I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Świątynia u podnóża góry Sob Lut 16 2013, 16:10
First topic message reminder :
U podnóża jednej z gór znajdują się trzystastopniowe schody o szerokości 5 metrów prowadzące na olbrzymi plac, który miał powierzchnię gdzieś stu metrów kwadratowych. Naturalnie miejsce to otoczone było wysokim murem, a jedyną drogą okazywała się brama. Na przeciwko wejścia do tego miejsca na drugim końcu tej przestrzeni znajduje się dość spora świątynia wykonana po części z kamienia oraz drewna. Na prawo stał się drewniany trzypiętrowy budynek będący zapewne mieszkalny tutejszych mnichów, po lewo z kolei jakaś szopa na narzędzia najprawdopodobniej. Na środku placu był jeszcze kamienny ogród i parę przeróżnych posągów z czego większość była tylko jakimiś symbolami. Koło każdej budowli znajdowało się parę drzew.
MG
Nasza czwórka przyszłych obrońców świątyni była właśnie podczas tej męczącej wspinaczki. Trzeba przyznać że taka droga w górę trochę wymagała, ale mogli spokojnie dostrzec bramę oraz jednego z mnichów tam stojących.
Autor
Wiadomość
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Wto Lis 05 2013, 19:24
Heh, człowiek robi swoje, a nawet wyspać mu się nie pozwolą. Cóż Melior nie zamierzał narzekać, gdyż to może był niekonwencjonalny sposób budzenia na nocną imprezę w tej świątyni. Mimo to jednak mało prawdopodobne wydawały się takie rzeczy w tym miejscu. Budząc się częściowo uznał, że jeśli ma skutecznie bronić się przed atakiem, to powinien całkowicie odzyskać świadomość. To raczej nie powinno być zbyt trudne, gdyż człowiek zazwyczaj może się ocknąć, gdy zaczyna myśleć po swojemu podczas śnienia. Tak więc jeśli się obudzi, to natychmiast ocenia sytuację i w razie czego wykonuje unik na bok, choć raczej wątpił, by było to konieczne. Jeżeli jednak utknie w swym umyśle i nie będzie mógł się ocknąć, to naturalnie sprawdzenie okolicy pominiemy. Po którejś z tych opcji przechodzimy dalej, czyli próby wykrycia i rozpoznania wrogiego ataku. Jeśli zidentyfikuje formę ofensywy, to naturalnie przechodzi do do odpowiedniej obrony. Gdyby zagrożeniem okazała się mentalna łapa lub coś w tym guście, to całą okolicę w pewnym odstępie od umysłu otacza masą ciernistych gałęzi. Jeżeli z kolei niebezpiecznym obiektem miał być sztylet, miecz lub inna broń to stawia na jej drodze skałę. Jeśli będzie parę ataków, to naturalnie stworzy ich kilka. Oczywiście starał się je uczynić swą obronę jak najbardziej wytrzymałą. Cóż tym razem nie mógł być pewien czy to go mistrz testuje, czy może jest celem prawdziwego ataku, w końcu nie wiadomo kiedy Janos się uwolni. Dlatego też musiał dać z siebie wszystko, zamierzał skoncentrować się tak jak tylko mógł i wykrzesać tyle siły woli ile tylko był w stanie. Nie ważne z kim teraz walczył nie zamierzał się tak łatwo się dać jak przy ostatnich próbach. Tak w końcu trzeba było wreszcie udowodnić, że jego umysł to nie byle co i nie pozwoli się nim bawić nikomu. No bo w końcu jak ma chronić obywateli, nie... nawet najbliższych skoro nie jest w stanie obronić swej głowy i zrobić w niej porządku.
Jeśli nie jest w stanie zidentyfikować ataku, to zdaje się na pierwszą opcję.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Sro Lis 06 2013, 12:35
MG
Melior się obudził i rozejrzał po pokoju, w nim jednak nikogo nie było, za to on odczuł uderzenie w umysł, jednak skupiony na obserwacji otoczenia, nie wiedział z czego dostał ani czego dalej się spodziewać, dlatego też przed następnym ciosem, wytworzył ciernie, które obroniły go przed ciosem kijem. Ów kij jednak zmienił się szybko w katanę i zaczął ciąć mentalne pnącza Meliora, które zaczęły szybko padać pod nawałem wrogich ciosów.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Sro Lis 06 2013, 20:44
Cóż fizycznego wroga nie było, więc sytuacja aż taka straszna się nie wydawała. Dodatkowo skoro nie trzeba chronić ciała, to siwowłosy mógł się skupić całkowicie na defensywie mentalnej. Przy obronie jednak na początku musiał strzelać w ciemno, lecz mimo to jakoś zatrzymał atak. W sumie byłoby całkiem dobrze, gdyby nie to, że agresor zmienił formę ofensywy i począł znowu nacierać. Cóż skoro kij zamienił się w ostrze, to trzeba było ciernie przekształcić w coś na czym ten miecz się stępi lub złamie. Tak więc postanowił przeistoczyć swoją poprzednią osłonę w sporą skałę stojącą na drodze białej broni. Tak jak poprzednio starał się jak najbardziej skupić na formie i wytrzymałości tej "tarczy". Próbował też zachować zimną krew, gdyż od dawna wiadomo, że lepiej się myśli na chłodny umysł. Tak więc koncentrując się ile był w stanie na swej obronie mentalnej zbierał całą swą wolę do tego działania. Jako iż nie miał pewności, czy ta nocna ofensywa jest za sprawą mistrza, to motywowała go nie tylko chęć udowodnienia że umie się obronić. Chociaż w sumie pragnienie pokazania sobie i innym, iż umie odeprzeć wrogi atak było jednym z czynników napędzającym. Jednak głównym motywem jego działań była potrzeba wykonania skutecznej defensywy przed bliżej nieokreślonym przeciwnikiem. Cóż w obecnej chwili bezpieczeństwo własne wydawało się priorytetowe. No bo niby jak miałby chronić obywateli, ba nawet najbliższych skoro nie byłby w stanie poradzić se z własnymi problemami.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Czw Lis 07 2013, 20:32
MG
Pnącza szybko zmieniły się w sporej wielkości głaz, a jak wiadomo, trafiła kosa na kamień, więc kataną głazu nie przetniesz ni chuchu. Agresor widząc niepowodzenie swojego ataku, postanowił zmienić nieco taktykę i ostrze... zniknęło! Mel nie wiedział co go atakuje, mimo wszystko odczuwał ból. Różnił się od poprzednich, bo nie był bólem silnym i chwilowym, lecz stałym, średnim, wiecznie pulsującym. Zupełnie jak by non stop coś bardziej zimnego dźgało go w jego umysł... Tylko jak obronić się przed czymś, czego się nie widzi?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Pią Lis 08 2013, 13:30
No i kolejny atak został jakoś odparty, ta wyglądało, że chłopakowi idzie całkiem nieźle. Niestety jak się okazało przeciwnik bardzo lubił zmienić ataki i co najgorsze urywać je. Tak, więc siwowłosy miał trochę roboty, tym bardziej, że przeciwnik wydawał się być całkiem uparty. Cóż już przy kolejnej ofensywie nie wiedział jaka broń jest używana, tak więc znowu musiał działać na ślepo. Uznał, że to może być jakaś broń dystansowa o średniej mocy, więc uznał, że dobrze się będzie otoczyć. Dlatego też postanawia skałę przeistoczyć tak, by się rozrosła i otoczyła jego umysł. Można by to nazwać miniaturową wersją góry z jamą w środku bez żadnego wejścia. Cóż jak nie wie się z której strony następuje atak to lepiej z każdej strony się osłonić. Tak jak poprzednio starał się jak najbardziej skupić na formie i wytrzymałości swej "tarczy", by ta nie poszła po byle ataku. Naturalnie starał się wziąć wszystko na chłodno, gdyż myśląc na spokojnie zdecydowanie mógł działać skuteczniej. Tak więc koncentrując się ile był w stanie na swej obronie mentalnej zbierał całą swą siłę woli chcąc uczynić własną defensywę jak najodporniejszą. Cóż co prawda nie miał pojęcia kto stoi za tym atakiem, lecz zamierzał odeprzeć odeprzeć wszystko co mu groziło, w końcu na szali mogło być jego bezpieczeństwo. Z kolei jak wiadomo w takich wypadkach człowieka stać na znacznie więcej. Chciał też sprawdzić jak na wiele go stać, czy jest w stanie odeprzeć wszystkie wrogie ataki, choć najchętniej po prostu by tą możność udowodnił sobie i innym. Cóż w sumie potrzebował tego zwycięstwa, więc trzeba było je uzyskać, gdyż chociażby obywatele i najbliżsi czekali, a niestety nie mógł ich chronić tkwiąc tutaj.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Pią Lis 08 2013, 13:46
MG
Melior otoczył umysł ścianą z kamienia, broniąc się przed nieznanego rodzaju atakiem. Poskutkowało i Melior przestał odczuwać ból. Zaraz jednak poczuł duszności i pulsujący ból głowy powodowany... niedotlenieniem! Na dodatek skała zaczęła się topić a do środka jamy zaczęła wlewać się Lava, która powoli zbliżała się go umysłu, by go zniszczyć. A jednocześnie dodatkowy ból zaczął sprawiać Melowi gorąc. Aż w fizycznym świecie zrobiło mu się strasznie ciepło i zaczął się pocić... ah te bodźce.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Pią Lis 08 2013, 18:17
Cóż po ustawieniu kolejnej obrony pojawiły się dobre wiadomości i te złe. Tą pierwszą z pewnością było to, iż udało mu się odeprzeć atak i zapewne szybko przeciwnik się nie przebije. To gorszą z kolei było to, że zapomniał zabrać ze sobą zapas powietrza i począł się z lekka dusić. Co więcej wróg chyba postanowił podgrzać mu lokum, gdyż zaczynało się w nim robić nieco gorąco. Cóż przy takich upałach, to raczej naturalne, iż człowiek myśli jak się ochłodzić zwłaszcza w tak ekstremalnych warunkach. Dlatego też postanawia zmienić skałę z którego jest ta "góra" w lód o temperaturze gdzieś zbliżonej do minus pięćdziesięciu stopni. Cóż miał nadzieję, że lawa tuż po zetknięciu z chłodnym blokiem natychmiast zastygnie, a nawet jeśli nie to woda z z roztapiającej się bryły załatwi sprawę. Gdyby z którejś strony zabrakło materiału na wrogą substancję, to postanowi dotworzyć tam lodu gdzie trzeba. Wodę z topiącego lodu stara się rozprowadzać tak by zalały lawę, ale umysł się nie zanurzył. Tak jak wcześnie starał się brać całą sytuację na chłodno. Niby w obecnej sytuacji mogło to być trudne, to jednak starał się zachować spokój by działać tym bardziej skutecznie. Wciąż też starał się jak najbardziej skupić na formie i wytrzymałości swej osłony, tym razem jednak zwracał sporo uwagi, na jej naturalne aspekty, by mógł się lepiej ochronić. Oczywiście nie zapominał o sile woli, która jest podstawą bitew mentalnych, ta z pewnością zamierzał wiele z siebie dać by ochłodzić tą lawę. Cóż co prawda niby nie miał pojęcia kto stoi za tym atakiem, lecz to w sumie działało tylko bardziej motywująco. Tak, więc zamierzał odeprzeć wszystko co mu groziło, w końcu na szali mogło być jego bezpieczeństwo. To z kolei jak wiadomo sprawia, iż człowieka stać na znacznie więcej niż zwykle. Pozatym ważną kwestią była też sprawa sprawdzenia, czy umie sobie poradzić w takich sprawach, a raczej udowodnienia sobie tego. Jakby nie patrzeć, to w sumie zwycięstwo byłoby całkiem pożądane gdyż wtedy z wiedziałby że rozbija swą obronę we właściwym kierunku i dzięki temu zbliża się do końca treningu. W sumie chciałby to już opanować, gdyż chciałby móc znów zadbać o bezpieczeństwo cywili i drogich mu osób.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Sob Lis 09 2013, 11:32
MG
Lava szybko wypełniała pomieszczenie. Kamień zmieniony w lód zaczął się topić i studzić Lavę, co spowodowało że po pewnym czasie ta zmieniła się w skałę wulkaniczną, z której wychynęły kolce przebijające mózg Mela i sprawiające mu ogromny ból. Zaraz po tym wszystkie zniknęło, a zmęczony Melior zasnął. Rano przyszedł do niego opat i usiadł w jego pokoju, nie tak jak zazwyczaj na odwrót.-Wczorajszy egzamin musiał być dla ciebie ciężki, ale wbrew pozorom dobrze sobie poradziłeś. Musisz tylko uważać by nie dać się zapędzić w pułapkę...-Zaczął-Nie wykorzystujesz w pełni potencjału swojej wyobraźni, ale sądzę że tego nauczysz się w przyszłości. Do tego czasu unikaj tego typu bójek i badaj swój umysł. A teraz, żegnaj Meliorze.-To powiedziawszy skłonił się i odszedł. Oh tak, w końcu trening ukończony.
- 15PD + Bariera umysłowa lvl 1
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Sob Lis 09 2013, 13:08
Cóż niestety i tym razem obrona nie skończyła się idealnie, lecz i tak nie miał co się nad tym rozwodzić, gdyż zaraz po tym przysnął. Gdy się ocknął zauważył wchodzącego mistrza, co w sumie było dość niespotykaną sytuacją. Naturalnie wysłuchał wszystkiego co miał do powiedzenia mistrz. Jak się okazało nocny napad był egzaminem, który trzeba przyznać należał do tych wymagających. Cóż ale skoro zaliczył to chyba nie było źle. - Bardzo dziękuję i żegnam. - Odparł spokojnie, choć z nutką radości w swym głosie. Naturalnie skłonił się jeszcze przed odejściem mistrza. Następnie przebrawszy się i odebrawszy swoje rzeczy pożegnał się z pozostałymi oraz opuścił świątynię. Skoro był wolny to postanowił udać się wpierw do miasta, a potem znaleźć Colcię.
[zt]
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Pią Sie 15 2014, 22:15
Torashiro spokojnie wracał z lasu, z którego udało mu się odzyskać niciowatą kulkę. Oj tak... był szczęśliwy i to jeszcze jak. Może i sam przedmiot nie kojarzył mu się niezwykle mile, to jednak był dość ważny, z tego względu, że przypominał mu on o bezradności chłopaka, a przez to, motywował go do dalszej pracy. W sumie, wracał obecnie do siedziby Violet Pegasusa, gdy okazało się, że ten powóz niestety... nie wiedzie jednak do wschodniego lasu. Znaczy... w teorii miał, ale była drobna zmiana planów, gdyż woźnica musiał załatwić sporo spraw w okolicach góry Hakobe. Podwiózł więc tam Torę i kazał mu albo szukać innego transportu, albo poczekać na niego, choć wszystko zajmie mu zdecydowanie kilka dni. Ale za to, mógłby sobie pozwiedzać okolicę. I w takich oto warunkach Tora postanowił pooglądać sobie świątynię umiejscowioną u podnóża góry. Z ciekawością udał się po schodach, będąc ciekawym jak ona wygląda.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Pon Sie 18 2014, 11:12
MG
Tora mając nadmiar czasu postanowił pozwiedzać nieprzyjazne dla zwykłego człowieka tereny świątyni. Było zimno, wiało, nieprzyjemnie, szczęśliwie jednak nie padał śnieg. Idąc po schodkach nie zauważył niczego ciekawego, a po przekroczeniu bramy spostrzegł dziedziniec z kamiennymi rzeźbami. Ogród? Nic innego niż kamienie by nie przetrwało w tak surowym klimacie, więc całkiem możliwe, że był to mały ogródek. Tuż naprzeciw ogródka znajdowała się świątynia, zbudowana z kamienia i drewna. Jak można było się domyślać, była niska, niezbyt ozdobiona. A w wejściu stała dwójka osób - mnich i ktoś ubrany w czarne futro. Pożegnali się i czarno odziany mężczyzna zaczął kierować się do głównej bramy, gdy spostrzegł Torę. Zdziwił się i ruszył dalej. - Zamknięte. Już nie przyjmują gości - mruknął przechodząc obok Tory.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Pon Sie 18 2014, 15:20
Tora spokojnie zwiedzał sobie okolicę i choć pogoda może nie do końca sprzyjała, to jednak dawała ona poczucie takiego... spokoju. Było zimno, ale jednocześnie rześko, a coś takiego dawało czarodziejowi samopoczucie odpowiednie do kontemplacji. Gdyby nie to, że obecnie po prostu zwiedzał, zapewne poświęciłby część czasu tylko i wyłącznie na to, by gdzieś przysiąść i porozmyślać. Powoli, bez pośpiechu wchodził po schodach, na których szczycie dostrzegł dziedziniec z różnymi rzeźbami. Miejsce to pewnie mogło by służyć za jakiś ogródek, przez który dało się wejść do kamienno-drewnianej świątyni. Była... prosta w budowie. Niewielka, bez wielkich zdobień, po prostu skromna. Najwyraźniej miało to być proste miejsce skupienia i modlitwy, które nie byłoby aż nazbyt krzykliwe. I coś takiego pasowało Byakutonowi, gdyż tego typu budynek zdawał się wręcz idealnie do takowych czynności nadawać. Może i samemu nie miał teraz ochoty go odwiedzać, to jednak dla innych ludzi, czemu nie? I wtedy też dostrzegł dwójkę osób: mnicha i odzianego na czarno mężczyznę. Pożegnali się ze sobą, a mroczno ubrany mężczyzna ruszył w kierunku bramy. Był zaskoczony widokiem maga i szybko też wyjaśniło się dlaczego.
-Jestem nietutejszy i nie chciałem iść w odwiedziny. Po prostu zwiedzam - stwierdził zgodnie z prawdą czarodziej, do mijanego mężczyzny rzucając okiem na cały ten dziedziniec, a także na krajobraz w tle delikatnie oddychając tutejszym, czystym powietrzem, tak różnym od tłoku Magnolii... w sumie ciekawiło Torę, co też słychać w Fairy Tail... musi szybko załatwić swoje interesy z Violet Pegasus by wrócić do wróżek... do domu.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Czw Sie 21 2014, 01:08
MG
Mężczyzna westchnął. Widać mało interesował go powód przybycia Tory w te strony. Machnął ręką. - I tak nie ma tu nic ciekawego, więc równie dobrze możesz wracać do domu. Robi się coraz zimniej i prawdopodobnie noc będzie ciężka, lepiej spędzić ją we własnym zakątku - powiedziała do Tory, nie zatrzymując się, schodząc po schodkach powolnym, nieco znudzonym krokiem. Nagle stanął, jakby coś sobie przypomniał. - Mówią, że w Magnolii podniosły się głosy Wróżek - mruknął ni z tego ni z owego. - Mistrz je opuścił. Lepiej nie zapuszczać się w tamte tereny przez kilka dni... - Czy to była rada, czy ostrzeżenie? Ciężko jednoznacznie stwierdzić. W każdym razie nieznajomy podjął raz przerwany marsz.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Czw Sie 21 2014, 15:21
Chłopak nie przejął się wypowiedzią mężczyzny, wciąż podziwiając krajobraz. Może nie było tutaj za wiele ciekawych rzeczy, jednak do miejsc tego typu rzadko przychodzi się by zwiedzać... a przynajmniej tak sądził Byakuton. Chociaż informacja o nie za ciekawej nocy była przydatna... i lekko niepokojąca. Mag w końcu nie miał gdzie tutaj przenocować i byłoby to niezwykle kłopotliwe dla niego, spać w tak chłodnym miejscu pod gołym niebem bez jakiegoś cieplejszego odzienia chociażby. Ale to wszystko przyćmiła inna informacja, informacja, że Takano nie jest już mistrzem, że opuściła Fairy Tail. Czarodziej nie mógł w to uwierzyć.
-Proszę chwilę poczekać! - rzucił szybko do mężczyzny, po czym zadał kolejne pytanie -Takano Aio opuściła Fairy Tail? Jak to? Dlaczego? - zarzucił nieznajomego mężczyznę lawiną kwestii, które chciał rozwiązać jak najszybciej. Po prostu nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Był w szoku, w życiu się nie spodziewał, że usłyszy coś takiego i to jeszcze z ust jakiegoś nieznajomego. Musiał się dowiedzieć więcej o tej sprawie, musiał.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Świątynia u podnóża góry Sro Wrz 03 2014, 02:02
MG
I znów mężczyzna się zatrzymał. Nie uszedł nawet pięciu kroków. Powoli odwrócił głowę w stronę Tory, mierząc go uważnym spojrzeniem. Westchnął, z rezygnacją i odwrócił się już całym ciałem. - Masz gdzie zostać? To byłaby dość długa rozmowa, a nie chcę stać na mrozie. Noc będzie ciężka - stwierdził całkiem racjonalnie, czekając na odpowiedź Torashiro, który nie dowiedział się praktycznie niczego.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.