HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Świątynia u podnóża góry - Page 6




 

Share
 

 Świątynia u podnóża góry

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptySob Lut 16 2013, 16:10

First topic message reminder :

U podnóża jednej z gór znajdują się trzystastopniowe schody o szerokości 5 metrów prowadzące na olbrzymi plac, który miał powierzchnię gdzieś stu metrów kwadratowych. Naturalnie miejsce to otoczone było wysokim murem, a jedyną drogą okazywała się brama. Na przeciwko wejścia do tego miejsca na drugim końcu tej przestrzeni znajduje się dość spora świątynia wykonana po części z kamienia oraz drewna. Na prawo stał się drewniany trzypiętrowy budynek będący zapewne mieszkalny tutejszych mnichów, po lewo z kolei jakaś szopa na narzędzia najprawdopodobniej. Na środku placu był jeszcze kamienny ogród i parę przeróżnych posągów z czego większość była tylko jakimiś symbolami. Koło każdej budowli znajdowało się parę drzew.

MG

Nasza czwórka przyszłych obrońców świątyni była właśnie podczas tej męczącej wspinaczki. Trzeba przyznać że taka droga w górę trochę wymagała, ale mogli spokojnie dostrzec bramę oraz jednego z mnichów tam stojących.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora

AutorWiadomość
Arturia


Arturia


Liczba postów : 190
Dołączył/a : 29/11/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyNie Sie 25 2013, 14:26

Lwią część drogi Vesper spędziła w bladości, tę związaną ze środkiem transportu. Rozmowna też nie była szczególnie. Ale trzymała się dzielnie! Ani razu nie trzeba było się przez nią zatrzymywać, a i w pojeździe nie narobiła cyrku. Z dużą natomiast ulgą przyjęła przejście na transport pieszy. Nim dotarli do dolnych partii góry, gdzie znajduje się świątynia, Archie znów była w pełni sił...
Jeśli przy bramie rzeczywiście ktoś jest, Arturia również składa pełen szacunku ukłon, nie odzywając się jednak słowem...

Co do stroju: nie skorzystała z oferty Colette, ponieważ opuszczając rodzinną Magnolię i tak musiała być odziana na zimową aurę: buty taktyczne, ciepłe spodnie od munduru, czarny wełniany golf na długi rękaw i mundurowa kurtka, również ocieplona. Oczywiście miała też plecak z ciuchami na zmianę, żeby nie było, że w podróż ruszyła tylko z tym, co na sobie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1080-konto-arturii https://ftpm.forumpolish.com/t422-arturia https://ftpm.forumpolish.com/t1519-wszystko-co-pod-sloncem-i-gwiazdami
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyNie Sie 25 2013, 15:10

MG

Rozmowa w myślach stała się już naturalną, integralną częścią Meliora. Dlatego też fakt że prowadził batalie słowną we wnętrzu własnej głowy nie było niczym dziwnym, zresztą i tak nikt tego ani nie widział, ani nie słyszał.-Pieprz się Melior. Więc co takiego zamierzasz co?-Zapytał widocznie rozdrażniony wampir. Najwidoczniej nie lubił kiedy to ktoś inny rozdawał karty. Tymczasem minęło dopiero pięć minut, nim Melior i mnich się wyprostowali. Pięć minut, które sprawiły że krzyż Meliora wołał o urlop. Klęczeli w milczeniu zaś przez kolejne dwie godziny, co sprawiło że i kolana domagały się wolności. Ale w końcu, osoba do której przybyli przemówiła... tylko że ciągle klęczeli.-Wyczuwam w tobie wielkie zło. Meliorze-Powiedział staruszek. Cały czas miał zamknięte oczy jak by spał.-Nim zaczniemy, pozwolisz mi wejść do swojej głowy i porozmawiać z twoim... nietypowym gościem?-Zapytał uprzejmie, czekając na decyzję Meliora. Kolejny gość w głowie... upierdliwe to się pewnie robiło.

Tym czasem Colette i Arturia wraz z swym nietypowym towarzyszem dotarli do świątyni. Mimo dobroci okazanej przez radną, Norman też nie skorzystał z oferty. Podróżował w tym samych łachach co gdy go poznali, tylko jakoś nie wydawało się, że jest mu zimno. Wzdychał tylko co jakieś pół minuty, co pięć pytał czy daleko jeszcze, a co godzinę siadał i robił pięcio minutową przerwę. Tak, to był upierdliwy towarzysz podróży, ale co się dziwić, skoro brał udział w wyprawie, w której nie chciał. Na pytanie o moce, spojrzał na Col znudzonym wzrokiem.-Nie chce mi się, zresztą i tak byś nie zrozumiała...-Wzruszył ramionami.-Hmm... spokoju? No i żarcia. Tak... chce 100kg mięsa! Które dostarczysz do karczmy!-Pokiwał entuzjastycznie głową, czego chyba szybko pożałował bo zwiesił smętnie głowę i ziewnął. Kiedy grupka dotarła do bramy, Arturia się skłoniła a Colette dygnęła. W odróżnieniu od nich Norman po prostu uniósł dłoń i wparował do świątyni jak do siebie do domu, tylko Arturia i Colette zostały z mnichem przy bramie, który gestem nakazał im by udały się za nim. Poprowadził je do małego pawilonu na lewo od wejścia, gdzie obie usiadły na miękkich poduszkach i... czekały. Mnich zostawił je same a Norman? Normana nie było, sobie gdzieś poszedł. Tyle dobrego że na terenie świątyni był.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyNie Sie 25 2013, 15:33

Tak jak przypuszczała - nie dostała odpowiedzi dotyczącej mocy, ale cóż...Ważne, że zapłata nie była tak straszna jakby to sobie można było wyobrażać.
- Huh? Spokój i sto kilo mięsa - powtórzyła po nim - Da się załatwić...ale wolałabym być przy...przy tym co będziesz robić. Chyba rozumiesz?
Zapytała z małym uśmiechem, który mówił...no, że należała do tych co uwierzą, gdy zobaczą, więc nie można się dziwić. Hmm...swoją drogą może jednak robił takie rzeczy z dobroci serca, tylko się nie przyznawał? Może zbudował wokół siebie mur i...co?! Co za dzieciuch! Po prostu se wlazł do środka?! Powinni iść razem! Czy on sądzi, że dostanie zapłatę za coś czego Carter nie będzie widzieć?! Albo, że zostawi go w spokoju?! Nie doczekanie jego! W dodatku sam mnich grzecznie zaprowadził je do pawilonu i najwyraźniej nie przeszkadzał mu fakt, że jakiś obcy pałęta się po świątyni, uh...Nic dziwnego, iż gdy mnich wyszedł, Colette wstała ze swego miejsca.
- O co mu chodzi...nie mógł poczekać...ugh... - mamrotała cicho pod nosem i dopiero po tym zwróciła się do Arturii - Pójdę go poszukać. Gdyby ktoś się zjawił, proszę przeproś go ode mnie i jeśli możesz wytłumacz, że jeden z nas się, gdzieś zapodział i poszłam go szukać by nie narozrabiał - rzekła prędko, kierując się ku opuszczeniu pawilonu, gdzie się jednak zatrzymała - Ah...Dziękuję, że za mną poszłaś i dotrzymujesz mi towarzystwa, Arturio. Jestem naprawdę wdzięczna.
To już było wypowiedziane dość pozytywnie, a co najważniejsze na twarzy radnej pojawił się ciepły uśmiech. Wszak prawdę mówiła - jakoś czuła się lepiej, że ktoś znajomy jej towarzyszy w tym wszystkim...Po tym spróbowała się oddalić. Zwróciła więc uwagę czy ktoś się nie kręci w pobliżu, a jakby faktycznie wpadła na kogoś od razu to miała zamiar opisać Normana i zapytać czy owa osoba go nie widziała. Jeśli jednak ktoś będzie szedł, ale będzie okazja by się, gdzieś schować - jak np. za filarem, stołem czy czymś - to raczej wolała się schować i nie robić nikomu problemu, więc...gdzie się udała? Pojęcia nie miała...poprowadzono je na lewo, więc ona miała zamiar iść w drugą stronę od wejścia głównego - czyli na prawo - z nadzieją, że natknie się tego dzieciucha...Normana!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Arturia


Arturia


Liczba postów : 190
Dołączył/a : 29/11/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyNie Sie 25 2013, 19:34

Marudzenia Normana nie robiły na Arturii żadnego wrażenia. Miał święte prawo do narzekania, w związku z tym Archie z anielską cierpliwością odpowiadała na pytania o odległość. Nie okazywała również sprzeciwów przy przerwach. Prawdę rzekłszy, im bliżej były celu, tym mniej uważnie obserwowała Normana. I to był w sumie błąd, bo kompletnie nie zdążyła zareagować, gdy Norman the Tourist ruszył "w długą". Pomijając, że nie wypadało się z nim szarpać na terenie świątyni. No ale skoro ruszył DO świątyni a nie ZE świątyni, to pół biedy. Co zastanowiło Vesper, mnich, który ich przywitał, też chyba niespecjalnie oponował zwiedzaniu przez cudotwórcę świątyni samopas. Posłusznie dała się więc zaprowadzić do pawilonu i uklęknęła na poduszce, dłonie składając na kolanach...
Na mamrotanie Cole uśmiechnęła się, bo choć wiedziała, że sprawa w jakiej są jest bardzo poważna, to koleżanka pociesznie wyglądała, niecierpliwiąc się.
- Spokojnie, Colette. Może on zna tę świątynię lepiej niż nam się wydaje? Widziałaś jego zachowanie przy bramie. A i mnich, który nas przywitał, nie oponował jakoś wtargnięciu Normana.
Oczywiście kompletnie nie zdziwiła jej decyzja Colette o rozdzieleniu się. Radna zbyt się niecierpliwiła. Kiwnęła więc przytakująco głową.
- Zgoda. Wypada, żeby jedna z nas została. Wszak znikający goście to niepokojący goście. - powiedziała żartobliwie, dodając po chwili. - Idź. Ja zostanę i przekażę co trzeba. Tylko uważaj na siebie.
Na podziękowanie odpowiedziała beztroskim uśmiechem...
- Żaden problem. I tak nie mogłam w domu usiedzieć, a rodzice znowu wyjeżdżając, zabrali Rina. Poza tym skąd pomysł, żeby na taką wyprawę ruszyć samej?
Nie było to pytanie, na które trzeba odpowiadać. Natomiast chwilę po wyjściu Colette, Arturia zaczęła spacerować po pomieszczeniu, dokładnie mu się przyglądając. Nie dotykała jednak niczego. Widziała wiele świątyń, towarzysząc rodzicom w podróżach. W tej albo nie była nigdy, albo była zbyt mała by to pamiętać...
W każdym razie jeśli ktoś przyszedł do pawilonu, Arturia - jak to ona - z uśmiechem przywitała się...
- Dzień dobry. Arturia Otori. Panna Carter wyszła poszukać naszego towarzysza, który oddzielił się od nas przy bramie wejściowej. Swoją drogą, wyglądał jak ktoś, kto zna to miejsce, słowem nam wcześniej o tym nie mówiąc. Ma na imię Norman, zwany Panem Życie. Jest wam może znany? Pytam, bo takie sprawiał wrażenie. - spytała uprzejmie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1080-konto-arturii https://ftpm.forumpolish.com/t422-arturia https://ftpm.forumpolish.com/t1519-wszystko-co-pod-sloncem-i-gwiazdami
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyPon Sie 26 2013, 20:23

Heh, jak zwykle dziki lokator musiał trochę po utrudniać, no ale oficer nie zamierzał się tym przejmować. Zamiast tego po prostu odpowiedział. - Hmm, to raczej będzie rodzaj zabezpieczenia. - Rzucił spokojnym tonem w głowie. Co do sytuacji na zewnątrz, to cóż ćwiczenia w ramach przywitania się z mnichem można było nazwać niezłym wstępem do jogi. Siwowłosy nie zamierzał jednak takiej gimnastyki uprawiać w przyszłości, więc czuł się ździebko niekomfortowo. Mimo to, jakoś przebolał to wszystko. Po jakimś czasie, raczej dość długim mędrzec raczył się odezwać. O dziwo trafił on zupełnie do sedna sprawy.
- Właściwie mogę pozwolić, lecz nie wiem, czy to dobry pomysł. On nie zawsze bywa miły. - Rzucił uprzejmym tonem do starszego mnicha.
Cóż jakby nie patrzeć rozmowy z panem Janosem były dość specyficzne, a osoba łagodna i uduchowiona mogła by je źle znieść, dlatego ostrzeżenie było konieczne. Jednakże jeśli duchowny będzie zdecydowany, to siwowłosy go wpuści. No trzeba tę rozmowę trochę ruszyć, gdyż Melior nie miał pewności jak długo nogi będą chciały jeszcze współpracować.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyPon Sie 26 2013, 23:12

MG

Panna Colette, postanowiła wyjść w celach rozpoznawczo-infiltracyjnych. Wszak znalezienie zaginionego gagatka było nader ważną kwestią, azaliż ów persona miała ważne zadanie do wykonania. Niestety ku swej rozpaczy, Colette została przyłapana chwilę po wyjściu z sali i mimo usilnych próśb i protestów została zaprowadzona przez mnicha z powrotem. Oczywiście on sam nie wyrzekł nawet słowa. Widać z jakichś przyczyn Colcia nie mogła sobie od tak chodzić po terenach świątyni.

Tymczasem Melior po pogawędce z Janosem i starszym mnichem, pozwolił temu drugiemu wkroczyć do swojej głowy. Położył on dłoń na ramieniu mężczyzny i skupił się walcząc z umysłem Meliora, do którego dostępu, zaciekle bronił Janos. Po chwili jednak mentalne bariery opadły a mnich "wkroczył" do środka. I tu... film się Melowi urwał. Kiedy się obudził dostrzegł siedzącego nieopodal staruszka. a obok niego, nonszalancko stojącego chłopaka o szarych włosach.
-Zamknąłem twojego gościa. Nie wiem jakie masz co do niego plany, ale przeszkadzałby w treningu.-Upił herbaty z kubka, który trzymał w dłoniach i wskazał Meliorowi jego kubek.-To czego chcesz się nauczyć nie jest łatwe. Może zająć ci dużo czasu, rozumiem że zdajesz sobie z tego sprawę?-Spytał patrząc na Meliora, po czym wskazał mu proste, kremowe szaty leżące obok niego-Od jutra zostaniesz mnichem. Będziesz chodził w szatach, obowiązywać będzie cię całkowite milczenie oraz zakaz spotykania z kobietami. Pozwolę jednak zachować ci włosy...-Rzekł z delikatnym uśmieszkiem na twarzy. Widać jeśli Mel miał przyjmować nauki w świątyni, musiał dostosować się do jej praw.-Z tego co wiem twoja przełożona tu jest, masz więc czas się pożegnać i załatwić sobie urlop. Wielmożny Ratszepsut cię zaprowadzi.-Wskazał na młodzieńca, który pokiwał Melowi. Miał zabandażowane ręce i naszyjnik z symbolem Ankh. Definitywnie, nie wyglądał na "Wielmożnego".

Minęło około 3 godzin od czasu kiedy Colette próbowała wyjść z budynku, czas dłużył się niemiłosiernie, rosły obawy o ukochanego, no i jeszcze ten Norman, gdzieś go wywiało. Po chwili jednak drzwi się otworzyły a do pomieszczenia wszedł mnich z parawanem, którym odgrodził Arturię i Colette od reszty pomieszczenia po czym gestem nakazał im czekać, widać udręka powoli się kończyła.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyWto Sie 27 2013, 08:15

Argh! Tyle słów jej się cisnęło na język...bo niby czemu ona nie mogła wyjść poszukać zguby, a 'Pan Życia' wkroczył jak do siebie?! Czyżby miał tutaj znajomych? Kawał drogi stąd do Koh...To było iście irytujące! No, ale Carter nie będzie scen odstawiać, więc chcąc nie chcąc wróciła grzecznie do pomieszczenia, gdzie wraz z Arturią musiały czekać...Dzięki temu mogła z towarzyszką trochę porozmawiać.
- Możliwie...ale mógł nam powiedzieć, a nie robić takie rzeczy... - mruknęła, dalej nie zadowolona z takiego obrotu sprawy - Rina? Brata? - jakby nie patrzeć niewiele wiedziała o Art póki co - ...Jestem odpowiedzialna za to co spotkało Meliora, więc chce mu wrócić rok życia. Myślałam by zabrać ze sobą jakieś wsparcie w postaci, któregoś z policjantów, ale okazało się, że ci zaufani są na misjach, więc...nie chcąc tracić czasu postanowiła udać się sama do Koh...Tym bardziej zdziwiło mnie, gdy się tam pojawiłaś.
Dodała już w leciutkim i malutkim uśmiechem bo jakby nie patrzeć był to jeden z plusów tej wyprawy. Naturalnie jeśli wydłuży von Terksowi życie to będzie to największy plus, ale i inne rzeczy były też ważne! Zwłaszcza, że czuła się nieco bezpieczniej wiedząc, że sama nie jest...
W każdym razie czas dłużył się strasznie, a irytacja powracała do panny radnej co parę chwil. Próbowała się uspokajać, więc niespecjalnie było to widać - nie licząc marszczenia brwi i rozglądania się cały czas - ale i co parę sekund patrzyła na zegarek...Swoją drogą dostała ten zegarek jako magiczną tarcze, a jeszcze tego nie użyła, huh...W końcu jednak zaczęło się coś dziać! Ta...po trzech godzinach przypomnieli sobie, że są tutaj dwie dziewczyny czekające na...cokolwiek! Ugh...
- Huh? A to po co?
Zdziwiła się na serio, gdy wniesiono parawan...Naturalnie wątpiła, że mnich odpowie - chyba mieli zmowę milczenia albo co - jednakże pytanie wyszło samo z siebie...Po co ten parawan?! Chcieli kogoś zakryć? Nie można było na niego patrzeć? Czy raczej...na nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Arturia


Arturia


Liczba postów : 190
Dołączył/a : 29/11/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyWto Sie 27 2013, 12:09

Najpierw uniosła brwi widząc sugestywnie zapraszaną do środka Cole, a później zmarszczyła w zamyśleniu. Jednak dopiero za dłuższą chwilę, w dalszej części rozmowy podzieliła się z towarzyszką swymi myślami, weryfikując je do tego czasu. Póki co Colette wróciła do rozmowy sprzed chwili. Na określenie Rina swoim bratem zdziwiła się, ale wtedy zrozumiała, że widocznie nie mówiła Colette o tej istotce, a tylko jej się zdawało...
- Nie. - powiedziała z lekkim rozbawieniem. - Rin to mój pies. Najbliższa mi osoba po rodzicach i bracie. - zamyśliła się, po czym dodała - No, w sumie to braciach. Wybacz, proszę. Komuś o nim ostatnio mówiłam. Pomyliło mi się, że tobie. - dodała pogodnie. Spoważniała jednak gdy pojawił się temat Meliora. Ani odrobinę nie zazdrościła radnej...
- Rozumiem i nie dziwię się, że chcesz sprawdzić każdą możliwość. Miejmy Nadzieję, że Norman okaże się pomocny. A nawet jeśli nie, to na pewno jest inny sposób.
A co do kwestii o obstawie:
- Aha. No niestety. Za kulę u nogi podczas tej wyprawy masz tylko mnie. Mam Nadzieję, że kiedyś wybaczysz losowi tę niedogodność daleką od sprawiedliwości.  - oczywiście nie mówiła tego "na poważnie", mimo że poważnym tonem. Zaraz po tym jednak spojrzała na Cole mało poważnym spojrzeniem, by rozwiać potencjalne wątpliwości...
Chwile mijały, a po nich w ciszy wniesiono parawan, tak jakby potwierdzając przemyślenia o naturze tego miejsca. Podeszła do Colette i gdy ta zapytała o powód wniesienia tej nowej dekoracji wnętrz, niemal szeptem Arturia podzieliła się z radną swoimi myślami...
- Podejrzewam, że w regule zakonu panuje zakaz kontaktu z kobietami, z wyjątkiem wyznaczonych osób takich jak mnich przy bramie. Ale zauważ, że nawet on się słowem do nas nie odezwał. Do tego do tej pory nie zauważyłam tu kobiet innych niż my. Może to przypadek i są w innej części. A może nie ma ich tu wcale, bo nie wolno.
W takim razie wniesienie parawanu mogło zwiastować jedno: spotkanie z kimś "tutejszym", w bliższym lub dalszym rozumieniu tego słowa...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1080-konto-arturii https://ftpm.forumpolish.com/t422-arturia https://ftpm.forumpolish.com/t1519-wszystko-co-pod-sloncem-i-gwiazdami
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyWto Sie 27 2013, 18:39

Cóż okazało się, że wizyta mnicha w łepetynie była ździebko szokująca, gdyż zaraz po tym siwowłosemu urwał się filmik. Co się wtedy stało, to nie wiedział. Na szczęście sam pan starszy radził wytłumaczyć. No więc jego wyjaśnienie było całkiem interesujące, gdyż zapowiadało jakiś okres ciszy. To z kolei nawet cieszyło Meliora, gdyż czasem każdy potrzebuje chwili samotności. Kolejne informacje z kolei okazały cię całkiem zastanawiające. Miałby niby być mnichem i to milczącym? No trochę trudne zadanie, bo raczej ciężko wyobrazić sobie dzień bez zabrania nawet jednego słowa. Siwowłosy zamierzał jednak przyjąć te wyzwanie. Dużą ciekawostką okazała się tutaj wizyta Colci.Cóż przypuszczał, iż mogła by się ona już stęsknić, ale nie sądził żeby to był główny powód wizyty, więc trzeba było się z nią raczej już spotkać.
- Rozumiem, zgadzam się i bardzo dziękuję. Lecz skoro dopiero od jutra będą obowiązywać mnie te wszystkie zakazy, to będę mógł dziś porozmawiać z nią jeszcze normalnie? - Odparł spokojnym i uprzejmym tonem z delikatnym uśmiechem.
Zaraz po tym odebrał też szaty, które zapewne przez jakiś czas będą mu służyć za nowe wdzianko. W sumie jak dla Meliora wyglądało nawet całkiem nieźle. Następnie po odpowiedzi mędrca podążył za swoim nowym przewodnikiem. Właściwie zastanawiające było z jakiej okazji ten osobnik dostał tytuł wielmożnego. Może kiedyś się dowie, choć bez pogawędek chwilę to zajmie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyWto Sie 27 2013, 19:06

MG

Dziewczyny siedziały i rozmawiały, Colcia nie była zadowolona, natomiast Arturia szybko połapała się w czym rzecz i wyjaśniła to Colciu. Po około kwadransie, drzwi za parawanem się otworzyły i ktoś za nim zasiadł.-Wybaczcie mi za to, ale mnichom nie wolno widzieć i komunikować się z kobietami. Nawet ja nie powinienem na was spoglądać. Wiemy po co tu jesteście. On niedługo przybędzie. W tym czasie, opowiedzcie, jak minęła wam podróż?-Zapytała osoba za parawanem.

W tym czasie Melior z Ratszepsutem zwiedzali świątynię, bo widać było od razu że ten drugi prowadzi Meliora okrężną drogą.-Jaaaacie jak przyjemnie, nie sądzisz? W ogóle, ziom, ślinisz się w czasie snu...-Spojrzał na Meliora. Ciężko było stwierdzić czy mówi serio czy blefuje.-Kochasz ją?-Zapytał od niechcenia, chociaż nie ulegało wątpliwościom o kim mówił.-Jest upierdliwa i irytująca, szczerze współczuję.-Dał jasno do zrozumienia że Colcie zna, po chwili jednak oboje dotarli do budynku, do którego weszli, wychodząc przed Arturią i Colette. Widać oni za parawanem być nie musieli. Oczywiście Ratszepsut od razu schował się za Meliorem. Po co ryzykować rzut cegłą czy inną przyjemność jaką mogła zafundować mu wkurzona Colcia?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyWto Sie 27 2013, 19:58

Przyjęła do wiadomości informacje o tym kim jest Rin i...wieści o rodzinie Arturii - aż miała ochotę ją przytulić i pocieszyć, ale z drugiej strony nie była pewna jak dawno się to wydarzyło. Z drugiej strony...czy to miało znaczenie? Dla pocieszania nie bardzo, problem polegał na tym, iż nie chciała by Art czuła się nieswojo i...a trudno! To było silniejsze od rozsądku, więc i delikatnie przytuliła dziewczę bez słowa...no i jednak nie zbyt długo - tylko chwilę by dodać dziewczynie otuchy! Co prawda nie wyglądało na to by jej potrzebowała, ale zapewne ukrywała swój ból! Lub go przebolała...Po tym naturalnie wróciła na swoje miejsce, jak i do rozmowy.
- Też mam nadzieję, że to nie były tylko plotki i jednak Norman pokaże na co go stać... - westchnęła cicho - Prawda...może i znalazłby się inny sposób jakby poszukać, ale skoro przebył z nami taki kawał to wierzę, że nie na darmo się męczył.
Jej osobiście nie przeszkadzało, iż podróżowali aż trzy dni by dotrzeć do świątyni, ale co innego taki wielmożny Pan Życie...dzieciuch jeden! Poza tym jak pomyślała o tym, że to ona go irytuje, a ten z nią przebywa to od razu humorek się poprawiał.
- Huh? Nie to miałam na myśli - widziała, że Arturia prawdopodobnie żartuje o tej obstawie, ale mimo wszystko... - Wiedz, że naprawdę się cieszę, że tu jesteś! To nawet lepiej...może nie uwierzysz, ale niektórzy funkcjonariusze wolą wpierw działać niż pytać, więc kto wie czy, gdyby był ze mną taki, to Norman w końcu zgodziłby się tutaj przyjść.
Dodała z małym uśmiechem i...to była prawda. Oczami wyobraźni widziała towarzyszącego jej Lavetha, który rozwala karczmę w drobny mak, a Norman znika z pola widzenia...taa...o dziwo strasznie prawdopodobna wizja! Tym lepiej, że miała ze sobą Arturię - wiedziała, że posiada przydatną magię, ale miała też świadomość, że Art nie rzuca się tak od razu do walki!
Oczywiście przyjęła wyjaśnienie towarzyszki dotyczące parawanów, które zdawało się logiczne i rozsądne - zastanawiające czy taki strażnik przed drzwiami cieszy się, że wita gości różnych płci...No nieważne. Ważne, że w końcu ktoś się zjawił! Co prawda nie widzieli kto taki, ale po głosie i tym co osoba mówiła, można było mieć pewność, iż to nie Mel ani Norman.
- Rozumiemy. Tym bardziej przepraszamy za zakłócanie spokoju i...dziękujemy - odpowiedziała spokojnie i kulturalnie - Oh, podróż była...em...Trochę długa, ale nie taka zła - nie bardzo wiedziała co odpowiedzieć...najchętniej zaczęłaby marudzić na temat irytującego zachowania Pana Życia, ale...kto by chciał tego słuchać? - Przepraszam, ale przybył z nami jeszcze jeden osobnik, który...oddzielił się od nas przy wejściu. Białe włosy, złote oczy, brązowe ubrania, a co charakterystyczniejsze...zabandażowane dłonie oraz naszyjnik z przedstawiający pewien symbol. Czy...widział go pan może?
Wszak nawet jeśli osoba za parawanem się nie orientowała w tym to co szkodziło zapytać? Przy okazji mogła poinformować o tym, że była ich trójka i ktoś sobie chadza po ich świątyni...Tylko czy aby Norman nie znał tego budynku? Wszedł jak do siebie, więc...już tu był? To powinni go znać!

Po pewnym czasie...w końcu w pomieszczeniu pojawił się Melior! No wreszcie! Mel i...o! Mel z ich zgubą! W dodatku zguba jeszcze schowała się za policjantem! Czyż to nie miło wiedzieć, iż inni wiedzą kiedy będzie się niezadowolonym?
- Melior! - rzekł z uśmiechem, od razu wstając na równe nogi i podchodząc do chłopaka, ale wzrok zwróciła na chowającego się - ...Nie mogłeś zaczekać... - oh, to nie było pytanie! To czyste stwierdzenie - Skoro znasz to miejsce to czemu nam tego nie zdradziłeś? - westchnęła i...to już było pytanie...szkoda, że nie miała czym rzucić! A buta by jeszcze zgubiła, więc...pozostał na miejscu...Sama brązowowłosa po tym zwróciła wzrok ku von Terksowi  - Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Wybacz, że przeszkadzamy Ci w treningu, ale szukałam sposobu by przywrócić...wydłużyć Ci życie o rok, który straciłeś i podobno Norman...czy też Pan Życie jak go nazywają, może w tym pomóc - rzekła przemiło, nieco się nachylając w bok by dać do zrozumienia, że chodzi o chłopaka, chowającego się za Meliorem - Ale...chyba już się poznaliście?
Zastanawiające czemu przyszli tutaj razem. Czyżby Mel go spotkał po drodze i zabrał ze sobą? A może Norman szukał Meliora? Tylko skąd wiedział jak ten wygląda? Czy...faktycznie Pan Życie tutaj pracował, był kiedyś albo miał jakiś powód i sam przyprowadził von Terksa? Uh...tyle pytań się cisnęło na język!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptySro Sie 28 2013, 11:52

Cóż jak się okazało Melior z przewodnikiem udali się na wycieczkę krajoznawczą. Było trochę okrężnie, lecz nie przeszkadzało to siwowłosemu, gdyż mógł trochę chociaż pozwiedzać. Dużą jednak ciekawostką okazało się to, iż ten ponoć wielmożny koleś był całkiem rozgadany. Czyżby nie należał do tego mnisiego zakonu? Cóż teoretycznie to możliwe. Tak czy siak koleś poruszał dość dziwne tematy.
- Hmm? Masz na myśli ciszę i spokój? W sumie może... - Rzucił spokojnym i zamyślonym tonem. - Nie raczej mi się to nie zdarza. - Dodał z lekkim rozbawieniem, cóż pytanie o to dorosłego człowieka jest raczej śmieszne.
Kolejna kwestia z kolei go trochę zaskoczyła. Czyżby ten sobie przeglądał jego myśli? A, może spotkał Colcię? Skąd jednak wie, że siwowłosy ją zna? Rozmawiali tyle w ciągu jednej chwili? No, to było trochę zastanawiające. Najbardziej jednak dziwna była treść pytania.
- Może, to całkiem możliwe, a czemu pytasz? - Odrzekł nieco zamyślony. - Źle ją odbierasz. Tak po prostu pokazuje, iż się stara i jej zależy. - Dodał uprzejmie i delikatnym uśmiechem.
Po paru chwilach dotarli na miejsce i tam rzeczywiście zastał towarzyszkę.
- Hej Colcia. - Rzucił wesoło, łagodnie się uśmiechając.
Następnie ona pogadała z panem wielmożnym. Najwyraźniej oni mieli ze sobą do pogadania.
- Nic się nie stało. Naprawdę? Norman? Masz na myśli Ratszepsuta? Naprawdę dziękuję. - Odparł zaskoczony ale i wdzięczny w stronę Colci i tamtego jegomościa. - Cóż można tak powiedzieć. A, tak ten trening może trochę potrwać, więc mnie nie będzie tydzień lub dwa. Jeśli będzie miało się to przedłużyć, to może wyślę list, jeśli pozwolą. - Odrzekł spokojnym tonem z lekkim uśmiechem.
W sumie zastanawiające było, że stary mistrz też tu przyszedł.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Arturia


Arturia


Liczba postów : 190
Dołączył/a : 29/11/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptySro Sie 28 2013, 13:25

Arturię trochę zdziwiło przytulenie ze strony Cole, po czym zastanowiła się raz jeszcze nad tym, co powiedziała...
- O nie, nie, nie! - zaczęła zaprzeczać z zakłopotaniem. - Źle się wyraziłam! Oni żyją. I rodzice, i brat biologiczny, i niebiologiczny. Żyją i nic im nie jest. Przepraszam! O rany, ale głupotę chlapnęłam... - ewidentnie zrobiło jej się nieswojo. Do tego miała wyrzuty sumienia, bo Cole i tak była zestresowana, a ta jeszcze przez nieuwagę stawia ją w niemiłej sytuacji. Co do dalszej rozmowy...
- Ekhm... Wiesz, skądś mam wrażenie, że Norman nas jeszcze zaskoczy... A co do funkcjonariuszy... Wiesz, może gdyby przyszedł taki co najpierw robi, a później myśli, kwestia tego czy Norman się zgodzi pomóc czy nie, w ogóle nie miałaby miejsca? - w głosie słychać było żart...
Natomiast gdy zjawiła się osoba rozmawiająca z nimi zza parawanu, jedyne co to:
- Prawda. Dziękujemy. - powiedziala uprzejmie, co było potwierdzeniem słów Cole o jakości podróży. No i miło, że się rozmówca zainteresował, nawet jeśli wyłącznie grzecznościowo...
Gdy wszedł Melior, ukłoniła mu się tylko, nie przeszkadzając w rozmowie. Natomiast widząc Pana Życie chowającego się za plecami Meliora, "założyła ręce", bezgłośnie tupiąc jedną nogą, samego Normana obdarzając spojrzeniem, jakim przedszkolanka mogłaby obdarzyć dziecko, które zostało przyłapane na piciu farbek "plakatowych non toxic"... znowu...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1080-konto-arturii https://ftpm.forumpolish.com/t422-arturia https://ftpm.forumpolish.com/t1519-wszystko-co-pod-sloncem-i-gwiazdami
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptySro Sie 28 2013, 22:49

MG

Starszy mnich na pytanie Colci o to czy widział takiego człowieka, odpowiedział że i owszem, wielmożny Ratszepsut jest teraz z Meliorem. Po chwili jednak oboje panowie przekroczyli wrota świątyni i mnich umilkł pozwalając dziewczynom zająć się Meliorem.-Przecież nie pytałaś.-Trafnie zauważył, błąd Colci. Zaraz jednak machnął dłonią, po ckliwym powitaniu Meliora i Colci.-Dziwni jesteście.-Zauważył Ratszepsut, ale chyba nie zamierzał tego tłumaczyć.-czy moglibyśmy już zacząć? Im szybciej to zrobię tym szybciej wrócę na swoje śmieci...-Znów trafnie zauważył Norman, który chyba zaczął się już nudzić i znów dopadło go to jego "Znużenie". O ile kiedykolwiek go opuściło...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 EmptyCzw Sie 29 2013, 08:29

Okazało się, że rodzina Arturii żyje i bardzo dobrze! Lepiej źle zrozumieć czy się wypowiedzieć niż stracić bliskich, tak więc...Carter nie uznała tego nieporozumienia za coś złego. Ba, słysząc, że jednak żyją, wyraźnie odetchnęła z ulgą i się nawet uśmiechnęła by było jasne, że nic się nie stało i...jakby nie patrzeć to radna źle musiała to zrozumieć. No, ale nieporozumienia, które wychodzą na dobre są...dobre! Nie mniej jednak uśmiechnęła się niezbyt pewnie, słysząc, że jakby to policjant z nią był to...wiadomo, pewnie potoczyłoby się to inaczej, ale jak już brązowowłosa wspominała - obawiała się, że byłoby źle...Poza tym dobrze jest jak jest, więc lepiej nie gdybać!
W każdym razie, Colette zdziwiła się nieco słysząc jak osoba za parawanem nazwała Normana...Ratszepsut? To ile on ma imion?! Jakby się tak zastanowić to w ogóle im się nie przedstawił, hmmm...No, ale skoro sam zamieszany już był w pomieszczeniu i...odpowiedział dość irytująco - ugh - to można było go wypytać.
- ...Miałam Cię pytać czy już tutaj byłeś? No dobrze...następnym razem będę pytać o każde miejsce skoro tak mówisz - wzruszyła ramionami, nie bardzo rozwijając słowa 'następnym razem' - Ratszepsut... - powtórzyła, gdy Mel nazwał Normana tym mianem i zwróciła wzrok oczywiście na Pana Życie - Dużo jeszcze masz imion? Może jakieś ulubione lub prawdziwe? - zapytała już spokojnie bo fakt faktem, zastanawiała się czy mu nie przeszkadza, że tyle osób nazywa go różnie...a możne można będzie mu wymyślić nowe? - Zrozumiałam...mam nadzieję, że ten trening Ci pomoże - rzekła już z delikatnym uśmiechem w stronę von Terksa - I kto to mówi... - mruknęła słysząc komentarz 'dziwni jesteście'...dla niej dziwny był Norman! - Tak, tak. Wydłużyć życie o rok, który zabrano...Zaczynaj, proszę.
Zgodziła się Carter bo jednak po to tu przyszli...Naturalnie jeśli będzie poproszona się odsunąć - albo ogólnie widać będzie, że lepiej zrobić parę kroków w tył - to też tak zrobi. Naturalnie bacznie postanowiła wpatrywać się w to co się dziać będzie...Bo jak niby Pan Życie wydłuży życie von Terksa?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Sponsored content





Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Świątynia u podnóża góry
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» Południowe Góry
» Szczyt Góry Hakobe
» Droga w góry
» Góry Erst
» Góry Ołowiane.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Góra Hakobe
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.