I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Targ jak targ. Można tu znaleźć wiele potrzebnych rzeczy codziennego użytku, ale i takich, które się nikomu nigdy nie przydadzą. Często kręcą się tutaj stare babcie z koszyczkami szukając czegoś, co ich wnusio mógłby na obiadek zjeść.
Lindsey miała swoją małą "rocznicę", jeżeli tak to można nazwać. Odkąd wstała chodziła nieco przybita, ale jest znacznie lepiej niż rok temu. Minęło trzynaście lat, od czasu ucieczki z domu. Zostawiła wtedy matkę, ratując się od ojczyma. Nie wie, co z mamą. Pewnie nie żyje, albo także zwiała. Cieszyłaby się z tej drugiej opcji i prawdę mówiąc nie dopuszcza do siebie myśli, że jej rodzicielka nie żyje. Birdbrain spojrzała na Pollygarde, która leciała obok niej. Jakby nie uciekła wtedy, pewnie teraz nie byłaby magiem i nie miła tej wspaniałej papugi. Uśmiechnęła się blado. Miała ochotę wypić porządną ilość rumu, tak, żeby zatopić wszelkie smutki, ale obiecała sobie, że w tym roku będzie inaczej i nie da Ace'owi powodów do zmartwień. Chciała mu pokazać, że jest silna, że da radę. Ale wspomnienia bywają czasem silniejsze niż ona sama, a to ją wkurzało i to bardzo. Spojrzała na swojego towarzysza. Są nierozłączni od trzynastu lat. Początki były trudne, do dziś pamięta, jak wkradła się na statek i Ace ją przyłapał na podkradaniu jedzenia. Wtedy wytargał ją za włosy (dosłownie!) i zaprowadził do ojca. Ach te czasy! Potem uciekli i zostali piratami. Brakuje jej tamtych czasów, kiedy byli pogromem mórz. Teraz nie mają kasy ani na nową załogę, ani na statek.
Portgas D. Ace
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 30/03/2013
Temat: Re: Targowisko Nie Kwi 14 2013, 17:00
Pamiętając o tym, że jego nawigatorka ma tego dnia rocznicę, jako dobry kapitan i towarzysz starał się ją jakoś pocieszyć. Stwierdził, że spędzi z nią cały dzień, nie odstąpi nawet na krok, z wyjątkiem momentów, kiedy jedno będzie w toalecie, a co najważniejsze, na jeden dzień odstawi rum oraz kobiety, żeby jego podwładna nie była kuszona. Pamięta jak zawsze tego dnia popadała w depresję, upijała się i płakała. Rok w rok odkąd się znają, Ace nienawidził tego dnia tak samo jak ona. Nie chciał patrzeć jak jego jedyna przyjaciółka cierpi, więc poprzysiągł sobie w duchu, że dopóki będzie przy niej, tego jednego dnia, da z siebie wszystko, żeby tylko poczuła się lepiej. Dlatego w tym roku, kiedy jest im szczególnie ciężko, bo nie mają ani statku, ani załogi, nawet pieniędzy im trochę brakuje, musiał postarać się jeszcze bardziej. Poszedł się z nią przejść po mieście, trafili na targ, więc zaczął się zastanawiać, czy nie kupić jej czegoś na pocieszenie. Niestety, kiedy patrzył na ceny stwierdzał, że wszystko zbyt wyraźnie naciągnie ich budżet, w końcu chciał jak najszybciej zdobyć statek, załogę i rum, więcej rumu! Ach... tego ostatniego będzie mu dzisiaj brakowało, ale nie może pić, w końcu to będzie jeszcze bardziej kusiło jego szkarłatnowłosą kompankę. Specjalnie nawet nie wziął ze sobą zwyczajowej butelki rumu, którą zawsze miał przy pasku. Jeden dzień bez tego pysznego napoju chyba wytrzyma.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Targowisko Pon Kwi 15 2013, 20:14
MG
Przechadzaliście się po żywym targowisku. Kupcy, kupczyki, handlarze... Wszyscy przekrzykiwali się, byle tylko wcisnąć swoje towary przechodzącym ludziom, oferując niezwykłe zniżki dla każdego, kto zbliżył się nieco za bardzo do straganu. Ale wokół panowała bardziej wesoła, przyjazna atmosfera. Gdyby się wsłuchać, można było usłyszeć śmiechy, chichy, żarty i plotki o nadchodzącym festiwalu. Sprzedawano tu wszystko: jedzenie, ubrania, biżuterie, broń czy rzadkie, egzotyczne przedmioty. Nawet zaplatały się tu jakieś kozy i króliki na sprzedaż! Jednak uważne ucho Lindsey wychwyciło w tym przyjaznym rozgardiaszu krzyk. Był to krzyk mężczyzny, donośny, wściekły. Określający kogoś złodziejem. Spojrzała w tamtą stronę i dostrzegła nieco w tyle, po lewej za straganami, barczystego mężczyznę, trzymającego za rękę chuderlawego chłopczyka, który drugą ręką przyciskał do siebie zawiniątko. Widząc, że potrząsanie nie skutkuję, mężczyznę uderzył chłopca w twarz, a zawiniątko upadło na ziemię.
Lindsey Birdbrain
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 31/03/2013
Temat: Re: Targowisko Wto Kwi 16 2013, 20:52
Humor miała, o dziwo, nawet dobry, co się rzadko u niej zdarza w tym dniu. Zazwyczaj o tej porze bywała już pijana do nieprzytomności i nie miała zielonego pojęcia, co się dzieje. Dziś jednak było inaczej, chyba powoli zaczyna przyzwyczajać się do przeszłości, może nawet z nią godzić. To, co było, jest nieodwracalne. Nie ma wpływu na to, co się stało, musi przyjąć w końcu do wiadomości to, że czasu nie cofnie. Uśmiechnęła się nieco blado. No cóż. Jakby nie to, że uciekła z domu, nie poznałaby Ace'a, a teraz pewnie wąchałaby kwiatki od spodu, bo ojczym pewnie by ją zakatował. Albo wcześniej upił się na śmierć. Usłyszała krzyk. Ale całkowicie inny niż wszystkie. Ten był gniewny, nie należał do osoby, która była mile nastawiona. Spojrzała w tamtą stronę, a jej oczom ukazał się mały chłopiec, chudy, miał może z osiem lat. Nagle jakiś mężczyzna, zapewne właściciel stoiska, uderzył małego w twarz. W tej chwili przed oczami pojawił się obraz ojczyma, który spoliczkował ją po raz pierwszy. Zacisnęła pięści, poczuła złość. Zabije tego gnoja, zabije. - Ace...- widać było, że jest wściekła. Poszła szybko w tamtą stronę, Pollygarda poleciała za nią. Podbiegła do stoiska i kazała użyć Pollygardzie burzy piór, by mężczyzna się zdekoncentrował i puścił chłopca, którego nadal trzymał za rękę. Jeżeli to nie poskutkuje i postanowi użyć papuziego stada, a wtedy siedem papug otoczy mężczyznę i zacznie dziobać i drapać. Jeżeli jednak sama burza piór poskutkuje drugiego zaklęcia w ogóle nie użyje. Birdbrain podbiegnie do chłopca, jak zostanie puszczony przez mężczyznę, stanie pomiędzy nim, a właścicielem stoiska. Była w stanie się bronić w razie czego. Jak mężczyzna będzie agresywny Pollygarda użyje powiększenia i stalowych piór, dzięki czemu będzie mogła się obronić. - Masz jakiś problem?- spojrzała na właściciela stoiska.
Portgas D. Ace
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 30/03/2013
Temat: Re: Targowisko Wto Kwi 16 2013, 21:34
Płomienny Kapitan szedł w miarę zadowolony obok swojej podwładnej, która o dziwo tego dnia trzymała się całkiem nieźle, co go cieszyło, bo widział, że jego starania nie poszył na marne. Chodził tak obok swojej podwładnej, z rękoma w kieszeni, z kapeluszem na głowie, aż nie usłyszał jak Lindsey go woła. Jej głos wyraźnie zdradzał złość, co automatycznie pobudziło Ace'a do działania. Spojrzał za nią, dostrzegł gdzie biegnie, a jak skierował wzrok w tamto miejsce, czara goryczy się przelała, wściekłość jaką poczuł ciężko porównać do czegoś innego niż do ognia, który zaczął nim władać. Dorosły mężczyzna, uderzył w twarz jakiegoś chudego i małego dzieciaka. Spalić go! Zabić! Bez ławy, bez sprawy, bez sędziów, bez śledztwa, bez pytań, po prostu zabić! Tu i teraz! Zasłużył. Nie dlatego, że jakiś koleś bije smarkacza, nie to nie obchodził pirata, tylko to, że robi to na oczach jego przyjaciółki, w TEN dzień, tylko to dla niego się liczyło. Tylko dlatego chciał się na nim zemścić. Pobiegł w stronę tego osobnika, zatrzymał się na chwilę, patrzył na to co robi Lindsey, ewentualnie udając się w pościg za osobnikiem, przy okazji strzelając mu w plecy Fire Pistolet, żeby przeciwnik stracił równowagę przez zaskoczenie uderzeniem. Jeśli jednak akcja nawigatorki się uda, to podbiega on do mężczyzny i z całej siły uderzył go w twarz, natychmiast po uderzeniu ułożył palce w znak krzyża, wycelował w głowę uderzonego przed chwilą gościa i posłał w jego stronę kulę ognia za pomocą Cross Fire. Następnie wyciągnął nóż myśliwski, podszedł do mężczyzny, jakby stał, obalił go na ziemię, przygniótł ciężarem ciała i przyłożył nóż do gardła, po czym spojrzał na swoją przyjaciółkę, czekając na jej werdykt. To do niej należała decyzja czy ktoś kto uderzył dziecko ma prawo żyć.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Targowisko Sro Kwi 17 2013, 20:04
MG
Akcja nawigatorki była natychmiastowa. Podbiegła w stronę chłopca i mężczyzny, rzucając burzę piór. Dryblas zaczął je od siebie odganiać, jednak chłopca nie puścił, szarpiąc nim przy każdym ruchu. Siedenm papug było już bardziej skuteczne, bo mężczyzna pościł biedne dziecko, chcąc odgonić od siebie przebrzydłe ptactwo. W tym samym momencie, Ace zastosował swoje płomienne zaklęcie (przy okazji przewracając się o beczkę z jabłkami, które potoczyły się po targowisku, a on sam zarył twarzą w ziemie)... które podpaliło i pióra, i papugi. Nie ma to jak zaplanowana akcja. Mężczyzna zawył, a inni handlarze, widząc, co się dzieje, natychmiast oblali go wodą i ruszyli zobaczyć, co się dzieje. - Tak, mam, pieprzona suko, mam problem! - warknął mężczyzna, patrząc wściekle i na chłopca, i na Lindsey. Ace tymczasem zbierał z ziemi swoje cudne cztery litery. - Nie dość, że mały gówniarz kradnie mi jabłka, to jeszcze jakaś szalona baba i jej kretyński towarzysz próbują mnie zabić! - Wśród zgromadzonych handlarzy przeszedł pomruk aprobaty, a wokół całej czwórki tworzyło się niewielkie kółeczko. Kupiec splunął na ziemię. - Do tego muszę jeszcze zbierać jabłka po całym targu, bo laluś się wywalił. I kto mi teraz za nie zapłaci, hę?! Dwójka debili co nawet zachowywać się nie potrafią?! Najwyraźniej on, jak i inni kupcy z targowiska nie byli zadowoleni z tego, co zrobiła dwójka młodych piratów.
Uwagi od MG Jak jeszcze raz zobaczę tryb dokonany czasownika, to skończy się to gorzej niż zwykłym przewróceniem, obiecuję. Ace: 95% MM, obite kolana, obtarte czoło, lekko szczypie, powoli zbierasz sie z ziemi Lindsay: 85% MM, nic ci nie jest, stoisz między mężczyzną a dzieckiem
Lindsey Birdbrain
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 31/03/2013
Temat: Re: Targowisko Sro Kwi 17 2013, 20:36
Lindsey była wściekła, widać było, że nie żartowała, jeżeli chodzi o tego dzieciaka. Nie miał prawa go uderzyć. On był niewielkim chłopcem, który po prostu był głodny. Naprawdę, kilka jabłek, wielka mi tragedia. Birdbrian spojrzała na Ace'a, który leżał na ziemi, bo się przewrócił o owoce, które wypadły z beczki. Miała ochotę skomentować to "facepalmem", ale postanowiła się powstrzymać. Wyśmieje go za bycie łamagą później. Chroniła chłopca własnym ciałem, była w stanie bronić go, choćby nie wie co. Spojrzała na właściciela straganu i wyciągnęła pistolet (który był nienaładowany, ale on tego nie musiał przecież wiedzieć) i wycelowała w niego. W razie czego była w stanie użyć burzy piór, jakby ktoś chciał ją czy małego zaatakować. Piratka zmarszczyła brwi i powiedziała: - Dobra, szczurze lądowy. Albo zostawisz dzieciaka w spokoju, albo oberwiesz znacznie mocniej.- Widać było, że mówiła na serio- Jabłka sobie pozbierasz i sprzedasz najwyżej taniej, bo będą nieco poobijane.-Spojrzała na tłum, który się natarczywie na nich patrzył- Do pracy, nie ma tu nic interesującego, zrozumiano?- Brzmiała dość groźnie, być może komuś przejdą ciarki po plecach.- Jakbyś dzieciaka nie uderzył nie byłoby całego zamieszania.- Powiedziała już nieco spokojniej. Birdbrain była gotowa na obronę poprzez użycie powiększenia i stalowych piór. Wątpiła, żeby te szczury lądowe umiały posługiwać się magią, ale nie wykluczała także tej opcji, dlatego miała się na baczności. Była gotowa do uniku, czy zablokowania ciosu papugom, która wcześniej użyje wyżej wymienionych zaklęć.
Portgas D. Ace
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 30/03/2013
Temat: Re: Targowisko Czw Kwi 18 2013, 10:18
Upadek zabolał młodego kapitana, lecz jednak musiał zachować twarz, więc, zachowywał się jakby tego upadku nigdy nie było. Powoli wstał, uważając na jabłka, żeby się o nie nie potknąć, otrzepał kapelusz i założył go na głowę. Szczerze, był wdzięczny losowi za upadek, bo powstrzymał go przed czymś, czego by potem żałował wraz z Lindsey. Zabicie tego kolesia nie wchodziło w grę. Nawet pobicie go byłoby błędem. Są poszukiwani, robienie większego szumu wokół siebie jeszcze pogorszy ich sytuację. Gdyby był sam, miałby to gdzieś, ale tu chodzi o bezpieczeństwo jego podopiecznej, której nie chciał pozwolić skrzywdzić. Wziął parę głębokich wdechów, opanował swoją złość i starał się załagodzić sytuację. Panowie, bardzo was przepraszam za to co się tutaj stało. Sam pozbieram te jabłka, w końcu to ja je rozwaliłem po całym targu. Nie zapłacę za nie, bo niestety akurat potrzebuję pieniędzy na wiele ważniejszych rzeczy, jednak odpłacę wam się jakoś, po prostu w razie jakbyście mieli, kiedyś problem znajdźcie mnie i poproście o pomoc, a udzielę wam jej bez narzekania. Daje wam słowo wilka morskiego i przysięgam na swoje tatuaże. - choć pewnie nie wiedzieli ile tatuaże znaczą dla Ace'a teraz już nie mógł się wycofać z przysięgi. Spojrzał na Lindsey co upewniło go, że robi dobrze. Nie ważne, że byli piratami, a normalnie to by pewnie zabili już wszystkich na targu, teraz są magami, do tego poszukiwanymi, nie mogą sobie pozwolić na to, że ich wykryją, a teraz robią wszystko, żeby to zrobić. Znowu wziął wdech i kontynuował, o ile nikt mu nie przerwał: Zareagowaliśmy pochopnie, niestety moja towarzyszka jest bardzo czuła na punkcie bicia dzieci, więc musiała interweniować. - mówiąc to podszedł do Lindsey i chwycił ją za ramię starając się ją jakoś uspokoić, przy okazji szepnął jej do ucha: Nie możemy go zabić, ani robić zamieszania, nie zapominaj, że jesteśmy poszukiwani. Postaram się to jakoś załagodzić, Ty też to zrób. Nie wiem, pokaż cycki, obiecaj im kolejkę rumu, poflirtuj trochę, jak zawsze to robisz. Odsunął się od niej, poklepał dziecko, które bronili po głowie, uklęknął obok niego i mówił dalej Ja za to interweniowałem, dlatego, że nie mogę pozwolić, żeby moja przyjaciółka walczyła sama, proste prawda? Nawet nie znam tego tu dzieciaka, nie wiem co zrobił, znając życie pewnie coś ukradł, jeśli to rozwiąże problem, to mogę nawet za niego zapłacić, o ile nie jest to drogie, bo jak wspominałem, dużo pieniędzy nie mam. Ciebie staruszku - spojrzał na faceta, z którym Lindsey walczyła - jeszcze raz przepraszam, powinniśmy się upewnić o co dokładnie chodzi, a nie od razu reagować tak agresywnie. Więcej się to nie powtórzy. Przez całą swoją przemowę, był gotowy na uniki, i blok na wypadek ataku ze strony ludzi. W ostateczności gotów był nawet użyć Filar of Flame, uważając jednak, by nikogo poważnie nie zranić.
Erlik
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012
Temat: Re: Targowisko Czw Kwi 18 2013, 14:47
Bolała go głowa. Nie był to kac, nie była to też migrena, od tak czuł nie przyjemny ucisk na skroniach. Z tego powodu wszystko go wkurzała. Wyszedł z Siedliska, bo myślał, że na świeżym powietrzu mu się poprawił, ale... Nic to nie pomogło. Łyknął więc jakieś tabletki, które dała mu Hana i poszedł się przejść. Traf chciał, że zaszedł tutaj, na Targowisko w Hosence. Nie mógł znaleźć lepszego miejsca na uleczenie swojego bólu głowy... Wkurzony, zaczął przeciskać się przez tłum, aż w końcu.. Wyczuł magię. Rozejrzał się i uśmiechnął lekko pod nosem. Zanosiło się na ciekawe popołudnie. Ruszył w stronę największego skupiska magii. Ziewną szeroko. -Oby ten ktoś zapewnił mi chociaż trochę zabawy...-mruknął pod nosem.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Targowisko Sob Kwi 20 2013, 10:43
MG
Kupcy nie byli zadowoleni, natomiast dziecko przylgnęło do Lindsay niczym do matki i zapewne tak szybko jej nie puści. Głośny pomruk niezadowolenia pobrzmiewał w powietrzu i nie zanosiło się, żeby urażona brać handlowa odpuściła tak łatwo, zwłaszcza po aroganckich słowach kobiety, która zdawała się nie znać swojego miejsca. - Ha, kim jesteś by nam rozkazywać, co?! - wykrzyknął jeden z handlarzy, wybitnie niezadowolony z tego wszystkiego. Przecisnął się przez tłum i stanął naprzeciwko trójki. - Myślisz, że jedno dziecko daje ci przyzwolenie, by pomiatać nami, Handlarzami z Ger'haye?! Ha! Nie wiem, gdzieś się wychowała, ale pierwszorzędna z ciebie idiotka! - wysyczał. Był potężnym, barczystym mężczyzną, nie jakim tam podrzutkiem. Widać było, że nadźwigał się w swoim życiu i wiele przeszedł. Ubrany był w błękitne sukna, obwiązane złotym pasem, na nogach miał proste, lniane spodnie i dziwne buty z wykręconym czubkiem. Na głowie miał czapkę ze strusim piórem, a z twarzy przypominał sokoła - bystre oczy, nieco haczykowaty nos, wąskie usta. Do tego miał wąsy. Drugi mężczyzna splunął pod nogi Lindsay oraz Ace'a. - Z choinki się urwaliście, czy co? Powinniście się cieszyć, że mu ręki nie ucięto, jak to się dzieje w naszych stronach za kradzież - warknął, otrzepując się ze spalonych piórek i krzywiąc się, gdy dotknął poparzonej skóry. - A teraz wynoście się, pieprzone bachory, pókim miły, albo będziecie się bardziej przejmować sobą niż małym złodziejem. - Wyciągnął dłoń, żeby chwycić ponownie chłopca, który przylgnął jeszcze bardziej do nóg kobiety. Tymczasem pośród rozentuzjazmowanego tłumu pojawił się Hunter, który początkowo nie wiedział, co się dzieje, jednakże podchodząc bliżej całej ferajny dostrzegł Lindsay, Ace'a i dziecko oraz dwóch wzburzonych kupców, przy czym jednego osmalonego. Cóż się mogło dziać?
Erlik
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012
Temat: Re: Targowisko Sro Kwi 24 2013, 14:30
Hunter powoli zbliżył się do tłumu i ujrzał pięć osób, które były sprawcami jakiegoś zamieszania. Nie dosłyszał wszystkich słów, które wypowiedział jeden z nich, ale domyślił się, że chodzi o tej chłopaka, który tak kurczowo trzymał się nogi piratki... Zaraz, zaraz... Piratki? Chłopak zdziwił się. Pierwszy raz widział taką osobę. Spojrzał na jej towarzysza... Ale obaj byli magami. Zresztą, nie tylko oni. Postanowił więc, dowiedzieć się co tutaj się dzieje. Zagwizdał po szczurzemu, licząc na to, że z w tłumie znajdzie się ktoś z jego pobratymców. Jeśli tylko jakiś się pojawił, po prostu pyta, co tu się dzieje. Nie miał jednak zamiaru na tym zaprzestać. Przepchnął się przez tłum i stanął w pierwszym rzędzie. Wziął głęboki oddech i wyszedł z szeregu. -Co tu się dzieje?-zapytał groźnym głosem, patrząc to na kupców, to na piratów.-Czym problem?-dorzucił i powoli zbliżył się w stronę chłopaka, który wydawał mu się najbardziej pokrzywdzony. Na razie nie miał zamiaru atakować. Czekał na rozwinięcie sytuacji. Chociaż dobrze wiedział, kogo zaatakuje.
Portgas D. Ace
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 30/03/2013
Temat: Re: Targowisko Czw Kwi 25 2013, 15:52
Jak widać, próba uspokojenia tłumu nie wyszła. Szkoda, ale zawsze mogą uciec, to nie powinno być zbyt trudne. Już miał podjąć ostatnią próbę przemówienia wszystkim do rozsądku, ale z tłumu wyłonił się pewien jegomość, chyba był trochę nie w temacie, ale skoro już wyszedł i zadał sobie trud pytając, młody pirat musiał skorzystać z okazji i chciał go przekabacić na swoją stronę. Oczywiście nie znał go, nie wiedział jakie miał zamiary, więc starał się zachować jak największy dystans, odsuwając się od niego w razie czego. O co chodzi? Ano o to, że nauczono mnie, że trzeba wspierać przyjaciół, a ta oto dama - wskazał na Lindsey - jest akurat moją przyjaciółką, a jako, że jest wyczulona na punkcie przemocy nad dziećmi, musiała pomóc dzieciakowi, który był bity za kradzież, z tego co rozumiem. Cóż może mu się należało, ale to jeszcze dzieciak, prawda? Trochę delikatności by się przydało. Poza tym... w sumie chciałem już za niego zapłacić, posprzątać i odejść wraz z moją towarzyszką, nie chcemy sprawiać kłopotów przecież, aczkolwiek chyba trochę na to za późno. Starał się jak najlepiej oddać to co tu się działo, przy okazji pokazać, że racja jest po stronie jego i nawigatorki. Oczywiście, wciąż był gotowy na unik w razie ataku z jakiejkolwiek strony, przecież wszyscy są do niego negatywnie nastawieni tutaj. No może prawie wszyscy.
Lindsey Birdbrain
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 31/03/2013
Temat: Re: Targowisko Pią Kwi 26 2013, 09:07
Lindsey nie była wyczulona na punkcie przemocy wobec dzieci bez powodu. Ojczym, nałogowy pijak, bił i ją i matkę. A dziś jest TEN dzień, rocznica, jeżeli można tak to nazwac, kiedy uderzył Birdbrain po raz pierwszy. Co roku wspomnienia i smutki wracają i co roku zatapiała je w rumie. Dziś trzymała się dobrze, do czasu, kiedy nie zauważyła bitego malucha, który aktualnie kurczowo trzymał się jej nogi. Lindsey głaskała go po głowie, by się uspokoił, ale nie traciła czujności. Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Nikt się nie chciał za nimi wstawić. Dobra, pora na plan B, czyli używanie jej uroku osobistego. Nie zna żadnego faceta, oprócz Kapitana, co by nie działaly na niego jej flirt i sztuczki. Uśmiechnęła się zalotnie, zsunęła bluzeczkę nieco niżej, by nieco więcej pokazać. -Myślę panowie, że dojdziemy do porozumienia...- Przejechała palcem po policzku jednego z kupców. Wtem pojawił się jakiś mężczyzna. Nadal flirtowała z kupcami, jednakże coraz częściej spoglądała na Kapitana, który aktualnie tłumaczył jegomościowi zaistniała sytuację. Miała nadzieję, że nie będą mieli na głowie kolejnego wroga... ten wydawał się o wiele bardziej niebezpieczni niż ci kupcy, czuła to... miała wrażenie, że jest niebezpieczny. Będą musieli się jak najszybciej z Ace'm stąd ulotnić. Chłopczyk nadal trzymał sie kurczowo jej nogi. Spojrzala na niego i sie delikatnie uśmiechnęła mówiac: - Wracaj do domu. Pewnie sie o ciebie martwią. Przez caly czas nie traciła czujności. W każdej chwili była w stanie zrobić unik.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Targowisko Sob Kwi 27 2013, 17:32
MG
Zdawało się, że nikt specjalnie się nie przejął tym, żeby ratować małego chłopca, który znowu znalazł się w stalowym uścisku handlarza. Ace oraz Lidsay zdawali się być bardziej zajęci ratowaniem własnej skóry, niż próbami ochrony małego złodzieja. - Ta dwójka uznała, że pobawią się w bohaterów i zabiorą się za ratowanie złodzieja - odezwał się strojnie ubrany mężczyzna, stojący na środku. - Nie ważne, czy to dziecko, czy dorosły. Złodziej pozostanie złodziejem! - wykrzyknął i cichy pomruk zgody z jego słowami rozszedł się po innych kupcach. - A wy co, rozrywki wam mało? Wracajcie do roboty, bo wam klienci uciekają! - rzucił do tłumu, który powoli zaczął się rozchodzić. Racja. Byli przecież handlarzami. Mężczyzna, do którego zaczęła się przystawiać Lindsay odepchnął ją z wyrazem obrzydzenia na twarzy, jakby była nachalną szmatą. No cóż... Kupcy-Lindsay 1:0. Cel akcji kobiety tymczasem znowu znalazł się w potrzasku. Chłopczyk wyrywał się, gryzł i kopał, byle tylko się uwolnić. - Nie! Niech mnie pan zostawi! Moja siostra... Ona nie... może... - wykrzykiwał, zapierając się z całych sił, jednakże on nie puszczał, a drogi do nich bronił dumny handlarz z Ger'haye, z wyrazem twarzy mówiącym, że nie przepuści ich dalej bez walki. Najpewniej chciał, żeby dwójka się uspokoiła i zaprzestała wtrącania w nieswoje sprawy, ale z jakim skutkiem...
Czas odpisu 1.05 godzina 18:00
Lindsey Birdbrain
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 31/03/2013
Temat: Re: Targowisko Sro Maj 01 2013, 15:46
Lindsey zdawała sobie sprawę z tego, że byli z Kapitanem w beznadziejnej sytuacji. Wszyscy byli przeciwko nim, a to w ratowaniu chłopca nie pomagało. Kobieta musiała coś szybko wymyślić, ponieważ z sekundy na sekundę było coraz gorzej, a na dodatek pojawił się jeszcze ten dziwny facet, z którym teraz rozmawiała Ace. Kiedy chłopiec znów został pochwycony przez kupca, spojrzała na niego, krzycząc: - Prawo nie działa wstecz! Już mu się dostało za kradzież, prawda?! Nie musisz znów o bić! Nie mogła patrzeć na małego, który za wszelką cenę chciał się uwolnić. Przypominał jej tak bardzo siebie z dziecięcych lat, jak to ojczym ją szarpał, ciągnął za włosy ręce. Była wściekła, a do oczu napłynęły jej łzy, jednakże nie mogła po raz kolejny zaatakować, bo by pogorszyła swoją sytuację. Spojrzała na handlarza, raz to na Ace'a. Nie wiedziała, co robić. Oczywiście, cały czas w razie czego była w stanie się obronić, Najpierw użyłaby burzy piór, a jakby i to nie pomogło to stalowych skrzydeł,ale to w ostateczności. Serce się jej krajało, widząc małego w potrzasku, ale co mogła zrobić? Jak użyje magii do ataku, to nie będzie lepiej... Spojrzała na handlarza, który trzymał chłopczyka: - Zostaw małego...- jej głos się łamał, była bardzo bliska płaczu.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.