ Może jeszcze inne kiedyś...
E k w i p u n e k ﺉ Srebrny sztylet ﺉ Sześć rzutek ﺉ Trzy bandaże ﺉ Dziewięć opakowań farbek - patrz kolory z pwm. Ilość 200ml każdej. ﺉ Pieniążki, a dokładniej 26.200 klejnotów[/size]
U m i e j ę t n o ś c i ﺉ Kocie Uszy I ﺉ Psi Węch I ﺉ Nadwrażliwość I
M a g i a B a r w i F a r b
Zwykła magia, która ma przede wszystkim użytkowe zastosowania? Z całą pewnością takie jest pierwsze wrażenie, jakie odnosi się względem tej magii. Owszem - główne jej zastosowanie to modyfikowanie barw, jednak poza tym użytkownik potrafi także nadawać odpowiednie właściwości barwom, jak i wytwarzać owe kolory pod postacią ciekłych farb, bądź też przekształcania je w inne stałe, czy gazowe formy.
Z a k l ę c i a Pasywne Właściwości Magii
Cytat :
1. Hominem - umożliwia Calciowi swobodną zmianę barwy elementów, które mają z nim stałą, nieprzerwaną styczność. Niemagiczne znamiona, czy blizny, kolor skóry, oczu, włosów, etc. 2. Verto - technika, która pozwala na zmianę barwy pojedynczego elementu, ubrania, czy też po prostu przedmiotu. Mimo wszystko takowy musi należeć do Cala, a przynajmniej mieć z nim styczność. 3. Dictum - dzięki tej sztuczce, nastolatek potrafi nadać barwom odpowiednie im cechy. Owa technika ulega ewolucji wraz z nabyciem kolejnych kolorów w zaklęciach. Siła jednak pozostaje taka sama, czy przedmiot jest większy, czy malutki. Aktualnie posiadane efekty pasujące do odcieni:
Spoiler:
Żółty - sprawia, iż owa żółta barwa zaczyna się świecić słabym, acz błyszczącym, niewielkim, odblaskowym światłem. Bardziej służy do oświetlenia, aniżeli jakiegoś oślepienia. Ot taka lampka nocna do poczytania książki i... niczego więcej. Czarny - powoduje, iż czarne przedmioty nie nagrzewają się w sposób niemagiczny, czy też są odporne na gorętsze przedmioty - w miarę rozsądku, a nie np. lawa. Do tego owe substancje stają się w swego rodzaju światłoodporne, jak okulary przeciwsłoneczne! Spokojnie pozwala to trzymać kubek z gorącą herbatą, czy zaciemnić nieco świat, acz nie ochronią przed światłem, czy ogniem. Biały - jak śnieg! Zimny, jak lód! Dzięki aktywowaniu tej właściwości owy biały przedmiot staje się chłodniejszy o jakieś 5 stopni, względem normalnej temperatury. Mimo wszystko skupienia nie zmieni! Czerwony - co czerwone, to zboczone, acz nie w tym przypadku. Można powiedzieć, iż posiada przeciwne zastosowanie względem białego, a więc sprawia, że przedmiot staje się gorętszy o 5 stopni, względem normalnej temperatury. Oczywiście bez zmian stanu skupienia. Niebieski - niczym woda. Sprawia, że przedmioty nabywają wilgotnego wrażenia, ot jakby ktoś je namoczył i porządnie wydusił. Zielony - zielony uspokaja i podobną właściwość otrzymuje dana zielona barwa wskazana przez nastolatka. Owy kolorek potrafi ukoić nerwy, a zarazem sprawia, iż ból nieznacznie maleje. Nie leczy, nie powoduje jego zniknięcia, a jedynie... drobniutkie zniwelowanie. Efekt pojawia się po całym poście. Różowy - sprawia, iż przedmioty wydają się bardziej pożądane. Oczywiście w niewielkim stopniu. Pojawia się coś w rodzaju... chęci chcenia. Siła tego jest bardzo nieznaczna, zaś samo działanie odczuwa się po przynajmniej 3 postach wystawienia na ową barwę. Fioletowy - fioletowa barwa nabywa wrażenia, jakby była zamazana, czy delikatnie rozmyta. Owy kolor dalej jest widoczny, tak samo jak przedmiot. Srebrny - sprawia, iż srebrne przedmioty stają się nieco bardziej ostre, acz jest to efekt czysto wizualny. W dalszym ciągu nic nie stworzy noża z srebrnej kartki, a nada jej tylko... połysk.
4. Pigmentum - proste zaklęcie, a może podstawa magii Cala, która pozwala mu wytworzyć do 250 ml farby na post. Jednak dana farba musi być jednej barwy. Potem następują 2 posty przerwy, więc jeśli przyzwie farbkę w pierwszym poście, kolejną może przyzwać dopiero w czwartym. 5. Palette - świat to miejsce, które trzeba pomalować za pomocą własnych farbek, a skoro Cal potrafi je wytworzyć, to potrzebuje także swego rodzaju palety do nich. Owe zastosowanie umożliwia lewitowanie do 250ml farby w zasięgu nie większym, niż zasięg dłoni białowłosego. Ponadto technika ta wymaga skupienia, więc albo lewitująca paleta, albo zabawa w inne zabiegi magiczne. 6. Exhaurire - wampiryzm to dość pospolity zabieg, jednak w przypadku Calcia pozwala mu to na wyciągnięcie jakiegoś koloru z przedmiotu pod postacią - farby w ilości 100ml. Kolor przedmiotu staje się wtedy bledszy, acz nie znika zupełnie. 7. Tint - uzupełnienie względem pwm Dictum. Po prostu sprawia ono, iż techniki pwm działają na przedmioty o różnych odcieniach danej barwy, zaś w przypadku bycia mieszaniną dwóch istniejących otrzymuje się efekty barwy dominującej. 8. Illustro - typowo wiedzowa podstawa magii, która pozwala mu dostrzegać różnice w kolorach i odcieniach. Mleczny? W kolorze śniegu, a może kości? Blady? Czy też biały! Każdy drobny szczegół, jeśli chodzi o barwy... 9. Scio - dość nietypowe, acz wynikające z powyższego. Ot Calcio mógłby robić za chodzący katalog z Praktikera, Nomi, czy innego sklepu, gdzie dałoby się nabyć farby. Ot zna wszelkie nazwy, które poznaje dzięki wyższemu pwm. 10. Senso - potrafi powierzchownie ocenić kolor danego przedmiotu za pomocą innych bodźców - węchu, smaku, dotyku. Dla Calcia wydają się mieć one specyficzne własności i zależą w głównej mierze od rozwinięcia owych umiejętności. Działa tylko w przypadku pozbawienia wzroku.
Zaklęcia od D do A
Cytat :
1. Flavus (C) - zaklęcie pozwala na dość prostą sztuczkę, a mianowicie przyzywa kulę żółtej farby o średnicy 20cm. Owy zabieg może zostać wykonany w dowolnym miejscu, jaki białowłosy sobie zażyczy, a głównym jego efektem jest to, iż kolorek rozbłyska ostrym światłem, oślepiając wszystkich, którzy spoglądają bezpośrednio w jego stronę. Po rozbłyśnięciu farba spada na ziemie i... egzystuje dalej jako niemagiczna, zwyczajna, żółta farba. Zasięg pocisku 10 metrów. Może oślepić też i Cala. 2. Niger (C) - Szczurek wybiera obszar o promieniu 1,5 metra, który zostaje pokryty czarną substancją odporną na wpływy termiczne, czy też raczej ciepła do rangi D. Innym zastosowaniem jest wystrzelenie pocisku w kształcie piłki o średnicy 20cm. Co jednak jest zastosowaniem czarnej techniki? Można przyrównać ją do smoły - lepkiej brei, która dość skutecznie spowalnia i ogranicza ruchy przeciwników, leniwie rozpływając się po ciele oponenta. Owa własność utrzymuje się przez 2 posty, a później farba staje zwykłym, niemagicznym przedmiotem. Zasięg pocisku 10 metrów. Ponowne zastosowanie po 2 postach. 3. Albus (C) - średni, około 20cm pocisk o śnieżnobiałej barwie. Przyjmuje on stosunkowo płynną konsystencje, acz od samego przedmiotu - bije chłód. Jakby sam w sobie posiadał minusową temperaturę, niczym śnieg! Pomimo standardowych obrażeń wynikających z uderzenia, acz niezbyt silnego, owy pocisk potrafi schłodzić cel, doprowadzając nawet do odmrożeń. Poza tym plamy, które pozostawi pozostają chłodne przez kolejne dwa posty, wracając stopniowo do normalnej dla farby temperatury. Obrażenia, jak dla rangi C, a sam pocisk doprowadza do mocniejszego schłodzenia w miejscu trafienia, czy też do ścierpnięcia kończyn. Utrzymuje się post po uderzeniu, farbę można usunąć. Zasięg pocisku 10 metrów. 4. Ruber (C) - czerwone, wrzące, gorące! Kolejny, ciekły pocisk, który z kolei wykazuje się wysokimi temperaturami, porównywalnymi do wrzątku. Posiada standardową średnicę 20cm, a wszelkie jego efekty przypominają te od Albus'a. Pomijając słabe rany wynikające z uderzenia, głównym celem jest parzenie, a efekt utrzymuje się potem przez kolejne dwa posty w rozbryzgniętych, czerwonych plamach, normując się stopniowo do zwyczajnej dla farby temperatury. Ot obrażenia typowe dla rangi C, najskuteczniejsze w miejscach odsłoniętych. Ową farbę można oczywiście z siebie zdjąć w mechaniczny sposób. Efekt utrzymuje się 1 post. Zasięg pocisku 10 metrów. 5. Viridis (C) - zielony, roślinny, czy też ziołowy kolorek. Owa farba przyzwana jest w tradycyjnej formie kuli o średnicy 10cm, która zostaje wystrzelona w kierunku przeciwnika. Owe roślinne, czy też ziołowe opary posiadają silnie otępiające własności, które wpływają na umysł, czy też zmysły przeciwnika, kojąc te pierwsze i przytępiając te drugie, a także nieznacznie zmniejszając tym samym zapał bojowy oponenta - niwelując zapał do gwałtownych czynów. Oczywiście towarzyszy temu nieznaczne pogorszenie zmysłów oponenta, jak chociażby zamazane kształty, czy też gorszy słuch, czy dotyk. Powoduje pozostanie zielonych śladów, a efekt zaklęcia utrzymuje się dwa posty od trafienia, stopniowo słabnąc, do zostania zwykłą, zieloną farbą. Zasięg pocisku 10 metrów. 6. Caerulus (C) - wytwarza dwa stosunkowo małe kolce, a może raczej sople o intensywnie niebieskiej barwie i długości nie przekraczającej 15cm. Owe pociski lecą stosunkowo szybko w kierunku przeciwnika, a dzięki prędkości, jak i ostrzejszym zakończeniu wbijają się dość łatwo w powierzchnie pokroju ciała, jednak - nie przebiją go z pewnością na wylot. Po trafieniu, bądź upływie posta owe wodne, a raczej farbkowe pociski zmieniają się ponownie w mętną, niebieską plamę. Zasięg kolców 10 metrów. 7. Rosea (C) - niczym pewna Rosa, tak i to zaklęcie jest w stanie doprowadzić do pewnego rodzaju przeciążeń zmysłowych, jednak... powoli. Początkowo zostaje przyzwany standardowy pocisk, który - nie zadaje obrażeń przy trafieniu! Tylko plami na różowo, sprawiając, że przez okres kolejnych dwóch postów po trafieniu, jeden, losowy zmysł celu zostaje wyostrzony adekwatnie do rangi. Mimo wszystko po owym polepszeniu następuje coś w rodzaju sprzężenia zwrotnego, przez co owy osobnik zaczyna odczuwać skutki uboczne, jak potencjalne wady wzroku, szumy, brak równowagi, czy inne. Owe niepożądane efekty utrzymują się 2 posty po zakończeniu wzmocnienia. Oczywiście można przerwać technikę szybciej, a i uniknąć powikłań, poprzez zmycie przedwczesne farbki z ciała, acz po 2 postach ta staje się zwykłe, niemagiczna. Zaklęcia nie można użyć na tym samym celu częściej, jak raz na 3 posty. Zasięg pocisku 10 metrów. 8. Purpura (C) - jedna z nielicznych technik, która objawia się w... fioletowej formie gazowej. Calcio produkuje opary w promieniu 2 metrów od epicentrum, a własność tej substancji jest... toksyczna? Ot substancja poprzez wdychanie jej (przynajmniej 1 post) powoduje wzmożenie się niepewności i obaw danej osóbki, a u tych z osłabioną psychiką, umysłem, zmysłami czy duchem może wywołać nawet różne lękowe majaki, bądź inne zaburzenia zmysłów, jak przesłyszenia. Efekt utrzymuje się od 2 do 4 postów od zaprzestania inhalacji owych oparów, zaś te z kolei opadają dopiero po 2 postach, zmieniając się potem w fioletową plamę. Ostatecznie nasilenie efektów, jak i czas trwania zależy od oceny MG. Zasięg epicentrum to 10 metrów. 9. Argentum (C) - dzięki temu zaklęcia zostaje uwolniona prosta, jednometrowa smuga, która ma właściwości - ostrza. Ot silne cięcie za pomocą farby, które spokojnie może uszkodzić ludzkie tkanki, a wraz z zadaniem obrażeń stopniowo przemienia się ponownie w najzwyklejszą srebrną farbę. 10. Fragor (D) - wytwarza granat! W dodatku nie byle jaki, acz ten rozmiarami nie przekracza 300 mililitrów. Niestety, nie jest to taki typowy granat, który wybucha - tak dosłownie. Jego działanie jest nieco inne, gdyż - cały wypełniony jest jednobarwną farbką. Można powiedzieć, iż nie zadaje obrażeń i co najwyżej nieznacznie odepchnie oponenta, bo jego głównym celem jest ochlapanie otoczenia i pokrycie go kolorkiem, jaki tylko wybierze chłopaczek. Ponad to może wytworzyć dwa granaty w zapasie w trakcie fabuły, aby oszczędzić nieco energię. Przeważnie farba jest w stanie pokryć obszar w promieniu do 0,75 metra od miejsca eksplozji. Te z kolei nie może znajdywać się dalej, niż 5 metrów od miejsca wyrzucenia granatu, bo po przebyciu tego dystansu ten i tak wybuchnie. W przypadku kombinacji z zaklęciem Dictator - granaty mogą przyjąć specyficzną formę (oczywiście koszt MM wynosi 7+7=14MM):
Spoiler:
Żółty - granat świetlny/błyskowy powodujący delikatne oparzenia, a i oślepienie, czy też raczej rozproszenie trwające przez 1 post. Działa także na Calcia. Czarny - granat, który po wybuchu oblepia cel kleistą mazią, ograniczającą nieznacznie ruchy trafionych osób, spowalniając je. Może także zadziałać na Cala. Biały - granat śnieżny, czy też po prostu wybuch, któremu zamiast oparzeń towarzyszą odmrożenia, a raczej... ochładza trafione miejsce, a jeśli trafi w odsłonięte miejsce to tam może się zrobić nieprzyjemnie. Działa 1 post, działa też na Cala. Czerwony - przyjmuje podobne objawy termiczne, jak w przypadku wybuchu zwykłego granatu, czyli wszelkiego rodzaju oparzenia. Obrażenia nieco słabsze, niż w przypadku zaklęcia D. Oczywiście można trafić tym siebie. Niebieski - bardziej aniżeli granat, przypomina bombę wodną, która może posłużyć do ugaszenia ognia. Oczywiście objętość nie przekracza 300ml. Zielony - bomba pełna oparów, które powodują nieznaczne rozluźnienie mięśni osób w promieniu wybuchu, co może zmniejszyć chęć walki, czy może raczej - rozluźnić przeciwnika na tyle, iż ten poczuje się, jakby ktoś wylał na niego kubełek spokoju i pokoju! Może działać zarówno jako debuff, co buff oceny przeciwnika. Różowy - bomba miłosna, a raczej bomba, która... powoduje skupienie uwagi osób trafionych Calciem. Ot krótkotrwałe przemianowanie priorytetów na białowłosego, które trwa zaledwie 0,1 sekundy! Fioletowy - ciut większy zasięg, aniżeli normalnego wybuchu, a dokładniej... zasłona dymna o zasięgu do 1 metra od miejsca trafienia/wybuchu. Srebrny - owy farbkowy wybuch przyjmuje postać wybuchu srebrnych igiełek, które są w stanie wytworzyć liczne, acz nieznaczne zadrapania, ot zwyczajne skaleczenia na odsłoniętych częściach ciała.
11. Dictator (D) - lvl up Dictatum - ulepszenie podstawy magii, które pozwala na silniejsze efekty nakładane na przedmioty. Każdy efekt z podstawowej właściwości magii ulega polepszeniu, a to zaklęcie, tak jak pwm podlega rozwojowi wraz z nabywaniem kolejnych barwnych zaklęć. Posiadane efekty:
Spoiler:
Żółty - światło wytworzone za pomocą zaklęcia jest już mocniejsze, a więc i razi! Może efekty nie są w stanie jakoś uszkodzić wzroku, jednak za pomocą tej techniki można spokojnie przyślepić kogoś, bądź sprawić, że przymruży oczy. Ot typowe natężenie dla przeciętnej lacrymy świetlnej, która potrafi oświetlić całkiem dobrze całe pomieszczenie. Czarny - pomijając własność z pwm, dodatkowo owe przedmioty zostają uodpornione na zaklęcia termiczne/cieplne, czy świetlne do rangi PWM. Kleistość zaś może zostać osłabiona przez wodę. Biały - zmniejsza temperaturę białych przedmiotów o 10 stopni, jednak w dalszym ciągu nie powoduje to zmiany stanu skupienia. Czerwony - zwiększa temperaturę czerwonych przedmiotów o 10 stopni. Oczywiście dalej bez zmiany stanu skupienia. Niebieski - niebieskie przedmioty nie tyle wydają się wilgotne, co mokre. Mogą też stać się śliskie, jednak zależy to od faktury przedmiotu oraz oceny MG. Zielony - zielony spokój, zielone ukojenie! W przypadku zaklęcia poza nieznaczną niwelacją wrażenia bólu, czy drobną redukcją nerwów, zielona barwa zyskuje własność rozluźniającą. Działa po 1 poście od zastosowania. Różowy - pożądanie. Z całą pewnością te zaklęcie je wywołuje, a przynajmniej jego zalążek. Owe różowe przedmioty stają się czymś w rodzaju... afrodyzjaku. Efekt pojawia się po dwóch postach od zastosowania i wywołuje niewielki wzrost zainteresowania. Fioletowy - fioletowa barwa w dalszym ciągu zdaje się emanować mgiełką, czy też raczej wydaje się rozmywać na krawędziach przedmiotu! Im większa odległość, tym mniej wyraźny wydaje się przedmiot. Srebrny - ostrość przedmiotów ulega nieznacznemu zwiększeniu, ot mało znaczący boost.
12. Amentia (D) - lvl up Verto - ulepszenie pwm, które przez okres jednego posta pozwala mu na swobodne modyfikowanie barw przedmiotów, jednak... wymaga to kontaktu fizycznego. Ot dotknięcia, nadepnięcia, czy innych działań fizycznych, które są jednak nieco dłuższe, niż samo dotknięcie. Ot kilka sekund.
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Nie Sty 04 2015, 21:01
Z tego co wiem, to Nanaś miała sprawdzić, bo... bo Yuna @.@
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Sob Sty 10 2015, 05:24
Opisówka -> Akcept.
Techniczna:
PWM 1. Ok. 2. Przedmiot jaki ubranie należą do Cala. 3. PWM bardzo, bardzo słabe w zastosowaniu jako PWM. Nadaje określone właściwości, tak, jednakże ich działanie jest słabsze niż PWM magów robiącymi dokładnie to samo. Moc PWM nie zmienia się wraz ze wzrostem ilości koloru. - Żółty - niewielki blask, nie rozświetli pomieszczenia, można przy tym świetle czytać. - Czarny - termoizolacja pozwalająca trzymać kubeczek z herbatką, jednak ciepełko wciąż jest odczuwalne, nie są odporne na płomienie, długotrwałe nagrzewanie czy magię. "Okularki przeciwsłoneczne" bardzo słabe i bardzo leciutko zaciemniają, prawie nie chroniąc przed światłem. - Biały - 5 stopni. Tylko przedmioty. - Czerwony - 5 stopni. Tylko przedmioty. - Niebieski - ok. - Zielony - ok. Bardzo słaby wpływ, acz wyczuwalny. Efekt pojawia się po poście. - Różowy - efekt, bardzo słaby, pojawia się po 3 postach wystawienia na działanie koloru różowego. - Fioletowy - baaaaaardzo delikatne rozmycie na krawędzi, żadnego wrażenia dymienia. - Srebrny - nie. 4. Przerwa 2 posty. 5. OK. 6. 100ml "wykradzionego" koloru. Przedmiot, ma nieco bledsze zabarwienie, jak miał. 7. Odcienie ok. W przypadku "mieszanin" efekt koloru przeważającego. 8. Ok. 9. Ok. 10. Niech ci będzie. Działa jedynie wtedy, gdy nie możesz widzieć.
Zaklęcia: 1. W obrębie 10m od ciebie. Oślepi również ciebie, jeśli nie odwrócisz wzroku. 2. a) promień 1,5m, w odległości maks 10m od ciebie; b) średnica 10cm, nie masz wpływu na to, w co trafisz choć możesz próbować mniej więcej wycelować, szybkość normalnego pocisku. Trwa 3 posty, 2 przerwy, odporność na spelle ogniste i termiczne tylko do D, woda bardzo mocno osłabia działanie. 3. Obrażenia rangi C, doprowadzi jedynie do mocnego schłodzenia, w przypadku kończyn do ich ścierpnięcia, nie odmrożenia. Utrzymuje się post po uderzeniu, można strzepnąć. 10m. 4. Obrażenia rangi C, doprowadzić może do odpowiednich dla rangi poparzeń, bardziej szczypiących i irytujących, niż poważnych. Najbardziej efektywne na gołej skórze. Utrzymuje się post po uderzeniu, można strzepnąć. 10m. 5. Średnica 10cm, po oberwaniu farbą człowiek uspokaja się, traci zapał do gwałtownych czynów. Osoba pod wpływem zaklęcia gorzej odczuwa (dotyk), słyszy (słuch), nieznacznie gorzej widzi z powodu zamazania kształtów (wzrok). Efekt utrzymuje się dwa posty, przy czym przy drugim jest już słabszy. Można walczyć z wpływem psychologicznym zaklęcia. 10m. 6. Zrobimy to tak... Dostajesz 5 sopli, które zachowują właściwości jak w opisie, ale w momencie uderzenia w ciało roztapiają się i każdy z nich zadaje niewielkie obrażenia w formie bardziej nacięć skóry jak jej przebicia, lub dostajesz tylko 2 takie cuda, które faktycznie wbiją się na pewną głębokość po czym się rozpadną. W każdym przypadku możesz wycelować, ale nie masz 100% kontroli, w co taki kolec trafi. 10m. 7. Nie podoba mi się to zaklęcie. Więc zrobimy tak. Zaklęcie to buffuje jeden losowy zmysł (MG losuje podczas użycia zaklęcia) na czas dwóch postów w sposób typowy dla zaklęć C. Po tym czasie następuje przeciążenie trwające dwa posty. Można zmniejszyć działanie buffa i debuffa poprzez pozbycie się farbki. Spell działa z opóźnieniem o jeden post. Nie zadaje obrażeń. 10m. 8. Dobra, nie mam pojęcia co to to robi, szczerze mówiąc. Przekombinowane z tym wpływem na układ krwionośny i oddechowy, bo jak dla mnie to jest zwykły debuff a nie trucizna, tylko że debuff gazowy a nie w jakieś innej formie. Powiedz mi dokładnie, jak ten spell ma działać, bo mam wrażenie, że sam nie wiesz. 9. OK. 10. Rozumiem, że jak masz te 2 zapasowe granaty, to za ich użycie nie płacisz tak? Każda bomba ma 5m zasięgu maks. - Żółty - 1 post, bardziej rozproszenie, jak oślepienie, działa tez na ciebie - Czarny - nieznacznie spowalnia i okleja cel, działa 1 post, działa tez na ciebie - Biały - bezużyteczne na tym poziomie, ale ok - ochładza trafione miejsce, może się zrobić nieprzyjemnie w odsłonięte i narażone na bezpośredni kontakt z farbą miejsca, działa 1 post, działa też na ciebie - Czerwony - obrażenia nieco mniejsze jak w przypadku zaklęć D, możesz trafić sam siebie - Niebieski - 300ml wody, powodzenia w gaszeniu ognia, ogień niemagiczny, raczej słaby - Zielony - bomba dymna albo opary, zdecyduj się - Różowy - minimalne odwrócenie uwagi i skupienie się na Calu, wynoszące gdzieś koło 0.1s (pomijając już fakt trafienia) - Fiolet - dym pojawia się w miejscu, w które trafiła bomba i tworzy sferę o promieniu 1m - Srebro - niewiele igiełek, które zadają bardzo nieduże skaleczenia na odsłoniętych fragmentach ciała 11. - Żółty - światło zwykłej lacrymy świetlnej, jest w stanie rozświetlić pomieszczenie całkiem dobrze - Czarny - czerń odporna tylko na PWMy ogniste/świetlne/termiczne, wciąż kleistość mocno osłabiona przez wodę - Biały - 10 stopni - Czerwony - 10 stopni - Niebieski - tylko mokre - Zielony - nie jest to tak silne działanie, by ktokolwiek zrezygnował ze swoich celów nawet ze słabą motywacją, działa kojąco i uspokajająco bardziej jak PWM, jednak wciąż nieznacznie, nic więcej, po 1 poście wystawienia - Różowy - powoduje niewielki wzrost zainteresowania, większy jak PWM, po 2 postach od wystawienia - Fioletowy - nieco większe rozmycie kształtu na krawędziach, z daleka potrzeba dłuższego przyjrzenia się, brak dymu - Srebrny - nieznacznie zwiększa ostrość (pierwotnie twoje PWM) 12. Wymaga kontaktu fizycznego dłuższego, niż lekki dotyk, jednak nie musi on być ciągły. Kilka sekund i styknie.
CIERP. Znaczy się, czekam na komentarze.
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Sob Sty 10 2015, 09:13
Z góry piszę, że na razie nie nanoszę poprawek, a zrobię to, jak wszystko będzie omówione.
PWM 1. Ok. 2. Ale nie muszę mieć z tym styczności? Czy przez należą masz na myśli znajduje się w posiadaniu akutalnym etc. etc. @.@ Tylko w sumie to chce objaśnić 3. Tu nie chodzi, że moc zmienia się ze wzrostem kolorów, a że po prostu jak nauczę się zaklęcia C z barwą brązową, czy nie wiem... złotą to dojdzie pwm od tego koloru. - Żółty - ok. - Czarny - meh, ok. - Biały - przedmioty, czyli, że po prostu elementy nieożywione, da? @.@ *woli się upewnić, by np nie wyszło, że tylko ciała stałe nie schłodzi np. farbki, czy jakiegoś... białego płynu* - Czerwony - analogicznie jak wyżej, ale w drugą stronę i też ok, ale upewnić się jak wyżej. - Niebieski - ok. - Zielony - ok. - Różowy - w sumie niech będzie. @.@ I tak bardziej widzę fabularne zastosowania tego pwm @.@ - Fioletowy - ok. @.@ - Srebrny - to nie wiem... może że stają się wizualnie ostrzejsze. Tj. mam na myśli hm... zyskanie metalicznego połysku etc. Ot czysto wizualnie. 4. To tylko objaśnienie. Raz na dwa posty, czy raz na trzy posty? W sensie jak mamy 1,2,3,4,5 to przyzwę w 1,3,5 poście, czy tylko w 1 i 4? @.@ 5. OK. 6. ok, acz... jeśli miał np już blade zabarwienie to stałby się monochromatyczny? Tj w sumie to, jaki będzie potem to zostawiłbym i tak ocenie mg. 7. ok, poprawi się potem 8. Ok. 9. Ok. 10. dodam adnotacje
Zaklęcia: 1. Czyli to 10 metrów to zasięg ode mnie, yup? a nie rozbłysku? Tak w razie w pytanie 2. a) kk b) kk - czas trwanie i etc odnosi się jak mniemam do a i b, a nie tylko b? 3. ok 4. ok 5. ołk~ 6. to może taki ostateczny deal i coś w rodzaju drugiej opcji na 3 sople? W teorii i tak ilość 3 rozpiskowo jest przypisywana randze D o/ Jak nie to najwyżej wezmę te dwa chyba @.@ 7. Czyli na zasadzie 1 - trafienie, 2,3 - boost, 4,5 - przeciążenie? Plus do tego pytanie... ofc przeciążenie tylko danego zmysłu co był zboostowany, prawda? I w sumie jedno pytanie inne jeszcze... efekty się... kumulują? Tj mam na myśli, że jak użyłbym np 3 razy tego spella na 1 osobie to w drugim i trzecim losowaniu mam o 1 zmysł mniej i zboostuje tak 3 zmysły? @.@ 8. He, he... ehe... he... hehe... To wcale nie tak, że ja nie wiem, to po prostu ten spell zgrywa niedostępny! A tak na serio to w sumie nie miałem pomysłu na zastosowanie i jak tak kminię @.@ czy przeszłoby w sumie coś w rodzaju niekoniecznie to trucizna, ale ogółem zastosowania działającego na umysł, sprawiającego, że jeśli ktoś nawdychał się oparów to ma później jakieś omamy zależne od mg? Ofc, miłoby było jakby jeszcze były jakieś lękowe, czy coś ale no @.@ nie zapominajmy, że 90% niczego się nie boi 9. OK. 10. Że wybucha po 5 metrach lotu max, yup? Ale promień wybuchu taki sam, nie? @.@ - Żółty - ok - Czarny - ok - Biały - ok - Czerwony - ok - Niebieski - ok - Zielony - no, że opary no >.< - Różowy - meh xd tylko 0.1 sekundy :< niech stracę - Fiolet - to promień nie może zostać chociaż jak zaklęcia wtedy? xd że 2 metry? - Srebro - kk 11. - Żółty - kk - Czarny - kk - Biały - nie da rady 15 stopni, nie? - Czerwony - jw. - Niebieski - no zwykle jak coś mokre może być i śliskie >.< tylko o to mi w sumie chodziło, wiesz np mokra szklanka, czy coś duh - Zielony - meh niech będzie - Różowy - ok, bo w sumie jak pwm @.@ - Fioletowy - kk, niech też i będzie nyah xd - Srebrny - ok 12. kaaaay
I w sumie dalej czekam, co z eq i adnotacją tam @.@ Plus jak podliczyłem zostałoby mi 7PD i 23.500 kasy nim coś się wyda, bo tyle było duh duh @.@ tj w sumie nim coś się... sprzeda
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Sob Sty 17 2015, 17:30
PWM
2. Musisz mieć styczność z przedmiotem/ubraniem. 3. Yup, wiem, że chodzi o to, że rozwija ci się to PWM przez dopisywanie kolorów. Co do ilości koloru chodziło mi, że 250ml farby będzie się zachowywać tak samo, jak 500ml i więcej. - biały - przedmiot to przedmiot, nie element nieożywiony - czerwony - to samo - srebrny - niech będzie wizualnie ostrzejsze 4. W 1 i 4 6. Nie, wciąż zostanie odrobinka koloru. Nie dotyczy w sumie białego. Czarny stanie się nieco bardziej szary.
Zaklęcia
1. 10m oznacza zasięg od ciebie, na którym działa zaklęcie, czyli jego faktyczny zasięg + rozbłysk. 2. W sumie skróćmy do do 2 postów działania i 2 postów przerwy (po zakończeniu działania). I tak, dotyczy a i b. Tak jak w poprzednim, zasięg działania zaklęcia to zasięg faktyczny + plama. 6. Mogę ci dać 3, ale z takimi samymi właściwościami jak tamte 5 (bo pierwsza opcja została znerfiona do rangi D). Więc, wybieraj. 7. Właśnie na takiej zasadzie. Co do kumulacji... powiedzmy, że nie możesz użyć spella na tej samej osobie w przeciągu 3 postów. A pula zmysłów wciąż pozostaje losowa (tj. nie ubywa z nie jeden zmysł i wciąż może zostać zboostowany). 8. Na C nie będzie to miało większego wpływu niż nieznaczne uczucie niepokoju, nawet po nawdychaniu. Taka nieco paranoja. Jedynie postacie ze wcześniej nałożonym debuffem rodzaju zmysłowego/umysłowego mogą zobaczyć lub usłyszeć coś niepokojącego. Trzeba sie nawdychać, więc 1 post przerwy od efektu, który utrzymuje się 2 posty, a w niektórych przypadkach (vide wyżej) nawet dłużej (do 4). 10. 5m lotu, tak to ujmijmy + rozprysk. Promień masz znerfiony do 0,75cm. - Zielony - baaaaaaaardzo nieznaczne i delikatne rozluźnienie, działa tak, jakby ktoś wylał na ciebie kubełek spokoju i pokoju, więc jak z jednej strony może działać to jako debuff, z drugiej może zbuffować (nieznacznie) możliwość oceny przeciwnika czy czegokolwiek - Fiolet - nope 11. - Biały - nie - Czerwony - nie - Niebieski - nie
Eq jest ok.
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Sob Sty 17 2015, 21:02
PWM: 2. ok 3. ale po prostu no... chodzi mi, że no... Czy za przedmiot uznawana jest np woda @.@ Tj farbka w płynie etc. @.@ Tylko o to tak dla jasności mi chodzi 4. ok meh niech będzie 6. oki
Zaklęcia: 1. czyli np tworzę ową kulę 10 metrów od siebie, a ta rozbłyska w tamtym miejscu w promieniu 10 metrów od niej, da? @.@ 2. czyli teraz jeszcze krócej? Meh... Niech i będzie duh duh 6. to niech będą już te dwa @.@ 7. okej @.@ 8. yhm @.@ to niech będzie jeśli dobrze rozumiem; zasięgowo wszystko tak samo? 10. to może promień rozprysku ustalmy na 1 metr dla równej, okrąglutkiej liczby? @.@ Zielony - okej Fioletowy - czyli tutaj 1 metr, da? @.@ 11. czyli zostajemy na 10 stopniach oraz wilgotnym, acz nieśliskim (niekoniecznie śliskie - zależne od materiału przedmiotu i mg(?))
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Sob Sty 17 2015, 21:23
PWM
3. Niech będzie niemagiczna woda w małych ilościach. Nic więcej.
Zaklęcia 1. Nie. 10m to 10m, to jest maksymalny zasięg. Rozbłysk może być wcześniej, oczywiście. Obejmuje to również rozbłysk. Źle napisałam? Btw. 10m promienia rozbłysku? Skąd to wymyśliłeś. 8. Tak, tak jak mówiłam, max 10m. I to też obejmuje promień działania zaklęcia. Dotyczy to wszystkich tych spelli. 10. 0,75m. Tylko w przypadku fioletu masz 1m. 11. Tak.
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Sob Sty 17 2015, 23:22
Chyba wszystko naniesione tak, jak miało być @.@
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Więc chodź, pomaluj mój świat~ Nie Sty 18 2015, 01:01
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.