I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ogromna sala do której wchodzi się zaraz z Magnolii i właściwie większość gości tylko w niej przebywa. Ma długość 50m i szerokość 20m. Dach znajduje się jakieś 45m nad głowami, a 40m nad głowami zaczynają się Belki stropowe. Podłoga wyłożona jest białymi kafelkami a ceglane ściany obwieszone licznymi obrazami przedstawiającymi świętych. Do ołtarza prowadzą cztery rzędy ław, dwa po lewej i dwa po prawej. Drzwi główne są wielkie i dębowe, podwójne. Te wschodnie i zachodnie mimo że podwójne są znacznie mniejsze, dlatego ich zamykanie i otwieranie nie powinno być problemem. Prócz tego za ołtarzem znajdują się małe, ciemne drzwiczki, z początku nawet nie zauważalne. Okna znajdują się nad drzwiami frontowymi oraz nie wielkie po bokach katedry.
Autor
Wiadomość
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Sala główna Pią Lis 04 2016, 17:27
Anka w zasadzie nie miała zamiaru jeszcze walczyć, chociaż w zasadzie sama jeszcze chwilę temu popędzała swoją przeciwniczkę. Miała plan, widziała profit - a co tam. Jezeli po tym będzie mogła wrócić szukać książki to okej. Postanowiła dalej unikać i dalej zajadać udko, bo w sumie to dlaczego by nie? Free mana, Ance się podoba. Jeżeli jej się skończy to w ramach teleportu ze zbroi tepnie się znowu do stolika i podwędzi znowu co nieco dla siebie dalej uważając, żeby się nie udławić, a ewentualne nieominięte ataki przyjmie na tarczę. I tak na prawdę tyle, jeżeli chodzi o jakąkolwiek walkę Anki.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sala główna Pią Lis 04 2016, 20:26
Jak na razie Baylem myślał że mniej więcej rozumie co się dzieje, ale nie do końca było to prawdą. Obecne wydarzenia sprawiały bowiem że zwątplił w kolejny krok. Jego ostry umysł nie był w stanie wybrać odpowiedniego celu. Było tu zbyt wiele zmiennych, zbyt wiele niewiadomych. A największym problemem w tym wszystkim była jego kopia. Kopia która podejrzliwie mu się przyglądała i której on, podejrzliwie się przyglądał. Czy jego kopia jest na tyle głupia by zdradzać ich możliwości? Czy dysponowała ona w ogóle jego możliwościami? W ogóle mu się to nie podobało i aktualnie w umyśle Baylema toczyła się bitwa między dwiema opcjami - zostawić czy zabić? Obie opcje niosły za sobą masę możliwości, masę plusów i minusów. Ostatecznym argumentem była jednak wiara. Baylem wierzył że ci mordercy magów, byli znakiem od jego Boga. Więc i ten drugi Baylem musiał nim być. Jeśli więc zaszkodzi Baylemowi - taka była wola Boga. On, musiał skupić się na innych rzeczach, tak więc jego wzrok zatopił się w plecach jego towarzyszy. Podszedł spokojnie do Nori nadal trzymając swój Pastorał w lewej dłoni. Jeśli ta dostrzeże go, lub znajdzie się już jakieś 3m od niej, wskazuje na nią i tak by usłyszała mówi-Błogosławieństwo!-Rzecz jasna nie rzuca na nią żadnego Błogosławieństwa. Następnie staje po jej prawej, ale delikatnie za nią, tak by prawa dłoń[O ile jest taka możliwość] znalazła się za nią. Jeżeli ruch ten byłby zbyt podejrzany, to rzecz jasna Baylem go nie wykonuje.-Nic nie mów, przywrócę ci moc i uleczę cię-Powiedział szeptem do Nori a następnie jeśli się zgodziła używa zaklęcia Czarne świetliki Pakując jej jedną całą kulę prosto w lędźwiowy odcinek kręgosłupa, tak by cała kula zatopiła się w jej ciele. Jeżeli w jakiś sposób mu odmówi to będzie udawał że rozgląda się za inną osobą której może pomóc a gdy tylko uwaga Nori skupi się na czymś innym - wtedy wprowadzi swój plan w życie.
Nori
Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice
Temat: Re: Sala główna Pią Lis 04 2016, 20:53
Nori miała pewne rzeczy do zrobienia i miała nadzieję, że każdy się zajmie swoją robotą, jednakże ktoś postanowił się jej pozbyć, więc trzeba się skupić na tym, żeby móc przeżyć. Jako że Nori wytworzyła sobie za pomocą PWM lusterko (post wcześniejszy), to zakładam, że zauważyła zbliżającego się do niej Baylema. Dobre intencje? Jakoś średnio to widziała. - Nie trzeba, dzięki. Daję sobie radę - rzuciła jedynie do niego, może nawet i się uśmiechnęła... ale to nie było wszystko. Norka jest z natury istotą nieufną, nie zamierzała więc obcemu człowiekowi tak po prostu dać do siebie podejść. Jak najdalej od siebie, przed Baylemem użyła lustrzanej podłogi, która przybrała obraz podłoża. Jednakże to nie było jedyne zabezpieczenie przed niechcianą osobą w swoim otoczeniu – nikt pozytywnie do nas nastawiony nie podchodzi od tyłu, nieprawdaż? Dlatego też użyła soczewki lustrzanej a następnie stworzyła jedną lustrzaną tarczę, która została ustawiona za soczewką. Jaki był efekt tego? Że siła zaklęcia, przechodząca przez soczewkę była zmniejszana o całą rangę, by zostać odbitą od lustra z 75% siłą zaklęcia rangi B. Ale że znów przechodziło przez soczewkę, to jego siła zostawała zwiększana o rangę wyżej (bo atak w tym wypadku pochodził od Nori), czyli zaklęcie miało siłę 75% zaklęcia rangi A. A jak to nie zadziała, to ja już nie wiem co, niech się dzieje wola MG. Najwyżej umrę. Kiedyś trzeba.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Sala główna Sob Lis 05 2016, 13:47
Upewniła się, że Bubu jest bezpieczny i odwróciła się w stronę czarnoskórej kobiety, która celowała do Abri z łuku. Białowłosa oblizała wargi zapamiętując jej postawę i w ogóle wszystko co tylko mogła. Dobrze wiedziała, że nie jest to odpowiednia dla niej sytuacja i nie mogła radzić sobie tutaj sama. Potrzebowała pomocy. Widząc jak kobieta celuje do niej z łuku od razu postanowiła użyć swojej magii. Tak więc najpierw odskakuje w bok - na wszelki wypadek, gdyby strzała okazała się być dla niej za szybka (wszak stanie w miejscu byłoby głupotą) i podczas tego odskoku postanawia zmienić się w najszybsze i najzwinniejsze zwierze jakie przychodzi jej do głowy. Przejęcie całkowite. Biały wąż. Nie jakaś kobra, czy inne cudo. Bardziej tajpan - bo mały, zgrabny, szybki i przede wszystkim - cichy. I jeśli jej się udaje dokonać przejęcia, i nie oberwać po drodze, owładnięta pełnym instynktem węża, rusza do ataku. Pełznie slalomem w stronę przeciwniczki z zamiarem ukąszenia jej dotkliwie w nogę. Niezależnie od tego, czy jej się to udaje, czy też nie, następnie stara się wpełznąć na kobietę i powędrować szybko do szyi. A tak o, żeby sie wokół niej opleść i krzywdę zrobić. Jeśli jednak przeciwniczka cały czas odskakuje od Abri, biała wężyca cały czas uważając na jej ataki próbuje się do niej zbliżyć tylko po to, aby ją ukąsić i zatrzymać. Cały czas pozostaje czujna wszystkimi wężymi zmysłami na całe pole walki, aby przypadkiem nie oberwać jakimś rykoszetem.
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: Sala główna Nie Lis 06 2016, 16:35
Cóż za irytująca sztuczka. Skuteczna, lecz niezwykle irytująca. Nie mógł się ruszyć i jego pacyfikujący atak został zatrzymany. Dodatkowo pozbawiony możliwości ruszania się, przeciwnik, który powinien leżeć z powybijanymi kręgami w kręgosłupie, teraz szykuje atak na niego. Nie wyglądało to najlepiej. Usta maga wykrzywiły się w ponurym grymasie. Niespodziewanie poczuł jak przepełnia go moc. Tak jakby wewnątrz jego obudził się uśpiony potencjał. Kątem oka zerknął na tłum towarzyszy walki, rozumiejąc szybko co się stało. Arisu go wzmocniła. I to dość mocno. Grymas został zastąpiony szyderczym uśmiechem, którym obdarzył swoich opponentów, w tym i final bossa. - Poczujecie gniew bogów. Wszyscy. Kiedy tylko technika unieruchamiająca osłabnie na tyle by mógł z powrotem działać bez najmniejszego zawahania wyprowadzi zamach kotwicą wykorzystując teraz swoją zwiększoną siłę oraz szybkość. Jeżeli wyprowadzi on kontratak wówczas użyje ponownie Teleportacji(D) by przenieść się NIE za gostkiem w okularkach, ale za knypkiem, który go unieruchomił i sprzątnąć go potężnym ciosem kotwicy, najlepiej tak by poleciał w kierunku czarnowłosego okularnika. Jeżeli jednak czarnowłosy nie zdąży zaatakować Kyoumy, to po uderzeniu go postara się uderzyć knypka, chwytając za łańcuch i wykonując w jego stronę młynek(jeśli nie trafi, to przynajmniej zmusi go do uniku, lub wycofania się). Następnie stara się jak najszybciej podbiec do najbliżej znajdującego się pilaru w katedrze i chwytając go oburącz(odkładając wcześniej kotwice), stara się go wyrwać wykorzystując swoją ponadprzeciętną siłę(Siłacz lvl.3 plus buff +80%). Kiedy to już uczyni, z zadziornym uśmiechem wykonuje on wymach w bok starając się trafić jak największą ilość osób(tych złych), a od razu po tym Teleportuje(C) się w górę( tak pod kątem 45 stopni w stronę środka stołu o 7m) by wykonać wymach filarem od góry prosto w "jedzącego pana". - Może to Ci zasmakuje!
Jeżeli coś poszło by nie tak podczas tych manewrów, to jest nastąpił by niespodziewany atak z którejkolwiek ze stron, użyje on Szybkości(PWM) by uniknąć zagrożenia.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Lis 06 2016, 21:32
PERSPEKTYWA GREY - Guh... Stęknęłam, kiedy Hime-chan rzuciła na mnie zaklęcie. Fate Verdict... Cholera, to mogło być naprawdę nie za dobre. Całe szczęście, że wcześniej wzmocniłam się Choukichi. To... powinno zmniejszyć ilość nieszczęścia, dając mi odrobinę władzy. - Nie przepraszaj Hime-chan... to moja wina, że spuściłam gardę i zapomniałam, kto jest teraz wrogiem. Dokładnie. Powiedzieli mi, że nie mogą się mu sprzeciwić. Ja od razu założyłam, że coś robi specjalnego aby to kontrolować, przez to mogłam mu odebrać nad tym kontrolę. Prawidłowa odpowiedź, trzeba było rzucać przekleństwo od razu kiedy weszłam do tej sali. A teraz... ... Nie było dużo szans. Prawdopodobnie miałam na każdą jednostkę "szczęścia" dwie "nieszczęścia", co powodowało problemy. Dlatego wolałam nie ryzykować na razie ataku na Mefista, jeszcze bym kogoś trafiła złego przez przypadek (na przykład Kyoumę - przyp. Grey). Ważniejsze jest, aby moje alter ego dalej nie zagrażało. Przy takim natężeniu nieszczęść moje zdolności były znacznie ograniczone, ale byłam gotowa, aby użyć Kyou Shokugeki przed jakąkolwiek zagrywką High Princess. Poza tym... - Nie ufajcie nikomu! Wasze alter ega tutaj są przeciwnikami, więc nie próbujcie ich przekonywać! Wykrzyczałam na wszelki wypadek, gdyby to nie było tak bardzo oczywiste!
PERSPEKTYWA NEVERA - WHAHAHAHA!... Huh? Nikogo nie było, mimo wyciągniętej tarczy. Dziwnie, czyżby mi się przewidziało? Ale to niemożliwe, strzała wciąż tutaj leży... Znaczy się, przeciwnik musiał być gdzieś niedaleko! Tylko jak zło się ukrywa! Nie pozostało mi nic innego, jak zaufać swojemu heroicznemu instynktowi (W czepku urodzony lvl 3), aby znaleźć wroga! Musiał gdzieś tu być! (Never-kun po prostu chodzi i przeszukuje - liczy że szczęśliwie znajdzie przeciwnika. Wciąż ma przygotowaną tarczę do zasłony, jakby co - przyp. Grey)[/b]
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Sala główna Nie Lis 06 2016, 22:24
MG:
Tym razem wstawiona wróżka rozpoczęła działania. Wzmocniła Kyoumę i... czekała. I w sumie może przez to, że sama lekko się zataczała i zbytnio nie działała, nikt się na niej nie skupił. Choć nagle poczuła się lekko lepiej. Co w sumie było na plus. Jej klon coś tam drgał i mruczał, ale poza tym, za wiele nie działał. Nie był w stanie.
Ill miał natomiast zdecydowanie gorsze problemy. Musiał uniknąć jego przeciwnika, a ten na dodatek, zdawał się chcieć go zabić. Gdy ten unikał, mruknął tylko: -Chaos... Banisher! - po czym szybko przeszedł do pchnięcia w okolice serca Raekwona. Nie wiadomo, czy uznać to za szczęście, czy pech, ale ten... poślizgnął się na posadzce, przez co pchnięcie przeszło tuż nad jego barkiem. Problemem był, że teraz leżał na podłodze przy Everze i żadnego znaku nie nałożył. Ever zresztą chyba tego się nie spodziewał zbytnio.
Ance natomiast niezbyt wyszła teleportacja do stołu. Jej przeciwniczka zrobiła to samo. I choć pierwsze dwa ataki przyjęła na Egidę i tworzoną przez nią tarczę, kolejny atak wywołał wiązkę elektryczną, pod siłą której Anka musiała ukucnąć, będąc tuż przy stole. No i nie zdążyła wziąć nic do żarcia.
Inaczej natomiast miała się sprawa Nori, na której to słowa odpowiedział jej mężczyzny zajadający przy stole, jak gdyby nigdy nic: -To ja. Ale spokojnie, Twoje Oblicze nie może się sprzeciwić mojej woli. - mruknął zadowolony, po czym zaczął kroić jakieś gotowane mięso. W międzyczasie natomiast nastąpiła akcja z Baylemem. Norka mu nie ufała, ale w sumie nie miała zbytnio czasu na reakcję. Musiała bowiem nagle wytworzyć Lustrzaną Tarczę, by lecący z dużą siłą pocisk go nie zniszczył. Siła uderzenia strzaskała lustro, a koło nich przeleciała strzała z łuku. Wypuściła ją czarnoskóra kobieta. Przez uskok, zrobiony odruchowo przez Nori, była w stanie dostrzec czarną kulkę posłaną w jej stronę przez Baylema, jednakże odczuła ogromne pieczenie z okolic lewego boku. Zdążyła jednak unieruchomić Baylema.
Abri natomiast uniknęła strzały, a następnie zmieniła się w węża i zaczęła pełzać w stronę przeciwniczki. Ta jednakże... wystrzeliła w stronę węża kolejną strzałę. Naturalnie... nie trafiła. Jednak stało się coś dziwniejszego. Z miejsca, gdzie trafiła strzała w posadzkę tuż obok węża wystrzeliła siatka, która to spadła na węża, unieruchamiając chwilowo Abri. W międzyczasie czarnoskóra kobieta wycelowała w Nori i puściła kolejną strzałę. Ta jednak leciała znacznie szybciej. Refleks czarodziejki pozwolił jej zasłonić się przed pociskiem. Po chwili jednak mogła dalej pełznąć do kobiety, która to naciągała już kolejną strzałę.
Kyouma tymczasem stał. I czekał. A dokładniej to odczuł moment, gdy nagle się wyrwał i wziął zamach, chcąc zaatakować, gdy nagle z pierścienia wody wyleciał w jego stronę pocisk. Ten chciał się teleportować... ale nie mógł. Chuderlak miał wówczas zamknięte oczy, ale uśmiechał się podejrzanie. Ten moment nieuwagi sprawił, że Kyouma zbyt późno ogarnął, ze stoi na jakiejś wodzie. Cudem uniknął pełnych obrażeń, acz jego prawa ręka mocno ucierpiała. Zdążył się oddalić bliżej jednego z filarów, ale wciąż miał dwie osoby do pokonania. No. Ale wodny pierścień opadł. -Hmm? Gdzie ten gniew bogów? Bez teleportacji nie taki mocny? - rzucił rozbawiony chuderlak. Kyouma jednak miał motywację. Zaczął bowiem... chwytać filar. Początkowo spojrzeli na niego jak na kretyna, ale jak jego fragmenty zaczynały się ruszać nabrali obaw. Wiedział, że nie ma wiele czasu, a ręka go bolała, ale cóż. Filar wyrwany. Jeno później, niż zamierzał. I mógł w sumie nim coś zrobić.
Grey sobie lewitowała. Ot tak sobie. Tak radośnie nawet. High lewitowała też. Naprzeciwko Eminence i zdawała się nie chcieć czegokolwiek bardziej robić. -Grey... to nie ja jestem źródłem magii. Tylko Ever. - szepnęła cicho, gdy kilka łez poleciało w dół.
Never tymczasem ruszył ostrożnie, gdy nagle z jednego okna dostrzegł ruch, a następnie nadciągającą strzałę. Zablokował ją i ruszył w przód. Naprzeciwko niego wyskoczył chłopak z łukiem. -Spellcraft's Robbery! - krzyknął, a ten poczuł, jak nagle... zapomina o czymś. Tylko o czym? Grey też to odczuła. Jakby nagle część wiedzy jej ubyło. Natomiast ten wyskoczył na niego, unosząc łuk do góry, a następnie opadając nim jakby wykonywał cięcie z góry na dół z okrzykiem -NEVEAR DURANDAL!
Jakby tego było mało, kilka znaczków zaczęło świecić. I to nie było fajne. A klon Baylema jak stał tak stał, co chwilę wskazując różne osoby swoim pastorałem.
Info od MG:
Wygląd pomieszczenia: TU + zastawiony stół z różnymi potrawami pośrodku katedry Mapka ;_; Czarne - jedzący pan Niebieskie - ganiające się dziewczynki (#Anka) Pomarańczowe - Ari. Ta bliżej czarnej kropki to ta leżąca Ari. Szare - Norki Żółte - Baylemy Fiolet - wróżki Zielone - Ille Czerwone - Every Kwadraciki - znaczki Kwadraciki z żółtym czymś - świecące znaczki. Różowe - Abri i Czarnoskóra kobieta Niebieskie - ofiara Kyoumy Jasnozielone - Kyouma i chuderlak
Ari: 97 MM | Choukichi 2/5 | Ból brzucha Anka: 30 MM | Zbroja Błysku, Egida, Choukichi 2/5 | Obolałe mocno plecy i brzuch, porażone i obite lekko lewe ramię, zmęczona Abri: 110 MM | Choukichi 2/5, Wunsz 1/3 Kyouma: 90 MM | Choukichi 2/5, Siła x Obrona x Szybkość 1/2 | Obolała lewa ręka, boli i w ogóle, ale da się chyba przeboleć Nori: 38 MM | 1 kule lustra przygotowane i gotowe do działania, Przeniesienie 1/2, Choukichi 2/5 | Poranione nogi, trudniejsze poruszanie się, poważne oparzenia na lewym boku. Bolą jak cholera. Never i Grey: 123 MM | Choukichi 2/5 (Grey), Fate Verdict 2/5 | Brak możliwości użycia Nevear Durandal (C), nie pamieta w ogóle, że coś takiego istniało. Baylem: 87 MM | Czarne świetliki 2 kule | Unieruchomienie 0/1, możesz kontrolować kule Raekwon: 140MM | 2x Ill's Mark
Tajemnice bardzo leniwego MG. Czemu nie można tego jakoś zapieczętować:
Ar: 100 MM, Ból brzucha, kręci się w głowie, niedobrze jej An: 81 MM, wstawiona alkoholowo Ab: 90 MM | W | -3s K: 73 MM, N: 78 MM, roztrzęsiona, zraniony prawy bok, piecze, mało krwawi NG: 110 MM Se: 91 MM | WW 2/2 Sa: 87 MM B: 120 MM R: 150 MM
Nori
Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice
Temat: Re: Sala główna Pon Lis 07 2016, 11:51
ŻYJE. A chociaż na razie, bo z tym może być kiepsko w najbliższym czasie. Norka czuła, jak traci siły, a na dodatek poparzony bok palił jak cholera. Jeszcze dochodził do tego ten facet, ten cały piekielny książę i Eleonore, którą miała za swoimi plecami. Musiała być czujna i uważnie obserwować otoczenie, co robiła dzięki lusterku na orbicie (PWM). Stała jednak przodem do uwięzionego w lustrzanej podłodze Baylema, wiedziała jednak, że ten może kontrolować swoją magię, a te dwie kule nie są niczym ciekawym. Już doświadczyła tego, więc wolała nie mieć powtórki z rozrywki. Musiała tak naprawdę postawić wszystko na jedną kartę. Nie miała innej opcji. Wóz albo przewóz. Albo umrze ona, albo on. Niech się dzieje wola Bogów. Nori się odsuwa maksymalnie w tył, jednakże nie dalej niż zasięg Przeniesienia. Lusterko A z przeniesienia jest skierowane w stronę Norki, zaś lusterko B w stronę Baylema, a dokładnie lustra w którym został uwięziony. Używa lustrzanej eksplozji, by stworzyć kolejne trzy kule, a następnie jedną z nich przenosi przez lusterko, by zbić taflę lustrzanej podłogi. Zaraz po tym, jak Baylem zostanie uwolniony spod działania czaru, przesyła pozostałe trzy kule w jego kierunku, których zadaniem jest wybuchnąć tuż przed Baylemem. Celem czarnowłosej była twarz – a nawet i oczy, żeby je uszkodzić. Jak wyjdzie, zobaczymy. Cały czas pozostawała jednak czujna i gotowa do ewentualnego uniku poprzez skok w bok. Jeżeli to jednak nie będzie wystarczające, gotowa jest użyć lustrzanej tarczy, tworząc jedno lustro i nim się broniąc.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Sala główna Pon Lis 07 2016, 20:00
Nie wszystko poszło zgodnie z planem. W zasadzie plan nie wyszedł prawie wcale, ale to nic, to nic. Znaczy wiele i Baylem się nieco zirytował, ale trzeba robić dobrą minę, do złej gry. Gdy tylko poczuł że jest unieruchomiony to mu się to trochę nie spodobało. Tak czy inaczej przeciwniczka zaczęła się wycofywać więc używanie Apostoła na razie nie miało sensu, zamiast tego Baylem posłał w pogoni za nią swoje czarne kule. Rzecz w tym że słał je po podłodze, tak że nie specjalnie było je widać, chociaż Nori na pewno obserwując Baylema i jego kule widziała co się dzieje. Jedna kula poleciała na lewo, druga na prawo i po dość niewielkim łuku miały znaleźć się jedna z przodu na lewo od niej atakując mniej więcej w jej prawą pierś(Czyli jest po jej prawej, ale na lewo od niej, dla Baylema). Druga miała wynurzyć się na prawo od niej i za nią, atakując prawą łopatkę. Druga kula atakuje dopiero wtedy, kiedy pierwsza z jakiegoś powodu nie trafi. Na dodatek cały czas czai się za Nori i jeśli Nori poruszy się do tyłu - kula też, tak by niechcący nie została aktywowana na czymś tak bezsensownym jak ręka czy noga. Kiedy Baylem poczuje że znów ma władzę nad swoim ciałem, automatycznie przyjmuję formę kulki(Zasłania głowę rękoma i kuli się, kucając) i znając już działanie zaklęcia Nori(Pierwsza kulka niszczy wszak jego więzienie) próbuje ze spokojem przyjąć obrażenia pozostałych, cały czas skupiając się na własnym ataku, który miał nadzieję że będzie szybszy, w końcu poruszanie się z tak poważnym poparzeniem i to na dodatek boku którym musiała ruszać przy każdym ruchu, na pewno nie było szybkie i miłe.
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: Sala główna Wto Lis 08 2016, 14:01
A to szczwane robaczki! Myślą, że sobie nie poradzę bez magii? Hah! Całe życie sobie bez niej radziłem tylko za pomocą swojej niezrównanej siły i kotwicy. Tym razem też tak będzie! Z dziką satysfakcją wyrwał pilar z katedry. Co jak co, ale tego nie mogli się spodziewać. Chwytając go mocno oburącz, spojrzał się na knypka i okularnika. Nic tym razem nie powiedział. Uznał, że nie było potrzeby. Zaparł się mocno i wykonał poziomy zamach filarem chcąc sprzątnąć tamtejszą dwójkę z powierzchni ziemi(dosłownie i w przenośni) wykorzystując powierzchnie oraz ciężar swojej "broni"(Władca Krzeseł lvl.1). To powinno zająć kurdupla czymś innym niż zamykanie oczu i blokowaniu innym magii, a ten drugi zapewne będzie desperacyjnie używał swojej kałuży do czegoś. Jednakże wątpił by powstrzymali ten atak, prędzej by go jakoś uniknęli. Dlatego też po wykonaniu zamachu, zapiera się jeszcze mocniej wbijając wręcz ręce w pilar i wykorzystując siłę odnośną wykona kolejny zamach w drugą stronę, ponownie celując w tą dwójkę w razie konieczności wykonując kilka kroków do przodu, by lepiej w nich trafić. Na koniec lub w przypadku w którym atak by się nie udał z różnych powodów, wtedy chwyta swój "oręż" w sposób bardziej wygodny do rzutu i z całej siły stara się cisnąć nim w stronę sufitu, najlepiej tak by ewentualne gruzy i elementy konstrukcji zwaliły się na przeciwników wokół stołu, wliczając sam stół. na samym końcu, Kyouma chwytając za swój łańcuch, przyciąga do siebie ostrym szarpnięciem kotwicę i łapię ją w powietrzu. Jeżeli jakieś elementy gruzu spadłby by na niego stara się je rozbić uderzeniem kotwicy, jeżeli ktoś go zaatakuje odpowiada w miarę możliwości kontratakiem w formie pacyfikowania kotwicą, ewentualnie używa Szybkości(PWM).
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Sala główna Wto Lis 08 2016, 14:22
Pułapka zaskoczyła ją niemniej niż to, w jakim celu została używa. Biała wężyca syknęła wściekle usilnie próbując się wydostać z pułapki. Wiedziała już po co ta pułapka została użyta i zrozumiała kim jest jej przeciwniczka. Owszem, miała swoją walkę, ale chciała pomóc swoim w każdej możliwej sytuacji. Właśnie dlatego Abri musiała zrobić wszystko, aby ją powstrzymać. Wyeliminować. Dla dobra samej siebie i wszystkich w tej sali. Dla dobra całego miasta... Tak wiele na jej małej wężowej głowie. Kiedy udaje jej się wydostać z pułapki, znowu rusza w stronę przeciwniczki. Z tym samym zamiarem co wcześniej, jednak teraz całkowicie oddana instynktom. Teraz musiała się bronić, ponieważ kobieta ją zaatakowała. Tak szybko jak tylko potrafiła pełzła slalomem. Chciała być jeszcze szybsza. I nie chce skakać na przeciwnika, dopóki nie będzie miała pewności, że tym skokiem dotrze do kobiety. Skok był bardzo ryzykowny w starciu z przeciwnikiem walczącym na dystansie. I nie musiała się przejmować tym, że ktoś użyje czegoś, co mogłoby ją zmieść z kursu. Pełzanie po ziemi zawsze było najlepszym pomysłem.
Arisu
Liczba postów : 292
Dołączył/a : 23/10/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Sala główna Wto Lis 08 2016, 14:28
Szapport time! Buff rzucony na Kyoume to był dobry pomysł, jednak tego co on zrobił raczej nikt się nie spodziewał... Oczy to jej z orbit wyleciały kiedy ten wyrwał z ziemi filar ŁO KURWA! tak te dwa słowa mówią wszystko o tym co się tam działo. Trzeba przyznać, że największą rozpierduchę to tutaj zrobi Kyo bez dwóch zdań. Ale teraz zamiast martwić się o innych, martwiła się o siebie, bo ten jebnął tym filarem w dach, a ten jak się nie rozsypie na milion kawałków to będzie słabo. Już bliżej nie podchodziła, a nawet cofnęła się kilka kroków do tyłu i jeżeli coś spadało by z nieba to czym prędzej robiła by uniki (Pwm do szybkości). Kyo cerruj tą bitwe, jam twój szapport. Trzeba było przyznać, że teraz to nawet nie miała większej szansy na atak, zważając, że jej klon tam leży i umiera, a jak się nie ruszy to pewnie kopnie w kalendarz na miejscu. Zrobiła kilka kroków w bok, jej odległość od innych nieco się zwiększyła, ale była na tyle blisko Kyo by rzucić na niego spella. -Niech szybkość doda Ci skrzydeł!(D) - rzuciła na Kyo, buff uwzględnia też rzucającego. Tym razem mógł poczuć, że jego szybkość została zwiększona, jednak nie tak gwałtownie jak poprzednio. W dodatku nie mogła rzucać tak buffy na lewo i prawo, bo jej mana za szybko się skończy. W dodatku ten buff pomoże jej w unikaniu wszelakich niebezpiecznych elementów, które spadną z nieba, a i ewentualną ucieczkę.
Jeeeny, znowu problemy. I chyba już nie mogła uniknąć walki. Mruknęła coś niezadowolona pod nosem kiedy tylko dostała wiązką elektryczną, jednak zaraz po tym zacisnęła mocno ząbki i chwyciła za sztylet, który do tej pory trzymała tam, gdzie zawsze. W końcu rączki musiała mieć wolne. Szybko zamachnęła się sztyletem po jej nogach, a następnie przy wstawaniu zaraz po tym wielkim czynie stara się dźgnąć ją w brzuch. Bez względu na to, czy oba ataki się udały czy nie robi sobie teleport... Nad nią. Wraz ze swoim sztyletem. Stara się spaść na nią z ok 1,5m wysokości, a wiadomo - jeżeli przeciwniczka zniknęła to na 90% jest za tobą. Mniejsza szansa, ze gdzieś indziej, a już kompletnie na pewno nie nad nią ( #Krug ). Stara się spaść na nią i uderzyć ją samą sobą robiąc trochę za żywy pocisk, jednak nie tylko bowiem podejmuje się próby wbicia jej sztyletu w.. No, w nią. Jak nie a kark, to w plecy czy głowę. jeżeli się usunie, nim spadnie na nią, wtedy po prostu miota w nią sztyletem celując w głowę Miota nim w miarę szybko, by ta miała jak najmniej czasu na reakcje. Właściwie przy każdym ataku działa szybko i płynnie, by dać jej jak najmniejsze szanse na cokolwiek. Przy spadaniu by dodatkowo ją rozkojarzyć ponownie używa na niej Transferu, jednak tym razem zapuszcza jej Bogurodzicę. A co, urozmaici jej cierpienie.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Sala główna Wto Lis 08 2016, 22:48
PERSPEKTYWA GREY Zaraza... Mogłam się tego spodziewać. To Ever-kun musiał gwarantować Hime-chan magię. Z drugiej strony miała magię, którą na pewno nigdy by nie opanował Never-kun... Nic dziwnego, że była wyjątkowa ze wszystkich. -... To smutne, ale nie ma wyjścia! Choukyou! Rzuciłam przekleństwo na przeciwników, z którymi nasza ekipa się ściera(czyli na Evera, Alter Ankę, Alter Abri, Alter Kyoumę, Seishuu, Alter Nori i oczywiście Donera aka Baylema, tego zdrajcę - przyp. Grey) (B=>A... you know the drill, 5 tur - przyp. Grey). Co prawda, pech mógł spowodować, że zaklęcie nie wyjdzie... ale to nie znaczyło, że nie mogłam go rzucić jeszcze raz. Całe szczęście że miałam mocne wzmocnienie szczęścia i wrodzone szczęście, co dawało mi szanse na rzucenie zaklęcia (Luck Dependable PWM). Najgorsze było to, że ciężko było mi obserwować całe miejsce walki. Dlatego cofnęłam się i wzniosłam wyżej, aby używać swojego Kyou Shougeki(B) na jakimś przeciwniku, jeśli był bliski ciężkiego zranienia sojusznika. High risk, high reward. Oczywiście, także obserwowałam Hime-chan. Nie lubiłam tego, ale gdyby coś na mnie spróbowała użyć, to traktowałam ją Kyou Daishougeki (A). Cokolwiek miała, było to słabsze od mojego obecnie najsilniejszego czaru, który mógł przełamać wszystko co we mnie rzuciła!
PERSPEKTYWA NEVERA TAK! ZNALAZŁEM MOJEGO PRZECIWNIKA! NIE POZOSTAŁO MI NIC INNEGO, JAK UŻYĆ NEVERA- ... ? Czego miałem użyć? Kurczę, nie pamiętałem, ale wróg nagle schował łuk i rzucił się na mnie, zadając cięcię. A ja... A JA! - JAK BOHATER, PRZYJMĘ WYZWANIE ZE WSZYSTKICH SIŁ! SHIELD ULTRA SMASH! RAZOR CUT! Zadałem swoją fenomenalną kombinację ciosów, nikt nie mógł przetrwać uderzenia i jednocześnie natychmiastowego cięcia Durandalem! Mwhahahahha.... ... Durandalem? Czy ten gościu nie rzucił właśnie "NEVERAR DURANDAL?" A to drań, ukradł mi nazwę miecza mojego! Legendarnego! I użył jej do łuku! Pokaże temu złu wielką obronę sprawiedliwości. (oczywiście, to Jeden z Wielu Ataków Nevera (D) - dobry do grania na czas, średnio skuteczny. Po prostu używa tarczy do pchnięcia, a następnie zadaje cięcie - lecz wygląda to bardzo groźnie - przyp. Grey)[/b]
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Sala główna Czw Lis 10 2016, 14:03
Gdy wzrok bladego maga śledził wzrokiem ostrze, był przekonany, że Ever dosięgnie celu. Jako książkowy przykład maga walczącego na średni/daleki dystans do pozytywnego obrotu spraw Ill musiał najpierw ten dystans uzyskać. Na szczęście... Jedyny ból, jaki odczuł, to ból dupy, od upadku na posadzkę. Los dał mu drugą szansę. Ill miał tylko nadzieję, że Los miał w zanadrzu wiecej takich szans, nie tylko dla siebie, ale również dla całej hałastry będącej po tej samej stronie. Na nieszczęście dla hałastry, Ill nie posiadał żadnych zaklęć wspomagających. Jedynie te wybuchowe. Pierwsze, co musiał zrobić to uzyskać tej jebany dystans... Nie było czasu na obmyślanie specjalnych planów. Ill szybko sięgnął do torby, wyjmując jedną kulkę, którą podrzucił do góry, na wysokość oczu Evera. Zamknął oczy i pstryknął palcami, by bombka rozbłysła jasnym światłem. Tuż po błysku, wciąż z zamkniętymi oczami Ill odturlał się w stronę ganiających się Anek. W obydwu jego dłoniach pojawiło się po jednym shurikenie, które zabłysły bladoniebieską poświatą. Otworzył oczy, szukając Evera i rzucając w jego kierunku obydwie naładowane gwiazdki, detonując wszystkie cztery ładunki (dwa z shurikenów + dwa na karku MiniIlla).
-C4: Flash Bomb (D) -C4: Ill’s Mark (C) + C4: Ill’s Mark (B) (-2 shurikeny [15]) MM: 103
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.