HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Twierdza Koh




 

Share
 

 Twierdza Koh

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptySro Sie 21 2013, 19:35

Twierdza wzniesiona z szarej skały. Posiada 3 mury. Najmniejszy z nich ma 15m najwyższy 25m. Za murami znajduje się 50m twierdza, posiadająca trzy wieże. Każdy z murów tworzy półokrąg, oddalone są od siebie o około 100m. Pierwszy nie posiada nawet bramy, za nim często odbywa się targ. Drugiego muru broni już drewniana brama, zaś ostatni mur, żelazna, na dodatek ostatni mur ma małe wieżyczki strzelnicze ustawione co 35m od siebie. Sama warownia posiada tylko jedno widoczne wejście, to frontowe. Budynek przypomina nieco Trapez, węższy z przodu, szerszy z tyłu. 2 Wieżyczki znajdują się w oddaleniu 55m od bramy twierdzy, stanowiąc też jej końce. Ostatnia z wież znajduje się w centrum tylnej ściany twierdzy. Dwie przednie wieże mają 25m ostatnia, 100. Twierdza ma wiele okien, wszystkie są jednak nie wielkie i przysłonięte żeliwnymi kratami
~

MG

6 osób. Ostatecznie tyle wynosiła ekipa "Czyszcząca" wysłana do Koh. Znalezienie tego miasta na starych mapach i zorganizowanie całej eskapady zajęło nieco ponad 3 tygodnie. Ale teraz, teraz wszyscy byli gotowi, podjąć rękawiczkę rzuconą przez Baltazara. Każdy z tej drużyny odziany był w czarny płaszcz taki jaki nosił zazwyczaj Grschna. Stali teraz na wzgórzu z którego wypływała rzeka zmierzając do miasta. Dopiero świtało, trawę pokrywała rosa, a miasto wciąż było ciche, choć dało się słychać pierwsze oznaki życia. Słońce znajdowało się jeszcze za południowymi stokami, tylko twierdza muskana była pierwszymi promieniami słońca, reszta miasta znajdowała się w powoli zanikającym mroku. Dzięki temu sześć postaci na wzgórzu, pozostawała niezauważalna dla nikogo, nawet jeśli znalazłby się dość blisko by w normalnych okolicznościach ich dostrzec.-Musimy się rozdzielić.-Powiedział spokojnie Grschna, mocząc stopę w rzece. Nim jednak ktokolwiek zdążył zaprotestować ciągnął dalej.-Rozsądek każe sądzić że się nas spodziewają, ale Baltazar jest nieprzewidywalny.-Chyba nie lubił za dużo mówić bo znów na chwilę przerwał.-Dużą grupę łatwiej zauważyć, wzbudza podejrzenia. Nam trzeba zaatakować z zaskoczenia.- Jego głos drżał, brzmiał jak szelest liści, które wiatr przerzuca po pustej uliczce.-Jeśli złapią i zabiją grupę czy dwie, jedna zawsze pozostanie by wykonać zadanie.-Zrobił głęboki wdech po czym wypuścił powietrze z niby płuc-Mógłbym podać wam plan, ale tak się niczego nie nauczycie.-Usiadł na ziemi, krzyżując nogi i odrzucił kaptur, ukazując twarz, bez żadnych anatomicznych szczegółów. Żadnego owłosienia, uszu, oczy, ust... po prostu szara maska, o kształcie głowy.-Słucham was, co byście zrobili...-Niby powiedział, chodź skąd dochodził ten głos... no w gruncie rzeczy, zlecił magom wymyślenie planu. Dość spore ryzyko jak na wagę tego zadania. Ale był to wszak najsilniejszy mag Fiore. Pewnie wiedział co robi.

Czas na odpis: 26.08 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptySro Sie 21 2013, 20:25

Papierosowy dym unosił się co raz wyżej i wyżej, aż w końcu rozwiewał się na lekkim wietrze i znikał. Sześć postaci stało na szczycie wzgórza. Jedna z nich, westchnął cicho i sprawdziła, czy przewieszony przez plecy miecz gładko wysuwa się z pochwy. Następnie dotknął lewą dłonią zimnych ostrzy noży do rzucania, które znajdowały się na jego udzie, następnie położył ją na tsuce Raikiri. Patrzył na Twierdzę i mrużył oczy. Tam, kilkanaście metrów przed nim, znajdowali się jego najwięksi wrogowie. Najsilniejsi przeciwnicy, jakich do tej pory spotkał. I mieli się z nimi zmierzyć. W tamtym miejscu mogli znajdować się nie tylko gwiazdkowi inkwizytorzy, ale również pełno pentakli. Właściwie... niby zabili już prawie cała inkwizycje, ale z tego co słyszał miejsce Totha zajął jakiś nowy człowiek, więc w głębi duszy wiedział, co może go tam spotkać. Czy dadzą radę we dwójkę pokonać nowego gwiazdkowca? Pentakle, to co innego. Chociaż... skrzywił się, kiedy przypomniał sobie akcje z Krug. Chociaż było to już tak dawno... Wyjął z kieszeni zdjęcie Hotaru i przez dłuższy czas mu się przyglądał, a następnie schował je do wewnętrznej kieszeni płaszcza, gdzieś na wysokości serca. Na skórze czuł zimny dotyk "amuletu", który dostał od Nimue. Przyjrzał się swoim towarzyszom. Takara, mag ziemi, z którą przeżył już dwie misji. Czy łączyła ich jakaś więź? Nie wiedział. Co prawda była jego towarzyszką, ale jakiejś specjalnego uczucia, przyjaźni albo niechęci do niej nie miał. Przez chwilę na nią patrzył, jak by się nad czymś zastanawiając. Czy ta dziewczyna była dobrym wyborem do tej misji? Jej destrukcyjne moce były mu już doskonale znane... Jej super plany doprowadziły do zranienia samej siebie i skręcenia karku niewinnej osoby. Pokręcił lekko głową. Kuro, kot-mag-dziwne-coś. Nigdy z nim za dużo nie pogadał, trochę po Krug, chyba tyle. Był zwierzakiem wcześniej wspomnianej dziewczyny i ... chyba ją kochał. A ona straciła go tak samo jak Hotaru straciła Fem'a. Więc go nie wiedziała. Mimo to, on jej nie opuszczał. Czarnowłosemu zrobiło się trochę głupio. On nie chodził za Hotaru jak stalker, wolał polować na inkwizycję... Ale co się działo z różowowłosą przez ten czas? Nie wiedział... Może znalazła już sobie nowy obiekt westchnień, skoro o nim nie pamiętała? Pokręcił głową i odepchnął od siebie te myśli. Lusye. Dziewczyna z sali tronowej, która chciała gadać, zamiast walczyć. Nie wiedział o niej zbyt dużo... Ale nie chciał skończyć z nią w grupie. I ... ta dziewczyna, która otrzymała miłość Hotaru... Westchnął cicho i nawet nie zaszczycił ją spojrzeniem. Ostatnią osobą był Grschna. Jego słowa wcale go nie zaskoczyły. Wiedział, że prędzej czy później będą musieli się rozdzielić, więc nie protestował. Ba - było mu to na rękę. Był nastawiony bardziej na walkę w pojedynkę, głównie przez Nebie.
-Jeśli mamy się rozdzielić, chciałbym przypomnieć o tym, że Takara nie widzi Kuro. Według niej tego kota tutaj nie ma, więc przy doborze grup musimy o tym pamiętać. Wiem, że Kuro będzie chciał z nią iść, ale nie możemy do tego dopuścić, ponieważ Takara nie umyślnie może zrobić coś, co przeszkodzi jej pupilowi. Tak tylko... Nie znam mocy pozostałych członków drużyny, ale patrząc na aparycję naszych młodych towarzyszek, nie możemy pozwolić, aby zostały same. Nie chodzi mi tutaj o to, że jesteście słabe, bo może macie potężne magie, nie wiem, ale jeśli dojdzie do walki w zwarciu, macie małe szansę, tak mi się wydaje. Dlatego musimy podzielić się, hm... Proponowałbym następujące pary, Takara z tą oto panienką-tutaj wskazał na El - Ja z Lusye, a pan, panie Grscha, mógłbym pan wybrać się z Kuro. W ten sposób siły zostały by rozdzielone... w miarę dobrze. Tak myślę. Oczywiście, jeśli pan Grschna zechce wyruszyć sam, wtedy można podzielić się... Takara z El, Kuro z Lusye, a ja... sam.-urwał i podrapał się po głowie, trochę zawstydzony.-Przepraszam, rozgadałem się. Ale to tylko luźne propozycję, tylko propozycję...-dopowiedział, już z mniejszą pewnością siebie.-Co do samego napadu na twierdzę nie mam żadnego sensownego pomysłu... Jeśli się nas spodziewają, to na pewno obstawili mury, a skoro widać tylko jedno wejście...-tutaj urwał i przyjrzał się zamkowi.-W dodatku mają wieże strażnicze... Jeśli obserwują wejście, to nawet nie podejdziemy... Chyba, że jedna z grup przyciągnie uwagę wroga, a wtedy reszta nie postrzeżenie dostanie się do środka... Ale jak?-mówił dalej, sam wytykając słabe punkty własnego planu.-To słaby plan. W dodatku ta twierdza ma trzy mury... Nie mam pojęcia, jak mielibyśmy się rozdzielić. Bardzo możliwe, że istnieje jakieś tajne przejście, które pozwoliłoby nam na dostanie się do środka nie zauważonym, ale... nie wiemy czy takie istnieje, ani gdzie jest, więc zajęłoby nam to za dużo czasu. Trzy grupy... Przepraszam, nie mam żadnego planu, więc tylko zajmuję nasz czas.-wyrwał się z monologu, kręcąc głową i patrząc na swoich towarzyszy. Nie był za dobry w strategii.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyCzw Sie 22 2013, 01:15

Twierdza Koh. To tutaj mieli całkowicie pozbyć się problemu Inkwizycji i, być może, uratować ich. Chciała w to wierzyć, ale jakaś część jej osoby wiedziała, że to się nie uda. Zwykle, po prostu, racjonalnie. A mimo to nie mogła się poddać w nadziei na to, że jednak może coś zdziałać. Dreptając za wszystkimi i nie tracąc ich z zasięgu wzroku, myślała nad wszystkim, co mogłoby się wydarzyć w Koh, starożytnej twierdzy. Sam fakt, że była to twierdza wiele ułatwiał, ponieważ w każdej chwili mogła spytać o właściwą drogę. Bardziej martwiło ją to, jak się dogadają między sobą. Nie czuła się pewnie, odważnie, nie uważała się też za żadnego bohatera, a jeszcze doszła kwestia współpracy z ludźmi, którzy z zewnątrz wyglądali na spokojnych, ale czuła ich obawy i emocje. Zwłaszcza tego, czarnowłosego, który chyba za nią nie przepadał. Przybita nie tylko tym, ale i faktem, ze pewnie Rin zginie, szła markotna za resztą.
- Hymme, dlaczego to się tak wszystko potoczyło? - zapytała cichutko towarzysza na jej ramieniu. Czuła jego niepokój o nią i troskę, którą ciężko było jej pojąć.
Jesteś zbyt ufna... Dlatego tak to się skończyło. Zbytnio chciałaś naprawić to, co nienaprawialne.
Te słowa wzburzyły w niej złość, ale wiedziała, że miał rację. Tylko, dlaczego to tak bardzo bolało? Świtało. Spojrzała dokładnie na miasto w dole, uważnie słuchając tego, co mówił tamten potężny człowiek oraz czarnowłosy. Hmm... Dlaczego proponował, by szła razem z nim, skoro jej nie lubił? Nie rozumiała. Ale nie zamierzała tego roztrząsać. Zapyta go później... może. Na razie musiała pomyśleć. Plan...
- Informacje. Potrzebujemy informacji - stwierdziła krótko, patrząc w dół na miasto. Wyraz jej twarzy pozostawał nieprzenikniony, podczas gdy serce szalało z niepokoju. Dadzą radę? Czy uda jej się zapanować nad tymi wszystkimi emocjami, które czuła? Zacisnęła dłonie w piąstki, po czym je rozluźniła. - Mogę zapytać o przejścia i drogi, ale potrwa to chwilę - stwierdziła pewnie, by po chwili oddalić się od grupy i rozciągnąć swoje wici. To znaczy, za pomocą Prośby i Dialogu przekonać pobliskie dusze do współpracy oraz wytłumaczyć im ich zadanie. Dzięki Wezwaniu wybrała te, z którymi najprościej byłoby jej znaleźć kontakt. Chciała, by te znalazły wszelkie jawne i ukryte przejścia do twierdzy, określiły ile osób znajduje się w twierdzy oraz jak najszybciej się dostać do twierdzy. Cierpliwie czekała na wszelkie rezultaty.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Elysia


Elysia


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 31/05/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyCzw Sie 22 2013, 01:27

Znalazła się tutaj z jednego, dość wiadomego powodu. Od czasu ostatniej zabawy z Inkwizycją w jej myślach pojawiała się jedynie ten chłopak. Nie mogła wręcz przestać się zadręczać jego osobą. Towarzyszył jej w pewnym sensie wszędzie. To było lekko irytujące, lecz tego nie dostrzegała, zbytnio zaślepiona. I z powodu właśnie tej fałszywej miłość trafiła tutaj. Prawdopodobnie najniebezpieczniejsze miejsce w Fiore. Westchnęłaby, lecz nie była z tego typu osób. Wolała działać. Słuchała więc uważnie, co ich niejako szef ma wpierw do powiedzenia.
- Można uczyć się na własnych błędach, lecz także obserwując poczynania innych.- odparła mężczyźnie bez żadnych emocji. Ot zwykłe wtrącenie do sprawy.
Nie zdążyła nic zaproponować, bo wyprzedził ją… a jakże! Pheam! O ironio. Skupiła swój wzrok na nim, chcąc pokazać, że tak bardzo go słucha. Bardziej od innych. Zresztą wcześniej też na niego spoglądała ukradkowo, starając się, by tego nie zauważył. Nie umknęło jej uwadze jak troszczy się o swoje ostrze, jak chowa czyjeś zdjęcie do serca… Czyje? Matki? Ojca? Rodzeństwa? A może… I ta myśl była najbardziej bolesna. Może on kogoś kocha? Bzdura. Nawet jeśli to się nie podda.
Choć zauroczenie było silne, nawet ono nie było w stanie zamazać w jej wyobrażeniach ideału planu chłopaka. Dziury… tyle dziur. Jak w serze.
- Nie chcę z nią iść… Proponowałabym raczej trzy grupy po dwie osoby. W tym do jednej dać kota. Kot nie wzbudza podejrzeń, jeżeli zachowuje się jak kot. Ponadto należy się zastanowić nad tym, czy jesteśmy w jakikolwiek sposób dać sobie znak, że spotkaliśmy ICH czy mamy jakiekolwiek kłopoty. Czy ktokolwiek z was posiada takie zdolności? Albo może jakieś przedmioty? Czasami wystarczy zwykłe lusterko… I jestem pewna, że istnieje jakiekolwiek tajne przejście. Przy takim typie budowli musi istnieć korytarz, dzięki któremu w razie oblężenia jego mieszkańcy będą mogli wyjść bez szwanku. Zapewne wejście do niego znajduje się trochę dalej…
Zrobiła krótką przerwę, by poobserwować, co robi Lusye. Znowu tu były razem. Dwa czerwone piony na czarno-białej szachownicy. Pasowały zaiste jak pięść do nosa. Dwa tchórze. Lecz ona tak wcale nie myślała. Nie teraz zauroczona czarem.
- Zaczekajmy więc na odpowiedź duchów. Reszta w tym czasie może przedstawić swoje „zdolności” i ekwipunek, byśmy mogli się dobrać między sobą kierując się logicznymi argumentami i doświadczeniem, a nie głupim zrządzeniem losu, bo jedna osoba chce unikać drugiej.
Rzuciła Pheamowi niezbyt miłe spojrzenie. Nie było w nim nic wrogiego. Może małe wyrzuty sumienia krzyczące szeptem „Czemu nie chciałeś mnie?! Czemu?!”, lecz nic poza tym.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1171-elysia
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptySob Sie 24 2013, 17:10

Przyodziana w szpanerski, czarny płaszcz i towarzystwie reszty druzyny pierscienia, gapiła się w twierdzę wyłaniającą się zza trzech murow. Własnie tam był jej wrog, cel i przeciwnik. Wroc... Dwoje przeciwnikow. Osoba ktorą sciga od Krug jest prawie ze kilkadziesiąt kilometrow od niej, moze i nawet w linii prostej. Jednoczesnie tak blisko, a tak daleko. Pięc osob. Taska, Fem, El i Lusia, a na czele tej bandy -najslniejszy zyjący mag. Na pytania o plan milczała. Nie dlatego, ze go nie miała, a głownie przez to ze plany Taski ktore potrzebują uwzględnienia kogokolwiek innego niz Takary i przeciwnika były cholernie niebezpiecznie głownie dla sob pobocznych. Tak tez nie zostało nic innego jak siedziec i słuchac. Chęc jednak przyczynienia się do powodzenia akcji wymusiło na niej wtrącenia swoich trzech groszy. -Razem mamy jednak większą siłę przebicia. Po za tym po co szukac wejscia o ktorym i tak wie przeciwnik skoro mozna zrobic je samemu?- była to dla niej rzecz niepojęta. Skoro zaprosił ich do twierdzy to raczej zna jej kazdy skrawek. -A ten, szefie, dzisiaj mają byc jakies zacmienia czy inne nietypowe ułozenie planet?- przepowiednia z atlasu ciągle za nią łaziła i co raz bardziej miala wrazenie ze Koh to nie przypadkowym miejscem.
Powrót do góry Go down
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyNie Sie 25 2013, 18:49

Więc w podróż wyruszyć trzeba i eskapady nadszedł czas, jednak uprzednyo należało się przygotować do potencjalnej batalii, więc... Na co przydały się race? Gdzie zostały załadowane Kurosiowe produkty w tym także i koraliki i inne przedmioty, jakie kociak mógłby użyć? Czyż to nye oczywiste, że znalazły swoje miejsce w małym transportowcu zwanym Takarą, a może raczej jej kieszeniami/plecakiem/whatever, byle tylko kociak nye dźwigał, bo on i przedmioty większe od niego? Coś by było nye halo i to bardzo, ale no cóż... Taki lajf~!
Ale ostatecznye znaleźli się na miejscu i... mieli obmyślić plan? Ale nye lepiej jakby zrobił to ktoś bardziej doświadczony, bardziej obeznany w tego typu zadaniach? Przecież gdzie im do zapewne doświadczonego maga?! Dlatego też Kuroś raczej słuchał pomysłów innych, a gdy w jednym z nich padło, iż miałby iść z Lusye, wtedy kociak rzucił po prostu spojrzenye dziewczynie, jakby próbował sobie przypomnieć, czy ją zna, a jak tak, to skąd. Ogółem zlustrował jej postać, a jak już wszyscy skończyli mówić, co mieli - tak, tak... poczekał, o dziwo w milczeniu na to - wtedy także postanowił zabrać głos, ale: - Wolałbym iść z Takarą, nyah... To, że ona mnie nye widzi, nie znaczy, że ja jej. - rzucił na start Kuroś, znajdujący się w pobliżu swojej towarzyszki, zastanawiając się, czy dobrze robi i czy powinien stawiać siebie na pierwszym miejscu, na początku... - Ale jeśli trzeba, to mogę iść z Lusye, nyah... - dodaje po owym krótkim namyśle Exceed, czekając na ostateczne decyzje względem planów i podziałów oraz zastanawiając się, gdzie znajdują się potencjalni przeciwnicy. Pewnie całe miasto wypełnione było oponentami, a przynajmniej nieprzychylnymi ludźmi, a oni... Mają się przedostać, nyah? Miszyn imposibyl? Możliwe, ale trzeba spróbować dlatego też: - A to nye Baltazar nas zaprosił? Raczej się tego spodziewa, nye? - wolał się upewnić, iż wszyscy zebrani pamiętają słowa Baltazara, który sam zapowiadał najwyraźniej spotkanie w tej oto twierdzy. Opłaca się liczyć na zaskoczenie? W ogóle mają jeszcze szanse na taki element w ich planie? Nyo, ale trudno... - Mamy race, nyah... - mówi jeszcze Kuro odnośnie ekwipunku, bo przecież może to kogoś zainteresować, aczkolwiek zapewne odda jeden z pistoletów Lusye i jej drużynie - chyba, że w tej drużynye będzie, a drugi zostawi Takarze, nya~! Oczywiście poinformuje o barwach posiadanych, bo rozdzieli je na zestawy po dwa białe i żółte oraz po jednym czerwonym. - Czerwona mogłaby oznaczać znalezienye celu, nyah... Raczej damy radę zauważyć, nye? Chociaż to zdradziłoby naszą pozycję... - urywa, czekając na zdanie reszty. Poprą go? Zignorują? Kto wie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyNie Sie 25 2013, 20:12

MG

Pierwsza była kolej Pheama, który powiedział co wiedział a Grshna powoli kiwał głową, kiedy skończył, przyszła kolej Lusye. Dziewczyna w odróżnieniu od reszty zamiast myśleć nad planem, postanowiła wpierw zdobyć informacje, do czego teoretycznie była zdolna. Popełniła jednak jeden błąd, to było Romerum. Nie Fiore. To co poczuła zagłębiając się w świat umarłych, różniło się od tego co czuła w Fiore niemalże diametralnie. To było jak mur, mur stworzony z dusz, oddzielający je od świata zewnętrznego. To nie tak że Lusye nie miała do nich dostępu. Z pewnych powodów im bardziej próbowała się do dusz zbliżyć, im bardziej starała się nawiązać kontakt, tym bardziej dusze się od niej oddalały, jak by miały ją za plugawe zło. Jednak nie wszystkie dusze takie były. Było kilka znajdujących się "Poza" murem. Kilka dusz, dusz które czuła w całym Romerum. Były niczym Neony w ciemnościach, może w całym królestwie było ich mniej niż sto. Umarli odcięci od całej reszty umarłych. Jedna z tych dusz znajdowała się całkiem blisko, ba, gdy Lusye bardziej się skupiła, odkryła że ta dusza leży pod ścianami zamku, ta dusza właśnie się zbudziła, dotknięta umysłem Lusye i nie przeszła obok tego obojętnie-Aaahhh... kim jesteś, mierna ludzka istoto?-Przemówił stary i cichy głos. Tak stary że dusze które dotychczas widywała Lusye zdawały się przy tej młodzikami. Ten byt był silniejszy i starszy od wszystkiego z czym dotychczas miała kontakt czarownica. Mimo że był martwy a Lusye miała silne mentalne bariery, czuła mentalne macki jakie zapuszczał w rejony jej umysłu, usilnie próbując "Zbadać" swoją rozmówczynię. W tym czasie dla wszystkich zgromadzonych wyglądało to tak, jakby Lusye zapadała w trans, mimo to, dalej kontynuowali. Grshna oczywiście wszystkich wysłuchał i pokiwał w zamyśleniu głową.-Lusye. Kuro. Elysia. Ta trójka jest najsłabsza.-Wymienił i wskazał ową trójcę. Oczywiście nie miał na myśli ich potencjalnej przydatności a tężyznę fizyczną.-Co do zrobienia wejścia, nie jest to głupi pomysł, mylisz się jednak co do grupy.-Zwrócił się do Takary.-Gdybyśmy się znali. Potencjalnie tylko wtedy pójść w grupie, miało by sens. Ale w innym przypadku, nie znając swoich stylów walki, umiejętności ani nawyków oraz zachowań, w większej grupie tylko byśmy sobie zawadzali.-stwierdził oschle, wykazując w tej wypowiedzi tyle emocji ile tylko umiał, czyli wcale.-Dwuosobowe grupy łatwiej się zgrają, nie wejdą sobie w drogę, nie stracą na potencjale bojowym i ciężej będzie je dostrzec.-Wymienił plusy mniejszej grupy po czym przerzucił spojrzenie na Kuro.-Dokładnie jak powiedziałeś. Baltazar nas tu zaprosił.-Położył nacisk na to imię.-A oni pracują dla Jeana. Baltazar nie miał powodu im o tym zaproszeniu mówić. Dlatego wspominałem wcześniej, że jest on zbyt nieprzewidywalny. Poza tym minęło dużo czasu... on nie wie kiedy dokładnie uderzymy.-Zaznaczył ważną kwestię. Na temat rac się nie wypowiadał ale patrzył na nie raczej nieprzychylnie. Niemniej jednak widocznie wypowiedzenie się w kwestii racy nie leżało na liście jego priorytetów.-Co do grup. Mamy 3 słabe jednostki.-Raz jeszcze wskazał ową trójkę.-Oraz 3 osoby z niekonwencjonalnym wejściem.-Wskazał siebie, Takarę oraz Kuro.-Kuro nie może iść z Takarą ani ze mną, bo my stanowimy inne możliwe "Specjalne" trasy. Dlatego musi iść z Femem.-Wyznaczył w prosty sposób pierwszą grupę, dobierając słabego, silnego i specjalną trasę(cokolwiek to jest) razem.-Lusye pójdzie z Takarą, mają podobne sylwetki, łatwo się uzupełnią.-Tak Elysie była najbardziej drobna, więc teoretycznie była słabsza od Lusye, zaś Grshna silniejszy od Takary, taki podział był najlogiczniejszy.-Skrzydła Kuro, Tunele Takary, mój metamorfizm. To specjalne ścieżki, którymi będziemy mogli wejść, choć niekoniecznie musimy.-Zauważył trafnie Grshna.-To w jaki sposób uderzycie, co zrobicie... to wszystko zostawiam każdej drużynie osobno. Warto jednak ustalić godzinę ataku. Nie znając swoich planów, w wypadku złapania i tortur nie wyśpiewamy co planuje reszta. A atak i tak nastąpi o wspólnej godzinie, jakiej?-Spytał magów o zdanie, o zdanie, kiedy chcieliby zaatakować. Potem pozostanie już tylko rozejść się i przygotować do bitwy.

Czas na odpis: 28.08 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyWto Sie 27 2013, 04:07

Fem wzruszył ramionami kilka razy pod czas tej rozmowy. Pierwszy raz, kiedy El zapytała o przedmioty, lub zdolności "aby dać sobie jakiś znak".
-Jestem magiem dymu, mógłbym stworzyć coś w rodzaju dymnego znaku, ale myślę, że będzie to słabo widoczne.
Następnie uśmiechnął się blado do dziesięciolatki. Dobrze zgadła. Specjalnie umiejscowił ją w grupie z kimś innym. Nie chciał z nią przebywać. Jej miłość... to nie były jej uczucia. Posiadała coś, co należało do Hotaru... Fem pluł sobie w twarz, że do tego dopuścił. Że stało się to na jego oczach. Musiał to teraz naprawić... a z dziesięciolatką u boku raczej tego nie załatwi. Zresztą... wolałby iść sam, ale wiedział, że skończy się to jego śmiercią. Musiał iść z kimś z tej grupy. Takara chyba stała się wobec niego trochę nie ufa, Kuro za nim nie przepadał, tak mu się przynajmniej wydawało. Lusye nie znał, a w sali tronowej była jedną z tych, które chciały gadać. Został sam Grshna. Wzruszył ramionami jeszcze raz.
-Więc mam iść z Kuro i wlecieć do środka. Mamy nie znać swoich planów... Dobrze, dobrze... co do godziny... Otóż, jeśli w twierdzy jest straż, to zapewne co jakiś czas warty się zmieniają. Świta, więc wydaje mi się, że nie dawno została dokonana zamiana, na "świeżych" strażników. A co za tym idzie, będą bardziej uważni. Najlepiej było by zaatakować tuż przed zmianą wart, ponieważ wtedy strażnicy myślą już tylko o kuflu piwa i łóżku. Są mało uważni, a to może pozwolić nam na zbliżenie się do budynku nie zauważonym, jednak... nie znam godzin zmian wart, zresztą może ich wcale nie być. Czas jest ważny, a musielibyśmy spędzić kilka godzin na czekaniu. Tak więc... zdam się na zdanie innych. Może mój towarzysz coś wymyśli.- odpowiedział Fem, nie wiedząc czemu patrząc na Elysie wzrokiem, który chyba miał mówić... "uważaj na siebie"? Czarnowłosy poczuł się dziwnie, bo chociaż ta dziewczyna nie była Hotaru... to nosiła jej uczucia. I zaczął się o nią martwić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyWto Sie 27 2013, 21:31

To co się własnie działo na polach Koh wykraczało po za granicę ludzkiego rozumowania. Takara szykowała plan. A raczej szykowała go z innymi. Nie mniej jednak sam fakt, ze ma wbic do Koh z planem innym niz "wejdz-ubij-wyjdz" sam w sobie był nie do pojęcia. Grshna wytknął błędy wbicia tam chmarą, a ze było w ich przypadku więcej "przeciw" niz "za" to musiała pogodzic się z tym, ze jesli misja ma się powiesc, to wbiją w grupach i tylko w grupach. Nie mniej pomysł z przekopaniem się wydawał się w porządku. No i godzina natarcia. Aj... Mogła wziąc zegarek. Nim jednak zdąrzyła zauwazyc, ze odmierzacza czasu nie posiada, głos zabrał Fem. Natarcie przed zmianą warty wydawało się mieć ręce i nogi, ale... - Naszym największym wrogiem jest póki co brak informacji... - trafnie (lub i nie) spostrzegła Takaś zerkając to na Fema, to na Grachankę i na Luś z którą miała wspołpracowac. W sumie jej to nie wadziło ani trochę, a jej umiejętnosci związane z duszami mogą się przydac. No i tak patrząc po twarzach towarzyszy doszła do dosc ciekawych związkow o dziwo nie mających za wiele wspolnego z nimi samymi. - Jest jeszcze ciemno, niewiele widac ale dalej jest ryzyko. Mowisz, ze są zmęczeni? Nie wiem czy to moze wypalic ale... Pheam, wtedy w szpitalu jak machnąłes ten dym na cały korytarz to chyba kombinowałes cos z jego własciwosciami, nie? Nie mozna ich tak uspic? Dymu nie powinni zauwazyc a zanim soę zorientują powinni juz kimać. - zasugerowała cały czas obserwując Fema. W sumie wie lepiej czy yaka akcja na prawo wypalic o ile będzie mozna mowic o jakies strazy. Romerum to dziwne państwo -W sumie jakbysmy juz mieli atakowac straz to teraz, zanim przyjdą ci domniemani zmiennicy. Jezeli będziemy czekac cały plan szlag trafi.
Powrót do góry Go down
Elysia


Elysia


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 31/05/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyWto Sie 27 2013, 23:56

Drobne wymiary nie oznaczała tylko słabość. Była w stanie zmieścić się w miejscach, gdzie taki Grschna czy Pheam nie zdołaliby wcisnąć głowy czy nogi. Plus miała większe pole do popisu jeżeli chciałaby się schować. Małego dzieciaka łatwiej ukryć. Miała nadzieję, że ich tymczasowy szef wziął to pod uwagę, gdy mówił o ich „słabościach”.
- Taki podział grup będzie chyba najlepszy… Rac można użyć, gdy jakaś z grup ewentualnie wpadnie w poważne tarapaty i nie będzie mogła kontynuować szturmu lub jej nadejście się opóźni. To dałoby nam możliwość choć takiej komunikacji. Wiedzielibyśmy, że na kogoś nie musimy czekać.
Czas ataku? Ustalenie przez nią dokładnej godziny nie stanowiło żadnego problemu, ale inni nie posiadali aż takich możliwości. Trzeba było wybrać bardzo dogodną porę i łatwą do określenia.
- Może zaatakujemy, gdy słońce znajdzie się nad najwyższą wieżą lub coś w tym stylu. Kiedy minie południe niestety słońce zacznie bardziej przyświecać nam w oczy. Gdyby ktoś miał zegarek, dwie drużyny mogłyby już ustalić dokładną godzinę… A pomysł ze zmianą warty odpada. Nie wiemy kiedy to dokładnie następuje i być może zdążą nas zdemaskować, gdy będziemy oczekiwać dogodnego momentu. Poza tym 5 minut spóźnienia i już czeka nas nowa warta…
Zrobiła krótką przerwę, by poukładać sobie wszystko w głowie. Czy już wszystko omówili? Nie. Chyba nie. Zostało jeszcze coś ważnego!
- Panie Grschna, ja wolę walczyć raczej na odległość. Poza tym potrafię coś skleić w języku, jakim tu się ludzie posługują…
To było ważne. Choć mowa się zmienia, ciągle przeistacza to nadal coś potrafiła. Kilka słówek, może nawet zdań może im jakoś pomóc.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1171-elysia
Lusye


Lusye


Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptySro Sie 28 2013, 03:21

Całkowite wyłączenie się na bodźce zewnętrzne posiadało swoje plusy i minusy. Nie słyszała, co mówią inni, nie wiedziała, że została przydzielona do grupy z Takarą, ani tego, że mieli jakiś plan. Jednak kto by się nimi przejmował w takim momencie, kiedy Ru znalazła się w swoim świecie. No, prawie. Znalazła się w zupełnie obcym miejscu, tak samo znajomym jak odległym i obcym. Spojrzała na mur, który przed nią wyrósł, zastanawiając się, nad jego znaczeniem. Dusze były poza nim oraz nim. Unikały jej osoby niczym ognia. Czy to z tego powodu, że była z obcego kraju? Czy może dlatego, że była magiem? Jej myśli jednak szybko powędrowały w zupełnie innym kierunku. W stronę tych poza murem. Uśmiechnęła się do siebie leciutko, choć zapewne jej usta ani odrobinę nie drgnęły. Tyle dusz... Ile liczyło Romerum? Ile z nich widziała przed sobą? Jej umysł objął tych, do których mogła próbować dotrzeć, pozostawiając smutne uczucie. Tymczasem w pobliży fortecy znajdował się... ktoś. Stara i potężna dusza, którą obudziła. Przełknęła lekko ślinę, po czym się zbliżyła. Chciała wiedzieć, z kim rozmawia. A skoro był to ktoś, komu udało się do niej dotrzeć, nawet z problemami, nie zamierzała się opierać. Powolutku pozbyła się jednej bariery, gotowa w każdej chwili ponownie ją podnieść. Może to wynikało z faktu, że chciała się czegoś dowiedzieć i nie zrazić do siebie jedynej duszy, z która mogła porozmawiać. Chciała wiedzieć, co się stało.
- Wybacz, że przeszkadzam ci w odpoczynku. Nazywam się Lusye Aoyoshi. Tak jak powiedziałeś, jestem tylko miernym człowiekiem, dlatego potrzebuję twojej pomocy - odpowiedziała spokojnie na pytanie ducha. Pomimo jego potęgi, nie bała się. Lub też nie bała się go tak, jak człowieka z krwi i kości. To uczucie można było przyrównać do szacunku do kogoś przedwiecznego. - Czy mógłbyś odpowiedzieć na moje pytania? - zapytała. Ale postanowiła poczekać na odpowiedź. Dopiero co wybudziła duszę, która była jedną z tych, z którymi mogła porozmawiać. A nie wiedziała, do jakich wniosków doszła reszta grupy. Dla niej czas biegł zupełnie inaczej, jak mogłoby się zdawać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t931-konto-lusi https://ftpm.forumpolish.com/t711-lusye
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptySro Sie 28 2013, 08:44

Eh... I się zaczęło. Że niby Kuro najsłabszy~! Aż by się chciało zaśmiać na wieść o takim niedoinformowaniu. No bo jak inaczej nazwać takie niedomówienia i w ogóle inne tego typu czy pokroju określenia tej sytuacji. No nye? Ale spokojnie... Spokojnie, bo akurat tej kwestii kociak raczej się wypowiadać nie chciał, spoglądając tylko w kierunku rozmówcy nyeco urażony, a może pogardliwie. A niech se to będzie pierwszy i najsilniejszy mag, ale niech nye ocenia ot tak po okładce, o! W końcu skąd by znał możliwości Exceeda, nye? Ale wracając...
- Nye. - tak krótko, cicho i na temat odnośnye pójścia z pewnym osobnikiem. - Nye z nim. - dodał tylko, aby było wiadome, o co chodzi w wypowiedzi? Czemu czarny kot nie chciał iść z ową personą? Dlaczego? Nye ufał mu, a nawet można powiedzieć, iż bliżej było do wrogości ze strony Exceeda względem ciemnowłosego, aniżeli jakiejś dozy tolerancji czy szacunku. Żeby to tylko była jedna pomyłka, ale nye... Kuroś pamiętał ich więcej i właściwie do trzech razy sztuka, czy inne tego typu farmazony nye miały szansy się w tym odnaleźć, bo zostały już zużyte. Szpital, Era, a może szpital? To już trzy, a dopiero główny początek listy... Zresztą. Dlaczego miałby wspierać kogoś skoro ten ktoś jest niby taki silny i wspaniały, a poza tym... W oczach Kuro jest problemem zagrażającym Takarze? Czemu miałby to robić? No właśnie... Chłopak będzie chciał, to poleci za kotem~! Oczywiście jeśli znajdzie własne skrzydła, chociaż... Exceed raczej nye miał ochoty na latanie, a przynajmniej nie teraz, nie już, o~! - Już lepiej będzie jak pójdę sam, nyah... - stwierdził oczywisty fakt, który w sumie wyniknął z Krug. Czemu z tamtych okolic? Bo zapewne jakby nye pewne różowe loli coś, to by nikt wprost nye zapytał się ludzi z terenów Inkwizycji o Inkwizycję. Kretynizm, uh... A tak, kociak będzie udawał zwykłego kota i będzie raczej dobrze. Chyba... A i udowodni też, że do słabych nye należy, no! A taki jakiś ktoś zwany Grschną nye będzie mu mówił, kto jest silny, a kto nye! Jeszcze zobaczy i tyle! Zobaczą, że Exceedy, a przynajmniej Kuro nye należy do słabiaków.
Co do samych rac... Nyo... Takasia niosła je, ale przecież Kuroś nye miałby jak ich dzierżyć, bo i w czym~! Dlatego w sumie rozdysponowanye ich pozostanie raczej w geście i woli Takary, aniżeli kota, prawda? Co do czasu... Wolał tej sprawy nye komentować, chociaż jakoś uważał w głębi duszyczki, iż lepiej kuć żelazo póki gorące, chwytać dzień, a raczej świt i wyruszyć w jak najkrótszym odstępie czasowym. Chyba, że walkę z Inkwizytorami wyznaczamy na daną godzinę, to najlepszym wyjściem było wcześniej wspomniane południe, które raczej każdy zauważy, prawda? - Nyah...
Gdyby jakieś nyedotlenienie doprowadziło do tego, iż jakoś zaczął lecieć mimo nyechęci, czy coś, a i jeszcze dzierżył osobę, z którą nye chciał być. Nye bacząc na wysokość zwalnia uścisk. Niech człowiek uwierzy, że umie latać przynajmniej do "plask" w ziemie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptySro Sie 28 2013, 22:28

MG

Mówiąc szczerze to Grshnie nie kazali godzić zwaśnionych ludzi, modyfikować planu czy robić czegokolwiek! On miał jedynie wykonać zadanie i jak to ujęli przełożeni "Dać się nowym wykazać" oraz "W miarę możliwości uniknąć ofiar wśród swoich". No więc podzielił ich na grupy by zminimalizować ryzyko zgonu? Podzielił. A to że jakiś koteł miał fochy... sprawa jego i tego faceta, nie Grschny. On swoje zrobił. No i szczerze mówiąc, jemu też pasował atak od razu. Teraz póki nikt ich nie dostrzegł, póki miasto wciąż spało. Był świt, a prócz północy, to był najlepszy moment na atak. Dlatego też wstał i skinął jedynie głową.-No to zaczynamy-Nie czekał na Lusye, informacje nie były mu potrzebne, miał własne sposoby... dlatego też złapał Elysie w pasie i podniósł jak by zupełnie nic nie ważyła. Z pleców wyrosły mu ogromne skrzydła i Grschna wzbił się w powietrze, mknąc ku twierdzy, a resztę zostawiając za sobą. Dziwny człowiek, nie ma co.

Tymczasem Lusye zajęta była własnymi sprawami. Rozmowa z potężnym bytem nie napawała ją strachem ani niczym takim, zresztą niby dlaczego? To był tylko duch prawda? Kiedy opuściła jedną z barier, poczuła... coś. Chociaż nie była wstanie zdefiniować tego co poczuła, miała jednak pewność że ów uczucie było... Mieszało jej w głowie. Jak to mówią, dusze nie mogą kłamać, mimo to Lusye rozmawiając z tym starym duchem, czuła gdzieś w głębi siebie, że coś, jest nie tak jak powinno, tylko co?-Hmph, śmiesz prosić mnie o pomoc, chodź odgradzasz się ode mnie? Traktujesz jak trędowatego?-Wysyczał duch, niezadowolony z mentalnych barier Lusye.-Kieruje tobą ludzka chciwość kobieto. Żądasz czegoś, ale co dajesz mi w zamian? Prócz braku zaufania?-Zapytał, ciągle sennym głosem. Chodź Lusye czuła że z każdą sekundą jego mentalna siła rosła, napierając na otaczający ją mentalny świat i sprawiając że mur z dusz usuwał się jeszcze dalej, coraz szybciej i szybciej, niknąc, jak by chowając się przed nią i jej rozmówcą.

Mała Elysie leciała wraz z Grschną, trzymana pod pachą, jak worek kartofli, mogła podziwiać domy w dole.-Jak duży dystans?-Zapytał po prostu Grschna, ale Elysie raczej powinna się domyśleć o co chodzi. Przeleciawszy przez pierwsze dwa mury, w dole nie dostrzegli żadnych strażników. O dziwo nie lecieli ku żadnym oknom czy wieżom, zmierzali wprost do głównej bramy.

Stan postaci:
Grschna: 184%MM, Plastyka zewnętrzna 1/3 postów  

Czas na odpis: 31.08 godzina 22:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyCzw Sie 29 2013, 01:47

Fem tylko wzruszył ramionami.
-Dlatego powiedziałem, że to zły pomysł. Ja po prostu głośno myślę. Nie nadaję się do planów wojskowych, ja tu jestem bardziej do wykonywania rozkazów. Tak, potrafię zmieniać właściwości dymu. Mam jedno zaklęcie usypiające, ale musi ono działać na nich przez pewien okres czasu... W dodatku musiałbym podejść bliżej, aby w ogóle ich widzieć. Nie dałbym rady zadymić całego muru, tym bardziej na otwartej przestrzeni. Mniejsza. Jakoś damy radę.-skończył swoją wypowiedź i popatrzył na swoich towarzyszy. Więc zostali podzieleni na grupki, godzinę ataku już znali. Więc pozostało tylko... Sprawa fochniętego kota? Fem uniósł brwi i przyjrzał się Kuro.
-Że co proszę?-zapytał ze zdziwieniem. Kot nim gardził? Dobre sobie. Uniósł trochę kąciki ust w rozbawieniu.-Chcesz, to idź sam. Życzę Ci powodzenia. W takim razie... Takaro, czy mógłbym zabrać się z wami? We trójkę zawsze raźniej, a skoro i tak jesteśmy tu tylko w pięć osób, drużyny były nie równe... Jedynie użyję twojego wejścia, aby dostać się do środka i się rozdzielimy. To jak?-mruknął, patrząc na dziewczynę z ponurą miną, raz po raz spoglądając to na Lusye, to na maga ziemi. Kota ignorował. Skoro ten futrzak tak się zachował. Wielki bohater. Gardzi pomocą. Chce iść sam? Proszę bardzo. Nic go to nie obchodziło. Nie miał zamiaru użerać się z fochniętym kotem. Szkoda na to czasu. Musiał odzyskać Hotaru, a nie zabiegać o uznanie pchlarza. Jeśli Takara w tym poście ruszyła, Fem poszedł za nią, próbując wykorzystać jej tunel, aby dostać się do środka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh EmptyCzw Sie 29 2013, 08:28

Nyah, nyah... I się porobiło, a lista "grzechów" się zapełniała. Aż się chciało się zastanowić chyba, czy jest co się dziwić nyechęci Inkwizycji do magów skoro ci...
- Nye pozwolę ci z nyą iść... Porzucisz i zostawisz ją jak Hotaru, a może zasmucisz lub zaatakujesz nyah? Albo zacznyesz kłamać, czy też próbować nią manipulować. - to mówiąc teoretycznie "zablokował" sobą drogę między Femem, a Takarą. Nye rzucim ziemi skąd nasz ród i takie tam, a Kuro nye zaryzykuje życiem Takasi, puszczając ją z kimś, kto z każdą chwilą ma coraz bardziej wątpliwą reputacje. Jeszcze parę artykułów z wcześniej z gazet... I zdecydowanie uzyskiwało się wynik przeważający za tym, aby nye pozwolić na takie coś i tyle... Nawet jak dojdzie do przedwczesnych batalii, czy rozlewów krwi, czego najlepiej byłoby uniknąć, ale no cóż... Niektóre osoby lubią atakować swoich, co już nye raz przedstawiły w akcji~!
Tak więc, jeśli Takara skorzysta z tunelu i powędruje sobie nim hen, hen daleko... Kuro pójdzie tuż za nią, odgradzając ją od Fema. Dodatkowo od razu po wyjściu, spróbuje jakoś zamknąć przejście, a przynajmniej je zamaskować. Lepiej żeby nikt o wejściu nye wiedział, ot co~! Jednak... Ktoś został w środku? Mówi się trudno... Jak zamknięte przejście to jakoś tędy nye wejdzie, a jak zasłonięte... Zostaje liczyć, że to nie żaden osobnik kretynus totalus, co sobie polezie zostawiając odsłoniętą dziurę na widoku w środku twierdzy wroga, prawda? Jednak jeśli nye zostanie aktywowane podziemne przejście... Po prostu pilnuje Takary, ażeby osoby nyepożądane się nye zbliżały. W sumie tak, czy siak... Nye daje zbliżać się osobą potencjalnie groźnym i ze szkodliwą działalnością dla Takary, a jeden ewenement najwyraźniej chciał spełniać oba kryteria, podwyższając swoje miejsce na liście potencjalnych składników odżywczych, chociaż ten dym... Wędzone mięsko, nyah?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Sponsored content





Twierdza Koh Empty
PisanieTemat: Re: Twierdza Koh   Twierdza Koh Empty

Powrót do góry Go down
 
Twierdza Koh
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 9Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Twierdza Wiatru
» Obsydianowa Twierdza
» Twierdza Jarteunów
» Więzienie o zaostrzonym rygorze - Twierdza goblinów

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Romerum :: Koh
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.