I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj swoją podróż miała rozpocząć gildia Dead Head Caucus. Waszego mistrza gildii tutaj nie było, nie mieliście pojęcia co mieliście zrobić. Tak więc to już od was zależy jak się zorganizujecie i co postanowicie zrobić. Najlepiej chyba zebrać się do kupy i wyruszyć do góry. Wasze morale bez mistrza mogły jednak dosyć szybko podupaść. Powodzenia
--
Członkowie DHC są zobowiązani napisać tutaj post będący zapisem do eventu. Mają czas do 13-stego. Poza postem zapisującym możecie sobie pisać swobodnie do tego czasu. Możecie się poznać, zaprzyjaźnić i w ogóle. Nie ma kolejności i możecie pisać po kilka postów.
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Zachodni stok Nie Paź 07 2012, 19:55
Góry? kto do jasnej cholery wymyślił, żeby łazić po górach i to jeszcze w taki dzień, jak ten? Mogliby sobie darować całą tę zabawę... Makbet nie widział w tym nic, co mogłoby mu się jakkolwiek spodobać. Śnieg, wysokość i brak ludzi, którym można dać w mordę - przynajmniej jak na razie. Ech, brakowało mu też szklaneczki rumu. W zapasach trzymał truciznę, włócznia obijała mu się o nogi, a biała pokrywa ziemi wcale nie doskwierała tak bardzo, jakby mogła ze względu na dobre buty. Czy odbywał tę wędrówkę sam? Na to wyglądało. Nie było tu nikogo, kogo chociaż mógłby poznać w budynku gildii. Nikogo. Był sam, a to przerażało go najbardziej... Wciąż oglądał się za siebie, mając nadzieję, że jednak ktoś się zjawi, ale gdy nikt nie przychodził, poczuł, że traci po części siły. Wyciągnął włócznię i oparł się mocno na jej drzewcu. Potrzebował jakiegoś mentalnego znaku, który pomógłby mu przejść jeszcze chociaż kilka kroków. Bał się. I to bał się za bardzo. Nie było tu nikogo i został całkowicie sam ze sobą, ze swoimi wspomnieniami.
Houjin Kyouma
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 08/09/2012
Temat: Re: Zachodni stok Wto Paź 09 2012, 20:54
Pojawiłem się na górze Hakobe zaraz po tym, gdy poczułem tą tajemniczą moc. Moje przypuszczenia były prawdziwe. Magiczna Rada z pewnością chciała w ten sposób zdobyć dominacje nad światem. Ten cały Arashi Milkovich musi być właśnie ich dziełem. Nie zamierzam tak tego zostawić udać się na szczyt i pokonać to coś co ma czelność nazywać się władcą świata. Nie mam zamiaru przyglądać się temu biernie. Razem z Firmą pokrzyżujemy plany Organizacji. - Organizacja?. - powiedział do mikrofonu swojego odtwarzacza - Góra Hakobe to tutaj ma pojawić się Arashi Milkovich. Powstrzymam to za wszelką cenę. Nie pozwolę, aby narodził się w tym miejscu i pomógł radzie. Jeżeli zginę nie wysyłajcie za mną ekipy ratunkowej. Zginę zadowolony, że wypełniałem swój obowiązek. Spojrzałem jeszcze kilka razy na górę. Chyba trzeba było rozpocząć podróż. Po chwili zwróciłem uwagę na innego członka DHC, który pojawił się w miejscu zbiórki. - Ty też na górę? Co powiesz na wyścig, kto pierwszy am zajdzie?
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Zachodni stok Wto Paź 09 2012, 21:55
Makbet naprawdę się bał. Rozglądał się i nie widział nikogo. Dopiero po długim, długim czasie, udało mu się dostrzec męską sylwetkę. Przyjrzał mu się uważnie i od razu stwierdził: "nie będzie mordobicia". To troszkę popsuło mu humor, ale nie na tyle, by nie doceniać obecności doktorka. - Wyścig bardzo chętnie, ale mógłbyś mi powiedzieć... - Chwila zastanowienia. Mówił o tym przez telefon, ale Żmija nie był aż tak wścibski, by podsłuchiwać (o ile niepodsłuchiwanie było w tym wypadku w ogóle możliwe). Udało mu się wychwycić jakiegoś Ara-cośtam Mleczkę i tyle. - Kim jest ten cały Ara-cośtam Mleczko? Ze mną nie zginiesz... chyba - To 'chyba' było całkiem dobrym elementem i to w kilka stron. W końcu Makbet rzadko walczył przeciwko magom i nie wiedział, kogo spodziewać się na górze, a ponadto "coś" mogło się w nim obudzić i to w najmniej odpowiednim momencie. - W każdym razie, wyścig to całkiem ciekawy pomysł, choć przyznaję, że po śniegu będzie raczej trudno. Zgaduję, że masz lepszy pomysł? Ja bym sobie chętnie zapalił - mruknął, wyciągając jednego papierosa. Zapalniczka nie stykała za bardzo, więc użył zapałek po raz pierwszy od dłuższego czasu. Dym był tutaj jakiś dziwny, ale tytoń smakował wolnością. - Jeśli chcesz biegać po śniegu, nie ma problemu, chętnie sobie poćwiczę.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Zachodni stok Wto Paź 09 2012, 22:01
Mała dziewczynka podskakiwała. Zobaczyła .. Hm? Czyżby to jej towarzysze z gildii? Co prawda nikogo nie znała w niej. Powiedzieli jej, że ma tutaj być tak, więc przyszła sobie. Spojrzała na chłopaków.. Ona sama i dwóch chłopaków? Jakoś nie mieścił jej się taki układ w jej małej główce. Musiała przyjść jakaś kobieta jeszcze po prostu musiała za chiny miała tu przyjść! No bo jak? Tak ona mała samiutka tutaj z dwoma chłopakami. Po części się trochę bała , bo pedofilia i te rzeczy. W sumie pokwapiła się i zatrzymała się wśród chłopaków. W jednej z jej malutkich rączek trzymała pozytywkę i ani rusz jej zgubić. Była ubrana w gruby płaszcz, tak na wszelki wypadek, gdyby było zimno. Spodziewała się tego po tej górze wszystkiego. - Hej chłopcy... Jestem Ayane .. Jesteśmy z jednej gildii, a jeszcze się nie znamy. W każdym razie miło was poznać. - mruknęła krótko dziewczyna.
Houjin Kyouma
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 08/09/2012
Temat: Re: Zachodni stok Pią Paź 12 2012, 23:41
-Ciebie też miło poznać - powiedziałem do Ayane, - Jeszcze nie znam tylko twojego imienia chłopcze. No i Arashi Milkovich to jak wspomniałem wróg świata. Magiczna Rada Era zapewne wychowała go sobie jako swoja broń masowego rażenia. Stara się go wykorzystać dla własnych celów i zniszczyć świat. Arashi to z pewnością stworzony przez nich Homunculus. I faktycznie jest niezbyt przyjemnie. Może i mógłbym sobie po prostu polecieć, ale niech będzie zniżę się do waszego poziomu i wyruszę z wami Chociaż prawda była zupełnie inna. Niby miałem swoje skrzydła, ale przy górskim klimacie, w śnieżycy mogłyby ulec one przedwczesnemu zniszczeniu. Dlatego wolałem podążyć bez użycia magii. Przynajmniej na razie.
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Zachodni stok Pią Paź 12 2012, 23:56
Kiedy z początku nie otrzymał odpowiedzi od dziwaka, zaczął obserwować zbocze. Strome, białe, generalnie nie najlepsze do wspinaczki. Tak się zapatrzył i zasłuchał, że nawet z tego zamyślenia wyrwał go dopiero głos dziewczynki. Zamrugał, patrząc na nią z przeraźliwym zdziwieniem. Nie będzie niańką, niech sobie nie myślą... - Makbet Cowdor-Glamis - przedstawił się obojgu, prawie dworsko się kłaniając. Hmm... Naprawdę będzie musiał z nimi iść...? Nie, nie będzie narzekał! To jest towarzystwo, a w jego przypadku było ono tak istotne jak roślinom deszcz. - To Aracośtam? Niech będzie. Jest mi obojętne, co zrobi, ale... istotne jest w gruncie rzeczy to, czy po drodze będzie komu walnąć w gębę. Będzie?
Cain Monteo
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 12/10/2012
Temat: Re: Zachodni stok Sob Paź 13 2012, 15:58
Nagle pewna osoba zaczęła się wyłaniać za stoku. Był to Cain. Wiatr zaczął mocno wiać ku jego stronie. Turban z bandażu zaczął się mu rozwijać przez co częściowo było widać jego fioletowe włosy. Już z daleka zauważył trójkę magów, którzy byli z jego gildii - ale prawdę mówiąc nigdy nie podszedł do nich aby się przywitać. Lecz w tej sytuacji będzie zmuszony z racji kulturalnych. Cain spoglądając na ciemne chmury nad nim był bardzo sceptycznie nastawiony co do podróży po górach. Było zimo ale dawał radę. W końcu jakoś ten czas minął i dotarł on do tej trójki osób. - Witam was. - podszedł wpierw do dziewczynki i ucałował ją w dłoń. - Nazywam się Cain, lecz możecie mówić do mnie Monti. Heh... - powiedział z wielkim uśmiechem na ustach. - A więc wszyscy tutaj zgromadzeni czekają na wyprawę, he ? To mam takie jedno pytanie... Kiedy zaczniemy tą podróż, gdyż zimo się robi.. huu huu... - z ust Cain'a wydobywa się para. Będąc blisko osób mógł się on dokładnie im przyjrzeć. Jeden, bardzo postawny koleś o kruczoczarnych, z drugiej strony młoda nastolatka a dalej znajdował się paker mierzący około 195cm. - A więc różnorodność w naszej grupie i gildii panuje. I to właśnie lubię! - z tym miłym akcentem zakończył swoją wypowiedź.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Zachodni stok Nie Paź 14 2012, 10:17
MG
Nie ma to jak iść w zimne góry, gdzie można zamarznąć dla uratowania - lub pogrzebania - świata. Tak też zrobiła i gildia najemników, której cele nie dla wszystkich są takie jasne. Niktórzy porównują ich bardziej dla nielegalnej gildii, ale ich cel oficjalnie ujawni się przed innymi, zapewne później. W każdym razie, staliście sobie i Ci z cieplejszymi ubraniami jeszcze nie marzli, acz odkryte części ciała - jak chociażby noski - odczuwały zimno panujące w okolicy. Czy trzeba było się przejmować brakiem zwierzątek? Nie bardzo - może będą, może nie? Trudno powiedzieć jakie stworzonka żyją w takiej temperaturze, ale napewno nie żadne milusie. Tak czy siak po krótkiej pogawędce, ruszyliście w końcu na górę, a towarzyszył Wam oczywiście mroźny wiatr - na szczęście póki co nie był zbyt silny, więc i można było spokojnie rozmawiać i zapoznawać się. Niestety - lub stety - mistrza nie było widać, a czas leciał. W dodatku...czy nastąpi wyścig między nowymi kolegami? No cóż - to zależy tylko od nich czy chcą biegać pod górę, która niska nie jest i czy chcą 'miło' dreptać pośpiesznie po śniegu.
Macie mi napisać w swoich postach, jak jesteście ubrani - jak ktoś tego nie zrobi/zapomni to sama sobie zdecyduję kto ma różowy sweterek~ Kolejność pisania obojętna, ale wolno Wam dać tylko po jednym poście między moimi odpisami. Czas na odpis kończy Wam się we wtorek (16.10.2012r) o godzinie 12:00
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Zachodni stok Pon Paź 15 2012, 20:19
Mała kobitka dreptała przed siebie.. jedyna kobieta, co? Cieszyła się ze swoich cieplutkich ubrań. Czapeczki, szalika, rękawiczek, kurtki i wszystkiego po prostu. Do tego jeszcze torba, w której blondyneczka miała.. W sumie co miała? Na pewno gorącą czekoladę w termosie.. Uwielbiała ją pić, a że jest ciepła to się cieszyła.. Mała byłą dosyć grubo ubrana, ale na tyle, że mogłaby się jeszcze zwinnie poruszać, niczym ninja, ijaaa! Z samymi chłopakami dziewczyna stała? Cóż za pewnie nikt jej nic nie zrobi, bo z chłopakami jednak, jako tako się zna, mimo że niektórych widzi pierwszy raz na oczy i mogłaby ich zabić czekoladą. Chociaż nie mogą jej być potrzebni, dlatego też obróciła się wokół własnej osi, hop siup i skoczyła przed chłopaków. Jak nie wybiorą przywódcy to sobie nie poradzą.. - Tak, więc jestem Ayano, jestem magiem słodyczy, tak że zabiję was czekoladą, jeżeli będzie to konieczne. Powinniśmy coś o sobie wiedzieć, więc i wy mi coś o sobie zdradźcie. Walczę raczej w ofensywie i na bliskie dystanse, chociaż zdarza się też na dalekie.
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Zachodni stok Pon Paź 15 2012, 21:14
Cóż, chyba jednak chociaż raz zadbam o swoją postać, by nie miała odmrożeń, więc ubieranie Makbeta czas zacząć! Otóż garniak normalnie jest, koszula też i krawat, co by nie było nieelegancko, ale oprócz tego Żmija założył też skórzaną kurtkę z futerkowym podbiciem, takim milusim, co by się każdy mógł przytulać. Pod spodniami - kalesony, a w desantach druga para skarpet. Czapki nie ma, więc generalnie już wiem, że się zaziębi. Rękawiczki - też skórzane, aby mu rączki nie odmarzły, gdy będzie machał włócznią. Spojrzał podejrzliwie na przybysza, ale postanowił jakoś tej podejrzliwości szczególnie nie okazywać. - Witam - Też postanowił się odezwać. Różnorodność? Cóż, jego włócznia chyba miała się nawet dobrze, jeśli od razu można było go wyróżnić z tłumu. Znaczy, że jej nie zgubił. Jeszcze bardziej się zdziwił, gdy usłyszał o magii... czekolady? Słodyczy? Czegokolwiek tam. Cholera, on nie mógł poszczycić się takimi cudami. - Makbet - przedstawił się jeszcze raz. - Walczę włócznią i nie cudaczę.
Houjin Kyouma
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 08/09/2012
Temat: Re: Zachodni stok Pon Paź 15 2012, 21:44
Tak więc poznałem już członków mojej gildii. Sam uznałem, że nie warto się ponownie przedstawiać. W końcu chyba zapamiętali moje imię, które brzmiało iście diabolicznie. - Ja jestem wynalazcą w tej gildii - dodałem tylko - zajmuję się tworzeniem różnych ciekawych wynalazków, które są na wyposażeniu naszej gildii Po tych słowach skierowałem się w stronę szczytu. Starałem się iść mniej więcej w środku. Dzięki temu mogłem widzieć najwięcej, a w razie niebezpieczeństwa uniknąć zagrożenia. Co myślałem o moich towarzyszach? Makbet wydawał się dziwakiem. Osobą, która zazwyczaj pierwsza ginie w horrorach. W sumie była mi obojętny. Dziewczyna, którą dopiero co poznałem również wydawała mi się obojętna. Chociaż była nieco zbyt głośna. Głośniejsze ode mnie ... Ale trzeba było udać się na szczyt góry i powstrzymać Magiczną radę przed zdobyciem władzy. -- Jbc. Houjin ubrany jest w podkoszulek na ramiączkach, na to sweterek, potem pikowana kurtka z obszyciami i kapturem. Na wszystko narzucony miał oczywiście kitel. Wyglądało to może głupio, ale jak naukowiec mógłby go nie mieć.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Zachodni stok Wto Paź 16 2012, 14:37
MG
Najlepiej 'ocieplonym' okazał się Makbet - co prawda niemądrze nie mieć nakrycia głowy w takim miejscu, ale cóż...był najdokładniejszy i doskonale wiedział co zakłada. Z resztą nie było wcale tak źle. Ba, Ayano grzał nawet termos gorącej czekolady, więc nie było na razie tak źle jakby się mogło wydawać. Szliście sobie pod górkę z jedyną dziewczynką na czele jako liderem, mijając co jakiś czas pojedyńcze drzewka oraz zaspy śniegu, pod którymi kto wie co się znajdowało. Im wyżej wchodziliści - choć daleko jeszcze nie zaszliście - tym wiaterek był chłodniejszy, jak i dećko mocniejszy...więc wszyscy panowie mogli doskonale poczuć zimno w uszach, które zdawało się wędrować między uszkami. Czym oczywiście nie musiała przejmować się najmniejsza osóbka w towarzystwie, która miała czapeczkę. Dopiero po paru minutkach drogi - w których mogliście sobie dalej spokojnie rozmawiać - parenaście metrów przed Wami pojawiła się czarna, mała kropeczka. W dodatku ruszała się! Niezbyt groźnie, ani energicznie, ale szybko - z jednej zaspy śnieżnej do drugiej, za którymi znikała i po chwili się pojawiała. Czyżby Was zauważyła? Zaspy były wszędzie, a kropeczka powolutku się zbliżała. Niestety nie była jeszcze na tyle blisko byście mogli wiedzieć co to takiego - no i śnieżek padał, więc i z widocznością nie jest na sto procent - ale z drugiej strony mogliście sporo zrobić. Wszak odległość nie jest bliska, ani szczególnie daleka, więc można to coś ominąć na około albo...wręcz przeciwnie. Znajdzie się parę wyjść, które zależą tylko od Was. Bo kto wie co tu się czaić może?
STAN GRUPY:
Ayano - wszystko ok. Makbet - wieje po uszach, ale póki co to nic strasznego. Houjin Kyouma - wieje po uszach, ale póki co to nic strasznego. Cain Monteo - wieje po uszach, ale póki co to nic strasznego.
/Cain Monteo - brak odpisu, więc brak opisu ubioru, dlatego założyłam, że uszy są odkryte. Na evenciku wciąż jesteś, więc możesz śmiało pisać, ale pamiętaj by ubiór opisać. Houjin - wiem, że masz kaptur, ale nie wyczytałam, że założony, więc wyszło jak wyszło. Nie ma kolejki, więc piszecie jak chcecie. Czas na odpis kończy się w czwartek 18.10.2012r. o godzinie 15:00/
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Zachodni stok Wto Paź 16 2012, 19:38
Pociągnął nosem. Po uszach wiało, ale musiał się do tego przyzwyczaić - user już widział, jak po powrocie Makbeta będzie ból głowy wręcz rozsadzał i będzie wtedy śpiewał "Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę, kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę, uszka się przeziębią kark zlodowacieje, resztki myśli z mózgu wiaterek wywieje". Opatulił się zgrabnie, toteż w resztę części ciała (w tym w tę prawie najważniejszą) zimno mu nie było. Gdy tak szli, dziewczynka z termosem (i jedyna mądra, bo z czapką) oraz cała reszta na swoich zgrabnych nóżkach, udało im się dostrzec w oddali jakiś punkt. Punkt się poruszał i to chyba nawet w ich stronę. Makbetowi było z tego powodu tak wszystko jedno, że nie zastanawiając się wiele, szedł przed siebie, by w ewentualności na to coś natrafić. Jak nie, to trudno, jak tak, to też trudno.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Zachodni stok Sro Paź 17 2012, 19:44
Dreptu, dreptu, dreptu.. Mała radosna dreptała. No tak szła sobie radośnie.. Było jej cieplutko, a jak! Tak sobie szła z uśmiechem, ale jak ona lider? No chyba raczej na pewno nie. Po prostu nie pasuję.. Ale jakby na to nie patrzeć.. W sumie mogłaby być. Teraz! Wszyscy padać przed wielką Ayano! Hihihihi~.. To ciekawie by wyglądało.. Jeszcze powinni ją nosić.. Ale w sumie żal jej się ich zrobiło.. Nie mieli czapeczki, jak ona biedni oni.. Aż blondynka zrobiła smutną minę. Normalnie ZMUTEG, tak wiem, że źle napisałam. Mała swoją twarzyczkę schowała w szaliku... Po chwili zrobiła sobie cukierka i wszamała go [PWM].. Spojrzała się słodką minką na chłopaków. - Też chcecie? Już zaczyna być dla nich miła, ale musi. Mus to mus.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.