I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Stary domek na wzgórzu. Cóż by więcej rzec? Taki dom prawie jak wyjęty z horroru. Drzwi skrzypią, okna trzeszczą.. Do tego cały domek ma jakąś mroczną aurę. Chociaż jego właścicielka postanowiła go trochę odnowić, może zniszczyć? I wokół niego posadziła w dziwnym wzroku dziwne różowe kwiatki.
MG: Łaa... Nie to nie to.. Ładna pogoda, czyli deszcze odwiedziły dzisiaj Hosenkę. W sumie jak już zauważyliście wiele ludzi rozmawiało o nawiedzonym domu, który był celem waszej misji. Przynajmniej miejscem, gdzie miał się odbywać. Niby normalny dom, nye? Ale dziwne rzeczy się w nim działy. Miejscowa ludność wam tego nie ułatwiała, bo mogliście napędzić się jeszcze większym strachem nawet. Chociaż jak już przyszliście pogoda przy domku była gorsza? Nie wiadomo czemu ale słyszeliście pioruny.. Burza musiała się zbliżać, a razem z nią wiele problemów aniołków. Widocznie nawet wy magowie nie byliście tu mile widziani, bo zaraz jak przyszliście w jedno z drzew uderzył piorun.. Ale może to tylko znak ostrzegawczy.
Autor
Wiadomość
Nimue
Liczba postów : 194
Dołączył/a : 05/03/2013
Skąd : Gniezno.
Temat: Re: Nawiedzony Dom Czw Kwi 25 2013, 19:21
MG:
- Gdzie ty idziesz?! On przylazł tu wykonać zlecenie tak jak ty - wykrzyknęła Karin w umyśle Aprilki!~ I dziewczyna od razu się zatrzymała.. Wysłuchała w spokoju melodyjki i rymowanek Antosia.. No cóż chyba zaczniecie w końcu tworzyć team!~ - Poza tym.. Widzisz tą kobietę? Tą czerwonowłosą? Ona jest jedną z mieszkających tutaj dusz.. Jej ciało jest gdzieś na dole spowite ciemnością.. Stąd też ma .. Ehh, nieważne.. Normalnie ona tak nie wygląda April - to co mówiła Karin słyszała, tylko i wyłącznie Aprilka - przyda się nam.. I znów pustka w głowie Aprilci, znaczy jeszcze coś tam miała, ale głos Karinki widocznie podpowiedział jej, a wypowiedź Karinki trwała na tyle długo, żeby Antoś zdążył ją chwycić za ramię i powiedzieć jej to, co ma do powiedzenia. Alfredzia za to chyba nie miała zamiaru opuszczać Antosia i przyczepiła mu się do nogi, a że jest duszą - praktycznie nic dodatkowy ciężar mu nie zrobił. No i została kolejna dziewczyna.. Los sam tego chciał, że Antoine spotykał same loli, albo brzydkie baby, ale się mówi trudno.. - Nie idźcie dalej - powiedziała tylko i znikła.. Widocznie ktoś, lub coś naprawdę nie chciało, żebyście szli dalej..
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Kwi 29 2013, 17:20
Na początku było fajnie, teraz poziom fajności sytuacji spada do poziomu nieco nudnej. O ile na początku Aprilka skakała na wieść, o duchach, teraz stały się dla niej... pospolite. Eh... ta szybka aklimatyzacja. Co duch to normalniejszy i jeszcze nikt nie czyha na życie młodego maga. Karin skutecznie zatrzymała Aprilkę, chociaż najlepiej olałaby fakt, że też przylazł na misję. Pierwsze wrażenie zrobił lipne i Aprilcia może dalej iść w nieznane. Ale nie, została zatrzymana i się okazało, że dostała poetę. Obserwowała go kątem oka z dosć znudzonym wyrazem twarzy. - April... - przedstawiła się krótko, trochę od niechcenia, głosem ściszonym. Mogłoby się wydawać, że mówi sama do siebie niż do kogoś, stojącego obok. - Idziecie dalej ze mną czy zostajecie tutaj? Byle szybko z odpowiedzią, śpieszy mi się... - w nieznane~! Tam raczej nie straci czasu, nie to, co tutaj obecnie. Obserwowała dwójkę/trójkę, nieznacznie odwracając się w ich kierunku, obserwując ludziki na wpół otwartymi oczami. Jedna z nich zdążyła nawet zniknąć, powtarzając słowa już wcześniej przez Aprilkę słyszane... jak jakaś mantra. Nie w głowie jej jednak było zawracanie, o nie~! Jeżeli owa dwójka się nie zgodzi, Aprilka idzie dalej nie zważając na prośby Karin ani na próby zatrzymania jej. Zgodzą się? No cóż... wtedy zobaczymy.
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Kwi 29 2013, 17:36
Po maksymalnie wyczerpującym przedstawieniu się ze strony April, Antoine rzucił jej chłodne spojrzenie. -Kwiecień-plecień, bo przeplata, trochę chłodu, trochę lata- zarymował, podkreślając słowo "chłodu" i jednocześnie próbując oderwać nogę od Alfredzi, która miała wahania nastroju niczym termometr, nurzany raz w ciekłym wodorze, raz w lawie. Przekoloryzowana hiperbola- każdy termometr zostałby zmiażdzony taką różnicą temperatur, ale cóż począć, miało to ładnie ukazać zarysowaną sytuację. -Gdy ktoś się spieszy, to się diabeł cieszy- kolejna rymowanka z dzieciństwa, które dopiero zaczynała opuszczać towarzyszka misji. Antoś nie był w sosie po tym, co się stało jeszcze chwilę temu, a teraz jeszcze jakiś ponury bachor. -Nic innego mi nie pozostało, idę z Tobą- powiedział młodzieniec, bezradnie rozkładając ręce i zbierając się do marszu, czy to z duchem u nogi, czy też bez.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Kwi 29 2013, 18:37
MG:
No i brawo!~ I jest nasz team Aprilka, Antek bez majtek, a może z? I goście specjalni Karin i Alfredzia!~ W każdym razie przedstawiliście się i oboje przeszliście na drugą stronę razem z Alfredką. No i ruszyliście!~ Sofijki widać jak nie było tak nie ma. Szliście przed długi korytarz oświetlony on był świecami. A co jakiś czas czuliście zapach stęchlizny za zwyczaj koło wrót, na których były wyrzeźbione sytuacje z ludzkiego życia. Prawdopodobnie jakiegoś jednego konkretnego i tak doszliście do schodów. Antoine ujrzał błysk światła na dole, a Aprilka zauważyła, że na jednych z wrót - przy schodach są dwa - jest dziwna czerwona plama. Farba? Raczej nie. Ketchup? Też nie to co~
Uwagi od MG: Odpis 2 maj 21:30
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sro Maj 01 2013, 22:42
Nie do końca Antoine'owi podobało się podążanie za młodą koleżanką, więc jak najszybciej postarał się ją wyprzedzić i iść pierwszym. I wcale nie dlatego, że nie chciał, by April spotkała na swojej drodze jakiekolwiek pułapki, które mogłyby ją uszkodzić. Po prostu miał zamiar jak najszybciej znaleźć coś wartego uwagi i nie miał czasu iść tym żółwim tempem. Zatrzymał się dopiero, gdy dotarł przed tajemnicze schody. Rozglądnął się na boki i zauważył pokryte czerwonymi plamami drzwi. -Hm, okrwawione wrota nigdy nie wróżą niczego dobrego- pomyślał ze stoickim spokojem Antoine, próbując je otworzyć. Jeśli nie uda się za pomocą klamki, czy czegokolwiek, po prostu używa siły, by kopniakiem zniszczyć, wypchnąć drzwi. Jeśli drzwi pozostaną nieruchome, Antoś skieruje swe kroki ku schodom, jednak zanim postawi krok na choćby jeden z nich, chwyta w swe ręce lutnię i wygrywa spokojną i cichą melodię, będącą jego podkładem muzycznym. Dopiero grając, stawia krok w kierunku podejrzanego błysku światła. Młodzian pozostaje jednak w pełni skoncentrowany na tym, co go otacza i w razie jakiejkolwiek pułapki, odskakuje w bok, lub w tył, na wyższe schodki.
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Czw Maj 02 2013, 09:18
Niah... Poszli~! Już jakiś sukces, rly. Kto wie, czym by się skończyło zejście tam samej Aprilci tudzież dalsza wymiana zdań na górze? W sumie jej to nie interesowało. Liczył się fakt, że zeszła na dół pod wrota. Od razu podeszła bliżej by sprawdzić, co na nich jest. Są obrazki, ale przy okazji szuka też jakiegoś tekstu. Skupia się na obrzeżach drzwi, wszak z reguły tam sie takowe ukrywają. Nie ma? Wtedy chyba nie zostaje jej nic innego jak sprawdzić ściany w poszukiwaniu jakiejś cegiełki otwierającej nowy korytarz. Zabawa w Pottera jej nie wychodzi? No nic, dołącza do otwierania drzwi, najpierw pchając/ciągnąc je, a następnie, jeżeli wszystko zawiedzie sprawdza, czy Rylec jest przyzwany. Wtedy niezbyt na to zwracała uwagę. Jeżeli nie ma, to otwiera bramę do Caelum. Jest już? Ruchem ręki wskazuje drzwi, co powinno być wystarczającym znakiem by to właśnie je obrać za cel. Strzela w zamek, a jeżeli tego brak, to miejsce złączenia dwóch skrzydeł drzwi/zawiasy, co by je wyważyć tudzież inaczej otworzyć. Zupełnie się nie przejęła plamami krwi, jednak i bez nich zachowywała czujność. Coś chce wylecieć na nią? Chyba najbardziej logicznym będzie odruch, w postaci odskoczenia w pierwszy lepszy bok ciągnąc za sobą swojego ducha, a potem... a potem zobaczymy co dalej.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pią Maj 03 2013, 19:41
MG:
Antoś ładnie wyprzedził Aprilcię, której w sumie się nie śpieszyło, ale szła dzielnie za chłopakiem, aż oboje dotarliście do wrót. Antoine wszedł pierwszy do komnaty, a za nim dziewczynka. Jednak ona postanowiła jeszcze dobrze przypatrzyć się drzwiom. Obrazki rodem z kogoś życia, a napisy? Był jeden - ,, Anabell - pierwszy lider klanu Rumot". Karin siedziała cicho. April po chwili weszła do komnaty. Pokój był okrągły, bez okien. Na środku leżała trumna, a w całym pomieszczeniu zwłokami i krwią. Na trumnie leżały dwie postrzelony głowy mężczyzn, a na jednej z krawędzi widniało zdjęcie tej kobietki. Mogliście wnioskować, że to ona może być Anabell, a co do głów nic nie wiadomo. Jednak wyglądały na dosyć świeże. Jeszcze nie gniły. Antoine poczuł jak na jego głowę spadają kropelki, ale co to było? Who knows~
Uwagi od MG: Odpis 7 maj godzina 19
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sob Maj 04 2013, 11:14
Ku zadowoleniu Antosia, wrota ustąpiły. Szybkim krokiem wmaszerował do wnętrza, gdzie dostrzegł trumnę, a ogół pomieszczenia skąpany był we krwi i zwłokach. Gdy tylko młodzianin poczuł, że coś spływa mu na głowę, odruchowo odskoczył, nadstawiając rękę pod źródło kropelek, by sprawdzić czym jest tajemnicza ciecz z sufitu. Po ewentualnej analizie tego płynu, Antoś podchodzi do trumny. -BOOM! Headshot- pomyślał gorzko Antoine, obserwując postrzelone głowy mężczyzn, leżące na trumnie. Na szczęście, lub też i nie, Bard zauważył zdjęcie pięknej kobiety, która mogła być wspomnianą jeszcze na drzwiach do pomieszczenia Anabell. Antoine'a nie było na misji old samego początku, więc mógł przegapić kilka istotniejszych informacji o klanach, czy czymkolwiek innym. -April, wiesz coś na temat tego klanu Rumot?- spytał z powagą, obserwując niejako z góry dziewczynę. Ach, te różnice w wysokości... Oprócz tego pytania, Antoine z czystej złośliwości strąca postrzelone głowy z trumny kobiety. Od tak, dla zabawy.
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sob Maj 04 2013, 11:28
Uhh... Drzwi się otworzyły. Nie zostało więc nic innego, jak wejść do środka. Krypta? Trumna. Tak, na pewno trumna, zaś dwie czaszki na nic dobrego nie wskazywały. Postrzelone czaszki. Morderstwo? Rzeź? Cokolwiek to by nie było - wylądowała z owymi czaszkami w jednym pomieszczeniu... pomijając truposza i blondyna. Anabel... Karin, kim jest Anabel? Opowiedz mi coś więcej o niej... powiedziała w myślach do Karinki z nadzieją, że jej odpowie. Tymczasem obeszła sobie trumnę dokładnie jej się przyglądając, by ostatecznie zauważyć spadające głowy i szybko je złapać, nawet jeżeli wiązałoby się to z rzucaniem się nad truchłem kobiety z imieniem na "A". Dopiero potem spostrzegła, ze zostało jej zadane pytanie. - A! Rumot! Ród, który przyzywał duchy. Obecna posiadłość stoi na cmentarzu. Podobno mają jeszcze jakąś wyspę, ale... nie jest to obecnie bezpieczne miejsce. - próbowała sobie jeszcze coś więcej przypomnieć z owej rozmowy z Sofijką, jednak nie wydawało jej się, żeby jakiej informacje były na tyle ważne, by bard o nich wiedział - A nie, czekaj! To nie cmentarz. Tylko jeden grób. Jeden... - powtórzyła ciszej, jakby czegoś nie rozumiała. Jest tylko jeden grób, a tutaj jest drugi. - Może to, co teraz zrobię będzie niewłaściwe, ale trudno... - powoli zdjęła na ziemię ewentualne cosie, które stały na grobowcu. Mowa była o trumnie dziewczynki. Tutaj powinna leżeć kobieta. - Pomóż mi zdjąć wieko. - rzuciła do towarzysza, sama siłując się z otworzeniem grobu. A cholera wie, może sama otworzy. Coś jej się wydawało, że to wcale nie była trumna, a przejście, ale who knows, może się mylić. Najwyżej Anabel potem ją ochrzani.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sob Maj 04 2013, 13:38
MG:
- Anabell? Belcia była liderem naszego klanu.. Taa, kobieta o tysiącu twarzy. Tutaj niby jest jej nagrobek, jednak nie jest on prawdziwy, bo jej ciało spoczywa na Rumetor - powiedziała w głowie Aprilki, Karincia. Więcej nie powiedziała. Nie mogła, nie chciało jej się. Po prostu nie powiedziała i tyle. Antoine zrozumiał, że na jego głowę spada ślina, a kogo i skąd? Nie odwrócił głowy to nie wie. Za to podszedł do główek. Postanowił je zepchnąć na dół. No i mu by się to udało, gdyby nie to, że jedna z głów go ugryzła do krwi. Ślad pozostanie, ale na szczęście dla niego za mocno się nie wbiła. Głowy najwyraźniej nie chciały się ruszyć tak łatwo z miejsca. Zachowywały się tak jakby czegoś pilnowały. Czego? Sami nie wiecie, ale każde zbliżenie się do wieka trumny skutkowało ugryzieniem. Tylko Antoine mógł je poczuć, ale cóż.. Lepiej nie było się na razie zbliżać do główek. Alfredzia grzeczna dama przypatrywała się wszystkiemu jak gdyby nigdy nic.
Stan postaci: Antoine: mała ranka na środkowym paluszku, chociaż boli.. April: nic~
Odpis 7 maja godzina 20:00
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sob Maj 04 2013, 18:58
Antoine w pewnym sensie dowiedział się, czym była ciecz, kapiąca mu na głowę, a była to ślina. Nie znał jednak żródła, to jest, stworzenia posiadającego ślinianki i produkującego ten deszczyk. Chwilowo jednak młodzian zignorował to coś i spróbowął zepchnąć główki z trumny. I to się jednak nie udało, a jednak z głów ugryzła chłopaka w palec. -Szlag by to- zaklął pod nosem, oglądając zranione miejsce. Strażnicze głowy grobowca... Ten dom, w przekonaniu Antosia musiał być pełen magii. No, w końcu Nawiedzony Dom. W tym momencie naszedł młodzianina pewien dylemat. -Czy w porządku będzie poproszenie Alfredzi o polizanie tej rany? Ostatnim razem zniknęły po tym, jak mnie liznęła w szyję- pomyślał, obserwując raz Aprilcię, raz Alfredzię. Rozpatrzył jednak swe wątpliwości pozytywnie i podszedł do Ducha. -Mam dla Ciebie pewną sprawę, nie bierz tego za zabawę. Czy możesz użyć języka? wtedy każda rana znika!- zarymował z lekkim uśmiechem na ustach, chwytając niebolącą w żadnym stopniu ręką dłoń Alfredzi i unosząc ją na wysokość swojej klatki piersiowej. Nie znał moralności duchów, może w tym momencie ją uraził, może nie. Mniejsza z tym, ważniejszym było jednak, by jego ciało było w pełni sprawne. W przypadku powodzenia, czy tez nie, Antoine spogląda w miejscu, z którego kapała ślina. Teraz miał chwilę czasu na analizę tego, choć możliwe, że wolał nie wiedzieć. Póki co chłopak z DHC nie miał zamiaru robić niczego bardziej pochopnego niż dotychczas. Jeśli jednak dziewczyna niczego nie wymyśli, na pewno Antoś przejdzie do trybu "myślę & jestem", a nie tylko "jestem".
April
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Nawiedzony Dom Sob Maj 11 2013, 10:47
Łby się nie ruszyły. Otwarcie grobowca też nie wyszło. Same utrudnienia. No jak żyć w takich czasach? Tak, to na pewno wina Tuska! Bidny pan polityk, oskarżony o całe zło świata... Ale ktoś musi robić za kozła ofiarnego. Zupełnie olewając Antosia i to rude coś co ma przy nodze (pupilek? whatever...), zajęła się sprawą grobowca. Postanowiła jeszcze raz go obejść, a następnie kucnąć przy wieku twarzą zwróconą do dwóch czaszek, opierając się o płytę nagrobkową. - Hej~! Jestem April~! Przyszłam pomóc tutejszym duszyczkom. Możecie pomóc mi przesunąć wieko? Mam wrażenie, że znajdę tam... coś. Coś, czego szukam. To jak? Nie ma to jak rozmawiać z czachami. Chyba Aprilka nie jest koniecznie zdrowa na umyśle, noale... praca maga takiego bajeru nie wymaga, więc raczej nie ma co się Aprilci zbytnio czepiać. Ofc jakby coś chciało ją uderzyć/przewrócić/zabić to rzuca się w pierwszy lepszy bok or do tyłu. Taki tam... odruch.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Nie Maj 12 2013, 15:33
MG:
No cóż.. Wasza dwójka, czachy i Alfredzia. Ta ostatnia całkowicie olała Antosia, a co tam!~ Nie będzie go leczyć przecież był wobec niej brutalny, więc po co? Po prostu nadymała policzki i odwróciła się plecami całkowicie was ignorując. Poza tym to Aprilka wykonała to co chciała w końcu kucnęła sobie twarzą zwróconą do czaszek. Przemówiła! Za to czachy nic nie powiedziały. Po prostu nie chciały współpracować. Jedna czaszka zleciała za to z trumny i się w ogóle nie poruszała. Czyżby April wykończyła ją swoją mową, oddechem, twarzą? Może powiedziała coś w tym.. Nie wiadomo~
Stan postaci: Antoine: mała ranka na środkowym paluszku, chociaż boli.. April: nic~
Antoine
Liczba postów : 94
Dołączył/a : 04/03/2013
Skąd : Poznań
Temat: Re: Nawiedzony Dom Nie Maj 19 2013, 12:02
-Duchy tu są wredne, mimo brzydkiej aparycji, wybredne- pomyślał Antoś, odchodząc od Alfredzi i kierując się do miejsca w którym stał na początku. Wiedział może, że substancja z sufitu była śliną, lecz nie wiedział, co lub kto ją wyprodukowało, spogląda więc na sufit, przygotowując się na ewentualny odskok. Uświadomił sobie swoją głupotę już po dwakroć w tym pomieszczeniu, po pierwsze, chciał ruszyć czaszki w pełnym magii domu, po drugie jego głód poznawczy było jakby zaspokojony, w końcu nie zwrócił swej głowy w kierunku sufitu. Dziwna sprawa. Gdy już zobaczy to coś, luyb nie zobaczy, podchodzi do grobowca. -No, czaszki, pomóżcie nam otworzyć to wieko, nie ma opi*rdalania się- rzucił Antoś, spoglądając czaszce w oczodoły. Skoro mowa April poskutkowała upadkiem jednej z nich, może mowa Antosia (wzmocniona PWM Chryzostom) będzie prowadzić do upadku drugiej z głów. Jeśli nic się nie stanie, Antoine czeka na ruch April, może ona jest po prostu lepsza w wymyślaniu, co zrobić...
Ostatnio zmieniony przez Antoine dnia Sro Maj 22 2013, 17:33, w całości zmieniany 1 raz
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Nawiedzony Dom Pon Maj 20 2013, 18:17
MG:
Żeby było jasne Aprilcia nic nie zrobiła za to Antoine odszedł od Alfredzi, która zdawała się, tylko przypatrywać im z daleka. Jak spojrzał do góry zobaczył, tylko dziwną, świecącą, niebieskawą substancje, a czym była? Może kiedyś będzie dane wam wiedzieć. Po czym szybko ruszył do czaszek, może to było błędem, a może nie? Ale cóż podszedł i zaczął mówić, używając swojego pwm. W każdym razie pobudził w czaszce pewne emocje, ale właściwie to ją wykpił. Ona za to grzecznie mu się przypłaciła, a czym? Chłopak się nie spodziewał i w lewy bark dostał z ostrza. Zabolało. Nie można widocznie na tym cmentarzu kpić, nawet z takiej czaszki. Czas w komnacie jednak leciał dalej~
Uwagi od MG:
Stan postaci: Antoine - żeby nie było.. Bark krwawi. Zostałeś tak trafiony, ze ruchy lewej ręki są utrudnione, a jak będziesz ruszał krew mocniej poleci, a ostrze mocniej się wbije. April - Nic..
Odpis 23 maj godz. 20 jak nie odpiszecie odpis będzie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.