I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Obóz wojskowy ustawiony na południe od Maple Coraggio w związku z zaistniałą sytuacją wyjątkową, gromadzący spore siły, składające się głównie wielu różnych najemników oraz magów, choć kilka namiotów zdaje się rozmiarami przypominać kilkupiętrowe budynki. Tak czy inaczej, zbierają się tu dość spore siły.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Podróż do Bosco trwała w sumie tydzień. Razem z piątką magów podróżowało... ze stu innych? Pociąg wlókł się powoli, również z powodu kilku różnych opóźnień, takich jak doczepianie wagonów, które ostatecznie dowiozły magów do obozu wojskowego. Tam razem z dwudziestką innych osób dostał czerwoną przepaskę na rękę z numerem 2, po czym zostali oddelegowani do namiotów z czerwonym obramowaniem drzwi. Prawdziwy podział na grupy uderzeniowe. Namioty były pięcioosobowe i piątka magów z Fiore znalazła się właśnie w jednym z nich, który najwyraźniej miał być dla nich domem na najbliższy czas. Resztę informacji mają podobno uzyskać potem od jednego z posłańców.
Autor
Wiadomość
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Pią Mar 04 2016, 09:51
...zależności. Właśnie od nich zależało życie oraz decyzja wróżka. Wiedział, że jego zaklęcie może przydać się w bardziej krytycznej sytuacji, dlatego też jak przystało na władcę, postanowił ocenić aktualny stan ich oddziału. Oczywiście w przypadku stwierdzenia, że rany nie są aż tak poważne, a ich grupa może iść dalej bez wsparcia medycznego – zostawiłby swoje zapasy magicznej mocy na potem, odpowiednio to argumentując. Mierzenie siły na zamiary, czy coś w tym stylu. Poza tym uważnie przypatrywał się okolicy i słuchał tego, co mieli do powiedzenia jacyś pomarszczeni gówniarze. Może na miarę ludzką byli już starzy, jednak nijak im blisko do niego. Sam trzymał się giganta, dostrzegając w nim jeden z wyższych potencjałów bojowych, aniżeli wśród większości tych ludzi, a zarazem uważając, coby nie zostać zdeptanym. W ten sposób dotarłby do kłopotliwej sytuacji, która została już opisana. Nie podobała mu się ilość przeciwników, a jedynym, co potrafił teraz zrobić, to spojrzeć po zebranych, lokalizując tych, którym najsprawniej szły zmagania. - Chyba lepiej wyeliminować pojedynczo czerwone, uważając na szare – stwierdził oczywistość karzełek. Czerwone nie wydawały się zorganizowane w takim stopniu, co szare, jednak wszystkie naraz z pewnością byłyby groźniejsze, zwłaszcza z tamtym duetem. Dlatego też miał zamiar osłaniać tyły sojuszników i czekać, aż jego zaklęcie mogło okazać się przydatne i... uważać na własne bezpieczeństwo.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Obóz Wojskowy Nie Mar 06 2016, 12:14
MG:
Wróżek spojrzał na innych. Cóż, było kilka rannych osób, które jeszcze walczyć mogły, ale na pewno nie już w stu procentach. Co zdecydowanie obniżało sprawność bojową ósemki magów, którzy mogliby ruszyć dalej. Niby nic im nie zagrażało, ale zdecydowanie rozorana ręka, czy też głęboka rana na klatce piersiowej utrudniały działanie. Więc miał wybór. [w następnym swoim poście uznasz czy heal czy nie]
No i w końcu zobaczyli coś, co wyglądało obiecująco. Tylko, że był problem. -Nie da się zlikwidować czerwonych pojedynczo, bo zdążą poinformować pozostałe. Chyba, że niezwykle szybko. A do tej pory nam się to nie udało. - przetłumaczył słowa dowódcy jeden z mężczyzn, po czym spojrzał na czającego się za zboczem giganta. -Trzeba zaatakować szybko i pozbyć się jak największej ilości z nich. Udałoby ci się skupić na sobie szarych? Wtedy możemy spróbować z zaskoczenia użyć naszych najsilniejszych zaklęć na pozostałą siódemkę. Praktycznie... po jednym na każdego. - mruknął mężczyzna, a gigant skinął powoli głową, choć chyba i jemu wizja walki z dwoma szarymi niezbyt się podobała.
Info od MG:
Andree: 80 MM | | Mniejszy ból w klatce piersiowej Prince: 79,0 MM | | Lilith: 59 MM | Przygotowanie | Yugata: 123 MM | | Zemdlała Tsubaki: 114 MM | | Zemdlał Dywizja: 135.000 beri na 12 osób (4 omdlałe i zostawione)
Termin: 09.03.2016 godz. 12.15
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Wto Mar 08 2016, 09:32
Trudne decyzje zawsze spadają na barki najmniejszych, acz zarazem najzdolniejszych osób. Widząc stan rzeczy musiał stwierdzić, że jego wsparcie bardziej może się przydać potem. Aktualny stan nie wyglądał najlepiej, jednak zawsze mogło być gorzej. Zawsze sytuacja mogła okazać się krytyczna, a wtedy... on skończyłby bez mocy magicznej, przy pomocy której mógłby jakoś pomóc. - ...pójdę z nim - mruknął wróżek, przybywając w okolicę giganta, coby jakoś przedostać się w okolicę jego głowy, czy też na jego ramię. W takim obrocie spraw wyszłoby, że mieli dwóch na dwóch. Jeśli wielkolud był dostatecznie silny, powinni dać sobie radę mimo większej siły szarych, niźli czerwonych. Gorzej miała się sytuacja reszty oddziału. Westchnął jedynie ciężko, aby następnie spojrzeć na resztę, być może już nawet z góry. - Jeśli jest dość silny, damy radę ich pokonać... - dopowiedział jeszcze, przenosząc wzrok na tymczasowego, sporego sojusznika, a resztę ferajny pozostawiając ludzkim magom. Przygotowywałby już od samego początku swoje legendarne, medyczne zaklęcie, które miało zaszkodzić szkaradnym stworom. Sam zaś skorzystałby najpewniej z gigantycznego, ożywionego środka transportu, coby w międzyczasie móc omówić plan działania. - ...odwrócę ich uwagę, ale spróbuj wtedy któregoś... zmiażdżyć? Po prostu zrób swoje... Bardziej przydamy się reszcie i... nie przejmuj się białym płomieniem na nich, czy mniejszymi ranami - powiedziałby swoje, a będąc w odpowiedniej odległości, ruszyłby czym prędzej w ich kierunku, coby najlepiej znaleźć się pomiędzy nimi, a następnie odpalić swoje zaklęcie, które pokryłoby obie bestie białym ogniem. Sam uważałby na ataki, coby móc czym prędzej zastosować unik, poprzez roślinną teleportacje lub ta zadziałała pasywnie. Wszystko po to, aby potencjalnie stwory zaatakowały siebie, a zarazem cierpiały z powodu płomieni. Oczywiście uważałby też na giganta, który miał ściągnąć monstra jak najprędzej, a sam odsunąłby się nieco od pola walki, aby jednak dalej być w obszarze swojego medycznego zaklęcia.
*oczywiście chodzi kolejno o Elysees [A], Naddion [C] i Mwali [PWM]
Lilith
Liczba postów : 128
Dołączył/a : 05/01/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Czw Mar 10 2016, 01:15
W końcu nadszedł czas na walkę z potworami. Walkę, która nie zapowiadała się obiecująco, ale już nie było od niej odwrotu. Niestety. Lily mogła wyobrazić sobie, jak będzie wyglądać sytuacja po bitwie. Nie było szans żeby ośmioosobowy oddział wyszedł z takiej bitwy bez strat w ludziach. A jeśli już jakieś jednak były, to bardzo małe. Pozostawało liczyć na to, że wszystko pójdzie według planu, gładko, bezproblemowo. Choć to by było zbyt proste, zawsze ktoś popełni jakiś błąd, gdzieś znajdzie się niedopatrzenie - po prostu coś nie wyjdzie tak, jak było zamierzane. Póki jednak istniał jakikolwiek plan, należało się go trzymać. Lilith postąpiła kilka kroków do przodu, by móc obejrzeć całą kotlinę pilnując jednak, by któryś potwór nie dopatrzył jej samej. Szybko oceniła która bestia znajdowała się najbliżej i jednocześnie była dla niej łatwym celem. Następnie odwróciła się do grupy. - Ja wezmę tego. - powiedziała przyciszonym głosem. Jednocześnie wymownie pokazała dłonią najpierw na siebie, a potem w kierunku wybranej bestii, by nikt nie musiał męczyć się z tłumaczeniem. Następnie dziewczynie zostało przygotowanie się do walki. O ile to, co miała zaraz zrobić będzie można nazwać walką. W planach był jedynie atak, a potem już nic więcej. Doskonale zdawała sobie sprawę, że na więcej jej nie stać, nie w tym stanie. Podeszła do miejsca, z którego miała dobry widok na wybraną wcześniej bestię i stworzyła dookoła siebie, aczkolwiek w odpowiedniej odległości i od swojej osoby, jak i reszty grupy trzy Sfery Energii[C], by następnie... czekać. Na jakiś znak od dowództwa, by wszyscy ruszyli do ataku, czy aż po prostu ktoś sam zacznie, z własnej woli. Byleby nie wyrywać się przed szereg. Potem, jeśli Lily doczekałaby się rozpoczęcia walki, użyłaby Wyzwolonej Mocy[A](Niszczyciel I, Przedłużacz I) na obranym sobie wcześniej za cel potworze. Chciała zaatakować wszystkimi sześcioma Sferami, które według planu znajdowały się tuż przy niej. Nie bawiłaby się w celowanie w głowę, czy inne czułe punkty bestii, miała zamiar po prostu "zbombardować" monstrum zabijając je na miejscu atakując w najłatwiejszy do trafienia tułów. Jeśli bestia zaczęłaby się poruszać, dziewczyna w locie starałaby się odpowiednio manipulować Sferami, by te trafiły w przeciwnika. Dalej zostawało jej już tylko mieć nadzieję na to, że wszystko pójdzie tak, jak chciała. Dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że już nic więcej nie zrobi przez, najpewniej, długi czas, więc po ataku udanym czy też, odpukać, nieudanym, spróbowałaby się oddalić od miejsca walki. O ile starczyłoby jej jeszcze na to sił. A potem? Potem zostało jej mieć nadzieję, że grupa w jakiś sposób poradzi sobie w walce i, że w jakiś sposób uda jej się dotrwać do końca pomimo swojej aktualnie beznadziejnej sytuacji.
Jeśli dobrze liczę: 59-3*10-(33-6)= 2MM
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Obóz Wojskowy Pią Mar 11 2016, 05:57
Andree przyglądała się znajdującym się całkiem niedaleko bestią, była ich cała masa ...cholera. Cholera. Próbując zachować zimną krew, kobieta starała się znaleźć jakieś pozytywy i znalazła - nieco więcej przestrzeni, może to pozwoli reszcie magów rozwinąć skrzydła? Oby bo obecnie morale nie wyglądały zbyt dobrze, z drugiej strony jeśli jakimś cudem wszystkim uda się przetrwać to na pewno bardziej uwierzą w własne możliwości. Błękintowłosa niestety nie miała wiele czasu by martwić się innymi, w czasie gdy reszta przyszykowywała swe "super ultra fancy" zaklęcia z teoretycznie bezpiecznej odległości, posiadając dodatkowo przewagę zaskoczenia ona sama musiała przygotować się na szarżę wprost w objęcia przeciwników. Andree czeka aż reszta rozpocznie swe ataki, zwróci na siebie uwagę stworów, wtedy też aktywuje swą Kocią Zbroję by z nadludzką prędkością ruszyć w stronę najmniej zranionego potwora by po raz kolejny wykorzystać własne ciało jako pocisk - będąc już naprawdę blisko celu przemienia zbroję w Najeźdcę z Romerum by dzięki sile uderzenia zdobytej przez pęd przebić się monstrum prosto przez łepetynę.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Obóz Wojskowy Pią Mar 11 2016, 11:38
MG:
Jednak leczenia nie było. Oby później nie okazało się, że będzie za późno na nie.
Wróżek podleciał do giganta i chyba uraził jego honor, sugerując jakoby nie był on dostatecznie silny. Ten więc wziął i go... pstryknął, przyprawiając o odrzut na kilka metrów i spory ból brzucha. Potem jednak mruknął: -Niech będzie. - no i zaczął czekać na resztę. A inni? Zaczęli się przygotowywać do działania i w ogóle.
Dlatego też Lilith wytworzyła aż 3 kolejne Sfery Energii, czekając, aż reszta zaatakuje. W tym czasie, mężczyzna, który ostatnio pokonał szarego stwora zaczął coś mówić, i dało się wyczuć od niego pewną aurę. Jedna kobieta wyjęła kilka kamieni szlachetnych, zaś dowódca... jakieś fiolki. Kilka innych osób również się przygotowywało, a wówczas... ruszyli.
Najpierw skoczył gigant razem z wróżką. Większość bestii skupiła się na nich, ale wtedy zaatakowała Lilith. Szóstka kul przebiła się przez powietrze, a następnie praktycznie zmasakrowała bestię, która upadła martwa i z szóstką dziur w ciele na ziemi. Inna bestia natomiast widząc atak magów, próbowała tam ruszyć, jednak wtedy spod niej wyrósł duży cytryn, praktycznie przebijający bestię i dzielący ją na pół. Reszta ruszyła dalej. W przód. Pierwsza była Andree, która rozpędziła się do takiej prędkości, że praktycznie przebiła bestii głowę bez najmniejszych problemów, acz po wylądowaniu już nie wyglądało to tak ciekawie. Była przed dwójką kolejnych, które z kolei nie wyglądały na zadowolone z takiego obrotu sprawy. Ale wtedy do akcji wkroczył mag, który już szarego raz się pozbył. Świetlista strzała przebiła czerwoną istotę na wylot, a następnie zaczął on się palić jasnym płomieniem. Z kolei drugi gdy miał zaatakować Andree dostał... fiolką. Z jakąś czerwonawą substancją, a po chwili... jego ciało zaczęło się dematerializować w powolnym tempie, przyprawiając go o sporą dawkę bólu. Czyli w sumie udało im się pokonać już 5 wrogów, została jeszcze dwójka czerwonych i dwa szare. Niestety dwóch magów nie podołało, choć jednej osobie udało się wysłać potężną wiązkę elektryczną, która to przebiła serce bestii i sparaliżowała istotę. Umierał powoli, a bestia stała nieruchomo. A druga z czerwonych? Ta potężnym, czarnym płomieniem objęła mężczyznę, który próbował ją zaatakować dużym mieczem dwuręcznym, przyprawiając go o okrutną i bolesną śmierć.
A jak z szarymi. Gigant gwałtownie zbliżył się do bestii, za cel obierając sobie jednego z nich. Wróżek w tym czasie poleciał, by następnie użyć swojego zaklęcia. Śnieżny płomień objął obszar, jednakowoż trafiając tylko jednego przeciwnika, który to zdecydował się zająć kimś tak niewielkim. Śnieżny płomień wyraźnie ranił tęże bestię, która rozjuszona zaczęła generować dookoła siebie jakieś czarne kropeczki. Ale ogólnie... wyglądało to na dość dobrze zorganizowaną akcję, gdy nagle... trzęsienie ziemi. Gigant został odrzucony w tył i upadł na ziemię, zostawiając wróżka pomiędzy dwójką szaraków, choć tylko jeden był nim zainteresowany.
Info od MG:
Andree: 50 MM | Kocia Zbroja 1/3, Najeźdźca z Romerum 1/3 | Mniejszy ból w klatce piersiowej Prince: 46,0 MM | Elysees 1/2 | Ból brzucha. Lilith: 2 MM | Sfera Energii 0/1, Sfera Energii 0/1, Sfera Energii 0/1, Sfera Energii 1/1+1, Sfera Energii 1/1+1, Sfera Energii 1/1+1 | Yugata: 123 MM | | Zemdlała Tsubaki: 114 MM | | Zemdlał Dywizja: 260.000 beri na 11 osób (4 omdlałe i zostawione, 1 umierająca)
Termin: 14(19).03.2016 godz. 11.30 Wyjeżdżam i wracam 19, acz jeśli uda mi się znaleźć dobre warunki by odpisać, to odpiszę po 14.
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Sro Mar 16 2016, 16:58
Wróżek z pewnością odczuł owe pstryknięcie dotkliwiej, aniżeli przeciętna osoba. Nic dziwnego, że nie omieszkał się syknąć pod nosem, aby zaraz potem skwitować wszystko prychnięciem. - Nie każdy musi być przerośniętym workiem mięśni - podsumował swoje rozważania, aby chwilę później, przed rozpoczęciem batalii pozostawić zagwozdkę gigantowi pod postacią małego kwiatka pozostawionego plus minus na jego ramieniu. Nie było jednak czasu, coby zastanawiać się nad tym, jak bardzo nietaktowanie postąpił olbrzym. To wypomni kiedy indziej, ponieważ teraz musiał się skupić na znacznie groźniejszym przeciwniku. Wiedział, że nie będzie łatwo, jednak nie miał zamiaru ustąpić. Przynajmniej nie w chwili, w której musiał mierzyć się z dwójką wrogów. Chociaż mieli potyczkę dwa na dwóch, miał zamiar polegać na sile fizycznej olbrzyma i własnej magii oraz refleksie. Dlatego też rudzielec postanowił skorzystać z sytuacji, w której tylko jeden wielkolud miał go zaatakować. Szykował się do ataku, jednak karzełek gotowy był na unik. Ponadto ciągle pozostawał w ruchu, a jego lot ukierunkowany był na... drugiego demona. Chciał ustawić się tak, coby jak największa ilość ataku ranionego monstrum przy spudłowaniu w wróżka - wbiła się w szare monstrum. Z tego powodu, mając na uwadze drugiego stwora, ustawił się pomiędzy nimi, zbliżając w kierunku drugiego przeciwnika, acz nie atakując go, a czekając na atak, a kiedy ten by nadszedł - gotowe Naddion posłużyłoby do wykonania uniku, który ułatwiłby mu potyczkę z monstrualnymi gigantami, a być może zwalczyło jednego z nich. Ogniem zwalczaj ogień? Przynajmniej niejednokrotnie przyszło mu już to usłyszeć w ludzkich miastach...
Jeśli się udało, mógł zrobić już tylko jedno... Pokonać drugie monstrum oraz napisać na globalnym czacie ligi legend GG easy, baited.
Lilith
Liczba postów : 128
Dołączył/a : 05/01/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Nie Mar 20 2016, 12:09
Bitwa dla Lilith szybko się skończyła. Co było znakiem bardzo dobrym, gdyż oznaczało to nic innego, a jej sukces. Jej cel padł martwy, reszta została dla pozostałej części grupy - dziewczyna już nie widziała dla siebie żadnej możliwości na kontynuowanie walki. Ale mogła bez wątpliwości powiedzieć sobie w duchu, że dobrze się spisała. A przynajmniej o wiele lepiej niż sądziła, kiedy pierwszy raz uświadomiła sobie, że zadanie ją przerasta. To jednak jeszcze się nie zakończyło. Ba, nie widać jeszcze nawet było możliwości na jego zakończenie. Czyli na pochwały dla samej siebie było zdecydowanie za wcześnie, trzeba było jeszcze przeżyć do końca. I w tym momencie jedynym, co jej pozostało do zrobienia było wierzenie w to, że oddział da sobie radę. Potworów nie pozostało zbyt wiele. Prawdę mówiąc magów również, ale to nie po stronie bestii stał gigant, który w tym momencie przechylał szalę zwycięstwa na stronę grupy Lilith. Ta za to, nie mogąc zrobić wiele więcej, oddaliła się jeszcze kilka metrów od walczących. Szansa na to, że któryś potwór zainteresuje się czarodziejką oscylowała w okolicy 1%, ale zawsze lepiej było przebywać dalej, by przypadkiem nie znaleźć się w zasięgu ataku przeciwników. Zwłaszcza w stanie, w którym jakakolwiek obrona ze strony czarodziejki jest praktycznie niemożliwa.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Obóz Wojskowy Nie Mar 20 2016, 13:24
MG:
Lilith i Prince: Jednakże... te kropki sobie lewitowały. Powoli bez pośpiechu, zostawiając trochę przestrzeni. Między sobą. Nawet dość dużo. Wróżek czekał uważnie, przesuwając się w stronę drugiego szarego, gdy nagle obok niego spadł ptak. Z wyglądu przypominał jakiegoś wróbla, tyle, że całkowicie pokrytego czarną substancją. I wtedy w sumie dostrzegł też, jak wszystkie roślinki, które weszły w kontakt z czarną kropką również pokrywały się czarną substancją, a następnie opadały jakby zwiędły. Jakby tego było mało, bestia zaczęła gromadzić dookoła swoich rąk pierścienie z czarnego ognia, które to następnie wyrzucił w wróżka. Jeden po drugim. Gdy więc ten unikał pierwszego z nich przy pomocy Naddionu, drugi leciał już w miejsce, gdzie ponownie się pojawił. Jednakże wróżek dostrzegł coś ciekawego. Niektóre kropki z ciemnej materii zaczynały niejako się rozpadać. Niewiele takowych było ale zawsze. Ba, bestia przy rzucaniu lekko się zachwiała. Widać było, że dogorywający, śnieżny płomień mocno ją ranił.
Co zaś u giganta? Na niego rzucił się drugi szarak. Długi i szybki skok z pazurami wyciągniętymi w stronę olbrzyma, gdy ten chwycił mocno swój obuch i potężnym uderzeniem posłał go kilkanaście metrów dalej od wróżka. A następnie sam wstał, szykując się do dalszej walki.
Z kolei u pozostałej dwójki czerwonych było już gorzej. Gdy jedna z bestii rzuciła się, coby dobić umierającego, ten został pokryty jasnoniebieskim akwamarynem, który to przyjął na siebie atak. Dowódca zaś czerwonej dwójki wyjął fiolkę z czarną substancją i rzucił ją w stronę unieruchomionej bestii. Gdy się rozbiła, bestia zaczęła... implodować. Ot zaczęła zapadać się w sobie. Druga natomiast obróciła się w ich stronę i skoczyła. Tylko świetlista kopuła wytworzonego przez mężczyznę, który ostatnio pokonał szarego potwora powstrzymała go od wylądowania. Ale Lilith dostrzegła też coś innego. Wszyscy byli już wykończeni. Praktycznie bez sił. Nie, żeby ona też je posiadała. Tak niski poziom energii magicznej również ją osłabiał.
Tsubaki: Rudzielec ocknął się razem z kaszlem połączonym z pluciem krwią. Po chwili jednak usłyszał ciche "shhh". Gdy otworzył oczy dostrzegł Kenseia. Byli w jakimś zagłębieniu skalnym. Ostatnie co pamiętał to to, że walczyli w wąwozie z szarą bestią i ta jednym uderzeniem posłała go na skały, że aż zemdlał. Obok siebie dostrzegł dwójkę innych mężczyzn oraz Yugatę. Leżeli bez przytomności. Przez niewielki przesmyk widział światło dzienne. Było dostatecznie duże dla dorosłego człowieka, by przez nie przejść zgarbionym. Jednakże to co za nim dostrzegł go zaniepokoiło. Czerwona noga. Gruba i duża. Chłopiec, który również był przytomny, był przerażony.
Info od MG:
Andree: 50 MM | | Prince: 36,0 MM | Elysees 2/2 | Ból brzucha Lilith: 2 MM | Sfera Energii 1/1, Sfera Energii 1/1, Sfera Energii 1/1, Sfera Energii 1/1, Sfera Energii 1/1, Sfera Energii 1/1 | Osłabiona Yugata: 123 MM | | Zemdlała Tsubaki: 114 MM | | Obolały Dywizja: 285.000 beri na 11 osób (4 omdlałe i zostawione, 1 umierająca/leczona)
Termin: 23.03.2016 godz. 13.30
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Obóz Wojskowy Nie Mar 20 2016, 15:35
~ Co znowu... ~ pomyślał Tsub, rozglądając się powoli po miejscu w którym się znalazł. Zbyt jasno to wu nie było, jednak światła wystarczyło, żeby dostrzec pozostałe postacie się tu znajdujące. Dziecko, Śnieżynka i dwóch patafianów... Jedno można powiedzieć na pewno - wszyscy tu obecni żyją. Bo w końcu skoro zostawili dzieciaka, to znaczy że on ich tu chyba pilnuje. A skoro pilnuje, to znaczy, że jest czego. W sensie rannych. W sensie ich. Tylko kto przy zdrowych zmysłach zostawiłby dziecko same z rannymi na terytorium pełnym wrogich istot zdolnych wybić cały oddział? No cóż dowództwo, nie spisaliście się tutaj. Powoli podnosząc się do pozycji siedzącej, rudzielec przytknął prawą łapkę do głowy, cicho przy tym jęcząc. Wszystko go bolało, jednak ból ten był niewspółmierny do tego, co odczuwał po trafieniu czarnym ogniem. Czyli dało się jakoś przeżyć. Spoglądając w stronę wyjścia z tego kamiennego "grobowca", Tsu dostrzegł jednak coś gorszego od niekompetencji dowództwa. Noga. Czerwona, gruba, owłosiona i śmierdząca noga. To jednak nie było najgorsze. Noga była połączona z resztą potwora, który z pewnością nie pogardziłby piątką ludzi. I pewnie dlatego własnie tu był... Cholera. - Długo już tu jest? - szepnął do Kenseia, sprawdzając jednocześnie stan swego ciała i to, czy w ogóle ma swoją broń. Zadowolony z wyniku oględzin, chłopak powoli wstał i wolnym krokiem ruszył w stronę wyjścia z "groty". Zatrzymał się jednak kawałek od otworu który za owe wejście miał służyć, (~1,5m) po czym biorąc głęboki oddech... Zrobił to, co w jego opinii było jedynym wyjściem. Skupiając całą swą uwagę na zaklęciu, Tsu użył smoka (A) który zgodnie z założeniem miał uderzyć w potwora od góry. Czy to coś mu zrobi? Na pewno. Pytanie tylko jak wiele. Szarak przetrwał dwa smoki i miał się wcale nie źle, ale z drugiej strony szarak jest warty dużo więcej niż Rudi. Czyli jest też silniejszy. Ale czy wytrzymalszy?
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Wto Mar 22 2016, 19:17
Sytuacja nie wyglądała najlepiej, jednak karzełek miał zamiar czym prędzej uniknąć ciemnego pocisku. Wróżek czym prędzej wylądował, aby nie marnować many i zaczął przygotowywać swoje najpotężniejsze zaklęcie. Miał zamiar zbliżyć się nieco, unikając wszelkich ataków i uważając na otoczenie, aby chwilę później aktywować raz jeszcze Elysees[A]. Liczył, że uda mu się tym dobić przeciwnika, a przynajmniej osłabić resztę jego ataków. Wszystko po to, aby gigant zajął się drugim szarym demonem, a reszta - ewentualnie ruszyła swoje odwłoki i łaskawie raczyła coś zrobić. Nie miał co polegać na ludziach, jednak to była ich sprawa, a nie jego. Dlatego też nie chciał umierać, a postanowił spróbować uniknąć wszelkich ataków, bądź liczyć na swoje medyczne zaklęcie, które wyleczy jego rany, jakby takowe się pojawiły. Musiał już przemieszczać się o własnych siłach, ale... Może coś tak chociaż osiągnie? Może jego specjalna technika wystarczy, aby bestia ucierpiała dostatecznie mocno. Poza tym liczył, że jego kwieciste ciało jakoś zadziała w krytycznej sytuacji, gdyby ataki oponenta go dopadły, a on nie miał już co zrobić.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Obóz Wojskowy Sro Mar 23 2016, 13:46
MG:
Prince: Prince nie przejął się w ogóle ciemnymi kropeczkami i postanowił ot tak przybliżyć się do stwora. Ruszył spokojnie i wtedy jedna z kropeczek go dotknęła. Czując, jak życie z niego schodzi podświadomie zmienił swoje ciało w płatki, pojawiając się obok, jednakże zaczął on odczuwać niebotyczne zmęczenie i chłód całego ciała. Również zaczął głęboko oddychać. A gdy chciał ruszyć nagle poczuł, że ma z tym problemy. A bestia wydała z siebie zadowolony ryk, który rozszedł się echem po całej polanie.
Tymczasem gigant potężnym susem rzucił się na przeciwnika wyprowadzając potężny cios opadający. Bestia próbowała go zablokować, jednakowoż atak był potężny i złamała blok bestii, następnie opadając na jej bark i łamiąc część maski na twarzy. Powoli zaczynała sączyć się z niej fioletowo-czarnawa posoka, a wtedy dwoma rękoma uderzyła giganta w pierś odpychając go od niej na jakieś 10 metrów. Dla nich to były z dwa kroki, dla innych... no cóż.
Tymczasem został jeszcze jeden czerwony kontra 6 wykończonych osób. Po chwili świetlista kopuła upadła, a czerwony ponownie skoczył i silnym machnięciem łapy posłał Andree kilkanaście metrów w bok, tak, że wylądowała na ziemi z złamanymi żebrami. Chyba lekko się rozkojarzyła, skoro pozwoliła bestii tak zaatakować, a jakby tego było mało, po chwili również zionęła swym czarno-szarym płomieniem, przez co wszyscy zmuszeni byli do odskoku... w tym również Lilith, w którą fala szła.
Tsubaki: Chłopiec tylko kiwnął głową, tym samym odpowiadając Tsubakiemu na jego ciche pytanie. A rudzielec powoli przygotowywał się do natarcia, choć czerwony stwór zdawał się po prostu tu stać... nawet chyba plecami do otworu. Chyba po prostu węszył. Dlatego musiał się Tsu śpieszyć z atakiem. Smok jednakowoż ładnie zszedł i zaatakował stworka, aż chłopak poczuł zapach spalonego mięsa, a następnie padł na ziemię. Jednakże... drgał. Był ciężko ranny, to było pewne, ale jednak żył. Co gorsza, wraz z tym atakiem usłyszał ryki z miejsc w pobliżu, a wkrótce także i kroki. Chyba bestii było tu więcej, ale przez ciało tuż przed wejściem, widział tylko tę jedną.
Info od MG:
Andree: 50 MM | | Ogromny ból prawego boku, złamane kilka żeber, krew zbiera się w ustach. Prince: 31,0 MM | | Ból brzucha, zmęczony, osłabiony, odczuwasz chłód, problemy z poruszaniem się Lilith: 2 MM | | Osłabiona Yugata: 123 MM | | Zemdlała Tsubaki: 81 MM | | Obolały Dywizja: 285.000 beri na 11 osób (3 omdlałe i zostawione, 1 umierająca/leczona)
Termin: 26.03.2016 godz. 13.45
Lilith
Liczba postów : 128
Dołączył/a : 05/01/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Czw Mar 24 2016, 01:08
Walka nadal trwała. I to było bardzo złym znakiem, z czego zdawała sobie sprawę Lilith. W dodatku z każdą chwilą wszystko wyglądało coraz gorzej. Gdyby wszystko wyszło na początku, bestie byłyby już martwe. A wiedząc to, Lilith podświadomie i być może niesłusznie obwiniała za całą sytuację tych, którzy nie potrafili zabić w pojedynkę jednego potwora. To jednak schodziło na dalszy plan w sytuacji, która miała miejsce na polu bitwy. Nietrudno było dziewczynie zauważyć, że większość magów jest wyczerpana. Może nie jest na resztkach sił tak, jak ona sama, ale nadal można to było śmiało określić stanem opłakanym. Jedynym plusem było to, że potwory aktualnie były w nie lepszej formie. To jednak ani trochę nie zmniejszało niebezpieczeństwa, jakie wytwarzały. W końcu rzeczone niebezpieczeństwo musiało też dotrzeć do Lily. Pomimo tego, że planowała trzymać się na uboczu i unikać zagrożenia, czarno-szary płomień zmierzał ku niej. Nie mogła w tej sytuacji zrobić nic innego niż próbować ratować się szybkim, króciutkim rozbiegiem i odskokiem w bok. Czy też raczej na tyle szybkim, na ile pozwoliłby jej jej obecny stan. Wykorzystanie praktycznie całych pokładów energii odbiło się wyraźnie na dziewczynie, więc teraz, kiedy była zagrożona, chciała wykrzesać z siebie co mogła, byleby w czas oddalić się od zabójczej fali czarnego ognia. Nie zastanawiała się, w którą stronę lepiej uskakiwać, pozwoliła zadziałać intuicji i miała nadzieję, że nic się jej nie stanie.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Obóz Wojskowy Sob Mar 26 2016, 02:17
~ Cholera, cholera, cholera... To żeś się teraz wpier*olił...~ myślał gorączkowo Tsub, uważnie nasłuchując co dzieje się przed grotą. Możliwości było wiele, jednak tylko dwie lub trzy zapewniały mu przeżycie. A jeszcze mniej zapewniała przeżycie całej załodze groty. Czy oni nie mogą się jakoś obudzić? - Ken, budź ich. Już. Policzkuj, potrząsaj, rób co musisz. Nawet na nich nasikaj jak myślisz, że to pomoże. Tylko cicho, bo Cię własnymi rękami zabiję. - warknął cicho rudzielec, zerkając tylko przez ramię w tył, w stronę omdlałych towarzyszy. Pobudka chociaż jednego z nich znacznie zwiększy szansę przetrwania całej "drużyny", chociaż i to zależy od ich stanu. Bo po co mu w tym momencie osoba z połamanymi wszystkimi żebrami i pustką w zbiorniczku many?
Tymczasem, Tsu wciąż nasłuchując co dzieje się przed grotą ustalał plan działania. Co prawda nie był to zbyt przemyślany plan i wykonanie go będzie kosztowało mnóstwo mm, ale w końcu życie jest warte dużo więcej niż to. Bestie mogły podejrzewać, kto odpowiada za ten atak na jedną z nich, a przynajmniej gdzie istotka zwana dalej jako "Tsubaki" się znajduje. Bo mimo, że smok zszedł z nieba, ta grota to chyba jedyne miejsce, gdzie potworki mogły wyczuć żywą istotę. Więc nie będzie to dziwne, jeżeli nagle wszystkie z okolicy zlecą się aby pomścić swego śmierdzącego towarzysza. A to akurat była "jedyna" szansa Tsubaczka. Rudzielec, przełykając ślinę, czekał. Czekał, a z pomocą PWMki Toster monitorował sytuację na zewnątrz. A przynajmniej starał się monitorować, bo w końcu PWMka idealna nie była... Ale od czego ma też nos. No i tak sobie monitorując co dzieje się przed wejściem do grobowca, Tsubaczek wyczekiwał na odpowiedni moment (to jest taki, w którym wszystkie bestie zbiorą się przed wejściem... No, a przynajmniej większość. Bo w końcu jego narzędzia idealne też nie były, pomyłka wchodziła w grę) a następnie zrobił dokładnie to co poprzednio - Smok (A) zaatakował cele na zewnątrz groty, miejmy nadzieje siejąc spustoszenie. W końcu mały to on nie był, a Tsu w razie czego zrobił nim kilka okrążeń przed grotą. (w sensie takich kółek no. Takich poziomych. Jakby smok miał tam biegać.) I... teraz nadchodzi najgorsza część planu. Gdyby jednak stwory przeżyły i miały się w cale nie źle, Tsu powtarza swój poprzedni atak, i ponownie używa Smoka. Ale to tylko gdyby Bestie zaczęły wstawać z zamiarem ponownego szturmu na ich kryjówkę.
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Obóz Wojskowy Sob Mar 26 2016, 12:15
//Nie wiem, czy tak to zadziała, ale dokupiłem 20 MM o/ Postek na szybko, bo trza szykować rzeczy na jutro, a czas goni
Sprawy nie wyglądały najlepiej. Dziwne uczucie zagościło w ciele wróżka, jednak ten nie miał zamiaru się poddać. Przygotowywał wcześniej swój atak, a zarazem swoje zaklęcie medyczne, które miał zamiar jak najprędzej się da uwolnić. Dlatego też - kiedy tylko mógł - zastosował Elysees[A]. Wszystko po to, aby poprawić własny stan oraz zlikwidować zagrożenie pod postacią gorejącego wcześniej szaraka. Liczył też, że inni wezmą się do roboty i dadzą mu jakoś odsapnąć po walce z tym monstrum, jednak nie miał pewności, że jego plany wypalą. Dlatego też nastawiał się na konieczność uników, czy odskoków poprzez Naddion[C] lub podstawę jego magii Mwali. Byle tylko uniknąć obrażeń, przemieszczałby się w obszarze swojego zaklęcia, a zarazem tam, gdzie aktualnie czarna energia, czy reszta zagrożeń byłaby minimalna.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.