I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Na terenach zachodnich znaleźć można znaleźć olbrzymią powierzchnię połaci zazielenionych, na których znajduje się wszelakiej maści roślinność. Drzewa zarówno liściaste jak i iglaste, krzewy, niektóre nawet z owocami jak maliny czy jeżyny, różne gatunki trawy, mchy, paprocie, kwiaty. Po prostu wszystko co matka natura mogła stworzyć. Fauna jest równie bogata. Można tutaj spotkać nie tylko typowe sarny, zające czy dziki, ale również żbiki czy żubry. Las rozciąga się na wiele kilometrów, ale na szczęście w środku znajduje się wiele dróżek, które pozwalają na swojego rodzaju orientację w terenie. Z działalności człowieka można tutaj spotkać wiele leśniczówek oraz karmników. Pewnie znajdzie się tutaj wiele innych rzeczy, ale to już nie jest tak oczywiste.
----
MG
Polowanie na Czarownice
Każdy z was otrzymał kopię ogłoszenia, na którym podane było miejsce i czas spotkania. Chatka, która stała przed wejściem do lasu w terenach zachodnich otoczone szeregiem drzew od północy stanowiła ostatnią przystań ludzkości przed królestwem natury. Wykonana była z drewna, które było już lekko spróchniałe. Mogliście łatwo ocenić wiek budowli na około 50 lat. Zbudowana była na planie kwadratu o boku siedmiu metrów i parterowej wysokości. Mimo spadzistego dachu wydawało się, że nie posiada użytkowego poddasza. W wielu miejscach była zawilgocona i zgrzybiała, widać było, że nikt o nią nie dbał, a deszcz obszedł się z nią dość brutalnie. Przed samą chatką znajdowała się mała polanka, na której rosła niska, jasna trawa. Obok biegł trakt, który prowadził w stronę samego lasu. Widzieliście go już. Pierwsza część była lasem liściastym.
W sumie wydawałoby się, że na starcie misji będzie nudno tak jak w większości kanonów. W sumie żadnej akcji nie rozpocznę, ale nie mógłbym nie dodać o powietrzu, które... wyglądało jakby było rozrywane. W niektórych miejscach pojawiały się czarne dziury, które dopiero po chwili bledły i się zasklepiały. Mimo, że widok był niezwykły to nie stanowił on dla was żadnego zagrożenia. Dziury w otoczeniu nie raniły was, jedynie ostrzegały, że coś tutaj jest nie tak.
Właśnie w takim otoczeniu przyszło wam spełniać misję. W ogłoszeniu znajdowała się informacja, że wasi pracodawcy Hans i Gretel będą czekać na was w znajdującym się przed wami drewnianym domku. Chyba warto byłoby się z nimi spotkać przed rozpoczęciem misji? Może oni będą potrafili wytłumaczyć anomalię powietrza.
---------------------------------------------- Zasady uczestnictwa w misji: 1. Piszemy jeden post na kolejkę, chyba, że ja napiszę inaczej 2. Czas na odpis to minimum 72h. Jeżeli jednak wszyscy odpiszą wcześniej to ja też postaram się szybciej odpisać. 3. Jeżeli ktoś nie odpisuje oceniam to tak jakby stał bez ruchu. 4. Przy trzecim pod rząd braku odpisu skreślam z listy. 5. Usprawiedliwione nieobecności są brane pod uwagę. 6. W każdej kolejce musi odpisać przynajmniej jedna osoba. 7. W razie wyrzucenia kogoś z misji może dojść inny użytkownik po omówieniu tego ze mną. 8. Na razie zaczynacie w mniej licznym gronie. Część jeszcze walczy z KP więc dojdą później. Oczywiście dostaną nieco mniej PD. Mógłbym co prawda wstrzymać misję o tydzień, ale chyba każdy woli szybciej zacząć.
Czas na odpis 1 kwietnia godz 8:00
Autor
Wiadomość
Shun
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 05/01/2017
Temat: Re: Las Czw Lip 06 2017, 02:11
Gdyby Shun był sobą, pewnie uznałby za zniewagę to, jak zwraca się do niego człowiek stojący w drzwiach. Ale Shun nie był sobą, a odpowiedź była dla niego tylko odpowiedzią. Niemniej zanotował sobie w umyśle imię mężczyzny, myśląc nad tym co powiedział. Jakie imię pasowałoby do niego? Zadawał sobie to pytanie kilka razy, nie mogąc znaleźć odpowiedzi. Nie wiedział, jak nazywał się wcześniej. Nie wiedział też co wybrać teraz. Próbował wybrać coś, co odnosiło się do niego samego, ale nie mógł znaleźć słowa by siebie określić... Być może niedługo odnajdzie to, co na nowo go ukształtuje. Myślał dalej o tym, co powiedział Caleb. Kazał mu wstać, ale przecież proces asymiliacji nie został zakończony. Poczekał jeszcze jakiś czas, kiedy był już pewny, że w jego ciele nie zachodzą już żadne zmiany i zwyczajnie próbował pozbyć się z siebie czarnych pnączy, po chwili zakładając na siebie tunikę rzuconą mu przez Caleba. Kiedy dotarł na plac, był ciekawy, czym będzie polowanie, na które wyrusza. Od momentu, kiedy Caleb go zostawił, powoli przestawało go męczyć zamroczenie i roztargnienie. W tej chwili był czujny i chłonął wszystko, co zobaczył dookoła.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Las Sob Lip 08 2017, 13:30
MyGy
Gdyby Shun był sobą, najpewniej ponownie zostałby zabity. Na (jego) szczęście nie do końca tak było. Mogło się też zdarzyć, że mylnie ocenił przynależność gatunkową osobnika, z którym rozmawiał. W pewnych kręgach za tego typu zabiegi zostałby zlinczowany. Teraz jednak nasz bohater miał inne sprawy na głowie, niż ewentualne starcia z najbardziej zatwardziałymi wyznawcami ideologii gender. Pierwszym problemem, na który napotkał był wybór imienia, które by mu odpowiadało. Zdawało się jednak, że nie był jeszcze gotów na podjęcie tak istotnej decyzji. Teraz jednak postanowił zaczekać, aż jego organizm zakończy asymilację.
Chłopak nie rozumiał, co działo się z jego ciałem, jednak skupiwszy się na miejscach, w których pnącza wrastały w jego ciało, czuł delikatne mrowienie. Czekał, lecz nie ustawało. Przeciwnie, wzmagało się. Z każdą chwilą niepokojące uczucie przybierało na sile, w końcu przeradzając się w ból. W ból bijący z licznych miejsc na jego ciele. Jakby każde pnącze wydzierało coś z jego wnętrza. Cierpienie rosło. Wszystkie mięśnie Szczura były napięte, a jego twarz wykrzywiona w wyrazie niewypowiedzianej męki. Męki, której towarzyszył krzyk. Dopiero po chwili zorientował się, że to jego krzyk. Nie wytrzymał. Zerwał się, wstał, zrywając trzymające go więzi. Ich części zostały jednak w jego ciele, zwisając bezwładnie.
Dyszał niespokojnie, nierówno. Drżał. Próbował złapać oddech, uspokoić się, ale nie był w stanie tego zrobić. Próbował usunąć resztę pnączy ze swego ciała, lecz na próżno. Zdawały sie być głęboko w jego ciele, trzymając się go na całej swej powierzchni. Po chwili udało mu się uspokoić oddech. Spojrzał na tunikę. Wziąwszy ją do ręki, spostrzegł cień, który pojawił się przed nim I usłyszał niepokojący odgłos. Odgłos przypominający bulgotanie, duszenie się I warczenie. Odwróciwszy wzrok w stronę drzwi, zobaczył stworzenie o sylwetce wilka, ale większe, o brązowych naroślach pokrywających jego ciało. W paszczy istoty znajdowała się częściowo obgryzione przedramię ludzkie ze zwisającą, bezwładną dłonią. Przedramie, które uderzyło o podłoże, gdy stworzenie ruszyło biegiem w stronę młodzieńca.
Shun
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 05/01/2017
Temat: Re: Las Pon Lip 10 2017, 13:54
To co działo się w tym momencie z Shunem, było dla niego znajome. Ból, który teraz przeżywał, był nieznośny, ale i w pewien sposób... przyjemny? Był to pierwszy punkt zaczepienia, który wyzwalał w nim wspomnienia. Poprzez krzyki, w jego głowie zaczynały pojawiać się obrazy, kiedy leży na metalowym stole, rażony setkami uderzeń prądu. Wiedział, że to się już kiedyś zdarzyło... Nie miał jednak pojęcia, kiedy, jak i dlaczego. Przeżywał te same męki... Po chwili, oczami wyobraźni zobaczył, jak nachyla się nad nim postać z jego twarzą, zdenerwowana, ze łzami w oczach, a ból ustaje. Ustał i tutaj, a ostatnie co zobaczył, był uśmiech jego twarzy. Albo raczej kogoś, kto wyglądał tak samo jak on. Chłopak wstał, dysząc, nie mogąc się uspokoić. Pnącza, które nadal znajdowały się w nim, cały czas dostarczały nowe pokłady bólu, ale nie potrafił sobie już nic przypomnieć. Poprzedni ból ustał, a ten był zwyczajnie za słaby. Uklęknął, próbując w końcu dojść do siebie. To co z niego wyrastało, było osobliwe, nie mógł sobie z tym poradzić. Osoba, która kazała mu wyjść stąd nie powiedziała ani słowa, jak uwolnić się z tych więzów. Wszystko jednak przestało mieć znaczenie, gdy w drzwiach pojawił się cień. To co w nim ujrzał, nie wzbudzało w nim strachu. A być może i wzbudzało, ale od razu przeradzał się on w gniew i w rządzę drapieżnika. Czy właśnie tak w tej chwili czuł się też jego przeciwnik? Shun był pewien, że jeśli nie będzie walczył, przegra. Chłopak jednak nie miał pojęcia, czym był, co potrafił a w jego głowie było tylko wspomnienie błyskawic, które porażają jego ciało. Gdyby tylko wiedział, dlaczego to się zdarzyło, mógłby z pomocą tego dojść do źródła swoich mocy... Kiedy jednak wilkołak ruszył w jego stronę, instynkt starał się mu podpowiedzieć, jaką mocą dysponuje. Jednak użycie tego w praktyce, było o wiele bardziej trudniejsze. Podświadomie, instynktownie stara się aktywować jedyne zaklęcie w jego arsenale, mając w głowie tylko poprzednie wspomnienie wyzwolone przez ból. Jedyne, czym mógł się posiłkować w tym pokoju, to grube pnącza, które nie sposób było wyrwać z jego ciała. Nie był w stanie też przed nim uciekać, nadal przyczepiony do maszyny. Albo mógł próbować walczyć tutaj, albo się poddać i zginąć kolejny raz. Shun doczekał do momentu, kiedy rozpędzony wilk nie mógłby się zatrzymać w miejscu, w którym stał chłopak i odskoczył w bok, korzystając ze swojej szybkości. Odskoczył tak, by wilk wpadł prosto w pnącza, które oplątywały Shuna. Siła, z jaką pociągnąłby wilk za to, co trzymało chłopaka, powinno nadać mu tyle pędu, by okręcić się na nich i skoczyć na grzbiet monstrum i zwyczajnie oplątać owymi roślinami szyję wilka. I trzymać. Trzymać jakby od tego zależało jego życie. W zasadzie właśnie od tego, czy wytrzyma, zależało to czy będzie żył. Nie było miejsca na kompromisy, nie było miejsca, by wymyślać nowy plan działania. To była jedyna możliwość, by wygrać. A wygrana w tej dżungli oznaczała przeżycie i wyczekiwanie na kolejne starcie.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Las Pią Lip 14 2017, 20:27
MyGy
Myśli chłopaka plątały się wokół zdarzenia, które, zdaje się, miało miejsce w przeszłości. Zdarzenia w pewien sposób przypominającego to obecne. Któremu towarzyszyła elektryczność i ból. Ból, który odczuwał i teraz. W pewnej chwili mógł niemal poczuć, usłyszeć wyładowania przeskakujące po jego ciele. Wyładowania, które od tamtego czasu miały pozostać z nim już na zawsze. Shun nie był pewien, co dokładnie uległo zmianie tamtego dnia. Nie wiedział, dlaczego to miało miejsce ani za czyją sprawą się to stało. Powinien to pamiętać. Powinien wiedzieć, kto mu to zrobił i kto go uratował, jednak nie jedyne, co mógł odnaleźć w swej głowie to rozmazane, chaotycznie połączone ze sobą obrazy. Teraz jednak nasz bohater miał na głowie większe problemy. I bardziej uzębione.
Kiedy istota ruszyła w jego stronę, szczur starał się wykrzesać ze swego ciała siły, które, zdawało mu się, w nim drzemały. Siły związane z elektrycznością. Jak przez mgłę pamiętał uczucie, które ogarniało go, gdy korzystał ze swych zdolności. Teraz próbował je przywołać. Wiedział, że są jego jedyną nadzieją. Instynkt podpowiadał mu, że może nie wyjść żywy ze spotkania z tym zwierzęciem. Chciał przetrwać, jak każda żywa istota. Musiał przetrwać. Wtem wokół jego dłoni zatańczyły niewielkie wyładowania, iskry, lekko rozświetlając okolicę. Shun poczuł delikatne mrowienie w dłoniach. Wilk był blisko. Moment dzielił go od skoku. To teraz. Musi odskoczyć. Musi wykorzystać swoje zdolności. Naprężył mięśnie, rozkazał wyładowaniom rozejść się po jego ciele, dać mu siłę, której nie pamiętał, lecz o której wiedział. Stworzenie wybiło się wszystkimi łapami, otwierając paszczę, obnażając nieregularne kły, spływające krwią jednej z ich ofiar. Chłopak skoczył.
Miast przypływu sił, poczuł jak coś zagłębia się w jego lewej stopie, krusząc kości bez najmniejszego wysiłku i ciągnąc go Shuna tyłu. Druzgocący ból przypomniał mu ostatnie chwile, które pamiętał sprzed przebudzenia. Kiedy leżał, przebity licznymi kolcami na całym ciele, bez cienia szans na przeżycie. Instyktownie zdzielił wilka, który teraz leżał bokiem na pnączach, które niedawno jeszcze stanowiły łoże chłopaka. Zdzielił go jednak pnączem wyrastającym z jego lewej dłoni, które po chwili okręciło się wokół szyi zwierzęcia, które jednym ruchem oderwało znaczną część stopy szczura. Wypluwszy ją jednak, miotało się na boki, szarpiąc silnie. Yuu nie był w stanie utrzymać tak potężnego stworzenia. Szczególnie nie siedząc w miejscu, gdzie od rozsierdzonej bestii dzieliły go tylko własne nogi.
Shun
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 05/01/2017
Temat: Re: Las Czw Sie 03 2017, 15:03
Shun był w szoku. Szoku, spowodowanym rozmazanymi obrazami, zimnym gniewem, bólem i szybkością, z jaką działo się wszystko dookoła. Chłopakowi udało się w jakimś sensie zrobić to, co sobie zaplanował, a raczej co zaplanował jego instynkt. Adrenalina, która krążyła w jego ciele, pozwalała choć chwilowo zapomnieć czy zmniejszyć ból. Teraz starał się przetrwać, przeżyć i pokonać bestie. Nie pozwoli ponownie na to, żeby umrzeć. Nie chciał na to pozwolić. Chłopak zdecydował się na kolejne dramatyczne działanie, ale dające mu pewną szansę na przeżycie i zabicie zwierzęcia. Zęby kłapały wokół jego nóg, jedną ręką przytrzymywał pnącze wokół jego szyi. Ale jedną ręką miał wolną i mógł coś nią zrobił. Z szybkością jaką dysponował, szybko sięgnął ku oku zwierzęcia, chcąc je wyłupać i zmiażdżyć. Oślepić, zadać ból, sprawić by zwierzę zdało sobie sprawę, że to chłopak jest łowcą i nie da się zabić za zwykłą rządzę zabijania. Bo gdyby chodziło tylko o pożywienie, zadowoliłby się tym, co znalazł przed budynkiem. Gdyby udało mu się złapać i drugie oko, zaraz po zmiażdżeniu pierwszego, z pewnością zwierzę byłoby na przegranej, być może względnie, pozycji.
Heisher
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012
Temat: Re: Las Czw Sie 03 2017, 19:35
MyGy
Rozzłoszczone zwierzę rzucało się na wszystkie strony, kazdym szarpnięciem zmuszając Shuna do wykorzystania kikuta stopy do względnego utrzymania równowagi. Chłopak jednak nie poddawał się, mimo że jego sytuacja nie należała do dobrych. W zasadzie należała do tych mocno kappa. Tak czy inaczej, lewa dłoń naszego bohatera miała pognać w stronę prawego oka bestii, by zagłębić się w nim, ograniczając wizję wroga. Mag musiał złapać nieustannie poruszający się pysk bestii. Kłapiąca, pełna zębów niemal tak długich, jak palce Szczura paszcza oddalona była od niego o centymetry. Musiał działać, by przeżyć. Gałka oczna przypominała połączenie galaretki z mięsem. Ciepła krew pokryłą dłoń Yuu. Krew pochodząca z oczodołu stworzenia i ta, którą spływała z miejsca, gdzie do tej pory znajdował się mały palec i palec wskazujący, którymi chwycił szczękę potwora, teraz jeszcze wścieklej miotającego paszczą, wydając z siebie niskie odgłosy przywodzące Shunowi na myśl jednoczesne szczekanie wielu ogromnych psów. Nagle osiemnastolatek poczuł lekkie poruszenie, które zdawało się wychodzić z jego ciała. Dostrzegł, że z lewego przedramienia, odrzuconego machnięciem pyska bestii, tuż nad dłonią wychodzi mu wijące się pnącze.
Tori Jeaggs
Liczba postów : 73
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Las Nie Wrz 17 2017, 12:23
MyGy
Shun nie był pewien, dlaczego tak łupie go w łeb i nagle wszystko zrobiło się czarne? Bestia go dorwała? No, w pewnym sensie. Otworzywszy oczy, chłopak zobaczył butelkę neverbeeńskiej Grzybówki Deluxe. Musiał przyznać, że obiecywane przez ich PR niezapomniane, żywe wrażenia faktycznie takie były. Na wszelki wypadek nasz bohater pooglądał się w lustrze, czy na pewno nie wyrastają z niego pnącza, czy nie jest przypadkiem poprzebijany na całym ciele, ale nie było śladu po niczym takim. Cóż. Najwyraźniej Grzybówka jednak nie jest na jego głowę.
Sio.
10 PD
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Las Nie Mar 10 2019, 22:42
MG:
Każdy otrzymał list w jakiś niewiadomy sobie sposób. Każdy przeczytał jego treść i zrozumiał ją jak chciał. Każdy dotarł tutaj na swój sposób a gm nie będzie wgłębiał się w to jak do tego doszło. Ważne jest to, że tak jak było napisane, na drugiej stronie była narysowana strzałka. Magiczna strzałka! Nie ważne w którą stronę się patrzyło lub trzymało list, strzałka z tyłu zawsze wskazywała w tę samą stronę. No i w końcu jesteście na miejscu, a tak jak było pisane, każdy dotarł na swój sposób. Tak oto znaleźliście się na średnich rozmiarów łące pośrodku lasu. Nie byliście aczkolwiek pierwsi, ostatni również. Na miejscu czekało już dobre piętnaście osób a wraz z wami, w niewielkich odstępach czasowych, pojawiło się kolejne tyle. Nikt z nich nie za bardzo wiedział o co chodzi poza zabiciem kilku magów i zgarnięciem pokaźnej sumki. Jedni mówili, że to nawet za mało, że liczą sobie za swoje usługi więcej, a inni nawijali tylko o tym jacy to nie są i czego za kasę nie zrobią. Ogólnie wszyscy wyglądali jak typki spod ciemnej gwiazdy, ale kilka osób wręcz wyróżniało się z tego zbiorowiska. Na samym środku polanki w lesie, gdzie was list doprowadził, leżał ogromny murzyn z brzuchem jak bęben. Ma na sobie tylko luźne spodnie niczym kozak i pantofelki. W powietrzu na miotle siedziała kobieta w długiej czarnej sukni. W sumie wiedźma bo od razu patrzyła na każdego kto na nią spojrzał. Spod czarnych włosów wystawał tylko spiczasty nos z brodawką. Dziwną osobą wydawał się też facet w egzotycznym ubraniu podobnym do murzyna, ale był już normalnych wymiarów. Ciągle zachwalał swój magiczny dywan zwinięty w rulon i poruszający za nim. Coś wam podświadomie mówi, że ta trójka będzie sprawiała problem...
//czas na posty do 15.03.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Las Pon Mar 11 2019, 18:29
Wychodząc z jakiejś podrzędnej karczmy, gdzie raczyła się stołować, zauważyła dziwny list. Wyglądał podejrzanie, był podejrzany, ale oferowali sporą sumkę pieniędzy, a Melody i tak nie robiła nic konkretnego. Zdecydowała się wziąć w tym udział, nie była to skomplikowana robota. Walcz, proste i nawet totalny idiota zrozumie. Nie myślała oczywiście, że będzie proste, nikt o zdrowych zmysłach nie dałby 100k za jakieś przepychanki. Dodatkowo sformułowanie, by zabić kilku magów, oznaczało, że to nie przelewki. Ale tak działa ten świat. Zabij albo zostaniesz zabity. Nie chciała jeszcze umierać, miała sporo do zrobienia w swoim życiu, na tą chwilę nie wiedziała co, ale coś napewno!
Tajemnicza kartka działała jako GPS, udało jej się bez problemów dotrzeć na jakąś łąkę. Sporo magów już tu było, ale to nie było jakoś zaskakujące zważywszy na wynagrodzenie. Lanely stanie sobie na uboczu w prostym ubraniu, ukrytym sztyletem w okolicy talii, broszce SR, glanach, a wróżka niemrawo latała nieopodal jej prawego ramienia. Ziewnęła cicho poprawiając włosy. Ciekawe kiedy to wszystko się zacznie. Następnie wzrok jej padł na dziwną trójkę, ich osoby wyróżniały się aż nadto. W końcu nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Eisaku
Liczba postów : 144
Dołączył/a : 07/06/2017
Skąd : Magnolia
Temat: Re: Las Pią Mar 15 2019, 07:41
- Nosz... Znowu? Czy oni nie mają lepszych sposobów na dawanie mi misji? - Krzyknął Eisaku wyciągając z kieszeni list którego wcześniej nie było. Nie pierwsza u niego taka sytuacja oraz nie ostatnia. Chłopak czytając treść miał wątpliwości co do wzięcia udziału. Ostatecznie jednak poszedł. Może w końcu dostać wysokie nagrody albo informacje. Skierował się on więc przy użyciu strzałki z tyłu listu. - Tak właściwie... Nie łatwiej by było napisać gdzie mam przyjść niż dawać mi magiczną strzałkę? - Spytał sam siebie podczas drogi która nie zajęła mu wcale dużo czasu. Okazało się, że list wpadł w jego posiadanie, gdy ten był całkiem niedaleko miejsca. Huh, dużo tu tych magów. Eisaku po wejściu na polanę zatrzymał się w miejscu. Pytanie się kogoś o cokolwiek raczej nie miałoby sensu. Trudno by było znaleźć tą właściwą osobę a ona zapewne i tak sama się wyłoni.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Las Pią Mar 15 2019, 22:03
Yamamoto nie przejął się tajemniczym listem. Nawet nie przejął się nagrodą. Dla niego szczęściem będzie zamordować kilku magów. Nawet nagrodę odda komuś innemu. Dlatego nawet nie wszedł na polanę. Skrył się w cieniu drzewa, patrzył i obserwował. No i wzrokiem oceniał jak wielka jest ta polana i gdzie najwygodniej byłoby mu aktywować Zarażanie (A), coby jak najwięcej magów się zaraziło. Ach, niech zaczną kaszleć, pluć krwią i umierać. Tak... niech to zrobią... Uśmiechnął się do siebie chytrze. Już niedługo poczuje prawdziwą krew. Tylko nie dać się zaskoczyć...
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Las Pon Mar 18 2019, 15:59
GM:
Yamamoto Przyglądając się i szacując rozmiar polanki już na pierwszy rzut oka było oczywiste, że nawet z zaklęciem zaraza nie dorwie połowy tutaj zebranych. Może i spora część z nich była na niej zebrana, to sporu chodziło i zmieniało swoje pozycje z różnych powodów, głównie chęci rozmówienia się z kimś. Byli także tacy co postąpili podobnie do niego - kryli się i starali nie rzucać specjalnie w oczy. Może taka też jest ich strategia skoro list mówił wprost, że trzeba zabić kilku magów?
Eisaku: Tak jak wróżek wszedł na polanę, tak tez stanął w miejscu i podziwiał widoki. Spokój nie trwał długo, tak samo mag w tej pozycji. Widząc jego pojawienie się i przebywanie w samotności, czym prędzej zbliżył się do niego facet z dywanem, ale nie byle jakim. Magicznym! - Hehe! Widzę, żeś dopiero co trafiłeś tutaj! - wesoło przywitał się energiczne obchodząc go i badając jego wygląd. -Całkiem, całkiem te szaty. Może jednak byłbyś zainteresowany CZYMŚ znacznie lepszym?! Ten oto dywan.. - szu! Szu! Kawałek magiczne podążającego za nim dywanu rozwinął i ponownie schował niczym taśma miernicza. - ...ale nie byle jaki! Magiczny! Za jedynie marne 50.000 zapewni ci lepszy sen na piaskach pustyni podczas nocy. A uwierz mi! Potrafi być tam zimno! - no i w sumie skończył. Tylko tak trochę szaleńczym wzrokiem patrzył wróżkowi prosto w oczy, oczekując odpowiedzi.
Melody Od samego wejścia mogła czuć się trochę dziwnie, niezręcznie. Sporo mężczyzn patrzyło się na nią i rozbierało wzrokiem, myśląc co by tu z nią nie zrobili. Nie było co się temu dziwić - poza nią jedyną kobietą była prawdopodobnie tylko wiedźma na miotle. A nawet jeśli jakieś jeszcze znajdowały się tutaj, pewnie dobrze ukryły swoją płeć. Nawet czterech będących najbliżej niej ewidentnie ukazywało jej swoje zamiary. Może wkrótce te wszystkie typki przekonają się, że nie warto było tak patrzeć? Po spojrzeniu na czarownicę, Melody od razu spotkała się ze wzrokową odpowiedzią. W jej spojrzeniu, mimo całej twarzy zasłoniętej włosami, było coś strasznego. To coś mówiło dziewczynie "uciekaj" i instynktownie postawiło jedną nogę do tyłu. Nawet wróżka schowała się pomiędzy jej włosami i czuła jak drży na jej karku. Jednak jak odwróciła się, wszystko nagle przeminęło... dziwne.
Wszyscy Każdy zajmował się tym czym zajmował. W końcu rozległo się głośne chrapnięcie od którego co niektórzy bliżej środka, a dokładniej murzyna, poczuli w uszach małe wibracje. Następnie krótkie *bęc!* jakby coś pękło i powoli podniósł się. Póki co nie wstawał a leniwe siedział na trawie oparty o, o dziwo, skrzynię. Nie wiadomo było co w niej się znajdowało, ale dziwny wydawał się fakt, że normalnie na niej leżał i spał! Przecież normalnemu człowiekowi kręgosłup by strzelił! No ale nieważne - magia i takie tam sprawy. Rozejrzał się po okolicy, spoglądając na każdego, po każdej osobie coraz to bardziej mrużąc oczy. O czymś myślał, a gdy skończył głośno orzekł: - Dobra! Jest was tutaj 34 osoby! - i wstał pokazując swoje prawdziwe wymiary. Nagle wszyscy przy nim zrobili się tacy malutcy niemal jak dzieci. - Robota jest prosta, a dokładnej kwalifikacje do niej. Nim jednak coś powiem dalej, chciałbym oznaczyć wszystkich co biorą. Także jest to dla co niektórych ostatnia szansa by się wycofać. Chętni dostaną ode mnie takie coś. - i z końcówki palca wskazującego utworzyła się niewielka piaskowa bransoletka.
//czas na posty do 24.03.
Eisaku
Liczba postów : 144
Dołączył/a : 07/06/2017
Skąd : Magnolia
Temat: Re: Las Pon Mar 25 2019, 20:23
Eisaku lekko zdziwił się propozycją nieznajomej mu osoby. W końcu po co mu jakiś dywan. Pewnie naciągacz albo osoba próbująca mnie rozproszyć. - Przepraszam ale podziękuje, moja dziewczyna by mnie zabiła gdybym przyniósł jej do domu coś innego niż pieniądze. Wie Pan, ona woli póki co oszczędzać niż wydawać. - Mag metalu pozostawał uważny i wypatrywał czy owa osoba nie wykonuje podejrzanych ruchów w stronę chłopaka. Wkońcu jeśli ma to być walka na śmierć i życie to każdy podejmie się wszelkich kroków. Niby słowo start jeszcze nie padło, ale wszystko może się wydarzyć. Członek Fairy Tail więc póki co pozostawał pasywny i nie wdawał się w dalszą dyskusję.
Yamamoto
Liczba postów : 142
Dołączył/a : 13/01/2016
Temat: Re: Las Nie Kwi 14 2019, 14:54
Yamamoto nie miał zbytnio zamiaru się ujawniać. Mu wystarczyło poczekać i w odpowiedniej chwili uśmiercić kilku magów. Nawet nie musiał otrzymać zapłaty za misję. Mu wystarczyło wyrżnięcie kilku czarodziei. Mimo wszystko dodatkowy zarobek zwłaszcza spoko. Stał i obserwował. Nie planował pierwszy wychodzić z ukrycia, wolał poczekać, wyjść jako któryś z kolei i ponownie wtopić się w tłum, wśród drzew i czekać, aż reszta się pozabija, może tylko z drobną pomocą jego zarazy i szerszeni. W końcu... co może pójść nie tak?
Tak czy inaczej rezygnować nie planował.
Lindow
Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej
Temat: Re: Las Sro Lip 10 2019, 13:39
MG
Olbrzym pozwolił sobie skupić uwagę na każdym pojedynczym uczestniku po kolei i kiedy skończył wybuchł gromkim śmiechem, aż cała sala zaczęła się trząść. Zacisnął pięść niszcząc piaskowe bransoletki, po czym uderzył nią o podłogę. Ściany pomieszczenia natychmiast zostały przysłonięte przez piasek, uniemożliwiając ucieczkę. Ludzi wewnątrz zaczęli wpadać w panikę, część z nich już zaczęła rzucać zaklęcia w "prowadzącego" jednak ten gwałtownie zapadł się pod ziemię, tworząc w miejscu w którym się znajdował dół z ruchomych piasków, które ostatecznie wciągnęły was wszystkich i odbierając wam świadomość. Wszystko stało się czarne... Gdy się ocknęliście obudziliście się rozrzuceni po Hargeonie. Byliście przemoczeni, wycieńczeni i bardzo obolali. Dodatkowo na waszych ramionach widniała kolorowa wstążka, która zdawała się być magiczna. Nie chcąc więcej wracać do tych wydarzeń, ruszyliście swoją ścieżką i nie patrzyliście za siebie.
z/t dla wszystkich
Nagrody:
Melody - 10 pd i Żółta Wstążka - Osoba ją nosząca widzi normalnie w pół-mroku i jest w stanie dostrzegać kształty w pełnej ciemności w zasięgu uznanym przez MG. Artefakt Eventowy od Książki. Eisaku - 10 pd i Niebieska Wstążka - Osoba ją nosząca zwiększa maksymalną ilość swojej Mocy Magicznej o 10. Artefakt Eventowy od Książki. Yamamoto - 10 pd i Zielona Wstążka - Osoba ją nosząca otrzymuje polepszenie efektów leczących na sobie o 20%. Dodatkowo skraca czas trwania pełnego uleczenia o 0,5 tury. Artefakt Eventowy od Książki.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.