I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkich rozmiarów wioska, umiejscowiona na południe od Hosenki, na południowo-wschodnim wybrzeżu Fiore, która, oprócz oczywiście upraw, zajmuje się również rybołóstwem. Posiada kilka niewielkich, drewnianych stateczków, ale poza tym, nie ma tutaj nic ciekawego. Zwykła wieś. Wsi spokojna, wsi wesoła...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
To właśnie ta wioska była opuszczona. Wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy opuścili swoje domy zaledwie na moment, jednak, zgodnie z ogłoszeniem ten stan trwał już jakiś czas. I dosłownie... nic. Żadnych śladów ucieczki, porwania czy czegokolwiek. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Drzwi od większości domów były albo otwarte, albo przymknięte siłą grawitacji połączoną ze złym wyważeniem samych drzwi. Sami magowie zostali tu dotransportowani, ale tylko na pograniczu wioski. Mężczyzna, który wynajął dla nich powóz bał się zagłębiać w tą wioskę. -Tak ją zostałem. Nikogo nie znalazłem i zacząłem się bać. Chciałbym, byście dowiedzieli się co się tu stało i odnaleźli mieszkańców. Jest wśród nich moja rodzina i wielu przyjaciół. - wyjaśnił pokrótce, nie zsiadając z wozu, po czym dodał -Zgaduję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko, gdybyście zanocowali w karczmie. Jest tam kilka miejsc polowych do spania, a i jedzenia trochę zostało. W domach będzie z tym gorzej, a także prosiłbym was o zachowanie przyzwoitości. Liczę, że kiedyś tu wrócą. Chcę, by mieli dokąd wracać. Jeśli nie, mogę wynająć wam pokoje w karczmie 5 kilometrów na zachód stąd. - dodał jeszcze patrząc wyczekująco na magów.
Info od MG
Termin: 28.09.2015 godz. 22.00
Autor
Wiadomość
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Wioska Depr Wto Mar 22 2016, 19:46
Prawdziwy sen nadszedł znacznie szybciej, niźli mógłby się tego spodziewać. Prawdopodobnie każdy próbowałby usilnie walczyć o prawo do pytań, czy komentować słowa nieznajomej istoty, jednak białowłosy nie miał na to sił. Pozwolił sobie na odpoczynek, odpływając do krainy Morfeusza. Chociaż sytuacja zdawała się dość nietypowa, bardziej zmieszała myślami chłopaka, aniżeli je ukierunkowała. Nie zwrócił uwagi na to, która godzina w chwili, w której wstał. Nie przyjrzał się nawet otoczeniu. Jedynie pustym spojrzeniem zlustrował pomieszczenie, aby w międzyczasie wyjrzeć przez okno. Pamiętał wszelkie zajścia ostatniego dnia, jak i pamiętał swój sen. Nie wiedział też, komu powinien ostatecznie zaufać, jednak wiedziony głodem ruszył na dół, coby znaleźć coś do jedzenia i sprawdzić, czy sytuacja się jakkolwiek zmieniła. Mimo wszystko, nawet nie odezwał się, a jedynie spróbował niczym szczur przemknąć do kuchni, aby dostać się do jakiś zapasów, bo na razie... wolał z nimi nawet nie rozmawiać. Wolał nawet nie myśleć o sytuacji, w której nie tak dawno się znaleźli.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Sro Mar 23 2016, 16:53
Ranek? Kolejny wspaniały dzień, pełen kolejnych wspaniałych przygód? Jakżeby inaczej… Słońce świeci, trawka rośnie. Chyba spałem dłużej niż powinienem. Rozglądam się w prawo, w lewo, sprawdzając co się dzieje. Wiewiór śpi… No cóż… Nie mam ochoty tego komentować. Na szczęście nic złego się nie stało, nic nas nie zjadło, więc jest całkiem dobrze. W innych okolicznościach mogłoby być nieco gorzej. Wzdycham cicho, przecieram oczy i wstaję. Najwyższy czas się wziąć do roboty! Znowu… Lecz tym razem czuję się lepiej niż poprzedniego dnia. Jakby jeszcze była nadzieja na to, że uda się coś zrobić. Raczej nie ma większego sensu rozpowiadać o tym co mi się śniło. Powinienem zachować to dla siebie. Z pewnością nie był to zwykły sen. Jednakże skończył się i powraca szara rzeczywistość. - Nie wiem jak wy, ale ja mam zamiar naprawić dzisiaj tę wioskę. Może i wczoraj było ciężko, ale dzisiaj też jest dzień, więc nie zmarnujmy go! – oznajmiam, pełnym motywacji tonem. – Powinniśmy czym prędzej… - no właśnie… Co? Zacinam się w swojej wypowiedzi, nie bardzo wiedząc od czego zacząć. – Powinniśmy coś zjeść… - stwierdzam ostatecznie, szukając jakiejś „bółki” w pobliżu. W miarę świeżej, co by sobie na niej zębów nie połamać. Ze spokojem przyjmuję obecność dzieciaka. Może rzeczywiście byłem dla niego trochę za ostry poprzedniego dnia. Jakby nie patrzeć, to jednak cały czas jest tutaj z nami. Kurczę… - Ehh… Wybacz za moją wczorajszą złość... Po prostu miałem gorszy dzień. Nie musisz się zbytnio przejmować. Każdemu czasem zdarza się źle wpadnąć – mówię do dzieciaka, zmuszając się do uśmiechu, drapiąc się przy tym intensywnie po głowie. A potem można w spokoju skonsumować bułkę i zacząć obserwować trawę. Nie taką zwykłą trawę, ponieważ znikającą… Bardzo ciekawe…
Rosalie
Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
Temat: Re: Wioska Depr Sro Mar 23 2016, 21:58
Wiecie... ogólnie, jakby Rozia chciała, to by postawiła na swoim. Niezaprzeczalnie potrafiła być niezwykle upartą osobą, która MUSI osiągnąć wybrany cel, bo... bo tak. Jeszcze w dodatku nigdy się nie przyznawała bo do błędu - bo nigdy się nie myliła, nie? Przynajmniej szczerze: bowiem czasem istniały sytuację, gdzie należało się podpasować pod drugą osobę dla własnej korzyści. To chyba właśnie była taka sytuacja, gdzie Rozia po prostu wolała odpuścić: dla świętego spokoju. Machnęła teatralnie ręką na znak "rób co chcesz" i ponowiła próbę udania się w kierunku wioski. Well, to nie tak, że dalej pozwalała mu przebywać w blasku swojej chwały... po prostu przesunęła spór na później, aby jak najszybciej powrócić do towarzyszy. Oh, i jeśli w końcu uda jej się ruszyć z tego miejsca, a Paul nie będzie trajkotał jej bezczelnie nad uchem, to skupi się na monitorowaniu otoczenia podczas podróży. Głównie wzrok i słuch.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Czw Mar 24 2016, 15:10
MG:
Wioska: Zdecydowanie, najbardziej niezwykłym wydarzeniem było obserwowaniem jak trawa zanika. Zupełnie jakby ktoś puścił wstecz nagranie jak trawa rośnie... w trochę przyśpieszonym tempie. Tak czy inaczej nasi bohaterowie zdecydowali się coś zjeść. Było trochę bułek, choć zdecydowanie lepiej zachowało się suszone mięso i to, co było przechowywane w lodówce. Grunt, że tylko ludzie zginęli, a wszelka elektryczność i inne mechanizmy działały bezbłędnie. Więc mogli coś sobie zjeść.
Rosalie: Podróż trochę trwała. Paul nie gadał, trzymał się za Rosią. A czarodziejka nasłuchiwała. W pewnym momencie, dostrzegła w oddali, jakby w morzu jakieś dziwne światła, przez co jej towarzysz lekko się zmieszał, choć potem przyśpieszył. Ale wyraz twarzy miał nietęgi. No i czym bliżej było Depr, tym wyraźniej słyszała jakieś prace. Odgłos ten jednak zamilkł na kilka minut przed wschodem słońca. Nad ranem dotarła do wioski, gdzie dostrzegła dziwną trawę dookoła karczmy, która powoli zaczynała... jakby wchodzić w ziemię. Zupełnie jakby rosła... tylko w drugą stronę. No i szybko. Po chwili mogli wejść do karczmy.
Razem: Tak oto Rosia wróciła do grupy. Zmęczona i padnięta po całonocnej wędrówce. Z Paulem za nią. Równie zmęczonym. Grunt, że łóżko się jedno chociaż zwolniło.
Info od MG:
Liang: 80 MM | | Ejji: 112 MM | | Cal: 100 MM |
Termin: 27.03.2016 godz. 15.15
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Wioska Depr Pią Mar 25 2016, 01:08
...każdemu mogło się zdarzyć. Każdemu mogła zdarzyć się sytuacja, w której milimetry mogły zadecydować o jego życiu. Każda osoba z pewnością rzuciłaby się z bukietem dziękczynnym drugiemu człowiekowi za doprowadzenie do takiej sytuacji. Białowłosy jednak był na tyle dziwny, że jedynie wzdrygnął się początkowo jakby zlękniony, kiedy w jego otoczeniu pojawił się ktoś inny, a następnie zgarnął na prędko rzeczy do jedzenia. Zapasy zawsze się przydają. Przy okazji nawet jeśli nie teraz, będzie miał przynajmniej na potem. Przełknął jedynie głośno ślinę i ruszył ku w drogę powrotną do swojego tymczasowego azylu. - ...nic się nie stało... - powiedział cicho, zatrzymując się w pewnym momencie. Głos jego jednak zdawał się bardziej obojętny, aniżeli zły, czy przejęty. Chociaż wkradła się tam nutka obawy, to jednak względna pustka przemawiała bardziej do odbiorców. Zupełnie jakby albo on, albo dana sytuacja w ogóle się nie liczyły. Sam zaś dawny szczurek wiedział jedno - jeśli będzie trzeba, nie będzie miał się najpewniej wahać. Oni by się nie zawahali. Z tym niepisanym postanowieniem we własnym serduszku, jak i chęcią przetrwania dla Yuny, ruszyłby do zajętego przez siebie pokoiku, coby spożyć swój posiłek, a resztę bezowocnego czasu bez planu spędzić na rysowaniu lub malowaniu rzeczy przy pomocy jakiś kredek, bądź farbek. Sam, samiutki - zamknięty w swoim świecie. Kwestię przybycia kobiety z nieznajomym zamiast Mydlanego skwitowałby jedynie krótkim, pytającym spojrzeniem i zrezygnowanym westchnieniem, acz dla Rosalie mogło wydać się dziwne, że teraz miał w większości własne barwy, a nie udawane odcienie włosów, czy oczu.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Sob Mar 26 2016, 15:16
Atmosfera zdaję się teraz naprawdę ciężka. Wzdycham cicho pod nosem siadając na jakimś krześle. Niby przydałoby się coś zacząć robić, ale odnoszę wrażenie, że zostaję sam z tym wszystkim, a pozostali najzwyczajniej olewają całą tę sprawę. Trzeba będzie chyba na nic trochę poczekać, aż się ogarną, albo obudzi się chociaż pani Emma. Może ona będzie coś wiedzieć. No co za wiocha… Jakby cały świat sprzeciwił się przeciwko mnie… Przyjście pani Rosalii przyjmuję z lekkim zdziwieniem. Unoszę delikatnie ku górze jedną brew. Ten gościu, to raczej nie jest Lenon, czy jak mu tam było temu rycerzykowi. Po cholerę sprowadzać tutaj jakiegoś wieśniaka? Nie mam nawet siły, by to komentować. Brakowałoby jeszcze tego, żeby z niego wystrzeliło jakieś czarne, opętane gówno. Na wszelki wypadek, kładę prawą dłoń na rękojeści miecza, wysyłając mu tym samym podświadomy sygnał, że nie powinien się do mnie zbliżać. Potem spoglądam na samą Rosalię. Wygląda na to, że miała naprawdę ciężką noc. - Jak tam było? Dowiedzieliście się czegoś? I co jest z Lennym? – pytam na spokojnie. Nie chcę jej zadręczać większą ilością pytań. Powie to co ma powiedzieć, albo też słowem się nie odezwie. Póki co, pozostaje jedynie czekać i myśleć o tym co dalej. Najwyżej wszystko będę musiał załatwić w pojedynkę…
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska Depr Nie Mar 27 2016, 18:34
Zmarszczyłem czoło, kiedy kobieta wygłosiła dość błędne rozumowanie... -Źle mnie zrozumiałaś... Yokai to nie tyle moi podwładni, co moi przyjaciele i sojusznicy w walce... Ale każdy z nas wie, że gdy życie któregoś z nas dobiegnie końca, musimy żyć dalej i znaleźć nowych sojuszników. W takiej sytuacji nigdy o sobie nie zapomnimy, a ból być może będzie powracał co jakiś czas, ale czas biegnie dalej i żałoba nie może przeszkodzić w dążeniu do celu...- Kolejne słowa sprawiły, że wzburzył się we mnie gniew... Ta kobieta... Deme... Była święcie przekonana, że wszystko co posiadam, wszystko co osiągnąłem i co chcę osiągnąć nic dla mnie nie znaczy... Skąd mogła wiedzieć co czuję, kim są dla mnie Yokai... Chciałem wszystko jej wykrzyczeć, chciałem, żeby dotarło do niej, że nic o mnie nie wie... Pokręciłem jednak głową, starając się wyciszyć wszystkie emocje... -Nic o mnie nie wiesz... Nie zamieniłbym mojego życia na żadne inne, nawet, jeśli miałbym być nieśmiertelny i niebywale bogaty... Yokai i Gildia są dla mnie wszystkim... I szanuję je ponad wszystko... Nawet ponad własne życie... I nie zmieni tego rozmowa z Tobą...- Kolejne słowa Deme słyszałem już jak przez mgłę... Powoli odpływałem i zanim się spostrzegłem, obudziłem się rano w karczmie...
Dzisiaj nie można próżnować, trzeba się wziąć do pracy... W głowie nadal dźwięczały mi słowa Deme. Pragnąłem jak najszybciej o tym zapomnieć... Podniosłem się, lekko obolały od spania w niewygodnej pozycji i przetarłem oczy. -Ohayo~- przywitałem się z resztą jeszcze mocno zaspanym głosem... Przyniosłem trochę wody, by wszyscy mogli się opłukać, po czym poszedłem po kolejną porcję, by zaparzyć kawę albo herbatę, cokolwiek co można było znaleźć w tej karczmie... Cukier albo miód też byłby mile widziany... Zjeść też coś było trzeba... Jakieś suszone mięsko, owocki, może podpiekany chlebek, by nie był zbyt czerstwy jak na wioskowe standardy... Ogólnie wszystkie poranne czynności jakie trzeba było zrobić... Przywitałem się z Rozią, informując ją o tym, że miło ją widzieć... Z ukosa spojrzałem, też na faceta stojącego za nią... Podniosłem rękę i pomachałem mu na przywitanie -Liang- przedstawiłem się zwięźle, nie czując się w obowiązku mówienia czegoś więcej... Spojrzałem na wiewióra, który przebudził się kilka chwil wcześniej... -Izuna, nie masz czasem czegoś do roboty w swoim domu? Nie potrzebujemy darmozjada- Wiewiór jednak prychnął i wskoczył na moją głowę i rozpłaszczył się jak jaszczur na ciepłym kamieniu w środku dnia. Westchnąłem... Niereformowalny zielony kudłacz... Usiadłem z resztą, by chwilę porozmawiać... Co jakiś czas podawałem Izunie kawałek mięska czy owocku. Co jak co, wypełnił swoją część roboty na ncc, chociaż połowicznie... Wtedy przypomniało mi się coś, co ujrzałem kątem oka zaraz po wstaniu, ale nie zwróciłem na to szczególnej uwagi... -Hej... Widzieliście tą dziwną trawę, która zaczęła znikać, kiedy się obudziliśmy? Nie wiem co się tu dzieje, ale w nocy nawiedził mnie jeszcze jakiś cholernie dziwny sen- Nie chciałem o nim opowiadać, więc wspomniałem tylko o tym, że był dziwny... Musimy dzielić się wszystkimi spostrzeżeniami, jeśli chcemy jakoś tutaj przetrwać i rozwiązać zagadkę... -No i podstawowe pytanie. Jaki plan na dzisiaj? Wygląda na to, że wszystko co się tutaj dzieje, przychodzi z wody... Rozpocznijmy od przeszukania całego wybrzeża w okolicy wioski... Chyba, że macie lepsze pomysły...-
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Nie Mar 27 2016, 20:12
MG:
Liang obudził się z ledwo słyszalnym głosem Deme "To się okaże". Następnie zaś nasza grupka powoli przygotowywała sobie coś do jedzenia, choć Paul wyraźnie był zdziwiony obecnymi tu ludźmi. -Kim jesteście? Co tu robicie? Znasz ich? - ostatnie pytanie rzucił do Rosalie, akurat w momencie, gdy Cal znikał w mrokach swojego pokoiku, gdy nagle ze schodów dobiegł go głos. -P-paul? - spytała ocalona kobieta. -Emma?! Co ty tu robisz? Myślałem... że zniknęłaś razem z resztą? - rzucił zaskoczony mężczyzna spoglądając na nią. -J-jak to z resztą? J-jak zniknąć? - odpowiedziała pytaniem, zaś jej głos wyraźnie świadczył o tym, że się przeraziła.
Info od MG:
Liang: 80 MM | | Ejji: 112 MM | | Cal: 100 MM |
Termin: 30.03.2016 godz. 20.15
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Pon Mar 28 2016, 21:36
Wygląda na to, że pani Emma i pan Paul się znają. Ich konwersacja jest naprawdę zaskakująco ciekawa. Doprawdy, wzruszająca scena. Aż łzy same napływają do oczu… Czy nikt przypadkiem nie nagrywa tutaj jakiegoś serialu? Nieogarnięcie panienki i nieświadomość o tym, że zniknęła ona, tak samo jak reszta, może oznaczać tylko to, iż nic nie pamięta. A niejaki Paul wiedział tyle, że zniknęli… Czyli w sumie nie wie więcej od nas. Tyle wniosków z tak krótkiej wymiany zdań. I w sumie nie rusza to w żaden sposób sprawy zaginionych. Spoglądam to na Emmę, to na Paula, delikatnie kiwając głową. Raczej nie ma sensu im przeszkadzać, ani się wtrącać. I tak trochę czuję się olany przez panienkę Rosalię. No cóż… Nic na to nie poradzę… - Ehh… - wzdycham cicho pod nosem. Przynajmniej Liang wykazuje jakieś szczątkowe chęci do współpracy. Chwała mu za to! - No, super efekt z tą trawą – odpowiadam trochę ponuro na spostrzeżenie Lianga. Co do jego snu, to nie wnikam. Każdemu się czasem śni coś dziwnego. - W Calthi też się miało jakieś dziwne sny. Może zostaliśmy jakimiś prorokami? Wybrańcami? – dodaję z lekką ironią, uśmiechając się przy tym trochę szyderczo. Ignorując dylematy i problemy pospólstwa, wstaję z krzesła i poprawiam rękawy swojego ubioru. Sprawdzam czy każdy miecz jest na swoim miejscu. Przeczesuję jeszcze ręką włosy i można ruszać znowu w teren, po kolejną porcję wspaniałych przygód! Po ekscytujące spacery pomiędzy chatkami! Po długie i mozolne wędrówki po wybrzeżu, bez większego celu i sensu! Co za radość! Aż normalnie tryskam energią i entuzjazmem… Tak bardzo stęskniłem się widokiem tego morza i okolic… - Raczej nic innego nie pozostaję. W tej wiosce i tak nie ma niczego ciekawego. Chyba… Przynajmniej do tej pory nic takiego się nie znalazło. To chyba możemy ruszać, jeśli jesteś gotów. Chociaż spytam jeszcze młodego, czy idzie – mówię, po czym idę do pokoju w którym to schował się chłopaczek. Trzykrotnie pukam, a potem wchodzę. - Jakby co, to idziemy z Liangiem po raz kolejny zwiedzać tutejsze piękne wybrzeże. Idziesz z nami czy zostajesz z… - spoglądam krótko na Paula i Emmę z lekkim niesmakiem, a potem z powrotem na dzieciaka, uśmiechając się prześmiewczo. – Z tymi tutaj? Na wszelki wypadek dobrze dać mu o tym znać, żeby później nie spanikował i się nigdzie nie zgubił. To czy pójdzie, zależy już tylko od niego. Postaram się jakoś znosić jego ewentualną obecność i nie naskakiwać tak bardzo na niego. To w dużej mierze również moja wina, że poprzedniego dnia się tak trochę spieprzyło. Nawet nie próbowałem go zrozumieć, tylko od razu kierowałem się agresją. On w sumie, jakby nie patrzeć był w porządku, tylko jak zwykle dawałem się ponieść emocjom... Teraz mi będzie głupio z tego powodu... No nic... Nie ma co do tego wracać, trzeba żyć dalej... - Misja ratunkowa, dzień drugi... Bohaterowie ruszają na wybrzeże, w pełnej gotowości, by po raz kolejny uratować świat. Czy podołają? Czy może tym razem nic nie znajdą? Odpowiedzi na te pytania znajdą się kiedyś tam, gdzieś tam... Albo też nie... Kto to może wiedzieć? - zarzucam jeszcze szybkim tekstem, by szło się nieco milej.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Sro Mar 30 2016, 22:59
MG:
Paul z Emmą cieszyli się ponownym spotkaniem, a Tizzar z Liangiem ruszyli powoli w stronę wybrzeża. Po prawdzie dopiero postawili z dwa kroki poza karczmą, gdyż jeszcze trza było Cala poinformować, no i przy okazji słuchali, jak Paul tłumaczył Emmie co się stało, odkąd zniknęła. I że w sumie nie wie kim są ci ludzie, więc rzucił do wychodzących jedno pytanie: -Kim jesteście? - patrzył się jednocześnie ciekawie na duet wychodzących magów. Rosalie tymczasem przysypiała.
Info od MG:
Liang: 80 MM | | Ejji: 112 MM | | Cal: 100 MM | Rosalie: 130 MM | Śpiąca
Termin: 02.04.2016 godz. 23.00
Cal
Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012
Temat: Re: Wioska Depr Czw Mar 31 2016, 15:28
Komplikacje. Gdyby pewne, problematyczne sytuacje nie zaistniały, życie mogło być o wiele łatwiejsze. Uśmiechnął się wymuszenie i nieznacznie. - ...weźcie wędkę - mruknął, znikając za drzwiami. Oczywistym było nawiązanie do wczorajszej rozmowy, ale nie w tym rzecz. Nie chciał zostawać z gruchającymi gołąbkami, jednak musiał też zabrać swoje rzeczy. Stracił już przez kogoś sztylet, jednak kolory pozostaną z nim. Westchnął, aby ponownie przemienić kolor swoich włosów, czy oczu na taki, z jakim przybył do wioski. Zebrawszy się, ruszyłby za resztą, ignorując jakiekolwiek pytania i trzymając się nieco z tyłu. Niezbyt obchodziło go aktualnie bratanie się z osobami, które mogłyby go zabić bez chwili zawahania. Dlatego też większość rzeczy pozostawiał bez komentarza, rozglądając się po okolicy.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Sob Kwi 02 2016, 03:53
A jednak młody potrafi się odezwać bez jąkania. Nawet odpysknąć jest w stanie. Może coś jeszcze z niego będzie. Uśmiecham się kręcąc lekko głową, wyczuwając całą ironię sytuacji. Ma w pełni prawo, żeby zachowywać się akurat w taki sposób. Wzruszam lekko ramionami, no i pozostaje wyruszyć, jeśli tylko wszystko będzie gotowe. Ale jeszcze muszą się wtrącić miejscowi. Nie wypada tak wyjść bez pożegnania, bez słowa, całkowicie ich ignorując. Stojąc w progu odwracam się do nich, stając wyprostowany, z dumnie wypiętą piersią, ukazując tym pełnię optymizmu i pewności siebie, typowej Tizzarowi. - Jestem Tiririzzararabgh… - język mi się aż plącze od zbyt szybkiego wypowiadania słów. - …Sil. Proszę się niczym nie martwić i nie przejmować, w pełni kontrolujemy sytuację! – oznajmiam i nim coś jeszcze wtrącą, odwracam się od nich, by ruszyć w drogę. Jeżeli Liang będzie miał coś im do powiedzenia oprócz tego, to machnie się na niego ręką. Najwyżej nas dogoni. - Wsiury… - mówię cicho pod nosem, sam do siebie, będąc już w jakiejś odległości od karczmy. No a jakże inaczej to skomentować? Jakby jeszcze byli pomocni, albo przynajmniej wdzięczni, że ktoś próbuje im pomóc. Ale nie… No trudno. Niech sobie jakoś sami radzą, ja też sobie jakoś poradzę. Wysuwam się nieco naprzód, narzucając nieco szybsze tempo. Tak, tak lecę na pierwszy ogień. Ktoś w końcu musi. Chcę to załatwić jak najszybciej. Idąc trzymam dłonie na rękojeściach swoich mieczyków, aby pewniej się szło. Na wybrzeże! W stronę wschodzącego słońca, morza… Byle przed siebie…
Rosalie
Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?
Temat: Re: Wioska Depr Nie Kwi 03 2016, 02:11
// będzie gównianie, ale wolę napisać cokolwiek niż znowu nic
Była... zdecydowanie zbyt zmęczona. I głodna. Co powinna zrobić pierwsze? Położyć się jak długa gdziekolwiek czy skołować sobie coś do jedzenia? Los, a raczej Tizzar chciał, aby stało się inaczej. No tak, musiała się podzielić informacjami, które zdobyła. Westchnęła cicho, przywitała się i z Liangiem, a następnie przygryzła w wargę, aby przypadkiem nie powiedzieć czegoś chamskiego. Ciężej się kontrolować będąc zmęczoną. Jeszcze Paul musiał się odzywać, jakby nie mógł się w końcu zamknąć. Już miała szykować jakąś historyjkę albo po prostu się poddać, kiedy znikąd pojawiła się kobieta zgarniając całą jego atencję. W normalnych warunkach Rozia pewnie poczułaby jakieś małe uczucie zazdrości ale poziom wkurwienia i zmęczenia budził w niej obojętność. Jeden problem z głowy. Chociaż na chwilę. - Oh. To jest Paul. Nie chciał mnie samej puścić przez las. - Odpowiedziała Tizzarowi, zaraz potem witając się z Liangiem. Wtedy też jej przypomniano o istnieniu Lenny'ego... cóż. - Wydaje mi się, że nasz towarzysz został w karczmie na noc. Rozdzieliliśmy się, ostatni raz go widziałam... jak chyba rozmawiał z barmanem. Uh, nie jestem pewna. - Zmarszczyła czoło, po czym zerknęła na Paula czy podsłuchuje ich rozmowę. Tak czy siak, poprosiła Tizzara albo Lianga (albo i dwóch) na stronę, aby dokładniej im wszystko opowiedzieć: o tym, jak otaczała ich wszechobecna cisza na drodze do karczmy, która nagle znikła ustępując dźwiękom. O zdaniach grupce z karczmy, które w sumie nic nie wnosiły. Potem wspomniała o tym wszystkim, o czym opowiedział jej Paul: jak najdokładniej potrafiła. "Ubrany na czarno mężczyzna, który przechadzał się po wybrzeżu, cały w cieniach. Od tamtego czasu pojawiało się światło na morzu, następnie zniknęła wioska". Nawet zasugerowała towarzyszom, czy aby to nie była osoba odpowiedzialna za problem ich misji... Dodała także, że wędrując od wybrzeża do wioski słyszała tajemnicze odgłosy jakby kopania, ale nie była w stanie ich bliżej zbadać. I to by było na tyle... - A tutaj działo się coś ciekawego, jakieś przygody? Chociaż prosiłabym bardzo streszczoną wersję zawierającą same najistotniejsze rzeczy... padam z nóg i głodu. Po wymianie informacji zaspokoiłaby swoje potrzeby i znalazła idealne miejsce do spania. Reszta - poczeka.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Depr Wto Kwi 05 2016, 20:16
MG:
Ogółem to Liang, Tizzar i Cal przygotowywali się do wyjścia, acz uprzednio Rosia z nimi podyskutowała i przekazała swoje informacje. Następnie wyspana grupa ruszyła przed siebie, zostawiając Lianga, który chyba się zamyślił. No i ewentualnie mogli odpowiedzieć Rozi na jej pytania (uwzględnijcie to w poście, zaznaczając najważniejsze). Tak oto trafili na normalne wybrzeże na wsi. W sumie już je widzieli, teraz jednak było wcześniej, więc mogli je dojrzeć lepiej. Odgłosy fal, trochę szumu wiatru i to wszystko. Tak poza tym to cisza. A czarodziejka? Zjadła trochę chleba, trochę suszonego mięsa oraz znalazłszy łóżko na piętrze, położyła się spać.
Rosia: Stała nad urwiskiem. Za nią i pod jej stopami była ziemia, na której rosła trawa i wysokogórskie kwiaty. Przed nią rozciągał się widok na pokaźne połacie terenu, pokrytego polami uprawnymi. -Późno do towarzyszy dołączasz moja przyjaciółko. - usłyszała za sobą głos kobiety. Delikatny, lekko melodyczny. Gdy się obejrzała, dojrzała osobę, która to mówiła. I choć Rosalie mogła mówić o wielu rzeczach, tak tutaj dosłownie zdawała się skupić całą swoją uwagę właśnie na niej. Lekko lśniącej kobiecie około 35 lat, odzianej w długą, zwiewną, zieloną szatę i z delikatnym uśmiechem na twarzy. -Odpocznij i pamiętaj, że twoje zdolności mogą grać istotną rolę w nadchodzących wydarzeniach.
Info od MG:
Liang: 80 MM | | Ejji: 112 MM | | Cal: 100 MM | Rosalie: 130 MM |
Termin: 08.04.2016 godz. 20.15
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska Depr Sro Kwi 06 2016, 22:23
Jeszcze raz ktoś, lub coś mnie zatrzyma, to się lekko zirytuję. I tę lekką irytację raczej zachowam wyłącznie dla siebie, co nie zmienia faktu, że się ona pojawi i pewnie kiedyś w przyszłości, w całkowicie przypadkowym momencie zostanie rozładowana wraz ze wszelką do tej pory ukrywaną irytacją. Póki co, właściwym zachowaniem jest uśmiechnąć się przyjaźnie i przyjąć wszelkie informacje z wdzięcznością i pozytywnym nastawieniem. - Aha. Dobrze wiedzieć – odpowiadam, pokazując ząbki w przemiłym uśmiechu. Oprócz dziwnych hałasów przy wybrzeżu i jakiegoś mroczka kręcącego się po okolicy, to raczej nic ciekawego się nie dowiedziała. Ale dobre i tyle i chociażby za to należy się jej odrobina wdzięczności. Może i nie będzie to miało większego wpływu na przyszłe działania, ale przynajmniej się postarała. Doceniam to. - Tutaj… Nie za wiele… Nudna ta wiocha, jak właściwie większość nudnych wioch, z tą różnicą, że całkowicie opuszczona. Jedynie warto zwrócić uwagę na to, że znaleźliśmy tę panienkę i ta panienka wykazywała się nienaturalną agresją. Trochę pomachała czarnymi mackami, ale załatwiliśmy wszystko jak należy i powinno być już w porządku… Chyba… - odpowiadam na spokojnie, bez większych emocji. Na tyle dyskretnie, żeby wieśniaczki nic nie słyszały. Dałoby się jeszcze w większym skrócie opowiedzieć zdarzenia dnia poprzedniego? Możliwe, że tak. Nie ma raczej potrzeby dorzucać bardziej szczegółowych opisów. - Skoro to wszystko, to będziemy już iść. Dzień taki krótki, a tyle jest do zrobienia! Do wieczora może uda się wszystko załatwić! – albo też nie! Będzie to kolejny zmarnowany dzień! Jaki miło! Tak, czy inaczej, pora ruszać. Liczę na to, że już nie będą mnie dłużej zatrzymywać. Jakbyśmy zbyt mało czasu stracili na bezczynność…
No i tym razem, to Liang musi się zgubić. Oni na serio mnie wykończą, zanim cokolwiek zdąży się rozkręcić. Byleby tylko doprowadzić tę całą sprawę do końca… Załamujący jest jednak fakt, że do tej pory nic się nie udało ustalić… A no tak… Są dźwięki przy wybrzeżu, światełka i spacerujący po plaży mroczek… No zajebiście… - Ehh… - widok tego wybrzeża naprawdę robi się powoli denerwujący. Ja to nie wiem jak można zakładać wiochę w takim miejscu… Po co? Po co?! – Sugeruję iść w prawo, wzdłuż wybrzeża. Chyba, że masz jakiś lepszy pomysł – przejmuję dowodzenie w grupie, aczkolwiek jako dobry dowódca, chętnie przyjmę wszelkie uwagi podkomędnych? Może dzieciak jednak wykazałby się czymś mądrym. – Liang raczej powinien nas dogonić, ale dobrze byłoby czymś mu oznaczyć drogę, żeby za długo nie błądził. – oby tylko młody nie spanikował, że został sam ze mną. Jeżeli jeszcze jemu przyjdzie uciec, zgubić się gdzieś, to... Ehh… Nic na to nie poradzę…
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.