I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Stary domek na wzgórzu. Cóż by więcej rzec? Taki dom prawie jak wyjęty z horroru. Drzwi skrzypią, okna trzeszczą.. Do tego cały domek ma jakąś mroczną aurę. Chociaż jego właścicielka postanowiła go trochę odnowić, może zniszczyć? I wokół niego posadziła w dziwnym wzroku dziwne różowe kwiatki.
MG: Łaa... Nie to nie to.. Ładna pogoda, czyli deszcze odwiedziły dzisiaj Hosenkę. W sumie jak już zauważyliście wiele ludzi rozmawiało o nawiedzonym domu, który był celem waszej misji. Przynajmniej miejscem, gdzie miał się odbywać. Niby normalny dom, nye? Ale dziwne rzeczy się w nim działy. Miejscowa ludność wam tego nie ułatwiała, bo mogliście napędzić się jeszcze większym strachem nawet. Chociaż jak już przyszliście pogoda przy domku była gorsza? Nie wiadomo czemu ale słyszeliście pioruny.. Burza musiała się zbliżać, a razem z nią wiele problemów aniołków. Widocznie nawet wy magowie nie byliście tu mile widziani, bo zaraz jak przyszliście w jedno z drzew uderzył piorun.. Ale może to tylko znak ostrzegawczy.
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sro Mar 06 2013, 15:33
Tak też drużyna zagłady i totalnej apokalipsy (lub też i nie...) ruszyła do nawiedzonego domu w...w.... Co to wgl za miejscowość? NO TAK! Hosenka, miejsce gdzie ma Aprilcia korzenie. Tą mieścinę zawsze rozpozna. Kto by pomyślał że po tylu latach dane jej będzie znowu nawiedzić te tereny. Nie sądziła jednak, że pogoda będzie pod psem. Deszcz padał i nie zapowiadało się żeby przestał, a jeszcze wyglądało to tak, że jeszcze zaraz będzie burza. Szła nieco zamyślona dokładnie przyglądając się wszystkim budynkom po drodze nie zważając na krople wody lecące prosto z nieba. Nie zwracała także uwagę na ludziki których tematem rozmów był główny cel April. Podeszła do drzwi domu milcząc przez całą drogę z Magnolii aż tutaj i chyba tylko zjawienie się misjodawcy mogło to zmienić. Jak gada za dużo, raz za mało... Po dokładnym obejrzeniu drzwi nie zostało nic innego jak zapukać trzykrotnie i cierpliwie poczekać aż te się uchylą. A jak nie... Zawsze pozostają bardziej "brutalne" metody które to są niezbyt mile widziane przez drzwi.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Mar 11 2013, 16:37
MG:Niah.. Chyba Aprilki towarzysz zawieruszył się gdzieś po drodze. A ona została sama na lodzie. Dam, dam, daaaam!~ April podeszła do drzwi, milcząc. Zapukała trzy razy.. I cisza!~ Po chwili usłyszałaś huk dochodzący z domu. - J-ja .. Z-zaraz o-otworze!- z domu dochodził lekko jąkający się głosik. Po chwili zobaczyłaś brązowowłosą dziewczynę o lazurowych włosach.. Na jej głowie spoczywał garnek. Była raczej wystraszona. Cóż się dziwić. Z tego, co wyczytałaś dziwne rzeczy tu się działy, oj dziwne. - T-t-ty p-przyszłaś ... - zamilkła na chwilę - w-w-wykonać z-z-zlecenie, tak?
// Kyoroku nie odpisał no więc.. Zaczynamy !~ Fajto!
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sro Mar 13 2013, 15:21
A Kyo gdzie...? Buu... Zostawił Aprilcie, nie ładnie. Już mu dziewczę to wypomni przy następnym spotkaniu. Nie ładnie... bardzo... nie... ładnie... Ale teraz nie będzie się wracać po zgubę. Zapukała do drzwi z uśmiechem wymalowanym na twarzy by następnie usłyszeć głos mieszkanki owego dość osobliwego i uroczego lokum. Nie spieszyło jej się mimo tego, że mokła na deszczu a błyskawice co jakiś czas przecinały niebo. W drzwiach pojawiło się dziewczę o brązowolazurowych włosach... Ciekawe, w sumie pierwszy raz widzi osobę z owym zestawieniem kolorów na włosach. A kapelusz? Istne cudo! Dobrze wiedzieć że jest teraz moda na stal użytkową. Aczkolwiek liczyła na bardziej wesołe powitanie... - Hmm... Wydaje mi się, że tak, choć szedł ze mną jeszcze jeden mag ale... gdzieś się zapodział. Więc gdzie te duchy? Aprilcia zaraz się nimi zajmie~! Można wejść? Tutaj jest trochę.. zimno. I mokro... Bo deszcz... I niebezpiecznie bo burza. Powiedziała już przerywając co chwilę bo... marzła. A jak człowiek zamarza to i powoli z mózgu robi się bryła lodu. Kiedy tylko dostanie pozwolenie, przechodzi sobie przez próg domu i jeżeli będzie miała takie szczeście że nic sobie po drodze nie złamie tylko zostanie prowadzona gdzie do salonu to idzie bo w sumie ma kilka pytań a przy filiżance herbaty (or bez...) siedząc przy tym przy stole/na sofie jest dużo lepiej niż stojąc i to jeszcze w progu, ne? Aczkolwiek dom nawiedzony, czy da radę zrobić chociaż krok-dwa w owym miejscu? Aprilcia zaraz się dowie...
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pią Mar 15 2013, 21:07
MG: Kobietka wyglądała na trochę zaskoczoną. Cóż się dziwić niecodziennie przychodzę pod jej próg tacy ludzie jak magowie. A do tego tylko Aprilka wybrała się na to zlecenie.. Nie mi oceniać, ale jednak większość magów to tchórze. - T-t-tak proszę.. W-w-wejdź do środka - wybełkotała cicho. Lekko uchyliła drzwi, żebyś mogła wejść. Co po chwili uczyniłaś w końcu nie chciałaś siedzieć na zewnątrz i patrzeć jak burza szaleje. Udałaś się razem za kobietką. Cały dom urządzony był w starym, babcinym stylu. Widać że młoda dziewczyna odziedziczyła go w spadku. Pokazała ci drogę do salonu i zaraz potem usiadłaś na sofie w nim. Ona zaś wróciła uśmiechnięta z dwoma filiżankami herbaty i miską ciastek. Usiadła spokojnie na przeciwko siebie, a swój wzrok wbiła w kolana. Po chwili poczułaś dziwne zimno ogarniające cały pokój. Kobietka jakby zastygła. Nie mogła nic zrobić, była nieobecna? A ty wyczuwałaś tą mroczna aurę i do tego to zimno. Wydawało Ci się że widzisz białą substancje, która od razu wyparowała. Tak co chwile. Słyszałaś też dziwne stukoty. Po chwili ujrzałaś małą dziewczynkę w białej sukience, całą od krwi, spojrzała się na ciebie pustym wzrokiem. - Uciekaj stąd póki możesz - powiedziała i od razu znikła. Przestroga? Po chwili jakby wszystko wróciło na miejsce. Nie widziałaś dziwnej białej substancji, dziewczynki, ani nie było tego stukotu. Jednak dziwny niepokój nawiedził twoje serce. Chcąc lub nie. Podjęłaś się zadania. teraz trzeba je skończyć. Do końca nie wiedziałaś co się przed chwilą stało, ale zdawałaś sobie sprawę, że zleceniodawczyni na pewno tego nie widziała.
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sob Mar 16 2013, 09:12
No i się zaczyna~! Została wpuszczona do domku, który to chyba nie od początku do niej należał a miał jeszcze innych lokatorów. Usiadła sobie na sofie no i póki co na obecnie przebytej trasie nic się nie działo. NIC! Zawód? Oj, i to duży. Ale do czasu~! Tak też jak na zawołanie zaczęło się dziać... coś. Coś..... NIEZWYKŁEGO~! CIEKAWEGO~! I Nienormalnego połączone z chorym. Dostała herbatkę, zleceniodawczyni siedziała jak w jakimś transie. No i jedno pytanie - kto włączył klimę? Rly, zrobiło się strasznie zimno. Ba! Pojawiła się jakaś dziwna substancja a wraz z nią jeszcze jedno żyjątko~! Lub nie żyjątko.... whatever, ważne że pojawiła się dziewczynka która preferuje w ubiorze czerwienie i biele. Ma iść? Niet. Pada, idzie burza a ona nie będzie bawiła się w Lincolna który to wiązał klucze do latawca. Fakt, mimo niecodzienności zjawisk w tym domu raz że czuła się niezbyt dobrze to w pewnym momencie nie chciało jej się w to wszystko bawić. Ale uno momento~! To Aprilka, ne? A jak Ap idzie wyganiać duchy to idzie wyganiać duchy, easy, ne? Tak też wszelakie widma będą musiały ustąpić magowi GD i pójść w cholerę. A jak nie to ma Draco i nie zawaha się go użyć~! Kiedy już wszystko minęło podeszła do dziewczyny, złapała ją za ramę po czym zaczęła nią bujać na boki co by wyszła z transu. - Przepraszam~! Pytanie mam... Kim byli wcześniejsi lokatorzy? Byli oni jakoś związani z tym domem? Chcieli im go zabrać? Byli związani z jakąś sektą? To byli twoi dziadkowie? Gdzie są pochowani? Był tu może kiedyś cmentarz? - fala pytań skierowana została do dziewczyny z nadzieją, że odpowie. Bo musi, ne? Może to znacznie ułatwić poszukiwania.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sro Mar 20 2013, 11:26
MG: Kobietka spojrzała na Aprilcie pustym wzrokiem.. Wydawała się nieobecna, czyżby mała dziewczynka, którą widziałaś przed chwilą opętała zleceniodawczynie? Raczej nie, bo po chwili kobieta wróciła do żywych. - Emm.. To raczej długa historia..- powiedziała poważnym tonem - Ale no cóż muszę ci ją opowiedzieć, bo pewnie nic nie wskórasz. Dawno, dawno temu.. Kiedy jeszcze magia była czymś dzikim. Mieszkał tu pewien ród - Rumot. Właściwie nie wiadomo o nich zbyt dużo. Podobno wzywali duchy z zaświatów. Nikt nie wie właściwie w jaki sposób, ale wcześniej podobno był tutaj cmentarz tego rodu. Podobno cała historia tego domu kręci się wokół niego. Mnie z nimi wiążą z tego, co wiem więzy krwi. Tak jakby .. Nie, nie, nie! Nie tak jakby... Ja jestem z ich rodu. Jestem Sophie Rumot -powiedziała z dumą po czym westchnęła i wstała ze swojego fotelika. Wzięła jedną z ksiąg, które stały na szafie. Wróciła szybko do ciebie i spojrzała się poważnym wzrokiem. - To.. Zaczynając. Od samego początku.. Ehh...Klan Rumot już od pradawnych czasów miał pewną specyfikę. Nasza magia jest magią dusz. Niektórzy magowie mają tą samą magię, co mój ród. O dziwo to wszystko takie proste, łatwe nie jest.. Nasza magia jest specyficzną magią. Bo nawet jak już umrzemy.. W każdym razie Ci z czystymi sercami mogą zostać na ziemi jako duchy. Za zwyczaj jednak one pomagają wszystkim.. Jednak chyba już zdążyłaś zauważyć, że tutaj... Jest trochę inaczej. Boję się mieszkać w tym domu, mimo że to moje dziedzictwo. Duchy przodków nie powinny mnie w żadnym stopniu krzywdzić. Poza tym nie powinno być nawet dla nich tutaj miejsca. Bo ten dom to tylko pozostałości. Tylko ja tu jestem z rodu. Rumot mieszkało tutaj tylko dziesięć lat, a potem przenieśli się na wyspę. Popatrz tu - otworzyła książkę i pokazała palcem jedną z widocznych wysp na obrazku. - Od tamtych dziesięciu lat mój ród mieszka tam razem z dwoma innymi rodami. Na wyspie panuje właściwie wojna i co noc jeden z członków rodu ginie tam. Wracając, jednak do naszej sprawy.. Tu pod nami był kiedyś cmentarz. N-nie! Był tu jeden grób. Małej dziewczynki.. Legendy głoszą, że ona nie miała czystego serca, ale jakimś cudem udało się jej zrobić przedziwne rzeczy. Sama byłaś świadkiem jednej z nich, nie? Prawdopodobnie będziemy musiały zejść do.. Piwnicy, żeby zrobić cokolwiek.. Ta historia ma stare korzenie i pewnie spotkasz jeszcze ludzi takich jak ja.. Po czym chwyciła za herbatkę i zaczęła ją dopijać tak samo po chwili chwyciła ciasteczko i zjadła jej. W tej całej jej historii było wiele nie domówień, ale no.. Ona też może wszystkiego nie wiedzieć.
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Nie Mar 24 2013, 10:48
Więc teza z cmentarzem była prawidłowa. Co więcej, cmentarz złożony tylko z jednego grobu... Tylko po co ktoś miałby chować dziewczę pod fundamentami? Może taki obyczaj, who knows. Póki co nie zostaje nic innego jak wyruszyć w dość interesującą pielgrzymkę do piwnicy. - Co raz to lepiej~! No więc proszę prowadzić. Zaraz sobie z nią porozmawiam. Nie ładnie straszyć krewnych. Kurde, normalnie zaraz Aprilcia zmieni zawód na sędziego rodzinnego. Pan Lipiński przy niej to płotka. April rozwiązuje stare problemy rodzinne. Tak stare że musi gadać z duchami. Wstała sobie z sofy by znowu grzecznie poczekać aż ta ruszy się i zaprowadzi do odległych mroków posiadłości. Czekając na nią przy okazji chwyciła klucz Celaum. Nie otwierała jednak bramy. W razie niebezpieczeństwa wolała mieć klucz już w dłoni by bez przeszkód otworzyć bramę. No bo jak zjawi się latająca chimera to co wtedy? No właśnie... A nie chcemy by Aprilcia sobie zemrzyła, co jest na owym zadanku bardzo prawdopodobne. Ale to Aprilka~! Czyż jedno z drugim się nawzajem nie wyklucza? I to bardzo.
Nimue
Liczba postów : 194
Dołączył/a : 05/03/2013
Skąd : Gniezno.
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Mar 25 2013, 19:30
MG: Kobietka kiwnęła główką i poszła, a wraz z nią Aprilka! Kobietki weszły do.. Do.. Piwnicy? W sumie tego nie można było nazwać piwnica. Katakumby, Dziwne coś? Bowiem jak weszłaś wielkość tego czegoś no cóż.. Przeraziła Cię. W końcu rzadko spotyka się piwnice która jest wielkości hali sportowej, która ma kilka poziomów. Ogrom sali mogłaś zauważyć dzięki świecom, które zapalały się z każda chwilą. Tutaj pojawił się problem, gdyż drzwi, które przekroczyłyście zatrzasnęły się. - Idziemy na sam dół - powiedziała krótko kobieta i powolnym krokiem ruszyła... Po chwili jednak coś pojawiło się przed wami - niebieska poświata, a na niej literki.
" Tylko mądre istoty mogą przejść dalej.. Jest haczyk, gracie czy się cofacie?"
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Czw Mar 28 2013, 11:22
Trza przyznać, że owe dziewczę raczej nie ma problemów typu "Gdzie schowam te wszystkie słoiki konfitur?" bowiem piwnica była duża... A nawet większa niż duża. Może była tu sala tortur? Who knows... - "Iść na sam dół" brzmi dość tragicznie, nie uważasz? Już była dość wystraszona ogółem a ta jeszcze wyskakuje z tam pesymistycznymi tekstami... I jeszcze drzwi się zamknęły, kiedy znalazły się przed jakimś dziwnym, niebieskim czymś. A to dziwne niebieskie cos układało się w napis. Ofc nie zostało nic innego jak jego przeczytanie. - Mądre istoty? Uhh... Nie wiem czy jestem mądra ale zawsze można spróbować. Powiedziała trochę jakby do owego napisu a nie do zleceniodawczyni po czym uśmiechnęła się. Jaki haczyk? Tego Aprilcia nie wiedziała, ale jeśli to test na inteligencję to raczej nie będą jej kazać skakać niczym Mario unikając krwiożerczych żółwi.
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pią Mar 29 2013, 13:32
Zleceniodawczyni w pewnym momencie zniknęła. Nawet nie zauważyłaś, kiedy to się stało i w ogóle tego, co tutaj się dzieję. Na górę wrócić nie mogłaś, więc trzeba iść w dół. Skoro już odpowiedziałaś na pierwsze pytanie na poświacie pojawiły się kolejne napisy.
" W takim razie młoda damo zaczynamy.. Dostaniesz kilka zagadek musisz na nie odpowiedzieć, żeby dostać się dalej...
Co to jest? Zwykły człowiek ma go na codzień, Papież rzadko kiedy, a Pan Bóg w ogóle? "
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Kwi 01 2013, 18:04
Dobra, no to Aprilcia zdaje test~! Pytanie może i banalne, ale nie dla Aprilci~! Dla niej każda banalna odpowiedź jest bardziej zawiła niż zawiła może być matura z matmy. Ale spoko. Aprilcia przeczytała dokładnie pytanie po czym zaczęła dumać, zaś przy tym dumaniu nawet nie zauważyła, że zleceniodawczyni gdzieś jej.... zniknęła. No i dobra! Aprilcia myśli, myśli i... - Równego sobie~! Krzyknęła wesoło po rozważeniu wszystkich innych możliwych opcji, które nijak jej pasowały do treści. Tylko, czy dokonała odpowiedniej selekcji? Who knows... Dowiemy się w swoim czasie. Tym czasem czekała, aż owe niebieskie coś orzeknie, czy tok rozumowania Aprilci jest dobry czy jednak do kitu i trzeba myśleć dalej. Problemem będzie, jeżeli może odpowiedzieć tylko raz... Ale trzeba być dobrej myśli. - I jak? I jak? Dobrze? Dobrze czy źle? Zaczęła wypytywać.... powietrze~! Tak, chyba powietrze, o odpowiedź, a raczej stwierdzenie poprawności odpowiedzi Aprilci. W sumie... chyba tak. Każdy człowiek ma kogoś równego sobie. Czasem było i dwóch papieży, jednak rzadko się zdarza, a pan Bóg jest jeno jeden. Chyba. I właśnie tutaj można by dyskutować. Czy jest jeden bóg?
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Kwi 01 2013, 20:48
MG: Przez chwilę na poświecie nic się nie działo, jednak wystarczyło poczekać kilka sekund, a literki znikły. Zapadło milczenie. Zaraz pojawiły się nowe napisy.
" No.. Przynajmniej jedna osoba użyła przy mnie głowy. Panienko możesz iść dalej. Ja na twoim miejscu bym jednak tam nie szła.. Dusze potępione mogą krzywdzić poważniej niż myślisz"
I poświata znikła. Nie była po niej nawet śladu. Tak jakby nigdy nie istniała. Na dole czekała zleceniodawczyni.. Aprilka zeszła do niej i .. To może było dosyć niezwykłe, ale wydawało się, że ta kobietka się postarzała. Jak to możliwe? Właściwie nikt nie wie. Na jej młodej jak dotąd twarzyczce pojawiło się kilka zmarszczek. - No i jak.. Pogadałaś sobie ze staruszką ? - spytała kpiącym głosem. Po chwili odwróciła się plecami i poszła niczym jakaś diwa wgłąb korytarza. - No dalej chodź.. - zawołała jeszcze.. Znowu znikała. Wypadałoby ją dogonić. April jednak mogła poczuć na sobie czyiś chłodny dotyk. Tak jakby ktoś ją zatrzymywał. Czuła na sobie oddechy kilkunastu ludzi? Nie. Nikogo tutaj nie było. Czasami można było słyszeć kapanie wody. Powietrze stało się cięższe. - Nie idź tam - i znowu ta mała dziewczynka.. Tym razem ona nie miała jednej dłoni.. Trzymała siekierkę. Z jej ręki kapała krew. Ostrzeżenie.. Ktoś, może coś nie chciało by Aprilka szła dalej, bo po chwili ów dziewczynki znowu nie było, tak samo zresztą krwi. Za to na korytarzu pojawiła się mgła. Oj, mgła i to dziwna mgła bowiem była ona koloru fioletowego. Raczej nie spotykane. Nagle było słychać wiele głosów na raz krzyczały: - Nie idź tam, prosimy cię! Wracaj do siebie! Prosimy, prosimy, błagamy nie idź za Sophie.. Nie słuchaj jej, błagamy~ - byłeś sama w korytarzu i po nim krążyły białe poświaty.. Sophie nie widziałaś. Znikła. Widziałaś tylko mgłę i duchy? Nie to nie mogły być duchy...
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Wto Kwi 02 2013, 12:53
YAAAAAAAAAAAAY~! Punkt dla Aprilci~! A nawet dwa punkty.... Ewentualnie siedem...dziesiąt~! Lub -set, whatever. Grunt, że Aprilcia odpowiedziała poprawnie i mogła iść dalej. Mogła... Ale czy pójdzie? Dom był wyjątkowo dziwny... dziwniejszy, niż Aprilcia myślała. Ale jaki byłby z niej egzorcysta, jeżeli od tak by zwiała? Ksiądz Natanek byłby zawiedziony... Sofijka nagle pojawiła się PRZED Aprilcią, a nie tak, jak normalnie powinno być ZA nią, co było dość niepokojące, bo skoro ona mogła się tam pojawić bez odpowiadania na pytanie, to po jaka cholerę ta się bawi w zagadki? Otóż... Nie było tego wytłumaczenia, aczkolwiek Sofijka wyglądała.... Inaczej. Tak, starzej~! Jak ten czas szybko leci w lochach przy dobrej zabawie, nie? Aż Aprilcia sama łapką przejechała po twarzy co by sprawdzić, czy sama nie została obdarowana ozdóbkami w postaci zmarszczek. W sumie nie tylko z wyglądu się zmieniła ale też i charakteru. Z nieco wystraszonego humanoida bojącego się własnego domu, przerodziła się w ... kogoś niemiłego~! No i to było... złe. Łapkę, w której dalej dzierżyła klucz Rylca, zacisnęła w pięść. Czyżby schodziła coraz to bardziej w otchłań Piekła? Nie wiemy... Za to wiemy, że kiedy tylko poczuła chłód, zatrzymała się i od razu odwróciła za siebie. Nikogo nie było... Tak przynajmniej myślała, dopóki nie pojawiła się ta sama dziewczynka, tylko w jeszcze bardziej makabrycznym stanie. Ona.... ona nie wyglądała na złą. Wręcz przeciwnie... czy ona chciała pomóc Aprilce? Wolała nie sprawdzać, tylko ruszyła ponownie za zleceniodawczynią. No i tutaj kolejny suprise - mgła. Śliczna, fioletowa mgła. I znowu prośby, by zawróciła. - Przepraszam, ale nie mogę tego zrobić. Wiem, że coś jest tu nie tak i zaraz się dowiem. Po za tym... nie jestem sama. Odkryję tajemnicę tego miejsca i co nie tak jest z Sophie, ale proszę... Zamiast prosić mnie, żebym odeszła, ja chcę was poprosić o pomoc. Nie wiem co mnie tu czeka i bez was mogę nie dać rady. Bo nie jesteście źli, prawda? Więcej wiary~! - powiedziała do białych poświat uśmiechając się przy tym. Da radę. Musi. Aprilcia coś myśli, że jeżeli jej się nie uda, to te duszki mogą nigdy nie zaznać spokoju... co będzie złe~! Jeżeli faktycznie tak usilnie próbują ją zatrzymać, to nie może kryć się w mroku nic dobrego. Mrok... Jak rozwiać mrok? Światłem~! Jednak póki co za światło robiły jej pochodnie. Czy może lepiej użyć tego teraz, niż potem tracić czas? Sofia wydaje się być podejrzana niczym Smigul, a kto wie czy nie znajdzie żywego smoka? Wyciągnęła ręke przed siebie, obserwując srebrny klucz. - Otwórz się bramo do Rylca, Caleum~! Prosta komenda, która powinna spowodować pojawienie się przed klucza wielkiej, okrągłej, złotej tarczy z powypisywanymi runami i innych mniej lub bardziej znaczącymi, nie do końca zrozumiałymi obrazkami, która to zaraz po przeleceniu przez nią ducha powinna zniknąć. - Idziemy. Jest tu dość niebezpiecznie, więc trzeba uważać, dobrze? Mogę na ciebie liczyć, prawda? Przy słowach skierowanych do duchach ponownie się uśmiechnęła, by zaraz zacząć kroczyć przez amarantową mgiełkę razem ze swym zacnym duchem, szukając wzrokiem Sofijki. Z racji, że Caelum to duch latający, jeżeli nagle coś by się pod nią zawaliło, szybko łapie się ducha by nie spaść. A co, jeśli nagle wyleci jakieś cudo? W sumie to... nic. Dopiero, jak podejmie próbę zranienia Aprilci, Caelum od razu zamienia się w działo i strzela do owego stworzonka... Czy humanoida, jeśli owym agresywnym czymś okaże się Sofijka. Duszek podąża kawałek za Aprilcią, co by Sofijka go nie widziała. Aprilcia też idzie kawałek za Sofijką, ale mniejszy kawałek. Ofc o ile ją znajdzie. W przypadku właśnie takiego nagłego runięcia, może być oczywistym że nie złapie ducha, dlatego też wtedy Cealum wylatuje z szybkością odrzutowca i podlatuje do Aprilci. Jeżeli nie będzie mógł bo np. śnieg/Sofijka/zając etc. to Aprilcia nie spada, oj nie~! Aprilcia zamyka i ponownie otwiera bramę Rylca, tym razem przy sobie. Ale nie można zapomnieć o Horologium~! Jeżeli Cealum nic nie zdziała, to Zegar powinien sam z siebie się pojawić chroniąc Aprilcię ( Aprilcia w schowku).
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Nawiedzony Dom Czw Kwi 04 2013, 18:23
-Cóż za piękna posesja, tu mnie czeka misja- zarymował Antoine, wkraczając na teren domu ze zlecenia, które przyjął dopiero co. Zapukał dość mocno, oczekując niecierpliwie przybycia gospodarza tego domostwa. Odruchowo sprawdził, czy jego lutnia wciąż wisi na jego plecach. -Uff, przynajmniej nie zapomniałem o Stephanie- pomyślał z niekłamaną ulgą. Nie wiedział w sumie, co go czeka wewnątrz. Zlecenie dotyczyło Nawiedzonego Domu, więc albo ktoś sobie stroił żarty, albo czeka go niezła fucha. Szczerze mówiąc, liczył na tę drugą ewentualność. -Mam nadzieję, że oprócz straszydeł, lub dzieci w prześcieradłach spotkam tu kogoś normalnego- powiedział, cały czas uderzając pięścią w drzwi i wygrywając melodyjkę. Po chwili jednak przestał. Postanowił nie irytować jeszcze bardziej tych wszystkich upiorów i stworów, co czaiły się wewnątrz. Nie, żeby się bał czy coś. Po prostu uznał, że po czterdziestu sześciu uderzeniach w drzwi nawet trupa by obudził i teraz wystarczy czekać na otwarcie drzwi. Antoine rozejrzal się dookoła. Dom był nawet nieźle zlokalizowany, na niewielkim wzgórzu. W starym stylu, lub po prostu był już stary... Dziwne, obsadzony został dookoła różowymi kwiatkami, czyli pewnie nie powinien się spodziewać gospodarza a przygarbioną staruszkę z konewką i kotem w rękach, otwierająca drzwi stopą, lub sztuczną szczęką... -Jakieś nawiedzone babsko pewnie. Wydaje jej się zapewne i zaraz wyjdę stąd z ciepłą herbatką w brzuchu i klejnotami w kieszeni. Rzecz jasna tymi nadobowiązkowymi- zaśmiał się, żartując w myślach. Był w dość dobrym humorze i raczej nic nie powinno mu go zniszczyć.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.