I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj swoją podróż miała rozpocząć gildia Dead Head Caucus. Waszego mistrza gildii tutaj nie było, nie mieliście pojęcia co mieliście zrobić. Tak więc to już od was zależy jak się zorganizujecie i co postanowicie zrobić. Najlepiej chyba zebrać się do kupy i wyruszyć do góry. Wasze morale bez mistrza mogły jednak dosyć szybko podupaść. Powodzenia
--
Członkowie DHC są zobowiązani napisać tutaj post będący zapisem do eventu. Mają czas do 13-stego. Poza postem zapisującym możecie sobie pisać swobodnie do tego czasu. Możecie się poznać, zaprzyjaźnić i w ogóle. Nie ma kolejności i możecie pisać po kilka postów.
Autor
Wiadomość
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Nie Cze 25 2017, 12:14
Jin miał nadzieję na chociaż minimalny efekt, tymczasem jednak był on niemalże niewidoczny. Raptem jeden centymetr? Poważnie? Tylko na tyle mnie stać? Skarcił się w myślach Yuichi zastanawiając się co zrobić. Już miał zamknąć oczy i spróbować jeszcze raz kiedy Silence zwrócił mu uwagę. Chłopak spojrzał w jego stronę i w spokoju wysłuchał. - Że niby złamać prawa fizyki korzystając z fizyki i nie naruszając jej za pomocą magii? Spytał spoglądając na mistrza, nie mając najmniejszego pojęcia jak to zrobić. Uniósł jedną brew lekko do góry wyrażając w ten sposób brak zrozumienia z jego strony. - Ale skoro tak mówisz, spróbuję. Dodał po chwili i głośno westchnął nie mając pojęcia jak to zrobić. Złamać prawo fizyki korzystając z fizyczności ciała. Nic więcej. Tylko tyle. Tylko... tyle. Tylko.
Jin wykonał przysiad i machnął parę razy mieczem przecinając powietrze, tak na rozgrzewkę. Tym razem trzymał katanę w jednej ręce. Ostrze trzymał troszeczkę dalej niż poprzednio od wody. Bez magii. Pomyślał po czym zamknął oczy starając się skupić. Bez magii, zero czarów. Wydłuż się katanko, no dalej. Jesteś częścią mojego ciała, jesteś wydłużeniem mojej ręki, cały czas. Za każdym razem gdy Cię sięgam wydłużam swoją dłoń. I ty wydłuż się sięgając po to, co jest niemalże niemożliwe. Pora złamać limity i prawa fizyki. Zgodnie z tą myślą Yuichi z zamkniętymi oczami wziął po chwili ostrze do obu rąk a następnie wyprowadził cięcie do góry. Starał się aby cięcie było jak najszybsze. Może w ten sposób coś poradzi? A jak nie to być może Silence coś podpowie? A może ostatecznie nie jest mu pisane osiągnąć zdolność łamania praw fizyki i będzie musiał użyć do tego magii? W końcu gdzie jest powiedziane, że uczeń musi powielić sposób walki swojego mistrza? Może Silence ma tylko wskazać kierunek a Yuichi ma sam znaleźć sposób na siebie?
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pon Cze 26 2017, 08:28
~MG~
Chociaż z całego wywodu uczeń nie zrozumiał wszystkiego to postanowił spróbować jeszcze raz wykonać wcześniejsze ćwiczenie biorąc do serca słowa swojego mistrza nie używając magii. Z jednym chłopak miał jednak z pewnością rację w swoich przemyśleniach wewnątrz głowy. Było wiele sposobów na osiągnięcie celu, a Jin musiał znaleźć swój własny sposób, Silence był tu tylko po to, aby dać mu kilku wskazówek i pokierować dobrą drogą. Jemu udało się już nagiąć prawa fizyki i teraz starał się przekonać do tego również swojego ucznia, co łatwym zadaniem dla żadnego z nich nie było.
Jin myśląc jak spróbować bez magii dokonać niemożliwego postanowił skupić się jak tylko mógł na swoim ostrzu, wyobrazić sobie efekt kolejnego cięcia, zmotywować swoje ciało, przelać część swojej własnej duszy na ostrze, aby pomogło mu w jego celu. Gdy uznał, że już bardziej gotowy nie będzie najszybciej jak mógł ciął mieczem. Efektem było faktycznie wydłużenie cięcia o jakiś metr. Do wyniku Silence'a dużo Ci jeszcze brakowało, ale był to już widoczny postęp. Po cięciu jednak poczułeś ból ręki. Nieco bolała, ale czego się dziwić, nie co dzień wykonuje się takie akcje. Ciągle jednak była sprawna do używania. Silence zdawał się nie zauważyć tego, że ręką, która ciąłeś otrzymała obrażenia. - Nieco lepiej, szkoła Iaido - oznajmił Silence - szkoła ta polega na przelaniu własnej siły do miecza oraz silnym i potężnym dobyciu miecza wyrzucając nagromadzoną w ciele energię. Kiedy skupiasz się i przygotowujesz do cięcia twoje mięśnie przygotowane są tylko na ten jeden ruch, są idealnie napięte do tego jednego ruchu. Dlatego jest to tak silne cięcie. Potem zaczyna się Kendo czyli sztuka walki mieczem, tam niemożliwym jest wykonanie tak samo silnego ciosu. Spróbuj jeszcze raz wiedząc tym razem, co takiego zrobiłeś. Obserwował więc twoją kolejną próbę, oceniając i starając się nakierować Cię na dobrą ścieżkę.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pon Cze 26 2017, 14:43
Pomimo początkowych problemów koniec końców Jin zrobił to co musiał. Efekt był daleki od tego co robił ale taki progres był dość miły. Co prawda ból ręki był niezbyt miły ale czego się nie robi dla takiej poprawy zdolności walki? Yuichi były w stanie poświęcić o wiele więcej! Metr to za mało, nic bym tym nie zrobił. Dodatkowo ból w ręce utrudniłby mi dalszą walkę i tylko bym na tym stracił. A gdyby tak zwiększyć energię ale podzielić ją odpowiednio na kilka ciosów a nie tylko jeden? Warto spróbować. Pomyślał po czym wysłuchał mistrza. Miał już spytać o podzielenie tej mocy na kilka ciosów ale stwierdził, że lepiej działać niż gadać. W końcu mieli dużo, oj dużo czasu.
Chłopak ponownie stanął wprost jeziora ostrzem niemalże stykając się z taflą wody. Zamknął oczy i trzymał oburącz broń. Wyobraził sobie w głowie... siebie. Tak, siebie. Siebie trzymającego broń. Patrzał na swoją posturę z naprzeciwka. Potem starał się w głowie zamienić całe ciało na białe, razem z ostrzem, a wszystko wokół na czarne tło tak, aby idealnie widzieć ogół budowy. Następnie wyimaginował sobie serce i mózg, które wyraził czerwonym kolorem. Kolejno zielonym sznurem wykonał następujące połączenia. Serce--> mózg; serce--> prawa ręka; mózg--> prawa ręka. Chciał w ten sposób wyrazić połączenie z ostrzem, jakby jedność. Zarówno serce, czyli uczucie niemalże miłości do walki jak i mózg, czyli przyzwyczajenie, potrzeba, uzależnienie, kierowały się do ręki, która pozwalała za pomocą ostrza spełniać te potrzeby. Katana była częścią ciała, niczym innym. Przedłużeniem, które zaspokajało potrzeby.
Następnie po zielonej linii przebiegła niebieska, grubsza, która pokryła zieloną. Dodatkowo wokół serca u mózgu pojawiły się "fale", również o niebieskiej, jednak jaśniejszej poświacie. Miały one odwzorować energie ciała. Nie tę magiczną, ale tę drugą, którą Jinowi było tak trudno zrozumieć i przywołać. Być może takie wyobrażenie sobie jej pomoże w jej przywołaniu? Co to za energia? Skąd się bierze? Nie wiedział. Wiedział tylko tyle, że potrzebuje jej i musi szybko nauczyć się nią sterować. W głowie cały czas miał jak owa jasno-niebieska energia przekierowuje się do serca i mózgu a następnie do ręki i ostrza. Gdy czuł, że zebrał ostatecznie dużo energii próbował ją ukształtować. Rozciągnął ją jak tylko się dało, tworząc z niej prostą linię w wyimaginowanym ciele. Na sam koniec wysunął błyskawicznie jak najdłuższy kawałek poza ostrze, próbując w ten sposób przedłużyć broń. Poza długością, ważne było, aby "przedłużenie" było wąskie. Być może jest możliwe takie elastyczne formatowanie tej energii?
Yuichi otworzył oczy i wykonał szybkie cięcie w górę, uwalniając zgromadzoną energię. Następnie resztki energii natychmiastowo przelał do ostrza i szybko sformatował ją w odpowiedni, tj. tak jak ostatnio sposób i wykonał kolejne, drugie cięcie. Miał nadzieję, że jest w stanie wykonać więcej niż jedno takie cięcie na walkę. Czekał na to co się wydarzy, uważnie starając się zaobserwować ewentualne zmiany na lepsze/gorsze oraz czekając na komentarz Silence'a. Czy wyimaginowany obraz samego siebie pomógł w chociaż trochę lepszym poznaniu techniki?
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Cze 27 2017, 07:35
~MG~
Znając podstawy swojej techniki częściowo sam je odkrywając, a częściowo będąc poinformowanym przez swojego mistrza Jin postanowił wykonać drugą próbę takiego uderzenia. Wprowadził w swojej głowie poprawki, które postanowił wprowadzić w drugiej próbie zdając sobie sprawę z tego, że zarówno zasięg ataku jest zbyt mały jak również cena jaką musiał zapłacić przy ataku była zbyt wysoka, całkowicie nieopłacalna w prawdziwej walce, dla kogoś, kto pragnął coś obronić. Po raz kolejny chwycił on za ostrze tym razem oburącz i pomyślał o przedłużonej fali, o tym jak zasięg jest znacznie większy niż poprzednio, zaczął to sobie wizualizować w swojej głowie chcąc zaskoczyć mistrza. Dopiero po chwili, mając nadzieję, że jest gotowy wyrzucił swoje cięcie do przodu, które przecięło wodę, ale tylko na długość jakiś 40cm. Drugie cięcie wykonane zaraz po pierwszym nie przecięło jej prawie w ogóle. Nawet bez słów Silence'a mogłeś powiedzieć patrząc na efekty, że coś poszło nie tak, że nie o to chodziło w tym treningu. - Nie wiem o czym myślałeś, ale zgromadziłeś mniej energii - powiedział Silence - Poza tym nie ma sensu w tej sztuce wykonywać więcej niż jednego uderzenia. Gdy opanujesz tą technikę będziesz w stanie bez przygotowania wyjąć miecz i ciąć silnym uderzeniem, potem włożyć z powrotem miecz do pochwy i powtórzyć uderzenie. O to chodzi w tej technice, której na początku chciałbym Cię nauczyć. Ma to być jedno, tylko jedno potężne cięcie. Nie chodzi tutaj o zasięg, a o siłę pamiętaj o tym. Musisz przygotować ciało nie tyle na daleki cios, co na silny cios, musisz zebrać po prostu jak najwięcej energii, napiąć wcześniej każdy mięsień odpowiedzialny za silne cięcie. Wtedy uda Ci się zwiększyć dystans automatycznie. Tutaj kontrola uderzenia nic nie da, to ma być po prostu uderzenie z całej twojej siły, jednocześnie zachowując jednak szybkość wyjęcia miecza z pochwy. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Spróbuj jeszcze raz Twój mistrz czekał więc na kolejną twoja próbę dając Ci kolejne wskazówki do poprawnego wykonania techniki. Tak jeszcze wspomnę, że w tej próbie, która jednak była słabsza ręka nie doznała kolejnych obrażeń, nie wiedziałeś jednak, co było czynnikiem, który ją uratował. Mogła to być sama siła uderzenia.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Cze 27 2017, 16:15
- Rozumiem. Powiedział do mistrza starając się rozumieć swój błąd. Długo mu to nie zajęło bo wyjaśnienia Silence'a były dość proste i jasne. Czyli każde jego cięcie w walce było po prostu szybkim wyciągnięciem ostrza, zadaniem ciosu i schowaniem go? Niesamowite. Czyli jednak nie było w tym magii. Z drugiej strony też nie jestem najgorszy. W końcu udało mi się zauważyć ten cios i parę razy przed nim obronić, zatem nie najgorzej. Ale teraz to nie ważne, muszę zająć się treningiem. No dalej Jin, potrafisz. Raz się udało. Siła i szybkość. Zgodnie z tą ideą chłopak przystąpił do działań.
Jin wziął kilka głębokich oddechów po czym zbliżył się do sterty rzeczy, które wcześniej z siebie zrzucił. Wziął pochwę od katany i schował do niej ostrze. Mając w pełni świadomość na jakiej zasadzie ma to działać, wolał od razu przejść do szczegółów i nie pieprzyć się z pośrednimi sposobami. W lewej ręce trzymał pochwę z kataną, prawą natomiast złapał rękojeść. Lekko się schylił tworząc typową postawę do wyjęcia ostrza w czasie walki. Lewa ręka i noga z tyłu, prawa część ciała z przodu, lekko pochylony.
Tym razem nie zamierzał wyobrażać sobie zbyt wiele. Ostatnio nie wyszło mu to na dobre więc o wiele rozsądniejsze będzie zrobienie tego jak za pierwszym razem. Skupienie. Zebranie całej siły jaką mogę i napięcie mięśni. I tak właśnie zaczął. Skupił się, zebrał tę moc jak tylko mógł, przekierował ją do ręki a następnie do ostrza. Następnie uwolnienie. Szybko i silnie. Szybkość i siła, nic więcej. I tak też zrobił! Pociągnął rękojeść broni jak szybko tylko mógł cały czas mając napięte mięśnie, które były niezbędne do takiej czynności. Ostrze wysunęło się (zapewne) błyskawicznie a ostrze zostało pociągnięte z dołu w górę. Gdy katana osiągnęła szczytowe, górne miejsce, Jin w ręku obrócił ją ostrze przesuwając w dół po czym starał się jak najszybciej wsunąć ją z powrotem w pochwę. Czekał na ewentualne wskazówki od mistrza. Ciekawe jak mu poszło. Gdyby mistrz nie miał żadnych wskazówek to Yuichi ponownie wykonał niemalże identyczne czynności starając się jeszcze bardziej o ile się dało. Jeżeli Silence natomiast miał jakieś cenne rady to Jin oczywiście wysłuchał i jak najszybciej się do nich zastosował.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Sro Cze 28 2017, 07:49
~MG~
Kolejne wskazówki chyba w końcu pomogły Ci osiągnąć zamierzony efekt. Oczywiście do Silence'a dalej brakowało Ci dużo, ale byłbyś tylko próżnym bohaterem jeśli myślałbyś, że w jeden dzień nadrobisz taką różnicę w umiejętnościach. Poszedłeś po pochwę rozumiejąc na czym polega ta technika. Przyjąłeś odpowiednią pozycję, a następnie przygotowałeś ciało do jednego i tylko jednego ruchu jakim było wyjęcie miecza z pochwy. Twoje mięśnie napięły się do granic możliwości, a ty tak przygotowane ciało wykorzystałeś do jednego, potężnego cięcia. W chwili, gdy wyprowadzałeś uderzenie w zasadzie całe twoje ciało było przystosowane do tego jednego ciosu, każdy mięsień. A nie zapominajmy o tym, że szermierzem byłeś bardzo dobrym, twój poziom był mistrzowski więc mięśnie odpowiedzialne za taki atak były lepiej rozwinięte niż u przeciętnego szermierza. W efekcie zobaczyłeś na tafli wody jak cięcie rozchodzi się na jakieś 3-4 metry od Ciebie. Był to znaczny progres, na który Silence skinął z pochwałą głową. - O to chodziło wiesz już, o co chodzi w drodze Yaido - oznajmił Silence - Każdy ma swój kierunek bycia silniejszym w pewnym momencie, każdy musi obrać własną, unikatową drogę. Ja mogłem tylko naprowadzić Cię na właściwa drogę, która była twoją drogą. Dobra robota. Potrenuj jeszcze te cięcia, a jutro ruszymy na polowanie. Zbiórka będzie jutro wieczorem o 21:00 po zajściu słońca. Nie zabraniam Ci trenować do tego czasu, ale bądź wypoczętym, gdy przybędę. Jedzenie znajdziesz w budynku, a woda z tego źródła jest pitna. Po tych słowach ponownie, jak pierwszego dnia Silence zrobił kilka kroków i rozpłynął się pozostawiając Cię samego. Mogłeś robić to, co chciałeś, wiedziałeś kiedy rozpocznie się kolejna część twojego treningu na szermierza. Jeśli wszedłbyś do swojego domku zobaczyłbyś tam dwa bochenki chleba, różne wędliny, sery, pomidory, ogórki, dziesięć kurzych jajek, królika, z którego można było zrobić potrawkę, różne przyprawy. Do tego były przygotowane sztućce, dość spory garnek, talerz oraz krzemienie.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Sro Cze 28 2017, 14:09
Jin uśmiechnął się szeroko widząc progres jaki poczynił. W pierwszym cięciu metr, teraz trzy/cztery. Niezaprzeczalnie, progres był ogromny. Gdyby z każdym cięciem tutaj ciąć o dwa/trzy metry dalej, najpóźniej za trzy dni mógłbym przeciąć stąd kogoś w pobliskim mieście. Zażartował sobie w myślach chłopak. Oczywistym było, że sobie żartuje bo niemożliwy jest taki postęp w tak krótkim czasie. Gdyby udało mu się jeszcze wykonać cięcie chociażby o metr dłuższe, były szczęśliwy. Miał świadomość, że wkrótce osiągnie limit tej techniki na daną chwilę i dalej nie pójdzie za nic. Skoro chodzi o siłę i szybkość to zwiększenie zasięgu pewnie też jest kwestią tych cech fizycznych. Pewnie głównie o to opiera się technika. W końcu zero magii a sama siła i prędkość. Coś czuję, że jeszcze rozszerzę zasięg tej techniki. Ale wszystko w swoim czasie. Teraz zajmę się... kilkoma takimi atakami. W końcu Silence potrafił wykonać kilka takich cięć nie pozwalając mi nawet zauważyć, że dobywa broni. Może i tak dużo nie osiągnę, ale chociaż szczątkowe poznanie tej techniki mogłoby być niesamowite. Już widzę zdziwienie wroga, gdy nie dobywając broni ucinam mu rękę! Rozmarzył się a jednocześnie zastanowił na chwilę po czym pokręcił głową. Mając na uwadze słowa mistrza stwierdził, że jeszcze potrenuje. Rozejrzał się aby szczątkowo ocenić jaka może być mniej-więcej godzina. Niezależnie od tego przystąpił do dalszego treningu.
Ponownie pochylił się a ręką sięgnął po rękojeść. Napiął się tak mocno jak mógł, nawet jeszcze bardziej niż poprzednio, o ile było to oczywiście możliwe. Tak jak poprzednio albo i mocniej. Siła i szybkość. Cięcie, które natychmiastowo ma powalić przeciwnika. Zaskoczyć na tyle, że będzie śmiertelne albo przynajmniej pozbawi go jakiejkolwiek nadziei. Tylko tyle, aż tyle. Dalej Jin, potrafisz! - Ghya! Krzyknął starając się uwolnić jak najwięcej mocy. Szybko pociągnął za rękojeść wykonując cięcia w górę. Gdy osiągnął szczytowy punkt w jaki mogło sięgnąć ostrze, spróbował jak najszybciej z powrotem włożyć je do pochwy. Takie ćwiczenia wykonywał już za czasów treningu z ojcem. Miało ono głównie na celu precyzję i dokładność. Z początku niejednokrotnie zranił się w rękę nie trafiając tam gdzie trzeba. Z czasem opanował to, zatem trafienie ostrzem do pochwy (:3) nie powinno być specjalnie trudne. Chodziło jednak o szybkość. Miała ona być na tyle duża, aby ewentualny przeciwnik nie zorientował się z pełni co się stało. Oczywiste było, że nie uda się Yuichiemu zrobić tego tak szybko, że będzie to niewidoczne, ale chociaż drobne zawahanie, jedna myśl w głowie przeciwnika mogła przesądzić o losach walki. Gdy to zrobił natychmiastowo wykonał kolejne cięcie tak jak to robił Silence. Ciekawiło go jak silne będzie kolejne uderzenie po schowaniu ostrza do pochwy i ponownym, tym razem krótszym i szybszym napięciu mięśni. Po wykonaniu drugiego cięcia schował ostrze tam gdzie jego miejsce. Starał się ocenić szybkość wyjęcia i schowania broni, zasięg oraz ewentualną siłę.
Jeżeli czas nie naglił, Jin wykonał jeszcze wiele takich cięć. Gdy zgłodniał ruszył do domu zabierając ze sobą rzeczy, których i tak nie nosił. Położył je tam a sam posilił się czymś pożywnym. Jeżeli znalazł patelnię to zrobił jajecznicę składającą się z trzech jajek, boczku, kiełbasy o ile była i cebuli. Gdy pokarm był gotowy, zjadł go na świeżym powietrzu przed domem z chlebkiem. Następnie odłożył naczynia do domu, położył w zlewie a patelnie zalał wodą aby nie zaschła. Domycie patelni po jajecznicy to koszmar! Kolejno napił się wody i usiadł na chwilę nad jeziorem trzymając broń na kolanach (siedział po turecku). Przez chwilę zajął się przemyśleniem paru spraw, które to już od dłuższego czasu zaprzątały mu głowę. W sumie to nie od dłuższego, bo raptem od wczoraj, ale mimo wszystko. Wizje były głównym tematem przemyśleń.
Po około pół godziny od posiłku i przemyśleń, Yuichi wziął się za ponowny trening. Wykonywał go tak samo jak poprzednio, próbując zwiększyć siłę, szybkość i zasięg ciosu. Co około dziesięć prób siadał i odpoczywał. Nadmierny trening prowadził do zmęczenia a to do zmniejszenia efektywności. Po co trenować, skoro z czasem idzie coraz gorzej? Czy nie jest najlepiej skończyć w kluczowym momencie, odpocząć chwilę i znów trenować? Dokładnie! Tak też myślał szermierz. Gdy dzień dobiegał końca, Yuichi wykąpał się w jeziorze i ruszył na kolacyjkę, którą musiał przygotować. Zamówił pizzę z Magnolii. Oczywiście farmerską, innych nie szanował. Mamma mia, oczywiście nie brał ketchupu bo to świętokradztwo. Po zjedzeniu pizzy, której oczywiście nie zamówił przygotował prawdziwy posiłek. Zajął się królikiem. Pozbył się jego skóry, następnie odpowiednio pokroił, umył, przyprawił o ile miał czym i usmażył/upiekł o ile miał na czym/gdzie. To była idealna kolacja. Oczywiście przygotował porcję tylko dla siebie. Był sam więc robienie całego było bez sensu. Chłopak nie lubił marnować pokarmu. Gdy zjadł, pozmywał wszystkie naczynia i poszedł spać.
Tej nocy sen nie nawiedził naszego bohatera. Całe szczęście. Wyspał się i wstał pełen sił. Zapewne. Przygotował kanapki na śniadanie, napił się wody i ruszył nad jezioro. Tam na początek potrenował cięcia, maksymalnie dwie godziny. Po tym rozebrał się i jak to w filmach usiadł na skale pod wodospadem pozwalając wodzie spływać po nim, medytując i zastanawiając się po raz kolejny nad tym co się właśnie dzieje oraz o tym co wkrótce może się wydarzyć. Gdy zawitała gdzieś godzina około osiemnastej, ruszył w kierunku domu. Zjadł posiłek, posprzątał i przygotował się na wyjście. Miał jednak czas więc potrenował jeszcze szermierkę. Stał kilka metrów przed domem i wykonywał przeróżne cięcia, pchnięcie, uniki i różnorakie kombinacje ciosów. Taki trening nie był zbyt wymagający po tylu latach ćwiczeń. Było to raczej zabicie czasu na czymś co się lubi. Tak jak Maoś gra w Dragon Age, tak Jin macha kataną wyobrażając sobie atakujących go wrogów. Silence, przyjdziesz już? Pomyślał nie raz czekając za mistrzem.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 29 2017, 08:17
~MG~
Kolejny treningi z wykozrystaniem techniki Yaido tak jak przypuszczałeś nie szły już tak szybko i osiągnąłeś swój limit, który wyniósł 4 metry oczywiście przy dłuższej chwili skupienia, dlatego chociaż miałeś bazę, od której mogłeś zacząć swój trening to ciągle sama technika była bezużyteczna w walce. Poza tym ręka, przy niektórych cięciach zaczynała boleć i musiałeś co jakiś czas robić chwile odpoczynku, by ją rozciągnąć. Jak się miało okazać dość szybko zgłodniałeś, w sumie takie cięcia dość sporo energii potrafiły pochłonąć więc poczułeś się naprawdę głodny idąc do domku, aby coś zjeść. Problemem było to, że w domku nie było żadnej patelni, ani zlewu, Silence nie zostawił Ci takich luksusów. Musiałeś rozpalić ognisko i założę, że zrobiłeś improwizacyjną jajecznicę w garnku. Potem wszystko umyłeś w tutejszym strumyku, gdyż kanalizacji niestety tutaj nie było.
Po zaspokojeniu głodu wróciłeś do treningu, ale nie poczyniłeś żadnych większych postępów ostatecznie uznając, że czas teraz na kolejny krok i tylko twój mistrz może pchnąć Cię znowu naprzód. Może udałoby się jeszcze zwiększyć zasięg o metr długimi treningami, ale nie o to chodziło w całym tym przedsięwzięciu. Pizzy niestety nie udało się zamówić zgodnie z życzeniem, gdyż na wyposażeniu domku nie było lacrymy komunikacyjnej, a ty niestety też takiej nie posiadałeś. Musiałeś swój apetyt królikiem, którego usmażyłeś w garnku (oj biedny garnek) z dodatkiem przypraw, których miałeś pod dostatkiem. No może jakoś smaczne Ci to nie wyszło, ale głód zaspokoiłeś przed pójściem spać.
Kolejnego dnia dalej trenowałeś, a przed wyruszeniem w drogę zjadłeś posiłek, aby mieć siłę na dalszy trening. Silence przyszedł dosłownie znikąd punktualnie o 21:00, witając się z tobą skinieniem głowy. - Dobrze zacznijmy drugą część treningu - oznajmił - Wyruszamy w góry. Jesteś na to gotowy? Jeśli byłeś gotów do Silence poprowadził was krętą górską ścieżką dochodząc w końcu do polanki. Polanka miała kszałt koła o średnicy około 50 metrów. Otoczona byłą gołymi, pionowymi ścianami o wysokości około 50 metrów każda, bardzo wysokie, nie było jak się na nie wspiąć. Jedynym wejściem do doliny była droga, którą przyszliście, wąskim tunelem o szerokości może dwóch metrów. Silence nagle znalazł się na szczycie półki skalnej, a ty pozostałeś na dole. - Zaraz się zacznie - powiedział Silence patrząc w niebo - Lepiej się przygotuj. Tylko pytanie na co?
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pią Cze 30 2017, 15:03
Jin był już przyzwyczajony do tego, że Silence pojawiał się ot tak, znikąd. Ciekawiło go jednak, gdzie w tym czasie przebywa. W końcu to Yuichi zajmował teraz jego dom, więc gdzie nocował mistrz? Tego nie wiadomo. Na skinięcie głowy nasz bohater odpowiedział tym samym. Zastanawiał się cały czas na czym będzie polegać dalsza część treningu. - Tak. Odpowiedział krótko na pytanie mistrza po czym ruszył za nim. Szermierz jr. przez cały czas starał się rozglądać i zapamiętać drogę. W końcu nie wiadomo czy przypadkiem nie będzie musiał iść sam podczas drogi powrotnej. - Co się zacznie? Spytał mistrza, niemalże krzycząc do niego. Nie miał pojęcia co się będzie działo. Polowanie? Co to za polowanie? Chyba na mnie. Jestem tu zamknięty i wyjś... Chwila. Chyba nie wpuści czegoś z tamtego przejścia i nie zamknie mnie tu? Co ja jestem, gladiator? Pomyślał czekając na to co się stanie. Złapał rękojeść broni czekając na nieuniknione. Był gotów do ewentualnego uniku poprzez odskok bądź sparowanie ciosu, w zależności od tego kto lub co będzie jego wrogiem. Wielkie zwierzęta czy co? No dalej Silence, co przygotowałeś? Zastanawiał się.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pią Cze 30 2017, 21:43
~MG~
Stojąc na środku polany otoczonej skalnymi półkami nie miałeś pojęcia, co takiego Cię czeka, a twój mistrz nie odpowiedział na twoje pytanie. Zamiast tego patrzył na księżyc prawdopodobnie starając się ocenić obecny czas i stwierdzić, ile czasu pozostało Ci do kolejnego zadania, które nie miało być łatwe jak wkrótce miałeś się dowiedzieć. Patrząc na rozgwieżdżone niebo sam nie potrafiłbyś określić godziny, ale widocznie wszystko miało być punktualnie, bo w pewnym momencie Silence opuścił głowę w twoja stronę i powiedział. - Dobra generalnie masz przeżyć - powiedział - Nie wiem jak, ale tam gdzie obecnie jesteś jest cholernie niebezpiecznie. Jak przeżyjesz to już twoja sprawa, ale lepiej się pośpiesz. Po tych słowach usłyszałeś krótki zgrzyt. Nie wiedziałeś skąd dochodził, ale był bardzo głośny i mało przyjemny. Potem drugi zgrzyt. Dopiero wtedy zauważyłeś, że przejście, które było jedyną drogą ucieczki się zamknęło. Po chwili zauważyłeś też, że polanka jakby robi się mniejsza. Dopiero po minucie ogarnąłeś, że skalne półki przesuwają się zamykając okrąg. Średnica polany wynosiła teraz jakieś 45 metrów, a wysokość ścian nadal 50 metrów. Nie było w okręgu żadnych szpar, aby uciec na zewnątrz. Ściany powoli, ale niechybnie zbliżały się, aby zamknąć się i zmiażdżyć zostawiając z Ciebie tortille. Sugerowałbym jak najszybszą ucieczkę z tej pułapki. Silence nie zdawał się na razie być zbyt skorym do pomocy czy podpowiedzi obserwował za to jakie kroki podejmiesz, by nie zostać zniszczonym przez skały. Domyśliłeś się, że członek Oracion Seis wiedział o tym zjawisku i postanowił wykorzystać je do twojego treningu. Widocznie zjawisko to miało miejsce zawsze o tej samej godzinie, dlatego Cię tutaj przyprowadził, a potem obserwował niebo. Skubaniec, ale to ty martwiłeś się jak przetrwać, gdy wokół Ciebie znajdowały się miażdżące Cię skały.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pon Lip 17 2017, 11:55
- Chwila, co? Spytał patrząc na mistrza. Gdy przejście się zamknęło, Jin zdziwił się. Odczuł lekki dyskomfort bycia zamkniętym na jakimś obszarze bez możliwości wyjścia. Ale to chyba normalne, nikt nie lubi być zamknięty. Problem jak i zarówno strach pojawiły się, gdy zorientował się o największym aktualnie problemem. Ściany zbliżały się do siebie i zanosiło się, że Terrenco zostanie zmiażdżony jeżeli szybko czegoś nie wymyśli. - A mówią, że podczas sesji jest przejebane. Skomentował całą sytuację. Sesja to pryszcz w porównaniu z tym co się teraz dzieje! Nie czekając jednak długo, Jin stwierdził, że trzeba działać i to jak najszybciej. Ruszył biegiem w kierunku miejsca z którego przyszli. Uderzył pięścią kilka razy w ścianę, która zablokowała wejście starając się ocenić jak gruba ona jest. Potem rozejrzał się wokół szukając jakiś półek na które ewentualnie mógłby wskoczyć aby się wydostać. Niestety (zapewne) ich nie było. Nie dam rady tak wysoko podskoczyć, nie ma bata. Skrzydeł też nie mam. Co poradzić? Może zrobię dziury w ścianach samemu? Ale czy nie złamie ostrza? Cholera, nie mam pojęcia. A ten pajac stoi tam sobie! Mógł chociaż ostrzec, że odwali mi taki cyrk. A ja się przejmowałem pieczęcią, którą mi założył. W dupie z pieczęcią, nie wyjdę stąd! Lekko zdenerwowany uderzył się otwartymi dłońmi w twarz z ogromną siłą zapewne zostawiając czerwone odciski na policzkach i wydając charakterystyczny dźwięk. - Już do Ciebie idę mistrzu! Krzyknął dodając sobie motywacji. - Zaraz tam wlezę! Zobaczysz! Dodał jeszcze po chwili. Zaczął się zastanawiać czemu tu i po co? W czym a to pomóc w szermierce? Zawsze gdy ćwiczyłem to każde kolejne ćwiczenie wiązało się z następnym. Najpierw trzymanie broni, potem obrona, potem atakowanie, potem ruchy i walka. Każde wynika z następnego. Tu jest tak samo. Muszę wykorzystać to co już umiem, no dalej. Skup się, Jin! Chłopak odsunął się na metr od ściany, z której przyszli. Pochylił się szybko i zebrał w katanie energie po czym wykonał cięcie z jak największą siłą. Chciał sprawdzić czy ostrze jest w stanie zrobić chociaż małą dziurę. Istniało aktualnie kilka pomysłów w jego głowie. Każdy jednak zakładał, że będzie trzeba zrobić jakieś dziury w ścianach. Tylko czy jednak da radę przebić się przez naturalną barierę? Zrobienie dziurek i wspinanie się? Zrobienie jednej wielkiej dziury i schowanie się w niej? A może przebicie się na wylot przy przejściu? Skoro ściana się przesuwa to musi być słabsza niż normalne góry. Na bank. Uda się! Póki co jednak Terrenco działał szybko starając się ocenić możliwe scenariusze oraz dedukując co byłoby w tej sytuacji najlepsze. No właśnie, co? Byle szybko!
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Lip 18 2017, 08:00
~MG~
Wykorzystując porównanie Jina swojej sytuacji do sesji faktycznie przystąpił on właśnie do najtrudniejszego z egzaminów, w którym nie było już terminów poprawkowych. Nie było w sumie nigdy określone jak Silence, który koniec końców był członkiem mrocznej gildii Ponownie Reaktywowanego Oracion Seis bardzo wysoko cenił sobie życie swojego ucznia i czy nie postawi go w sytuacji bezpośrednio zagrażającej jego życiu, aby wyciągnąć z niego ukryte umiejętności. Wątpliwości nie ulegał jedynie fakt, że był on najstraszniejszym ze wszystkich znanych Ci profesorów, którzy nie patyczkują się ze swoimi podopiecznymi, kiedy przychodzi kolej na egzamin. Nie było tutaj miejsca na nieprzygotowanie, a Jin po prostu musiał stawić czoła zbliżającym się powoli ścianom, które z każdą chwilą znajdowały się coraz bliżej oznajmiając koniec czasu egzaminu.
Po podbiegnięciu do miejsca, z którego przyszli uderzył kilka razy pięścią, ale nie powstrzymało oczywiście powoli, ale stale poruszających się ścian. Celem tych uderzeń była ocena grubości, ale niestety nie udało się jednoznacznie jej określić. Jedyne co mogłeś powiedzieć, że nie jest to grubość papieru, a raczej dość solidna grubość, na pewno więcej niż metr, ale mogło to być zarówno dwa metry jak również dziesięć. Półek skalnych tak jak się domyśliłeś nie było, w końcu trening nie miał poprawić twojej zwinności i umiejętności wspinaczki, ale umiejętności szermierza. Na słowa Jina jego mistrz nie zareagował, a po prostu obserwował jego czyny, po prostu wierzył w to, że wejdzie na górę i oczekiwał tego.
Po chwili oceny sytuacji oraz motywacji Jin przeszedł do wykonania swojego wcześniej zamierzonego planu wykorzystując wcześniejszą lekcję, którą dał mu Silence. Postarał się on zebrać energię w katanie i wykonał cięcie korzystając z technik Jaido. Szermierz odsunął się metr od ściany i zaczął gromadzić energię w taki sposób, że wyrzucił ją z ostrza w momencie, gdy ściana była tuż obok niego na wyciągnięcie ostrza. Uderzenie fali spowodowało dość szerokie i grube nacięcie na ścianie. Szczerze ciężko było Ci nawet ocenić jak głębokie było to nacięcie, nie widziałeś jego końca, szerokość wynosiła około 1.5 metra, a wysokość około 20 cm. Efekt był, ale czy to pomoże wydostać się na zewnątrz? To już zależało od inwencji samego Jina.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Sob Sie 05 2017, 15:18
Chłopak w sumie nie wiedział w czym to cięcie ma pomóc. Nie miał żadnego pomysłu. Przebicie się przez ścianę było niemalże niemożliwe a technika, którą zaprezentował mu mistrz nie była zbyt użyteczna w tej sytuacji. Pozioma ściana i zmniejszająca się kotlina. Niby co ma to wspólnego z treningiem szermierza? Zapewne nie raz tak pomyślał chłopak. Ale gdyby zamiast katany przedłużyć coś, co pozwoli mi się utrzymać w ścianie przez chwilę? Chociażby przez krótki moment? Będzie to ciężkie, ale gdyby? Nie mam innego wyjścia. Jeżeli nie to, to chyba tu umrę. Nie chcę umierać. Po co mi ten trening, no kurwa? Nie jedna zła myśl przebijała się przez głowę młodego wojownika. Schował on jednak katanę do pochwy i zbliżył się do ściany. Odsunął prawą nogę i wykonał zamach kopiąc w ścianę. Z perspektywy mistrza pewnie wyglądało to głupio, ale co poradzić? Oczywiście samo kopanie nie było celem.
Zanim Jin pozwolił butowi pocałować ścianę, zebrał tam całą energię ze swojego ciała tak jak to robił z Jaido. Wydłużenie katany to przesyłanie energii przez całe ciało a następnie przelanie jej do materii martwej jaką z pewnością jest katana. Czemu by nie zrobić podobnie, tyle że z butem? Co stoi na drodze? Moc zebrana w stopie została następnie ukształtowana jako krótkie ostrze. Pokrywała dolną część stopy od pięty po palce aby ułatwić utrzymanie równowagi, a następnie jako ostrze czterdziesto centymetrowe utworzył broń przed palcami. Nie kopnął zatem ściany a wbił w nią "magiczny" na swój sposób nóż, który to miał pozwolić mu wbiec na górę. Dosłownie. Gdy się udało, o ile się udało, natychmiast, nie czekając ani chwili wykonał takie kopnięcie drugą nogą. Następnie znów pierwszą, drugą i tak w kółko aż się nie wydostał na górę. Co by graniczyło z cudem. Jeżeli udało się wykonać chociaż kilka kroków ale w pewnym momencie poczuł, że spada, To wykonał pchnięcie kataną, wbijając ją z pomocą w techniki w ścianę, tworząc w niej dziurę na szerokość i grubość ostrza, następnie wciskając katanę w ścianę jak do kabury, jednocześnie trzymając ją obiema rękoma. Było to pewne zabezpieczenie, aby nie stracić efektów wspinaczki. W końcu chwila nieuwagi i można spaść. A gdyby Jin spadł z pewnej wysokości to pewnie połamałby nogą i cóż... Zostałby tu aż ściana nie da mu huga.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Nie Sie 06 2017, 15:36
~MG~
Jin zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej się znalazł, wiedział, że każdy błąd może przypłacić swoim życiem będąc zmiażdżonym przez dwie nadciągające skalne półki, Teraz mógł zastanawiać się nad tym, że trening może nie był konieczny, że niepotrzebnie zaryzykował swoje życie, ale było już zdecydowanie za późno, nie mógł się wycofać, tak też zapewne zakładał sam Silence, nie dając Ci na to szansy widząc twoją wcześniejszą determinację. Obserwował z góry ciągle licząc, że sam sobie poradzisz z nadciągającym problemem czyli skalnymi ścianami, które pragnęły zmiażdżyć Cię w środku doliny.
Wiedząc jednak, że nie można liczyć na szczęście czy pomoc mistrza, jeśli chciano się czegoś nauczyć przystąpiłeś do działania starając się wykorzystać to, czego wcześniej się nauczyłeś. Praktyka jednak okazała się bardzie brutalna od teorii, a to co myślałeś, że będziesz w stanie zrobić okazało się być nic nie warte w zderzeniu z rzeczywistością. Zgromadziłeś swoją energię i spróbowałeś wykorzystując nogi na chwile zaprzeć się w powietrzu jednak już po pierwszym skoku wiedziałeś, że to na nic, upadłeś, lekko się obijając i szybko wstałeś. Technika ta okazała się kompletnie nieskuteczna, nie zobaczyłeś nawet zarysowania po kopnięciu na skalnej półce, coś poszło nie tak. - Myślałem, że uczyłem Cię szermierki, a nie walki wręcz - krzyknął Silence - Nawet jeśli chciałeś sprawić, by z butów pojawiły się ostrza to dalej nie jest to szermierka, a broń egzotyczna. Technika którą Ci pokazałem, gdy walczyłem ze schowaną bronią zastępowała mi miecz była swojego rodzaju manifestacją duszy szermierza. Nie zrobisz tego z innymi sztukami walki czy nawet inną, podobną bronią. Wróć do tego, co już umiesz. Techniki twoje na pewno z mieczem będą silniejsze
Dostałeś podpowiedź czy raczej pouczenie, że twoja wcześniejsza próba była beznadziejna i musiałeś kombinować w zupełnie inny sposób, aby wydostać się na zewnątrz. Krąg cały czas się zamykał, nie zwalniał nawet na chwilę.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Nie Sie 06 2017, 15:46
- Co to ma wspólnego z szermierką? Spytał podirytowany Jin masując się po dupce na którą właśnie upadł. Plan nie wypalił a jedyne co mógł zrobić to usiąść i czekać, aż ściany będą na tyle blisko, że da radę się po nich wspinać. Nie ma bata, nie zdążę tak wysoko się wspiąć, za szybko się zbliżają. Ale gdyby przypadkiem... Nie, to bez sensu. Ale innego pomysłu nie mam, muszę zaryzykować. Po szybkiej chwili na przemyślenia, szermierz zdecydował, że postawi wszystko na dwie karty. Najpierw odsłoni pierwszą a w ostatniej chwili, jeżeli będzie ona za słaba i ściana ją zgarnie niczym As, skorzysta z innego Asa, mając nadzieję, że niczym w wojnie, następne karty będą w jego wypadku lepsze niż ściany. Złapał katanę i zaczął z pomocą techniki wykonywać cięcia w ścianę. Starał się aby ostrze było jak najgrubsze a nie najgłębsze. Zamierzał w ten sposób zrobić dziuplę, w której mógłby się schować. Chociażby kuląc się do kłębka i ściskając. Najważniejsze było przetrwanie. Nie ustawał w próbach i cały czas to robił aż czas się niemalże nie skończył. Gdy ściany były bardzo blisko, wszedł tam o ile udało mu się wytworzyć wystarczającą dziurę. Jeżeli nie, to opierając się o naprzeciw siebie leżące ściany, próbował się wspinać w górę jak najszybciej się da. [*]
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.