HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Targowisko - Page 5




 

Share
 

 Targowisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Lindsey Birdbrain


Lindsey Birdbrain


Liczba postów : 15
Dołączył/a : 31/03/2013

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyNie Kwi 14 2013, 16:31

First topic message reminder :

Targ jak targ. Można tu znaleźć wiele potrzebnych rzeczy codziennego użytku, ale i takich, które się nikomu nigdy nie przydadzą. Często kręcą się tutaj stare babcie z koszyczkami szukając czegoś, co ich wnusio mógłby na obiadek zjeść.

Lindsey miała swoją małą "rocznicę", jeżeli tak to można nazwać. Odkąd wstała chodziła nieco przybita, ale jest znacznie lepiej niż rok temu. Minęło trzynaście lat, od czasu ucieczki z domu. Zostawiła wtedy matkę, ratując się od ojczyma. Nie wie, co z mamą. Pewnie nie żyje, albo także zwiała. Cieszyłaby się z tej drugiej opcji i prawdę mówiąc nie dopuszcza do siebie myśli, że jej rodzicielka nie żyje. Birdbrain spojrzała na Pollygarde, która leciała obok niej. Jakby nie uciekła wtedy, pewnie teraz nie byłaby magiem i nie miła tej wspaniałej papugi. Uśmiechnęła się blado. Miała ochotę wypić porządną ilość rumu, tak, żeby zatopić wszelkie smutki, ale obiecała sobie, że w tym roku będzie inaczej i nie da Ace'owi powodów do zmartwień. Chciała mu pokazać, że jest silna, że da radę. Ale wspomnienia bywają czasem silniejsze niż ona sama, a to ją wkurzało i to bardzo.
Spojrzała na swojego towarzysza. Są nierozłączni od trzynastu lat. Początki były trudne, do dziś pamięta, jak wkradła się na statek i Ace ją przyłapał na podkradaniu jedzenia. Wtedy wytargał ją za włosy (dosłownie!) i zaprowadził do ojca. Ach te czasy! Potem uciekli i zostali piratami. Brakuje jej tamtych czasów, kiedy byli pogromem mórz. Teraz nie mają kasy ani na nową załogę, ani na statek.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t965-papuzia-nawigatorka https://ftpm.forumpolish.com/t826-papuzia-nawigatorka#11614

AutorWiadomość
Evanita


Evanita


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/05/2014

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptySob Maj 17 2014, 15:33

Przy takim rozwoju sytuacji, to ona wyjdzie an tą złą. Nie czuła jednak, by przeszkadzało jej to w tej chwili, w ogóle mało kiedy przejmowała się opinią innych, żyła dla siebie i dawno straciła jakąkolwiek motywację, by starać się być dobrą i grzeczną dla każdego i w każdym momencie. Co z tego, że skłamała skoro świetnie się przy tym bawiła. Poczuła nagłą potrzebę ziewnięcia, zarówno ze zmęczenia i znudzenia zarazem. Rozmówca przestał ją bawić, a do tego wszystko co mówił wydawało się jałowe i sztuczne. Postanowiła kontynuować przyjazne potakiwanie i selekcjonować informację, które zachowa sobie w głowie, a które od razu wyrzuci z pamięci. Zamyśliła się tak mocno, że kiedy chłopak przestał mówić ona stała jeszcze chwilę w milczeniu patrząc gdzieś daleko za horyzont z nieobecnym wzrokiem. Jedno jej ucho drgało mimowolnie najwyraźniej czegoś nasłuchując, chociaż Eva nie była szczególnie na niczym skupiona w danej chwili. Perspektywa dalszej zabawy piórami nieco ją ożywiła jednak obecnie nie mogła sobie na nią pozwolić. Obrzuciła je tęskny spojrzeniem udając, że zastanawia się nad dalszą wypowiedzią. Jednak nawet teraz była ona łudząco podobna do poprzednich.
- Nie jestem pewna, czego nie rozumie pan w moich słowach... - zakręciła końcówką włosów pomiędzy palcami starając zapewnić swoim rękom jakąś rozrywkę, a jednocześnie sprawiając wrażenie zupełnie niewzruszonej tą sytuacją, jakby jej ciało mówiło: "kłamanie jest normalne, dlaczego tego nie rozumiesz?". - Przypadek. - powtórzyła jeszcze raz używając mocnego narzucającego zdanie tonu. Wyglądało to prawie jakby z zaprzestaniem jej dzikich pląsów zniknął także dobry humor lub w ogóle miła, grzeczna Evanita. Mimo wszystko wróciła ponownie do rozmowy z pełną świadomością brzmienia swoich słów bawiąc się tym razem końcówką swojego ogona, gładząc ją i obracając.
- Owszem, lubię malować, ale nigdy nie czułam specjalnego powołania, by to robić. Lubię, ale nie kocha. Nie mam nic przeciwko, ale nie poświęciła bym innych zajęć dla tego jednego. Chyba trudno znaleźć jest coś, co się tak na prawdę kocha i chce robić. - zrobiła krótką przerwę i kiwnęła kilka razy głową najwyraźniej dodając w myślach ciąg dalszy tej wypowiedzi. - To musi być prawdziwe szczęście. Móc robić coś w pełni dla siebie. - skończyła w końcu na tych słowach. Zawsze szukała szczęścia, ale nigdy nie potrafiła go znaleźć. Rozbawiając innych czuła się potrzebna, ale kiedy tylko nudziło im się jej towarzystwo czuła się wykorzystana, jak nakręcana zabawka, która zbyt wiele razy odegrała tą samą melodię, aż w końcu wszystkim się znudziła. Cokolwiek sprawiało jej radość było krótkotrwałe. Myśląc w ten sposób przelewała jednocześnie, najpewniej nieświadomie, swój chwilowo zły humor na słowa. - Ale ja się z panem zgadzam, każdy powinien mieć szansę, by znaleźć to, co na prawdę sprawia mu radość. Jest pan szczęściarzem, widzę to po oczach. - powiedziała ze skupionym wyrazem twarzy. Jakby starała się odkryć tajemnicę takiego zadowolenia. - To jest prawdziwa pasja. - dodała zaraz w ramach wyjaśnienia. Nie na darmo mówi się, że gdy ktoś opowiada o czymś co na prawdę lubi, jego oczy są pełne ognia. Przez moment na prawdę miała wrażenie, że widzi iskierkę tańczącą po ich powierzchni.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2078-evanita
Ayumu


Ayumu


Liczba postów : 236
Dołączył/a : 27/12/2012

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptySob Maj 17 2014, 17:07

Hooo...? Czyżby pani lisek powolutku traciła cierpliwość do mężczyzny i zaczyna być nim znużona? A to ciekawe. Czyli jednak ten wulkan energii nie tyle był wulkanem, co jakimś dość mocno ograniczonym czajniczkiem, który po wypuszczeniu z siebie całej pary mógł tylko jedynie czasami podrygiwać aż do momentu, kiedy ktoś przeleje weń kolejną porcję wody. Wyglądało na to, że dziewczyna była znudzona rozmową z nim - jakże niesamowity fakt. Nie dlatego, że Kanzaki uważał się za najbardziej fascynującego człowieka na świecie i w jakiś sposób nie rozumiał tego zachowania, ale bardziej dlatego, że naprawdę ciekawym był obserwowanie tak szybko zmieniających się reakcji. Owszem, starał się wzbudzić w niej wyrzuty sumienia, ale coraz mocniej odczuwał iż to wcale nie jest najlepsza taktyka w przypadku zadawania się z tą konkretną osobą. Czyżby rzeczywiście była na tyle chłodną i nieprzyjemną personą, że nawet nie potrafiła wykazać odrobiny empatii w tej sytuacji? Owszem, na początku go przeprosiła, potem się z nim bawiła, ale teraz gdy przyszło co do czego, wyglądało na to, że Evanita najchętniej zapomniałaby o całym tym zdarzeniu i zostawiła je gdzieś poza sobą. To było całkiem zabawne odkrycie - pokazywało, że dziewczę ma pewien potencjał jeśli chodzi o okrutną. Cóż, w tym momencie nie dało się jej zachowania nazwać okrucieństwem, raczej fochem dziecięcym, ale jeśli potrafiła przekuć podobne zachowanie na coś większego w skali... wtedy miałby do czynienia z interesującą osobą. - No tak, tak, przypadek, rozumiem, mówiła panienka. Na pewno miała panienka lepszy plan co do mojej osoby... - postanowił pomęczyć ją trochę jeszcze tym tematem, a nie odpuszczać od razu, choć oczywiście na jego twarzy malowało się zaniepokojenie związane z jej emocjonalnymi przemianami. Każdego by to przecież zadziwiło - przed chwilą tak radosna i energiczna, teraz wzdychająca, ziewająca, zmęczona. - Proszę wybaczyć, jeśli panienką nużę... - dorzucił jeszcze mężczyzna przepraszającym tonem, uśmiechając się nieśmiało. To też było obliczone na zobaczenie jak zareaguje. Nie musiał przepraszać, nawet jeśli weźmie się pod uwagę nie jego, a postać którą odgrywał, koniec końców dziewczyna mogła odejść w każdej chwili. Nie trzymał jej. Nie więził.

- Znałem ludzi z podobnym dylematem. Ci jednak woleli po prostu poświęcić się większej ilości zajęć, nie odrzucając żadnego z nich. Mimo tego, że nie tylko malowali, ale też pisali wiersze czy podróżowali wciąż uznałbym ich za artystów. Powołanie, to tak dumnie brzmi, wie panienka? - chłopak spojrzał odruchowo na swoje ręce, zupełnie jakby spodziewał się nagle zobaczyć w nich farby i pędzel lub inne atrybuty artysty. - ...ale wydaje mi się, że to wszystko jest prostsze i nie wymaga aż tak skomplikowanych przemyśleń. - dodał, przyglądając się ponownie stoisku z piórami i sięgając po jedno z nich, z nadzieję, że sprzedawca nie oburzy się o takie potraktowanie jego towarów. - Nie sądzę by oznaczało to robienie coś tylko dla siebie. Choćby człowiek, który stworzył to pióro. Być może zrobił je całkowicie dla pieniędzy, ale nie sądzę by nie ucieszyła go wieść o tym, że jego pióro dobrze się sprawuje i przydaje innym. To jednak... - mężczyzna odłożył pióro i ponownie spojrzał z uśmiechem na dziewczynę. - Tylko i wyłącznie moja skromna opinia. -

Mężczyzna nieco zmarkotniał jednak, gdy dziewczyna "wypomniała" mu bycie szczęściarzem. Najwyraźniej nie było to określenie, które do końca pasowało jego sytuacji. - Szczęściarzem, hę...? Z mojej perspektywy, jakkolwiek zabrzmi to dziwnie, nasze oczy za bardzo się nie różnią. Być może patrzymy nimi na różne rzeczy lub w inny sposób? - zastanowił się na głos mężczyzna. Filozoficznie? Nie, to byłaby obraza dla filozofii. Niemniej jednak coś więcej mogło kryć się za tym zdaniem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t498-konto-ayumu https://ftpm.forumpolish.com/t486-ayumu-kanzaki https://ftpm.forumpolish.com/t1631-zapiski-ayumu#26303
Evanita


Evanita


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/05/2014

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyNie Maj 18 2014, 20:32

Evanita odniosła wrażenie, że udając zdziwienie bawi się jej cierpliwością, której czarnowłosej nigdy nie brakowało, aczkolwiek znacznie bardziej wolała siedzieć kilka godzin nad zaplataniem warkocza niż rozmawiać chociaż chwilę z kimś, go zdawał się jej nie doceniać. Przynajmniej takie odczucie zaczęło towarzyszyć jej w trakcie tej rozmowy. Nie dlatego, że z początku wyglądał jak ktoś mówiący do zbyt ruchliwego pieska, ale z powodu, że wyraźnie szukał granicy w zmianach jej zachowania. Zrozumiała iż znacznie lepiej wypadła by, gdyby od początku uznała wszystko za zwykły wypadek, trudno jedna było by stwierdzić, czy wtedy w ogóle kontynuowali by rozmowę po zwykłych przeprosinach. Chociaż właściwie ona jedynie przeprosiła, to on od razu wyżalił jej się na temat swojego stanu i sytuacji, gdy tylko zaproponowała pomoc, ze zwykłej grzeczności. Aczkolwiek tym razem jego odpowiedź odebrała z większym spokojem, bo co prawda zabrzmiało tak jakby przypadek tyczył się wyłącznie formy ataku, ale z drugiej strony mógł mieć też całkiem inne znaczenie. Jakkolwiek by go nie interpretować, coś udało jej się osiągnąć. W nieco okrutny sposób kreowała swoją osobę, ale podobno pierwsze wrażenie trwało tylko kilka minut po zobaczeniu osoby po raz pierwszy, więc po prostu nie było już sensu ratować swojej reputacji, po tym jak powitała go pseudo-atakiem i kilkoma z pozoru niegroźnymi kłamstwami. Czy jednak czuła się z tego powodu źle? Może na początku tak, ale gdyby tylko wiedziała, że wyniknie z tego całkiem interesująca rozmowa możliwe, że potraktowała by ten mały wypadek jako drogę ku osiągnięciu własnych pragnień. Jakby na to nie patrzeć, w końcu udało jej się z kimś porozmawiać i to całkiem normalnie. Jak człowiek z człowiekiem, nie pracodawca ze skrytobójcą. I nie można ukrywać, że sprawiało jej to trochę radości. Ostatecznie jej ogon kiwał się radośnie od czasu do czasu, nawet gdy jej mina wskazywała na skrajne znudzenie sytuacją.
- Lepszy plan? Sugeruje pan, że powinnam na przykład skoczyć z dachu w z efektownym obrotem i rozciągnąć pana wnętrzności po ulicy? - mówiła z pozornym zaciekawieniem, nawet nie ukrywając faktu, że rozmowa na tematy mniej słodsze od barwionych piór też nie sprawiały jej problemu. Chociaż te ozdoby mogły posiadać takie same kolory jak rozprute wnętrze człowieka. Fakt warty odnotowania w głowie, ale wolała by nie myśleć, że ktoś barwi pióra nie w barwnikach, ale ludzkiej krwi. Wtedy znacznie mniej chętnie nosiła by je przyczepione do paska czy wpięte we włosy jak miała czasami w zwyczaju. Drugą sprawą było to, że wypowiedziała się w dość humorystyczny sposób. Kto normalny pytał by ofiarę jak chciała by zginąć i co zrobić z ciałem po wyzionięciu ducha? Chyba tylko Eva. Mrugnęła kilkakrotnie analizując jego dalszą wypowiedź. - Nie, to nie to. Na prawdę miło mi się rozmawia. - odparła w końcu i zabrzmiało by to może bardziej realistycznie, gdyby w następnej chwili nie zasłoniła ust ziewając. Tym razem całkiem przypadkowo jej ciało zaprzeczyło słowom. - Przepraszam, to chyba bardziej ze zmęczenia. W dzień przychodzi tu całkiem sporo dzieci, które chcą zobaczyć ludzkie zwierzątko. Nawet to poza swoimi plusami bywa czasem męczące... - nie skłamała w ten sposób, bo prawdą było, że zmęczenie dawało się we znaki, kiedy co chwilę ktoś pytał czy może pomachać ogonem i czy jej uszy są prawdziwe. Zazwyczaj poruszenie nimi wystarczało, ale zdarzały się też osoby, którym trzeba było tłumaczyć, że nie ma wścieklizny i że nie zamienia się w nocy w wilkołaka. Ani że jej rodzicami nie były dla przykładu wilki. A potem wszyscy i tak odchodzili daleko w tłum i ich twarze nigdy więcej się nie spotykały. To było na swój sposób wyczerpujące zajęcie, poznawać nowych ludzi, starać się być miłym dla niej cały czas, a potem zostawać samotnie tylko po to, by kolejne osoby odważyły się zapytać ją o coś równie banalnego. Tym bardziej była wdzięczna chłopakowi, że temat zwierzęcych partii ciała zakończył dość szybko i nie drążył w temacie zbyt długo. Najwyraźniej dostarczyła mu wystarczająco dużo informacji, by na jakiś czas nie czuł potrzeby posiadania ich więcej. Reszta rozmowy była niegroźna i relaksująca, coś co aktualnie potrzebowała by nieco się rozluźnić. Wyraźnie było widać, gdy coś jej się spodobało, bo układała wtedy uszy w charakterystycznej pozycji, a ogon był rozluźniony i swobodnie ruszał się na wietrze.
- Ludzie mają tendencję do zgadzania się na coś, gdy użyje się słowa "przeznaczenie". Myślę że "powołanie" działa na podobnych zasadach. Brzmi tak wyniośle, że łatwiej pogodzić się z nielubianym zajęciem, gdy ktoś nazwie je powołaniem. - odparła, ale sama posiadała dość inny stosunek do tej teorii, tak jakby określenie ludzi jej nie dotyczyło. Gdy ktoś w jej przypadku używał zbyt specjalnych określeń włączała w sobie tryb większej ostrożności i wietrzyła jakiś podstęp. Ale niewykluczone, że odpowiednia gra słów mogła działać i na nią, gdyby za bardzo dała się ponieść emocjom. Każdy chyba znał siłę dobrego mówcy, który tylko przy użyciu charyzmy i odpowiednio dobranych zdać był w stanie sprawić, by ludzie poszli na wojnę otrzymując w zamian dokładnie nic z materialnych skarbów. Wystarczyło powiedzie, że takie jest ich przeznaczenie, powołać się na dumę i honor, a ludzie skandowali czując w sobie gniew i motywację. Chyba właśnie ta wiedza sprawiła, że nawet słowa wydawały jej się niekiedy puste, a innym razem przepełnione niesamowitym znaczeniem. Niewątpliwie słowami można było osiągnąć niesamowite rzeczy. Gdyby tylko ona posiadała tą umiejętność... zawsze czuła, że zna ich zbyt wiele, by ją zrozumiano, nie mówiąc nawet o wygłaszaniu motywujących przemówień przed ludem. Wzdrygała się nieco na samą myśl.
- Zawsze staram się dbać o rzeczy, które ktoś wyprodukował. Wydaje mi się wtedy, że ktoś kto je stworzył będzie się bardziej cieszył, nawet jeżeli tego nie widzi. Chyba muszę się zgodzić, satysfakcja powinna być obustronna. - pomyślała i szybko przelała te myśli w słowa. To dało jej trochę do myślenia po usłyszeniu kolejnych słów. - Mówi pan jakby pana sztuka nie cieszyła innych. Uszczęśliwia pana, ale kogoś poza tym?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2078-evanita
Ayumu


Ayumu


Liczba postów : 236
Dołączył/a : 27/12/2012

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyPon Maj 19 2014, 17:46

Chłopak odruchowo cofnąć się o kroczek do tyłu, gdy tylko dziewczyna podrzuciła mu swoją własną propozycję tego, jak jej atak mógłby wyglądać. Najwyraźniej uznał, że Eva faktycznie byłaby zdolna do tego typu działania, jednak trudno było określić, czy bardziej z tego powodu się przeraził czy był pod wrażeniem. Koniec końców nie każdy potrafił dokonywać takich sztuk, jakie dziewczyna z merdającym ogonem właśnie przed nim nakreśliła i w stosunku do takiego pokazu siły można było mieć szacunek. Oczywiście gdyby nie fakt, że kłamstewko dawno się wydało. Wciąż jednak Ayumu był zainteresowany tym, czy faktycznie dziewczyna potrafiłaby dokonać czegoś takiego. Może zyskałby do niej nieco szacunku, gdyby rzeczywiście zaprezentowała mu tego rodzaju atak? Inna sprawa, że gdyby teraz zapytał o to lub poprosił o prezentację, zapewne takowej by nie otrzymał. Nie, w to nie wierzył. - ...bardzo malowniczo opisane, ale nie, zdecydowanie preferuję bardziej bezpieczną opcję z przypadkowym wpadnięciem na nie do końca zaleczone ramię, dziękuję bardzo! - niepewnie odpowiedział mężczyzna, przyglądając się kemonomimi z delikatna dozą szacunku we wzroku. Chłopak pomimo tego spojrzenia był jednak zadowolony ze słów wypowiedzianych przez dziewczynę. Mogła gadać co chciała o tym, że pragnęła pokonać ludzi czyniących innym złe uczynki, ale prawda była taka, że sama też zapewne miała w sobie coś z mordercy. Normalne dziewczyny nie mówiły z taką łatwością o smarowaniu wnętrznościami po drodze, prawda? No właśnie. Zaskakujące, ale kobiecie mogło być zdecydowanie bliżej do prawdziwego charakteru mężczyzny niż na początku myślał, nawet jeśli było to tylko zgrywanie się, któremu by zaprzeczyła, gdyby tylko je wypunktować. Ziewnięcie, którym popisała się po chwili sprawiło, że chłopak wykonał krok powrotny, najwyraźniej uznając, że moment zagrożenia minął. Następnie po tłumaczeniu dziewczyny uśmiechnął się już nieco pewniej. - Ludzkie zwierzątko... - powtórzył za dziewczyną blondyn, odruchowo wyobrażając sobie Evanitę na łańcuchu, z obrożą na szyi. Jeśli choćby część z jej wcześniejszej przechwałki an temat sposobu, którym mogła się posłużyć by go efektownie zabić, była prawdziwa, to Ayumu nie miałby nic przeciwko by posiadać tego rodzaju zwierzę na własność. Przydałoby się. Tu czy tam. - Wygląda na to, że nie jestem lepszy od dzieci, skoro też musiałem panienkę zmęczyć swoim zachowaniem. Miała panienka jakieś problemy w tych rejonach przez swój wygląd? Nie chciałbym obrażać swoich rodaków, ale czasami... - chłopak urwał wypowiedź, w nadziei że dziewczyna sama w myślach ją dokończy. Było stosunkowo jasne co miał na myśli.

I rzeczywiście, gdy nietypowe elementy ciała dziewczyny zachowywały się w bardziej luźny sposób, nie dało się nie zauważyć, że i dziewczyna zachowywała się inaczej. Nawet jednak jeśli wolała rozmawiać na temat swobodne i bardziej radosne, to i tak nie dało się nie zauważyć, że potrafiła mówić też, gdy przychodziło do bardziej... mrocznych kwestii. Powiedzmy. - Myślę, że niektórzy z księży i kapłanów mogliby się poczuć obrażeni takim sformułowaniem. - roześmiał się chłopak, gdy tylko usłyszał kwestię powołania, lecz postanowił nie kontynuować tego tematu. Gdyby teraz zapytał o to, czy ktoś kiedykolwiek przymusił Evanitę do takiego rodzaju "powołania", mógłby okazać się zbyt natarczywy i dziewczyna znowu wycofałaby się albo skłoniła ku kłamstwom. Zdecydowanie wolał tego uniknąć, dlatego pokiwał tylko głową trzykrotnie ze zrozumieniem. - Dokładnie! - odpowiedział, jednak już mając na myśli kolejną kwestię. - A nuż ten ktoś dowie się kiedyś o szacunku jakim otaczane są jego wytwory. Osobiście byłbym dumny widząc ludzi, którzy radośnie użytkowaliby moje produkty, nie bacząc na konkurencyjne akcesoria. Inna sprawa, że ja rzemieślnikiem nie jestem i może nie powinienem próbować ich zrozumieć w tak bezpośredni sposób... - kolejny raz już podczas tej rozmowy Ayumu dał znać dziewczynie, że woli nie czynić sądów generalnych i niepodważalnych. Faktycznie bowiem ludzie byli różni, w tym także dziwni. Kanzaki... czy może Canzacci, nie był rzemieślnikiem, więc skąd mógł wiedzieć co ci tak naprawdę czują? Winien im był tyle szacunku, by przyznać to na głos.

- Zaskakujące trudne pytanie, wie panienka? - uśmiech dalej tkwił na ustach chłopaka, ale tym razem nieznacznie pobladł, zupełnie jakby blondyn na siłę starał się go utrzymać w miejscu i nie pozwolić mu zniknąć. - Zakładam, że nie słyszała panienka nigdy o mnie wcześniej prawda? Artysta, który potrafiłby uszczęśliwić rzeszę raczej byłby bardziej znany... - rzucił i na tym poprzestał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t498-konto-ayumu https://ftpm.forumpolish.com/t486-ayumu-kanzaki https://ftpm.forumpolish.com/t1631-zapiski-ayumu#26303
Evanita


Evanita


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/05/2014

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyPon Maj 19 2014, 20:09

Udało jej się odzyskać kontrolę nad rozmową i była z tego powodu widocznie zadowolona. Nie tylko chętniej odpowiadała, układała dłuższe wypowiedzi ale także odzyskała błysk w oku, który towarzyszył jej także w pierwszej chwili spotkania. Obróciła głowę kilkakrotnie zapamiętując nieco z otoczenia. Nie było to ani czyste ani brudne miejsce. Ktokolwiek usłyszałby słowo 'targowisko' mógłby wyobrazić je sobie inaczej, to jednak najprawdopodobniej pokrywało by się z większością wyobrażeń, było tak zwyczajne, że trudno byłoby znaleźć tu coś całkowicie oryginalnego. Niemniej jednak plamy krwi zdecydowanie nie pasowały by do widoku. Zamknęła oczy na chwilę i uśmiechnęła się pod nosem. Pokiwała jeszcze kilka razy głową zanim zaczęła wyjaśniać co chodzi jej po głowie.
-Zdecydowanie. Myślę, że niektórzy mogli by się nieco przerazić. - skomentowała to w końcu, zaraz po tym jak wyobraziła sobie ten widok. Przykucnęła i dotknęła opuszkami palców ziemi po czym ponownie wstała i zaczęła przyglądać się resztkom brudu na czubkach palców. Znowu jednak spojrzała na bok na chłopaka swoimi czerwonymi oczami... - "Bóg stworzył ludzkie wnętrze tak piękne, nie po to by je ukrywać" - dodała z akcentem podkreślając cytowane zdanie. W obecnej sytuacji mogło to zabrzmieć nieco makabrycznie, ale prawda była nie taka straszna jak można było by sobie wyobrażać - Myślę, że niektórzy błędnie rozumieją te słowa. Nie chodzi oczywiście o ludzkie wnętrzności, ale o wnętrze. Całkiem niewielka różnica, ale jaka ważna.- zaśmiała się cicho znowu przyglądając opuszkom palców. Cokolwiek w nich widziała oczyma wyobraźni najwyraźniej nie była to tylko ziemia. Poczuła, że z tym facetem może rozmawiać całkiem swobodnie, zazwyczaj taki barwny opis sytuacji wystraszył by normalnych ludzi, ten jednak zdawał się jedynie lekko zniesmaczony. Temu jednak się nie dziwiła, w końcu kto porusza takie kwestie podczas spokojnej rozmowy? Tak, to była właśnie Eva, całkiem nieświadoma istnienia kwestii, których lepiej nie zaczynać. A do tego robiła to z niespotykaną lekkością, dziecinną niewinnością. A była przy tym strasznym dzieckiem, który w krwi widział piękny kolor, a nie ulatujące z kogoś życie. Może porównywanie jej z wilkołakiem wcale nie było takie bezpodstawne? Aczkolwiek nigdy nie ugryzła nikogo i raczej nie było jej prędko to tego typu działań.
- Każdy ma w sobie coś z dziecka. Ciekawość nie jest zła, a poza tym nie pamiętam by ktokolwiek tak bezpośrednio zapytał czy może dotknąć ogona. To dla mnie w pewnym sensie nowość. - przerwała na chwilę by zaśmiać się dość głośno. Nagle poczuła się rozbawiona. - Czy jest taki jak pan sobie wyobrażał? Przepraszam, że o to pytam, ale to jest trochę zabawne... nigdy nie spotkałam osoby, która po prostu zapytała, czy może kogoś dotknąć. W końcu to część mojego ciała. - złapała omawianą kitę i pogładziła miękkie futro. Zdarzyło jej się, że przypadkowo została w niego trącona, ale na pewno było by wtedy tym bardziej źle pytać kogoś jakie to uczucie. Miała tylko własną opinię na jego temat, był duży, ciepły i miękki, wydawał jej się tak zwykły jak ręka czy noga, dlatego z perspektywy innej osoby musiało się to wydawać zupełnie inne. Spojrzała na ogon i wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu przymykając na chwilę oczy. Jakkolwiek by na nią nie patrzeć, wyglądała teraz trochę jak szczeniak który odkrył zabawę ganiania za własnym ogonem. Dziecko, szczeniak, skrytobójca, kłamca, podróżnik, iluzjonista... wszystkie te określenia zlewały się w jedno w postaci jej osoby. Czym była na prawdę, a co tylko udawała? Trudno było zgadnąć. Mogła być także wszystkim na raz, nawet jeżeli niektóre określenia wykluczały się nawzajem. - Nie mogę winić ludzi, zdaje sobie sprawę z tego, że się wyróżniam. Zdarzają się zarówno miłe jak i bardzo wulgarne komentarze. Ale ten drugi rodzaj ludzi jest moim zdaniem po prostu smutny, bo kiedy odpowiadam na ich słowa uśmiechem zazwyczaj odwracają wzrok i nic więcej nie dodają.
Spojrzała spod czarnej grzywki na wędrujących po targu ludzi. Nie patrzyła na nikogo konkretnego, zwyczajnie przyglądała się tłumowi, który pogrążony był w wykonywaniu swoich swoich spraw. Nie winiła nikogo za niemiłe słowa, nie szukała także winy w sobie, była w tej sprawie bardzo obojętna. Tak jednak było najlepiej, skrajne reakcje mogły by obudzić fizyczną agresję względem jej niecodziennych części ciała, a perspektywa odcięcia ogona nigdy jej się nie podobała.
- Czy są ludzie, którzy chcieli by, żeby ich twory zostały zniszczone bez powodu? Myślę, że i tacy by się znaleźli, ale większość na pewno znacznie bardziej woli, gdy ich dzieło trafia w dobre ręce. - odparła bez stawiania się wyraźnie po którejkolwiek stronie. Nie zamierzała jednak przestawać zadawania trudnych pytań, chyba w tym była specjalistką. - Świat jest wielki, a ja przychodzę z... zewnątrz. Poza tym właśnie o panu usłyszałam. Chociaż nadal nie wiem jakiego rodzaju sztukę pan wykonuje? - dodała do listy kolejne pytanie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2078-evanita
Ayumu


Ayumu


Liczba postów : 236
Dołączył/a : 27/12/2012

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyWto Maj 20 2014, 15:37

Zadowolenie dziewczyny wcale nie były zaś takie trudne. Wystarczyło reagować tak, by wydawało się jej, że mężczyzna faktycznie przejęty był przekuciem w rzeczywistość żartobliwej groźby zawartej w jej słowach chwilę wcześniej, by od razu poprawił się jej humor. Kanzaki powoli wyrabiał sobie też swoje własne ciche zdanie na temat charakteru dziewczyny, w którym widział coraz więcej i więcej potencjału do złego niż dobrego, choć to przecież o tym drugim zdawała się mówić dziewczyna wcześniej i jego chcieć. Ktoś kto jednak z tak dużą łatwością potrafił sobie żartować w kwestii wysmarowania ulicy krwią nie mógł być jednoznacznie dobry. Oczywiście - Canzacci nie miał żadnych wątpliwości, ze jednoznacznych ludzi na świecie nie było - wszędzie zawsze dojrzeć można było odcienie i szarość, jednak w przypadku dziewczyny szarość zdawała się być bardziej ciemna niż się jej wydawała. Nawet jeśli mogła myśleć... a przynajmniej twierdzić na głos, że jest inaczej.

- Myślę, że najbardziej przerażonym byłbym jednak ja, wie panienka? - ni to był żart, ni zarzut skierowany w kierunku dziewczyny, a bardziej coś pokroju wytknięcia oczywistości, dodatkowo poprzedzony cichym przełknięciem śliny. - Piękny cytat! - gorliwie pokiwał głową chłopak, a w duszy uśmiechnął się lubieżnie na myśl o tym, że to co Evanita traktowała jako błędne założenie on w gruncie rzeczy rozumiał właśnie dosłownie. Różnica niewielka, tak jak mówiła dziewczyna, ale dla Kanzakiego praktycznie nieistotna. To właśnie poprzez okazanie cudzego"wnętrza" Ayumu mógł obserwować u innych ludzi różne ciekawe stany emocjonalne, które tak go bawiły. - Sądzę jednak, że naprawdę niewiele osób byłoby w stanie go źle zrozumieć, bez urazy... Aczkolwiek ta niewielka ilość tkwiłaby w tak wielkim błędzie, że rekompensowałaby tym brak liczebności! - odpowiedział, ponownie z lekką niepewnością w głosie. Skoro dziewczyna tak bardzo się cieszyła z możliwości wytyczania szlaku tej rozmowie chłopak nie zamierzał jej psuć zabawy. Jedynie czasem zamierzał, tak jak teraz, wtrącić swoje trzy grosze, by nieco ubarwić dialog lub by... zagrać jej na nosie to złe określenie, ale dość bliskie temu o czym myślał.

- Naprawdę? Żadne z dzieci, które przecież znane są ze swej dziecięcej bezczelności, nigdy o coś takiego nie zapytały? Jestem zaskoczony, muszę przyznać. Wychodzi na to, że bywam bardziej bezczelny niż niewychowane dziecko. Człowiek uczy się rzeczy na własny temat przez całe życie! - chłopak już swobodniej uśmiechnął się, gdy dziewczyna się roześmiała. - Zdecydowanie wolę panienki śmiech niż ziewanie... - rzucił zanim zdążył się ugryźć w język, jedyne co mu więc pozostało to obrócenie się w kierunku miecza, któremu się wcześniej przyglądał, w próbie ukrycia swojego faux pas. - ...wydaje mi się, że... to znaczy... - chłopak wyraźnie miał problem ze znalezieniem odpowiednich słów po swojej "wpadce". - Nie miałem żadnej konkretnej wizji w głowie, gdy go dotykałem. Niemniej wrażenie jakie pozostawia w rękach jest dość nietypowe. Ktoś powinien przysłać poetę, by to dobrze opisać. - no bo rzeczywiście, Kanzaki o czym innym myślał w trakcie dotykania ogonu niż o tym, jakie pozostawia wrażenie na dłoniach. Raczej skupiał się na jego sile i wytrzymałości, a nie na bodźcach dotykowych. - Nie mają aż tyle odwagi, by cokolwiek powiedzieć prosto w twarz, prawda? Niestety, tacy ludzie też się zdarzają, w imieniu kulturalniejszych osób, pozwolę sobie siebie za takiego uznać, proszę przyjąć przeprosiny za wszelkie chamstwo jakie panienka doznała. - chłopak skłonił lekko głowę przed dziewczyną, najwyraźniej w ten sposób akcentując swoją przeprosiny, po chwili jednak podniósł ją, by móc dalej przyglądać się Evie, która weszła teraz w swój radosny tryb. Przez krótką chwilę, chłopak miał wrażenie, że dziewczyna czuje się po prostu najlepiej w swoim własnym towarzystwie i wtedy uśmiecha się najczęściej... może się mu zdawało?

- Wie panienka jak to jest w dzisiejszych czasach... - westchnął chłopak, opierając zdrową rękę na biodrze. - Wyjdę na hipokrytę, ale potrafię sobie wyobrazić ludzi, którzy specjalnie tworzą mniej "doskonałe" krzesła czy stoły, tylko po to, by za chwilę zgarnąć dodatkową monetę za naprawę lub stworzenie nowego egzemplarzu. Czasami tak, niestety, bywa. Niemniej też wolę myśleć, że więcej jest tych dobrych. Byłoby miło. - pytanie o jego sztukę, go tymczasem wyraźnie zaskoczyło, bo aż otworzył szerzej oczy i usta z tego wszystkiego, ale po chwili uśmiechnął się nieco cieplej choć wyraźnie nieśmiało. - ...przynajmniej ja uznaję to za sztukę. - powiedział sięgając ręką do kieszeni i wyjmując z niej jedną ze swoich laleczek. Ot, ta była w kształcie niewielkiego żołnierzyka z szabelką i uśmiech na pół buzi, ubranego w czerwony strój galowy, z ogromną czarną czapką. Chłopak umiejscowił go na ręce, a tę wystawił w kierunku dziewczyny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t498-konto-ayumu https://ftpm.forumpolish.com/t486-ayumu-kanzaki https://ftpm.forumpolish.com/t1631-zapiski-ayumu#26303
Evanita


Evanita


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/05/2014

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyWto Maj 20 2014, 19:19

Z miłym zaskoczeniem stwierdziła, że chłopak nie był aż taki sztywny jak wydawał się z początku. W bardzo ciekawy sposób obrócił jej gdybania na temat brutalnych metod napaści w żart, który jednocześnie był bardzo prawdziwy i oczywisty. Sama nawet zdziwiła się, że o tym nie pomyślała, trudno jednak było jej postawić się w ciele ofiary, kiedy normalnie w tej wyimaginowanej sytuacji była by oprawcą. Zareagowała pozytywnie i z uśmiechem na ten żartobliwy sposób wypomnienia jej tak oczywistego niedopatrzenia. Czasami brakowało jej empatii i wyrażało się to w małych niuansach, chociaż zazwyczaj robiła dobre wrażenie pomocnego i przyjacielskiego ducha. Mogło to wynikać z wszechobecnej grozy, która towarzyszyła jej jeszcze niedawno i pomimo usilnych starań wpłynęło w jakimś stopniu na jej postrzeganie świata. Chociaż z drugiej strony przez to, lub dzięki temu była w stanie realniej spojrzeć na otoczenie i oceniać sytuacje. W tym momencie raczej nie czuła się zagrożona. Logicznym było, że nie powinna spodziewać się ataku w takim miejscu i o takim czasie. Nie znaczyło to jednak, że już zaufała swojemu rozmówcy, w dalszym ciągu testowała go, słuchała odpowiedzi i analizowała w głowie.
- Myślę, że dobrze jest znać obie wersje. Czasami lepiej nie być zaślepionym przez oczywistości. - stwierdziła z lekkością, jakby było to coś co każdy powinien wiedzieć. Zabawy słowem zawsze należały do jej ulubionych, odpowiednie je dobierając mogła powiedzieć wiele nie zdradzając jednocześnie zupełnie niczego. - Dobrze to świadczy o ludziach. Niektórzy nawet zauważając pewne niejasności zwyczajnie akceptują najlepszą wersję, tą, która spodoba się tłumowi. - odparła z lekkim zastanowieniem. Pomyślała, że w ten sposób zrobiła z siebie kogoś specjalnego, w końcu zauważyła to gorsze znaczenie ów słów, a do tego zwykle się z tym nie kryła. Całkiem przypadkowo, bo wcale nie czuła się lepsza od innych. Chociaż z tłumem także się nie utożsamiała. Trochę próżności nikomu nie zaszkodziło, dlatego chwilowe poczucie się indywidualną jednostką na tle ludzie przebywających na targowisku pozostawiło na jej buzi znak w postaci lekkiego uśmiechu.
Nigdy nie miała pojęcia jak reagować na takie zdania, śmiać się nadal czy z dumną odwrócić głowę? Speszyła się lekko, ale starała się, żeby nie wyszło to poza obręb jej umysłu. Można to było uznać za słabość, a tego nikt nigdy nie powinien pokazywać osobom do których nie ma pewności. Ostatecznie postanowiła pozostać z uśmiechem na twarzy, gdyż w taki sposób lepiej prowadziło jej się rozmowę. Nie była w stanie zbyt długo być poważną, nawet jeżeli wymagała tego sytuacja. Na pogrzebie bliskiej osoby najpewniej powstrzymywała by śmiech wspominając wspólne wesołe chwile niż spoglądając z pokorą na ziemię. - Właściwie wydaje mi się, że niektórzy obawiali się czegoś... może mnie samej, albo pcheł... ale oczywiście tych nie mam! - sprostowała szybko zanim pojawiły się jakiekolwiek spekulacje na ten temat. Jednak do tego doszła, gdy zaczęła się zastanawiać, co ludzi mogło przerażać w zwierzęcych częściach ciała. Poza tym nie mogła zaprzeczyć, że mężczyzna pytając o to lekko nagiął granice zdrowej ciekawości. Przynajmniej była mu wdzięczna, że nie postanowił od razu zawlec ją do laboratorium by zbadać niecodzienne zjawisko w postaci Evy. - Na prawdę nie musi pan przepraszać, przyjmowanie na siebie winy innych niewątpliwie jest szlachetne, ale najodpowiedniej jest po prostu ukarać tych, który zawinili. - odparła zauważając jednocześnie, że chłopak zakwalifikował się do grupy kulturalnych. Ona nie potrafiła nawet określić, gdzie zaczynał się człowiek kulturalny i na czym kończył, jasno jednak rozumiała, że jej nie dało by się z owymi ludźmi porównywać. Nie chciała nawet być uznawana za jedną z nich, musiała by wtedy być bardziej... kulturalna. Nie miała z tym może problemu, ale w wolnej chwili najchętniej turlała by się z jakiegoś porośniętego gęsto kwiatami pagórka nie zważając na opinię innych, a takie zachowanie trudno było uznać za właściwie. W wielu kwestiach była nadal nieuświadomiona, dlatego określenie "dzisiejsze czasy" zbiło ją z tropu. Przytaknęła starając się nie wyjść na odludka i zanotowała, że ludzie lubią porównywać teraźniejszość z innymi czasami. Dla niej wszystko co działo się w przeszłości, obecnie lub dopiero miało nadejść wyglądało niemal tak samo. Przyszłość ogólnie była jej obca, określenie które nie wskazywało na nic konkretnego, pełne gdybania i ludzkich marzeń. Z zaciekawieniem przyglądała się jak chłopak wyjmuje coś z kieszeni i z nieukrywanym zaskoczeniem zastanawiała się jaki rodzaj sztuki można nosić przy sobie. Z tym większym zaskoczeniem przyjęła wiadomość, że była to mała laleczka. Do tego ubrana w niezwykłe rzeczy. Nie potrafiła ocenić jej w skali funkcjonalności, ale na pewno jej się podobała. Mała i kolorowa rzecz, niewątpliwie coś w jej guście. - Mogę zobaczyć? - zapytała cicho, jakby zbyt głośne mówienie było w tym momencie niewłaściwie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2078-evanita
Ayumu


Ayumu


Liczba postów : 236
Dołączył/a : 27/12/2012

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptySro Maj 21 2014, 20:30

Kapkę się zagadał. To było dość dziwne w jego przypadku, ale jednak się zdarzyło, a dopiero po kolejnych słowach swojej rozmówczyni zorientował się, że właściwie trochę czasu już minęło odkąd rozpoczął z nią dialog. Dialog, który wciąż mógł dla innych osób brzmieć nieco dziwacznie, dialog pomiędzy "napastnikiem" a "ofiarą", którzy mimo zaistniałego aktu "zła" nie żywiliby chyba względem siebie specjalnie negatywnych uczuć. Tak czy siak Kanzaki wiedział, że niedługo powinien ponownie ruszyć w swoją drogę. Wyprawa na targowisko i tak była przecież tylko zachcianką, która nagle przerodziła się w dłuższy pobyt. Evanita była całkiem ciekawym obiektem badawczym, że tak to ujmę, ale mimo wszystko była jedną osobą pośród tysięcy innych potencjalnie możliwych do wyeksploatowania osób. Zyskała jego zainteresowanie, to trzeba było jej przyznać, ale w tym momencie nie był jeszcze w stanie dokładnie określić, czy w przyszłości w jakikolwiek sposób się mu przyda. Biorąc pod uwagę jej łatwość w formułowaniu sądów na poważne tematy i ogólny brak zrażenia bardziej mięsistym i krwawym tematem pewien potencjał w niej istniał. Problemem było kontrolowanie jej zachowania w takim stopniu, by to nie odwróciło się przeciwko niemu. Była bardzo zmienna, a to było nawet mniej wygodne dla chłopaka niż zachowanie osób upartych. Gdyby była uparta można by przynajmniej obrać jedną konkretną strategię i się jej trzymać, a tutaj należało zawsze być czujnym. Kto wie kiedy Eva ponownie wpadnie w mniej radosny nastrój i zacznie znowu... ziewać? Albo się irytować? Dobrze było ją pozostawić samą sobie w momencie, w którym była zadowolona z rozmowy, tak by nie miała nic przeciwko kolejnej w przyszłości. Brzmiało to dość sensownie z jego perspektywy, choć wątpliwe było by więcej osób myślało o kontaktach interpersonalnych w tak wyrachowany sposób.

Chłopak jednak wysłuchał wszystkich jej opinii, nie zamierzał bowiem przerwać jej wypowiedzi tylko po to, by nagle się pożegnać i odejść. Koniec końców był kulturalny. Był wzorem dżentelmena. Był miły. Nie mógł wyjść z tej roli, więc musiał ze swoim "pośpiechem" poczekać do jej ostatnich słów, jeno czasami wtrącając pomniejsze uwagi do jej kolejnych zdań, tak by dziewczyna nie poczuła się ignorowana. To zawsze było okropne dla rozmówcy. Poczucie bycia zignorowanym. Z tego rodziła się zawsze największa niechęć. - Nie da się zaprzeczyć. Poza tym można by się zastanowić czy wielość interpretacji nie świadczy pozytywnie o człowieku? Czy tez może świadczy o jego zbytnim oderwaniu od twardego podłoża? - Kanzaki nie miał jednak zamiaru odpowiadać na postawione przez siebie pytanie, a jedynie podsunął dziewczynie coś do namysłu. Wątpił jednak by ta zmienna lisica myślała dłużej nad czymś tak nużącym. - Brońcie mnie wszyscy bogowie tego świata, nigdy bym nawet się nie ośmielił zasugerować czegoś takiego! - powiedział unosząc swoje ręce, chorą zauważalnie niżej, w górę, tak jakby się poddawał i pokazywał, że nie miał czym grozić dziewczynie. Kusiło go strasznie by zapytać o to, czy właściwie kiedyś coś takiego się jej zdarzyło, ale zrezygnował z tego zamiaru. Przecież nawet normalni ludzie mogli mieć pchły, co dopiero osoby z kitą. - Ukarać, tak...? Ma panienka widzę, bardzo silne poczucie sprawiedliwości. Czasami to dobrze, czasami... - znowu nie dokończył zdania, ot tak by pozostawić ją z kolejnymi pytaniami. Nie do końca to planował, ale im bardziej utkwi jej w pamięci, tym lepiej.

Natomiast gdy dziewczyna zapytała go o jego laleczkę chłopak uśmiechnął się najweselej tego dnia i nie tylko przytaknął głową na jej pytanie, ale wręcz wystawił rękę i położył laleczkę na ręce dziewczyny. - Mało tego. Jeśli panienka ma ochotę może zatrzymać ją na stałe. Byłoby mi miło. Zwłaszcza, że muszę niestety udać się już w drogę, a przykro byłoby mi tak panienkę zostawić bez niczego, więc... proszę potraktować to jako pamiątkę naszego spotkania i wybaczyć. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy! - powiedział chłopak, następnie skłaniając lekko głowę przed dziewczyną i udając się w drogę. Miał kilka rzeczy do załatwienia, ale... kiedy on ich nie miał?

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t498-konto-ayumu https://ftpm.forumpolish.com/t486-ayumu-kanzaki https://ftpm.forumpolish.com/t1631-zapiski-ayumu#26303
Evanita


Evanita


Liczba postów : 22
Dołączył/a : 01/05/2014

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyPią Maj 23 2014, 18:46

Ta rozmowa dała jej wiele do myślenia, może wyglądało jakby nieszczególnie interesowała się niektórymi rzeczami, ale było to zwyczajnie błędne myślenie. Udało jej się dowiedzieć czegoś o świecie, poznać opinię rozmówcy na kilka tematów, a także jego samego, w pewnym sensie. Otrzymała niewiele informacji, ale czy właściwie potrzebowała czegoś więcej? Wszystko kreuje się z czasem, nawet jeżeli pierwsze wrażenie zawsze pozostawia niezmywalne ślady. Powoli mogła klasyfikować postać mężczyzny, bo nawet jeżeli nie znała jeszcze zbyt wielu osób, to ten był na tyle charakterystyczny, że automatycznie przypisała mu metkę tajemniczej i nieco przesadnie miłej osoby. Chociaż to drugie mogło brzmieć jak krytyka, to jednak była mu wdzięczna za niektóre słowa, mniej lub bardziej wymuszone całą sytuacją. Codziennie nie spotyka się bowiem ludzi, którzy tak pozytywnie reagują na tak niemiłe okoliczności jakie miało ich spotkanie. Do końca wysłuchiwała jego wypowiedzi lekko poruszając zwierzęcymi uszami, jednak skupienie na twarzy świadczyło, że tym razem już nie nasłuchuje dźwięków z otoczenia. Spojrzała zaskoczonym wzrokiem w jego stronę, gdy przerwał mówić w takim momencie i miała już zamiar coś dodać, gdy ten przekazał jej laleczkę. W pierwszej chwili nie do końca wiedziała co ma z tym zrobić, ale gdy tylko zrozumiała, że stanie tak bezczynnie jest niemiłe, odpowiedziała tylko ciągle zmieszanym głosem - Dziękuję! - rzuciła jeszcze w przestrzeń zastanawiając się, czy mężczyzna w ogóle był w stanie to dosłyszeć. Na pewno będzie musiała mu podziękować jeszcze raz, gdyby spotkali się ponownie, ale nikt nie zna przeszłości ani tego co niesie. Eva spojrzała jeszcze raz na prezent z bliska i stwierdziła, że to bardzo ładna rzecz. Kolorowa, ładnie wykonana... dokładnie coś, co lubiła. Przypięła zabawkę na pasku obok kilku innych drobnych ozdóbek i ruszyła dalej. Stanie w miejscu mogło by przyciągnąć uwagę kolejnych dzieci, a teraz nie miała już siły, by pokazywać im swój ogon w pełnej krasie czy wyciągać ptaki z rękawów. W tej chwili była najzwyklejszym zmęczonym człowiekiem z uszami na tym świecie.

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2078-evanita
Karuna


Karuna


Liczba postów : 134
Dołączył/a : 06/02/2017

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyPon Lut 06 2017, 22:32

Bycie niską czasami miało swoje zalety. Chociażby wtedy, kiedy trzeba się przecisnąć przez jakąś niezbyt szeroką szczelinę. Obecnie było jednak tylko utrapieniem. Na targu właściwie pojawiła się tylko w jednym celu niewiele zdradzając swemu słudze. Wyszła z domu z dokładnie wyliczonymi pieniążkami. Te zaś schowała do niewielkiej portmonetki. Nie tu był jednak problem. Problem bowiem zaistniał, kiedy znajdując się już na miejscu uświadomiła sobie, że ludzie są strasznie wysocy i kompletnie utrudniają jej poszukiwania. Na nic przeciskanie się przez tłum. Na nic stawanie na palcach. Kilka minut było czystym błądzeniem pomiędzy straganami. Ostatecznie westchnęła smutno. - Znajdź mi stoisko z truskawkami... - rzuciła do Jo ciągnąc go delikatnie za koszulkę co by zwrócić na siebie jego uwagę . Sądziła, że da radę sama w miarę szybko i sprawnie uporać się z taką drobnostką, a tymczasem mogła tylko rozczarowana obdarzyć Jo nieco przygnębionym spojrzeniem oczekując, że ten zaraz jej pomoże i znajdzie jej cel podróży. Z resztą... W sumie od tego go miała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3845-karuna#75408 https://ftpm.forumpolish.com/t3809-karuna https://ftpm.forumpolish.com/t3811-karuna#74464
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyPon Lut 06 2017, 22:43

Zawsze czujny, zawsze gotów podążyć za panienką. Choć jej życzenia i cele były czasami bardzo upierdliwe. I to było jedno z nich. Na Bogów Pergrande, naprawdę to musiało być zatłoczone miejsce w którym byle assasyn mógł wpakować jej sztylet w plecy? Nie mogła pójść do biblioteki? Tak czy inaczej, nie zamierzał narzekać. Jego twarz nie wyrażała nawet grama niezadowolenia. Jedynie wiernie podążał za swoją panią, każdego jednego przechodnia traktując jak potencjalny obiekt do wyeliminowania. Tak więc dłoń nieustannie znajdowała się na trzonku Tomahawka umocowanego przy lewym biodrze. Nieustannie. Wodził oczami za każdym kto zbyt bardzo podszedł do Karuny. Ją samą również obserwował, nie chcąc zgubić jej z oczu. I wtedy jak zwykle. Wypaliła. Truskawki. No na litość, czym do diabła były truskawki? Joseph słysząc polecenie nie dał nic po sobie poznać. Obserwował jedynie Karune z góry i szybko analizował gdzie słyszał tą nazwę i co oznaczała. Truskawki... brzmiało egzotycznie. Tak więc wyciągnął lewą dłoń, złapał przechodnia za koszulkę i przyciągnął do siebie.-Truskawki?-Zapytał wcale nie groźnie, a kiedy przechodzień wskazał drogę, puścił go.-Tamtędy.-Wskazał spokojnie Karunie drogę, którą chwilę wcześniej i tak wskazał im przechodzeń. No ale misja wykonana.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Karuna


Karuna


Liczba postów : 134
Dołączył/a : 06/02/2017

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyPon Lut 06 2017, 23:15

Czasami niektórzy działają nieprzewidywalnie. W każdym razie tak było teraz, kiedy Jo zaczął zdobywać informacje w dość niecodzienny sposób i chociaż zapytanie o drogę było jak najbardziej w porządku, tak chwytanie przechodniów za części garderoby i nagłe przyciągabie ich do siebie już nie specjalnie. Karuna patrzyła na całe zajście z grozą wymalowaną na twarzy początkowo nie będąc pewna, czy czasem jej sługa nie chce wyciągać z nikogo informacji siłą. Nie, zdecydowanie to byłby zły pomysł. Nic podobnego jednak nie miało miejsca, a co ciekawsze - zdawało się działać, zaś sama dziewczyna kiedy tylko doszło do niej, że biedny przechodzeń jest jak najbardziej bezpieczny zaczęła obserwować całe zajście nieco zdezorientowana i dopiero kilka chwil po tym, gdy ten wskazał jej kierunek uśmiechnęła się nieco rozbawiona. Pokręciła delikatnie głową śmiejąc się przy tym pod nosem po czym ruszyła prędko we wskazanym kierunku ciągnąc Josepha przy tym za rękę. Tak gdzieś tutaj powinny być truskawki. Na pewno. Przeciskała się dzielnie przez tłum, by w pewnym momencie dostrzec poszukiwane owoce na jednym ze straganów. I kolejny problem... Problem, przez który znów nieco posmutniała. Znowu ludzie, tym razem oblegający jej stragan, a wizja przeciskania się pomiędzy tymi wielkoludami była mało pocieszna. - Jooseph... - zawołała, znowu ciągnąc go za koszulkę, po czym spojrzała na oblegane stoisko, to znów na niego po czym nie mówiąc nic więcej wręczyła mu portmonetkę. Nie, zdecydowanie nim ona się przez nich przedostanie to albo ją podepczą, albo kupi truskawki dopiero po kilku godzinach. O ile będą jakieś truskawki...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3845-karuna#75408 https://ftpm.forumpolish.com/t3809-karuna https://ftpm.forumpolish.com/t3811-karuna#74464
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyWto Lut 07 2017, 19:40

Kiedy Jo myślał że najtrudniejsze zadanie już za nim, jego pani po raz kolejny udowodniła, że to jedynie wierzchołek góry lodowej ciężkich zadań, jakie jak zwykle planowała mu zadać. Tym razem dostał do rąk przedmiot z pieniędzmi i polecenie ZOSTAWIENIA KARUNY W TŁUMIE POTENCJALNYCH ASSASYNÓW. Co robić? Które wybrać? Posłuszeństwo? Nieposłuszeństwo? Na szczęście Jo był zaradny a lata niewolnictwa nauczyły go radzić sobie w czasach kiedy polecenia właściciela robiły się dość ciężkie. Wyjął więc Tomahawk i podszedł bliżej z uśmiechem stukając najbliższą osobę bokiem broni w ramię. Na widok broni i uśmiechu facet się odsunął i kilka osób też, robiąc nieco miejsca, nieco zmniejszając odległość do truskawek. Świetnie, droga zrobiona. Jo odwrócił się patrząc na Karunę. Teraz dziewczyna musi się przysunąć. I będą się tak posuwać. Mógł pilnować pieniędzy. Ale Karuny też musiał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Karuna


Karuna


Liczba postów : 134
Dołączył/a : 06/02/2017

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyWto Lut 07 2017, 21:50

Dziewczyna co raz bardziej nie była pewna, czy przebywanie wśród ludzi, kiedy jest z nią Jo to na pewno dobry pomysł. Niektóre jego pomysły sprawiały, że aż włos jeżył się człowiekowi na głowie. Tak było i teraz, znowu, gdy ten z bronią podszedł do ludzi. - T-to nie jest d-dobry... - pomysł? Może. Nim jednak dokończyła, Joseph zaczął torować jej drogę, zaś sama nie mając lepszego wyjścia niepewnie ruszyła za nim ku stoisku speszona spojrzeniami ludzi. Kiedyś z tego będą kłopoty. Na pewno. Odebrała z powrotem pieniążki kupując za nie łubiankę truskawek, po czym ponownie łapiąc Josepha za rękę zaczęła znowu go gdzieś ciągnąc, teraz dla odmiany pod wejście na sam targ, gdzie usiadła na niskim murku. Rozejrzała się nerwowo po czym widząc, że chyba nikt nic od nich nie chce, odetchnęła z ulgą. - Nie możesz tak po prostu ciągać ludzi czy grozić im bronią! Mogliśmy mieć kłopoty... - stwierdziła dalej obawiając się, że w każdej chwili może zaczepić ich policja. Chwyciła koszyczek z owocami początkowo kładąc go na kolanach, zaś po chwili namysłu uniosła go w stronę Josepha. Co by nie było pomógł w ich zakupie, więc nie specjalnie widziała powód, by się nimi nie podzielić. No i było ich dużo. Może i nawet trochę za dużo jak dla samej Karuny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3845-karuna#75408 https://ftpm.forumpolish.com/t3809-karuna https://ftpm.forumpolish.com/t3811-karuna#74464
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 EmptyNie Lut 12 2017, 00:21

Ojej, pani na niego krzyczała. Więc jego metody były złe? To dziwne. Bardzo dziwne. Tak też zdziwiony zmarszczył brwi, zastanawiając się czy powinien zabić, a potem posprzątać ciała? Nie był pewien. Chyba nie. Chyba powinien być milszy, tylko jak, skoro miał pilnować panienki? Tak więc zastanawiając się nad tym, ukłonił się nisko.-Wybacz pani.-Przyjmie na siebie każdy rodzaj kary. Nawet jeśli kazała by mu popełnić seppuku. Jednakże okazało się że ma po prostu po nieść koszyczek. W sumie to dobrze, ponieważ umieranie wcale się Jo nie podobało. Nie teraz, kiedy znalazł sobie cel w życiu. Odebrał więc od Karuny koszyczek.-Co teraz, Pani?-Zapytał patrząc w kierunku rezydencji. Spodziewał się, że właśnie tam się teraz udadzą, lecz z Karuną nigdy nic nie wiadomo. A teraz dodatkowo była na niego zła. Kto wie co wymyśli?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Targowisko - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Targowisko   Targowisko - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Targowisko
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hosenka
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.