HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Promenada - Page 4




 

Share
 

 Promenada

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Kashima


Kashima


Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyWto Lut 24 2015, 22:07

First topic message reminder :

Promenada ciągnie się nieprzerwanie wzdłuż plaży, wybrzeża oraz nabrzeża portowego miasta. Ten brukowany trakt jest częstym miejscem spacerów zarówno mieszkańców jak i odwiedzającyh Hargeon.




 Odetchnąłem głęboko, idąc powoli nieco wyboistą promenadą. Moja walizka lekko stukotała, przeskakując kółeczkami z kamienia na kamień.
 Po pięciu dniach spędzonych na statku, podrużując z Neverbeen, byłem strasznie zadowolony z możliwości przejścia się po stałym lądzie. Prawdę mówiąc nie lubię podróżować drogą morską... ciężko znoszę bujanie, zwłaszcza gdy spadam w nocy (albo w dzień) z koi...
 Zastanawiałem się nad tym co mnie czeka tu w Fiore. Przede wszystkim ten kraj był dla mnie wielką niewiadomą... Znaczy, przed wyjazdem spędziłęm sporo czasu w bibliotece, przeglądając wszelkie przewodniki i tym podobne, w celu znalezienia informacji, ale znając życie nie widziałęm nawet czubka góry lodowej.
 Przystanąłem na chwilę pod drzewem. Było w miarę ciepło (na tyle, żebym zdjął swój płaszcz, który teraz przewieszony w pół niosłem w lewej ręce) a na niebie nie było śladu nawet jednej chmurki. Słoneczne refleksy tańczyły po powierzchni morza. Nie wiedziałem dokładnie, w którym punkcie miasta jestem ani gdzie się dalej udać.
Ruszyłem więc dalej, rozglądając się za kimś, kto mnie oświeci.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Gru 21 2016, 19:48

Nie przeszkadzałem w rozmowie Alby z Gealeanem. Przysłuchiwałem się wszystkiemu z uwagą, nie chcąc uronić ani słowa. Cała ta sytuacja była pokręcona. Mało nie zapomniałem, że Black i Red były demonami. Mimo wszystko... Nie potrafiłem się od nich odwrócić. Znałem je może kilka godzin, jak nie mniej, a mimo wszystko... Chciałem z nimi zostać i tak jak Alba, zwyczajnie pomóc.
Nawet jeśli byłem słaby jak pisklę, nawet jeśli skazany byłem na porażkę.
Kiedy Gealean zwrócił się do mnie i do Pheama, nie wiedziałem przez chwilę co powiedzieć. Spojrzałem na czarnowłosego chłopaka i zdecydowałem, że ja zacznę...
-Ja... Nie wiem, dlaczego chcę ryzykować. Znam te dziewczyny dopiero od... godziny. Ale wiem, i zrobię co w mojej mocy, żeby z nimi zostać i je bronić. Pheam powiedział mi, że nie są to zwykłe dziewczyny. Dowiedziałem się o ich prawdziwej naturze i miałem okazję wtedy odejść. Ale zostałem i wiem, że kiedy nadejdzie kolejny taki wybór, znowu postąpię tak samo. Jeszcze dwie godziny temu, tułałem się w poszukiwaniu sensu mojego życia, a dzięki nim- spojrzałem na wszystkich, zatrzymując wzrok na Black -mam znowu cel-
Skończyłem swoją wypowiedź, nie wiedząc co mogę jeszcze dodać...
Ale przypomniało mi się, o czym rozmawiali przed chwilą Gealean i Alba...
-Jeśli jest coś, co mogę zrobić...-
Umilkłem jednak w połowie, przypominając sobie, że niebezpiecznie jest mówić o rzeczach o których nie ma się zielonego pojęcia. Ale jeśli dałoby się odciążyć Albę w tym całym Sylkhtcie czy diabeł tam wie co, byłem gotowy pomóc.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Gru 21 2016, 22:06

Darksworth przysłuchiwał się rozmowie, patrząc to na Albe, to na Gaeleana. Zaczął się zastanawiać, jak to jest z tą małomównością białowłosej. Może była oszczędna w słowach bo nie mogła za dużo mówić? Ale to takie... Niby co jej by w takim razie było? Może po prostu nie jest przyzwyczajona do tego i dlatego teraz się zakaszlała. Słaby jak piskle?-oburzył się w myślach, ale nie dał tego po sobie poznać. W sumie jak by nie patrzeć, Alba była od niego potężniejsza, a siły stworzenia nie sposób było ocenić. Czym do cholery jest Sylkht? Brzmi jak by to była jakaś potężna broń magiczna, albo coś takiego. W każdym razie, jeśli Alba ma się przez to narażać, to nie ma mowy. Nie potrzebujemy tego.-pomyślał i już chciał się wtrącać, ale pomyślał, że poczeka do końca ich rozmowy. Kiedy Gaelean zadał im pytanie, nie odpowiedział od razu. Spojrzał najpierw na Red, potem na Black, na Pace'a i na Albe. Dlaczego ja w ogóle chce ją bronić? Nie stało się nic takiego, niczego mi nie powiedziała. Ja sam niczego nie obiecywałem. Więc dlaczego czuję, że muszę ją obronić? Dlaczego wplątałem się w to wszystko? Dla jednej ślicznej dziewczynki, która została ocenione za to kim była i skazana na śmierć? Abigail też zostałaby zabita, gdyby ludzie z Fiore dowiedzieli się że jest inkwizytorem. A przecież jest dobra.-pomyślał, po czym westchnął krótko.
-Tak. Jestem gotów ryzykować dla niej życie.-zerknął na Red.-Nie umiem odpowiedzieć Ci dlaczego... To skomplikowane nawet dla mnie. Ale nie mam też powodu, dla którego nie miałbym jej pomagać. To co że jest nie jest człowiekiem? Pod czas wojny z inkwizycja spotkałem pewną dziewczynkę, która była inkwizytorem. Wysłali ją do walki ze mną. Nie mogłem jej zabić... Po wszystkim nie miała gdzie wrócić, więc się nią zaopiekowałem... I gdybyś spytał mnie dlaczego jej pomogłem, też nie potrafiłbym odpowiedzieć... Red potrzebuje kogoś, kto ją ochroni. I tą osobą jestem ja.-zamilkł. Nie wiedział, czy to co powiedział miało sens czy nie... W każdym razie...
-Nie wiem co to Sylkht. Ale nie chce, aby Alba narażała się bardziej niż trzeba. Skoro jesteśmy słabi, to zrobimy wszystko, aby stać się silniejsi... Nie możemy prosić Cie o tak wiele. Nie chce, abyś przez to zginęła.-powiedział, patrząc to na Gaeleana to na Albe... Miał tylko nadzieję, że nie dostanie wpierdzielu od któregoś z nich. Skądś to Alba musiała wynieść.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Gru 21 2016, 23:39

MG

Gaelean nic nie mówił, ciągle przypatrując się dwójce magów. Alba też nie odezwała się ani słowem, uciekając wzrokiem. Sytuacja była dość dziwna. Na tyle dziwna że nagłe kichnięcie Red wszystkich zaskoczyło, łącznie z Gaeleanem. A to tylko spotęgowało odcień czerwieni na jej twarzy. Nerwowo mieląc materiał sukiernki, patrzyła na własne stopy.-Przepraszam.-Powiedziała cichutko.-Na zdrowie.-Odparł wężosmok.-Dziekuję.-Pisnęła dziewczyna. I chyba ta całkiem dziwna sytuacja, zdjęła nieco ciężaru, którą wywołała ta poprzednia. Między Gaeleanem a Albą.-O tak, musicie stać się silniejsi. Ale nie jesteście. I nie wiadomo czy będzie czas, byście stali się wystarczająco.-Stworzenie na chwilę zamknęło oczy. W zasadzie to chyba wcześniej nie mrugał.-Sylkht to broń stworzona przez Albę.-Mruknął niezadowolony.-Mały błąd, zaklęcie którego nie powinienem był uczyć narwanej nastolatki.-Zakołysał wielkim łbem.-Mogę dać jej Sylkht, o ile to wy, dzięki mojemu zaklęciu, przyjmiecie na siebie efekty uboczne. Ona nie przetrwa zbyt długo, używając Sylkhtu.-Alba spojrzała na Gaeleana, a potem na Pheama i Packa, a następnie skłoniła się przed swoim mistrzem.-Przepraszam że o to prosiłam.-I skierowała się ku wyjściu z jaskini. Gaelean natomiast spojrzał na Pheama i Packa.-Sacred Relict oraz święty miecz... chyba tego teraz potrzebujecie co? Przyda się wam jeśli chcecie być silniejsi.-Położył głowę na ziemi.-Ty wróć gdy kupisz SR, nauczę cię czegoś...-Mruknął do Packa przysypiając.-To jak, weźmiecie na siebie, brzemię Alby?-Zapytał jeszcze, gdy Red i Black poszły już do białowłosej, a ta dwójka stała jeszcze przy Gaeleanie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyCzw Gru 22 2016, 20:09

Zastanawiałem się, jak potężna może być to broń... Albo jak wielkie straty wyrządzi ona na nas...
Cóż... Patrząc na tę sytuację od boku, może wyglądać bardzo dziwnie. Facet, który od jakiegoś czasu mieszka z dziewoją uratowaną z podwodnego zamku, idzie sobie na plaże, gdzie jest mordowany raz po raz, za każdym razem inaczej... Później spotyka Wróżkę, która daje mu moc zatrzymywania czasu, ale po chwili okazuje się, że ta dziewoja to demon. Ok, to jeszcze da się przeżyć. Tylko dlaczego, godzinę później, owy facet, zamierza poświęcić życie walcząc ramię w ramię z mordercą swojego kumpla, w obronie demonów.
Telenowela to to nie jest, ale scenariusz na komedię fantasy jak znalazł.
Westchnąłem, cichutko i niezauważalnie...
-Jestem gotów...-
Wypowiedziałem te słowa równie pewnie, jak niepewnie się teraz czułem.
-Chciałbym jednak wiedzieć, jak wielkie spustoszenie wyrządzi we mnie ta broń. Chcę się przygotować... psychicznie...-
Widać było, że rozmowa była zakończona, jednak jeszcze chwilę poczekałem na odpowiedź, po czym również ruszyłem, spoglądając raz po raz na Pheama, ku wyjściu z jaskini... Czas ruszyć do Magicznego... Później chyba zaliczę jeszcze Północne Pustkowia. W domu też wypadałoby się pokazać.

[z/t???]

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyPią Gru 23 2016, 15:03

Bycie silnym to pojęcie względne. Jak do tej pory Fem nie uważał się za potężnego, ale też nie wydawało mu się, że jest słaby. Ale kiedy znalazł się przed magicznym wężem, został uświadomiony, jak niewiele może zdziałać. Miał braki w bardzo wielu kwestiach. Musiał rozwinąć magię, SR, lepiej walczyć mieczem... Człowiek uczy się całe życie. A więc była to broń, która powinna im pomóc... Teraz musiał zastanowić się,  czy sam chce narażać swoje zdrowie... Alba chciała poświęcić swoje życie, tylko po to, aby zwiększyć ich szansę. Więc on nawet nie miał nad czym myśleć. Spojrzał na Pace'a. Ten człowiek został w to wplątany jakąś godzinę temu, a teraz musiał podjąć taką decyzje?
-Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał.-mruknął Darksworth do maga LS.
Uśmiechnął się do Gaeleana. Święty miecz... Faktycznie, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał? Przydała by mu się taka broń. Ale problem w tym, że ciężko o nią. Święte miecze były bardzo rzadkie, pilnie chronione, drogie albo trudne do zdobycia. Zanotował w pamięci, żeby podpytać o to Genrou. Może on będzie coś na ten temat wiedzieć.
-Tak.-odpowiedział krótko na jego ostatnie pytanie. Miał tylko nadzieję, że go to nie zabije.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyPią Gru 23 2016, 15:37

MG

Gaelean nie należał do istot specjalnie przejmujących się życiem ludzi. Chociaż Alba była tutaj wyjątkiem. Tak długo jak Albie zbyt wiele nie groziło, tak długo gotów był pozwolić na korzystanie ze Sylkht. Nawet jeśli miało to sprowadzić cierpienie na Pheama i Pace'a. Mimo że Alba tego nie chciała. Dlatego też Gaelean zaczął wydawać dziwny dźwięk i podrygiwać, zupełnie jakby chciał coś zwymiotować. Widząc to, Alba zawróciła.-Nie!-Krzyknęła, ale było już w sumie całkiem za późno i Gaelean zwymiotował. Na ziemię upadła kostka. Biała kostka wielkości takiej rubika. Alba niepewnie się do niej zbliżyła, a Gaelean oblizał pysk, co pozwoliło zauważyć że miał on fioletowy język. Gdy Alba dotknęła kostki, ta rozciągnęła się, rozcięła jej dłoń i "Weszła" do jej ciała. Pheam z Packiem usłyszeli natomiast dziwne trzaski, które stopniowo narastały. W okół nich zaczęły tłoczyć się bardzo niewielkie drobinki, niby pył, niby nie pył. Po chwili zaś zorientowali się że nie był to tak do końca pył. Po prostu oboje się rozpadali. Rozpadali na drobniutkie cząsteczki, początkowo wolno, a potem błyskawicznie. W tym jednak momencie ich świadomość nie jako przestała dostrzegać "Świat". Otaczała ich ciemność i mimo że nie czuli własnych ciał, to czuli ogromny ból, zupełnie jak gdyby małymi szczypcami brać i odrywać po kawałku ich świadomości. A potem ich ciała na powrót się złożyły i na powrót stali w jaskini, obserwowani przez resztę towarzystwa. Ból był ogromny, wręcz rozdzierający. Powoli słabł. Pace zwymiotował krwią, czując się strasznie słabo, a Pheam wśród ogromu bólu który odczuwał, wyczuł jeden który nie słabł, ból krtani.

//Ogólnie to możecie całkowicie zmienić wygląd postaci. Musicie mieć jednak wciąż ten sam wiek, tą samą płeć no i waga i wzrost postaci muszą być zbliżone. Niezależnie od tego jak zmienicie wygląd, ciało poza ranami zadanymi przez Sylkht musi być świeżutkie. Zadnych kolczyków, tatuaży, upośledzeń, wad genetycznych, blizn, etc. Głos i włosy Pheama wracają do normalności. Blizna znika.//

Pheam: Problemy z mową. Każde wypowiedziane słowo powoduje lekki ból. Im więcej i dłużej mówi, tym ból bardziej się nasila. Istnieje 1% szansa na to że użyte w jego otoczeniu zaklęcie oparte na wodzie zostanie wzmocnione do poziomu zaklęcia SS i wyrwie się spod kontroli, 1% szansa na to że rozproszy dowolne zaklęcie które rzucone zostało w jego okolicy oraz 1% szansa na to że w jego otoczeniu samorzuci się jakieś randomowe zaklęcie wody. Nie może posiadać magii wody

Pace: Hemofilia. Istnieje 1% szansa na to że użyte w jego otoczeniu zaklęcie oparte na powietrzu zostanie wzmocnione do poziomu zaklęcia SS i wyrwie się spod kontroli, 1% szansa na to że rozproszy dowolne zaklęcie które rzucone zostało w jego okolicy oraz 1% szansa na to że w jego otoczeniu samorzuci się jakieś randomowe zaklęcie wiatru. Nie może posiadać magii wiatru

//Efekty walnijcie może w podpis, żeby MG zawsze pamiętał o rzucie kostką//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyNie Gru 25 2016, 01:59

I tyle było z przygotowania się na przyjęcie tych całych skutków ubocznych. W jednej chwili poczułem jak się rozpływam. Moje ciało powoli przestawało istnieć. Każda cząstka mojego istnienia zmieniała się w pył.
Ból towarzyszący przyjęciu brzemienia Alby był nie do zniesienia. Nie równało się to z niczym, co do tej pory przeżyłem. Upadłem na kolana, nie mogąc zdusić krzyku. Bólu nie było można porównać do niczego, co było mi znane. Przestałem odczuwać otaczający mnie świat, by po chwili powrócić klęcząc w kałuży krwi, wylewającej się ze mnie z każdym kaszlnięciem.
Czułem się tak słaby, że nie byłem w stanie się podnieść.
Moja skóra stała się bledsza, włosy lekko spłowiały, pod oczami zaś pojawiły się zauważalne cienie, a same oczy zmieniły kolor na niebieski.
Starałem się podnieść, używając do tego jednej z katan wiszących u pasa, albo zbocza ściany, jednak z każdym większym wysiłkiem wypluwałem z siebie kałużę krwi.
Spojrzałem na Fema, on też nie wyglądał za dobrze, chyba znosił taki sam ból co ja.
-Jakim cudem jedna osoba mogłaby znieść coś takiego?-
Wychrapałem między splujnięciami krwi.
Ból powoli przemijał, ale słabość wywołana utratą drogocennego płynu nadal otumaniała... Bałem się, że jeżeli teraz zamknę oczy, już się nie obudzę...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Gru 28 2016, 00:29

Pheam nie zdążył zastanowić się nad konsekwencjami swojego postanowienia. Nawet przez głowę mu nie przeszło, jak bardzo brzemienne w skutkach mogło być obciążenie nałożone na nich przez ów magiczną broń. Nawet się nie zawahał. Wiedział, że musi to zrobić, jeśli chce obronić Red... a także Albe. Dlaczego aż tak się poświęcał? Nie miał zielonego pojęcia. Darksworth na próżno zadawał sobie to pytanie. Nie potrafił na nie odpowiedź, tak samo jak na to czy jest dobry, czy zły. Albo co chce ze sobą zrobić. Całkowicie oddał swój los w ręce przeznaczenia i o to gdzie trafił. Do podwodnej jaskini, z wielkim magicznym stworzeniem, które właśnie zwymiotowało białą kostkę. Czarnowłosy nie zdążył się nawet przyjrzeć Sylkht... Broń zniknęła wewnątrz Alby tak samo szybko, jak się pojawiła. W głowie maga dymu pojawiło się pytanie - Czy to urządzenie żyje?. Ale zanim zdążył chociaż pomyśleć o czymś innym, zdał sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak. Pył, który ich otaczał... To przecież... ONI SAMI. Chciał krzyknąć, ale nagle oszołomił go ból. Nie był w stanie  nawet ruszyć rękę... Po chwili nie był już Pheam Darksworthem, a zawieszonym w pustce umysłem, pogrążonym w bólu. Czuł, jak gdyby ktoś rozrywał go na kawałki. Po trochu odcinał jego świadomość i gotował jego umysł w kotle pełnym lawy. Jeszcze nigdy w swoim życiu czegoś takiego nie czuł. Wiele raz był ranny, ale to co teraz czuł przerosło jego wszelkie oczekiwania. O ile można było w ogóle czegoś takiego się spodziewać. W przerwach między krzykami... Właściwie czy on krzyczał? Wydawało mu się, że cała ta pustka jest wypełniona wrzaskami, które wydobywały się z jego ust, ale przecież nie miał już ciała. Był... czymś. Strzępem myśli u uczuć. Ale jednak wydawało mu się, że krzyczy, na całe gardło. Wydawał z siebie dźwięk, który zjeżyłby włosy na każdej głowie. Ale czy krzyczał? Pewnie nie. Gdzieś pomiędzy bólem, znalazł coś jeszcze. Resztki świadomości, jego osobowość. Dlaczego muszę tak cierpieć?-zapytał sam siebie. Jednak nawet jeśli ktoś mu odpowiedział, nie był w stanie usłyszeć "słów". Ból wypełniał wszystko w koło. Czasem przez jego umysł przeszły jakieś inne uczucia.  Radość. Smutek. Nienawiść. I kiedy już wydawało mu się, że nadszedł jego koniec, ukazała mu się Red i Alba. A raczej, tak mu się zdawało.
Wylądował na zimnej podłodze jaskini. Miał ciało, ale każda cząstka trzęsła się z bólu. Nie czuł niczego innego. Tylko ból, straszny ból. Chciał krzyknąć, ale z jego ust wydobył się tylko charkot, w dodatku tylko się pogorszyło. Z trudem łapał powietrze. Leżał na ziemi i powoli tracił świadomość. Nie był w stanie tego znieść. I Alba chciała przyjąć to wszystko na siebie? Przecież to co tu odczuwał, to zaledwie połowa obciążenia... Zdał sobie sprawę, jak ważne musiało to być dla Alby, że chciała ryzykować to wszystko dla... nich. Red. Resztkami sił zacisnął pięści. Nie może się tu poddać. Da sobie radę. To... ten ból... to nic takiego... Próbował to sobie w mówić. Ale wiedział że to kłamstwo. Tak samo, jak jego ciało. Spróbował się podnieść... Ból powoli słabł, ale gardło dalej cholernie go piekło. Chciał coś powiedzieć, ale skończyło się atakiem kaszlu i kolejną falą bólu, która rzuciła go o podłogę.
Nie może tak skończyć. Wstań. To nie boli aż tak. DASZ SOBIE KURWA RADĘ. Nie możesz w takiej chwili pokazać słabości. Red patrzy. Jesteś jej rycerzem. Ma wierzyć, że dasz sobie radę ze wszystkim. Ma czuć się bezpiecznie. Nie może patrzeć, jak leżysz na ziemi i zwijasz się z bólu. Wstań. Dasz radę. Wiesz, że dasz... A nawet jeśli nie, to udawaj że dasz. KURWA WSTAWAJ ŁAJZO.-nakrzyczał na siebie w myślach i wziął kilka głębszych oddechów. Powoli, telepiąc się, powstał i spojrzał na Gaeleana.
-Coś... jeszcze...?-z trudem wycedził przez gardło. Ból dalej doskwierał. Pheam zaczął się obawiać, że ten nie minie. I co, będzie teraz skazany na małomówność?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Gru 28 2016, 12:56

MG

Każda z dziewczyn inaczej zareagowała na cierpienie swojego rycerza. Widząc co dzieje się z Femem, Red pisnęła z przejęcia i kiedy znów się pojawił, rzuciła się żeby mu pomóc. Jak zwykle, była cała czerwona, tym razem jednak chyba bardziej z przejęcia niż ze wstydu i mimo drobnego ciałka, próbowała jakoś przytrzymać Fema żeby się nie przewrócił, a w jej oczach dało się dojrzeć faktyczny strach. O Fema, nie o siebie. Reakcja Black była inna. Mimo że próbowała ukryć przejęcie i nieco przeszklone oczy, stanęła z założonymi rękoma przed Packiem.-Wstawaj.-Powiedziała głośno, choć glos lekko jej się trząsł.-Wybrałam cię na mojego rycerza, a to oznacza że coś takiego cię nie złamie. Wstawaj.-Warknęła, gdy ten wymiotował krwią. I wtedy puff. Nagły wiatr podwiał sukienki dziewczynek. Alba niespecjalnie się przejęła, że widzą jej fioletowe majtki. Red w czerwonych bokserkach zburaczyła jeszcze bardziej, szybko usiadła przytrzymując spódniczkę a w oczach pojawiły się łzy. A Black w czarnej koronkowej bieliźnie, zapowietrzyła się a następnie piszcząc, spoliczkowała Packa, już nie specjalnie przejmując się jego stanem. Gaelean zaśmiał się z takiego obrotu spraw.-Jesteście wolni, możecie odejść.-I poczuli że faktycznie, mogli spokojnie wrócić na brzeg, nie bojąc się o konieczność oddychania pod wodą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Gru 28 2016, 20:25

Przez ból nie był do końca świadomy tego, co wkoło niego się dzieje, ale kiedy teraz trochę oprzytomniał, zdał sobie sprawę z tego, że Red była przy nim i próbowała mu pomóc. Ucieszyło go to, jednak w obecnym stanie nie potrafił się uśmiechnąć. Widział jej przerażoną twarz i chciał ją jakoś pocieszyć, ale przypomniał sobie, co sam przed chwilą przeżywał. Zresztą, jak on by zareagował, gdyby Red na jego oczach się zdematerializowała, a potem wróciła i umierała z bólu? Też by się porządnie najadł strachu.
-Dz...dzięki...-wystękał i położył dłoń na głowie Red.-Już... w porządku..-powiedział jeszcze i zaczął kaszleć. Ból gardła wcale nie przechodził. Zaczynało go to martwić. Czy przez cały czas będzie teraz mówił jak Alba? Nagle jednak zawiał wiatr i nie miał czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ miał do kontemplowania ważniejsze sprawy. Black nosiła koronkową bieliznę? No no, odważnie. Nagle zrobiło mu się trochę lepiej. Ale zaraz. Skąd ten wiatr? Przecież byli w jaskini. Pod wodą. Nie było możliwości, aby tutaj zawiało.
-Skąd... ten wiatr?-mruknął i skrzywił się lekko. Spojrzał na zawstydzoną do bólu Red. Chciał ją jakoś pocieszyć, ale nie bardzo wiedział jak, więc jedynie podał jej rękę, aby pomóc jej wstać. Gaelean nie miał już dla nich niczego więcej, więc Fem powoli, odwrócił się i ruszył w kierunku wyjścia...
-Żegnaj.-powiedział jeszcze do węża i podniósł rękę na znak pożegnania. A potem miał tylko nadzieję, że nie utopi się i jakoś wyjdzie na brzeg w całości. Głupi by było przeżyć niemiłosierny ból i zaraz zabić się przez własną głupotę. Swoją drogą... bokserki?-przeszło mu jeszcze przez myśl.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyCzw Gru 29 2016, 00:31

Cały czas, kiedy próbowałem się podnieść, czułem przemożną chęć zaśnięcia. Wydawało mi się, że nawet ziewnąłem raz czy dwa, kiedy akurat nie plułem krwią. Wiedziałem jednak, że nie czas i miejsce na to, żeby odpoczywać.
Podniosłem wzrok na Black, która stała nade mną z założonymi rękoma. Wydawało mi się nawet, że miała nieco zaszklone oczy. Z każdą chwilą byłem coraz bardziej przekonany o tym, że te dziewczyny demonami były tylko z nazwy. Uśmiechnąłem się do Czarnowłosej, chcąc dodać jej otuchy, choć to, że klęczałem w kałuży krwi z pewnością nie było zbyt pocieszające.
Po chwili dotarło do mnie, że Black coś mówi. Chciałem poprosić ją, żeby powtórzyła, ale jej poprzednie słowa dotarły do mnie z lekkim opóźnieniem.
-Nie zapominaj, że zabiłaś mnie już kilka razy- zaśmiałem się, bo z niewyjaśnionych przyczyn zdawało mi się to dość śmieszne -Wychodziłem już z gorszych tarapatów, a teraz, kiedy jestem twoim rycerzem, stać mnie na więcej-
Zakasłałem jeszcze raz, po czym nasiliłem moje próby podniesienia dupy z ziemi i pokazać Black, że nie łatwo jest mnie złamać, mimo, iż nie jestem najsilniejszy w tej grupce.
Nie zdążyłem jednak podjąć starań, a w jaskini powiał orzeźwiający wiatr. A razem z wiatrem, przed moimi oczami, powiały koronkowe majteczki Czarnowłosej. Jakbym nie dostał porządnego kopniaka od Sylkht'u, teraz dostałem płaskiego sierpowego od Black. Zakręciło mi się w głowie jeszcze bardziej, a na bladej twarzy po chwili widniał soczysty odcisk ręki.
Zacisnąłem zęby i jednym silnym ruchem, podpierając się kataną wstałem na nogi.
Wytarłem ręką smugę krwi z kącika ust i uśmiechnąłem się do Black.
-Dzięki, Ty to wiesz jak zachęcić faceta do wysiłku-
Rzuciłem jeszcze okiem na Red i Fema... Wyglądało na to, że chłopak też już wracał do żywych.
-Wracajmy- rzekłem do Black, podając jej dłoń.
Dzięki temu, co przeszedłem przez ostatnie godziny, czułem, że przeznaczenie na długo związało mnie z Czarnowłosą. Mimo wydarzeń poprzednich kilkunastu minut, cieszyłem się, że mogę bezgranicznie poświęcić się czyjejś obronie. Miałem cel, zdobyłem towarzyszy. Nawet Lamia nie potrafiła dać mi jasno obranej drogi.
Kiedyś wierzyłem w Radę, w jedność gildii, w Mistrza... Po kolei cała ta wiara stawała się niczym. Wszystko zmieniło się w nic nie warty pył. Teraz wierzę w siebie. I nie zamierzam pozwolić, by tak jak moje dawne ideały, zamienił się w nicość...
Odwróciłem się jeszcze do Gealeana.
-Żegnaj Gealeanie. Niedługo wrócę-
Sacred Relict. Pierwszym przystankiem będzie jednak budynek Gildii LS. Muszę zabrać swoje rzeczy i załatwić resztę spraw. Następnie ruszymy do Clover.
Razem z Black ruszyliśmy ku wyjściu z jaskini. Czas stać się silniejszym.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyCzw Gru 29 2016, 00:38

MG

I tak wszyscy bezpiecznie wylądowali na powrót na brzegu. Było późne popołudnie, ale mimo niedawnych wydarzeń, raczej nikt nie szukał odpoczynku. Alba spojrzała na Fema a następnie Black i Packa.-3 dni. Tu.-Powiedziała, do dziwnej pary, bo w sumie ciuchy Black były u nich, a Black i Pace, nie wiedzieli jak tam dotrzeć. Następnie przerzuciła spojrzenie na Fema-Magnolia.-Zawyrokowała i tym razem pozwoliła by to jednak Fem prowadził, no bo w zasadzie ona to nie specjalnie wiedziała, gdzie chłopak mieszka.

Fem: 10 PD
Pace: 10 PD

[wszyscy z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptySro Sty 04 2017, 23:29

Pojawiłem się na brzegu morza, n ie bardzo wiedząc jak ponownie dostać się do Gealeana. Niby teraz, mogłem zwyczajnie odpalić swoje SR, ale co z Black, która nie potrafi oddychać pod wodą? Chociaż i tak pewnie nie wytrzymałbym tyle czasu ile póki co działa moje Sacred Relict.
Czekałem więc na jakiś znak, jak dostać się do Gealeana. Skoro kazał mi przyjść, to chyba na mnie czeka i wie, że ja też czekam na niego.
Kiedy i jeśli znajdę się już u Gealeana, oczywiście nie omieszkam nie zachować kultury.
Schyliłem się lekko, czując się dosyć nieswojo, kiedy w pobliżu nie było Alby a ja musiałem przebywać sam ze smokiem.
-Witaj Gealeanie. Wypełniłem twoje polecenie. Mam Sacred Relict. Zwie się Potomek Okeanosa-
Mówiąc to, przygryzłem wargę do krwi, pokazując czym jest owy przedmiot. Strużka wody pociekła po brodzie. Szybko ją otarłem... Cóż, przynajmniej nie będę miał problemów z praniem. Plamy krwi nie są już dla mnie problemem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyCzw Sty 05 2017, 16:55

MG

Woda rozstąpiła się, pozwalając przejść Packowi i Black. Tak po dnie morza, bo byli fabulous. W każdym razie Pacek wraz z Black ponownie znaleźli się w jaskini Gaeleana i oboje grzecznie przywitali węża.-Hmm... dobrze. Użyj wszystkich swoich zaklęć, Pejsie. Chcę zobaczyć, co już potrafisz.-Powiedział spokojnie Gaelean, oczekując aż Pace wykona polecenie. W tymczasie Black usiadła na pobliskim kamieniu i zaczęła czytać jakąś książkę. Zapowiadało się że trochę czasu tam spędzą. Lepsze to niż mroźna północ.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 EmptyPon Sty 09 2017, 13:23

Pokiwałem głową, słysząc Gaeleana. Trochę obawiałem się użyć wszystkich zaklęć naraz, ponieważ nie wiem jak w moim aktualnym stanie podziała na mnie utrata większej ilości MM w tak krótkim czasie...
Spojrzałem na Black, która odsunęła się na bezpieczną odległość. Krwawy Deszcz mógłby ją zranić, gdyby siedziała za blisko.
Ja też odsunąłem się na odległość kilkunastu metrów od Gaeleana, nie chcąc go przypadkiem zdenerwować, gdyby zaklęcie miało go choćby zadrasnąć.
Szczerze powiedziawszy, nie chciałem tego robić. Było mi wstyd, że przez te wszystkie lata, zamiast na doskonalenie siebie, poświęciłem czas na zabawę, zlecenia i inne głupoty... Teraz, kiedy stoję przed tak ważnym momentem w moim życiu... Czuję wstyd. Jedyne, czego nauczyłem się przez ostatnie lata to... Krwawy Deszcz... To wszystko.
Zacząłem jednak, chcąc jak najszybciej skończyć swoje żałosne przedstawienie.
Pierwszym zaklęciem były Wodne Pociski. Wystrzeliłem je gdzieś w bok, puszczając całą serię na bok. Uważałem, by nie zranić przy tym Black i nie rozzłościć Węża.
Niezbyt spektakularne zaklęcie, chociaż niejednokrotnie mi pomagało.
Chyba tak było... Jeśli miałbym walczyć z silnym przeciwnikiem, moje zaklęcia były jedynie pomocą do zadania prawdziwych ran kataną... albo wodnymi ostrzami, ale bądź co bądź, ostrzami... Żadne z nich nie mogło po prostu, zaraz po scastowaniu powalić przeciwnika i zadać mu poważnych ran... były... nie ważne. Nie widziałem tego wcześniej, ale teraz wiem... Trzy lata nie zrobiłem nic, by udoskonalić swoją magię.
Kolejnym zaklęciem były Wodne klony... One po prostu się pojawiły, bo.. niby co mogły pokazać... Że potrafią biegać? Śmiać się? Bić? I tak znikną zaraz po użyciu Krwawego Deszczu, który sprawi, że ja też się chyba rozpłynę, patrząc na moją trudno krzepnącą krew.
Następnie użyłem Wodnych Ostrzy. Zaklęcia tego mogły użyć też klony, ale moc magiczną i tak ciągnęłyby ode mnie... A trzy razy to zaklęcie chyba powaliłoby mnie na kolana.
Ostatnim z dostępnych był krwawy deszcz. Jeśli dało radę, odsunąłem się tak, by nikomu nie stała się krzywda, czyli na oko, ze dwadzieścia metrów od Black i Gaeleana. Jeśli zostało tyle miejsca, sam odsunąłem się jeszcze w tył na kilka metrów. A jeśli miejsca nie było, ustawiłem się tak, by zranić siebie, a w spokoju zostawić Black i Węża.
Użyłem krwawego Deszczu. Ze sklepienia powoli powinien zacząć sączyć się deszcz.
Następnie zamknąłem i otworzyłem dłoń, by ten zwykły deszcz zmienił się w ostre igły, przebijające to co spotkają na swojej drodze. Jeśli stałem w zasięgu zaklęcia, zacisnąłem po prostu zęby, dając się obijać...
I to byłoby na tyle... Nie miałem nic więcej... Wiedziałem, że słabo wypadłem w oczach Gaeleana.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Sponsored content





Promenada - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Promenada   Promenada - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Promenada
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hargeon
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.