Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012
| Temat: Samantha Marone Nie Sie 26 2012, 14:01 | |
| Imię: Samantha Pseudonim: Blue Fairy Nazwisko: Marone Płeć: Kobieta Waga: W miarę odpowiednia. Cyfrowo trudno sprecyzować bo od paru lat się nie waży. Wzrost: 168cm Wiek: 17 lat Gildia: Fairy Tail Miejsce umieszczenia znaku gildii: Kark Klasa Maga: Zero Wygląd: Co tu dużo opisywać? Przeciętnego wzrostu dziewczę o długich – naprawdę długich! - i lśniących – dzięki wszelakim odżywkom i szamponom – blond włosach, które zazwyczaj nie są więzione żadnymi wstążkami i tym podobnymi 'kajdanami'...acz wstążki lubi. Jej oczka mienią się tajemniczym kolorem błękitnym, w którym można się zatopić na dłuższy czas niczym w oceanie. Skoro kolorki mamy za sobą to należy wspomnieć o ciele Marone...No ciało jak ciało. Szczupłe – ale nie jak u jakiegoś szkieletora – ale tam, gdzie trzeba ma więcej...tego co trzeba! Po prostu powiedzmy, że sama nie ma sobie nic do zarzucenia pod względem wyglądu – nie żeby była jakimś narcyzem wpatrzonym w siebie. Co zaś tyczy się ubrań...nie ma wyszczególnionego jakiegoś super gustu. Ubiera się w to w czym jej wygodnie w danym momencie. Wszak jest kobietą, więc zdanie ma naprawdę zmienne. Nie należy się więc doszukiwać u niej charakteru poprzez pryzmat jakiś tam ciuszków. Charakter: Samantha to urocza, radosna, miła i pewna siebie dziewczyna. Niestety jest również i świetną aktorką, więc ta miła strona nie zawsze musi być prawdziwa – ale grunt, że jest. Młoda Marone bowiem przede wszystkim jest w miarę inteligentną oraz rozsądną osóbką, która nie ufa ot tak każdemu już po pierwszym spotkaniu. Najbardziej jednak charakteryzują ją cechy materialistki. Oh, nie wylicza wszystkiego i nie zawsze chce coś w zamian, ale bądźmy szczerzy...bezinteresowność występuje u niej dość rzadko – zazwyczaj w swych poczynaniach ma jakiś ukryty cel, który musi przynieść jej korzyści. Pomimo swej niby ciemnej strony, posiada i jasną! Albowiem jak każda dziewczyna, tak i ona potrafi być słodka, niewinna i troskliwa – zwłaszcza, gdy czegoś chce...ekhm...Nie zmienia to jednak faktu, iż jest dobrym człowiekiem, a troskliwość ma w genach! Co z tego, że czasem nie jest bezinteresowna? Ma serce pełne miłości! Fakt, że nie jakoś szeroko otwarte, ale jest, więc istnieją w niej pokłady dobroci, o czym świadczy głównie członkostwo w FT. Nadmieńmy, iż panna Samantha ma w miarę mocną głowę do alkoholu. Co z tego, że nieletnia? Się podróżuje to się nauczyło. Dlaczego? No na pewno nie dla smaku...Tak tak – dla pieniędzy. Wystarczy pójść do baru, założyć się, że się wypije więcej od innych, a gdy reszta będzie leżeć to prócz wygranej należy zgarnąć i bonus w postaci jakiegoś portfelika, książki albo czegoś co się w oczy rzuci. No może książka to przesada bo pijacy nie bardzo noszą takie inteligentne rzeczy przy sobie...W każdym razie Sam nie pada po pierwszym kuflu i potrafi trochę wytrzymać – jeszcze nigdy film jej się nie urwał...Bardzo pilnuje by się to nigdy nie stało! Ah...to chyba znowu była ciemniejsza strona charakteru. No cóż...trudno. Marone nie jest damą, ale jak trzeba to potrafi się zachowywać jak te wszystkie kulturalne panienki – woli jednak swoją aktorską stronę, gdy zachowuje się raczej normalnie. Nie znaczy to, że nie potrafi być kulturalna – bo potrafi! Aczkolwiek to, że do kogoś odnosi się miło nie znaczy, że ten ktoś zyskał jej szacunek. Jak każdy człowiek tak i ona ma parę słabości. Przede wszystkim lubi urocze rzeczy – jak większa część zwyczajnych dziewczynek. Kocha też książki, które dostarczają jej pomysłów na zaklęcia. Co zaś tyczy się typu faceta...trudno sprecyzować. Kiedyś myślała, że ma dziwny gust bo wzdychała do facetów – w sensie takich super herkulesów co nie dają se w kasze dmuchać, a teraz? Powtórzmy – trudno powiedzieć...Niewiasty są strasznie zmienne, a ona nie jest wyjątkiem. Co jeszcze huuum...O! Sprawia wrażenie osoby, którą trudno zawstydzić, ale jest parę rzeczy, które od razu wywołują u niej czerwień buraka na twarzyczce. Są nimi...właściwie lepiej nie zdradzać takich rzeczy. Można jedynie dodać jeszcze, iż nie zawsze utrzymuje swą złość w ryzach - ale też nie złości się na każde zawołanie. Historia: Odkąd Samantha sięga pamięcią jej rodzina zawsze była średniozamożna. Znaczyło to tyle, iż bogaci nie byli, ale też na szczęście i biedni również – jak to się mówi, żyje od pierwszego do pierwszego. Mimo to dziewczyna nie była marudnym dzieckiem, więc nawet i bez super, nowoczesnych zabawek zawsze znajdowała sobie zajęcie – zwłaszcza, iż mieszkali na uboczu miasta, więc terenów zielonych nigdy nie brakowało. Mała Marone jednak spędzała większość czasu przy babci, która codziennie czytała swej wnuczce przeróżne baśnie – bo jakie dzieci tego nie uwielbiają? A Sam wprost je uwielbiała! Co prawda nigdy nie chciała mieć księcia z bajki, a rycerza w zbroi – nie koniecznie lśniącej - ale i tak lubiła o tym słuchać. Do pewnej chwili kiedy to tak pogniewała się na swojego brata, że aż zapragnęła by rozszarpała go Bestia z 'Pięknej i Bestii'. Oh, niby nic bo rodzeństwa wszystkie się kłócą. Problem polegał na tym, iż w tamtej chwili owa bestia faktycznie się pojawiła! Cudem udało się ją powstrzymać od swego zadania...Niestety ścigając chłopaka, Bestia narobiła strasznego szumu w okolicy! Kto by się nie bał włochatego potwora niszczącego wszystko wokół? Tak więc, gdy zniknęła, rodzina Marone od razu opuściła swe domostwo by nie narażać małej czarownicy. Tak tak...niestety matka uznała swą córkę za wiedźmę – nigdy nie przepadała za magami – więc zabrała syna i odeszła, tłumacząc się dobrem drugiego dziecka.Samantha została więc z ojcem i babcią, która już następnego dnia po wydarzeniach z Bestią, zabrała wnuczkę do...biblioteki. Dziewczynka uwielbiała książki, więc sądziła, iż idą tam czytać – myliła się. Powodem ich wizyty był pewien rudy mag w okularach, który słyszał o zajściu z baśniową Bestią i ze względu na znajomość z Babcią, postanowił pomóc Marone w opanowaniu magii jakiej nabyła. Nadmieńmy, iż dopiero w tejże chwili dotarło do niej jaką to magię posiada – magię ksiąg. Dowiedziała się, że dzięki tej mocy może materializować nie tylko postacie z różnych dzieł literackich, ale i zjawiska, zdarzenia i...i kto wie co jeszcze! Naturalnie w pierwszej kolejności trening polegał na przywołaniu, a następnie oswojeniu Bestii. Na szczęście tym razem doświadczony mag był w pobliżu, a Sam nie była na nikogo zła, więc nie było tak strasznie jak za pierwszym razem. U swego nauczyciela spędziła parę miesięcy...może lat – nie liczyła – ucząc się i czytając wszystko co się da, a Bestia, której się bała na początku stała się dla niej niczym domowe zwierzątko! Nie trzeba chyba podkreślać, iż po tak długiej i owocnej nauce, postanowiła odwiedzić ojca...Tatko niestety po odejściu rodziny popadł w hazard, a biedna Samantha trafiła akurat wtedy, gdy mężczyzna przegrywał ostatnie pieniądze i nie miał już co postawić. Co więc postawił, widząc córkę w drzwiach? Tak! Ją samą! Niczym rzecz! Ależ ona była wtedy zdenerwowana – zwłaszcza, ze przegrał! I ona miała teraz robić za niewiadomo kogo u jakiegoś gacha z arystokracji co się wzbogaca u biednych ludzi i tam też zdobywa niewolników?! Mowy nie ma! Momentalnie uciekła, używając swej magii...Pamięć jak i słuch jednak miała dobre, a przy ucieczce usłyszała, że i tak zostanie znaleziona bo rzekomo należała teraz do jegomościa... Biednej Marone nie pozostało nic innego jak...spłacenie długu ojca? Eh...Jako rozsądna osóbka wątpi w zebranie takiej sumy klejnotów by się wykupić, ale złapać się nie da! Od tamtej pory ukrywa się, zarabia dzięki misjom dla magów, a jej głównym celem było dołączenie do Fairy Tail – oh, nie dla prawa i dobra, a dla samej siebie. Po prostu ma nadzieję, że tam będzie bezpieczna. Umiejętności: Skrytobójca, Zapasy Magiczne , Sokolooki. Ekwipunek: Podstawowe rzeczy codziennego użytku, ubrania, Księga Bajek i Baśni. Rodzaj Magii: Magia Ksiąg - dzięki tej magii, Sam może urzeczywistniać przeróżne postacie, zjawiska, zdarzenia itp., wywodzące się ze wszystkich opowiadań. Bajki, baśnie, legendy, wierszyki, przestrogi i wiele wiele innych, albowiem za słowem 'księgi' kryje się przecież sporo gatunków literackich. Podkreślmy, że, gdy już nauczy się jakiegoś zaklęcia to przy kolejnym jego użyciu już nie potrzebuje żadnej księgi! Wystarczy parę myśli dotyczących owego dzieła i coś lub ktoś się zjawia ot tak, a każda przywołana istotka nie musi dostawać ustnie rozkazów od swej pani. Dlaczego? A dlatego, że książki to wyobraźnia czyli umysł, a to znaczy, że...kieruje stworzeniami literackimi poprzez umysł. Pasywne Właściwości Magii:
- Literkowe szaleństwo - dzięki swej magii Marone potrafi mieszać w książkach...przemieszczając literki! Może zmienić położenie każdego zdania oraz każdej litery z osobna. Służy to głównie mąceniu.
- Zdanie - literki mogą 'wyjść' z książki by zostawić jakieś - jedno - zdanie na ścianie, podłodze itp. - naturalnie trzeba mieć do tego jakąkolwiek księgę bo literki nie biorą się z nikąd.
- Rzeczy - dzięki temu Marone może 'wyciągać' z ksiąg różne rzeczy. Oczywiście nie zbyt wielkie i nie żadne bronie. Raczej coś w stylu filiżanki herbaty, łyżki, lustera, sznurka, niewielkiej tkaniny, igły, koszyczka itp.
- Zjawa - Sam poznawszy biorafię jakiejś osoby może przywołać jego głos i nim mówić jak np. postacie historyczne. Przydatne przy poznaniu biografii np. starych mistrzów gildii.
- Lustereczko - potrzebne jest lustro lub szklana powierzchnia (zazwyczaj ma jakieś przy sobie albo wyczarowuje dzięki pwm). Formułka, którą należy wymówić lub po prostu wypowiedzieć ją w myślach brzmi "lustereczko, lustereczko, powiedz przecie, gdzie 'tutaj imię szukanego' znajduje się na tym świecie". Po tym w lusterku pokazuje się owa szukana osóbka i to co wokół niej się znajduje. Zaklęcie to nie robi żadnej krzywdy (trzeba znać imię i nazwisko lub samo imię/nazwisko/pseudonim jeśli zna się wygląd poszukiwanego), a jak się nie zna okolicy, gdzie widać poszukiwanego to i niewiele to daje - albowiem widzi się centralnie 'zagubionego' i to co wokół niego jest w tymże momencie. Poza tym im obiekt dalej się znajduje tym obraz staje się rozmyty...Aczkolwiek można po prostu zobaczyć co dana postać robi w obecnej chwili bez specjalnych powodów.
- Sezamie otwórz się - proste pwm polegające na otwieraniu zamków. Naturalnie działa to tylko na zwykłe drzwi, szkatułki i to co zamek posiada. Nie skuteczne wobec zamków, na które zostały rzucone zaklęcia, bariery itp. Specjalne zamki zależą od woli mg.
Zaklęcia:
- Bestia [C] (byłby link, ale to forum nie pozwala) – Piękny książę zamieniony w przerażającą bestię. Tak oto opisuje to zwierzę wiele ksiąg. Pazury, kły, wytrzymałość, duża masa ciała i jeszcze parę umiejętności, dzięki którym Bestia jest idealna do walki. Należy podkreślić, iż niegdyś był księciem, a głosu nie stracił. Tak tak – można z nim porozmawiać, ale niestety nie jest zbyt towarzyski.
- Magiczna Fasolka [C] – Z podłoża wyrastają pnącza przeróżnej maści. Jedne większe, drugie mniejsze, inne cieniutkie, a jeszcze inne grube. Właściwie ich wygląd zależy od tego co Samantha ma zamiar zrobić. Pnącza wyrastają zazwyczaj w mnogiej liczbie – ale i jedno też jest możliwe. Co prawda nie mają tyle siły by kogoś zadusić, ale jak trochę poduszą to oponent może stracić przytomność. Pamiętajmy, że to magiczna fasolka! Dlatego podłoże jest nieważne bo wyrośnie wszędzie, a Marone ma moc kontrolowania owej roślinki do woli. Maksymalny zasięg do 20metrów.
- Mała Syrenka [C] (byłby link) – Sam przywołuje do rzeczywistości Syrenkę, która ma parę przydatnych właściwości. Pierwsze nie magiczne polega po prostu na odwróceniu uwagi – kto się oprze syrence? Przecież to ciekawa istotka! W dodatku to świetna opcja, gdy trzeba po coś zanurkować. Po co Marone ma pływać skoro ma od tego syrenkę? Jeśli zaś chodzi o magię, w tym przypadku jest to śpiew, który jednych usypia, a innych hipnotyzuje – oczywiście nie działa to na Samanthę. Owy śpiew usypia na trzy posty. Tych 'silniejszych umysłowo' hipnotyzuje - to w jakim stopniu zadziała i czy w ogóle, zależy w tych przypadkach od mg. Co zaś się tyczy samej hipnozy to jako, że jest to zaklęcie C to nie można kazać osobie zahipnotyzowanej zrobić czegoś strasznego. Nie można kazać jej się zabić, zranić czy zranić kogoś innego. Zazwyczaj Sam wykorzystuje takie osóbki do służenia sobie, albo po prostu by jej nie przeszkadzały to każe im odejść na bok...Można się też pobawić kosztem innych...Hipnoza działa dwa posty. Jak wspomniano sporo zależy tytaj od owej osoby i woli mg, ale zdecydowana większość raczej jest podatna na to zaklęcie - gorzej z 'geniuszami magicznymi'.By magia śpiewu zadziałała, Syrenka musi śpiewać wpierw przez jeden post. Tzn. 1 post śpiewa, w drugim ofiara OD RAZU zasypia lub jest pod kontrolą hipnozy.
- Dmuchnę, chuchnę i zdmuchnę twój domek! [C] - Któż nie zna tej bajki? Zaklęcie działa na dwa sposoby. Pierwsze główne oraz podstawowe polega na tym, iż pojawia się wilcza paszcza - wielkości Marone - z której 'wylatuje' huragan mknący ku oponentom, których odrzuca na 10metrów.Drugi sposób jest słabszy i mniej użytkowy, ale działa na większą ilość osób. Np., gdy jasnowłosa jest otoczona, tupnie nogą i wielka paszcza wilka pojawia się pod nią - wygląda to tak jakby chciano ją zjeść. Aczkolwiek w chwili 'wyrastania' paszczy z ziemi, wokół Sam roznosi się wiatr lub jak kto woli huragan, a ona jest w oku cyklonu. Tym samym wiatr rozprasza/odrzuca przeciwników, dając dziewczynie drogę ucieczki. Naturalnie to większy obszar, więc wicher jest słabszy niż przy podstawowym huraganie, ale i tak działa - choć może nie aż na 10metrów.
- Bij, kiju-samobiju! [D] – znikąd pojawia się kij, który zaczyna bić oponenta i będzie bił póki Sam nie rzeknie "Dość już, kiju-samobiju!". Naturalnie jeśli kij zostanie złamany czy coś w tym guście to pojawia się kolejny kij i tak w kółko...Jak trzeba to i sama Marone może go używać – wszak lepsza taka broń niż żadna. Działa pięć postów.
- Babciu, babciu, czemu masz... [D] - Zaklęcie iluzja. Sprawia, że wszyscy, którzy usłyszeli słowa dziewczyny widzą ową personą (tą na, którą patrzy w danym momencie jasnowłosa) tak jak Marone ją opisała. Np. jeśli powie "babciu, babciu, czemu masz takie wielkie oczy", wszyscy, do których uszu to dotarło zobaczą ów postać z wielkimi oczyma. Jeśli zdanie skończy się "czemu masz koci ogon" wszyscy zobaczą u tej osoby koci ogon itp. itd. Oczywiście jest to tylko iluzja, więc krzywd cielesnych nie wyrządza. Działa 3 posty.
Pozostało 10PD |
|