Sklep Magiczny

Liczba postów : 1148 Dołączył/a : 10/08/2012

First topic message reminder :

Na wzgórzu w pobliżu miasta wznosi się dość nierzucający się sklep magiczny. Cały budynek jest postawiony z cegieł pomalowanych na biało. W środku zaś jest... normalnie. Jakieś klucze, książki i inne duperele. A za ladą sprzedawca dość łasy na pieniążki...

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

MG:

Mężczyzna słuchał uważnie słów wiedźmy i westchnął.
-Przepraszam na moment. - powiedział, po czym poszedł na moment na zaplecze, a po chwili... wyszedł z małą książką. Przypominała takie reklamówki, co wciskają ludziom do skrzynek, by widzieli jakie są nowe promocje w pobliskim, tanim supermarkecie. I... wręczył ją Minervie. Tak. Wiedźma dostała całą gazetkę mioteł do przejrzenia. Po chwili dodał -Sam rozmiar przedmiotu nie ma aż takiego znaczenia. - mówiąc to, wyjął czarną kulkę. Która jakby była ze szkła, a w środku miała czarny, gęsty dym -Po połknięciu, na twoim ciele pojawi się symbol. Możesz go wybrać. A także jego miejsce. Radzę jednak być z nim ostrożny. Bo z niego pojawi się owy przedmiot. Wybierasz jaki chcesz i "wychodzi" z tego znaku. Proponuję okolice ręki lub nadgarstka. Całe 30.000 . - następnie spojrzał na taką kuszę i westchnął ponownie. -Z kuszą w cenie się nie zmieścimy. Jaki masz maksymalny budżet? I jaką miotłę wybrałaś?

Gazetka, strona 1:

Liczba postów : 251 Dołączył/a : 01/01/2015

Przyjęła ulotkę, po czym zaciekawiona zaczęła przeglądać ofertę, która była całkiem spora. Przeleciała wzrokiem po miotłach po czym zatrzymała wzrok na Paingarakh przeklinając w myślach jej cenę. Reszta była albo zbyt słaba jak dla Minervy albo zbyt droga w kosztach. Jednak była jedna, na którą mogła się skusić. - Poproszę Yearli x801. To będzie 80k... Razem zostanie jakieś 40k na kuszę.Chyba, że odpuszczę sobie schowek, wtedy 70k. Tak też 70k to taka górna, bardzo górna granica. Swoją drogą, znalazłyby się podobne spinki, tylko tańsze? Nie koniecznie muszą robić mnie niewidzialną, ale jakimś ciekawym efektem bym nie pogardziła, chociaż wolałabym coś bliżej tej mojej. I schowek, bo jednak 30k to całkiem sporo... - stwierdziła kalkulując szybko koszta. No miotła być musiała. Kusza też. Bo kusze są fajne i mają większy zasięg niż miecz. Spinka zaś byłą mocno opcjonalna

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

MG:

Mężczyzna podrapał się po brodzi i spod lady wyjął prostą spinkę, w sumie taką nijaką.
-Jednosekundowa niewidzialność za przelanie do niej 5 MM. Nie należy nadużywać, bo może przestać działać (po użyciu 2 razy na post nie działczy już). Dodatkowo kosztuje tylko 5.000 i mogę ją zintegrować, by pasowała do wyglądu i znikała wraz z miotłą i tym, co nią transportujesz. - skomentował dość spokojnie i pstryknął palcami. No i pojawiła się ładna miotła z wygrawerowanym "Yearli x801", ale za nią... przyleciała też inna miotła, która... zaczęła się łasić do Minervy. Tak dosłownie. Taka jakby ożywiona miotła. -Chyba cię polubiła. Szkoda, że nikt nie chce jej kupić. - powiedział klepiąc miotłę po... trzonku... Tak czy inaczej spoglądał na kuszę i stwierdził co następuje -Stworzenie kuszy z takimi właściwościami jest strasznie czasochłonne. No i kosztowne. Prędzej proponuję kupno samej kuszy, która za 3 MM potrafi się sama naciągnąć i do tego kołczan na bełty, z którego by pobierała amunicję. Zasięg 50 metrów, bo niestety, chcesz niewielką i niewiele ważącą kuszę. Wtedy zmieścimy się w 30.000 , a za pozostałe 5.000 możemy dodać odpowiednie strzały. Na dłuższą metę jest to kosztowne rozwiązanie, ale zmieścimy się w funduszach. Później można zainwestować w ulepszenie kuszy. - zaproponował mężczyzna po dłuższym rozważaniu sytuacji. Bo w sumie to klientka. A wiadomo, zadowolony klient to częstszy klient. A tak to jeszcze niejako przykuwa ją do siebie towarem, w który musi się zaopatrzyć. Brzmi jak byznes. I to bardzo lukratywny. Nic tylko korzystać i zbijać kokose na wiedźmach. No i tak, ta druga miotła nadal się łasiła do Minervy.

Liczba postów : 531 Dołączył/a : 22/08/2013

Ryu wszedł do sklepu magicznego oglądając się dookoła, niezbyt często robił tutaj zakupy. Do paska miał przypiętą jak zwykle laleczkę, która została mu po Miyu. W sumie miał tutaj tylko jeden cel, chciał kupić tylko jedną rzecz bo w sumie na nic więcej nie było go stać, ale to już inna historia, tym bardziej że teraz wisi sporo hajsu w banku, ale to się odpracuje jak zwykle, w końcu nie raz się robiło misje czy tam ewentualnie osiem.
- Dzień dobry, chciałem kupić Sacred Relict - powiedział do sprzedawcy szykując mu potrzebny już hajs.

Liczba postów : 251 Dołączył/a : 01/01/2015

Minerva skrzywiła się lekko. Kurczę, ta kusza to nie do końca to, o co jej chodziło. Mocno nie do końca. Ona tutaj musi być terminator na wojnie, a nie. Tymczasem miotła zaciekawila wiedźmę i to nie ta, którą zamierzała kupić. Kurczę... Każda miotła winna mieć swą wiedźmę. Inaczej jest miotłą bezużyteczną! Wysłuchała mężczyzny, po czym spojrzała jeszcze raz na szekle. - Cena nie gra roli. Jeżeli jest droga - dopłacę przy odbiorze. Pan tylko powie, ile. No i chciałabym poznać cenę jeszcze ten uroczej miotły, nim ostatecznie zdecyduję w tej kwestii. - stwierdziła spokojnie i zdecydowanie. Definitywnie wiedziała, co chce jeżeli chodzi o kuszę. A co do czasu... jak dadzą radę przed wojną to spoko. Jak nie - trudno.

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

MG:

Gdy do sklepu wszedł kolejny jegomość, mężczyzna skinął mu głową na powitanie, a następnie spod lady wyjął kilka srebrnych kulek. Jednak nie podał żadnej Ryudogonowi, tylko gestem zaznaczył, że czeka na pieniądze. Następnie zaś spojrzał na Minervę i westchnął:
-Podliczmy... Samoładująca się kusza jednoręczna o zasięgu 100 metrów? Dodatkowo koszty amunicji nie są wielkie... Wydaje mi się, że od 300.000 moglibyśmy coś znaleźć. - stwierdził, drapiąc się po brodzie, a następnie spoglądnął na miotłę i powiedział -85.000 , ale jest warta swojej ceny. Półtoraosobowa, prędkość normalnego marszu bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów. Dodatkowo ma własną osobowość, co może być nie lada atutem. Koszty pojawiają się przy osiąganiu większych prędkości. Zainteresowana? - spytał pogodnie Minervę. Chyba cieszył się, że ta kochana miotła znajdzie swoją panią. Bo w sumie to takie poczciwe drewno było. Takie... przyjazne. I lubiąca dawać się głaskać.

Liczba postów : 531 Dołączył/a : 22/08/2013

Ryu podał sprzedawcy hajsiwo, które było potrzebne i od razu zapłacił to co miał. Jedynie spojrzał na swój nadgarstek gdzie pojawiło się słowo "Idane". Patrząc na niego zasyczał, bardzo dobrze zna pismo, które się pojawiło. W końcu było jego własne... Wiedział już co się święci, cyrograf. Jedynie wziął głęboki oddech i pociągnął nosem. Co w sumie dało mu do poczucia i jedynie spojrzał na dziewczynę obok.
- Jebiesz demonem - powiedział od razu, po czym po zakupie od razu poszedł w kierunku drzwi i opuścił sklep.

[z/t]

SR:

Liczba postów : 251 Dołączył/a : 01/01/2015

Hm Hm Hm. Minervie się troszku śpieszyło. Tak troszku troszku. Pogłaskała miotłę po drewnie z krótkim - Biorę ją. - po czym zaczęła rozważać kwestię kuszy. Kurczę, w 300k się nie zmieści i nawet nie próbowała. To byłoby zbyt niebezpieczne. - Wezmę też kuszę za 30k i te strzały za 5k [20 sztuk w cenie 5k] - to powiedziawszy wysypała 110k na ladę, po czym chwyciła swoje rzeczy i wyszła. Ryu z tego wszystkiego zignorowała, ale słyszała. W sumie co miała mu powiedzieć? Ej, możesz mieć rację? Odprowadziła go jedynie wzrokiem do drzwi, po czym wróciła do swoich rzeczy. No i nadszedł też ten czas, by samej opuścić budynek.

-110k
z/t

Liczba postów : 147 Dołączył/a : 29/06/2013

Zaoferował się, że znajdzie ogień, więc wpierw postanowił ruszyć w miejsce, gdzie najszybciej będzie mógł go dorwać bez proszenia kogokolwiek o pomoc. Black przeszedł przez próg, by niemal natychmiastowo dostrzec za ladą sprzedawcę, który na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie magicznej sprawy. Nie chcąc wyjść na idiotę, w drodze poukładał sobie, co ma mówić. Zastanawiał się jednak, czy dostanie to, czego szuka.
-Szukam mikstur. Specjalnych...-zaczął, gdy nadeszła jego kolej. Nie śpieszył się, oprócz Blacka i sprzedawcy nie było tutaj nikogo innego.
-Małych, ale zabójczych...-sprecyzował, mając na uwadze, że istnieje od groma najróżniejszych eliksirów, miksturek i tym podobnych specyfików.
-Konkretnie ognistych. Będzie coś?-skończył, rozglądając się po inwentarzu. Jeżeli znajdzie się coś takiego, to doskonale, a jak nie, to może coś podobnego...

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

MG:

Mężczyzna przyjął pieniądze od Minervy, a ta po uzyskaniu swoich zakupów opuściła budynek. Ale klienci dalej przychodzili do sklepu. Nawet, jeśli ich zamówienia były... oryginalne. Mężczyzna westchnął i wyjął kilka ulotek, a następnie rozłożył je na stole.
-Bliżej, której reklamie jest pan skłonny? - spytał pracodawca wskazując na ulotki. Jedna głosiła "Zaklęcia ognia w spreju i fiolce", druga "Płonąca woda? A może ciepły lód?", a trzecia "Jeśli nie jest ciepłe, nie jest tego warte". Wszystko z fiolkami i miksturkami narysowanymi nań. Najwidoczniej miał wybór. I mógł śmiało dopasować się bardziej do tego, czego oczekuje. No i to były ulotki! Może znajdzie jakąś ciekawą promocję.

Liczba postów : 147 Dołączył/a : 29/06/2013

Mag Owadów przypatrzył się trzem ulotkom. Wszystkie były w jakimś stopniu związane z jego życzeniem, choć jedna, oczywiście, znacznie bardziej przykuła uwagę Blacka. Spojrzał jeszcze raz na wszystkie trzy papiery.
-Pierwsza.-odparł krótko, mając wrażenie, że sprzedawca z pierwszą ulotką trafił idealnie.
-Zdecydowanie...-na chuj komu potrzebny Mag Ognia, kiedy można użyć "Zaklęć ognia w fiolce." W sumie dobry pomysł na biznes... Black być może wpadł właśnie na pomysł życia, który przyniesie mu masę forsy i statek pokroju sterowca Grimore Heart na własny użytek.
-To ile.-skrzyżował ręce na klatce, spoglądając to na ulotkę, to na sprzedawcę.

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

MG:

Sprzedawca westchnął, otworzył ulotkę i podał ją magowi, by ten sobie z nią zapoznał. A wiadomo, ulotka to ulotka. Trochę informacji i naprawdę sporo towaru. Tym bardziej, że była to magiczna ulotka. Dotykowa. W sumie taka mała książeczka. Z dotykową kartką. Że można było jak na smartfonie przejechać i w dół leciały towary dalej i dalej. Aż się lista nie skończyła.
-Tylko potem mi ulotkę oddaj. Zbieram. - mruknął sprzedawca chowając dwie pozostałe ulotki pod ladę, a następnie udając się na zaplecze po kartonowe pudło, z którego... wyjmował kolejne ulotki i zaczął je układać za ladą i w gablotkach. Cóż, nowy sprzedawca, nowe porządki.

Zaklęcia ognia w spreju i fiolce:

Liczba postów : 208 Dołączył/a : 24/11/2013

Sonia postanowiła załatwić dwie sprawy, za jednym zamachem. Sklep Magiczny znajdował się w Clover, a w tym mieście miała również szukać informacji. Dlatego najpierw skierowała swoje kroki do sklepu. Słyszała już wiele o Sacred Relic, ale nie sądziła, że przyjdzie dzień, w którym będzie chciała dowiedzieć się sama, skąd pochodzi ta moc. Dlatego wchodząc do sklepu miała już przygotowany notatniczek z wypisanymi słowami "Dzień dobry, poproszę Sacred Relic", który to od razu pokazała sprzedawcy na właściwej stronie.

Gdy sprzedawca wyciągnął srebrną kuleczkę, Sonia przekazała mu wyliczoną kwotę pieniędzy (28k swoich własnych i 122k z pożyczki) po czym wzięła magiczny artefakt w dłonie. Ten zniknął, po czym zamienił się w złote pióro wieczne*. Przedmiot do pisanie bardzo zdziwił Sonię, jednak skoro tak miało być. Skłoniła się więc lekko sprzedawcy, zastanawiając się, co powinna zrobić dalej. W pierwszej kolejności Revington Groove...

[z/t]

*SR domówione z Donem, znajduje się w opisach dodatkowych.

Dołączył/a : 22/11/2016

Tak się jakoś stało, że podczas swojej podróży Gołomp zajechał do Sklepu Magicznego. Zupełnym przypadkiem, chciałoby się rzec. Zatrzymał swego dzielnego wierzchowca, wiernego Bucefarlixa przed sklepem i dzierżąc Królewskie Widły wkroczył do środka. Rozejrzał się bardzo uważnie po pomieszczeniu, coś tam sobie gdacząc, lecz poza tym nie robił nic. No nie licząc jeszcze chodzenia w kółko. Czy Gołomp chciał czegoś konkretnego? Nie wyglądało na to... Co jakiś czas stukał tylko trzonkiem swoich wideł w podłogę. Poza tym nic nie ćwierkał, na nikogo nie zwracał uwagi, po prostu tak sobie krążył.

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

MG:

Mężczyzna za ladą najwidoczniej czekał, aż klient odda mu ulotkę, gdy do sklepu wszedł człowiek-gołąb, robiąc to, co gołębie robią najlepiej. Chodził, udając, że wie co robić. Sprzedawca wpatrywał się w niego przez moment, westchnął, a następnie wystawił do niego specjalną ulotkę. Gołębioodporną! Miała taki nawet specjalny znaczek. No i główny napis głosił "Czujesz się ptakiem? Specjalne sprzęty ugołębiania zamienią cię w istotę, rodem z legend. Pozwól sobie zostać Gołompem! Waleczniejszym niźli Jaszczomp! Drapierzniejszym niźli Oreł!". Niby dość długo, ale zdawało się to być jakąś ofertą handlową. Może bardziej ku uciesze dzieci i na jakieś przebieranki, ale kto wie, cóż się kryło wewnątrz tej magicznej ulotki?

» Turniej Magiczny
» Wielki Turniej Magiczny
» Sklep z bronią
» Sklep z zabawkami
» Sklep Płatnerski