I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Na terenach zachodnich znaleźć można znaleźć olbrzymią powierzchnię połaci zazielenionych, na których znajduje się wszelakiej maści roślinność. Drzewa zarówno liściaste jak i iglaste, krzewy, niektóre nawet z owocami jak maliny czy jeżyny, różne gatunki trawy, mchy, paprocie, kwiaty. Po prostu wszystko co matka natura mogła stworzyć. Fauna jest równie bogata. Można tutaj spotkać nie tylko typowe sarny, zające czy dziki, ale również żbiki czy żubry. Las rozciąga się na wiele kilometrów, ale na szczęście w środku znajduje się wiele dróżek, które pozwalają na swojego rodzaju orientację w terenie. Z działalności człowieka można tutaj spotkać wiele leśniczówek oraz karmników. Pewnie znajdzie się tutaj wiele innych rzeczy, ale to już nie jest tak oczywiste.
----
MG
Polowanie na Czarownice
Każdy z was otrzymał kopię ogłoszenia, na którym podane było miejsce i czas spotkania. Chatka, która stała przed wejściem do lasu w terenach zachodnich otoczone szeregiem drzew od północy stanowiła ostatnią przystań ludzkości przed królestwem natury. Wykonana była z drewna, które było już lekko spróchniałe. Mogliście łatwo ocenić wiek budowli na około 50 lat. Zbudowana była na planie kwadratu o boku siedmiu metrów i parterowej wysokości. Mimo spadzistego dachu wydawało się, że nie posiada użytkowego poddasza. W wielu miejscach była zawilgocona i zgrzybiała, widać było, że nikt o nią nie dbał, a deszcz obszedł się z nią dość brutalnie. Przed samą chatką znajdowała się mała polanka, na której rosła niska, jasna trawa. Obok biegł trakt, który prowadził w stronę samego lasu. Widzieliście go już. Pierwsza część była lasem liściastym.
W sumie wydawałoby się, że na starcie misji będzie nudno tak jak w większości kanonów. W sumie żadnej akcji nie rozpocznę, ale nie mógłbym nie dodać o powietrzu, które... wyglądało jakby było rozrywane. W niektórych miejscach pojawiały się czarne dziury, które dopiero po chwili bledły i się zasklepiały. Mimo, że widok był niezwykły to nie stanowił on dla was żadnego zagrożenia. Dziury w otoczeniu nie raniły was, jedynie ostrzegały, że coś tutaj jest nie tak.
Właśnie w takim otoczeniu przyszło wam spełniać misję. W ogłoszeniu znajdowała się informacja, że wasi pracodawcy Hans i Gretel będą czekać na was w znajdującym się przed wami drewnianym domku. Chyba warto byłoby się z nimi spotkać przed rozpoczęciem misji? Może oni będą potrafili wytłumaczyć anomalię powietrza.
---------------------------------------------- Zasady uczestnictwa w misji: 1. Piszemy jeden post na kolejkę, chyba, że ja napiszę inaczej 2. Czas na odpis to minimum 72h. Jeżeli jednak wszyscy odpiszą wcześniej to ja też postaram się szybciej odpisać. 3. Jeżeli ktoś nie odpisuje oceniam to tak jakby stał bez ruchu. 4. Przy trzecim pod rząd braku odpisu skreślam z listy. 5. Usprawiedliwione nieobecności są brane pod uwagę. 6. W każdej kolejce musi odpisać przynajmniej jedna osoba. 7. W razie wyrzucenia kogoś z misji może dojść inny użytkownik po omówieniu tego ze mną. 8. Na razie zaczynacie w mniej licznym gronie. Część jeszcze walczy z KP więc dojdą później. Oczywiście dostaną nieco mniej PD. Mógłbym co prawda wstrzymać misję o tydzień, ale chyba każdy woli szybciej zacząć.
Czas na odpis 1 kwietnia godz 8:00
Autor
Wiadomość
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Las Sro Gru 09 2015, 17:31
Szepty, które docierały do Mejiro zyskały na wyrazistości i teraz potrafił zrozumieć słowa. Czy raczej jedno powtarzające się słowo. Nawet nie zdawał sobie sprawy kiedy, a już stracił panowanie nad swoim ciałem. Nie reagowało ono na jego polecenia, ale to byłoby jeszcze nic. Bowiem nie dość, że ciało nie reagowało na to co biedaczyna chciał to jeszcze samo się poruszało, zupełnie bez jego udziału. - Co jest? - chciał powiedzieć, ale pewnie skończyło się tylko na tym, że pomyślał. Chciał powstrzymać swoje ciało, ale nie mógł zupełnie nic zrobić. Stracił nad nim kontrolę, a kiedy usłyszał śmiech stwierdził, że jest bardzo źle. Ktoś, albo coś przejęło nad nim kontrolę i postanowiło ten fakt wykorzystać. Wykorzystać w sposób jaki Mejiro bardzo się to nie podobało. - Uważajcie! - chciał ostrzec towarzyszy misji przed... samym sobą. - To nie ja... Moje ciało, porusza się samo. Bez mojej woli... - starał się wytłumaczyć o ile było to możliwe. A prócz tego starał się oponować jak tylko mógł. Koncentrować się na tym, aby zatrzymać samo poruszające się ciało. Na pewno ten kpiący śmiech dodatkowo motywował Mejiro, aby z większą zażartością odzyskać swoje ciało. Wyrzucić to obce coś co przejęło nad nim kontrolę. Starał się pokonać to coś czy tego kogoś. Nie wiedział kto to był, ale to nie było ważne, bo liczyło się aby mu w tym przeszkodzić. Nie chciał krzywdzić tej nieznajomej dziewczyny, która mogła być zupełnie nieświadoma działać Mejiro... Nie, nie Mejiro tylko jego ciała. On sam w końcu nie brał w tym udziału, ale gdyby do czegoś doszło... Na pewno obwiniałby się. Obwiniał za to, że dał się tak łatwo ogłupić. Nie, musiał się temu czemuś postawić. Postawić i zwalczyć to! - Zostaw mnie do cholery w spokoju! - krzyczał, jeśli nie na głos to chociaż w myślach starając się wyrzucić tą obcą wolę ze swojej świadomości. Musiał to powstrzymać. Powstrzymać zanim stanie się coś czego nie będzie mógł cofnąć.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Las Sro Gru 09 2015, 23:04
Ujrzenie szalejącego braciszka zdziwiło Affcia - a raczej zdziwiło by gdyby faktycznie posiadał ludzkie emocje, niemniej jednak było to coś niespodziewanego, cóż przynajmniej dowiedzieli się, że te dziwne ustrojstwo z las oddziałuje w jakiś sposób na ludzi, ale czemu właśnie Mejiro a nie na przykład narzeczona naszego ultra-majestic blondaska? Well... chyba gdybaniami będzie czas zająć się nieco później - na razie trzeba skupić się na uspokojeniu Shinjiego, bo zaraz rozszarpie przyszłą członkinię rodziny! "Bro, uspokój się! Nie daj sobą kontrolować!" Wysłał telepatyczną wiadomość do swego białowłosego przyszywanego braciszkaz nadzieję, że coś do niego dotrze - w razie jednak gdyby ten dalej zachowywał się jak bestia to cóż.. pozostaje tylko jedna opcja. Plan p jak PRZYTULAS: o co chodzi moi drodzy? Otóż korzystając z swej wampirzej siły i pokręconej wytrzymałość nasz Aff chciał po prostu naprawdę mocno i szczelnie przytrzymać swego braciszka by ten nikomu krzywdy nie mógł zrobić. Toteż blondasek pognał w kierunku Mejrio chcąc swą siłą przewrócić go na ziemię i tam przytrzymać aż wrócą mu zmysły. Nie powinno być to specjalnie trudne zważywszy, iż opętany Shinji nie wydaje się obecnie przejmować planem walki a po prostu gna na przód.
Było jednocześnie niebezpiecznie i dziwnie, tak można było określić to, co się obecnie działo w miejscu, gdzie znajdowała się trójka poszukiwaczy przygód. Widać było po krzyku, który ona jak i Aff usłyszeli, że z ich towarzyszem dzieje się coś dziwnego, dodatkowo zaczął powoli zmieniać swój wygląd. Dla Samanthy były dwie odpowiedzi, albo Mejiro przestał kontrolować swoją magię i przez nią się zmieniał, albo działała tutaj jakaś inna siła, nie wiadomo jaka. Może tak która odpowiada za te wszystkie dziwne zachowania zwierzęta, tego nie była Białowłosa pewna. Jednak nie miała zbyt wiele czasu na myślenie o tym, była teraz w niebezpieczeństwie z powodu kogoś, kto miał za zadanie tak jak i ona rozwiązać tą sprawę. Na dodatek klęczała po zakończeniu pochłaniania krwi nowymi rękawiczkami, tak więc jej możliwości uniknięcia szarży w swoją stronę miała dosyć ograniczone. Postanowiła jednak spróbować nie dać się zranić, jednak uprzednio chciała zrobić coś, co mogło zwiększyć jej szanse na to. Gwałtownie kieruje ręce w stronę szarżującego, po czym wystrzeliwuje w jego kierunku elektryczne kule dzięki zaklęciu Dendō Bōru. Celuje w nogi Shinjiego, starając się nie trafić wampirzego towarzysza, który może stanąć na drodze lotu wystrzelonych kul. Trafienie w nogi może być skutecznym sposobem, w prawdziwym wcieleniu na jednej z misji celny strzał powalił szarże innego i to znacznie większego zwierzęcia. Tutaj może być również podobnie, jednak i tak Samantha od razu po użyciu tego zaklęcia próbuje wstać i oddalić się od szarżujacego, a przynajmniej odskoczyć w bok aby nie stać na drodze szarży. Jeśli znajdzie czas jak i możliwość, to zdejmuje z rąk czarne rękawiczki, które nieco zostały podładowane krwią zwierząt i wkłada je do swojego ciemnego płaszcza. Mejiro jest w tej chwili najważniejszy, jednak Białowłosa nie zamierza przestać nasłuchiwać okolicy jak i obserwować ją, jeśli będzie miała taką możliwość.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Las Sob Gru 12 2015, 22:57
MG
Mejiro próbował wyrwać się z otaczającej go ciemności, jednak słowa które wypowiadał nie miały swojego odbicia w jego prawdziwym ciele... Zwyczajnie nic nie wychodziło na zewnątrz... W zamian, Affuro i Samanta mogli usłyszeć warknięcia, nic poza tym... W momencie, kiedy Mejiro zaczął myślowo walczyć i krzyczeć, pojawiła się mglista postać. Z początku mogłeś zobaczyć tylko jaśniejące, srebrno-czerwone ślepia, ale po chwili, kiedy stwór zaczął krążyć po pokoju, zobaczyłeś całą jego postać. Łeb wilka, a za nim jego dalsza postać, mglista, czarna smuga, przeplatana srebrnymi i czerwonymi mniejszymi smagnięciami. To z jego gęby wydobywał się kpiący śmiech. Postać zatrzymała się, zaczęła wirować i po chwili na jej miejscu stał wilkołak. -Dobrze, że walczysz... Nie lubię, jak ofiara poddaje się, zanim na dobre się zabawię...- Wilkołak ruszył na ciebie, robiąc dokładnie to samo, co twoje ciało przed chwilą chciało zrobić Samancie. Zamachnął się łapą z wielkimi pazurami, i z ogromną chęcią chciał rozpłatać tobie klatkę piersiową.
Mejiro i Samantha mieli zgoła inną sytuację... Cóż... Mejiro biegł na Samanthę, a w tym samym czasie Affuro postanowił złapać swojego bro. A że kontrolowane ciało na Affa uwagi nie zwracało, udało mu się stanąć drugiemu na drodze. Ale Samantha wycastowała swojego spella, choć było to w afekcie, przez co przypaleń nie spowodowało. W momencie, kiedy Aff wbiegł w pole rażenia, jedna kulka trafiła w jego łydkę, ten się potknął o bezwładną nogę, a reszta zaklęcia poleciała w Mejiro. Stwór nabrał jednak na zwinności. Zgrabnie ominął wycastowane błyskawice, ale w wyniku tego potknął się o leżącego wampira. I to właśnie potknięcie prawdopodobnie uratowało Samanthę, gdyż w momencie, kiedy Meji się podnosił, zwyczajnie znieruchomiał. Chyba coś zaczęło się z nim dziać... Czyżby na czas walki w umyśle, stwór musiał oderwać skupienie od przejętego ciała? Jedyna rana w tym starciu, to zadrapanie na ramieniu Affa. Dość długie, ale nie głębokie. Blizny nie będzie.
Jednak, wilkołak wiedział, że nie będzie mógł uczestniczyć w dwóch walkach naraz... Właśnie zaczęły okrążać was jego dzieci. Siedem wilków ustawiło się na skraju polany. Powarkiwały i widocznie miały na was ochotę... Dwa z nich rzuciły się... Każdy atakował z innej strony. Oba skupiły się na białowłosej pannie... Jakby tego było mało, wszystko na głowie Sama... Najpierw Mejiro, teraz wilki... Może dlatego, że jedyny w tej chwili stał? A może dlatego, że wyglądał najsmakowiciej z dwójki "przytomnych"?
Termin: 15.12.15r.
Stan Postaci:
Samael: 130 MM
Halloween:
Zmniejszone tempo męczenia się postaci
Mniejsza wytrzymałość
Narkolepsja
Twoim zaklęciom towarzyszy huk jak przy wystrzale z czołgu
Chodzą po tobie małe pająki i wiją sobie pajęczyny to tu, to tam...
Wybranie dowolnego efektu neutralnego - zmiana płci
Wchłonąłeś po pół litra krwi do każdej z rękawiczek. Atakowany przez dwa wilki. Oba po przeciwnej stronie.
Mejiro: 115 MM
Halloween:
Zmniejszenie kosztu zaklęć o 2MM
Twoja ślina posiada właściwości silnie lepiące
Losowy negatywny efekt zaklęcia
Musisz wykrzykiwać nazwy ataków
Niezniszczalne bronie
Arachnofobia
Zostałeś przejęty, coś lub ktoś cię kontroluje. Siedzisz zamknięty w sobie. Możesz próbować odzyskać swoje ciało. Wilk postanowił zmierzyć się z Tobą. Wygraj, a odzyskasz siebie.
Aff:
Zadrapanie na prawym ramieniu. 7 cm długości i 0,3 cm głębokości. Lekko sączy się krew, ale nie ważne jak długo by krwawiła, raczej się nie wykrwawisz.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Las Pon Gru 14 2015, 11:16
- Więc to twoja sprawka... - odezwał się w kierunku wilkołaka. Już spokojny mierząc go poważnym spojrzeniem. I miał na myśli tylko siebie, bo misja na chwilę zeszła na drugi plan. Teraz liczyło się tylko wyrwanie się z mocy tego czegoś. Czegoś co wyglądało jak wilkołak, ale czy faktycznie nim było? W sumie to było nie ważne, teraz wystarczyło go tylko załatwić. Mejiro instynktownie wiedział, że jeśli to zrobi znów stanie się panem swojego ciała. Pewnie normalnie po prostu rzuciłby się na to stworzenie, ale teraz zachował zimną krew. Nie wiedział czy będąc w sowim umyśle (czy gdzie tam teraz się znajdował) był w stanie korzystać ze swojej magii. Trzeba było to sprawdzić. I przy okazji przekonać się czy mógł tutaj korzystać z magic itemów. Szczerze mówiąc o ile przy tym pierwszym uważał, że zadziała tak co do przedmiotów magicznych to już nie spodziewał się, że będzie jak normalnie. - Minotaur - rzucił tylko mając nadzieję, że przybierze postać wielkiego humanoidalnego byka. Jeśli mu się to powiodło to zaraz potem chciał aktywować swój magiczny itemek - błyskotko-rekina, aby ten przyjął kształt wielkiego dwuręcznego topora. I jeśli obydwie te rzeczy zadziałały to czekając na wilkołaka w tym samym miejscu po prostu wyczekał na odpowiedni moment, aż tamten się zbliży. A wtedy posłał na jego grzbiet dewastujące(w swoim mniemaniu) cięcie, które jeśli trafiło mogło nawet rozpłatać go na pół. Nie ruszał się przekonany, że jeśli wilkczek będzie mógł dokończyć atak to zrobi to, a wówczas sam Mejiro będzie mógł zaatakować. Sprawy trochę się komplikowały jeśli nie mógł użyć magicznego przedmiotu, albo nawet zaklęcia. W tym pierwszym wypadku jako Minotaur wychodzi naprzeciw bestii. Nie osłania się przekonany o wytrzymałości stworzenia, w które się zamienił. Zamiast na obronie koncentruje się na ataku, aby jak najszybciej uwolnić się spod jego woli. Tak więc rusza naprzód wyciągając prawą łapę, aby złapać nią wilkołaka za szyję, aby potem zwyczajnie skręcić mu kark, a przynajmniej złapać i nie puścić, żeby nie mógł uciec. Gorzej jeśli nawet zaklęcie nie podziałało... Cóż, trudno. Nadal mając to samo twarde spojrzenie czeka, aż wilkołak się zbliży. Wówczas odskakuje do tyłu starając się, aby jego pazury go nie dosięgły. Odskakuje, ale tylko po to, aby w następnej chwili odbić się w jego kierunku i z całą swoją siłą wyładować bestii z kolana w pysk [Walka wręcz, zmysł walki, siłacz, łamacz kości - wszystko lvl.1]. Potem jakby dało radę złapać go za sierść na tym jego łbie i zacząć obijać go o kolano tak długo, aż nie przekształci mordki futrzaka na papkę. Atakuje z niezwykłą jak na siebie agresją. Jednak w ludzkiej formie nie zapomina o tym, że wilkołak ma kły i pazury. I bardziej niż chęć rozsmarowania go o ziemie jednak woli wyjść z tego cało (w końcu nie wiadomo czy obrażenia nie przejdą na jego ciało) i dlatego w razie jakby tamten miał mu zrobić jakieś większe kuku to stara się odskoczyć dając jeszcze na pożegnanie kopnięcie na pyszczek.
Z Mejiro coś się działo, coś co chyba ani ona, ani Aff nie potrafili wytłumaczyć, jakby coś przejęło nad nim kontrolę, a teraz miało z tym problemy. Tak więc nie pozostało nic innego w obecnej chwili, jak liczyć na to że jej kolega z drużyny powróci do normalności oraz zająć się znajdującymi tutaj wilkami. Bo te bestię, nieważne gdzie się ich spotka, zawsze są niebezpieczne w większej grupie, tak samo jak było teraz. Po raz kolejny Białowłosej poczuła, że już raz znalazła się w takiej sytuacji, gdzie zagrożeniem były niebezpieczne stworzenia, a które rzuciły się na nią. Tym razem, tak samo jak w tym zdarzeniu mającym miejsce w przyszłości, postanawia użyć to, co ma najsilniejszego w swoim arsenale. Tak więc używa zaklęcia Raimei i licząc na szybką aktywację tego wzmocnienia (KPM lvl 2), zamierza najpierw odskoczyć od lecących w jej strony dwójkę wilków. Samatha po tym odskoku w bok zamierza korzystając z siły swoich nóg doskoczyć do jednego z nich i z całej mocy dostępnej w tym ciele uderzyć jednego prosto w szczękę. Po tym ataku w jeden cel zamierza dziewczyna odskoczyć tak, aby znaleźć się bliżej leżącego obecnie z powodu oberwania jej zaklęciem przez przypadek wampira. Nie uśmiechało się jej pomaganie tej istocie, ale teraz byli w jednej drużynie, tak więc powinni przynajmniej chociaż trochę wspierać się wzajemnie. Jeśli jednak to nie było możliwe, stara się skupić całą stado swoją osobą, świecącą na zielono, aby dać Affowi czas oraz możliwość na wstanie z ziemi przy jednoczesnym nie daniu się zranić. Białowłosa trochę żałowała, że nie ma ze sobą swoich najczęściej używanych rękawic, które wzmocniły by znacznie każdy wyprowadzony cios. Tak więc trzeba było sobie poradzić bez nich, zwykłe uderzenia przy takim wzmocnieniu jakim jest jej zaklęcie nadal miał sporą siłę. Tak więc teraz nie pozostało nic innego jak starać się obserwować wszystkie te wilki jak i nie dać się zaskoczyć, a w razie wyprowadzonego w jej kierunku ataku zrobić unik w bok bądź w tym w bezpieczne miejsce.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Las Wto Gru 15 2015, 21:14
Cóż, Affiu został dosłownie PORAŻONY zachowaniem swej przyszłej małżonki, aż chyba będzie musiał przemyśleć całą tą ofertę matrymonialną i zażądać większego posaku. Mniejsza, w miedzy czasie zaprawdę dużo się działo, ale sam blondasek nie miał o większości z tych spraw najmniejszego pojęcia, może gdyby spróbował wejść jakoś do wspomnień braciszka? Cóż... może i był by to dobry pomysł, jednak w tej chwili raczej niezbyt możliwy do wykonania, gdyż do zabawy dołączyła kolacja. Tak, właśnie to widział nasz wampierz w niesfornych pieskach zwanych wilkami, w Pergrande to właśnie te ssaki stanowiły podstawowy pokarm Affcia. Nie zważając za bardzo na swą narzeczoną - wierząc, iż ta doskonale poradzi sobie sama, blondasek zaczął od najważniejszej czynności, ot stanięcia na równe nogi. Mając już to za sobą, czerwonooki wreszcie mógł przejść do inicjatywy. Łapiąc w łapki swoją najdroższą magiczną miotłę, którą zamierzał wykorzystać niczym broń drzewcową, którą bądź co bądź walczyć potrafi[MINICH I] a do tego posiada swa wampirzą siłę[D], nie mówiąc już o fakcie, że niespecjalnie musi przejmować się drobnymi pogryzieniami, więc może skupić się na selektywnym eliminowaniu kolejnych wilczków, poprzez maltretowanie ich patyczkiem po pyskach, kończynach czy korpusie, jeśli sytuacja pozwoli zawsze może przywalić jakiemuś z kopniaka, od gryzienia dziwnych wilczków na razie się powstrzymamy.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Las Sro Gru 16 2015, 23:15
MG
Shinji:
Cóż... Ty miałeś własną walkę... Na twoje słowa, pysk wilkołaka jedynie się rozszerzył, ukazując rzędy białych, długich i ostrych jak brzytwa kłów. No i ruszył... Ruszył wyciągając łapsko do zadania rozdzierającego ciosu. Używając zaklęcia, zmieniłeś się w Minotaura, ale błyskotki niestety nie było. Jedyną rzeczą, jaką posiadałeś w tej chwili (no, w chwili, zanim zmieniłeś się w bycze monstrum), to wstążka we włosach. Jak więc postanowiłeś, tak zrobiłeś. Ruszyłeś na spotkanie wilkołakowi, wyciągając przed siebie łapę, by go złapać. Twoje zwały tłuszczu i mięśni ograniczały jednak zwinność i szybkość, a wilki i wilkołaki z reguły były w tej kwestii o wiele szybsze, stwór ominął twoją łapę, zadając tobie cios, który... lekko rozorał tobie klatkę piersiową. Minotaur może i ograniczył twoją szybkość, ale zapewnił obronę przed zabójczymi ciosami. Gdybyś próbował go w tym wypadku złapać za sierść na karku, pewnie zdołałbyś to zrobić... Ale wilkołak jedynie odskoczył w tył, a jeśli można tak powiedzieć, jego mordka wykrzywiła się w niesmaku... -Zamierzasz się tylko bronić? Ta skóra nie obroni cię na długo... A miałem nadzieję na bardziej zażartą walkę... Ale ja mogę poczekać... Z każdą minutą jesteś bardziej w mojej władzy. Co zrobią twoi przyjaciele, jeśli się już nie obudzisz?- Oboje staliście w odległości dobrych 4 metrów, zaś przeciwnik Mejiro wyglądał na... obrażonego?
Aff i Sama(el)tha:
Zacznijmy od Samaela, bo to jego postanowiły zaatakować wilki. Białowłosy jednak szybko aktywował swoje zaklęcie, a zwierzaki nie były dość bystre i szybkie by odeprzeć Zieloną Błyskawicę. W końcu poruszał nimi tylko instynkt drapieżcy i bezprecedensowy rozkaz ich pana. Rzucały się jak oszalałe, ale niewiele mogły zrobić komuś takiemu, jak Samael w czasie działania swojego Raimei. Chłopak odskoczył, a wilki przeleciały obok siebie, by po wylądowaniu na ziemi, natychmiast ruszyć w jego stronę. Atakowały łeb w łeb, a Samael postanowił wybrać jednego na swoją ofiarę. Białowłos(a)y Doskoczył do jednego z nich, praktycznie go miażdżąc, ale drugi, powodowany instynktem, zdążył ugryźć go w prawe udo. Szybko jednak puścił i skamląc wrócił do kręgu swojego stada. Ugryzienie kogoś, kto cały pokryty jest błyskawicami nie było dobrym pomysłem.
Przechodząc do Affa, obok to którego teraz przysiadł Samael. Wiedźm nie miał większych problemów ze wstaniem na nogi. Wilki w tym momencie widziały tylko jego na smakowity kąsek. Wszak z doświadczenia jednego z braci, wiedziały, że gryzienie go nie wychodzi na dobre. A uzbrojony w miotłę wampirek wyglądał w tej chwili na łatwiejszą zdobycz. A jak to jest od zarania dziejów, Wampiry i Wilki, tudzież Wilkołaki, walczyły ze sobą od zawsze. Trzy z nich postanowiły zaatakować. Ruszyły od jednej strony, wszak z drugiej stał elektryzujący wręcz Samael. Pierwszą salwę Aff odparł jako tako, waląc wilki po pyskach. Te jednak, kierowane instynktem i żądzą, nie odpuściły za szybko. Powróciły znowu, ale jeden z nich od razu rzucił się na miotłę, chwytając w zęby jej rozczochraną końcówkę... I mogłeś nim rzucać i świgać, wszak siłę jako tako miałeś. Ale nacisk tych krwiożerczych szczęk też nie był mały. Dwa wilki, po bokach, miały ładną, prostą drogę do ciebie. I zamierzały do wykorzystać, rzucając się. Wilki były w odległości 2,5 metra od ciebie.
Termin: 19.12.15r.
Stan Postaci:
Samael: 97 MM
Halloween:
Zmniejszone tempo męczenia się postaci
Mniejsza wytrzymałość
Narkolepsja
Twoim zaklęciom towarzyszy huk jak przy wystrzale z czołgu
Chodzą po tobie małe pająki i wiją sobie pajęczyny to tu, to tam...
Wybranie dowolnego efektu neutralnego - zmiana płci
Wchłonąłeś po pół litra krwi do każdej z rękawiczek. Atakowany przez dwa wilki. Oba po przeciwnej stronie. Ugryzienie na prawym udzie, nie zbyt głębokie, bo wilk szybko puścił. Boli i krwawi, ale bez przesady. W ciągu kilku postów musisz jednak zatamować jakoś krwawienie. Raimei 1/2.
Mejiro: 115 MM
Halloween:
Zmniejszenie kosztu zaklęć o 2MM
Twoja ślina posiada właściwości silnie lepiące
Losowy negatywny efekt zaklęcia
Musisz wykrzykiwać nazwy ataków
Niezniszczalne bronie
Arachnofobia
Zostałeś przejęty, coś lub ktoś cię kontroluje. Siedzisz zamknięty w sobie. Możesz próbować odzyskać swoje ciało. Wilk postanowił zmierzyć się z Tobą. Wygraj, a odzyskasz siebie. Cztery szramy na klatce piersiowej, niezbyt głębokie, mniej więcej na pół centymetra, długie na 25cm. Tak samo jak u Samaela, przesadnie nie bolą ani nie krwawią, jednak w ciągu kilku postów od powrotu do swojej formy, bądź znacznie mniej wytrzymalszej formy innego zaklęcia, trzeba zatamować krwawienie. Minotaur 1/4.
Aff:
Zadrapanie na prawym ramieniu. 7 cm długości i 0,3 cm głębokości. Lekko sączy się krew, ale nie ważne jak długo by krwawiła, raczej się nie wykrwawisz. Wilk uwieszony na miotle. Dwa atakują, jeden po prawej, drugi po lewej.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Las Czw Gru 17 2015, 16:06
Mejiro po uwadze wilkołaka powrócił do swojej ludzkiej postaci tylko po to, aby obojętnie na jego uwagę wzruszyć ramionami. Właściwie może niepotrzebnie to robił, ale raczej dziwnie wyglądałby taki gest wykonany przez Minotaura i to właśnie z tego powodu znów przybrał ludzką formę. Potem spojrzał na przeoraną pazurami klatkę piersiową, przejechał po niej dłonią, którą uniósł przed ślepka. Tak tylko, żeby popatrzeć na swoją krew. Uśmiechnął się, był zadowolony że nie skończyło się tak szybko. Lubił walkę, kiedy krew uderzała do głowy. I nawet w takiej sytuacji zaczynał się nią cieszyć. Nagle ruszył na wilkołaka, pełna prędkość i skok w jego kierunku. I już w powietrzu wrócił do formy byka ( Zmiennokształtny, zmiennokształtny v.2 ) aby rozłożyć łapki i pochwycić w swoje objęcia stwora, który przejął kontrolę nad jego ciałem. Szeroko rozłożone łapki zakleszczyły się, aby złapać pokrakę i ścisnąć z całej siły o ile ten jakoś się nie wywinął. - I jak ci się podoba taka obrona? - zapytał ściskając coraz mocniej i mocniej, aż w końcu łapiąc jedną z łap za głowę wilkołaka uderzył nim o ziemie cały czas nie puszczając. Druga oczywiście była wolna. Na tym się nie skończyło, bo gdy wilczek był na ziemi Minotaur przydepnął go kopytem, aby na końcu szarpnąć z całych sił z zamiarem urwania mu głowy. Nie było sensu już dłużej do stworka mówić, oczywiście o ile wszystko poszło gładko i faktycznie wcześniej go złapał. A jak nie... Jak nie to po nieudanej akcji jak tylko odzyskał równowagę po prostu stanął w zmienionej formie wykrzywiając byczy pysk w uśmiechu, który miał sprowokować do ataku. I jeśli sprowokował to niewiele się w jego akcjach zmieniło. Znów czekał, aż wilkołak podejdzie na tyle blisko, aby zadać cios. Wówczas w podobny sposób co we wcześniejszym planie stara się go pochwycić. A potem wszystko miało wyglądać dokładnie tak samo i zakończyć się utratą przez wilkowatego głowy. O ile poszło dobrze.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Las Nie Gru 20 2015, 22:12
Hmp. Głupie bestie nie znają swego miejsca w łańcuchu pokarmowym, jednak już wkrótce poznają potęgę wiedźmo-wampira! Jeden z wilczków użarł haczyk - dosłownie wręcz, więc teraz posłuży za przykład, czemu miotły są zarąbiste. Niech inni mają swoje magie ziemi, błyskawic, płomyczków, zmiany ciuszków czy kluczowych duszków ale to w miotłach drzemie pradawna moc! Z pogardą na swej majestatycznej twarzyczce podskoczył i aktywował magiczną umiejętność swej magi by utrzymać miotełkę wraz z sobą w powietrzu, nie planował oczywiście jakoś nazbyt wysoko się wznosić wszak choć byli na polance to ciągle znajdowali się w lesie, wystarczyła odpowiednia wysokość by pozostałe dzikie szczeniaczki nie dopadły naszego blondynka. Wystarczyło tak sobie wisieć na swej miotełce, czekając aż mieśnie szczęki wilcza opadną z sił i bidula spadnie na ziemię, a Affć niczym zawodowy mistrz WWE skoczy by dziada dobić spadając na niego i wgryzając w jego szyjkę - nie miał zamiaru specjalnie pić jego krwi, ot odpłacić im pięknym za nadobne! Co z pozostałymi wilczkami? Eh, póki co walić je i tyle.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Pon Gru 21 2015, 22:52
//Przepraszam za jakość wszystko pisane telefonu.//
Jedna z bestii, która zagrażała wcześniej życiu Bialowłosej odpadła z tej walki, po ataku wyprowadzonym ze strony dziewczyny. Chociaż została ranna w jedną dolną kończynę, to nadal miała możliwość dalszej walki, pomimo wylewającego się z je ciała czerwonej cieczy. Błyskawice, nie ważne czy wspierały teraz czy w prawdziwej formie, były pomocne. Tak wiec nie pozostalo jej nic innego, jak dalszą walka przy wykorzystaniu wzmocnienia magii dziewczyny, polegająca na szybkich unikać i atakach w stronę dzikich zwierząt. Taki ataki wykonuje w strone najbliższych bestii które mają małe szansę na obronę czy wyprowadzenie kontrataku. Przy ich wykonaniu stara się nie dać po raz kolejny zranić szczególnie w już ranną kończynę. Również stara się zapewnić Affowi odpowiednie wsparcie, jeśli ten będzie potrzebował takiej pomocy od Białowlosej.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Las Sro Gru 23 2015, 19:48
MG
Mejiro: Chłopak z powrotem rzucił się na wilka, zmieniając się w minotaura. Pęd lecącej bestii zwalił obu z nóg, wszak trudno zachować równowagę, kiedy do przodu pcha cię takie cielsko. Wilk jednak zdołał zwinnie wysmyknąć się z pod ciała minotaura. -Dlaczego nie doceniasz mojej zwinności. Nie dasz rady złapać mnie tak niezgrabną bestią- Wilk podrapał się po plecach. Trochę go pogruchotało po upadku, ale niespecjalnie wiele mu się stało. -Dam Ci jeszcze jedną szansę. Zaskocz mnie. Później możesz nie mieć już okazji- Bestia się tobą bawiła. W powietrzu znowu rozległ się kpiący śmiech.
Samael i Aff: Aff pofrunął do góry, unikając ataku dwóch wilczków. W tym czasie Samael, używając swojej niesamowitej szybkości, po prostu je usunął. Spodziewały się Affa, nie jego. Za to wilczek na miotle trzymał. Trzymał i nie chciał puścić. Mogłeś poczuć, że miotła traci swoją energię szybciej niż normalnie. Dodatkowy bagaż wgryziony w jej... tyłek, nie działał na nią zbyt dobrze. Wilk puścił, a wampir skoczył na niego z góry, wpijając się w jego kark. Krew była gorzka, czarna i wyjątkowo niesmaczna. Poczułeś, że zamiast pozyskiwać energię, ona sama opuszczała ciebie. Cóż, wilk z poderżniętym gardłem raczej nic ci już nie zrobi ale jego krew była toksyną.
Zostały trzy wilki. Aff stwierdził, że "wali resztę wilków". A one to widziały. Dlatego wykorzystały sytuację. Dwa z nich ruszyły na wampira, zaś jeden poświęcił się dla rozkazu swego pana i postanowił rozprawić się z Samaelem.
Ostatnie podejście chłopaki. Wilki, jak wcześniej skaczą na was. Są już blisko.
Termin: 28.12.15r.
Stan Postaci:
Samael: 97 MM
Halloween:
Zmniejszone tempo męczenia się postaci
Mniejsza wytrzymałość
Narkolepsja
Twoim zaklęciom towarzyszy huk jak przy wystrzale z czołgu
Chodzą po tobie małe pająki i wiją sobie pajęczyny to tu, to tam...
Wybranie dowolnego efektu neutralnego - zmiana płci
Wchłonąłeś po pół litra krwi do każdej z rękawiczek. Atakowany przez dwa wilki. Oba po przeciwnej stronie. Ugryzienie na prawym udzie, nie zbyt głębokie, bo wilk szybko puścił. Boli i krwawi, ale bez przesady. W ciągu kilku postów musisz jednak zatamować jakoś krwawienie. Raimei 2/2.
Mejiro: 117 MM
Halloween:
Zmniejszenie kosztu zaklęć o 2MM
Twoja ślina posiada właściwości silnie lepiące
Losowy negatywny efekt zaklęcia
Musisz wykrzykiwać nazwy ataków
Niezniszczalne bronie
Arachnofobia
Zostałeś przejęty, coś lub ktoś cię kontroluje. Siedzisz zamknięty w sobie. Możesz próbować odzyskać swoje ciało. Wilk postanowił zmierzyć się z Tobą. Wygraj, a odzyskasz siebie. Cztery szramy na klatce piersiowej, niezbyt głębokie, mniej więcej na pół centymetra, długie na 25cm. Tak samo jak u Samaela, przesadnie nie bolą ani nie krwawią, jednak w ciągu kilku postów od powrotu do swojej formy, bądź znacznie mniej wytrzymalszej formy innego zaklęcia, trzeba zatamować krwawienie. Minotaur 2/4.
Aff:
Zadrapanie na prawym ramieniu. 7 cm długości i 0,3 cm głębokości. Lekko sączy się krew, ale nie ważne jak długo by krwawiła, raczej się nie wykrwawisz. Miotła 2/10. Krztusisz się krwią, która po ugryzieniu, wypełniła twoją buzię.
Przypominam o waszych halloweenowych bonusach. Meji, pamiętaj o wykrzykiwaniu swoich zaklęć. I dodaję Ci 2 MM bo zapomniałem o bonusie zmniejszenia kosztu za zaklęcia.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Las Czw Gru 24 2015, 15:24
Trzeba było wilczurowi przyznać, że faktycznie potrafił się łatwo wywinąć z objęć Minotaura i bardzo w ten sposób zatruwać życie Mejiro. Długowłosy postanowił nawet posłuchać rady wilkowatego i faktycznie zmienić formę, bo jeśli walka miała dalej wyglądać jak teraz to byłaby naprawdę upierdliwa. - Dobra dobra, jak chcesz. Tylko, żebyś potem nie żałował piesiu. - odpowiedział i w pierwszej chwili chciał również przyjąć formę wilkołaka, ale postanowił to zostawić na później. Jako swoją broń ostateczną do zaskoczenia przeciwnika. Wrócił więc do swojej podstawowej formy, aby z trochę zażenowaną miną aktywować inne zaklęcie. - Przejęcie duszy mitycznego stworzenia - Medusa~! - zakrzyknął i właśnie to, że wszystko musiał wykrzykiwać było trochę... trochę zawstydzające. Ale cóż poradzić... Od razu ruszył w kierunku wilczka. - Skamienienie~ - ponownie krzyknął próbując nawiać kontakt wzrokowy. A potem były już tylko prostackie ataki. Prosty plan - zbliżyć się do wilczka tak,, aby węże na głowę zaczęły go kąsać. Może nawet na chwilę utrzymać w jednym miejscu. Wówczas w ruch poszedłby długi ogon, który owinąłby się wokół całego ciała wilkołaczka ściskając go tak mocno jak tylko był w stanie. A niech mu ślepia na wierzch nawet wyjdą.
Widać było w ciągu tej walki, że nie ważne jakich przeciwników spotka mag błyskawic, najczęściej używane zaklęcie w dalszym ciągu w wielu przypadka jest skuteczne. Teraz zostało mało tych istot do pokonania, a to zaklęcie jeszcze przez chwilę będzie działało (Boost do Magii - Długa Burza), tak więc można powiedzieć, że było dobrze. Oczywiście nie biorąc pod uwagę Shinji'ego, który w dalszym ciągu stał i nic nie wskazywało na to, że w najbliższym czasie Białowłosy wykona jakiś ruch. Mógłby spróbować dać w jakiśkolwiek sposób znać, jeśli oczywiście będzie miało taką możliwość, co się z nim dzieje. Wtedy Białowłosa jak i drugi wampirzy towarzysz będą mogli zrobić coś co mogłoby mu pomóc. Jednak najpierw trzeba było pokonać tak samo jak nie mogące walczyć pozostałe wilki, która same postanowiły jako pierwsze zaatakować. Samanthe obecnie zamierzał zranić tylko jeden, tak więc dziewczyna postanowiła zrobić to co było skuteczne do tej pory. Korzystając z ciągle posiadanej sporej prędkości, zamierza zrobić szybki unik w bok na metr lub dwa w bok, z dala od kłów dzikiego zwierzęcia, po czym doskoczyć do niego i uderzyć. Tak z całej sił pięścią prosto w szczękę, nokautując tym samym tą istotę, najlepiej jeszcze zanim wyląduje na ziemię i skieruje swoją głowę w strony dziewczyny. Pajączki te które były na jej dłoniach przy wykonywanych uderzeniach spadały z niej, jednak po krótkiej chwili na tej kończynie w widocznym miejscu pojawiały się kolejne. Tak samo jak poprzednie, nie zamierzały odpuścić dziewczynie i co chwilę przemieszczały się tworząc przy tym kolejne pajęczyny, co już jej nie przeszkadzało. Po próbie znokautowania tej bestii, Wróżka zamierza ruszyć w stronę Affa, który pomimo swoich zdolności, najwyraźniej nie gustował w takich istotach oraz miał obecnie pewne problemy. Jego plan i tutaj wydaje się być prosty, podskoczyć zadać silny cios w głowę, bądź kopnięcie zanim wilk zdąży zareagować po czym równie szybko oddalić się ze dwa metry, aby nie dać się zranić. Taki atak najlepiej z boku, a odskok to na wszelki wypadek, aby nie zostać zranionym przez drugiego zwierzaka czy podczas ewentualnego kontrataku drugiej bestii znajdującej się tutaj. Jeśli również pojawi się taka możliwość lub Aff będzie miał problemy z ostatnim, to zamierza Białowłosa i nim się zająć w podobny sposób co w poprzednim przypadku. Jeśli już ze wszystkimi zwierzakami będzie spokój i żaden z nich nie będzie wstanie zaatakować jak i u Białowłosego nic się nie zmieni, wtedy Samantha zamierza zrobić w końcu coś z raną. Dokładnie to zająć się tą znajdującą się na prawym udzie po jednym z ugryzień, jakie zdążył zrobić jeden z wilków. Dziewczyna zamierza zdjąć z siebie czarny płaszcz, po czym oderwać z noszonej białej koszuli jeden rękaw, który chce owinąć wokół rany, tak aby zatamować krwotok. Jeszcze zanim to zrobi, z włosów zdejmie pajęczynę, którą wytworzyły jej mali owadzi towarzysze, która zaczęła zwisać i zasłaniać widok. Te istotki przemieszczający się po ciele nie przeszkadzały jej dopóki pozwalały Białowłosej jakoś w miarę funkcjonować. Chodź po tym okresie życia z nimi przyzwyczaiła się do tych pajączków jak i ich tworów to jednak zastanawiała się jak długo jeszcze będą one chodzić po jej ciele.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Las Sro Gru 30 2015, 04:22
Pfuu, ohyda - zwyczajne wilki smakowały zdecydowanie lepiej a jaki jest pożytek z pospolitego "bydła" skoro nawet nie jest smaczne? Otóż to - żadne. W tym momencie spojrzenie wampira widziało w swych przeciwnikach coś porównywalnego do fekaliów. Pogardę tą było można niemal wyczuć w atmosferze, tak Affciu zdecydowanie pokazał w tym momencie swą prawdziwą pokrętną naturę cechę, która posiadał każdy z jego gatunku - dumę, pychę tak ogromną, iż w całym świecie nie widzą totalnie nic wartościowego. Gdyby dawny Aff-wiedźma to widział z pewnością byłby załamany, jednak jego już dawno na tym świecie nie było, stał się jeno wspomnieniami na których nowy Tamotsu się wzorował. Oczywiście blondaskowi daleko było do poziomu zadufania w sobie wampirzego-tatusia Rikkudo czy też reszty tej pokręconej rodzinki, przez co wiedział, że zbytnia pycha prowadzi jeno do klęski. No nic, trzeba by sobie jakoś poradzić z resztą przeciwników a do tego przyda się z powrotem miotełka, która ponownie posłuży za prostą broń drzewcową. Planem blondaska było po prostu utrzymać wilczki z dala od siebie przy pomocy większego zasięgu. W obecnym stanie nie miał wielkiej ochoty na walkę, miał ochotę się po prostu wyrzygać gdzieś do krzaczka.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.