HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Świątynia u podnóża góry - Page 4




 

Share
 

 Świątynia u podnóża góry

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptySob Lut 16 2013, 16:10

First topic message reminder :

U podnóża jednej z gór znajdują się trzystastopniowe schody o szerokości 5 metrów prowadzące na olbrzymi plac, który miał powierzchnię gdzieś stu metrów kwadratowych. Naturalnie miejsce to otoczone było wysokim murem, a jedyną drogą okazywała się brama. Na przeciwko wejścia do tego miejsca na drugim końcu tej przestrzeni znajduje się dość spora świątynia wykonana po części z kamienia oraz drewna. Na prawo stał się drewniany trzypiętrowy budynek będący zapewne mieszkalny tutejszych mnichów, po lewo z kolei jakaś szopa na narzędzia najprawdopodobniej. Na środku placu był jeszcze kamienny ogród i parę przeróżnych posągów z czego większość była tylko jakimiś symbolami. Koło każdej budowli znajdowało się parę drzew.

MG

Nasza czwórka przyszłych obrońców świątyni była właśnie podczas tej męczącej wspinaczki. Trzeba przyznać że taka droga w górę trochę wymagała, ale mogli spokojnie dostrzec bramę oraz jednego z mnichów tam stojących.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora

AutorWiadomość
Yoko


Yoko


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 15/09/2012
Skąd : Z księżyca!

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptySro Kwi 24 2013, 13:10

No i czarnowłosa dotarła do Samael'a, ten jeszcze żył, więc najwidoczniej jakoś sobie radę dawał. Yoko chowała się za ścianą, nie chciała ot tak wyskoczyć i bezmyślnie rzucić się na osobę która mogła być najsilniejsza z całej tej ich grupki. Na szczęście całkiem dobry plan szybko wpadł dziewczynie do głowy. Nasza magini szybko rzuciła jedno z swych zaklęć "duch"(D) dzięki niemu była niemal że niewidzialna, szczególnie z odległości. Zaraz po rzuconym czarze, okularnica zaczęła biec w kierunku zielonowłosego i jego przeciwnika. Chciała użyć Wyparowania(B) na broni bruneta. Czym pisała? A no długopisem piszącym w powietrzu, bo trochu niewygodnie by było pisać w czasie biegu na kartce. Yoko biegła przez cały czas za Samael'em, co by uniknąć wzroku przeciwnika, jednak gdy już była dostatecznie blisko, skręciła nieznacznie w lewo, by mieć dobry widok na swój cel. Chciała rzucić swą bronią prosto w mężczyznę, celując w brzuch. W razie ataku gotowa była odskoczyć w bok, bądź też wycofać się na bezpieczną odległość.
Powrót do góry Go down
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyCzw Kwi 25 2013, 22:24

Niezbadane są wyroki boskie.... czy co tam na górze pociąga za sznurki... Oponentka wbrew początkowym przypuszczeniom nie była zwierzakiem, a czymś innym... może lalką? Bardzo prawdopodobne. Wnioskując po stosunku tej drugiej do niej, a także po sposobie ruchów i wyglądzie. Jednak wykluczało się możliwość kontroli przez nici or something. Dlatego też, należało użyć siły. Jednak nie było widocznej potrzeby transformacji. Co do złapania za kołnierz... bardzo amatorski ruch? Pazury wycelowane w jego szyje... phi.
Lewą ręką złapał miejsce gdzie mniej więcej powinien znajdować się nadgarstek przeciwniczki, od spodu, tym samym zasłaniając łokciem i przedramieniem swoją szyje. Drugą ręką złapał gdzieś w okolicy jej ramienia, by mocnym szarpnięciem oderwać jej rękę od swojej koszuli i pchnąć jej ciało w lewą stronę, co uniemożliwi jej cios pazurami. W normalnej istocie posiadającej stawy nastąpiłoby lekkie wykręcenie ręki i zablokowanie jej. W przypadku tej istoty, zapewne to nie nastąpi, więc przy tym można spróbować oderwać jej rączkę~

Jeśli oderwanie się nie uda, nastąpi odepchnięcie przeciwniczki i odczekanie na kolejny atak, by w momencie kiedy się nastąpi zmienić się nagle i ciąć pazurami~
Powrót do góry Go down
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyNie Kwi 28 2013, 14:53

MG

Yoko i Samael

Cóż życie Samaela było zagrożone, a Yoko postanowiła interweniować. Używając czaru zbliżyła się prawdopodobnie niezauważona. By uratować zielonowłosego postanowiła skorzystać z swego zaklęcia rangi B. Czy było skuteczne? Cóż to zaraz się okażę. Ostrze zbliżające się do szyi zielonowłosego pokryło się wyładowaniami elektrycznymi, po czym zanikło stając się półprzezroczyste w chwili zetknięcia z celem. Ostrze przeleciało nie robiąc krzywdy chłopakowi, po czym znowu pojawiło się w pełnej krasie. Sam agresor był zaskoczony tym stanem lecz nie poprzestał na tym zaraz po tym wykonał kopnięcie w podbrzusze, co nieco zgięło zielonowłosego, po czym poprawił rękojeścią w prawy bok czaszki. Za raz po tym Samael padł na bok nieco wstrząśnięty. Czemu się nie bronił? Być może z szoku, że o mało głowy nie stracił? Cóż Całkiem prawdopodobne. Zaraz po tym Yoko postanowiła wtrącić swoje trzy grosze, jednakże ze względy, że kolega padł, była widoczna wcześniej. sztylet przeleciał raniąc nieco lewy bok, gdyż Michael odskoczył na prawo w ostatniej chwili.
- Rozumiem, więc, to twoja sprawka z tym, co stało się wtedy z moim mieczem. Ciekawe... - Rzucił spokojnie, po czym pędem celując miecz w środek klatki piersiowej Yoko.
Dziewczyna ma parę sekund na reakcję.

Samantha i Villen

No i czarodziejka z FT postanowiła zaatakować. Mała blondyneczka widząc nadciągające pnącza szybko wycofała się do tyłu. Przez co zauważyła bestię i zawołała do koleżanki, która zdążyła tylko spojrzeć za siebie. Zaraz po tym stworek przygniótł Meg krusząc przy tym zamrożone pnącza. W między czasie Samantha nie poprzestała na jednej i postanowiła zaatakować tą, która się jeszcze nie przedstawiła. Pnącza wyrosły i ruszyły na nią, lecz gdy tylko się zbliżyły, to na jej miejscu pojawił się gigantyczny bączek. Na którego napędzającym drągu siedziała blondyneczka. wymiary zabawki wynosiły gdzieś 3,5 metra wysokości (bez drąga) i w najszerszym punkcie 2 m promienia. Bączek, rzeczywiście obracał się bardzo szybko więc gdy ruszył na pnącza, a te łatwo się rozerwały. Następnie skierował się na bestię strącając ją z czarnowłosej (póki co nadaje się jeszcze ona do użycia choć przednie łapy ma częściowo pokryte lodem). Meg mając szansę z strasznie poharatanymi plecami skierowała się wraz z bezimienną w stronę ogrodu kamiennego by wyjść poza zasięg pnączy. Czarnowłosa dostrzegłszy coś zaczęła grzebać w szczątkach rozbitego pomnika. mała blondyneczka natomiast stanęła na straży. Po paru sekundach bączek znikł, najwyraźniej był czasowy. W między czasie Vill i Emily bawili się w najlepsze. Wilczek chwycił nadgarstek zielonowłosej, po czym odniósł wrażenie, że jest on nadzwyczaj miękki. Przy okazji zasłonił się łokciem, by ochronić szyję. Zaowocowało to głębokimi rankami w okolicy łokcia. Co prawda duże nie były, lecz nieźle krwawiły i koszmarnie bolały przy zginaniu ręki. Zaraz po tym Vill chwycił ją jeszcze drugą ręką i szarpnął przeciwniczką na lewo. Zaowocowało to pruciem się lewego ramienia. Czemu wilczek nie zdążył skończyć przez atakiem? Cóż on rozpoczynał, gdy ofensywa Emily była już wyprowadzona. Wyrosły też pnącza w okolicy Vila i Emily.

Stan:
Samael - Ból lewego ramienia zwłaszcza przy poruszaniu ręką, ból brzucha i głowy. Po prawej stronie czaszki krwawiąca nieco rana. masz również zawroty. 74mm
Yoko - 78mm
Samantha - 78mm
Vill - Bolesne, zwłaszcza przy poruszaniu dość głębokie rany w okolicy prawego łokcia. Krwawią, choć nie obficie.

Mapka - https://2img.net/r/ihimg/a/img703/4623/beztytuuedmv.png

Termin do środy wieczorem
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyWto Kwi 30 2013, 11:04

Uh...walka z dwiema osobami naraz była o wiele trudniejsza niż się mogło wcześniej zdawać. Niestety nie wszystko poszło po myśli Marone, ale na szczęście Bestia sprawiła się doskonale, raniąc - i to dość mocno - plecy Meg. Przynajmniej tyle...Dziecko jednak przywołało dużego bączka, który to zniszczył nie tylko pnącza, ale i zrzucił Bestię z pleców towarzyszki. W dodatku stwór jasnowłosej miał przednie łapy pokryte lodem! Niedobrze, niedobrze...Z drugiej strony wydawało się, że wciąż jest zdolny do walki albowiem na szczęście jeszcze pozostał w świecie żywych. O dziwo po tym jednak obie oponentki wycofały się do kamiennego ogrodu, eh...Lepiej byłoby jakby w ogóle się wycofały! Ale widać świat nie jest tak piękny. Najgorsze, iż dało się dostrzec, że Meg chyba coś znalazła, a naturalnie już w głowie wróżki pojawiły się domysły co takiego...i chociaż ich zadaniem nie było znalezienie owego przedmiotu, a ochrona świątyni to jakoś Samantha wolała nie dopuścić do tego by przeciwnicy znaleźli to po co przyszli. Przez to właśnie momentalnie ruszyła biegiem przed siebie - pnącza są długie i są w różnych miejscach jak widać, więc jakby miała się poślizgnąć czy coś to na pewno ją złapią. Po drodze dostrzegła zranienie Villena i...zmartwiła się! Musiała jednak działać szybko, więc postanowiła zaufać współlokatorowi i wierzyć, że da sobie radę - a raną, Marone zajmie się później osobiście! Tak więc biegiem ruszyła przed siebie, niemal od razu przystępując do ataku. Właściwie był to atak łączony, ale, że summony Sam, są z nią w kontakcie telepatycznym to i nie musiała nic mówić, albowiem stworek już wiedział co się szykuje...A cóż takiego?
Samantha używa zaklęcia 'Dmuchnę, chuchnę i zdmuchnę twój domek!' skierowanego ku swej Bestii. W wyniku tego przygotowany już na to stwór powinien zostać odrzucony w kierunku dwóch przeciwniczek. W tym samym czasie (nawet chwilę wcześniej bo Sam wiedziała co planuje) pnącze, które było najbliżej blond dziecka miało owego wroga chwycić za nogą i pociągnąć tak by upadło na ziemię, a Bestia przeleciała nad nim i wylądowała na Meg. Tylne łapy by drapały/wbijały pazury, a przednie zamrożone miały wręcz walić dziewczę po głowie - wszak skoro ma zamrożone to i w taki sposób może wykorzystać...Oh, gryzieniem też nie pogardzi! Nadmienić należy, że aby efekt 'lotu' był lepszy to Bestia i stara się być przed 'zaklęciem wiatru' w ruchu, kierując się w stronę wrogów - a że miała o wiele bliżej to nawet jak tego nie robi to i tak nie powinno być problemu z doleceniem do celu bo i wysoko nie leci.
Jest opcja, że blond dziecko jakoś uniknie pnączy, albo one nie zdążą - wtedy Bestia skupia swój atak na - niestety - właśnie owemu dziecku. Dzięki temu i tak teoretycznie odciągnie od siebie uwagę, a Samantha może dobiegnie do nich - wszak po swym zaklęciu nie zatrzymuje się, a biegnie dalej. Tak więc jeśli atak Bestii skupi się na małej dziewczynce, a Sam będzie wystarczająco blisko - ale nie na tyle by oberwać - to używa prostego zaklęcia D, kija samobija, który miał atakować Meg, i to głównie po twarzy...Jeśli będzie szczęście i będzie widoczne, że Meg coś 'wykopała/znalazła' to jasnowłosa ma zamiar to wziąć i się wycofać. Oczywiście głupia nie jest, więc zrobi to jeśli nadarzy się okazja - czyli każda oponentka będzie zajęta.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Yoko


Yoko


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 15/09/2012
Skąd : Z księżyca!

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptySro Maj 01 2013, 19:13

Dziewczyna nie odpowiedziała na pytanie, a raczej twierdzenie mężczyzny. W końcu nie było czego potwierdzać. Poza tym nie było czasu, gdyż napastnik już ruszył na czarnowłosą. Wedle informacji które uzyskała i które jej zdaniem były jakże trafne, ów mężczyzna musiał byś silny, zapewne silniejszy od Yoko. Jednak czy to coś zmieniało? Nie. I tak trzeba stawić mu czoło. Gorzej, że zielonowłosy mag z Fairy Tail, był już chyba bezużyteczny. Ani się nie ruszał, ani nie atakował, jak na razie to był kłodą u nogi. Może to dość brutalne myślenie, ale taka jest rzeczywistość.

W każdym razie, widząc nacierającego przeciwnika, nasza okularnica nie zamierzała zwlekać. Nie bardzo miała jak obronić się przed atakiem, w końcu wyrzuciła swoją broń. Dlatego też jedyną opcją był unik.
Dziewczyna wyskoczyła do przodu, jednak nie prosto - to by było samobójstwo. Chciała skoczyć na prawo, przebierając za przeciwnika i biegnąc w kierunku miejsca, gdzie leżała jej broń. Obserwując przy tym ruchy przeciwnika, w końcu kto wie, co za asy skrywał jeszcze w rękawie.

Na razie Yoko nie planowała przechodzić do ofensywy. Najważniejsza w walce jest cierpliwość i odpowiednie wykorzystywanie nadążających się okazji. Toteż stara się utrzymać stała odległość od przeciwnika.


------

Mleciu prośba: Mógłbyś opisywać stan zdrowia przeciwników tak jak nasz? W notce pod postem?
Powrót do góry Go down
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyPią Maj 03 2013, 23:08

Dum dum, udało mu się ochronić gardło przed szponami, mimo zranienia ręki. Oraz udało mu się prawie oderwać rączkę przeciwniczce. Mimo bólu, nie zamierzał przestawać z tym co robił i postarał się by pozbawić "lalkę" ręki. Oczywiście czuł ból... i to nawet dość dobrze, ale w wirze walki, nie zamierzał się tym zbytnio przejmować, nie miał na to czasu. Każde zawahanie może doprowadzić, że rana na ręce może być jego najmniejszym zmartwieniem. Zaraz po oderwaniu rączki, odrzuca ją na bok, a zdrową ręką stara się pochwycić lalkę za szyję i obalić ją na ziemię. Zawsze tak jest, że po utracie kończyny.. czyli masy będzie trudniej utrzymać równowagę, chociaż zważywszy na "rodzaj" przeciwnika, może to być nieco nieaktualne? Nieważne... staramy się obalić przeciwniczkę i cóż, tak samo jak z rączką, oderwać jej główkę... oczywiście uważając na pozostałą uzbrojoną rękę, w razie potrzeby trzeba będzie zamienić się w wilkołaka... kiedy? Wtedy kiedy będzie trzeba błyskawicznie rozćwiartować przeciwniczkę, by ta nie zrobiła tego z nami....
Co do Sam, to w owej chwili był pewny że dziewczyna sobie poradzi. Jak dotąd dobrze jej szło więc nie było o co się martwić... przynajmniej na razie, kiedy on sam był nieco zajęty.
Powrót do góry Go down
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyNie Maj 05 2013, 22:07

Samael podpierając się obiema rękoma o ziemie podniósł górną część swojego ciała tak, że obecnie siedział twardo na ziemi. Następnie szybko położył swoją prawą dłoń na szyi, nie mogąc uwierzyć, że na tej części jego ciała nie ma żadnego śladu po niedawnym ataku. Po chwili zauważył swoją towarzyszkę i zrozumiał, że to zapewne dzięki jej pomocy obecnie jeszcze żyje i się nie wykrwawia. Zielonowłosy będzie musiał najlepiej po tym wszystkim podziękować przedstawicielce płci pięknej za jej reakcję. Był trochę zaskoczony pojawieniem się dziewczyny, ale jej obecność nie przeszkadzała mu, nie należał do tych przedstawicieli płci brzydkiej, którzy nie są szczęśliwi, gdy im kobiety pomagają. Samael przestał szybko rozmyślać nad tym wszystkim, gdyż widział jak jego towarzyszka ma problem w postaci pędzącego na nią przeciwnika, przez którego on właśnie leżał na ziemi. Będąc jeszcze na ziemi stara się trafić w przeciwnika przy pomocy Dendō Yari licząc na to, że przeciwnik będzie zbyt zajęty próbą zaatakowania dziewczyny i nie uda mu się uniknąć tego. Następnie, nie ważne czy uda mu się trafić tym zaklęcie w przeciwnika czy nie, zielonowłosy raz jeszcze kładzie ręce na ziemi i przy ich pomocy stara się powrócić do pionu. Podczas tych podnosić stara się to zrobić wystarczająco szybko, jednak pilnuje się, aby nie przewrócić się przez zawroty głowy. Samael, gdy już stoi na nogach, dotyka prawą ręką miejsca w jego głowie z które wpływa powoli krew. Wiedząc, że mogło być znacznie gorzej, zielonowłosy przez chwilę przytrzymuje rękę na tamtym miejscu, być może uda się sprawić, że krew przestanie lecieć lub chociaż będzie leciała jeszcze wolniej. Podczas tego wstawania i utrzymywania się na nogach, stara się cały czas obserwować przeciwnika, gdyż jego atak w niego może sprawić, że na nowo się nim zainteresuje. W razie tego stara się on być przygotowany do odskoku w tył lub szybkiego uniku w bok, w zależności od tego jak zostanie on zaatakowany. Stara się być Samael przygotowany na wszystko, co może zrobić jego przeciwnik.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyWto Maj 07 2013, 02:58

MG

Samael i Yoko

Przeciwnik atakował, a Yoko postanowiła uniknąć tego skacząc po skosie. Cóż pomysł niezły, ale czy skuteczny? Hmm, to zależy od wielu czynników, między innymi zwinności i wyczucia. Tego pierwszego jej nie brakowało, lecz z niedoborem drugiego można było sobie więcej zaszkodzić niż pomóc. Nie wyło tak źle i dziewczę dorobiło się tylko płytkiej ranki w okolicach lewych wolnych żeber. W między czasie Zielonowłosy nie próżnował i strzelił w Michaela błyskawico-posobnym atakiem przysmażając my kawałek prawego ramienia. Zaraz po tym dało się słyszeć dość charakterystyczne westchnięcie czarnowłosego, po czym ten zrezygnował z dalszego ataku i spojrzał tylko obojętnie w stronę Samaela. Z tego też względu dziewczyna mogła wykonać swe czynności.
- Ech, robicie się męczący... - Mruknął poirytowany, po czym oddalił się kilka kroków.
W między czasie zielonowłosy z lekkimi zachwianiami dał rade stanąć na nogi. Natomiast gdy brunet oddalił się o kilka metrów dalej. Gdy stanął z powrotem odwrócony całkowicie w stronę Samaela i Yoko wokół niego pojawił się cień mężczyzny z mieczem, który przybrał kontury dzika. W tym samym czasie znikło także złote ostrze. Tym razem jednak nie ruszyłz kopyta, a zamiast tego wyciągnął zdrową rękę, a przed nim pojawił się olbrzymi dzik zajmujący gdzieś 3/4 szerokości przejścia. Miał on też wysokość do 6,5m. Zwierze nie czekając wiele pomknęło na naszą dwójkę.

Samantha i Vill

Cóż Vill nie zamierzał się bawić, co było trochę dziwne ze względu na to z czym walczył. Tak czy siak z łatwością oderwał łapkę zielonowłosej i powalił ją na ziemie. Jednak podczas dociskania stało się coś dziwnego. Mianowicie z rany wydobyły się nici i zaczęły zaciskać się na lewej ręce. Cóż zapewne jak czegoś z tym nie zrobi to ta zostanie przez nie pocięta. W między czasie Emily pozostałą kończyną próbowała drasnąć naszego wilczka więc ten się przemienił i zranioną kończyną ją blokował, przy okazji starając się ją jeszcze poranić, co było trudne w obecnej sytuacji.
Samantha natomiast w między czasie ruszyła przed siebie i to raczej bez żadnego potknięcia. Jednakże bieg to nie wszystko, gdyż przeszła też od razu do ataku. Więc posłała przyśpieszoną bestię i pnącza. Widząc nadciągającą wredną roślinką na plecach dziecka pojawiły się skrzydła przy pomocy których natychmiast się cofnęła. Niestety w między czasie bestia zdążyła przelecieć i przygnieść Meg. Zapewne mogło by to już dobić czarnowłosą, lecz mała blondyneczka ciągle stała w obwodzie. Mianowicie wzięła pistolet i strzeliła gigantycznym wodny strumieniem w grzbiet potwora. Ten oberwawszy zatoczył się kilkukrotnie i zniknął. Po paru chwilach czarno włosa znalazła to czego szukała i dość donoście zagwizdała (słychać to w całej okolicy). Cóż nie było jak podejść bo obie panny se poradziły dość szybko.

Stan:
Samael - Ból lewego ramienia zwłaszcza przy poruszaniu ręką, ból brzucha i głowy. Po prawej stronie czaszki krwawiąca nieco rana. Masz również lekkie zawroty. 64mm
Yoko - płytka niewiele krwawiąca ranka w okolicach lewych wolnych żeber. 78mm
Samantha - 68mm
Vill - Bolesne, zwłaszcza przy poruszaniu dość głębokie rany w okolicy prawego łokcia. Krwawią, choć nie obficie. Na lewej ręce zaciskają się nici, odcinają krążenie i niedługo zaczną nacinać skórę.

NPC

Michael - lekkie uszkodzenie i średnie poparzenie prawego ramienia.
Meg - Solidne krwawiące rany na plecach, wybicie lewego ramienia. Ledwie stoi na nogach.
Emily - Brak lewej ręki, szyja z wolna się rozpruwa.

Mapka - https://i.imgur.com/aRohZFY.png

Czas do soboty popołudniu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyPon Maj 13 2013, 11:42

Niby coś się udało bo Marone nic nie było, stała na nogach, a Bestia zaatakowała Meg, ale niestety druga oponentka szybko pozbyła się summona jasnowłosej. W dodatku wydawało się, iż kobieta znalazła to czego chciała - można się było domyśleć przez gwizdanie...hm...czyżby wołała swojego towarzysza? Uh, oby Yoko i Samael jakoś sobie poradzili. Tylko...co teraz? Skoro mają co chcą to odejdą, prawda? Nie mieli już powodu atakować świątyni, ale z drugiej strony...musiało to być coś ważnego, więc teoretycznie trzeba było próbować to odebrać. No...robili to i do tej pory, więc...uh...Naprawdę Samantha miała mały mętlik w głowie bo jednak bezpieczniejsza opcja to ta, iż po prostu przeciwnicy nic nie zrobią i sobie pójdą. Tyle, że jeśli w przyszłości owa 'ważna rzecz' komuś zaszkodzi to oni będą za to odpowiedzialni.
- Tyle szumu o jakiś kamień? - zaczęła donośnie, zatrzymując się tym samym - ...Na co wam on potrzebny?
Wolała nie wysuwać teorii, które potem mogą okazać się kłamstwem - albo gorzej...prawdą! - ale i zdawała sobie sprawę z tego, iż przeciwnicy nie będą chętni by jej odpowiedzieć. Mimo wszystko jeśli faktycznie sobie pójdą to...nie będzie ich gonić. Oh, nie wiedziała jak reszta, ale nie widziała sensu w pogoni.
Nie mniej jednak i tak postanowiła czegoś spróbować! Mianowicie od razu po tym jak zadała swe pytania, mruknęła pod nosem 'bij kiju samobiju', a sam kij miał co prawda pojawić się przy Meg, ale celować w jej ręce, w których miała...to coś! A że wróg jest dość sporo ranny to szanse rosły! Po prostu miała zamiar/nadzieję, 'wyrzucić' ową rzecz z rąk przeciwniczki - niczym w baseballu. Jeśli by się udało, ale rzecz poleciała nie za daleko to pnącza miały po to sięgnąć - wcześniej sięgały po bezimienną, więc są na miejscu. Jeśli jednak za daleko dla nich to oczywiście wyrasta czwórka nowych - z czego dwa chwytają tablice i transportują ją do Marone, a dwa pozostałe miałyby bronić pierwszych...w taki sposób, że próbowałyby chwycić obie przeciwniczki lub chociaż utrudnić im widoczność do rzucania zaklęć.
Jeśli tablica poleci daleko to rzucają się na nią, wcześniejsze pnącza, które wciąż jak wiemy były na polu walki albo...sama Samantha - wszak jak blisko upadnie to pierwszy odruch...chwycić to!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Yoko


Yoko


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 15/09/2012
Skąd : Z księżyca!

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyCzw Maj 16 2013, 21:00

Moc przeciwnika była całkiem interesująca i.. zdaje się, że zależna od medalionu? Tak przynajmniej mogło by się wydawać. Niestety, nie było czasu by lepiej się nad tym zastanowić. Co jak co, ale pędzący na człeki dzik, niczym dobrym nie jest, tym bardziej, ze ten był jakiś gigantyczny! Tak to bywa jak z magicznymi zwierzami, zawsze są zbyt na futrowane. W głowie Yoko szybko zrodził się, jej zdaniem całkiem dobry pomysł, który od razu postanowiła wykorzystać. Gdy dzik zaczął nacierać, czarnowłosa najszybciej jak mogła ruszyła w kierunku ściany budynku, szybko zapisując w powietrzy hasło do zaklęcia: „Duch”. Starała się wykorzystać moment gdy dzik zasłoni przeciwnikowi widok na nią i korzystając z zaklęcia(Duch) przelecieć przez ścianą, do wnętrza budynku i zaczynając biegnąć(W budynku) na lewo w stronę gdzie przynajmniej jeszcze chwile temu znajdował się mężczyzna. Biegnie zaraz przy ścianie, mając gdzieś czy stanie jej na drodze ściana czy jeszcze coś innego, w końcu przez 7 sekund mogła przebiec przez nie wszystkie, a w razie czego aktywuje je jeszcze raz, zamierzała wyjść z budynku tak samo jak do niego weszła, i pojawić się zaraz za plecami wroga, wymierzając cięcie swym ostrzem Kukuri prosto w szyję właściciela dzika, chciała tego dokonać jak najszybciej, zanim ten zorientuje się w całej sytuacji. W razie jeśli Michael spodziewał się takiego ataku i w jakiś sposób kontratakuje, dziewczyna nie zamierza ryzykować i wycofuje się na jak bezpieczniejszą odległość. Kto wie co jeszcze mógłby ten dziwak przyzwać.

Trasa jaką planuje biec Yoko
Powrót do góry Go down
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptySob Maj 18 2013, 20:09

Samael był zadowolony, że udało mu się trafić w tego osobnika, a także z tego, że udało mu się wstać chociaż podczas tego starcia oberwał niemało. Widząc biegnącego w ich stronę wielkiego dzika, zielonowłosy biegnie w tej przestrzeni, która nie jest zajęta przez nacierające na nich zwierze, aby nie zostać przez nie stratowany. Podczas tego biegu używa Dendō Bōru po czym rzuca wszystkie 4 elektryczne kule w przednią lewą kończynę tej istoty. Jeśli kule trafię i sparaliżują tą kończynę, to istnieje szansa, że się ona lekko zegnie sprawiając, że całe zwierze poleci w bok robiąc tym samym więcej miejsca do ominięcia jego. Oczywiście to wszystko jest możliwe o ile to stworzenie jest żywe z czego oczywiście zdawał sobie sprawę Samael, jeśli jest to twór wytworzony przy pomocy magii to prawdopodobnie nic się nie stanie. Gdy zielonowłosy wyrzuci wszystkie wytworzone przez siebie kule, to stara się szybko użyć zaklęcia Dendō Tatchi, aby zwiększyć swoją prędkość poruszania się. Stara się on dobiec do ściany oraz uniknąć stratowania przez tą bestię omijając ją lub jeśli to nie jest możliwe przebiec szybko tuż obok jej kończyn. Samael zamierza dostać się do swojego przeciwnika nie dając się zranić podczas tej próby i najpierw uderzyć go, nie celując dokładnie prawą pięścią po czym trafić go przy pomocy lewej nogi w brzuch.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyWto Maj 21 2013, 12:58

MG

Samael i Yoko


Plany na uniknięcie dzika i przejście do ofensywy zarówno Yoko, jak i Samael mieli przygotowane. Dziewczyna w odpowiedniej chwili wlazła do budynku i ruszyła przed siebie. Chłopak natomiast biegnąc na swoje lewo wypuścił parę pocisków w nogę zwierza, co za skutkowało tym, iż stwór się potknął i wyciągnął na ziemi jak długi. W między czasie nasza dwójka dalej poruszała się wedle swoich planów, usłyszeli także jakiś gwizd. Chociaż Yoko parę rzeczy nie do końca wyszło, gdyż nie przewidziała, że przeciwnik spacerkiem będzie podążał za dzikiem., który nawiasem mówiąc już znikł. Dziewczę z powodu niedokładnych kalkulacji pojawiło się za daleko, więc musiało podejść co pozwoliło się Michaelowi na czas zorientować i uchylić przez co skończył tylko z lekkim zadrapaniem na karku. Jednakże Samael wtedy również przeszedł do ofensywy trafiając oponenta w szczękę. Wróg obrywając od razu zrobił parą kroków do tyłu dzięki czemu, więc z kolanka już nie dostał.
- Heh, chyba następnym razem pójdę na maksa, bo nieźli jesteście, ale muszę się zbierać... - Rzucił spokojnie po czym cień wokół niego przybrać postać wielbłąda i znikł.
Facet natomiast rozmył się w szybko poruszający zarys i poleciał za najbliższym zakręt.

Vil i Samantha

Wilczek dalej zaciskał jedną rękę na szyi oponentki. Jednakże jednakże i ta jego kończyna miała swoje problemy. Mianowicie nici się tak na niej już zaciskały, że aż włosy zaczynały być ścinane, z kolei dopływ krwi już od jakiegoś czasu został odcięty. Dało się też zauważyć parę stróżek czerwonego płynu spływającego z tej ręki.
Samantha w między czasie postanowiła zaszaleć, choć wpierw zadała pytanie. Przeciwniczki jednak je zignorowały. Zaraz po tym Meg dostała kijaszkiem, który po kilku uderzeniach zamarzł, starczyło to jednak by wybić jej fragment z ręki tuż pod jej nogi. Pnącze zaraz miało dostarczyć fragmnet blondynie, gdy nagle jakaś smuga minęła winorośl i odebrała przedmiot, zaraz potem obok przeciwniczek stanął mężczyzna.
- Dobra, mam fragment, więc idę go oddać. Wy możecie jeszcze troszkę zaszaleć, ale też niedługo wracajcie. - Odparł i znikł.
Wówczas od Meg zaczął bić ziąb zamrażający ziemię i wszystkie pnącza.

Stan:
Samael - Ból lewego ramienia zwłaszcza przy poruszaniu ręką, ból brzucha i głowy. Po prawej stronie czaszki krwawiąca nieco rana. Masz również lekkie zawroty. 38mm
Yoko - płytka niewiele krwawiąca ranka w okolicach lewych wolnych żeber. 72mm
Samantha - 62mm
Vill - Bolesne, zwłaszcza przy poruszaniu dość głębokie rany w okolicy prawego łokcia. Krwawią, choć nie obficie. Na lewej ręce zaciskają się nici, odcinają krążenie i niedługo zaczną nacinać skórę. Masa ran na lewej ręce.

NPC
Michael - lekkie uszkodzenie i średnie poparzenie prawego ramienia.
Meg - Solidne krwawiące rany na plecach, wybicie lewego ramienia. Ledwie stoi na nogach, dziwnie pozginane ręce. Po wyrazie twarzy widać, że źle z nią.
Emily - Brak lewej ręki, szyja z wolna się rozpruwa.

Mapka późnie

Odpisuję w sobotę popołudniu, do tego czasu mają być odpisy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Villen


Villen


Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptyCzw Maj 23 2013, 11:45

Trzeba przyznać... zagapił się w złym momencie, ale to nie wytrąciło go z równowagi. Szybko.. póki jeszcze miał czucie zabrał łapę z jej gardła, a w to miejsce ruszyły kły wzmocnione zaklęciem. Teraz chodziło tylko o to, by rozerwać przeciwniczkę, oddzielić główkę od ciała, a później przegryźć nici wiążące rękę i po problemie. Miejmy nadzieje.... Jeśli lalka dalej będzie okazywała jakiekolwiek oznaki "życia", wtedy będzie musiał rozerwać ją całą... kawałek po kawałku, aż zostaną jedynie szmaciane ścinki. Jeśli to nie pomoże.. .będzie musiał znaleźć dziewczynę, która nasłała lalkę na nich. W końcu jeśli nie możesz zatrzymać tańcu lalki... zabij jej marionetkarza. Proste.

Więc w jednym i drugim przypadku, leci by odnaleźć Sam i jej pomóc.
Powrót do góry Go down
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptySob Maj 25 2013, 10:53

Uh...Ta cała Meg była naprawdę denerwującym przeciwnikiem. Nie dość, że zdrowo jej się dostało, wciąż się trzymała to jeszcze kij nie zbyt daleko wyrzucił jej z rąk tajemniczy przedmiot. Pnącza już miały po niego sięgać kiedy to pojawił się niejaki Michael - ostatni z grupy nachodźców, który prawdopodobnie walczył z Yoko i Samaelem, więc...co z nimi? Byli ciężko ranni? Żyli? Nie mogli go zatrzymać? Niepokojące...Najgorsze, że zabrał to po co przyszedł i zniknął! Uh...Marone co prawda miała sposób by go odnaleźć - lustereczko...znała wygląd i imię sprawcy, więc może nie miałaby problemu z dogonieniem go? Na pewno by chętnie spróbowała, ale wyglądało na to, że pozostałe przeciwniczki zamiast wziąć przykład z mężczyzny, postanowiły zostać i 'się pobawić'.
Mimo licznych ran jakie posiadała Meg, wydawała się dalej dość groźną przeciwniczką. W dodatku wróżka, przeanalizowała szybko swoje zaklęcia i doszła do niemiłego wniosku...co ma robić?! Pnącza zostają zamrażane, a ona nie ma żadnego zaklęcia ognia czy jakiegokolwiek, które skutecznie pozbyłoby się wroga na dobre - albo chociażby zatrzymało atak...Myśl! Myśl!
Niedobrze, że kij został zamarznięty i przez to nie mógł uderzać. Pnącza również mogły zdać się na nic...Uh...kolejny pomysł samobójczej misji wpadł do głowy Samanthy - czy naprawdę nie było żadnych bezpiecznych planów?! A ile many straci jeśli wszystko się uda...Liczyła jednak na to, że w razie czego Villen nie pozwoli jej zginąć.
W każdym razie nie mogła czekać długo i przywołała ponownie Bestię. Bestia to wytwór wyobraźni, który wydobyła z książki niegdyś i nie działa jak gwiezdny duch, który musi odpocząć po zaciekłej walce - więc przywołana obecnie Bestia powinna być znowu pełna sił ruszając od razu do boju...z Samanthą na plecach! Niczym rycerz w spódnicy pognała w stronę wrogów, a że Bestia ma pazury to nie powinna się poślizgnąć i uskakiwać na tyle szybko by nie zostać od razu zamrożona. Daleko do przeciwniczek nie miała, więc nacierała głównie na Meg, z tego też powodu aby Bezimienna nie przeszkodziła, na jej ramieniu miał zmaterializować się Jimini Crickett - Sumienie - który co prawda nadawał się głównie do komunikacji, ale powinien zdziwić i na chwilę zwrócić uwagę Bezimiennej.
- Czy to na pewno rozsądne, tak nie patrzeć na atak z góry?
Zapytał świerszcz, a w tym samym momencie pojawić się miał kij-samobij - nowy - który miał zacząć okładać Bezimienną, ale w zależności od tego co zrobi. Jeśli bowiem spojrzy w górę to kij zaatakuje od dołu, uderzając ją w brodę i szyję by utrudnić oddychanie (a potem już normalnie, gdzie popadnie po twarzy). Jeśli spojrzy w dół, to kij zaatakuje od góry, prosto w głowę. Jeśli spojrzy, gdzie indziej, albo nigdzie to kij uderza z tyłu głowy.
W tym samym czasie, gdy Sumienie i kij mieli zająć się - chociażby chwilowo - Bezimienną - Samantha na swym 'rumaku' miała przebiec obok, wprost na Meg. Miała nadzieję, że się uda nim Meg rzuci jakąś śnieżycę czy nie wiadomo co, a jaki był plan konkretnie co do owej oponentki? Jej wzrok powinien być zwrócony na przybywających, więc znienacka z tyłu (za Meg) z pomnika miały wyrosnąć trzy nowe, grube pnącza - pierwszy miał się owinąć wokół pasa, drugi szyi, a trzeci niczym broń po prostu wbić się prędko w sam środek pleców wroga. Tak tak - zamrażała wszystko wokół, ale do pomnika miała zaledwie parę kroków, a pnącza owe miały pojawić się prędko i od razu wykonać swój plan - zwłaszcza te, które miało się wbić w ranne plecy dziewczyny.
Tymczasem Samantha przywołałaby Excalibura i...jeśli pnącza zadziałały choć w jakimś stopniu to wróżka owym mieczem miała zamiar skrócić wroga o głowę lub wbić broń w klatkę piersiową dziewczyny - co będzie wygodniejsze bo jednak wciąż na Bestii była.
Jeśli pnącza w ogóle się nie sprawdziły to Excalibur i tak zostaje przywołany, ale Bestia naciera centralnie na Meg z wyskoku, a sama Marone, zeskakuje tuż przed tym atakiem by 'dołem' - a tym samym zasłonięta przez swego skaczącego summona - atakuje mieczem, mając zamiar wbić go w tułów wroga.
Jak widać postawiła sporo many na owy plan...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894
Yoko


Yoko


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 15/09/2012
Skąd : Z księżyca!

Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 EmptySob Maj 25 2013, 16:14

Tss... uciekł. Yoko nie była z tego powodu zadowolona, obiecała sobie, że go powstrzyma, a tu co...? Spieprzył. Dodatkowo mówił coś o następnym spotkaniu? Ten to ma tupet, doprawdy. Czarnowłosa nie zamierzała teraz siadnąć sobie i odpoczywać, oh nie, miała lepsze rzeczy do roboty, w końcu Michaś ruszył w kierunku Samanty! Dlatego też nasza okularnica ruszyła za nim... niestety z jakiegoś powodu jej przeciwnik okazał się niezwykle szybki, nie dość, że niewiarygodnie prędko dotarł do celu, to jeszcze zaraz po chwili znikł. Cóż, przynajmniej zostawił swoje towarzyszki, a z nich wydusi się informację o tym, dokąd uciekł Michael. Yoko szybko przyjrzała się całej sytuacji, oraz rycerskiemu ataku blondyny, powinna zwrócić ich uwagę, to dobrze. Akemi wolała skupić się na bezimiennej, której zdawało się chyba, że jest jakaś nietykalna. Jako, że(według mapy) kobieta powinna być za posągiem, dobrze było by wykorzystać tą martwą strefę. Dziewczyna biegłą prosto na pomnik, po drodze używając Ducha(D) by bez problemu przejść przez pomnik i wyczarowując sobie drugie Ostrze Kukuri(C). Gdy tylko jej ręce przeszły by przez pomnik chciała dokonać dekapitacji przeciwniczki, ale jeśli jej położenie były przy tym problematyczne, to zadowoli się pchnięciem jednego z ostrzy w plecy/brzuch(jeśli się obróci) przy tym wszystkim uważa oczywiście na lód, to byłby niezły fail, gdyby zaczęła teraz łapać zające...
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia u podnóża góry   Świątynia u podnóża góry - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Świątynia u podnóża góry
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» Południowe Góry
» Szczyt Góry Hakobe
» Droga w góry
» Góry Erst
» Góry Ołowiane.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Góra Hakobe
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.