I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
To tutaj swoją podróż miała rozpocząć gildia Dead Head Caucus. Waszego mistrza gildii tutaj nie było, nie mieliście pojęcia co mieliście zrobić. Tak więc to już od was zależy jak się zorganizujecie i co postanowicie zrobić. Najlepiej chyba zebrać się do kupy i wyruszyć do góry. Wasze morale bez mistrza mogły jednak dosyć szybko podupaść. Powodzenia
--
Członkowie DHC są zobowiązani napisać tutaj post będący zapisem do eventu. Mają czas do 13-stego. Poza postem zapisującym możecie sobie pisać swobodnie do tego czasu. Możecie się poznać, zaprzyjaźnić i w ogóle. Nie ma kolejności i możecie pisać po kilka postów.
Autor
Wiadomość
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Cze 13 2017, 07:42
~MG~
Chociaż Silence nie posiadał broni wykonał cięcie w taki sposób jakby owe ostrze posiadał, a ty będąc przezornym uznałeś, że lepiej będzie uniknąć takiego ataku. Nie zapominajmy jednak, że chociaż byłeś mistrzem szermierki, potrafiłeś wykonywać bez problemów różne zbicia broni, bloki to w samych unikach przez brak skrytobójczych zdolności nie byłeś, aż tak dobry. Co prawda twój zmysł walki wyczuł niebezpieczeństwo, ale samo ciało nie było tak elastyczne, aby uniknąć wyjątkowo dobry atak przeciwnika. W wyniku tego materiał na twojej klatce piersiowej został rozdarty, a na twojej klatce pojawiło się nacięcie, z którego spłynęła krew. Była to rana, ale na szczęście nie na tyle groźna, abyś nie mógł kontynuować tego pojedynku. Wykonałeś szybkie pchnięcie swoim mieczem w przeciwnika założę, że w środek ciała w okolice korpusu. Silence z pokerową twarzą odbił to uderzenie widmowym mieczem. Chociaż nie posiadał on broni przy sobie to tak jakby w jego prawej ręce znajdowało się ostrze, które zbiło pchnięcie Jina na bok całkowicie go odsłaniając. Nie mogłeś wyprowadzić kolejnego ciosu będąc kompletnie odsłoniętym po zbiciu ostrza dojrzałeś jak twój przeciwnik sięga lewą ręką po prawdziwe ostrze, które miał przy pasie z zamiarem identycznego cięcia co wykonał wcześniej. Tym jednak razem byłeś całkowicie odsłonięty. Poczułeś jednak, że uderzenie prawdziwym mieczem będzie znacznie silniejsze, wyczułeś podmuchy wiatru wokół ostrza, chociaż Silence mówił, że nie będzie używał magii.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Sro Cze 14 2017, 14:21
Jin zrobił oczy jak pięciozłotówki gdy niewidoczne ostrze przecięło jego ubranie i zadało mu ranę. Zaczął się zastanawiać jak to możliwe, jakim prawem coś, czego nie widzi jest w stanie od tak go zaatakować i zadań ranę, która sprawi, że ubędzie mu krwi. Właśnie w takich momentach chłopak żałował, że nie jest magicznym szermierzem, a zwykłym. Nie raz marzyło mu się o wykonywaniu cięć, które będą niewidoczne dla innych a będą potrafiły ranić, tak jak to robił Silence. - Co do...? Powiedział pod nosem gdy oberwał. Słowa były ciche jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że oponent je usłyszał. Jakim prawem mnie trafił? To jest magia, jak nic! Nie da się trafić kogoś niewidocznym ostrzem bo nie ma takich, przynajmniej bez wsparcia czarów! Chyba, że rzeczywiście posiada już jakieś magiczne ostrze? Nie mając zbyt pojęcia co się dzieje, chłopak zaczynał żałować, że wyzwał Silence na pojedynek. Obawa przed przegraną i chęć jak najszybszego poddania się była jednak tłumiona. Na ustach Jina po chwili pojawił się delikatny uśmiech, jakby zafascynowanie. Był wręcz podniecony faktem, że może zmierzyć się z kimś takim. Wiedział, że lada moment, że za kilka ciosów będzie stał bez broni, pokiereszowany jak nigdy, ale mimo to się cieszył. W końcu z porażek można nauczyć się najwięcej, prawda? Niesamowity! Ocenił krótko w myślach swojego mistrza coraz bardziej sobie uświadamiając, że jest w stanie złożyć swoje życie w ofierze w zamian za taką siłę.
Mimo wszelkiego podniecenia i radości, starał się nie tracić głowy starając wymyślić jak najszybciej nowy plan. Z tej krótkiej walki zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie od tak przejść do ofensywy i zmusić przeciwnika tylko i wyłącznie do obrony. W tym pojedynku to on będzie tym, który będzie się bronić cały czas, a gdy nadejdzie moment, jedna chwila, drobna luka, wtedy spróbuje zaatakować. Zgodnie z tym podsumowaniem, Jin stara się wykonać jak najdalszy skok do tyłu aby nie oberwać. Podczas lotu stara się powrócić do pozycji obronnej aby znów nie doznać cięcia widmowym ostrzem. Szybko do głowy wpada mu jednak pewien pomysł i decyduje się przejść ponownie do ofensywy, tej jeden, zapewne ostatni raz. Gdy już wyląduje, rusza biegiem przed siebie. Wykonuje cięcie z prawem strony na lewą, po skosie, z góry na dół. Gdyby przeciwnik próbował to zablokować, wykonuje krok do tyłu, tak, aby ostrze poleciało dalej. Gdy to się stanie w pewnym momencie puszcza ostrze z prawej ręki i łapie je lewą. Zakrywając jak najbardziej ten ruch płaszczem (który przy lekkim obrocie zapewne zasłoni część ciała gdzie aktualnie jest broń), ponownie wykonuje pchnięcie. Mając nadzieję, że zasłonięcie broni da trochę lepszy efekt w ofensywnie niż ostatnio, posuwa się nawet do pchnięcia używając płaszcza jako... zasłony? Przecinając go podczas owego pchnięcia.
Jeżeli się to nie uda, a przeciwnik zaatakuje pierwszy, zapewne szybko chłopak straci broń i się podda. W końcu od początku jest skazany na porażkę.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 15 2017, 14:26
~MG~
Pewnie nawet nie zdawałeś sobie z tego sprawy, ale twoja reakcja była lepsza i bardziej skuteczna niż inne, prostsze i jednocześnie w teorii lepsze akcje, które mogłeś wykonać. Miecz Silence'a tym razem przeciął powietrze przed tobą, ale mimo, że nie dosięgnął twojego ostrza poczułeś na jego powierzchni nacisk tak jakby jednak trafienie doszło do celu. Dobrze, że nie tylko odskoczyłeś, ale na wszelki wypadek blokowałeś też cięcie. Bez wątpienie, gdy trzymał miecz w ręce uderzenie było znacznie silniejsze niż gdy atakował widmowym ostrzem jak to nazwałeś. Od razu ruszyłeś z kontrą, ale nie wziąłeś pod uwagi jednej rzeczy. Różnicy w poziomach waszych umiejętności. Chociaż byłeś mistrzem szermierki to Silence był czymś więcej, jego akcje wybiegały za schemat fizyki i faktycznie wydawały się czymś co przypominało magię, w końcu łamało prawa fizyki. Silence jak przypuszczałeś zablokował twoje uderzenie mieczem jednak w tym momencie zostałeś ranny. Tak jakby ostrza się nie zderzyły, a ostrze Silence'a poleciało dalej w postaci fali raniąc cię przy lewym boku. Ból, który pojawił się wtedy uniemożliwił kolejny atak Jinowi, a Silence zbił uderzenie z powrotem w bok. Jin co prawda dalej trzymał broń, ale nie mógł kontynuować swojego ataku i musiał znowu przejść do obrony. Tym razem Silence próbował rąbnąć swoim mieczem z góry na dół w głowę chłopaka. Prawdziwym mieczem.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 15 2017, 16:22
Coraz bardziej pogrążony w co prawda nie wielkiej ilościowo, ale jakże potężnej jakościowo, serii ataków Silence. Może i Jin był w stanie parować te ataki ale mimo wszystko obrywał. Każdy cios był zatrzymany i nie powinien sprawić chłopakowi najmniejszych problemów. Silence był mistrzem, ale na pierwszy rzut oka nie było tego widać, nawet w walce. Jego ciosy były nieszczególnie trudne do sparowania, przynajmniej dla mistrza szermierki jakim niewątpliwie był Yuichi. Problem jednak leżał nie w samych ciosach a ich specjalnych właściwościach. Po pierwszym oberwaniu, Jin nie odczuł tego aż tak dotkliwie. Każdy kolejny jednak cios uświęcał go w przekonywaniu się, że Silence w walce używa jakiejś specjalnej sztuczki. Bez żartów, głowę?! Pomyślał, gdy ostrza zmierzało w jego kierunku. Wiedział, że jeżeli zablokuje broń to i tak oberwie... energią?, która była skumulowana w broni i uwalniała się niemalże natychmiastowo po wykonaniu zamachu. Szła zapewne równo z ostrzem przeciwnika, jednak zatrzymanie jej zwykłą kataną było po prostu niemożliwe. Żyjąc tą ideologią, Yuichi ugiął lekko kolana i wykonał skok w bok jak tylko daleko mógł, aby uniknąć ataku. Gdyby to było niemożliwe, stara się odskoczyć ile się da a bronią spróbować strącić chociaż delikatnie atak przeciwnika tak, aby oberwać jak najmniej. Gdy znajdzie się z bezpiecznej pozycji zdecydowanie uzna, że wie kto kogo powinien tutaj uczyć. - Rzeczywiście, jesteś niesamowity. Powiedział, patrząc na mistrza. Wykonał delikatny ukłon. - Wybacz, po prostu musiałem sprawdzić. Jestem gotów na Twoje warunki. Dodał po chwili, czekając na reakcje Silence i jego instrukcje.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pią Cze 16 2017, 08:52
~MG~
Miecz zbliżał się w stronę głowy chłopaka, a ten uznając, że blokada cięcia będzie bezsensu wykonał unik w bok w celu jak największej redukcji obrażeń, które nadchodziły od strony znacznie silniejszego przeciwnika. Zbił on miecz na bok tak, że koniec, końców całkowicie udało się powstrzymać ten atak szermierzowi, który zaraz po tym oceniając różnicę poziomów w szermierce postanowił przyznać wyższość swojemu przeciwnikowi i w pewien sposób ofiarować mu swoje życie. - Muszę przyznać, że też mnie pozytywnie zaskoczyłeś - oznajmił Silence - Widzę, że jednak masz jakieś tam pojęcie o szermierce i faktycznie jesteś wart tej nauki. Nie powiem, gdybyś nauczył się jeszcze kilku technik byłbyś naprawdę niesamowitym wyzwaniem. Przejdźmy jednak do istotniejszych rzeczy.
Po tych słowach Silence schował miecz do pochwy, a następnie chwycił jakiś patyk leżący obok, którym to zaczął kreślić jakieś dziwne kręgi na ziemi, których znaczenie pozostawało dla Ciebie nieznane. Mogłeś tylko domyślać się, że jest to przygotowanie rytuału, o którym wcześniej wspomniał twój mistrz. Znaki tak jakby układały się w jakąś całość, ale nie rozumiałeś ich znaczenia. Rysunek zajął Silencowi około 10 minut, a gdy był gotowy zaświecił się jasnym, niebieskim światłem. - Pieczęć czasu - oznajmił Silence - Kiedy wejdziesz w ten krąg twoje życie będzie zależne od mojej woli, jeśli uznam, że nie dotrzymałeś swojej wcześniejszej obietnicy odnośnie twoich zamiarów będę mógł Cię zabić nieważne, gdzie będziesz. Nikt poza mną takiej władzy mieć nie będzie i podobne pieczęcie nie będą mogły zostać nałożone na Ciebie. Rozumiesz? Jeśli tak to zapraszam do środka, nie będzie boleć. Po tych słowach twój mistrz czekał na podpisanie przez Ciebie kontraktu, którym miało być wejście do dziwnego kręgu.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Pią Cze 16 2017, 13:52
Jin był zadowolony, że mimo porażki nauczył się tak wiele. Przede wszystkim zdał sobie sprawę, że wcale nie jest mistrzem szermierki. Wiele mu brakuje do tego tytułu, oj wiele. Poza tym Silence byłby go w stanie pokonać stojąc w miejscu co jeszcze bardziej utwierdziło Yuichiego w tym przekonaniu. Słysząc komplement podziękował, po czym przyglądał się działaniom mistrza. W końcu mógł już go tak tytułować, prawda? Uprzednio chowając katanę do pochwy, stał i przyglądał mu się z ogromną ciekawością skupiając uwagę na każdym znaku, który wykonał. Odtworzenie ich jednak nie wydawało się zbyt proste. Zapewne próbując zrobić cosik podobnego, chłopak szybko popełniłby błąd i coś poszłoby nie tak, także lepiej aby nie próbował w akurat tej czynności kopiować Silence. Razem z ostatnim znakiem krąg się zaświecił co było wyjątkowo ciekawe. Oczywiste się stało, że to magiczny krąg. Jin wysłuchał słów, które zostały mu przekazane i zbliżył się do kręgu. Krok przed wejściem zatrzymał się jednak i szybko przerzucił przez głowę kilka myśli. Na pewno? Czy warto ufać komuś, kogo nie znam? Jeżeli zechce będzie mógł mnie zabić już za chwilę. W przyszłości może uznać mnie za zagrożenie i też w dowolnym momencie zabić. Czy warto ryzykować? Zastanawiał się. Złapał rękojeść katany i mocno zacisnął. Wziął głęboki oddech i powiedział pod nosem. - Niech się dzieje. Po czym szybkim krokiem wszedł do kręgu myślami znów wracając do faktu, że to głupi pomysł. Ale już za późno. Oby było warto!
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Sob Cze 17 2017, 19:28
~MG~
Zaciskając zęby, nie będąc do końca pewnym tego czym jest krąg przed tobą, ale który zgodnie ze słowami miał związać twoje życie z wolą Silence'a wszedłeś do środka. Po około trzech sekundach krąg się aktywował, ze znaków wypłynęły dziwne wstęgi, niebo pociemniało, świat stał się szary, aby wkrótce cały mógł zatonąć w ciemności rozpływając się. Jedyną rzeczą, którą widziałeś w ciemności był świecący symbol, wstęgi, który wirowały wokół ciebie i twoje ciało, reszta była nieprzeniknioną pustką. Poczułeś gigantyczny ucisk w sercu, jakby ktoś próbował Ci je wyrwać, a potem upadłeś na ziemię. Chociaż trwało to chwilę zobaczyłeś dziwne obrazy - Najpierw siebie ćwiczącego z Silence'm, Płonące miasto, potem zobaczyłeś umierającą w twoich ramionach piękną dziewczyną, miałeś wrażenie, że ją kochałeś, że była Ci bardzo bliska, ale jej nie znałeś. Na końcu zobaczyłeś siebie popełniającego samobójstwo, wbijającego sobie miecz w serce w towarzystwie twojego mistrza - Silence'a. Płakałeś.
Cała wizja trwała może pięć sekund, ale zostawiła na twojej duszy olbrzymie wrażenie. Leżałeś na ziemi, a serce waliło Ci jak szalone. Mogłeś domyślać się czym były wizje, które widziałeś. Ciężko oddychałeś, nie byłeś zmęczony fizycznie, ale psychicznie po takiej wizji byłeś na skraju wyczerpania. Silence, chyba domyślił się co się stało, gdyż zanim zapytałeś odpowiedział. - Pieczęć została nałożona. Na twojej prawej dłoni, na jej wierzchniej części znajduje się teraz Pieczęć Czasu. Będzie Ci ona przypominać za każdym, gdy użyjesz miecza o obietnicy, której dzisiaj złożyłeś. O celach, które obiecałeś się spełnić wykorzystując do tego siłę, którą w ciągu najbliższych tygodni będę chciał Ci przekazać - oznajmił, a jeśli spojrzysz na dłoń to faktycznie ją zobaczysz - Patrząc na Ciebie od razu widzę, że zastanawiasz się czym były wizje, które dojrzałeś. Nie każdy je widzi, tylko osoby o naprawdę silnych duchach. Gratuluję i współczuję. W magii jest kilka Wielkich Pieczęci, które zabierają czyjeś życie. Jest to bardzo silna, pradawna magia. Pieczęć, którą zastosowałem należy do nich i nazywa się pieczęcią czasu. Zabiera ona czyjeś życie przez zabranie jej czasu, przyszłości tej osoby. Związałem pozostały Ci czas ze swoim życiem i swoją wolą i w każdej chwili jeśli uznam, że nie używasz mojej mocy do bronienia słabszych jak mówiłeś będę mógł odebrać Ci pozostały Ci czas. - oznajmił tłumacząc dokładniej działanie pieczęci - Wizje które zobaczyłeś w pieczęci czasu pokazują twoją przyszłość, tą która teraz jest w moich rękach. Mogę w tej chwili zabrać Ci całą tą przyszłość, pieczęć często pokazuje u osób, na które zostanie nałożone to co wydarzy się w przyszłości. Chociaż nie ukrywam, że w trakcie rytuału takie osoby zwykle mdleją, a potem nic nie pamiętają. - tłumaczył dalej, aby teraz przejść do konkretów - Dobra dzisiaj nie jesteś zdatny do nauki. Prześpij się w tym domku za mną. Trening zaczniemy jutro o 5 rano. Bądź przygotowany.
Po tych słowach nie czekając na twoją reakcję Silence zrobił kilka kroków w tył po czym rozpłynął się - zniknął. Nie wyczuwałeś go już, ani nie widziałeś. Obiecał jednak, że jutro zaczniecie trening.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Nie Cze 18 2017, 15:13
Na początku był tylko strach. Strach co przyniesie przyszłość i czy pieczęć nie sprowadzi na chłopaka natychmiastowej śmierci. Skąd mógł mieć pewność, że Silence nie zmusi go teraz do wykonywania jakiejś psiej roboty, która pomoże mu (Silencowi) osiągnąć jakiś cel a za tym pociągnąć Yuichiego do grobu? Fakt, że się zgodził na ten cały cyrk nie był spowodowany zaufaniem. Bardziej poczuciem tego, że mimo lat poświęconych na trening chłopak był po prostu cały czas słaby a takich jak Silence może być więcej.
Potem zaczęło się coś, czego nie było dane mu jeszcze nigdy doświadczyć. Cała ta wizja. Niby krótka jednak cierpienie jakie przysporzyła Jinowi było nie do opisania. Strach przed utratą bliskiej osoby był dla niego raczej czymś obcym. Nie był z nikim na tyle blisko, że po jego śmierci odczuwałby taki ból. Tutaj jednak tak było. Nie znał tej osoby a mimo to smutek jaki poczuł był ogromny. Kim ona jest? Co to wszystko znaczy? Myślał, jednocześnie kuląc się z cierpienia i trzymając za głowę. Wszystko jednak szybko minęło a Silence pośpieszył z odpowiedzią. Przyglądając się symbolowi na ręce chłopak słuchał każde słowo uważnie, jednocześnie starając się skupić myśli, ustatkować to wszystko i starać się zrozumieć co tak naprawdę się stało. Było to jednak naprawdę, ale to naprawdę ciężkie.
Tłumaczenia wynikające ze słów mistrza były dość przejrzyste i jasne. Skoro to możliwa przyszłość to muszę ją pamiętać. Nie mogę zemdleć, nie mogę zapomnieć. Muszę pamiętać. Zapamiętam i nie dopuszczę do tego. Nie zginę. Ona też nie zginie. Moja...Nie, nie znam jej przecież. Kim ona jest i co robi w mojej głowie? Muszę się powstrzymać. Nie chcę oszaleć. To tylko możliwość, tak wcale nie musi być. Nie jestem jakimś pieprzonym Edypem! Tłumiąc myśli spojrzał na Silence, który szybko się rozpłynął. Wstał powoli idąc w stronę domu. Przechodząc przez drzwi uderzył pięścią w futrynę. - Kurwa! Krzyknął po czym jeszcze raz przywalił w ową futrynę. Podpierając się o co popadnie, będąc na skraju sił usiadł na najbliższym krześle. Rozejrzał się po budynku i wziął kilka oddechów. Udał się do kranu i odkręcił wodę po czym się jej napił a następnie przemył twarz. Co ja robię? Po co mi to? Czemu nie zawróciłem? Czy aż tak potrzebuję tego? Przecież on mnie zabije, prędzej czy później. Popełnię gdzieś błąd a on mnie momentalnie zabije. Nie chce tego. Ale czy mam jeszcze jakiś wybór? Zastanawiał się. Ruszył w kierunku apteczki, która rzuciła mu się w oczy. Otwarł ją i zajął się swoimi ranami. Gdy to zrobił położył się na łóżku i zmęczony mentalnie spróbował zasnąć.
Szedł ścieżką, było ciemno. Wokół były tylko drzewa a od czasu do czasu było słychać dźwięki wydające przez zwierzęta jakie to można spotkać w lesie. Ubrany był w podarte ubrania. Nie pamiętał skąd się tam wziął ani czemu tu jest. Miał jednak w głowie myśl, że musi iść przed siebie i za nic nie może odwrócić się i spojrzeć w tył. Kłócąc się z pragnieniem aby obalić ten "zakaz" szedł przed siebie. Ścieżka była coraz węższa i węższa, lekko prowadząc go pod górę. W końcu zobaczył przed sobą krawędź ścieżki a w dole dziurę. Podniósł kamień i zrzucił go w przepaść. Minęło kilka sekund a chłopak usłyszał chlupnięcie. Był pewien, że w dole jest woda jednak czas jaki kamień spadał znaczył tylko tyle, że jest to bardzo daleko w dół. Nie pozostało mu nic jak zawrócić. Zignorował zakaz i obrócił się. Ścieżka którą wcześniej kroczył była wypalona jakby jego kroki kreowały ogień. Spojrzał na stopy. Były czarne jak węgiel. Nagle zaczęły strasznie parzyć. Jin z bólu potknął się i spadł w przepaść.
Obudził się spocony zastanawiając się przez chwilę nad tym gdzie konkretnie się znajduje. Szybkie rozeznanie i sobie wszystko przypomniał. Wstał, przemył twarz i rozejrzał się za jakimś jedzeniem. Zjadł coś na szybko, wypił szklaneczkę wody i wyszedł na zewnątrz. Usiadł opierając się o ścianę budynku i czekając na Silence.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Wto Cze 20 2017, 08:49
~MG~
Udałeś się do budynku na polanie, gdzie opatrzyłeś swoje rany dzięki ukrytej wewnątrz apteczce, a następnie udałeś na odpoczynek. Może nie czułeś się tak bardzo zmęczony fizycznie, ale psychicznie byłeś na skraju wyczerpania po wizjach z rytuału. Sen wydawał się najlepszym lekarstwem na to więc łatwo, bez problemów udałeś się w objęcia Morfeusza zasypiając. Jak jednak miało się okazać nie czekały Cię słodkie sny, a wręcz przeciwnie koszmar, na który nie mogłeś nic zdziałać. Obudziłeś się mało wypoczęty, ale wiedziałeś, że musisz podjąć się treningowi. Chciałeś coś wcześniej zjeść, ale nie udało Ci się w środku pomieszczenia znaleźć żadnego jedzenia. Usłyszałeś za to z twojego brzucha odgłosy upominające się o śniadanie. Nie mając jednak nic udałeś się na spotkanie z Silence'm przed budynek.
Twój nowy mistrz był punktualnie, a pojawił się tak samo jak zniknął. Nagle i znikąd. To już na pewno była jego magia, pozwalająca mu przenosić się między miejscami, mogłeś być raczej tego pewny. Gdy tylko Cię zobaczył zdjął trzymaną przez siebie torbę, rozłożył ją tak, że utworzyła koc, który zastawiony był jedzeniem. Na kocu znajdowało się 10 świeżych, pszennych bułek, odrobina masła osełkowego, całkiem spory kawałek jakiegoś domowego pasztetu oraz cztery pomidory. Na jedną osobę porcja była za dużo więc łatwo mogłeś domyśleć się, że śniadanie jest dla waszej dwójki. Po chwili Silence wyjął jeszcze termos z dwoma kubkami, do których nalał herbatę zieloną. Jej zapach uderzył w twoje nozdrza, była to dobra herbata, podobnie jak inne produkty. Może nie były kosztowne, ale były świeże i z pewnością smaczne. - Przed treningiem zjedzmy coś razem - oznajmił Silence podając Ci jeden kubek z herbatą - Skoro masz być moim uczniem i ofiarowałeś mi życie zjedzmy razem. Potem wziął jeden z dwóch noży, przekroił jedną z bułek i posmarował ją odrobiną masła osełkowego przykładając plaster pasztetu. Ten tez świetnie pachniał, chyba był zrobiony z królika.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Sro Cze 21 2017, 20:59
Głód doskwierał i nie zanosiło się, że Jin szybko się wyzbędzie tego nieprzyjemnego uczucia pustki. Oczekując na Silence zastanawiał się nad tym co zjadłby gdyby miał możliwość wybrać cokolwiek zechce. Szybko jednak wyrwany z marzeń został niesamowicie zaskoczony. Nigdy by się nie spodziewał, że oschły i tajemniczy mistrz, w dodatku dość... surowy, poczęstuje go czymkolwiek, a tym bardziej nie oczekiwał takiego śniadanka. Chłopak przyjrzał się potrawom a następnie przełknął ślinę jak to zazwyczaj robią ludzie gdy zobaczą takie pyszności, będąc głodnymi. - Dobrze. Dziękuję. Odpowiedział na sugestię mistrza po czym wykonał ukłon, a następnie razem z nim siadł na kocyku. Wszystko wyglądało pięknie. Kocyk, świetna pogoda, piękna okolica i oni. Facet, który bez wyjmowania ostrza potrafiłby rozciąć człowieka na pół oraz Silence. Hehe. A tak poważnie to mimo takiego "piękna", oboje mieli swoje za uszami. Jin siadając naprzeciw gospodarza, zastanawiał się nad wieloma rzeczami. Miał tyle pytań, że nie potrafił policzyć. Może warto spytać chociaż o najważniejsze rzeczy? Pomyślał, szybko przechodząc do czynów. - Jestem wdzięczny za wszystko i zapewne będę jeszcze bardziej, ale mimo wszystko nadal mam pytania. Możesz uznać, że to natarczywość i wścibskość, ale po prostu wszystko co się tu dzieje jest dla mnie nowe i niemalże nic z tego nie rozumiem. I jeżeli nie będziesz chciał odpowiadać na nie, to zrozumiem to. W każdym razie jeżeli nie spytam to nie będę mógł oderwać myśli i skupić się na treningu a takie myślenie o tym tylko będzie mi przeszkadzać. Zaczął wywód opuszczając głowę w dół i wpatrując się w potrawy. Na ten czas z łatwością potrafił wyzbyć się głodu i nawet patrząc na potrawy nie myślał o jedzeniu. W końcu są rzeczy ważniejsze. - Czym są te oręża grzechów, skąd się wzięły i co zamierzasz zrobić gdy już je zdobędziesz? I co miałeś na myśli mówiąc, że w czasach smoków uwierzyłbyś w takie słowa? Zabrzmiało to jakbyś chciał powiedzieć, że pamiętasz te stworzenia. A to przecież... niemożliwe?
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 22 2017, 08:43
~MG~
Silence posiadając podzielność uwagi nie tylko w walce, ale również w innych czynnościach potrafił zając się jednocześnie jedzeniem przygotowanego posiłku, a także wysłuchania twoich słów. Podobnie jak cała reszta zachowania członka Oracion Seis również jedzenie było spokojne, nie okazywało żadnych emocji, chociaż sam zapach zapewniał Cię o tym, że było pyszne. Gdy skończyłeś mówić przełknął ostatni kęs pierwszej bułki z pasztetem, który zapił łykiem herbaty, a następnie patrząc na Ciebie postanowił odpowiedzieć. - Na pierwsze pytanie mogę Ci odpowiedzieć, nie licz jednak na długi, naukowy wywód, sam do końca tego nie rozumiem. Historia Oręży Grzechów Głównych zaczęła się kilkaset lat temu, w czasach królestw, gdzie jeszcze Fiore nawet nie istniało. W tamtych czasach było znacznie mniej magów niż jest teraz i był sobie wtedy pewien król i mag. Król chciał, aby jego imię zostało wyryte na zawsze na łamach historii i chociaż zrobił za swojego życia naprawdę wiele dobrego, chciał zrobić też coś, co pozwoliłoby zachować świetność królestwa innym pokoleniom. Był tez wtedy mag imieniem Merlin, który mógłby obecnie rywalizować o tytuł pierwszego z dziesięciu najpotężniejszych magów. Obiecał on królowi przeprowadzić rytuał i stworzyć magiczne oręża, które dadzą świetność jego królestwu. Król w to uwierzył, chociaż magowi chodziło tylko o magiczny eksperyment. W efekcie powstał rytuał, który objął swoim zasięgiem całe królestwo. Ceną za powstanie tych broni było życie połowy królestwa o czym król oczywiście nie wiedział, a gdy się dowiedział zabił maga, który go oszukał. Ludzie jednak już umarli, a królestwo bez poddanych przestało istnieć. Oręża, które skrywają potężną moc jednak pozostały. Nasz organizacja pod zwierzchnictwem Merlina, ale nie tego z opowiadania, a jego potomka chce odzyskać te oręża. Nie przywrócimy życia złożonym w ofierze, ale możemy wykorzystać siedem oręży grzechów głównych do przywołania św. Graala. Potężnego artefaktu, który nasza organizacja postara się wykorzystać do dalszych planów. Dalszy plan naszej organizacji to tak naprawdę zaprowadzenie pokoju na świecie niszcząc wszystkie bronie jakie obecnie istnieją.
Przechodząc do drugiego pytania, które dotyczy mnie. Tak długie życie nie jest niemożliwe dla kogoś, kto posiada zapomnianą już Magię Łuku Czasu. Jestem w zasadzie nieśmiertelny, a czas się mnie nie ima. Z historii sam powinieneś doskonale wiedzieć jak wyglądały czasy smoków i chociaż opanowałem perfekcyjnie szermierkę nic nie mogłem zrobić sam w tej wojnie. Ginęli ludzie, a moje ideały waliły się z każdym dniem. Tak w skrócie, też pewnie to poczujesz, chociaż nie wiem czy twoje życie nie będzie zbyt krótkie.
Po tych słowach bez okazywania emocji Silence zaczął przygotowywać sobie kolejną bułkę z pasztetem.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 22 2017, 14:02
Jin wysłuchał z uwagą tego co miał mu do powiedzenia Silence. Każde słowo starał się wchłonąć jak najbardziej się dało i zapamiętać na jak najdłużej. Dużo tego, muszę to wszystko przemyśleć na spokojnie i wtedy spytać o resztę. - Dziękuję. Muszę to teraz wszystko przemyśleć i jakoś sobie uporządkować. Ale to potem. Smacznego. Powiedział po czym zaczął zajadać się śniadaniem. Był niesamowicie głodny więc szybko pochłaniał kolejne bułki. Gdy już się najadł podziękował za posiłek i ewentualnie pomógł sprzątać. Potem już pozostało tylko czekać na dalsze polecenia mistrza. - Od czego zaczniemy? Spytał.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 22 2017, 16:45
~MG~
Po uzyskaniu wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie pytania Jin zajął się spożywaniem posiłku jednocześnie starając się uporządkować wszystkie myśli, które coraz bardzie zalegały nieuporządkowane w jego umyśle. Dziwne wizja, oręża, trening z pewnością wiele ważnych rzeczy zalegało teraz w umyśle chłopaka. Być może ciężki trening, który przygotował dla niego Silence nieco go rozrusza i spowoduje, że chociaż na chwilę zapomni o nowych zmartwieniach. Po zjedzeniu posiłku razem z Silence'm nieco uporządkował miejsce śniadania i złożył koc, który jego mistrz odłożył na bok przygotowując powoli trening.
- Chodźmy nad wodospad. - oznajmił - poćwiczymy trochę. Po tych słowach udał się nad wodę. jezioro było krystalicznie czyste chociaż zwierzat nie było w nich widać. Zasilane było, niewysokim, może 10 metrowym wodospadem, a odpływ był w formie delikatnego strumyka spływającego za obszar doliny. Samo jezioro było okręgiem o średnicy około 20 metrów. Staliście teraz naprzeciwko wodospadu. Silence na chwilę skupił siei nagle wyjął miecz tnąc nim przed siebie. Jezioro się nieco rozstąpiło, a wodospad na krótką chwilę został przecięty tak jakby ktoś użył magicznej fali wiatru. - na tym będzie polegał twój dzisiejszy trening. Przedłużenie zasięgu twojego ostrza widziałeś to na pewno wczoraj w naszej walce. Teraz czas, żebyś też się tego nauczył. Widziałem już mnóstwo technik osiągniecia tych rezultatów, nie wiem, która będzie najlepsza. Zacznij próbować jak coś zauważę to podpowiem. Po tych słowach czekał na rozpoczęcia przez Ciebie treningu. Niezaprzeczalną prawdą było, że nie otrzymałeś zbyt wielu wskazówek.
Shuugei
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 28/05/2017
Temat: Re: Zachodni stok Czw Cze 22 2017, 18:07
Na polecenie mistrza skinął tylko głową i udał się za nim. Rozejrzał się, podziwiając piękno okolicy. Niezaprzeczalnie było tu niesamowicie i o wiele milej byłoby gdyby znalazł się tutaj z jakąś pannicą. Taką w blond włosach, 165cm wzrostu. Chwila! Czyżby Jinowi odbijało? Do reszty poszalał? O czym ja myślę? Jakim prawem to siedzi w mojej głowie? Przecież ja nawet nie wiem kto to! Ta cała wizja jakby zmusza mnie do czegoś. Nie rozumiem... Nie mogę sobie teraz tym głowy zaprzątać, muszę się zająć treningiem i na nim się skupić. Precz, kobieto! Szybkie przemyślenia i próba zapanowania nad umysłem chociaż było to nie lada ciężkie, szczególnie w tej sytuacji.
Widząc to co robi mistrz, chłopak był mega zdziwiony. Zrobił oczy jak pięciozłotówki a szczęka mu opadła. Przez chwilę jeszcze patrzał przed siebie próbując ogarnąć co tu się odpierdziela. Jak on to zrobił? Bez czarów nie ma na to szans, to niemożliwe! Ale nawet jeżeli, to jak? Zastanawiał się szybko jednak dowiadując się, że ma zrobić to samo. - Aaaa. Tak, dobrze. Podsumował nadal będąc niesamowicie zaskoczonym. W końcu to magia, co mnie dziwi? A on jest ponoć mistrzem szermierki więc niezaprzeczalnie takie sztuczki są dla niego niczym. Poza tym w walce jest to niesamowicie przydatne i może zaskoczyć przeciwnika, z którym walczy się pierwszy raz. W sumie pewnie rzadko kto ma okazje przeżyć i zobaczyć to dwa razy, toteż efektywność i przydatność są jeszcze większe. Jakoś sobie poradzę, tylko jak? Zastanawiając się jak poradzić sobie z problemem, Jin zaczął podstawowe przygotowania. Zdjął płaszcz, który był trochę podziurawiony i rzucił go na trawę. Następnie odpiął od pasa katanę z pochwą. Katanę wziął, pochwę rzucił na płaszcz. Podszedł do jeziora i wyciągnął ostrze przed siebie zastanawiając się co dalej począć. - Może na początek tak jak w mangach. Powiedział pod nosem po czym opuścił ostrze niemalże stykając je z taflą wody. Zamknął oczy i trzymając oburącz rękojeść, skupił się na niej. Nie był jakimś wyjątkowym magiem toteż takie coś nie przyjdzie mu pewnie prosto, ale próbować trzeba. Potrafił jednak korzystać z PWM latarki, które pozwalało zaświecić ostrze. Być może działa to na podobnej zasadzie tylko zamiast światła muszę wytworzyć jakąś powłokę? Chociaż delikatne przedłużenie będzie progresem. Jeżeli woda się poruszy, to znaczy, że zadziała. Niech będzie i tak!
Po krótkim planowaniu, Jin skupił moc magiczną na ostrzu tak jak to podczas wyżej wymienionego PWM. Tym razem nie chciał jednak wytworzyć światła a niewidoczną powłokę, która to miała otoczyć ostrze. Z początku nie powinno to być trudne bowiem przy świeceniu robił to samo. Początek techniki powinien być zatem podobny. Gdy ostrze w całości już pokryło się lekką "warstwą" (co na bank jest proste, przecież już to robił!) chłopak zamiast je zaświecić, zainwestował w stopniowe przesunięcie go do przodu tak, aby przedłużyło koniec broni. Najpierw robił to powoli. Gdy jednak przepchnął początek, wykonał gwałtowny ruch magiczny, przepchnął wszystko natychmiastowo do przodu po czym otworzył błyskawicznie oczy i szybkim ruchem wykonał cięcie z dołu w górę przyglądając się efektowi. Ciekawe cóż to wyszło i czy jego pomysł w ogóle ma senes!
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Zachodni stok Nie Cze 25 2017, 08:14
~MG~
Kiedy czyniłeś przygotowania do swojego treningu Silence z boku uważnie Cię obserwował chcąc zapewne wyłapać to jaką technikę użyjesz, aby wykonać jego pierwsze ćwiczenie. Rozcięcie mieczem tafli wody wydawało Ci się niemożliwe naturalnymi sposobami, dlatego postanowiłeś użyć do tego swoich magicznych predyspozycji, które chociaż nie były jeszcze dobrze rozwinięte to zapewne zdawałeś sobie sprawę z tego, że w tobie drzemały. Potrafiłeś używać na ostrzu słabej magii i teraz również postanowiłeś nasączyć swoje kolejne cięcie częścią swojego ethernano. Ustawiłeś się do brzegu jeziora czyniąc wszystkie opisane przygotowania, miecz zalśnił swoim blaskiem, a ty wykonałeś cięcie. Średnio udane, w zasadzie nie było żadnego efektu, no może na centymetr przedłużyłeś zdolności swoich cięć, ale do umiejętności Silence'a brakowało Ci jeszcze dużo. - To co Ci pokazałem to nie magia - skomentował twoją próbę twój mistrz - Faktem jest to, że to co widziałeś przekracza prawa fizyki, ale nie jest to coś osiągnięte z pomocą magicznej mocy. To wszystko to nadal zdolności ciała osiągnięte przez długie treningi, które jak przypuszczam są już za tobą. Jesteś w stanie bez magii powtórzyć mój ruch musisz tylko zapomnieć o limitach fizycznych swojego ciała. Spróbuj jeszcze raz tym razem bez użycia magii. Czyli nastąpił powrót do punktu wyjścia. Musiałeś w jakiś sposób wykonać to ćwiczenia, ale bez użycia magii, chociaż wydawać by się mogło to niemożliwe. Czy Silence też nie używał magii? Nie wiadomo, ale pewnym było, że nie pozwolił Ci używać mocy magicznej jeśli trening miał być kontynuowany.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.