I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Sro Lis 01 2017, 17:16
First topic message reminder :
MG
Blondyn wzruszył ramionami na uwagę Cass, lekko się przy tym do niej uśmiechając. Owe natomiast poczęstowana przez Vistę uśmiechnęła się i sięgnęła dłonią, zgarniając wszystkie ciastka i pakując je sobie buzi.-Doooobreeeee-Powiedziała z błogością wymalowaną na twarzy. Kiedy ludzie już zaczęli przedzierać się przez portal, do pomieszczenia wpadł spóźnialski Never. Blondyn zareagował uśmiechem i uniósł dłoń w geście powitania.-Demonów ci u nas dostatek Bohaterze.-Następnie rzucił mu eliksir. Never miał szczęście i go nawet nie upuścił.-Dla panienki też? Tylko ci co korzystają z energii magicznej.-Zapytał, przyglądając się chwilę Gray. W końcu jednak, wszyscy przeszli przez portal. Nawet Randia, która wypiła eliksir i ruszyła za resztą*.
Miejsce w którym skończyła ta spora grupa narwańców, była rozległym polem trawy, usianym licznymi pagórkami i sporymi głazami. Kilkanaście metrów przed nimi znajdowało się większe wzgórze, a w nim, niczym wielka uzębiona paszcza, znajdowało się wejście do jaskiń. Stalagmity i Stalaktyty natomiast tworzyły już przy wejściu, coś co imitowało zęby. Jaskinia nie zachęcała do wchodzenia. A jeszcze mniej - reszta otoczenia. Na pobliskim kamieniu znajdowała się czarna krzyżówka lwa z Jeżem. Bydle wielkości słonia miało czarne futro z połyskujących kolców, które teraz na widok pożywienia, zaczęły się niebezpiecznie unosić. Na niebie latały trzy przypominające nietoperze stworzenia. Widząc jednak grupkę która się pojawiła, wydały z siebie skrzek przypominający ten orłów. Część randomów, która przeszła przez portal pierwsza, walczyła już z jakimś gigantycznym żółwiem. Było ich siedmiu.
*Działanie magii Nevera. Twoim "Szczęściem" jest szansa. Jak nie napiszesz kolejnego posta potwierdzającego że bierzesz udział(Albo chociaż PW) to w następnym poście zostaniesz "Puffnięta" poza event
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pią Sty 12 2018, 17:55
MG
Pięść minotaura w zastraszającym tempie zbliżała się ku twarzy Samaela, na jego szczęście nagły okrzyk Nevera rozproszył minotaura i jakimś kurde cudem jego pięść nie trafiła. A co gorsza - dla byczka - zaraz potem w łapsko uderzył młot Nevera. Bestia zawyła i cofnęła się mając nieco połamaną dłoń. Potem z nienawiścią patrząc na nowo przybyłego bohatera znów ruszyła chcąc uderzyć w Nevera, zdrową dłonią. Na środku sytuacja była nieciekawa. Przyzwanie sztyletu i odesłanie niewiele dało, sztylet nie miał wystarczającej siły przebicia, więc Cass szybko przywołała na powrót miecz i uwolniła się. Nim jednak zdążyła pomóc innym, nad nimi pojawił się stalowy sufit, który stworzył Takaryk. Po chwili dało się słyszeć jak coś o sufit uderza. Jako że ta ściana nad nimi, blokowała przejście przed Takarykiem, mężczyzna musiał ją cofnąć, na nowo odsłaniając sufit. Kolce były dalej przy suficie ale kilka z nich było złamanych. Wniosek? Przód miał się najlepiej. Dzięki połączonej akcji znajdujących się tam magów - mimo braku maga wody - zaraz spalili wszystkie narośle wraz z pyłem. Droga znów była wolna, problem w tym że większość osób ze środka nadal pochwyconych było przez macki.
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pią Sty 12 2018, 21:11
Faktycznie... Pyłek mógł być zatruty... To chyba nie było zbyt rozsądne, aby przebijać go mieczem, ale tym sposobem udało się zorientować w tym, co to takiego, a następnie dzięki pomysłowości demona obok i interwencji ognistego maga udało się pozbyć tego problemu. - To było sprytne - mówię do stwora. Jednak to, że ma dobre pomysły, może nie wykluczać tego, że jest przesiąknięty demonicznym złem. Ileż złego może jeszcze dokonać wobec tego jednego czynu? I czy nie liczy się dla niego przy tym tylko własne przetrwanie? Tak czy inaczej, póki co walczy z tutejszymi demonami. Tymi o wiele bardziej powinienem się przejmować, niż nim samym. Skoro droga jest wolna, to można ruszać dalej. Ruszam do przodu, rozglądając się, czy nic z przodu nie zagraża. A nawet jeśli, to przyjąłbym to na siebie, niż abym miał pozwolić, by to dopadło kogoś innego, nawet tego demona. Moim zadaniem jest przede wszystkim chronić innych, dopiero potem mogę walczyć z tym, co wykazuje się złą wolą. Sytuacja z tyłu nie brzmi najlepiej, dlatego byłoby lepiej czym prędzej ruszyć do przodu i zmienić pozycję oraz zwalczyć to, co jest do zwalczenia.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pon Sty 15 2018, 11:41
Macki były bardziej upierdliwe niż się Cass wydawało. Musiała ponownie przywołać miecz, bo sztylet okazał się przeciw nim bezużyteczny. Na szczęście z dłuższym ostrzem w łapce udało się jej już uwolnić z mackowego uścisku. Nie udało się jej jednak pomóc pozostałym. Zauważyła jak nad ich głowami pojawia się stalowa ściana, nie miała wątpliwości kto ją stworzył. Acz trochę zmartwiła się widząc jak znika. Nie dało się go utrzymać? Co prawda kilka tych kościanych kolców uszkodził, ale co z tego jeśli zaraz zniknął? Gdyby nadal był tam na górze osłaniając ich od ostrzy mogłaby się skupić na uwalnianiu z macek pozostałych, a tak co chwila trzeba było patrzeć czy aby kościane szpikulce się nie zbliżają. Trzeba było zerkać tam co chwilę, ale co poradzić. Mimo to nadal za cel obrała sobie uwolnienie jak największej liczby magów nękanych przez macki za priorytet biorąc sobie tych w najgorszym położeniu - czyli takich, którym macki owinęły się wokół głowy czy szyi. Trzeba było im pomóc zanim się poduszą. - Komu uda się uwolnić niech pomoże innym. Musimy stąd spadać jak najszybciej, zanim te kolce spadną nam na łby. - rzuciłaby do ludzi w pobliżu. Nie miała czasu oglądać się na przód czy tył formacji, po prostu miała nadzieję, że szybko się uporają ze swoimi problemami. Oczywiście cały czas uważała, żeby jej jakaś macka znów nie pochwyciła.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Sro Sty 17 2018, 17:40
Okazało się, że pomysł użycia obszarowego ognistego zaklęcia był nadspodziewanie wręcz dobry, dzięki niemu udało się pokonać torujące im drogę demony bez żadnych obrażeń czy strat w walczących. Cały rozpylony pyłek, a także dziwne narośle udało się spalić jednym ognistym podmuchem, który zgodnie z założeniami demona nie rozniósł się po korytarzu blokując im drogę ucieczki. Było w tym, co prawda trochę szczęścia poza chłodną kalkulacją, ale liczył się przede wszystkim efekt i fakt, że grupa magów nie była już zablokowany w pułapce i atakowana ze wszystkich stron jednocześnie, co znacząco poprawiło ich sytuację jako grupa. Na słowa Feelana King tylko machnął rękę dając do zrozumienia, że to nic wielkiego, a tak naprawdę udało się to dzięki zdolnościom magii ognia zupełnie innego maga, chociaż w głębi duszy był niezwykle zadowolony z komplementu jakim go obdarowano. Był naprawdę łasy na miłe słówka uznania, szczególnie gdy nie wiedział o tym, co w głębi duszy myśleli Ci, którzy je wypowiedzieli.
Znacznie gorzej miał się środek w tej chwili, atakowani byli z góry i chociaż teraz demon mógł spróbować im pomóc to tym razem nie miał żadnego błyskotliwego pomysłu jak tego dokonać. Wydawało się jednak, że najlepszym sposobem na pokonanie wiszących u góry korytarza demonów będzie po prostu opuszczenie tego miejsca, po prostu pójście na przód. Demon mógł być w błędzie, ale wydawało mu się, że potwory z środkowej części nie są specjalnie ruchawe, raczej są statyczne na stałe przymocowane do tego miejsca i wystarczy pójść naprzód, a nie pójdą za grupą pogromców demonów. Dlatego postanowił zrobić im miejsce i razem z Feelanem oraz innymi, którzy postanowili pójść głębiej w jaskinie udać się do przodu. Ostatnim razem wpadli w dość spore teoretycznie tarapaty, gdyż nie obserwowali otoczenia, nie zareagowali wystarczająco wcześnie, dlatego tym razem King stara się swoim zmysłem walki [lv.1] wyczuć wszelkie zagrożenie, rozgląda się za wrogiem, który z pewnością nie zamierzał się jeszcze poddać. W razie konieczności stara się zablokować uderzenie swoimi umiejętnościami walki i niezniszczalnymi praktycznie rękawicami [sztuki walki lv.2] lub uniknąć odskakując w odpowiednią stronę [lv.1] chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że w tak wąskim i ciemnym pomieszczeniu będzie to raczej trudne, o ile w ogóle możliwe. Czując, że jeszcze nie nastał czas, gdy mógł aktywować swoją ewolucje stara się iść nieco z tyłu, za blondwłosym bohaterem, który ruszył z przodu, wyglądał nawet na tanka, kogoś, kto mieczem umie zablokować uderzenie.
King nie podejmie jednak wędrówki jeśli żadne zródło światła nie podąży z nimi, a jeśli ruszy będzie starał się ze wszystkich sił je obronić wykorzystując do tego swoje umiejętności. W razie konieczności przewróci przewodnika ze światłem, aby uniknął ataku. Zatrzyma się również w momencie, gdy dojdą do jakiegoś rozwidlenia, albo zauważą coś nietypowego, na co warto będzie zwrócić uwagę jak inny kolor ściany, posadzki lub sufitu, jakieś naroślą, albo dziwny dźwięk.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Czw Sty 18 2018, 13:16
Sytuacja prezentowała się z lekka nieciekawie i problematycznie. Macki owinęły się jej wokół korpusu i gardła, skutecznie uniemożliwiając zaczerpnięcie odpowiedniej ilości powietrza do płuc, a co za tym szło - zaczynała się dusić. Jednocześnie próżno było oczekiwać pomocy ze strony kogoś innego, bo nie tylko ona znalazła się w tak nieprzyjemnym położeniu. Po prawdzie to pierwsze co przyszło jej do głowy to użycie zaklęcia, które uszkodziłoby oplatające ją macki, jednak wiązało się to z ryzykiem, i to nawet dość sporym, że ona sama dość na tym ucierpi. Pozostawała więc opcja druga, w pewien sposób bezpieczniejsza - oczywiście o ile przypadkiem nie omsknie jej się rączka. Sięgnęła w dół prawą dłonią, by wyciągnąć jedno wakizashi. Za jego pomocą starała się przeciąć, albo przynajmniej zranić, macki które oplatały jej szyję. Miała nadzieję, że nawet jeśli nie udałoby jej się przeciąć ich całkowicie, to może zareagują na fakt, że coś próbuje je zranić i dzięki temu nieco popuszczą uścisk. Oczywiście stara się to zrobić tak, żeby przy okazji nie zrobić sobie samej krzywdy.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pią Sty 19 2018, 13:16
PERSPEKTYWA NEVERA - MWHAHAHHAHA! TAK TO SIĘ ROBI! Zaśmiałem się, bez większego problemu niszcząc wrogą dłoń! Ten moment zostanie zapamiętany przez wszystkich sprawiedliwych ludzi na świecie (czyt. nikogo - przyp. Grey)! Ale to nie był koniec, bestia mimo mojego heroicznego ataku, wciąż stała na nogach i źle jej z oczu patrzyło! Szła prosto na mnie! Ale heros... heros nigdy nie cofa się przed wyzwaniem! - NEVERAR ATTACK! (C) Postanowiłem skonfrontować atak wroga swoim atakiem! Tylko taka opcja mogła zadziałać! Nigdy się nie wycofywać! Zawsze heroicznie przeć! (Never-kun używa do tego poziomego uderzenia w taki sposób, aby, gdy ma w niego uderzyć ta pięść, zbić ją z drogi tak, aby przeleciała obok niego. Oczywiście nie celowo... Ale przy takiej ilości szczęścia i użycia zaklęcia powinno się udać. No i jeszcze jedna rzecz, ale o tym dalej - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA GREY Oczywiście że się udało... Nie było takiej innej opcji. Teraz należało wytrzymać do momentu, w którym pojawi się okazja na zabicie potwora. Widząc, że mój bohater zamierzał zadziałać, sama postanowiłam go wesprzeć. Użyłam [b]Sure Critical (C=>B)[/b], aby zmaksymalizować efekt jego ataku. Jeśli wszystkie moje przewidywania się sprawdzą... To Never-kun powinien wyjść z tej walki bez szwanku. Miałam tylko nadzieję, że Samael się trochę otrząśnie z szoku, bo mimo wszystko nam samym ciężko byłoby pokonać minotaura samym.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Sob Sty 27 2018, 00:50
Jeśli zwalczająca demoniczne moce pielgrzymka miałaby natrafić na jakieś przeciwności losu, radna była gotowa, aby zareagować. Mimo wszystko, przepuściłaby resztę towarzyszy przodem, aby mieć jakiś wgląd w sytuację zaistniałą w tylnych częściach ekipy. Wszystko po to, aby w przypadku poważnego zagrożenia jakiś osób, posłać tam potęgę miłości i przyjaźni rangi B, która miałaby trafić w potencjalnie demoniczną bestię. Jeśli jednak nie widziała żadnych problemów lub jej obecność bardziej przydałaby się na przodzie, musiałaby ruszyć dalej, licząc na to, że pozostali by to jakoś przetrwali i dali sobie z tym radę sami w niedługim czasie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pon Sty 29 2018, 16:45
MG
Częściowo, grupa ruszyła dalej, by nie blokować drogi pozostałym. Jednak demony nie ustępowały nawet na chwilę. Kilka kroków, tyle wystarczyło, by orszak ponownie został podzielony. King wyczuł że coś się zbliża, ale co, nie wiedział. A i czasu na reakcję wiele nie było. Nagle ze ścian, podłogi oraz sufitu, zaczęły wystrzeliwać "Pajęczyny" podobne do tych na ścianie. Bardzo szybko wbijały się w przeciwległą powierzchnię. Poruszały się taką trajektorią by nie dotknąć żadnego maga, jednak było ich tyle, że bardzo szybko ograniczyły im możliwość ruchu. Brązowe żyłki nie przypominały jednak w pełni pajęczyny. Było to coś innego. Coś im mówiło że wiedzieli co, ale nie potrafili zlokalizować tego słowa. Nie mniej, korytarz został gęsto pokryty tymi żyłkami i nie było opcji by przejść dalej czy nawet, cofnąć się. Na dodatek wszelkie ruchy były ograniczone. Choć zawsze można było próbować żyłki po prostu pozrywać. O ile było to bezpieczne. Ilość osób na przedzie: Feelan, Vista, King, 7 randomów
Środek nie miał prostego życia. Kolce na górze oraz macki na dole i bokach, tworzyły dość potężną kombinację. Randia próbowała się uwolnić, ale mimo bólu, macki nie poluźniały uścisku. Może go nie czuły? Piłowanie ich było za wolne, na szczęście z pomocą szybko przybyli pozostali uczestnicy, uwolnieni przez Cassandrę, choć Randia została poważnie podduszona i kaszląc, łapała powietrze. Kolce znów ruszyły w dół. Szybko. Ale wolniej od Takaryka który znów wytworzył im nad głową stalowy pomost, który po chwili zniknął. Większość kolców została zniszczona, to samo z mackami. Nie było ofiar śmiertelnych, choć kilka osób - w tym Randia - potrzebowała chwili na złapanie oddechu. Dalszą drogę, kilka metrów z przodu, odcięła im jednak dziwna sieć brązowych żyłek, którą po chwili zasłoniła ściana z kości. Taka sama ściana z kości, odgrodziła ich z drugiej strony, odcinając od osób walczących z minotaurem. Na ścianie z przodu, przed Takarykiem, pojawiło się nagle wielkie oko. Czerwona źrenica zwęziła się, by po chwili ze ścian znów wyrosły macki. Tym razem, to macki miały kolce. Jedna z najbliższych zamachnęła się wprost na Cassandrę.
Grubas który był pierwszym celem minotaura, wraz z Samaelem i Neverem, odcięci zostali od pozostałych uczestników wyprawy, ścianą z kości. Stanowili teraz nie licząc Jeana, najmniejszą grupę w jaskiniach. Jednak ważniejszą kwestią wciąż pozostawał Minotaur. Który na dodatek teraz po zderzeniu z młotem Nevera, zawył i upadł na ziemię. Obie dłonie miał niezdatne do dalszego użytku. Mimo to, stwór z bólem zaczął się podnosić, patrząc na Nevera z nienawiścią. Nikt prócz Gray nie zauważył, że odgrodzono ich od reszty. Mało tego, że z owej ściany kości, zaczął wynurzać się kolejny minotaur.
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Czw Lut 01 2018, 10:57
King idąc na przód napotkał się w swojej grupie na kolejny problem w postaci czegoś, co przypominało pajęczynę, brązowe żyłki, które coś mu przypominały, ale do końca nie wiedział, co to mogło być. Rozejrzał się po ścianach, suficie i podłodze, szczególnie w miejscach z których przyleciały owe fragmenty, w końcu w jakiś sposób musiały zostać wystrzelone, a ta wiedza mogła być kluczowa do walki z kolejnym demonem, którego na razie nie mogli zlokalizować. Oczywiście mogła to być tylko samoaktywująca się pułapka, ale Demonowi Zerefa coś podpowiadało, że jest inaczej. A może sam demon ma postać żyłek ... To też chyba nie było to. Na razie nic ich nie atakowało, ale cała grupa znacznie straciła na swojej mobilności w danym momencie. Czy dotykanie tych żyłek było bezpieczne? Tego nie wiedział, ale cos mu mówiło, że wie czym jest ten element, ma to na końcu języka. "Może to była ślina? ości, kości, albo zęby?" - zastanawiał się demon licząc na to, że odgadnie czym była owa przeszkoda.
Jeśli nie wpadł na pomysł, co to może być spróbował jeszcze jednej rzeczy, chciał sprawdzić czy coś się stanie jeśli uderzy w ścianę prawym prostym. King zrobi to dość mocno, ale oczywiście nie na tyle, aby połamać sobie rękę. Miał kolce w rękawicach, które ewentualnie mogły zwiększyć obrażenia, o ile będzie to coś żywego. Rękawicy były odporne na ataki fizyczne więc uderzenie w coś takiego nie powinno je zniszczyć. Jeśli nie przyniesie to żadnego rezultatu, albo taka akcja będzie niemożliwe ze względu na znajdujące się wszędzie żyłki spróbuje dotknąć jedną z nich swoją prawą rękawicą, a następnie przerwać z użyciem swojej siły [siłacz lv.1] o ile samo dotknięcie nie spowoduje jakiś nieporządanych efektów. Przy okazji rozgląda się za wrogiem i stara się go wyczuć swoim zmysłem walki [lv.1], aby w razie konieczności zablokować uderzenie w odpowiedni sposób swoimi rękawicami zbijając lub przyjmując na nie uderzenie [sztuki walki lv.3]. Unik był w obecnej sytuacji raczej niemożliwy.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Czw Lut 01 2018, 14:47
Jean i jego towarzysza naprawdę ratowali im tyłki. Gdyby nie Takaryk, który dwa razy uchronił ich przed opadającym sufitem pełnym kości byłoby pozamiatane. Naprawdę ratowali im tyłki nie oszczędzając się przy tym. Cass była pewna, że gdyby twórca tych żelaznych ścian był tu sam nie musiałby tak marnować energii. Poradziłby sobie z tym jakoś inaczej. Postanowił jednak osłaniać magów nie szczędząc przy tym wysiłku. Dlatego czerwonowłosa postanowiła również się nie oszczędzać. Planowała co prawda nie wystrzeliwać się z energii, zachować ją na walkę z matką demonów, ale... Nie było sensu się oszczędzać do tego momentu jeśli nie uda im się tam w ogóle dotrzeć. Poza tym oni wcale się nie oszczędzali. Cass zaatakuje, i to porządnie a nie tylko przywołując małe przedmioty, którymi będzie ciskać. Tak postanowiła. Zanim jednak przeszła do ataku musiała najpierw uporać się z jedną z macek, która obrała sobie ją za cel. W tej kwestii postawiłaby na najprostsze rozwiązanie - unik. Odkoczyć gdzieś w bok czy w tył starając się na nikogo nie wpaść, ewentualnie zanurkować i przypadając do ziemi ominąć mackę uzbrojoną w kolce jeśli ta była dość wysoko (Skrytobójca [2], kontrola [2]). W taki sposób miała zamiar uniknąć obrażeń i jednocześnie cisnąć dwoma shurikenami, które miała w łapkach w oko, które nagle się pojawiło(Ninja [2]). Jakoś jej tak przyszło do głowy, że to ono kieruje mackami. Gdyby jednak nie dało rady macki uniknąć spróbowała by ją zwyczajnie uciąć, acz wtedy złapałaby wcześniej przywołany mieczyk oburącz odsyłając tym samym gwiazdki ninja do swojego wymiaru. Nie ważne jednak jak poradziła sobie z macką (i czy w ogóle), bo po tym przywołała jeden ze swoich magicznych stroi [Zbroja królowej ostrzy (B)]. Wybrała ten strój, bo była to chyba jej najmocniejsza kombinacja dzięki ostrzom wchodzącym w skład tego stroju. I tak po przywołaniu swojego magicznego ekwipunku ruszyła na oko, aby je poszatkować. Jeśli macki jej przy tym nie przeszkadzały wszystkie ostrza były złączone razem, aby zmaksymalizować ich moc. Jeśli zaś macki przeszkadzały to odłączała pojedyncze ostrza kolejno i kierując nimi drugą łapką chciała poszatkować macki, które pojawiały się na jej drodze. Ostatecznie jednak chciała zjednoczyć je razem, aby z całą mocą uderzyć na oko. Oczywiście była gotowa odskoczyć w bok gdyby nie dała rady powstrzymać macek swoim magicznym orężem. W miarę możliwości jednak nie chciała się cofać,m aby jak najszybciej dopaść oko.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pią Lut 02 2018, 16:07
Masa żyłek pojawiających się dookoła nie mogła wróżyć niczego dobrego. Radna czym prędzej spróbowałaby przyzwać jedną ze swoich strzał, a następnie za pomocą jej grotu spróbowałaby rozciąć taką żyłkę. Zupełnie tak, jakby miała się przy pomocy tego dowiedzieć, czy jest to w ogóle możliwe. Jeśli nie dałaby rady, spróbowałaby wesprzeć ów strzałę podstawą swojej zbroi, a dokładniej Bohaterską Strzałą, mającą przezwyciężyć złe moce zawarte w ów nitce. Jeśli takowe w ogóle istniały. Co jednak jeśli nie w tym rzecz? Mieliby problem. Sama zaś spróbowałaby też zbadać linki innymi zmysłami jak węchem, czy może dotykiem. Lepiły się? Pachniały alkoholem, a może benzyną, czy innym dziwem?
Bądź, co bądź mogli zostać teraz łatwo zaatakowani, a te nitki nie dawały wielkiego pola manewrowania przy unikach. Zależnie więc od ataku byłaby gotowa wystrzelić w ów cel strzałę, czy z braku możliwości cisnąć weń Potęgę Miłości i Przyjaźni rangi B lub otoczyć się światłością bohatera rangi C.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pią Lut 02 2018, 19:35
Brązowe, długie coś... Ze ścian się pojawiające. Kupa? Kupa chyba by śmierdziała... To dość ciekawe, że wystrzeliło akurat tak, żeby nikogo nie trafić, ale jedynie ograniczyć ruch. Może to nic wartego większej uwagi, zwykła przeszkadzajka, ale swoją drogą to dość przeszkadzająca przeszkadzajka. Może to tylko iluzja... O ile w ogóle są magiczne. O ile nie są kupą... I skąd się to w ogóle wzięło i co takiego je kontroluje? Tyle pytań, a tak mało można wywnioskować... Chyba jednak wolałbym nie dotykać tych sznureczków, a zamiast tego przemknąć do przodu, dalej niż one są. Może tam znajdzie się coś, co pozwoli się ich pozbyć. Dlatego też Błogosławionym Lotem D poleciałbym do przodu, by sznurki te wyminąć i sprawdzić, cóż było dalej w korytarzu. Oczywiście cały czas trzymałbym oburącz miecz w gotowości, gdyby coś miało się wyłonić z korytarza. A gdyby było to coś niebezpiecznego, to ustawiając się bokiem przyjąłbym to na opancerzony bark.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Sob Lut 03 2018, 00:26
Pierwsze co zrobiła, kiedy puściły ją macki, to sięgnęła wolną ręką ku szyi, w naturalnym, instynktownym odruchu, jakby rozpaczliwie chcąc sprawdzić, czy twór na pewno ją puścił. Jednocześnie złapała głębszy haust powietrza i następny, i następny, napełniając płuca do granic możliwości i korzystając z wolności. Kaszlała przy tym niemiłosiernie, nieco załzawionymi oczami spoglądając na wakizashi, które ściskała w dłoni. Macki zdawały się w ogóle nie reagować na ból, który powinny poczuć, kiedy zaczęła traktować je ostrzem. No cóż - warte zapamiętania. Zapowiadało się też na to, że to nie był koniec ich problemów. Zaraz pojawiły się inne atrakcje znowu w postaci macek, które jednak tym razem miały kolce. Wspaniale. Do tego na ścianie, która powstała przed nimi pojawiło się spore, czerwone oko. W s p a n i a l e. Randia wzięła ostatni głębszy oddech i wyprostowała się, w prawej dłoni wciąż ściskając ostrze. Przez moment przyszło jej do głowy, by użyć Will-o'-the-wisp, a ten pomysł szybko odłożyła na bok. Jeśli ktoś z jej towarzyszy znalazłby się zbyt blisko wybuchających kul mógł zostać oślepiony, a to z kolei mogło być nieco kłopotliwe i ryzykowne. Sięgnęła więc po coś innego; skorzystała z Hikari no Ame, jednocześnie starając się samej uważać na macki, które może tymczasowo zajęły się Cassandrą, ale pewnie nie będą tego robić w nieskończoność. Jeśli któraś się niej zbliży, postara się potraktować ją dzierżonym ostrzem, żeby znowu nie owinęła się wokół niej.
Spoiler:
Hikari no Ame – Użytkownik tworzy wiele drobnych promieni światła (max. 15), które atakują cel od góry, przez co przypominają deszcz. Max zasięg; 7m.
Umiejki: Niszczyciel Lvl 1 - Zaklęcia ofensywne są nieco silniejsze Kumulacja energii Lvl 1 - zaklęcia kosztują 1 MM mniej (czyli Randia powinna mieć teraz 132MM, bo jestem bułą i zapomniałam o tym wcześniej) Szermierz Lvl 1 - To już nie są przypadkowe wymachy, wiesz co robisz, a to już plus.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Nie Lut 04 2018, 20:35
Białowłosy może do końca nie zrobił wszystkiego dokładnie tak jak początkowo planował, jednak najważniejszy cel udało mu się zrealizować, skupić na sobie uwagę bestii. Jak się później okazało i on również potrzebował pomocy, której udzielił mu Never, a za co był mu wdzięczny oraz za to, że podczas jego chwilowego późniejszego zamyślenia z powodzeniem zajął jego miejsce. Coś takiego zdarzyło mu się po raz kolejny w jego życiu, nie podczas wypoczynku czy delektowania się jakiś trunkiem, tylko podczas jakieś sytuacji w której może mocno zostać zraniony lub gorzej. Będzie musiał w przyszłości może uda się do jakiegoś specjalisty, bądź powiedzieć o tym swojej Mistrzyni, kobiecie która znała go najlepiej ze wszystkich ludzi jakich znał. Miała ona też sporo własnego doświadczenia, może będzie miała jakąś ciekawą teorie na tą przypadłość, a może nawet pomysł jak temu zaradzić lub chociaż zminimalizować efekty. Te wszystkie myśli musiał jednak odsunąć od siebie, aby skupić się na zadaniu oraz na pokonaniu istoty, która mogła pokazać jeszcze wiele. Tak więc pierwsze co zrobi mag błyskawic, to zmniejszenie dystansu, aby również mieć większe szanse na trafienie przy pomocy solidnego pioruna jakim było zaklęcie Kaminari Hebi. Celem jest głowa przeciwnika, który obecnie wstawał oraz raczej nie był skupiony na Wróżku, który jako pierwszy zadał mu cios. Nawet jeśli to ostatecznie nie pokona ich oponenta, może Neverowi uda się przy pomocy swojej solidnej broni dokończyć to co Sam zaczął. Już po użyciu zaklęcia Białowłosy postanawia rozejrzeć się po okolicy, czy nie pojawiają się jakieś nowe zagrożenia, których tych w takim miejscu może być od groma. Jeśli dane będzie mu coś wystarczająco szybko zauważyć kolejne niebezpieczeństwo zbliżającego się do ich małej grupy, czarodziej korzysta z kolejnego zaklęcia w swoim arsenale. Dendō Bōru , elektryczne kule które kieruje w dolne kończyny, jeśli to kolejne zagrożenie będzie jakąś istotą zmierzającą w ich stronę lecz jeśli nie to w górną część ciała.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Opuszczony świat - Zachodnie Pola Pon Lut 05 2018, 15:45
PERSPEKTYWA NEVERA - MWHAHAHAHAHA! NIE MA NICZEGO... CZEGO WIELKI BOHATER NIE POKONAŁBY! Z impetem zderzyłem swoją broń sprawiając, że przeciwnik padł pokonany. Zaraz... Chyba nie? Dlaczego on na mnie patrzył? Zło musiało zostać zniszczone! Dlatego podniosłem młot, zanim przeciwnik wstał i... - NEVERAR ATTACK! ATTACK! ATTACK! Uderzyłem go z całej siły (w tułów, i to kilka razy, ale bez używania zaklęć - przyp. Grey), zanim miałoby mu się to udać! Tak robił superbohater!
PERSPEKTYWA GREY -... Nie wyglądało to dobrze. Co prawda, mój bohater bez problemu dzięki szczęściu i zdolnością rozprawił się z wrogiem, co jednak nie polepszało naszej sytuacji. Ponieważ... byliśmy odcięci. Teraz zauważyłam, że grupa środek została odcięta ścianą z kości. Z której zaczął się wynurzać kolejny przeciwnik. Dlatego postanowiłam działać! - Samael-san! Never-kun - zawołałam do mojego ukochanego i mistrza FT. - Odcięli nas! Musimy przebić się przez ten mur! Uważajcie, wychodzą z niego wrogowie! Powiedziałam, lecz na moment przede wszystkim się cofnęłam w stronę owej dwójki. Generalnie zostanie tutaj i walczenie pewnie sprowadziło by na nas jeszcze większą ilość potworów, a nasze zasoby mogły szybko ulec wyczerpaniu. Dlatego... chciałam się jak najszybciej stąd wydostać i próbować się przebić jak najszybciej przez tą blokadę, zostawiając przeciwników z tyłu. Jednak jako że byliśmy na samym końcu... Musieliśmy wcześniej dostać się na przód. Ja sama trzymałam się blisko Never-kuna, aby mój bohater w każdej chwili mógł mnie obronić (np. zatrzymując atak tarczą - przyp. Grey).
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.